Telenowele

heyusia · Wysłany: 21:20:32 20-07-07 Temat postu:

No cóz faktycznie Ślepaka nic nie przebije

Teraz dwa tygodnie bez ukochanej telci

no ale warto poczekać na kolejne odcinki

Greg · Wysłany: 23:49:10 20-07-07 Temat postu:

super, super, super!

szkoda tylko że trzeba długo czekać na newik

Sylwia94 · Wysłany: 9:44:43 21-07-07 Temat postu:

nie wytrzymam 2 tygodni bez nowego odcinka

ale niestety nie ma wyjścia

Natashaa · Wysłany: 9:18:13 22-07-07 Temat postu:

Świetny odcinek! Szkoda że na kolejny trzeba aż tyle czekać

Deborah · Wysłany: 15:13:13 22-07-07 Temat postu:

Boskie odcinki

@si@ · Wysłany: 11:37:26 03-08-07 Temat postu:

oki

wróciłam z urlopiku i zasiadam do pisania nowych odcinków

już dziś "Anatomia.." wraca na forum

za godzinę zapraszam na nowy odcinek

cris · Wysłany: 11:44:43 03-08-07 Temat postu:

super!!

Greg · Wysłany: 11:53:28 03-08-07 Temat postu:

nareszcie!

Sunrose · Wysłany: 12:02:09 03-08-07 Temat postu:

Cudownie już mnie skręcało z niecierpliwości

@si@ · Wysłany: 12:58:04 03-08-07 Temat postu:

Odcinek 51

Sara siedziała na korytarzu i paliła nerwowo papierosa. Nagle usłyszała za sobą szybkie kroki, więc odwróciła się raptownie i zobaczyła zbliżającego się do niej Pabla.
- Saro…- zaczął Pablo na początku trochę niepewnie i dodał – Musimy poważnie porozmawiać.
Sara popatrzyła na niego trochę przestraszona, ale rzuciła lekceważąco:
- Cruz nakablowała, tak?
Pablo westchnął i wytłumaczył:
- Cruz powiedziała mi o tym, co się wydarzyło, bo martwi się o ciebie.
Sara prychnęła i powiedziała głosem lekko rozgoryczonym i trochę kpiącym:
- Ona się o mnie martwi.
- I ja też się o ciebie martwię…Chcę ci pomóc.- odparł Pablo powoli patrząc na jej reakcję.
Sara powoli zgasiła papierosa i popatrzyła na Pabla mówiąc:
- Chcesz mi pomóc? – zawiesiła głos na chwilę i dodała – To daj mi nowe życie.
Po tych słowach wstała i odeszła zostawiając Pabla samego.

***
- Yes!!! – zawołał Raul po raz kolejny rozbijając wszystkie kręgle.
Alicia uśmiechnęła się i skwitowała:
- Jesteś prawdziwym mistrzem w kręgle.
Raul uśmiechnął się triumfalnie i odparł podchodząc do niej bliżej:
- Nie chwaląc się – jestem nim.
Alicia zaśmiała się i odparła:
- I nie jesteś też skromny!
Raul uśmiechnął się i zaprosił ją do stolika na colę.
- Ty za to chyba nie do końca dobrze się tu bawisz. – powiedział podając jej szklankę.
- Nie mam okazji się czymś tu przed tobą pochwalić. Gracz ze mnie żaden. – odparła sącząc colę przez słomkę.
Raul popatrzył na nią i uśmiechnął się do swoich myśli – Alicia była piękna, inteligentna i miło mu było spędzać czas w jej towarzystwie.
Oprócz wspólnych wypadów do teatru – pomyślał i skrzywił się momentalnie.
- Nie smakuje ci cola? – spytała Alicia widząc jego grymas.
- Nie, nie…- rzucił i już miał szukać usprawiedliwienia dla swojej miny, kiedy przed oczami mignął mu znajomy napis…” Pizza Pizza”.
- O nie! – rzucił i złapał Alicię za rękę.
- Co ci jest? – zdziwiła się Alicia.
- Wychodzimy. – rzucił pośpiesznie Raul i wyciągnął Alicie zza stołu.
- Ale Raul! – próbowała zaprotestować Alicia, ale on ciągnął ją za rękę i szedł szybkim krokiem.
- Ten lokal już mi się nie podoba. – wyjaśnił niewiele rozumiejącej z jego zachowania dziewczynie.

***
Karina stała na korytarzu, kiedy podszedł do niej Diego i wyszeptał do ucha:
- Jesteś sama?
Karina raptownie odwróciła się w jego stronę i poczuła ciarki na plecach.
- Diego…nie zauważyłam cię.
- Wiem. Chciałem ci zrobić niespodziankę. – odparł nie spuszczając z niej oczu.
- Diego…zawstydzasz mnie. – wyszeptała poprawiając włosy.
Diego uśmiechnął się zawadiacko i spytał rozglądając się dookoła:
- Nie widzę twojego adoratora.
Karina posmutniała i odparła:
- Vicktor pewnie ma dziś wolne.
- Pewnie? Nie wiesz tego na pewno? - zdziwił się Diego, ale poczuł, że chyba ma swoją szansę.
Karina pokiwała głową i wyjaśniła:
- Trochę się posprzeczaliśmy, ale to minie.
Diego popatrzył na nią i podniósł delikatnie jej podbródek do góry, po czym zajrzał jej głęboko w oczy mówiąc:
- Czy ja byłem powodem tej sprzeczki?
Karina nie mogła odwrócić wzorku od jego oczu, stała jak sparaliżowana. Zawsze tak było, kiedy Diego był przy niej.
- Dzień dobry. – usłyszała nagle głos Vicktora i raptownie popatrzyła a jego stronę.
- Vicktor…- wyszeptała i spostrzegła jego wzrok.
- Chciałem się tylko przywitać. – odparł i rzucił jej przelotne spojrzenie, po czym odszedł.
Karina odeszła szybko od Diega rzucając tylko:
- Muszę iść.
Diega popatrzył za odchodzącą Kariną, ale uśmiechnął się pod nosem triumfalnie.

***
Andrea weszła do domu i zawołała:
- Już jestem! Danna!
Dziewczynka wybiegła z pokoju i radośnie wykrzyknęła rzucając się w ramiona Andreii:
- Już jesteś!
- Tak, maleńka. Mówiłam, że zaraz wracam. – odparła Andrea i nagle poczuła na plecach czyjąś dłoń.
Podniosła się szybki i zobaczyła uśmiechającego się Saula.
- Kochanie! Przestraszyłeś mnie! – zaśmiała się zawieszając mu ręce na szyji.
- Nie miałem dziś dyżuru, więc przyszedłem do Danny. I do ciebie oczywiście. – zaśmiał się, a Andrea pocałowała go delikatnie.
Nagle rozległ się dźwięk telefonu.
- To moja komórka. – wyjaśnił Saul i sięgnął do kieszeni.
- Słucham? – odebrał, a Andrea przytuliła Dannę głaskając ja po włosach.
- Co takiego?!- odparł Saul i zbladł momentalnie.
Andrea zaniepokoiła się i spytała:
- Co się stało?!
Saul jeszcze przez chwilę trzymał słuchawkę przy uchu, ale wydawał się być nieobecny.
- Saul! Co się stało?! Powiedz mi! – powtórzyła Andrea.
Saul spojrzał na nią i Andrea dopiero teraz dostrzegła łzy w jego oczach.
- Carlos…- wyszeptał i jego usta bolesny ściągnął skurcz.
- Co z nim?! – dopytywała się Andrea przeczuwając najgorsze.
Saul poczuł jak głos grzęźnie mu w gardle, ale zdołał wyszeptać:
- Nie żyje…mój brat nie żyje…
Andrea złapała machinalnie Saula za rękę i poczuła jak sztywnieją mu mięśnie.
- To nie może być prawda…- wyszeptała i poczuła ten sam ból, który teraz czuł jej ukochany.
Mała Danna patrzyła na nich swoimi mądrymi, dużymi oczami, niczego nie rozumiejąc.

Zamykam oczy
Nie chcę widzieć, nie chcę czuć
Czy to koniec już?
To koniec już...
"Dla ciebie" Myslovitz

Sunrose · Wysłany: 13:11:23 03-08-07 Temat postu:

Świetny odcinek

Szkoda mi tylko Carlosa

Coś mi sie zdaje że Raul bardziej pasuje do pani pizza pizza

Ankhakin · Wysłany: 13:40:52 03-08-07 Temat postu:

Nie ma to jak skromność Raula i szkoda, że Carlos nie żyje.Wspaniały odcinek!

Greg · Wysłany: 13:50:05 03-08-07 Temat postu:

świetny odcinek! biedny Carlos

Magi · Wysłany: 13:59:40 03-08-07 Temat postu:

odcinek swietny ale szkoda mi Carlosa czyzby zrobiła mu cos Ramona ??a tak go pollubiłam

cris · Wysłany: 14:24:03 03-08-07 Temat postu:

Biedny Carlos. Tak smutno zaczyna sie nowa pięćdziesiątka:( ale odcinek jak zawsze rewelacyjnie napisany:))))