|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:20:34 14-08-11 Temat postu: |
|
|
Co do pierwszej części, to wiesz już co myślę
Jestem oczarowana Gabrielem i na miejscu Sary nie wahałabym się ani przez sekundę. I pal diabli jej zobowiązania względem Tonyego... w końca ona go o pomoc nie prosiła, sam się wprosił
No właśnie... Tony. Jednak ma jakieś ludzkie odruchy. Zachował zimną krew i opanowanie, gdy inni stali i tylko się gapili. No i jeszcze pojechał z tą biedną dziewczyną do szpitala, zamiast na swój ślub. Człowiek zagadka normalnie, ale jeszcze kilka takich akcji i może zacznę zmieniać o nim zdanie
Na osłodę został David, który jest coraz bardziej zauroczony Marisol i Tomas, który chyba zaczyna być o nią zazdrosny:P
No, to masz już reakcję - teraz chyba możesz pisać dalej, co? Pisz... <prosi>
Ostatnio zmieniony przez Eillen dnia 17:32:56 14-08-11, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Sunshine Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 25793 Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:47:15 14-08-11 Temat postu: |
|
|
Kocham twoje reakcje, serio.
Jak już mówiłam Tony nie jest złą osobą, tylko nie cierpi Gabriela. Przecież musi mieć coś z rycerza, prawda? |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:53:36 14-08-11 Temat postu: |
|
|
Jakie wyznanie
A ja kocham Twoje pomysły Zwłaszcza te, które nie pozostają tylko pomysłami
To kiedy new? |
|
Powrót do góry |
|
|
Sunshine Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 25793 Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:21:18 14-08-11 Temat postu: |
|
|
Nie wiem kiedy, nie dodam jednego po drugim |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:24:43 14-08-11 Temat postu: |
|
|
oj tam, oj tam... znaczy, że coś już masz? |
|
Powrót do góry |
|
|
Sunshine Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 25793 Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:34:19 14-08-11 Temat postu: |
|
|
Pomysł, jeśli cię to zadowala |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:46:11 14-08-11 Temat postu: |
|
|
Zawsze to jakiś kroczek w przód |
|
Powrót do góry |
|
|
Rainbowpunch Mistrz
Dołączył: 24 Mar 2009 Posty: 12314 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:50:48 14-08-11 Temat postu: |
|
|
Kolejny odcinek utrzymany w akcji i w dobrym stylu, oby tak dalej!
Chemia między Saritą, a Gabrielem była nie do okiełznania. On za wszelką cenę starał się by jakoś ją przekonać do zrezygnowania ze ślubu, a ona nie wiedziała jak się od niego uwolnić. Jedna jej część krzyczała, że powinna wybrać Gabriela, a druga krzyczała, że za 5 minut bierze ślub i to właśnie powinna zrobić. Gabriel nie poddawał się i nie rezygnował, mimo, że Sara za wszelką cenę chciała go do siebie zrazić. No i wtedy powiedział, że ją porwie. I to był fantastyczny pomysł, ale... czy się opłaca??
No własnie, bo i tak ślub został odwołany. Ze względu na to, że Tony był świadkiem wypadku. Jak to się mówi - szczęście w nieszczęściu. Ale ujęło mnie to, że Tony pośpieszył na ratunek i pomógł tej Penelope. Jak i pojechał z nią do szpitala. Czyli jednak jest w nim iskierka dobroci. Zresztą przecież on wcale nie jest taki zły.
No i spotkanie Davida i Marisol. Dziewczyna wpadła mu w oko. Co najwyraźniej nie spodobało się jej towarzyszowi, Tomasowi. Zgadnijmy dlaczego. |
|
Powrót do góry |
|
|
Sunshine Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 25793 Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:02:40 14-08-11 Temat postu: |
|
|
Sugerujesz, że wcześniejsze nie były utrzymane w dobry stylu?
Ona wcale nie chciała go do siebie zrazić, tylko jej poczucie obowiązku jest dosyć silne.
A czy się opłaca, no cóż nikt nie mówi, że ślub został odwołany, tylko odroczony, więc wiesz
Dzięki, Klauduś, za komentarz. |
|
Powrót do góry |
|
|
Rainbowpunch Mistrz
Dołączył: 24 Mar 2009 Posty: 12314 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:21:42 14-08-11 Temat postu: |
|
|
Broń Boże jakbym śmiała??
Jednakże ten odcinek był utrzymany w akacji, a już szczególnie napiętnowany miłością, a ja to kocham.
Yhym, jeszcze nie został całkiem odwołany. No chyba, że nasz kochany Gabrieluś się o to postara? Bo ma duży dar przekonywania.
Ostatnio zmieniony przez Rainbowpunch dnia 21:23:24 14-08-11, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Sunshine Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 25793 Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:12:58 14-08-11 Temat postu: |
|
|
Odroczony, bo przecież nadal jest związana obietnicą, ale rzeczywiście Gabriel ma dar przekonywania.
Jak się bardzo postaram to mogę wstawić dzisiaj jeszcze jeden, ktoś zainteresowany? |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:35:30 14-08-11 Temat postu: |
|
|
Ja!! Zawsze, wszędzie i o każdej porze |
|
Powrót do góry |
|
|
Sunshine Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 25793 Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:39:39 14-08-11 Temat postu: |
|
|
No to kończę, to co już widziałaś
Edit
Odcinek 12
A partir de hoy?
- Kocham cię. - Sara zamknęła oczy i przygryzła wargę z przyjemności, jaką sprawiało jej ponowne słuchanie tych słów. Oparła się o barierkę tarasu i wciągnęła do płuc świeże powietrze ze szczęśliwym uśmiechem. Gabriel przesunął nosem po jej szyi sprawiając, że zamruczała jak kotka. - Uwielbiam jak mruczysz. - Dziewczyna roześmiała się radośnie.
- Dawno się tak nie czułam. - Gabriel objął ją ramionami w pasie i przyciągnął ją jak najbliżej siebie, wtulając twarz we włosy, które już dawno rozsypały się w swobodne loki.
- Jak?
- Spokojna, kochana, po prostu... Szczęśliwa - obróciła się do niego i dotknęła koniuszkiem języka czubka jego nosa, wywołując śmiech u obojga.
- Wiesz co mi najbardziej przeszkadza? - Przez jej głowę przemknęło tysiąc myśli, zaczynających się na Tony'm, a kończących na Adrianie Alvarado. - Ta suknia, strasznie mnie irytuje. - Uśmiechnął się szatańsko, a ona odetchnęła z ulgą.
- Ktoś Ci zabrania coś z tym zrobić? - Zsunęła jedno ramiączko sukni, patrząc jak podąża za nim głodnym wzrokiem.
- Nie wiem, jak mogłem tak długo bez ciebie wytrzymać. - Uśmiechnęła się jak rasowa uwodzicielka i nie spuszczając wzroku ze swojego palca przejechała nim w dół po jego torsie zatrzymując się na klamrze paska.
- Ja też nie mam pojęcia jak... - Uniosła oczy. - Mogłeś beze mnie wytrzymać.
- Czarownica - wziął głęboki oddech zaciągając się jej zapachem. - Mówiłem, że Cię kocham? - Złapał ją za biodra i przyciągnął ku sobie.
- Tak, ale nie przestawaj. - Wsunęła dłoń w jego włosy i przyciągnęła do pocałunku. - A przy okazji, ja ciebie też - dodała kilka milimetrów od jego ust.
.................................
Sara wymknęła się z łazienki ubrana wyłącznie w czarny T-shirt należący do Gabriela. Powinna mieć wyrzuty sumienia względem Tony'ego, ale nie potrafiła teraz o tym myśleć. Kochała Gabriela i nie mogła tego zmienić za żadne skarby świata.
- Wolisz sałatkę grecką czy włoską? - Zapytał Gabriel żonglując pomidorami, gdy stanęła w drzwiach kuchni. Dziewczyna pokręciła głową z rozbawieniem i usiadła na wysokim stołku po drugiej stronie blatu.
- Od kiedy potrafisz przygotować cokolwiek innego niż lasagne z mikrofalówki? - Oparła podbródek w kołysce dłoni i łakomie spojrzała na jego nag tors. Pomidory potoczyły się po podłodze.
- To twoja wina, rozpraszasz mnie, gdy tak patrzysz. - Pochylił się i skradł jej całusa opierając się dłońmi o blat.
- Uważaj, bo ty taki skromny jesteś. - Zagryzła zęby na jego dolnej wardze przeszkadzając mu skutecznie w próbie odsunięcia się.
- Skromność to moje drugie imię. - Udało mu się powiedzieć między pocałunkami.
- Jasne. - Zmrużyła oczy i posłała mu złośliwy uśmiech.
- Jak możesz mi nie wierzyć? - W mgnieniu oka znalazł się po jej stronie bufetu. Równie szybko Sara siedziała na blacie i poddawała się kolejnej serii rozkosznych tortur. Z zamroczenia wyrwał ją dzwonek telefonu.
- Nie odbieraj - jęknął Gabriel wkradając się dłońmi pod cienki materiał koszulki.
- To może być coś ważnego - złapała go zanim zabrnął za daleko i zeskoczyła z blatu. - Przecież nigdzie nie uciekam. - Wycisnęła na jego ustach soczysty pocałunek i pomknęła w stronę sypialni, gdzie zostawiła swoje rzeczy.
- Żeby to nie był Tony. Błagam. - Mruczała do siebie przeszukując pokój w poszukiwaniu źródła irytującej melodyjki. Sama nie wiedziała jak mogła zostawić telefon pod łóżkiem, gdy go w końcu odnalazła. Spojrzała na wyświetlacz i odetchnęła z ulgą. Marisol.
- Gdzie ty się podziewasz?! Dzwoniłam już chyba z pięćdziesiąt razy!
- Tam gdzie mnie wysłałaś, z Gabrielem. - Mężczyzna zdążył jej już opowiedzieć całą historię ich "planu", nie pominął również znaczącej roli jej uroczej, diabelskiej siostrzyczki.
- Więc chyba nie powinnam przeszkadzać. - Dziewczyna brzmiała na rozbawioną, ale po chwili się opanowała. - Ale to ważne... - Jej ton wskazywał, że mówiła bardziej do siebie niż do siostry.
- Mów co się stało? - Rzuciła zaniepokojona Sara. - Tony przyjechał i Cię wypytywał? Co mu powiedziałaś?
- Nie to nie o to chodzi. To znaczy chodzi o Tony'ego, ale...
- No mów! - Sara krzyknęła do słuchawki zirytowana.
- Tony miał wypadek jest w szpitalu, nic więcej nie wiem - powiedziała na jednym wdechu Marisol i usłyszała tylko kliknięcie zakończenia rozmowy.
- Sara, wiesz zdecydowałem jednak, że zrobię włoską. - Gabriel wszedł do sypialni i rozejrzał się ze zmarszczonym czołem. Nie dość, że dziewczyny nie było, to coś jeszcze mu nie pasowało. Jej rzeczy! Zabrała wszystko łącznie z suknią ślubną! - Sara! Sara! - Usłyszał dźwięk zapalanego silnika i wybiegł na podwórze. - Sara! - Upadł na kolana i złapał się za głowę w geście rozpaczy. Przecież nigdzie nie uciekam.
Ostatnio zmieniony przez Sunshine dnia 23:32:23 14-08-11, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:25:44 14-08-11 Temat postu: |
|
|
No i teraz nie wiem czy oni dunga-dunga, czy jednak nie Niby jest w jego podkoszulku, ale... chyba jednak do niczego nie doszło, nie? A może jednak było? Sama już nie wiem...
I do końca naiwnie liczyłam, że dasz im trochę więcej czasu, ale co tam... przynajmniej cały odcinek był o nich, szkoda tylko, że tak kiepsko się skończył. Kiepsko dla Gabriela i dla Sary. Nie mogła się jej ta komórka rozładować, albo co?
No nic, czekam na kolejną porcję emocji, bo tych tu nie brakuje |
|
Powrót do góry |
|
|
Rainbowpunch Mistrz
Dołączył: 24 Mar 2009 Posty: 12314 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:10:30 15-08-11 Temat postu: |
|
|
Istna sielanka, która nie trwała długo.
Ich przekomarzanki były urocze i tryskało od nich radością, a co najważniejsze miłością i czułością. Dziewczyna nareszcie poczuła się kochana i szczęśliwa, a Gabriel odzyskał to na czym zależało mu najbardziej - na Sarze, którą zawsze kochał. I byłoby wszystko dobrze i pięknie gdyby nie telefon od Marisol.
Aż ten pech, że David powiedział jedynie Marisol iż Tony jest w szpitalu, bo miał wypadek. Ona źle to zinterpretowała, bo to nie Tony miał wypadek. I tak przez to nieporozumienie Sara uciekła, o ile można to nazwać ucieczką. Zostawiając załamanego, biednego Gabriela samego. Why?? A mogło być tak pięknie.
Czekam na więcej i więcej. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|