|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
angie7 King kong
Dołączył: 02 Sie 2007 Posty: 2584 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 20:18:09 15-11-07 Temat postu: |
|
|
Super odcinek:) |
|
Powrót do góry |
|
|
giovanna King kong
Dołączył: 08 Maj 2006 Posty: 2635 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Milano Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 11:47:06 17-11-07 Temat postu: |
|
|
odc super szkoda że następny w poniedziałek ale wytrwam ciekawe kto jest tym wielbicielem Bardzo podoba mi się postać Portera winny czy nie I czy dla Olivi będzie tylko i wyłącznie podejrzanym a Alex i Dawid sielanka ciekawe tylko na jak długo oby jak najdłużej choć drobne komplikacje mogą umocnić związek,a oni sa dla siebie stworzeni |
|
Powrót do góry |
|
|
Magi Mistrz
Dołączył: 02 Kwi 2007 Posty: 11368 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:44:33 19-11-07 Temat postu: |
|
|
przeczytałam Twoją tele i jestem pod wrazeniem.Masz fajny styl który lekko sie czyta no i piszesz tak ze mozna polubic niektóre postacie a niektóre nie a nie kazdy tak potrafi Gratuluje .Czekam na newik |
|
Powrót do góry |
|
|
angie7 King kong
Dołączył: 02 Sie 2007 Posty: 2584 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 16:55:57 19-11-07 Temat postu: |
|
|
kiedy new ?? |
|
Powrót do góry |
|
|
Roberta Pardo Prokonsul
Dołączył: 16 Sty 2007 Posty: 3078 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: nie z tego świata
|
Wysłany: 17:20:48 19-11-07 Temat postu: |
|
|
Odcinek 53
Entrada: [link widoczny dla zalogowanych]
Oliwia noc spędziła w pracy. Nie miała ochoty wracać do domu po tym co zobaczyła. "Druga z sześciu". Jej pesymistyczne nastawienie do życia wygrało. Morderca nie będzie wieki czekał aż ona go znajdzie. Daje znak aby się pośpieszyła. To od niej zależy życie kolejnych kobiet.
- Gómez powinnaś odpocząć. Jedź do domu, jak coś znajdziemy to damy Ci znać.
= Dzięki Willis.- Nie protestowała. Była zbyt zmęczona aby efektywnie pracować.
-------------------------------------------------------------------------------------
Ana chodziła nadąsana na cały świat od czasu spotkania z Tajemniczym. Alejandra domyślała się kto jest przyczyną takiego zachowania przyjaciółki. Wiedziała co jej poprawi nastrój.
- Mam dla Ciebie propozycję nie do odrzucenia.- Powiedziała mocno akcentując ostatnie słowa.
+ Co to za propozycja?- Zapytała obojętnie.
- Mój tata organizuje przyjęcie dla nowych pracowników.
+ A jemu co się stało?
- Ana!
+ No co? Nigdy wcześniej nie organizował przyjęcia dla swoich niewolników.
- Wielkie dzięki. Mój ojciec nigdy nie traktował pracowników jak niewolników! A to przyjęcie jest także dla Ciebie.
+ Dla mnie? Ale ja przecież.
- Po studiach będziesz tam pracować. Tak samo jak ja, Dawid, Oliwia i Diego.
+ Co?! Ten palant Ferrer tez tam będzie?! Dzięki, ale ja nie idę.
- Ok, powiem to inaczej. Jutro popołudniu wybierzemy się do Oliwii, a potem pojedziemy na przyjęcie do firmy! Koniec rozmowy! Nie zapomnij o sukience. Pa.- Alejandra powiedziała co chciała i poszła na spotkanie z Dawidem.
+ Zobaczymy czy pójdę na to przyjęcie.- Ana już miała przygotowany plan aby wymigać się od oglądania twarzy Diega.
-------------------------------------------------------------------------------------
Alejandra po rozmowie z Aną straciła dobry humor. Obiecała sobie, że jeśli panowie jej odmówią to zrobi im awanturę jakiej świat nie widział.
- Cześć chłopcy, mogę?
+ To ja Was zostawię samych.- Powiedział Diego.
- Znowu chcesz uciec? Boisz się mnie czy co?- Zapytała z rozbawieniem Alejandra.
+ Wielkie dzięki słoneczko. Diego Ferrer nikogo i niczego się nie boi!
= Diegito nie zgrywaj twardziela. O co chodzi skarbie? Tylko nie mów, że chcesz się umówić z moim przyjacielem.
- Gdybym chciała umówić się z Diegiem inaczej bym to zrobiła.- Posłała mu niewinny uśmiech.- Mój ojciec zaprasza Was na jutrzejsze przyjęcie.
+ Będzie dużo słabej płci?
- Diego będą tylko pracownicy firmy. Nie wiem ile kobiet tam pracuje.
= Za to wiesz ilu panów pracuje, czyż nie?- Zapytał Dawid z lekką zazdrością.
- Nie, nie interesują mnie staruszkowie. Wolę rówieśników.- Powiedziała Alejandra kokietując Dawida.
+ Możecie przestać? Po nocach mi się będzie to śnić. Okropność.
- Wróćmy do przyjęcia. Jutro o 18 w firmie. Obowiązują stroję koktajlowe.
= Kochanie dla Ciebie się poświęcę i założę garnitur.
+ Ja się nie poświęcę dla Ciebie Alex, wybacz.
- A chcesz stracić pracę Diegito?- Zapytała Alejandra.
+ Nie, nie. Zaraz poszukam swojego garniaka. Brutalny z Ciebie szef.
= Szefowa, jak już.- Dawid poprawił przyjaciela.
- Przykro mi chłopcy ale nie nadaję się na szefa. Mój ojciec jest załamany z tego powodu. Ok, ja uciekam do siebie. Do zobaczenia jutro na zajęciach.
+ I przyjęciu.- Dodał Diego.
-------------------------------------------------------------------------------------
Oliwia wróciła do domu i od razu zauważyła małą paczuszkę."Druga z sześciu" pomyślała. Zmęczenie nagle znikło i Oliwia przejrzała dyskietkę. Ta kobieta według informacji nie miała żadnego związku z Jacky Wilson, w wyjątkiem zajęcia. A jednak zginęły tak samo.
- Tylko dlaczego? Dlaczego zginęły w ten sposób? I dlaczego właśnie one? Jak dobierasz ofiary? Kim Ty jesteś? Co przez co osiągasz?- Rozmyślania Oliwii nad sprawa przerwała komórka.
- Gómez słucham?
= To ja White. Jutro czeka Cię zabawa w politykę.
- Wiesz, że jej nie znoszę.
= Przykro mi, senator Wilson chce rozmawiać z osobą, która zajmuje się śmiercią jego wnuczki.
- To Ty się tym zajmowałeś. Przekaż mu co wiesz. Ja nie mam nic do dodania. A tym bardziej temu gburowi.
= Widzę, że zapoznałaś się już z opinią o senatorze. Poza byciem gburem ma też kontakty moja droga. Ci na górze mogą wszystko.
- Jeśli tak to niech Parker mnie zwolni. To on straci nie ja.
= Twarda jesteś. Spróbuję to załatwić. Ale bądź przygotowana w razie czego.
- Powodzenia. Będzie Ci przydatne.
-------------------------------------------------------------------------------------
Następnego dnia dziewczyny po zajęciach przyjechały do Oliwii. Alejandra chciała ją namówić na przyjęcie, ale się nie udało. Przyjaciółka była pochłonięta śmiercią dwóch kobiet. Kiedy Alejandra się przebierała dziewczyny usłyszały dzwonek do drzwi. Ana pobiegła otworzyć.
- Dziękuję bardzo. Jest Pan wyjątkowo miły i przystojny.
= Ana! Nie podrywaj posłańca!- Zawołała z kuchni Oliwia, która kierowała się do drzwi.
- Nie podrywam! Przyniósł prezent. A wiesz, że uwielbiam prezenty!
= Ten na pewno nie jest dla Ciebie. Dziękuję za doręczenie.- Zamknęła drzwi za posłańcem, wzięła paczuszkę od Any i spojrzała na nią. W pierwszej chwili pomyślała o mordercy, ale nie dostała informacji o kolejnej ofierze, więc odrzuciła tę myśl.
- Ciekawe od kogo! Zobacz tam jest karteczka.- Oliwia zmierzyła ją wzrokiem. Po czym spojrzała na karteczkę.
= Popatrzmy kto jest taki słodki.- Powiedziała Oliwia przeciągając chwilę odczytania nazwisko adresata. Zniecierpliwienie Any osiągnęło maksimum.
- Porter.- Ana przeczytała nazwisko przez ramię.- Chyba nie TEN Porter?! Niesamowicie bogaty. Bajecznie przystojny, seksownie tajemniczy?!
= Tylko tego znam.
- O Boże znasz go?! Jak? Kiedy? Opowiadaj!
= Wybacz, ale Ty nie opowiedziałaś o Tajemniczym.
- No dobra. Powiedz tylko czy w rzeczywistości wygląda tak dobrze jak na zdjęciach?
= Lepiej.- Mruknęła Oliwia zaskoczona swoimi myślami o podejrzanym.
- Chrystę, naprawdę?
+ Ana zachwycasz się nim, jakby był nie wiem jak piękny.- Powiedziała Alejandra wychodząc z sypialni.
- Bo jest!
+ Nie będę się kłócić o to. Przebierz się i jedziemy na przyjęcie.
- Jest jedno ale.- Zaczęła niewinni Ana.
+ Nie zaczynaj. Wczoraj rozmawiałyśmy o tym. Diego jest pracownikiem i czy Ci się to podoba czy nie będzie tam.
- Nie chodzi mi o tego kretyna.
+ Więc o co? Jeśli jesteś umówiona z Tajemniczym to zrozumie, że poszłaś na przyjęcie do pracodawcy.
- On też nie jest problemem.
+ Poddaję się. O co chodzi?
- Zapomniałam sukienki.- Ana popatrzyła niepewnie na przyjaciółki z żałosną miną aby pokazać, że jest przykro z tego powodu.
+ Coo?!!!- Oliwia i Alejandra zareagowały natychmiast. |
|
Powrót do góry |
|
|
Magi Mistrz
Dołączył: 02 Kwi 2007 Posty: 11368 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:31:06 19-11-07 Temat postu: |
|
|
odcinek super |
|
Powrót do góry |
|
|
angie7 King kong
Dołączył: 02 Sie 2007 Posty: 2584 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 20:29:30 19-11-07 Temat postu: |
|
|
Fajny odcinek |
|
Powrót do góry |
|
|
giovanna King kong
Dołączył: 08 Maj 2006 Posty: 2635 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Milano Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:16:59 20-11-07 Temat postu: |
|
|
kiedy nastepny |
|
Powrót do góry |
|
|
Roberta Pardo Prokonsul
Dołączył: 16 Sty 2007 Posty: 3078 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: nie z tego świata
|
Wysłany: 20:51:58 20-11-07 Temat postu: |
|
|
Prawdopodobnie jutro;) |
|
Powrót do góry |
|
|
giovanna King kong
Dołączył: 08 Maj 2006 Posty: 2635 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Milano Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:11:51 20-11-07 Temat postu: |
|
|
no to super |
|
Powrót do góry |
|
|
Samanta. Mistrz
Dołączył: 13 Maj 2007 Posty: 11613 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:49:39 21-11-07 Temat postu: |
|
|
Twoja telenowela jest super mimo ze nie przeczytalam jeszcze wszystkich odcinkow
Jaa Ana zapomniala sukienki ...ciekawe czy pójdzie na to przyjęcie
Pozdrawiam
(Zapraszam do mnie) |
|
Powrót do góry |
|
|
Roberta Pardo Prokonsul
Dołączył: 16 Sty 2007 Posty: 3078 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: nie z tego świata
|
Wysłany: 0:21:33 22-11-07 Temat postu: |
|
|
Odcinek 54
Entrada: [link widoczny dla zalogowanych]
- Coo?!- Oliwia i Alejandra zareagowały natychmiastowo. Ana, która tak uwielbiała zabawę, imprezy, przyjęcia nie zabrała ze sobą sukienki. „Podstawą dobrego wyglądu jest przede wszystkim odpowiedni stój.”- żelazna zasada Any, aby dobrze zaprezentować się przed każdym mężczyzną właśnie została złamana.
= Jak mogłaś zapomnieć sukienki?! Wszyscy tylko nie Ty!- Wrzeszczała Alejandra.- A może specjalnie jej nie wzięłaś?! Mówiłam Ci przecież o sukience!!!
- Nie wiem jak to się stało. Położyłam ją na łóżku.
= Nic nie leżało na łóżku. Wróciłam do pokoju i nic, absolutnie nic tam nie leżało. Gdzie masz sukienkę?!
- No dobra. Nie mam jej. Nie mam sukienki i nie muszę iść na to przyjęcie.
= Pójdziesz! To co masz na sobie też jest dobre. Co prawda będziesz się wyróżniać wśród ludzi ale nic mnie to nie obchodzi.
- Ty chyba żartujesz?! Nie będę pośmiewiskiem dla ludzi!
+ Uspokójcie się. Ano weź coś ode mnie. Wbrew pozorom czasem noszę sukienki.- Wtrąciła Oliwia aby przyjaciółki się nie pozabijały.
- Oliwia życie mi ratujesz! Zaraz wracam.- Ana znikła w sypialni przyjaciółki w poszukiwaniu odpowiedniej sukienki.
= „Oliwia życie mi ratujesz”. Trzeba było zabrać swoją sukienkę.- Powiedziała Alejandra naśladując Anę.
+ Daj jej spokój. Chociaż przyznaje pomysł był niezły.
= I Ty przeciwko mnie?!
+ Nigdy w życiu! - Po czym dziewczyny wybuchły śmiechem. W drzwiach stanęła Ana.
- Gdybyście się tak głośno nie śmiały słyszałybyście, że telefon dzwoni.- Oliwia spojrzała na komórkę, która dzwoniła od 5 minut.
+ Wybaczcie, ale to sprawa służbowa.
= My już wychodzimy. Pozdrów White’a. Pa.- Dziewczyny się pożegnały, a Oliwia pobiegła odebrać telefon.
-------------------------------------------------------------------------------------
- Co robisz?- Zapytał Martin po przebudzeniu.
= A jak myślisz? Chciałam zadzwonić do siostry, ale nie chciałam Cię obudzić. Oliwia mnie zabije jak się dowie ile jesteśmy w Mexico.
- Przecież nie musi wiedzieć, że już jesteśmy. Nie upomina się o Ciebie, więc nie zależy jej na Tobie tak jak mi.
= Bardzo śmieszne. Zostawię jej wiadomość i wrócę do Ciebie.
- Może zanim porozmawiasz z siostrą ustalimy czy zamieszkamy w Mexico czy Paryżu?- Powiedział Martin aby zatrzymać przy sobie ukochaną jak najdłużej.
= Hmm....Pomyślmy.... Ty wolisz Paryż, ja wolę być z Tobą. No cóż wygląda na to, że zamieszkamy w Paryżu.- Roześmiała się Oliwia.
- Mówiłem Ci, że Cię kocham?
= Dziś nie. A mamy już popołudnie.
- To pewnie przez te nocne dyżury. W ogóle Cię nie widuję. Wiesz co? Oliwia może poczekać do jutra. Chodź tu.- Po czym przyciągnął ukochaną do siebie i zaczął zasypywać ją pocałunkami. Marisa zapomniała o siostrze i poddała się chwili. Po jej chorobie nie było już śladu i zaznawała szczęścia podwójnie.
-------------------------------------------------------------------------------------
Przyjęcie w firmie dopiero się rozkręcało a zarówno Ana jak i Alejandra były znudzone. Alejandra przez cały czas rozmawiała z doradcami ojca, wspólnikami i potencjalnymi klientami. Takie chwile były dla niej najgorsze. Już na pierwszym tego typu spotkaniu zrozumiała, że bycie prezesem firmy to strasznie trudne i nudne zajęcie, nawet jeśli kochasz to co robisz. Franco de Monroy także wiedział, że jego jedyne dziecko nie zostanie jego następcą w firmie, której tak wiele poświęcił. Założył tę firmę chociaż nie był architektem. Spełnił kolejny kaprys ojca. Nigdy nie mógł się z nim porozumieć. Ojciec marzył aby Franco poślubił Galileę Ruffo, obecnie Suarez, ale Franco od zawsze kochał tylko jedną kobietę- Victorię. Ojciec mu tego nie mógł wybaczyć przez wiele lat. Dopiero narodziny Alejandry ociepliły stosunki panów. Wtedy też Franco chcąc skończyć spór z ojcem zgodził się założyć firmę budowlano-aranżacyjną. Nie chciał aby jego córka kiedykolwiek odczuła, że jej ukochany dziadek nie akceptuje jej matki. I wszystko było idealne dopóki Alejandra nie zakochała się w Macie, synu Galilei. Choć Franco, Victoria i Galilea się nie znosili dla dobra dzieci nie okazywali sobie nienawiści a traktowali się jak obcy ludzie. Wydarzenia w kościele sprawiły, że Franco nie mógł teraz znieść widoku zarówno Galilei jak i Matta. Początkowo nawet Dawida nie darzył sympatią, ale widząc jego przyjaźń z Alejandrą polubił tego chłopaka. Przy nim jego córka odżyła. Nie przejmowała się już Mattem i za to Franco był wdzięczny Dawidowi. Dawid był przeciwnością swojej matki i brata z czego Franco bardzo się cieszył. Podczas rozmyślań o przeszłości spoglądał na gości i widząc jak jego córka męczy się ze wspólnikami postanowił ją ratować.
- Kochanie pozwól, że Cię zastąpię. Ana nie wygląda na szczęśliwą możesz z nią porozmawiać? Mam nadzieję, że to nic poważnego.- Alejandra była wdzięczna ojcu za ratunek. Rozejrzała się po sali w poszukiwaniu Dawida. Widząc go z klientami firmy podeszła do Any.
= Uśmiechnij się ślicznotko. Taka nadąsana psujesz to przyjęcie.
+ Wątpię. To przyjęcie jest po prostu nudne.
= To też. Ale nie musisz tego aż tak okazywać. Chodź porozmawiamy z Dawidem.- Ana choć niechętnie poszła za przyjaciółką. W końcu miała rozmawiać z Dawidem, a nie z pracownikami, wspólnikami czy tym przeklętym Diegiem.
-------------------------------------------------------------------------------------
Oliwia po telefonie White’a natychmiast zjawiła się w jego gabinecie. Miała ochotę udusić go, że nie poradził sobie z Wilsonem. Z drugiej strony wiedziała, że prędzej czy później i tak Wilson ją dopadnie.
- Dzień dobry, jestem komisarz Gómez.- Powiedziała Oliwia do Wilsona i jego asystenta.- W czym mogę pomóc?
= Powinna Pani wiedzieć.
- Pan wybaczy senatorze, ale o ile wiem rozmawiał Pan już z moim przełożonym. Nie wiem co mogłabym jeszcze dodać.
= Najlepiej niech Pani powie kto zamordował moja wnuczkę.
- Wciąż go szukamy senatorze. Na przykład teraz marnuję czas na rozmowę z Panami zamiast szukać mordercy dwóch kobiet.- Odpowiedziała pewna siebie Oliwia. White zmierzył ją przerażonym wzrokiem, a Wilson o mało nie dostał zawału ze wściekłości.- Przepraszam Panów, ale nie mam już nic do powiedzenia. Do widzenia.- Po czym wyszła z triumfującym uśmiechem. Za drzwiami dogonił ją Ross- asystent senatora.
+ Przepraszam Pani komisarz. Senator Wilson nie chce aby łączyć śmierć jego wnuczki ze śmiercią tej prostytutki.
- Nie mogę tego obiecać. Coś jeszcze?
+ Nie zachowała się Pani zbyt rozsądnie przed senatorem.- Jego uśmiech i pewność siebie doprowadziła Oliwię do szału.
- Nie muszę się Panu tłumaczyć. Co innego Pan.
+ Nie rozumiem.
- Ma Pan alibi na czas śmierci Jacky Wilson?- Jego głupi uśmiech znikł z jego twarzy co sprawiło Oliwii satysfakcję.
+ Byłem w Guadalajarze. Pracowałem z senatorem Wilsonem.
- Podróż do Mexico nie trwa długo.
+ To prawda. Ale pracowaliśmy do późna. Zostałem na noc w domu senatora. Rano dalej pracowaliśmy. Miałem nikłe szanse by to zrobić.
- Ale je Pan miał.- Powiedziała to by go zdenerwować. Jednak jej informacje w sprawie Jacky i słowa Rossa wykluczały go z kręgu podejrzeń.
-------------------------------------------------------------------------------------
Ana przyglądała się rozmowie Alejandry z Dawidem. Nie miała wątpliwości, że jest tu tylko po to aby stworzyć pozory rozmowy. Zakochani prawili sobie komplementy i wyznawali miłość. Ana miała ochotę ich poćwiartować za tę słodycz.
- Jesteście okropni. Jeśli już mam być przykrywką to moglibyście mi oszczędzić szczegółów waszej znajomości.
= Słyszałem Ano, że zostałaś zmuszona do przyjścia tutaj, ale liczyłem, że Ci się jednak spodoba.
- Po moim trupie.
+ Cześć słoneczka.- Powiedział niespodziewanie Diego.
- Jeszcze jego tu brakowało.- Mruknęła Ana.
+ Ano słoneczko ja też tu pracuję. I to bardziej niż Ty.
- Zamknij się pajacu!
= Przestańcie. Za chwilę się tu pozabijacie.
- Wtedy byłoby jednego pajaca mniej na tym świecie.- Powiedziała Ana wrogo patrząc na Diega.
_ Witaj kochanie.- Do rozmawiających podeszła brunetka o idealnej sylwetce i nastawiła policzek. Diego posłusznie ją pocałował. Ana pomyślała, że o ile znoszenie jednej zakochanej pary jest do zaakceptowania o tyle dwie pary to zdecydowanie przesada. Alejandra zauważyła wzrok Any na towarzyszce Diega i wiedziała, że musi szybko działać.
* Wybaczcie, ale Ana i ja jesteśmy umówione z Oliwią. Zobaczymy się na uczelni. Pa- Ana nie zdążyła zareagować. Kiedy była gotowa coś powiedzieć zauważyła, że jest już w samochodzie. Do końca podróży się nie odzywała.
-------------------------------------------------------------------------------------
Oliwia wróciła po spotkaniu z Wilsonem do domu. Gdy tylko otworzyła drzwi od razu sięgnęła po broń. Było coś niepokojącego w cisza jaka panowała w mieszkaniu. Niemal natychmiast zorientowała się, że nie jest sama. Szybko przeleciała wzrokiem po wnętrzu. W słano oświetlonym, pełnym cieni pokoju panowała cisza. Nagle Oliwia zauważyła jakiś ruch, jaj napięte mięśnie zadrżały, a palec zawisł na spuście.
Nowa bohaterka:
Sandra- dziewczyna Diega, która pojawiła się na przyjęciu w firmie Franca de Monroy. Jak będą ją traktowały dziewczyny? Czy zagrzeje na dłużej w sercu Diega, który jeszcze nigdy się tak na prawdę nie zakochał? A może to właśnie ona sprawi, że Diego nie będzie pragnął żadnej innej kobiety i zechce spędzić swoje życie u boku tej jedynej? U boku Sandry? |
|
Powrót do góry |
|
|
InLoveWithRose Motywator
Dołączył: 17 Kwi 2007 Posty: 288 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 17:25:18 22-11-07 Temat postu: |
|
|
Uwielbiam czytać twoją telenowelę...Jest najlepsza Masz naprawdę talent
Zapraszam do mnie |
|
Powrót do góry |
|
|
giovanna King kong
Dołączył: 08 Maj 2006 Posty: 2635 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Milano Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:51:47 22-11-07 Temat postu: |
|
|
Odcinek jak zawsze super Watek kryminalny dodaje smaczku Mam nadzieję że wątek Diega i sandry będzie chwilowy,uwielbiaj kłótnie Diega i Any i mam nadzieje ze kiedyś będą razem Z niecierpliwością czekam na następny |
|
Powrót do góry |
|
|
angie7 King kong
Dołączył: 02 Sie 2007 Posty: 2584 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 17:58:03 22-11-07 Temat postu: |
|
|
super odcinek |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|