|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Marzenka20 Mistrz
Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 17199 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa i okolice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:12:13 28-05-15 Temat postu: |
|
|
No to się zabieraj za to. Jakiś czas czytałam coś twojego, chyba z Vondy ale jakoś o komentarze się nie pokusiłam. Trudniej o nie jak się nadrabia odcinki. Postaram się w wolnej chwili coś od siebie dodać |
|
Powrót do góry |
|
|
tulipanowa Idol
Dołączył: 29 Sie 2014 Posty: 1705 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: okolice Krakowa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:17:54 28-05-15 Temat postu: |
|
|
Zapewne Drugą Szansę na Miłosć tam też już dawno nie pisałam za to zrobiłam dwa veb odcinki Drugiej Szansy na Miłość ale teraz piszę odcinek Interesownej Miłości |
|
Powrót do góry |
|
|
Marzenka20 Mistrz
Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 17199 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa i okolice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:01:11 29-05-15 Temat postu: |
|
|
Nowi bohaterowie:
Gabriela Rivero - Ursula Magri
Odc.3/29.05.15
Matilde, jedna ze służących Ortegów, też z dość młodym stażem wykorzystuje chwilę nieuwagi Gaudencii i rozmarzona wygląda za okno. Oczami wyobraźni widzi nagi tors przystojniaka za którym szaleje odkąd przyszła tu do pracy pół roku temu.
Wie, że to nierealne ale marzenia w końcu nic nie kosztują.
G – A ty znowu marnujesz czas! – jak Filip z konopi tuż obok Matilde wynurza się naburmuszona Gaudencia.
M – Nie, ja tylko obserwuję pogodę za oknem. Chyba nici z dzisiejszego grilla bo zanosi się na deszcz.
Odpowiada przytomnie wymigując się z opresji.
G – Faktycznie. Niebo już jest zachmurzone. Dobrze, że strzeżesz pogody ale może już byś wróciła do obowiązków?
M – Już idę.
G – Poczekaj! Oprócz korytarza wysprzątaj też pokoje Daniela i Diega. Z tego co wiem to ten pierwszy zamierza spędzić popołudnie poza domem a Diego jedzie na kort tenisowy.
Na twarzy pokojówki maluje się dyskretnie uśmieszek.
M – oczywiście Gaudencio, już się zabieram za sprzątanie.
G - Ach to naiwne dziewczę. O czym ona myśli? Tacy jak oni nigdy nie spojrzą na takie jak my. – kwituje.
Emilia starannie kryje złość jaką w niej zasiał poprzedni wieczór. Robi dobrą minę do złej gry, kiedy udaje się na rozmowę z synem i jego dziewczyną.
E – Już jestem. Wybaczcie, że tak długo, ale akurat ćwiczyłam
V – Ćwiczyła pani? – to niby pytanie retoryczne zabrzmiało jak drwina i ukłuło Magri.
D – Mama dba o siebie, dlatego też tak pięknie wygląda – zauważa Daniel kojąc nerwy swojej matki
E – Nie mam zbyt wiele czasu Victorio. Pracuję w przeciwieństwie do ciebie dlatego poproszę was żebyście się streszczali. O co chodzi? Po co chcieliście mnie widzieć?
D – Mamo może usiądziesz
E – Do sedna synu, naprawdę się spieszę.
D – Ok. to co ty to powiesz czy ja?
V – Może lepiej ty, w końcu to twoja mama
E – Na Boga nie mam całego dnia.
D – Mamo tylko się nie obrażaj. To wszystko tak szybko się potoczyło ale niczego nie żałuję.
E – Synu bez ogródek.
D – Ja i Victoria, myyy pobraliśmy się. Jesteśmy małżeństwem.
Uśmiech jaki był przyklejony do ust Emilii teraz całkowicie opadł. Czy to się dzieje naprawdę ? – pomyślała kobieta
Po chwili złapała się gwałtownie za serce i opadła na drewniany fotel przy stoliku wywołując poruszenie zwłaszcza w oczach syna. Daniel natychmiast do niej podbiegł
D – Mamo! Mamo co ci jest? Nie, proszę, nie denerwuj się. Mamo!
V – Matko! Co jej jest Danielu?! Czemu ona tak wygląda? Cała się zrobiła biała na twarzy!
W tym samym czasie Matilde, która umyła już korytarz zabiera się za swoją ulubioną część czyli pokój Diega. Wchodzi do niego i upewniwszy się, że nikogo nie ma w środku od razu chwyta w dłoń jego koszulę i zatapia się w jej zapachu kładąc się leniwie na jego łóżku.
M – Ach – wzdycha rozmarzona – nawet jego potem mogłabym się upoić. Czego ja bym nie zrobiła żeby chociaż tylko na mnie zerknął. To ideał mężczyzny, mój ideał.
Szybko podnosi się na nogi, kiedy jej uszom daje się we znaki harmider dobiegający z korytarza. Pokojówka wychyla się zza drzwi i z ukrycia obserwuje jak Daniel wnosi matkę do jej sypialni. Kobieta wygląda na nieprzytomną.
Chłopak układa ją delikatnie na posłaniu, po czym wzywa pogotowie.
Od feralnego zasłabnięcia upłynęło już dobrych kilka godzin. Lekarz z karetki stwierdził że Emilia zasłabła z przesilenia i uznał, że powinna jedynie wypocząć.
Kobieta spędziła już ten dzień w łóżku, syn czuwał przy niej dobre dwie godziny, co z kolei było nie w smak Victorii. W dodatku odesłał ją do domu.
E – Synku dziękuję ci za troskę, ale lepiej jedź do niej. Nie jestem umierająca, prześpię się trochę.
D – Nie mamo, nie chcę cię zostawiać.
E – Naprawdę nic mi nie będzie. Nie słyszałeś lekarza? Jedź do swojej żony.
D – To nie tak mamo. Nie zdążyłem ci powiedzieć. Owszem, wzięliśmy ślub ale w Stanach, w Las Vegas, pod wpływem chwili. Chcieliśmy tylko żebyś o tym wiedziała.
E – W Stanach? W Vegas?
D – No tak
E – Elvis wam go udzielił?
D – Właśnie.
E – Synku ale ten ślub nie ma mocy w Meksyku.
D – No i w tym problem bo to nie wszystko. Mieliśmy razem ci to przekazać, ale wyszło jak wyszło i teraz nie wiem czy z tym nie poczekać.
E – Z czym?
D – No bo jest jeszcze coś, tylko boję się jak to przyjmiesz, skoro pierwsza nowina aż tak cię zwaliła z nóg.
E – Bo się jej nie spodziewałam, to nie znaczy że jestem niezadowolona tylko ty nigdy przede mną niczego nie ukrywałeś, a teraz czuję się całkowicie na uboczu twojego życia. To nic przyjemnego.
D – No ja wiem, ale ty też musisz mnie zrozumieć. Po śmierci taty we wszystko się wtrącasz, nawet żonę mi chciałaś wybrać. A ja tak nie potrafię. Ja chcę być z kobietą na której będzie mi zależało.
E – I tą kobietą jest ona tak?
D – Tak mamo. Kocham ją nad życie i …
E – Powiedz co masz do powiedzenia. Nie przeciągajmy tego.
D – Chcę poślubić Victorię ale teraz już oficjalnie, zgodnie z mocą prawa. Chcę ją uczynić moją żoną.
E – Jesteś pewien że to ta jedyna, z którą chcesz spędzić resztę życia?
D – Mamo ile będziesz się pytać? Powiedziałam, kocham ją a to mówi samo przez się.
E – Zgoda. Skoro tak postanowiłeś
D – Naprawdę? Naprawdę się zgadzasz, akceptujesz nas?
E – Wolę to niż stracić syna bo pewnie byś do niej odszedł gdybym była wam zawadą nieprawdaż?
Daniel nic nie odpowiada.
E – Widzisz jak ja cię znam.
D – dziękuję mamo. Tak się bałem że odrzucisz Victorię.
E – Gdybym to zrobiła to odrzuciłabym i ciebie a tego nigdy nie zrobię. Synowie są dla mnie świętością.
Puk puk
Rozlega się pukanie a po chwili zza drzwi wyłania się Ursula.
U – Można?
E – Ursula? A co ty tutaj robisz?
U – Daniel do mnie zadzwonił bo myślał chyba że to już ten moment ale ja powiedziałam mu że ty masz 7 żyć jak kot i jak zawsze się nie myliłam co urwisie jeden!?
Kobieta podchodzi do siostrzeńca by się przywitać.
D – Cześć ciociu. Fajnie, że już jesteś.
E – No proszę, jak spiskują. Pewnie zawołałeś ciotkę żeby mnie pilnowała. Po co ją fatygować?
U - Żadna fatyga siostro, ja dla ciebie wszystko.
D – To ja już pójdę.
E – No, teraz możesz być spokojny. Uważaj na siebie synku.
D – Strzeż jej ciociu.
U – Masz to jak w banku.
Gdy tylko drzwi za Danielem się zamykają siostry kończą z przekomarzaniami
U – No gadaj, co cię tak wzięło że mało nie padłaś trupem?
E – Oj weź Urszulo, nawet sobie nie wyobrażasz co mnie spotyka. Już nie mam pomysłu jak to zatrzymać.
Późnym wieczorem Verónica wraca do domu. Dziewczyna jest zziębnięta i wydaje się jeszcze bardziej załamana niż rano. Kolejny dzień może zaliczyć do nieudanych.
C – Przepraszam że ci przeszkadzam, ale widziałam jak wracałaś i pomyślałam, że pewnie nie masz nic ciepłego do zjedzenia a wieczór dość zimny. – stwierdza sąsiadka.
V – Proszę wejść. Dziękuję, faktycznie nie mam nic ciepłego. W dodatku przemokłam do suchej nitki.
C – Kto wiedział że tak się pogorszy pogoda. Na szczęście nie jest jeszcze jakoś zimno bardzo. No opowiadaj, jak ci poszło? – pyta z entuzjazmem, który blondynka szybko gasi
V- Źle, fatalnie. Już nigdy tak się nie ubiorę.
C – Ale co się stało?
V – Czułam się jak jakiś obiekt seksualny. Ci prezesi ciągle się na mnie gapili, jakby mi rezonans robili. Czułam się paskudnie.
C – O jejku, co za świntuchy!
V – Nie, to ja niepotrzebnie tak się ubrałam. Tylko ich prowokowałam. Jeden z nich O Boże! Jak ja tylko o tym pomyślę!
C – Co ci zrobił? Obmacywał cię?!
V – Nie, bo nie pozwoliłam ale złożył mi niemoralną propozycję, potraktował mnie jak jakąś ostatnią.
C – Przepraszam cię skarbie, myślałam że tam pracują porządni ludzie.
V – Nie wiem jak ja długo jeszcze tam wytrzymam. Teraz nie dadzą mi spokoju.
C – A może poszukaj innej pracy?
V – Gdzie? Z moim CV nie mam szans na znalezienie czegoś lepszego, poza tym tam mam w miarę dobry dojazd. Kto mi zagwarantuje, że znajdę pracę w pobliżu?
C – Kurcze, gdyby nam się lepiej powodziło z handlem to byśmy cię wzięli ze starym na targ do sprzedawania ale i my cienko przędziemy. Ludzie wolą teraz markety.
V – Pójdę się wysuszyć i przebrać, a pani niech sobie zaparzy herbaty.
C – Dobrze, nie spiesz się. Odgrzeję ci zupę.
Biedne dziewczę. Nie ma szczęścia w życiu – dodaje po cichu Celia.
D – Mamo! – Diego wparował do pokoju matki, jak tylko dowiedział się o jej niedyspozycji – słyszałem, że zasłabłaś. Co się stało?
E – Diego siadaj tu szybciutko i słuchaj. Sytuacja staje się napięta. Jeśli czegoś nie wymyślimy i to już, teraz, to Daniel będzie stracony.
D – Co mam robić?
Emilia w obawie że ktoś mógłby podsłuchać jej rozmowę z synem szepce mu do ucha swój plan. Ewidentnie młody Ortega nie jest nim zachwycony i obrzuca matkę chmurnym spojrzeniem.
Verónica resztką sił starała się udawać przed sąsiadką silniejszą niż jest. Gdy tylko pożegnała ją przy drzwiach dała upust emocjom i rozkleiła się na całego. W takich momentach jak ten najbardziej tęskni za siostrą. Ona zawsze potrafiła ją rozweselić, oczywiście pod warunkiem że sama była w dobrym nastroju. Teraz już jej nie ma przy Verónice, nie ma żadnego kontaktu między nimi i z tym blondynka nadal nie może się pogodzić.
Przykrywa się kołdrą aż po szyję i otula mocno, drżąc na całym ciele po ulewnym wieczorze.
V – Vicky gdzie jesteś? Jak ci się wiedzie?
W tej samej chwili Victorii na pewno jest o wiele cieplej niż jej siostrze, a zadbał o to jej ukochany. Para spędza upojne chwile w apartamencie, który dla dziewczyny wynajmuje Ortega. Correi nawet na myśl nie przyjdzie pomyśleć o młodszej siostrze. Bawi się świetnie w ramionach ukochanego.
Tuż przed północą kobieta żegna go. Mimo jej namowy Daniel wolał wrócić do domu, do matki. Nadal nie przestaje martwić się jej zdrowiem.
Victoria wraca do łóżka, ale tylko na moment bowiem po chwili ktoś dobija się do środka.
V – Dani, czegoś zapomniałeś? – kobieta niemal staje dęba na widok… Diega!
V – Ty?! Co ty u diabła…
Chłopak siłą wpycha się do środka nie dając skończyć jej zdania.
V – Co za bezczel!
D – No ładny apartamencik ci kupił mój braciszek!
V – Skąd masz ten adres? Daniel na pewno ci go nie dał!
D – Nie musiał. To nie było trudno znaleźć ciebie
V – Czego chcesz? To nie są godziny wizyt
D – Spokojnie, wyluzuj. Przychodzę w pokoju
V – Po co tu przyszedłeś?
D – Dobra powiem wprost. Chcę cię przeprosić
V – Słucham?
D – No za wczoraj. Trochę mnie poniosło
V – Trochę? O mało nie padłam na zawał!
D – No wiem, ale chcę żebyś wiedziała że to nie był mój pomysł. Dałem się zmanipulować. Tak naprawdę to nic do ciebie nie mam.
V – Zmanipulować? Ale komu? Nic nie pojmuję.
D – Mojej marce.
V – Pani Emilii? Nie, nie wierzę.
D – Nie dziwię się, nikt nie zna jej tak dobrze jak my, jej synowie.
V – Ale ona jest taka miła, przyjęła mnie z otwartym sercem
D – No bo tak to ma wyglądać. Słuchaj, przyszedłem cię ostrzec. Moja matka jest specyficzna. Nie da ci spokoju póki nie odczepisz się od mojego brata.
V – Jakoś mi trudno w to uwierzyć, dobry samarytanin się znalazł. Mam tak po prostu łyknąć twoje słowa? Nic nie ma za darmo. To ty coś kombinujesz!
D – Ok. masz rację. Chce ci zaproponować pewien układ, ale myślę że to dobra oferta biorąc pod uwagę fortunę w jakiej spłyniesz po ślubie z moim bratem
V – Wreszcie gadasz jak ludzie. Czego chcesz i za co?
D – Pomogę wam. Sprawię że matka się od was odczepi i spokojnie przygotujecie się do ślubu.
V – Co za to chcesz?
Diego początkowo się szelmowsko zaśmiewa
D – Nocy, chcę nocy z tobą.
V – Słucham!?
D – Jak się ze mną prześpisz to dostaniesz mojego brata i cały spadek. To chyba niezła propozycja co?
V – Chyba się przesłyszałam.
D – Ależ skąd – chłopak przybliża się coraz śmielej do zaskoczonej kobiety i szepce jej zmysłowo do ucha
D – Możemy to zrobić nawet zaraz, tutaj. Pragnę cię Vicky.
Muzyka:
Mi verdad - Mana ft Shakira
Piosenka przewodnia
Esta noche - Sasha, Erik y Benny
- Kiedy Matilde wyobraża sobie Diega
- Gdy Victoria spędza upojne chwile z Danielem
Al menos ahora instrumental - Nek
Gdy Daniel mówi matce o ślubie
Grande amore instrumental - Il Volo
- Gdy załamana Verónica wraca do domu
- Gdy Verónica zostaje sama i rozkleja się
- Gdy Diego odwiedza Victorię i składa jej niemoralną propozycję...
Desde cuando - Alejandro Sanz
z salidy
Kolejny odcinek w poniedziałek |
|
Powrót do góry |
|
|
tulipanowa Idol
Dołączył: 29 Sie 2014 Posty: 1705 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: okolice Krakowa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:44:47 29-05-15 Temat postu: |
|
|
Oj tego się nie spodziewałam
Biedna Emilia na wieść o małżeństwie swojego syna mdleje ale nadal uważam że jest strasznie przebiegłą fałszywą bestyjką
ciekawi mnie czy propozycja Diega względem Vicki to też sprawka Emili
Daj chociaż jakąś zapowiedź następnego odcinka I oczywiście zapraszam na swoją telkę |
|
Powrót do góry |
|
|
Marzenka20 Mistrz
Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 17199 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa i okolice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:09:56 29-05-15 Temat postu: |
|
|
Ok tulipanowa specjalnie dla ciebie zapowiedź odcinka 4
Verónica będzie prześladowana, odczuje to dość dotkliwie.
Co takiego wyzna Diegowi Victoria, że aż tak go to poruszy????
PS: Mam teraz bardzo gorący okres, więc postaram się dodać odc.4 w poniedziałek, ale potem nie wiem jak będzie. Możliwe że dopiero w czwartek znajdę czas |
|
Powrót do góry |
|
|
tulipanowa Idol
Dołączył: 29 Sie 2014 Posty: 1705 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: okolice Krakowa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:14:10 29-05-15 Temat postu: |
|
|
aha ..no rozumiem ale strasznie intrygujesz mnie ..już nie mogę doczekać się odcinka ..w sumie ja jutro mam uczelnie i wiem co to znaczy gorący okres sesja itp |
|
Powrót do góry |
|
|
Marzenka20 Mistrz
Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 17199 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa i okolice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:27:17 29-05-15 Temat postu: |
|
|
No właśnie ja też, egzaminy mam no i jeszcze praktyki w szkole w tym tygodniu...
Pozdrowionka i do poniedziałku, raczej wieczorem
Co do telki to będzie masę zaskoczeń i myślę, że mocnych momentów między protami tylko że trzeba będzie jeszcze na nie trochę poczekać bo musi być wprowadzenie a nie jestem w stanie go skrócić bo zaburzyłabym historię. |
|
Powrót do góry |
|
|
tulipanowa Idol
Dołączył: 29 Sie 2014 Posty: 1705 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: okolice Krakowa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:30:41 29-05-15 Temat postu: |
|
|
no tak rozumiem mi już teraz bardzo się podoba chociaż intryguj mnie co ten Diego wymyślił
czy faktycznie ma coś do Vici czy to tylko sprawka matki
A ja też dodałam odcinek do Interesowna Miłość i muszę i powiedzieć że u mnie też jest kilka mocnych momentów w odcinku |
|
Powrót do góry |
|
|
Marzenka20 Mistrz
Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 17199 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa i okolice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:13:02 01-06-15 Temat postu: |
|
|
Nowi bohaterowie:
Raymundo Castillo - jako prezes Duarte
Odc.4/01.06.15
Z samego ranka do Emilii zagląda Marcos. Dopiero dzisiaj dowiedział się o jej omdleniu i przed wyjściem postanowił do niej zajrzeć.
M – Nie chciałem cię obudzić, wybacz.
E – Nie obudziłeś. Zaraz i tak miałam wstawać. Cieszę się, że cię widzę.
M – Lepiej się już czujesz?
E – Tak, o wiele lepiej.
M – Za dużo pracujesz. Powinnaś znieść część obowiązków na Daniela.
E – Nie ma takiej potrzeby. Wczoraj ci się upiekło, ale dzisiaj ci nie odpuszczę. Wyjaśnij mi tą sytuację ze śniadania.
M – Co masz na myśli?
E – Twoje zadrapania na twarzy. Przyznaj się, kto cię tak urządził?
M – Mamooo
E – Mam nadzieję, że to nie znowu to samo bo inaczej przysięgam ci że…
M – No co? co mi zrobisz? – Marcos przywdziewa ostry ton w rozmowie z matką
E – Nie zamierzam tolerować takiego zachowania! Mówiłam ci żebyś to robił na zewnątrz, dom masz szanować!
M – Już, skończyłaś? To idę.
E – Zaczekaj, nie ignoruj mnie. Uprzedzałam cię o konsekwencjach, jakie poniesiesz!
M – A tak, że niby wyrzucisz mnie z domu. Wiesz co? wcale mnie to nie martwi. Chętnie się stąd wyniosę.
E – Ciekawe dokąd! Ciekawe jak sobie prowadzisz bez pieniędzy – oznajmia ironicznie
M – Nie możesz mnie zostawić na lodzie. Pracuję w firmie i zarabiam!
E – Przypominam ci że to ja jestem właścicielką i decyduję o zatrudnionych a cały, caluśki spadek ojciec zapisał na mnie, także ani ty ani twoi bracia nie macie do niego dostępu. Mogę całą waszą trójkę wyrzucić na bruk jeśli tylko najdzie mnie na to ochota
M – Nie zrobisz tego. Znam cię. Tak tylko grozisz.
E – Nie chcę walki z wami. Chcę jedynie żebyście postępowali słusznie.
M – Słusznie? Ty chcesz nami dyrygować, o to ci chodzi! Możesz sobie machać tym palcem, ja i tak wiem, że nic nie zrobisz. Nie przeżyłabyś skandalu. Prasa by się rozszalała, a tobie najbardziej na świecie zależy na wizerunku tej rodziny.
E – Marquitos nie musimy się o to spierać, przecież wiesz.
M – teraz to Marquitos! Ile razy mam ci powtarzać żebyś mnie tak nie nazywała. Nigdy nie byłem twoim ulubieńcem. Bardziej wolisz tych dwóch, to są twoi prawdziwi synowie. Ja jestem tylko podrzutkiem, zawadą!
E – To nie prawda. Wiesz że jesteś moim oczkiem w głowie.
M – Zawsze mnie zastanawiało dlaczego ten facet, twój mąż, dziwnie na mnie patrzył i zachowywał dystans. Z Diegiem i Danielem nigdy tak nie miał. Gdyby nie ten przypadek w szpitalu, to nigdy pewnie bym się nie dowiedział prawdy.
E – Nie wracajmy do tego. Jesteś tak samo moim synem jak i Artura.
M – To nie był mój stary. Nie wiem jakim cudem przygarnął cię z obcym bachorem! Musiał być niezłym idiotą.
E – Już ci tłumaczyłam jak było. Nie chcę o tym rozmawiać.
M – No to ja nie będę rozmawiał z tobą o moich sprawach! Nie wtrącaj się!
Wzburzony na całego Marcos opuszcza pokój przejętej matki. Kobieta rozkłada ręce z bezradności, a potem dzwoni do siostry.
E – Ursula. Nie, nie jest dobrze. Nic nie jest dobrze. Wszystko wymyka mi się z rąk. Musimy się spotkać. Potrzebuję z kimś porozmawiać od serca…
Tymczasem w kuchni Ortegów
G – A ty znowu się tak gapisz w to okno. Nigdy się nie znudzisz! – po raz kolejny Gaudencia zwraca uwagę roztrzepanej Matilde
M – Wiesz, że panicz Diego dziś nie nocował w domu?
G – Wiem i co z tego? To nie pierwszy raz. Pewnie gdzieś zabalował.
M – Myślisz, że on też ma tajemniczą ukochaną jak Daniel?
G – Kto wie. W tym domu wszystko jest możliwe, ale na twoim miejscu nie zawracałabym sobie tym głowy. I tak nie masz u niego szans.
M – Co? że co? Ja wcale nieeeee
G – Daj spokój. Widać jak za nim wodzisz oczami. Ogarnij się bo jak pani się połapie to wyrzuci cię stąd na zbity pysk i tak się twoja miłość zakończy. Nie patrz tak na mnie, czas wrócić na ziemię Mati.
M – Pójdę posprzątać w salonie
G – O i tak będzie najlepiej. Rób co do ciebie należy zamiast tracić czas na głupoty.
Victoria budzi się tego ranka bardzo rześka. Przeciąga się z zachwytem przed lustrem
V – Ach, jestem boginią. Nie ma faceta, który by się za mną nie uganiał.
Od tyłu za talię chwyta ją podnoszący się z łóżka mężczyzna, po czym wtula się w nią i zatacza pocałunki na jej szyi.
D – Warto było zostać na całą noc. Jesteś niesamowita.
V – Wiem. Ty też niczego sobie. Cieszę się, że jednak zawróciłeś. Chciałam cię mieć tej nocy przy sobie.
D – Nie miałem ochoty wracać do domu, do mamy i wysłuchiwać kazań braci. Pewnie wszystko już wiedzą i będą mi suszyć głowę.
V – Danielu, chyba to najwyższy czas. Wiem, że twoja mama jest słaba ale i tak tego nie unikniemy. Ona musi wiedzieć. Powinnam się do was przenieść i to możliwie jak najszybciej.
D – Wiem, obiecuję ci że jeszcze dziś to z nią załatwię.
V – Nie, nie ty sam. Chcę ci towarzyszyć. Oboje powinniśmy jej to powiedzieć.
D – Zgoda, skoro to twoje życzenie. Wiesz, że niczego ci nie odmówię.
E – Udało ci się!? – Emilia wparowuje do pokoju syna zaraz po jego powrocie, nie bacząc na to że akurat się przebiera.
D – Mamo! Trochę taktu!
E – Oj jakbym cię nigdy nie widziała. Opowiadaj, jak ci poszło?
D – Na razie nie ma o czym mówić
E – Nie zwódź mnie. Nie było cię całą noc. Spędziłeś ją z nią.?
Diego ledwo powstrzymuje się od wybuchu gniewu
D – Mówiłem ci że się nie zgadzam! Co ja jestem? męska prostytutka czy co? Nie będę z nią spał, już ci powiedziałem
E – Przecież jest ładna, to dla ciebie żadne poświęcenie a może nam przynieść wiele korzyści.
D – Czy ty się słyszysz mamo? Tak bardzo jesteś w to zaangażowana że sama tracisz zdrowy rozsądek. Opanuj się.!
E – Masz rację, ale na samą myśl że ona nas ograbi robi mi się nie dobrze.
D – Uspokoję cię. Dziś mamy się spotkać. Nie zamierzam z nią spać, ale chcę się przekonać czy da się uwieść. Jeśli tak to wszystko będzie jasne i Daniel otrzyma dowód jej wielkiej miłości do jego pieniędzy.
E – Ale powiedz, wyglądała na zainteresowaną?
D – Sam nie wiem. Jest jakaś dziwna, jakby wroga. Mam wrażenie że ona tak samo nas nie lubi jak my ją.
E – Ja chcę tylko wyrzucić ją z życia Daniela. Wiem że to karierowiczka, wyczuwam to na kilometr. Nie pozwolę żeby położyła rękę na naszych pieniądzach!
Verónica obudziła się dziś z gorączką, ale mimo to musiała pojechać do pracy. Inaczej mogłaby mieć problemy i zostać zwolniona. Mocno osłabiona sumiennie wywiązuje się ze swoich obowiązków. Niestety, tak jak podejrzewała zeszły dzień odbije się jej czkawką. Dziwnym zbiegiem okoliczności prezes Duarte zostaje dziś podczas przerwy w biurze i niby czytając gazetę spod oka obserwuje młodą Correę, co jest dla niej krępujące.
Jednak tego do czego się dziś posunął się nie spodziewała. Przeszedł samego siebie.
Najpierw stanął za nią gdy przecierała biurko, a potem …klepnął ją w pośladek! Po czym się butnie zaśmiał na głos.
Dziewczyna tylko spojrzała na niego krytycznie, nie odważyła się na żadną odzywkę w obawie przed utratą pracy. Do końca dnia drżała przed kolejnymi niespodziewanymi zachowaniami prezesa. Poczuła się bardzo upokorzona i musiała to w sobie tłumić. Z ledwością powstrzymała się od łez.
Emilia spotyka się z siostrą w lokalnej kawiarni. Wolała neutralne miejsce, gdzie nikt nie usłyszy o czym będą rozmawiały.
U – O! Widzę że już jesteś w świetnej formie. Nikt by nie powiedział że jeszcze wczoraj zemdlałaś.
E – Wymknęłam się z domu na chwilkę. Doradź mi. Tracę kontrolę nad synami. Nie chcą mnie słuchać, robią wszystko po swojemu. To doprowadzi do tragedii.
U – Cud że jeszcze nabierają się na te twoje zasłabnięcia.
E – Myślą że mam wadę serca. To dużo mi ułatwia. W przeciwnym razie nie miałabym już na nich żadnego wpływu. To dorośli mężczyźni, nie liczyli by się ze mną.
U – I tak to podłe. Grasz na ich uczuciach.
E – Nic nie układa się tak jakbym chciała. Sądziłam że po śmierci Artura wezmą się za siebie, że staną wspólnie na czele firmy i w końcu się ustatkują, zwłaszcza Marcos ale nic tego nie zapowiada.
U – Z tego co wiem to Danielito chce się ustatkować.
E – A weź daj spokój. Nie podoba mi się ta dziewczyna nic a nic
U – Ale to nie tobie ma się podobać, tylko jemu
E – Mam co do niej złe przeczucia. Ma chrapkę na naszą fortunę, jestem tego pewna.
U – A nawet jeśli to co? Możesz inaczej to rozegrać.
E – Niby jak?
U – Istnieje coś takiego jak intercyza. Wtedy nic prawnie nie będzie do niej należało. Pomyśl o tym. Może warto tym razem spełnić kaprys syna
E – Pozostaje jeszcze kwestia jej pochodzenia. To jakaś nędzarka. Jak przedstawię ją znajomym i rodzinie?
U – Nie chcę nic mówić ale sama doskonale wiesz jak było z tobą. Mimo to jesteś dziś tu gdzie jesteś.
E – I właśnie dlatego obawiam się, że i jej się to uda. Nie dopuszczę do tego. Poza tym nie porównuj mnie do niej. Ja byłam w trudnej sytuacji, potrzebowałam wsparcia a ona jawnie dobiera się do mojego majątku.
U – Jeśli chcesz rady to nie rób im trudności. Może on się nią znudzi i pogoni. Wszystko jest możliwe.
E – Wzięli ślub w Vegas.
U – To o niczym nie świadczy, no może o tym że twój syn lubi ulegać impulsom. To może tym szybciej mu przejdzie.
E – Nie było cię na przyjęciu Marcosa. Czemu?
U – Wiedziałam że mi to wypomnisz.
E – Liczyłam na ciebie.
U – Wiesz że nie przepadam za twoim pierworodnym. Wolałam dać mu spokój i sobie też.
E – Nie było go rok. Mogłaś przyjść chociaż na chwilę. Ludzie gadali.
U – Wiem wiem jak ważna jest dla ciebie opinia innych, ale ja na szczęście nie przywiązuję do niej wagi. I tobie też to radzę. Życie jest wtedy o wiele łatwiejsze.
Diego odespał zarwaną noc i teraz może powoli szykować się na wieczorną randkę z narzeczoną brata. Wyjmuje z szafy niebieską koszulę oraz dopasowany garnitur. Chce oczarować Victorię Reyes, dlatego też wylewa na siebie prawie cały flakonik mocnych, zmysłowych perfum.
D – Co ja wyprawiam? – zastanawia się na głos – Nagram ją i wychodzę. Nie mam ochoty się z nią zadawać. One wszystkie są takie same. Zależy im tylko na pieniądzach, tak jak jej. Na tym świecie nie ma żadnej porządnej dziewczyny, wszystkie się sprzedają – oznajmia z pogardą w głosie.
Zdruzgotana Verónica wraca do domu ostatnim autobusem. Dziś jest w jeszcze gorszym nastroju niż poprzednio. Wciąż nie może dojść do siebie po tym jak potraktował ją prezes Duarte. Niemal na okrągło wspomina jak nieustannie wodził za nią wzrokiem.
V – Jak on mi nie da spokoju to nie wiem co ja zrobię, nie wytrzymam tego. Sprośny staruch!
Dobrze, że jutro mam wolne. Trochę odpocznę od tej chorej sytuacji. Tak bardzo się boję. Niech on się ode mnie odczepi – błaga w myślach rozbita blondynka.
W tym samym czasie jej siostra przyjmuje w swoim mieszkaniu Diega.
V – Jesteś nareszcie
D – Czyżbym pomylił godziny. Nie na tą się umawialiśmy?
V – Owszem ale już nie mogłam się doczekać, kiedy się zjawisz
D – No to już jestem. Nigdy nie zapomnisz tej nocy. Zabawimy się na całego.
Chłopak podchodzi zdecydowanie do Victorii i zbliża swoje usta ku jej, ale ona nagle się odsuwa i zerkając co chwila na niego zalotnie daje mu znak, żeby za nią podążył. Okazuje się że zmierzają wprost do jej sypialni. Gdy chłopak przekracza próg pokoju spotyka się z siarczystym policzkiem!
D –Odbiło ci?!
V – Mi nie ale tobie chyba tak. Kim ty myślisz, że ja jestem?! Pierwszą lepszą?
D – A nie?
Kolejny bolesny policzek ląduje na twarzy skrzywionego chłopaka
V – Masz szczęście bo nic nie powiem Danielowi, ale nie dla ciebie tylko dla naszego świętego spokoju. Nie jestem tobą zainteresowana! Jazda stąd!
D – Przestań udawać. Wiem że na mnie lecisz, tak samo jak ja na ciebie
V – Chyba w twoich snach! Wyjazd mi stąd gamoniu!
D – Nie przyszedłem tu na darmo. Nie spławisz mnie tak łatwo.
V – Czego jeszcze chcesz?! Nie wyraziłam się jasno? Nie interesujesz mnie!
D – Nic ci po ślubie z moim bratem – Diego odkrywa w końcu karty – i tak nie dobierzesz się do jego milionów. Jesteś na to za głupia!
V – Nie obchodzą mnie jego miliony tylko on sam. Kocham go
Diego wybucha nieopanowanym śmiechem – stara śpiewka. Kogo chcesz oszukać? Przejrzałem cię na wylot. Wiem skąd pochodzisz i ile masz w swoim CV. Krótko mówiąc: jesteś nikim
V – Zamknij się. Nic o mnie nie wiesz! Wynocha!
Dziewczyna traci ostatnie pokłady cierpliwości i stara się wypchnąć chłopaka na zewnątrz, jest on jednak silniejszy i nie szczędzi jej kolejnych obelg. Zatrzymują go dopiero te jej słowa:
V – Będziemy mieli dziecko. Jestem w ciąży.
Diego wpada w osłupienie. – no to pozamiatane – stwierdza w myślach.
V – Mam nadzieję, że teraz wreszcie się odczepisz. – odrzeka Victoria na pożegnanie.
Jej wyznanie ścięło Diega z nóg. Nie sądził że kobieta z taką łatwością osiągnie swój cel i wrobi jego brata. Daniel zawsze wydawał się rozsądny i miał głowę na karku. Tym czasem okazuje się, że dał się złowić jak małe dziecko. Ciąża wiele zmienia.
Zaraz po swoim powrocie do domu Diego powiadamia o swoim odkryciu matkę. Emilia znowu chwyta się za serce, jednak tym razem nie odstawia takiej szopki jak dzień wcześniej.
E – Jak to jest w ciąży? Jakim cudem?
D – Normalnie. Złapała go na brzuch
E – Ależ ten Daniel jest durny. Tak się dać wykiwać. Jesteś pewien że nie kłamała. Może robi to specjalnie, żeby nas zmylić.
D – Nie pomyślałem o tym.
E – Dziwne że Daniel nic nam o tym nie wspomniał. Może jej nie doceniliśmy a to jest jej brudna zagrywka?
D – Możesz mieć rację mamo. Trzeba to sprawdzić.
E – Późno już. Idę spać.
D – Poczekaj. Mam już raport o który mnie prosiłaś. Jest tam o niej wszystko. Mam go tutaj, w szufladzie.
E – Nie wyjmuj. Potem poczytam, i tak pewnie nie ma tam nic ciekawego.
D – W sumie to nie. To sierota, nie ma nikogo oprócz siostry. Właściwie to nie ma żadnej rodziny.
E – Tym lepiej. Mniej intruzów w naszym domu!
Muzyka:
Grande amore instrumental - Il Volo
W scenach Veróniki
Al menso ahorai nstrumental - Nek
Gdy Diego dowiaduje się o ciąży Victorii
Gdy Diego mówi matce o ciąży Victorii
Mi verdad - Mana ft Shakira
z salidy |
|
Powrót do góry |
|
|
tulipanowa Idol
Dołączył: 29 Sie 2014 Posty: 1705 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: okolice Krakowa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:45:45 01-06-15 Temat postu: |
|
|
Jak zwykle jestem zachwycona
Marcos trafił w samo sedno z tym ze matka boi się prasy a i myślałam że Vicki jednak wpadnie w sidła Diego jednak jest bystrzejsza niż myślałam i ciekawe czy poważnie jest w ciąży czekam na kolejny |
|
Powrót do góry |
|
|
Marzenka20 Mistrz
Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 17199 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa i okolice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:06:35 01-06-15 Temat postu: |
|
|
Dziękuję za komentarz. Nie mam na razie przygotowanego kolejnego odcinka i nie wiem czy jutro dam radę go napisać, ale postaram się. |
|
Powrót do góry |
|
|
tulipanowa Idol
Dołączył: 29 Sie 2014 Posty: 1705 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: okolice Krakowa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:21:05 01-06-15 Temat postu: |
|
|
Ok a chociaż jakiś spojlerek;) |
|
Powrót do góry |
|
|
Marzenka20 Mistrz
Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 17199 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa i okolice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:57:17 01-06-15 Temat postu: |
|
|
Nie mogę ci nic napisać bo sama jeszcze nie wiem co będzie
Pozdrowionka! |
|
Powrót do góry |
|
|
tulipanowa Idol
Dołączył: 29 Sie 2014 Posty: 1705 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: okolice Krakowa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 10:00:52 02-06-15 Temat postu: |
|
|
ok w takim razie czekam i również pozdrawiam |
|
Powrót do góry |
|
|
Marzenka20 Mistrz
Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 17199 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa i okolice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:31:57 02-06-15 Temat postu: |
|
|
Odc.5/02.06.15
Victoria postanowiła zataić przed Danielem historię z jego bratem. Nie chce psuć relacji rodzinnych. Właśnie szykuje się na kolację podczas której wspólnie ogłoszą radosną nowinę. Słusznie domyśla się, że Diego tego nie rozniósł, bo jak by to wytłumaczył przed bratem? Skąd mógłby to wiedzieć skoro tylko ona i Daniel o tym oficjalnie wiedzą?
Dziewczyna czuje się zwycięzcą i oddaje temu wyraz przeglądając się wnikliwie w lustrze.
V – Wszystko idzie po mojej myśli. Lada dzień wprowadzę się do tego pałacu. Już się nie mogę doczekać. Czas na wdrożenie mojego planu. Już niedługo, już niedługo…
Daniel tuż przed wyjściem z domu zauważa najmłodszego brata, który o dziwo też gdzieś się wybiera. Zaczepia go nim ten zdoła wsiąść do samochodu
D – Diego, a ty dokąd?
Die – mam pare spraw do załatwienia na mieście, poza tym od kiedy muszę się tłumaczyć?
D – A kolacja? Mama ci nie mówiła?
Die – aaaa to – Diego udaje, że zapomniał
D – Nie rób sobie jaj. To ważna sprawa, z resztą sam się przekonasz. Mamy z Victorią coś do przekazania. Nie może cię nie być. To wyjątkowy czas dla mnie.
Die – wiem – bez namysłu odrzeka Diego
D – Wiesz? Co wiesz?
Die – to znaczy domyślam się.
D – Tak?
Die – yhy
D – No dobra, powiem ci, bo tylko tobie ufam. – te słowa uderzają młodego Ortegę, zwłaszcza po tym jak ostatnio się zachowywał za plecami brata
Die – nic nie mów. Powiesz kiedy będziesz chciał
D – Słuchaj, chcę żebyś był z nami boooo, bo będę miał dziecko i chcę żebyś był jego ojcem chrzestnym. Tak Diego? Już teraz się ciebie o to pytam, chociaż mój dzieciaczek ma dopiero może z miesiąc. Marcosa w tej roli nie widzę, a poza tym tylko z tobą się świetnie dogaduję. Co ty na to? Cieszysz się? Będziesz wujkiem!
Diego stoi niczym zamurowany.
D – No powiedz coś! Nie stój jak ten słup soli. Nie pogratulujesz mi?
Die – nie no jasne, gratulacje bracie!
Diego ściska brata z trudem kryjąc zmieszanie i wyrzuty sumienia względem Daniela. Oddycha z ulgą, gdy ten w końcu wsiada do drugiego auta i odjeżdża spod domu.
Die – no to ładnie. Nagrabiłem sobie. Jeśli Daniel się dowie o moich wyskokach, będę miał u niego przechlapane.
W uroczystej kolacji bierze też udział Ursula. Kobieta nie mogła odmówić sobie zaspokojenia swojej ciekawości i poznania ukochanej chrześniaka. Od początku przygląda się Victorii z dużym zainteresowaniem, ocenia nawet jej dzisiejszy wygląd. Zwraca uwagę na takie detale jak biżuteria i makijaż, by potem oznajmić Emilii, że ta dziewczyna nie ma za grosz klasy.
U – Urody jej nie można odmówić, to fakt siostro, ale dobrego wrażenia to ona na mnie nie zrobiła. Mało tego, nawet jakiś chłód mnie przeszedł, kiedy podała mi rękę. Nic nie powiem Danielowi, żeby go nie denerwować, ale chyba źle trafił.
E – Najgorsze, że mam związane ręce. On jest w nią zapatrzony jak w obrazek. A ja nie chcę się z nim o nią kłócić. Ostatnim razem kiedy umówiłam go z córką tej szychy z sieci marketów, wybuchła wielka afera. Mało się nie wyprowadził i jeszcze chciał rzucić prace. Boję się że w końcu tak się do mnie zrazi, że naprawdę odejdzie.
U – To może poproś Diega żeby z nim pogadał?
E – On też już się buntuje. Na początku oboje nie traktowaliśmy jej poważnie, ale nie doceniliśmy jej. Ona ma ogromny wpływ na Daniela.
U – Jak to się buntuje?
E – Chyba go to wszystko męczy. Czuję że powoli i jego tracę.
U – Sama sobie jesteś winna. Już wcześniej nimi rządziłaś, ale po śmierci Artura przeszłaś samą siebie, a oni nie są już małymi chłopcami. Nie tylko wepchnęłaś ich do firmy, ale jeszcze narzeczone im podstawiałaś. To musiało się tak skończyć.
E – Ale czy ja chcę źle? Ja chcę jedynie uchronić ich od pomyłek.
U – Rozumiem, ale nie tędy droga.
E – No to co mam zrobić?
U – nie wiem, może odpuścić. Może najwyższa pora żeby sami o sobie decydowali. Widzisz że ciągle robią ci na złość. Marcos nie chce się żenić bo ty tego od niego wymagasz. Diego też ma uraz do kobiet i po części tobie go zawdzięcza choć o tym nie wie. A Daniel na pewno nie odpuści skoro jest tak zadurzony w tej kobiecie.
E - To karierowiczka. Jestem o tym przekonana.
U – Niech pochodzą ze sobą trochę. Nie oponuj. Kiedy Daniel zobaczy, że nie ma przed nim żadnych przeciwności, może się znudzi. Często tak jest że walczymy o kogoś by udowodnić coś sobie i innym, a potem emocje opadają i już nam tak nie zależy. Udawaj.
E – Postaram się choć wiele mnie to kosztuje. Tylko ta ciąża….
U – Jaka ciąża???!!!
Konwersację przerywają podchodzący do kobiet Daniel z Victorią, a Emilia ucisza siostrę dając jej wymowny znak.
D – Mamo, ciociu chcieli byśmy coś ogłosić na forum. To dla nas szczególny moment.
E – W porządku kochani. – Emilia odwzajemnia się parze szerokim uśmiechem, po czym zbiera w kręgu wszystkich obecnych. Diego, który jednak pozostał w domu, domyśla się o co chodzi i nie czuje się zbyt komfortowo w tej sytuacji.
Victoria z satysfakcją odchyla głowę w kierunku rodziny Ortega i wplatając palce w dłoń Daniela, oznajmia nie dla wszystkich radosną nowinę.
V – Daniel i ja zostaniemy rodzicami. Jestem w ciąży.
Po salonie przemyka fala zadziwienia, tak silna że aż można ją usłyszeć. Nawet Marcos staje jak osłupiały. Nie spodziewał się takich wieści. Nie może sobie odmówić kąśliwego komentarza w kierunku matki.
M – No to się porobiło szanowna pani Emilio. Nie ustrzegłaś synka przed taką gafąąąąą
Emilia jest tak zła, że woli nie odpowiadać, bo wie, że mogłaby dać upust emocjom i zrujnować całe przyjęcie, a przy okazji zaszkodzić swojemu niepokalanemu wizerunkowi. Pozory to podstawa. Choć ciężko jej to przychodzi, przełyka ślinę i składa młodym najlepsze życzenia. Wtóruje jej w tym Ursula, a potem także Marcos się dołącza
M – No Danielu szybko strzeliłeś gola. Aż nie mogę wyjść z szoku, wreszcie coś ci się udało.
Daniel spogląda na brata spod wilka, stać go tylko na zwykłe „dziękuję”, nie chce wdawać się w grę słowną starszego Ortegi. Wie że i tak to nie ma sensu, a Marcos nie jest szczery.
Większy cios przychodzi od Diega, który nie tylko nie składa gratulacji, ale jeszcze odrzeka z kpiną w głosie „Tak się dać omotać, tylko kretyn może być taki ślepy”. Po tych czczych słowach najmłodszy z Ortegów omija szerokim łukiem brata i opuszcza rezydencję. Daniel jest rozbity, ale za wszelką cenę stara się tego nie okazywać. Nie chce żeby na matkę jego dziecka spadło jeszcze więcej przykrości.
D – Powinniśmy już się zbierać. Victoria musi o siebie dbać.
E – Bez przesady. To dopiero pierwsze miesiące, poza tym nawet nie siedliśmy do stołu.
D – Śmiało, zjedzcie kolację. My naprawdę musimy już jechać.
Emilia nie daje za wygraną i uparcie podąża za synem i Victorią. W drzwiach zatrzymuje ich na chwilę.
E – Poczekajcie. Co się stało?
D – Przecież dobrze wiesz mamo, nie udawaj.
E – Nie rozumiem. Przecież wszyscy są mili, pogratulowaliśmy wam i w ogóle.
D – No właśnie nie całkiem. Wiesz co, ten twój sztuczny uśmieszek już dawno rozgryzłem. Wiem że nie cierpisz Victorii tak jak Diego, Marcos i wszyscy pozostali, ale wiesz co? Nic mnie to nie obchodzi. Vicky jest dla mnie najważniejsza.
Wypowiadając te słowa chłopak spogląda z czułością na Reyesównę, która odwzajemnia się tym samym. Emilia już nie może patrzeć na te umizgi i odpuszcza.
W jadalni oczywiście wszyscy komentują głupotę jakiej dopuścił się Daniel. Nikt nie akceptuje jego wyborów. Jad sączy się strumieniem.
Tymczasem Diego jedzie przez miasto bez celu. Jest zły, ale teraz na siebie. Nie okiełznał swoich emocji i zawiódł brata. Powinien był go wesprzeć, a on co? Wykazał się największą dezaprobatą ze wszystkich.
D – Cholera! Nie znoszę jej, ale w końcu to jego kobieta! No i będą mieli dziecko! To będzie mój bratanek. W tej sytuacji muszę stanąć po jego stronie. Co ja najlepszego zrobiłem!
Mieszkanie Victorii.
V – Nie pij tyle. To w niczym nie pomoże. Już ci mówiłam, że nie warto się nimi przejmować.
D – Nie rozumiesz kochanie. Docinki Marcosa już dawno przestały robić na mnie wrażenie, ale na zdaniu mamy i Diega bardzo mi zależy, zwłaszcza Diega. Rozumiem że jest zły, zataiłem przed nim nasz związek. Nic, kompletnie nic mu nie powiedziałem. Teraz mam za swoje.
V – Nie musisz się nikomu tłumaczyć. To twoje życie.
D – No tak, tylko widzisz. Zawsze trzymaliśmy się razem, mieliśmy bliski kontakt i wszystko sobie mówiliśmy. Znam wszystkie jego tajemnice, porażki miłosne. Tymczasem ja przed nim wszystko ukryłem.
V – Bo cię o to poprosiłam, więc jeśli już to jest to tylko moja wina. Jak chcesz to z nim pogadam, choć szczerze? Uważam że on jest taki sam jak twój drugi brat i pewnie reszta rodzinki. Nie chcą mnie bo nie pochodzę z bogatej rodziny.
D – Szkoda, że nie zjawiłaś się w moim życiu wcześniej. Może wtedy byłoby inaczej.
V – Co chcesz mi przez to powiedzieć? Że twoja rodzinka kiedyś miała inne podejście?
D – A gdybym ci powiedział, że tak, że pewne zdarzenia ją zmieniły?
V – Chętnie tego posłucham…
Daniel się zaśmiewa.
V – No co? Ja tobie o sobie wszystko opowiedziałam. Teraz ty zdradź mi co z twoją rodziną jest nie tak, bo ewidentnie coś jest na rzeczy.
D – Powiem ci, obiecuję, ale w przyszłości, kiedy będę mógł powiedzieć. Teraz lepiej zachować milczenie – kwituje temat Daniel.
Następnego dnia z samego rana udaje się do domu by wyjaśnić z rodziną sytuację, jaka miała miejsce podczas kolacji. Ortega zamierza postawić matce ultimatum.
W jej gabinecie zbierają się wszyscy trzej synowie.
M – No do meritum, bo się spieszę.
Da – Ciekawe gdzie bo na pewno nie do pracy
E – Już zaczynacie? Nie po to tu jesteśmy żeby sobie dokuczać. O co chodzi Danielu? Po co nas tu zebrałeś?
Diego siedzi cicho przysłuchując się bezinteresownie dyskusji jaką toczy jego rodzina. Wygląda na zdezorientowanego.
Da – Wczoraj wyszliśmy z Victorią bo atmosfera była bardzo nieprzyjemna, mimo że starałaś się mamo ją zmiękczyć. I tak wyczuliśmy wasze wisielcze nastroje.
M – Brawo! Cóż za spostrzegawczość. – Marcos zaczyna przekornie bić brawo.
Da – zamknij się wreszcie głupku.
E – Cisza! Danielu, czy ty nie przesadzasz? Urządziłam wam wystawną kolację, na którą nie raczyliście przyjść. To raczej ja powinnam być niezadowolona.
Da – Mamo skończ już ok.? Daj mi powiedzieć.
E – No słucham, wszyscy słuchamy.
Da – Chcemy pobrać się z Victorią i to jak najszybciej. Jeśli nas nie poprzesz odchodzę z tego domu i z tej chorej rodziny.
E – Słucham? – Emilia nie dowierza, również Diego otwiera oczy na oścież
Da – słyszałaś, nie będę się powtarzał. Co ty na to?
E – W porządku. Mało tego, zorganizuję wam wesele, pomogę jej w przygotowaniach, ale najpierw żądam dowodu – oznajmia stanowczo Emilia
Da – jakiego dowodu?
E – Że ona naprawdę jest w ciąży. Jeśli nie pokażecie mi badania ciążowego nie liczcie na nasze wsparcie.
Da- czy ty wiesz o co mnie prosisz?
E – Mylisz się synu. Ja cię nie proszę, ja żądam. Skoro ty mi stawiasz warunki to ja też je postawię. Wszystko będzie pięknie, cudowny ślub z pompą i nawet jakieś pochodzenie jej wymyślę, ale to wszystko po tym jak pokażesz mi dowód na jej ciążę. To chyba czysty układ. Nie sądzisz?
Da – To zaboli Victorię, to jak brak zaufania. Nie mogę tego od niej wymagać.
E – Twoja decyzja. Możesz mieć wszystko albo nic. Przemyśl to syneczku. Z mojej strony to wszystko. Jadę do firmy. Żegnam
M – Czekaj mamo, pojedziemy razem.
W gabinecie zostaje jedynie Diego, który nie był zbyt aktywny w rozmowie i właściwie nadal nie jest. Daniel spogląda na niego jak na ostatnią deskę ratunku, widać że zależy mu na opinii brata i to najlepiej takiej jaką chciałby usłyszeć.
Da – czyj to był pomysł? Jej? Twój? A może Marcosa? Nienawidzicie jej tylko dlatego, że jest biedna.
D – To nie tak.
Da- A jak? Jesteś taki sam jak Marcos, a ja myślałem że można ci ufać
D – Tak, to czemu nic mi nie powiedziałeś? Czemu dowiaduję się o ślubie w Vegas i ciąży dopiero teraz?
Da – wiedziałem, mścisz się za to
D – nie, nie jestem tak upiorny.
Da – to co do niej masz że tak się wczoraj zachowałeś?
D – Dobrze wiesz.
Da – nie wszystkie takie są
D – Nie ma żadnej kobiety, która nie ogląda się za pieniędzmi.
Da – Raz się sparzyłeś i wszystkie tak oceniasz. Już ci mówiłem że to do niczego dobrego nie doprowadzi. Chyba nie zamierzasz zostać starym kawalerem?
D – Nie kawalerem tylko singlem
Da- to to samo, tylko ładniej brzmi
D – Daniel nie wkurzaj mnie. Dobra, wytrzasnąłeś sobie ją, wrobiła cię w dzieciaka, jesteś zadowolony? Ok., ale w moje życie się nie wpieprzaj!
Da – martwię się o ciebie
D – Niepotrzebnie
Da – jak będziesz taki zamknięty na miłość, to w końcu kiedy nadejdzie nie zauważysz jej i będziesz żałował do końca życia.
D – Nie zależy mi na tym.
Da – Nie chcesz dziewczyny? Nie szukasz bliskości? Nie brak ci tego? To wspaniałe emocje, z resztą sam dobrze wiesz.
D – Jak mnie najdzie ochota to z łatwością sobie znajdę chętną na nockę. Jest takich pełno.
Da – nie podoba mi się to co mówisz. Od tamtego minęły ponad dwa lata, a ty nadal tym żyjesz
D – Nieprawda!
Da – jak by tak było to byś nie miał takiego myślenia. Obyś nie żałował.
D – to samo tobie życzę. Hodujesz żmiję na własnym łonie i nawet tego nie widzisz.
Da – sorry za to co powiem, ale ty akurat znawcą kobiet nie jesteś.
Stwierdza na koniec Daniel i wychodzi pozostawiając brata z przemyśleniami.
D – Baby są nic nie warte. Zależy im tylko na kasie i wygodach. Chciały by tylko leżeć i pachnieć. Nienawidzę ich! Jeśli ta jego małpa się tu wprowadzi nie przeżyję tego. Nie chcę jej tu!
Verónica wykorzystała wolny dzień od pracy i odchorowała swoje. Dopadła ją nie tylko grypa, ale i melancholia, smutek po tym co ostatnio miało miejsce w jej życiu.
Nigdy nie czuła się bardziej samotna, pusta, upokorzona i przestraszona.
Dziewczyna obawia się kolejnego dnia w pracy. Czuję wewnętrznie że szef nie da jej spokoju i będzie ją napastował, a ona tego nie chce. Sam jego widok śliniącego się psa przyprawia ją o mdłości, a co dopiero gdyby miał jej dotykać. Tego by nie zniosła.
V – Co ja zrobię? Nie chcę zostać na bruku. Już brakuje mi na rachunki, a co będzie jak nie znajdę niczego innego? Tak bardzo się boję. Nie chcę jutro iść do pracy. – dziewczyna drży z przejęcia.
V – Co? – w głosie Victorii da się słyszeć ogromne poirytowanie i wzburzenie. – Jaki dowód. Czy twoją matkę kompletnie pogrzało? Czy ciebie pogrzało? Jak możesz mnie o coś takiego pytać!?
Da –skarbie, spokojnie. Na dobrą sprawę nie mamy 100% pewności, zrobiłaś tylko test ciążowy. Przyda nam się potwierdzenie.
V – Test!? Tylko test? Przecież mam wizyty u ginekologa na które nigdy nie masz czasu!
D – wybacz, ale to ty nie chciałaś żebym w nich uczestniczył. Już zapomniałaś?
V – Bo nie chciałam ci zabierać czasu. Musimy tyle pozałatwiać przed ślubem.
D – Skarbie to dal świętego spokoju. Pójdziemy do twojego lekarza i weźmiemy od niego badanie. A wtedy matka wreszcie się od nas odczepi i da nam przyzwolenie na ślub. Pomyśl, to dużo złych emocji nam zaoszczędzi. Co ty na to?!
V – Nie! Nie nie i jeszcze raz nie! Nie zgadzam się. Nie będzie tak jak ona chce! Albo mi ufasz albo nie!
MUZYKA
Esta noche - Sasha, Benny y Erik
gdy Victoria triumfalnie przegląda się w lustrze
Al menos ahora instrumental - Nek
Gdy Daniel mówi Diegowi o dziecku i że chce go wziąć na chrzestnego
Gdy Daniel i Victoria mówią że spodziewają się dziecka, a potem czekają ich przykrości
Gdy Diego jedzie przez miasto i się złości
Grande amore instrumental - Il Volo
Gdy Daniel rozmawia z Diegiem
Gdy Verónica roztrząsa swoje problemy
Desde cuando - Alejandro Sanz
z salidy
W NASTĘPNYM ODCINKU:
Czy Victoria naprawdę jest w ciąży?
Kto odwiedzi Verónicę???
Ostatnio zmieniony przez Marzenka20 dnia 20:37:14 02-06-15, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|