Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

9 miesiecy cięzarówką
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 35, 36, 37 ... 48, 49, 50  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mili~*~
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 24 Gru 2007
Posty: 12296
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 18:36:23 15-06-09    Temat postu:

Wiem.. mam trocher doął i nie potrafie dalej napisać
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marz
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 3639
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:52:18 15-06-09    Temat postu:

Buuuu szkoda
To wyskakuj szybko z tego doła^^
My poczekamy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mili~*~
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 24 Gru 2007
Posty: 12296
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 19:08:27 15-06-09    Temat postu:

Taki mam plan zrobic to do wakacji
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marz
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 3639
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:24:32 15-06-09    Temat postu:

Oj !! To ten dół głeboki musi byc, ze ty chcesz aż do wakacji z niego wychodzic^^
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mili~*~
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 24 Gru 2007
Posty: 12296
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 14:21:42 27-06-09    Temat postu:

Wybaczcie że tak długo, ale czasem tak mam że doły mnie trzymają odcinek moze trohe przymulac bo jeszcze nie wyszłam, ale jest
Dzięki ze jeeszcze to czytacie i przepraszam, że ja was nie czytam... musze nadrobić bo internet na dłużej będe mieć dopiero jutro aktualnie mam chwilowo na 1 h


Cap 19

Arthur Conan Doyle — Przygody Sherlocka Holmesa
Po śniadaniu nawet najmniejsza kłótnia wpływa ujemnie na samopoczucie.


"Czy to o tym, mówił Robert?" Wiec wszyscy myśleli, że to dziecko Philipa? Co im odbiło?! Przecież nawet nie przypominamy pary! Mają nierówno pod sufitem! Nie, żebym miała cos przeciwko posiadaniu dziecka z nim własnie, ale cóż...
-O czym?- chyba powinnam udawac głupią bo jeszcze domyśli się że podsłuchiwałam...
-Kto jest ojcem?- Jakie piekne przeskakiwanie z tematów. Ja o gruszce on o marchewce. Niby wszystko rosliny... ale jednak! -Matt?- myslałam, ze zaraz się uduszę nie wiem czym... może powietrzem? Ja i Matt?! Co ten facet ma takie powodzenie!
-Zwariowałeś?! Ja i Matt?!- patrzyłam na niego jakby spadł z choinki na Boże Narodzenie, on w sumie patrzył na mnie nie mniej podejrzliwie...
-A więc?- co on taki podejrzliwy? Nie dość, że ludzie podejrzewają go o ojcowstwo to jeszcze musi wszystko wiedzieć! Co za facet! Uparty jak osioł normalnie!
-Jezu! Przecież i tak nie znasz...- a jak sobie pomyśli, że mam kogoś na stałe...- Zresztą i tak to już od jakiegoś czasu nieaktualne...- Zreszta po co ja mu to tłumacze. Jeszcze sobie pomyśli, że jestem desperacko nastawiona na to, żeby mnie zechciał. Nie żebym nie była.
Chyba chciał powiedzieć coś więcej bo tak dziwnie wciągnął powietrze, ale skończyło się na:
-Dlaczego mi nie powiedziałaś?- No tak! Tego pytania mogłam sie spodziewać dlaczego więc nie potrwfiłam sie na nie przygotować. Co ja mu miałam powiedzieć? Wogóle jak i kiedy miałam mu powiedzieć o dziecku?! Przy jakiej okazji? Poprostu najnormalniej w świecie nie wiedziałam co powiedzieć. Co miałam zrobić? stchurzyłam i uciekłam. Dezercja normalnie na najwyższym poziomie. Tylko pogratulować. Mogłabym wygrać sprint kobiet ciężarnych.

Dopiero tak na wysokości kibla do którego biegłam dopadły mnie wątpliwości. Czy to napewno było mądre? Ta ucieczka... No cóż napewno była jak najbardziej w moim stylu. Do tego doszłam gdy już siedziałam w kabinie i przyglądałam sie zafascynowana papierze toaletowemu... Może i dobrze że byłam wtedy akurat w łazience bo odezwały się moje dzieci. Jak okropnie mnie zemdliło. Jeszcze nigdy w ciągu całej ciąży nie miałam takich mdłości. Chyba spędziłąm godzinę przy tym sedesie...
-Chyba zaraz zwariuje!- wysapałam klęcząc na podłogę. te kafelki są okropnie zimne. Brrr.
-Apple jesteś tam?!- usłyszałam głos Eleny dobijającej się do mojej kabiny. Chyba naprawdę długo mnie nie było skoro zaczęła mnie szukać.
-Jestem! Wymiotowałam!- nie miałam zamiaru bawić się w jakieś kulturalności byłam zbyt wypluta i przerzuta... Czy jak to się tam mówi.
-Wiesz Robertson cię szukał! No i Timothy rzuca się że nie ma cię na stanowisku. Powiedziałam mu że poszłaś z jakimiś dokumentami od stylistki.-
Wytarłam usta dłonią i powoli wstałam nie będąc pewna w której chwili nogi moga mnie zawieść.
-Już idę! Spokojnie.- Otworzyłam drzwi i prawie posikałam się ze śmiechu (wiadomo kobiety w ciąży miewają problemy z trzymaniem moczy, co z tego, ze w troche późniejszych etapach)
-Przestań się śmiać- błagalnie zapiszczała Elena. Bardzo chciałam jej posłuchać ale to co prezentowała jej fryzura nie pozwalało mi na to. Kombinacja ułożona z włosów była naprawdę ciężka do opisania. Przypominało to cos w stylu niekontrolowanej plątaniny... kabli? ułożonych na głowie tak żeby imitować... peruczkę?
-Chciałabym- wydyszałam cały czas chichocząc.
-Próbowałam raz ładnie wyglądać... dla Matta...-
-Słuchaj! Przecież wiesz, że on kogoś ma-
-Ale ja się nie poddam!- No tak! Bardzo lubię Elenę, ale wiedziałam, że będzie problem z tą jej miłością do chłopaka mojej siostry. Wrr!
-To nie ma sensu...-
-Ty też nie dajesz sobie spokoju z Philipem!- dziewczyna bezradnie usiadła na kafelkach pod umywalką.
-Już dałam... Dowiedział sie o dziecku czyli i tak koniec...- usiadłam obok niej i podciągnęłam nogi pod siebie.
-No znalezienie taty dla twoich dzieci raczej z góry było skreślone.- Chyba miała jakiegoś doła, że tak dosadnie wszystko przedstawiała, ja bym tam była delikatniejsza... chyba.
-To już wiem od dawna- chyba, że zamieszcze ogłoszenie w jakiejś gazecie.
"Uwaga
Szukam męża. Powinien byc miły, sympatyczny i lubić dzieci.
Bo tak przy okazji to spodziewam się 2
Apple.
Proszę o kontakt"
Tak! Już to widzę, żeby w całym Nowym Yorku znalazł się idiota, który łaskawie odpowiedziałby na takie ogłoszenie.
-Lepiej już chodźmy bo Timothy jeszcze się wścieknie. Co za paszczur z tego faceta!- Wstałam i pomogłam to samo zrobić Elenie.

Wiedziałam, poprostu wiedziałam, że moja siostra i jej facet mają jakies problemy ze sobą!
-Chyba zwariowałaś?!- Spojrzałam na Benka bezradnie siedzącego w okolicach moich stóp.
-No ale tylko twój rower ma taki duży koszyk...-
-To weź mój i tyle!- mój wzrok przeniósł się na naszą "kochaną" parkę, Co oni odwalają?! Ja z nimi na wycieczkę rowerową?! Oni będą mieli siebie a ja co? Psa z obsesją maniakalną?! Już go widzę śliniącego mój koszyk.
-Ale siostrzyczko!-
Niech nie patrzy na mnie tym błagalnym wzrokiem bo i tak jej nie pomogę! No dobrze... może troszkę, ale będą musieli mi sie odwdzięczyć.
-A co za to dostanę?-
-Dostaniesz?- zdziwił się Matt. No tak widać, że miał małą styczność z naszą rodzinką.
-No tak. Coś za coś. Ja nie mam żadnych korzyści z tej wycieczki.- Najwyższy czas to zmienić, nieprawdaż,
-To co jej damy skarbie?- Nie mogę patrzeć jak oni się do siebie kleją! Na to powinna być jakaś cenzura. Albo nie wiem, cokolwiek chociażby zasłonka byle tylko nie kazali mi na to patrzeć.
-Narazie obściskujcie się trochę może nie przy mnie...-
-Czyli jedziesz z nami!- Ritta rzuciła mi się na szyję.
Wyraźnie Benek też był z nimi w zmowie, albo uwielbiał mój koszyczek bo rzucił mi się uradowany na nogi gdy usłyszał tą "wspaniałą" nowinę. Po co ja sie zgodziłam?! Zeby mi ślina leciała w twarz bo wiatr będzie ją zwiewał z jego pyska. To smutne... moje życie prywatne kończy się na psie. W dodatku cudzym.

To był najgłupszy pomysł na świecie! "Wspaniała 2" pojechała gdzieś przodem, a ja zostałam sama samiuteńka. I co teraz? No dobra, nie taka znowu sama! Miałam 20 kilogramowy balast w psiej postaci.
-Co psinko? Zostalismy sami?- patrzył się na mnie tak inteligentnie, że aż nie mogłam uwierzyć że to ten sam pies co przed godziną zdąrzył pogryźć całą kierownicę. -Robimy przerwę?- Uznałam "hau" za "tak" i zatrzymałam rower. Ze mna już jest naprawdę źle, gadam do psa. A co najgorsze uznaje już że on mi odpowiada.
On jest naprawdę wysportowany, mówię oczywiście o Benku. Zgrabnie wyskoczył z koszyka podczas gdy byja zawisłam na ramie roweru jako, że pożałowali damki kobiecie w ciąży! Nie było się jak ruszyć, nie ważną w tą czy w tą, W końcu uwolniłam się z tego krwiorzerczego urządzenia i usiadłam kulturalnie na poboczu, a Benek ze mną, chyba tylko on został mi w tym okrutnym świecie. I własnie kiedy już sie poddałam podjechał do mnie jakiś samochód, nie każcie mi mówic jaki bo i tak nie roapoznaje. Miałam tylko nadzieję, że nie wzięli mnie za taką panią pracująca przy ulicy. Przecież ja tylko siedziałam sobie z pieskiem.
-Podziwiasz widoki?- usłyszałam znajomy głos. JEGO głos. Co ten wariat tu robił? Nie, żebym miała cos przeciwko, wręcz przeciwnie. Z chęcią zawsze sobie popatrze na te jego piękne niebieskie oczy i wogóle na niego samego.
-Myślałam, żeby zdać na karte rowerową, uczę się znaków drogowych- jestem głupia czy tylko tak mi sie wydaje? I czy naprawdę powiedziałam to co usłyszałam? Przecież w promieniu 100 m nie ma tu ani pół znaku.
-To może łatwiej ci będzie w ruchu. Wsiadaj co? Wyglądasz jakbyś się nieźle namęczyła słońce-
-Dzięki za komplement!- Teraz ze słoncem mi wyskakuje. Z księzyca czy skąd?! Ja jestem samodzielna! Samotna matka musi! Łaski nie potrzebuje!
-Nie ma za co. Zawsze do usług- chyba udawał, że się skłania bo wykonał jakiś dziwny ruch siedząc w tym aucie. -To dasz sobie pomóc mamusiu?- Nie, nie dam... eee... "nietatusiu". Zresztą w czym on ma zamiar mi pomagać. Ojca dla bliźniaków nie znajdzie mi, a do Ritty i Matta sama dojadę!
-Poradze sobie, zresztą i tak nie miałabym co zrobić z Benkiem i rowerem- wstałam podniosłam rower i starając się nie upuścic "pojazdu" wsadziłam tego grubego kundla do koszyka. Nawet nie zauważyłam jak Robertson wysiadł z samochodu i był już obok "na siłę" wyręczając mnie w walce z rowerem.
-Dlaczego jestes dla mnie taka oschła? Ja cię nie okłamałem w sprawie dziecka.-
-No właśnie dlatego!-
-Bo cie nie okłamałem?- czy on musi mnie łapac za słówka?! ale chyba jestem mu winna jakieś wytłumaczenie.
-No chodzi o to, że już wiesz o dziecku... No chyba trudno to wogóle już ukrywać- pokazałam na mój brzuszek.
-Chyba czegoś nie rozumiem. To raczej ja miałbym prawo mieć jakieś pretensje.- Klasnęłam w dłonie, wreszcie załapał. Niestety...
-Nie mów mi że nie masz.- złapałam za kierownicę i troche opóźniana przez mój balast, a raczej dwa ruszyłam energicznym krokiem przed siebie. Powinnam była chyba wsiąść na rower, ale inteligentka ubrałam sukienkę i nie miałam zamiaru świecić przy Philipie gołym tyłkiem podczas wsiadania. I tak zdąrzyłam się przed nim schować za drzewem zanim zapalił silnik samochodu i ruszył. Ciekawe w którą stronę pojechał. Pewnie to całe chowanie i tak było bez sensu. Teraz powinnam raczej pomyśleć o znalezieniu parki.

To raczej nie było trudne. Słychać ich było pewnie na drugim końcu miasta. Nie myślałam, że można tak głośno krzyczeć.
-Ty pacanie! Głupi cepie co ci do głowy strzeliło?!- widziałam tylko jak Ritta drze się i grozi palcem cofającemu sie mężczyźnie.
-To nie ja wymysliłem tą całą wycieczkę!- przestał przesówać się w tył bo napotkał drzewo.
-Idioto! Jesteś smarkaczem z wystającym pępkiem i nie sięgasz nosem do stołu! Tylko taki dzieciuch jak ty mógł coś takiego zrobić!- co się wydarzyło, że się tak pokłucili...
-Naskakujesz na mnie jakbym tylko ja zawinił!-
-A nie?!-
-No nie!- Chyba wolałabym znaleźć się w tej chwili w środku trzęsienia niż tutaj. Jeszcze będzie na mnie i co wtedy. Nie wiadomo o co się pokłucili ale Ritta jest w stanie stwierdzić, że to własnie ja przez moją nieobeność zawiniłam.
-Zostawmy ich lepiej samych.- byłam tak przejęta kryzysem w raju że nawet nie zdziwiłam się obecnością Philipa, a co dopiero oburzyć się. Posłusznie wsiadłam na rower i ruszylismy w drugą stronę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hope
King kong
King kong


Dołączył: 21 Lut 2009
Posty: 2373
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:50:44 27-06-09    Temat postu:

w końcu odcinek się pojawił, i jak zwykle genialny

o co chodzi temu Robertsonie?? zamiast się wściec na Apple, że ukryła przed nim ciążę, jakby zrobił każy facet na jego miejsu, to ten nic
chyba po prostu on jest jakiś inny

kto normalny zabiera ciężarną kobietę na wycieczkę rowerową z 20 kg ciężarem gratis do wiezienia
dobrze, że Apple jest twarda
tylko już tak niech nie ucieka przed Robertsonem xD

czyżby pierwsza poważna kłotnia w zwiążku Rity i Matta??
ciekawe o co poszło??
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mili~*~
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 24 Gru 2007
Posty: 12296
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 16:17:56 27-06-09    Temat postu:

Wiesz co do Apple i Robertsona...
On sie wściekł... tylko juz za późno było jak ona uciekła :p
ponadto ona jest zbyt szurnięta zeby sie dało na nia wściekać o coś takiego
Powrót do góry
Zobacz profil autora
paulinek
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 30 Kwi 2009
Posty: 4890
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: tam gdzie spełniają sie marzenia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:58:22 27-06-09    Temat postu:

fajnie ,ze odcinek się pojwił!!!!
no cóż jego reakcja na ciąże Apple była nawet znośna!!!!!!!!
tylko dlazcego na nu zwiała????

no i spotkali się na wycieczce!!! tez go zbyła!!!!
oj ma chłopak cieżko z nią !!!!!

a te ogłoszenie
Uwaga
Szukam męża. Powinien byc miły, sympatyczny i lubić dzieci.
Bo tak przy okazji to spodziewam się 2
Apple.
powinna je zamiescic ciekawe ile facetów by sie. zgłosiło!!!!
pozdr i czeka na next
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Żaba
King kong
King kong


Dołączył: 06 Gru 2008
Posty: 2902
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:25:48 27-06-09    Temat postu:

Szczerze mówiąc to ja już nic nie kapuje...
Ritta?? Matt?? O co tu cho..? To jest to coś [znaczy ktoś] kogo dostała App, i oni się o to żrą?
Robertson jest inny! I tu się zaczynam gubić i nie wiem o co cho wiec dalej nie komentuje Robertsiaka ;D
Wcale nei uważam, zeby odcinek był przymulający xdd Był cudny, ajk każdy )
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlackFalcon
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 08 Lip 2007
Posty: 23531
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:38:09 27-06-09    Temat postu:

A tym zaś o co poszło? Odci ek fajny, tylko ta końcówka stanowczo wymaga wyjaśnienie w postaci nowego odcinka .
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mili~*~
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 24 Gru 2007
Posty: 12296
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 19:17:59 28-06-09    Temat postu:

No każdy związek ma problemy Byłą pierwsza kłutnie co wy macie4 do mojego robertsonka... on narazie musi ja podejśc więc niue ma czasu się jej czepiać potem jak już ją "usidli"
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mila851
Idol
Idol


Dołączył: 27 Sty 2009
Posty: 1002
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: (^o^)/*
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:05:59 28-06-09    Temat postu:

Kocham cie!
uwielbiam tą telkę!
Appel i Phil jeszcze nie mogą się dogadać, ale widać że chłopakowi zależy. Niech w końcu pogadają i wszystko sobie wyjaśnia
mam nadzieje że opiszesz ich losy nie tylko do chwili pogodzenia, która niebawem - mam nadzieje - nastąpi, ale do chwili rozwiązania.
Chciałabym zobaczyć jak to będzie u nich w związku
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mili~*~
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 24 Gru 2007
Posty: 12296
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 20:32:44 28-06-09    Temat postu:

Ich zwiazek planuje bużliwy
Bo Philip nie zawsze będzie grzecznie jak pioesek za nia chodsził
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maximum
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 23 Sie 2008
Posty: 3624
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:47:24 28-06-09    Temat postu:

Kochana ta telka jest zarąbista
Wybacz, że niekomentowałam wszystkiego od początku
A więc. Apple...
Co o niej mogę powiedziem??
Hmm
Bardzo ją polubiłam zresztą jak jej się nie da nielubić.
Benek uroczy psina
Rita nienormala tak jak siostra ale jakże cudowna
Ciekawi mnie przez co się z Mattem pokłuciła??
Philip i Apple ... wszystko miód cośtam i orzeszki
Dlaczego Apple jest taka "oschła" w stosunku do niego teraz
Dobra jest w ciąży będzie miała dzieci ale czemu onajest taka co do Philipa
A może on chciał zaopiekować się nią i jej dziećmi??
Sorry za denny kom ale jestem już zmęczona
Powiem tak
Mam siłę żeby przeczytać odcinek 20 więc dawaj mi go tu raz dwa na forum
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mili~*~
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 24 Gru 2007
Posty: 12296
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 22:53:48 28-06-09    Temat postu:

narazie produkjuje Hazlo por ti odcinek więc na ten bedzie trzeba poczekac jak wrtócę
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 35, 36, 37 ... 48, 49, 50  Następny
Strona 36 z 50

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin