|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
cris Prokonsul
Dołączył: 16 Cze 2007 Posty: 3684 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 1:48:29 22-12-07 Temat postu: |
|
|
odc. 218
Erick trzymał Iluminadę za rękę. Na jego twarzy gościł szeroki uśmiech. Zobaczył swojego syna. Jak to wspaniale brzmiało. Syn. Krew z jego krwi. Dziedzic nazwiska Vergara. I nie tylko….
- Jaki on jest? Nasz mały Eric? – dopytywała Iluminada. Żałowała, że nie może zobaczyć na monitorze ruchów swojego dziecka. Tak bardzo czekała na to badanie USG. Miała tyle lęków i obaw…
- Będzie idealny - uśmiechnął się szerzej Eric.
Po skończonym badaniu Eric przyglądał się żonie zaniepokojony. Widział, że ma jakieś obawy – O co chodzi, kochanie? Powiedz, co cię gnębi?
- Boję się. Boję się o naszego synka. Mam jakieś dziwne obawy. A jeśli on…
- Nie bój się. Słyszałaś lekarza. Mały Eric będzie zupełnie zdrowy – był o tym przekonany i nawet w najmniejszym stopniu nie podzielał jej obaw.
- A jeśli będzie….taki jak ja?
- Niewidomy? – roześmiał się – Nie martw się. Na pewno tak się nie stanie. A nawet jeśli, są przecież większe nieszczęścia.
- Cieszę się, że tak do tego podchodzisz. Wiem, że niezależnie, co się będzie działo mały Erick i ja zawsze możemy na ciebie liczyć. Jesteś moją największą podporą. Wyswobodziłeś mnie z piekła jakim było moje życie – po jej ciele przeszedł dreszcz niepokoju. Wystarczyło samo wspomnienie koszmaru, jakim było jej życie u boku Lorenzo. Eric natychmiast zrozumiał przyczynę jej złego samopoczucia. Zdawało się, że potrafi czytać w jej myślach.
- Ten łotr Lorenzo gnije w więzieniu. Nie wyjdzie z niego przez wiele długich lat – położył swą dłoń na jej ramieniu, chcąc dodać otuchy – A ty najdroższa musisz się teraz skoncentrować na mnie i naszym synku. Teraz myśl tylko o nas.
Eric przyglądał się jej jeszcze chwilę. Nie mógł uwierzyć, że znalazł kobietę tak idealną. Była piękna, ale przede wszystkim czuła, troskliwa i czysta. Tak czysta, że potrafił przejrzeć ją na wylot. Właśnie takiej kobiety zawsze szukał. Musiał przyznać, że mężczyźni w rodzinie Vergara mają szczęście do kobiet. Rafael odnalazł swe szczęście u boku wspaniałej Patricii. Jego ojciec Miguel, miał u swego boku ideał kobiety. Tak – uśmiechnął się w duchu - Catalina jest moją matką. Najwspanialszą z kobiet, dla której zrobiłbym wszystko – uwielbienie Ericka dla Caty było niezaprzeczalne. Niejednokrotnie dawał jej tego dowody. A ona, Catalina zawsze traktowała go inaczej niż pozostałych synów. Zawsze był jej pupilkiem. Rozpieszczała go i pozwalała na wszystko gdy był dzieckiem. Wspierała w czasach wczesnej młodości. Wtajemniczała go we wszystkie swoje plany. No prawie wszystkie….
*** |
|
Powrót do góry |
|
|
green_tea Wstawiony
Dołączył: 08 Mar 2007 Posty: 4736 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 8:58:40 22-12-07 Temat postu: |
|
|
Aj Anetko mieszasz Mieszasz niemiłosiernie Czyzbys chciala nam zasugerowac,ze to Eric jest killerkiem?Nie,nie nie taka opcja nie wchodzi w gre On nie moze byc killerkiem On jest moim ulubiencem |
|
Powrót do góry |
|
|
monioula Prokonsul
Dołączył: 01 Cze 2007 Posty: 3628 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Sevilla Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:55:16 22-12-07 Temat postu: |
|
|
To zmyłka. Na pewno. Chociaż już kiedyś miałam takie podejrzenie... pewnie niesłuszne.
Co taki krótki odcinek? Ostatnio są coraz krótsze |
|
Powrót do góry |
|
|
@si@ King kong
Dołączył: 10 Sty 2007 Posty: 2244 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 16:27:10 22-12-07 Temat postu: |
|
|
nie wiem...jakoś nie przeknuje mnie Eric w roli mordercy... jak narazie jest poza moimi podejrzeniami |
|
Powrót do góry |
|
|
Jen Prokonsul
Dołączył: 10 Mar 2007 Posty: 3147 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 16:39:04 22-12-07 Temat postu: |
|
|
Ty to robisz specjalnie nie żal Ci jest tak nas wpuszczać w maliny? Ja się nie dam i wg mnie killerkiem jest Miguel i tyle! Jak na razie zdania nie zmienię |
|
Powrót do góry |
|
|
cris Prokonsul
Dołączył: 16 Cze 2007 Posty: 3684 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 13:26:41 24-12-07 Temat postu: |
|
|
odc. 119
Jennifer odłożyła słuchawkę telefonu. Była przygnębiona. W końcu zdobyła się na rozmowę z Palomą. Błagała ją zapłakana, żeby wróciła do domu. Do niej i do Victora. Nie mogła zrozumieć jaj zachowania – Victor cię kocha. Wybaczy ci wszystko. Tylko wróć. Wróć do nas ciociu – zachowywała się jak małe dziecko.
- Kochanie…Zrozum mnie proszę. Tak bardzo cię kocham…- Paloma również płakała. Mówienie sprawiało jej ból.
- Gdybyś mnie kochała, nie uciekłabyś z tym księdzem!
- Manuel nie jest księdzem. Zrzucił sutannę. Chcemy być razem. Tak mocno się kochamy. Uwierz mi, że walczyłam z tym uczuciem, ale już dłużej nie mogę.
- A Victor? On jest wspaniały. Zrobiłby dla ciebie wszystko…
- Wiem.
- Nie kochasz go?
- Kocham.
- Więc czemu nie wrócisz?
- Jenny, mój skarbie…To co czuję do Manuela jest silniejsze niż wszystko inne. Jest silniejsze od wstydu jaki czuję teraz, gdy z tobą rozmawiam. Wstydu jaki odczuwam gdy pomyślę o Victorze i wszystkich innych z rodziny, którą tak pokochałam.
- Ciociu, błagam cię…Tak mocno cię kocham. Dopiero się odnalazłyśmy. Byliśmy tacy szczęśliwi razem. Ty, ja i Victor – próbowała ją przebłagać. Wiedziała, że Paloma ją kocha. Jest jedyną osobą, która może namówić ją do zmiany decyzji.
- Dziecinko moja. Aż tak ci na tym zależy? – Paloma zaczęła się łamać.
- Tak. Chcę, żebyś wróciła do mnie i Victora. Zrobisz to dla mnie? Proszę cię ciociu…- Jen spostrzegła, że Victor przysłuchuje się rozmowie. Byli z nim Rafael, Miguel i Eric. Panowie Vergara stali, przysłuchując się rozmowie w osłupieniu – Powiedz mi gdzie jesteś…Przyjedziemy po ciebie…Błagam…Powiedz gdzie jesteś..
- W Szwajcarii…nie przyjeżdżajcie…Potrzebuję czasu..
- Ciociu. Pozwól mi…Tak mocno cię kocham.
- Ja ciebie też dziecinko. Posłuchaj….
Chciała coś powiedzieć, ale połączenie zostało przerwane. Panowie Vergara wpatrywali się w Jennifer z nadzieją – I co? Przyjedzie? – na twarzy Victora pojawił się promyk nadziei. Gdzie ona jest?
- W Szwajcarii. Mówi, że potrzebuje trochę czasu. Chciała coś powiedzieć, ale połączenie zostało przerwane….
- Więc nie wróci – na twarzy Victora malowała się wściekłość. Kopnął w stojący tuż obok fotel, chcąc dać upust swoim emocjom. Mebel przewrócił się, robiąc spory hałas. Jennifer podeszła do wuja i przytuliła go do siebie – Ona wróci – zapewniała zapłakana.
- Nie wróci – zapewnił Victor i objął dziewczynę – ale ty nie płacz. To nie twoja wina. Nie smuć się, bo ona nie jest tego warta.
Właśnie w tym samym czasie morderca doszedł do wniosku, że Paloma zapłaci za swoją zdradę….
*** |
|
Powrót do góry |
|
|
green_tea Wstawiony
Dołączył: 08 Mar 2007 Posty: 4736 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 17:08:07 24-12-07 Temat postu: |
|
|
Manuel nie jest mordercą..Mysle,ze Victro rowniez nie..Eric odpada,wiec zostaje Rafael i Miquel
Anetko życzę ci zdrowych,spokojnych świąt bozego narodzenia i szczęsliwego nowego roku
WESOŁYCH ŚWIĄT! |
|
Powrót do góry |
|
|
NeSska* Generał
Dołączył: 18 Cze 2006 Posty: 7631 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/3
|
Wysłany: 17:12:38 24-12-07 Temat postu: |
|
|
A ja wogóle nie wiem kto:D MOże być Vistor:d na początku nie chciał nic robić Palomie ze względu na Jenny ale teraz... Może być Manuel może to on przerwał połączenie... może być Eric. Migule jaki i Rafael że chcą pomśćić Vactora..... nie wiem Cris mącisz nam w głowach co raz bardziej:D: jak tak można:D?? |
|
Powrót do góry |
|
|
cris Prokonsul
Dołączył: 16 Cze 2007 Posty: 3684 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 15:27:59 25-12-07 Temat postu: |
|
|
odc. 220
Paloma spojrzała na Manuela zaskoczona – Czemu to zrobiłeś? Rozmawiałam bratanicą. Nie powinieneś przerywać nam rozmowy – była na niego zła a co najważniejsze nie rozumiała powodów takiego zachowania.
- Palomo…Jak mogłaś to zrobić – zbliżał się w jej stronę powoli a na jego twarzy malował się ból – Przyrzekliśmy sobie, że nikt się nie dowie gdzie jesteśmy. Dlaczego zdradziłaś miejsce naszego pobytu? Teraz wszyscy wiedzą…
- Manuelu. To była Jen. Moja ukochana bratanica. Ona musi wiedzieć gdzie jestem. Tylko ona się dla mnie liczy…
- Tylko ona? – Manuel spojrzał na nią z niedowierzaniem – A ja? A nasza miłość? To co nas łączy? – położył swe dłonie na jej ramionach.
- Wiesz jak cię kocham. Jesteś miłością mojego życia. Tylko przy tobie czuję coś tak niezwykłego. Kocham cię, pragnę i świata poza tobą nie widzę – przytuliła się do niego całym ciałem.
- Jesteś moja i tylko moja – zaczął składać delikatne pocałunki na jej szyi. Wziął ją na ręce i zaniósł na łóżko. Jego pocałunki, z początku delikatne i czułe, sprawiły, że wszystkie jej troski uleciały gdzieś daleko. Liczył się tylko on. Jego ręce i język, które błądziły po jej drżącym ciele. Wiedziała, że postąpiła słusznie idąca głosem serca. Nie miała jedynie pojęcia w jak wielkim znalazła się niebezpieczeństwie. Śmierć czaiła się tak blisko…
***
Twarz Alexa wykrzywiła się w bólu. Starał się tego nie okazywać, aby jeszcze bardziej nie denerwować Dolores. Kobieta była przerażona – Jak ja ci pomóc Alex? Nie chcę, żeby cię boleć – łzy spływały po jej policzkach.
- Spokojnie. Nie płacz. Trochę mnie boli. Ten drań Bruno połamał mi nogi. Niedługo mi przejdzie. Muszę się stąd wydostać. Wiem, że mój brat Erick mi pomoże. Tylko on może mi pomóc. A ty nie płacz, dobrze? – pogładził ją po policzku – Wszystko będzie dobrze. Zaparzysz mi tych swoich ziół? Po nich boli mnie trochę mniej.
- Już je robię – ucieszyła się – Wypijesz i przestanie cię boleć. Będziesz zdrowy. Staniesz na nogi i pójdziemy sobie stąd. Ty i ja idziemy stąd daleko. Bardzo daleko. Do Angel Emilio i Angeles.
- Tak Dolores – uśmiechnął się mimo ogromnego bólu – Pójdziemy do mojej Angeles i naszego synka.
*** |
|
Powrót do góry |
|
|
Blackberry Komandos
Dołączył: 06 Gru 2007 Posty: 639 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:44:08 25-12-07 Temat postu: |
|
|
Super odcineczek Chyba zacznę czytać tą telkę Ale muszę nadrobić zaległości Pozdrawiam
Zapraszam do mnie: "Wirtualna Miłość" |
|
Powrót do góry |
|
|
Jen Prokonsul
Dołączył: 10 Mar 2007 Posty: 3147 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 16:08:53 25-12-07 Temat postu: |
|
|
Anetko ja nie wierzę, że Manuel mógłby być killerkiem Załózmy, że jesli to on by nim był to wg mnie Paloma już dawno by była martwa. Przeciez on już by duzo wcześniej ją zabił!! Bardziej pasuje Miguel! Czy to nie dziwne, że killerek to właśnie od Amandy zacząc zabijać? A Miguel miał powód. Zostawiła go i w jego mniemaniu zeszła na złą ściezkę. No i ten ogień. Fuego bo Miguel wyniósł Caty z płomieni, sam też się poparzył, jesli dobrze pamietam to ręce. Może w ten sposób to ogień stał się "częścią" jego życia. Widział jak Caty po pozarze się zmieniała i może doszedł do wniosku, że każdej kobiecie która zeszła na złą ścieżkę życia ogień pomoże się zmienić, oczyścić. wiem, że już pewnie głupoty piszę, ale nie mogłam się powstrzymać
Ostatnio zmieniony przez Jen dnia 16:10:08 25-12-07, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
cris Prokonsul
Dołączył: 16 Cze 2007 Posty: 3684 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 16:13:11 25-12-07 Temat postu: |
|
|
Jen z całą pewnością nie są to głupoty, ale czy mnie rozgryzłaś??? Pozdrawiam:) |
|
Powrót do góry |
|
|
Jen Prokonsul
Dołączył: 10 Mar 2007 Posty: 3147 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 16:20:26 25-12-07 Temat postu: |
|
|
No właśnie, czy Cię rozgryzłam? jakoś się łudzę że może jestem blisko
WESOŁYCH ŚWIĄT :*:* |
|
Powrót do góry |
|
|
cris Prokonsul
Dołączył: 16 Cze 2007 Posty: 3684 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 12:03:49 26-12-07 Temat postu: |
|
|
odc. 221
Alex z każdym dniem coraz mocniej przywiązywał się do Dolores. Ta poważnie chora kobieta, zajęła szczególne miejsce w jego sercu. Wydawała mu się taka bezbronna. Współczuł jej, bo bez wątpienia miała wyjątkowo ciężkie życie. Najwyraźniej matka kobiety musiała odejść, zaraz po narodzinach Dolores. Jej ojciec był człowiekiem zimnym i okrutnym. Niczego jej nie uczył. Bił ją i krzyczał z byle powodu. Alex nie miał też wątpliwości, że człowiek ten molestował własną córkę. W efekcie Dolores musiała urodzić mu dziecko, które zadusiła. Z tego co mówiła wynikało, że malec płakał, a ona chcąc go uspokoić, nieświadomie zabiła chłopca. Po samobójczej śmierci swojego ojca, wykopała zmarłe niemowlę spod ziemi i trzymała w domu jego zwłoki.
Alexowi nie mieściło się w głowie, że takie rzeczy mogą mieć miejsce we współczesnych czasach. Po ostatnich doświadczeniach doszedł jednak do wniosku, że nic go już nie zdziwi.
***
Catalina od dłuższej chwili stała w progu dziecinnego pokoju i przyglądała się z uśmiechem na ustach córce i wnuczkowi. Angeles trzymała chłopca za ręce i pomagała stawiać pierwsze, niepewne kroki. Catalina w końcu weszła do pokoju, ukucnęła i wyciągnęła swe ramiona do wnuka. Angel Emilio wpadł w nie śmiejąc się głośno – Mój kochany skarb – kobieta uniosła dziecko do góry i ucałowała pyzate policzki – Jesteś najpiękniejszym chłopcem na świecie. Babcia zupełnie zwariowała na twoim punkcie i dobrze o tym wiesz, prawda? – roześmiała się, przytulając chłopca mocniej.
- Oj tak, wie o tym i bez skrupułów to wykorzystuje – uśmiechnęła się Angeles. Nie mogła zaprzeczyć, że Caty i jej synka łączy jakaś niezwykła więź. Zdawali się rozumieć bez słów.
- Chciałabym spędzać z nim więcej czasu – poskarżyła się, stawiając chłopca z powrotem na ziemi.
- Spędzasz z nim każdą wolną chwilę.
- Tak. Chodzi jednak o to, że tych wolnych chwil mam coraz mniej. Ty zresztą też – uświadomiła sobie, że wspólnie z Angeles prowadzi pięć spraw w kancelarii. Dochodzą też sprawy związane z TAME, a przede wszystkim poszukiwania Fuego. Jest jeszcze coś. W tej chwili priorytet. Alex – Dziś jadę do miasteczka w którym urodził się Bruno. Może tam wpadnę na jakiś trop.
- Świetny pomysł. Mogę jechać z tobą? – ochoczo zaproponowała Angeles.
- Tak. Po drodze będziemy miały czas na rozmowę. Może wpadniemy na jakiś trop związany z Fuego.
- Catalino…Chciałam cię zapytać….
- Tak? – skinęła zachęcająco.
- Wiem, że niewiele cię to interesuje, ale myślisz, że Vincente jeszcze żyje?
- Nie wiem kochanie. Myślę, że tak. Chociaż niemożliwym wydaje się, żeby ot tak rozpłynął się w powietrzu. Nie wiem kochanie, ale najbardziej na świecie życzyłabym sobie, nigdy więcej go nie oglądać.
- Rozumiem. Wiem jak bardzo go nienawidzisz. Masz nawet prawo życzyć mu śmierci – dziewczyna uśmiechnęła się do niej smutno.
- Tego akurat mu nie życzę. Bardzo mnie skrzywdził i nigdy mu tego nie wybaczę, ale to właśnie jemu zawdzięczam moje najcenniejsze skarby. Moją córkę i wnuczka – uśmiechnęła się czule do dziewczyny.
- Wiesz, że bardzo cię podziwiam – Angeles spojrzała na nią pytająco – Jesteś niezwykła.
- Jestem zwyczajną kobietą. Po prostu miałam niezwykłe życie – położyła swą dłoń na ramieniu dziewczyny.
- Kobieta taka jak ty, nie mogłaby mieć zwykłego życia – nie kryła podziwu w głosie.
- Wiem, że mówisz to z doświadczenia. Twojego życia też nie można nazwać zwyczajnym. Dobra. Teraz bierzemy się do roboty. Jedziemy?
- Tak – ruszyły w stronę drzwi.
- Angeles…- kobieta zatrzymała ją jeszcze na chwilę.
- Tak?
- Zawsze cię kochałam. Zawsze byłaś najważniejsza. Jestem z ciebie taka dumna córeczko.
- A ja jestem szczęśliwa, że jesteś taka, jaka jesteś. Dziękuję, że zmusiłaś mnie bym cię bliżej poznała i dziękuję, że próbowałaś mnie chronić.
*** |
|
Powrót do góry |
|
|
Jen Prokonsul
Dołączył: 10 Mar 2007 Posty: 3147 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 16:11:33 26-12-07 Temat postu: |
|
|
Oby wpadły na jakiś trop muszą odnaleźć Alexa!! i mam takie pytanie. Może to jest nieistotne, ale jeśli dobrze pamietam to killerek napisał liczby 0 i 8 no i moje pytanie: Czy Miguel uratował Caty gdzieś na początku roku, czy tym miesiącem czasami nie byłsierpień? :> Wiem ja już mam głupie pomysły, no ale skąd by się te liczby wzięły. Po prostu musialam napisać to co mi wpadło do głowy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|