|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Maggie Mocno wstawiony
Dołączył: 04 Cze 2007 Posty: 5853 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Los Angeles, CA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:40:30 02-10-23 Temat postu: |
|
|
Uwielbiam takie niespodzianki!
Michael to twardy facet, ale przy ciotce Moirze staje się łagodny jak baranek Zaintrygowałaś mnie wzmianką o siostrze, dlaczego wyrzuciła Venetię z "pogrzebu" Michaela, czyżby miało to związek z jej ojcem? Pewnie niedługo się dowiemy. I w ogóle to opanowanie Moiry, kiedy widzi Michaela na progu domu... Plotki o twojej śmierci były mocno przesadzone, nie no kocham to po prostu NMD to miasto żywych trupów.
Brakowało mi duetu Victoria i Conrado - ja wiem, że ostatnio to bardziej "frenemies" niż przyjaciele i sojusznicy, ale no ta dwójka ma coś w sobie, oboje mają takie życiorysy, gdzie trauma goni traumę. I wiem, że ostatnie, czego teraz chce Vicky to żeby ktoś jej udzielał rad, ale też mam ochotę nią potrząsnąć, chcę żeby wróciła do domu do Javiera, choć wiem, że to niemożliwe i musi to przepracować na własnych zasadach. W każdym razie może liczyć na Conrada i na Lucasa, który też musi się czymś zająć i z chęcią pomoże znaleźć sprawcę.
Biedna Rosie. Helios ma różne dziwne skutki uboczne, widocznie ona zobaczyła Jules. Jeśli to ją nie otrzeźwi, to nie wiem, co jeszcze może. Teraz jest idealny moment, żeby rzeczywiście zaczęła żyć i była szczęśliwa. Nawet jeśli to trudne, to Jules na pewno by tego chciała. No ale z Dickiem pod jednym dachem to ja jej strasznie współczuje. Roześmiałam się czytając o "podfruwajce", nigdy wcześniej tego nie słyszałam, ale tak pasuje do Dicka
Rozczula mnie relacja Francisca z córką (co my mamy w tym NMD, że ci tatuśkowie są zazwyczaj bardziej rodzicielscy od matek? mi się to podoba). Ale z kolei aż przykro się czyta, że nawet młodsi bracia Rose dostrzegają, że coś jest nie tak. Musi z tym skonczyć, zgadzam się w zupełności.
Victoria i Nando grający w szachy i dyskutujący na takie tematy to coś, czego nie sądziłam, że kiedykolwiek doświadczę, a jednak. I znów mam taki cichy głosik w głowie, który mi podpowiada, że Jose Balmaceda nie jest tak do końca winny i że może to nie on do końca stoi za napaścią na Vicky. Nie wiem sama co o tym myśleć, skoro nawet Victoria jest przekonana, to chyba pozostaje mi nic innego jak przyjąć to do wiadomości. I zemsta na pewno będzie słodka
Elena jest matką chrzestną Vicky?
Joaquin kandydujący do rady miasta i dyrektor idący na emeryturę - miód na moje uszy
Nie wiem dlaczego, ale ubzdurałam sobie, że Michael będzie się chował przez Tią, więc szacun dla niego za tę konfrontację no i oczywiście za saksofon i dobór repertuaru (osobiście jestem fanką starszej Taylor Swift niż jej obecnych hitów). Myślę, że Michael przypomniał Anicie ojca, więc juz ma u niej plusa. Odniosłam wrażenie, że Venetii naprawdę zależało na Micahelu i z wzajemnością, więc to nie był związek czysto biznesowy. Myślę jednak, że Capaldiemu się dostanie, skoro nie zapytał jej nawet o zdanie i wysłał zmartwychwstałego by robił za jej ochroniarza będzię się działo
Dick Perez na czwartej lokacie... co za tragedia, prawdziwy policzek w twarz i mi się to podoba. Zajęcia z kultury islamu to bardzo w stylu Dicka - niby katolik, ale podejście do kobiet bardzo podobne. Czego to Perez nie zrobi, kiedy spadnie mu z nieba okrągła sumka od darczyńców.
Michael zaczyna budzić moją sympatię. To dziwne, bo początkowo byłam przekonana, że z uwagi na aktora będzie mi ciężko go polubić, ale już mnie ukradł swoją miłością do muzyki i widzę, że z Anitą też się dogada
Jest mi strasznie przykro z powodu Vedy, przecież to dziecko jest tak bezbronne, ze normalnie mam ochotę zamordować Jose Balmacedę! Chociaż... przeszło mi przez myśl, że Veda to wszystko zmyśliła, żeby pozbyć się ojca. Nie wiem, może sobie wmawiam, ale takie dziwne myśli mi kołatają w głowie. I myślę też, że Jose nie tylko zostanie aresztowany, ale też dostanie po pysku. Ivan nie rzuca słów na wiatr. |
|
Powrót do góry |
|
|
Sobrev Prokonsul
Dołączył: 04 Kwi 2010 Posty: 3497 Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:49:32 04-10-23 Temat postu: |
|
|
Zacznę od tego, że czytam twój odcinek z uśmiechem na gębie. Cieszę się jak mysz do wielkiego kawałka sera który pożeram kawałek po kawałeczku. Ale przejdźmy do rzeczy gdyż ja nawet nie przepadam za serem żółtym.
Dick i jego pomysły oszczędności są zabawne. Cóż jak go nie kochać? I brawo Eva! Felix reżyserem to strzał w dziesiątkę no i Dicka szlag jasny trafi ale czy nam to przeszkadza? No przecież że nie O proszę i nawet nieudane zabójstwo na zlecenie się na coś przydało. I sam Fernando, który chętnie sztukę obejrzy to go może kultury nauczy? Dobra i Jordan ma rację nic nie zaboli Dicka bardziej niż sztuka która będzie seksowna, będzie w nim zabójstwo i elementy autobiograficzne z życia elity Pdl nie mam pojęcia co kombinujesz w tej sztuce znaczy się Felix ale ja się podpisuje rękami i nogami i długopisem trzymanym w zębach więc czyń honory i im dowal.
Jestem szalona. Przyznaje, ale aż mi się marzy romans Arianny z Fabianem no on by ją rozruszał to na pewno Sory musiałam Quen dlaczego im przerwałeś? W sensie pójście na kolację. I wiesz mi chłopaku sama zastanawiam się co takiego Emma widzi w Joaquinie? Bez urazy, ale ładny i inteligentny to nie on? Wiem co w nim widzi! On ma jednak serce! Od czasu do czasu się odezwie.
Oj Conrado Conrado grabisz sobie. Nie u mnie ja nadal darzę cię uczuciem mocnym i silnym ale mógłbyś wyjaśnić co nieco Deb i to że wiesz gdzie są prochy twojej żony i całkiem żywego syna.
Emma nawet gdy próbuje być miła wbija szpilkę Moja dziewczyna coś jest w tym duecie że obie mamy do niego słabość. I o dziwo Emily jej nie powiedziała znaczy mnie to nie dziwi w końcu kto jak kto ale najmłodsza z klanu wie że pewnych tajemnic trzeba dotrzymywać. I dlaczego mam wrażenie że Joaquin jest fanem Lanisterów? Tak mi się skojarzyło długi, spłacanie długów.
Rumcajs. Och ten Alec mała gaduła a tak się bali że nigdy nie będzie mówił a tu proszę chłopak nam się rozgadał aż miło posłuchać. Javier uściskaj go tylko mocno. Wiem że może to głupio zabrzmi ale zrobił wszystko żeby przeżyć, przetrwać nawet jeśli wliczamy w to zabójstwo. No i dobrze, że zaczął mówić powinien mówić. Oj czarne chmury nadciągają. Czarne i burzowe.
Dawno się tak się nie ubawiłam czytając tą scenkę. Najpierw Oswaldo i pęknięty implant a później Julian i Jordan którzy totalnie mnie kupili i ja tu szczerze się jak głupia bo już zalążek czegoś fajnego widzę. Cóż Oswaldo i Julian pełen profesjonalizm myślę że doktorek mój doktorek go szanuje i ceni jak specjalistę i jego rozmowa z Jordim. No wyrabia nam się Vaqzquez z młodzieżą nie powiem że nie. Podoba mi się to i chcę więcej och zdecydowanie chcę więcej tej dwójki i podoba mi się to że Jordi może i jest krnąbrnym nastolatkiem ale to zaufanie od Julka on nie wszystkich tak traktuje więc Guzman doceń to
Madziu chcesz żebym ja tu padła? Nie serio Matt Daddario facet który przy beznadziejnym serialu trzymał mnie do ostatniego sezonu został księdzem w Pueblo de Luz. Najpierw jest za młody a później kobieto ty go znasz z seriali dla nastolatek a on ma coś koło 30-tki. No Ariel mnie już kupił totalnie, totalnie mnie kupił swoją gębą no i tym że zna Conrado i mam wrażenie że tu jest pies pogrzebany w sensie jakaś tajemnica nie pies pies. I Quen myślący że to woźny to hit hitów nad hitami.
Conrado ty i używki? Nie mów Fabricio bo uzna że równy z ciebie chłop a tak na poważnie to cieszę się że martwi się o Rose. To takie miłe.
Miód na moje oczy. Jose Balmaceda dostaje łupnia od Ivana. Skłamałabym mówiąc że nie czekałam na tą scenę. Oj czekałam na nią jak Beduini na deszcz na pustyni. Dziękuje że Ivan skopał mu dupę dziękuje bardzo mogę iść spać
Napisałem rolę dla ciebie. Co? Wiem parafrazuje ale mina Guzmana musiała być bezcenna szczęka mu opadła no i tak sobie pomyślałam że Veda mogłaby pomóc z oprawą muzyczną. Jak coś.
Myślałam że nic mnie nie ucieszy tak bardzo jak gęba Jose w siniakach a tutaj Eric i Tia jak na kogoś spoza rodziny McCord mająca minimalną wiedzę na temat tych wszystkich relacji Capaldi jest szalenie spostrzegawcza a ja chichoczę do komputera jak głupia. Bo to takie trafne i zabawne a i tak system rozwalił Eric stwierdzając że poznał że Michael jest Irlandczykiem po szczęce no kupił mnie tym totalnie i tym że odprowadził Tię. I Dominika właśnie sobie uświadomiła że Eric i Irdlandczyk będą mijać się na szkolnych korytarzach. No świat jest mikroskopijny. |
|
Powrót do góry |
|
|
Sobrev Prokonsul
Dołączył: 04 Kwi 2010 Posty: 3497 Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:42:45 12-10-23 Temat postu: |
|
|
Takie czwartki to ja lubię najbardziej i cieszę się że Quen wraca do szermierki i no pewnie że mu się uda bo jest synem swojej matki. A w mojej głowie zaświtała szalona myśl. Tak szalona że musi być prawdziwa. Otóż uwaga uwaga Ariel to brat żony Conrado a co za tym idzie jego szwagier i wuj Quena. Na korzyść przemawia ojciec lekarz i to nerwowe pocieranie karku. Pewne rzeczy się dziedziczy. No i kolejna szalona rzecz która mi się nie bardzo podoba otóż dlaczego mam wrażanie że Quen szybciej sam poskłada klocki niż Conrado założy spodnie dużego chłopca i mu powie.
Eric ty dzieciaku. Z jednej strony myślę sobie że to dziecinne ale z drugiej takie dziecinne ale takie urocze takie w jego stylu i Emily ani trochę nie jest zazdrosna o Tię. Gdzie tam!
Jaki ojciec taki syn XD no musiałam i Quen wiem że to cię nie pocieszy ale ty jesteś zaginionym dziedzicem a do dziedziców jeszcze wrócimy bo jestem po lekturze całości i mam jeszcze jedną szaloną teorię Hugo ma randkę? Świat staje na głowie i mi to graj.
nie wiem dlaczego ale spotkanie Elii z Łucznikiem bardziej mnie rozbawiło niż zaniepokoiło. To wręcz urocze a teraz czas na moją drugą szaloną teorię która jest bardziej szalona otóż uważam że nasz Agon T to Santos DeLuna! ha ha ha około 30-stki wyjechał z Meksyku jako berbeć no no wolałabym żebym nie miała racji ale Santos szukający korzeni to mi jakoś gra razem ze sobą. |
|
Powrót do góry |
|
|
Maggie Mocno wstawiony
Dołączył: 04 Cze 2007 Posty: 5853 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Los Angeles, CA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:43:29 15-10-23 Temat postu: |
|
|
Idealne zakończenie weekendu z odcinkiem!
Dick stracił swoją męskość - mam wrażenie, że osoba postronna, gdyby to przeczytala odebrałaby to metaforycznie, ale nie drogie panie i drodzy panowie, on naprawdę stracił TĘ męskość i nie mogę być z tego powodu bardziej szczęśliwa, tak jak zresztą z faktu, że grunt osuwa mu się pod nogami.
I mnie wcale nie dziwi, że jest wściekły, uwielbiam go takim widzieć. Biedna Ruby tylko, że jej się obrywa.
Elena Victoria - czuję, że wspominanie o niej z dwoma imionami nie jest przypadkowe i widać, że wypuściła swoją wewnętrzną Inez. Perez to kutas, nie dość że zabawiał się z Renatą, to jeszcze Inez? On w ogóle nie ma rozumu, jak on próbował to wszystko ukryć? Niesamowite, że tak długo mu się to udawało. No i jednak miał coś wspólnego ze śmiercią Jules, już myślałam, że to tylko wina Freddie'ego, ale nie, pierwszy instynkt był jednak dobry i stary zboczeniec kazał pozbyć się problemu. Odejście na emeryturę to nagroda, niech ją wykorzysta. Ale nie... on musi się wyżywać na uczniach.
Sama nie wiem, czy to że Ruby nie pamięta jest dobre. Z jednej strony może, z drugiej - lepiej pamiętać i sprawić, że gnój pożałuje. Podoba mi się relacja Olivii i Ruby, one obie są tak różne, a jednak przeżyły to samo tylko inaczej sobie z tym radzą. Muszą się sprzymierzyć, w kupie siła. I niech Dick wreszcie dostanie za swoje! Będę na to czekać.
I jakoś nie dziwi mnie w ogóle postawa Jordana, to takie wszystko w jego stylu
I tak, Veda ma autyzm, to już podejrzewałam. Ale dlaczego Jose stracił panowanie? Bo Veda jak nic jest córka Inez - to moja szalona teoria. Chociaż nie ma sensu w ogóle Nie mam innego pomysłu.
Oj Emily wykrakałaś, mam nadzieję, że nic jej się nie stanie i z dziećmi wszystko będzie dobrze. Te czarne scenariusze mi się nie podobają.
Michael szpieg doskonały. Roześmiałam się, czytając, że nawet do samolotu wsiadł za Venetią. Gilderoy powinien mu odpalić jakąś premię, bo rzeczywiście swoją pracę wykonuje znakomicie. I podoba mi się ich relacja, dowiadujemy się coraz więcej. właściwie można powiedzieć, że Michael uratował jej życie. Nadal nie mogę pojąć, dlaczego nie powiedziała o chorobie Capaldi'emu, na pewno dałby jej pieniądze na operację. Wiem,że jest dumna i w ogóle, ale chodziło o jej życie, a z tym nie ma żartów. Koniec końców wszystko dobrze się skończyło i dlaczego mam wrażenie, że dla Michaela ta misja to nie jest tylko misja? Ok, niby chce rozwodu, ale człowieku, przeciez ty tego rozwodu wcale nie chcesz! Opamiętaj się, bo ci dziewczyna sprzed nosa ucieka! A Gilderoy to szuja. Tyle w temacie (może to imię przywołuje wspomnienie Lockharta, ale po prostu nikt nie powinien tak traktować córki. niby nie biologicznej, ale w końcu się u nich wychowywała, więc niech teraz nie wymyśla). Patric i Verity też do moich ulubieńców na pewno nigdy nie trafia, o to moge być dziwnie spokojna.
No tego to się nie spodziewałam - kiedy słyszę hasło "ciasto" to widzę Magika, ale Veda na progu mieszkania Ivana to coś nowego. Nie powiem, podoba mi się ta ich relacja. Ivan stracił córkę, kiedy była malutka, więc nic nie wie o wychowywaniu nastolatki, ale traktuje dzieciaki Basty'ego i Guzmanów jak własnych bratanków i bratanice, więc nie jest mu to obce. I strasznie mi żal Vedy, że Jose jednak wyszeł i jeszcze wrócił do domu, przecież to sie w głowie nie mieści. Jakaś część mnie ma ochotę zaproponować Vedzie i Elenie, żeby zostały z szeryfem, choć wiem że to nieodpowiednie. Ale jeśli Elena jest znajoma szeryfa, to czemu nie. Zawsze będą bezpieczniejsze.
Elena prosząca o pomoc Valkirie - coś mi się wydaje, że ona chce najwyższego wymiaru kary dla Jose. Może dlatego nie zgłosiła go przez tyle lat na policje, może skrycie chce, żeby ktoś się nic zajął poza prawem. Trochę mnie to przeraża, ale jednocześnie fascynuje, więc ciekawa jestem, co tam nam zaserwujesz w tej materii.
Podoba mi się, że Ronnie ma jednak kręgosłup moralny, coś o czym wielu z naszych bohaterów zapomniało. Tak, wiem, że jednak wzięła te dokumenty, ale jakoś zapałałam do niej większą sympatią, wiedząc, że miała opory nie rozumiem, jaki to ma związek z jej ojcem, czyżby Russo współpracował w ukryciu z Inez? Chyba nie do końca to wychwyciłam. Ale sądząc po Vicky i Dante, pewnie jeszcze zaglębimy się w ten temat.
I powiem to raz jeszcze - Vicky zaczyna mnie przerażać. I podoba mi sie to i boję się jednocześnie |
|
Powrót do góry |
|
|
Sobrev Prokonsul
Dołączył: 04 Kwi 2010 Posty: 3497 Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:42:51 18-10-23 Temat postu: |
|
|
Rozpieszczasz mnie o rozpieszczasz uważaj bo się przyzwyczaję. Zacznę od tego, że podoba mi się przyjaźń między Aldo i Fabianem. Nie wiem czy mogę nazwać to przyjaźnią czy raczej transakcją wiązaną, znajomością z korzyściami (bez podtekstów) ale coś jest w tej dwójce że ich lubię. Mimo wad. Nos mi mówi że doktor Fernandez nie jest tak krystalicznie czysty i ma swoje za uszami. Coś spsocił w przeszłości i Fabian o tym wie. To co zapala mi w głowie czerwoną lampkę to określenie „studentka” Kurde nigdy nie uważałam takich związków za romantyczne. Gdy wszyscy się zachwycali jak miałam takie o fuj. Fabian dam ci radę której nie chcesz. Załóż spodnie dużego chłopca i wypij piwo którego naważyłeś. Innej opcji chłopie nie masz chociaż nie lubię Sylvii to jej współczuje. Mąż to pies na baby. Wiem że ona go nie kocha on nie kocha jej ale to jednak boli. Mimo wszystko,
Motywy Joaquina są mi nieznane. To ci nowość. Nie mogę rozgryźć co siedzi w jego głowie i jaki ma plan bo na razie mam wrażenie że przegrywa na wszystkich frontach. Ale z drugiej strony oni do bystrzaków nie należą. Tekst o złodzieju i łuczniku sprawił że roześmiałam się w głos niby taka poważna scenka a mi się na śmiechy zebrało. A tekst o postanowieniach noworocznych rozłożył mnie na łopatki. Jestem na 99% pewna że Łucznik to nasz szeryf Ivan. Mam takie przeczucie.
I rozmawia sobie dwóch kolegów po fachu. Podoba mi się to nie powiem że nie taki nieoczywisty duet który myślę może sobie nawzajem w jakiś sposób pomóc biorąc pod uwagę że Basty ma kogoś wśród Krzyżowców. Myślę że wiesz o kim mowa. No i sama muszę stwierdzić ze Joaquin być może rzeczywiście nieco zmiękł. No cóż co do Jezusa to milczę jak grób. Ostatnio bawi się jedynie w ochroniarza swojej pani.
Santos w tym złośliwym wydaniu mi się podoba i to bardzo. Wiem że to dziecinne, małostkowe ale jednak ma swój urok. Santos ma w sobie coś z psotnego nastolatka i mi się to niewątpliwie cholernie podoba. To że Ariel to brat Andrei to już ustaliliśmy i to dziwnie miłe że Santos go poznał a Conrado nie
Moja sympatia do Ivana wzrosła po stokroć a ty wiesz że ja bardzo go lubię. Jest w tym coś niezwykle uroczego że twardy glina biegający w lateksie (sorki musiałam) ma podejście do dzieciaków i serce mu mięknie. Veda niewątpliwie potrzebował snu a Elena kubła zimnej wody. Kurde teraz wszystko staje się jaśniejsze. Jego ojciec był kawał c**a a matka nie lepsza w sensie ja rozumiem jak wiem że obwinianie ofiary jest słabe no ale policję na syna który stanął w jej obronie. Kurde no nie, nie i jeszcze raz nie. Elena i Veda mieszkające z szeryfem? jestem totalnie totalnie na tak. I miejscowe plotkary też.
Dick gdy człowiek myśli że Dick nie może być bardziej obrzydliwy a moja nienawiść do tego chłystka osiągnęła swoje maksimum cóż jak ja bardzo się myliłam Dante znaczy się nieznany napastnik powinien był go ukatrupić. Ja mam przeogromną ochotę go ukatrupić ale miło się czyta o Dicku tracącym grunt pod nogami. Oj miło milutko. A Jordan cóż jak nie kochać tego chłopaka? No nie da się tylko go miłować.
Adora nie jest jego dziewczyną a Marcus powinien z kimś pogadać duszenie tego w sobie nie jest zdrowe. Enzo jest czysty jak łza to potwierdzam ja więc test na narkotyki to pryszcz i dlaczego mam wrażenie że Marcus jakby się z niami żegnał. Ja stanowczo protestuje i ten protest proszę bardzo odnotować w swojej pamięci |
|
Powrót do góry |
|
|
Sobrev Prokonsul
Dołączył: 04 Kwi 2010 Posty: 3497 Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:50:46 21-10-23 Temat postu: |
|
|
Czuje się jak gruby nażarty kocur któremu wiecznie mało i mało i mało. Tak to ja mogę być karmiona do końca życia i jeden dzień dłużej. Coraz bardziej podoba mi się relacja Olivii z Ruby one są tak różne jak noc i dzień! Jedna jest bardziej wygadana (albo na taką pozuje) zaś Ruby jest skryta i zamknięta w sobie. Nie w głowie jej skracanie spódniczek i noszenie obcisłych sukienek, ale noże dzięki Olivii wyjdzie ze swojej skorupki i zacznie znowu cieszyć się życiem tak jak kiedyś . Jimena nigdy nie była moją ulubioną postacią mam wrażenie że kariera jest ważniejsza od córki, ale serio J? Kobieta nie powinna? No weź moja wewnętrzna feministka aż się gotuje teraz ze złości i tupie nogą. I jest serio taka zapracowana że nie znajdzie czasu dla córki?
Czy ja już mówiłam że rodzinka Castellano to moja ulubiona rodzinka? Zdecydowanie to moja ulubiona rodzinka i relacja Felixa i Elii jest taka prawdziwa. Sposób w jaki wymieniają się informacjami jest po prostu przeuroczy. Dwóch spiskowców. Jeden duży drugi mały i wspólnie się uzupełniają. Cóż Perez to stary zbereźnik to fakt ale zasłużył żeby Łucznik go odwiedził i wpakował mu strzałę w oko skoro jaj nie posiada i nie ma w co strzelać
Cieszę się że Camillo dostanie nową wątrobę. Jest dobrym człowiekiem zasłużył na swój mały cud, ale dlaczego mam wrażenie że tutaj szykuje się coś innego niż happy end? Nazwij mnie czarnowidzką ale ja mieć złe przeczucia względem tego przeszczepu. Angelica dlaczego gdy o niej czytam widzę przed oczami białowłosą staruszkę? No nie wiem czemu ale taka białowłosa trwała :d no nic nie poradzę że moja wyobraźnia szaleje jak szalona. A Jordan o kurde nawet ja jestem pod wrażeniem jaki on jest zdolny. Pytanie czy on na tej medycynie wyląduje? Byłby w tym dobry, ale czy on tego chcę? Bo nie ma sensu się męczyć jeśli marzenia ma się inne niż mamusia.
Oj Dick Dick tyłek ci się pali oj pali tylko teraz trzeba równomiernie podlewać żeby płomień nigdy nie zgasł. I Tak Angelica ma w sobie coś z uroczej starszej pani która wie kiedy i gdzie komu szpilkę wbić. Lubię takie kobietki.
No Veda mówi co myśli i zdecydowanie wywołuje tym samym dyskomfort u graczy, ale podoba mi się to bardzo a to bardzo jak taki beztroski dzień przy grze w planszówkę. Moje maleństwo zdecydowanie nie jest przyzwyczajone do kontaktu z rówieśnikami, ale Quen uczący ją jeść pizzę to złoto samo w sobie no i Jordan. Kurde ta niechęć aż od niego bije ja wszystko rozumiem, ale Jordi weź trochę odpuść to niej jej wina że jej ojciec to palant a Veda nie rozumie jej mózg działa zupełnie inaczej niż u innych ludzi. To ją naprawdę boli. I apeluje ja APELUJE żeby wreszcie na kogoś zstąpił Duch Święty i ktoś niech dostanie BOSKIEGO OŚWIECENIA że Quen to dziecko Andrei i Conrado no ja wiem że to dziecko ani do mamy ani do taty nie podobne na ale bez przesady jakieś cechy po rodzicach ma. No Debora znasz ich oboje.
Dawno dawno temu ktoś wymyślił rozwody. Nie wiem kto pewnie facet z tyłkiem na angielskim tronie (XD) ale ktoś wymyślił rozwody i Sylvia i Fabian już dawno powinni zakończyć swój związek, który nie tylko jest pomyłką ale i męczarnią dla nich obojga Rozumiem społeczne konwenanse i że oboje chcą zachować twarz czy coś takiego ale wszyscy wyszli by na tym na dobre i kurde chyba pierwszy raz w życiu żal mi żony Fabina widać że dawno temu kochała męża ale od miłości do nienawiści tylko jeden krok a oni już dawno to zrobili.
Jeśli chciałaś żeby odstawiła tekst w stylu wiem że nic nie wiem trafiłaś w dziesiątkę. Łucznik albo ma supermoce i czyta w myślach albo Łucznikiem jest Marcus w soczewkach który wie więcej niż mówi albo Łuczników jest co najmniej dwóch. Nie powiem Bruni zasłużył na strzałkę
jedzenie i czytanie o scen w negliżu to kiepskie połączenie ah te nasze dzieciaki i Ariel cóż mam nadzieję że to ksiądz z powołania który się nie zakocha w jakieś niewieście
Luke właśnie dogadaj jej, bo ona tego potrzebuje ktoś musi wylać jej na głowę kubeł zimnej wody i może to powinien być Hernandez ktoś kto przeszedł przez piekło. Inne to prawda ale jednak piekło
Czyżby Joaquin oglądał Grę o tron? Mam wrażenie że obecnie Victorii mało kto ufa
Osiemnaście lat? Interesujące czyżby Ignacio był dzieckiem jakieś cyganki? Nie wiem tylko to mi przyszło do głowy oj nie chybia i sama mam ochotę ci dać po gębie Fabianie |
|
Powrót do góry |
|
|
Maggie Mocno wstawiony
Dołączył: 04 Cze 2007 Posty: 5853 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Los Angeles, CA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:03:18 23-10-23 Temat postu: |
|
|
Podoba mi się to tempo dodawania odcinków. Poprawiony humor w poniedziałek do dodatkowy plus
Przykro mi, że słowa Luke'a zabolały Vicky, ale myślę, że ktoś powinien jej to powiedzieć. W końcu sprzymierzyła się niejako z Fernandem, a ten człowiek to nasz złoczyńca. I ja doskonale rozumiem, dlaczego zeznania Victorii brzmią jak brzmią, ale kurcze, choć bardzo chcę zobaczyć Jose w męczarniach, to boję się, że jeśli rzeczywiście rozprawi się z Balmacedą na własnych warunkach to zatraci całkowicie swoją duszę i boję się o nią Ale szalenie podoba mi się, że wreszcie rozmawia z Pablem, nawet jeśli to trochę wyrzuty i pretensje. Są sobie winni wyjaśnienia. I w tym wszystkim żal mi Pabla, bo owszem, zawiódł córkę, ale tak właściwie on też potrzebował wtedy fachowej pomocy, której nie dostał. Pablo i Gwen też mogliby oszczędzić sobie wiele cierpień, gdyby zdecydowali się na rozwód. To tacy bardziej dysfunkcyni Guzmanowie. Diaz wie i domyśla się więcej, niż możnaby się spodziewać i to bardzo dobrze, myślę, że Vicky go potrzebuje i doświadczenie ojca też pomoże jej poukładać sprawy z Javierem, mam nadzieję. I nie, Vicky, nie staniesz się żadną ze swoich matek, tylko pogadaj z kimś. Ty masz przyjaciół, ludzi, którym na tobie zależy, nie poddawaj się, bo masz o co i dla kogo walczyć
I prawda się wydała, że Luke koczuje na kanapie w Reverte
Rzygać mi się chce, jak czytam o Dicku, no po prostu nie trawię gościa i sama czuję ten zapach starości, jak o nim czytam. Jeszcze bardziej mi jest żal Ruby i w sumie to chyba dobrze, że nie pamięta tego co się wydarzyło.
Rodzina Vazquezów to kolejna nieszablonowa gromadka, uwielbiam ich wszystkich, ale te teksty mnie rozwaliły:
— A ty skąd o tym wiesz? — zainteresował się lekarz wyciągając z szafki talerze. — Jeśli zadajesz się z licealistami nigdy nie dorośniesz.
— Nie zadaje się z licealistami — zaprzeczył — ani nie chodzę z żadną licealistką — doprecyzował. — Ślinią się na mój widok, ale to nie jest zabronione. Są dla mnie za młode. Bez urazy Ruby, ale macie jeszcze mleko pod nosem. — Julian popatrzył na brata i parsknął śmiechem.
Oj, Julek, sam się obracasz wśród młodzieży i myślę, że Hugo też już powoli zaczyna się zachowywac jak nastolatek. I dobrze, Eddie, lepiej trzymaj się z dala od nastoletnich dziewcząt, Viola Conde już by wpadła na jakieś głupie pomysły. O Boże, Eddie z nauczycielką francuskiego w schowku na miotły, cóż za pomysłu. Nie wiem dlaczego, ale jemu mogę wszystko wybaczyć i bardziej to mnie śmieszy niż obrzydza Sposób, w jaki o tym mówi jest po prostu bezbłędny Nie spodziewałam się, że zna Pereza i chodził tutaj do liceum, to może być ciekawy wątek, na pewno zna niejednego trupa w tej szafie. Jeśłi Dick rzeczywiście zadecydował o amputacji nogi córki, to jest jeszcze większy draniem niż myślałam myślę, że ktoś (Dante) mógłby mu uciąć jeszcze kilka innych członów. I dalej, Julian, idź i powiedz mu do słuchu!!
Oj Veda, Veda, Boże dziecko jak ja bym ja chciała przytulić, choć wiem, że pewnie by jej się to nie spodobało. mam nadzieję, że choć na chwilę zamknęła jadaczkę Annie. No i Veda może lektorką nigdy nie zostanie, ale za to w sprawach międzyludzkich zdaje się być specjalistką, bo czy dobrze rozumiem, że zogryzła Ignacia, podobnie jak Felix i Jordi? Mina Leticii też musiała być bezcenna i w ogóle to tez nie rozumiem, jak można mieć taką pasję do nauczania przy takiej młodzieży. W gruncie rzeczy większość to nie są zle dzieciaki, ale mimo wszystko
Minęły te czasy, kiedy Julian był wporzo lekarzem i kierownikiem ośrodka, teraz jest tatusiem z krwi i kości, który idzie na rozmowę z dyrektorem w sfatygowanych butach, wyglądając jak gangus. Czy śmieję się w głos? Owszem Ale i tak go kocham. Porady modowe Jordana Guzmana, może warto osobny odcinek zrobić na ten temat i tak, znów nieskromnie powiem, że duet Julian i Jordan to jednak strzał w dziesiątkę. I tak, Julek dał do pieca tak jak się spodziewałam (siostra Violi Conde jest sekretarką Dicka?). I Jimena i Julian niespodziewani sprzymierzeńcy, co jak co, ale Jimena nie pozwoli swojej córki obrażać. Sama jej może zwrócić uwagę, ale nie będie tego robił obcy człowiek. Czekam na radę rodziców! i Joaquin Villanueva może pozyczyć Julianowi jakąś parę eleganckich butów
I mam przeczucie, ze na tym etapie Elena zgodzi się na pomoc walkirii. Zastanawia mnie tylko, czy Vicky naprawdę, tak zupełnie szczerze chce pomóc matce chrzestnej, czy może widzi w tym swoją szanse na zemstę na Jose. Trudno mi to rozgryźć. I mnie zaintrygowała teraz informacja o wiolonczeli - po co Inez Romo wiolonczela? Ciekawe, ciekawe, nie mogę się doczekać dalszego ciągu.
Ostatnio zmieniony przez Maggie dnia 17:05:47 23-10-23, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Maggie Mocno wstawiony
Dołączył: 04 Cze 2007 Posty: 5853 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Los Angeles, CA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:35:37 23-10-23 Temat postu: |
|
|
Tak to jest jak się za bardzo podekscytuję - nie zauważyłam drugiej częsci odcinka, głupia ja. Pędzę z kolejnym komentarzem:
I czy mi się wydaje, czy Jose ma wyrzuty sumienia, że pobił córkę? Nie wiem, może jestem dziwna, ale tak to odebrałam. Zachował się co najmniej przyzwoicie, pozwalając jej zabrać wszystko i nie wdając się w żadną burdę z Ivanem. Nawet dojrzale jak na niego, ale z drugiej strony wie, że nie może sobie pozwolić na jakies wybryki teraz. I Molina może być w szoku na widok kuchni, on jej zwykle prawie nie używa, więc niech chociaz komuś posłuży
Basty i Elena Victoria to kolejny duet, którego nie sądziłam, że potrzebuję, a jednak. I tak, Castellano nie jest z tych co pozwala na samosądy. Może się zgadzac pod wieloma względami z Vicky, ale jednak miejsce Jose jest za kratkami. I zaczynam się zastanawiać, czy Victoria wie o jego małym układzie z sama-wiesz-kim?
aż mam ochotę powiedziec jedno słowo: WRESZCIE. Wiem, że jeszcze długa droga przed Javim i Vicky, ale już jest progres i to jest najważniejsze. Muszą się oboje z tym uporać, nadanie imienia tez jest ważne, nawet jeśli wydaje się to teraz bezsensowne. I Luke już sobie szuka lokum, nie będzie im przeszkadzał, niech sobie wspólnie wszystko wyjaśnią.
Czy ja tutaj się szczerze jak głupia to ekranu? Nie... wcale nie Super udało ci się oddac charakter Anity, ona pracowała przez długi czas z dziećmi "specjalnymi", więc myślę, że z Vedą dobrze się dogadają i wreszcie Jordi ma odpowiednią rywalkę, żeby sprawdzać umiejetności, kto wie, może rzeczywiście trochę zmięknie i przestanie ją obwiniac za to, co zrobił jej ojciec. Anna natomiast powinna zarobić w nochal i chyba zarobi w kolejnym odcinku, bo mnie palce świerzbią |
|
Powrót do góry |
|
|
Sobrev Prokonsul
Dołączył: 04 Kwi 2010 Posty: 3497 Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:20:14 24-10-23 Temat postu: |
|
|
Jeśli myślałam że Jordana kochać się bardziej nie da strzela on w tłusty zad swojego dziadka a ja ciesze się jak mysz do sera. Strzelanie do ludzi jest złe to fakt ale nie lubię Mariana więc mógł i mu odstrzelić coś więcej niż kawałek tyłka. Patrząc na Mariano nie dziwię się, że Sylvia wyrosła na taką zimną rybę. Z takim ojcem była na to skazana.
Mój słodki biedny Jordan. Nikt mu nie wierzył. Ja wiem że to był Hugo ok wszyscy to wiemy, ale cholera nikt mu nie wierzył i pozwolili mu wierzyć że oszalał to niesprawiedliwie. Mam ochotę kogoś kopnąć.
Frankilin wiem, wiem facet nie żyje, ale nie potrafię go polubić bo zachowywał się jak buc. Jak jakiś robot no gdyby nie żył dostałby o de mnie w zęby. Oj chętnie bym mu dała w pysk za to wszystko co stało się później. Ale myślę że kij ma dwa końce i zbyt ambitni rodzice są na drugim końcu. Ale jednak nie lubię go a jednocześnie myślę że facet zasłużył na więcej.
Boże ja kompletnie zapominałam że rok temu mniej więcej o tej samej porze Javier ułaskawił indyka i wysłał go helikopterem na indyczą farmę. Boże tyle się działo że wyleciało mi to z głowy. A święto tuż tuż i ani trochę się nie dziwę że Javier nie ma ochoty na świętowanie. I dlaczego mam wrażenie że Magik odnajdzie tego wnuka i ty wiesz i ja to wiem że my domyślamy się to znaczy ja się domyślam kto to i totalnie ani to totalnie nie chcę aby to on był wnukiem wielkiego złego gangusa.
To naprawdę straszne przez co przeszedł Jordan. Stracił brata. I ok może za sobą nie przepadali, ale jednak był jego bratem który popełnił samobójstwo a Sylvia uważa że to wina Jordana. No nie.
A więc to jest ten wielki sekret Aldo i Fabiana? Chryste Panie wiedziałem że chodzi o dziecko. Jakoś przeczuwałam że to może chodzić o dziecko ale w najśmielszych snach nie przypuszczałam że to kwestia aborcji. Że Sylvia chciała ale Fabian ją przekonał żeby tego nie robiła, Cholera jasna chociaż serce mi się kraje to Sylvia miała prawo do tej decyzji. Ja wiem że mówimy o Jordanie i Neli to nie była próba ratowania związku to były dzieci których nie chciała i ten brak miłości jest bardziej zrozumiały. Nie polubiłam jej nagle ale mała cząstka mnie ją zaczyna rozumieć.
Zajęcia z samoobrony to świetny pomysł. Wszystkie dziewczyny tego potrzebują i dobrze że Ruby poszła do Pilar bo gdyby Olivier się do niej zbliżył cóż byłoby ciekawie
Dobra mam szalony pomysł w kategorii szalonych pomysłów co jeśli Karina zaszła w ciążę z gwałtu Perez i Horacio i uwaga uwaga tym dzieckiem jest Ignacio którego Adlo i jego pierwsza żona adoptowali. To myślę że jakoś wiekowo by się zgrało. A Fabian to prawnik więc mu pomógł załatwić kwity.
Odcinek i tak wygrywają dwie osoby Felix i Jordan jako wzajemnie dogryzający sobie duet bo to jest miód na me oczka jakie to fajnie było i Jordan udzielający dorosłych rad Vedzie. Kiedy on tak wyrósł? Nie ale serio i zrobił to delikatnie więc dla mnie bomba. Kurde skoro tam tyle piosenek o seksie to o czym jest sztuka? Nie mogę się doczekać premiery! |
|
Powrót do góry |
|
|
Maggie Mocno wstawiony
Dołączył: 04 Cze 2007 Posty: 5853 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Los Angeles, CA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:15:49 05-11-23 Temat postu: |
|
|
Uwielbiam takie niedziele! Ale do rzeczy...
Julian domatorem i mnie wydawało się to nierealne, a jednak nie wyobrażam sobie już innego życia dla naszego uroczego doktorka. A jego żona kombinuje z Victorią i strasznie mi się to podoba, chociaż mam wrażenie, że igrają z ogniem. "Po mieście biega facet w rajtuzach i faszeruje ludzi strzałami" Ah to NMD, nigdy nie przestanie zadziwiać
I aż trudno się nie zgodzić z Ingrid - ja też poniekąd tęsknię za stara Victorią, może nie tą z początku NMD, ale tą późniejszą. Ta mnie przeraża. Ale widać, że sporo myślała o Łuczniku i Silvii, skoro rozgryzła, że mają kontakt. To będzie coś ciekawego. A Perez jak zwykle obrzydliwy, do mnie nadal nie dociera, że kazał amputować córce nogę wrrrr
Oho brat Salvadora był partnerem Gaela i razem z nim popełnił samobójstwo, więc wniosjuję, że Sanchez jest kolejną osobą, którą można dopisać do listy tych nienawidzących Pereza. W końcu to on przyczynił się do śmierci syna. I nie zgadzam się z Bolivarem, Sal dobrze zrobił wracając do swojego życia. Co by mu przyniosło rozpamietywanie przeszłości i opłakiwanie brata? Musiał ruszyć dalej!
Veda i Jordan to niecodzienny duet, ale chyba już ustaliłyśmy, że te niecodzienne wychodzą najlepiej I coś musi w tym być, że stresują ją ludzie i dlatego nie czyta tak, jak wtedy kiedy jest sama. Ivan ze ściany wymalowanej nutami pewnie zachwycony nie był, to fakt. Ale ma dziwną słabość do Vedy, więc na wiele jest w stanie jej pozwolić. Dlaczego przypomniała mi się scena z Teen Wolfa i czerwonymi sznurkami? Cudo
I tak, doskonale wiedziałam, że zaraz ktoś wspomni o saksofonie Już słyszę te seksowne dźwięki wygrywane przez... no właśnie, myślałam, że Michaela, ale Sal też potrafi dać do pieca. Dodajmy Jordana, który też zna ten instrument to mamy niezłe trio
Hmm czyżby Sal był zakochany w Elenie Balmaceda? Podoba mi się jego relacja z Ani, ale kobieta ma rację - on nie wie, w co się pakuje z tymi dzieciakami
Veda informująca Sala, że Jose zabił JJa i tak wygrywa odcinek. Wiem, nie powinnam się śmiać, bo to poważna sprawa, ale jej bezpośredniość jest czasem tak zabawna, po prostu nie idzie inaczej Wszyscy uwielbiają Salvadora, za to Ivan wyraźnie za nim nie przepada
Takie wycieczki to ja uwielbiam, wychodzą na jaw prawdziwe emocje, Julietta przeraża Vedę, a kogo nie przeraża? Nikt jej nie lubi i bardzo dobrze. Za to biedaczek Felix musi słuchać o swoim poczęciu, współczuję mu Ale Dickowi już nie, niech go torturują tą muzyką.
Silvia jest suką to fakt, ale ma jednak resztki kręgosłupa moralnego, tym bardziej jeśli chodzi o niewinne dziewczyny. Myślę, że może się wywiązać nic porozumienia między nią a Ingrid i o dziwo bardzo mi się to podoba.
Aha! Więc moja teoria, że Veda nie jest córką Eleny być może ma jakies podłoże! Sama nie wiem, a może jest córką Eleny i Sala? Jezu ale się porobiło Ivan i Salvador dogryzający sobie jak para nastolatków to miód na moje uszy.
Zresztą tak samo jak docinki tykającej bomby Emily i Saverina. A komentarz Conrada o włosach Fabricia... cóż, no są rudawe, to akurat szczera prawda. I tak, Fabciu, będziesz się martwił całe życie o swoich chłopców, ale za to ile szczęścia będziesz miał!
Eddie, serducho rośnie, nie spodziewałam się, że z niego typ mola książkowego. I wreszcie wiemy co skłoniło młodego Vazqueza do interesów z Templariuszami. Wiem, że ma wyrzuty sumienia i rozumiem go, ale myślę, że ktoś musi mu powiedzieć, że Dick jest nieobliczalny i z nim nie da się wygrać. To przez Pereza Blanka straciła nogę, a nie przez Eddiego. Ależ jestem teraz zła
Okej, obalam teorię, ale za to nowa potwierdzona - Veda jest córką Sala i to ma sens! Boże jak ja się cieszę, że ten gnojek Balmaceda jednak jej nie spłodził. I miło jest widzieć Vedę uśmiechniętą, może ta wycieczka wcale nie była taką katorga jak twierdziła Emily.
Jeśli chodzi o zebranie rady to ja tam jestem w tym momencie jak Santos - żałuję, że nie wziałm popcornu Przerzucanie się wyzwiskami i oskarżeniami to jest to co lubie najbardziej Wreszcie wychodzi szydło z worka i powiem szczerze, że jestem dumna z Silvii, że posłuchała Ingrid. I tez z pozostałych rodziców i nauczycieli, że wzieli sprawy w swoje ręce. I również jestem zdania, że trzeba wydzielić przestrzeń dla Vedy.
Współczuje Vedzie, nikt z nią nie rozmawia na te tematy, ona też nie ma sie komu wyżalić, a jednak tęskni za bratem, potrzebuje przyjaciół
Nie sądziłam, że Veda aż tyle wie o Jose. Niby tylko się domyśla, a jednak. To straszne, bo chociaż według mojej teorii Balmaceda nie jest jej prawdziwym ojcem, to ona tak myśli, a świadomość, że twój ojciec to zwyrodnialec na pewno nie jest przyjemna
I Ivan stanowczo gaciami się dzielić nie chce |
|
Powrót do góry |
|
|
Sobrev Prokonsul
Dołączył: 04 Kwi 2010 Posty: 3497 Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:07:56 07-11-23 Temat postu: |
|
|
Takie wtorki to ja lubię najbardziej ! Jeśli chodzi o Łucznika to wiem że nic nie wiem :d Raz myślę że to Ivan innym razem podejrzewam samego Marcusa a jeszcze innym razem myślę że Łuczników jest co najmniej dwóch. Jeden układający się z Sylvią drugi to Marcus a jeszcze teraz wpadł mi do głowy Jordan nie wiem dlaczego pomyślałam akurat o nim ale jakoś tak wyszło. I ku mojemu zaskoczeniu zaczęłam pałać sympatią do Sylvii. Świat staje na głowie to wredne babsko, ale z drugiej strony tak sobie myślę że Sylvia nie ma instynktu macierzyńskiego względem swoich dzieci i tą przerośniętą ambicją bardzo mi przypomina Ellis Gray z Chirurgów, druga myśl że kocha swoje dzieci tylko to kamufluje, nie potrafi tego okazać a trzecia ma wyrzuty sumienia bo nie chciała żeby się urodziły.
Jordan zmywa naczynia no no mój słodziak kurde coś jest w Ivanie że wychodzi z niego tatusiek a myślałam że Daddy jest zarezerwowany dla zupełnie kogoś innego a tu taka niespodzianka bo nagle Fabian spadł z piedestału i Ivan się na nim rozgościł. Rozpycha się chłop rękami i nie chcę zejść. Ale serio podoba mi się ta auta wokół niego i podoba mi się podejście do chłopaków. I ma trafne spostrzeżenia
Co prawda liczyłam na spotkanie twarzą w twarz z Łucznikiem ale i takim także się zadowolę. Och Perez szczęśliwy nie jest to na pewno. Facet sobie nagrabił u wszystkich i u Łucznika także. A to początek jego kłopotów.
Anita całująca Quena cóż wygrywa myślę że jej zachowanie to pewnego rodzaju zbroja spójrzcie to ja mam kontrolę. I Jordan rośnie w moich oczach nie długo będzie wielki i piękny trzeba przyznać że chłopak ma pomysły. Z jednej strony niby olewa projekt z drugiej popycha Fela w stronę Lidii a ja mu przyklaskuje i Quen też niech wreszcie zaprosi Carolinę na randkę i dlaczego dlaczego mnie nawet nie dziwi że Jordi poskładał fakty z prędkością błyskawicy i on już wie że Enrique to syn Conrada. No mnie to nie dziwi ani trochę mnie to nie dziwi przecież to takie oczywiste
Jordan, Jordan grabisz sobie grabisz i czy tylko mi jest żal Julliety? Wiem wiem nikt jej nie lubi ale jest w niej coś bezbronnego. Ja wiem że może widzę coś czego nie ma wiem to ale mam wrażenie że pod tą twardą i bezwzględną kryje się ludzka istota która myślę że szczerze kochała Fabiana.
Sal czy mogę polubić własną postać jeszcze bardziej? Chyba mogę skoro on jest taki zdezorientowany zasypywany informacjami z każdej strony że biedak ma ochotę zakopać się pod pościel i spod niej nie wyjść moje małe biedactwo ale podoba mi się jego relacja z Ani. Oj podoba mi się ta przyjaźń.
Felix oj nie ładnie czytać cudze pamiętniki byś się wstydził. Wstydź się i pracuj nad muzyką i Jordan romantyk oj nie powiem że jestem zaskoczona. Pasuje to jego gburowatości i ego romantyzm no w końcu tylko ktoś z romantyczną duszą tak natchnionym głosem czytałby Vedzie Ankę
Perez to stary zbereźnik aż człowiekowi niedobrze boże Marcus aż mam ochotę go przytulić on jest nadal tylko dzieckiem. Odpowiedzialnym dzieckiem z wielkim brzemieniem na sercu i potrzebuje żeby go ktoś wysłuchał i przytulił.
No proszę proszę moi ulubieni bracia się kłócą? ależ mi to się podoba jak to w rodzinie i Fabiricio ma racje Conrado jak Boga kocham ktoś cię wyręcz i będą z tego tylko kłopoty. I problemy więc weź mu powiedz bo sama to zrobię nie wiem co prawda jak i Fabcio aż taki okrutny nie jest ale jednak pewnego dnia ktoś coś palnie i będą z tego kłopoty allbi gorzej Quena oświeci i sam się domyśli.
Julian i Jordan to mój nowy ulubiony duet a Jordi ma podejście do dzieci jak doktorek. Cóż jak ich obu razem nie kochać no nie da się co ciekawe zupełnie cichaczem pojawia się tutaj także drugi duet bardziej na profesionalnej stopie ha Alodo i Julek dwa kumple po fachu którzy szczerze ze sobą rozmawiają ha ha ależ to jest fajne nie sądziłam że tego potrzebuje ale mi się to podoba i chcę więcej.
Jordan show trwa i ma niewyparzoną gębę ten nasz Jordi ale cóż Sylvia musiała kiedyś się dowiedzieć złoić tyłek kochance męża i złamać kciuk
chwila moment to ten romans był tak dawno temu a on bzykał Jullię gdy żona była w ciąży. Boże Fabian mój cały szacunek do twojej osoby upadł jak domek z kart. Wstydź się i kolejny duet który jest dziwnie interesujący to Lopez i Sylvia te dwie kobiety jakby walczyły na jednym froncie mogły by wiele zdziałać nie powiem podoba mi się ta ich komitywa. No Victoria sobie grabi oj grabi ta moja Czarna Dalia a ja pieje z zachwytu |
|
Powrót do góry |
|
|
Sobrev Prokonsul
Dołączył: 04 Kwi 2010 Posty: 3497 Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:37:26 10-11-23 Temat postu: |
|
|
Takie zakończenia tygodnia lubię najbardziej. I zacznę od lekkiego rozczarowania. Nie spodziewałam się, że Łucznik odwiedzi Araceli z biblijnym cytatem i dlatego wiem że to na pewno facet. Cóż rozumiem go. Rozumiem dlaczego to zrobił , ale się z nim nie zgadzam. Tak gdyby Araceli komuś powiedziała Ruby mogłaby nie zostać skrzywdzona, Jules mogłaby nadal żyć tylko że ja w to nie wierzę. Nie wierzę w system, nie wierzę w to że Dick stanąłby przed sądem i nie wierzę w winnę Araceli. Jest jedną z wielu jego ofiar.
Jordan czy ja już mówiłam że kocham tego chłopaka całym moim małym platonicznym serduszkiem? mówiłam ale powtórzę uwielbiam go. Jest taki kochany tak ma swoje demony i niech nie wierzy w głupie klątwy to czyste zbiegi okoliczności i tyle. Podoba mi się jego troskliwość. Kochany chłopak.
Co my mamy z tymi duetami? jak ich nie ma to nie ma a jak już są to chcemy więcej? i więcej? cóż Julian udzielający rad nastolatkowi cóż nie sądziłam że od Vazqueza kiedykolwiek będe czuła daddy vibe a zaczynam czuć daddy vibe i to bardzo mocno. (o tym później) i ich sparing to miód na moją wyobraźnie. I myślę że Julian by go zrozumiał chociaż jego droga do bycia Ruple była zupełnie inna to i zaczęła z innych powodów do Julek by go zrozumiał.
Oj Perez Perez palą ci się jaja. Fakt nie masz ich ale skoro już Łucznik strzela do ciebie i to już drugi raz pod rząd bój się bój Dzień Sądu Ostatecznego się zbliża (złowieszczy śmiech)
Kocham nasze dzieciaki, które są nadal dzieciakami i biją się w szkole no czegoś takiego to się nie spodziewałam. Dołóż jej Olivia! Znaczy przestańcie dziewczyny. Nie wolno się bić.
Oczywiście musiałaś to zrobić. Musiałaś bo było zbyt pięknie no i dlaczego ja się pytam dlaczego? ja protestuje ja się nie zgadzam nie nie nie. Dlaczego mój Jordanek znowu cierpi? Wstydź się a mówiąc o daddy vibe cóż Julian ma ten vibe. Jeszcze nie tak widoczny jak u Ivana ale już jest
Veda i Jordan, Jordan i Veda Verdan? Joreda? to coś co powstało zupełnym przypadkiem. Totalnie nieplanowane ale totalnie ich razem lubię. Są przyjaciółmi niech Jordanek nie pieprzy że nie są odbywają razem niezręczne rozmowy i ta dojrzałość Jordana sprawia że szczerze się jak mysz do sera oni są razem naprawdę uroczy
A mówiąc o ojcach to Ivan ma daddy vibe (co ja mam z tymi ojcami) och udzielający mu reprymendy to miód na moje oczy i uszy no i Łucznik ma kolejny cel. Doktorek którego nazwisko przypomina mi ciastko |
|
Powrót do góry |
|
|
Sobrev Prokonsul
Dołączył: 04 Kwi 2010 Posty: 3497 Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:04:16 12-11-23 Temat postu: |
|
|
Takie niedziele to ja lubię. Z twoją gromadką jest najlepiej. Zacznę od początku i tak sobie myślę i myślę i wiem że o Łuczniku nic nie wiem. To znaczy podejrzewam że jest ich dwóch może nawet trzech. Jednym z nich była była Marcusa która zaatakowała Barosso, drugi to ten który odwiedza Sylvię a trzeci to facet z El Parasio chociaz podejrzewam że ten on Sylvii i ten z El Parasio to ta sama osoba. I tak sobie myślę. Ivan i Marcus wiem uczepiłam się jak rzep psiego ogona ale Marcus był w El Parasio no tylko on wie o ataku na Olivię przez Bruniego. Nikomu innemu nie powiedziała. I czy to Thero? Ma buźkę bo widzę pewnego aktora ale mam takie facet jest za stary? bo mu bliżej do czterdziestki niż dwudziestki
A co do mojej teorii o Łuczniku to Marcus nie obwiniałby ofiary no chyba że Dick skrzywdził kogoś kogo Marcus zna. Znaczy Łucznik bliską mu osobę. Kurde jestem w kropce. Dawno nie byłam w kropce i Sylvia ma rację świat zwariował bo przyznaje rację kobiecie której na początku nie znosiłam teraz nić sympatii. Co ci Guzmanowie ze mną robią. Obwinianie ofiary to obwinianie ofiary. Ona Araceli nie jest winna temu że Dick ją zgwałcił. Tylko on ponosi odpowiedzialność i Sylvia ma rację system nie chroni kobiet. Niezależnie od kraju nie chroni kobiet tylko sprawców. Amen.
Tego mi było trzeba Jordana i Vedy w kostnicy dyskutującego o miłości , malujących paznokcie zmarłej. jest w nich coś urzekającego. To zderzenie dwóch kompletnie odmiennych od siebie światów są jak dwie planety na jednej orbicie mijają się i stykają. Niby jedna mała drugi duży ale łączy ich wiele. Bardzo wiele
Nacho weź się zamknij bo dam ci w nos Jest jedna osoba która mogłaby mu za pierdzielenie takich głupot przywalić i nie jest to Rosie w nos i złamany po raz drugi o i sztuka pisania listów. Ha ha już mam w głowie pomysły kto do kogo i dlaczego i ja też mam koszmary po Cierpieniach... chyba cała głębia powieści do mnie nie przemówiła
Dick był szują to jasne jak słońce oj nadal jest i jeszcze pozostanie bo zabijanie go cóż jakby rzekła Inez to łaska na którą nie zasłużył (pewnie sama dlatego go nie kropnęła) czyli jak dobrze mój mózg zrozumiał Fabian odstąpił miejsce Normie?
Marcus powinien podyskutować o psychologii zbrodniarzy z Emily. Ona wiele by mu powiedziała tak tylko mówię i czasem zapominam że Camillo i Marcus to rodzina. Dobra wypadło mi to z głowy totalnie. No i dlaczego mam wrażenie ze z Theo to taki luzak?
No jak odchodzić z tego świata to z przytupem. Dick w innych okolicznościach pewnie pofatygowałby się na pogrzeb ale jak nawet żona spakowała swoje manatki wyprowadziła się i złożyła pozew to liże rany w wielkim domu. I pewnie pije w samotności bo i Fernando nie chcę mieć z nim do czynienia. Podoba mi się to że kobieta odchodzi z tego świata z przytupem.
Mój biedny kochany Jordanek. I będę monotematyczna ale kocham daddy vibe Juliana i jego relację z Jordanem. Jest taka tatuśkowa i ta troskliwość Vazqueza no dorósł nam facet nie ma co
No i jak rozumiem Barin szantażuje go wiedzą na temat Nacho i tego że prawie Sylvia dokonała aborcji? i ciekawe co jest w tej kopercie? |
|
Powrót do góry |
|
|
Sobrev Prokonsul
Dołączył: 04 Kwi 2010 Posty: 3497 Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:22:46 20-11-23 Temat postu: |
|
|
Nowe twarze:
Peter Dinklage Cerano Torres
Christopher Briney Jeremiah Torres
Rachel Zegler Ruelle Torres |
|
Powrót do góry |
|
|
Maggie Mocno wstawiony
Dołączył: 04 Cze 2007 Posty: 5853 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Los Angeles, CA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:09:00 20-11-23 Temat postu: |
|
|
Nie ma to jak rozdział na dobre rozpoczęcie tygodnia
Kiecka Vedy musiała wyglądać szałowo, aż słyszę komentarze Violi Conde. Miło, że zagrała dla pani Angelici - ktoś powinien oddać jej hołd. I mina Salvadora musiała być bezcenna. Ale się cieszę, że on jest taki domyślny! Bałam się, że nie połaczy faktów, ale tutaj nie ma mowy o pomyłce - Veda to wypisz wymauj Salvador, pokrewieństwa się nie wyprze Zdziwiło mnie, że Elena ma romskie korzenie, to może być ciekawe, jakaś magia się tutaj czai, czuję to.
Verdan czy tam Joreda - chyba nie muszę pisać, że są razem cholernie uroczy? Myślę, że Jordi'emu ten przytulas był bardzo potrzebny, choć sam tego przed sobą nigdy by nie przyznał Poważna scena, ale śmieję się w głos z tego wąchania, nic na to nie poradzę - nie wiedziałam, że tego potrzebuję ani tego, że Zoe złamała Brianowi penisa. Co jest ze mną? Niby pogrzeb, a ja rechotam jak głupia. Tak, Brian dostał za swoje i myślę, że gdyby Veda znała wcześniej Jordana, to pewnie Brian miałby więcej kości porachowanych, bo tym co odwalił
Virginia i Fabian rozmowa znajomych po latach, Ginny nie da sobie w kaszę dmuchać, widać, ze to konkretna babka, już ją lubię. I znów idealne podsumowanie naszego NMD: " Biznesmen, aktorka, dziennikarka z wyrokiem za zabójstwo i Irlandczyk, któremu własny rząd zagwarantował stanowisko dotacją na rzecz szkoły — wyliczyła — Pani minister uważa, że szkoła potrzebuje gruntowanych zmian i bezstronnego lidera." Oj, szkoła potrzebuje twardej ręki, to jest cyrk na kółkach, co tam się dzieje
Czy wspominałaś kiedyś, że uwielbiam motyw "tajemniczy dyrektor z dziećmi obejmuje posade na prowincji"? No to mówię teraz Czuję, że Ruelle i Jeremiaiah zamącą w życiu naszej bandy. Zapowiada się ciekawa rodzinka, zamiłowanie do horroru i poważna choroba? Poproszę więcej. Zaintrygowała mnie wzmianka o Kiraz, Remmy o niej mówi, ale jakoś się nam nie pokazała, jestem ciekawa, co takiego się tam wydarzyło i węszę jakąś smutną historię
Parkiet stygnie, a mi sie podoba, że Rosie wraca do normalności. Tak, to jest całkowicie normalne i popieram w 100%, zeby bawić się na stypie, bo w końcu trzeba świętować upadek Dicka, a dziewczyna potrzebuje tego jak mało kto. Więc niech sztywniaki się wypchają i patrzą Przyda im się trochę radości, choć oczywiście nie każdy jest w nastroju, ale niektórzy są zgorzkniali z natury.
Tia mówiąca "nie" i ja jej przybijam piątkę. To by było za proste, Michael, gdybyś po tylu latach i udawaniu umarlaka nagle dostał rozwód. Pomęcz się trochę Podoba mi się wesoła Venetia, chyba takiej jej jeszcze nie widzieliśmy i pasuje mi to do niej, zasłużyła na szczęście. Ale jak zwykle musiała się wywiązać jakaś draka, dobrze, że udało im się wyjść cało z zamieszania. Umowa Venetii jest jak najbardziej fair, ale dlaczego mam jakies złowrogie przeczucia? Mam nadzieję, że to tylko głupia wyobraźnia.
— Co to za nora? — zapytała go wchodząc za nim do kuchni.
— To moje mieszkanie — oznajmił jej. Kobieta rozejrzała się. - znów śmieję się w głos
Kiedy już chciałam wysnuć teorię, że Kiraz nie żyje, okazało się, że była w ośrodku wychowawczym. Ciekawa ta rodzinka nie ma co, Cerano to niezły lowelas, już wiem, że będzie ciekawie, bo facet nie daje sobie w kasze dmuchać. Miny nauczyceili musiały być bezcenne. Cóż, nie sposób sie z nim nie zgodzić, ma sporo racji i trzeba wiele rzeczy ponaprawiać. Mam jednak złe przeczucie, że znów się wszystko spieprzy
Victoria i Lucznik to kolejny duet, którego nie wiedziałam, że potrzebuję. Vicky owija sobie wszystkich wokół palca, a Łucznik załamuje ręce, bo nie żadnego wyjścia, jak tylko pozwolić jej działać.
Ivan i Elena - co jest z tymi duetami? Takiej przyjaźni potrzebowaliśmy. Sal nie jest głupi, nie powiedziałby nic Vedzie bez konsultacji z jej matką, ale się porobiło, bo Jose rzeczywiście jest winny. Fernando też, ale Jose był wykonawcą. Ależ jestem zła |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|