Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Marz Prokonsul
Dołączył: 24 Sty 2009 Posty: 3639 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:55:45 08-04-09 Temat postu: |
|
|
Hmm no też, ale mniej (Znajomi Vondy jak to przeczytają to mnie zabiją)
Ale ona sama nawet bez Matta jest genialna |
|
Powrót do góry |
|
|
mili~*~ Mistrz
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 12296 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 23:20:38 08-04-09 Temat postu: |
|
|
Cap 13
Mężczyzna zakochuje się tak, jakby spadał ze schodów: to po prostu wypadek.
Oscar Wilde
No cóż jak on mnie ignoruje to ja nie pozostanę mu dłużna. Miałam przy sobie mały bagaż podręczny wiec powinnam go chyba usadowić na półeczce nad siedzeniem. Tak to zdecydowanie dobry pomysł. W Cosmo była ostatnio instrukcja zdejmowania bagażu ale czy na wkładanie bagażu my idiotki tez potrzebujemy instrukcji?! No bez przesady! Odniosłam ten cały plecak nad głowę ze szlachetnym zamiarem umiejscowienia go tak gdzie trzeba. Philip chyba mi się przyglądał… a niech się gapi! Niech widzi jak to robią profesjonaliści, a raczej profesjonalistki. Jak się zachowuje jakby mu pszczoła wsadził żądełko nie tam gdzie trzeba to jego problem… no na pewno nie mój! Głupi głupek! Normalnie jak porośnięty porostem porost czy coś w tym stylu… Dobra nie czas teraz na myślenie o facetach! Powinnam raczej się skupić nad moim bagażem! Tak! To zdecydowanie dobry pomysł zwłaszcza ze zawisłam z nim nad głową. Już, już miałam go wsadzić gdy poczułam ze robi mi się okropnie słabo i ziemia osuwa mi się spod nóg. Wszystko z półki zleciało na mojego współpasażera, który usilnie i bez skutku próbował się osłonić. Jedyna i chyba pierwsze zarazem ostatnia myśl jaka trafiła do moje próżni była że zaraz runę na podłogę i ludzie będą musieli zbierać z podłogi to co zostanie z mojego mózgu po zderzeniu. Okaże się czy cos tam jednak mam.
Chyba jednak mój mózg nie wypłynął na dywanik w autokarze bo nadal myślałam, a przynajmniej ja tak twierdzę. Byłam w jakiejś dziwnej pozycji. Od góry było mi ciepło i opierałam się na czymś przyjemnym i jeszcze tak ładnie znajomo pachnącym dobra woda kolońską natomiast w nogi mi coś zawiewało. Poczułam ze ktoś głaszcze mnie po twarzy. Ej no! Ja nie lalka! Gdyby tylko chciało mi się ruszyć to bym mu nagadała. Wolałam jednak na wszelki wypadek otworzyć oczy gdyby to ten Timothy trzymał mnie na kolanach uwięzioną jak jakąś księżniczkę na wieży. Nie żebym uważała się za księżniczkę! Szybciej już za „Barbie z kryształowego pałacu” z ta różnica ze Barbie nie uprawiał seksu przedślubnego (podobno) i teraz nie spodziewa się małego bobo. Barbie za to ma naręcze kuzynek i siostrzenic. Ma się czym dziewczyna zajmować. Ale podobno zerwali z Kenem. Ojej biedactwo! I to podobno w walentynki. No Mozę ja z Mathewem nie zerwałam w walentynki ale coś na to kopyto.
Trzeba jednak otworzyć oczy. Żeby nie stykać się od razu z mega szokiem wolałam zacząć od jednego oka. No tego to dopiero się nie spodziewałam. Leżałam na kolanach Robertsona z głowa oparta o jego klatkę piersiową. To by tłumaczyło dlaczego takie to przyjemne było. Do tego wpatrywał się we mnie z zatroskaniem i wystarczyło spojrzenie w kierunku moich zmarzniętych kończyn by wylądowała na nich jego kurtka szczelnie otulając moje nogi. Jestem w raju czy ktoś do jajeczniczki dodał mi grzybki halucynki. I nie żebym dawała mu jakieś wymowne znaki ze stopy mi zamarzają. Spojrzałam tam tylko żeby sprawdzić czy już zamieniły się w sopelki lodu czy dopiero zamierzają. Ale jak dają to brać jak bija to uciekać. Tak zawsze powtarzał mój święty… znaczy świętej pamięci dziadek. Tak, tak to ten sam który lubił mnie na odległość po moich niektórych ekscesach. Spojrzałam na mojego wybawcę którym z pewnością był. Gdyby nie był wiadomo co by było ze mną. No cóż powinnam być oschła i traktować go jak kogoś obojętnego, ewentualnie w drastyczniejszych przypadkach jak coś co śmierdzi, ale niestety… mój kisiel- mózg nawet na obojętność nie chciał mi pozwolić. Gdyby to nie zagrażało mojej pozycji człowieka pełnego władz umysłowych pewnie bym się na niego po prostu gaiła z rozdziawioną szczęką i tylko pilnowała żeby stróżka śliny nie spływała mi o brodzie. No ale raczej nie mogłam sobie na to pozwolić. Samo gapienie się było wbrew mojej dumie. A i tak to robiłam! Głupia idiotka. Pewnie ma cie za niezrównoważoną fankę i tyle masz z tego wszystkiego!
-Nadal jesteś blada- powiedział gładząc mnie po włosach. Nie żeby to coś mi pomogło ale gdyby nie rozwalał mi fryzury Mozę nie wyglądałabym jak bab jaga i chociaż bym go nie straszyła.
-Zaraz mi przejdzie…- chciałam wstać ale powstrzymał mnie ręką. Poczułam przyjemne ciepło w miejscu gdzie mnie dotknął.
-Leż, często ci się to zdarza? Mozę masz okres? Jadłaś cos dzisiaj?- aj czułam się trochę jak na jakimś przesłuchaniu na policji.
-Nie, nie, nie- odpowiedziałam może nie do końca zgodnie z prawdą ale bardzo blisko. Ominęłam tylko fakt ze ostatnio z pewnych względów mdlenie zdarza mi się częściej. No i pominęłam te względy.
-To wiele wyjaśnia, ktoś powinien cię przypilnować żebyś zjadła śniadanie- czyli wszystko poszło na karb tego ze nie zjadłam posiłku. I dobrze. W sumie to całkiem logiczne. No ale teraz gdy się już dowiedział dlaczego mdlałam to chyba mnie posadzi w normalnej pozycji. Ale ja wcale nie chce. Miałam wybór mogłam schować dumę dumę do kieszeni i się na nim uwiesić jak jakaś głupia 5 latka albo kulturalnie się wycofać. Wybrałam rozwiązanie c. Poczekam aż on zrobi jakiś ruch. Czyżbym miała sobie poczekać? Nie wyglądał na kogoś Omu było na rękę się ruszać. A może… znów mu się gdzieś wbijałam i nie był w stanie mi tego powiedzieć. Nie no ale chyba wtedy by się krzywił nie?
-Wszystko w porządku?- spytałam.
-No mniej więcej-
-Mniej więcej! Czyli coś jednak!- palnęłam bez zastanowienia. Taaa! Brawa dla pani w różowej bluzce! –Nie przepadasz za moim towarzystwem? Nie wygodnie ci?-
-Nie!- poruszył się tak nagle ze gdyby mnie nie złapał pewnie wylądowałabym na podłodze pod jego nogami leżąc i kwicząc. –Siedzisz już?-
-Acha-
-Posłuchaj nie chodzi o to ze nie lubię z Toba przebywać bo bardzo lubię- mówił ściszonym głosem. Pewnie wstydził sie że ze mną rozmawia. –Chodzi tutaj raczej o to co zrobiłaś z listem ode mnie- Jakim cholera listem?! O czym on gada!
-Chyba ci się przyśniło, ze wysyłasz ten list bo ja nic nie dostałam! No chyba ze wysłałeś go na adres domowy… cholera nie znasz mojego domowego więc proste i klarowne jest ze musiałeś wtedy spać.- No tak! Znów dałam się ponieść. Teraz pewnie spojrzy na mnie jak na kretynkę i zrezygnuje z dalszej rozmowy.
-Przecież sam go wsadziłem pod twoje drzwi- chyba cos mi świta… Jest! Żaróweczka! A jeśli ten list o którym mówi to kartka pokazana mi przez tlenioną. To było tak irracjonalne, ze całkiem możliwe.
-Philip… a podpisałeś chociaż do kogo?-
-Cholera! Nie! Nie doszło do ciebie tak?- Był w tej chwili tak naturalny… I była tak blisko. Pewnie galareta w mojej głowie wzięłaby nade mną kontrolę i go pocałowała gdyby ktoś wspaniałomyślnie lub nie postanowił nas poinformować że jesteśmy już na miejscu.
-To twoje…- usłyszałam głos aktora wciąż utrzymując z nim kontakt wzrokowy.
-Dzięki- no cóż nie patrzenie się na cos co próbuje się złapać powoduje pewne komplikacje. Sięgnęłam ręka jednak nie trafiłam urzeczona szaroniebieskimi oczami i co zrobiłam?! Na co spadła moja ręką! Oczywiście w okolice gdzie zdecydowanie nie powinna się znaleźć. No a wiadomo! Idiotka ja nie potrafi przejść nad tym do porządku dziennego. Spaliłam raka odskoczyłam jakby jego genitalia parzyły wyrwałam swoją torbę i pobiegłam w stronę postoju taksówek. Oczywiście na początku wysiadłam z autokaru.
Żeby nie czekały mnie jakieś nieciekawe rewelacje wizualne w domu postanowiłam poinformować Ritte ze się zbliżam. Wystarczyło że otworzyłam drzwi do mieszkanie by rzuciła się na mnie zawodząc. A to podobno ona jest ta starsza tak?
-Siostra co jest? Spaliłaś kuchenkę, cegłówki ci się posypały na głowę?-
-Przestań! To jest katastrofa kataklizm! Wykastruje Benka i zamknę go z stodole!-
-Nie mamy stodoły!- no chyba że moja siostrzyczka wybudowała ją w tym tygodniu
-No i co z tego! Dla chcącego nic trudnego! To był istny kataklizm- łkała mi w rękaw. Musze ją jakoś spacyfikować bo inaczej do butów wpłynie mi rzeka łez
-Chodź zaparzę herbatę i wszystko opowiesz!- zaciągnęłam ja do kuchni posadziłam na stołku i wyjęłam czajnik z szafki. Przynajmniej był na swoim miejscu/
-No więc! Huragan to nie był bo wszystko jest na swoim miejscu, więc co? No chyba ze zrobiliście porządki z Mattem- w tym momencie nastąpiła kolejne fala łez. Dobrze ze mam kafelki nie panele bo by się jeszcze rozeszły.
-Chodzi o Matta i Benka…-
-Nie lubią się?- zaprzeczył głową. –Więc co?-
-Bo… BENEK ZGWAŁCIŁ NOGE MATTA!- Jakby na potwierdzenia słów mojej siostrzyczki do kuchni wtoczył się Ben w Jakichś wielkich gaciach z dziura na ogon na tyłku. Stawiam na pantalony babci bo chyba Ritta czegoś takiego nie nosi.
-A zadzwonił?- Bóg mi świadkiem ze jeżeli nie zadzwonił to jutro własnoręcznie go oskalpuje w pracy!
-Acha- pociągnęła nosem i musiałam dać jej chusteczkę. Co to jestem?! Matka Teresa?! Trochę czuję się jak Karitas ale to moje mała, starsza siostrzyczka. Dla niej wszystko.
-No widzisz?! Nie wystraszył go pies gwałciciel, więc przynajmniej wiesz że nie ucieknie jak Benek nawali kupę na środku pokoju.-
-Nie strasz!-
-A pocałował cię chociaż?-
-Szczerze?- Acha! –Sama to zrobiłam gdy przepraszałam go za wybryk psa… tak przypadkiem, ale kobieto! Jak on całuje! Cud miód i orzeszki! Ach… rozpłynęłam się- jakby na potwierdzenie tych słów płynnie spadła z krzesła na podłogę. Może raczej bardziej trafne określenie byłoby zsunęła się.
-I ty marudzisz?! To ja tutaj za niedługo zmienię się w dwu tonową ciężarówkę z kisielem w miejscu mózgu, która do zestawu robi z siebie idiotkę przy Robertsonie!-
-Ty i on ten teges?!-
-Żadne ten teges! Szybciej go wykastruje przypadkiem niż będę miała na cos szanse chociaż…-
-A! Wiedziałam! Zakochałaś się!-
-Wcale nie!-
-Wcale tak!-
-No dobra… Mozę troszkę- tak ociupinkę, na więcej nie mogę sobie pozwolić! |
|
Powrót do góry |
|
|
Brooklyn Mistrz
Dołączył: 16 Wrz 2008 Posty: 10445 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z klatki B Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:54:11 08-04-09 Temat postu: |
|
|
Grzybki halucynki
Biedna Apple zemdlała ale za to jaki miała wspaniały powród so świata żywych
Noo coś się wyjaśniło z tym liścikiem ale dojechali na miejsce.
Benek na prezydenta !!
Czekam na nowy odcinek |
|
Powrót do góry |
|
|
mili~*~ Mistrz
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 12296 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 23:57:14 08-04-09 Temat postu: |
|
|
Ach ale new to dopiero po świętach |
|
Powrót do góry |
|
|
Brooklyn Mistrz
Dołączył: 16 Wrz 2008 Posty: 10445 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z klatki B Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 0:15:51 09-04-09 Temat postu: |
|
|
poczekam |
|
Powrót do góry |
|
|
Żaba King kong
Dołączył: 06 Gru 2008 Posty: 2902 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 8:49:12 09-04-09 Temat postu: |
|
|
No i wyjasniła się sprawa z liścikiem..;D I teraz będzie gitara..? ;P Miłą podróż miała...xD Benek ;D Ach, ten pies jest uroczy. No i Rit całowała się z Mattem..! ;D Świetny odcienek. Czekam na new..;* |
|
Powrót do góry |
|
|
mila851 Idol
Dołączył: 27 Sty 2009 Posty: 1002 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: (^o^)/* Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 9:40:29 09-04-09 Temat postu: |
|
|
Odcinek GENIALNY!! zresztą, jak wszystkie
Kiedy sobie wyobraziłam Ap siedzącą na kolanach Robertsona, otwierającą jedno oko żeby sprawdzić, kto ją przytula, i wyobraziłam sobie jej szok, myślałam , że posikam
Na szczęście wszystko sobie wyjaśnili
"Bo… BENEK ZGWAŁCIŁ NOGE MATTA!" jak, to przeczytałam od razu pomyślałam : " to znaczy, że go lubi " Ritta mnie rozwala, jest świetna. W ogóle ona i Ap wymiatają !! Pocałowała gościa z rozpędu, przepraszając za gwałt jaki wykonał na nim pies XD
Ap też mogłaby tak z rozpędu nadziać się na usta Robertsona Kto jest za?
Ostatnio zmieniony przez mila851 dnia 9:44:04 09-04-09, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Marz Prokonsul
Dołączył: 24 Sty 2009 Posty: 3639 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 9:47:06 09-04-09 Temat postu: |
|
|
Haha Benek mistrz Zgwałcił biedną, bezbronną nogę Matta :]
Ciekawe czy On był prawiczkiem ?? Matt oczywiście Haha
Jednak rurki i sweterek w serek nie jest taki strachliwy !! Nie przeraził się zbrodniarza Benka i zadzwonił do Rity :]
No i pocałunek Rita biedna się przejeła, ale przynajmniej z tego wszystkiego był pocałunek.
Za to Apple, no tak znowu zemdlenie :] Mogłaby komuś wreszcie powiedzieć o tej ciąży... :]
Chociaż Robertson nie koniecznie byłby zachwycony ;p Ale martwi się o nią i sie nią opiekuje. Tylko Apple jak zwykle musi coś odpalić !! :]
Odcinek cudny
Ja chce już następny |
|
Powrót do góry |
|
|
Mrs.Pattinson Mocno wstawiony
Dołączył: 01 Sie 2007 Posty: 5200 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 9:54:31 09-04-09 Temat postu: |
|
|
Ap idealnie zinterpretowała artykuł w Cosmo: Jeśli jakiś facet jest na ciebie wkurzony to zrzuć na niego rzeczy z półki, a później zemdlej, żeby wywołać u niego poczucie winy i współczucie.. Nie powiem, wyszło jej to. A Robertson jest taki opiekuńczy < 333. Wyjaśniła się sprawa z listem [no cóż, najwyraźniej nie tylko Ap ma kisiel z mózgu, może ona tym zaraża? ;o]. Ja chcę, żeby się oni wreszcie pocałowali! Ale pewnie jeszcze trochę sobie poczekam...
Cytat: | -Bo… BENEK ZGWAŁCIŁ NOGE MATTA!- |
Ja wiedziałam, że w związku Ritty i Matta nie obejdzie się bez komplikacji. Ale dzięki temu uwielbiam jeszcze bardziej Benka < 333.
No i Ritta przekonała się, że mimo wszystko, dalej podoba się Mattowi ;D
Przynajmniej ci się pocałowali...
Cytat: | -No dobra… Mozę troszkę- tak ociupinkę, na więcej nie mogę sobie pozwolić! |
Jak to nie może! Ja tam jestem przekonana, że kiedy Robertson wreszcie dowie się o tym pokręconym dziecku w brzuchu Ap, to będzie ją jeszcze nosił na rękach. Tylko, czy on wytrzyma pod jednym dachem z Ap i Ap Juniorką? |
|
Powrót do góry |
|
|
saniaaa Dyskutant
Dołączył: 09 Sie 2008 Posty: 144 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Milowy las ^^ Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 10:02:26 09-04-09 Temat postu: |
|
|
aa ! ;d Apple zakochana w Robertsonie ! ;p
Świetnie !
Benek zgwałcił nogę Matta hm. ciekawe , ciekawe .
i grzybki halucynki
A no i już nic nie wspominam o tym keidy Apple zgniotła Robertsonowi ...
I nieporozumienie wyjaśnione !
Na prawdę fajny odcineczek ^^ |
|
Powrót do góry |
|
|
Hope King kong
Dołączył: 21 Lut 2009 Posty: 2373 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 11:06:45 09-04-09 Temat postu: |
|
|
genialny odcinek
nie ma to jak czasami sobie zemdleć w tym przypadku Apple miała z tego pożytek
posiedziała/poleżała sobie w ciepłych ramionach Robertsona, a ten otoczył ją opieką (choć targnęła na jego życie swoim bagażem )
nareszcie wyjaśniła się sprawa z liścikiem
widzę, że nie tylko Ap ma kisiel z mózgu, Robertson także a on się dziwi, że liścik nie dotarł do dziewczyny skoro go nawet nie podpisał
Rita i Benek
normalnie cud, miód i orzeszki
ale to tylko i wyłącznie zasługa Benka , dzięki temu, że "wykorzystał" nogę Matta, Ritta tak "ogromnie" go przepraszała, że aż doszło do beso
Benek rządzi
czekam na new :] |
|
Powrót do góry |
|
|
Airam. Idol
Dołączył: 27 Lut 2009 Posty: 1497 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Piekła xd Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 11:37:19 09-04-09 Temat postu: |
|
|
Jestem wstanie napisać tylko GENIALNY ODC !!
Po pierwsze, jestem tak zafascynowana nim, ze zaden logiczny komentarz nie chce przyjsc mi do głowy,
po drugie, brak, czasu, swieta itp...
ale na news i tak czekam:P |
|
Powrót do góry |
|
|
White Vampire Cool
Dołączył: 29 Mar 2009 Posty: 572 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:04:09 09-04-09 Temat postu: |
|
|
Odcinek jest BOSKI!!!
Benek i Matt niezawodni. Już wyobrażam sobie jego pocałunek z Rittą
Ap zemdlała. Kto się okazał jej wybawicielem - Robertson.
No i wyjaśniła się sprawa liścika.
Ja chcę pocałunek i to gorący pocałunek.
Może dojdzie w nim w 14 odcinku, co?
A jak nie to chociaż w 15??
Czekam na new |
|
Powrót do góry |
|
|
ewe17iwi Idol
Dołączył: 31 Mar 2008 Posty: 1341 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:48:04 09-04-09 Temat postu: |
|
|
Odcinek boski jak wszystkie nie komentuję regularnie(brak czasu) ale czytam każdy odcinek jaki się pojawia
Ap miała miłe przebudzenie. Robertson martwi się o nią ciekawi mnie jak zareaguje na wiadomość o ciąży
No i wyjaśniło się kto jest nadawcą listu
Od razu widać że Rita i Ap są siostrami obydwie takie szalone
Biedny Matt musiał być przerażony widząc Benka w akcji
Benek musiał czuć się zazdrosny że Matt całą swoją uwagę poświęca Ricie a to w końcu on jest najważniejszy
I było beso
Już nie mogę doczekać się kolejnego odcinak |
|
Powrót do góry |
|
|
BlackFalcon Arcymistrz
Dołączył: 08 Lip 2007 Posty: 23531 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:57:12 09-04-09 Temat postu: |
|
|
Poryczalam sie ze smiechu! Mialam bardzo trudne dni, ale najpierw scenka w autobusie, a potem to, co zrobil Benek - i jak to opisalas! Jestes genialna, dziekuje Ci za ten odcinek, byl chyba najbardziej naladowany humorem ze wszystkich! Gracias! |
|
Powrót do góry |
|
|
|