![Forum Telenowele Strona Główna](http://i.imgur.com/w41c7gf.png) |
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
cris Prokonsul
![Prokonsul Prokonsul](https://i.imgur.com/umhWvJE.gif)
Dołączył: 16 Cze 2007 Posty: 3684 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 18:16:54 12-08-07 Temat postu: |
|
|
asa_92 napisał: | Właśnie zaczęłam czytać te telkę i jestem dopiero na 10 odcinku skończe wieczorkiem jesli zdążę Ale już mogę powiedzieć że jest cudowania tak jak Twoje pozostałe Anetko:D Masz we mnie swoją stałą czytelniczkę |
bardzo mnie to cieszy. Dzieki:* |
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subTrail/images/spacer.gif) |
NeSska* Generał
![Generał Generał](https://i.imgur.com/d2EF2be.gif)
Dołączył: 18 Cze 2006 Posty: 7631 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/3
|
Wysłany: 0:09:42 13-08-07 Temat postu: |
|
|
jej właśnie skoczyłam czytać i wow:D to się czyta lepiej niż książkę podobnie jak Cielo y Sol i Historia napisana po śmierci. Piszesz bardzo tajemniczo co bardzo mnie wciąga i zachęca do dalszego czytania. Bardzo podoba mi sie twój styl. POZDRWIAAM |
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subTrail/images/spacer.gif) |
cris Prokonsul
![Prokonsul Prokonsul](https://i.imgur.com/umhWvJE.gif)
Dołączył: 16 Cze 2007 Posty: 3684 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 8:45:08 13-08-07 Temat postu: |
|
|
odc. 44
Angeles i Catalina wróciły do domu. Na ich spotkanie wyszedł Vincente. Przeraził się, widząc, minę starszej z kobiet i łzy w oczach córki. Był pewny, że zwłoki Yolandy wypłynęły. One już wiedzą. Wszyscy się dowiedzą. Poczuł, jak oblewa go zimny pot. Widział rękę Yolandy, ściskającą jego medalion. Widział policjantów, którzy właśnie odkrywają prawdę i zaraz przyjdą, by nałożyć mu na ręce kajdanki. Niemalże czuł ich chłód na swoich nadgarstkach.
- Tato – usłyszał szloch Angeles – Ona nie żyje. To straszne. Ona nie żyje.
Wiedzą – pomyślał, a jego przerażenie narastało.
- Rosaura nie żyje – szlochała dziewczyna.
- Rosaura nie żyje? – powtórzył zdezorientowany – Co to ma znaczyć?
- To prawda – Catalina spojrzała na niego ze smutkiem w oczach – Angeles i ja, znalazłyśmy nad jeziorem jej zwłoki. Trzeba szybko zawiadomić policję.
- Jenny. Trzeba ją zawiadomić. Niech ktoś pojedzie po nią do szkoły.
Jennifer była zaskoczona, dowiedziawszy się, że jeden z pracowników Vincente Bernal, przyjechał po nią do szkoły. Mężczyzna nie potrafił nic jej powiedzieć, ale czuła, ze coś się stało. Może Angeles zaczęła rodzić? – zastanawiała się – Na pewno rodzi i chciała, żebym przy niej była.
Pośpiesznie wbiegła do domu. Już wiedziała, że nie chodzi o dziecko Angeles. Dziewczyna siedziała w salonie. Płakała. Jennifer rozejrzała się po zebranych. Poczuła dreszcz strachu. Stało się coś strasznego, była tego pewna.
- Moja mama? – zapytała, wiedząc, że to o nią chodzi. Coś w środku jej podpowiedziało, że coś się stało – Gdzie jest moja mama? – niemal szarpnęła Angeles, która nie potrafiła udzielić jej odpowiedzi. Nie potrafiła jej tego powiedzieć.
- Mów! – nalegała dziewczyna.
- Ona…Ona nie żyje – w końcu zdołała to z siebie wydusić, a następnie zapłakana rzuciła się dziewczynie na szyję. Jennifer odskoczyła od niej jak oparzona – Co mówisz? Coś ty powiedziała?
- To prawda – Catalina, położyła swą dłoń na jej ramieniu – Bardzo mi przykro, ale to prawda. Znaleźliśmy jej ciało nad jeziorem.
- To niemożliwe. Niemożliwe – powtarzała jak w amoku dziewczyna – Nad jeziorem? Co ona tam robiła?
- Nie wiem – histeryzowała Angeles – Nie wiem.
- Chcę ja zobaczyć! Gdzie ona jest?!
- Lepiej nie – Catalina wolała oszczędzić jej tego widoku.
- Dlaczego? Dlaczego nie mogę jej zobaczyć. Jak to się stało? Utopiła się? – wpatrywała się w Catalinę, czekając na odpowiedź.
- Nie – kobieta zamknęła oczy. Jak jej to powiedzieć? Jak wyznać tej dziewczynie prawdę – Twoja matka…Ona….Została zamordowana.
W ostatniej chwili, Catalina zdołała przytrzymać dziewczynę, która bezwładnie opadła na podłogę.
***
Morderca czuł się paskudnie. Nie mógł sobie darować tego, że zabił Rosaurę. To morderstwo sprawiło, że poczuł się niegodnym do kontynuowania swej misji. Miał być wybawcą, tymczasem stał się katem. Jak inaczej nazwać czyn, jakiego się dopuścił na tej kobiecie? Ona była dobra i szlachetna, on pozbawił ją życia. A na dodatek dostał nowego maila. Znowu pisała ta Giovanna. Najgorsze, że tym razem musiał się z nią zgodzić. Stale go oskarżała. Twierdziła, że jest bydlakiem pozbawionym uczuć. Nie umiała zrozumieć jego misji. Zastanawiał się, kim była. Skąd go znała. A skoro wiedziała o jego zbrodniach i je potępiała, czemu na niego nie doniosła. Dlaczego nie zgłosiła tego policji? Nie wiedział, co o tym myśleć. Kim jesteś, przeklęta? – musiał się tego dowiedzieć – Nie możesz mi tego zepsuć. Ja muszę kontynuować moją misję. Ta kobieta – nie potrafił już wymówić imienia Rosaury – jest tylko przypadkową ofiarą. Muszę się tym przestać przejmować. Moja misja jest zbyt ważna. Czasem cel musi uświęcić środki. A mój cel jest tak piękny. Muszę oczyścić świat z tego plugastwa. Zniszczę wszystko to, co złe i niegodziwe.
***
Angeles ledwo trzymała się na nogach. To były najgorsze chwile jej życia. Straciła Rosaurę, którą tak mocno kochała. Jennifer cały czas była na środkach uspokajających. Dom był pełny policji. Stale coś przeszukiwali, zadawali pytania. Nie szczędzili sobie okropnych rozmów na temat tego, co się stało. Angeles wiedziała tylko jedno. Musi chronić Jenny. Musi się o nią troszczyć i pomóc przetrwać ten koszmar. Na dodatek zastanawiała się, co z Yolandą. Szukali jej wszyscy, ale słuch po niej zaginął.
- Pewnie wkrótce się odnajdzie – pocieszała ją Catalina – Zobaczysz, że wszystko się ułoży – przytuliła do siebie roztrzęsioną dziewczynę. Angeles dziękowała opatrzności, że w tych trudnych chwilach mogła liczyć na jej pomoc i wsparcie.
- Policja sądzi, że mogła mieć coś wspólnego ze śmiercią Rosaury. Oni się mylą. Jestem tego pewna. Yolanda nie należy wprawdzie do moich ulubienic, ale wiem, że nie byłby zdolna do czegoś takiego. Jest próżna i egoistyczna, ale nigdy nikogo nie pozbawiłaby życia. Nie jest zdolna do takiego potwornego czynu – przekonywała Catalinę.
- Oczywiście – uspokajała ją kobieta. W duchu jednak myślała coś zupełnie innego – Może Yolanda nie byłaby zdolna, aby zabić kogoś osobiście, ale z całą pewnością była zdolna do zaplanowania morderstwa. Potrafiła żyć z człowiekiem, który zabił jej siostrę. O wszystkim doskonale wiedziała, dała mu swoje przyzwolenie. Pozwoliła, aby Vincente ją zamordował w tak okrutny sposób. Przez tyle lat żyła ze świadomością, że jej siostra i siostrzenica zginęły w płomieniach, a wszystko to, tylko po to, by przejąć jej majątek. Ciebie też oszukała – pomyślała spoglądając ze współczuciem na Angeles – Wmówiła ci, że jesteś córką Emilii. Pozwoliła wierzyć, że jest twoją macochą. Wyrzekła się także ciebie. A wszystko to, tylko dla tych cholernych pieniędzy.
Wieczorem udali się do kościelnej kaplicy, by czuwać nad trumną z ciałem Rosaury. To było straszne. Lament Jennifer. Angeles nie miała siły, aby ją pocieszać. Sama była roztrzęsiona i ledwo trzymała się na nogach. Nagle poczuła okropny ból. Jej twarz wykrzywiła się w grymasie. Ścisnęła Catalinę za rękę. Kobieta spojrzała na nią przestraszona. Dziewczyna była przeraźliwie blada. Trzymała się za brzuch. Catalina wyprowadziła ją na zewnątrz – Spokojnie. Wszystko będzie dobrze – próbowała ją uspokoić – Oddychaj powoli. Spróbuj się uspokoić.
- Nie mogę. Moje dziecko. Tak bardzo mnie boli.
- Zawiozę cię do szpitala. Pojedziemy do miasta. Dojazd zajmie nam trochę więcej czasu, ale będziesz pod dobrą opieką. Mój mąż Miguel wszystkiego dopilnuje. Będę spokojniejsza, jeśli to on o ciebie zadba.
- Jedźmy już – poprosiła ją dziewczyna, czując jak ból narasta z minuty na minutę.
Catalina starała się jechać jak najszybciej. Po drodze zadzwoniła do Miguela. Poprosiła, aby był przygotowany na ich przyjazd – Być może nasz wnuk przyjdzie na świat szybciej, niż myśleliśmy – starała się zachować spokój ze względu na Angeles, ale w środku cała dygotała. Bardzo się bała. Jeśli Angeles zacznie rodzić właśnie teraz, będzie musiała przyśpieszyć swój plan. Zemsta jest już tak bliska…
*** |
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subTrail/images/spacer.gif) |
Kyrtap1993 Mocno wstawiony
![Mocno wstawiony Mocno wstawiony](https://i.imgur.com/b9T6Ygg.gif)
Dołączył: 07 Lip 2007 Posty: 5336 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Mikołów Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 9:53:28 13-08-07 Temat postu: |
|
|
O jejku... ale się porobiło Nie dziwię się Jenny... oby dziecku nic się nie stało ![](http://picsrv.fora.pl/images/smiles/012.gif) |
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subTrail/images/spacer.gif) |
Jen Prokonsul
![Prokonsul Prokonsul](https://i.imgur.com/umhWvJE.gif)
Dołączył: 10 Mar 2007 Posty: 3147 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 11:22:26 13-08-07 Temat postu: |
|
|
ciekawe co planuje Catalina
chyba nie chce odebrać Angeles dziecka? ;>
odc jak zwykle rewelacyjny, pełen tajemniczości ![](http://picsrv.fora.pl/images/smiles/icon_wink.gif) |
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subTrail/images/spacer.gif) |
@si@ King kong
![King kong King kong](https://i.imgur.com/98N64ut.gif)
Dołączył: 10 Sty 2007 Posty: 2244 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 11:23:33 13-08-07 Temat postu: |
|
|
właśnie tez o tym pomyślałam ... kurcze, niech nie będzie, aż tak okrutna i nie zabiera dziecka Angeles...świetny odcinek! |
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subTrail/images/spacer.gif) |
Karolllina Generał
![Generał Generał](https://i.imgur.com/d2EF2be.gif)
Dołączył: 28 Gru 2006 Posty: 7848 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 11:31:33 13-08-07 Temat postu: |
|
|
odcinek super oj no i ja mam nadzieje że nie odbierze dziecka Angeles... |
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subTrail/images/spacer.gif) |
Roberta Pardo Prokonsul
![Prokonsul Prokonsul](https://i.imgur.com/umhWvJE.gif)
Dołączył: 16 Sty 2007 Posty: 3078 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: nie z tego świata
|
Wysłany: 16:49:20 13-08-07 Temat postu: |
|
|
rewelacja!!! Kim jest ten morderca??? Ciekawość mnie zżera coraz bardziej... |
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subTrail/images/spacer.gif) |
cris Prokonsul
![Prokonsul Prokonsul](https://i.imgur.com/umhWvJE.gif)
Dołączył: 16 Cze 2007 Posty: 3684 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 20:20:29 13-08-07 Temat postu: |
|
|
W ankiecie remis miedzy Vincente i Angeles, ale Eric tez ich goni. Zapraszam jutro rano. Dowiecie sie wiecej o okrutnym planie Cataliny. Ciekawe, czy wciaz bedziecie lubic te postac??? |
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subTrail/images/spacer.gif) |
NeSska* Generał
![Generał Generał](https://i.imgur.com/d2EF2be.gif)
Dołączył: 18 Cze 2006 Posty: 7631 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/3
|
Wysłany: 20:46:17 13-08-07 Temat postu: |
|
|
jejku już nie mogę się doczekać piszesz bardzo pięknie tak zagadkowo super i jeszcze te pytania:D super i czekam z niecierpliwością![](http://picsrv.fora.pl/images/smiles/icon_biggrin.gif) |
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subTrail/images/spacer.gif) |
Karolllina Generał
![Generał Generał](https://i.imgur.com/d2EF2be.gif)
Dołączył: 28 Gru 2006 Posty: 7848 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 21:41:10 13-08-07 Temat postu: |
|
|
ja też czekam i błagam, proszę o jak najszybkszy new! ![](http://picsrv.fora.pl/images/smiles/icon_biggrin.gif) |
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subTrail/images/spacer.gif) |
Greg Cool
![Cool Cool](https://i.imgur.com/qYEW6Qz.gif)
Dołączył: 25 Cze 2007 Posty: 518 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 21:52:14 13-08-07 Temat postu: |
|
|
jak zawsze miałem zaległości, ale już wszystko nadrobiłem, brak słów super! ![](http://picsrv.fora.pl/images/smiles/icon_biggrin.gif) |
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subTrail/images/spacer.gif) |
cris Prokonsul
![Prokonsul Prokonsul](https://i.imgur.com/umhWvJE.gif)
Dołączył: 16 Cze 2007 Posty: 3684 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 8:42:02 14-08-07 Temat postu: |
|
|
odc. 45
Gdy dojechali na miejsce, Miguel już na nie czekał – Wszystko będzie dobrze – starał się uspokoić dziewczynę. Spojrzał pytająco na Catalinę, wciąż łudził się, że jego żona zmieni zdanie. Nie czuł się dobrze z tym, co miał dla niej zrobić. Wiedział, że to ponad jego siły. Ta śliczna, młoda dziewczyna patrzała na niego wzrokiem pełnym nadziei. Ufała mu i oddawała się w jego opiekę. Jednak wzrok Cataliny, powiedział mu wszystko. Był zimny i bezwzględny. Ona już podjęła decyzję. Zaplanowała to dokładnie i nie zamierzała zmieniać zdania.
- Zastanów się jeszcze – wyszeptał, gdy Angeles zabierano na salę – Przemyśl to jeszcze raz. Masz czas, żeby się wycofać. Ta dziewczyna nie jest niczemu winna. Jest ofiarą taką samą jak ty i…
- Przestań – nakazała mu kobieta – Decyzja została już podjęta. Moje dziecko, też nie ponosiło za nic winy. Mam ci przypomnieć jak się z nią obeszli. Wiesz, że każdej nocy o niej śnię, że słyszę jej rozpaczliwy płacz. Miguelu, oni ją spalili, spalili ją żywcem. A ja? Pamiętasz jak wyglądałam, gdy mnie stamtąd wyciągnąłeś. Gdybyś spóźnił się choćby minutę, nie rozmawialibyśmy tu dzisiaj. Przypomnij sobie, ile razy mnie operowałeś, zanim z mojego ciała znikła ostatnia blizna. Muszę to zrobić Miguelu, muszę. Tylko ty możesz mi pomóc. Nie możesz mnie zawieść, nie ty…
- Dla ciebie zrobiłbym wszystko – przytulił ją do siebie. Wiedział, że nic już nie będzie takie jak kiedyś. Nigdy się nie pogoni z tym, co zaraz zrobi. Zawsze już będzie spoglądał na siebie w lustrze z obrzydzeniem. Nigdy nie pozbędzie się wyrzutów sumienia. Wolnym krokiem udał się na salę, gdzie leżała Angeles. Zostawił żonę samą w korytarzu. Nie miał pojęcia, jaki dramat rozgrywał się w jej sercu. Słyszała płacz Angeles, czuła ogień, wszystko ją paliło od wewnątrz a wraz z tym pożarem narastała jej wściekłość i pragnienie zemsty. Z drugiej strony. Angeles. Uzurpatorka. Angeles i ich wspólne spacery. Jej śmiech i łzy. Młodzieńcza radość i wiara w szczęście. Serce wypełnione marzeniami. Ta dziewczyna ją kochała. Ufała jej bezgranicznie. Widziała w niej kogoś więcej niż przyszłą teściową. I sposób, w jaki ją broniła. Sposób, w jaki mówiła o Emilii, którą uważała za swoją matkę. Uwielbiała ją i idealizowała. A teraz ona, kobieta, którą Angeles tak bardzo podziwiała i za którą tak mocno tęskniła, miała zrujnować jej życie. Odebrać to, co dla każdej matki najcenniejsze. Nie mogła tak na to patrzeć. Przecież ona nie jest już Emilią. Emilia zginęła w płomieniach. Jest Cataliną Vergara. Kobietą, która pragnie zemsty, zadośćuczynienia za to, co jej zrobiono. Emilia odeszła. Catalina musi pomścić jej śmierć. Musi zadawać cierpienie….
***
Angeles rodziła. Poród zapowiadał się bardzo ciężko. Miguel uznał, że nie obejdzie się bez cesarskiego cięcia. Istniało ryzyko, że dziecko się zadusi. Pępowina owinęła się mu wokół szyi. Około północy na świat przyszedł śliczny, maleńki chłopiec. Pielęgniarka, która asystowała przy porodzie wiedziała, że swoje życie malec zawdzięcza wyłącznie Miguelowi. Gdyby nie jego determinacja, mogłoby się to skończyć tragicznie zarówno dla matki jak i dla dziecka. Chłopca natychmiast umieszczono w inkubatorze. Miguel pozwolił Catalinie spojrzeć na malca.
- Jest śliczny – rozpłakała się – Jest idealny. Wygląda jak….Moja Angeles była do niego taka podobna.
- To jest siostrzeniec twojej córki. Zastanów się jeszcze Catalino. Proszę cię. Przemyśl to sobie.
- Przestań. Ja już podjęłam decyzję. Gdzie jest Eric?
- Zaraz tu przyjedzie – jak na zawołanie w korytarzu pojawił się syn Miguela.
- I co? – spojrzał na nich wyczekująco.
- Urodziła. To jest chłopiec. Jest cudowny – uśmiechnęła się do niego Catalina.
- Cześć maluszku. Jestem twoim wujkiem – Eric uśmiechnął się na widok maleńkiego bratanka. Poczuł w sercu jakieś niezwykłe ukłucie – Maleńki Vergara. Co teraz? Postępujemy zgodnie z planem?
- Tak – odpowiedziała Catalina.
- Musimy poczekać – wtrącił się Miguel – Mały jest zbyt słaby. Musi zostać w szpitalu. Nie można go teraz zabrać.
- Miguelu, dobrze wiesz, że to niemożliwe. Musimy działać zgodnie z planem. Jesteś lekarzem. Wiesz, co i jak robić.
- Catalino. Tutaj chodzi o zdrowie mojego wnuka. Nie będziemy go narażać.
- Oczywiście, że nie. Zorganizujesz wszystko tak, aby dziecko było bezpieczne, ale musimy postępować zgodnie z planem.
- Mama ma rację – jak zawsze poparł ją Eric – Musimy działać. Małemu nic nie będzie. Zrobimy tak, jak zaplanowaliśmy.
- Nie wiem…- Miguel wciąż miał wątpliwości.
- Kochanie, wszystko będzie dobrze – przekonywała go Catalina.
- Zajrzę teraz do Angeles. Zobaczę, czy wszystko w porządku – odszedł, pozostawiając żonę i syna na korytarzu. Czuł się paskudnie. Miał nadzieję, że zmienią zdanie i się rozmyślą. Jednak Catalina nie zamierzała zmieniać, dawno już podjętej decyzji. Spojrzała wymownie na syna, jak zawsze zrozumieli się bez słów.
*** |
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subTrail/images/spacer.gif) |
Karolllina Generał
![Generał Generał](https://i.imgur.com/d2EF2be.gif)
Dołączył: 28 Gru 2006 Posty: 7848 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 8:49:33 14-08-07 Temat postu: |
|
|
odcinek super myślę, żę Catalina chce zabrać dziecko Angeles... niech tego nie robi ![](http://picsrv.fora.pl/images/smiles/icon_frown.gif) |
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subTrail/images/spacer.gif) |
angie7 King kong
![King kong King kong](https://i.imgur.com/98N64ut.gif)
Dołączył: 02 Sie 2007 Posty: 2584 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 8:52:02 14-08-07 Temat postu: |
|
|
fajny odcinek ![](http://picsrv.fora.pl/images/smiles/icon_winkle.gif) |
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subTrail/images/spacer.gif) |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|