|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Jaka jest Twoja ulubiona postać w "Stars Way"? |
Eric |
|
0% |
[ 0 ] |
Gabriel |
|
66% |
[ 2 ] |
Maggie |
|
33% |
[ 1 ] |
Tyler |
|
0% |
[ 0 ] |
Logan |
|
0% |
[ 0 ] |
Jimmy |
|
0% |
[ 0 ] |
wszystkie są tak samo nudne :) |
|
0% |
[ 0 ] |
nie umiem wybrać - lubię wszystkie |
|
0% |
[ 0 ] |
|
Wszystkich Głosów : 3 |
|
Autor |
Wiadomość |
Maggie Mocno wstawiony
Dołączył: 04 Cze 2007 Posty: 5853 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Los Angeles, CA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:54:57 18-11-14 Temat postu: |
|
|
Niestety teraz nie mam czasu, jakiś czas temu zaczęłam pisać odcinek, ale utknęłam w martwym punkcie. Postaram się coś wyskrobać na dniach, żebyś nie zapomniała, co było w poprzednich odcinkach |
|
Powrót do góry |
|
|
Justyśka King kong
Dołączył: 05 Sie 2009 Posty: 2055 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:22:29 21-11-14 Temat postu: |
|
|
Hej hej Noo przeczytałam kolejne odcinki i zblizam sie ku końcowi powoli
Oooo uwielbiam czytać o Maggie i Gabe ;D Wszystkie sceny z nimi kocham ;D alee no zając Gaba to nie spodziewała bym się że położy się na podłodze a nie razem z nią w łóżku , ale tak czy siak zachował się w porządku bardzo ;D i dał jej swoją koszulkę Jimie jak zawsze musi coś odstawić w tym wypadku zamknął ich w pokoju ;dDobrze że Maggie w końću pogadała z Ericem i wszystko się wyjaśniło Kurdee stary Blake chce zapsiac wszytko Ericowi ? nooo jak dla mniee to on dziwiny jest .. dlaczego tak Gaba olał ? Jak dla mnie majątek powinien zostawić po równo pomiędzy dwóch synów a nie. Nooo Gabryjel to nie ma za ciekawie.. cąły czas pod górkę . Eric na perwno nie chciał żeby tak wsyztko wyszło cała sytłącja w szkole , na pewno colowo nie odebrał bratu pozycji itp. ja nie rozumiem czemu Gabryjel i Maggie udają że nic do siebie nie czują jak wcale tak nie jest, a on to już w ogóle jest zazdrosny o nią , jak pojechała z tym Loganem ;D Ja mam tylko nadzieje że on nie jest ojcem dziecka Mii bo wtedy wszytstko się schrzani ;/ A co do Antonego too mi sie coś wydaje że on wie prawde o Kendrze ale moge się mylić
Noooo i wszytsko ze sprawą Mii sie wyaśniło , to nie jest dziecko Gaba boo nie ma żadnego dziecka. Ja współczuje tej dziewczynie coo ona wgl ma za siostre.. ona jest jakaś nie normalna , i że niby to dziecko miało by być Zaka ? hahah no nie mogę Dobrze że chłopaki chcą pomóc dziewczynie noo i oczywiście to kopmani pomocniczej przyłacza się Maggie , któa teraz sporo namieszała mówiąć wujkowi że Kendra go zdradza. Wgl to całe spotkanie z tym dziadkiem... i to że Kendra chowała te list.. Maggie się nieźle wkurzyła z tego powodu . OOO kurde że Gabe spał z siostrą Mii i to w takim wieku ? Oczy mi na wierzch wyszły . Dziadek Maggie natrafił na jakieś ślady co do jej rodziców.. chce żeby dziewczyna mu pomogła w odnalezieniu ich.. na pewno mu pomoże . A co do Ericaa too mimo że się zarzeka too chyba coś jednak jest na rzeczy pomiędzy nim a Jeny. Jestem przy 50 odcinku |
|
Powrót do góry |
|
|
Justyśka King kong
Dołączył: 05 Sie 2009 Posty: 2055 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:22:29 21-11-14 Temat postu: |
|
|
Hej hej Noo przeczytałam kolejne odcinki i zblizam sie ku końcowi powoli
Oooo uwielbiam czytać o Maggie i Gabe ;D Wszystkie sceny z nimi kocham ;D alee no zając Gaba to nie spodziewała bym się że położy się na podłodze a nie razem z nią w łóżku , ale tak czy siak zachował się w porządku bardzo ;D i dał jej swoją koszulkę Jimie jak zawsze musi coś odstawić w tym wypadku zamknął ich w pokoju ;dDobrze że Maggie w końću pogadała z Ericem i wszystko się wyjaśniło Kurdee stary Blake chce zapsiac wszytko Ericowi ? nooo jak dla mniee to on dziwiny jest .. dlaczego tak Gaba olał ? Jak dla mnie majątek powinien zostawić po równo pomiędzy dwóch synów a nie. Nooo Gabryjel to nie ma za ciekawie.. cąły czas pod górkę . Eric na perwno nie chciał żeby tak wsyztko wyszło cała sytłącja w szkole , na pewno colowo nie odebrał bratu pozycji itp. ja nie rozumiem czemu Gabryjel i Maggie udają że nic do siebie nie czują jak wcale tak nie jest, a on to już w ogóle jest zazdrosny o nią , jak pojechała z tym Loganem ;D Ja mam tylko nadzieje że on nie jest ojcem dziecka Mii bo wtedy wszytstko się schrzani ;/ A co do Antonego too mi sie coś wydaje że on wie prawde o Kendrze ale moge się mylić
Noooo i wszytsko ze sprawą Mii sie wyaśniło , to nie jest dziecko Gaba boo nie ma żadnego dziecka. Ja współczuje tej dziewczynie coo ona wgl ma za siostre.. ona jest jakaś nie normalna , i że niby to dziecko miało by być Zaka ? hahah no nie mogę Dobrze że chłopaki chcą pomóc dziewczynie noo i oczywiście to kopmani pomocniczej przyłacza się Maggie , któa teraz sporo namieszała mówiąć wujkowi że Kendra go zdradza. Wgl to całe spotkanie z tym dziadkiem... i to że Kendra chowała te list.. Maggie się nieźle wkurzyła z tego powodu . OOO kurde że Gabe spał z siostrą Mii i to w takim wieku ? Oczy mi na wierzch wyszły . Dziadek Maggie natrafił na jakieś ślady co do jej rodziców.. chce żeby dziewczyna mu pomogła w odnalezieniu ich.. na pewno mu pomoże . A co do Ericaa too mimo że się zarzeka too chyba coś jednak jest na rzeczy pomiędzy nim a Jeny. Jestem przy 50 odcinku |
|
Powrót do góry |
|
|
Maggie Mocno wstawiony
Dołączył: 04 Cze 2007 Posty: 5853 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Los Angeles, CA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:45:22 21-11-14 Temat postu: |
|
|
O to rzeczywiście jesteś już prawie na bieżąco! Jeszcze raz Ci dziękuję, że w ogóle chciało Ci się nadrabiać to opowiadanie :* Wiem, że to nie jest łatwe, szczególnie jak nie ma się czasu, także bardzo Ci dziękuję!
Maggie i Gabe bawią się w podchody od dawna. W 3 sezonie planuję trochę retrospekcji z ich przeszłości, może to wyjaśni, dlaczego tak się zachowują.
Sasie jeszcze namiesza, no cóż jest to klasyczny przypadek socjopatki - niszczy wszystko, co znajdzie się na jej drodze. Nie może przyznać się ciotce, że jest w ciąży, bo rodzina Morettich jest bardzo tradycyjna i Sasie mogłaby zostać wydziedziczona. A Mia jej na to pozwala, bo nie ma dość silnego charakteru, by się jej przeciwstawić, a poza tym Sasie ma na nią haka - powiedziała jej o tym w którejś rozmowie a na koniec dorzuciła jeszcze: "To nie ja zabiłam własną matkę". To też mam zamiar rozwinąć w trzecim sezonie, ale na razie nie mam weny jak to dalej potoczyć
Motywy Damiana też się wyjaśnią w późniejszych odcinkach, mam nadzieję, że dam radę wszystko upchnąć w tym sezonie, bo naprawdę się dużo dzieje, a nie chcę niczego pominąć
Jeszcze raz dziękuję za komentarz! :* |
|
Powrót do góry |
|
|
Maggie Mocno wstawiony
Dołączył: 04 Cze 2007 Posty: 5853 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Los Angeles, CA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:46:22 21-11-14 Temat postu: |
|
|
dubel
Ostatnio zmieniony przez Maggie dnia 12:48:33 21-11-14, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Justyśka King kong
Dołączył: 05 Sie 2009 Posty: 2055 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:52:41 27-11-14 Temat postu: |
|
|
Nadrobiłam kolejne odcinki ;D mam nadzieje że za nie długo bd już na bieżąco
Nie za bardzo domyślam się dlaczego Logan udaje że nie umie matmy skoro umie ;p a może po prostu był tak zajęty rozmyślaniem o meczu , że matematyka go nie obchodzi . To że chodzi do kościoła też mnie ździwiło , ale widać że sport to jego naprawdę wielka pasja..
Mia teraz coraz cześciej wykazuje uczucia , nawet Maggie podziękowała za pomoc Gabe i Eric zawarli rozejm w końcu Tej Sasi to ja naprawdę nie ogarniam ona ma cos nie po koleji w głowie ;p Logan dostał niezły wpierdziel.. dobrze ze z Mii taka dobra kosmetyczka hahaha ;D Ja nie rozumiem czemu ten trener nie chciał wpuścić Gaba na boisko .. ? Dopiero w drugiej połowie go wpuścił i całe szczęście , alee onn naprawdę jest boski , mimo że nie grał na początku podtrzymywał w kolegach ducha walki Wgl mam wrazenie ze bardzo sie zmienił od pierwszych odcinków. Jest strasznie twardym gościem .. grając na meczu ni chodziło mu o wykreowanie siebie jako gwiazdy tylko o dobro drużyny , żeby wygrała .. Ej Maggie ja się chyba zakochałam w tym Gabryjelu ;D Magiee poinformowała znajomych o wyjeździ .. mam nadzieje że szybko wróći Gabe został gwiazdą po ostatnim meczu nawet , wywiad miał ;D Kurde myślałam ze pomiędzy nim a bratem będzie już dobrze a tu kicha.. noo ale teraz to wiaodmo o co poszło .. może i nawet ma trochę racji.
Jimiee i Emma nie mieli za miłej rozmowy . Gabe chyba tęksni za Maggie chodź sie do tego nie przyznaje.. jak dowiedzial się od Maxa co o nim mówią nieźle sie wkurzył , ale przecież on się zmienił i nie jest taki jak ojciec, nawet Antony to zauważył . a swoja drogą szkoda mi tego Maxaa z tego co mówił do Gaba to naprawdę czuje się nie za dobrze w całej tej sytłącji . Antony powiedział synowi , ze mamy nie będzie.... noo znaczy że już nie wróci. Super że Maggie wróciła .. ale to na czym przyłapała Erica i z kim na pewno zbytnio nią nie uradowało .. a nawet wkurzyło i to jak cholera. Naprawdę żal Mi tego Maxxa widać że barkowało mu Maggie no i bardzo boli go to że dziadek się do niego nie odezwał .. że nie pisał do niego .. że wgl nie utrzymuje z nim żadnego kontaktu . Maggie przecież nie było wcale tak długo a tyle się pozmieniało pod jej nie obecność , noo już szczególnie zaskoczyła ją zmiana Erica a teraz to juz Rica ;p hahahhah że niby Maggie wyjechała bo jest w ciąży i chce się poddać aborcji hahah dobre ;D Nie wyobrażam sobie żeby Jimiego nie było w szkole.. Gabe sie nieźle wkurzył na ojca i jak widze to chyba nie popuści ojcu za to.. tak jak powiedział że to właśnie on nauczył go walczyć ii wielu innych rzeczy ... Licze na senke powitalną z Gabem i Magiee jestem przy 52 odcinku |
|
Powrót do góry |
|
|
Justyśka King kong
Dołączył: 05 Sie 2009 Posty: 2055 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:47:28 07-12-14 Temat postu: |
|
|
Noo nadrabiam kolejne
Alex usłuszała od znajomych nie za miłe słowa alee noo trochę racji w tym było. Siostra Antonego to jak widać niezłe ziółko ,coś mi się wydaje , że moze namieszać ;p Kurde z tymi interesami naprawdę nie jest dobrze.. ;/ Ale pomysł zorganizowania tej imprezy na farmie , żeby nie zwoliniji Jimiego wydaje mi się bardzo dobry, i przy okazji miało to pomóc farmie. ;D Impreza się udała , bardzo dużo osób przyszło , noo ale też bardzo dużo osób sie w to zaagażowało ooo Jimi się że tak powiem trochę zdenerowował na wiadomość że Lisa gada z ojciem Emmy a nawet nie troche tylko chyba aż mu piana z gęby leciała ;D Noo nie spodziewałam się że Mia się dalej coś czuje do Gaba , noo ale ja mam nadzieje że on i tak z Maggie ;p Pojawienie się drużyny Jastrzębi nie wróży nic dobrego . Dobrze , że Gabe w końcu powiedział ojcu co tak naprawdę leży mu na sercu , noooo ale ta akcja w telewizji z tą rozmową to masakra jakaś .. Damianowi chyba z deczka trochę sie opinia popsuła , a wiadomo że jemu na niej bardzo zależy .. Gabe ma wielki szacunek do Jimiego ii teraz to chyba nawet jego bardziej traktuje jak ojca, Koniec końców wychodzi na to że pani dyrektor chyba będzie musiała przywrócić Jimiego ;d Ooooo to co zrobił Felix too no słodkie było , mam nadzieje że Mia sie do niego przekona, jakos tak no pasują do siebie , sama nie wiem czemu Cholera martwi mnie trochę zachowanie Gaba.. jeżeli będzie ciagle brał tabletki tooo w końcu moze się stać cos nie dobrego .. no i tak samo mnie martwi to że jego ta noga boli ..;/ Nooo ale Jimi dowalił... tak wyjechac nie pożegnac się ani nic ? tak po prostu ? to mi sie nie podobało ;/ Jednak domyślam się , że nie za bardzo chciał wyjeżdżać .
Wygląda na to że Logan i Eric to najlepsi kumple , aa Gabowi to sie wgl nie podoba. Oooo kurde to jednak Lisa jest z ojcem Emmy . Coś mi się wydaje że David ma cos wspólnego z Loganem .. Zack cały czas ma za złe Maggie cała tą intryge i wgl... Relacje z ojcem też nie są super .. no ale ciekawe czy Markowi uda sie naprawić kontakty z Antonym .. cos mi się nie wydaje..
Nooooo nadrobiłam już wszytko ;D Czekam na kolejne odcinki iii na dużo miłości pomiędzy Maggie a Gabem |
|
Powrót do góry |
|
|
Maggie Mocno wstawiony
Dołączył: 04 Cze 2007 Posty: 5853 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Los Angeles, CA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:10:10 07-12-14 Temat postu: |
|
|
Jejku, naprawdę już nadrobiłaś? To super! Wreszcie będę miała kopa żeby dalej pisać, bo już mam pomysły na następne odcinki, ale niestety brak czasu robi swoje Mam jednak coś w zapasie, więc postaram się co jakiś czas coś wrzucać Dziękuję, że Ci się chciało nadrabiać :*
Tak więc zapraszam na nowy odcinek:
ODCINEK 8 (58): "KOREPETYTOR"
Eric starał się nie zauważać pożądliwych spojrzeń i podszeptów za plecami. Te dziewczyny go wykańczały. To nie tak, że owijał je sobie wokół palca, po prostu same się do niego garnęły, a on nie miał pojęcia dlaczego. Powszechną "sławę" przyniosło mu jednoczesne romansowanie z Biancą i Jenny, ale sam nie wiedział, dlaczego to nie odstraszyło od niego dziewczyn. Tyler powiedział mu jednak, że to kwestia etykietki bad boya, która została mu przyklejona po owej aferze.
Bardzo żałował tego jak się zachował. Nigdy nie powinien zwodzić Jenny - w końcu miał dziewczynę. Nic nie poradził jednak na to, że budzące się w nim uczucie do kuzynki przyrodniego brata było znacznie silniejsze od tego, jakie żywił do Bianci. Był tchórzem - trzeba było zerwać z Biancą, kiedy miał okazję, a nie zapewniać ją, że wszystko jest w porządku.
Teraz nie miał ani jednej, ani drugiej. Bianca wyjechała skrzywdzona, a Jenny traktowała go z wyższością i niechęcią. Na co mu były tabuny kobiet wciskające do rąk numery telefonów, skoro nie mógł być z tą, na której naprawdę mu zależało?
Na dodatek Gabe się od niego odwrócił i Eric dobrze wiedział, że na to zasługuje. Ostatecznie, gdyby ktoś w tak okrutny sposób zakpił sobie z Emmy, niechybnie Eric porachowałby mu kości. Nigdy nie był w bliskich relacjach z siostrą, z natury małomówną i nieśmiałą, ale to nie zmieniało faktu, że byli rodziną i powinni się o siebie troszczyć. Ostatnio w ich życiu zagościł David i Eric wcale nie był pewny, czy jest zadowolony z takiego obrotu spraw. Z początku wydawało mu się, że Dave jako gitarzysta rockowej kapeli jest po prostu cool. Teraz sprawiał wrażenie jakby na siłę starał się być częścią ich rodziny a to Ericowi się nie podobało.
Allenmeyer otrząsnął się z rozmyślań i stanął przed drzwiami do klasy, by wpuścić przed siebie Jenny. Serce podeszło mu do gardła, kiedy obdarzyła go lodowatym spojrzeniem i udała się na tył klasy, by zająć miejsce obok swojego kuzyna. Sam Gabe sprawiał wrażenie, jakby w ogóle Erica nie widział. Prawdę mówiąc, nie tylko jego, ale i innych. Otępiałym wzrokiem wpatrywał się w okno, podpierając głowę na ręce.
Eric usiadł w swojej ławce obok Tylera, który zaśmiewał się do rozpuku z jakiegoś filmu odtwarzanego na tablecie. Johnson dopiero po chwili zdał sobie sprawę z obecności kolegi i otarł łzy z roześmianych oczu.
- Hej, Eric! Jak tam weekend? - zapytał, chowając tablet do plecaka i spoglądając na kumpla.
- W porządku. Ale powoli zaczynam mieć dosyć Davida. Uparł się na rodzinny wypad do Comer i moja mama zmusiła mnie, żebym z nimi pojechał - odparł Allenmeyer, krzywiąc się na wspomnienie odwiedzin we wrogim mieście.
- Kiepska sprawa... Wydawało mi się, że Dave jest w porządku. - TJ zamyślił się głęboko, próbując sobie przypomnieć sytuację, która by wskazywała na coś innego.
- Tak, chyba tak... - wymamrotał Eric, nie będąc całkiem pewny swoich słów. - Tylko mam wrażenie, że on nie jest z nami do końca szczery...
Tyler już miał zapytać przyjaciela, co ma na myśli, kiedy do klasy wszedł pan Clark uciszając ostatnie rozmowy.
- Jak wiecie, zbliża się termin pisania egzaminów SAT - mówił pan Clark, przysiadając na krańcu biurka i z uwagą obserwując swoich uczniów. - Większość z was zrezygnowała jednak z podchodzenia do testu w tym roku, czym jestem bardzo zawiedziony. Chciałbym wam uzmysłowić, że jeśli nie zdecydujecie się tego zrobić w czerwcu, nie będziecie mieli ewentualnej możliwości poprawy w przyszłym roku szkolnym. Niektórych z was doskonale rozumiem. Wasze wyniki z matematyki są przerażająco niskie, więc powinniście wziąć się do roboty i ciężko pracować, nadrabiając materiał, aby w przyszłym roku spokojnie przystąpić do testu. Są jednak w tej klasie pewne osoby - Ethan celowo zawiesił głos, widząc, że uczniowie chciwie chłoną każde jego słowo, a to nie zdarzało się zbyt często - które z jakichś niewytłumaczalnych powodów próbują zgrywać głupich, choć wiem, że stać ich na więcej.
Jego wzrok padł na Logana, który skulił się w sobie, ale nikt w klasie tego nie zauważył. Ethan nie miał zamiaru wypominać błędu Collinsowi przy wszystkich uczniach, ale nie rozumiał jego postępowania. Chłopak był świetny z matematyki, ale z jakichś dziwnych powódek wolał pozostać w cieniu, błyszcząc jedynie na boisku od koszykówki.
- Chcę, żebyście przemyśleli jeszcze swoje decyzje dotyczące podejścia do testu. Macie czas do końca tygodnia i proszę dobrze się zastanówcie. Jeśli w tym roku wam nie pójdzie, nic się nie stanie. A teraz wracajmy do lekcji - zarządził Ethan, odwracając się do tablicy i skrobiąc na niej zawzięcie jakieś skomplikowane równania.
- Mnie na to nie namówi - szepnął Tyler do Erica, przepisując z tablicy wszystko, co pisał nauczyciel. - Ledwo ogarniam tabliczkę mnożenia, a co dopiero to gów*o - wskazał na tablicę, krzywiąc się nieznacznie. - Poza tym, matematyka jest mi w ogóle niepotrzebna. W końcu, od czego są kalkulatory albo specjalne programy komputerowe? Wszystko za ciebie wyliczą, więc nie musisz się pocić, zastanawiając się nad poprawnym rozwiązaniem, który nie zmieni w twoim życiu nic - może poza tym, że doszczętnie zlasuje ci mózg. Poza tym, jak tak dalej pójdzie - Tyler wypiął dumnie pierś i uśmiechnął się kątem ust - to w ogóle nie będę musiał iść na studia. Praca w SW News zupełnie mi wystarcza...
- Nie powinieneś się ograniczać - zauważył Eric, odwzajemniając uśmiech i pochylając się nad zeszytem, żeby nauczyciel tego nie zauważył. - Praca w telewizji nie będzie wieczna, TJ. Myślę, że pan Clark ma rację. Ja chyba jednak się skuszę na te egzaminy...
- Powaga? - Tyler zmierzył Erica wzrokiem, ale nie doczekał się odpowiedzi, bo właśnie stanął nad nim Ethan Clark z flamastrem w ręce.
- Widzę, Tyler, że lekcja niezmiernie cię ciekawi. Może więc podejdziesz do tablicy i rozwiążesz to równanie, które zapisałem?
TJ wykrzywił się do Erica, ale wziął mazak od nauczyciela i podszedł do tablicy jak na ścięcie.
Kiedy zadzwonił dzwonek, wszyscy pędem ruszyli do drzwi, chcąc uniknąć zadania im przez nauczyciela pracy domowej. Ethan Clark pokręcił głową z dezaprobatą, westchnął i zaczął mazać tablicę.
- Panie profesorze... - zagadnęła Maggie nieśmiało, a Ethan odwrócił się do niej i uśmiechnął zachęcająco. - Chciałabym podejść w tym roku do egzaminów, ale matematyka to mój słaby punkt i nie sądzę, żebym dała radę.
- Rozumiem. - Pan Clark pokiwał głową, zamyślając się nad czymś głęboko. - Prowadzę kółko matematyczne w każdą środę po lekcjach, może przyjdziesz wtedy?
- No nie wiem... - Maggie nie była przekonana do tego pomysłu. - W kółku są same orły, więc czułabym się tam nieco dziwnie, a poza tym i tak nie będę nadążać. Chyba powinnam zacząć od podstaw.
- Tak, masz rację. Znajdę ci korepetytora.
- Korepetytora?
- Tak. Uczniowie często udzielają korepetycji. Popytam i zobaczę, kto jest wolny. Dam ci znać po lunchu albo po lekcji przysposobienia obronnego. A teraz wybacz, muszę iść się przygotować do zajęć - nadal trudno jest mi się przystosować do nauczania nowego przedmiotu. Miejmy nadzieję, że pan Smith niedługo wróci albo dyrekcja zatrudni kogoś na jego miejsce.
Po tych słowach pożegnał się z Maggie i wyszedł z klasy, zostawiając ją samą.
***
Mia nie wiedziała, co zrobić. Felix był dobry i uroczy, rozpieszczał ją i dbał o to, aby niczego jej nie brakowało. Napisał też dla niej przepiękną piosenkę. Wydawało się, że ten chłopak nie ma słabych stron, a jednak. Nie był Gabrielem Blake'iem.
Panna Moretti miała mętlik w głowie. Od dawna była zakochana w Gabrielu, ale ten związek nie miał przyszłości z wielu powodów. Jednym z nich, a zarazem najistotniejszym był fakt, że Gabe nie odwzajemniał jej uczucia. Pomimo ich burzliwej przeszłości, byli teraz dobrymi przyjaciółmi, a Mia nie chciała tego zepsuć. Może w głębi ducha łudziła się, że młody Blake spojrzy na nią jeszcze kiedyś inaczej niż na koleżankę?
Do tego dochodziła sprawa z Sasie, która była wściekła na cały świat o niepowodzenie jej niecnego planu. Cała szkoła wciąż trąbiła o domniemanej ciąży Mii Moretti, ale jej przyjaciele doskonale wiedzieli, że dziewczyna wcale nie jest przy nadziei. Natomiast Zack dowiedział się już, że Sasie próbowała wrobić go w ojcostwo i tym samym pozbawił ją ostatniej deski ratunku.
W rodzinie Morettich ciąża pozamałżeńska była bardzo źle widziana i Sasie dobrze wiedziała, że jeśli chce zostać ujęta w testamencie ciotki Clarice, musi szybko znaleźć sobie partnera i zaciągnąć go przed ołtarz. Mia dobrze wiedziała, jakie zamiary ma jej starsza siostra, ale miała dość własnych problemów, by brać na siebie jeszcze i to, że kolejna osoba może paść ofiarą Sasie. Poza tym, siostra dała jej jasno do zrozumienia, że wygada jej sekret, o którym tylko one dwie wiedziały, jeśli tylko piśnie słówko ciotce.
- Nie wyglądasz najlepiej. Wszystko w porządku? - zapytał Felix, podczas przerwy na lunch, widząc że Mia nie ruszyła nic ze swojego talerza.
- Tak, nic mi nie jest. - Dziewczyna uśmiechnęła się blado, ale nie przekonała tym chłopaka.
- Chodzi o nich? - zapytał Zebari, wskazując głową na tłum obgadujących ich uczniów. Większość z nich zaczęła sądzić, że to właśnie niedawno adoptowany syn państwa Johnsonów jest ojcem rzekomego dziecka Mii. - Niedługo im przejdzie, zobaczysz. Znajdą sobie kogoś innego do dręczenia.
- Tak, na pewno...
- Co jest, ludziska? - Tyler bezceremonialnie przysiadł się do stolika swojego przybranego brata i jego towarzyszki. Rzucił Mii szybkie spojrzenie i zrozumiał, że jeszcze nie odbyła z Felixem rozmowy na temat swoich uczuć.
Felix natomiast z ulgą powitał obecność Tylera, mając nadzieję, że jego dobry humor udzieli się również pannie Moretti. Za Tylerem do stolika podszedł Eric i Zack.
- A gdzie dziewczyny? - zapytała Mia, chcąc uwolnić się od oskarżycielskich spojrzeń Tylera.
Siłą rzeczy, od kiedy spędzała czas z Felixem, zbliżyła się również do reszty jego paczki. Zebari był swojego rodzaju łącznikiem między paczką Maggie a grupą popularnych dzieciaków. Mia nie zapomniała również, że kiedy niedawno potrzebowała pomocy, panna Carmichael była skłonna jej udzielić pomimo tego, że za sobą nie przepadały.
- Wciąż obrażone - wyjaśnił lakonicznie Zack, a Eric parsknął śmiechem.
- Ty też się do nich nie odzywasz, więc nie rozumiem, skąd ta oburzona nuta w twoim głosie.
- Do Alex się odzywam... - wyjąkał Zack, wlepiając wzrok w swój talerz, na którym spoczywała bliżej nieokreślona potrawa. - Nie moja wina, że ona wszędzie łazi z Maggie.
- Nadal się na nią gniewasz? - zapytała Mia, kręcąc głową. - Mówiliśmy ci przecież, że to nie jej wina. To ja ją prosiłam, żeby o niczym ci nie mówiła. To sprawa między mną a moją siostrą.
- To była też moja sprawa, bo może nie pamiętasz, ale to JA miałem zostać tatusiem. - Zack spojrzał na pannę Moretti z wyrzutem. - Swoją drogą, musiałaś jej nieźle zaleźć za skórę, skoro za wszelką cenę próbuje cię pogrążyć...
Nikt tego nie skomentował. Felix dał wszystkich jasno do zrozumienia, że Mia nie chce rozmawiać o swoich relacjach z siostrą, a inni uszanowali jej wolę i o nic nie pytali. Zack był niepocieszony, więc postanowił zaatakował Erica, który wcześniej go wyśmiał.
- Może i ja nie odzywam się do Maggie, za to ona nie odzywa się do ciebie!
Eric spojrzał w kierunku stolika, przy którym właśnie zasiadły Alex i Maggie.
- Tak - powiedział po chwili. - Nadal mi nie wybaczyła, że omal nie przespałem się z jej ciotką.
- Maggie nie może ci mówić, z kim możesz, a z kim nie możesz sypiać - zauważył TJ, który od dłuższego czasu milczał.
- To samo jej powiedziałem w zeszłym tygodniu, na tej imprezie na cześć Smitha. - Eric zasępił się i ponownie spojrzał na stolik dziewczyn. - Tylko że na jej miejscu też bym tak zareagował, to w końcu jej ciotka. Gdyby Maggie wtedy nie przyszła do mojego mieszkania, kto wie jakby to mogło się skończyć...
- Wszyscy wiemy jak. - TJ wywrócił oczami i wykonał gest ukazujący stosunek płciowy, za co na pewno dostałby po głowie, gdyby przy ich stoliku siedziała Alex.
- Nie o to mi chodziło. - Eric zaśmiał się i wyprowadził kolegę z błędu. - Jill nie wiedziała, że jestem niepełnoletni, więc mogłyby z tego wyniknąć same problemy. Ciotka Maggie to nie Sasie. Nie sypia z nastolatkami - odgryzł się, wytykając język w stronę Zacka, a do Mii zwrócił się przepraszająco: - Bez obrazy.
- Nie przyjęta. - Dziewczyna machnęła ręką, na te słowa, uśmiechając się serdecznie.
Tymczasem Ethan Clark przemierzał szkolną stołówkę, zmierzając do stolika dla nauczycieli. Całą poprzednią przerwę spędził na sprawdzaniu klasówek i padał na twarz. Marzył tylko o ciepłym obiedzie i powrocie do domu, ale niestety czekała go jeszcze dzisiaj lekcja przysposobienia obronnego z trzecia klasą.
Tak się zasępił, że nie zauważył ucznia, z którym prawie by się zderzył.
- Och, przepraszam - wyjąkał Logan Parker-Collins, który najwidoczniej również bujał w obłokach, nie zwracając uwagi na otoczenie.
- Nic się nie stało, to moja wina. - Ethan uśmiechnął się przepraszająco, a zaraz potem postanowił wykorzystać okazję. - Logan, czy przemyślałeś to, co mówiłem dziś rano?
- To o egzaminach? - upewnił się chłopak, a nauczyciel pokiwał głową. - Szczerze mówiąc, myślałem nad tym już od jakiegoś czasu. Międzyszkolne rozgrywki się zakończyły, więc mogę skupić się bardziej na nauce.
- Zdajesz sobie sprawę, że twoje oceny są bardzo niskie, prawda? Oczywiście nie z powodu twoich możliwości, bo dobrze wiem, na co cię stać. Masz zaległości w pracach domowych, a na ostatnich sprawdzianach oddawałeś puste kartki... - Pan Clark zastanowił się nad czymś usilnie. - Musisz poprawić oceny, jeśli chcesz, żebym dopuścił cię do egzaminów.
- A jeśli nie, będę powtarzał rok. - Bardziej stwierdził niż zapytał Logan. - Co mogę zrobić w ramach pokuty?
Ethan Clark doznał nagłego olśnienia - upiecze dwie pieczenie przy jednym ogniu.
- Udzielisz komuś korepetycji.
- Słucham?
- Korepetycji! - Ethan podniósł głos, sądząc, że pytanie Logana spowodowane było niedosłyszeniem jego słów. - Pomożesz pewnej osobie podciągnąć się z matematyki, a ja zweryfikuje później jej wyniki. Jeśli będą zadowalające - zdasz.
Logan nie był zachwycony tym pomysłem. Już sama myśl, że miałby tracić czas na nauczanie jakiegoś tłumoka, kiedy mógłby spożytkować te chwile na dodatkowe treningi, była dość frustrująca. Nie miał jednak zamiaru powtarzać klasy, bo dobrze wiedział, że trener Altman nie będzie zadowolony z tego faktu i może go pozbawić miejsca w drużynie. Chcąc, nie chcąc był zmuszony zgodzić się na rozwiązanie pana Clarka.
- Więc... - zaczął niepewnie, nie wiedząc, czego się spodziewać. - Kogo mam uczyć?
- Megan Carmichael.
Ostatnio zmieniony przez Maggie dnia 20:06:29 07-12-14, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Justyśka King kong
Dołączył: 05 Sie 2009 Posty: 2055 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 11:43:09 13-12-14 Temat postu: |
|
|
oooooo matko .!! Jak ja mogłam nie zauważyć , że pojawił się nowy odcinek .? Wybacz
Od razu go pochłonęłam w 5 minut ;DD
Eric teraz stał się bed boyem w swojej szkole i w ogóle.. taki popularny się stał , ale czy takie zachownie wyjdzie mu na dobre ? W sensie takie traktowanie dziewczyn jak ostatnio.
Widać , że Mia bardzo przejmuje się tą całą sytuacja.. i gadaniem uczniów , zresztą nie ma się jej co dziwić .. mam nadzieje że zakocha się w Felixie tak samo jak on w niej , bo z Gabem to ja nie widzę już ich przyszłości . Ciekawe czy ta cała Sasie w końcu znajdzie jakiegoś tatusia , czy pożegna się z testamentem ciotki , i wgl cała rodzina nie będzie zadowolona z tego co zrobiła . Hahha tak coś myślałam ze te wstawki o tym że Logan się nie uczy z matmy będa miały jakieś drugie dno , i proszę bardzo trafiłam ;D Ciekawe jak będą wyglądać te korepetycje Logana i Maggie.. bardzo ciekawe ;p Noo i teraz co n to powie Gabryjel , podejrzewam że nie bedzie zadowolony. Czekam na następny ;D |
|
Powrót do góry |
|
|
Maggie Mocno wstawiony
Dołączył: 04 Cze 2007 Posty: 5853 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Los Angeles, CA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:21:04 13-12-14 Temat postu: |
|
|
Dziękuję za komentarz! Ja mam kilka rozdziałów w zapasie, więc mogę wstawić choćby zaraz
Sasie na pewno nie spocznie dopóki nie dopnie swego. Mam już nawet pewien pomysł |
|
Powrót do góry |
|
|
Justyśka King kong
Dołączył: 05 Sie 2009 Posty: 2055 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:27:40 13-12-14 Temat postu: |
|
|
No to wstawiaj ;D |
|
Powrót do góry |
|
|
Maggie Mocno wstawiony
Dołączył: 04 Cze 2007 Posty: 5853 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Los Angeles, CA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:41:50 13-12-14 Temat postu: |
|
|
ODCINEK 9 (59): "ODPOWIEDZI"
- NIE!!!
Ludzie na korytarzu krzywo na nią spojrzeli, kiedy tak stała blada jak ściana przed drzwiami do Sali Śmierci, rozmawiając z nauczycielem matematyki i wrzeszcząc jak opętana.
- Tylko nie Collins! - błagała.
Właśnie się dowiedziała, że to on będzie jej korepetytorem.
- Przykro mi, już powiedziałem Loganowi, że zaczynacie od jutra. - Ethan był nieugięty.
- Ale... Panie profesorze! - Maggie nie mogła ukryć oburzenia. - Przecież on ma same pały! Jak ma mnie uczyć, skoro sam nic nie umie?
- Logan jest świetny z matematyki, tylko się tym nie chwali.
Dziewczyna prychnęła ze złością, nie mogąc uwierzyć w swojego pecha. Zmierzyła nauczyciela krytycznym spojrzeniem i przy akompaniamencie dzwonka weszła do klasy śmiertelnie obrażona.
Reszta uczniów zaczęła się schodzić i zajmować miejsca w ławkach. Poduszki, na których zwykle siedzieli, kiedy uczył ich Jimmy Smith, zostały odłożone w kąt. Ethan Clark był tradycjonalistą.
Maggie nie mogła nie zauważyć, że Logan wciąż uśmiecha się pod nosem i na nią zerka. Ze złości zacisnęła pięści tak mocno, że paznokcie wbiły jej się w dłonie. Była pewna, że ta cała sytuacja niezmiernie go bawi, więc chcąc utrzeć mu nosa, zajęła wolne miejsce obok Gabriela na tyle klasy.
- Co robisz? - zapytał niezbyt przytomnie Gabe, widząc, że dziewczyna siada obok niego.
- Nie interesuj się - warknęła, a zdając sobie sprawę, że należy mu się odrobina wyjaśnień, dodała: - Collins doprowadza mnie do szału.
Gabriel spojrzał w kierunku Logana, który natychmiast odwrócił wzrok i skupił uwagę na nauczycielu, który gorączkowo kartkował podręcznik do przysposobienia obronnego, nie wiedząc od czego zacząć lekcję.
- Logan jest w porządku - stwierdził młody Blake, a po chwili skrzywił się na te słowa. Nie sądził, że kiedykolwiek to powie. - I nie będę znów udawał twojego chłopaka.
- Wcale tego nie chcę! - oburzyła się dziewczyna, a po chwili zmieniła temat. - A tobie co? Wyglądasz okropnie.
- Dziękuję, ty również - odparł uśmiechając się złośliwie.
- Mówię serio!
- Ja też!
- Boże, dlaczego ty zawsze musisz być taki, taki... - Maggie próbowała znaleźć właściwe słowo na określenie zachowania młodego Blake'a.
- ...czarujący? - podpowiedział, uśmiechając się blado. - I zabójczo przystojny?
- Cyniczny! - warknęła przez zęby, mierząc go od stóp do głów. - No i co się tak szczerzysz? Wyglądasz jak sto nieszczęść! Zaraz... - Maggie zamyśliła się nad czymś i pochyliła się w jego stronę tak, że ich twarze dzieliły od siebie tylko centymetry. - Jesteś na prochach?!
- Ciiiicho! - Gabe zatkał jej usta ręką, nie chcąc by ktoś ją usłyszał. - Oszalałaś?!
Jasper Fuller, najlepszy przyjaciel Gabe'a obrzucił ich szybkim spojrzeniem. Był lekko skonsternowany faktem, że Maggie zajęła jego miejsce w ławce. Sam musiał zadowolić się siedzeniem obok Alex, która skrupulatnie notowała coś w swoim notesie pomimo tego, że Ethan Clark niczego jeszcze nie podyktował.
- Co bierzesz? - zapytała dziewczyna, zniżając nieco głos i rzucając mordercze spojrzenie Jasperowi, który natychmiast odwrócił wzrok.
- Trochę tego, trochę tamtego... - Gabriel próbował być zabawny, ale widząc, że dziewczynie nie jest do śmiechu, dodał: - A ty co? Znów się o mnie martwisz? Może już zapomniałaś, ale nie jestem twoim chłopakiem. Nie jestem nawet twoim przyjacielem, więc odpuść sobie.
- Masz rację. Mam gdzieś to, czym się szprycujesz. Prędzej czy później i tak dopadną cię konsekwencje. Zastanawiam się tylko... - Maggie celowo zawiesiła głos, chcąc rozbudzić jego zainteresowanie. - co powie trener Altman, kiedy się dowie, że jego najlepszy zawodnik ćpa?
Gabriela zamurowało. Spojrzał na Maggie ze złością.
- Ani mi się waż do niego iść! - warknął, łapiąc ją za nadgarstek tak mocno, że aż pisnęła z bólu.
- Jeśli mi nie powiesz, co ci jest, będę zmuszona to zrobić i mnie nie powstrzymasz! - Maggie wyrwała dłoń z żelaznego uścisku chłopaka i rozmasowała nadgarstek.
Gabe upewnił się, że Ethan Clark jest cały czas zajęty kartkowaniem podręcznika, a reszta klasy jest pogrążona w rozmowie. Ze swojego plecaka wyciągnął prawie opróżnione już pudełko po tabletkach, które przepisał mu w styczniu doktor Abbott, a których aż do niedawna nie potrzebował.
- Vicodin? - Maggie wzięła od Gabe fiolkę i przyjrzała jej się z bliska. - Szprycujesz się tym gównem? Przecież trzeba mieć receptę...
Dziewczyna spojrzała na Gabriela i po chwili zrozumiała. Zrobiło jej się trochę głupio, że oskarżyła go o narkomanię.
- Twoja noga, tak? - zapytała, a on pokiwał głową w odpowiedzi. - Ból nie do wytrzymania?
- Gdybym mógł wytrzymać, nie brałbym tych pigułek...
- Ale przecież wszystko było w porządku, prawda? To znaczy... - Maggie przysunęła się bliżej, żeby nikt ich nie podsłuchał. - Przecież grałeś w kosza, normalnie funkcjonowałeś. Doszedłeś do siebie po wypadku w zastraszająco szybkim tempie.
- Dokładnie. - Gabriel odebrał Maggie fiolkę i schował ją do plecaka. - Za szybko.
- Co chcesz przez to powiedzieć?
- Kiedy Jimmy Smith planował mi treningi było wszystko w porządku, nie musiałem brać tych tabletek od doktora Abbotta. Później ból powrócił i nie wiem, co się ze mną dzieje...
- Musisz pójść do lekarza! - Maggie spojrzała na Gabe'a z troską. Nie przepadali za sobą, ale nie zmieniało to faktu, że ostatnimi czasy chłopak się zmienił i to na lepsze - nawet ona musiała to przyznać. A teraz, po wyjeździe Jimmy'ego, nie miał nikogo, kto by się o niego troszczył.
- Jadę tam dzisiaj - wyznał, unikając kontaktu wzrokowego. Nie chciał litości, a już tym bardziej nie od Megan Carmichael. - Potrzebuję więcej tabletek.
- Nie to miałam na myśli.
- Wiem, co miałaś na myśli! - syknął, a ona odsunęła się przestraszona. Gabriel odetchnął głęboko, żeby się uspokoić. - Zapomnij o tym, co ci powiedziałem i zostaw mnie w spokoju. To moje życie i moja sprawa. Jak chcesz komuś prawić morały to przesiądź się do Collinsa. Cały czas na ciebie zerka.
Maggie spojrzała na Logana, który przypatrywał się jej przez chwilę, po czym ponownie skupił wzrok na nauczycielu. Ethan Clark właśnie odnalazł właściwą stronę w podręczniku i zapisywał temat na tablicy, szczęśliwy ze swojego sukcesu.
Dziewczyna postanowiła nie drążyć tematu. Nim zadzwonił dzwonek obwieszczający koniec lekcji rzuciła tylko w stronę Gabriela:
- Mam nadzieję, że wiesz, co robisz.
Kiedy wszyscy zaczęli wychodzić z klasy, Jasper dopadł swojego przyjaciela i ruszyli razem w kierunku wyjścia ze szkoły. Zaczął zasypywać go pytaniami:
- To jak to w końcu jest z tobą i z Carmichael? Jesteście razem czy nie? Co to miało być przed chwilą? Musiałem siedzieć z tą kujonką Mercer, która nawet nie dawała mi odpisać i musiałem się nieźle namęczyć, żeby rozszyfrować pismo Clarka z tablicy!
- Wyjdzie ci to na dobre - odparł Gabe, krzywiąc się z bólu - tabletki zażyte rano przestawały działać.
- No a ta cała Maggie? Co jest z wami? Myślałem, że tylko udawaliście parę... - Jasper nie dawał za wygraną.
- Bo tak było. Nic nas nie łączy. Przecież to Carmichael. - Gabriel dał tymi słowami do zrozumienia, że nie jest zainteresowany Maggie, co nie było do końca zgodne z prawdą.
Zastanawiał się, co się z nim działo za każdym razem, kiedy widział jak Logan rzuca jego udawanej dziewczynie ukradkowe spojrzenia. Wmawiał sobie, że to przez to, że musi dzielić z Collinsem funkcję kapitana, że na siłę próbuje obwinić czymś swojego kolegę z drużyny, ale to nie było to. Był zazdrosny. I Maggie była tego powodem.
Otrząsnął się z rozmyślań i zdał sobie sprawę, że Jasper nieco się uspokoił - wizja jego najlepszego przyjaciela spotykającego się z ich najgorszym wrogiem nie była dla Fullera pokrzepiająca.
- W każdym razie - ciągnął Jasper, jak gdyby cały czas rozmawiali na inny temat - ojciec Bena Chambersa załatwił bilety na dzisiejszy mecz w Atlancie. Atlanta Hawks przeciwko Charlotte Hornets! Co ty na to?
- Daj spokój... Atlanta Hawks ostatnio są coraz gorsi. Nic dziwnego, skoro nazwali się "Jastrzębiami". - Gabriel pomyślał o wrogiej drużynie z Comer, noszącej tę samą nazwę i o Collinsie, który do niedawna był jej kapitanem. Znów poczuł ukłucie zazdrości i nie miało to nic wspólnego z koszykówką.
- Wiem, że ostatnio grają na beznadziejnym poziomie, ale mecz chyba możemy obejrzeć, prawda? - Jasper nie zrażał się pesymizmem kumpla. - Minęły wieki od kiedy byliśmy razem na meczu NBA...
Gabriel musiał przyznać mu rację. Ostatnio zaniedbywał najlepszego przyjaciela i było mu z tego powodu głupio - w końcu Jasper wstawił się za nim u trenera i odszedł z drużyny, kiedy Bradley Altman wyrzucił z niej Gabe'a. Był solidarny i bardzo starał się ponownie wkupić do łask przyjaciela po tym, jak sypiał z jego matką.
- W porządku - powiedział młody Blake po chwili zastanowienia, a Jasper wyrzucił w górę zaciśniętą pięść w geście zwycięstwa. - Ale najpierw pojedziemy do szpitala. Muszę się zobaczyć z doktorem Abbottem.
***
- Nie rozumiem, dlaczego zabierasz mnie na ten mecz - wyznał zgodnie z prawdą Eric, siedząc za kierownicą swojego Chevroleta Impali. - Nie kibicuję Atlancie.
- Wiem, że kochasz koszykówkę, to wszystko - odparł Damian z siedzenia dla pasażera, uśmiechając się do syna, który nie był przekonany co do tej eskapady.
- To Gabe kocha koszykówkę, ja po prostu lubię grać, ale do pięt mu nie dorastam.
Damian zdziwił się słysząc gniewną nutę w głosie syna Lisy. Nie zdawał sobie sprawy, że w jego oczach wspólny wyjazd do Atlanty wygląda jak próba utarcia nosa Gabrielowi, który nigdy z ojcem na takie wycieczki nie jeździł.
To prawda, w ostatnim czasie Eric zbliżył się do ojca, ale sam nie wiedział, dlaczego. Desperacko pragnął poznać człowieka, który przyczynił się do tego, że mógł żyć. Szukał wyjaśnień, chciał wierzyć, że Damian naprawdę nie wiedział o ciąży Lisy, kiedy wychodził za Dianę. No i do tego problemy Blake'a z sercem. Jego zdrowie było poważnie nadszarpnięte przez zawał, a Eric nie chciał stracić ojca, zanim go tak naprawdę pozna. Postanowił dać mu szansę, ale jego zachowanie było co najmniej dziecinne. To tak, jakby wręczając Ericowi cukierki spoglądał na Gabriela, żeby zobaczyć jego reakcję na to niesprawiedliwe traktowanie.
- Mogłeś zaprosić jego - dodał po chwili Allenmeyer, a Damian zmarszczył brwi.
- Gabriel dał mi jasno do zrozumienia, że nie chce mnie znać. On nie chce mieć ze mną nic do czynienia i dobitnie to pokazał podczas tego festynu na farmie Carmichaelów. Jestem teraz pośmiewiskiem całego miasteczka - myślą, że znęcam się nad własnym synem. A wszystko to wina tego smarkacza Johnsona.
Eric zbyt gwałtownie zahamował, w ostatniej chwili zauważając czerwone światło. Gdyby nie był przypięty pasem bezpieczeństwa, pewnie rąbnąłby czołem w kierownicę.
- A co z tym ma wspólnego Tyler? - zapytał zszokowany, wpatrując się w swojego ojca, na którego ustach błąkał się złośliwy uśmieszek.
- Nagrał prywatną rozmowę i puścił ją na żywo w telewizji. Myślisz, że przepuszczę takie coś płazem? - Damian prychnął i pokręcił głową z niedowierzaniem. - Mój prawnik już przygotował pozew.
- Chcesz pozwać nastolatka? Odbiło ci?! - Eric nie zważał na to, że był niegrzeczny. W tej chwili złość na Damiana Blake'a pulsowała mu w żyłach jak trucizna. - Nie zrobił nic złego! Nie musiałeś wywlekać rodzinnych spraw w miejscu publicznym!
- Nic złego? Moja reputacja została zszargana. I bynajmniej nie zamierzam pozywać tego dzieciaka. To Stars Way News powinno się martwić, że nie byli zbyt ostrożni i zatrudnili nastolatka bez doświadczenia.
- Sam zepsułeś swoją reputację dawno temu - wytknął ojcu Eric, zaciskając palce na kierownicy.
- Co masz na myśli? - Damian spojrzał na syna wyczekująco, ale ten pokręcił głową.
Pomyślał o tych wszystkich dziwnych rzeczach, które działy się od kiedy przyjechał do Stars Way. Pomyślał o wypadku w dniu balu i o tym, co powiedziała mu Maggie. Musiał sprawdzić czy Damian Blake rzeczywiście byłby zdolny do zamordowania własnego syna, a raczej obu synów, choć jeden znalazł się w aucie przypadkowo. Nie zamierzał jednak dzielić się z ojcem swoimi przemyśleniami. Wpatrywał się w niego tylko, jakby chcąc wyczytać z jego oczu prawdę, której tak bardzo pragnął.
- Zielone. - Damian wyrwał go z rozmyślań, a Eric przydepnął pedał gazu.
Na odpowiedzi jeszcze przyjdzie pora. |
|
Powrót do góry |
|
|
Justyśka King kong
Dołączył: 05 Sie 2009 Posty: 2055 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:19:23 14-12-14 Temat postu: |
|
|
Hahaha wiedziałam , ze Maggie będzie się ciskać na wieść o tym , że uczyć ją matematyki będzie Logan Gabryjel cały czas bierze te tabletki .. dobrze by było żeby Jimie wrócił , i znów przywrócił mu treningi może , by mu to pomogło . ;/ Coś mi się wydaje że , Eric z Damianem spotkają się na meczu .. i to nie będzie miłe spotkanie ...;/
Czekam oczywiscie na następny ;D |
|
Powrót do góry |
|
|
Maggie Mocno wstawiony
Dołączył: 04 Cze 2007 Posty: 5853 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Los Angeles, CA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:57:55 15-12-14 Temat postu: |
|
|
Oj, Jimmy to chyba nie wróci tak prędko - w tym problem. Gabriel stanął już na nogi a teraz powoli zaczyna się staczać, bo nie ma nikogo komu by na nim zależało (a przynajmniej w jego opinii). |
|
Powrót do góry |
|
|
Justyśka King kong
Dołączył: 05 Sie 2009 Posty: 2055 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:56:59 28-12-14 Temat postu: |
|
|
Ja przypominam że cały czas czekam na jakis nowy odcinek w Agentach też ;d |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|