|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
monioula Prokonsul
Dołączył: 01 Cze 2007 Posty: 3628 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Sevilla Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:11:29 17-10-07 Temat postu: |
|
|
Jak to czar prysł? Oni do siebie pasują jak frytki do ketchupu! Diego się wypiera, Ana gra niedostępną, Alejandra twierdzi, że z Dawidem łączy ją przyjaźń... Co jest z tymi ludźmi, niech się nie boją miłości
Czekam na new, szybko, szybko, szybko! |
|
Powrót do góry |
|
|
Roberta Pardo Prokonsul
Dołączył: 16 Sty 2007 Posty: 3078 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: nie z tego świata
|
Wysłany: 18:05:57 17-10-07 Temat postu: |
|
|
hehe miałam inne plany, ale musiałam je zmienić w czasie...więc musicie mi wybaczyć ten odcinek... |
|
Powrót do góry |
|
|
monioula Prokonsul
Dołączył: 01 Cze 2007 Posty: 3628 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Sevilla Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:30:02 17-10-07 Temat postu: |
|
|
Wybaczamy, bo był świetny, ale mam nadzieję, że w najbliższym czasie... |
|
Powrót do góry |
|
|
angie7 King kong
Dołączył: 02 Sie 2007 Posty: 2584 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 16:41:37 18-10-07 Temat postu: |
|
|
super odcinek |
|
Powrót do góry |
|
|
Roberta Pardo Prokonsul
Dołączył: 16 Sty 2007 Posty: 3078 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: nie z tego świata
|
Wysłany: 18:41:56 19-10-07 Temat postu: |
|
|
Odcinek 40
Entrada: [link widoczny dla zalogowanych]
Diego wrócił do domu i w salonie zauważył Dawida. Jego mina świadczyła o nadejściu złych wiadomości.
- Dawid co się stało?
= Nic. Rozmawiałem z ojcem i tak jakoś naszło mnie na wspomnienia o Alicii i Macie.
- Stary ale Ty chyba już jej nie kochasz?!
= Diego! Nigdy jej nie kochałem. A przynajmniej teraz tak myślę.
- To dobrze, bo już się o Ciebie zaczynałem martwić.
= Diego miło, że się o mnie martwisz, ale wolałbym abyś nie robił tego zbyt często...sam wiesz jacy są ludzie, nie chcę aby sobie coś pomyśleli- Dawid zaczął droczyć się z przyjacielem na co Diego spiorunował go wzrokiem.- A tak w ogóle gdzie byłeś?
- Na plaży. Spotkałem Alejandrę-jednak nie spowodowało to takiej reakcji u Dawida jakiej Diego oczekiwał.- Pytała czy Ana wpadła mi w oko.- na te słowa Dawid wybuchnął śmiechem.
= Mówiłem Ci, żebyś chociaż trochę ukrywał swoje uczucia. Niedługa Ana sama się zorientuje i sprowadzi Cię brutalnie na ziemię.
- Ale z Ciebie przyjaciel! Ja bym w ogień za Tobą wskoczył a Ty cieszysz się z mojego nieszczęścia! Dzięki!- Diego udając obrażonego udał się do swojego pokoju zostawiając rozbawionego przyjaciela w salonie.
-------------------------------------------------------------------------------------
Dni do wyjazdu z Cancun wszystkim mijały bardzo szybko. Profesor Robleto wraz z małżonką byli zachwycenie projektami jakie studenci wykonali dla nich i nie zamierzali ukrywać swojej radości przed nikim. Każdemu chwalili się jak będzie wyglądał ich dom po remoncie. Raport złożony Rektorowi opisywał pracę studentów jak najlepiej. Nikt nie miał wątpliwości, że ta czwórka ma przed sobą wielką przyszłość w branży. Ojciec Alejandry rozmawiając zarówno z Rektorem jak i z profesorem Robleto zastanawiał się nad przyjęciem Dawida i Diega w swojej firmie na staż a następnie na stanowisko architekta. Obawiał się reakcji córki na współpracę z bratem Matta i postanowił zaczekać do jej powrotu aby móc z nią porozmawiać a następnie podjąć decyzję.
-------------------------------------------------------------------------------------
Piątkowe popołudnie w Cancun było cudowne i cała czwórka ubolewała, że już za dwa dni będzie musiała opuścić to piękne miejsce. Wszyscy siedzieli i rozmawiali w salonie, do którego wracał profesor po rozmowie w gabinecie.
- Moi drodzy, rozmawiałem przed chwilą z Rektorem. Zrobiliście wszystko przewyższając nasze wyobrażenia. Jesteście niesamowicie utalentowani, nasza uczelnia jest z Was bardzo dumna. Nie ma sensu żebyście tutaj tracili czas, spakujcie się i wracajcie do stolicy. Nasz kierowca odwiezie Was na lotnisko. Bardzo miło się z Wami pracowało. Do zobaczenia na uczelni. - po wyjściu profesora cala czwórka poszła do swoich pokoi aby się spakować.
Po godzinie byli gotowi do odjazdu. Pożegnali się z gospodarzami domu i wrócili do stolicy. Lot był spokojny, bez zakłóceń.Kiedy samolot wylądował Ana odetchnęła z ulgą. Latanie było dla niej prawdziwą udręką. Po odprawie Diego pakował walizki do bagażnika samochodu, którym 2 tygodnie wcześniej przyjechali, Dawid na osobności rozmawiał przez telefon a Alejandra nie miała wątpliwości z kim rozmawia.
- Przeklęta Valeria! Tracimy przez nią czas.-powiedziała Alejandra gdy Diego się oddalił do samochodu.
= Skąd wiesz, że z nią rozmawia? Z tego co wiem to przez 2 tygodnie nie miał z nią kontaktu, więc czemu teraz miałby to robić?
- A skąd mam to wiedzieć?!- Alejandra była coraz bardziej zirytowana. Po 15 minutach Dawid wrócił i od razu podszedł do Diega. Dziewczyny do nich dołączyły.
+ Wysadzisz mnie po drodze. Niedaleko jest wypożyczalnia samochodów.
- Możemy jechać z Tobą. Mamy przecież wolny weekend.
+ Nie chcę sprawiać Wam kłopotu. Sam tam pojadę.
= Coś się stało? Gdzie jedziesz?- zapytała Ana, która przysłuchiwała się rozmowie i nic nie rozumiała.
+ Do domu rodziców. Wyjechali bez słowa i nie wiem co się z nimi dzieje. Obiecałem gosposi zajrzeć do domu.- zgodnie ze słowami Dawida, niedaleko lotniska znaleźli wypożyczalnię gdzie Dawid wybrał samochód aby dotrzeć do domu. Był gotowy do drogi.
+ Jak dojedziecie dajcie znać i poinformujcie Rektora, że mogę nie wrócić do poniedziałku. Cześć.- Dawid pożegnał się ze wszystkimi i wsiadł do samochodu.
- Jadę z Tobą!
+ Co?!- Dawid był zszokowany decyzją jak i pozostali pasażerowie.
- Jadę z Tobą! Diego odwiezie Anę a ja pojadę z Tobą. Nie będziesz sam siedział w domu. Poza tym jesteśmy przyjaciółmi i musimy sobie pomagać. Pomogę Ci odszukać rodziców.
+ Tak, ale...
- Żadnego ale. Ana pamiętaj aby pocieszyć Oliwię po wyjeździe Tomasa i pilnuj naszych spraw. Diego uważaj na nią- Alejandra przesiadła się do samochodu Dawida. Wypytała go o szczegóły wyjazdu rodziców i jego przypuszczenia. Po czym resztę drogi przejechała w milczeniu zastanawiając się czemu chciała z nim pojechać. |
|
Powrót do góry |
|
|
monioula Prokonsul
Dołączył: 01 Cze 2007 Posty: 3628 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Sevilla Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:48:31 19-10-07 Temat postu: |
|
|
A już się smutałam, że w Cancun nic nie zaszło między Diegiem i Alejandrą. Mam nadzieję, że teraz sam na sam te parki wreszcie przestaną uważać się tylko za przyjaciół
Super odcinek! |
|
Powrót do góry |
|
|
Roberta Pardo Prokonsul
Dołączył: 16 Sty 2007 Posty: 3078 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: nie z tego świata
|
Wysłany: 18:50:38 19-10-07 Temat postu: |
|
|
właśnie się zastanawiam czy iść ku dobremu czy gorszemu kontaktowi:D |
|
Powrót do góry |
|
|
monioula Prokonsul
Dołączył: 01 Cze 2007 Posty: 3628 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Sevilla Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:54:16 19-10-07 Temat postu: |
|
|
O jak najlepszemu1 To znaczy takiemu, na który czekam od dawna |
|
Powrót do góry |
|
|
Roberta Pardo Prokonsul
Dołączył: 16 Sty 2007 Posty: 3078 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: nie z tego świata
|
Wysłany: 18:55:32 19-10-07 Temat postu: |
|
|
hmmm...no to kto wie.... |
|
Powrót do góry |
|
|
monioula Prokonsul
Dołączył: 01 Cze 2007 Posty: 3628 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Sevilla Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:59:35 19-10-07 Temat postu: |
|
|
Wierzę w ciebie :* obojętnie co napiszesz i tak mi się spodoba |
|
Powrót do góry |
|
|
angie7 King kong
Dołączył: 02 Sie 2007 Posty: 2584 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 20:15:08 19-10-07 Temat postu: |
|
|
super odcinek |
|
Powrót do góry |
|
|
Roberta Pardo Prokonsul
Dołączył: 16 Sty 2007 Posty: 3078 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: nie z tego świata
|
Wysłany: 15:01:59 23-10-07 Temat postu: |
|
|
Odcinek 41
Entrada: [link widoczny dla zalogowanych]
Diego i Ana Cristina nie odzywali się do siebie przez całą drogę. Radio, które grało bardzo głośno było dla nich idealnym rozwiązaniem. Po godzinie dotarli do uczelni. Ana uradowana tym widokiem jak najprędzej wysiadła z samochodu, który musiała dzielić z tym facetem.
- A gdzie dziękuję, że mnie odwiozłeś?!
= Diegito nie zapominaj, że zostaliśmy skazani na wspólną podróż!!! Ale jeśli tak bardzo Ci na tym zależy to DZIĘKUJĘ!- zabrała swoje bagaże z samochodu i poszła do pokoju, w którym spodziewała się zastać Oliwię.
- Co za charakterek!-Diego zabrał swoje rzeczy i oddalił się w kierunku swojego pokoju.
-------------------------------------------------------------------------------------
Do domu rodziców Dawida w Monterrey dojechali późnym wieczorem. Dawid pokazał Alejandrze pokój, który miała zająć. Pokój był niesamowity, urządzony z ogromnym przepychem. Ściany pokryte były tapetą z bukiecikami fiołków. Przy oknie stało ogromne łóżko z baldachimem. Meble były prześlicznymi antykami pochodzącymi z XIX wieku w kolorze bieli. Na ścianach wisiały drogie obrazy. Alejandra uznała, że wystrojem pokoju zajęła się matka Dawida, ale biorąc pod uwagę, że jedynymi dziećmi państwa Suarezów byli Dawid i Matt nie wiedziała co o nim sądzić. Z pewnością był pokojem przeznaczonym dla kobiety. "Widocznie, któraś z kuzynek go zajmowała"-pomyślała Alejandra.
- Jak tu pięknie!-była wręcz oczarowana pokojem.
= Mama zawsze marzyła o córce. Ten pokój czekał na nią. Być może dlatego mama tak mnie traktowała. To musiał być dla niej ogromny zawód. Zamiast córki miała drugiego syna. Zawsze zarzucała ojcu, że ma dwóch synów i ani jednej córki.- w głosie Dawida wyczuła żal do matki, która faworyzowała Matta, a odtrącała Dawida, który miał być jej ukochaną córeczką. Miała ochotę udusić niedoszłą teściową za to jak potraktowała młodszego syna.- Dobranoc Alejandro.- Kiedy Alejandra została w pokoju sama poczuła się nieswojo. Galilea nigdy za nią nie przepadała a teraz ona zajmuje pokój córki, o której marzyła kobieta.
- Jutro poproszę o inny pokój.
-------------------------------------------------------------------------------------
Następnego dnia Dawid i Alejandra rozmawiali o rodzicach chłopaka. Zastanawiali się co mogło spowodować taką reakcję Suarezów.
- Może wybrali się na romantyczny weekend we dwoje?- zaproponowała Alejandra i widząc minę Dawid od razu pożałowała, że powiedziała to na głos.
= Moja matka i romantyzm? Chyba wciąż liczysz, że to wspaniała kobieta o wielkim sercu? Tak w skrócie to moja matka jest starą jędzą i nigdy by się na to nie zgodziła. Nie wiem jak ojciec z nią wytrzymywał. Są jak woda i ogień.- skwitował Dawid sam się zastanawiając jak mógł nazwać matkę "starą jędzą". Po śniadaniu spotkali się na dole i wyruszyli na poszukiwania. Przez cały dzień szukali choćby najmniejszego śladu, który naprowadziłby ich na jakiś trop. Pytali znajomych czy coś wiedzą. Poszukiwania były bezowocne. Wszyscy byli zaskoczeni tak nagłym wyjazdem Galilei i Javiera. Wyczerpani i głodni wrócili do domu w środku nocy. W kominku żarzyły się węgle, a na stoliku obok stał termos, dwie filiżanki i kanapki.
- Kochana gospodyni zostawiła dla nas kanapki, czekoladę i ogień. Ucieszył się Dawid- Wie jak trafić do serca mężczyzny.- Rzucił kilka drew i wkrótce w kominku zapłonął ogień. Alejandra usiadła przed kominkiem i wzięła kanapkę.
= Co Ciebie tak ciągnie do ognia?- spytała Alejandra, przypominając sobie jak podczas pobytu w Cancun zawsze dokładał aby ognisko za wcześnie nie zgasło.- Wszędzie do podsycasz.
- To jeden z prymitywnych instynktów odziedziczonych po naszych przodkach.- Usiadł obok niej i łagodnie przesunął ją tak, że oparła się o jego pierś. Miała obie ręce zajęte, więc nie mogła się odsunąć, bo straciłaby równowagę. Dawid pocałował ją w skroń, potem policzek, wreszcie w usta.
= To kolejny prymitywny instynkt?- zapytała lekko drżącym głosem.
- Nie, chyba ten sam. Chęć igrania z niebezpieczeństwem...jak ogień...dynamit...Ty-bezskutecznie próbowała się odsunąć.
= Mówiłeś, że jesteś głodny. Jeśli droga do serca mężczyzny wiedzie przez żołądek..
- Czasem przyjemnie jest zboczyć.-wyszczerzył zęby w łobuzerskim uśmiechu, ugryzł kawałek jej kanapki, a gdy połknął, przytulił ją do siebie mocniej i mocniej pocałował. Potem położył ją na wznak i obrzucił wiele mówiącym spojrzeniem. Alejandra pomyślała, że nie są sami, a pokoje służby są gdzieś obok, więc Dawid nie posunie się za daleko. Pozwoliła mu na pieszczoty. Powoli odprężyła się i oczy jej rozbłysły. Dawid dojrzał to, westchnął, pocałował ją, wsunął rękę pod jej bluzkę i dotknął jedwabistej skóry. Alejandra zamknęła oczy i z przyjemnością unosiła się na fali pieszczot, nie dbając o to jak dopłynie do brzegu.
Ostatnio zmieniony przez Roberta Pardo dnia 15:53:34 23-10-07, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
angie7 King kong
Dołączył: 02 Sie 2007 Posty: 2584 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 15:25:43 23-10-07 Temat postu: |
|
|
super odcinek |
|
Powrót do góry |
|
|
monioula Prokonsul
Dołączył: 01 Cze 2007 Posty: 3628 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Sevilla Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:48:08 23-10-07 Temat postu: |
|
|
Aaaaaa!!! SUPER!!!
Cytat: | To jeden z prymitywnych instynktów odziedziczonych po naszych przodkach.- Usiadł obok niej i łagodnie przesunął ją tak, że oparła się o jego pierś. Miała obie ręce zajęte, więc nie mogła się odsunąć, bo straciłaby równowagę. Dawid pocałował ją w skroń, potem policzek, wreszcie w usta. |
Nareszcie niech się Alejandra na tej fali jak najdłużej unosi, bo to jest miłość.
Odcinek super, jak zawsze, a nawet lepszy Mam tylko uwagę: w pierwszej scenie pomyliłaś chyba Diega z Dawidem. |
|
Powrót do góry |
|
|
Roberta Pardo Prokonsul
Dołączył: 16 Sty 2007 Posty: 3078 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: nie z tego świata
|
Wysłany: 15:53:53 23-10-07 Temat postu: |
|
|
aj tak, już poprawiłam;) |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|