Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Bailar con fuego - Epilog (9.01)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BlueSky
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 06 Lut 2011
Posty: 4940
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:20:35 30-07-15    Temat postu:

Niby wydaje nam się, że będą ze sobą pasować - a przychodzi do pisania i okazuje się, że to był zły pomysł.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sunshine
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2009
Posty: 25793
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:09:17 03-08-15    Temat postu:

BlueSky, żeby nie było, że nie dotrzymuję obietnic

    Odcinek 21


Sonya aż zachłysnęła się szampanem, gdy usłyszała ochrypły głos przy uchu.
- Straszna nuda, co? - Gwałtownie odwróciła się w kierunku głosu, mając nadzieję, że ma omamy słuchowe i że to ktoś inny, a nie Raul, ją nagabuje.
- Myślałam, że przywykłeś - Sonya obróciła się z powrotem w kierunku tłumu ludzi zgromadzonym na bankiecie zorganizowanym przez Ricarda Santomayor i zarząd jego firmy. Nieoficjalnie mówił się, że miał ogłosić zastępcę prezesa, którym był on sam i do niedawna niemal pewne było, że wybierze Hectora Ramireza, chłopaka jego córki, ale odkąd nastąpiły zmiany w jej życiu uczuciowym, nikt nie śmiał typować kandydata. Sonya sama zaciskała dłonie ze zdenerwowania, gdyż złożyła swoją aplikacje na to stanowisko i choć miała marne szanse na jego objecie, to wciąż gdzieś w niej tliła się nadzieja, że być może się uda.
- Nie, kotku, to Ty przywykłaś do tej hipokryzji - Sonya zacisnęła bezwiednie palce na nóżce kieliszka, mając ochotę wylać jego zawartość na koszulę za trzysta dolców faceta, który ją drażnił.
- I kto to mówi? Myślałam, że prawnicy mają hipokryzje wpisaną w historię zawodu - wciąż nie obracała się w jego stronę, udając wielce zainteresowaną tym, co działo się na sali. Sonya napięła się jak strun, gdy poczuła jego palce sunące po jej ramieniu.
- Tęskniłem za Tobą - dreszcze, które przeszły je po kręgosłupie nie miały nic wspólnego z klimatyzacją. - W tej [link widoczny dla zalogowanych] wyglądasz jak rzeźba z lodu, Królowa Śniegu... Wciąż jestem jedynym, który umie rozniecić w Tobie ogień, prawda? - Sonya szarpnęła się z zamiarem ucieczki, ale dłoń, która dotąd rysowała dziwne wzory na jej ramieniu, nagle zakleszczyła się na nim jak wnyki. - Wiem, że nigdy nie zaangażowałabyś się w akcje Cat, gdyby mnie tam nie było. Wciąż nie możesz przestać próbować czegoś mi udowodnić, prawda?
- Czego Ty chcesz, Raul? Między nami wszystko skończone - Sonya syknęła, starając jednocześnie się od niego uwolnić, w sposób, który nie zwróciłby niczyjej uwagi.
- Byłaś piękną Pocahontas, taką wojowniczą... - Jak on to robił, że miękła w jego rekach jak wosk? Była poważną kobietą, bizneswoman, ale na niego nie miała żadnego sposobu, tutorialu, według którego mogłaby działać. - Poza tym to Ty zdecydowałaś o końcu naszego związku, myślę, że moglibyśmy... wznowić negocjacje? Tak to się nazywa w twojej dziedzinie? - Sonya obróciła się w końcu do niego w i pokręciła głową.
- Po co? Pragniemy od życia czegoś innego, ja potrzebuje konkretów, a Ty jedyne co możesz mi dać to mrzonki i niejasne obietnice. Nie mam na to czasu, więc, jeśli pozwolisz, wrócę do swoich obowiązków - chciała go wyminąć, ale nie dał jej na to najmniejszych szans.
- Twoja siostra mnie zainspirowała - Sonya zmarszczyła brwi, co do tego wszystkiego miała Catalina? - Masz rację, że traktowałem naszą relacje bardziej jak romans niż jak związek, ale chcę to zmienić, proszę... - Niech szlag trafi jego i jego oczy szczeniaczka.
- W jaki sposób? - Gdy się rozstawali, a raczej gdy to ona rzucała jego trzy miesiące wcześniej, jego bujanie w obłokach i brak deklaracji były głównymi zarzutami Sonyi i powodami, które kierowały nią podczas podejmowania decyzji o zakończeniu tej relacji.
- Przedstaw mnie swojej siostrze i jej mężowi jako swojego chłopaka. Żadnych niedomówień i tajemnic, wszystko na wierzchu - Sonya zamrugała w szoku, ale szybko podjęła decyzję. Gdyby wiedział, jak bardzo za nim tęskniła przez ostatni trzy miesiące, prawdopodobni eten uśmieszek triumfu, który zaczął wypływać na jego usta, urósłby do niepomiernych rozmiarów.
- Żadnych niedomówień i tajemnic? - Spytała dla pewności, odkładając w międzyczasie kieliszek na tacę przechodzącej kelnerki.
- Żadnych - potwierdził Raul, zastanawiając się, co też ona knuje. Po chwili miał odpowiedź, gdy przyciągnęła go za klapy marynarki do pocałunku.
- Sonya! - Głos Cataliny uświadomił mu, że nie ma już odwrotu, jeśli teraz nagle by się rozmyślił. Spryciula!
- Królowa Śniegu, co? - Wyszeptała przy jego ustach, zanim, z uśmiechem skrywającym czystą złośliwość, obróciła się do siostry, by przedstawić go jako swojego chłopaka...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlueSky
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 06 Lut 2011
Posty: 4940
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:10:59 03-08-15    Temat postu:

Jesteś cudowna. Napiszę coś więcej, jak ochłonę - czytałam ten odcinek już 5 razy i nadal będę czytać
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sunshine
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2009
Posty: 25793
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:05:40 03-08-15    Temat postu:

Heh, wiedziałam, że akurat ta para Cię zaciekawi
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fantasma
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 21 Sty 2011
Posty: 3815
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 10:20:02 04-08-15    Temat postu:

Coż te dziewczyny robią z tymi facetami, tańczą jak one im zagraja Podoba mi sie to
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sunshine
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2009
Posty: 25793
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:30:26 08-01-16    Temat postu:

    Odcinek 22

Raimundo wtulił policzek w złote włosy Elli kołysząc się w tańcu do wolnej melodii i zaczął się zastanawiać jak, w tak krótkim czasie, udało mu się ogarnąć swoje życie do tego poziomu. Miał dobrą pracę, przyjaciół, a teraz także najcudowniejszą kobietę na świecie w swoich ramionach. Na dodatek jej ojciec zachowywał się, jakby ich związek był spełnieniem jego najskrytszych pragnień. Na tę myśl Raimundo omal nie parsknął śmiechem. Pomyśleć, że cały rok czekał na to przyjęcie, bo wtedy miał zostać ogłoszony jego oficjalny awans na dyrektora wykonawczego, którego obowiązki sprawował już od trzech miesięcy, a teraz jedyne o czym mógł myśleć, to jak przyspieszyć fajerwerki, żeby mógł w końcu zabrać swoją dziewczynę do domu. Ella, jakby wyczuwając jego myśli uniosła na niego spojrzenie i uśmiechnęła się promiennie. Wyglądała... olśniewająco pięknie. Wciąż nie docierało do niego, jakim cudem przegapił jej zainteresowanie swoją osobą przez te wszystkie lata, ale miał zamiar to nadrobić. Miał zamiar nadrabiać to do końca życia.
*
W drugim kącie sali Cat stała przy wyjściu na balkon wdychając świeże powietrze. Ktokolwiek powiedział, że kobieta pięknieje w ciąży, musiał mieć nie po kolei w głowie. Osobiście czuła się ciężka i miała dziwne przeczucie, że jeśli tylko obróci się w kierunku sali i znów zwróci uwagę feerię barw, jaką reprezentowali sobą goście (raczej płci żeńskiej), to zwymiotuje na posadzkę.
- Sok pomarańczowy, wciąż Ci niedobrze? - Matias położył dłoń na jej brzuchu obejmując ją od tyłu i podając szklankę z sokiem. Cat pokiwała jedynie głową, czując jak zapach soku ją odrzuca.
- Chyba muszę wyjść na powietrze - powiedziała słabo- a zdjęty przerażeniem mężczyzna wyjął jej szklankę z odrętwiałych palców i wyprowadził ją na taras.
- Lepiej? - Cat miała wrażenie, że powinna bawić ją jego panika, w końcu to tylko mdłości wywołane ciążą, ale jego troska tylko ją rozczulała. Wciąż na miękkich nogach oparła się o niego plecami i zaczęła wdychać rześkie powietrze.
- Wracaj na salę, ja tu jeszcze posiedzę - mruknęła słabo, ale zamiast wypuścić ją z ramion, Matias pocałował ją w czubek głowy i wziął na ręce.
- Wracamy do domu - po raz pierwszy w życiu Catalina stwierdziła, że nie warto się z nim kłócić i wtuliła głowę w zagłębienie jego szyi. Wracali do domu, a jedynym domem, którego potrzebowała, był ten, który mieli stworzyć razem.
*
Belinda aż się zachłysnęła, gdy czyjeś dłonie wciągnęły ją do zacienionej wnęki w holu nad salą, w której odbywało się przyjęcie. Po sekundzie jednak się odprężyła rozpoznając napastnika po zapachu.
- Ramiro? Co robisz? - Jej brokatowa sukienka zapętliła się wokół kolan, przez co musiała się oprzeć na nim całym ciężarem ciała.
- Prostuje nasze stosunki - mruknął mrocznym tonem, który wysłał dreszcze w dół jej kręgosłupa.
- Co? - Belinda zamrugała szybko powiekami w szoku, a potem pozwoliła się pocałować, choć pozwoliła to za dużo powiedziane. Ramiro był na granicy od ich ostatniego spotkania, gdzie był przebrany w ten idiotyczny strój Tygrysa z "Kubusia Puchatka" i kiedy oznajmiła mu, że ich romans jest tajemnica z jego winy. Miał zamiar odtajnić ich relację, właśnie tu i teraz.
- Zejdziemy na dół, na salę, podejdziemy do twoich rodziców i powiemy, że pobieramy się na wiosnę - Lindi westchnęła, gdy mrucząc te słowa schodził pocałunkami w dół jej szyi. - A potem zabiorę Cię do domu, do mnie i tam ustalimy, które mieszkanie sprzedajemy, bo dwa nie będą nam już potrzebne. Później zaczniemy ćwiczyć, jak zrobić najpiękniejsze dziecko na świecie, ok? - Belinda, która w tym momencie mogłaby się zgodzić nawet na wywołanie Trzeciej Wojny Światowej, jedynie pokiwała głową. - Świetnie - Ramiro z uśmiechem zadowolonego tygrysa odsunął ją od siebie płynnym ruchem i zaoferował zszokowanej rozwojem wydarzeń dziewczynie ramię.
- Ty chyba nie mówisz poważnie - z zaczerwienionymi policzkami i chęcią zaciągnięcia go do najbliższego wolnego pokoju, Belinda nie wydawała się być zachwycona rozwojem wypadków.
- Mówię, a Ty się zgodziłaś, więc najpierw znajdziemy twoich rodziców, a potem możemy tu wrócić na małe tete-a-tete - Belinda spojrzała na niego jak na idiotę, ale przygryzając wargę złapała się jego ramienia, w końcu im szybciej uwiną się z rozmową z rodzicami, tym szybciej będzie miała go tylko dla siebie. Reszta konsekwencji wyleciała jej z głowy, aż do chwili, gdy wręczył jej pierścionek zaręczynowy w towarzystwie jej zaskoczonych rodziców. Jednak chęć morderstwa wywietrzała jej z głowy, gdy chwilę później pociągnął ją na parkiet i przytulił do siebie, a ona poczuła, że jest tak samo zniecierpliwiony, by zostać z nią sam na sam jak ona.
*
Ella niemal wybiegła na taras, ciągnąc za sobą Raimunda, gdy zaczął się pokaz sztucznych ogni.
- Mówiłam Ci dzisiaj, jak bardzo Cię kocham? - Raimundo westchnął i oplótł ją ramionami jak ośmiornica, mająca nadzieję wchłonąć Ellę jako obiad.
- Tak, a ja mówiłem Ci jak bardzo się cieszę, że trafiłaś pijana pod prysznic mojej siostry? - Ella potrząsnęła głową na nie, a on spojrzał w górę na fajerwerki. - Jestem najszczęśliwszym facetem na ziemi, że moja siostra jest swatającą ludzi wariatką i ściągnęła mnie wtedy na pomoc. Dzięki temu dowiedziałem się, że najpiękniejsza przyjaciółka mojej siostry, może zostać kobieta mojego życia - Ella zachichotała. - Kocham Cię moje Słoneczko i od dzisiaj do końca życia, będę Ci udowadniał jak bardzo.

KONIEC

PS Czeka nas jeszcze epilog


Ostatnio zmieniony przez Sunshine dnia 21:07:27 08-01-16, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kr86100
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 04 Maj 2012
Posty: 5411
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:21:53 08-01-16    Temat postu:

ooo nareszcie ! szkoda ze już koniec ale co dobre szybko się kończy... czekam teraz na następne odcinki twoich opowiadań
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Stokrotka*
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 26 Gru 2009
Posty: 17542
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 0:13:09 10-01-16    Temat postu:

Jak słodko Szkoda, że tak szybciutko skończyłaś no ale przynajmniej będzie jeszcze epilog - jednak czy może być jeszcze bardziej cudownie niż w ostatnim odcinku
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sunshine
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2009
Posty: 25793
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 0:17:49 10-01-16    Temat postu:

Właśnie go kończę
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Stokrotka*
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 26 Gru 2009
Posty: 17542
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 0:20:52 10-01-16    Temat postu:

Sunshine napisał:
Właśnie go kończę


A ja nadal nie mam zamiaru iść spać, więc czekam
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sunshine
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2009
Posty: 25793
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 0:41:11 10-01-16    Temat postu:

Pozostajemy w temacie słodkości, w końcu to finał!

    Epilog

Kościelne dzwony, biała sukienka, blask pierścionka zaręczynowego w świetle zachodzącego słońca i... zniecierpliwiona panna młoda przestępująca z nogi na nogę.
- Gdzie ona jest? - Catalina spojrzała na kobietę z miną wyrażającą anielską cierpliwość, po czym pomasowała napięta skórę brzucha ukrytą pod fałdami tiulowe spódnicy sukienki druhny.
- Spokojnie, na pewno zaraz... - Zanim skończyła zdanie do pokoju, w którym trwały przygotowania do ceremonii, wparowała zdyszana blondynka z czterema bukietami kwiatów w dłoniach. Belinda westchnęła z ulgą opuszczając napięte ramiona.
- Już jestem, gdzie Sonya? - Belinda ponownie spojrzała z paniką na drzwi wywołując tym chichot Cataliny.
- Jakbym widziała siebie podczas ślubu, tyle że ja jeszcze hiperwentylowałam, a mam usiłowała we mnie wmusić kieliszek szampana "dla kurażu" - mruknęła Cat. Kiedy nawet ten komentarz nie zmusił Linid do zaprzestania krążenia po pokoju, Ella i Cat zdecydowały się podjąć bardziej zdecydowane kroki i łapiąc ją za obie dłonie usadowiły ją na krześle.
- Przestań się ruszać, bo jak drgnie mi ręka, to eyliner będziesz miała też na nosie - przestrzegła Ella, która zajęła się przerwanym przez atak paniki dotyczącym kwiatów makijażem.
- Ale... - Drzwi ponownie się otworzyły ukazując Sonyę, która uniosła oba kciuki do góry i uśmiechnęła się szeroko.
- Wszyscy już są. Ramiro krąży po nawie i mruczy pod nosem coś w stylu "niech ten cyrk się wreszcie skończy", nie wiem czy to dobry czy zły znak - powiedziała Sonya, zamykając za sobą drzwi.
- Chyba zwymiotuję - jęknęła Belinda, która powoli zaczynała tracić wiarę w to, że uda jej się przebrnąć przez ten ślub.
- Nie marudź - mruknęła Ella poprawiając jej welon. - Kto jest najpiękniejsza panną młodą na świecie? - Belinda zamrugała i wzruszyła ramionami.
- Nie wiem, Sonya? - Brunetka, która miała przechodzić przez ten sam proces za równy miesiąc parsknęła śmiechem i wzięła do ręki swój bukiet.
- Nie - Ella obróciła przyjaciółkę w stronę lustra i przerzuciła jej welon na twarz. - Ty. A teraz zbierajmy się stąd, zanim pan młody wydepcze dziurę w posadzce kościoła - Belinda roześmiała się z przymusem i wzięła głęboki oddech.
- Ok, jestem gotowa - westchnęła i po raz pierwszy tego dnia poczuła, że naprawdę jest gotowa. Nic nie było ważniejsze od mężczyzny stojącego przed ołtarzem - nic.
Dwie godziny później Ella powstrzymywała uśmiech patrząc na wzruszenie matki Belindy i Raimunda, która podczas ceremonii wylała morze łez, a i teraz ukradkiem ocierała oczy. Belinda i Ramiro wyglądali na najszczęśliwsza parę na świecie, gdy rozmazywali sobie nawzajem kawałki tortu na twarzy. Tak bardzo cieszyła się szczęściem przyjaciółki i swoim własnym. Nie mogła powiedzieć, że ostatnie sześć miesięcy było pasmem niekończącego się szczęścia, ale i tak było to najlepsze pół roku w jej życiu. Wyprowadziła się z mieszkania wynajętego przez ojca, oczywiście do Raimunda, bo gdzieżby indziej i w końcu... W końcu otworzyła swoją cukiernie. Była cudowna, kolorowa, różowo-błękitno-żółta, ciepła i kobieca i... Raimundo jej nie cierpiał. Uważał, że jej urocza cukierenka to największy pasożyt żywiący się testosteronem na świecie, ale Ella przestała się tym przejmować, zaraz po tym, jak stwierdziła, że przecież nie musi jej odwiedzać, a on wytrzymał jedynie tydzień, zanim uznał, że za jej brakiem zachęty do odwiedzin w pracy musi się coś kryć. W jej rozmyślania wkradł się znajomy zapach, który po chwili otoczył ją chmurą, tak jak ramiona jej chłopaka otoczyły jej talię.
- Pomyśl o tym, jak będzie zachowywać się na naszym ślubie, skoro na ślubie Lindi wypłakała już morze łez - Ella przechyliła głowę, dając mu lepszy dostęp do jej szyi, na które począł składać lekkie jak skrzydła motyla pocałunki.
- Myślę, że będziemy musieli działać nieszablonowo - westchnęła Ella, chwytając jedną z jego dłoni, by przesunąć ją na swój brzuch. - Ponieważ najpierw będziesz musiał poinformować ją o tym, że zostanie babcią - Raimundo zesztywniał, co wystraszyło ją, że być może nie jest tak szczęśliwy jak ona, ale po chwili mocniej przycisnął dłoń do jej brzucha, a Ella poczuła coś mokrego na ramieniu. - Raimundo? - Ella obróciła się w jego ramionach, żeby sprawdzić co się dzieję, ale po sekundzie sama miała łzy w oczach, gdy zobaczyła radość na jego twarzy.
- Zawsze musimy pomieszać kroki i zaczynać od końca, prawda? - Ella przycisnęła usta do jego pulsu, po czym pokiwała głową. Byli parą zanim się w sobie zakochali, to znaczy... Zanim on zakochał się w niej. A teraz zaliczyli wpadkę przed ślubem. BA! Jeszcze przed zaręczynami. Ale...
- Miałem Ci to dać po powrocie do domu, ale... Chyba nie powinienem tak długo czekać - Raimundo wyciągnął z kieszeni aksamitne pudełeczko, a Ella uniosła dłonie do ust.
- Ale nie oświadczasz mi się, bo jestem w ciąży? - Zapytała ze śmiechem Ella, Raimundo przewrócił oczami.
- Jeszcze się nie oświadczyłem - powiedział z przekorą Raimundo, ale dał sobie spokój z droczeniem i otworzył pudełeczko pokazując oprawiony w białe złoto brylant. - Ale się oświadczam. Nie, nie dlatego, że jesteś w ciąży, bo nie byłbym w stanie na poczekaniu wyczarować pierścionka z niczego, ale dlatego, że Cię kocham i chcę żebyś została ze mną na zawsze - Ella uśmiechnęła się szeroko i stanęła na palcach, by pocałunkiem potwierdzić, że dokładnie to zamierza zrobić - zostać z nim na zawsze.
- Kocham Cię, Raimundo Balmaceda. Na zawsze.


Ostatnio zmieniony przez Sunshine dnia 0:52:05 10-01-16, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Stokrotka*
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 26 Gru 2009
Posty: 17542
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 1:25:45 10-01-16    Temat postu:

A jednak mogło być jeszcze zdecydowanie słodziej niż w ostatnim odcinku
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aberracja
Big Brat
Big Brat


Dołączył: 15 Lut 2010
Posty: 811
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódź
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:23:52 14-01-16    Temat postu:

Cudowne zakończenie.
Ciężko jest żegnać taką paczkę, taką parę, ale historia była fantastyczna
Dałaś nam chwilę smutku, wzruszenia, pokazałaś rozczarowanie, ale przede wszystkim pięknie i zupełnie prosto zobrazowałaś potęgę miłości
Cieszę się, że tego nie przegapiłam.
Pozdrawiam i życzę więcej takiej weny!
Magda
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sunshine
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2009
Posty: 25793
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:41:41 15-01-16    Temat postu:

Cieszę sie, że dostarczyłam wam takich wrażeń I cieszę się, że udało mi się doprowadzić tę historię do końca. Dziękuje wszystkim, zwłaszcza Natalii (Stokrotka*) i Magdzie (Aberracja) za towarzyszenie Elli i Raimundo w rozwoju ich miłości
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agnieszka80
King kong
King kong


Dołączył: 05 Wrz 2015
Posty: 2256
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: świnoujście
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:55:15 28-04-16    Temat postu:

Przeczytałam i mój podziw dla ciebie jeszcze bardziej wzrósł.Oczarowana to zbyt mało powiedziane.Jeszcze do tego wszystkiego wplotłaś Serkana,ach czegóż chcieć więcej 😉.Jakie trafne są słowa,że prawdziwa miłość znajdzie się nawet po latach i jest w stanie pokonać wiele.Piękne dzięki,że mogłam to przeczytać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8
Strona 8 z 8

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin