Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

ANGELES by cris
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 65, 66, 67 ... 166, 167, 168  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
cris
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 16 Cze 2007
Posty: 3684
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 20:18:30 12-10-07    Temat postu:

jesli jeszcze ktos podpisze sie pod ta petycja to moze sie zgodze:D
Powrót do góry
Zobacz profil autora
NeSska*
Generał
Generał


Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 7631
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3

PostWysłany: 20:20:26 12-10-07    Temat postu:

ja ja ja ja x1000:D JA też chcę odcinek:D
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karolllina
Generał
Generał


Dołączył: 28 Gru 2006
Posty: 7848
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 20:20:47 12-10-07    Temat postu:

Poczekajmy, zaraz tutaj wszyscy będą się doamgać newu :]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
cris
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 16 Cze 2007
Posty: 3684
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 20:44:55 12-10-07    Temat postu:

odc. 115

Całą drogę odczuwali lekkie skrępowanie. Żadne z nich nie miało na tyle odwagi, aby poruszyć jakieś konkretne sprawy, dlatego skakali z tematu na temat, mówiąc o błahostkach.
- Nareszcie jesteśmy – westchnął Alex, gdy zajechali na podjazd letniego domku – Zabiorę walizki – uśmiechnął się wysiadając z pojazdu – Rozpakujmy się, a później zabierzesz mnie w jakieś wyjątkowe miejsce.
- Wyjątkowe miejsce? – powtórzyła zaskoczona.
- Tak. Chciałbym, żebyś zaprowadziła mnie w najbardziej wyjątkowe miejsce na tej haciendzie. Musi być piękne i wyjątkowe.
- Nie wiem o co ci chodzi.
- Wkrótce wszystko zrozumiesz. A teraz pośpiesz się. Szkoda czasu – ponaglał ją z szelmowskim uśmiechem na ustach.
Rozpakowanie rzeczy i przebranie się zajęło Angeles niespełna godzinę. Gdy zeszła na dół, Alex czekał na nią w salonie – Ślicznie wyglądasz – uśmiechnął się na jej widok.
Dziewczyna spojrzała na swoje kowbojki i lekko już wytarte błękitne levis`y, które uwielbiała. W takim stroju czuła się tutaj najwygodniej, ale w połączeniu z t shirtem w odcieniu butelkowej zieleni, z całą pewnością nie wyglądała nadzwyczajnie- Jesteś bardzo miły – uśmiechnęła się jedynie.
- Nie jestem miły, tylko stwierdzam fakt. Wyglądasz prześlicznie.
- Idziemy? – zapytała, ruszając obojętnie w stronę drzwi.
- Dokąd mnie zabierzesz? – zainteresował się.
- Może na wzgórze?
- Ty tu rządzisz – uśmiechnął się i ruszył za nią.
- Stąd jest widok na całą okolicę – wyszeptała, gdy dotarli na miejsce.
- Jak tu pięknie – również wyszeptał, tak jakby bal się, że jeśli powie coś głośniej, zakłóci spokój tego niezwykłego miejsca.
- Często tu przychodziłam w dzieciństwie. Potrafiłam spędzać tu całe godziny, marząc o…- przerwała, natychmiast żałując tego, co przyszło jej na myśl.
- O czym marzyłaś? – Alex zachęcił ją, żeby kontynuowała.
- O tym, o czym marzy każda mała dziewczynka. O swoim księciu z bajki, który przybywa po nią na białym rumaku i zabiera do pałacu. Marzyłam też o rodzinie, takiej, jakiej ojciec i Yolanda nigdy nie potrafili mi dać.
- Teraz twoje sny mają szansę się ziścić. Masz rodzinę, która cię uwielbia. Matkę, która zrobiłaby dla ciebie wszystko, gdybyś tylko trochę jej odpuściła i pozwoliła się do siebie zbliżyć. A ja….z całą pewnością nie jestem księciem z bajki, nie mam też białego rumaka, ale kocham cię bardziej niż jesteś w stanie to sobie wyobrazić. Pozwól abym spełnił twoje sny.
- Już dawno przestałam śnić. Skończyłam z tymi bzdurami w dniu, kiedy zmieniłeś mój piękny sen w prawdziwy koszmar – spojrzała na niego z wyrzutem.
- Tak bardzo bym chciał, żebyś znów spróbowała zamknąć oczy i pozwoliła bym poprowadził cię przez bajkową krainę snu, który nigdy się nie skończy – wyszeptał – Angeles, wiem, że zachowałem się jak zupełny idiota, kretyn i…
- Dupek – dokończyła za niego.
- Właśnie. I dupek – uśmiechnął się smutno – Wiedz jednak, że ten idiota, kretyn…
- I dupek – wtrąciła znowu.
- Właśnie ten dupek, kocha cię bardziej, niż własne życie, które bez wahania by dla ciebie poświęcił – dziewczyna patrzy na niego, gdy klęka przed nią na ziemi i szuka czegoś w kieszeni swej bluzy. Po chwili wyciąga z niej czerwone, aksamitne pudełeczko. Rozchyla jego wieczko, a oczom Angeles ukazuje się największy brylant jaki kiedykolwiek miała okazję widzieć – Angeles zgódź się zostać moją żoną – patrzy w jej piękne, ciemne oczy, w których maluje się teraz niedowierzanie.
- Alex? Zwariowałeś? – tylko tyle jest w stanie powiedzieć.
- Tak. Zupełnie zwariowałem na twoim punkcie, od dnia, gdy po raz pierwszy cię ujrzałem.
- I dlatego ze mnie zakpiłeś? – odwróciła się do niego plecami, więc wstał i zbliżył się do niej, by położyć swe dłonie na jej ramionach. Poczuł jak drgnęła, zaskoczona.
- Gdybym umiał ci to wytłumaczyć – odwrócił ją twarzą do siebie, pudełko z pierścionkiem schował w kieszeni, Nachylił się, by usiąść na ziemi i gestem ręki skłonił ją, by uczyniła to samo – Gdybyś wiedziała, co poczułem, wtedy, gdy wyznałaś mi swoje prawdziwe imię. Myślałem, że zwariuję.
- Tak. Popełniłam ogromny błąd, nie wyjawiając ci mojego prawdziwego nazwiska – przyznała – Niczego nie powinno się budować na kłamstwie. Gdybym od razu wyznała ci, kim jestem, uniknęlibyśmy tylu nieszczęść i rozczarowań. Nigdy byś się we mnie nie zakochał.
- Takie było nasze przeznaczenie. Nawet gdybym wiedział, kim jesteś, zakochałbym się w tobie, bo jesteś mi przeznaczona. Jestem o tym przekonany. Ta miłość jest silniejsza od wszystkiego.
- Skąd wiesz, że ja też cię kocham? – zapytała niespodziewanie.
- Angeles, jeśli czegokolwiek na świecie jestem pewny, to jest to twoja miłość.
- Nie chcę być jedną z was, Vergarów. To nazwisko budzi we mnie strach, niemal obrzydzenie – szukała kolejnych kontrargumentów.
- Angeles, czy ci się to podoba, czy nie, już jesteś jedną z nas. W twoich żyłach nie płynie krew Vergarów, ale jesteś jedną z księżniczek. Córką Cataliny Vergara, matką Angela Emilio. Niezależnie od tego jak bardzo ci się to nie podoba, jesteś jedną z Vergara – uświadomił jej, a ona musiała przyznać, że ma rację.
- Chcesz mnie poślubić, mimo, że nienawidzę kobiety, którą ty kochasz jak matkę, która jest twoją matką?
- Angeles to jest twoja matka i nic na świecie tego nie zmieni.
- Nigdy jej za taką nie uznam. Nigdy jej nie wybaczę – zapewniała go.
- Kochasz mnie mimo tego, że Catalinę Vergara traktuję jak rodzoną matkę i to się nigdy nie zmieni – stwierdził – Ja kocham cię mimo tego, że zapewniasz, iż jej nienawidzisz.
- Umiałbyś wybierać między Cataliną a mną? – tym razem chciała być go pewna.
- Żadna z was nigdy nie każe mi wybierać.
- Dlaczego jesteś tak cholernie pewny siebie – jego zachowanie zaczynało ją drażnić.
- Nie jestem pewny siebie. Jestem pewny naszej miłości.
- Czy wiesz co mi wtedy zrobiłeś?! – niespodziewanie dla samej siebie wybuchła. Dała upust emocjom, które się w niej nagromadziły – Zdajesz sobie sprawę jak mocno cierpiałam. Ile łez wylałam!
- Przykro mi…
- Tobie jest przykro, ale to ja spędziłam miesiąc w szpitalu. To ja omal nie postradałam zmysłów. To ja….Mam cię ochotę walnąć, uderzyć tak mocno, że na własnej skórze odczułbyś ten ból, który ja odczuwałam.
- Wiec mnie uderz – nadstawił się – Uderz mnie i daj upust swojej złości. Angeles, zrób coś. A później zostań moją już na zawsze. No zrób coś! – nalegał i rzeczywiście, niespodziewanie dla samej siebie zrobiła coś, co zaskoczyło ich oboje. Jej usta przywarły do jego ust i znaleźli ukojenie w gorącym i namiętnym pocałunku.
- Angeles – wyszeptał, trzymając ją w ramionach. Wtedy ona zaczęła uderzać go pięściami. Biła na oślep, ale oboje wiedzieli, że w ten sposób nie jest w stanie zadać mu bólu – Już kochanie, już – przytulił ją do siebie i głaskał po głowie jak małe dziecko – Już dobrze. Teraz już wszystko będzie dobrze, bo cię kocham i zawsze będę przy tobie, aby cię chronić.
- Nie zawiedź mnie.
- Nie zawiodę – przyrzekł a następnie ponownie uklęknął i wyciągnął z kieszeni pierścionek – Uczynię cię najszczęśliwszą kobietą na świecie. Angeles Bernal, czy zostaniesz moją żoną?
- Tak – wyszeptała.
- Powtórz – poprosił wciąż niedowierzając.
- Tak! Tak! Tak! Zostanę twoją żoną!
- Kochanie – włożył jej na palec pierścionek a następnie podniósł się, pochwycił ja w swoje ramiona i uniósł wysoko – Zgodziła się! – krzyczał w niebogłosy – Zgodziła się! Angeles zostanie moją żoną! Moją żoną! Zgodziła się!
- Wariacie – śmiała się przez łzy.
***
Powrót do góry
Zobacz profil autora
@si@
King kong
King kong


Dołączył: 10 Sty 2007
Posty: 2244
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 20:50:07 12-10-07    Temat postu:

o kurcze - kopara mi opadła..... świetnie napisana scena przepychanki między A&A i cudowny koniec z wykrzykiwanym " TAk! Tak! Tak!"
czekałam na to i się doczekałam i cieszę się, żę Angeles nie rzuciła się od razu na Alexa zgadzając się bez uprzedniego wyjaśnienia sprawy i opisaniu swoich uczuć
czapki z głów przed Cris
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karolllina
Generał
Generał


Dołączył: 28 Gru 2006
Posty: 7848
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 20:50:13 12-10-07    Temat postu:

CUDO! Dla wszystkich którzy nie czytają tego dzieła: ZAŁUJCIE! Nie wiecie co tracicie!
Anetko odcinek cuuudowny, te oświadczyny, reakcja angeles... Już myślałam że nic z tego, że to za prędko, ale widać że tych dwoje łączy gorąe uczucie i mam nadzieję że nic im nie przeszkodzi
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Notecreo
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 13 Lip 2007
Posty: 24252
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:06:26 12-10-07    Temat postu:

cris napisał:
notecreo napisał:
a ja mam taka prosbe... jesli masz to dzies na kompie, to czy moglabys mi przeslac na maila ? bo chcialabym sobie poczytac na palmtopie tak jak ksiazke z gory dziekuje, jesli istnieje taka mozliwosc


Zaraz sie tym zajme.





to ja czekam z niecierpliwoscia i dziekuje


Ostatnio zmieniony przez Notecreo dnia 19:50:52 20-08-08, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
NeSska*
Generał
Generał


Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 7631
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3

PostWysłany: 21:06:45 12-10-07    Temat postu:

Jejku , Jejku jaki cudo odcinek:D Genialny i tak słodko się go czytało. wspaniale to wszystko opisałaś ja w życiu bym tak tego nie zrobiła. Jejku ja się ciesze że się pododzili no, no brak mi słów CUDO !!!!!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
angie7
King kong
King kong


Dołączył: 02 Sie 2007
Posty: 2584
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 22:45:43 12-10-07    Temat postu:

super odcinek fajnie ze sie zareczyli
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Notecreo
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 13 Lip 2007
Posty: 24252
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:56:16 12-10-07    Temat postu:

wielkie dzieki Cris za maila...bede czytac twoje dzielo do snu
Powrót do góry
Zobacz profil autora
monioula
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 01 Cze 2007
Posty: 3628
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sevilla
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 10:12:10 13-10-07    Temat postu:

Aaaaaa!!!! Super odcinek, jak zawsze, Angeles w końcu ustąpiła, TAK! TAK! TAK!
Cytat:
– Angeles, wiem, że zachowałem się jak zupełny idiota, kretyn i…
- Dupek – dokończyła za niego.
- Właśnie. I dupek – uśmiechnął się smutno – Wiedz jednak, że ten idiota, kretyn…
- I dupek – wtrąciła znowu.
- Właśnie ten dupek, kocha cię bardziej, niż własne życie, które bez wahania by dla ciebie poświęcił –

Mistrzostwo słowa, genialna scena, ja chcę jeszczeeeeee!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
cris
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 16 Cze 2007
Posty: 3684
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 10:30:22 13-10-07    Temat postu:

ANGELES VI: PANI VERGARA

Alex celowo nie naciskał zbyt mocno na pedał gazu. Chciał jak najbardziej oddalić moment powrotu do domu – Chciałbym zostać z tobą sam na sam dłużej. Dlaczego ten weekend tak szybko się skończył?
- Ja też wolałabym zostać w letnim domku na dłużej, ale z drugiej strony okropnie tęsknię za naszym maleństwem.
- Ja też mocno za nim tęsknię, ale wiem, że jest pod doskonałą opieką. Wiesz co się teraz zacznie? – roześmiał się.
- Co masz na myśli?
- Mam na myśli całe godziny rozmów o ślubnej sukni, zaproszeniach, ślubnym torcie i kolorze serwetek. Jeśli chcesz możemy tego uniknąć i pobrać się jeszcze dziś w jakimś małym kościółku, unikając tych wszystkich przygotowań.
- Zwariowałeś? – udawała oburzoną – Ja całe życie marzyłam o tych przygotowaniach. O rozmowach na temat ślubnej sukni, zaproszeniach i torcie.
- Nie zapomnij o serwetkach – roześmiał się – Dobrze, że tak do tego podchodzisz, bo gdybyś przystała na moją propozycję, szybko zostałabyś wdową.
- Co takiego?
- Mama i Patricia zabiłyby mnie, gdybym odmówił im przyjemności zorganizowania ślubu jednej z księżniczek. Już sobie wyobrażam ich miny, gdy usłyszą o naszych zaręczynach. Powiem im przy kolacji, dobrze?
- Zgoda – uśmiechnęła się promiennie.
- Jesteśmy – niechętnie wjechał na podjazd – Wezmę walizki a ty biegnij do środka. Pewnie nie możesz się doczekać, żeby zobaczyć Angelito.
- Dzięki – cmoknęła go w policzek i pobiegła w stronę domu – Cześć Paty! – krzyknęła na widok babki w salonie.
- Angeles – ucieszyła się kobieta i wyciągnęła w jej stronę ręce – Tak się cieszę, że już jesteś. Stęskniłam się.
- Dobrze znowu cię widzieć – Angeles niespodziewanie także dla samej siebie, cmoknęła babkę w policzek. Patricia rozpromieniła się.
- Powiedz, co u ciebie? Dobrze się bawiłaś? Gdzie Alex? – miała nadzieję, że się nie pokłócili.
- Zaraz przyjdzie. Musi zaparkować auto i zabrać walizki. Ja śpieszyłam się do synka. Gdzie on jest?
- U góry – roześmiała się kobieta – Catalina układa go do snu.
- Pobiegnę do nich
- Idź kochanie – Patricia z uśmiechem na ustach, spoglądała na wnuczkę, która wbiegała pośpiesznie na górę. Tak mocno przypominała jej Catalinę…
- Cześć – wyszeptała Angeles, wchodząc do pokoju chłopca. Catalina tuliła do siebie śpiące już dziecko.
- Angeles, kochanie. Jak dobrze, że już jesteś. Wszystko w porządku? – chciała, żeby dziewczyna powiedziała jej, że spędziła z Alexem cudowny weekend. Tak mocno o tym marzyła…
- Tak – uśmiechnęła się – Było wspaniale, ale stęskniłam się za moim maluszkiem – wyciągnęła ręce, by Catalina mogła jej podać śpiące dziecko – Mój słodki – ucałowała jego policzek – Dziękuję, ze się nim zajęłaś – zwróciła się do Caty.
- Przecież wiesz, jak wiele znaczy dla mnie twój synek. Każda chwila, którą mogę z nim spędzać, jest dla mnie cudownym prezentem od losu. To tak jakbym….nieważne – uśmiechnęła się – Połóż Angelita w jego łóżeczku i chodźmy na dół. Czekają z kolacją. Idziemy?
- Tak – niechętnie rozstała się z synkiem – A gdzie Jenny?
- Widziałam ją ostatnio przy basenie z Palomą. Są nierozłączne. Paloma ma bzika na jej punkcie. Starają się lepiej poznać nadrobić stracony czas…
- To świetnie. Odnalezienie ciotki, na pewno dobrze wpłynie na Jenny. Może chociaż trochę pomoże jej w zapomnieniu tego koszmaru, który ostatnio przeszła.
- Tak. Nie zasłużyła sobie na takie cierpienie. To wspaniała dziewczyna. Wciąż łudzę się, że zostanie moją synową. Nie wiem co zaszło między nią a twoim bratem, ale liczę, że szybko wyjaśnia sobie wszystkie nieporozumienia.
- Też bym tego pragnęła….
- Angeles – w salonie oczekiwała na nie reszta rodziny – Jak dobrze, że już jesteś – Podczas kolacji dużo rozmawiali, żartowali. W pewnej chwili coś dotarło do dziewczyny. Zrozumiała, że Alex miał rację. Niezależnie czy jej się to podoba, czy nie, jest częścią tej rodziny. Jest jedną z Vergara.
- Kochani – jej rozmyślania przerwał Alex, który powstał z miejsca – Pozwólcie, że wam coś powiem. Jak wiecie ten weekend spędziłem z Angeles w Mieście Ludzi Aniołów. Jest to wyjątkowe miejsce dla mamy i Angeles. Teraz i ja przekonałem się, że jest to miejsce magiczne. Właśnie w tym miejscu oświadczyłem się Angeles, a ona przyjęła moje oświadczyny – na jego twarzy zagościł szelmowski uśmiech.
- Co takiego?! – zszokowana Catalina niemal podskoczyła z miejsca – To niemożliwe! Angeles, powiedz, że on nie żartuje….
- Alex mówi prawdę – odparła dziewczyna z uśmiechem na ustach – Wszystko sobie przemyślałam i zgodziłam się dać mu drugą….i o s t a t n i ą szansę.
- Wszystko sobie przemyślała, trochę mnie zwyzywała, mam też kilka siniaków po tym jak mnie pobiła, ale było warto – roześmiał się szczęśliwy – Zgodziła się dać mi szansę, o s t a t n i ą i zostać moją żoną.
- Cudownie! Tak się cieszę – Catalina stanęła przy nich i uścisnęła ich mocno a następnie ucałowała. O dziwo, jej córka nie zaprotestowała, gdy składała pocałunek na jej policzku.
- Dziękuję – wyszeptała jedynie Angeles a następnie przyjmowała życzenia od pozostałych członków swojej rodziny.
- Kiedy chcecie się pobrać? – zapytała podekscytowana Patricia.
- Nie później niż za miesiąc – stwierdził Alex – Chcę, żeby w końcu została moją żoną i nie zamierzam dłużej czekać.
- Miesiąc? – krzyknęła Patricia – O nie! To po prostu niemożliwe. W tak krótkim czasie nie zdążymy wybrać sukienki dla Angeles a co dopiero mówić o jej uszyciu.
- A nie mówiłem? – Alex wykrzywił się do przyszłej żony – Wiedziałem, że tak będzie, Ostrzegałem cię, ale sama tego chciałaś. Suknia, tort…
- I serwetki – dokończyła za niego rozbawiona Angeles.
- Nie wiem o czym mówicie kochani, ale wybijcie sobie z głowy, że zorganizujemy wszystko w miesiąc. Mamy dużo pracy, bo to będzie ślub jak z bajki. Moja śliczna księżniczka wychodzi za mąż za chłopca, którego kocham jak rodzonego wnuka – Paty była szczęśliwa – Musimy wynająć salę. Chyba, że chcecie zorganizować przyjęcie w domu?
- Ależ mamo – skrzywiła się Catalina – Nie wynajmiemy żadnej sali. Nie będziemy też urządzać wesela w domu.
- A więc?
- Catalino, zgodzisz się, żebyśmy tam zorganizowali ślub? – Angeles zapytała ja niepewnie.
- Oczywiście – uśmiechnęła się kobieta – Dziedziczka Salinas musi wziąć ślub w tym wyjątkowym miejscu. Nie wyobrażam sobie, żebyś miała wychodzić za mąż gdzie indziej niż w Mieście Ludzi Aniołów.
- Dziękuję – tak bardzo jej na tym zależało – Jest jeszcze coś.
- Co takiego? – uśmiechem zachęciła ją, żeby mówiła.
- Nie spodoba ci się to, ale chciałabym, żeby ojciec był obecny na moim ślubie…
- Rozumiem – oczywiście, że Catalinie się to nie spodobało, ale chciała, żeby ten dzień był wyjątkowy dla jej córki – To naturalne. Wszystko będzie tak, jak sobie wymarzysz.
- Dziękuję. Naprawdę to doceniam.
- Trzeba wszystko przygotować. Jeszcze w ten weekend pojadę do letniego domku. Skontaktuję się z architektami, którzy odnowią dom. Miguelu, może byś mi towarzyszył? – spojrzała na męża.
- O nie….Już sobie wyobrażam, co będzie się teraz działo. Godziny rozmów o dodatkach ślubnych i ceremonii. Myślę raczej o tym, żeby ulotnić się z domu do dnia ślubu – żartował.
- Masz racje synu – poparł go Rafael ze śmiechem.
- Dobrze wiedzieć, że mogę liczyć na mojego męża i teścia – Catalina udała oburzenie – Mamo, mam nadzieję, że ty mnie nie zawiedziesz?
- Oczywiście, kochanie. Jadę z tobą. Wszystko zorganizujemy…
- Tylko nie dajcie się ponieść – uprzedził je Alex – To ma być skromna ceremonia dla rodziny i najbliższych. Zrozumiano?
- Ależ kochanie…
- Znam was Patricio. Ty i mama potraficie przesadzić.
- Obiecujemy, że będziemy grzeczne – przysięgła uroczyście Paty – Ale pozwolicie nam pomóc w organizacji ślubu, prawda? – spojrzała błagalnie na wnuczkę.
- Oczywiście – uspokoiła ją Angeles – Bardzo liczę na tę pomoc.
- W takim razie postanowione – ucieszyła się Catalina – weekend spędzam z Paty w letnim domu. A wy dziewczyny przyłączycie się? – spojrzała na Palomę.
- Ja pojadę z przyjemnością. Chciałabym zobaczyć dom w którym wychowywała się moja bratanica. Pojedziemy, prawda Jen?
- Jasne. Pokażę ci wszystkie miejsca, które tak kochałam w dzieciństwie – Jenny była rozentuzjazmowana – Angeles, pojedziesz z nami, prawda?
- Jedź kochanie – doradził Alex, widząc, że się waha – Ja w tym czasie uporządkuję swoje sprawy służbowe.
- W takim razie zgoda. Kolejny weekend w letnim domku.
***
Powrót do góry
Zobacz profil autora
angie7
King kong
King kong


Dołączył: 02 Sie 2007
Posty: 2584
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 10:35:03 13-10-07    Temat postu:

super odcinek
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kyrtap1993
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 07 Lip 2007
Posty: 5336
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mikołów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 10:43:07 13-10-07    Temat postu:

Hehe Ciekawe czy Patty i Caty dotrzymają obietnicy, bo jakoś myślę, że zrobią weselisko większe niż Kopciuszka ;p;p
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jen
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 10 Mar 2007
Posty: 3147
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 11:18:31 13-10-07    Temat postu:

Jejciu piękny odcinek a Angeles będzie miała wesele jak się patrzy ;] no i z tego szczęścia nie robiła uników wreszcie Caty zbliży się do córki
PS: No to Anetko mam takie pytanie. Wczoraj zabrałam się za czytanie teli od nowa i cos mi nie daje spokoju. Znalazłam pewnien pragment o naszym kilerku, który zmusił mnie do przemyslenia, czy czasami mordercą nie jest kobietą. Zastanawia mnie to bardzo no cóż czytam dalej mam nowy typ, ale muszę się upewnić
Pozdrawiam
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 65, 66, 67 ... 166, 167, 168  Następny
Strona 66 z 168

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin