|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:08:08 25-09-12 Temat postu: |
|
|
No co Ty gadasz?
Miała być trylogia i będzie choćbym miała pisać to sama i wyłącznie dla własnej przyjemności! |
|
Powrót do góry |
|
|
Dull Generał
Dołączył: 14 Wrz 2010 Posty: 8468 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:46:04 25-09-12 Temat postu: |
|
|
A ile odcinków ma ta część? |
|
Powrót do góry |
|
|
madoka Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2010 Posty: 30699 Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:58:07 25-09-12 Temat postu: |
|
|
awangarda napisał: | Eillen napisał: | awangarda napisał: | Wszyscy o nas zapomnieli! |
Albo im się przestało podobać i nie komentują, żeby nam nie robić przykrości. |
To koniec z pisaniem ;(
|
Halo, halo moje drogie panie! Że też tak okropne myśli przeszły przez Wasze główki. Matt niech lepiej bierze długopis z powrotem w swoje cudne rączki, a Curt niech się tak nie bulwersuje - bo i ja nadrobię ostatnie dwa odcinki. Tak więc duchem cały czas z Wami jestem Proszę mi o tym nie zapominać! |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:38:36 25-09-12 Temat postu: |
|
|
Dull napisał: | A ile odcinków ma ta część? |
Mam nadzieję, że Cię ta liczba nie przerazi, ale okrąglutkie 50.
madoka napisał: |
Halo, halo moje drogie panie! Że też tak okropne myśli przeszły przez Wasze główki. Matt niech lepiej bierze długopis z powrotem w swoje cudne rączki, a Curt niech się tak nie bulwersuje - bo i ja nadrobię ostatnie dwa odcinki. Tak więc duchem cały czas z Wami jestem Proszę mi o tym nie zapominać! |
No to trochę uspokoiłaś mnie i Curta... ale tylko odrobinkę |
|
Powrót do góry |
|
|
awangarda Motywator
Dołączył: 24 Sty 2012 Posty: 260 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z odległej galaktyki Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 10:00:30 28-09-12 Temat postu: |
|
|
___Dochodziła powoli czwarta nad ranem. Noc była rześka i przyjemna, zapowiadająca piękny, słoneczny dzień. Na ulicach panowały całkowite pustki, co usprawiedliwiała tak późna, choć dla niektórych już wczesna godzina.
___Matt wrócił do swojego mieszkania zupełnie niepocieszony. Miał nadzieję, że rozejrzy się po okolicy, szukając czegoś szczególnego, co świadczyłoby o obecności Curtisa. Nic jednak nie znalazł, tak jakby on sam, całkowicie dobrowolnie, zniknął.
___Jak najciszej mógł, zamknął za sobą drzwi. Rzucił na krzesło sportową bluzę i położył się na kanapie. Nie chciało mu się spać. Wziął do ręki telefon i znudzony zaczął przeglądać jego zawartość. Przeleciał wzrokiem po raz ostatni zdjęcia akt i usunął je. Wierzył, że jego umysł jest najlepszym i najbezpieczniejszym miejscem na gromadzenie istotnych informacji. Zresztą, jeśli Curtis by się do nich dostał, miałby pretekst, by wpakować mu kulkę w łeb. Wcale mu się to nie uśmiechało.
___Spojrzał w sufit i położył telefon na brzuchu, stukając nerwowo palcami po ekranie. W ciągu zaledwie kilku dni, w jego do tej pory poukładanym życiu zapanował chaos o jakim nie śnił w najczarniejszych koszmarach. Człowiek, który kiedyś był jego przyjacielem, a który teraz zapadł się pod ziemię, bez pytania go o zdanie wciągnął go w sam środek jakiejś gigantycznej, śmierdzącej afery. Przez niego w przeciągu tych kilku dni złamał prawo więcej razy niż w całym swoim dotychczasowym życiu, ale towarzysząca temu wszystkiemu adrenalina w pewien sposób rekompensowała wszystkie związane z tym niedogodności. Zawsze żałował, że nie jest agentem operacyjnym, a teraz miał doskonałą okazję, by odbić sobie te wszystkie akcje, po których to właśnie Curtis zbierał laury.
___Odetchnął głęboko, wsuwając dłonie pod głowę, kiedy drzwi do sypialni otworzyły się i stanęła w nich Sara.
___– Obudziłem cię? – spytał łagodnie, patrząc na nią z pozycji leżącej.
___Pokiwała delikatnie głową, głaskając swoje odkryte ramiona, а Matt podniósł się i usiadł.
___– Nie mogę spać – mruknęła, patrząc mu w oczy, jakby chciała wyczytać w nich, że z Curtisem wszystko w porządku, po czym zajęła miejsce obok niego i podkuliła pod siebie nogi.
___– Nie denerwuj się. Nic mu się nie stało – pocieszył ją. Patrzył na nią tymi swoimi błękitnymi tęczówkami, które nawet w ciemnościach jakie panowały w pokoju wydawały się krystalicznie błyszczeć. – To straszny farciarz.
___– Boję się – bąknęła pod nosem, bawiąc się swoimi dłońmi. – Po raz pierwszy odkąd to wszystko się zaczęło, naprawdę się boję. Nie o siebie, bo wiem, że tu jestem bezpieczna, ale zwariuję, jeśli nie dowiem się, co się z nim dzieje. A jeśli coś mu się stanie… – urwała, mocno przyciągając kolana do klatki piersiowej. – Odchodzę od zmysłów.
___– To normalne. – Wzruszył ramionami i oparł się wygodnie. – Tak jest, jak ci na kimś zależy. – Spojrzał przed siebie obojętnie. – Jest agentem, więc chyba powinnaś zacząć się przyzwyczajać.
___– Zniknięcie agenta uważasz za normalne? – spytała nerwowo, posyłając mu ostre spojrzenie.
Matt pokiwał przecząco głową i również na nią spojrzał.
___– Ale Curtisa owszem, zważywszy na sytuację, w jakiej się znalazł – odparł, uśmiechając się krzywo. – Zawsze miał więcej szczęścia niż inni – dodał, widząc, że Sara nie potrafi się odprężyć, zadręczając wymyślaniem wszystkich możliwych scenariuszy dotyczących tego, co mogło się stać Evansowi. – Jest strasznym skurwysynem… – kontynuował, patrząc na Sarę z pogodnym uśmiechem – ale jest zaradny. Na pewno nie da sobie zrobić krzywdy – zapewnił i odgarnął jej za ucho blond kosmyk, który opadł na policzek. Nie było jednak w tym działaniu nic wymownego. – Pamiętam, jak daliśmy się osaczyć przez bandę handlarzy narkotyków, między portowymi magazynami – wspomniał tęsknym głosem. – To była jedna z pierwszych misji. Mieliśmy się przyglądać, ale poniosła nas młodzieńcza fantazja. O mały włos, a wyszlibyśmy z tego w plastikowych workach.
___– I jak to się skończyło?
___– Curt uratował nam tyłki – mruknął, spuszczając wzrok, jakby z trudem przyszło mu przyznanie się do tego. – Albo gdy utknęliśmy w archiwum, gdzie załączył się alarm przeciwpożarowy. Pamiętam, że mieliśmy kilka minut, by opuścić pomieszczenie, dopóki całe powietrze nie zostanie wyssane – zawahał się, odwracając głowę za siebie. – Ale to dłuższa historia – dodał cicho, słysząc ruch, zanim jeszcze rozległo się pukanie do drzwi.
___Sięgnął po pistolet, który leżał na stoliku, przeładował magazynek i podszedł do drzwi wejściowych. Sara spojrzała na niego zaniepokojona, przyłożył wtedy palec wskazujący do ust, dając jej znać, by była cicho, a sam stanął po lewej stronie od drzwi. Gdy usłyszał, że ktoś majstruje przy zamku, kiwnął Sarze głową, by schowała się w sypialni, po czym przywarł do ściany i trzymając odbezpieczoną broń w obu dłoniach, tuż przy swojej twarzy, w bezruchu czekał, aż włamywacz, przekroczy próg mieszkania, gotów w każdej chwili pociągnąć za spust. Kiedy zamek zeskoczył, a drzwi uchyliły się, nabrał powietrza w płuca. Czuł, że serce zaczyna walić mu jak oszalałe, ale mimo to, jednym sprawnym ruchem obezwładnił intruza. Powalił go na ziemię i kolanem docisnął jego lędźwie do podłogi, jednocześnie przystawiając zimny wylot broni do jego potylicy.
___– Graves, do cholery! Złaź ze mnie – usłyszał znajomy głos i natychmiast od niego odskoczył. Zapalił światło i wsunął pistolet za pasek. – Nie spodziewałem się takiego powitania.
___– Curt? – Matt niedowierzał własnym oczom. Leżący na podłodze Evans wyglądał jakby wpadł pod ciężarówkę, a mimo to jego arogancki wyraz twarzy nie zmienił się ani trochę. – Dlaczego znów się włamujesz do mojego mieszkania? – spytał z wyrzutem.
___– Bo nie zostawiłeś mi kluczy? – odparł Curtis, powoli zbierając się z ziemi.
___– Trzeba było zapukać – zauważył Matt. – Mogłem cię zabić – dodał złośliwie, wyciągając dłoń w jego stronę, by pomóc mu wstać.
___– Miałbyś wtedy jeden problem mniej na głowie – bąknął Evans, chwytając jego dłoń. – Zamiast czaić się z gnatem i zgrywać Bonda, mogłeś po prostu zerknąć przez wizjer – zauważył Curtis, spoglądając na niego wymownie. Matt przewrócił oczami i westchnął.
___– Curtis! – z sypialni wybiegła uradowana Sara i natychmiast rzuciła się Evansowi na szyję. Ten syknął z bólu i skrzywił się. – Co ci się stało? – spytała, odsuwając się od niego i przyglądając się mu uważnie.
___– Spadłem ze schodów – mruknął, za co natychmiast oberwał od Sary kuksańca pod żebra. – Cholera, kobieto – jęknął, chwytając się za bolące miejsce i posyłając jej wymowne spojrzenie. – Wszystko mnie boli – dodał z miną zbitego psa. Sara uśmiechnęła się przepraszająco i wtuliła w jego ramiona.
___– Cieszę się, że nic ci nie jest – szepnęła. – Przygotuję ci kąpiel – stwierdziła po chwili, odsuwając się od niego – bo nie dość, że wyglądasz jak sto nieszczęść, to jeszcze cuchniesz jak wieprz.
___– Dzięki za szczerość – mruknął, odprowadzając ją spojrzeniem.
___– Czyje to dzieło? – spytał Matt, opierając się biodrami o blat szafki, gdy Sara zamknęła za sobą drzwi do łazienki. Curtis spojrzał na niego z wahaniem.
___– Moich przyjaciół ze złej strony mocy – odparł, powoli ściągając z siebie kurtkę i krzywiąc się przy najdrobniejszym ruchu.
___– A konkretniej?
___– Nie wiem, nie pokazali mi swoich dowodów osobistych – warknął, poirytowany.
___– Czego chcieli?
___– Żebym z nimi współpracował.
___– Jeszcze nie tak dawno temu chcieli cię zabić, a teraz nagle chcą współpracować? – zagadnął Matt. – Patrząc na to jak wyglądasz, zakładam, że nie przebierali w środkach.
___– Mają dziwne metody nakłaniania ludzi do współpracy.
___– Skuteczne?
___Curtis wzruszył ramionami.
___– Dowiedziałeś się czegoś o Mikhaylovie? – spytał.
___– To były agent KGB o bardzo bogatej przeszłości – zaczął, uśmiechając się lekko. – Po ucieczce z placówki w Wielkiej Brytanii osiadł w Stanach, ale szybko został zatrzymany przez nasz kontrwywiad i stał się naszym więźniem. Wydał wszystkich swoich współpracowników.
___– Tak po prostu? – zagadnął Curtis, podejrzliwie zerkając na Matta. Ten tylko wzruszył ramionami.
___– W jego aktach nie ma ani jednej wzmianki o Royal Flush czy narkotykach – kontynuował Graves. – Żadnych powiązań z Johnnym Loh, Tonym Dominguezem ani nikim innym z tej elity.
Evans zamyślił się. Chciał zapytać o coś jeszcze, ale wtedy znów pojawiła się Sara. Chwyciła go za rękę i pociągła za sobą.
___– Ściągaj te brudne łachy – powiedziała, zamykając za nimi drzwi od łazienki.
___– Dobrze, mamusiu – zakpił Curtis, wyciągając koszulkę ze spodni. Sara przez chwilę patrzyła, jak się z nią męczy, aż w końcu podeszła do niego i pomogła mu ją zdjąć.
___– Chryste… – szepnęła, opuszkami palców przesuwając po jego posiniaczonych żebrach.
___– Nic mi nie jest – zapewnił, chwytając jej dłoń i unosząc ją do swoich ust.
___– Jak to nic? – spytała, dostrzegając na jego nadgarstku czerwone smugi. – Curtis – jęknęła, spoglądając na niego z paniką w oczach, jakby dopiero teraz dotarło do niej, że to wszystko dzieje się naprawdę, że ktoś naprawdę może zrobić im krzywdę.
___– Nic mi nie jest – powtórzył, gładząc delikatnie jej policzek. – I tobie też nic nie będzie – dodał. – Nie pozwolę, żeby spadł ci z głowy choćby jeden włos.
___– Ucieknijmy stąd – szepnęła, przesuwając dłońmi wzdłuż jego boków i zatrzymując je na klamrze od paska. – Do Meksyku, Europy, gdziekolwiek…
___Curtis zaśmiał się, przyciągając jej biodra do swoich. Gdyby miał stuprocentową pewność, że ucieczka zapewni jej bezpieczeństwo, nie wahałby się ani chwili. Jednak zbyt długo już w tym siedział, by łudzić się, że to rozwiąże sprawę. Był pewien, że ludzie, którzy ich ścigają łatwo nie odpuszczą i znajdą ich wszędzie, nawet na końcu świata.
___– To nie ma sensu, chérie – powiedział cicho, zbliżając twarz do jej twarzy. Nie chciał jej okłamywać. – Muszę rozwiązać tą sprawę, inaczej całe życie będę uciekał.
___– Mogę uciekać razem z tobą – powiedziała, zarzucając mu ręce na szyję.
___– Jeszcze nie tak dawno temu mówiłaś, że nie chcesz ciągle jeździć od miasta do miasta – przypomniał jej.
___– Ale dziś dotarło do mnie, że gdyby coś ci się stało… – urwała, bo słowa uwięzły jej w gardle, a oczy zaszły mgłą.
___– Znajdujemy się teraz w dość ekstremalnej sytuacji – zauważył Curtis, gdy zaczęła rozpinać jego spodnie. – I nie mam tu na myśli tego, że jesteśmy w łazience Gravesa – dodał i uśmiechnął się z ulgą, widząc, że i Sara się uśmiecha. – Strach zbliża ludzi, Saro, a adrenalina wyzwala w nich uczucia, na które w normalnych warunkach pewnie by sobie nie pozwolili, dlatego nie ma sensu składać teraz żadnych deklaracji.
___– Chcesz mi powiedzieć, że gdyby nie to wszystko, nie byłbyś mną zainteresowany? – spytała, z błyskiem w oczach, sięgając do jego bokserek.
___– Tego nie powiedziałem – odparł i uśmiechnąwszy się łobuzersko, przyparł ją całym ciałem do zimnej ściany.
___– Zdawało mi się, czy mówiłeś, że wszystko cię boli? – zagadnęła, uśmiechając się psotnie.
___– Nie na tyle, żeby sobie nie poużywać – odpowiedział i sięgnął do jej ust.
___– Gołąbeczki – usłyszeli za drzwiami Matta. – Wiem, że macie ochotę pogruchać sobie, ale chciałbym przed pracą skorzystać z prysznica…
___Curtis westchnął, opierając dłonie o ścianę po obu stronach głowy Sary, po czym pocałował ją przelotnie i ściągnął z siebie bokserki.
___– Biorę wannę – powiedział, zanurzając się w pachnącej pianie. – A on jak chce, niech włazi pod prysznic. Tylko niech nie śpiewa przy goleniu – dodał.
___Sara zachichotała i otworzyła drzwi od łazienki.
___– Słyszałeś? – zwróciła się do stojącego w nich Matta.
___Graves uśmiechnął się blado. Wkurzyło go, że pod jego własnym dachem to Curtis rozdawał karty, dzielił i rządził, ale coraz częściej łapał się na tym, że nie mógłby tak po prostu wystawić go za drzwi i pozostawić samemu sobie.
Ostatnio zmieniony przez awangarda dnia 10:05:33 28-09-12, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Ayleen Wstawiony
Dołączył: 11 Mar 2009 Posty: 4673 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:03:21 28-09-12 Temat postu: |
|
|
Nawet nie próbujcie z tym skończyć! Oczywiście, że ja też czytam i nie odpuszczę sobie, chociaż czas, a może bardziej moje lenistwo bierze górę. Nawet jak na bieżąco nie komentuje, to na pewno na bieżąco czytam, to bez żadnych wątpliwości.
Jak można to sobie odpuścić, kiedy tyle zagadek jest nie wyjaśnionych. I już chciałoby się widzieć, jak to wszystko się potoczy, a na odcinek trzeba czekać.
Nie jedna Sara zamartwiała się o Curtis'a, bo my czytając zapewne też. Mając nadzieję, że nie zrobią mu krzywdy. Zaskakujące jest to, jak 'bardzo przestraszył sie' Curtis, chociaż może zgrywa bohatera, jak na niego przystało. W ogóle ta para twarzy naprawdę uroczy obrazek, i mam nadzieję, że uczucia Curtisa są naprawdę szczere. Może kiedyś nie sądził, że będzie mu na niej zależało, ale teraz chyba się o tym przekonał.
Pozdrawiam! |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:39:28 28-09-12 Temat postu: |
|
|
Nie, nie... spokojnie, ta część jest już szczęśliwie ukończona Prace nad drugą trwają a myślę, że pomysłów starczy nam również na trzecią. Nie wiem tylko, czy wytrwacie z nami i naszymi agentami tak długo, ale mam nadzieję, że tak ;D |
|
Powrót do góry |
|
|
Sobrev Prokonsul
Dołączył: 04 Kwi 2010 Posty: 3493 Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:20:50 28-09-12 Temat postu: |
|
|
Moje drogie panie. Mam otwarte dwa okna. Okienko służące do komentowania i oczywiście rozdziały. Całe osiemnaście rozdziałów. Więc zaczynam.
To Mattowi śnił się ten koszmar prawda? a facet, który do niego mierzył to Curtis? Tak przynajmniej mi się wydaje a dziewczyna do Hailey
Duet Sara& Curtis moim zdaniem powinien mieć jakąś specjalną nazwę, ale nad tym trzeba dłużej pomyśleć. Ich wymiana zdań mi przypomina kłótnię małżonków czy coś w tym rodzaju No i telefon do Matta ma podobno zmienić wszystko...
A ja myślałam, że byli przyjaciółmi! Naprawdę, w mojej głupiutkiej łepetynie zrodził się pomysł, że byli przyjaciółmi aż po grób poróżniła ich kobieta. No skoro akt nie ma w archiwum a Liam nie był zadowolony, że Matt pyta o sprawę C to może nie wszystko jest takie jak wszyscy myślą
I w tym momencie chciałabym usłyszeć jak Curtis śpiewa. Usłyszeć jego głos nawet, jeśli nie potrafi. A co to za piosenka, jeśli mogę wiedzieć? A co do Matta. Dużo pytań mało odpowiedzi.
Już lubię tę małą wścibską dziennikarkę, mała spryciara znalazła odznakę, która jak mniemam należy do naszego zbiegłego agenta. Matt y Lexy już lubię ten duet
Liam ma problem. Jeden z nich nazywa się Curtis a drugi to Matt, który zaczyna węszyć no i do tego FBI policja i inne agencje utrudniają mu robotę nic tylko siąść i płakać : D może tez się wściekać zawsze to lepsze niż wylewanie łez no i panna S jak na razie nie za bardzo ją lubię coś mi w niej nie gra i kropka.
Matt artystą? Czyżby planował zmianę zawodu. Nie on po prostu wie ze ona coś wie. No i kim jest facet z pistoletem? Mogę jedynie snuć domysły.
Curtis oczywiście, że to on któż inny? No i ta wymiana zdań urocza, lubię, gdy się przekomarzają i wzajemnie doprowadzają do szału. Więc Curtis zalazł za skórę jakimś super ważnym szychom po ciemnej stronie mocy? Czyżby ojciec Sary miał z nimi coś wspólnego? Nie wiem może.
Sny podobno przedstawiają nasze marzenia czy strach. Po tym, co śniło się naszemu agentowi mogę wywnioskować, że to on był przy śmierci Hailey. Troszczy się o nią jakby mimo wszystko chciał ją chronić a ojciec Sary zapewne miał jakieś ciemne interesy z naszą trójcą
Lexy jednak coś ma topielca. Jeżeli to Hailey to może Curt sam był zmuszony pozbyć się jej zwłok i teraz chciał żeby sprawa wypłynęła a może to przypadek. Nie , nie wierzę w przypadki.
No i Matty utarł nosa Curtowi czyż to nie urocze. Obaj będę drzeć ze sobą koty a i tak będą musieli zjednoczyć się żeby przeżyć, może być ciekawie.
Matt przyłapany na kłamstwie, och w tym momencie chciałabym zobaczyć jego minkę i minę jego szefa. Zapewne zachwycony nie jest faktem, że jego człowiek zadaje się z kobietą, która przysparza mu jedynie problemów.
W Mattym odzywa się ludzka przyzwoitość i oczywiście chęć chronienia ludzi no i oczywiście nie zaprzeczę, że Bomer& Portman wizualnie mi do siebie pasują. Ładna z nich parka.
Pierwsza dziesiątka!
Matt coraz bardziej wściubia nosa i zapewne zapoznaje się z faktami, których nie powinien znać! A w jego mieszkaniu jak mniemam znajduje się Curt, bo kto inny by chciał się do niego włamać?
Moja wyobraźnia podsuwa mi obraz Curta i fruwających wokół ubrań podoba mi się ten obrazek! Matt ależ musiał być zdziwiony, gdy zobaczył Evansa we własnej osobie, aby później przeżyć kolejny szok Evans grzebiący w jego szafie z dziewczyną u boku i to tak podobną do naszej blondyneczki.
Lexy poznała prawdę o Agencie Mattym i na jej miejscu tez był się wkurzyła a pan agent nie wie, że jego ukochana nie żyje. Będzie biedak cierpiał jak dowie się, że jest martwa
Wiecie, co jest najgorsze, gdy nadrobi się wszystkie rozdziały. To ze musze czekać na kolejny odcinek. Ja umrę w niepewności czy Curt wyjdzie z tego cało, oczywiście, że przeżyje no, ale źli chłopcy, gdy darują komuś życie zawsze chcą coś w zamian. Zawsze tak było jest i będzie. A jeżeli nie pójdzie na układ dla swojego dobra to dla dobra Sary
Dzięki Bogu znacie litość i za nim moja szanowana osoba dotarła do osiemnastego pojawił się dziewiętnasty. Tak po prostu go wypuścili? Coś mi się wierzyć nie chcę. Cieszę się, ale coś mi tu nie gra.
Trylogia? Ja się piszę tylko nie obiecuje, że pod każdym będzie komentarz ale co jakiś czas wpadnę z wizytą. A ten komentarz chyba najdłuższy ze wszystkich jakie w życiu napisałam |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:39:26 28-09-12 Temat postu: |
|
|
Moja Droga, aż mi się gęba uśmiechnęła do monitora jak zobaczyłam Twój komentarz A jak zaczęłam czytać, wyszczerzyłam się jak głupia i tak mi zostało Bóg Ci to w dzieciach wynagrodzi, albo w czym tam sobie życzysz! Ja w każdym razie dziękuję w imieniu swoim i Marty za poświęcony nam i naszym panom czas :*
Teraz, odpowiadając na Twoje pytania (oczyście nie wszystkie, co by za słodko i za jasno nie było )
1. Co do snu - masz rację
2. Specjalna nazwa dla Sary i Curta? :hmm: pewnie chodzi Ci po głowie coś na kształt Deleny, np. Sartis? Nie wiem, jak chcecie, to możemy coś wymyśleć w tym temacie ^^
3. Piosenka, którą "nucił" Curt w samochodzie to Highway to hell ACDC
No i to chyba tyle na tę chwilę. Dzięki wielkie jeszcze raz i zapraszamy znów
Aaa... i czytanie tego ciągiem ma jedną ogromną zaletę - zdecydowanie łatwiej wtedy pozbierać wszystko do kupy, dlatego chciałyśmy dawać dwa odcinki w tygodniu, no ale każdy ma też inne obowiązki więc żeby oszczędzić Wam nadrabiania takiej ilości tekstu w końcu zostałyśmy przy jednym, co nie znaczy, że tak zostanie na stałe
Ostatnio zmieniony przez Eillen dnia 20:42:21 28-09-12, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Sobrev Prokonsul
Dołączył: 04 Kwi 2010 Posty: 3493 Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:46:10 28-09-12 Temat postu: |
|
|
Sartis?
podoba mi się a jeszcze jedno bo mi z głowy wyleciało Co ta za aktorka która udziela buzi Hels bo skądś ją znam ale nie wiem skąd |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:12:46 28-09-12 Temat postu: |
|
|
Hels? Znaczy Hailey? To Yvonne Strahovski - ja znam ją z "Chucka", a w czym jeszcze grała nie mam pojęcia
Chyba, że chciałaś napisać Bels i wkradła Ci się literówka - to Isla Fisher, osobiście nie kojarzę jej w ogóle, ale koleżanka mi ją podrzuciła. |
|
Powrót do góry |
|
|
Sobrev Prokonsul
Dołączył: 04 Kwi 2010 Posty: 3493 Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:35:29 28-09-12 Temat postu: |
|
|
tak chodziło mi o Hailey Hels to taki skrót mojego autorstwa |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:49:44 28-09-12 Temat postu: |
|
|
I takie było moje pierwsze skojarzenie, ale potem zwątpiłam ;P To chyba już ze zmęczenia. |
|
Powrót do góry |
|
|
awangarda Motywator
Dołączył: 24 Sty 2012 Posty: 260 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z odległej galaktyki Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:33:31 28-09-12 Temat postu: |
|
|
Ja mówiłam, że kończę z pisaniem ;<
KOSZA OMG po prostu tyle. Jak Tyś to zrobiła, tyle tekstu do przeczytania, chciało Ci się i taki komentarz. Określiłaś to wszystko idealnie, dokładnie tak jak chciałyśmy. ja nie wiem, jak Ci za to wszystko dziękować!
Duet Matt & Curtis = Matis hahaha Albo Catt?
Matty na pewno będzie cierpiał jak się dowie(jeśli się dowie) o śmierci Hailey. a ja razem z nim ;( poza tym wszystko się zgadza, tak jak napisałaś. Byli przyjaciółmi. A czy będą jeszcze? Kto wie? To dokłądnie tak jak napisałaś, małżeństwo z długim starze, nienawidzą się i kochają jednocześnie, chcą się siebie pozbyć, ale nie mogą bez siebie żyć!
DZIEKI! |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:40:36 28-09-12 Temat postu: |
|
|
CO TO ZNACZY: "KOŃCZĘ Z PISANIEM"?!
Prima Aprilis już był, więc bez takich mi tu! No chyba, że bardzo chcesz, żebym zaopiekowała się Mattem ;P |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|