Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Un capricho de la nina mala - Odcinek 35 (6.07)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 18, 19, 20  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze telenowele
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17199
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:43:25 07-02-15    Temat postu:

Nie do wiary!!! Dodałaś odcinki a ja już myślałam że się nie doczekam, że tu nie wrócisz.
Uwielbiam wątek Cami ale bardzo żałuję że jest z Marcelem. On mi się w ogóle nie podoba i nie wyczuwam że jakoś specjalnie mu zależy na Cami, raczej mam wrażenie że konkuruje z Santiagiem o nią dla czystej satysfakcji, nie wiem jak to inaczej wyjaśnić. Jej uległości też nie pojmuję, nie chce mi się wierzyć że ona tak szybko wybiła sobie z głowy Santiaga i nagle zauroczyła się Marcelem... Nie mogę przeżyć że oni ze sobą sypiają... Mam nadzieję że Cami jednak zwróci się w stronę Santiaga a ten błąd jakoś zniweluje Dzięki za kontynuację.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sunshine
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2009
Posty: 25793
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:23:11 07-02-15    Temat postu:

Rozumiem twoją antypatię do Marcela (znaczy ja go uwielbiam, ale w sumie Santiaga też), ale cóż, nie zawsze uczucia postaci są logiczne, a ze swojej strony mogę Cię zapewnić, że Marcelo naprawdę kocha Cami

Ostatnio zmieniony przez Sunshine dnia 20:24:49 07-02-15, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sunshine
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2009
Posty: 25793
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:16:19 08-02-15    Temat postu:

    Odcinek 33


Cami, z zaciśniętymi na plastikowych krawędziach szpitalnego krzesła dłońmi, obserwowała krążącą po korytarzu Cielo. Kilka godzin wcześniej Cielo zadzwoniła do niej z radosną wiadomością, że znaleźli dawcę rogówki dla Andresa i że właśnie jadą do szpitala. Wtedy w tle rozmowy usłyszała zmęczony głos mężczyzny, który starał się zgasić entuzjazm żony słowami, że jest niewielka szansa, by odzyskał wzrok, ale Cielo go nie słuchała. Cami pokręciła głową czując, jak zdenerwowanie przyjaciółki udziela się także jej. Wysoka sylwetka Cielo była teraz zgarbiona, jakby przygnieciona ciężarem, a dziewczyna nie mogła powstrzymać dawnego nawyku obgryzania paznokci, który zarzuciła cale lata wcześniej. Cami sięgnęła po telefon, ale po chwili zrezygnowała, w końcu Marcelo powiedział, że poradzi sobie z Mili, a ona mu ufała. Nie powinna się denerwować także tym. Jak na złość jej przemyśleniom, telefon zaczął dzwonić, Cami uśmiechnęła się z ulgą, widząc na ekranie imię Octavia.
- Halo? - Blondynka uniosła się z miejsca i dała znak Cielo, znaczący, że wychodzi jedynie na korytarz obok poczekalni.
- Cami? Hej, słuchaj, nie widziałaś dzisiaj Magdaleny? - Cami zmarszczyła brwi słysząc zaniepokojony głos Octavia.
- Nie, nie kontaktowała się ze mną, odkąd dowiedziała się, że jestem z jej bratem. - To bolało. Świadomość, że jej najlepsza przyjaciółka nie pochwalała jej wyborów, ale Cami już dawno wyrosła z pieluch i miała prawo decydować o własnym losie. A teraz podjęła decyzję, że jest szczęśliwa z Marcelem i nie miała zamiaru zmieniać swojego życia pod dyktando Magdaleny. Uniosła dłoń, by poprawić włosy, a wtedy jej palcu zabłysł tanzanit, kamień, który kolorem, według Marcela, przypominał kolor jej oczu. Błękitny klejnot otoczony był maleńkimi brylantami. To właśnie podczas zakupu [link widoczny dla zalogowanych] zadzwoniła do niej Cielo z wiadomością o operacji Andresa. W tok jej myśli wdarło się przekleństwo Octavia. Cami oparła się plecami o ścianę, gdy w dolie jej brzucha pojawiło się nieprzyjemne uczucie strachu. Octavio nigdy nie przeklinał, przynajmniej nie w obecności kobiet, więc musiał być bardzo zdenerwowany.
- Cami, posłuchaj, gdyby się z Tobą skontaktowała, zawiadom mnie. Nie ma jej od samego rana i nie mogę się do niej dodzwonić, musiało się coś stać, a tera, gdy jest w ciąży, martwię się podwójnie - Cami zjechała po ścianie w szoku, przykładając dłoń do ust. Leni jest w ciąży?! I nic jej nie powiedziała? Cami wzięła głęboki oddech wiedząc, że to nie pora na jej osobiste żale i z trudem wstała.
- Jasne, zadzwonię do Ciebie, jak tylko się odezwie - Cami usłyszała dźwięk zakończenie połączenia i drżącymi palcami wybrała numer Leni. Gdy wyczekała wszystkie sygnały aż odezwała się poczta głosowa, już wiedziała, że stało się coś złego. Wybrała kolejny numer i tu odpowiedź była niemal natychmiastowa.
- Marcelo, posłuchaj, Leni zniknęła...
***
- Kochanie, obudź się. Jesteśmy na miejscu - Magdalena zamrugała odganiając resztki postnarkotycznego snu, który zaserwował jej Bruno, w połowie drogi przykładając jej chusteczkę z chloroformem do ust. Kobieta objęła się ramionami czując chłód i w tej chwili dotarło do niej, że to chłód wieczora, właśnie zapadał zmierzch. Bruno zaparkował samochód przed jednopiętrowym domem z kamienia. Wokół unosił się silny zapach traw, który Magdalena wyczuwała mimo stępionych przez narkotyk zmysłów i zamkniętej przestrzeni samochodu. Drzwi od strony pasażera otworzyły się, a w Magdalenę uderzyła fala rześkiego powietrza. Po chwili znajdowała się w ramionach mężczyzny, którego zapach rozpoznawała, więc z zamkniętymi oczami wtuliła się w koszulkę swojego porywacza, nie czując strachu. Po chwili znów zapadła w sen, nie słysząc radosnej paplaniny Bruna.
- Będziemy szczęśliwi, zobaczysz. Ty, ja i nasze dziecko. Nikt nas tu nie znajdzie, nawet ta przebiegła suka, twoja siostra. Tylko ty, ja i maleństwo. Zobaczysz, niedługo zapomnisz o wszystkim co złe i znowu mi zaufasz. Będziemy tacy szczęśliwi...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Stokrotka*
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 26 Gru 2009
Posty: 17542
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:46:23 13-02-15    Temat postu:

Wow - zaczyna się dziać znaczy masz to pewnie ochotę zakończyć spektakularnie - porwanie Magdaleny a gdzie w tym czasie jest Lucia, bo chyba tak łatwo nie odpuści
W sumie to dobrze, że Cami tak łatwo nie daję się odwieść od swojej decyzji, w końcu to jednak jej życie i jej uczucia, Magdalena jest jedynie obserwatorem i czasami nie wszystko wyłapuję choć i tak jestem ciekawa co z Santiagiem
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sunshine
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2009
Posty: 25793
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:07:37 13-02-15    Temat postu:

Nie wiem co z Santiagiem, wyszedł z obiegu, że tak powiem, jego imię w ogóle nie pojawi się w mojej głowie, gdy "dopada" mnie wena na to opowiadanie Może jeszcze się odezwie, a jak nie to trudno.
Na razie Leni jest porwana, do zakończenia jeszcze chwila, nie za długa, ale jeszcze... W końcu nie zostawię jej w łapach szaleńca, nawet tak przystojnego
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Stokrotka*
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 26 Gru 2009
Posty: 17542
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:15:11 13-02-15    Temat postu:

Hahah - no wiesz patrząc na Bruna ja nie miałabym nic przeciwko
A i przypominam, że w roli Santiaga występuję Ivan także może i dla niego znajdzie się jakaś nienormalna dziewczyna, bo chyba właśnie taką powinien znaleźć
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sunshine
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2009
Posty: 25793
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:22:59 13-02-15    Temat postu:

Nie wiem, nie sądzę, żeby to był najlepszy pomysł - znalezienie Santiago dziewczyny. Ostatecznie okazałoby się, że jednak Cami miała rację nie ufając mu. A ja chcę, żeby podjęła decyzję na podstawie swoich uczuć, a nie potwierdzeń swoich uprzedzeń
Ja też bym nie miała nic przeciwko, obejrzałam parę scenek JP z Relacionas Peligrosas i O WOW, ale sądzę, że na tym etapie relacji Leni/Octavio, Magdalena by kopała i gryzła, żeby zwiać - gdyby walczyła tylko o siebie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17199
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:24:48 23-02-15    Temat postu:

Hej. Kiedy dalszy ciąg?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sunshine
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2009
Posty: 25793
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:05:54 15-06-15    Temat postu:

    Odcinek 34

- Wujku? - Marcelo odwrócił się w stronę delikatnego głosiku Mili, która rysowała przy szklanym stoliku w jego salonie, kiedy on przygotowywał jej lunch - tosty z masłem orzechowym i bananami. Od telefonu Cami zachowywał się jakby chodził po rozgrzanych węglach i nie wątpił, że mała to wyłapała. - Czy Ty i mama będziecie brać ślub? - Marcelo omal nie upuścił noża. Dziewczyna zadała to pytanie, jakby pytała o pogodę, nie odrywając wzroku od kartki i kontemplując wybór kolejnej kredki.
- Jeśli tylko się zgodzisz - mężczyzna jakimś sposobem zrozumiał, że od tej rozmowy zależy po części jego przyszłość. W rekordowym tempie skończył kanapki i przeszedł do salonu, żeby usiąść na dywanie obok niej.
- I mama będzie miała białą sukienkę? - Mili uniosła głowę i spojrzała na niego z przejęciem, na co Marcelo się uśmiechnął. No tak, co może być ważniejszego dla małej dziewczynki od sukienki. - I będę mogła sypać kwiatki? - Pytała dalej z entuzjazmem. - I kupicie mi braciszka? - Marcelo zamrugał w szoku, a potem nie mogąc się powstrzymać wybuchnął śmiechem, po czym zmusił się do poważnej miny, żeby nie poczuła się, że traktuje jej niepoważnie.
- Nie wiem, czy koniecznie uda nam się kupić Ci braciszka, może trafić nam się siostrzyczka - odpowiedział ostrożnie, a Mili zwróciła na niego poważna twarzyczkę.
- Może być, ale potem chcę braciszka - Marcelo powstrzymał się od kolejnego wybuchu śmiechu. Gdyby nie nerwowa sytuacja, w której obecnie znajdowała się Cami, zadzwoniłby do niej ze streszczeniem tej rozmowy.
- Nie wiem nic na temat sukienki, ani kwiatków, będziesz musiała porozmawiać o tym z mamą - Mili pokiwała głową ze zrozumieniem. - Wiem tylko, że będę bardzo szczęśliwy kiedy staniemy się rodziną.
- Tata będzie nas odwiedzał? - Marcelo zacisnął zęby na samą myśl o Santiagu kręcącym się w pobliżu Cami, ale powstrzymał się, w końcu chodziło o Mili, a nie o niego.
- Oczywiście, w końcu to twój tata - jakby wyczuwając jego niepewność, dziewczynka odłożyła kredki i wiercąc się usadowiła się na jego kolanach.
- Ciebie też lubię, wujku. Mama się uśmiecha, a wtedy wygląda najładniej. Lubię kiedy ładnie wygląda - Mili położyła rączkę na jego policzku, a on się uśmiechnął. Jego wątpliwości się ulotniły. Ok, nie był jej ojcem i będzie musiał się z nim użerać do końca życia, ale, niech Bóg broni, żeby ktokolwiek chciał ją skrzywdzić. Zabije każdego kto będzie chciał skrzywdzić tą dziewczynkę. Dziewczynkę, w której oczach widział całą dobroć Cami, coś czego on nie był w stanie osiągnąć, ale z nimi obiema, mógł przynajmniej starać się do tego dążyć.
W tej pozycji zastała ich Cami, która stanęła w drzwiach osłupiała. Mimo tak wielu zmartwień poczuła łzy szczęścia. Tak bardzo chciała być szczęśliwa i teraz była, miała rodzinę, Marcelo i Mili byli jej rodziną.
- Co tu się dzieje? Ja też chcę - zwróciła na siebie uwagę blondynka, przysiadając na piętach obok nich. Mili wciąż trzymając jednym ramieniem szyję Marcela, zarzuciła drugą ręką na szyję matki, sprawiając, że dorośli zderzyli się czołami. W pokoju rozległ się śmiech i jęk bólu jednocześnie. Mili przytuliła się mocniej zanim ich puściła i pobiegła oglądać bajkę, której intro właśnie zaczęło grać w drugiej części pokoju. Kiedy Mili ich opuściła Marcelo przygarnął Cami jeszcze bliżej siebie i wyszeptał "kocham Cię" prosto w jej włosy. Łzy, które dotąd udawało się jej powstrzymywać, teraz popłynęły z pełną mocą. Wszystkie wydarzenia tego dnia dały o sobie znać w tych łzach. Cami odsunęła się na tyle, by móc spojrzeć mu w oczy i uśmiechnęła się niepewnie, czując ciepło w sercu.
- Ja też Cię kocham - powiedziała po raz pierwszy, sprawiając, że Marcelo miał ochotę porwać ją na ręce i okręcić dookoła. Zamiast tego jednak obsypał jej twarz i szyję pocałunkami. - Naprawdę, naprawdę Cię kocham. Nie sądziłam, że to możliwe, żeby czuć się w ten sposób i przepraszam za to, że odrzuciłam Cię wtedy, te lata temu...
- Ciii... - przerwał jej Marcelo kładąc palec wskazujący na jej ustach i spojrzał z niepokojem w stronę Milagros, która siedziała jedynie odrobinę za blisko ekranu i była całkowicie pochłonięta akcją Smerfetki. - Nie żałuj, ja nie żałuję - zabrał palec i wycisnął pocałunek na jej ustach. Kiwnął głową w kierunku Mili, a Cami uśmiechnęła się ze zrozumieniem.
- Zamówiła sobie braciszka - powiedział Marcelo do jej ucha, na co blondynka szeroko otworzyła oczy.
- Co?!
- Powiedziałem, że nie mogę jej zagwarantować braciszka, bo może nam wyjść siostrzyczka, zgodziła się, ale i tak upiera się przy braciszku - Cami patrzyła na niego z miną wyrażająca bezbrzeżne zdumienie i szok.
- O tym rozmawialiście? - Mężczyzna skinął głową.
- O tym i o twojej sukni ślubnej i o sypaniu kwiatkami... - Cami zaśmiała się perliście, po czym ukryła twarz w jego ramieniu, wdychając zapach jego skóry. - Co z Andresem? - Zapytał Marcelo.
- Jutro mają go wybudzać z narkozy, ale wiedzieć, czy się udało, będziemy dopiero za tydzień - westchnęła Cami nie unosząc nawet głowy, zamiast tego, objęła go ramionami w pół, a on zaniechał zamiaru podniesienia się z podłogi.
- A Leni? Starałem się dodzwonić, ale odpowiada sekretarka - mruknął Marcelo, przemieszczając ich bliżej kanapy, tak, żeby mógł oprzeć się plecami o jej bok.
- To samo, naprawdę się martwimy - Cami zmieniła pozycję, wciąż obejmując go w talii, jedna teraz opierała się skronią o jego ramię, dzięki temu oboje mieli doskonały widok na Mili. - Wiedziałeś, że Leni jest w ciąży? - Zapytała smutnym głosem. - Nic mi nie powiedziała. Nie jest zachwycona, że się spotykamy - stwierdziła Cami z westchnieniem. Marcelo nie skomentował odczuć jego siostry na temat związku z Cami. Naprawdę zdanie innych osób było mu absolutnie obojętne. - Octavio strasznie się martwi, ja też, ale nie naprawdę cokolwiek będziemy stwierdzić dopiero jutro - mężczyzna ujął jej dłoń, tę z pierścionkiem i uniósł do ust, niemo udzielając jej wsparcia. Jego przyszłość malowała się w jasnych barwach, martwić o siostrę zacznie się dopiero jutro, jeśli nie wróci na noc. Była dorosła, być może to tylko kłótnia z mężem, o której nie chciał im powiedzieć? Dokładnie. Na razie przytulił mocniej swoja kobietę i przymknął oczy z uczuciem szczęścia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Stokrotka*
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 26 Gru 2009
Posty: 17542
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:07:49 15-06-15    Temat postu:

Wiesz nadal trochę dziwnie się czuję z myślą, że to Marcelo a nie Santiago weźmie z Cami ślub. No i nadal jestem przed wszystkim ciekawa jak to właśnie Santiago zareaguję na takie rewelacje. Zwłaszcza, że mała Mili już jest po stronie wujka
Czekam!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sunshine
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2009
Posty: 25793
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:25:09 15-06-15    Temat postu:

A mnie jakoś średnio interesuje jego reakcja, Cami przyznała, że kocha Marcela, więc Santiago jakby wypadł z gry
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Stokrotka*
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 26 Gru 2009
Posty: 17542
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:26:55 15-06-15    Temat postu:

Eee tam od tego, że ona powiedziała, że kocha innego to jeszcze dużo rzeczy może się wydarzyć no i nie podejrzewam, że Santi da sobie spokój od tak, nie walcząc o ukochaną i dziecko!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sunshine
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2009
Posty: 25793
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:32:40 15-06-15    Temat postu:

Ja nie mówię, że nie może się wydarzyć, ale to nieważne co ona mówi, tylko co czuje. Już po ptakach dla Santiego Może się starać i starać, ale za wiele nie ugra. Cami to Cami i już
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Stokrotka*
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 26 Gru 2009
Posty: 17542
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 7:25:05 16-06-15    Temat postu:

I właśnie z tego względu, że Cami to Cami można zacząć się niepokoić zwłaszcza pamiętając, że na początku obojętna na Santiego nie była ale wiesz, że mi oni i tak zawsze się podobali choć moje serce lekko krwawi ze względu na Santiego - ale tylko dlatego, że jest Ivan
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sunshine
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2009
Posty: 25793
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:05:23 29-06-15    Temat postu:

Spoiler 35
Cami wyrwał ze snu dźwięk telefonu, obróciła się na bok, żeby spojrzeć na zegarek i jęknęła. Kto, u diabła, dobijał się o czwartej rano? Marcelo zamarudził coś niewyraźnie, gdy uniosła jego ramię, żeby sięgnąć po telefon. Niemal podskoczyła, gdy na wyświetlaczu zobaczyła imię Octavia.
- Cami, Cami? Magdalena się znalazła - Cami poderwała się na łóżku do pozycji siedzącej.
- Co? Jak? Gdzie jesteś? - Jej entuzjastyczne pytania wyrwała ze snu Marcela, który uniósł się na łokciu, przyglądając się chwilę, zanim zrozumiał, że ta rozmowa jest naprawdę istotna i obudził się do końca.
- Jadę do szpitala, podobno jest nieźli poobijana, bo ktoś ją okradł i pobił. Zadzwonię jak dowiem się czegoś więcej...


Nie mam dzisiaj głowy do pisania całego odcinka, ale musiała to z siebie wyrzucić, zanim zapomnę o pomyśle
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze telenowele Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 18, 19, 20  Następny
Strona 19 z 20

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin