|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:57:20 12-07-14 Temat postu: |
|
|
Tylko, że akurat ja to chyba zbyt często idę na żywioł i pozwalam moim postaciom żyć własnym życiem, przez mi się potem opowiadanie rozłazi, bo pierwotny konspekt bierze szlag Ale lubię to i... nienawidzę jednocześnie
Też jestem zazwyczaj zadowolona ze swoich filmików - chociaż zawsze robię je za długie i potem jak podkładam muzykę, to się okazuje, że z połowy scen trzeba zrezygnować ;/ Ale to chyba dlatego, że za dużo bym chciała, właśnie po to, żeby sobie zwizualizować historię, którą mam w głowie |
|
Powrót do góry |
|
|
Maggie Mocno wstawiony
Dołączył: 04 Cze 2007 Posty: 5853 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Los Angeles, CA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:27:23 12-07-14 Temat postu: |
|
|
Aha, rozumiem No to jest akurat potencjalnie problematyczne. Ja też tak czasem mam i potem mi wychodzi taka akcja na Alasce i pojawia się gościu, który przekazuje Liamowi zakodowaną wiadomość, a co robię ja? Zastanawiam się potem, co ta wiadomość może oznaczać, bo przecież nie przemyślałam tego wcześniej Ale to działa na wyobraźnię, więc chyba dobrze nam idzie!
Dokładnie! Ale co tam się przejmujesz? Dowal następną piosenkę, a potem jeszcze następną i wyjdzie z tego normalny, profesjonalny trailer! No może nie profeska, ale zawsze coś Ja tak zrobiłam z trailerami do SW. składały się z kilku piosenek, tylko że akurat to były fragmenty muzyki, a nie całe piosenki, ale to chyba nawet lepiej, bo niektóre piosenki potrafią się rozkręcać godzinami. |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:35:11 12-07-14 Temat postu: |
|
|
Ja tak mam nie tylko czasami, a prawie zawsze. Właściwie to chyba jedyną przemyślaną historią byli właśnie agenci, których stworzyłam z Martą.
W innych przypadkach pierwotny zamysł, a to w jakim kierunku poszły opowiadania prawie zupełnie się rozminęły. Weź choćby "Zbuntowanego Anioła" - pojawił się taki Max i wywrócił mi wszystko do góry nogami do tego stopnia, że do dziś się z nim muszę użerać
No tak - to jest jakieś wyjście. Kiedyś przez krótką chwilę miałam ochotę wziąć się za robienie filmików zamiast pisania odcinków - taki mini serialik stworzyć, ale potem stwierdziłam, że z moją cierpliwością do movie makera, to chyba szybciej bym sobie włosy z głowy powyrywała niż doprowadziła historię w takiej formie do jakiegokolwiek końca |
|
Powrót do góry |
|
|
Maggie Mocno wstawiony
Dołączył: 04 Cze 2007 Posty: 5853 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Los Angeles, CA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:11:55 12-07-14 Temat postu: |
|
|
Jak się pisze z drugą osobą to też jest inaczej, bo trzeba ustalić pewne rzeczy, żeby nie było dwóch różnych poglądów np. na kreację bohatera. A jak piszesz sama to samowolka
A Max bardzo dobrze, że się pojawił! I nie marudź, tylko mi jego postać rozwijaj!
Oj tak to bym nie mogła. Niektórzy robią te webnowele na przykład. Dodają jakieś podpisy, że niby to bohaterowie mówią, ja nie lubię czegoś takiego, wolę normalne, tradycyjne trailery. Powycinać skądś sceny, które jako tako pasują do opowieści i zwiastun gotowy (np. scena wypadku w SW wycięta z finałowego odcinka Supernatural i scena w szpitalu z drugiego sezonu i w trailerze zmieszczone 2 odcinki SW ) |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:43:38 12-07-14 Temat postu: |
|
|
Dlatego rozdzieliłyśmy między siebie głównych bohaterów - Matt był Marty, a Curtis mój Reszta była wspólna, ale w tej historii sporo namieszałyśmy, miałyśmy dużo wątków pobocznych i choćby z tego względu konieczny był jakiś ogólny plan.
Rozwinąć Maxa? Ale jak? Na studia go wysłać? Ooo... tam to by miał raj
No właśnie mnie zniechęciły po części te napisy, ale tworzenie filmików samo w sobie by mi się podobało, tylko to by było naprawdę mega czasochłonne, a u mnie z czasem krucho i chyba właśnie to - obok braku cierpliwości do zacinającego się movie makera - przeważyło.
Marta zrobiła właśnie świetne trailer do naszych agentów, ale ona ma coś lepszego niż MM. W sumie nie wykorzystałyśmy wszystkich scen w pierwszej części, więc wszystko przed nami |
|
Powrót do góry |
|
|
Maggie Mocno wstawiony
Dołączył: 04 Cze 2007 Posty: 5853 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Los Angeles, CA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:16:42 12-07-14 Temat postu: |
|
|
Napalone studentki itp. Chodziło mi raczej o jego pracę w barze, dać mu jakieś no nie wiem backstory, żebym mogła go lepiej poznać. Bo to moja ulubiona postać, a tak serio to za wiele o nim i tak nie wiem oprócz tego, że lubi alkohol, seks i hard rocka
Muszę zobaczyć i w ogóle zacząć czytać (już gdzieś o tym wspominałam, ale prowadzimy konwersację w 4 różnych tematach, więc można się pogubić), ale to jutro, bo dziś już padam na twarz.
Jeszcze zobaczyłam, że ktoś założył temat z playlistami i od razu notuję szybko, co mi przyjdzie do głowy, bo często widzę mój dream team Liam/Dean/Viper w trakcie misji do jakiejś konkretnej muzyki, która mogłaby zostać podłożona w serialu |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:55:15 12-07-14 Temat postu: |
|
|
No to powiem Ci, że i tak wiesz o nim więcej niż ja Chociaż nie - ja wiem jeszcze że uwielbia swój stary samochód, którego o mały włos nie stracił
Pomyślę o tym, ale już chyba nie w tym sezonie, bo planuję do końca tylko jakieś 5-6 odcinków.
Fakt. Zamiast gadać w jednym, to my po wszystkich skaczemy, ale nie ma to jak ponabijać sobie trochę postów
Co do czytania, to zawsze Ci mogę to i owo mailem podesłać - jednak łatwiej czytać z pliku niż skakać po forum, a ostatecznie nawet wydrukować można
Też widziałam temat z playlistami, ale jakoś mi nic w tej kwestii do głowy nie przychodzi |
|
Powrót do góry |
|
|
Maggie Mocno wstawiony
Dołączył: 04 Cze 2007 Posty: 5853 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Los Angeles, CA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 9:14:03 13-07-14 Temat postu: |
|
|
A widzisz, to ja tego nie zapamiętałam Ok, zostaw go sobie na później, a teraz skup się na ważniejszych postaciach.
Lepiej skończmy już i w razie co przenieśmy się do "Więcej o nas" i tam w swoich tematach piszmy.
Ja już wcześniej miałam taki mały soundtrack, ale teraz to wszystko łączę w całość. Mam tylko problem z Deanem, bo jak na złość teraz mi żadna piosenka do niego nie pasuje Jak już się z tym uporam, to wstawię do tego tematu z playlistami (a tak w ogóle to on chyba jest nieprzyklejony i tak się tutaj wala po tym forum).
EDIT: Już skomponowałam moją playlistę i dodałam w temacie
Ostatnio zmieniony przez Maggie dnia 11:03:19 13-07-14, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:40:38 13-07-14 Temat postu: |
|
|
No bo to było jeszcze w zbuntowanym, kiedy jechał z Lizzie i miał mały wypadek z motocyklistą
Dean? Hmmm... też bym nie wiedziała jaką piosenkę mu wybrać. Ciekawa jestem co wymyśliłaś więc zaraz zajrzę w temat
A miał być przyklejony? Chyba nikt o to nie wnosił, ale jeśli tak, to żaden problem, zaraz przykleję |
|
Powrót do góry |
|
|
Maggie Mocno wstawiony
Dołączył: 04 Cze 2007 Posty: 5853 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Los Angeles, CA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:18:25 13-07-14 Temat postu: |
|
|
Ah tak, rzeczywiście! Teraz sobie przypomniałam
No chyba nikt nie wnosił, ale skoro jest to temat taki dla wszystkich to sobie pomyślałam, że chyba byłoby lepiej go przykleić
Yhmmm, Yhmmm. Niniejszym ogłaszam, iż napisałam odcinek po przerwie. Trochę zardzewiałam, więc przepraszam za ewentualne błędy. Minie trochę czasu zanim się wdrożę
[link widoczny dla zalogowanych]
ODCINEK 21: "SPILL YOUR SECRET" - "ZDRADŹ SWÓJ SEKRET"
Liam wparował jak burza do apartamentu na trzynastym piętrze, nie zważając na Deana, który próbował go powstrzymać przed zrobieniem czegoś głupiego.
- Nie możesz tam iść sam! To może być pułapka! - wykrzykiwał młody Sullivan, ale kiedy znalazł się we wnętrzu mieszkania umilkł i zatkał sobie usta ręką.
Po tym jak agent Spellman złożył im nieprzewidzianą wizytę nad ranem, przeszukali razem z Viperem całe mieszkanie i usunęli pluskwy, które udało im się znaleźć, ale być może pozostały tu jeszcze inne podsłuchy, które przeoczyli.
Pod budynkiem nadal kręciło się pełno podejrzanych gości, a Spellman powiedział im, że to tajni agenci do spraw bezpieczeństwa wewnętrznego. Oznaczało to, że Liam jest nadal obserwowany i uznawany za chwilowo niepoczytalnego. Udało im się odwiedzić Melissę Stevens w Richmond, ponieważ Spellman przekonał tajniaków, iż Walsh ma jego pozwolenie na opuszczenie apartamentu.
Dean był przerażony nie na żarty, kiedy jego zwierzchnik oznajmił, iż ma zamiar udać się na wskazane w anonimowym liście miejsce i odbić Annę z rąk tajemniczego wroga.
- Nie obchodzi mnie to! Jeśli zjawię się w towarzystwie całego sztabu CIA, ona zginie. - Lam ściszył głos, rozglądając się uważnie na wszystkie strony. Ostrożności nigdy za wiele.
- Tak, ale... Prawdę mówiąc... To co ona nas obchodzi? - Dean wpatrzył się w swojego współlokatora z niepokojem, jakby bał się, iż zostanie zaraz zamordowany za samo wypowiedzenie tych słów. Po chwili dodał, chcąc się usprawiedliwić: - Przecież ona współpracuje z kontrwywiadem! Niby po co mamy narażać życie, żeby jej pomóc, skoro ona najwidoczniej coś kręci. I nie zdziwiłbym się, gdyby to ona była zamieszana w zaginięcie Dylana. Jeśli jest agentką od pewnego czasu, to idę o zakład, że to ona przetrzymuje twojego kumpla w jakimś podziemnym bunkrze.
- Córka porwałaby ojca?! Dean, zastanów się, co mówisz! - Liam pokręcił głową z niedowierzaniem i skierował się do swojej sypialni, a widząc, że żółtodziób idzie za nim, dorzucił: - Nie mamy cienia dowodu na to, że Anna rzeczywiście jest powiązana z kontrwywiadem. To urządzenie, które znalazłeś w jej pokoju mogło się tam znaleźć przypadkiem, zostać podłożone... To jeszcze nic nie znaczy!
- Hmm... Jakoś wtedy, kiedy ci je pokazywałem, nie byłeś taki pewny co do jej niewinności...
Dean zmierzył Liama wszechwiedzącym spojrzeniem, które tak irytowało jego przełożonego. Wiedział, że ma rację. Z Anną Stevens było coś nie tak i nie było najmniejszego sensu kłócić się o to.
Walsh nic na to nie odpowiedział tylko zmarszczył brwi, starając się znaleźć odpowiednie wyjście z tej sytuacji. Nic nie przychodziło mu do głowy, więc bezwiednie sięgnął po niezdarnie zapakowane pudełko z urodzinowym prezentem od Alana Reeda, które nadal leżało na jego biurku obok rozpakowanego już notesu w skórzanej oprawie - upominku od Leilii.
Rozpakował je, nie bardzo wiedząc, dlaczego to robi. Desperacko potrzebował jakiejś wskazówki, czegoś, co naprowadziłoby go na dobry trop i pomogło ustalić, kto za tym wszystkich stoi: zaginięcie Dylana, porwanie Anny, śmierć Walkovica i szpiedzy w CIA - te sprawy były ze sobą powiązane, tylko jakim schematem? Tego akurat nie miał pojęcia.
Otworzył średniej wielkości pudełko i zdziwił się widząc, co się w nim znajduje. Był to lśniący pistolet z dołączoną do niego karteczką.
- "Na wszelki wypadek"? - zdziwił się Sullivan, który zajrzał Liamowi przez ramię, aby zapoznać się z wnętrzem pudełka. - Co to ma znaczyć? Czyżby Alan spodziewał się, że będzie ci potrzebna broń?
- Nie mam pojęcia - odparł Walsh, bardziej do siebie niż do Deana.
Ostatnimi czasy wydarzyło się tyle dziwnych rzeczy, że sam nie wiedział, co ma o tym myśleć.
- Nie mówiłeś czasem, że Alan był jakiś nieswój, kiedy tu wczoraj przyszedł? - przypomniał sobie Liam, wpatrując się w Deana wyczekująco.
- Taaak... To znaczy, wydawał się być zaskoczony, widząc imprezę urodzinową. Chyba miał nadzieję zastać cię samego, bo ja wiem.
- Musi coś wiedzieć... - szepnął agent, usilnie starając się poskładać wszystkie elementy układanki.
Nie namyślając się długo, sprawdził czy pistolet jest naładowany, schował go sobie za pas i ruszył do wyjścia bez żadnych wyjaśnień.
- Hej! A ty dokąd?
Dean wyleciał za nim z sypialni i popędził do hallu, gdzie natknął się na Vipera.
- A temu co? - zdziwił się O'Connor, rzucając ostatnie spojrzenie na przyjaciela, który zniknął w drzwiach, nie zaszczycając go nawet spojrzeniem. - Co się stało?
Sullivan opowiedział mu pokrótce o ich wycieczce do Richmond i tajemniczym liście oraz o niespodziewanym prezencie od Alana. Viper wysłuchał go w skupieniu, a kiedy ten skończył, dał upust swoim emocjom uderzając pięścią w blat kuchenny, gdzie zdążył już postawić swojego laptopa. On również nie miał zielonego pojęcia, o co w tym wszystkim chodziło.
- A ty gdzie byłeś? - zapytał Dean, chcąc rozładować napięcie. Trochę się niepokoił o swojego zwierzchnika i miał nadzieję, że Liam wkrótce się odezwie.
- Co? - zapytał nieprzytomnie sąsiad z piętra niżej.
- Gdzie byłeś? Mówiłeś, że masz jakąś supertajną misję do spełnienia. - ponowił pytanie żółtodziób, po czym nachylił się do kolegi i szepnął podniecony: - Znalazłeś go? Znalazłeś tego Bruna, szefa Dmitrija Walkovica?
- Nie. Ale znam kogoś, kto jest w stanie go znaleźć. - Viper uśmiechnął się kątem ust, jakby chciał podkreślić, że plan nie jest całkowicie legalny. - Oczywiście będziemy musieli... nagiąć trochę przepisów. Ale jestem dobrej myśli.
- To super! Kto to taki? Jakiś prawdziwy analityk z CIA? - Dean nie mógł usiedzieć na stołku kuchennym po informacji, jaką przekazał mu Viper.
- A co to ma niby znaczyć: prawdziwy analityk, co?! - oburzył się Viper i pokręcił głową z niedowierzaniem - poczuł się dotknięty.
- Oh, no wiesz, co mam na myśli! Ktoś z wyższej półki, jakaś szanowana elektroda, czy jak wy ich tam nazywacie...
- Wtyczka - poprawił młodego V i wywrócił teatralnie oczami. - I nie, ta osoba nie pracuje w CIA. Czasem dostaje pewne zlecenia, ale przez większość czasu działa nielegalnie. To haker. Najlepszy jakiego znam. Nazywa się Carter Cameron.
***
Pędził w stronę Langley, prowadząc Priusa z napędem hybrydowym, należącego do Vipera. Postanowił, że pożyczy go sobie od kumpla, aby tajniakom, kręcącym się przed budynkiem, trudniej go było wyśledzić. Rzeczywiście, agenci nawet nie zwrócili uwagi na to, że mężczyzna, którego mieli obserwować, ucieka ze swojego domowego więzienia w aucie przyjaciela, który rzecz jasna, nic nie wiedział o planach Liama.
- Bęcwały... - mruknął do siebie Walsh i uśmiechnął się krzywo.
Zaczynał rozumieć, jakim cudem w CIA roiło się od szpiegów. Skoro w agencji pracowali tacy idioci, to nic dziwnego, że byle komu udało się ich okpić i opanować wywiad. Xavier Martin to bystrzak w porównaniu do tych typków z departamentu bezpieczeństwa wewnętrznego.
W tej chwili Liam desperacko potrzebował odpowiedzi, a niezawodny instynkt podpowiadał mu, że znajdzie je u swojego przełożonego, Alana Reeda, do którego właśnie zmierzał. Nie zastanawiał się nad tym jak długo jechał. Kiedy znalazł się na miejscu ocknął się jakby z transu i ruszył w kierunku głównej siedziby agencji wywiadowczej.
Alan był pracoholikiem i Walsh dobrze wiedział, że o tej porze znajdzie go w gabinecie, ślęczącego nad jakimiś papierami, studiującego akta jakiegoś niedawno rozpoczętego śledztwa.
Mimo późnej godziny w budynku nie natknął się na ochroniarzy, co go nie tyle zdziwiło, co zaniepokoiło. Znał system CIA na tyle dobrze, by wiedzieć, że coś tutaj było nie tak. Udało mu się obejść elektroniczne zabezpieczenia i popędził w kierunku gabinetu Reeda.
- Co do... - zaczął, potykając się o coś i przyświecił sobie telefonem, żeby lepiej widzieć korytarz.
Jego oczom ukazała się sylwetka mężczyzny w uniformie ochroniarza, która leżała bezwładnie na posadzce z szeroko otwartymi oczami. Liam przyłożył dwa palce to tętnicy na szyi faceta i sprawdził mu puls. Był martwy.
- Cholera! - zaklął, a zaraz potem podskoczył, gdy niespodziewanie zawibrował mu telefon, który nadal trzymał w ręce. - Słucham?
- Walsh! Gdzie jesteś? Moi ludzie zdali sobie sprawę, że cię nie ma, a tym razem nie miałeś mojego pozwolenia! - zagrzmiał mu w uszach głos agenta Spellmana.
- Rychło w czas! Te tępaki nie zauważyłyby nawet, gdybym zatańczył na golasa kankana na szczycie budynku!
- Nie pora na żarty! Gdzie jesteś? Masz natychmiast wrócić!
- Nie mogę, jestem w Langley - odpowiedział najnormalniej w świecie Liam, ruszając dalej w głąb korytarza i kierując się do gabinetu na jego końcu.
W jednej ręce trzymał pistolet od Alana, a w drugiej telefon i bardzo już chciał, żeby Spellman się rozłączył. Czuł, że nie jest w budynku sam.
- Co? Jak to? Natychmiast wracaj do Virginia Beach! Mówię poważnie, Walsh! - Spellman był wyraźnie wzburzony. - Tam nie jest bezpiecznie!
- Wiem. Właśnie znalazłem martwego ochroniarza.
- CO?!
- Muszę kończyć, włamywacz może tu jeszcze być. Odezwę się jak coś znajdę. - Po tych słowach Liam rozłączył się, nie zważając na protesty po drugiej stronie słuchawki.
Drzwi do gabinetu były zamknięte, otworzył je ostrożnie i wszedł do środka, rozglądając się i celując bronią w ciemne kąty, w których mógł czaić się wróg. Wydawało mu się, że w gabinecie nie było nikogo, ale kiedy podszedł bliżej biurka usłyszał cichy odgłos przypominający charczenie. Schylił się i zobaczył Alana leżącego na podłodze i trzęsącego się lekko. Krztusił się własną krwią.
Podbiegł do niego i rzucił się na kolana, żeby zatamować krwawienie, ale wiedział, że jest już za późno. Alan został postrzelony wielokrotnie w brzuch i upływ krwi był zbyt wielki.
- Wszystko będzie w porządku - zapewnił przełożonego i przyjaciela, choć było to czyste kłamstwo. - Wezwę pomoc. Wyliżesz się z tego.
Alan spojrzał na swojego najlepszego agenta szeroko otwartymi oczami i złapał go za przód kurtki. Jego chwyt był słaby, ledwo wyczuwalny, a sam Reed dygotał na całym ciele. Spróbował przyciągnąć Liama bliżej i coś mu powiedzieć, jednak nie był już w stanie wykrztusić ani słowa.
Uchwyt zelżał. Ręka opadła. A Alan przestał się już w ogóle poruszać. Leżał w kałuży własnej krwi, zabierając do grobu sekret, którego nie zdążył wyjawić Liamowi.
Ostatnio zmieniony przez Maggie dnia 21:36:31 13-07-14, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:44:07 13-07-14 Temat postu: |
|
|
Te tępaki nie zauważyłyby nawet, gdybym zatańczył na golasa kankana na szczycie budynku! po przeczytaniu tego fragmentu o mało nie spadłam z łóżka! Dopiero teraz wiem, jak bardzo mi ich brakowało - kocham ich wszystkich razem i każdego z osobna ;D
Tylko znowu, zamiast coś się wyjaśnić, to się chyba jeszcze bardziej pogmatwało. Alan coś wiedział i zapewne dlatego zginął. Ale jeśli wiedział, a wiedział, skoro dał Liamowi brońc, zostawić innym (czyli Liamowi) jakieś wskazówki na wypadek, gdyby coś mu się stało. Może to pudełko z bronią ma jakieś podwójne dno, albo jest na nim napisane coś jakimś niewidocznym atramentem... nie wiem, coś musi być, Alan nie mógł zabrać sekretu do grobu. Coś mi mówi, że Liam wpakował się teraz w jeszcze większe kłopoty, jest uważany za niepoczytalnego, miał być pod obserwacją, uciekł, a teraz znajdą jego odciski palców przy ciele Alana i na broni, którą od niego dostała, a która pewnie jest niezarejestrowana... i jeszcze się może okazać, że Alan właśnie z takiej broni został zastrzelony... chyba wysnuwam zbyt daleko idące wnioski Lepiej już będę cicho i po prostu poczekam na ciąg dalszy |
|
Powrót do góry |
|
|
Maggie Mocno wstawiony
Dołączył: 04 Cze 2007 Posty: 5853 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Los Angeles, CA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:47:37 13-07-14 Temat postu: |
|
|
Bardzo dobrze, że wysnuwasz wnioski! Zresztą, całkiem niezłe wnioski Liam jako niepoczytalny nie powinien w ogóle opuszczać budynku, a co dopiero miasta, ale gdyby siedział na d***e w Virginia Beach to nie byłby Liamem
Niedługo będzie kolejny odcinek. Planuję jeszcze 2 i koniec sezonu
Właśnie się zastanawiałam, dlaczego nigdy nie nazywałam odcinków i postanowiłam naprawić ten błąd. Pododaję przy każdym poprzednim rozdziale, a tutaj cała lista (zarówno oryginalnych jak i polskich):
1. "THE NEWBIE" - "ŻÓŁTODZIÓB"
2. "A TWIST OF FATE" - "ZRZĄDZENIE LOSU"
3. "UNEXPECTED DISCOVERY" - "NIEOCZEKIWANE ODKRYCIE"
4. "FAITH, HOPE, LOVE" - "WIARA, NADZIEJA, MIŁOŚĆ"
5. "A BRAT AND A GHOST" - "SMARKACZ I DUCH"
6. "WHAT'S EATING LIAM WALSH" - "CO GRYZIE LIAMA WALSHA"
7. "SUBCONSCIOUS AND OLD ENEMIES" - "PODŚWIADOMOŚĆ I DAWNI WROGOWIE"
8. "THE TWILIGHT ZONE" - "STREFA MROKU"
9. "THE ART OF LYING" - "SZTUKA KŁAMANIA"
10. "THE RUSSIANS ARE EASY TO FIGURE OUT" - "ROSJAN ŁATWO ROZGRYŹĆ"
11. "THE PANTHER IN TRAP" - "PANTERA W PUŁAPCE"
12. "A HERO OR A VILLAIN" - "BOHATER CZY ŁOTR"
13. "GALLOWS HUMOR" - "WISIELCZY HUMOR"
14. "THE QUARRELS OF LOVERS..." - "KTO SIĘ CZUBI..."
15. "HOME, SWEET HOME" - "NIE MA TO JAK W DOMU"
16. "NUMBERS AND FLAMES" - "LICZBY I PŁOMIENIE"
17. "BUGS ON THE 13th FLOOR" - "PLUSKWY NA TRZYNASTYM PIĘTRZE"
18. "THE HEARING" - "PRZESŁUCHANIE"
19. "BIRTHDAY SURPRISES" - "URODZINOWE NIESPODZIANKI"
20. "THE KIDNAPPER" - "PORYWACZ"
21. "SPILL YOUR SECRET" - "ZDRADŹ SWÓJ SEKRET"
22. "A PRINCESS AND A MURDERER" - "KSIĘŻNICZKA I MORDERCA" |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:09:12 13-07-14 Temat postu: |
|
|
Za dużo chyba oglądam seriali sensacyjnych i czytam kryminałów
Tylko dwa?? A tu wciąż tyle pytań! Zakładam, że zbyt wiele odpowiedzi to w tych dwóch odcinkach nie poznamy, no chyba, że będą mega dłuuuugaaaaśneeee
Ha! Też nigdy nie nazywam odcinków. Tylko w agentach z Martą się na to skusiłyśmy, ale żebym tak sama od siebie.. nie chce mi się Ale Twoje są świetne ^^ A "Księżniczka i morderca" brzmi bardzo obiecująco i intrygująco - już nie mogę się doczekac |
|
Powrót do góry |
|
|
Maggie Mocno wstawiony
Dołączył: 04 Cze 2007 Posty: 5853 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Los Angeles, CA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:25:40 13-07-14 Temat postu: |
|
|
To podziwiam, bo mój umysł jest zbyt ograniczony i jakoś specjalnie za kryminałami nie przepadam. Ale musze coś zacząć czytać, mam nawet kilka książek o takiej tematyce, ale jakoś jeszcze ich nie ogarnęłam
Na odpowiedzi to pewnie trzeba będzie poczekać do drugiego sezonu, bo ja ich jeszcze nie mam I właściwie to miał być jeden odcinek ale stwierdziłam, że się nie wyrobię z "materiałem". I właśnie się staram, żeby nie były za długie, ale jakoś mi nie wychodzi
Taki był zamiar, żeby te tytuły dawały tzw. "hint" ale niczego nie zdradzały. i tak np. odcinek "Pantera w pułapce" to ten w Kijowie, kiedy Xavier Martin był przykuty do łóżka kajdankami i leżał w gaciach w panterkę |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:32:06 13-07-14 Temat postu: |
|
|
Ale ja chcę, żeby były długie! W ogóle mi to nie przeszkadza
Jak przeczytałam o tej panterze, to rzeczywiście mi się skojarzyło z tymi gaciami, ale nie byłam pewna czy to jest to, a tu się okazuje, że jednak tak |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|