|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Sobrev Prokonsul
Dołączył: 04 Kwi 2010 Posty: 3493 Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:22:33 05-09-22 Temat postu: |
|
|
Miło jest poczytać o przygodach twojej gromadki więc czekam na dalszy rozwój wydarzeń
Dminikowi nigdy nie ufałam dla mnie ten facet cóż jest śliski jak wąż więc kto tam wie co mu w głowie się kołacze?
Cóż los Turka jest mi zupełnie obojętny więc jak żyje to niech żyje jak umarł no to umarł
Aha ok |
|
Powrót do góry |
|
|
BlackFalcon Arcymistrz
Dołączył: 08 Lip 2007 Posty: 23531 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:22:17 05-09-22 Temat postu: |
|
|
Jak już Ci wspominałam na Messengerze, to El Director wysłał komuś fortepian. Komu i dlaczego, to już sama kombinuj .
Rozwój raczej będzie . |
|
Powrót do góry |
|
|
Maggie Mocno wstawiony
Dołączył: 04 Cze 2007 Posty: 5847 Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Los Angeles, CA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 11:32:27 06-09-22 Temat postu: |
|
|
Przez chwilę nie wiedziałam, czy to końca się obudziłam i czy to mój zaspany umysł nie płata mi czasem figla, ale jednak - jest odcinek po dłuższej nieobecności!
Aga, witamy z powrotem!
Rozumiem Cosme, bo choć nigdy nie miałam jakiegoś problemu z oczami (nawiasem mówiąc, przypomniałaś mi, że chyba muszę o to bardziej zadbać i wybrać się do okulisty, bo przy kompie strasznie się męczą), to jednak strasznie nie lubię jak ktoś grzebie w oku, nieważne czy moim czy swoim. Na filmach odwracam wzrok jak sobie coś do oka wkropują, to już takie jakieś zboczenie, po prostu jest to nieprzyjemne. A co dopiero jak ktoś wykonuje operacje na twoich oczach!
Cieszę się, że zdecydował się na zabieg. Wcześniej może odczuwał strach, ale teraz ma dla kogo walczyć - musi być silny dla Marii. Ona przywróciła mu radość życia i wreszcie może spełnić się jako ojciec, coś co nie było mu dane przy dwóch pierwszych dzieciach, kiedy los tak okrutnie odebrał mu tę możliwość.
I dobrze jest widzieć Ethana ze swoją dawną pasją! Rzeczywiście trochę zapomniana, a mi się przypomniało, że Crespo wyrzeźbił w drewnie coś dla Loriego, czy to nie byl czasem statek? To była lata temu (dosłownie, bo NMD piszemy już od 8 lat!!), więc miło, że do tego powrócił.
Jeśli chodzi o Nadima to pamiętam, że byłam święcie przekonana o jego ojcostwie, ale prawdą jest, że testy DNA niczego nie zmienią - to Orson jest ojcem Ethana i chociaż rzeczywiście różnie się między nimi układało, to jednak jego ojciec. Ethanowi nie są potrzebne już rewelacje w życiu teraz, kiedy się wreszcie ustatkował. Ale jako to w życiu i w NMD bywa, pewnie jeszcze coś nie raz zmąci ten spokój.
Aga, oczywiście, jeśli zdecydowałaś się wrócić na stałe, możesz przywrócić Ethana i Leonor do miasteczka. Ja ich wysłałam do Monterrey do pracy, ale droga wolna.
Podzielam obawy ojca Juana albo może po prostu za bardzo doszukuję się dziury w całym. Moim zdaniem Dominic jest ciężki do rozgryzienia i jeśli nie przyszedł po ojca Juana i Orsona to mam 3 powody: 1. nie wie o ich kombinacjach z Nadimem 2. wie, ale ma to gdzieś 3. szykuje się na uderzenie po dłuższych przemyśleniu.
Ale przez takie oczekiwanie można popaść w paranoję, więc mam nadzieję, że Juan nie będzie za bardzo się nad tym zastanawiał. Jeśli Dominic ma zaatakować to i tak to zrobi. Ale jakoś nie wyobrażam sobie, że mógłby skrzywdzić Ethana. No albo po prostu źle go oceniam.
Nie będę ukrywać, że nie pamiętam kim ów El Director jest. Pomyślałam o ojcu Amadora, ale to chyba jednak nie on. Będę wdzięczna za wyjaśnienie w kolejnym odcinku. No a Desmond wcale mu się nie dziwię, jego ukochany o nim zapomniał, a to odbiera radość do życia, więc niech sobie chłop poużywa, a co tam!
I dlaczego mam wrażenie że ten fortepian to przesyłka specjalna dla Cosme? Nie podoba mi się to, biedny Zuluaga znów zostanie w coś wplątany.
Juan Jose jest naprawdę dobrym przyjacielem, skoro tak wytrwał przy Gabrielu. Ale zastanawiam się, czy Amador wie, że JJ był "wynajęty", żeby dotrzymywać mu towarzystwo? Bo ja trochę tak to rozumiem.
I Gabriel, jestem zawiedziona.... niby zdaje sobie sprawę, że JJ jest hetero, w dodatku śpi, a posuwa się do takich rzeczy? To naruszanie nietykalności cielesnej mimo wszystko. No ale widocznie zdołał sobie przypomnieć Desmonda, bo chyba to było powodem jego ucieczki do łazienki.
Aj Dominic tak myślałam, że knuje coś dużo bardziej złożonego Wielki powrót Lupity Martinez, który sam mi chodził po głowie, ale Aga mnie uprzedziła
Lupe jest niezrównoważona, a jeśli dodać do tego jej miłość czy może raczej obsesję na punkcie Cosme, będzie się działo! |
|
Powrót do góry |
|
|
BlackFalcon Arcymistrz
Dołączył: 08 Lip 2007 Posty: 23531 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:29:30 07-09-22 Temat postu: |
|
|
A dziękuję bardzo za powitanie .
Co prawda nie mam jeszcze stuprocentowej pewności, czy na pewno wracam na stałe - brak czasu i fakt, że często u mnie plan dnia zmienia się w dowolnej chwili powoduje to, że nadal nie jestem pewna. Nie mam też w sobie tej iskry do pisania co dawniej, w sensie mam wrażenie, że piszę dużo, dużo gorzej. Ale może się odblokuję, tym bardziej, że jeszcze mam sporo do powiedzenia co do moich bohaterów.
Widzisz, ja też muszę sobie nowe okulary załatwić, ale ostatnio miałam sporo wydatków...również na przyjemności . Cosme się zdecydował, ale pytaniem jest, czy zabieg tak do końca się powiedzie - wiesz, że ja lubię mieszać, haha.
Boże, Cosme to się naprawdę rodzina rozrosła!
Tak, dobrze pamiętasz! Ethan rzeźbił dla niego statek! Ciekawe, co się z nim stało. Ze statkiem znaczy się, nie z Ethanem, bo to wiemy . Co do Nadima i jego domniemanego ojcostwa oraz jego losu, to oczywiście wszystko wyjaśnię i to już całkiem niedługo, bo za dużo się tutaj tych niewiadomych narobiło z moimi postaciami . Tylko pamiętaj proszę, że Nadim miał jeszcze żonę i dziecko, które - podobno! - nie żyją. Podobno, haha.
Dominic może właśnie idzie po naszych bohaterów...zobacz końcówka. Kto wie, czy właśnie dlatego nie pojechał sobie do Martinez? I widzę, że my obie za nią tęskniłyśmy .
Nie, nie, nie! El Director to nie jest ojciec Amadora! El Director to szef kartelu, do którego zaciągnął się Desmond (więc zarazem szef Mattiasa, tego, który wprowadzał Desmonda do kartelu właśnie i który wie o całej sprawie z Gabrielem). I tak, masz oczywiście rację, przesyłka jest dla Cosme.
Dokładnie tak, Juan Jose był niejako wynajęty, żeby pomóc Del Monte, ale on się na to zgodził z dobrego serca. On naprawdę lubi Gabriela, tyle, że nie w taki sposób, w jaki tamten by chciał. No i teraz kosztowało go to pracę...
Amador zobaczył - zresztą po raz kolejny - pewną twarz przed oczami. Ale totalnie nie wie, do kogo ta twarz należy. |
|
Powrót do góry |
|
|
Maggie Mocno wstawiony
Dołączył: 04 Cze 2007 Posty: 5847 Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Los Angeles, CA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:45:49 09-09-22 Temat postu: |
|
|
Trzymam kciuki, żebyś się odblokowała! Brak czasu robi swoje, wiem coś o tym, ale dopóki wena dopisuje, powinno być dobrze
Mam nadzieję, że zabieg się powiedzie. Cosme już dostatecznie dużo w życiu wycierpiał i mam wrazenie, że wmianka o Lupicie też jest zapowiedzią przykrych dla niego wydarzeń, więc niech chociaż te oczy wyzdrowieją
Co do statku to podejrzewam, że stoi gdzieś na półce i Lori się nim bawi. Co prawda jest już trochę starszy i pewnie inne zabawki mu w głowie, ale to był świetny prezent
No właśnie tego się obawiam, ale ciężko mi jest zrozumieć motywy Dominica. Poczekam na to, co wymyśliłaś
Tak też myślałam, że nie kojarzę, dzięki za wyjaśnienie kim jest ów El Director. Mam nadzieję, że Desmond nie wpakuje się w jeszcze większe bagno.
No i miło, że JJ zależy na Gabrielu, może uda mu się pomóc Amadorowi w odzyskaniu pamięci.
A tymczasem zapraszam na rozdział i z góry przepraszam za długość |
|
Powrót do góry |
|
|
Sobrev Prokonsul
Dołączył: 04 Kwi 2010 Posty: 3493 Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:21:59 10-09-22 Temat postu: |
|
|
Madziu jestem i ja z komentarzem. Odcinek przeczytałam już wczoraj, ale do rzeczy. Po raz kolejny czytam scenkę między Conrado i Santosem i szczerze się jak głupia, śmieje się mimo iż scena nie jest ani trochę zabawna. Powinno mnie to smucić. Sekret Santosa/ Erica się wydał. Cała intryga, a rozmowa między nimi to majstersztyk. Jestem wstanie z łatwością wyobrazić sobie tą scenkę dziejącą się na szpitalnym parkingu i te ciosy. I później gdy cała prawda do niego dociera Boże ta scenka ani trochę nie jest zabawna, ale gdy składany jest cały obrazek mam uśmiech od ucha do ucha. No nic na to nie poradzę, że te kobiety z rodziny McCordów o faceci głupieją przy bliższym poznaniu.
I myślę, a nawet jestem przekonana, że Conrado nie mógł gorzej ukarać Erica. Miał stanąć przed Emily i Alice i przyznać się do wszystkiego jak na świętej spowiedzi? No przecież to gorsze od najgorszych tortur piekielnych.
I nazwij mnie wariatką, ale duet Santos& Conrado. Cholera chcę więcej i więcej bo w tym szaleństwie jest metoda i urok I czy ja dobrze zrozumiałam że Santos nie lubi Wichrowych wzgórz? Ja uwielbiam
I to jest dobrze pytanie; jak to jest możliwe, że Emily kobieta z wyjątkową intuicją dała się podejść Ericowi? Oj dobre pytanie
Ależ oni byli razem uroczy. To zupełnie inny Conrado niż znamy. Bardziej wyluzowany i uważam że Andera dobrze robiła że młodemu czytała, a Odyseja to wbrew pozorom bardzo dobra książka. I jest coś rozczulajacego w Conrado czytającym książki o ciąży
Ależ oni są uroczy gdy sobie nawzajem dogryzają I ja także szanuje dobór klasyki i umiejętność wbijania sobie nawzajem szpilek. Auć no i Eric wpadł jak śliwa w kompot. Zakochać się w kobiecie pół biedy. Zakochać się w żonie swojego wroga? To przepis na katastrofę
Nie podoba mi się to że Marcus zagłębia się w sprawy kartelu. To nie wróży nic dobrego na przyszłość, ale ciesze się że szczerze porozmawiali ze sobą, albo na tyle szczerze na ile było to możliwe. I myślę ze Marcus nie tyle nie czuje nic co nie dopuszcza do siebie pewnych emocji. Żeby nie oszaleć inaczej tego wyjaśnić nie umiem.
Nie wiedziałam, że Conrado trzyma w biurku maszynkę elektryczną. Facet jest pełen niespodzianek. No proszę przyjaciel dowiaduje się na końcu. Ale wreszcie mamy potwierdzoną oficjalnymi wynikami badań jasność. Enrique jest synem Conrado i w tej kwestii Dominika miała rację
I o co chodzi Ivanowi? Ale rozumiem dlaczego jest znudzony, a pierwszy rzut oka Conrado prowadzi nudne życie.
Eddie ty mój biedaku jakie ty masz ciężkie życie. Cóż w jednym ma rację; jego starszego brata ta sytuacja niezwykle bawi i obserwuje ją z ciekawością niech chłopak dorasta.
Carolina jak widać ma głowę na karku i nie da się tak łatwo omotać Ferdkowi, i bardzo dobrze niech staruch sobie nie myśli! O proszę, proszę tego pocałunku nie przewidziałam. Nie że mi to przeszkadza czy coś uważam że ta dwójka pasuje do siebie. Ciszę się także że Felix odnowił kontakty z ciotką i proszę kto by pomyślał że z Pabla taki bohater
Marcus modelem kto by pomyślał
Pablo właścicielem kawiarni takiej oferty się nie spodziewałam. Chociaż w sumie Pablo w fartuszku to nawet fajny widok i Pablo sądzę ze ledwie zarejestrował serenadę od Valentiny i kurde cieszę się że Sebastian i jego rodzinka są szczęśliwi. Podoba mi się to że są po prostu rodziną. Mają swoje problemy ale cóż są normalni cóż wiesz co mam na myśli
Nie wiedziałam, że z Felixa to taki łobuz jest żeby płoty niszczyć i inne przedmioty użytku domowego? No i dojechali i myślę sobie że sama chciałabym spędzić w takim domku kilka dni z taką babcią jak Serafina. Sympatyczna troskliwa z niej kobieta. I widzę, że w przyszłości młodzież nam się rozrośnie. Z Miguela taki dowcipniś, ale to dobrze że się otwiera na ludzi. Quen martwię się o niego bo widać że robi dobrą minę do złej gry i cierpi w głębi ducha bardzo mocno. Cóż ja wiem dlaczego Conrado pytał o niego i niedługo penie wszyscy się dowiedzą. I widzę że Adora też stopniowo wychodzi ze swojej skorupy. To dobrze.
Lopez jak zawsze ma kosmate myśli, więc wnioskuje że doktorek dobrze się bez tej koszuli prezentuje i chwila czy ja dobrze zrozumiałam że związek Sergio i Ariany wskoczy na kolejny poziom? i dlaczego Luke nie odpisuje? Martwię się coraz bardziej.
Prezent dla Adory jest piękny. Myślę że to dobry prezent. Pamiątka na przyszłość i czy ja ci mówiłam że coraz bardziej podoba mi się ich przyjaźń. Myślę że oboje potrzebują siebie nawzajem by przejść żałobę. I tak może Quen się trochę nad sobą użala, ale kto by tego na jego miejscu nie robił? Jest nastolatkiem to też w wiek wpisane.
Kto by pomyślał, że Marcus miał kiedyś dziewczynę albo lepiej wakacyjny romans. To co mi się niewątpliwie podoba to swoboda z jaką ta dwójka ze sobą rozmawia i sobie nawzajem trochę dogryza. I kto by pomyślał, że nasz Marcus bujał się w Arianie? urocze to no i dzieciaki nam się rozrosną, a Jordiego nie lubię. Nie ufam mu.
Ile Nela ma lat? Ona też się przeprowadza? I widzę, że każda rodzina ma swoje własne tragedie.
Cofam pytanie. Nela jest jego siostrą bliźniaczką. Mój mózg podpowiadał mi że jest młodsza. Nie wiem czemu zrobiłam z niej małą dziewczynkę. A tutaj nastolatka
Mnie też Marcus czytający w myślach Adorze przeraża. I nie podoba mi się to że Quen łyka tyle tabletek lub po prostu wyolbrzymiam i o co chodziło tej cygance? Dlaczego mam wrażenie ze to wróżba miała więcej wspólnego z prawdą niż fikcją. Pozostaje mi czekać cierpliwie na więcej . |
|
Powrót do góry |
|
|
Maggie Mocno wstawiony
Dołączył: 04 Cze 2007 Posty: 5847 Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Los Angeles, CA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:09:20 10-09-22 Temat postu: |
|
|
Cieszę się, że Cię rozśmieszyłam Coś jest w tym duecie, że i mi się mordka śmieje do monitora jak on nich piszę. No i Conrado przy Santosie robi się trochę dziecinny
Biurko Conrada skrywa wiele niespodzianek, w biurze jest pewnie częściej niż w domu, więc jeszcze nie jedną zaskakującą rzecz stamtąd może wyciagnąć
Tak, wreszcie jest jasność co do DNA, coś co od dawna było oczywiste dla Ciebie, ale wreszcie się potwierdziło oficjalnie. Niestety mam tendencję do wydłużania wątków
Nie mogę się doczekać dalszych relacji Eddie-Camilo, myślę, że ta dójka ma potencjał.
A co do pocałunku na El Tesoro to przyznam szczerze, że to był kompletny spontan, więc ja też się nie spodziewałam.
O "mrocznym Felixie" jeszcze na pewno wspomnę. A taki domek to i mi się marzy, więc przelałam moje marzenia do dokumentu w wordzie. Może dlatego taki długi odcinek wyszedł
Myślę też, że duet Quen i Miguel jest dość nietuzinkowy i Ibarrze był potrzebny zimny prysznic. Jak widać nadal nie wyciągnął z tego żadnych wniosków, ale kto wie, czas pokaże, może jeszcze się ogarnie.
Zależy co masz na myśli przez kolejny poziom związku Ari i Sergia Myślę, że już kilka poziomów zaliczyli
Adora i Marcus - myślę, że ta dwójka musiała po prostu na siebie trafić, bo oboje wychodzą ze swojej strefy komfortu przy tej drugiej osobie. Adora wychodzi ze swojej skorupy, a Marcus też się otwiera i zaczyna zwierzać, więc jest progres!
Tak, Nela i Jordi to bliźniaki lat 17, ale celowo opisałam Nelę tak jakby była młodsza, bo taki ma charakter po prostu.
Czy wróżba Cyganki ma jakies pokrycie jeszcze się okaże Dzięki za komentarz! |
|
Powrót do góry |
|
|
Maggie Mocno wstawiony
Dołączył: 04 Cze 2007 Posty: 5847 Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Los Angeles, CA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:15:28 15-09-22 Temat postu: |
|
|
Jestem z komentarzem!
Dlaczego mam wrażenie, że Manuel Dominguez znał Inez i to bardzo dobrze? Sposób w jaki patrzy na Victorię - sama nie wiem czy to zwyczajna ciekawość czy jakaś fascynacja? Może doszukuję się dziury w całym, ale nic nie poradzę, że moje myśli idą w tym kierunku Mimo wszystko Manuel wydał mi się dobrym przywódcą, widać, że zależy mu na mieście i ludziach. I tak też czułam, że plan budowy to sprawka Hektora (uwierzysz, jeśli napiszę, że ostatnio myślałam sobie o nim i Celii?)
Victoria ma tylko z wyglądu przypomina Inez, ale też ma taką samą żyłkę do interesów Mam wrażenie, że Fernando to jej kukiełka, ale w sumie co tu się dziwić - on przejął urząd, bo zależało mu na pozycji, a nie na przyszłości miasta. Natomiast Viky chce rozwinąć Valle de Sombras. I słusznie, niech Fernando wie, że to nie on rozdaje karty!
Fabricio jest uroczy, ale jest jeszcze bardzie uroczy, kiedy jest zazdrosny Nie poznał faceta a trafnie zinterpretował Cóż, gdyby wiedział o wszystkim...
Zawsze rozczulają mnie scenki między E i F. I rzeczywiście ciekawa jestem, co by się stało gdyby Emily podjęła inną decyzję i zdecydowała się odłożyć emocje na bok i wykonać zadanie, postawić pracę ponad Fabriciem - wszystko potoczyłoby się zupełnie inaczej. Na szczęście jednak ja też nie wyobrażam sobie innego scenariusza, oni po prostu byli sobie pisani!!
Hmm któżby to mógł napisać maila do Ingrid? Węszę tutaj knowania pewnej zadziornej nastolatki. I fakt, policja może i powinna wymierzyć sprawiedliwość ale rozgłos mediów będzie zdecydowanie bardziej dotkliwy dla Pereza. To był policzek dla Ivana, sprawa Julii została zamieciona pod dywan, bo nie było nikogo kto dałby "w łapę" i pociągnął to śledztwo. Może Basty wreszcie rzuci na to nieco więcej światła.
Fabricio - narwany studenciak! Od takiej strony go jeszcze nie znałyśmy! Podoba mi się. Boże już wtedy Conrado musiał go hamować, jeszcze chłopak coś by sobie zrobił. Wyobraziłam sobie z łatwością tę scenę na ekranie i śmieję się sama do siebie. Ich pierwsze spotkanie zdecydowanie było obfite w wydarzenia No i Fabricio młody gniewny, wiedziałam o papierosach, ale narkotyki, Fabciu, wstydziłbyś się
Dobrze, że Conrado trochę ocenzurował tę opowieść przed Alice. I rzeczywiście - wszyscy zapominają, że to tylko dziecko i ledwo co poznała swoją mamę tak naprawdę, a już mogła stracić ją i rodzeństwo. To musiało być traumatyczne. Na szczęście wujek Conrado przybywa na ratunek
Śmieję się w głos, bo Barosso musi robić dobrą minę do złej gry, a w zasadzie Victoria pociąga za sznurki. Ona wie, czego miasto potrzebuje, a jemu zależy tylko, by piąć się wyżej od burmistrza po gubernatora a pewnie na prezydencie skończywszy.
Zaintrygował mnie kierowca Victorii, Dante ma jaja i muszę przyznać, że dobrze, że jej towarzyszył. Wiem, że umie sobie poradzić sama, ale tak na wszelki wypadek. Ale Ferdkowi należało się, dobrze, że dostał po gębie.
A tak w ogóle nie ma to jak dowiedzieć się o samowolce męża od swojego największego wroga/biologicznego ojca/szefa Javierowi się dostanie, biedaczek
Nie podobają mi się złowieszcze przeczucia Rosie, niby rzuciła tę uwagę mimochodem, ale widocznie ma przeczucie, że Dick i ją może zabić, jeśli pokaże, że wie za dużo. Mimo wszystko uważam za świetny pomysł lekcje samoobrony. W tej okolicy wszystkim by się to przydało, a juz w szczególności młodym kobietom.
Viktorii potrzebna była taka szczera rozmowa z ojcem, na chwilę mogli zapomnieć o dzielących ich różnicach i przypomnieć sobie, kim tak naprawdę dla siebie są. I Pablo ma rację, działania Vicky może nie zawsze są standardowe, ale zależy jej na mieszkańcach Doliny i robi wszystko, co w jej mocy, by im pomóc a to jest ważne.
I kurczę sama nie wiem co mi jest ale podoba mi się ta sprzeczność - Viktoria pracująca dla ich wroga i Javier robiący wszystko, żeby temu wrogowi utrzeć nosa. Nikt nie mówił, że to będzie typowe małżeństwo, ale mi się właśnie tacy podobają, każde z nich ma swój urok. A Javi ma rację, Ferdek musi dostać za swoje a przynajmniej wiedzieć, że nie jest kuloodporny.
Życie Adory już nigdy nie będzie proste, dziecko wszystko zmienia, więc rozumiem jej tęsknotę za tymi liczbami, prostymi równaniami, które da się rozwiązać. I miło, że pogadała od serca ze swoją ciotką. Czyli jednak Serfaina ją rozpoznała, wykapana babcia Margarita czyli kuzynka Serafiny. Porobiły nam się połączenia postaci, że hej!
I kto by pomyślał, że to pani Guzman doradziła Pilar rozwód? Ale nie wydaje mi się, żeby to było powodem wszystkich okropieństw, których dopuścił się Tristan.
Uważam, że Javier trafił w dziesiątkę z miejscówką na restaurację i samą oprawą, zaangażowanie lokalnych artystów (a co tam, nazwę ich tak), też było dobrze przemyślane, widać że Magikowi zależy na tym miejscu.
Javi obserwujący rankę E&F i wyglądający zza karty menu nadal jest żywy w mej pamięci, dobrze że Fabricio poznał ten mały szczególik
Otwarcie restauracji robi wrażenie, a mały Alexander skradł show. Tak jak kiedyś prawie nic nie mówił, tak teraz rozgadał się jak katarynka. I bardzo dobrze, myślę, że powoli czerpnie od swojego tatusia
No i kto by pomyślał, że z Saverina taki cwaniak. No ale muszą być wiarygodni w oczach Fernanda, niech wie, że nie łączą ich już żadne przyjacielskie relacje. Chociaż zachowanie Aleca świadczyło o czymś innym no ale jak tu wyjaśnić czterolatkowi, że mamusia i wujek Conrado muszą udawać, że się nie lubią?
A więc stąd Manuel znał Inez! Chyba wypadło mi to z głowy lub nie było wcześniej wspomniane. To by wszystko wyjaśniało. Musi być mega niezręcznie robić interesy z kimś, kto prawdopodobnie zna najciemniejsze sekrety Inez Romo. Ale przynajmniej pamięć Viktora została upamiętniona. To był piękny wieczór.
No i Conrado wreszcie wie, że nie aż tak daleko pada jabłko od jabłoni. Mały Robin Hood poszedł w ślady ojca |
|
Powrót do góry |
|
|
Sobrev Prokonsul
Dołączył: 04 Kwi 2010 Posty: 3493 Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:04:44 16-09-22 Temat postu: |
|
|
Madziu dziękuje za komentarz :* i już spieszę z wyjaśnianiami. Manuel Dominguez jest zafascynowany Victorią ale w tym dobrym sensie. Jak zauważyłaś on znał Inez od najgorszej strony a jej córka cóż może i przypomina z wyglądu matkę ale jest jej przeciwieństwem.
I dobrze kombinujesz, że mejla wysłała Rosie sama nie może się narażać, ale nasłanie znanej dzienikarki na szeryfa cóż może go to pobudzić do działania.
Fabricio swoje za uszami jak widać ma. Tutaj miał jakieś dwadzieścia dwa lata (jak się nie machnęłam w prostych obliczaniach) to był zupełnie inny Guerra myślę że pełen złości gniewu i typowego buntu I od samego początku Severin musiał studzić jego zapędy.
Mi też podoba się ta sprzeczność. Javier jest niezależnym bytem w związku więc może robić co chcę tylko postępować rozsądnie, a u niego z rozsądkiem to różnie bywa A Victoria zamienia nam się tutaj w szarą eminencje i Barsso gra jak mu zagra. Cóż za miła odmiana!
Te połączenia wychodzą przypadkiem! Przysięgam i je uwielbiam.
Do takiej restauracji sama bym poszła. Myślę że Conrado musi wiedzieć co wyprawia jego dziedzic |
|
Powrót do góry |
|
|
Maggie Mocno wstawiony
Dołączył: 04 Cze 2007 Posty: 5847 Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Los Angeles, CA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:45:53 16-09-22 Temat postu: |
|
|
Dzięki za wyjaśnienie! I zdecydowanie rozpieszczać mnie z odcinkami, nawet bonus dodałaś, a takie lubię najbardziej
Uwielbiam Eddie'ego, ale niech nie przesadza, że Julian jest paskudą, obaj są mili dla oka I tak z pozoru lekkoduch i wszystko ma w nosie, ale na bratanicy mu naprawdę zależy i troszczy się o nią, a to jest urocze!
Dlaczego mam wrażenie, że nasza mała księżniczka robiła to wszystko specjalnie? Zupełnie jakby na złość, coś w tym jest, w końcu to córka Juliana i Ingrid.
Jest coś uroczego w tej nieporadności Eddie'ego i rozwaliła mnie ta rozmowa między nim a Camilem. Hugo ginekologiem? Brońcie Boże Ale wyobrażam sobie, że dla Vazqueza było to sporo informacji do przetworzenia.
No i mała Lucy wywinęła mu psikusa, a to ci dopiero żartownisia. Ale myślę, że to był dobry sprawdzian. Coś mi się widzi, że Camilo też specjalnie wrzucił swojego pracownika na głęboką wodę, żeby mu pokazać, że jest w stanie sobie poradzić sam i żeby mógł to ogarnąć bez jego pomocy. I ja również uważam, że z niego jeszcze coś będzie, nawet duże coś |
|
Powrót do góry |
|
|
BlackFalcon Arcymistrz
Dołączył: 08 Lip 2007 Posty: 23531 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 9:38:12 17-09-22 Temat postu: |
|
|
Najpierw, proszę, pamiętajcie, że ja nie znam polowy nowych bohaterów i mimo przejrzenia streszczenia może mi być z początku trudno załapać, kto jest kto.
Madziu - Barosso jest burmistrzem, ale Saverin jego zastępcą? No no no.
Zaraz, moment, Alice to córka Fabcio? Czy mi się coś miesza? W takim razie DeLuna chciał się na nim zemścić o coś, tak?
O i sama to napisałaś, co podejrzewałam od początku, chłop jest zakochany w Emily i to mocno.
Muszę sobie przyponieć, czemu Marcus ma na nazwisko dokładnie tak samo, jak Hugo .
Zaraz, co? Valentinie podoba się Pablo?
Wiedziałam, wiedziałam! Camilo ma raka. I uduszę Cię za to, bo go lubię.... .
Doma - Scenka z Fabciem i Condziem - Boże, jacy oni inni od ich obecnych charakterów .
Wow, Victoria nieźle sobie poczyna z Barosso! Że ona się go nie boi!
Dwudziesty drugi sierpnia... Doma, Ty masz coś szczęście do ważnych dla mnie dat...
A mała jest słodka . |
|
Powrót do góry |
|
|
Sobrev Prokonsul
Dołączył: 04 Kwi 2010 Posty: 3493 Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 11:26:34 17-09-22 Temat postu: |
|
|
Aga dzięki za komentarz i wyjaśnię od razu dwie kwestie: jeden Conrado jest zastępca burmistrzyni w Pueo de Luz. Zastępczynią jest Victoria. Alice to córka Emily, ale Fabricio traktuje jak ojca dlatego mówi do niego tato.
Co do zmiany charakterów to tak Fabricio był zupełnie innym człowiekiem te siedem, sześć lat temu, ale wydoroślał i dojrzał i już nie pali marihuany. A czy Conrado się zmienił? Dla mnie w tym duecie to on zawsze miał więcej oleju w głowie niż Guerra.
Co do Victorii myślę że ona jako jedyna w NMD po za Conrado może mówić Fernando co myśli. Boi się go to oczywiste, ale i tak robi z nim ci chce
22 sierpnia cóż tą datę wybrałam na początku NMD i tak zostało. Czysty przypadek jeśli Ci się z czymś kojarzy.
Madziu dziękuję za komentarz. Lucy jak widać owija sobie wokół małych paluszków każdego faceta którego pozna
Co mogę poradzić że Mała nie mogła sobie odmówić tych drobnych złośliwości względem wujka. Wykapana z niej mamusią.
Ostatnio zmieniony przez Sobrev dnia 11:30:47 17-09-22, w całości zmieniany 3 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Maggie Mocno wstawiony
Dołączył: 04 Cze 2007 Posty: 5847 Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Los Angeles, CA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:41:13 17-09-22 Temat postu: |
|
|
Cześć Aga, miło przeczytać od Ciebie komentarz
I jasne, doskonale rozumiem, że bohaterowie wydają Ci się obcy, bo dawno nie czytałaś. Akurat wydaje mi się, że moi pojawili się jeszcze jak byłaś z nami, bo w drugiej temporadzie, ale od tego czasu oczywiście ich role się rozwinęły, więc to naturalne.
Fernando wygrał wybory na burmistrza Valle de Sombras (podrabiając wyniki oczywiście, o czym zresztą Conrado dobrze wiedział, bo od początku chciał, żeby to Barosso wygrał - wtedy upadek będzie go bardziej bolał, a zemsta będzie słodsza). Saverin nastomiast dostał propozycję od nowej burmistrzyni Pueblo de Luz, Jimeny Bustamante, i został jej zastępcą. Więc razem z Fernandem są teraz po przeciwnych stronach barykady i jak się okazuje, również po przeciwnej stronie od Viktorii, która zdecydowała się zostać prawą ręką w ratuszu VdS.
Alice jest córką Emily. Matka Emily, Camille, "pożyczyła" sobie kilka komórek jajowych córki, kiedy ona była w szpitalu i tak narodziła się Alice, dawca spermy jest nieznany z tego co mi wiadomo (Doma, pomóż, chyba dobrze pamiętam?). Ale Fabricio jako mąż Emily jest dla niej jak ojciec.
DeLuna pieczołowicie planował zemstę na Fabriciu i Conradzie, ale akurat Alice nigdy nie była częścią planu. Zupełny przypadek, że ją poznał. I tutaj tłumaczę, bo wiem, że to może być mylące: Santos Eric DeLuna pracował w jednym z hoteli Conrada w Londynie, ale jako że miał parcie na kasę szybko zorientował się, że może manipulować Saverinem i go szantażować. Kochał sport i chciał zostać profesjonalnym tenisistą. Wtedy kilku snobów z Cambridge złożyło mu propozycję - w zamian za pomoc miał dostać stypendium. Wystąpił w międzyuniwersyteckim turnieju tennisa, pokonując Fabricia. Ale Fabricio domyślił się, że to jakiś przekręt i DeLuna tak naprawdę nie jest studentem Cambridge, więc zgłosił to do dziekana i DeLunę wywalili. Potem na kampusie pojawiły się plakaty szykanujące Fausta i Fabricio od razu połączył fakty, że stoi za tym Santos (w rzeczywistości DeLuna tylko wyszukał informacje obciążające Fausta, ale za rozpowszechnienie materiałów odpowiadała banda snobów z przeciwnego uniwersytetu, którzy byli wrogo nastawieni do swoich konkurentów z Oxfordu, w tym do Fabricia). W końcu Conrado zdał sobie sprawę, że Santos wie o nim za dużo i miał już dosyć szantaży, więc wynajął zbirów, którzy mieli dać mu nauczkę. Rozwalili Santosowi kolano, przekreślając jego karierę sportową i w ogóle możliwości pracy gdziekolwiek. Santos uniżył się jednak przed Saverinem i mimo wszystko poprosił go o pomoc na operację babci, która go wychowała, ale Conrado odmówił i babcia zmarła. Dlatego DeLuna poprzysiągł zemstę. A Alice poznał czystym przypadkiem - w domu Camille, w którym kiedyś pracowała jego babcia jako gosposia. Tam też dowiedział się, że Camille jest matką Emily, a to było mu bardzo na rękę. Także nie planował mścić się na Fabriciu poprzez Alice, ale niestety tak to wygląda. No i nie przewidział, że zakocha się w żonie wroga na zabój
Marcus ma na nazwisko tak samo jak Hugo z prostej przyczyny - są spokrewnieni. Marcus jest jego kuzynem drugiego stopnia, chyba tak to się nazywa. Matka Huga, Sonia Delgado, wychowała się w Pueblo de Luz i miała młodszego kuzyna, Adriana Delgado, który zginął na wojnie w Afganistanie. A Marcus jest właśnie synem Adriana.
Tak, Valentina ma słabość do starszych i doświadczonych mężczyzn, a Pablo był jej bohaterem. Poza tym usłyszałam tę piosenkę "Oye, Pablo", którą wykonuje aktorka wcielająca się w rolę Tiny, więc nie mogłam się powstrzymać
Camilo ma marskość wątroby, nie zostało mu zbyt wiele czasu, dlatego musi go dobrze wykorzystać. Przykro mi też, ale niestety taka jest kolej rzeczy.
Doma, otóż to! Wydaje mi się, że jeszcze Hugo może sobie na dużo pozwolić w towarzystwie Fernanda, a przynajmniej nigdy wcześniej nie szczędził mu krytyki.
A Lucy - wykapana matka, cóż poradzić |
|
Powrót do góry |
|
|
Sobrev Prokonsul
Dołączył: 04 Kwi 2010 Posty: 3493 Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:50:44 17-09-22 Temat postu: |
|
|
Przybywam z pomocą, ale dobrze to wyjaśniłaś Dawca spermy nie jest znany i go nie poznamy To po prostu jakiś randomowy facet o numerze takim i takim i tle
No i masz racje, tylko pytanie ile Fernando jeszcze zniesie krytyki ze strony córki, która cóż jak zauważyłaś gra mu a on w ten rytm tańczy
Oj tak Lucy ma nos po ojcu , ale charakterek po mamusi |
|
Powrót do góry |
|
|
Maggie Mocno wstawiony
Dołączył: 04 Cze 2007 Posty: 5847 Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Los Angeles, CA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:43:50 15-10-22 Temat postu: |
|
|
Zapraszam na rozdział Miałyśmy dłuższą przerwę, ale na szczęście wena wróciła! |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|