 |
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
giovanna King kong

Dołączył: 08 Maj 2006 Posty: 2635 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Milano Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:29:39 10-12-07 Temat postu: |
|
|
świetny odcinek Olivia i Porter ciekawe nadal co Dawid ukrywa  |
|
Powrót do góry |
|
 |
Roberta Pardo Prokonsul

Dołączył: 16 Sty 2007 Posty: 3078 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: nie z tego świata
|
Wysłany: 18:03:49 12-12-07 Temat postu: |
|
|
Odcinek 60
Entrada: [link widoczny dla zalogowanych]
Oliwia obudziła się i cichutko zaczęła zbierać co do niej należało aby wyjść z domu zanim Porter się obudzi. Była już gotowa do wyjścia, gdzie poczuła jego wzrok na sobie.
- Chciałaś wyjść bez pożegnania?- Zapytał niewinnie.
= O ile pamiętam nie witałam się z Tobą, więc nie muszę się żegnać.- Odpowiedziała zła, że nie zdążyła wyjść.
- Może masz rację. Ale myślę, że wczoraj zawarliśmy pakt o przyjaźni.
= Zanim zaprzyjaźnisz się z jakąś kobietą zawsze najpierw zabierasz ją do łóżka?
- Nie. Tylko te, które zasługują abym zwrócił na nie uwagę.- Po czym uśmiechnął się do niej szelmowsko.
= Czuję się zaszczycona.- Powiedziała z ironią.- A teraz muszę iść, praca na mnie czeka.- Czuła się niepewnie widząc, że Porter się do niej zbliża.
- Do zobaczenia.- Porter pocałował ją delikatnie i z bólem serca pozwolił jej odejść. Od kiedy ją zobaczył po raz pierwszy zastanawiał się jak to możliwe, że sam jej widok działał na niego tak jak jeszcze żadna kobieta, z którą się spotykał.
-------------------------------------------------------------------------------------
Ana z samego rana wyszła z pokoju i skierowała się do pokoju Daniela. Była na niego wściekła, miała ochotę go rozerwać na strzępy. Jeszcze żaden facet, nie zachował się tak jak on. „Co za dupek!”. Nawet nie raczył jej powiedzieć, że ta druga koperta jest od niego. Ile jeszcze tajemnic ukrywał przed nią?
- Ana? Stało się coś, że jesteś tu tak wcześnie?
= Nie udawaj głupszego niż jesteś!
- Ale kochanie...
= Żadnego kochanie! Myślałeś, że się nie dowiem? Kolejna głupia panienka u twojego boku?!
- Ana może wejdziesz i porozmawiamy o tym? Za chwilę cała uczelnia się tu zleci.- Ana popchnęła Daniela, wpadła do pokoju jak burza i morderczym wzrokiem mierzyła Daniela.
= Zabawiłeś się mną! Jesteś zadowolony?!
- Ana nie wiem o czym mówisz. Nie zabawiłem się Tobą. Podobasz mi się, jesteś dla mnie wszystkim.
= A to?- Ana podała chłopakowi liścik, który wieczorem dostała.- Jest od osoby, która pisała do mnie anonimy. Dwa z nich ty mi je dostarczyłeś, razem z prośbą o spotkanie.
- Pamiętam, jak się spotkaliśmy w restauracji zapytałem czy przeszkadza Ci moja osoba. Nie wiedziałem, że nie znasz osoby, która do Ciebie pisała. Nie chciałem Cię zranić, przysięgam. Jesteś dla mnie najważniejsza. Nie wiem co bym zrobił gdybym miał Cię stracić.
= Mówisz prawdę?
- Oczywiście, że tak. Jeśli chcesz mogę przysiąc na swoje życie.- Ana przygląda się Danielowi. Wydawało jej się, że mówi szczerze i nie miała powodu aby mu nie wierzyć.
= Nie trzeba, wierzę Ci. Przepraszam, że tak na Ciebie naskoczyłam.
- Kochanie czy ta osoba, która pisze te liściki....Czy ona coś dla Ciebie znaczy?- Była zaskoczona tym pytaniem, przypomniała sobie słowa Alejandry.
= Nie wiem, chciałabym ją poznać. Ale Ty jesteś dla mnie ważniejszy.
- Kocham Cię Ano.- Jego słowa sprawiły jej radość, uśmiechnęła się do niego.
= To świetnie, pa.- Pocałowała go i uciekła z pokoju zostawiając go zdezorientowanego. Czemu nie powiedziała mu, że też go kocha? Czy mężczyzna od anonimów znaczył dla niej więcej niż mu powiedziała? A może nic do niego nie czuła? Nie wiedział, że Ana jest oszczędna jeśli chodzi o te dwa słowa. To właśnie te słowa ją ucieszy a jednocześnie wystraszyły i właśnie dlatego tak szybko uciekła z jego pokoju. Nie było jej łatwo je wymówić. Myślała, że po związku z Oscarem będzie jej łatwiej, ale to nic nie zmieniło. Wciąż panicznie bała się powiedzieć, że kogoś kocha, nie potrafiła się poddać uczuciu w stu procentach.
-------------------------------------------------------------------------------------
Alejandra poczekała aż Dawid i Diego wyjdą z uczelni i poszła rozmówić się z Mateo. Była zdecydowana powiedzieć mu do słuchu, żeby się od niej na zawsze odczepił. Znalazła go w bibliotece, w czytelni co ją zaskoczyło. „Od kiedy on czyta książki”, pomyślała widząc go zapatrzonego w książce, jak jej się wydawało.
- Nigdy bym nie pomyślała, że odwiedzasz biblioteki.
= Tylko te, które mogą mi pomóc.- Powiedział nie odrywając wzroku od artykułu, który czytał.
- Masz do napisania pracę na zajęcia?
= Nie. Nie miałbym wtedy tyle przyjemności.
- Co?- Alejandra spojrzała w co zaczytany jest Mateo.
= Czytasz jakieś stare materiały z gazet? Po co Ci to? Zamierzasz się przenieść na dziennikarstwo?
- Bardzo śmieszne. Nie zapytasz o czym czytam?
= Z pewnością to nic ciekawego.- Odpowiedziała bez zainteresowania.
- Wręcz przeciwnie. Zwłaszcza dla Ciebie, słonko.- Spojrzał na nią aby zobaczyć jak zmienia się jej spojrzenie.
= Co masz na myśli?
- Wiedziałaś, że twój dziadek swatał twojego ojca z matką Dawida?
= Co?! Zwariowałeś?!- Alejandra zauważyła srogie spojrzenie bibliotekarki i siłą wyciągnęła Mateo z biblioteki.- O co Ci do cholery chodziło?!
- O to, że twój dziadek uwielbiam matkę twojego kochasia, a twoją matką gardził. Gdyby wszystko poszło tak jak chciał Dawid byłby twoim bratem kochanie. Chociaż,... nie znam twojego ojca, ale może uciął sobie jakiś romansik z panią Suarez i jednak Dawid jest twoim bratem? Przemyśl to skarbie. Pa.- Mateo pomachał jej jak gdyby nigdy nic i wyszedł. Alejandra wciąż odtwarzała słowa Mateo. Czy jej ojciec mógłby zdradzić matkę? Czy dziadek naprawdę nie przepadał za wybranką swojego syna? Nie, to niemożliwe. Nie mogliby przecież oszukiwać jej przez całe życie.
-------------------------------------------------------------------------------------
Oliwia przez cały dzień pracowała nad zagadką jaką było morderstwo Jacky. W dodatku główny przełożony miał się zjawić, Oliwia wiedziała, że White nie jest szczęśliwy z tego powodu. Parker i White nie znosili się i dla nikogo nie było to tajemnicą, co czyniło to spotkanie ciekawszym.
Tak jak Oliwia myślała, Parker przyjechał zadręczać ją w sprawie Wilsona. Kazał jej się przygotować na konferencję prasową. Oliwia już miała się sprzeciwić, gdy Parker ją zaskoczył. Dzięki swemu opanowaniu nawet nie drgnęła, zachowała obojętne spojrzenie i spokojny głos
- A jak pani myśli, co będzie, jeśli wyjdzie na jaw, że spędziła pani noc z podejrzanym?
Ostatnio zmieniony przez Roberta Pardo dnia 15:20:07 14-12-07, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
 |
InLoveWithRose Motywator

Dołączył: 17 Kwi 2007 Posty: 288 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 23:19:36 12-12-07 Temat postu: |
|
|
Super odcinek Roberta
Olivia i porter spędzili noc...Extra Uwielbiam ich wątek
Mam nadzieję, że tym tajemniczym od Ani będzie Diego
Czekam na new
Za[araszam do mnie na nowy odcinek  |
|
Powrót do góry |
|
 |
monioula Prokonsul

Dołączył: 01 Cze 2007 Posty: 3628 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Sevilla Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:58:50 13-12-07 Temat postu: |
|
|
Świetny odcinek, nie mogę ując tego w słowa. Wątek Olivii rzeczywiście rozwinął się do tego stopnia, że stał się moim ulubionym! A wcześniej była tylko szarą postacią wśród przyjaciółek...
Ale cudo, martwi mnie Alejandra i Dawid, no ale zobaczę, co tam dalej wymyślisz  |
|
Powrót do góry |
|
 |
giovanna King kong

Dołączył: 08 Maj 2006 Posty: 2635 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Milano Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:28:20 13-12-07 Temat postu: |
|
|
Odcinek świetny Watek Olivi i Portera też jest moim ulubionym Ciekawi mnie też jak dalej pokierujesz historią Dawida i Alejandry Teraz nie było Diegita szkoda lubię jego i Anne |
|
Powrót do góry |
|
 |
Roberta Pardo Prokonsul

Dołączył: 16 Sty 2007 Posty: 3078 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: nie z tego świata
|
Wysłany: 20:36:48 13-12-07 Temat postu: |
|
|
w następnym odcinku obiecuję, że Diego powróci;) a co do Dawida...w rozmowie Mateo z Alejandrą wspomniałam coś co ma związek z Dawidem... |
|
Powrót do góry |
|
 |
giovanna King kong

Dołączył: 08 Maj 2006 Posty: 2635 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Milano Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:22:00 13-12-07 Temat postu: |
|
|
wspomniał ale przecież nie mogą być rodzeństwem choć pewnie to i tak namiesza plotki oj już nie mogę doczekać się kolejnego  |
|
Powrót do góry |
|
 |
Roberta Pardo Prokonsul

Dołączył: 16 Sty 2007 Posty: 3078 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: nie z tego świata
|
Wysłany: 22:29:07 13-12-07 Temat postu: |
|
|
Dlaczego nie mogą być rodzeństwem? podczas przyjęcia, na które Ana nie chciała pójść były rozmyślania ojca Alex..on też wspominał o przeszłości.....Matka Dawida nie znosi matki Alex... |
|
Powrót do góry |
|
 |
EveLynn Cool

Dołączył: 04 Mar 2007 Posty: 523 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/3
|
Wysłany: 22:38:31 13-12-07 Temat postu: |
|
|
Fajny odcinek spodobał mi się też wątek Olivi i Portera (jest moim ulubionym) i zapraszam do mnie |
|
Powrót do góry |
|
 |
InLoveWithRose Motywator

Dołączył: 17 Kwi 2007 Posty: 288 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 23:02:24 13-12-07 Temat postu: |
|
|
Nie mogą być Roberto, bo się kochają i kropka Po prostu nie możesz nam tego zrobić  |
|
Powrót do góry |
|
 |
giovanna King kong

Dołączył: 08 Maj 2006 Posty: 2635 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Milano Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 0:13:25 14-12-07 Temat postu: |
|
|
Twoja historia Ty ją tworzysz a robisz to genialnie Tylko że polubiłam ich jako parę i tyle  |
|
Powrót do góry |
|
 |
Roberta Pardo Prokonsul

Dołączył: 16 Sty 2007 Posty: 3078 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: nie z tego świata
|
Wysłany: 17:23:27 14-12-07 Temat postu: |
|
|
Odcinek 61
Entrada: [link widoczny dla zalogowanych]
Po wyjściu Parkera Oliwia miała ochotę roznieść całe biuro. „ Co za dupek!!! Jak on śmiał! Niech go szlag trafi!”, wrzeszczała w duchu. Jeszcze chwila a eksplodowałaby. Do gabinetu wrócił White i Oliwia musiała nadal nad sobą panować. Był wściekły i Oliwia już szykowała się do odejścia.
- Gómez gów*o mnie obchodzi z kim sypiasz, ale jeśli przez to zawalisz śledztwo wylecisz z wielkim hukiem! Nie mogłaś wybrać kogoś kto nie jest podejrzanym?!
= Po dokładnym sprawdzeniu danych mogę z pewnością oddalić jakiekolwiek podejrzenia od Portera.
- Obyś miała rację. Skąd ten dupek wie co robiłaś?
= Jestem obserwowana. Nie wiem czy na polecenie Parkera czy Wilsona, ale dowiem się tego.
Konferencja, na którą Whita i Willis zaciągnęli Oliwię była nudna i pełna kłamstw. Parker oficjalnie zaprzeczył związkowi pomiędzy obiema zbrodniami. Na sam głos Parkera Oliwia czuła mdłości, a jego „niewinne kłamstewka” jak to określił podczas rozmowy w biurze powodowały w jej wnętrzu skomplikowane salta. Kiedy rzucił ją na pożarcie tych idiotycznych dziennikarzy miała ochotę wstać i udupić Parkera własnymi rękoma przed całą tą szarańczą. „To by było coś”, pomyślała. Po konferencji zaczepiła ją jedna z bardziej dociekliwych dziennikarek. Oliwia posłała jej obojętny uśmiech i odmówiła rozmowy. Dopiero wiadomość o informatorze, który przysłał jej dyskietkę na temat śledztwa zmieniła jej nastawienie. Umówiła się z dziennikarką na wieczór, w jednej z restauracji. Poza swoim własnym raportem i plikami od mordercy niczego nowego się nie dowiedziała. Dziennikarka chciała więcej, ale Oliwia zbiła ją z tropu mówiąc, że informatorem jest zabójca. Brutalne, ale powinno zadziałać.
-------------------------------------------------------------------------------------
Alejandra pojawiała się w firmie i poprosiła ojca aby wysłał Anę i Diega na weekend na konferencję, w której ona miała brać udział. Nie miała głowy do tego. Teraz chciała poznać prawdę o swojej rodzinie, nawet gdyby ta miała ją zabić.
Przekonanie ojca nie było takie trudne, zwłaszcza gdy stwierdził, że on też zauważył chemię między Aną a Diegiem. Alejandra była tam zaskoczona, jej przyjaciółka nazywa Diega pajacem, kretynem i innymi określeniami bo jest w nim zakochana, dobre sobie. Ale to nic, ważne, że oni pojadą a ona będzie mogła porozmawiać z rodzicami. W tej chwili chciała być sama ze swoim życiem. Oliwia była zajęta Whitem, którego Alejandra nie znosiła kiedy się ich cichaczem pozbył. Ana i Diego wyjadą, a Dawid jak zwykle jest zajętym nie tym co trzeba.
Tajemnicę Dawida też odkryje, już to sobie obiecała.
Wieczorem pojawiła się w domu, co sprawiło niesamowitą radość matce.
- Kochanie jak miło, że nas odwiedziłaś. Właśnie upiekłam twoje ulubione ciasteczka czekoladowe. Na długo zostaniesz?
= Jeszcze dobrze nie weszłam a już mnie wyganiasz? No ładnie.
- Ależ skarbie co Ty opowiadasz. Jesteś dla mnie wszystkim i chciałabym abyś nas częściej odwiedzała.
= Żartuję mamo;). Postaram się częściej przyjeżdżać. A gdzie tata?
- Został dłużej w firmie. Będzie za jakiś czas.- Victoria przygotowała herbatę dla siebie i dla córki, po czym podała córce jej ulubione ciasteczka.
= Mamo możemy szczerze porozmawiać?- Zapytała niepewnie Alejandra, bojąc się odmowy.
- Kochanie oczywiście, że możemy. Pytaj o co chcesz.- Uśmiechnęła się do córki dodając jej odwagi.
= Czy to prawda, że tata i matka Matta byli parą?
- Kotku kto Ci tak powiedział??- Zapytała zaskoczona Victoria.
= Nieważne kto, ważne czy tak było.
- Nie, nie byli parą. Twój dziadek chciał aby się pobrali, ale twój tata i ja byliśmy wtedy razem. Poznaliśmy się bardzo wcześnie i od razu się w sobie zakochaliśmy. Twój ojciec nie zwracał uwagi na inne kobiety, a już z całą pewnością nie na Galileę, co dodatkowo ją irytowało. Potem poznała Javiera i wyjechała. Zobaczyłam ją dopiero na kilka dni przed twoim ślubem.
= Była zakochana w tacie?- Dopytywała Alejandra.
- Myślę, że tak. Starała się rozdzielić nas, ale bezskutecznie. Nawet dziwiłam się, że wychodzi za mąż. Widocznie uznała, że nie ma szans u twojego ojca.
= A dziadek? Pomagał jej? Podobno nie przepadał za Tobą.
- Twój dziadek uważał, że Galilea i Franco pasują do siebie, ponieważ mają ten sam status społeczny. Nie interesowało go czy tych dwoje się kocha, ważny był tylko majątek. Ja nie byłam na tyle bogata.
= Dziadek miał pretensje do taty o Ciebie?
- Nie podobał mu się nasz związek. Ale po twoich narodzinach się zmienił. Nie interesowały go już tylko pieniądze, zakochał się w Tobie i zmienił zdanie co do mnie.
= Czemu mi tego nie powiedzieliście?
+ Czego kochanie?- Zapytał od progu Franco, po czym przywitał się z żona i córką.
- Alejandra pytała mnie o Ciebie i Galileę.- Posłała mężowi delikatny uśmiech.
+ Nie było mnie i Galiei. Chyba, że coś mi umknęło.- Powiedział rozbawiony sposobem w jaki jego żona mówiła o nim i Galilei.
= Lepiej żeby tak nie było. Kocham Was.- Alejandra podeszła i wtuliła się w rodziców jak bezbronne dziecko.
-------------------------------------------------------------------------------------
Ana była zła, że znowu musi znosić Diega. Zniosłaby wszystko, ale to powoli ją przerażało. Dlaczego zawsze musi pracować z nim? Dlaczego Alejandra nie mogła jej towarzyszyć?
Na miejsce dojechali jakieś pół godziny niż było to zaplanowane, a wszystko przez to, że najpierw odbyli kłótnie o to kto prowadzi. Ku niezadowoleniu Any moneta wskazała Diega.
Ku swojemu zaskoczeniu po godzinie zachowywali się jak zgrany zespół. Razem omawiali plan na konferencje, planowali dzień. Nie było jeszcze tak późno więc wybrali się nad jeziorko, które było niedaleko. Diego pytał wcześniej o możliwość ogniska i teraz pilnował aby ogień utrzymywał się jak najszybciej.
- Czuję się cudownie. Oby więcej takich dni.- Powiedziała Ana spoglądając na jezioro.
= No cóż, na ogół wrzeszczysz na mnie i nie mogę być taki miły jak teraz.- Zaśmiał się Diego.
- Akurat Ty jesteś tu zbędny. Bez Ciebie byłoby jeszcze lepiej.
= Tak myślisz?
- Jestem o tym przekonana.
= Ok, to powodzenia.- Uśmiechnął się i kierował się do hotelu.
- Co robisz?
= Wracam. Nie chcesz mnie tu. Dobranoc.
- Spadaj!- Ana nie zwracała uwagi na Diega. Położyła się na ziemi i marzyła aby Daniel był tu z nią. Nie była pewna czy zasnęła czy nie, ale ocknęła się dopiero gdy coś kapło jej na twarz.- Pięknie, jeszcze będzie padać.
Ledwie to powiedziała a zaczęło lać, w dodatku zaczęło grzmieć. Ana rozejrzała się dookoła. Była pewna, że powrót do hotelu zajmie jej wieki. Zauważyła namiot, zastanawiała się czy rozłożył go Diego kiedy ona pluskała się w jeziorku. Kolejne uderzenie pioruna przyśpieszyło jej postępowanie i szybko znalazła się w namiocie. W duchu klęła Diega, że ją zostawił tu zupełnie samą.
- Niech Cię szlag trafi Ferrer!
= Czyżbyś się bała?- Zapytał Diego, który zamiast wrócić do hotelu skierował się do samochodu, który zaparkował kawałek dalej.
- Nie boję się!- Ana pragnęła aby słowa zabrzmiały jak najbardziej przekonywująco.- Miałeś wracać!
= I wróciłem. Nie mówiłem, że wrócę do hotelu- Diego zaczął się śmiać, gdy siła uderzenia pioruna się zwiększyła. Ana uznała, że nie zostanie tu sama i czym prędzej popędziła do samochodu, w którym był rozbawiony Diego.- A podobno się nie bałaś.
- Zamknij się! Zabierz mnie do hotelu!- Warknęła.
= Nie za dużo byś chciała? Albo jedno albo drugie, skarbie. Wybieraj.
- Wracajmy.
= Widzisz;) od razu mi lepiej.- Diego włączył silnik i jadąc z jak najmniejszą prędkością non stop coś do niej mówił co doprowadzało ją do furii.
-------------------------------------------------------------------------------------
Dawid dotarł we wskazane wcześniej miejsce. Wiele czasu zajęło mu odnalezienie tego miejsca. Każdy kto wiedział coś na ten temat, milczał jak zaklęty, jakby się wszyscy sprzymierzyli przeciwko niemu, a on chciał tylko poznać prawdę.
Od razu zauważył, że jego gość już jest.
- Musimy porozmawiać...
-------------------------------------------------------------------------------------
Kiedy znaleźli się przy wejściu do hotelu nie wytrzymała.
- Jesteś kompletnym idiotą! Tylko ktoś taki jak Ty ruszałby się takim samochodem wolniej od żółwia! Nie mam pojęcia jak Cię przyjęli do firmy, ale musiał to zrobić jakiś kretyn! Życie bym oddała aby się od Ciebie uwolnić! Ale Ty robisz wszystko aby być jak najbliżej mnie!
= Chyba żartujesz?! Ja blisko Ciebie?! Mając przy boku kogoś takiego jak Sandra? Nigdy w życiu! Ubzdurałaś to sobie!
- Zejdź mi z oczu tępaku!
= Ja tępak?! Chyba nie wiesz o czym mówisz!
- Wynocha!!!
= Bo co?! Uderzysz mnie?!
- A żebyś wiedział!
= No już, dawaj!- Ana nie wytrzymała i spoliczkowała go. Przyjął cios, choć nie spodziewał się, że ta drobna panienka może tak przywalić.
- Teraz moja kolej!
= Uderzysz mnie?!- Zapytała zszokowana.- Mało, że idiota to jeszcze damski bokser!- Wszyscy dookoła przyglądali się im, czekając czy Diego faktycznie uderzy kobietę. Diego popatrzył na nią i pełen furii pocałował ją.
Ostatnio zmieniony przez Roberta Pardo dnia 17:26:20 14-12-07, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
 |
Dulce__ Idol

Dołączył: 21 Sty 2007 Posty: 1456 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Elite Way School:P
|
Wysłany: 20:23:05 14-12-07 Temat postu: |
|
|
Świetny odcinek! I ta koncówka..
Poprostu miodzi!
Czekam na nastepny. mam nadzieje ze bedzie niedlugo:P |
|
Powrót do góry |
|
 |
giovanna King kong

Dołączył: 08 Maj 2006 Posty: 2635 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Milano Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:24:28 14-12-07 Temat postu: |
|
|
Diego popatrzył na nią i pełen furii pocałował ją
Uwielbiam ich razem Super że Diego powrócił w świetnym stylu
Czyli Alejandra i Dawid nie są rodzeństwem uff Ciekawe z kim się omówił Dawid
Oczywiście odcinek genialny 
Ostatnio zmieniony przez giovanna dnia 20:28:15 14-12-07, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
 |
monioula Prokonsul

Dołączył: 01 Cze 2007 Posty: 3628 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Sevilla Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:03:10 15-12-07 Temat postu: |
|
|
Parka Ana i diego wymiatają Uwielbiam te ich uszczypliwości
Trochę mnie uspokoiłaś tym odcinkiem, ale wyczuwam coś niespokojnego i ma to związek z Olivią. Obym się myliła. |
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|