Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Celestial - Niebiańsko
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 14, 15, 16  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bronislawa
Debiutant
Debiutant


Dołączył: 25 Kwi 2007
Posty: 89
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 18:12:18 07-10-08    Temat postu:

Strasznie mi sie podaoba jak piszesz telenowele
Przeraza mnie zachwanie Alana ale dzieki temu telka ma fajny charakter ...
Jest inna .... i zawsze z niecierpliwoscia czekam na nowy odcinek ..
Juz nie moge sie doczekac jak Elizabeth zacznie cos wymyslac aby zdobyc Alana
Kiedy newik ??
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maite Peroni
Idol
Idol


Dołączył: 03 Kwi 2008
Posty: 1320
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 18:57:57 07-10-08    Temat postu:

Zaszokowana tymi brutalnymi słowami potępienia, Elizabeth wpatrywała się w Alana, który powoli do niej podchodził. I, jak zwykle, jego widok zaparł jej dech w piersiach. Ona, która zawsze twierdziła, że wygląd człowieka nie ma żadnego znaczenia, a ludzi należy oceniać po ich inteligencji i charakterze, poczuła się wstrząśnięta do samej głębi , wibrującą męskością. Mogła tylko patrzeć na tę szczupłą twarz i potężne ciało. W głowie zaczęło jej się kręcić, kolana osłabły.
– Jak możesz tak mówić?– wybuchła, zrywając się z krzesła, by się bronić. Alan przejechałby się po niej jak walcem i słowami zmusił do poddania, gdyby nie zaczęła walczyć.
– To chyba było oczywiste, że prasa pojawi się na pierwszy znak twojej reakcji na wyznanie tej Bailey – wyjaśnił.
– Bardzo mnie ono zabolało – przyznała Elizabeth ze smutkiem i szczerością, która stanowiła wielką część jej uroku. – Ale nie przyszło mi do głowy, że przyjście tutaj jest ryzykowne.
– A powinno.– Alan był zbyt wściekły, by zmięknąć, widząc prawdziwy żal w jej ślicznych, zielonych oczach. Jutro gazety opublikują niezbyt pochlebne zdjęcia Elizabeth ubranej jak mały, delikatny duszek w tę dziwną, powiewną sukienkę z bufiastymi rękawami i falbankami.
– Tak... Czy mogłabym dostać drinka? – spytała przepraszającym tonem, bo ciągle jeszcze nie czuła się pewnie na nogach.
Jeszcze jednego drinka? – zdziwił się Alan. Czyżby od czasu rozstania popadła w alkoholizm? Elizabeth nerwowo miętosiła rękaw sukienki.
– Na pewno zastanawiasz się, po co tu przyszłam...
– Nie trafiłaś na stację?
Na jej bladej twarzy pojawiły się gorączkowe rumieńce.
– To poważna sprawa...
– Tak... – Ironiczny uśmiech przesłonił na chwilę piękno twarzy Alana. – Jesteśmy praktycznie rozwiedzeni, a ty nagle się pojawiasz, tak całkiem
niespodziewanie...I mówisz, że to poważna sprawa. Zadziwiasz mnie.
– Proszę, nie bądź taki... Nie wiem, jak do ciebie mówić, gdy jesteś w takim nastroju.
– Może gdybyś wiedziała, że ten dzień nadejdzie, zachowywałabyś się inaczej podczas naszej separacji.
– Gdybym przewidziała wyznanie tej okropnej kobiety, w ogóle nie byłoby separacji! – krzyknęła Elizabeth.
– Przez dwa lata wolałaś wierzyć obcej osobie niż mnie,i to spowodowało koniec naszego małżeństwa – wyjaśnił zimno Alan.
Elizabeth naszła szalona ochota, by przypomnieć mu, jak sprawy wyglądały między nimi w tamtym czasie, ale bała się dolewać oliwy do ognia jego wrogości. Mimo to powiedziała:
– Wtedy już się oddaliliśmy od siebie. Chyba to pamiętasz. Ledwo się widywaliśmy w tych ostatnich tygodniach. Byłeś to w Meksyku, to na jachcie...
– Mogłaś tam być ze mną, oboje szukaliśmy ukojenia po śmierci Gio – powiedział Alan śmiertelnie zimnym tonem.
Elizabeth nerwowo splotła ręce, a potem rozpostarła je w geście frustracji.
– Pracowałeś do późna... Alan, proszę, poświęć mi przez chwilę uwagę, żebym mogła powiedzieć to, co muszę. Alan przybrał minę człowieka znudzonego na śmierć.
Elizabeth zacisnęła palce na sukience.
– Popełniłam błąd, okropny błąd i przyznaję to. Rozumiem też, że byłeś bardzo zły. Alan już otwierał usta.
– Proszę, nic nie mów! –I kontynuowała szybko: – Wiem, że żadne przeprosiny nie wystarczą. Ale wiem też, że z tobą byłam szczęśliwsza niż kiedykolwiek przedtem w całym życiu. Zrobiłabym wszystko, żeby odzyskać to szczęście. Jak mógł jej uwierzyć?
– Miałaś je i odrzuciłaś. To, co teraz czujesz, to już nie mój problem.
Elizabeth zachwiała się. Jego mroczne oczy przeszywały ją jak diament, który przecina szkło.I chociaż instynkt podpowiadał jej, by uciekała, zanim jeszcze bardziej ją upokorzy, nie mogła milczeć. Alan zasługiwał przynajmniej na zwykłą uczciwość z jej strony.
– Tak, masz rację. Ale w ciągu ostatnich godzin dowiedziałam się bardzo wiele o sobie. Odkąd od ciebie odeszłam, nie byłam szczęśliwa.
– To smutne – przyznał Alan bez cienia żalu. Pamiętał, jak wyglądała podczas ich miodowego miesiąca w Toskanii: adorujące go zielone oczy przepełnione szczęściem, miękkie, pełne usta nieśmiało uśmiechnięte w zachwycie. Jej szczupłe ciało, takie chętne, takie rozpalone...
Spojrzenie Elizabeth zderzyło się z jego. Gdy brąz jego oczu nagle rozpalił się złotem, zabrakło jej tchu, serce ruszyło szaleńczym rytmem, całe ciało
wibrowało. Odwróciła głowę. Czuła się tak, jakby stała na krawędzi przepaści, ale strach, jaki ją ogarnął, zmieszany był z bolesną tęsknotą. Pożądanie, o którym siłą woli zapomniała od czasu ich rozstania, rozpaliło się od nowa, jakby ktoś rzucił płonącą pochodnię na stóg siana.
– Nadal żywię do ciebie uczucie – powiedziała ochryple – i proszę cię, byś dał naszemu małżeństwu jeszcze jedną szansę.
Alan odczuł ogromną satysfakcję.
– Chcesz mnie z powrotem?
– Tak. Chcę cię z powrotem – powtórzyła, starając się nie ugiąć pod jego
obojętnością i walcząc,by nie czuć się upokorzona swoją pokorną postawą.
– Nie licz na wzajemność – parsknął Alan, wpatrując się w jej usta.
Furia, jaka w nim drzemała, nagle się rozbudziła i groziła wybuchem. Od dawna nie był już taki wściekły. Dokładnie od dwóch lat. Dwa lata temu
ich małżeństwo przestało istnieć. Dwa lata temu Elizabeth poświęciła ich związek i przyszłość ich dziecka, niszcząc nadzieje, jakie wiązał ze swoją
kiedyś adorującą go z˙oną.
– Ale mógłbyś się nad tym zastanowić – nalegała Elizabeth niepewnym głosem.
– Nie widzę żadnej potrzeby! – uciął Alan twardo.
Elizabeth opuściła głowę, próbując ukryć swoją udrękę.
–Z drugiej strony–kontynuował Alan bezlitośnie – mimo że nasze małżeństwo było pomyłką...
– Nie mów tak! – błagała, przerażona tym okrutnym oświadczeniem wypowiedzianym bez najmniejszego wahania, jakby to był dowiedziony fakt.
– ...nadal nie wyrzuciłbym cię ze swojego łóżka – dokończył.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Goda
Detonator
Detonator


Dołączył: 15 Maj 2008
Posty: 486
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 19:22:28 07-10-08    Temat postu:

!!!!!!!
Wiesz, że Cię kocham?
A to zakończenie! Boziu!
Słuchaj, dawaj jak najszybciej kolejny odcinek, bo inaczej zbojkotuję twoje tele!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bronislawa
Debiutant
Debiutant


Dołączył: 25 Kwi 2007
Posty: 89
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 19:49:03 07-10-08    Temat postu:

dziekuje za odcinek ale ta koncowka chce kolejnego
Ja na miejscu Elizabeth bym strzelila z liscia Alanowi....
Po tych odcinkach mam wrazenie ze Alan moze nie kochac juz Elizabeth albo zaklada maske przed nia ....oj niewiem prosze Cie o szybki nowy odcinek pozdrawiam
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tinkerbell
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 13 Mar 2008
Posty: 3933
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:18:04 07-10-08    Temat postu:

Jak ona się dla niego cholernie poświęca, jak napisałam już w poprzednim komentarzu, odrzuca dla niego cała swoją dumę wszystko. Mało która kobieta postąpiłaby tak jak ona teraz !!!!!
a ON ten nikczemny idiota jak on się zachowuje. mimo że było mi go szkoda i go rozumiałam że nie ma kontaktu z dzieckiem że to Libby wszystko zniszczyła tzn nie uwierzyła mu teraz nie jest mi go w ogóle szkoda a tej jego ostatnie słowa temu poświadczają. Za takie coś to naplułabym mu chyba w twarz..On jest bezlitosny!!! albo takiego gra. albo taKim się stał. nie wiem.
czekam na kolejny odcinek z niecierpliwością bo strasznie jestem ciekawa co Libby teraz zrobi. szkoda że nie ma szansy żeby jeszcze dzisiaj był..
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Meg
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 5914
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: Zielona Góra
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:28:28 07-10-08    Temat postu:

Elizabeth schowała swoją dumę i honor upokarzając się przed Alem, a On nadal jest taki zimny.
Co się dzieje z tym człowiekiem??
Jego ostatnie słowa mną wstrząsnęły, czy On aż tak mógł się zmienić??
Jestem w szoku.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tinkerbell
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 13 Mar 2008
Posty: 3933
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 10:14:31 08-10-08    Temat postu:

Może on w gruncie taki nie jest, tylko ta złość przesłoniła mu wszystko..? Furia wykoleiła wszystkie uczucia,ale widać lekkie przebłyski jego prawdziwego któremu nie pozwala ujrzeć światła dziennego
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bronislawa
Debiutant
Debiutant


Dołączył: 25 Kwi 2007
Posty: 89
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 19:18:03 08-10-08    Temat postu:

Bedzie dzisiaj newik ??
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tinkerbell
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 13 Mar 2008
Posty: 3933
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:27:15 08-10-08    Temat postu:

Nio Agniesiu, będzie dzisiaj jakiś newik?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maite Peroni
Idol
Idol


Dołączył: 03 Kwi 2008
Posty: 1320
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 19:40:01 08-10-08    Temat postu:

Całkowicie zaskoczona i niezdolna do natychmiastowego zrozumienia jego słów, Elizabeth spojrzała na niego, koniuszkiem języka zwilżając wyschnięte usta.
- Słucham?
Z wprawą mężczyzny, dla którego uwodzenie kobiet było drugą naturą, objął Elizabeth w pasie i przyciągnął do siebie, żeby w praktyce zademonstrować
jej, co miał na myśli. Elizabeth zamrugała jak oślepiona światłem słońca sowa. Alan pochylił się i wpił ustami w jej wargi. Od tego twardego, bezwzględnego pocałunku runęły wszystkie jej mury obronne. Zachwiała się, Alan przytrzymał ją mocniej i pchnął plecami na ścianę.
- Alan... - wymruczała. Nie opierała mu się, bo on nigdy, ale to nigdy nie mówił o uczuciach, a jako środka wyrazu używał tej swojej dzikiej seksualności. Tak więc gdy dotknął jej znowu po dwóch latach, wierzyła, że przedarła się przez jego bariery i przyjmuje ją z powrotem do swojego życia.
- Pragniesz mnie? - mruknął.
- Zawsze...
W odpowiedzi zaczął niemal pożerać ją pocałunkami.To było niewiarygodnie seksowne.W głowie jej się kręciło, kolana zmiękły, zabrakło jej powietrza,
ale trzymała się go chętnymi, chciwymi rękami. Niemal niedostrzegalne drżenie przebiegło ciało Alana. Chciał unieść ją i zanurzyć się w ciasnej, słodkiej obietnicy jej szczupłego ciała znowu i znowu, aż w końcu nasyciłby się i ugasił ten ogień pożądania, który go spopielał. Ale w sąsiednim pokoju czekała na niego inna kobieta. Kobieta, którą mógł mieć bez całego tego kłopotu z obietnicami i komplikacjami. Sekundę później podjął jednak odmienną decyzję. Nie ma powodu, dla którego miałby nie uczcić swojej nadchodzącej wolności, biorąc tę wkrótce juz byłą żonę jeszcze jeden raz, tylko po to, by pokazać jej, co tak lekko odrzuciła.
Oderwał ręce Elizabeth zaciśnięte na jego ramionach i odsunął się.
- To nie jest dla mnie odpowiednia chwila.
Jej rozjaśnione oczy wpatrzyły się w jego przystojną, mroczną twarz. Nie potrafiła ukryć, jaka jest szczęśliwa.
- Co ma do tego czas? Ja po prostu chcę być z tobą.
Jaśniejące oczy spochmurniały. Alan zesztywniał. Był oburzony. Jak ona mogła choć przez chwilę pomyśleć, że go odzyska? On jej nigdy nie przebaczy. Skończył z nią. Czy naprawdę wierzyła, że wystarczy,by powiedziała ,,przepraszam’’,a wtedy pocałują się i pogodzą jak dzieci po kłótni w piaskownicy? Ogarnęła go furia.
- Chyba mnie nie zrozumiałaś- powiedział bezlitośnie. - Nie jestem zainteresowany przywróceniem naszego byłego małżeństwa. Ile razy mam ci to powtarzać?
Elizabeth znieruchomiała. Z jej policzków spłynął cały kolor, w jednej chwili pobladła jak śmierć. Czuła się jak ślepiec szukający drogi przez bagno. Nie rozumiała, co się stało.
- Ale przecież przed chwilą... przed chwilą mnie całowałeś - wyjąkała.
Alan omal się nie poddał. Była taka prostolinijna, widziała jedynie kolory białe i czarne, nie odróżniała odcieni szarości. Była jak katastrofa, która tylko czeka, by się wydarzyć.I ta świadomość jeszcze bardziej podsyciła jego gniew. To ona była winna rozpadu ich małżeństwa, nie on.
- To był seks - wyjaśnił jej z okrutną obojętnością. Jak przewidywał, Elizabeth się zaczerwieniła.
- Tak, oczywiście, ale...
- Mogę się z tobą przespać, nie pragnąc wcale powrotu do błogosławionego związku małżeńskiego - kontynuował Alan z lodowatym szyderstwem.
- Pamiętam, ze w łóżku byłaś zadziwiająco gorąca.
Uświadomiła sobie, ze wypowiedział tę pochwałę tylko po to, by odebrać jej jeszcze więcej godności,inie zastanawiając się, co robi, uderzyła go tak mocno, ze az zdrętwiała jej ręka. Nie pozwoli, by tak o niej mówił. Miała nadzieję, że zapamięta sobie ten cios dłuzej niz jej załosną kapitulację,gdy tylko obdarzył ją tym pełnym pogardy pocałunkiem. Blada jak śmierć, ale z wyprostowanymi ramionami obeszła go. Nie moze pozwolić sobie na to, by załamać się w jego obecności. Alan w kilku długich krokach zastąpił jej drogę do drzwi.
- Jeszcze zadna kobieta nie ośmieliła się mnie uderzyć.
- To widać - parsknęła Elizabeth pod nosem, usiłując nie patrzeć na czerwony ślad na jego policzku.
- Ale cokolwiek zrobiłam w przeszłości czy jakkolwiek zdenerwowałam cię dzisiaj, miałam dobre intencje i nie chciałam zadawać ci bólu ani cię obrazać. Nie zasługuję na to, byś do mnie mówił tak, jakbym była jakimś śmieciem pod twoim obcasem.
- Ja nie...
- Ani nie pozwolę, byś sprawił, ze będę się wstydziła tego, że starałam się ocalić nasze małzeństwo.
- Ale, do diabła, dwa lata temu nie raczyłaś poświęcić na to nawet cholernych pięciu minut! -W głosie Alana brzmiało zimne potępienie.
Z trudem ukrywała swój ból. Straciła go na zawsze. Nie było drogi powrotu, nie miała drugiej szansy. Alan nią gardził.I czy mogła mieć mu to za złe? Wszystko poszło źle i, jak się wydawało, jedynie z jej winy. Jednak nawet pogrążona w takiej rozpaczy wiedziała, ze nie jest to cała prawda. Moze i była z nim o wiele szczęśliwsza niz bez niego, ale ich małzeństwu daleko było do doskonałości, a na wszystkie kompromisy musiała iść jedynie ona.
- Moze jest juz za późno, ale próbuję - powiedziała z bólem. - Czy to az taka zbrodnia?
Nagle drzwi się otworzyły i na progu stanęła bardzo wysoka, piękna brunetka.
- Bliss, juz prawie skończyłem. Poczekaj jeszcze pięć minut.
Bliss? Bliss Masterson? Gdy paparazzi wykrzykiwali to imię,nie zorientowała się,o kim mowa,ale teraz rozpoznała tę cudowną twarz z kampanii reklamowych egzotycznych perfum,w których supermodelka pozowała jako księzniczka wojowniczek.
Jak myszka zahipnotyzowana przez kobrę Elizabeth wpatrywała się w tę najpiękniejszą kobietę świata. Serce jej zamarło na myśl, ze przez cały
czas, kiedy była z Alanem, Bliss na niego czekała. Gdy rozpaczliwie walczyła, by przekonać go, zeby dał ich małzeństwu jeszcze jedną szansę, on pewnie tylko marzył, by znalazła się jak najdalej, najlepiej po drugiej stronie świata.
- Elizabeth - powiedziała Bliss ze światową uprzejmością. - Nie miałyśmy okazji się poznać, ale czuję, jakbym juz cię znała przez twojego syna.
- Mojego syna? - Elizabeth czuła się chora z upokorzenia.
- Marco jest taki rozkoszny...i bardzo podobny do ojca. - Bliss uśmiechnęła się czule do Alana. - Uwielbiam dzieci.
- Tak... - wyszeptała Elizabeth, spuszczając głowę, by ukryć swoją rozpacz. Czuła się okropnie nie na miejscu, upokorzona nie tylko przez obecność tej kobiety, lecz takze przez niespodziewaną zazyłość Bliss z Markiem. A świadomość, ze jest tu nieproszonym gościem, jeszcze wszystko pogarszała.
Wydawało się, ze Bliss w domu Alana czuje się jak u siebie. Wcale nie krępowała jej obecność jego zony. Czy Alan jej powie, ze błagała go o drugą szansę? Czy razem będą się z niej śmiać? W porównaniu z Bliss Masterson... Ale jak w ogóle mogła się porównywać z taką kobietą?
Z oczami palącymi od wstrzymywanych łez Elizabeth ruszyła do drzwi.
- Nie wychodź teraz - usłyszała rozkazujący głos Alana. - Lepiej nie podniecać od nowa reporterów. Pierwsza wyjdzie Bliss, tylnymi drzwiami. Spieszy się na imprezę dobroczynną. Złapana jak w pułapkę Elizabeth usiłowała nie pokazać po sobie rozpaczy. Uśmiechnęła się sztucznie ustami tak sztywnymi, jakby były wyrzeźbione w drewnie. Widok Alana z Bliss sprawiał, ze bolało ją serce.
- Mam nadzieję, ze wkrótce znów się zobaczymy - powiedziała miło Bliss, wychodząc.
Elizabeth splotła ręce, by powstrzymać je od drzenia. Jak mogła wpaść na taki szalony pomysł i przyjść do domu Alana? Przeciez wiedziała, ze on zawsze ma jakieś damskie towarzystwo.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tinkerbell
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 13 Mar 2008
Posty: 3933
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:02:11 08-10-08    Temat postu:

Alan jest wstrętny!! I jeszcze ma kochankę!. A Libby naprawdę chciał potraktować jak dziwkę;/;/
a tamta ma jeszcze kontakt z ich dzieckiem, nie no żal;/
Libby jesteś lepsza od niej. 100 razy lepsza. Modelki w większości to ...
Teraz zrozumiała..bardzo dobrze że go uderzyła. A jak się zdziwił, żadna kobieta go jeszcze nie uderzyła. No to niespodzianka. Zawsze jest ten pierwszy raz. Szkoda mi strasznie Libby:( Głupi Alan.
Odcinek świetny jak zawsze:*
Wkurza mnie strasznie Alan, ale to dobrze że jest jak jest bo trzyma w napięciu i nie wiadomo co się zdarzy w następnym odcinku.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bronislawa
Debiutant
Debiutant


Dołączył: 25 Kwi 2007
Posty: 89
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 20:16:36 08-10-08    Temat postu:

Kazdy odcinek coraz bardziej mi sie podoba
Strasznie szkoda mi Libby dostala straszny cios z ta Bliss i jeszcze jak ta jej powiedziala o synie ... Mam nadzieje ze Alan sie chociaz troszke opamieta .....
I dziekuje ze dodalas odcinek mam nadzieje ze nastepnym bedzie niedlugo
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Meg
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 5914
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: Zielona Góra
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:49:42 08-10-08    Temat postu:

Ja tego Alana zabiję zaraz
Najpierw całuje Elizabeth i to z wielkim zaangażowaniem i pożądaniem, a później okazuje się, że gdzieś tam czeka na niego inna kobieta Kretyn jeden Ale ja wiem, że te pocałunki były dla niego równie ważne i cenne jak dla Elizabeth, On ją wciąż kocha choć wmawia sobie, że tak nie jest.
Oni muszą być razem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bara2412
Idol
Idol


Dołączył: 08 Lut 2008
Posty: 1457
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 23:20:08 08-10-08    Temat postu:

no i się porobiło.
Jak uwielbiałam Alana dzisiaj go znielubiłam.
Początek zapowiadał się wręcz cudownie.
Pocałunek bosko. Wszystko pięknie. I nagle BUM!
JAK ON ŚMIE?! Chciał ją potraktowac jak, eh aż nie chce pisac tego słowa!!
Nie lubie Alana! i TA CAŁA BLISS;/
Czy moje kochane małżeństwo już nie będzie razzem?
Wogóle. Mimo, że Alan wbijał jej cios za ciosem w jej małe serduszko, to jednak Bliss zraniła ją bardziej niż Alan. Albo to, że Alan pozwalał Bliss zbliżac sie do MArka:(
ja bym nigdy nie przezyła takiego ciosu.
No i widok Bliss i Alana razem, hmm. nie wyobrażam sobie Elizabeth i Alana osobno. Jednakże wszystko jest w Twoich rączkach.
Mam nadzieje, że główny bohater sie opamięta. Albo i nie.
Ale chło, lód, złośc i gniwe w tym człowieku przyprawiają mnie o złośc! Jak mozna tak traktowac osobę, którą się kocha!
Bo on ją kocha. Świadczy o tym, chocby przerwane spotkanie i przyglądanie sie jej podczas przerwy, bądź ten pocałunek.
Jednak, jak już napisałaś małżeństwo Elizabeth i ALana nie było takie udane. Ona wyrzekała się wszystkiego na rzecz męża. Co ich poróżniło? Co się stało że Elizabeth w niego zwątpiła? ( mimo zdrady wydawało mi się z LisoSensualCelestial, że ona mu wierzy, kocha go i on jest jej opoką. ) Jak zginął Gio? i Dlaczego?
Czy to właśnie od śmierci brata Elizabeth ich małżeństwo zaczęło się rozpadac juz na poważnie?
Bo w którymś ze wcześniejszych odcinków była mowa o tym, że każde z nich szukało gdzie indziej ukojenia po jego śmierci. A powinni go szukac razem. Jako kochające się małżeństwo.
Jednakże jest mi smutno i przykro:( Jak ALAN może taj traktowac Elizabeth!! Seks, jak to przeczytałam myślałam, że normalnie zwariuje.
Oczywiście, chciał ją zranic i udało mu się to bezbłędnie. Czy jednakże musiał sięgac po tak drastyczne środki?
I ciągle ta Bliss.
A może jednak Bliss wcale nie jest jego "kochanką", może jest przyjaciółką. Taką prawdziwą. I wspiera go. Albo i nie?
Co się wydaży kiedy nasza para zostanie sama?
Jeżeli cokolwiek się wydaży.
BOJKUS NOOO:(
Dziwi mnie postawa tego drania z jednej strony. Widac ze ją kocha a kiedy oddaje się znów uczuciu za chwilę powraca w niego zimny drań. Może faktycznie jej nie wybaczył? Nie radził sobie. Bo podstawą związku jest zaufanie. A Libby tego zabrakło. Nie uwierzyła w niego, przynajmniej nie tak jakby chciała.
Chciałabym wiedziec co znaczył fakt, że nasza czerwonowłosa bohaterka wyrzekała się wszystkiego? Tzn, że Alan był juz taki bezwzględny? Że kariera była dla niego ważniejsza od niej?
Najpiękniejsza kobieta świata i sportowiec. No tak pasuje jak ulał. Związek jak talala. Tylko szkoda, że na krótką metę.
Może jednak mały Marko będzie mógł połączyc rodziców? a jeżeli nie, to chciałabym, aby Elizabeth ułozyła sobie życie. Z kimś kogo pokocha. Tak bardzo jak Alana albo i mocniej.
Tęsknie za Gio. Chyba tak jak wszyscy:(
No a oprócz tego co już napisałam KOCHANA:* to odcinek jest świetny. Kazde ukłucie w sercu Libby było ukłuciem w moim sercu. Każde słowo, które czytałam było taką chwilą niepewności co się wydarzy dalej. chciałabym się dowiedziec jutro;d;d to moje małe skromne marzenie;d co się wydarzy dalej:*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tinkerbell
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 13 Mar 2008
Posty: 3933
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 0:07:07 09-10-08    Temat postu:

ale napisałaś długi koment:)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 14, 15, 16  Następny
Strona 5 z 16

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin