Telenowele

paulinek · Wysłany: 22:51:29 21-11-09 Temat postu:

W beczke te blondyne !!!!
A ich do sypialni

Brooklyn · Wysłany: 23:02:37 21-11-09 Temat postu:

O Jezu... Nie wiem jak opisze ich seks, ale to chyba będzie trudne...

paulinek · Wysłany: 23:04:10 21-11-09 Temat postu:

Dasz rade

Brooklyn · Wysłany: 23:06:38 21-11-09 Temat postu:

Monita · Wysłany: 23:07:01 21-11-09 Temat postu:

Wierzę w Ciebie

Jak coś dzwoń do mnie i do Alana pomożemy

Dulcemogosia · Wysłany: 23:26:04 21-11-09 Temat postu:

Brooklyn · Wysłany: 23:33:04 21-11-09 Temat postu:

Seks to nie wszytsko

Monita · Wysłany: 23:38:19 21-11-09 Temat postu:

|No dobra między 20 a 21 odcinkiem mogą zjeść śniadanie i wyznać sobie miłość

Brooklyn · Wysłany: 23:39:30 21-11-09 Temat postu:

Monita · Wysłany: 23:42:33 21-11-09 Temat postu:

Czym ?
To Ty mnie zabijasz bo tu jeszcze odcinka nie ma

mili~*~ · Wysłany: 23:48:59 21-11-09 Temat postu:

Walka o połączenie wrze!!
Ale cholera!! pojawia sie ta idiotka!! Jak ja nie lubie Victorii

Ona jest głupia z tym swoim MIśkiem Ale Roxana wkracza do akcji!!!

Dulcemogosia · Wysłany: 23:51:45 21-11-09 Temat postu:

Toż przecież Moniś cie wspiera

Co by ci tu tematów odcinków nie zabrakło

Courtney · Wysłany: 9:27:53 22-11-09 Temat postu:

ZABIĆ TYLKO!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Po co ona tu?! Niech wyjeżdża, a on za swoją miłością biegnie...
Czekam na new i dodaj dzisiaj!

Dulcemogosia · Wysłany: 18:22:13 22-11-09 Temat postu:

Czemu jeszcze nie ma cinka??

Brooklyn · Wysłany: 18:51:18 22-11-09 Temat postu:

Rozdział 16

-Co ty tu robisz?!- spytał wściekły.
-Odwołali mi pokaz, to przyleciałam do ciebie, nie cieszysz się?- pisnęła wesolutko.
-Było trzeba zadzwonić!
-Chciałam ci zrobić niespodziankę!- powiedziała smutno.
-Dobra, ale zostajesz tylko jeden dzień- powiedział nieco spokojniej.
-Ale Miśku!
-Jeden dzień, potem wracasz do NY. Jasne?
-Jak chcesz...
Reszta dnia była okropna. Na planie Emily i Thomas kłócili się o wszystko.
Nie potrafili zagrać jak należy żadnej sceny. Kobietę denerwowała wyjątkowo obecność Victorii, która bez przerwy gadała jak najęta. Pustota modelki była zadziwiająca. Nie wiedziała jak Thomas mógł z nią wytrzymać chociażby dobę. Gdy zdjęcia się skończyły pojawiła się Roxana.
-Dobrze, że już jesteś! Nie ogarniam tego! – powiedział Alan witając się z nią.
-Zaraz coś zaradzimy!
-Chodź zobacz co się tam dzieje!- powiedział Alan i otworzył drzwi od garderoby Em.
-To mój scenariusz!!! –krzyknęła Emily.
-Nie prawda bo mój! Zostawiłem go tutaj!- krzyknął Thomas wyrywając kobiecie teczkę.
-Oddaj to!
Całej kłótni przypatrywała się rozbawiona Victoria.
-Dzień dobry...- powiedziała Roxi, niczym super niania przybywająca do rozwydrzonych bachorów. Niestety pozostała nie zauważona.
-Alan zrób coś?!- zwróciła się do reżysera. Po chwili mężczyzna wrócił ze swoim megafonem.
-Thomas! Roxana przyjechała!- krzyknął najgłośniej jak się da.
Byłe małżeństwo przerwało kłótnie i spojrzało na Rox. Kobieta przywitała się najpierw z czerwono włosom, a potem z bratem.
-Miło mi Victoria jestem! Dziewczyna Thomasa!- powiedziała Viki i podała rękę Roxanie.
-Szkoda, że też nie mogę powiedzieć, że mi miło...- odpowiedziała nie podając dłoni modelce.
-Tutaj trzeba zrobić porządek i pozbyć się jednej osoby prawda Alan?- spytała patrząc na reżysera. Mężczyzna stał zadowolony zacierając ręce.
-Do dzieła!- krzyknął i podszedł razem z Rox do Victorii. Chwycili ja za łokcie i wyprowadzili z garderoby.
-Ale o co chodzi?- spytała zdziwiona modeleczka.
-Przykro mi ale musimy się pożegnać!- powiedziała Roxana.
-Ale dlaczego???
-Zostawiłaś włączone solarium! Spaliłaś dom! Piszą o tym na wszystkich serwisach plotkarskich!- zmyślił Alan na poczekaniu, gdy wsadzali ją do taksówki.
-Na lotnisko z nią proszę! Ewentualnie do lasu!- zwróciła się Rox do kierowcy. I w ten sposób pozbyli się problemu.
-To było perfidne!- powiedział Alan z satysfakcją.
-Podłe, chamskie i nieobliczalne!- dodała Rox i przybili sobie piątkę.
Wrócili do Em i Thomasa. Czerwono włosa siedziała na kanapie, a mężczyzna na fotelu. Wyglądali już na nieco spokojniejszych.
-Nie podziękujesz siostrze?- spytała Rox.
-Doceniam twój wysiłek, ale...
-No! Wiedziałam, że jej tutaj nie zapraszałeś! A teraz idziemy w czwórkę na kolacje!- powiedziała i wyszli zgodnie. Po prostu wiedzieli, że żadna dyskusja nie ma sensu.
Po czasie znaleźli się w hotelu.
-Nie ma żadnych wolnych miejsc ale jak chcesz możesz spać u nas...- zaproponowała Emily.
-Nie! Mowy nie ma! To absolutnie nie wchodzi w grę. –powiedziała szybko. Przecież nie będzie im przeszkadzać w integracji !
-Alan ma u siebie całkiem wygodną kanapę... na której się prześpi, a mi udostępni łóżko. Ale najpierw odwoła prostytutki jakie zaprosił na ten wieczór... Prawda?- zwróciła się do reżysera. Trochę go to zmieszało. No ale babka jest konkretna!
-Nie zamawiałem żadnych...- chciał się wytłumaczyć.
-Łapy przy sobie, bo cię zabije Chociaż jesteś moim najlepszym kumplem...- szepnął mu Thomas na ucho.
-Wiem przecież! Z resztą mam uraz po ostatniej nocy!- powiedział i razem z Rox udali się do pokoju. Byłe małżeństwo uczyniło to samo.