|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:03:38 25-07-11 Temat postu: |
|
|
Pisz dłuższe odcinki, co? Bo nim się obejrzałam był już koniec i znów trzeba będzie czekać...
Ah ten Tony, zbyt moralny to on nie jest sypiając z narzeczoną kuzyna, ale nie takie historie widział już świat;) A poza tym czego tu się spodziewać po facecie, którzy bierze się za eks dziewczynę swojego brata?
Nie wiem, co on knuje z tym ślubem i w dalszym ciągu nie wierzę w tę jego miłość od pierwszego wejrzenia, ale mam wrażenie, że Sara zaczyna się w nim zakochiwać i trochę mnie to martwi.
No nic, czekam na new, mam nadzieję, że szybko się pojawi |
|
Powrót do góry |
|
|
Sunshine Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 25793 Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:52:27 25-07-11 Temat postu: |
|
|
Dobrze wiesz, że dłuższych odcinków pisać nie umiem. A poza tym, Tony nie wie, że Gabriel jest jego bratem, prawda?
Odcinek 4
- Ała. - Jęknęła Sara, gdy kolejna szpilka wbiła jej się w ciało.
- Stój spokojnie to Cię nie ukłuję. - Marisol ze spokojem drapowała materiał na szczupłej sylwetce siostry. Do kolacji z rodziną Tony'ego zostało niewiele czasu, więc rozumiała zdenerwowanie siostry, jednak jej nerwowe ruchy bardzo przeszkadzały jej w pracy. Gdy usłyszała o tym, że narzeczony siostry zaprosił ją na kolację w rodzinnej willi, od razu wiedziała, że ta będzie potrzebowała nowego stroju. Jej sweterki, bluzki i jeansy nie nadawały się na takie wyjście, na dodatek nie miała praktycznie żadnej sukienki. Jedyne jakie jej zostały, były to jeszcze falbaniaste kiecki po uroczystościach w taborze, jednak nie można było nazwać ich eleganckimi. Zielona satyna, którą znalazła Sara dwie godziny temu na targu, idealnie podkreślała jej niemal białą skórę. Jeszcze kilka poprawek i sukienka była gotowa do przeniesienia na maszynę.
- Już? Ile można upinać materiał? Nogi mi zdrętwiały...
- Chcesz być piękna to cierp. - Marisol odpięła parę strategicznych szpilek i nie niszcząc projektu zsunęła sukienkę z siostry, zostawiając ją w samej bieliźnie. Natychmiast zajęła miejsce przy maszynie i rozpoczęła szycie.
- Wystarczą Ci te dwie godziny, prawda? - W głosie Sary pobrzmiewało błaganie.
- Jak nie będziesz marudzić, to na pewno. - Sara rozpoczęła nerwową wędrówkę po jednopokojowym mieszkaniu.
- Ja nawet nie umiem się zachować. Nie wiem czym jeść i co jeść. Oni na pewno mnie zaakceptują... - Marisol przewróciła oczami kończąc kolejny ścieg.
- Sama chciałaś męża z wyższych sfer.
- Spadaj! Dobrze wiesz dlaczego to robię. - Ofuknęła siostrę Sara. - Gdyby nie mama...
- Tak wiem. I absolutnie nic do niego nie czujesz? - Marisol obrzuciła Sarę pełnym politowania spojrzeniem. Sara zagryzła wargę i powróciła do wydeptywania dziury w, i tak już wysłużonym, dywanie.
- Lubię go, to chyba nic złego, prawda?
- Nie, skąd...
- W ogóle nie słychać ironii w twoim głosie.
- Jasne, słonko. Ja i ironia, w życiu. - Odpowiedziała słodkim głosem Marisol. Sara spojrzała na nią złym wzrokiem, i właśnie w tym momencie rozległ się dzwonek do drzwi. Dziewczyna zapominając całkowicie o swoim niekompletnym stroju ruszyła w stronę drzwi. Otworzyła je szybkim ruchem i równie szybko zamknęła.
- Przyjechałem po ciebie. - Dobiegł ją zza drzwi głos Tony'ego. Mężczyzna właśnie przecierał oczy próbując odegnać migawkowy obraz prawie nagiej narzeczonej, który dano mu oglądać.
- Z tego co wiem to mam jeszcze godzinę, prawda? - Zapytała Sara otwierając ponownie drzwi, jednak tym razem zawinięta w coś, co pewnie kiedyś pełniło funkcję szlafroka. Tony dojrzał we wnętrzu mieszkania pokładającą się ze śmiechu Marisol. Kto by nie dostał napadu głupawki widząc taką scenę?
- To coś, co zaraz spadnie z krzesła, jak się nie uspokoi, jeszcze przed chwilą można było nazwać moją siostrą, Marisol. - Sara zgromiła brunetkę wzrokiem, która w odpowiedzi wzruszyła jedynie ramionami i zaczęła ostatni ścieg. Tony wsunął się do mieszkania i rozejrzał z uśmiechem.
- Ładnie tu. - Obie dziewczyny spojrzały na niego jak na wariata.
- No co? Przytulnie, wszystkie pomieszczenia w moim domu wyglądają jak sale wystawowe w muzeum.
- Masz, idź się ubierz. - Marisol rzuciła siostrze [link widoczny dla zalogowanych]. Sara przesłała jej buziaka w powietrzu w ramach podziękowania i pomknęła do łazienki.
- A więc... - Dziewczyna zmierzyła Tony'ego taksującym spojrzeniem. - Miłość od pierwszego wejrzenia, tak? - Mężczyzna zamrugał zaskoczony tak bezpośrednim zwrotem.
- Masz jakieś wątpliwości, warkoczyku? - Parsknął śmiechem na widok jej miny. Było oczywiste, że nie spodziewała się, że będzie pamiętał przezwisko, jakim obdarzył ją podczas tej pamiętnej bójki.
- Od dawna nie noszę warkocza. - Uśmiechnęła się jednak, zmieniając odrobinę wojowniczą postawę.
- Naprawdę twoja siostra bardzo mi się podoba i chcę ją uszczęśliwić. Mam nadzieję, że nie będę miał w tobie wroga. - To się jeszcze okaże, pomyślała Marisol, widząc jego reakcję na wychodzącą z łazienki Sarę. W jego oczach dostrzegła ogień, ale nie było w nich czułości, którą widziała zawsze w oczach kogoś innego, wpatrzonego w jej siostrę jak w obrazek. Kogoś, kto powinien być teraz w miejscu, które zajmował teraz Garcia Junior.
Ostatnio zmieniony przez Sunshine dnia 21:49:05 25-07-11, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Rainbowpunch Mistrz
Dołączył: 24 Mar 2009 Posty: 12314 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:39:54 25-07-11 Temat postu: |
|
|
Z odcinka na odcinek coraz bardziej zaczynam lubić Marisol - świetna, energiczna dziewczyna o niezłym poczuciu humoru. Kultowa postać.
Sara została zaproszona na przyjęcie w willi Tony'ego, ale boi się, że rodzina nie zaakceptuje jej. Nie wiedziała jak się zachowywać, jak jeść. Na szczęście jednak siostra przynajmniej uszyła jej ładniutką sukienkę, przez co mogła ładnie się zaprezentować u boku swojego narzeczonego, którego zdaje mi się, że nie polubiła Marisol. No cóż, nie trudno jej się dziwić. Coraz bardziej zaś nie mogę się doczekać kiedy pojawi się Gabriel - ten stworzony dla Sary. Ciekawe jaki zaś on jest.
Czekam na kolejny odcinek. |
|
Powrót do góry |
|
|
Sunshine Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 25793 Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:42:34 25-07-11 Temat postu: |
|
|
No cóż taka aktorka jak Angelique potrzebuje charakterystycznej bohaterki, prawda?
Gabriel się pojawi i to całkiem niedługo
Dziękuje za komentarz |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:38:05 26-07-11 Temat postu: |
|
|
Kocham Marisol, Tony nadal jest dla mnie zagadką, a Sara... chyba jest trochę naiwna. A co to znaczy, że Tony nie wie, że Gabriel jest jego bratem? Myślałam, że właśnie dlatego tak bardzo chce się na nim zemścić... A teraz to już nic nie wiem, więc czekam na next |
|
Powrót do góry |
|
|
Sunshine Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 25793 Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:14:42 27-07-11 Temat postu: |
|
|
Z dedykacją dla Agi, wiesz po raz pierwszy pojawia się Tomas, więc uznałam, że trzeba to uczcić.
Odcinek 5
Sara z właściwym sobie wdziękiem przebrnęła przez witanie się z całą zgromadzoną na kolacji rodziną Tony'ego. Dopiero po przybyciu, narzeczony oznajmił jej, że Felicia, jego matka postanowiła połączyć poznanie przyszłej synowej z przyjęciem zaręczynowym.
- Uznałem, że to dobry pomysł, skoro ślub jest już w sobotę. - No cóż, Sara patrząc na coraz większe tłumy przewijające się przez salon domu rodzinnego Garcia nie mogła podzielać jego zdania. Właśnie ten moment wybrała sobie na przypomnienie o sobie Selena. Odziana w wysadzaną drogimi kamieniami kolię i błękitną kreację idealnie podkreślającą jej karnacje, obrazowała sobą pełne znacznie słowa "przepych". Gdyby nie sukienka uszyta przez Marisol i naszyjnik podarowany przez Tony'ego, Sara poczułaby się jak szara myszka. Mała zdzira, jak już zdążyła ją ochrzcić w myślach Sara, trzymała pod rękę zadziwiająco przystojnego mężczyznę. Po tym co usłyszała stojąc dzisiejszego popołudnia po drzwiami gabinetu, David Garcia, jawił jej się jako ktoś o zgoła innej aparycji. Nie była w stanie pojąć, jak można zdradzać takiego faceta. Może i Tony był przystojny, ale nie na tyle, by ryzykować upokarzające rozstanie, do którego na pewno by doszło, gdyby prawda wyszła na jaw.
- Kochanie... - Tony wyrwała ją z otchłani jakże głębokich przemyśleń. - Selenę już znasz, zaś to jest jej narzeczony, mój kuzyn David. - David uśmiechnął się w sposób, w jaki uśmiecha się psotny chłopiec po zbrojeniu jakiegoś psikusa i łapiąc jej dłoń, przycisnął ją do ust.
- Piękna. - Sara potrząsnęła głową, starając uwolnić się od mimowolnego oczarowania. - Braciszku, jak mogłeś ją tak długo ukrywać?
- Uwierz mi na słowo, że dłużej już nie mogłem. - Posłał dziewczynie gorące spojrzenie. - Mam nadzieję, że otrzymaliście już zaproszenie na ślub.
- Oczywiście. - Rzuciła Selena ze sztucznym uśmiechem. - Na pewno się zjawimy. - Sara odwzajemniła jej się zimnym spojrzeniem.
- Cieszymy się, prawda? - Brunetka uśmiechnęła się słodko do Tony'ego.
- Oczywiście, a teraz przepraszamy. Mamy cały dom gości na głowie.
- Jasne, idźcie. - David obdarzył Sarę jeszcze jednym spojrzeniem wyrażającym oczarowanie jej urodą, zanim Tony pociągnął ją w stronę kolejnej grupki gości.
..................................................
Tomas potrząsnął głową starając się samemu sobie wyperswadować idiotyczny pomysł, jakim było informowanie najlepszego kumpla, że jego pierwsza miłość wychodzi za jego największego wroga. Idiotyczny, ponieważ, po pierwsze, i tak na pewno przeczytałby to w jednej z gazet lub zobaczył w jakimś programie telewizyjnym żerującym na życiu "Sławnych i bogatych", a po drugie, nic chciał być jedyną osobą w pobliżu Gabriela, gdy ten się o tym dowie. Mężczyzna westchnął i postanowił wziąć się w garść. Przecież nie zabija się posłańca, prawda? Prawda?!
- Hej. - Tomas wszedł do mieszkania kumpla jak do siebie i od razu skierował swe kroki w stronę kuchni.
- Nie mam nic w lodówce, sępie jeden. - Krzyknął Gabriel nawet nie podnosząc swojego zgrabnego tyłka z kanapy.
- Jak ty w ogóle możesz się tak odnosić do jedynej osoby, która nadal z tobą wytrzymuje? - Stojący w przejściu między kuchnią a głównym pokojem Tomas starał się wyglądać jak wcielenie niewinności, co jedynie wywołało śmiech kumpla.
- Jedyną osobą? A te tłumy kobiet, które proszą o chwilę mojej uwagi? - Tomas popukał się w czoło, słuchając wygłupów Gabriela.
- A propo kobiet i tłumów. W życiu nie uwierzysz co dzisiaj przeczytałem w tym szmirowatym magazynie mojej siostry.
- Na pewno nie, nie czytam tego badziewia. To ważne?
- Mówi Ci coś nazwisko Sara Cardona? - Tomas nie mógł się nadziwić jak można tak szybko zmienić wyraz twarzy ze znudzonej w pełną uwagę z odrobiną złości.
- Tomas, ostrzegam cię...
- Ty mnie nie ostrzegaj, tylko słuchaj. Twoja ex, której imienia nie można wymawiać w twojej obecności, wychodzi za mąż. To a propo tłumu. - Twarz przyjaciela spochmurniała.
- Za kogo?
- Myślałem, że już nie zapytasz... - Mężczyzna wiedział, że igra z ogniem, ale reakcje kumpla na samo wspomnienie tej dziewczyny zawsze go irytowały.
- Tomas! - W głosie Gabriela pobrzmiewała złość.
- Spokojnie. Tylko wolałbym, żebyś nie miał pod ręką nic ciężkiego jak usłyszysz tę wiadomość.
- Możesz się streścić?
- To Tony Garcia. - Gdyby wzrok mógł zabijać, Tomas w tym momencie by już nie żył. Gabriel zaklął i ruszył w stronę telefonu.
- Co robisz? - Nie mógł utrzymać ciekawości na wodzy. Gabriel wziął głęboki oddech i z udawanym spokojem zaczął przeglądać notes z telefonami. Po chwili uniósł słuchawkę i wbił na klawiaturze kilka cyfr.
- Cześć, z tej strony Gabriel, pamiętasz mnie? - Gdyby mógł zobaczyć minę osoby po drugiej stronie linii telefonicznej, chyba zastanowiłby się dwa razy nad tym telefonem.
[link widoczny dla zalogowanych]
Ostatnio zmieniony przez Sunshine dnia 21:22:20 28-07-11, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Jeanette Prokonsul
Dołączył: 08 Kwi 2006 Posty: 3980 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Ciudades Mágicas De La Hada Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:34:09 27-07-11 Temat postu: |
|
|
Uwielbiam Marisol, ale to chyba nikogo nie dziwi. Za Seleną nie przepadam taka wredna małpa zdradzająca ukochanego, ciekawi mnie reakcja jego gdy się dowie prawdy. Gabriel no cóż nie darzę go konkretnymi uczuciami, póki co pokazał że troszeczkę zachowuje się jak pies ogrodnika. Moim zdaniem powinien zignorować fakt o ślubie byłej dziewczyny. No dobrze może wtedy cała opowieść nie miała by sensu, ale gdyby był normalnym człowiekiem nie dzwoniłby do kogoś w sprawie Sary.
Wiem, że mój komentarz trochę jest bez sensu
Czekam na kolejne odcinki |
|
Powrót do góry |
|
|
Rainbowpunch Mistrz
Dołączył: 24 Mar 2009 Posty: 12314 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:14:48 27-07-11 Temat postu: |
|
|
Nie jest tak źle, Sara została chyba miło przyjęta, choć sam fakt, że to przyjęcie stało się przyjęciem zaręczynowym trochę ją przeraził. Jednak zachowała zimną krew i potrafiła zachować się w towarzystwie. Selena ma chyba wymalowane na czole, że jest sztuczna w każdym calu tego znaczenia - szkoda tylko, że jej narzeczony tego nie zauważa. Zaś Sara od razu poznała się na niej, choć po ostatnim spotkaniu nie trudno było jej wyciągnąć wniosków. I czyżby Davida oczarowała uroda Sary? Jakżeby inaczej.
Gabriela i Tomasa polubiłam z miejsca - dwóch, wesołych facetów. Tomas bał się jak diabli reakcji kumpla, ale jakoś to przeżył. Gabriel zaś nie był taki spokojny i opanowany, a raczej wraz z tą wiadomością wybuchł jak wulkan. Nie potrafi widocznie trzymać nerwów na wodzy. I do kogóż on zadzwonił? Ciekawe.
Czekam na kolejny odcinek. |
|
Powrót do góry |
|
|
Sunshine Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 25793 Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:57:07 27-07-11 Temat postu: |
|
|
Żanetko, Gabriel może troszkę zachowuje się jak pies ogrodnika, ale Sara to jego wielka miłość i nigdy nie pogodził się z ich rozstaniem. A tak jak to ujęłaś, gdyby zachował się tak jak byś chciała cała opowieść nie miałaby sensu. A poza tym, Gabriel nie jest tobą...
Klaudia, cóż, sądzę, że uroda Sary ujęłaby nawet najbardziej wiernego mężczyznę
Tomas i Gabrile będą mieli sporo scen razem, są najlepszymi kumplami, więc ich humor jeszcze się pokaże.
A co do tego, gdzie dzwonił Gabriel, okaże się w następnym odcinku |
|
Powrót do góry |
|
|
Rainbowpunch Mistrz
Dołączył: 24 Mar 2009 Posty: 12314 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:59:54 27-07-11 Temat postu: |
|
|
Co do urody Sary to nie mam wątpliwości, bo Emma jest bardzo ładna.
Straszna mnie ciekawość nabrała, taki mam niedosyt przez ten odcinek i domagam się więcej. Więc kiedy można liczyć na kolejny odcinek? |
|
Powrót do góry |
|
|
Sunshine Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 25793 Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:03:06 27-07-11 Temat postu: |
|
|
Ostatnio mam manię, więc podejrzewam, że nawet dzisiaj bym się jeszcze zebrała, ale nie wiem czy mi się chce.
Gabriel, Tony, David... Ciekawe jak wielu uwiodą jeszcze jej oczy? A co jak na horyzoncie pojawia się Marisol, która też wcale nie odstaje urodą od siostry? |
|
Powrót do góry |
|
|
Rainbowpunch Mistrz
Dołączył: 24 Mar 2009 Posty: 12314 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:27:09 28-07-11 Temat postu: |
|
|
Mam to samo, bo tyle pomysłów zawsze mi się roi w głowie, ale trzeba mieć jeszcze chęci i czas, a z tym zawsze gorzej. Ale jakoś się zmusisz.
No właśnie, Sara już oczarowała wielu, więc teraz może i czas na Marisol? Ciekawe kogo ona by miała olśnić urodą. Może w najbliższych odcinkach się dowiem, co? |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:49:48 28-07-11 Temat postu: |
|
|
Dedyk dla mnie?? Muchas gracias :*** Tylko czy... - i nie żebym nie wierzyła w Twoją bezinteresowność, ale... czy Ty aby nie chcesz mnie tu jakoś... przekupić, albo raczej wymusić na mnie czegoś?
Ja jestem ciekawa co takiego zaszło między Gabrielem i Sarą, bo w zachowaniu Gabriela węszę jakieś drugie (a może i trzecie) dno, które niewiele ma wspólnego z jego bratem... No i przecież oni nie wiedzą, że są braćmi, tak? Więc to nie tłumaczy jego złości na wieść o jej ślubie... W każdym razie mężczyźni delikatnie mówiąc nie przepadają za sobą, ale jaki jest tego powód?
Bardzo mi się podobają relację Gabriela i Tomasa, ale wiesz... liczę też na to, że poświęcisz trochę miejsca także samemu Tomasowi |
|
Powrót do góry |
|
|
Sunshine Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 25793 Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:42:14 28-07-11 Temat postu: |
|
|
Odcinek 6
Marisol aż usiadła z wrażenia słysząc w słuchawce głos byłego chłopaka swojej siostry. Ze strachu jeszcze raz upewniła się, że Sary nie ma w pokoju, choć dobrze wiedziała, że siostra pojechała na przyjęcie z narzeczonym.
- Po co dzwonisz? Jak Sara się dowie, że masz do nas jakiś kontakt to każe zastrzec numer. - Mężczyzna przetarł oczy zastanawiając się, dlaczego Sara aż tak go nie cierpi.
- Marisol, przecież to ona zostawiła mnie. Zraniła mnie. - Tomas czujnie uniósł głowę słysząc imię, które wypłynęło z ust przyjaciela. Zawsze to Marisol była jego ulubienicą biorąc pod uwagę siostry Cardona. Z resztą nie miał wyboru, każde spojrzenie na Sarę zwiastowało kłopoty.
-Trafiłeś do więzienia, za gwałt. - Dziewczyna ze zdenerwowania zaczęła wydeptywać dziurę w podłodze powtarzając ten sam tor, co Sara około dwie godziny temu.
- Uniewinnili mnie! Sara powinna wiedzieć, że nie byłbym do tego zdolny - Warknął po drugiej stronie linii Gabriel. Dziewczyna w myślach się z nim zgadzała, znała go nie od dziś i wiedziała, że drobne kradzieże czy niewielki oszustwa były dla niego i Tomas na porządku dziennym, ale nigdy nie skrzywdzili by kobiety. Jednak ta kobieta była tak przekonująca.
- Ta dziewczyna. Ta, która cię oskarżyła była u nas, nie wiem co powiedziała Sarze, ale następnego dnia z tobą zerwała. - Odpowiedziała Marisol. Nie słyszała tej rozmowy, jednak Sara miała taką minę jakby świat jej się zawalił. - Adriana Alvarado u was była? - Widział ją na oczy razy. Pierwszy, gdy go oskarżała, drugi, gdy wycofywała oskarżenie. Zawsze sądził, że była tylko marionetką w rękach kogoś, kto musiał bardzo go nienawidzić.
- Tak, była.
- Czy Sara jest teraz w domu? Chciałbym z nią porozmawiać.
- Nie, nie ma. Inaczej bym z tobą już nie rozmawiała. - Dziewczyna przez chwilę zastanawiała się co powiedzieć, aż w końcu zdecydowała się na prawdę. - Pojechała na rodzinną kolację do swojego narzeczonego. - Dodała miękkim głosem. - Mogę przyjść, jeśli Ci to jakoś pomoże. - Gabriel pokiwał głową, ale po sekundzie uświadomił sobie, że dziewczyna i tak go nie widzi, więc dodał.
- Wyślę po ciebie Tomasa, ok? Muszę to wszystko poukładać. - Odłożył słuchawkę i ukrył twarz w dłoniach.
- Co jest? - Tomas spojrzał na kolegę z wyraźnym współczuciem.
- Weź mój samochód i jedź po Marisol Cardonę. Sądzę, że nie zmieniły miejsca zamieszkania. Porozmawiamy jak wrócisz, ok? - Rzucił wypranym z emocji głosem.
- Ok. - Widząc w jakim jest stanie wolał się nie odzywać i spełnić prośbę kumpla, nawet jeśli brzmiała jak rozkaz. Cicho zamknął za sobą drzwi i ruszył w stronę [link widoczny dla zalogowanych] należącego do Gabriela. Z tego co pamiętał, mógł po prostu przejść dwie ulicę dalej do kamienicy dziewczyn, ale skoro miał szansę przejechać się tym cackiem, to nie potrafił sobie odmówić. W pięć minut później pukał już do drzwi mieszkania, które zajmowała rodzina Cardona. Marisol otworzyła je zamaszystym ruchem i wpadła z cichym okrzykiem w otwarte ramiona facet, którego traktowała jak brata.
- Jak ja za tobą tęskniłam. - Uśmiechała się przytulając się do niego.
- Ja za tobą też, mała wredoto. Trzeba było się odezwać, a nie tęsknić. - Pociągnął ją za kosmyk włosów, gdy starała się uporać z zamknięciem drzwi.
- To samo tyczy się ciebie. - Droczyła się, schodząc z nim po schodach.
- Pewnie tak. - Podrapał się po karku z zażenowaniem.
- Mi zabroniła Sara, a ty jakie masz wytłumaczenie? - Roześmiał się widząc szok na jej twarzy, gdy zobaczyła wóz, którym przyjechał. - Ukradłeś czy co? - Zapytała, gdy otworzył jej drzwi.
- A nawet jeśli, to co? - Dziewczyna wzruszyła ramionami.
- To powiedziałabym, że to nic nowego.
- Jędza. - Podczas drogi zdążyli opowiedzieć sobie połowę życiorysu, jednak pod samą kamienicą Gabriela samochód wypełniła cisza. Tomas tak samo jak wcześniej wszedł do mieszkania nawet nie zapukawszy, a Marisol tuż przed drzwiami zastanowiła się czy dobrze robi. Jednak, gdy zobaczyła minę Gabriela, bez zastanowienia wpadła do mieszkania i go przytuliła.
- Dobrze się czujesz? - Zapytała, gdy oderwał ją od siebie i zaczął bacznie obserwować.
- Jeśli mam być szczery, to w ogóle się nie czuję. Jak po narkozie. - Opadł na kanapę, ciągnąc za sobą dziewczynę. - Możesz mi opowiedzieć jak wyglądało to spotkanie? - Marisol pokręciła głową przywołując w pamięci tamte chwile.
- Ona po prostu pojawiła się w drzwiach i zapytała, która z nas to Sara. A potem kazała mi wyjść. Oczywiście, warknęłam na nią, żeby się nie rządziła, bo nie jest u siebie, ale jak powiedziała, że jest dziewczyną, którą "zgwałciłeś"... - Zaznaczyła ostatnie słowo robiąc "żabki" w powietrzu. - To uznałam, że rzeczywiście nic tam po mnie zwłaszcza, że Sara mnie o to poprosiła.
- Więc nic nie wiesz? - Gabriel wstał z miejsca i napełnił szklankę złotym płynem ze stojącej na barku karafki.
- Wiem tylko tyle, że dzień później Sara z tobą zerwała. A dwa dni później wyszedłeś na wolność, nie zastanawia cię to? - Ostatnie pytanie zawisło w powietrzu zwiastując burzę.
Ostatnio zmieniony przez Sunshine dnia 22:09:10 28-07-11, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Rainbowpunch Mistrz
Dołączył: 24 Mar 2009 Posty: 12314 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:10:33 28-07-11 Temat postu: |
|
|
Czyli Gabriel był oskarżony o gwałt? Widać, że coś tutaj jest nie halo. Bo najpierw ta kobieta go oskarżyła i była u Sary, po czym ta z nim zerwała z bólem serca, a potem ta cała Adriana wycofała swoje oskarżenie. Czyli coś tu nie gra jak można zauważyć. Możliwe, że ktoś to specjalnie zrobił? Ale trzeba poczekać na więcej. Po nitce do kłębka dojdą do wszystkiego.
Zadzwonił do Marisol, a potem wysłał po nią Tomasa. Widać, że dziewczyna i facet stęsknili się za sobą - pałają do siebie dużą sympatią. Marisol uwierzyła w słowa Gabriela i jest przekonana, że nie zgwałcił tej kobiety. Ciekawa jestem co na te dziwne zbiegi okoliczności Sara?? Czy da się przekonać, że ten gwałt to jakaś ściema?? Zobaczymy.
Czekam na kolejny odcinek. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|