|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
paulinka92 Motywator
Dołączył: 28 Kwi 2007 Posty: 224 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: SzCzEcIn
|
Wysłany: 15:51:12 03-08-07 Temat postu: |
|
|
Cudownie że już wróciłaś, nic się nie zmieniło i nadal piszesz wspaniałe odcinki, szkoda tylko trochę Carlosa...czekam na new |
|
Powrót do góry |
|
|
heyusia Motywator
Dołączył: 11 Lip 2007 Posty: 274 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 15:59:04 03-08-07 Temat postu: |
|
|
Bardzo się cieszę, że już wróciłaś. Zdąrzylam się stęsknić za Tobą oraz bohaterami Twojej telci Co do odcinka to mi się bardzo podobał. Szkoda tylko, że zakończył się tak smutno... Czekam na kolejny. |
|
Powrót do góry |
|
|
Natka*** Mocno wstawiony
Dołączył: 15 Mar 2007 Posty: 6770 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:59:10 03-08-07 Temat postu: |
|
|
Bardzo tęskniłam za tą telenowelą! Cieszę się że powraca
Myślałam że ten odcinek będzie bardziej sielankowy, biedny Carlos... Biedny Saul... Czekam niecierpliwie na kolejny odcinek |
|
Powrót do góry |
|
|
Sylwia94 Arcymistrz
Dołączył: 11 Lut 2007 Posty: 22366 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:46:00 03-08-07 Temat postu: |
|
|
super odcinek szkoda mi tylko Saula i Carlosa jak zwykle "Pizza pizza" |
|
Powrót do góry |
|
|
@si@ King kong
Dołączył: 10 Sty 2007 Posty: 2244 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 19:14:33 03-08-07 Temat postu: |
|
|
Odcinek 52
- To niemożliwe…- wyszeptał Saul do siebie i ukrył twarz w dłoniach.
Andrea siedziała obok niego i delikatnie głaskała po plecach. Łzy same cisnęły jej się do oczu.
- Dowiedziałeś się czegoś konkretnego. Jak zginął? – ośmieliła się wreszcie zapytać.
Saul uniósł głowę, wytarł łzy i odparł:
- Jego współpracownik powiedział, że Carlos utonął. Znaleźli go na brzegu rzeki.
Andrea dotknęła dłoni Saula, a on mocno zacisnął w niej jej dłoń.
- Andreo…to brzmi dla mnie niewiarygodnie! Carlos świetnie pływał!
Andrea uniosła brwi i spytała:
- Naprawdę?
- Tak. – odparł Saul pewnie i dodał – Jeszcze w szkole był w drużynie pływackiej.
Andrea westchnęła i zastanowiła się chwilę, po czym odparła:
- Najlepsi pływacy mogliby nie sprostać nurtowi rzeki. Może zasłabł…
Saul pokręcił głową i rzucił stanowczo:
- Po co miałby w ogóle wchodzić do tej rzeki? To jest dziwne!
Andrea popatrzyła na Saula i delikatnie dotknęła jego policzka mówiąc:
- Kochanie…wiem, że to dla ciebie ciężkie przeżycie, ale widocznie tak musiało być….nie próbuj szukać winnych…
Saul popatrzył na Andreę zaszklonymi od łez oczami i wyszeptał:
- Był moim wzorem….niedoścignionym…wychował mnie po śmierci rodziców. – Saul zawiesił głos, a Andrea spostrzegła płynącą po jego policzku łzę – Andreo…on nie żyje…
Saul zwiesił głowę i wybuchnął płaczem jak małe dziecko. Andrea przytuliła go do siebie najmocniej jak tylko potrafiła i płakała razem z nim.
***
- Ręce do góry! – zawołała Karina zachodząc Raula od tyłu.
Ten podskoczył jak oparzony i krzyknął, a Karina zaśmiała się mówiąc:
- Coś ty taki przestraszony?
Raul popatrzył na nią i odetchnął z ulgą.
- Przestraszyłaś mnie! Mam już omamy! Boje się, że wjedzie we mnie znowu ta panienka od pizzy. Wszędzie ją widzę! To już jakaś mania! – żachnął się Raul.
Karina oparła się o biurko i spytała:
- Czyżby znowu na ciebie wpadła?
- Wczoraj byłem z Alicią na kręglach i tam też mignął mi przed oczami ten „cudowny” napis: „Pizza Pizza”.
- A więc byłeś wczoraj z Alicią na kręglach…- zainteresowała się Karina.
Raul uśmiechnął się wreszcie i odparł tajemniczo:
- Yhy…
Karina dała mu kuksańca i rzuciła:
- No powiedz coś więcej!
Raul uśmiechnął się ponownie i rzucił:
- Ha! Chciałabyś! Na więcej przyjdzie czas! Lepiej zajmij się swoim Vicktorem, bo właśnie tu idzie z miną naprawdę nieciekawą…Ja się zmywam! – po tych słowach odszedł szybkim krokiem.
- Raul! – krzyknęła za nim Karina, bo nie miała ochoty na rozmowę z Vicktorem, nie czuła się gotowa.
- Karino…- zatrzymał ją Vicktor widząc, że chce odejść.
Karina stanęła i popatrzyła trochę zawstydzona na Vickotra.
- Dlaczego przede mną uciekasz? – spytał patrząc jej w oczy.
Karina nerwowo zmięła róg fartucha, a Vicktor widząc to złapał ją za rękę i podchodząc bliżej powiedział:
- Musiałem się z tym wszystkim oswoić, ale doszedłem do jednego bardzo ważnego wniosku.
Karina patrzyła na niego w oczekiwaniu.
- Kocham cię i będę o ciebie walczył, jeśli zajdzie taka potrzeba. Muszę tylko wiedzieć, czy ty…- urwał i popatrzył w jej oczy z nadzieją – kochasz mnie?
Karina poczuła jak serce jej zadrżało. Pojawienie się Diega tak wiele zmieniło, że sama nawet się tego nie spodziewała.
- Karino…
- Tak…kocham cię Vickotrze, ale … Diego nie jest mi obojętny. Na razie muszę pobyć sama i wszystko przemyśleć. – odparła w końcu i wyjęła dłoń z jego ręki.
- Muszę iść do pacjenta. – wytłumaczyła i odeszła zostawiając Vicktora ze smutnym wyrazem twarzy.
***
Raul szedł z uśmiechem ulicą, miał za sobą dyżur i czuł się wyjątkowo zrelaksowany.
Nagle jego wzrok przyciągnął jeden z neonów na budynku przed nim. Napis brzmiał : „ PIZZA PIZZA”
O nie. To już obsesja. – pomyślał i odruchowo obejrzał się za siebie, żeby się upewnić, czy przypadkiem ktoś nie ma zamiaru go staranować.
Kiedy okazało się, żę za nim idzie tylko niewinna staruszka, Raul miał już szybko przejść dalej, ale nagle wpadło mu do głowy, żeby zajść do tego lokalu.
Może spotkam tą małą zołzę. – pomyślał i uśmiechnął się pod nosem zacierając ręce.
Wszedł do środka i rozejrzał się uważnie. Już po pierwszym rzucie oka, dostrzegł tą, o która mu chodziło.
Znowu uśmiechnął się pod nosem, jak ktoś, kto ma podstępny plan i jest bliski jego wykonania.
- Coś panu podać? – spytał starszy mężczyzna podchodząc do właśnie siadającego Raula.
- Chętnie coś zamówię, ale pod warunkiem, że obsłuży mnie tamta kelnerka. – odparł pewny siebie.
Starszy pan uniósł brwi zdziwiony i spytał:
- Chodzi panu o tamtą dziewczynę przy barze?
- Dokładnie o nią.
Staruszek chrząknął i wyjaśnił:
- To moja córka, ona tu tylko pomaga.
Raul nie spuszczając wzroku z dziewczyny krzątającej się za barem i nie przeczuwającej, że on ją obserwuje rzucił:
- Niech ona właśnie mnie obsłuży.
Staruszek westchnął i krzyknął:
- Morena! Obsłuż pana!
Po tych słowach staruszek odszedł, a dziewczyna szybko podeszła do Raula, który raptownie skrył się za gazetą leżącą obok niego.
- Tak, słucham? Na co ma pan ochotę?
Raul cały czas kryjąc się za gazetą rzucił:
- Na pewno nie na pizzę.
Morena uniosła brwi i popatrzyła uważniej na dziwnego klienta, który ukrywał się za rozłożoną gazetą.
- Tu mamy tylko pizzę. – wyjaśniła świdrując go wzrokiem.
Raul miał ochotę wybuchnąć śmiechem, ale opanował się i rzucił poważnie:
- Chcę wszystko oprócz pizzy.
Dziewczyna westchnęła zniecierpliwiona i powtórzyła:
- To jest pizzeria. Tu nie ma niczego poza pizzą.
- Pizzą pizzą? – rzucił Raul prześmiewczo.
Morena miała wrażenie, że już kiedyś słyszała ten złośliwy ton. Nagle olśniło ją, kiedy usłyszała chichot klienta zza gazety.
Jednym ruchem wyrwała mu gazetę z rąk i upewniła się w swoich przypuszczeniach.
- To ty złośliwy doktorku! – rzuciła rozzłoszczona.
Raul śmiał się już teraz bez oporów, a Morena robiła się coraz bardziej czerwona ze złości.
- Chciałem sprawdzić tą słynną pizze pizze. – rzucił nie mogąc opanować śmiechu.
Morena nie zastanawiała się długo, chwyciła ketchup i jednym mocnym naciśnięciem chlupnęła nim w twarz Raula.
- A masz Ślepaku! – krzyknęła.
Raul podskoczył jak oparzony i zmazując z twarzy ketchup już miał gonić Morenę, kiedy do awantury wtrącił się jej ojciec.
- Dziewczyno, czyś ty oszalała?! Oblewać klienta ketchupem?! – krzyknął odsuwając ją od Raula.
- To on zaczął! To złośliwy doktorek, który zawsze staje mi na drodze! – rzuciła bojowo Morena, a Raul zmazując dalej ketchup z twarzy odparł:
- To pana córka ciągle na mnie wjeżdża! Na tych swoich rolkach czy czymś tam! Niezłe ziółko z niej wyrosło! Chłopczyca!
- Nie jestem chłopczycą! – krzyknęła Morena i znowu chciała skoczyć mu do gardła, ale ojciec złapał ją w pół i krzyknął:
- Marsz za bar!
Morena popatrzyła najpierw na ojca, a potem na Raula, rzuciła jeszcze tylko:
- Kretyn! - i szybko pobiegła na zaplecze.
- Wariatka! – oddał jej Raul i zwracając się do jej ojca skwitował:
- Ależ ma pan córkę!
- Przepraszam za nią. Jest trochę nieokrzesana.
Raul wytarł się ściereczką podaną mu przez jej ojca i odparł:
- Nic się nie stało. Trudno. Ale niech pan nad nią popracuje, bo inny klient mógłby się zdenerwować..
- Dostanie pan pizzę na nasz koszt. – zaproponował starzec, a Raul uśmiechnął się i odparł:
- Nie, dziękuję. To była moja wina.
Po tych słowach wyszedł, a starzec rzucił:
- Już ja powiem do słuchu tej dziewczynie! |
|
Powrót do góry |
|
|
Natka*** Mocno wstawiony
Dołączył: 15 Mar 2007 Posty: 6770 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:23:57 03-08-07 Temat postu: |
|
|
Boski odcinek! "Pizza Pizza" i Raul powalili mnie! Czuję że sprawdzi się tu powiedzenie: Kto się czubi ten się lubi Ciekawi mnie jakiego wyboru dokona Karina... A co do śmierci Carlosa to wydaje mi się ona podejżana Dlatego czekam niecierpliwie na nowe odcinki Pozdrowienia |
|
Powrót do góry |
|
|
Ligia Idol
Dołączył: 30 Mar 2007 Posty: 1435 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Columbia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:29:17 03-08-07 Temat postu: |
|
|
Fajne odcinki. Zapraszam na Dla mojej miłości. |
|
Powrót do góry |
|
|
Sylwia94 Arcymistrz
Dołączył: 11 Lut 2007 Posty: 22366 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:29:54 03-08-07 Temat postu: |
|
|
extra odcinek najbardziej mi się podobała kłótnia Raula i Moreny w "Pizza pizza" |
|
Powrót do góry |
|
|
heyusia Motywator
Dołączył: 11 Lip 2007 Posty: 274 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 19:41:10 03-08-07 Temat postu: |
|
|
Rewelka Szkoda mi Saula, bo sprawa Carlosa jest serio dziwna.....
Pizza pizza jest the best |
|
Powrót do góry |
|
|
@si@ King kong
Dołączył: 10 Sty 2007 Posty: 2244 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 20:21:12 03-08-07 Temat postu: |
|
|
już niedługo pojawi się także nowa bohaterka, która troszkę zmąci spokój Saula i Andreii
zagra ją Thalia
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natka*** Mocno wstawiony
Dołączył: 15 Mar 2007 Posty: 6770 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:48:51 03-08-07 Temat postu: |
|
|
Super że Thalia dochodzi do obsady Choć zmarwiły mnie Twoje słowa: " troszkę zmąci spokój Saula i Andreii" No ale czekam na nowe odcinki |
|
Powrót do góry |
|
|
@si@ King kong
Dołączył: 10 Sty 2007 Posty: 2244 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 21:27:57 03-08-07 Temat postu: |
|
|
troszkę zmąci, ale tylko troszkę Natko
a to link do nowej entrady, bo doszło trochę bohaterów i trochę odeszło
[link widoczny dla zalogowanych]
nie jest dopracowana, jak będę miała czas, to zrobię nową |
|
Powrót do góry |
|
|
Greg Cool
Dołączył: 25 Cze 2007 Posty: 518 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 22:26:11 03-08-07 Temat postu: |
|
|
super! uwielbiam panią "Pizza Pizza" |
|
Powrót do góry |
|
|
Sylwia94 Arcymistrz
Dołączył: 11 Lut 2007 Posty: 22366 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 9:43:44 04-08-07 Temat postu: |
|
|
super, że do obsady dojdzie Thalia czekam na odcinek |
|
Powrót do góry |
|
|
@si@ King kong
Dołączył: 10 Sty 2007 Posty: 2244 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 10:33:43 04-08-07 Temat postu: |
|
|
Odcinek 53
Andrea stała zapatrzona w okno na korytarzu szpitala. Nie mogła uwierzyć w to, co się stało. Śmierć nie była jej obca, ale teraz ten ból po stracie bliskiej osoby dotknął Saula. I niespodziewanie dla niej samej, miała wrażenie, że odczuwa to samo cierpienie, które teraz trawiło Saula.
- Andrea…- usłyszała nagle za sobą głos Fernanda, więc szybko wytarła oczy i odwróciła się w jego stronę.
- Płakałaś? – spytał uważnie jej się przypatrując.
Andrea pokręciła głową i rzuciła:
- Nie. To tylko katar.
Fernando przypatrywał jej się nadal i choć wiedział, że jej spuchnięte oczy są wynikiem płaczu, nie dopytywał się dalej.
- Nie widziałem dziś w karetce Saula. Nie ma dziś dyżuru? – spytał z zatroskaniem.
- Tak, dziś musiał wziąć wolne. – powiedziała Andrea i łzy znowu nabiegły jej do oczu.
- Hej…co się dzieje? – spytał Fernando widząc jej minę.
Andrea przełknęła ślinę i wyszeptała:
- Saul pojechał na lotnisko. Dziś mają przywieźć jego brata.
Fernando uniósł brwi do góry i spytał:
- Co w tym smutnego?
Andrea przetarła ręką oczy i wyjaśniła powoli:
- Jego brat…utonął tydzień temu. Saul ma odebrać jego ciało…
Fernando spojrzał ze zrozumieniem na Andreę. Dobrze znał to uczucie. Świetnie rozumiał teraz Saula.
Andrea nie wytrzymując już dłużej rozpłakała się, a Fernando przysunął się do niej bliżej i przytulając do siebie powiedział:
- Spokojnie…wiem, że to ciężkie przeżycie, ale musisz być teraz podporą dla Saula.
- Nie mogłam z nim pojechać, bo nie mogę wziąć już wolnego…- wyszeptała tuląc głowę w ramiona Fernanda.
- Saul to wie i na pewno rozumie. – pocieszył ją Fernando delikatnie głaskając ją po głowie.
- No proszę. – usłyszeli nagle głos Magdaleny, która patrzyła teraz na to, jak Fernando tuli do siebie Andreę.
- Święta doktor Andrea Cruz tuli się w ramionach innego mężczyzny. Ciekawe, co powiedziałby na to Saul. – skomentowała ironicznie Magdalena.
Andrea odeszła od Fernanda i wytarła łzy.
- Mogłabyś zająć się swoimi sprawami, a nie wpychać nos w cudze. – rzucił Fernando gromiąc ją wzrokiem.
Magdalena ignorując jego ton głosu odparła:
- Komentuje tylko to, co widzę. Oj Andreo, nie ładnie tak. Kota nie ma w domu, to myszy harcują!
Andrea spojrzała na Magdalenę z politowaniem i odparła:
- Widzę, że masz jakiś problem droga Magdaleno. Czyżbyś była zazdrosna?
Magdalena wyraźnie się oburzyła i rzuciła złośliwie:
- Ja nie mam żadnego problemu, ale ty go będziesz miała, jak powiem, o tym, co tu widziałam Saulowi!
Fernando doskoczył do Magdaleny i rzucił:
- Przestań wygadywać bzdury! Zazdrość zasłania ci oczy!
Magdalena spojrzała bojowo na Fernanda i rzuciła:
- A więc to dla niej mnie zostawiłeś?! Tak?!
Andrea patrzyła na ich konfrontację z boku i miała wrażenie, ze jest w niewłaściwym miejscu i o niewłaściwym czasie.
- To dla ciebie mnie zostawił! – powtórzyła w furii Magdalena patrząc teraz na Andreę.
- Wiesz co?! – rzuciła Andrea zniecierpliwiona – Mam większe zmartwienia niż to, że ty masz jakieś pretensje. Naprawdę mam cię …gdzieś!
Po tych słowach Andrea odeszła zostawiając Magdalenę z otwartymi ze zdziwienia ustami.
- Jesteś walnięta! – rzucił Fernando i ominął Magdalenę.
Ta jednak złapała go za rękę i wykrzyczała mu w twarz:
- Jesteś mój! Tylko mój! Nie oddam cię tej głupiej Cruz!
Fernando wyszamotał się z jej uścisku i patrząc jej w oczy rzucił:
- Nigdy nie byłem twój. Zapamiętaj to sobie raz na zawsze. I jeszcze coś ci powiem…- zawiesił na chwilę głos, po czym dokończył z satysfakcją – Kocham Andreę.
****
Pablo czekał przed szpitalem już od 15 minut. Wiedział, że Sara lada moment będzie wracała do domu po skończonym dyżurze.
- Sara! – zawołał, kiedy wreszcie zobaczył jej sylwetkę.
- Pablo? – spytała zdziwiona widząc go i dodała – Chcesz znowu prawić mi kazania?
- Nie, chciałbym zaprosić cię na obiad. – odparł z uśmiechem.
Sara popatrzyła na niego lekko zawstydzona i spytała:
- Chcesz mnie zaprosić na obiad?
- Chyba jasno się wyraziłem.
Sara nieśmiało się uśmiechnęła i odparła:
- W takim razie…zgadzam się.
Pablo nie krył zadowolenia, więc odparł:
- Świetnie. Chodźmy!
Sara uśmiechnęła się już śmielej i rzuciła:
- Ale to jest tylko obiad.
Pablo pokiwał głową i podał jej swoje ramię, żeby mogła się go złapać.
Sara nieśmiało wsunęła tam swoją rękę, po czym oboje zaczęli iść w stronę pobliskiej restauracji.
***
Co ja robię? – pomyślała Karina nie mogąc powstrzymać kolejnych pocałunków Diega.
Przyszedł do niej niespodziewanie i reszta potoczyła się samoistnie. Nie miała na to żadnego wpływu, a może nie chciała mieć.
- Diego…- wyszeptała próbując go delikatnie powstrzymać.
- Nie przerywaj tej pięknej chwili…- odparł całując ją po szyi.
- Ja…to nie fair…- próbowała protestować, ale on miał nad nią władzę.
Diego popatrzył jej w oczy przerywając pocałunki i powiedział:
- Tęskniłem za tobą…rozwód był moim największym błędem.
Karina popatrzyła na niego zdziwiona i wyszeptała:
- Oboje go chcieliśmy.
- Wtedy tak, ale teraz wiem, że to był błąd.. – po czym zupełnie szczerze dodał - Nadal cię kocham Karino.
Karina patrzyła na niego osłupiała, ale nie było już odwrotu. Wszystko potoczyło się jak dawniej.
***
Andrea zobaczyła wchodzącego do szpitala Saula. Był cały przemoknięty i wyglądał tak przeraźliwie smutno.
- Saul! – zawołała i podbiegła do niego mocno się do niego przytulając.
Saul wtulił się w nią i po chwili ciszy odparł:
- Już przewiozłem ciało Carlos do zakładu pogrzebowego. Pogrzeb będzie jutro.
Andrea dotknęła jego policzka i powiedziała:
- Niedługo kończę dyżur. Pójdziemy razem do domu.
- Dobrze. Ale jest coś, o czym muszę ci powiedzieć…- zaczął powoli Saul.
Andrea poczuła, że to coś niepokojącego, a Saul nie chciał trzymać jej dłużej w napięciu, więc wyjaśnił:
- Na ciele Carlos….dostrzegłem coś dziwnego…
Czuję w sobie gniew
W końcu nadszedł dzień
Czuję w sobie lęk
Bezpowrotnie tracę Cię
K.Kowalska "Bezpowrotnie" |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|