Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Stars Way - odc. 20
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 23, 24, 25 ... 51, 52, 53  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze telenowele
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Jaka jest Twoja ulubiona postać w "Stars Way"?
Eric
0%
 0%  [ 0 ]
Gabriel
66%
 66%  [ 2 ]
Maggie
33%
 33%  [ 1 ]
Tyler
0%
 0%  [ 0 ]
Logan
0%
 0%  [ 0 ]
Jimmy
0%
 0%  [ 0 ]
wszystkie są tak samo nudne :)
0%
 0%  [ 0 ]
nie umiem wybrać - lubię wszystkie
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 3

Autor Wiadomość
wiewióra
Motywator
Motywator


Dołączył: 23 Kwi 2010
Posty: 290
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:51:24 29-07-10    Temat postu:

to kiedy można spodziewać się następnego cinka, mam nadzieje że w weekend będzie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maggie
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 5858
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Los Angeles, CA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:03:14 29-07-10    Temat postu:

fafunia87 ---> nie chcę spoilerować, więc nic więcej o wątku Maggie i Gabe'a nie powiem Będziesz musiała poczekać na 11 odcinek, który to wszystko rozpocznie i być może wtedy się domyślisz, o co będzie chodziło. Postaram się coś wrzucić w sobotę, ale nie obiecuję, że będę miała czas
Mary Rose ---> no wiesz... Nikt nie powiedział, że Gabe zamieszka z bratem A "Ali Baba" jest z Kurdystanu


Ostatnio zmieniony przez Maggie dnia 17:04:12 29-07-10, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mary Rose
Idol
Idol


Dołączył: 27 Lip 2007
Posty: 1287
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:31:32 29-07-10    Temat postu:

Cytat:
Mary Rose ---> Logan może i miesza, ale również zdziała wiele dobrego... Więcej nie powiem, bo i tak już za dużo spoileruję.


Dopiero to zauważyłam... Skoro zdziała wiele dobrego, to go lubię jeszcze bardziej I nadal obstaję, że Alex by pasował do roli Gabe'a Cóż, jestem fanką Emmy, a więc i filmu "Wild Child"... i... kto widział, to wie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maggie
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 5858
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Los Angeles, CA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:44:18 29-07-10    Temat postu:

Może i by pasował, ale kiedy tworzyłam "Stars Way" jakoś o nim nie pomyślałam Nie jestem nawet pewna czy wtedy go w ogóle znałam...
A tak w ogóle to wybieram się do kina bodajże w październiku na film z nim i Vanessą Hudgens - "Beastly".


Ostatnio zmieniony przez Maggie dnia 18:45:07 29-07-10, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wiewióra
Motywator
Motywator


Dołączył: 23 Kwi 2010
Posty: 290
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:35:17 29-07-10    Temat postu:

Maggie mam nadzieję, że uda ci się znależć trochę czasu aby wstawić odcinek w weekend (może być niedziela nawet)
cholibka czy ja wytrzymam do 11 odcinka nie wiem , postaram się , normalnie zdżera mnie ciekawość, a wiesz co to oznacza?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ayleen
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 4673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:55:16 01-08-10    Temat postu:

Już sama nie mogę się doczekać tego odcinka, gdzie będzie coś o Gabrielu i Maggie! Czekam na niego z niecierpliwością!

Poza tym.. sama byłam zaskoczona zarówna jak Tyler, swoim nowym bratem! ;P Nie spodziewał się pewnie, że będzie prawie w jego wieku. ;P

I Gabriel się doigrał. Co on biedny zrobi?

Czekam na nowy, mam nadzieję, że szybko sie pojawi. ;D
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mary Rose
Idol
Idol


Dołączył: 27 Lip 2007
Posty: 1287
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:55:47 01-08-10    Temat postu:

Hmmm... i gdzie ten odcinek? Akurat mam chwilkę
Najpierw zwiastujesz nam scenki między najbardziej elektryzującą parką od czasów Kevina&Denise (choć oni parą nie byli, ale z chęcią bym się dowiedziała, co tam z nimi dalej było, masz może kontakt z Moniką?).

Podpatrzyłam sobie plakat na pierwszej stronie naszego Ali Babki, widzę, że się zajmie muzyką. Pewnie będzie ciekawie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maggie
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 5858
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Los Angeles, CA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:01:21 01-08-10    Temat postu:

Dziękuję za komentarze!
Mary, niestety nie mam z nia kontaktu A Denise i Kevin to była moja ulubiona parka I jeszcze trójkąt Kevin - Denise - Chris
Nowy odcinek już dziś. Mam nadzieję, że nie zniechęci Was jego długość. Niestety wyszedł mi dłuuugi. Z góry przepraszam! Pojawia się w nim nowa postać, ale na razie nie dodaję jej na pierwszą stronę, bo nie będzie aż tak ważna. W roli Ethana Clarka - [link widoczny dla zalogowanych]

ODCINEK 9 (34): „MIESZKANIE”

W Stars Way High zawsze wrzało od plotek. Nigdy nie można było tego uniknąć. Jedną z największych sensacji ostatniego miesiąca był wypadek Gabe’a i Erica, o którym nieustannie się mówiło. Innym ważnym wydarzeniem – mianowanie Logana Parkera-Collinsa nowym kapitanem „Tygrysów”. Natomiast rzeczą, która raczej bardziej przerażała uczniów tutejszego liceum niż ich podniecała było pojawienie się w szkole nowego nauczyciela matematyki. Pani Peterson odeszła na emeryturę w zeszłym semestrze i wciąż pozostawał wolny wakat. Wszyscy byli też ciekawi, jaki będzie nowy nauczyciel. Mieli tylko nadzieję, że nie będzie przypominał pani Peterson, która była okropna dla swoich uczniów, ani Jimmy’ego Smitha, którego większość po prostu się bała.
Kiedy wszedł do sali, wszyscy siedzący w ławkach uczniowie wstrzymali oddech. Powietrze wypuścili z ust dopiero, kiedy przywitał się z nimi serdecznie, zapewniając, że nie mają powodów do obaw. Był całkiem miły, ale wyglądał też na człowieka, który nie da sobie w kaszę dmuchać.
- Nazywam się Ethan Clark i jak już zapewne sami się domyśliliście, będę waszym nowym nauczycielem. – powiedział, po czym zajął się sprawdzaniem listy obecności.
Lekcja minęła szybko, choć chyba każdy, a w szczególności Gabriel Blake, wolałby, aby trwała jeszcze kolejną godzinę. Następną lekcją było bowiem przysposobienie obronne. Jimmy Smith na swoich lekcjach nie tylko traktował Gabe’a z góry, naśmiewając się z jego porażki, ale też zmuszał do wykonywania ćwiczeń, których nie powinien był robić, ze względu na niedawno przebytą operację. Młody Blake nie zamierzał dać nauczycielowi satysfakcji. Powlókł się wraz z innymi do sali „0” i czekał na Jimmy’ego, ciekawy jaki wycisk dla niego planuje tym razem.
Felix, ku uciesze Tylera, pojechał do szkoły z rodzicami. Mięli załatwić kilka spraw u dyrektorki, zanim chłopak będzie mógł nazywać się uczniem Stars Way High.
- … no bo niby skąd miałem wiedzieć, że on jest w moim wieku! – krzyczał T.J. Był naprawdę zły na rodziców, że przemilczeli tę kwestię.
- Uspokój się! – Maggie złapała kumpla za ramiona i mocno nim potrząsnęła. To zawsze skutkowało. – On naprawdę nie jest taki zły…
- No masz! I ty Brutusie przeciwko mnie? – zapytał z wyrzutem, tupiąc nogą zupełnie jak małe dziecko.
- Co się dzieje? – zapytał Eric, który właśnie zauważył przyjaciół kłócących się pod salą Jimmy’ego Smitha.
- Tyler ma napad złego humoru. Właśnie poznał swojego brata. – wyjaśniła Maggie z ulgą witając Erica.
- Nie nazywaj go tak! On nie jest moim bratem!
- Od teraz już jest. Pogódź się z tym! – zawołała Maggie i kłótnia rozgorzała na nowo.
Eric stanął między przyjaciółmi i uspokoił ich.
- Nie rozumiem… Co złego może być w małej sierocie z tego…. No…. Sudanu?
- Kurdystanu! – wrzasnęła Alex, która również podeszła do zebranych. – Aż tak trudno to zapamiętać?!
Nikt jej jednak nie odpowiedział, bo Tyler wybuchnął niekontrolowanym chichotem, brzmiącym jak śmiech łotra z bajki.
- Małej?! No tak… Przecież on jest taki malutki! Ma tylko z jakąś cholerną dwudziestkę na karku! – wrzasnął T.J. wciąż trzęsąc się z furii.
- Zaraz dwudziestkę! – oburzyła się Maggie. – Ma siedemnaście lat i jest bardzo miły. – sprostowała.
Eric i Alex wyglądali na nieco zażenowanych zachowaniem kumpla, więc nie odezwali się już ani słowem, tylko weszli do sali lekcyjnej, a za nimi podążyli Maggie i Tyler, który szepnął jeszcze w stronę przyjaciółki:
- Judasz!
Dziewczyna prychnęła i zajęła miejsce na jednej z poduszek, które były rozłożone na ziemi.
Inni poszli w jej ślady. Tylko Gabe stał, opierając się o ścianę z założonymi rękoma, jakby nudziła go perspektywa kolejnej lekcji Jimmy’ego, która w rzeczywistości była jawnym znęcaniem się nad młodym dziedzicem.
Kiedy Jimmy wszedł do klasy z paskudnym uśmieszkiem na twarzy, Gabe już wiedział, że tym razem czeka go coś naprawdę paskudnego.
- Gotowy na podnoszenie ciężarów, Blake? – zapytał, uśmiechając się jadowicie i wskazując na sztangę leżącą u jego stóp. – Chyba masz w tym niezłe doświadczenie, skoro już od tylu lat dźwigasz ciężar swoich porażek?
Gabe nic nie odpowiedział na tę zaczepną uwagę. Stanął w gotowości obok Smitha, czekając aby przyjąć ból, który niewątpliwie zaraz nastąpi. Nie doczekał się go jednak, ponieważ uwagę wszystkich pochłonęło coś innego. Logan Parker-Collins, który rozłożył się wygodnie na podłodze śmiał się w niebogłosy, nie zwracając uwagi na zdziwione spojrzenia swoich rówieśników.
- Co cię tak bawi, Collins? – zapytał zniecierpliwiony Jimmy. – Może ty byś chciał spróbować z tą sztangą, co?
- To zabawne… - wyjaśnił Logan, a widząc, że Smith nie ma pojęcia, o co mu chodzi, ciągnął dalej. – To jak facet, który uczy nastolatków w jakiejś wiosce, o której istnieniu nie wie chyba nikt poza jej mieszkańcami, jak obijać sobie gęby mówi o życiowych porażkach.
Wszyscy obecni w sali wpatrywali się teraz w Smitha, który wyglądał jakby mógł zabić samym wzrokiem. Logan nadal chichotał, choć teraz tylko na złość nauczycielowi, który płonął gniewem.
- Uważasz fakt, że postanowiłem nauczyć was, niewdzięczne, samolubne szczeniaki, które o dyscyplinie wiedzą tyle, co nasz woźny o porannym prysznicu, czegoś pożytecznego za moją osobistą porażkę? – zapytał w końcu Jimmy, a na jego twarzy pojawił się krzywy uśmieszek.
- Ależ nie! Skądże znowu! – powiedział Logan kpiącym tonem, podnosząc się do pionu i stając twarzą w twarz z Jimmy’m. – Sugeruję tylko, żeby pan się trochę bardziej liczył ze słowami.
- Ja? To ty właśnie pyskujesz nauczycielowi, co jest oczywistym nagięciem szkolnego kodeksu. – Smith założył ręce na piersi i przyjrzał się byłemu kapitanowi „Jastrzębi”.
Logan nie wyglądał na speszonego. Przeciwnie. Nadal się uśmiechał, patrząc prosto w oczy nauczyciela.
- To dobrze, że w szkolnym kodeksie, nie ma ani słowa o znęcaniu się nad uczniami ze strony nauczycieli, bo chyba miałby pan kłopoty. – na słowa Logana kilka osób, które przedtem siedziało nieruchomo na podłodze, poruszyło się nieznacznie.
- Co on wyprawia? – szepnął Zack, przysłuchując się rozmowie Collinsa i Smitha.
- Nie wiem, ale chyba życie mu nie miłe, skoro zadziera z Jimmy’m Smithem. – odpowiedział Eric i powrócił do śledzenia tego wydarzenia.
- Mówi pan o pożytecznych rzeczach, których pan uczy. Co to takiego? Pilnowanie, aby uczniowie nie popełnili tego samego błędu co pan w przyszłości? Żeby nie stali się zgorzkniałymi kawalerami, którzy tak zrazili do siebie ludzi, że nie mają do kogo się odezwać i którzy co rano wstydzą się, widząc swoje odbicie w lustrze? – Logan śmiało kontynuował, nie przejmując się tym, że twarz Jimmy’go była teraz koloru dojrzałych wiśni, co zwykle znaczyło, że zbliżał się wybuch.
- Wyjdź z sali. – powiedział powoli i bardzo cicho nauczyciel. Kiedy Logan nie zareagował, powtórzył swoje słowa tym razem głośniej i bardziej stanowczo. – Wyjdź z sali!
Logan wzruszył ramionami, jakby chciał pokazać, że wcale go nie obchodzi, że właśnie został wyrzucony z zajęć.
Po kilku sekundach ciszy, Jimmy zwrócił się do reszty:
- Wy też idźcie.
- Ale… - zaprotestowało kilka osób, ale Smith przerwał im stanowczo:
- Nie słyszeliście, co powiedziałem? Wynoście się! Po prostu zejdźcie mi z oczu!
Nie trzeba było im tego kolejny raz powtarzać. Wszyscy ruszyli do wyjścia, zostawiając nauczyciela, który nadal stał w tym samym miejscu.
- Pewnie myślisz, że ci się upiekło, Blake? – facet zwrócił się do Gabe’a, który jako ostatni chciał opuścić pomieszczenie. – Niedoczekanie. Jutro znów sprawdzimy twoją odporność.
Gabe’a już miał wyjść, kiedy nagle się zatrzymał. Nie wiedział, czy to występ Logana dodał mu odwagi, czy to, że po raz pierwszy od kilku tygodniu myślał trzeźwo. Może przyczyniły się do tego obie rzeczy? Odwrócił się na pięcie i odezwał się:
- Wie pan co? Może pan się ze mnie naśmiewać, ile pan chce. Może pana lekcje nie sprawiają mi przyjemności, ale jestem panu w pewnym sensie wdzięczny. Po wypadku ludzie zaczęli traktować mnie jak niepełnosprawnego. Jak kalekę… - westchnął i ciągnął dalej. – Zaczęli się nade mną litować. Współczuć mi. Tylko pan jeden traktuje mnie tak samo, jak przedtem. I dziękuję panu za to. Kiedyś wrócę na szczyt. Może to właśnie pan będzie osobą, która mi w tym pomogła.
Gabriel ponownie chciał wyjść, kiedy usłyszał za sobą głos Jimmy’ego.
- Czekaj! – krzyknął Smith, a Gabe spojrzał na niego wyczekująco. – Współczucie to zwykle oznaka troski. Powinieneś się cieszyć, że aż tylu osobom na tobie zależy.
- Pan nie rozumie… - zaczął Gabe, a Jimmy przerwał mu gestem ręki.
- Rozumiem i to doskonale. Niektórzy mogą nie pochwalać twoich wyborów, ale jeśli im na tobie zależy, powinni je zrozumieć. Słyszałem, że wyprowadziłeś się od ojca.
- Tak. On był jedną z tych osób, które współczują. Chociaż może tylko udawał? – zaśmiał się Gabe.
- Damian Blake nie współczuje. I na pewno nie dba o dobro nikogo poza własnym.
- Coś w tym jest. – przyznał chłopak, zaintrygowany tym do czego najwyraźniej zmierzał Smith.
- Słyszałem też, że zostałeś pozbawiony mieszkania…
- Skąd pan…?
- Plotki szybko się rozchodzą. Mam wolny pokój. Jeśli chcesz – może być twój. – Jimmy uśmiechnął się na widok miny Gabe’a, który oniemiał ze zdumienia. – Nie bój się. Nie gryzę.
- Taaak. Pan tylko wypruwa flaki. – Gabe nadal nie wiedział co powiedzieć, był zbyt zdziwiony propozycją tego człowieka. – Jeśli to nie żaden żart z pana strony… To chętnie się do pana wprowadzę. Przesadziłem mówiąc, że zrobię to chętnie, ale jestem zdesperowany, więc… Nie sądziłem, że kiedykolwiek to powiem, ale… Jest pan moim kołem ratunkowym.
- Cieszę się, że wreszcie to dostrzegłeś. – odrzekł zagadkowo Smith i uścisnął Gabrielowi rękę.
Jedno było pewne: tych dwoje pod jednym dachem to mieszanka wybuchowa.


Ostatnio zmieniony przez Maggie dnia 19:05:07 01-08-10, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wiewióra
Motywator
Motywator


Dołączył: 23 Kwi 2010
Posty: 290
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 0:51:10 02-08-10    Temat postu:

Maggie cin super, super
oj T.J. jest naburmuszony, mało powiedziane , nie dziwie mu się, jednak komuś brat T.J. przypadł do gustu oczywiście mogła to byc Maggie a kto inny
Logan jako jedyny potrafił się postawic Smithowi nieżle:)
Gabriel jest wdzięczny Jimmemu, bommba , on nikomu nie jest wdzięczny a zwłaszcza temu nauczycielowi, fakt tylko Jimmy nie litował się nad nim , co bardzo odpowiadało Gabrielowi choc, przeżywał katusze , oni razem pod jednym dachem, no to będzie się działo, podoba mi się ta opcja
może przez to zrozumiejąc co każde z nich czuje i będą dla siebie milsi i Gabriel tez stanie się lepszy

czekam na nowy
pozdr
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mary Rose
Idol
Idol


Dołączył: 27 Lip 2007
Posty: 1287
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:20:46 02-08-10    Temat postu:

Jimmy i Gabe to rzeczywiście mieszanka wybuchowa, ciekawe, co z tego wyniknie.
Utwierdziłam się w przekonaniu, że lubię Logana i odniosłam nawet wrażenie, że broni Gabriela. Może coś z tego będzie? W końcu są do siebie bardzo podobni z charakteru...

TJ jak zawsze potrafi mnie rozbawić.
Cytat:
- Małej?! No tak… Przecież on jest taki malutki! Ma tylko z jakąś cholerną dwudziestkę na karku!

Świetny chłopak, ostatnio oglądałam z tym aktorem "Życie na fali", bo leciało chyba na TVN, hehe... Świetnie pasuje do roli Tylera.

Cieszę się, że nowy nauczyciel jest sympatyczny, przyda im się takowy

Teraz chyba będę komentować popołudniu lub wieczorami, bo koleżance w pracy historię sprawdzili i wydało się, że na demoty wchodzi Jak mi sprawdzą telenowelki, to będą mieli ze mnie polewę do końca września!

PS. Kiedy pojawi się chociażby temat tego o agentach (zapomniałam tytułu, sorki).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ayleen
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 4673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:00:03 02-08-10    Temat postu:

Sama jestem ciekawa co wyniknie ze wspólnego mieszkania Gabriela i Jimmy'ego. ;D Właściwie wciąż zastanawia mnie dlaczego właśnie Jimmy ma takie podejście do chłopaka, jakie ma. ;D Z jednej strony daje mu do zrozumienia, że go nie lubi, jakby miał do niego jakis uraz niewiadomo czym spowodowany, może Damianem? Ale też z drugiej strony... zaproponowanie wspólnego mieszkania, daje tez coś do myślenia. ;P
Logana i tak już polubiłam od pierwszego odcinka, w którym tylko się pojawił. ;D Jak napisała Mary Rose, Gabriel i Logan są do siebie podobni, i tworzą zgrany duet, tak jakby 'razem, a jednak osobno'.
Mam nadzieję, że na następny odcinek nie będziemy musieli długo czekać. ;D
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mary Rose
Idol
Idol


Dołączył: 27 Lip 2007
Posty: 1287
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:13:18 03-08-10    Temat postu:

Ja też mam nadzieję, że new ukaże się już niedługo
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maggie
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 5858
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Los Angeles, CA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:34:04 04-08-10    Temat postu:

Ok, obiecałam dawać dwa odcinki na tydzień, więc...

Mary, jeszcze nie wiem, kiedy pojawi się temat AA W niedzielę wyjeżdżam, więc nie wiem czy się opłaca... Jeszcze pomyślę jak to zrobić.

ODCINEK 10 (35): „KUMPLE”

Gabriel szedł przez szkolny parking, podpierając się na kulach. Nagle obok niego ktoś śmignął na rowerze niemal zwalając go z nóg.
- Łoł… Spokojnie tygrysie! – zawołał rozbawiony na widok swojego przyrodniego brata, który zsiada z roweru i ściąga kask bezpieczeństwa. – Ładny pojazd. Co to za model?
- Ha, ha! Bardzo śmieszne… - zakpił Eric, kiedy Gabe wybuchnął gromkim śmiechem. – Nie musiałbym jeździć rowerem, gdyby ktoś nie rozwalił mi wozu.
- Słusznie… - Gabe spoważniał i przyznał bratu rację, ale po chwili na jego twarzy znów pojawił się uśmiech. – Chyba zrobiłem ci przysługę. Przynajmniej nauczysz się jeździć na rowerze.
Eric pokręcił głową z lekkim uśmiechem na twarzy, ale po chwili cały aż się rozpromienił.
- Cześć, Bianca! – zawołał na widok nowej koleżanki, która jak zwykle była obładowana książkami.
Właśnie przechodziła przez parking wraz z Mią Moretti, która zmierzyła obu chłopaków morderczym spojrzeniem i ruszyła jak najszybciej w stronę szkoły.
- To spojrzenie może zabić… - skwitował zachowanie Mii Eric, podążając za nią wzrokiem. – Nie wiedziałem, że przyjaźnisz się z Mią.
- Bo się nie przyjaźnię. – odpowiedziała Bianca, poprawiając torbę, która wyglądała jakby miała zaraz pęknąć, na ramieniu. – Mieszkam w rezydencji Morettich, więc Mia mnie podwozi. Nie wiedziałeś?
Eric pokiwał głową przecząco, więc Bianca kontynuowała jakby nieświadoma obecności Gabe’a.
- Ona cały czas nawija o zbliżającej się imprezie. No wiesz… O tej, na którą dziewczyny zapraszają chłopaków. W ten piątek…
- Och… No tak… - wyjąkał tylko Eric i oparł się o rower w stylu, który tylko jemu wydawał się luzacki.
Po chwili jednak rower przechylił się niebezpiecznie i Eric upadłby, gdyby w ostatniej chwili nie przytrzymał się jednej z kul Gabe’a. Bianca sprawiała wrażenie jakby tego nie zauważyła, ale Gabriel musiał zatuszować parsknięcie śmiechem nagłym atakiem kaszlu.
- No to… Do zobaczenia na zajęciach. – pożegnała się Bianca i powędrowała w stronę głównego wejścia do szkoły.
- Koleś… Ona totalnie na ciebie leci. – oświecił brata Gabe, kiedy tylko blondynka znikła z pola widzenia.
- Bianca? Przestań! To tylko znajoma! – Eric, którego twarz jeszcze do niedawna czerwona ze wstydu, teraz przybrała już naturalny kolor, poprowadził rower w stronę szkoły.
Gabe pokuśtykał za nim, nie poruszając już tego tematu. Przed wejściem do szkoły spotkali Maggie, T.J.’a, Zacka i Alex. Wszyscy mieli dość zdziwione miny na widok braci, którzy podeszli do nich roześmiani.
- To znaczy, że co? Że wy już tak jakby jesteście pogodzeni? – zapytał niepewnie Zack, którego spojrzenie wędrowało od Erica do Gabriela, nie wiedząc gdzie zatrzymać się na dłużej.
- Jasne, Doug! A ty co myślałeś? – Gabe uśmiechnął się szeroko na widok miny Zacka, przybił Ericowi ‘żółwika’ i wszedł do budynku.
- Co, do cholery?! – Maggie była wściekła. – Jeszcze niedawno miałeś ochotę go zabić, a teraz przybijasz sobie z nim żółwiki?!
- Nie rozumiem, o co ci chodzi. On jest w porządku. – rzekł wymijająco Eric i również wszedł do środka, a za nim podążyła reszta.
- Że co proszę? On nie jest w porządku! Omal cię nie zabił i zniszczył twój samochód, nie pamiętasz? – Maggie była zła na kumpla, że wydawał się o tym wszystkim zapomnieć.
- Pamiętam, ale są takie rzeczy, które zbliżają do siebie ludzi, kapujesz? Chodzi mi o to, że czasem jakieś ważne wydarzenie powoduje, że coś się w człowieku odblokowuje. Tak jakby jego druga osobowość. Lepsza strona. Rozumiesz?
- Nie. – odpowiedziała natychmiast Maggie, a jej przyjaciele przytaknęli, kiwając głowami. - I szczerze? Jeszcze nigdy w życiu nie słyszałam podobnej bzdury.
- I słyszeliście, co powiedział? „Jasne, Doug!” On jeszcze nie nauczył się jak mam na imię! Możecie pojąć? – Zack był wyraźnie zbulwersowany tym faktem, ale nikt nie poświecił mu większej uwagi, więc przestał się żalić.
- I kto to mówi? – zapytał Eric z ironią. – Ostatnio dowiedzieliśmy się paru interesujących faktów, o których nie raczyłaś wspomnieć. Na przykład tego, że stanęłaś w obronie Blake’a w czasie balu bożonarodzeniowego.
- To było co innego. On był zalany i nie wiedział, co robi. Zresztą, nie powiesz mi chyba, że pięciu na jednego to było uczciwe zagranie ze strony Collinsa, co? – Maggie założyła ręce na biodrach i czekała aż Eric będzie się o to wykłócał. Kiedy jednak przyjaciel nie odezwał się słowem, kontynuowała. – Mówię poważnie, Eric. Znam Blake’a dłużej od ciebie i wierz mi: to nie jest materiał na dobrego kumpla.

***

Felix Zebari czuł się nieswojo w nowej szkole. Wiedział, że będzie mu trudno się przystosować, ale nie sądził, że aż tak. Do tego Tyler najwyraźniej go nie lubił.
Nie wiedział, czego może się spodziewać po tutejszej młodzieży, bo właściwie nigdy nie obcował z nastolatkami.
Jego rodzice zginęli w czasie wojny w Iraku, kiedy miał jedenaście lat. Został wtedy wysłany do Niemiec, gdzie przez trzy lata opiekowała się nim pewna rodzina, która nie mogła mieć dzieci. Potem wysłano go do Anglii, gdzie mieszkał i uczył się przez rok. Odwiedził również Włochy, Francję, Hiszpanię i Rosję, ale nigdzie nie zagrzał miejsca na dłużej. Mieszkał głównie u rodzin zastępczych. Żadne małżeństwo nie chciało adoptować tak dużego dziecka.
Felix nie miał łatwego życia. Tułał się po świecie w poszukiwaniu prawdziwego domu aż wreszcie znalazła go rodzina Johnsonów. Byli tak przejęci jego losem, że postanowili go adoptować. Felix był mile zaskoczony, zważywszy na fakt, że państwo Johnson mieli już jednego syna, a postanowili adoptować właśnie jego – siedemnastoletnią sierotę i emigranta z Kurdystanu. Nie mógł uwierzyć we własne szczęście.
Szedł właśnie szkolnym korytarzem, mijając uczniów, którzy spieszyli się na lekcje, kiedy usłyszał znajomy głos. Trochę się zdziwił i pomyślał, że musiał się chyba przesłyszeć, bo tego głosu nie słyszał już od sześciu lat. Skierował się w stronę źródła tego dźwięku. Znalazł się w pustej klasie, w której nie było nikogo nie licząc dwóch rozmawiających ze sobą postaci. Jedną z nich był wysoki umięśniony blondyn, który nie wiedzieć dlaczego podpierał się na kulach. Obok niego stał jakiś facet w dziurawych dżinsach i wytartym podkoszulku z logo swojego ulubionego zespołu muzycznego. Był nieogolony i trochę niechlujny, ale Felix wiedział, że nie ma mowy o pomyłce. Co prawda kiedy usłyszał ten głos nie był pewny czy ma rację, ale widok tej koszulki rozwiał jego wszelkie wątpliwości. Tylko jeden facet mógł przez tak długi okres czasu nosić ten T-shirt z logo Rush.
- Major Smith? – zapytał nieśmiało, przerywając w ten sposób rozmowę obecnych w klasie.
Jimmy odwrócił ku niemu wzrok i zaskoczony ściągnął brwi.
- Major? – zdziwił się Gabe, mierząc Jimmy’ego wzrokiem. - Nie mówiłeś, że byłeś w wojsku.
- Dawne dzieje. – odparł obojętnie Jimmy.
Od kiedy razem zamieszkali o wiele lepiej czuli się w swoim towarzystwie niż uprzednio. Przede wszystkim jeden nie chciał zabić drugiego. Zaczęli się dogadywać i w pewnym sensie stali się nawet kumplami.
- Pan mnie nie pamięta. – stwierdził Felix i uśmiechnął się szeroko. – No cóż. Wcale się panu nie dziwię, sir. Ostatni raz widzieliśmy się sześć lat temu. Nie mogę uwierzyć, że pan nadal nosi ten T-shirt.
Jimmy spojrzał na chłopaka surowo, ale zaraz potem uśmiechnął się szeroko i uściskał go jak syna.
- Jakbym mógł cię zapomnieć, Zeb? Pewnie, że cię pamiętam, nicponiu! Co ty tu robisz? Przyleciałeś taki kawał, żeby się ze mną zobaczyć? – zapytał Jimmy, wypuszczając chłopaka z objęć.
- Niezupełnie, sir. Właściwie to nie spodziewałem się tu pana spotkać. Zostałem adoptowany przez państwa Johnson i przeprowadziłem się tutaj.
- No masz! Będziesz musiał mi wszystko opowiedzieć. Ale nie teraz. Zaraz mam lekcję. – Smith widząc zdziwioną minę Felixa powiedział: - Jestem nauczycielem przysposobienia obronnego. A! Byłbym zapomniał! Gabe, to jest Felix Zebari. – zwrócił się do Gabriela, który uścisnął krótko rękę nowego kolegi. – Zeb, to jest Gabriel Blake. To mój asystent, więc proś go o co tylko chcesz, a na pewno to załatwi. – Jimmy puścił oczko do Gabe’a i wyszedł z sali.
- Z tym asystentem to przegiął. – wyjaśnił młody Blake i poprowadził Felixa do wyjścia, aby oprowadzić go po szkole.
W czasie ich krótkiej wycieczki Gabe stwierdził, że jak na kujona, którym niewątpliwie był Felix Zebari, jest on nawet w porządku. Kiedy zadzwonił dzwonek na lekcje młody Blake chciał pokazać drogę do sali nowemu koledze, ale ten grzecznie odmówił twierdząc, że chce najpierw znaleźć Tylera. Była to prawda. Chciał się upewnić czy wszystko z nim w porządku. Tego ranka nie odezwał się do niego ani słowem. Próbował go znaleźć na korytarzu, ale nikogo tam nie było. Nikogo oprócz jakiejś ciemnowłosej dziewczyny, która mocowała się ze swoją szafką, nie mogąc jej otworzyć i klnąc pod nosem.
- Pomogę. – Felix był dżentelmenem, więc widząc kobietę w potrzebie niezwłocznie ruszył, aby jej pomóc. – Te wasze szafki są dość trudne w obsłudze.
- Dzięki. – odpowiedziała dziewczyna i chłopak dopiero teraz zauważył, że płacze.
- Gotowe. – powiedział, otwierając jej szafkę i spoglądając na nią zdziwiony. – Chyba powinni zamontować wam nowe szafki, skoro te doprowadzają was do płaczu.
Dziewczyna uśmiechnęła się przez łzy i otarła oczy wierzchem dłoni.
- To nie przez szafki, tylko przez faceta. – wyjaśniła i wyjęła kilka książek z ‘niebieskiej puszki’, jak po cichu nazywał te szafki Felix.
- Na pewno nie jest wart twoich łez. – powiedział i podał dziewczynie chusteczkę. Była pewna, że wyczarował ją z powietrza.
- Jestem Mia. – wyciągnęła rękę do chłopaka, a on ujął ja i pocałował. – Chyba nie jesteś tutejszy, co? – zapytała, trochę zażenowana, a trochę ucieszona, bo nie często można było spotkać dżentelmena w Stars Way. A już na pewno nie można było nim nazwać Gabriela Blake’a, który od pewnego czasu był powodem jej zmartwień i nie zwracał na nią najmniejszej uwagi. Wcale nie myślała, że ze sobą chodzą. Po prostu miała nadzieję, że w końcu poprosi ją o chodzenie. Najwyraźniej Blake nie był dobrym materiałem na chłopaka.
- Felix. – przedstawił się chłopak i tym samym wyrwał ją z rozmyślań. – Właściwie to dopiero niedawno się tu przeprowadziłem.
- A więc powiedz mi, Felix, czy miałbyś coś przeciwko, aby mnie zaprowadzić na lekcję? – zapytała Mia, która już przestała płakać, tylko uśmiechała się figlarnie.
- Damie nigdy się nie odmawia. – Felix również się uśmiechnął i ruszyli w stronę sali lekcyjnej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ayleen
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 4673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:07:49 04-08-10    Temat postu:

Jestem mile zaskoczona kontaktem Erica i Gabriela, cieszę się, że doszli do jakiegoś porozumienia. Jednak zastanawia mnie na jak długo? ;P Poza tym jego przyjaciele nie są tym zadowoleni zwłaszcza Maggie. Ale ona zawsze miała do niego uprzedzenia, nie bierze pod uwage tego, że Gabriel się zmienił. Albo przynajmniej próbuje to zrobić. ; )
I jeśli Gabriel dostrzegł, że Bianca leci na jego brata, musi coś w tym być! Przy okazji współczuje jej, że musi męczyć sie z Mią. Ale ta z kolei długo nie musiała rozpaczać. Znalazł kolejnego do jej kolekcji, mam tylko nadzieję, że Felix nie będzie takim głupcem. ;D I do tego... Smith to naprawdę bardzo tajemniczy człowiek! Jestem ciekawa tych jego historii w przeszłości. ;P Na pewno musiał mieć ciekawe życie! ;P Czekam na new!


Ostatnio zmieniony przez Ayleen dnia 14:09:21 04-08-10, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mary Rose
Idol
Idol


Dołączył: 27 Lip 2007
Posty: 1287
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:34:43 04-08-10    Temat postu:

Genialny odcinek! Jeden z moich ulubionych Właśnie wróciłam z pracy i dopadłam do komputera, żeby sprawdzić forum. I jest odcinek! Dzięki Maggs ;*

Major Smith zbił mnie z nóg, nie spodziewałam sie tego. Podobnie jak menny uważam, że historia jego życia musi być fascynująca, zapewne nadaje się na osobne opowiadanie. Kto by pomyślał, że ktoś może go nazywać "sir"

Bracia się dogadują, nareszcie. Scenka z nimi była świetna, tak powinno już pozostać. Eric zgrywający luzaka - to było boskie, jak się oparł o rower, hehe. Dziwi mnie tylko, że Gabe myli imię Zacha. Doug brzmi pdoobnie, ale to zupełnie inne imię. A Zach jaki był oburzony, że ktoś śmie go nie znać Maggie jak zawsze niechętna, ale wiadomo, że kto się czubi, ten się lubi.

Ja tam Mię lubię i jest mi jej żal, bo może naprawdę zakochała się w Gabrielu. Fajnie, że w jej towarzystwie pojawił się ktoś taki jak Felix, już gościa polubiłam. To taki dobry duszek. Bianca na razie jest taka trochę przezroczysta, moim zdaniem taka druga Alex, ale rozumiem, że dla Erica też jakaś d**a się należy

Co do twojego sensacyjnego opowiadania, to postuluję a tym, żeby temat pojawił się przed twoim (o zgrozo) wyjazdem. Zawsze to czas dla forumowiczów, żeby się zapoznali z treścią fabuły i obsadą. Mam nadzieję, że będziesz miała dostęp do komputera i uraczysz nas chociaż pilotem.

Pozdrawiam
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze telenowele Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 23, 24, 25 ... 51, 52, 53  Następny
Strona 24 z 53

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin