|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BlueSky Wstawiony
Dołączył: 06 Lut 2011 Posty: 4940 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:15:17 12-06-11 Temat postu: |
|
|
Nie wiem czemu, ale Tyler to zdecydowanie moja ulubiona postać ( jeśli chodzi o płeć męską ). I coś czuję, iż będzie teraz uważniej przyglądał się swojej przyjaciółce i trenerowi A może znajdziesz mu jakąś miłość? Może Ashley?
I właśnie chętnie poczytałabym o Ashley. A poza tym jestem ciekawa, kto jest ojcem dziecka Giny.
Ostatnio zmieniony przez BlueSky dnia 16:16:50 12-06-11, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:33:10 12-06-11 Temat postu: |
|
|
Pomyślę nad Tylerem i dziewczyną dla niego
A odpowiedź na pytanie, kto jest ojcem dziecka Giny zostawiam na finał sezonu, który już całkiem niedługo ^^ |
|
Powrót do góry |
|
|
BlueSky Wstawiony
Dołączył: 06 Lut 2011 Posty: 4940 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:52:42 12-06-11 Temat postu: |
|
|
Czyli będą kolejne sezony? JUUPI Coś mi się wydawało, że chciałaś to opowiadanie zakończyć na jednym sezonie, ale możę się mylę. |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:55:42 12-06-11 Temat postu: |
|
|
Nie, nie... to FGB jest jednosezonowe Tu mam tyle wątków i postaci (i jeszcze kilka pomysłów w zanadrzu), że ciężko byłoby to zamknąć w jednym sezonie, no chyba, że miałby z 50 odcinków i nie dokładałabym już nic nowego;) |
|
Powrót do góry |
|
|
Ayleen Wstawiony
Dołączył: 11 Mar 2009 Posty: 4673 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:43:06 17-06-11 Temat postu: |
|
|
Łuuu, mnie tu tak dawno nie było, a tu tylko jeden odcinek do nadrobienia, który raz dwa przeczytałam.
Rola Tylera, widac ze powoli rownież się wysuwa. Miło, że przybliżasz coś o jego osobie. A jego sen.. przypomnienie o jego siostrze i ta sytuacja w szpitalu. Czyżby naprawdę wtedy widział Estrellę i Briana? Czy źle zrozumiałam?
Mam nadzieję, że ostatnie słowa Jareda przekonają jakoś Charlie i dziewczyna da sobie spokoj z poszukiwaniem ojca. Pozdrawiam. |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:05:34 19-06-11 Temat postu: |
|
|
Tak, Tyler naprawdę widział Briana i Estrellę
A co do Jareda i Charlie... pomysł na to, co dalej z tą dwójką już mam, teraz potrzebuję tylko trochę weny, by go spisać, a to, niestety, może potrwać... |
|
Powrót do góry |
|
|
Tajemnicza Debiutant
Dołączył: 01 Kwi 2011 Posty: 70 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
|
Powrót do góry |
|
|
BlueSky Wstawiony
Dołączył: 06 Lut 2011 Posty: 4940 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:43:40 10-07-11 Temat postu: |
|
|
A kiedy tu pojawi się jakiś odcinek? |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:37:59 10-07-11 Temat postu: |
|
|
Szczerze? Nie mam pojęcia:P Na razie skupiam się na FGB, a potem zobaczymy ^^ |
|
Powrót do góry |
|
|
Maggie Mocno wstawiony
Dołączył: 04 Cze 2007 Posty: 5847 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Los Angeles, CA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:44:58 18-07-11 Temat postu: |
|
|
Tylko jeden odcinek?!
Tego sie w ogole nie spodziewalam! Tyler jest jakims, bo ja wiem, jak to nazwac? Jasnowidzem, czy czyms w tym rodzaju? Jako maly chlopiec widzial anioly nad lozem umierajacej siostry, a byl to nie kto inny jak Estrella i Brian. Ciekawi mnie, dlaczego tylko on ich widzial... Po latach przypomnialo mu sie to i chce odpowiedzi. No tak, ale istnienie aniolow jest naprawde niedorzeczne. Ciekawa jestem, jak Estrella mu to zdola wytlumaczyc.
No i nareszcie Jared powiedzial Charlie, co mysli! I to mi sie podoba! Ha! Nie przekonalam sie, co do tej dziewczyny i na pewno juz nie przekonam. Dobrze jej powiedzial! I tak trzymac! Ciekawa jestem, co ona teraz zrobi: czy zdecyduje sie jednak pojsc wlasna droga, czy poslucha Jareda? No, zobaczymy w kolejnym odcinku
A kiedy mozemy sie go spodziewac?
Pozdrawiam! |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:01:00 18-07-11 Temat postu: |
|
|
Nie wiem, nie wiem... Jakoś tak jestem zupełnie wybita z rytmu jeśli chodzi o to opowiadanie. Ale postaram się coś wymyślić w najbliższym czasie |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:01:45 24-07-11 Temat postu: |
|
|
Jeśli ktoś to jeszcze czyta i przypadkiem czeka na jakiś ciąg dalszy, to proszę W końcu zebrałam się w sobie, siadłam i napisałam odcinki już do końca sezonu, czyli w sumie 3 Niewiele, wiem, ale w końcu jakiś przełom ^^ Nie czytam i nie poprawiam ich tylko wstawiam, żeby czasem coś mnie nie podkusiło czegoś tam zmieniać ;]
Mam nadzieję, że się spodoba ^^
Pozdrawiam i życzę miłego czytania
[link widoczny dla zalogowanych]
~19~
Estrella przygotowywała dekoracje sali gimnastycznej, na wielki charytatywny festyn. Tylko tu mogła być sama i przynajmniej przez chwilę zastanowić się nad wszystkim zupełnie na spokojnie. Fells wkurzał ją na każdym kroku, a rozmowa z Tylerem dodatkowo wytrąciła ją z równowagi. Doskonale wprawdzie pamiętała tamtego ośmioletniego chłopca, który zobaczył ich, choć nie powinien, ale nie sądziła, że jeszcze kiedykolwiek go spotka.
W tym, że dzieci mogły widzieć anioły nie było absolutnie nic dziwnego. Większość dzieci posiadała taką umiejętność, ale zdolność ta zanikała u wszystkich mnie więcej w wieku pięciu lat. Tyler był wtedy zbyt duży, by ich wtedy widzieć, a jednak ich zobaczył i był tym faktem niemniej przerażony niż oni sami. Może gdyby nie odwiedzała go potem każdego wieczora, by uspokoić go i zapewnić, że z jego siostrą wszystko będzie w porządku, dziś w ogóle by ich nie pamiętał?
- Dzień dobry, gwiazdeczko… – W drzwiach hali stał Gabriel, uśmiechając się cwaniacko.
- Zostaw mnie w spokoju – odburknęła, nie przerywając wycinania jakiegoś wielkiego szablonu z brystolu.
- Ej – jęknął niezadowolony, zajmując miejsce obok niej, na podłodze. – Dlaczego mnie tak traktujesz?
- Jak? – zapytała bez cienia emocji.
- No właśnie tak. Jak powietrze. Albo jeszcze gorzej.
Estrella westchnęła ciężko, odkładając papier i nożyce.
- A dlaczego ty jesteś takim parszywym gnojkiem? – spytała, patrząc mu prosto w oczy.
- Auć – zmrużył oko, jakby właśnie dostał w twarz. – To bolało.
- I dobrze. Bo powinno – zakończyła, ponownie zabierając się za wycinanie.
- Dalej gniewasz się o tamtego niewinnego całusa?
- Wiesz co? Nie chce mi się z tobą gadać – warknęła i rzuciwszy nożyczki na ziemię, wstała i skierowała się w stronę wyjścia.
- Dokąd? – zapytał.
- Jak najdalej stąd, bo zużywasz zbyt wiele tlenu i zaczynam się dusić!
- Hej! – pobiegł za nią i chwycił za rękę, zmuszając, by odwróciła się jego stronę. – O co ci chodzi, co?
- O co mi chodzi? O to, jak się zachowujesz i jak traktujesz innych! Tylera traktujesz jak śmiecia, kręcisz z jego siostrą, a potem lecisz to tej lafiryndy, Lizzie. – Gabe roześmiał się w głos. – Tak cię śmieszy zabawa uczuciami innych?
- Czyżbyś była zazdrosna, gwiazdeczko?
- O ciebie? Chyba śnisz!
- Nie sądzę… – Nim się spostrzegła, przyciągnął ją do siebie i pocałował.
- Puszczaj! – Odepchnęła go i wymierzyła mu siarczysty policzek. – Nigdy więcej tego nie rób!
- Co się tu dzieje? – W sali pojawił się Brian. Spojrzał pytająco na Estrellę, a potem przeniósł wzrok na Gabriela i uśmiechnął się z satysfakcją, krzyżując dłonie na piersiach. – Fells? Chcesz nam coś powiedzieć? – Gabriel jednak nie zamierzał ani dyskutować z trenerem, ani też przepraszać Estrelli. Potarł piekący policzek i skierował się do wyjścia. – Nie rób tego więcej – dobiegł go ledwo słyszalny szept, gdy mijał Briana. Spojrzał mu z furią w oczy, ale bił z nich taki chłód, że czym prędzej odwrócił wzrok i wyszedł bez słowa. – Wszystko w porządku? – spytał Brian, podchodząc do blondynki, która nerwowo zbierała z ziemi swoje rzeczy.
- Nie! Nic nie jest w porządku! – wykrzyczała mu prosto w twarz. – Moja misja miała być prosta. Miałam znaleźć nefilima, nawrócić jakiegoś kolesia i wrócić „na górę” – mówiła na jednym odechu. – Tymczasem po nefilimie ani śladu, Fells jest totalnie niereformowalny, a w dodatku chyba postanowił koniecznie zaciągnąć do łóżka mnie, Lizzie i siostrę Tylera, a Walsh… – urwała, spoglądając na Briana, który patrzył na nią totalnie zaskoczony jej wyznaniem. Od początku wydawała mu się znajoma, ale nie miał żadnej pewności, że jest aniołem. Anioły, przyjmując ziemską postać, nieco zmieniały swój wygląd. Poza tym ani Szef, ani Pedro, ani nawet Jared nie wspomnieli słowem o nowej misji. Nie miał więc żadnych powodów, by przypuszczać, że ta śliczna blondynka również jest „z góry”. Dopiero teraz, gdy przyjrzał się jej uważnie, zobaczył, że to przyjaciółka Marcela, Estrella. – A Walsh nas rozpoznał – dokończyła w końcu, uspokoiwszy oddech.
- Rozpoznał? – Brian nie był pewien o czym mówi jego młodsza koleżanka.
- Kiedy był dzieckiem, przyszliśmy po jego siostrę. To był pierwszy raz, gdy zabrałeś mnie na ziemię, pamiętasz? – Brian jak przez mgłę, widział obrazy z tamtego dnia.
- To ten chłopiec, który zauważył nas w szpitalu? – spytał. Estrella skinęła głową. – Co mu powiedziałaś?
- Że to niemożliwe i chyba coś mu się przyśniło. Że czasem każdy z nas ma uczucie, że coś lub kogoś już widział, ale to nie znaczy, że tak było naprawdę.
- I tego się trzymajmy…
Gabriel był wściekły. Estrella okazała się twardsza niż przypuszczał. Bawiło go drażnienie się z nią, ale nie sądził, że to, co o nim myśli, tak bardzo go zaboli. Bardziej niż ten policzek.
- Kto cię tak urządził? – spytała Lilly, ze śmiechem spoglądając na jego czerwony policzek.
- A co tobie do tego? – odburknął. Nie miał najmniejszej ochoty na towarzyskie pogawędki, ani z nią, ani z kimkolwiek innym. – Co tu robisz?
- Przyjechałam po Tylera. Nie wiesz, gdzie mogę go znaleźć?
- Pewnie na boisku – mruknął Fells bez entuzjazmu.
- Hej – chwyciła go za rękę, gdy ją wymijał i całym ciałem przyparła go do zimnego muru. – Jesteś zdenerwowany – stwierdziła, wsuwając swoje szczupłe dłonie pod jego skórzaną kurtkę. – Może mogę pomóc ci się odprężyć? – spytała i wspięła się na palce, by dosięgnąć jego ust, ale odwrócił głowę.
- Daj mi spokój – powiedział, chwytając ją za nadgarstki i odsuwając od siebie. – Przestały mnie bawić twoje gierki. Lepiej idź po swojego braciszka, bo się biedak jeszcze zgubi i do domu nie trafi – zakończył i odszedł, nie oglądając się za siebie.
- Brawo! – Usłyszała za sobą aksamitny, męski głos, podszyty ironią i cynizmem. Doskonole wiedziała do kogo należał. Kiedy się odwróciła, Brian stał oparty ramieniem o mur, z dłońmi wsuniętymi w kieszenie ciemnych spodni, w jasnym, bawełnianym podkoszulku na ramiączkach, uwydatniającym jego dobrze zbudowany tors. Przygryzła policzek od środka na ten widok, a potem uśmiechnęła się filuternie, mrużąc przy tym oczy. – Nie wiedziałem, że teraz zajmujesz się uwodzeniem dzieci – rzucił cynicznie Brian.
- Nie muszę nikogo uwodzić – odparła półgłosem, zbliżając się do niego. – Sami do mnie przychodzą…
- Jaki masz cel w tym, żeby uwieść Fellsa? – spytał.
- Może żaden, a może chcę tobie zrobić na złość? – odpowiedziała pytaniem, kreśląc palcem jakieś wzory na jego torsie.
- Mam być zazdrosny o tego szczyla? – Wzruszyła ramionami. – Nie bądź śmieszna.
- Czyli jednak dopuszczasz opcję, że mógłbyś być o mnie zazdrosny? – spytała, ani na chwilę nie przestając patrzeć w jego chłodne, błękitne oczy. Nie chciał przytaknąć, ale nie potrafił też stanowczo temu zaprzeczyć. Pozwolił jej przycisnąć się do muru i uśmiechnął się cwano.
- A ty postanowiłaś zrobić wszystko, aby wzbudzić we mnie tą zazdrość – stwierdził.
- Nie muszę nic robić – mówiła, ściszając głos. – I bez tego widzę, jak na ciebie działam.
Brian opuścił na chwilę głowę i zaśmiał się cicho, a potem chwycił brunetkę i odwrócił się z nią gwałtownie tak, że teraz to on przyciskał ją do muru.
- Przeceniasz się – szepnął, opierając czoło o jej czoło, a ona jak zahipnotyzowana patrzyła na jego usta i nie mogła już doczekać się, gdy poczuje je na swoich wargach. – Mówiłem ci już, że anioły mają bardzo silną wolę…
- Gdyby była naprawdę tak silna – mówiła cicho wciąż wpatrując się w jego usta – to nie ulegalibyście pokusom ziemskich kobiet. – Przygryzła wargę i przesunęła dłonią wzdłuż jego boku, zatrzymując ją na pasku jego spodni. Uśmiechnął się lekko i spojrzał na jej piersi falujące coraz szybciej tuż pod jego torsem, a kiedy poczuł jak przesuwa dłoń z klamry jego paska nieco niżej, z trudem stłumił westchnienie. Chwycił jej dłonie i przytrzymał je nad jej głową, jednocześnie jeszcze bardziej napierając na nią swoim ciałem. Mruknęła cicho, usiłując pochwycić jego wargę, ale odsunął twarz nieznacznie i uśmiechnął się cwano. Już miał zwolnić uścisk i zupełnie się od niej odsunąć, kiedy poczuł gwałtowne szarpnięcie, a chwilę potem czyjąś pięść na twarzy.
- Tyler! – krzyknęła Lilly, chwytając go za ramię, gdy miał zamiar wymierzyć kolejny cios. – Co robisz, do cholery?!
- Nie pozwolę, żeby znów mi cię zabrał! – fuknął, patrząc z wciekłością na swojego trenera, który zbierał się z ziemi, wierzchem dłoni, wycierając krew z rozciętej wargi. – Łapy przecz od mojej siostry! – rozkazał z furią, patrząc na Briana. |
|
Powrót do góry |
|
|
BlueSky Wstawiony
Dołączył: 06 Lut 2011 Posty: 4940 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:00:11 24-07-11 Temat postu: |
|
|
Teraz to się zupełnie pogubiłam Przypuszczałam, że Lilly to siostra Tylera, ale przecież ona jest wysłannikiem Lucyfera? Więc jakim cudem? Chyba, że umarła i jako wysłanniczka Lucyfera powróciła na ziemię? Ale mogłaby wtedy powiedzieć Tylerowi, że jest jego siostrą? Chyba, że on uważa, iż Lilly nie umarła tylko wyjechała z Brianem w podróż? To moje ulubione opowiadanie i mam nadzieję, że będzie więcej niż dwa sezony |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:07:12 24-07-11 Temat postu: |
|
|
Nie wybiegajmy tak daleko w przyszłość. Na razie to nawet nie mam pewności, co do drugiego sezonu
A co do Lilly - była w śpiączce i przeżyła śmierć kliniczną, ale więcej nić nie powiem |
|
Powrót do góry |
|
|
Sunshine Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 25793 Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:07:50 25-07-11 Temat postu: |
|
|
Trochę żal mi Gabriela, jednak nie aż tak bardzo, trochę wstrząsnęło nim to co powiedziała Estrella.
Sytuacja, w której znalazła się Estrella nie jest łatwa, więc nie dziwne, że zaczyna się trochę łamać. Wszystko zaczyna się zawalać.
A więc Lilly jest zmarłą siostrą Tylera? Tego się nie spodziewałam...
Oczywiście, że jest ktoś kto czyta m. in. ja, a więc się nie przyzwyczajaj do spokoju, bo jeszcze Cię pomęczę o to opowiadanie. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|