Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

The Fallen [38]
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10 ... 40, 41, 42  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze telenowele
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
namida1991
King kong
King kong


Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 2837
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Gdańska
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:00:39 03-01-11    Temat postu:

Wybacz, że nie komentowałam, ale na serio czytałam odcinki
Akcja coraz bardziej się rozwija, i ogólnie cała historia coraz bardziej wciąga... Z resztą to dla mnie żadna nowość, w końcu to Twoje opowiadanie, agam

Czekam na dalszy ciąg
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:16:57 11-01-11    Temat postu:

Wreszcie napisałam odcinek. Wyszedł, jaki wyszedł... mam nadzieję, że spodoba się choć odrobinę

[link widoczny dla zalogowanych]

~6~

Estrella włóczyła się ciemnymi ulicami, zastanawiając się dokąd pójść. Nie mogła przecież kolejnej nocy spędzić pod gołym niebem.
Westchnęła ciężko, siadając na pobliskiej ławce i wznosząc oczy ku niebu.
- I co dalej? – szepnęła. W tej samej chwili nagły podmuch wiatru splątał jej długie włosy, zmuszając ją by odwróciła głowę w bok. Kilkanaście metrów przed sobą dostrzegła Gabriela w towarzystwie jakiejś ponętnej brunetki. Wydawało się jej, że gdzieś już ją widziała, ale nie była sobie w stanie przypomnieć gdzie i kiedy miało to miejsce – Rozumiem, że mam tam iść – mruknęła, jeszcze raz spoglądając w gwiazdy, po czym powoli podniosła się z ławki i ruszyła za chłopakiem i jego towarzyszką. Gdy zobaczyła, jak oboje wchodzą do nocnego klubu serce podeszło jej do gardła. Nie miała najmniejszej ochoty tam wchodzić. Nie pasowała tu i zupełnie nie wiedziała jak się zachować, a do tego wszystkiego miała wrażenie, że wszyscy patrzą tylko na nią, zastanawiając się co ona tu, do cholery, robie. Na domiar złego, goryle, stojący na bramce, dziwnie jej się przyglądali, a gdy chciała wejść poprosili o dokumenty.
- Nieletnich nie wpuszczamy – powiedział jeden z nich.
- Mam już 18 lat – szepnęła, ale gdy usłyszała samą siebie uznała, że na ich miejscu też by sobie nie uwierzyła.
- A Brad Pitt to mój wujek – mówił drugi, śmiejąc się jej w twarz.
- Mam… już… 18… lat… – powtórzyła powoli i stanowczo, patrząc w oczy to jednemu to drugiemu.
- Nielet...
- Mam… już… 18… lat… – powtórzyła, modląc się, by tym razem jej moc zadziałała.
- Estrella? – usłyszała za sobą znajomy głos. Odwróciła się natychmiast w stronę, z której dochodził.
- Mar… znaczy Jared – uśmiechnęła się szeroko na widok chłopaka – Dobrze znów cię widzieć – mówiła, kiedy przytulił ją do siebie na powitanie.
- Też się cieszę. Co cię sprowadza? – spytał. W odpowiedzi wzniosła oczy ku niebu – Rozumiem – mówił Jared ze śmiechem – Misja top secret, więc o nic nie pytam.
- Muszę wejść do środka – powiedziała patrząc na niego z rezygnacją w oczach.
- I w czym problem?
- W tych dwóch gamoniach – mruknęła, wzrokiem wskazując dwóch osiłków przed wejściem. Jared uśmiechnął się z dziwnym błyskiem w oku.
- Chodź – chwycił ją za rękę i pociągnął za sobą w stronę wejścia.
- Ale…
- Zaufaj mi – powiedział, patrząc w jej oczy.
- Ostatnim razem kiedy tak mówiłeś – zaczęła, wyrywając dłoń z jego dłoń i przystając z buntownicza miną – źle się to dla nas kończyło.
Jared teatralnie wywrócił oczami.
- To było bardzo dawno temu. Byłem wtedy młody i głupi.
- I spragniony fizycznych aspektów miłości – rzuciła złośliwie.
- Idziesz? – spytał, puszczając jej uwagę mimo uszu. Po chwili chwyciła jego wyciągniętą dłoń.
- Pan Jared Locke – powiedział jeden z goryli, szczerząc wszystkie zęby w uśmiechu – Dobrze znów pana widzieć w naszych skromnych progach.
- Ja też się cieszę – odparł szczerze Jared.
- Ale ta pani – wtrącił drugi osiłek, wzrokiem wskazując Estrellę.
- Ta pani jest ze mną – powiedział stanowczym tonem. Po chwili goryle przesunęli się umożliwiając im wejście do klubu.
- No proszę, proszę – mówiła roześmiana Estrella – pan Jared Locke jest grubą szychą w nocnym świecie L.A.
- Nie naśmiewaj się ze mnie…
- Może pójdziemy do ciebie? – spytał Gabe, odstawiając pustą szklankę po drinku na ladę.
- Dopiero co przyszliśmy – powiedziała brunetka, uśmiechając się do niego uwodzicielsko – Pobawmy się trochę – dodała chwytając go za koszulę i ciągnąc za sobą w stronę parkietu.
- Lilly – mruknął niezadowolony – wiesz, że nie tańczę, a poza tym – dodał, przyciągając ją do siebie – znam ciekawsze zabawy niż gibanie się z nogi na nogę – spojrzał jej w oczy, odgarniając jej włosy za uszy.
- Jesteś strasznie niecierpliwy – szepnęła, wpatrując się w jego wielkie ciemne oczy.
- Ty tak na mnie działasz – mruknął i miał ją już pocałować, ale w ostatniej chwili uciekła mu z ustami.
- Poczekaj tu na mnie – powiedziała, cmokając przelotnie jego policzek bardzo blisko ust – Zaraz do ciebie wrócę – uśmiechnęła się szatańsko, puszczając do niego oczko i nim się spostrzegł zniknęła w tłumie.
- Dwa razy to samo – zwrócił się do barmana, siadając ponownie przy barze – Cholera… – mruknął, dostrzegając w lustrze Estrellę, stojącą tuż za nim – Co ty tu robisz, gwiazdeczko? – spytał odwracając się w jej stronę z promiennym uśmiechem.
- O to samo mogę spytać ciebie – powiedziała spokojnie, sadowiąc się na krześle po jego prawej stronie.
- Łazisz za mną? – spytał bez ogródek.
- Nie przeceniaj się – rzuciła złośliwie.
- Nie pasujesz do takich miejsc – powiedział, przesuwając jedną ze szklanek z drinkiem, które właśnie podał mu barman, w jej stronę.
- Nie piję – powiedziała, odsuwając szklankę z powrotem w jego stronę.
- Wiesz jak się nazywa ten drink? – spytał, podpierając głowę na jednej ręce, a drugą mieszając leniwie przy pomocy słomki zawartość szklanki – Wiatr we włosach – powiedział, spoglądając na nią z dziwnym błyskiem w oku.
- I co w związku z tym?
- Pasuje do ciebie. Pamiętasz jak się spotkaliśmy pierwszy raz? – uśmiechnął się lekko na to wspomnienie – Wyglądałaś wtedy uroczo z tymi rozwichrzonymi włosami.
- Naśmiewasz się ze mnie?
- Gwiazdeczko! Ja? Gdzież bym śmiał – powiedział, po czym uniósł szklankę do ust.
- Czy twoja ponętna koleżanka, z którą się przed chwilą obściskiwałeś, też lubi wiatr we włosach? – spytała, co spowodowało, że Gabe o mało się nie udusił. Estrella z satysfakcją z całej siły walnęła go w plecy, gdy zaczął się krztusić. Kiedy już się uspokoił i złapał oddech, spojrzał na nią z wyrzutem – Lepiej? – skinął głową, przyglądając się jej uważnie – Powinieneś trzymać się od tej panny z daleka – dodała po chwili.
- Co?! – warknął poirytowany. Tego było już za wiele. Ledwo się znali, a ona już dwa razy o mało go nie zabiła, a teraz jeszcze prawiła mu kazanie na temat tego z kim może się spotykać.
- To nie jest dziewczyna dla ciebie.
- A może ty jesteś dla mnie?
- Ellie – Jared jak zwykle zjawił się w samą porę. Gabriel totalnie zaniemówił na jego widok. – Już wszystko załatwiłem, możemy iść – powiedział, obejmując przyjaciółkę ramieniem. Podziękowała mu spojrzeniem za ratunek.
- Więc chodźmy, ja też właśnie skończyłam. Do zobaczenia w poniedziałek na zajęciach – zwróciła się do Gabriela, ale ten nic jej nie odpowiedział. Zmierzył ją wzrokiem a potem przeniósł spojrzenie na Jareda, zastanawiając się jak to możliwe, że dziewczyna taka jak ona, zna, i to jak widać bardzo dobrze, człowieka z pierwszych stron gazet, co więcej, człowieka z bogatą przeszłością kryminalną. Cóż… Ta dziewczyna skrywała wiele tajemnic, a Gabe uwielbiał zagadki i właśnie w tym momencie postawił sobie za cel, odkryć wszystkie, związane z tajemniczą Estrellą.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kenaya
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 14 Gru 2009
Posty: 3011
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:42:20 11-01-11    Temat postu:

No i jest moja ulubiona Estrella Dobrze, że pojawił się Jared i wprowadził dziewczynę do klubu. Podejrzewam, że teraz dziewczyna porozmawia sobie z przyjacielem i ostro go zbeszta za co wyprawia ? mam tu na myśli Charlie
A i zastanawia mnie co u diabła Lily robi w towarzystwie Gabriela????????
Szok normalnie jak to przeczytałam ! Lucyferek coś znowu wykombinował
Cóż oczywiście dialog pomiędzy Estrellą i Gabem świetny. Tych dwoje uwielbia się ze sobą droczyć a mnie miło sie to czyta
Gaba zaintrygował fakt że Estrella zna kogoś takiego jak Jared i postanowił odkryć jej sekret. Coś mi się wydaje że mu sie uda. tylko co wtedy ?
Cóż czekam na newa oczywiście z niecierpliwością.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LunaLovegood
Motywator
Motywator


Dołączył: 11 Paź 2009
Posty: 284
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:44:22 11-01-11    Temat postu:

Och, nie, ten fragment z drinkiem i wiatrem w jej włosach wprost mnie rozwalił! Gabe wie, jak uwieść dziewczynę, choć podejrzewam, że to nieodłączny element jego charakteru. No i Estrella nareszcie była górą... Uf, jak dobrze się złożyło, że spotkała Jareda. Teraz przynajmniej Gabe zna siłę dziewczyny, co miejmy nadzieję, nieco ostudzi jego temperament. ; D
Zapowiada się bardzo ciekawie, Gabe obiecuje sobie, że dowie się czegokolwiek o naszej Estrelli, ciekawa jestem, jak daleko zabrnie. Tak, Lilly, to niezła agentka, cholera wie, co siedzi w jej głowie...
Spodoba się choćby odrobinę? Dla mnie jak zawsze rewelacja, uwielbiam twoje opowiadania, choć ostatnio narobiłam sobie tyle zaległości, że głowa mała. Ale, ale, już prawie udało mi się nadrobić Huntera i wkrótce zawitam również tam.
Pozdrawiam!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:38:28 12-01-11    Temat postu:

Dzięki za komentarze kochane moje :*

Kenaya masz rację, że Estrella porozmawia sobie z Jaredem, w końcu są przecież przyjaciółmi, ale nie zdradzę co z tego wyniknie

Luna - ostudzić temperament Gabriela wcale nie jest tak łatwo, a ta sytuacja... jakby to powiedzieć? Tylko zaostrzyła jego "apetyt" na Estrellę, bo dziewczyna przestała być w jego oczach tak niewinna jak mu się początkowo wydawało
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sunshine
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2009
Posty: 25793
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:50:17 17-01-11    Temat postu:

Estrella jest dosyć nieprzekonująca, za to ma bardzo przekonujących przyjaciół Jared i jego kariera rockowa jest bardzo pomocna. Gabe skacze z kwiatka na kwiatek Lizzie, Lilly, Estrella ciekawe jeszcze kogo przyłapiemy z tym przystojniakiem (mam na myśli Gabe'a nie Paula, nie bij!). Wyobrażam sobie jego minę, gdy zobaczył z kim przyszła gwiazdeczka, musiał wyglądać na bardzo zszokowanego. I jeszcze jego postanowienie... Ciekawe jak mu to pójdzie
Czekam na więcej, jak zawsze.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:37:27 17-01-11    Temat postu:

Bić? Ciebie? Nigdy w życiu! Jesteś mi potrzebna
A więcej... więcej musi się dopiero napisać, ale na razie moją głowę zaprzątają inne pomysły, więc pewnie trochę to potrwa;)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
libby87
Cool
Cool


Dołączył: 27 Gru 2009
Posty: 537
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Goleniów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:52:07 24-01-11    Temat postu:

Słońce...a kiedy tu pojawi się cudowny odcinek - oczywiście w Twoim wykonaniu każdy jest cudowny
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:13:26 24-01-11    Temat postu:

jak się napisze...
ale skoro już pytasz, to specjalnie dla Ciebie postaram się, żeby pojawił się w miarę szybko
Powrót do góry
Zobacz profil autora
libby87
Cool
Cool


Dołączył: 27 Gru 2009
Posty: 537
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Goleniów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:24:46 24-01-11    Temat postu:

Jesteś kochana! Ale nie przejmuj się mną - ja spokojnie poczekam.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:34:13 24-01-11    Temat postu:

Naprawdę postaram się coś na weekend napisać, wcześniej niestety raczej nie dam rady
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kenaya
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 14 Gru 2009
Posty: 3011
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:40:21 24-01-11    Temat postu:

Na weekend dopiero? No jak tak można? Co ja pocznę biedna ?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:42:29 24-01-11    Temat postu:

A dopiero co się cieszyłam, że nikt nie wszczyna buntu i nie domaga się odcinków na już
Zobaczę co się da zrobić, ale niczego nie obiecuję - wszystko zależy o której i w jakim humorze wrócę jutro z pracy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:43:23 26-01-11    Temat postu:

Sprężyłam się i oto jest - odcinek nr 7 Miłej lektury!

[link widoczny dla zalogowanych]

~7~

- Adam, daruj sobie! – marudził Max, człapiąc do drzwi, do których ktoś usilnie się dobijał, z butelką piwa w dłoni – Mówiłem ci już pięć tysięcy razy, że nic mi nie jest i nie potrzebuję two… – urwał, kiedy w drzwiach zobaczył drobną blondynkę – Lizzie – mruknął pod nosem, uśmiechając się kwaśno.
- Nie przeszkadzam? – zaszczebiotała słodko. Max wzruszył ramionami i bez słowa wrócił do mieszkania, zostawiając otwarte drzwi. – Martwiłam się o ciebie – zaczęła po chwili, wchodząc za nim do mieszkania – nie odbierasz moich telefonów.
- Nie schlebiaj sobie, mała – przerwał jej, rozsiadając się wygodnie na kanapie – nie tylko twoich telefonów nie odbieram.
- Max… – szepnęła prosząco, kucając przed nim. Kiedy spojrzał w jej oczy przypomniał mu się dzień, gdy ją poznał. To było podczas pierwszego występu TheFuckin’Hell po wyjściu Jareda z więzienia. Doskonale pamiętał jak w hotelu, podczas urodzinowej imprezy, na której mieli występować jako popowy boysband, próbowała go uwieść.
- …chyba będziesz musiał mi zaufać…– pchnęła go tak, że klapnął w fotelu, potem bez słowa ukucnęła przed nim. Chwyciła jego rękę i położyła na swojej drobnej piersi. Cofnął gwałtownie dłoń i wyprostował się w fotelu. Miał ochotę uciec, ale dziewczyna była coraz bliżej. Widział wypieki na jej twarzy i czuł bijące od niej ciepło. Wiedział, że powinien jak najszybciej opuścić to pomieszczenie, ale kiedy jej ręka zaczęła delikatnie, okrężnymi ruchami masować jego męskość, nie potrafił tego przerwać.
- Chcesz tego – szepnęła pewnie, spoglądając na jego spiętą twarz. Widząc jego na wpół otwarte usta, przybliżyła się jeszcze bardziej, by dotknąć ich swoimi wargami. Jej język wdarł się w jego usta gwałtownie. Próbował się uwolnić, ale dziewczyna nie ustępowała…

Była zadziorna, pewna siebie i niezwykle seksowna jak na swój wiek. Kiedy dziś myślał o tamtym wieczorze, był pełen podziwu sam dla siebie, że udało mu się nad sobą zapanować w takiej sytuacji.
Spojrzał na nią. Patrzyła na niego tym samym roziskrzonym wzrokiem, co wtedy. Wtedy oparł się jej, uciekł od niej wprost w ramiona Shelly, a dziś? Dziś Lizzie była już pełnoletnia a Shelly… Shelly miała go w głębokim poważaniu, choć wydawało mu się, że to właśnie ona jest kobietą, przy której boku się zestarzeje.
- Chcesz piwa? – spytał, by przerwać ciszę. Potrząsnęła przecząco głową – Wina? – znów potrząsnęła głową, siadając tuż obok niego na kanapie – To może wódki? – zgrywał głupka, ale dobrze wiedział, do czego zmierzała.
- Chcę ciebie… – szepnęła, zbliżając twarz do jego twarzy – wiesz o tym przecież… – mówiła, wyciągając z jego dłoni butelkę z piwem i odstawiając ją na stolik.
- Lizzie… – jęknął bezradnie, odchylając głowę na oparcie kanapy – Wydawało mi się, że mieliśmy do tego nie wracać. Mylę się? – spojrzał na jej niewinnie wyglądającą twarz. Uśmiechnęła się lekko, zerkając na niego zalotnie spod długich, gęstych rzęs – Mówiłem ci wiele razy, że jesteś dla mnie jak siostra i nie mógłbym…
Przerwała mu, wpijając się zachłannie w jego usta. W chwili, kiedy jej język znalazł się w jego ustach, poczuł przyjemne mrowienie w lędźwiach.
- Dalej uważasz, że nie ma szans na nic więcej? – spytała, odrywając się od niego.
- Nie kocham cię – powiedział pewnie, starając się zapanować nad zalewającą go falą podniecenia.
- Nie chcę twojej miłości – szepnęła, siadając mu na kolanach okrakiem – Oboje jesteśmy dorośli, prawda? – spytała, zarzucając ręce na jego ramiona. Opuszkami palców leciutko musnęła jego kark a potem wrażliwą skórę koło uszu. Uśmiechnęła się do siebie, gdy poczuła, że wstrząsnął nim dreszcze – Proponuję seks bez zobowiązań – zaczęła po chwili, przesuwając dłonie po jego torsie, w dół brzucha, aż do zapięcia spodni – Co ty na to? – spytała, odpinając sprzączkę paska.
Gwałtownie chwycił ją za nadgarstki i spojrzał jej w oczy z furią. Nie uciekła spojrzeniem. Ciągle patrzyła na niego odważnie i flirciarsko, ale jej piersi zaczęły coraz szybciej falować w rytm jej oddechu. Nagle zapragnął uwolnić je z krepującego materiału i poczuć na swoje skórze, ciepło jej ciała, dotykać, pieścić i całować zachłannie każdy jego centymetr.
- Niech cię diabli, kobieto – mruknął i już po chwili, leżał między jej udami, przygniatając ją swoim ciężarem do kanapy…

- Jesteś pewien, że mogę się u ciebie zatrzymać? – spytała Estrella, kiedy Jared zamknął za nimi drzwi mieszkania.
- Jasne…
- Nie zabrzmiało to zbyt entuzjastycznie – zauważyła, przyglądając się uważnie przyjacielowi – Gdzie Charlie i mały? – Jared nie odpowiedział, spojrzał tylko na nią jak zbity pies – Pokłóciliście się?
- To długa historia – mruknął, otwierając lodówkę – Napijesz się czegoś? Mam sok ananasowy, zawsze go lubiłaś.
- Nie zmieniaj tematu – powiedziała, zamykając lodówkę i opierając się o nią ramieniem z dłońmi skrzyżowanymi na piersiach – Co znowu chrzaniłeś?
Jared uśmiechnął się kwaśno.

- Jared – zaczęła Charlie, sprzątając po kolacji – Czy ty właściwie masz jakąś rodzinę oprócz Sam?
- Nie – powiedział, wycierając usta serwetką – Dlaczego pytasz?
- Bo znamy się już tak długo, a ja tak niewiele o tobie wiem. Poza tym mamy dziecko i chciałabym, żeby miało prawdziwą rodzinę.
- Przecież ma nas, ma też ciocię Sam, wujka J.J’a, wujka Briana, Maxa…
- Chcę odnaleźć swojego ojca – przerwała mu.
- Co proszę?! – Jared o mały włos nie udławił się łykiem herbaty, który właśnie zrobił.
- Chcę odnaleźć mojego biologicznego ojca – powtórzyła stanowczo.
- Zastanowiłaś się nad tym? Przecież to może wywrócić nasze życie do góry nogami.
- Ale co w tym złego, że chcę wiedzieć, kim był mój ojciec? – spytała opierając się biodrami o szafkę i spoglądając gniewnie na Jareda – Że chciałabym, żeby nasz syn miał dziadka?
- Nic kochanie – podszedł do niej i chwycił ją za ramiona – ale skoro ten człowiek nie zainteresował się twoją matką, gdy ta nosiła cię pod sercem, to nie sądzę, żeby teraz ucieszył się na wieść o tym, że ma dorosłą córkę i wnuka – zawiesił na chwilę głos i spojrzał jej w oczy. Widział, że jej nie przekonał – Nie chcę, żebyś cierpiała… – dodał po chwili.
- Czy ty coś wiesz? – spytała nagle, ściągając brwi. Jared szeroko otworzył oczy w zdumieniu – Czasem mam wrażenie, że coś przede mną ukrywasz.
- Wydaje ci się – mruknął bez przekonania, zaskoczony spostrzeżeniem swojej żony – Pójdę do niego – dodał z ulgą, gdy usłyszał płacz dziecka, dobiegający z pokoju…


- Od tego wszystko się zaczęło – kontynuował Jared nawet nie patrząc na swoją przyjaciółkę, która stała teraz tuż za jego plecami – Potem było już tylko gorzej. Nie mogłem przecież pozwolić, żeby dowiedziała się, kto jest jej ojcem, ale zawsze jak chcę dobrze, to wychodzi źle, zauważyłaś? – spytał, odwracając się w jej stronę – Oddałem swoją nieśmiertelność, za to, by mogła żyć…
- Żałujesz tego?
- Nie! – zaprotestował gwałtownie – Żałuję, że wiem tyle, ile wiem. Gdybym nie wiedział kim jest jej ojciec wszystko byłoby zdecydowanie prostsze.
- Czy ty naprawdę myślisz, że ona jest w stanie go odnaleźć?
- Nie zapominaj, że w jej żyłach płynie jego krew. Tak naprawdę nie wiemy, jakie moce w niej drzemią.
- A pomyślałeś o tym, że być może one nigdy się nie obudzą? Może trzeba było przyklasnąć jej pomysłowi i pozwolić jej szukać staruszka. Dzięki temu miałbyś nad wszystkim kontrolę, a tak…
- Zawsze wiesz, jak mnie pocieszyć – rzucił ironicznie.
- Od czego ma się przyjaciół? – uśmiechnęła się serdecznie, obejmując go ramieniem – Zawrzyjmy układ.
- Ty? Chcesz zawierać ze mną układ? – popatrzył na nią zdumiony – Sama mówiłaś, że ostatnim razem, to się dobrze nie skończyło.
- Bo ostatnim razem, to był układ na twoich warunkach, a tym razem to ja rozdam karty.
- A nie będziesz miała przez to kłopotów?
Estrella wzruszyła ramionami, ale w jej oczach dostrzegł jakiś dziwny błysk, który mógł zwiastować jedynie kłopoty. Zbyt dobrze ją znał, by go nie rozpoznać.
- W najgorszym wypadku stanę się śmiertelniczką tak jak ty – powiedziała z uśmiechem – Chodźmy coś zjeść…
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kenaya
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 14 Gru 2009
Posty: 3011
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:30:41 26-01-11    Temat postu:

Buźka mi się ucieszyła jak zobaczyłam odcinek
Ale za szybko się skończył.....dobra dobra już nie marudzę I tak się cieszę, ale dla mnie każdy odcinek szybko się kończy
Wracając do odcinka - Max i Lizy - czy ten czubek całkiem zdurniał? Samotność tak go przytłoczyła, że postanowił się przespać z dziewczyną która jak twierdził jest dla niego jak siostra? Hm...typowy facet. Kawałek dziewczyny a on dostaje kociego rozumu... i tyle zostało z jego czczego gadania.
Więc to o to poszło z Charlie. Jared się przestraszył, że jego żona zacznie szukać ojca. W sumie mu sie nie dziwię, ale myślę że Estrella ma dużo racji. Powinien przytaknąć żonie i mieć na wszystko oko. Aż boję się pomyśleć co sobie wyobrazi Charlie kiedy zobaczy w domu męża, albo gorzej - dowie sie z trzeciej ręki - że Jared mieszka z dziewczyną, bo raczej obje panie sie nie znają.
Cóż ... czekam oczywiście na koolejny odcinek z niecierpliwością i zapraszam do siebie.
Pozdrawiam
Madź
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze telenowele Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10 ... 40, 41, 42  Następny
Strona 9 z 42

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin