|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kyrtap1993 Mocno wstawiony
Dołączył: 07 Lip 2007 Posty: 5336 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Mikołów Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 16:41:29 10-07-07 Temat postu: |
|
|
ale romantico |
|
Powrót do góry |
|
|
cris Prokonsul
Dołączył: 16 Cze 2007 Posty: 3684 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 10:30:34 11-07-07 Temat postu: |
|
|
odc. 10
Amanda spoglądała w lustro. Całkiem nieźle – uśmiechnęła się do siebie – Wciąż nieźle się prezentuję. Ostatnia operacja przyniosła zamierzone efekty. Czuła się młodsza o kilkanaście lat – Ten brzuch był paskudny – wzdrygnęła się na samo wspomnienie – Byłam młoda i głupia, ale żeby zdecydować się na dzieciaka? Jak mogłam być tak głupia? No i pokarało mnie, urodziłam bliźniaki. Czym sobie zasłużyłam na taką karę? Do dziś pamiętam ich wiecznie wykrzywione od wrzasku buzie. To był koszmar. Dobrze, że udało mi się uciec. Szkoda mi trochę Miguela. Był taki słodki i bogaty…To małżeństwo, to była dobra inwestycja. Dzieciaki też w gruncie rzeczy się opłaciły. Rodzinka Vergara, sporo zapłaciła, bym trzymała się od nich z daleka. Tak jakby chciała mieć coś z nimi wspólnego. Szofer, z którym uciekła, był całkiem fajny. Nieźle się razem bawili, ale później on też jej się znudził. Po nim był chyba ten początkujący aktor….Zresztą nieważne. Tylu ich było, że gdyby miała wszystkich spamiętać… Właściwie powinna już zerwać ze swoim obecnym facetem. Ten związek też jej się znudził. Ostatnio wpadł jej w oko nowy okaz. Był taki przystojny. Młodziutki, ale takich lubiła najbardziej. Przy nich zapominała o przemijającym czasie i zmarszczkach, których tak panicznie się bała.
Usłyszała dzwonek do drzwi. Narzuciła na siebie podomkę i zbiegła, żeby otworzyć.
- Ty? – była zaskoczona – Co ty tutaj robisz? – przybysz wszedł do środka i rozejrzał się po domu – Jesteś sama? – zapytał.
Twierdząco skinęła głową i już za chwilę tego pożałowała. Rzucił ją na podłogę – Co robisz? – zapytała przybysza a ten uśmiechnął się do niej w taki sposób, że poczuła dreszcze na całym ciele. Tym razem nie był to dreszcz pożądania, ale przerażenia. Widziała jak ogromny nóż zabłysnął w dłoni jej niespodziewanego gościa. Nie mogła wydobyć z siebie słowa. Chciała krzyczeć, ale nie mogła. Poczuła tępy ból, gdy nóż wbijał się w jej wypielęgnowany brzuch.
Morderca działał spokojnie. Nie chciał się specjalnie ekscytować. Serce waliło mu jak młot, ale wiedział, ze musi się uspokoić. Zapanować nad emocjami. Rozkoszować się każdą minutą tej chwili. Chwili, do której tak starannie się przygotowywał.
To jest jego pierwsza ofiara, ale z całą pewnością nie ostatnia. Teraz, gdy zasmakował w zbrodni, nie zamierza poprzestać. Jego ofiara jeszcze żyła, kiedy oblewał ją benzyną. Następnie rzucił zapałkę. Przez chwilę wpatrywał się w ogień. Uwielbiał ten widok.
Morderca czuł, że jeszcze nigdy nie spał tak zadowolony jak tej nocy. Przyśniła mu się jego ofiara. Przyszła do niego ubrana na czarno – Dziękuję ci. Dziękuję ci, że uwolniłeś mnie z mojego grzesznego ciała. Ogień mnie oczyścił. Teraz jestem czysta i nie muszę się już wstydzić mojej rozwiązłości. Bardzo ci dziękuję. Mój wybawco.
Ona była mu wdzięczna i inni też będą. To jego misja. Musi pomagać ludziom….
***
- Kochanie, co się stało? – Catalina wystraszyła się na widok męża – Jesteś taki blady. Coś ci jest?
- Nie. Właśnie się dowiedziałem, że Amanda została zamordowana. Nie mogę w to uwierzyć. To jest straszne.
- Mój Boże. Ale jak?
- Znaleziono ją w jej domu. Została zasztyletowana a następnie spalona.
- Spalona? – kobieta poczuła, że brakuje jej powietrza.
- Przepraszam – przytulił ją Miguel – Nie powinienem ci o tym mówić. Bardzo cię przepraszam.
- Nie, to nic. Tylko nie wiem, co powiedzieć. To straszne. Jakiś koszmar.
- Chyba muszę pojechać na pogrzeb. W końcu była…
- Matką twoich synów – dokończyła za niego.
- Nie. Moi synowie mają tylko jedną matkę. Ty nią jesteś Catalino, ale ona wydała ich na świat. Dlatego muszę jechać.
- Powiesz chłopcom?
- Nie. Nie mogę. To by było dla nich zbyt straszne.
- Rozumiem. Pojadę z tobą na jej pogrzeb. Chcesz?
- Byłoby wspaniale – był jej wdzięczny.
Rozległo się pukanie do drzwi – Proszę – odpowiedzieli równocześnie. W drzwiach ukazał się Rafael – Przykro mi Catalino, ale mamy problem. Musisz ze mną wyjechać na dwa może trzy dni.
- Ale ja – chciała coś powiedzieć, bo było jej przykro wobec męża, jednak wiedziała, że nie może. Poczucie obowiązku było w tym wypadku ważniejsze – Kiedy wyjeżdżamy?
- Natychmiast. Przykro mi synu – spojrzał ze smutkiem na Miguela.
- W porządku tato. Zdążyłem się przyzwyczaić.
- Taką mamy pracę – Rafael bezradnie rozłożył ręce.
- Co tym razem? – zapytała Catalina, kiedy wsiedli do samochodu – Miałam jechać z twoim synem na pogrzeb Amandy.
- Właśnie o Amandę chodzi. Mamy sporo pracy. Wiesz jak zginęła?
- Tak.
- Przyjrzyj się tym zdjęciom – Catalina oglądała fotografie z miejsca zbrodnii. To było brutalne morderstwo. Jeszcze nie wiedziała, jak bardzo wpłynie na jej przyszłe życie. Nie wiedziała, że to morderstwo, jest początkiem koszmaru, w który ona sama zostanie wplątana. Koszmaru, który znowu wpłynie na jej życie...
*** |
|
Powrót do góry |
|
|
Kyrtap1993 Mocno wstawiony
Dołączył: 07 Lip 2007 Posty: 5336 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Mikołów Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 16:11:11 11-07-07 Temat postu: |
|
|
jak strasznie... cóż za brutalność! |
|
Powrót do góry |
|
|
@si@ King kong
Dołączył: 10 Sty 2007 Posty: 2244 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 16:31:57 11-07-07 Temat postu: |
|
|
zaczyna się kryminał! świetnie! już zaczynam tropić mordercę, bo zakładam ,ze jest nim ktoś z otoczenia Cataliny albo....;-) a poza tym - genialny odcinek! |
|
Powrót do góry |
|
|
cris Prokonsul
Dołączył: 16 Cze 2007 Posty: 3684 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 16:37:48 11-07-07 Temat postu: |
|
|
czekam na Wasze typy, kim jest morderca?? |
|
Powrót do góry |
|
|
@si@ King kong
Dołączył: 10 Sty 2007 Posty: 2244 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 16:42:34 11-07-07 Temat postu: |
|
|
na razie, nie wiem, czemu, ale stawiam na Patricie, to na razie tylko przeczucie, ale wszystko może się zmienić |
|
Powrót do góry |
|
|
Jen Prokonsul
Dołączył: 10 Mar 2007 Posty: 3147 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 18:16:58 11-07-07 Temat postu: |
|
|
hej ostatnio tu nie zaglądałam ale właśnie nadrobiłam zaległości
odcinki coraz bardziej mnie wciągają, powoli przenoszę sie w ten fikcyjny swiat ;]
wg mnie morderca jest z bardzo bliskiego otoczenia Cataliny, i w przeciwieństwie do @si uważam że jest to mężczyzna |
|
Powrót do góry |
|
|
Kyrtap1993 Mocno wstawiony
Dołączył: 07 Lip 2007 Posty: 5336 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Mikołów Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 22:20:25 11-07-07 Temat postu: |
|
|
ja jednak zostane przy Vincente, choć mogę się mylić |
|
Powrót do góry |
|
|
cris Prokonsul
Dołączył: 16 Cze 2007 Posty: 3684 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 9:34:16 12-07-07 Temat postu: |
|
|
odc. 11
CZĘŚĆ II: PRZEKLEŃSTWO MIŁOŚCI
Angeles powoli otworzyła oczy. Uśmiechnęła się na widok przyjaciółki, która stała nad nią z kawałkiem tortu, na którym paliła się świeczka.
- Sto lat, sto lat – śpiewała jej Jennifer.
- Dziękuję ci – leniwie uśmiechnęła się Angeles – Jesteś kochana.
- A ty jesteś najcudowniejszą przyjaciółką, jaką mogłabym sobie wyobrazić – ucałowała ją i wręczyła małą paczuszkę.
- Co to? – niecierpliwiła się dziewczyna, otwierając paczuszkę.
- To żebyś zawsze o mnie pamiętała – podarowała jej śliczną srebrną bransoletkę.
- Jest śliczna. Dziękuję ci – wzruszyła się – Bardzo cię kocham.
- A ja ciebie. Nie mogę uwierzyć, że to twoja osiemnastka. Jak ja ci zazdroszczę…
- Nie ma czego…Zresztą wiesz, że urodziny wcale mnie nie cieszą….- zrobiło jej się smutno – Pamiętasz, co się stało w zeszłym roku.
- Pamiętam. Jednak nie płacz już. Ten drań Ernesto nie zasługuje na ani jedną twoją łzę – pocieszała ją.
- Bardzo go kochałam.
- Był dla ciebie za stary i wcale nie był taki przystojny – zrobiła zabawną minę, udając obrzydzenie.
- Ja go kochałam a on…kochał pieniądze, które mam odziedziczyć po mojej mamie.
Dobrze, ze ojciec to odkrył.
- Twój ojciec jest okrutny – Jennifer ściszyła głos, by nikt jej nie usłyszał. W końcu Vincente Bernal był panem tego domu a ona tylko córką służącej.
- Obronił mnie – Angeles usprawiedliwiała ojca.
- Ale sposób w jaki wyznał ci, że Ernesto ma żonę i mnóstwo długów był okropny. Nie musiał robić tego w twoje urodziny i w taki sposób. Mógł być delikatniejszy…
- On już taki jest.
- Wiem, wiem…A ty jesteś aniołem. Zawsze taka dobra.
- Ehhhh – skrzywiła się Angeles.
- Ja jestem tylko córką służącej w dodatku trzy lata od ciebie młodszą, a ty traktujesz mnie jak siostrę i nigdy nie dałaś mi odczuć….
- Przestań już, przestań. Bardzo cię kocham i zawsze będę traktować jak siostrę, młodszą, kochaną siostrę.
- Dzięki tobie mogę się uczyć w takiej drogiej szkole. Szkoda tylko, że będę musiała z niej zrezygnować.
- Czemu? – zdziwiła się Angeles.
- To szkoła dla snobów. Oni się tam ze mnie naśmiewają. Twierdzą, że jestem tylko córką służącej i nie mam prawa….Angeles ja już tego nie wytrzymam psychicznie. Byłam dzielna ze względu na mamę i ciebie. Chciałam, żebyście były ze mnie dumne…ale już nie mogę – do jej oczu napłynęły łzy.
- Już dobrze. Coś wymyślę…obiecuję. A teraz się przebieraj w dres. Idziemy pobiegać.
- Angelesss – skrzywiła się Jennifer – Jesteś okropna. Chcesz mnie zamęczyć….
- To moje urodziny i musisz mnie słuchać – roześmiała się – Dalej leniuszku. Idziemy biegać.
- Angeles…muszę przygotować się do szkoły – szukała wymówek.
- Zdążysz. Pójdziemy pobiegać, a później ty do szkoły a ja….Pójdę na cmentarz. Odwiedzę moją mamę i ciocię Angeles.
- Chodzisz tam codziennie. Zadręczasz się.
- Nie. Po prostu lubię tam chodzić. Codziennie odwiedzam moją mamę. Wiesz, że bardzo mi jej brakuje.
- Wesz, że twój ojciec i Yolanda tego nie lubią.
- Wiem, ale nie ma ich teraz w kraju – uśmiechnęła się dziewczyna, ale w głębi duszy było jej przykro. Ojciec i macocha wyjechali, zapominając o jej osiemnastych urodzinach.
- Na pewno zadzwonią do ciebie z życzeniami – Jennifer od razu odgadła jej myśli – Bardzo cię kochają oboje.
- Uhm – wymamrotała Angeles, zdając sobie doskonale sprawę, że to kłamstwo.
- Nigdy nie dałaś Yolandzie szansy. Ona tak zabiegała o to, byś traktowała ją jak matkę. Chciała, żebyś tak ją nazywała, ale ty byłaś uparta.
- Ona robiła to tyko na pokaz. A ja miałam tylko jedną matkę. Była nią Emilia Salinas. Tylko ją mogę tak nazywać. W Yolandzie jest coś takiego….coś co mnie tak odpycha. Wiesz, co opowiadają ludzie. Podobno była przyrodnią siostrą mojej mamy, ale jest w niej coś złego. Nie widzę w niej nawet ciotki, a co dopiero matki. Zresztą powiedz sama. Jaka kobieta poślubiłaby męża swej siostry, niecały rok po jej śmierci.
- Fakt – przyznała Jennifer – To paskudne.
- Dobra. Idziemy biegać. Ruszaj się Jenny!
*** |
|
Powrót do góry |
|
|
Kyrtap1993 Mocno wstawiony
Dołączył: 07 Lip 2007 Posty: 5336 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Mikołów Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 9:49:15 12-07-07 Temat postu: |
|
|
Smutne... Angeles nie ma łatwego życia Ciekaw mnie, czy jest to prawdzia córka Emili... może Yolanda nie mogła patrzeć na śmierć niewinnego dziecka i je uratowała, a może sama straciła swoje i mają prawdziwą córkę Emili... |
|
Powrót do góry |
|
|
@si@ King kong
Dołączył: 10 Sty 2007 Posty: 2244 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 10:13:55 12-07-07 Temat postu: |
|
|
tez się nad tym zastanawiam...świetny odcinek:) |
|
Powrót do góry |
|
|
cris Prokonsul
Dołączył: 16 Cze 2007 Posty: 3684 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 9:54:56 13-07-07 Temat postu: |
|
|
odc. 12
Podczas gdy Jennifer przebywała w szkole, Angeles udała się na cmentarz. Posiedziała chwile przy grobie swojej ciotki Angeles, której zawdzięczała swoje imię, a później zostawiła kwiaty na grobie Emilii Salinas. Nie zatrzymywała się tam jednak na dłużej. O matce wolała myśleć w innym miejscu. Udała się do letniego domku, a raczej tego, co z niego zostało, po tym strasznym pożarze, w którym Emilia zginęła.
Spędzała tu bardzo dużo czasu. Kiedyś ścięła się ostro z ojcem, gdy ten chciał odbudować ten budynek. Nie pozwoliła mu na to. Chciała, żeby wszystko zostało tu, tak jak jest. Wtedy czuła, że matka jest jej bliższa. Miała wrażenie, że jej duch tu przebywa i zawsze jest przy niej w trudnych chwilach. Tym razem zastanawiała się jak pomóc przyjaciółce. Było jej żal Jenny i postanowiła jej pomóc. Wpadła na świetny pomysł, który natychmiast postanowiła zrealizować.
Ubrała się w najbardziej szpanerskie rzeczy, jakie znalazła w swojej szafie, zrobiła trochę wyzywający makijaż i zbiegła na dół.
- Rosauro! – krzyknęła do matki Jennifer, która od zawsze pracowała w ich domu – Wychodzę! Odbiorę Jenny ze szkoły!
- Dobrze, kochanie – Rosaura podbiegła do niej i zaniemówiła na jej widok – Wyglądasz….ślicznie.
- Dziękuję – posłała jej płomienny uśmiech.
- Pozwól, że cię uściskam. Nie mogę w to uwierzyć, moja mała Angeles, skończyła osiemnaście lat. Jestem z ciebie taka dumna.
- Dziękuję ci Rosauro. Jak dobrze, że mam ciebie i Jenny. Co ja bym bez was zrobiła? Dobrze. Teraz już jadę – dziewczyna wzięła z garażu najlepszy samochód ojca. Vincente by ją zabił, gdyby się dowiedział, że wzięła jego ulubione Porsche. Wóz robił niesamowite wrażenie i o to jej przecież chodziło. Zajechała pod szkołę, w której uczyła się Jenny i zahamowała z piskiem opon. Chciała, by wszyscy przed budynkiem ją zobaczyli. Wysiadła powoli z samochodu, poprawiła okulary słoneczne, ostatni krzyk mody, zaprojektowane przez Versace. Następnie potrząsnęła swoimi długimi, czarnymi jak heban włosami, które swobodnie opadały na jej twarz. Czuła się w tej chwili taka dorosła i …..miała ochotę się roześmiać widząc otwartą z wrażenia buzię, jednego z wpatrujących się w nią chłystków – Hej chłoptasiu – zagadnęła go – Nie wiesz, gdzie jest moja siostra?
- Tttttwoja sssiostra? – zająknął się.
- Tak moja siostra. Jennifer Valdez. Znasz ją?
- To twoja siostra? – zdziwił się inny, przystojny nastolatek.
- O Jennifer – Angeles wypatrzyła dziewczynę i olała chłopaków – Jenny – pomachała do niej.
- Angeles! Co ty tutaj robisz? – zdziwiła się dziewczyna.
- Jen nie mówiłaś, ze masz taką fajną siostrę – wtrącił się przystojniak.
- Siostrę? – powtórzyła zaskoczona Jennifer.
- Tylko nie mów, że się do mnie nie przyznawałaś. Bez przesady, jestem tylko trochę od ciebie starsza. Chyba nie ma powodów, by się mnie wstydzić? Prawda chłopcy? – spojrzała figlarnie na tłum nastolatków, który je otoczył.
- Zdecydowanie nie – jeden z nastolatków, omal opluł się z wrażenia.
- Fajnie, ze przyjechałaś – uśmiechnęła się podekscytowana Jenny.
- Zabieram cię na obiad. A wieczorkiem wybierzemy się na imprezę z okazji mojej osiemnastki, ok.?
- Masz dziś osiemnastkę? – podchwyciła jedna z dziewczyn.
- Tak. Jen i ja, wybieramy się na dyskę. Zapowiada się fajna imprezka. Może i wy wpadniecie? Przyjaciele mojej siostrzyczki są zawsze mile widziani…
- Chętnie wpadniemy – odpowiedzieli niemal chórem.
- Świetnie. Będziemy w „Como” o dwudziestej. Liczymy na was!
- Na pewno będziemy.
- Na nas już czas. Wskakuj siostrzyczko – spojrzała z rozbawieniem na zdumioną Jennifer – Spadamy!
- Cześć. Cześć Jen! Do zobaczenia! – jeszcze długo słyszały ich okrzyki.
- Angeles jesteś cudowna! Dziękuję, dziękuję, dziękuję – przepełniała ją radość.
- Nie ma za co.
- Teraz nie będą mnie już uważali za biedną niedojdę. Myślą, że jesteś moją siostrą. Zaimponowałaś im – dziewczyna wciąż nie mogła uwierzyć w to, co się stało – Na pewno wszyscy przyjdą dziś na imprezę.
- Pewnie tak – roześmiała się Angeles – Jesteś moją siostrą, nawet jeśli nie płynie w nas ta sama krew. Ty i Rosaura jesteście najbliższymi mi osobami na tym świecie.
*** |
|
Powrót do góry |
|
|
Kyrtap1993 Mocno wstawiony
Dołączył: 07 Lip 2007 Posty: 5336 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Mikołów Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 11:13:43 13-07-07 Temat postu: |
|
|
Bardzo mi się to podobalo Zwłaszcza moment jak Angeles pokazała tym nastolatkom... a także jak była w dawnym domku letnim |
|
Powrót do góry |
|
|
monioula Prokonsul
Dołączył: 01 Cze 2007 Posty: 3628 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Sevilla Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 11:29:16 13-07-07 Temat postu: |
|
|
Bardzo ładnie stylistycznie piszesz! Podoba mi się ta telcia, potrafisz zbudować napięcie! Tak 3maj Jak amsz czas to poczytaj moją telcię |
|
Powrót do góry |
|
|
@si@ King kong
Dołączył: 10 Sty 2007 Posty: 2244 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 12:58:07 13-07-07 Temat postu: |
|
|
Angeles wpadła na świetny pomsył brawa dla niej:)
mam dla Ciebie taką propozycję - może zrobiłabyś do swojej telci ankietę z pytaniem ,kto może być mordercą - wtedy można mieć ogląd kto prowadzi:) ale to tylko taka moja sugestia:) |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|