Telenowele

Reni · Wysłany: 18:49:28 30-11-09 Temat postu:

Nie było mnie tu dawno i tu taka niespodzianka. Fajnie ze sie pogodzili. Tylko szkoda ze sie znowu pokłócili.Myśle ze przejdzie Em ta złosc na Thomasa. Czekam na next

Brooklyn · Wysłany: 17:35:36 04-12-09 Temat postu:

Jak się uda to dziś będzie odcinek...

olcia89 · Wysłany: 17:36:45 04-12-09 Temat postu:

Czekam

Fuzzi · Wysłany: 17:43:04 04-12-09 Temat postu:

Czekam

Dulcemogosia · Wysłany: 18:04:47 04-12-09 Temat postu:

Nie... to ja czekam!

Megan · Wysłany: 18:24:03 04-12-09 Temat postu:

Przeczytałam

Brook nie wiem czy Ty wiesz ale Twoją telkę czyta się jednym tchem i nigdy nie ma dosyć !!!
Matko co za byłe małżeństwo

Z nimi nie da rady się nudzić, bo wiecznie się u nich coś dzieje

Najzabawniejsze jest to, że wszystkiemu winna jest miłość jaka ich połączyła i rozum jaki ich rozdzielił, a raczej zazdrość, która wyparła wszystko co między nimi było.
Ponowne „przypadkowe” spotkanie na planie filmowym uzmysłowiło tej dwójce, że niewiadomo co staraliby udowodnić sobie i innym to własnych serc nie oszukają, bo mimo wszystko kochają się na zabój, a to, że im za pierwszym razem nie wyszło ? Co z tego, jak to się mówi do trzech razy sztuka

Ufam, że im się uda jeśli do swojego związku dodadzą trochę więcej zaufania i przystopują nieco z zazdrością, bo choć ona jest potrzebna to w nadmiarze wyrządza więcej szkód niż przynosi pożytku.
Alan i Rox nieźle sobie zaplanowali to połączenie dwóch uparciuchów nie przewidzieli chyba tylko jednego, że sami się w sobie zakochają, co w sumie mnie cieszy, bo Ona jest strasznie poważna i porządna On zaś rozlazły i wyluzowany. Takie pary zwykle są ze sobą bardzo szczęśliwe

Pozdrawiam i czekam na kolejne perypetie bohaterów

Monita · Wysłany: 20:39:26 04-12-09 Temat postu:

Dziś piątko

Czekam na odcinka :*

chochlik · Wysłany: 20:43:34 04-12-09 Temat postu:

Również czekam

Brooklyn · Wysłany: 22:59:46 04-12-09 Temat postu:

Rozdział 25.

Emily wstała wcześniej. Zeszła na dół. W salonie dostrzegła byłego męża śpiącego na kanapie, na podłodze leżał Hades. Nawet on był smutny. Podeszła bliżej i przyjrzała się Thomasowi. Wczoraj zdecydowanie przesadzili obydwoje. Dobrze wiedziała, że mimo wszystko jest on bardzo wrażliwy i wziął sobie jej słowa do serca. Będzie musiała go przeprosić i sprawić, aby doszli do porozumienia z Patrickiem.
-Nie boisz się, że zrobię ci krzywdę? –spytał ironicznie Thomas po otworzeniu oczu.
-Nie...
-Ale przecież jestem do wszystkiego zdolny...- powiedział z kpiną cytując jej wczorajsze słowa.
-Nie chciałam wczoraj tego powiedzieć!
-Jasne... Mi wystarczy, że tak pomyślałaś! –powiedział siadając.
-Porozmawiajmy normalnie!
-Ależ rozmawiamy bardzo normalnie! Nie myśl, że będę go tolerował po tym co was łączyło!
-Chcę się z nim tylko przyjaźnić! Ty też mógłbyś go zacząć akceptować!
-Jasne! Pojedziemy razem na ryby, albo pójdziemy na piwo! –powiedział i zaśmiał się.
-Masz go tylko tolerować, nie wymagam od ciebie nic więcej!
-Weź się postaw na moim miejscu co?! To zupełnie tak jakbym ja przyjaźnił się teraz z Victorią!- powiedział.
-O nie! To co innego! –powiedziała oburzona.
-Wcale nie! To byłoby to samo!
-Nie prawda!- powiedziała złoszcząc się.
-Wściekasz się! Jesteś zazdrosna!- powiedział ukrywając uśmiech. Mówiła mu, że go kocha, ale jej zazdrość w tym momencie to tylko dodatkowy dowód na to. Emily postanowiła zachować spokój. Usiadła mu na kolana.
-Jak... jak się rozstaliśmy to...to... nie miałam chęci do życia. Mój świat się zawalił. W dzień siedziałam w salonie patrząc tępo w ekran telewizora... w nocy płakałam patrząc na nasze zdjęcie i wspominałam wspólne chwile... To jak się poznaliśmy, nasz ślub, każde twoje słowo... –powiedziała ze szklanymi oczami.
-Wiem, że zachowałem się jak ostatni cham- powiedział wściekły na siebie, za rany jakie jej zadał.
-Po prostu zawsze gdy cię spotykałam udawałam silną... W środku mnie aż paliło z bólu... Wiesz... Patrick bardzo mi pomógł... Dzięki niemu nie załamałam się tak do końca... I tu nie chodzi o to, że zastąpił ciebie... On był i jest moim najlepszy, przyjacielem. Zawsze mnie wysłuchał, pocieszył... Mogę mu mówić o wszystkim... i to, że nasze relacje czasem przechodziły w coś bardziej bliskiego to nic nie znaczyło...- powiedziała nieco ciszej.
-Jak to nic nie znaczyło?! Mi właśnie o to chodzi!
-Nie krzycz! Bo zacznę, żałować, że ci powiedziałam o tym co się ze mną działo podczas naszej rozłąki! –chciała wstać, ale trzymał ją cały czas.
-Dziękuję, że jesteś ze mną szczera. Ja przez ten cały czas bardzo dużo piłem. Gdyby nie propozycja Alana wszystko wyglądałoby inaczej. Proszę nie popsuj tego, przez jakiegoś idiotę...
-To jest Patrick! Wiesz co? Ty idź się lecz! Bo ja nie odpuszczę!- powiedziała i poszła na górę.

chochlik · Wysłany: 23:07:35 04-12-09 Temat postu:

Oni oboje mają nie równo pod sufitem...
On chyba ma trochę racji, że ona chce się spotykać z byłym kochankiem. Trochę zazdrości w związku nie zaszkodzi.
W sumie miałam nadzieję, ze się pogodzą, jednak oboje najwidoczniej nie mają zamiaru ustąpić

Czekam na newsa

olcia89 · Wysłany: 23:09:19 04-12-09 Temat postu:

Mi się wydaje czy Oni się pogodzić mieli

wrr
On ma racje , że jest zazdrosny o Patricka

Ja nie chcę żeby się kłócili w końcu któreś musi ustąpić

Kiedy nowy ?

mili~*~ · Wysłany: 23:13:24 04-12-09 Temat postu:

Ach a juz zapowiadało sie na pogodzenie ale wyraxnie oni nie umieja dogadac sie jeśli chodzi o tego faceta!! Któryś musi odpuscić!! nie ma bata!!!
Zobaczymy kto jest madrzejszy!!!

Ale ja nei chce żeby sie kłucili!!

Brooklyn · Wysłany: 23:26:41 04-12-09 Temat postu:

Kobieta zawsze jest mądrzejsza xD

Megan · Wysłany: 23:36:00 04-12-09 Temat postu:

Ło matko co za ludzie

Ja już myślałam, że Oni sobie pogadają tak jakoś na poważnie, dojdą do jakichś konkretnych wniosków, wyjaśnią co trzeba i może dojdą nawet do jakiegoś kompromisu, ale nie! Normalnie ja dzieci On nie ustąpi nawet na jotę, a i Ona nie lepsza.
W sumie po części zgadzam się z jednym i z drugim.
Thom ma prawo nie tolerować Pata, w końcu On sypiał z jego żoną.
Emi natomiast nie musi rezygnować z przyjaźni z mężczyzną tylko dlatego, że ukochany ma takie widzimisię. Normalnie sytuacja jest patowa. Moim zdaniem On powinien zaufać ukochanej, a Ona zapewnić go, że to w końcu jego kocha i jego wybrała na mężczyznę swego życia.

chochlik · Wysłany: 23:38:06 04-12-09 Temat postu: