|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:04:07 10-03-11 Temat postu: |
|
|
Będę czekać z utęsknieniem a "Huntera" nie masz tak dużo do nadrobienia, wydaje mi się, że to tylko 2 góra 3 odcinki także nie jest tak źle ^^ |
|
Powrót do góry |
|
|
Maggie Mocno wstawiony
Dołączył: 04 Cze 2007 Posty: 5847 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Los Angeles, CA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:30:12 10-03-11 Temat postu: |
|
|
W takim razie bardzo mi miło
No to faktycznie nie jest źle Ale przynajmniej nie będę musiała długo czekać na kolejny odcinek. Łyknę od razu kilka i jakoś to zleci Na pewno sporo się tam wydarzyło |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:38:21 10-03-11 Temat postu: |
|
|
To mnie jest miło czytać takie dzieło
No powiem Ci, że zaczyna się powoli wszystko wyjaśniać i wielkimi krokami zbliżamy się do finału sezonu. Tak myślę, że jutro dodam nowy odcinek - jeden więcej nie zrobi Ci chyba wielkiej różnicy? |
|
Powrót do góry |
|
|
Maggie Mocno wstawiony
Dołączył: 04 Cze 2007 Posty: 5847 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Los Angeles, CA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:21:55 10-03-11 Temat postu: |
|
|
Żartujesz? Będę miała przynajmniej co czytać! Już się nie mogę doczekać, ale niestety na razie nie mam czasu się za to wziąść. Najprawdopodobniej zrobię to po weekendzie, bo teraz mam dużo na głowie |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:28:14 11-03-11 Temat postu: |
|
|
Spokojnie, Hunter nie zając, nie ucieknie |
|
Powrót do góry |
|
|
Maggie Mocno wstawiony
Dołączył: 04 Cze 2007 Posty: 5847 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Los Angeles, CA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:09:37 13-03-11 Temat postu: |
|
|
No niby nie Ale już się nie mogę doczekać, kiedy wreszcie to przeczytam! |
|
Powrót do góry |
|
|
namida1991 King kong
Dołączył: 14 Paź 2009 Posty: 2837 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z Gdańska Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:33:18 24-04-11 Temat postu: |
|
|
Dawno mnie tu nie było... Żeby było jasne, czytałam, ale jakoś nie mogłam się zebrać na komentarz....
Najbardziej nurtuje mnie tajemnica Dylana... Czyżby on naprawdę żył?
Dean jak zwykle jest bezkonkurencyjny
Czekam też z niecierpliwością aż między Liamem i Leilą zacznie się dziać... A jestem pewna, że się zacznie...
No i czy ich misja się powiedzie?
Czekam na kolejny odcinek
Ostatnio zmieniony przez namida1991 dnia 14:37:02 24-04-11, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Charrito Aktywista
Dołączył: 09 Kwi 2011 Posty: 328 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:48:18 24-04-11 Temat postu: |
|
|
W obsadzie łatwo się zgubić :]. Fajna telka. |
|
Powrót do góry |
|
|
Maggie Mocno wstawiony
Dołączył: 04 Cze 2007 Posty: 5847 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Los Angeles, CA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:11:23 28-04-11 Temat postu: |
|
|
Powracam z nowym odcinkiem! Serdecznie zapraszam do przeczytania!
ODCINEK 12: "A HERO OR A VILLAIN" - "BOHATER CZY ŁOTR"
- Zadzwoń do Alana! – nalegała Leila, ale Viper nie chciał jej słuchać.
Nie po to tak się natrudził, żeby Liam mógł wziąć udział w akcji, żeby teraz wszystko poszło na marne. Jego przyjaciel jednak zniknął gdzieś i nie dawał znaku życia. Po Martinie również nie było śladu i zaczynał już lekko świrować.
- Uspokój się, Leila! Próbuję coś wymyślić! – warknął na kobietę, nakrywając głowę rękoma i usilnie szukając najlepszego wyjścia z sytuacji.
- To myśl szybciej! Nie mamy czasu na tę maskaradę!
- Dobra! – krzyknął wreszcie. – Dean, strzelałeś już kiedyś? – zwrócił się do żółtodzioba, który po tych słowach zbladł i wytrzeszczył oczy.
- Ja? Coś ty!
- Jakim cudem dostałeś się do programu? – Viper był oburzony tym faktem.
- Podobno mam po… - zaczął Dean, ale O’Connor nie pozwolił mu dokończyć.
- Potencjał to nie wszystko! Trzeba jeszcze umieć zachować zimną krew! Tego uczą podczas szkolenia. Nie przeszedłeś takiego?!
- Zostaw chłopaka w spokoju! – zażądała Leila. – To nie jego wina, że twój kumpel wpakował się w kłopoty. Pójdę z tobą, a on niech zostanie tutaj i monitoruje hotel.
- Przecież mówiłem, że zerwało się połączenie… - zakomunikował już nieco spokojniejszym tonem Viper.
- A ty podobno jesteś najlepszym analitykiem CIA i maniakiem komputerowym, więc bierz się do roboty i to napraw!
Dean i Viper spojrzeli po sobie zdziwieni. Zwykle opanowana pani psycholog zaczynała tracić nad sobą panowanie, co było nie do przyjęcia. Zgodzili się jednak ze sobą, że najlepiej będzie jak zrobią tak, jak powiedziała Leila, więc wzięli się do pracy.
***
- Lepiej zacznij gadać… - ostrzegł Ukraińca Liam.
- Już ci mówiłem, że nic więcej nie wiem! – W głosie Dmitrija słychać było panikę.
Siedział przywiązany do krzesła, tak jak uprzednio Liam i nerwowo przyglądał się agentom.
- A ja już ci mówiłem, że w to nie wierzę! – wrzasnął Walsh.
Miał problemy z pohamowaniem emocji, od kiedy usłyszał nazwisko Dylana. Nadal nie wiedział, o co w tym wszystkim chodzi i próbował się dowiedzieć za wszelką cenę. Nie zwracał uwagi na Xaviera Martina, który już oswobodzony z krępujących go kajdan, próbował go przekonać, żeby sobie odpuścił. Jednak Liam Walsh łatwo się nie poddawał, a szczególnie wtedy, kiedy w grę wchodziły losy jego przyjaciół.
Czy to możliwe, żeby Dylan Stevens naprawdę żył? Co prawda Liam miewał przeczucia, często kierował się intuicją i to zwykle były trafne posunięcia, ale tym razem to zupełnie inna sytuacja.
Widział jego śmierć. A przynajmniej tak mu się zdawało… Sam już nie wiedział, co widział, a co mu się przywidziało. Czy Dylan rzeczywiście upadł na ułamek sekundy przed wybuchem? Akt zgonu temu przeczył, ale przecież Liam sam by sobie tego nie wymyślił… Był jednak słaby, zmęczony i ranny. Być może to podziałało w jakiś sposób na jego wyobraźnię? To by wyjaśniało, dlaczego tak nagle zaczął widywać ducha Dylana, a właściwie swoje sumienie.
Dmitrij Walkovic twierdził, że Dylan Stevens żyje i udaremnił mu przeszmuglowanie narkotyków do Rosji. A właściwie: nadzwyczajnie go okradł. Ukrainiec stwierdził bowiem, że postawa byłego partnera Liama nie była przejawem bohaterstwa. W jego mniemaniu, Dylan po prostu oskubał go z forsy, którą Ukrainiec miał zamiar przemycić do Europy w postaci kilku ton kokainy. Jakoś Liamowi nie chciało się wierzyć w to, żeby jego przyjaciel był do tego zdolny.
- I kim jest ten cały Bruno, przed którym trzęsiesz portkami ze strachu, co? – zapytał Liam, kucając przy skrępowanym na krześle Dmitriju.
- To mój… przełożony… - wyjąkał Ukrainiec, a po jego czole spłynęła strużka potu. – To do niego należał towar. Ja tylko miałem go przewieźć, ale doszły mnie słuchy, że Stevens był szybszy…
Liam wstał i zaczął krążyć po pokoju z bezsilności. Martin obserwował go uważnie, nie odzywając się ani słowem. Dopiero po chwili dotarły do niego słowa Walkovica.
- Jak to: „doszły cię słuchy”? – zapytał zdezorientowany Xavier. – Nie widziałeś Stevensa?
- Przecież mówię, że nie! – krzyknął Dmitrij zmęczony tą całą sytuacją. Żałował, że nie ma z nim teraz Borysa i Hermana, którzy z łatwością rozprawiliby się z agentami CIA. – Moi ludzie powiedzieli mi, że Stevens zjawił się w miejscu, z którego miał wylecieć prywatny samolot Bruna i po prostu przywłaszczył sobie cały towar!
Walsh spojrzał zdziwiony na Dmitrija. To, co mówił, zupełnie nie pasowało do Dylana.
- Albo on coś kręci albo po prostu ktoś go zrobił w bambuko – stwierdził Martin.
- Mówi prawdę – oznajmił Liam, co wywołało szok na twarzy Ukraińca. – Nie ma z tym nic wspólnego. To parszywy gnojek i oszust, ale trzęsie się ze strachu przed wyższymi rangą.
- Co z nim zrobimy? – Xavier spojrzał na Liama, mając nadzieję, że jego wspólnik ma jakiś pomysł.
Królicze oczy Dmitrija wędrowały szybko od jednego do drugiego agenta, oczekując na mający zaraz zapaść wyrok.
- Jak to co? – zdziwił się Liam. – Poczekamy, aż zjawi się tu CIA i zabierze tę gnidę tam, gdzie jej miejsce.
***
- A już myślałem, że drań was załatwił!
Wracali właśnie do Virginii. Dean próbował ich zmusić, żeby po raz kolejny opowiedzieli wszystko ze szczegółami, ale żaden z nich nie miał na to ochoty. Szczególnie Liam nie był skory do rozmowy. Podczas przesłuchiwania Walkovica poruszona została kwestia śmierci jego przyjaciela, a nie miał ochoty do zwierzania się ze swoich podejrzeń temu młokosowi. Mimo tego, co twierdził Viper, nadal go nie lubił.
- Tak długo was nie było, że już wszyscy zaczynaliśmy się martwić – wyznał V, który odzyskał humor od kiedy Liam i Xavier się odnaleźli.
Udało mu się ponownie podpiąć do systemu bezpieczeństwa, ale okazało się to zbędne, ponieważ Walkovic już był wtedy schwytany. Borys i Herman zdołali uciec, ale CIA szybko wpadło na ich trop w jednym z barów szybkiej obsługi w Kijowie, w którym osiłki zatrzymali się, aby zwyczajnie zjeść pierogi.
- No tak… Już po wszystkim – westchnęła z ulgą Leila. – Walkovic i jego świta ujęta, pozostaje tylko wrócić do szarej codzienności. Jak się teraz czujesz, Walsh?
Lubiła zaskakiwać go tym pytaniem, kiedy najmniej się tego spodziewał. Nienawidził tego tekstu. Przypominał mu cytat z dennych filmów, w których psycholog karze pacjentowi oceniać swój nastrój w skali od 1 do 10.
- Jeszcze przed tym pytaniem czułem się znakomicie, ale teraz już nie jestem taki pewien! – odpowiedział ze złością, a Leila zapisała coś w swoim notesie. – Co to, jakiś cholerny raport?!
- Nie zapominaj, że leciałam z wami tylko po to, żeby kontrolować twój stan psychiczny.
- Mój stan psychiczny ma się dobrze i byłby wdzięczny, gdyby choć na chwilę mógł odpocząć od tego ciągłego kontrolowania, bo chyba na to zasłużył! – Liam był wściekły, że nadal musi znosić te sesje terapeutyczne.
- Och, dajcie spokój! – zawołał Dean. – Akcja się udała! Cieszmy się z tego! Hej, Liam, może teraz będziemy razem częściej bywać na akcjach, co? Byłoby super!
- Taaa… Prędzej dam się zastrzelić jakiemuś ruskiemu przemytnikowi niż znów wybrać się z tobą na akcję! – oznajmił Liam. – Edward Cullen? Odbiło ci?
Wszyscy wybuchli śmiechem, słysząc te słowa. Teraz, kiedy wreszcie mogli się zrelaksować w samolocie, wydawało im się to niebywale śmieszne.
- Hej! Chciałbym ci przypomnieć, że ta lady Hangleton się na to nabrała! – Dean również się zaśmiał. On też miał dobry humor.
- Wszyscy się dobrze spisaliśmy – stwierdził Viper. – Ale teraz czas wrócić do domu i wziąć kąpiel. Nie wiem jak wy, ale ja wolałem się nie kąpać w tych kijowskich łazienkach. A bo to człowiek wie, co tam w rurach płynie?
Wszyscy wybuchli śmiechem. Reszta podróży minęła im całkiem przyjemnie. Nawet Xavier Martin nie działał im za bardzo na nerwy. Może dlatego, że mu również udzielił się dobry humor Deana, albo po prostu dlatego, że Liam już zdążył wszystkim opowiedzieć, jak urządziła go Svetlana.
Liam z ulgą powitał swój apartament w Virginia Beach. Tak się ucieszył, rozkładając się wygodnie na kanapie, że nawet nie przeszkadzał mu śpiew Deana dochodzący spod prysznica.
- Wygodnie ci?
Agent podskoczył tak gwałtownie, że aż przewrócił stolik do kawy. Głośne przekleństwo stłumił głos Dylana, siadającego właśnie w fotelu:
- Nigdy nie lubiłem, kiedy przeklinałeś…
- Co ty tu... do cholery… robisz…? – wysyczał Liam, starając się, żeby Dean go nie usłyszał.
Sullivan był jednak w łazience, a szum wody skutecznie utrudniał mu usłyszenie czegokolwiek z salonu.
- Myślę, że dobrze znasz odpowiedź na to pytanie – odezwało się widmo, a Liam postawił stolik na swoje miejsce.
- Słuchaj no… - zaczął agent, ale po chwili urwał.
Niby jak się miał zwracać do tego czegoś? Miał rozmawiać z własną głową? To brzmiało po prostu niedorzecznie!
- Nie możesz się zjawiać w takich momentach! – upomniał Dylana, rozłożonego w skórzanym fotelu.
- A myślałem, że właśnie w tym momencie mnie potrzebujesz… - westchnął duch ze zrezygnowaną miną. – Ale jeśli nie masz żadnych pytań, to mogę po prostu zniknąć…
- Nie!
Ten okrzyk wyrwał się z gardła Liama zanim zdążył go powstrzymać. Upewnił się, że Dean niczego nie usłyszał. Na szczęście młody Sullivan nadal brał prysznic, podśpiewując przy akompaniamencie szumiącej wody.
W tej chwili Walsh rzeczywiście desperacko potrzebował odpowiedzi na dręczące go pytania, a któż mógł lepiej na nie odpowiedzieć niż on sam?
Jego alter ego rozglądało się po salonie, jakby czekało aż to Liam zrobi pierwszy krok. Agent odetchnął głęboko i zaczął:
- Nie wiem, co mam o tym myśleć – wyznał.
- A co czujesz? – Dylan spojrzał na Walsha wyczekującym wzrokiem
- Co?
To pytanie trochę zbiło Liama z tropu.
- Co czujesz? – powtórzył duch, ponownie omiatając wzrokiem pokój, jakby ta cała sytuacja nie bardzo go interesowała.
- Nie sądzę, że to ma znaczenie… - zauważył lekko urażony mężczyzna, co wywołało uśmiech na twarzy Dylana.
To zadziwiające jak bardzo alternatywne ego Liama przypominało zmarłego Stevensa. W gruncie rzeczy przybrało ono postać Dylana takiego, jakiego zapamiętał go sam Walsh – zadumanego, od którego jednocześnie biła jakaś radość życia.
- Ależ ma i to bardzo duże! – oznajmił duch, wstając z fotela i podchodząc do Liama. – „Myśli, których się nie zdradza, ciążą nam, zagnieżdżają się, paraliżują nas, nie dopuszczają nowych i w końcu zaczynają gnić. Staniesz się składem starych śmierdzących myśli, jeśli ich nie wypowiesz.”
- Co to? Jakieś złote myśli? – zdziwił się Liam, ale zaraz potem uprzytomnił sobie, jak głupie było to pytanie.
Przeczytał kiedyś ten cytat i widocznie musiał mu utknąć w pamięci.
- Jestem tobą, pamiętasz? – Dylan zaśmiał się cicho, po czym kontynuował. - To samo jest z uczuciami. Musisz się nimi z kimś podzielić, jeśli nie chcesz ich na zawsze utracić.
Przez chwilę Liam stał, zastanawiając się usilnie nad tym, co powiedział Dylan. Czy rzeczywiście odczuwa potrzebę podzielenia się z kimś swoimi przemyśleniami i uczuciami? Jeśli mówiło tak alter ego, oznaczało to, że po prostu nie chciał tego wcześniej przyjąć do świadomości. Ta myśl obijała się gdzieś w jego mózgu, ale jakoś nigdy nie mogła do niego dotrzeć.
- Myślę, że Dylan nie zginął – szepnął cicho i ponownie usiadł na śnieżnobiałej kanapie.
- Myślisz czy czujesz?
Na to podchwytliwe pytanie nie był przygotowany. Nie wiedział, jaka jest zasadnicza różnica między „wiedzieć”, „myśleć” a „czuć”. Zawsze wierzył w swój umysł i polegał tylko na swoich umiejętnościach. W jego pracy po prostu nie było miejsca na uczucia. Zresztą, i tak nie lubił o nich mówić. Sesje terapeutyczne z Leilą były na to doskonałym przykładem.
- Musisz to wiedzieć, Liam. – Dylan spojrzał na agenta smutnym wzrokiem. – Uczucia to część człowieczeństwa. Jeśli nie czujesz – nie istniejesz. Kiedy przestaniesz czuć, zatracisz się. I stamtąd nie będzie powrotu, przyjacielu. Musisz się otworzyć. Nie przede mną, rzecz jasna. Ja i tak znam twoje wnętrze, chociaż ty jeszcze go nie odkryłeś…
- A co ty tam wiesz?! – parsknął Liam, ale widać było, że dało mu to do myślenia. – Nic o mnie nie wiesz…
- Czyżby? – Dylan uśmiechnął się lekko, po czym zniknął, pozostawiając Liama samego.
- Nie zwariowałem! – krzyknął Walsh, zakrywając twarz rękoma.
Bardziej próbował przekonać do tego samego siebie, ale nie zabrzmiało to zbyt pewnie w jego głosie.
- Jeszcze nie… - dodał po chwili i opadł bezwładnie na oparcie kanapy. – Dylan, w co ty mnie, do cholery, wpakowałeś?!
Ostatnio zmieniony przez Maggie dnia 13:57:10 16-08-14, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:43:23 28-04-11 Temat postu: |
|
|
Pierwsza (chociaż raz;))
Czytając ostatnio SW przyzwyczaiłam się do długaśnych odcinków i ten jakiś taki krótki mi się wydał, a poza tym jak zwykle nim się obejrzałam już dobrnęłam do końca i znów trzeba będzie czekać... ale w gruncie rzeczy najważniejsze, że w końcu się pojawił więc już nie marudzę
Czytając poprzedniej odcinki, nie sądziłam, że osławiony Dmitrij okaże się takim "trzęsiportkiem", ale to nawet lepiej, bo nasi agenci tym razem wyszli z opresji cało
A tymczasem zagadka pt. "Dylan" nabiera coraz więcej kolorów. Czyżby agent CIA był zamieszany w jakieś brudne interesy? To chyba byłoby zbyt proste i tak sobie pomyślałam... może on jest podwójnym agentem a jego śmierć była sfingowana?? To chyba nie jest głupi pomysł, prawda?
Co ja jeszcze chciałam napisać? Aaa...Czytając rozmowę Liama z jego alter ego, wyobraziłam sobie wszystkie miny jakich mógłby użyć Ian w tej scenie i... kurde no, chciałabym to zobaczyć na szklanym ekranie. Naprawdę świetnie Ci wyszła ta postać, a Ian wydaje się wprost idealny do takich ról ^^ Teraz czekam, aż Liam jednak postanowi się otworzyć - najlepiej przed Leilą Może nawet powinien ją odwiedzić? |
|
Powrót do góry |
|
|
Maggie Mocno wstawiony
Dołączył: 04 Cze 2007 Posty: 5847 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Los Angeles, CA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:53:56 28-04-11 Temat postu: |
|
|
agam, dzięki za komentarz
Co do długości odcinka - taki wyszedł, nie chciałam nic już więcej tam wciskać na siłę. Można go uznać za zakończenie akcji z Dmitrijem (prawdę mówiąc, to dobrze, że już się ona skończyła, teraz moge skupić się na relacjach między bohaterami).
Właściwie to rola Liama była specjalnie stworzona dla Iana, bo uwielbiam tego aktora od dawna i postanowiłam go gdzieś obsadzić. Także można uznać, że całe AA powstało na jego cześć
Czy Liam przed kimś się otworzy? No cóż... Trudno powiedzieć, czy on zechce się przyznać przed samym sobą do pewnych uczuć. Mam nadzieję, że rozmowy z jego alter ego i pisanie pamiętnika mu w tym pomogą. Nie ukrywam jednak, że już niedługo zacznie spędzać więcej czasu z Leilą. Zresztą, nie on jeden. Również Dean. Tylko bez żadnych podtekstów To czysto przyjacielskie relacje Przynajmniej w przypadku tego drugiego
Pozdrawiam!
Ostatnio zmieniony przez Maggie dnia 21:56:07 28-04-11, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:34:40 28-04-11 Temat postu: |
|
|
Ależ nie ma za co
Relacje między bohaterami są ważne, ale osobiście nie mam nic przeciwko takim sensacyjnym wstawkom Kiedyś trzeba będzie stanąć twarzą w twarz z Brunem a po drodze może wpadną na jeszcze kogoś? Świetnie wychodzi Ci łączenie sensacji z komedią, więc cokolwiek byś nie napisała - będę czytać ^^.
Liam, Dean i Leila we trójkę? Hmmm... do kompletu brakuje tylko Chelsea, a coś mi się zdaje, że Dean świetnie by się z nią dogadał
Ach ten Ian... Też go uwielbiam Mam go chyba we wszystkich opowiadaniach... fallen, idol, DF, nawet do Huntera go wcisnęłam... Kurde, to już graniczy chyba z jakąś obsesją |
|
Powrót do góry |
|
|
Maggie Mocno wstawiony
Dołączył: 04 Cze 2007 Posty: 5847 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Los Angeles, CA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:14:30 29-04-11 Temat postu: |
|
|
Bruno na pewno się pojawi i na pewno będzie jeszcze sporo takich akcji, ale póki co nie zapominajmy, że Liam nadal nie bardzo może w takowych uczestniczyć. Powodzenie tej jednej nie oznacza wcale, że jego stan psychiczny się poprawił. Przynajmniej w mniemaniu Leili, całego zarządu CIA i oczywiście Xaviera Martina, który serdecznie Liama nienawidzi (zresztą z wzajemnością), ale o tym później
Kurczę, czytasz mi w myślach, czy co? Chelsea wprowadziłam juz dość dawno, ale to był tylko taki przedsmak. Trzynastolatka jest bardzo inteligentna jak na swój wiek i lubi wtykać nos w nie swoje sprawy, także na pewno będzie jeszcze sporo scen z jej udziałem. W końcu jest w czołówce postaci, a to chyba coś znaczy
Ty lepiej z tą swoją obsesją uważaj U mnie Ian miał najpierw grać w innym opowiadaniu, które miałam zamiar pisać jeszcze przed AA, ale była to rólka wśród wielu innych głównych (w obsadzie była również Sophia Bush i Jared Padalecki), dlatego postanowił stworzyć dla niego odrębną historię. zachował jednak imię i nazwisko: Liam Walsh. Podobnie było z Leilą. Jaredowi zmieniłam imię z "Nathan" na "Viper", bo wg mnie bardziej oddaje jego charakter jako analityka CIA. Choć, kiedy tworzyłam AA widziałam go raczej w roli lekarza i taką rolę miał zagrać również w moim poprzednim projekcie Ale się rozpisałam! Będę musiała kiedyś napisać genezę powstania całego AA jak i SW
a wracając do Iana to lepiej uważaj, bo nim się obejrzysz, to opanuje wszystkie Twoje opowiadania Oczywiście ja nie mam nic przeciwko, ale dajmy też szansę innym aktorom... I dajmy odpocząć biednemu Ianowi
Ostatnio zmieniony przez Maggie dnia 14:16:56 29-04-11, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
namida1991 King kong
Dołączył: 14 Paź 2009 Posty: 2837 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z Gdańska Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:33:36 29-04-11 Temat postu: |
|
|
Scena z Dimitrijem- naprawdę świetna... Leila tracąca panowanie nad sobą- bezcenne...
Sprawa z Dylanem coraz bardziej mnie zastanawia... O co tu chodzi? Czyżby on naprawdę żył? Ech, mnoży się tyle pytań... Mam nadzieję, że niedługo uzyskamy odpowiedzi na niektóre pytania...
Czekam na dalszy ciąg... |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:16:40 29-04-11 Temat postu: |
|
|
No i właśnie to jest najlepsze - chciałby, a nie może i strasznie go to wkurza, delikatnie mówiąc
A co do Chelsea, to pamiętam tamtą scenkę i powiem Ci, że od razu mi przypadła do gustu, także teraz tylko czekam, kiedy znów się pojawi, bo coś czuję, że przez to wtykanie nosa w nie swoje sprawy wpakuje się w jakieś kłopoty i Liam, chcąc nie chcąc, będzie musiał wkroczyć do akcji;)
Rzeczywiście, istnieje niebezpieczeństwo, że Ian opanuje wszystkie moje opowiadania - jakoś nie potrafię się od niego uwolnić Nawet jak wymyśliłam MR, to miałam pomysł, żeby jemu dać rolę niegrzecznego kawalera Juliana, a Ninie - tytułowej księżniczki, ale Sin mnie od tego pomysłu odwiodła i w obsadzie nie ma ani Iana ani Niny ale dzięki temu jest entrada w odpowiednim klimacie (chyba;)). |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|