Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

W świecie dziewczyn 1 - Czas Trudnych Wyborówodc4 25.09.2015
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze telenowele
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
tulipanowa
Idol
Idol


Dołączył: 29 Sie 2014
Posty: 1705
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: okolice Krakowa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 0:15:26 09-07-15    Temat postu: W świecie dziewczyn 1 - Czas Trudnych Wyborówodc4 25.09.2015

Zapraszam na moje nowe tym razem młodzieżowe opowiadanie:)

W Świecie Dziewczyn - Trudne Wybory


[link widoczny dla zalogowanych]




OBSADA


[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]


Rozdział 1


Skończyła nakładać makijaż i jeszcze raz przejrzała się w lustrze. Mogła być z siebie dumna wyglądała perfekcyjnie jak zawsze – tona tapety na twarzy i wyzywający strój miała stanowić tarczę ochronną dla tej delikatnej wątłej istotki która była krucha niczym porcelana z dynastii Ming. - na sobie miała krótką czarną spódniczkę i różowy top. Do tego wysokie pantofle koturny i duża torba która miała za zadanie pomieścić wszystkie książki sporo kosmetyków i wiele innych bibelotów dziewczyny.
- Wychodzę do szkoły – powiedziała zaglądając jeszcze do pokoju matki która także już szykowała się do pracy. Dorotea była nauczycielką Hiszpańskiego w liceum w którym się uczyła i zazwyczaj do szkoły jechały razem samochodem matki jednak tym razem wolała przejść się. Chciała o czymś porozmawiać z Sandrą o czymś ważnym a w szkole nie było by takiej możliwości gdyż nieustanie towarzyszyła im wszędzie Anabel.

Poranek był dość chłodny i Catalina nieco zmarła stojąc przy bramce domu Sandry zanim ta w końcu wygramoliła się. Catalina obrzuciła jednym spojrzeniem brunetkę która miała na sobie niebieską tunikę i lśniące czarne getry a do tego trampki z kolorowymi sznurówkami. Ledwo przekroczyła bramkę i zdążyła ucałować Catalinę w oba policzki kiedy jej telefon głośno rozdźwięczał. Sandra spojrzała na swoją przyjaciółkę z niesmakiem i tylko prychnęła.
- Czy on nie daje ci nawet chwili spokoju – powiedziała doskonale zdając sobie sprawę kto dzwoni. Pablo chłopak Sandry kontrolował ją telefonicznie na każdym kroku – wydzwaniając niemal co piętnaście minut aby upewnić się co robi jego dziewczyna i czy aby na pewno go nie zdradza – nie przewidział tylko jednej no może dwóch rzeczy. Po pierwsze z każdym telefonem zniechęcał do siebie Sandrę coraz bardziej a po drugie brunetka zawsze znalazła sposobność by zobaczyć się z Aidanem chociaż na chwilę. Nie było to trudne tym bardziej iż chodzili do jednaj szkoły i każdego dnia mijali na korytarzu czasem nawet celowo aranżując swoje spotkania w czym pomagały niezawodne Catalina i Anabel.
- Jak widzisz potrafi tak wkoło – powiedziała z rezygnacją Sandra odrzucając połączenie – jego zazdrość niszczy nasz związek z każdym dniem coraz bardziej.
- Nie wątpię – przytaknęła Catalina zawieszając swoją torbę na wysokości łokcia – chciałam ci coś powiedzieć
- No mówi co się stało? - zapytała Sandra nakładając sobie na usta malinowy błyszczyk.
- Myślę ż nie powinnaś do końca ufać Anabel – powiedziała po chwili namysły Catalina która zawsze uważała Anabel za dwulicową – ona przyjaźni się z Pablo lepiej będzie jak nie będziesz ją zbytnio wtajemniczała w swoje sprawy z Aidanem.
- Ja to wiem ty to wiesz ale niestety musimy ją tolerować – powiedziała Sandra przewracając oczyma – czasami mi się wydaje że nasza Anabel jest szpiegiem Pablo chociaż sama jedzie na takim samym wózku jak ja a może nawet na gorszym.
- Czy ja wiem ona puszcza się na prawo i lewo a Oscar nic sobie z tego nie robi – powedziła krzywiąc się Catalina
- On nie jest od niej lepszy w dodatku jest tyle od nas starszy że spokojnie mógłby być jej sporo starszym bratem – powedziła Sandra
- Ale ma kasę i to chyba jest głównym powodem dla którego Anabel znosi tego dziada – stwierdziła Catalina. Uważała się za lepszą od nich chociaż w szkole wszystkie trzy nazywane były księżniczkami Dajanami ze względu na swoje wygórowane poczucie własnej wartości, nadmierne przywiązywanie uwagi do wyglądu i traktowanie innych z wyższością.

- Anabel – zawołały obie podbiegając do blondynki która czekała nie na szkolnym parkingu. Oparta była o bok samochodu swojego chłopaka który pochylał się i całował ją na pożegnanie. Jak co rano przywiózł ją do szkoły swoim czarnym BMW. - witaj Oscar możesz już spadać teraz ona jest nasza
- No dobrze już miłego dnia w szkole – powedział niechętnie odrywając się od dziewczyny i wsiadł do swojego samochodu po czym szybko odjechał zapewne do pracy. W końcu musiał jakoś zarabiać na te wszystkie cacuszka i świecidełka które z taką dumą prezentowała nam nasza koleżanka.
- Mogła byś puścić w końcu kantem tego dziada nie uważasz że jest za stary dla ciebie – powiedziała Cat patrząc za znikającym gdzieś w oddali jego samochodem.
- Dobrze mi z nim a co może mam uganiać się gówniarzami jak twoja mata – odgryzła się Anabel przyjaciółce kiedy wszystkie trzy równym krokiem wchodziły do szkoły
- Co ty sugerujesz? - zapytała Cat z oburzeniem. Jej matka - Dorotea Ferrer - nigdy nie zniżyła by się do tego y podrywać jakichś gówniarzy nie to nie było w stylu wyniosłej pani profesor która uczyła ich hiszpańskiego.
- Żebyś lepiej pilnowała Sebastiana – powiedziała z tajemniczą miną na co Cat i Sandra tylko spojrzały po sobie ze zdziwioną miną nie wiedząc co Anabel znowu ma na myśli.

Weszły do klasy sporo po dzwonku co w ich przypadku było normą. Dorotea właśnie coś sprawdzała w dzienniku i tylko uniosła głowę posyłając karcące spojrzenie dziewczynom.
- Ile razy mam powtarzać że nie toleruję spóźnienia – powiedziała patrząc głównie na swoją córkę. Jeśli Cat nie przestrzegała reguł jakie narzuciła klasie to jakim sposobem mają to robić pozostali uczniowie.
- A ile razy mam ci powtarzać że mam to w d***e – powiedziała Cat z szerokim uśmiechem nonszalancko odrzucając swoje długie blond włosy do tyłu. Zajęła miejsce obok Christophera najlepszego kolegi ze szkoły z którym siedziała już od pierwszej klasy. Dorotea zdawała się tym nie przejęła ale tylko zgryzła wargę aby nie zakląć perliście.
- Gdyby to powiedział ktokolwiek inny już byłby u dyrektora – powiedział z oburzeniem któryś z uczniów co Dorotea przemilczała. Wstała zsuwając krzesło i oparła się o biurko trzymając dziennik w ręce.
- Sebastian Pena – powiedziała przyglądając się chłopakowi córki – zdajesz sobie sprawę że jeśli nie poprawisz tych trzech jedynek to nie dostaniesz promocji do następnej klasy.
- Nie sądziłem że mnie też to obowiązuje – powedział z głupią miną brunet siedzący w ostatniej ławce.
- Dlaczego miało by cię nie obowiązywać to że jesteś chłopakiem Cat nie daje ci taryfy ulgowej – powiedziała z surową miną – i radzę wziąć ci się ostro do roboty koniec roku szkolnego tusz tusz i szkoda by było gdybyś został na przyszły rok w tej samej klasie
- Niech się pani nie martwi poradzę sobie – powedział uśmiechając się szeroko – Cat mi w tym pomoże prawda kochanie
- No jasne - odparta Cat posyłając nienawistne spojrzenie matce – ona mi tego nie zrobi ..nie uziemi go do przyszłego roku
- Mogła by to zrobić przecież wiesz że ten idiota wcale się nie uczy – powiedziała Christopher wzruszając ramiami
- Nie pozwolę jej go zostawić – powiedziała Cat zaciskając piąstki
- Myślę że nic nie będziesz miała do gadania – powiedział Christopher nie przestając robić notatek.

..


Ostatnio zmieniony przez tulipanowa dnia 22:26:50 26-09-15, w całości zmieniany 6 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maggie
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 5847
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Los Angeles, CA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 10:53:00 09-07-15    Temat postu:

Hej
Na razie żadna z dziewczyn nie wzbudziła mojej sympatii - wszystkie są równie wyniosłe, traktują innych z wyższością i myślą, że zawsze mają rację. No ale nie bez powodu są przecież nazywane księżniczkami.
Niby to Anabel jest dwulicowa ale Cat i Sandra też ją obgadują za plecami, zamiast pogadać z nią otwarcie.
Nie wiem dlaczego, ale mam dziwne wrażenie że Christopher chciałby być kimś więcej dla Cat
Pozdrawiam i zapraszam do siebie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tulipanowa
Idol
Idol


Dołączył: 29 Sie 2014
Posty: 1705
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: okolice Krakowa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:43:45 09-07-15    Temat postu:

Witaj
Masz rację dziewczyny z pierwszego wrażenia mogą się wydawać płytkie i puste ale czas pokaże czy faktycznie takimi są
Co do Chrisa hmmm może coś w tym jest;)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aberracja
Big Brat
Big Brat


Dołączył: 15 Lut 2010
Posty: 811
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódź
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:20:15 09-07-15    Temat postu:

Witaj, Kasiu :*
Już wczoraj tu zaglądała, ale dopiero dziś mam czas i siłę, by skomentować
Lubię czytać młodzieżowe opowiadania - tak sobie właśnie pomyślałam. W takich z pozoru prostych, banalnych historyjkach, kryje się często sporo prawdy o życiu i cieszę się za każdym razem, gdy mogę na coś takiego poświęcić wolną chwilę.
Nasze bohaterki nie zachwycają na razie swoją postawą. Faktycznie są wyniosłe, pyskate i każda na swój sposób dwulicowa. Nie sztuką jest obgadywanie ludzi, lecz mówienie tego co się o nich myśli prosto w twarz. Jestem ciekawa, kiedy nasze bohaterki wreszcie zdadzą sobie z tego sprawę. Po co trzymać się w kupie, skoro jedna drugiej najchętniej wydłubałaby oczy? Nie wiem, ale często tak się dzieje. Mam nadzieję, że z czasem dziewczyny porzucą swoje maski i zrozumieją co to znaczy prawdziwa przyjaźń i jak ważne w życiu jest wsparcie drugiej osoby. Życzę im tego z całego serca, bo będę zaglądała regularnie!
Pomyślałam sobie, że warto napisać jeszcze kilka słów o naszych bohaterkach.
Catalina wysuwa się delikatnie na przód. Nie wiem, czy to tylko moje wrażenie, czy faktycznie tak jest. To nieistotne zresztą, dla mnie to główna bohaterka. Myślę sobie, że ciężko jest być uczniem w szkole, gdzie na każdym rogu czyha Twoja mama-nauczycielka, albo ojciec-dyrektor (bo tak się przecież zdarza). To już utarty schemat, że córka wojuje z własną matką na każdym kroku - tego się od niej oczekuje, tego chcą rówieśnicy. No chyba, że komuś pasuje rola frajerki - wtedy róbta co chceta. Niestety nie dostrzega się tego, albo robi się to zbyt rzadko, ale z roku na rok młodzież wcale nie jest coraz lepsza (aż mam ciary, na samą myśl). To co się dzieje w szkołach... Ale ja nie o tym. Wyobrażam sobie jak bardzo Catalina musi być wściekła na Doroteę. Myślę, że aktualna postawa tej młodszej bierze się poniekąd stąd. Może mama za bardzo chciałaby, żeby córka była idealna i stanowiła przykład? No i może jeszcze to otoczenie. Choć wydaje mi się, że Cat chciałaby przewodzić swojej grupie.
Trafił jej się chłopak dupek - ale kto by nie chciał chodzić z dziewczyną, która może być przepustką do następnej klasy, hę? No właśnie...
Co do pozostałych dziewcząt (nawet teraz uczyniłam z Cat lidera, haha - bo na ich temat nie będę się tak rozpisywała) myślę, że zwyczajnie nie poznały jeszcze życia. Mam nadzieję, że przyszłość obejdzie się z nimi mimo wszystko dosyć łagodnie, choć sama najchętniej utarłabym takim nosa. Dziewczęta!! Nie można łapać dwóch srok za ogon - z tego nic dobrego nie wychodzi, a manipulowanie mężczyznami to ciężka sprawa i wymaga wiele rozwagi - przekaż im to Kasiu:).
Tobie, Kasiu, życzę ogromu weny i wytrwałości. Obyś dodawała rozdziały wystarczająco często, bym mogła się wymądrzać!
Pozdrawiam cieplutko:)
Meg.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tulipanowa
Idol
Idol


Dołączył: 29 Sie 2014
Posty: 1705
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: okolice Krakowa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:09:55 11-07-15    Temat postu:

Dziękuję wszystkim dziewczyną za wasze komentarze ..jak potoczą się losy dziewczyn czy z czasem nabiorą pokory wraz z doświadczeniem życiowym przekonacie się same ..
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Justyśka
King kong
King kong


Dołączył: 05 Sie 2009
Posty: 2055
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:21:12 13-07-15    Temat postu:

Tak jak reszta dziewczyn zgadzam się , że jak na razie dziewczyny nie za bardzo wzbudziły moją sympatie , zbudowały sobie postawę ze są "księżniczkami " noo i jeszcze to że niby wszystkie sie przyjaźnia a jednak obgaduje . Samo tez to jak Cat odezwała sie do matki przy wszytkich uczniach noo to masakra. Ja mam nadzieje że coś je zmieni , że jakos coś wpłynie na icgh postaw albo ktoś ;D
Czekam z niecierpliwością na następny
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tulipanowa
Idol
Idol


Dołączył: 29 Sie 2014
Posty: 1705
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: okolice Krakowa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:09:31 13-07-15    Temat postu:

Dziękuję wszystkim za komentarze i zapraszam na kolejny odcinek ..może dziewczyny nie są aż takie puste i złe za jakie pragną uchodzić

Rozdział 2


Rozdział 2

- Nie zrobisz mi tego – krzyknęła ze złością wbiegając do klasy. Dorotea siedziała przy biurku i uzupełniała dziennik swojej klasy. No tak w piątek wywiadówka i pani profesor musi wystawić oceny - pomyślała ze złością Cat.
- Czego ci nie zrobię Catalino? - zapytała Dorotea. Cat stała przed matką która świdrowała ją swoimi niebieskimi oczyma tak podobnymi to tych córki. W zasadzie były do siebie bardzo podobne a już na pewno jednakowo uparte i nieustępliwe w swych poczynaniach.
- Nie oblejesz Sebastiana – powiedziała ze złością Cat
- Oczywiście że nie jeśli weźmie się w garść i poprawi swoje złe oceny – powiedziała Dorotea z całą stanowczością – i Cat mówię ci po raz kolejny Sebastian to nie jest chłopak dla ciebie zasługujesz na kogoś znaczne lepszego
- Ty naprawdę go tak nie lubisz czy wpadł ci w oko i dlatego tak go terroryzujesz – chciała dogryźć matce Cat w której głowie nadal tkwiły słowa które powiedziała rano Anabel aby jej dopiec i Cat musiała przyznać że ta bestia dopiekła jej do żywego bo teraz nie mogła przestać po protu o tym myśleć. Czy jej chłopak mógł podobać się matce. Był przystojny to fakt. Jego ciało także było imponujące co zawdzięczał ciężkiej pracy na siłowni. No i oczywiście miał gadane co imponowało prawie każdej dziewczynie w szkole. Tylko to co może imponować małolatom w jej wielu nie koniecznie musiało przypaść do gustu dojrzałej kobiecie – takiej jak Dorotea – która na pewno w mężczyźnie szukała zupełnie czegoś innego. Mimo wszystko dla własnego spokoju postanowiła mieć rękę na pulsie i czujnym okiem obserwować zarówno matkę jak i swojego ukochanego jednocześnie nie popadając przy tym w paranoję.
- Nie ośmieszaj się Catalino – powiedziała matka ze złością wstając.
- Czy się ośmieszam czy też nie pokaże czas droga mamusiu – powiedziała ze złością i po chwili namysłu dodała – ale uwierz mi że jeśli oblejesz Sebastiana to gorzko tego pożałujesz
- Nie będziesz mi grozić gówniaro a teraz wracaj do domu – nakazała matka odprowadzając córkę do drzwi.

Sandra zeszła do szatni w której już na nią czekał jej niebieskooki blondyn. Był totalnym przeciwieństwem jej chłopaka. To co Pablo wymuszał terrorem Aidan zdobywał swoim ciepłym uśmiechem i delikatnością. Imponowała jej jego delikatność wrażliwość dobroć wszystko to czego brakowało jej w tym idiocie od którego nie mogła się uwolnić. Wiedziała jednak że gdyby kto zapytał którego z nich kocha wybrała by obu. Pablo wzbudzał w niej pewnego rodzaju litość wiedziała że zostawiając go on gotowy jest zrobić sobie coś złego a tego nie chciała natomiast Aidan no cóż Aidan po prostu był Aidanem – jej pierwszą jeszcze niewinną dziecięcą miłością. Byli z sobą jakiś czas w gimnazjum i każde wspomnienie które z nim się wiązało sprawiało że Sandra mogła się tylko uśmiechać. Sama nie wiedziała dlaczego się rozstali ale być może wtedy zwyczajnie nie dane było im być razem – tak samo jak teraz w zasadzie – a dzisiaj chociaż bardzo tego pragnęli mogli zaledwie cieszyć się kilkoma chwilami spędzonymi z sobą tak jak właśnie teraz.
- Dlaczego z nim nie zerwiesz – zapytał Aidan bawiąc się puklami jej ciemnych włosów – nie musieli byśmy ukrywać naszego uczucia przed światem.
- Myślisz że to jest takie proste? - zapytała patrząc mu z bólem w oczy – chciała bym ale nie chce go mieć na sumieniu
- Wiem ale pomyśl co ja czuję kiedy przechodzę obok ciebie korytarzem mam taką ogromną ochotę cię przytulić pocałować i wiem że nie mogę – powiedział. Doskonale zdawała sobie sprawę że ich miłość jest trudna i to bardzo. Że cała sytuacja w której się znaleźli nie może na razie ulec zmianie i muszą brać od życia ni mniej ni więcej niż to co ono samo im daje.
- Aidanie ciesz się chwilą która trwa nie wiadomo kiedy przyjdzie nam się znowu zobaczyć – powiedziała całując go delikatnie w usta kiedy za wibrował jej telefon i dało się słychać znajomą melodię która tak bardzo irytowała ich oboje.
- Mam ochotę rzucić tym telefonem o ścianę żeby się rozpadł i nic po nim nie zostało – powiedział ze złością
- Nie rób tego kochanie – powiedziała całując go żarliwie i wtulając mocno tak jakby chciała napełnić się nim do następnego razu i wyszła z szatni nie obracając się za siebie. Nie chciała widzieć zbolałej smutnej miny ukochanego który patrzył jak oddala się by wrócić do domu z jej prawowitym chłopakiem.

- Witaj Carlos – zawołała Cat wchodząc do domu. Brat siedział w salonie i grał w grę komputerową. Był nią tak zajęty że nawet nie zdawał sobie sprawy z powrotu siostry. Przeszła obok niego miarowo stukając swymi szpilkami i weszła do swojego małego pokoiku. Istotnie pokój był mały mieściło się tutaj biurko regał uginający się pod ciężarem książek które traktowała nieomal z czcią oraz ogromna szafa - która mieściła cześć jej ubrań pozostałe znajdowały się w garderobie na parterze – oraz komputer z którego w zasadzie korzystała tylko wieczorami czytając e-booki. Przywykła do tej formy książki już jakiś czas temu nie musiała chodzić do zatłoczonej i tak zionącej pustkami biblioteki oraz wydawać swoich zaskórniaków kupując interesujące ją pozycje. Wolała ściągnąć e-booka szybko prosto i za darmo a treść ta sama – powtarzała matce która ciągle czepiała się że zamiast siedzieć przed komputerem i psuć sobie oczy lepiej poczytała by tradycyjnie wydaną książkę. Dzisiaj jednak spojrzała tylko na swojego przyjaciela obojętnie. Torbę zostawiła w kącie pokoju po czym przebrała się szybko w coś wygodnego i w pośpiechu wyszła z pokoju.
- Idę do Mery Lu – powiedziała mijając babcię w korytarzu i szybko wyszła z domu.


Mery Lu leżała na swoim łóżku czytając coś Sosana Taesy. Miała na sobie jeansowe szorty i biały T-shirt z zabawnym nadrukiem. Cat weszła do jej domu dzwoniąc krótko dzwonkiem i u drzwi. Zdjęła w przedpokoju buty i przeszła na boso po płytka przyjemnie chłodząc sobie stopy prosto do pokoju kuzynki.
- Wstawaj śpiochu – powiedziała siadając obok Mery Lu na łóżku zdejmując z niej kołdrę. Dziewczyna wymruczała coś zabawnie przez sen powierciła trochę po łóżku i po chwili usiadła podpierając się na łokciu.
- Cat kochu -powiedziała wyciągając ręce do uścisku i dziewczyny długo się przytulały.
- Kochu Mery Lu kochu a powiedz mi czy coś jadłaś – zapytała Cat z surową miną spoglądając na kuzynkę.
- Zjadam obiad – powiedziała Mery Lu wskazując na talerz z praktycznie nietkniętym jedzeniem.
- Taaa ledwo tknęła dwa kawałki pomidora i maleńkiego ziemniaczka – powedziła wchodząc do pokoju mama dziewczyny. - niech się też przyzna do której w nocy skakała na skakance.
- Rudziku dlaczego tak robisz – powiedziała ze zmartwioną miną Cat przyglądając się czerwonowłosej. Mery Lu była tak szczuplutka a i tak wydawało jej się że ma za dużo ciałka. Cierpiała nie mogąc patrzeć w lustro ale z drugiej strony nie mogła przestać do niego zaglądać jakby jakiś demon ją pchał w jego stronę. Ten sam demon potrafił także obudzić ją w środku nocy i katować się ćwiczeniami do upadłego.
- Przecież jem – Cat usłyszała odwieczną gadkę kuzynki. - a ćwiczę bo lubię ot co
- Jasne – pokręciła głową ze sceptyczną miną Catelina. Chciało się jej płakać. Mery Lu była jej bliska niczym siostra której nigdy nie miała i z nikim się tak nigdy nie rozumiała jak z tą niespełna szesnastoletnią dziewczyną. Była jeszcze prawie dzieckiem a już borykała się z czymś z czym przegrywało na świecie codziennie mnóstwo dziewczyn. Postanowiło mieć tylko nadzieję że dziewczyna zdąży się na cza opamiętać.
- Co robimy – zapytała Cat przeglądając książki na regale. Kuzynka miała równie imponującą biblioteczkę co ona sama.
- Jak to co? czytamy – powiedziała Mery Lu wracając do swojego Sosana
- Dobrze – odpowiedziała Cat kładąc się obok niej z wybraną przez siebie książką. Tylko one potrafiły przeleżeć obok siebie kilka godzin w ciszy czytając książki i było to dla nich całkowicie naturalne. Czasem wystarcza sama obecność a słowa są zbędne.


..
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aberracja
Big Brat
Big Brat


Dołączył: 15 Lut 2010
Posty: 811
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódź
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:24:04 13-07-15    Temat postu:

Bang, bang - właśnie przyszło mi do głowy, że Cat zwyczajnie nie przyjaźni się ze szkolnymi księżniczkami. Ona im może przewodzi, ewentualnie spędza z nimi czas, ale kocha i przyjaźni się z Mery Lu. Od razu widać, że dziewczyny są sobie bliskie i choć martwi mnie problem Mery Lu, to już ją polubiłam. Ponadto liczę, że skoro dziewczyny tak mocno uwielbiają literaturę to nie mogą być jednak takie puste. Szanują swoje domowe biblioteki i chociażby to świadczy już o tym, że cenią sobie jakieś wartości (popieram jednak Doroteę - nie ma to jak dobra, tradycyjna książka!).
Sandra ma poważny dylemat. Nie można mieć ciasteczka i równocześnie zjeść to ciasteczko Trzeba podejmować decyzję i być konsekwentną. Niestety to wiąże się niejednokrotnie z bólem, ale nikt nie powiedział, że życie jest proste. Teraz też krzywdzi swoich dwóch adoratorów, a przy tym i siebie.
Jestem ciekawa jak rozwinie się akcja.
Do następnego! Na pewno tu będę, Kasiu!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maggie
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 5847
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Los Angeles, CA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:08:17 14-07-15    Temat postu:

Hej
Uważam, że Cat totalnie przegięła oskarżając matkę, że podoba jej się Sebastian. Rozumiem, że jest zła, ale mimo wszystko nie powinna się wyładowywać na Dorotei, która tylko wykonuje swoją pracę.
Rzeczywiście widać, że świetnie się rozumie z Mery Lu, choć na razie niewiele o niej wiemy. Widać, że połączyła je wspólna pasja. Może poznamy jakąś drugą stronę Cataliny, kto wie?
Pozdrawiam!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tulipanowa
Idol
Idol


Dołączył: 29 Sie 2014
Posty: 1705
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: okolice Krakowa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:20:48 15-07-15    Temat postu:

Dziękuję dziewczyny za komentarze i dodaję kolejny rozdział

Rozdział 3

Sandra wracała do domu jak zwykle razem z Pablo. Atmosfera w samochodzie była nie do pozazdroszczenia chłopak co chwilę posyłał jej pełne złości i pretensji spojrzenie. Brunetka natomiast po raz już nie wiadomo który z kolei zadawała sobie jedno pytanie Dlaczego? Dlaczego nadal tkwiła w związku z tym samolubnym macho któremu wydawało się że ma ją na wyłączność? Początkowo fakt imponował jej i to bardzo. Starszy o cztery lata szarmancki i dobrze wychowany był zupełnie inny od chłopaków z którymi miała do czynienia wcześniej. Posiadał też własny samochód a dzięki temu że sporo zarabiał pracując w firmie swoich rodziców mógł ją rozpieszczać niczym księżniczkę spełniając jej każdą zachciankę. Jednak to wszystko szybko minęło a Pablo z dnia na dzień stawał się coraz bardziej zaborczy i zaślepiony swą chorą zazdrością.
- Zwolnij bo nas jeszcze zabijesz idiotko – powiedziała kiedy Pablo po raz kolejny dodał gazu pędząc z ogromną prędkością.
- Może właśnie o to mi chodzi – powiedział ironicznie się śmiejąc – krótka piłka uderzymy w drzewo i zginiemy oboje a wtedy będziemy już razem na zawsze.
- Ty zwariowałeś – powiedziała z przerażeniem. Takie zachowanie ze strony Pabla nie było pierwszorazowym wybrykiem. Zaślepiony furią i zazdrością nieraz już jej groził doprowadzając ją do łez by później przepraszać gorliwie i zapewniać że więcej się to nie powtórzy.
- Zwariowałem z miłości do ciebie i nie pozwolę by ktoś mi ciebie odebrał – powedział posyłając jej pełne determinacji spojrzenie. - mam nadzieję że to zrozumiałaś. Pokiwała tyko głową zapewniając że rozumie w duchu modląc si ę by ten idiota w końcu opamiętał się i zwolnił.
- Znowu prostowałaś włosy – powiedział wplatając rękę w jej włosy którą natychmiast odtrąciła – i ta tona tapety ..krótszej spódniczki też pewnie już nie było w szafie tylko pytam po co skoro do szkoły podobno chodzisz się uczyć jak twierdzisz – zapytał z ironią obrzucając ją pogardliwym spojrzeniem.
- Nie rozumiem o co ci chodzi – odpowiedziała kuląc się lekko w sobie i naciągając na kolana – faktycznie trochę przykrótką – granatową spódniczkę w kratkę wykończoną koronką.
- Ale ja doskonale rozumiem – wysyczał każde słowo niczym wąż – chodzi mi o Aidana przecież to dla niego tak się stroisz myślisz że o tym nie wiem.
- Jeśli tak myślisz to jesteś głupi – powiedziała chociaż doskonale wiedziała że Pablo trafił w samo sedno – stroję się bo lubię ładnie wyglądać jak każda dziewczyna to wszystko.
- Jasne – odpowiedział z przekąsem zupełnie nie przekonany jej słowami.

- Idziesz że mną do Amelii? - usłyszała w słuchawce swojego telefonu kiedy w końcu go znalazła głos Mery Lu. Catalina szybko przeanalizowała za i przeciw pójściu do Amelii Linares i szybko doszła do wniosku że wolała by nie iść ale jednak pójdzie nie chcąc narażać Mery Lu na śmierć z nudy i zamęczenia.
-No mogę wpadnij po mnie po drodze – powiedziała Cat przewracając oczyma. - mam nadzieje że nas do końca nie zanudzi ten nasz wampirek energetyczny
- yhm też mam taką nadzieję – powiedziała Mery Lu zastanawiając się teraz w duchu po co zgadzała się na wspólne nocowanie kiedy zadzwoniła do niej Jenny aby o to poprosić.- będę u ciebie tak za pół godziny.
- ok – powiedziała Cat rozłączając się i rzucając swój mały telefonik na łóżko na którym leżała ledwo tknięta przez nią nowa książka jej ulubionej pisarki. Przysiadła na skraju łóżka i przejechała nieomal z nabożną czułością po okładce książki.
- Wolała bym zostać w domu i poczytać – powiedziała ciężko wzdychając. - Jej nie pisaną zasadą było to że w piątki po szkole zawsze leniuchowała przeważnie spędzając wieczór z książką w ręku i kubkiem gorącej czekolady w łóżku pod swoim miłym puszystym różowym kocem – wstała ciężko wzdychając i powlokła się do łazienki gdzie w rekordowym tempie umyła swoje jasne włosy swoim pachnącym jabłkami szamponem i owinęła je w ręcznik po czym w samym staniku i majtkach przemaszerowana na bosaka z powrotem do swojego pokoju.
- Wychodzisz gdzieś? - zapytała Carlos który wpadł a raczej wbiegł na nią w korytarzu.
- Idziemy z Mery Lu do Amelii – odpowiedziała ciężko wzdychając na co Carlos tylko parsknął.
- Masochistka – powiedział z ironią - idzie do tej idiotki w piątkowy wieczór zamiast odpocząć po tygodniowej harówie w szkole
- Cóż bywa – powiedziała Cat – przynajmniej ty dobrze się baw Carlitos
- Mam taki zamiar za chwile przyjdzie do mnie Mat i Simon – powiedział Carlos – i będziemy oglądać mecz.
- Spoko tylko nie nabałagańcie za bardzo bo matka cie zamorduje – powiedziała Cat siląc się na srogą minę która nie bardzo jej wyszła i Carlos tylko się roześmiał
- Spoko siostra – powiedziała i poszedł po swoją wodę do kuchni

Mery Lu zadzwoniła do drzwi w sposób umowny. Dwa krótkie sygnały – sposób w jaki zwiastowali przybycie do tego domu najbliżsi znajomi i rodzina – i po krótkiej chwil usłyszała stukot laski i ciężkie kroki. Drzwi otworzyła jej Josefina.
- Witaj Mery Lu wejdź moja droga – powiedziała drobna pogodna staruszka do której Cat była tak bardzo podobna a już na pewno miały takie same hipnotyzujące stalowe oczy które czasem wydawały się być bardziej niebieskie innym razem zaś zielone.
- Dzień dobry Babciu Jose jak miło cię widzieć – powiedziała Mery Lu całując babcię w oba policzki – gdzie jest Cat?
- U siebie zdaje się że jeszcze się szykuje na to wasze wspólne nocowanie u tej dziewuchy – powiedziała Josefina biorąc Mery Lu pod ramię i prowadząc do saloniku – napijesz się ze mną nalewki z truskawek sama robiłam w lecie jest przepyszna?
- Następnym razem babciu obiecuję – powiedziała Mery Lu pomagając usiąść babci w jej ulubionym fotelu stojącym blisko okna z którego staruszka miała doskonały widok na ogród.
- Zawsze tak mówisz moja droga – powiedziała babcia obrzucając przyszywaną wnuczkę swoim ciepłym spojrzeniem. - powiedz swojej mamie żeby też mnie odwiedziła tak dawno jej nie widziałam
- Mama pracuje babciu – powiedziała czerwonowłosa przysiadając na skraju sofy obok babci i biorąc w swoje ręce jej stare spracowane dłonie.
- I dobrze przynajmniej chwila oddechu.. chwila odpoczynku od tego idioty któremu wydaje się że jest panem wszystkiego – powiedziała ze złością babcia na samą myśl o ojcu Mery Lu który tak źle traktował zarówno żonę jak córkę. Josefinie w głowie się nie mieściło jak taka inteligentna kobieta jak Rosalio tolerowała to wszystko i nie wystąpiła o rozwód.
- Dokładnie babciu – powiedziała Mery Lu która była tego samego zdania co babcia i nigdy nie kryła że czeka tylko na pełnoletność aby znaleźć pracę i zwiać z tego piekła gdzie pieprz rośnie. - ale cóż poradzić babciu cóż
- Nie raz już mówiłam matce co można poradzić ale ta nigdy mnie nie słucha – powiedziała Jose rozkładając bezradnie ręce – Rosalio jest za dobra oj za dobra
- O czym rozmawiacie? – usłyszały zapleczami głos Cat która właśnie weszła do salonu
- O życiu Catalino – powiedziała babcia do ukochanej wnuczki – a teraz już was nie zatrzymujcie idźcie zanim się ściemni doskonale wiem jak boicie się przechodzić przycmentarną alejką po zmroku a nie chcę żebyście prze zemnie nadkładały trasy i szły okrężną drogą.
- Dobrze babciu masz rację boimy się jak diabli przechodzić tamtędy po zmroku i już pójdziemy bo również nie chce nam się iść na około – podziała Cat całując babcię w policzek na pożegnanie
- Bawcie się dobrze - powiedziała Jose kiedy dziewczyny były już w korytarzu
- Dziękujemy babciu i do zobaczenia – powiedziała Mery Lu zakładając swoje buty - o ile u Amelii można dobrze się bawić
-






..
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aberracja
Big Brat
Big Brat


Dołączył: 15 Lut 2010
Posty: 811
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódź
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:25:23 21-07-15    Temat postu:

No i kolejny rozdział za nami, Kasiu!
Pablo to świr. Nie ma nic pięknego w tragicznej śmierci, która jest sprawką kierowcy w dodatku jeśli to czysta premedytacja. Czy on nie ma przypadkiem poważnego problemu ze sobą. Niech no ta Sandra się opamięta i da sobie spokój.
Ciekawa jestem jaką rolę w tym opowiadaniu będzie pełnić Amelia i dlaczego dziewczyny ją odwiedzają, skoro - takie jest moje wrażenie - wcale im się to nie uśmiecha...
No to czekam na więcej, moja droga.
Działaj!
Pozdrawiam!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sliowj
Debiutant
Debiutant


Dołączył: 22 Lip 2015
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 11:05:05 22-07-15    Temat postu:

Wybory naprawdę mają trudne.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Justyśka
King kong
King kong


Dołączył: 05 Sie 2009
Posty: 2055
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:26:52 27-07-15    Temat postu:

Cat mogła by trochę przystopować ze swoimi odzywkami do matki , przeciez nie może wymagać od niej takich rzeczy , i jeszcze to jej oskarżenie co do Sebastiana to już przesada, Widać , że Cat bardzo się przyjaźni z Mery Lu , chociaż na razie jeszcze nie za dużo tutaj wiemy o niej , ale mam nadzieje że w dalszych odcinkach dowiemy się czegoś więcej . Co do Sandry to powinna się w końcu na cos zdecydować , bo długo tak tego nie pociągnie , tym bardziej że kłamsto ma krótkie nogi. Swoją drogą dziwie się jej jak ona wytrzymuje z tym Pablem .. przecież on jest jakiś nie normalny . Niech ta Sandra go kopnie w tyłek jak najszybciej bo jak sie wsyztko wyda to ja nawet nie chce myślec co ten Pablo może jej zrobic . Mnie też zaciekawiła troszkę tu postac Ameli .
Czekam na kolejny rozdział
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maggie
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 5847
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Los Angeles, CA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 10:12:19 28-07-15    Temat postu:

Jestem i ja - wybacz, że tak późno Kasiu

Ok, Pablo to świr i nie mówię tego, dlatego że go nie lubię, ale po prostu on ma chyba jakieś problemy ze sobą. Już sam fakt, że umawia się z nastolatką, która jeszcze chodzi do szkoły i traktuje ją jak swoją własność, a w dodatku te jego teksty... Walnięty jak nic! Chce się rozbić samochodem, żeby już na zawsze mogli być razem - weź się ogarnij Pablo, bo naprawdę I to, że uważa, że Sandra chodzi do szkoły tylko po to, żeby podrywać chłopaków. Coś chyba jednak w tym jest, bo jak wiemy Aidan nie jest dziewczynie obojętny. Nie rozumiem tylko dlaczego ona nadal jest z tym całym Pablem i go nie zostawi?

Pozdrawiam i zapraszam do siebie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aberracja
Big Brat
Big Brat


Dołączył: 15 Lut 2010
Posty: 811
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódź
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:01:23 10-09-15    Temat postu:

Kasiu, kiedy ciąg dalszy?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze telenowele Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin