Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

CIEMNY BLASK KSIĘŻYCA
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 11, 12, 13
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BlackFalcon
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 08 Lip 2007
Posty: 23531
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 0:08:36 04-08-08    Temat postu:

Czy ja moge grzecznie prosic o jeszcze jeden odcinek? Ten mial w sobie niepokoj z poczatku, ale potem wspolprace, nadzieje...i szczescie. Tylko cos mi sie wydaje, ze to nie koniec klopotow ;/.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jen
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 10 Mar 2007
Posty: 3147
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 0:29:22 04-08-08    Temat postu:

Możesz prosić o jeszcze, właśnie piszę przedostatni, właściwie go kończę Ostatni tez będzie dzisiaj

Jeszcze co do wątku rhysa to miał on być dłuższy, ale że dzisiaj juz wyjeżdżam i nie zdążyłabym skończyć opka to zakończyłam jego wątek inaczej. Żałuję, że tak sie stało, ale cóż moja wina.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlackFalcon
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 08 Lip 2007
Posty: 23531
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 0:34:48 04-08-08    Temat postu:

Jen napisał:
Możesz prosić o jeszcze, właśnie piszę przedostatni, właściwie go kończę Ostatni tez będzie dzisiaj

Jeszcze co do wątku rhysa to miał on być dłuższy, ale że dzisiaj juz wyjeżdżam i nie zdążyłabym skończyć opka to zakończyłam jego wątek inaczej. Żałuję, że tak sie stało, ale cóż moja wina.


Ostatni...przedostatni...bu...nie lubie tych slow. Co potem mam czytac z Twojego autorstwa...?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jen
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 10 Mar 2007
Posty: 3147
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 1:14:49 04-08-08    Temat postu:

Mogę Ci polecić Todo para ti, ostrzegam, że telka nie jest idealna, ale czytać się ją da xD No a jak wrócę to będę wstawiać dwa nowe opka Liczę, że sie spodobają

ODCINEK 35

„Znaleźli”, to słowo wciąż pobrzmiewało w uszach Rafe’a, gdy rankiem Bruce przywiózł tę szczęśliwą nowinę. To na co tak długo czekał w końcu miało się ziścić. Sprowadzi ciało matki do domu, tam gdzie powinna spoczywać. Spełni swoje zadanie.
Jednak zamiast odczuwać tylko radość smucił się. I sam nie do końca wiedział dlaczego. Czyżby to z powodu rychłego rozstania z Sophią? Przecież od początku wiedział, że kiedyś nadejdzie dzień, w którym każde z nich pójdzie w swoją stronę. Po rozczarowaniu Gwen obiecywał sobie nie oddawać serca żadnej kobiecie, ale coś się zmieniło. On się zmienił. A to wszystko za sprawą blondwłosego anioła, którego poznał nie tak dawno. Ta dziewczyna sprawiła, że zaczynał inaczej postrzegać świat... i miłość. Ale czy to co do niej czul można było nazwać miłością? Czy on potrafił jeszcze kochać? Widocznie potrafił skoro na samą myśl o rozstaniu czuł dziwny ucisk w sercu, ale przecież jej rodzina nie pozwoliłaby im być razem. Nie po tym co zrobił. Porwał ją i więził. Jej brat na pewno nie przyzwoliłby na ten związek.
Załamał ręce. Zaczynali być tacy szczęśliwi. Gdyby tylko było im dane pobyć ze sobą jeszcze dłużej. Gdyby mógł nacieszyć się czasem spędzonym z Sophią. Teraz zostaną mu tylko cudowne wspomnienia, które będą lekarstwem na złamane serce. Nie może jej dać złudnych nadziei. Takie nadzieje bolą bardziej niż największa nawet zdrada. A on przecież nie chce by cierpiała.
Nie wiedział jak jej to powiedzieć. Nie wiedział jak wytrzyma jej pełne bólu spojrzenie, gdy powie jej, że nic ich nie łączy. Że nigdy nie powinno łączyć...
Zbliżył się niepewnie do drzwi od jej pokoju. Zawahał się, ale przez chwilę, po czym wszedł do środka. Powitała go radosnym i pełnym uwielbienia uśmiechem. Boże, czy ona zdawała sobie sprawę jak wygląda, gdy się tak uśmiecha?- zapytał sam siebie. Widząc jej szczęśliwą twarz poczuł jakby dostał obuchem prosto w twarz. Nie mógł zdobyć się by powiedzieć jej, że nie ma dla nich nadziei. Tak bardzo nienawidził się za to co miał zaraz zrobić. Nigdy sobie pewnie tego nie wybaczy, ale robi to dla jej dobra. Wiedział, że go kochała. Gotowa pewnie była poróżnić się nawet z bratem byleby z nim być. A przecież nie mógłby pozwolić by zrobiła coś takiego. Poznał ją doskonale. Domyślał się, że na pewno by tak zrobiła.
Podeszła do niego chcąc go pocałować, ale natychmiast się cofnął.
- Dzisiaj wracasz do domu – powiedział najbardziej oziębłym tonem na jaki mógł się zdobyć.
Uśmiech zszedł z twarzy Sophie. Nie rozumiała skąd ta nagła zmiana.
- Coś się stało? – zapytała cicho.
- Znaleźli to czego chciałem. Jeszcze dzisiaj jedziemy do Brentwood. Przygotuj się. Wkrótce wyruszamy.
- Ale... Co z nami?
Spojrzał na nią z ironią. Nawet nie domyślała się jak wiele go kosztowało by nie podejść do niej i mocno przytulić by już nigdy nie puszczać.
- Nie ma żadnych nas.
- Ja... myślałam... to co wydarzyło się wczorajszej nocy... Myślałam, że też mnie kochasz – w jej pięknych fiołkowych oczach pojawiły się łzy. Natychmiast znienawidził się za to co jej robił.
- Wtedy połączyła nas namiętność... Nie miłość – odpowiedział bezwzględnie.
Widział jak bardzo ją zranił. W jej spojrzeniu odmalowała się prawdziwa rozpacz. Odczuł to jak silny policzek. Zrobił krok w jej stronę, ale Sophia gwałtownie się cofnęła.
- Odejdź – jej głos przepełniony bólem podziałał na niego jak wiadro zimnej wody. Nie było już odwrotu. Stracił ją na zawsze.
- Hiram przyjdzie po ciebie... Bądź gotowa – powiedział, ale ona go nie słuchała. Odwróciła się do niego plecami i czekała aż wyjdzie by wreszcie móc dać upust wstrzymywanym łzom.
Nie wiedziała jak długo płakała. Miała wrażenie, że wypłakała wszystkie łzy, gdy poczuła czyjąś dłoń na ramieniu. Wiedziała, że staruszek przyszedł do niej z pociechą. Wpadła mu w ramiona i na nowo zaniosła się płaczem.
***
Stał na dziedzińcu wraz z żoną i swoimi druhami. Nie mógł doczekać się momentu, gdy wreszcie zobaczy swoją ukochaną siostrę. Stał niecierpliwie czekając, gdy przekroczą bramę i wtedy ją ujrzał. Poczuł jak z jego serca spada kamień. Była cała i zdrowa. Jechała na koniu z jakiś staruszkiem, który troskliwie ją obejmował jakby był jej ojcem. Zauważył jak mężczyzna pochyla się nad dziewczyną i szepcze jej coś do ucha. Pewnie ją pocieszał, gdyż na twarzy Sophii malował się wielki smutek, którego nie potrafiła ukryć choćby chciała.
Stephen zacisnął wściekle pięści. Co takiego zrobił Rafe jego siostrze, że wyglądała na tak załamaną?!
Sophia jeszcze nigdy nie czuła się bardziej nieszczęśliwa niż w tym momencie. Mężczyzna, którego pokochała i któremu się oddała zakpił z niej. Pogardził tym co chciała mu ofiarować. Spojrzała na niego. Wiedziała, że już nigdy nie będzie potrafiła pokochać kogokolwiek tak jak pokochała jego. Nigdy.
Rafe podjechał do trumny leżącej na środku dziedzińca. Zsiadł z konia i niemalże z namaszczeniem dotknął drewna. To tutaj była jego matka. Na trumnie leżał mały kuferek. Od razu domyślił się co w nim jest. Nie musiał zaglądać do środka by wiedzieć, że leży w nim rodzinny klejnot.
Odwrócił się i zawołał Hirama. Staruszek podjechał do mężczyzny, a Rafe pomógł zsiąść Sophie z konia.
- Możesz wracać do rodziny – powiedział.
Zawahała się. Spojrzała na niego po raz ostatni jakby łudząc się, że odwoła tamte przykre słowa, które wcześniej wypowiedział, ale tak się nie stało. Patrzył na nią zimnym wzrokiem. Znów stał się dla niej kimś obcym.
- Dlaczego ona nie idzie? – odezwał się Stephen.
Coś co nie było dla niego zrozumiałe dla Lianny było oczywiste.
- Ona go kocha – wyszeptała ku wielkiemu zdziwieniu męża.
Akurat w tym momencie Sophia poderwała się z miejsca i rzuciła się w kierunku brata. Wpadła mu w objęcia i zaniosła się niepohamowanym płaczem.
Od tej pory wszystko nie miało już być jak dawniej. Wiele rzeczy miało bowiem ulec zmianie. Po powrocie Rafe’a do Normandii życie Sophie zmieniło się z dnia na dzień. A było to w momencie, gdy dowiedziała się, że coś jej jednak po sobie zostawił...


Ostatnio zmieniony przez Jen dnia 1:16:27 04-08-08, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jen
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 10 Mar 2007
Posty: 3147
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 2:21:56 04-08-08    Temat postu:

ODCINEK 36

10 miesięcy później

Do dzisiaj nie rozumiała jak tak długo poradziła sobie bez niego. Ale przecież miała coś co ukoiło choć trochę jej ból. Uśmiechnęła się smutno.
Ta rana wciąż bolałam, ale już nie tak bardzo jak na początku. Ból był mniejszy i chociaż wciąż na wspomnienie przykrych słów Rafe’a w oczach stawały jej łzy to jednak nie żałowała tego co z nim przeżyła. Dostała od niego coś co sprawiało, że mogła się cieszyć z ich krótkich chwil fałszywego szczęścia.
Kończyła właśnie malować zachód słońca nad szkockimi górami, gdy usłyszała ten głos. Pędzel wypadł jej z ręki i uderzył z głuchym łoskotem o posadzkę. Nie miała nawet odwagi się odwrócić, gdy wreszcie to uczyniła poczuła jakby zatrzymał się czas. Chciała coś powiedzieć, ale głos uwiązł jej w gardle jak tylko go zobaczyła. Był jeszcze przystojniejszy niż zapamiętała. Jak to możliwe, że po tym jak ją porzucił jej serce wciąż mocniej biło na jego widok? Jak to możliwe, że wciąż go kochała? Pomimo tego co jej zrobił?
I to jak wyglądał. W jego spojrzeniu nie było wesołości jak dawniej. Bił od nich smutek. Wyglądał jak siedem nieszczęść, ale jej i tak wydawało się, że jest najprzystojniejszym mężczyzną jakiego kiedykolwiek poznała. Był jedynym, którego pokochała i którego nigdy nie przestała kochać.
- Wróciłeś – szepnęła – Po co?
- Wróciłem po ciebie... Przez te dziesięć miesięcy nie żyłem. Bez ciebie nie ma dla mnie życia – mówił – Wiem, że cię zraniłem... Przyjechałem by to naprawić... Kocham cię, Sophie.
Zrobił krok w jej stronę. Usłyszawszy jej groźne sapnięcie domyślił się, że mu nie uwierzyła.
- Nie, ty mnie nie kochasz.
- Co mam zrobić byś mi uwierzyła? – zapytał zdesperowanym głosem.
- Ja... – zawahała się nie wiedząc co powiedzieć. A co jeśli mówił prawdę? – Złamałeś mi serce – odpowiedziała wreszcie tonem pełnym bólu.
- Mogę je naprawić – zasugerował delikatnie.
Wyglądała jak zagubione dziecko. Ten widok sprawił, że miał ochotę ją uścisnąć i błagać na kolanach o wybaczenie. Nigdy nie powinien był sprawiać by tak przez niego cierpiała. Do końca życia jej tego nie wynagrodzi.
- Jeśli tylko dasz mi szansę... Sophie, proszę... powiedz, że dalej mnie kochasz – spojrzał na nią tak, że zmiękło jej serce. Wyglądał tak bezbronnie. Chciała mu wybaczyć jednak gdzieś tam wciąż tkwiła zadra, o której nie potrafiła zapomnieć.
- Niepotrzebnie robisz mi złudne nadzieje – odpowiedziała cicho.
Rafe patrzył ja Sophia wyłamuje sobie palce. Zrozumiał, że jego powrót musiał być dla niej dużym szokiem. Modlił się by wciąż go kochała. Niczego nie pragnął bardziej niż tego by mieć je miłość. Był tak głupi pozwalając jej wtedy odejść. I to wszystko z jego głupiego przekonania, że powinien się poświęcić.
- Hiram w drodze powrotnej do domu ciągle się ze mną kłócił, że źle robię. Kazał mi zawracać i błagać cię o przebaczenie, ale ja byłem zbyt uparty. Gdy zdał sobie sprawę, że nie zmienię zdania postanowił się do mnie w ogóle nie odzywać – spuścił wzrok – Nie rozmawiałem z nim już od dziesięciu miesięcy – uśmiechnął się smutno podnosząc głowę – Nawet moja siostra, gdy dowiedziała się co zrobiłem urządziła mi awanturę. Cała rodzina sprzymierzyła się przeciwko mnie, ale przynajmniej dzięki temu zrozumiałem co straciłem... Sophie... Ja naprawdę żałuję... Chciałbym wszystko naprawić, gdybyś tylko dała mi szansę.
Po raz pierwszy w życiu nie wiedziała co miała zrobić. Czy miała mu powiedzieć? Czy powinien się dowiedzieć o małym aniołku, który pomógł jej wyleczyć częściowo rany?
Modliła się w duchu by dziecko się teraz nie obudziło. Nie chciała mu jeszcze mówić, gdy nagle usłyszała ciche kwilenie.
- Co to było? – zapytał.
Oczy zrobiły się jej wielkie z przerażenia. Musiała teraz wyznać mu prawdę. Nie było już odwrotu. Podeszła do parawanu zasłaniającego kołyskę i odsunęła go. Uśmiechnęła się czule do dziecka i nachyliwszy się nad nim wzięła niemowlę na ręce. W milczeniu podeszła do oniemiałego Rafe’a. Serce biło jej w piersi jak szalone, gdy stanęła naprzeciw niego i spojrzała mu z przestrachem w oczy. Nie zastanawiała się nigdy co mu powie w chwili takiej jak ta. Była przecież pewna tego, że on nie wróci. Że nigdy się nie dowie. A tymczasem...
- To twój syn - wyszeptała.
- Mój... syn – powtórzył. Z miłością dotknął małej główki niemowlęcia. Dziecko cicho zakwiliło.
- Ma na imię Patrick – powiedziała patrząc czule na Rafe’a. nie wiedzieć czemu wszystko nagle wydało się jej łatwiejsze.
- Mam syna – powtórzysz wciąż nie wierząc. Podniósł dłoń i dotknął nią policzka Sophie – A czy mam ciebie?
Gdy uśmiechnęła się przez łzy już znał odpowiedź. Wtuliła się w niego i pocałowała czule w usta.
- A nie mówiłam, że mu wybaczy? – odezwała się Lia do męża.
Stali w wejściu do komnaty przyglądając się jak Rafe obejmuje Sophie i jak z ojcowską miłością patrzy na dopiero co poznanego syna.
- Nigdy się nie mylisz kochanie. No może z małym wyjątkiem.
- Jaki to wyjątek? – zapytała wyraźnie zaciekawiona.
- Uciekłaś przede mną do klasztoru – odpowiedział ze śmiechem, gdy weszli na schody.
- Nie uciekłam przed tobą – powiedziała starając się zachować powagę – Musiałam tylko przemyśleć parę spraw.
- Wstepując do klasztoru? - zapytał - Kochanie, nie byłaby z ciebie dobra zakonnica.
- Teraz to wiem - przyznała mu rację - Gdyby matka przełożona wyraziłą zgodę nie miałabym tak wspaniałego męża i córeczki.
I nie byłaby tak szczęśliwa jak teraz. Los był dla niej bardzo łaskawy. Kochała i była kochana. Niczego więcej nie potrzebowała. W jej życiu nie brakowało radości i tak miało pozostać już przez długie lata.

~~KONIEC~~
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlackFalcon
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 08 Lip 2007
Posty: 23531
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:01:37 04-08-08    Temat postu:

Odcinek 35 to przejmujacy bol, ktory przeszywal rowniez moja dusze. Nie cierpie takich poswiecen, jesli nie jest to konieczne, takiego decydowania za kogos, jak widac, czesto przynosi to tylko bol. A bol Rafe'a opisalas tak, ze sama go czulam. Mialam lzy w oczach - doslownie. Wiem, ze Sophia tez cierpiala, ale jakos jego bol - moze dlatego, ze byla to jego decyzja - odczulam bardziej, niz jej.

A 36 - juz kiedys przed nia stanal, sama mialam ochote go objac i przytulic . Wiedzialam, ze mu wybaczy, ale i tak serce mi drzalo z niepokoju i z oczekiwania na pierwszy pocalunek po spotkaniu. Cudowne zakonczenie...Szkoda tylko, ze to juz koniec tej wspanialej historii...

Czekam na kolejne Twoje dziela. A polecana opowiesc przeczytam .
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Susannah
Debiutant
Debiutant


Dołączył: 09 Sty 2008
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 20:56:28 05-08-08    Temat postu:

Jak ja nie lubie tego słowa "koniec". Oststnie odcinki przeczytałam z zapartym tchem! Wszystkie od razu! Nie sądziłam, że wogóle dojdzie do "pożegnania" Sophi i Rafa! Myślałam, że wszystko się ułoży po odnalezieniu "blasku". Przeżyłam szok! Rozdzieliłaś naszą parę na tak długo! Na początku byłam zła na Rafa, że się poddał,odpóścił i nic nie zrobił, myślał tylko o sobie, uparciuch. Ale po tem,jak stanął przed Sophi, to sama miałam ochotę się do niego przytulić, całować, wybaczyć i nie póścić I mała niespodzianka:D Małe słonko, synek Sophi i Rafa:D I rodzinka w komplecie:D
A jeśli chodzi o klejnot, to wiedziałam, że wskazówką do jego odnalezienia będzie obraz:D Już jak Lia zwróciłą na niego uwagę, wiedziałam że odegra jeszcze jakąć role:D i nie myliłam się
Cieszę się, że Lia i Stephen też mają swoje małe słoneczko, śliczną córeczke:D
Jak ja będe tęsknić za naszymi bohaterami, za sprzeczkami Lii i Stephena, za cudownymi opisami miłości i takich prostych, zdawało by się gestech, jak pocałunek, czy przytulenie....Ja już tęsknie!
Cbk Cudowne
Czekam z niecierpliwością na Twój powrót, wznowienie "uwierz w ducha" i multum takich hiciorów, które rozśmieszają do łez i poruszają wszystkie serducha:D
Buziaki :*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jen
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 10 Mar 2007
Posty: 3147
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 23:39:37 17-08-08    Temat postu:

Ciesze sie, ze spodobalo sie Wam zakonczenie, ktore dopiero teraz zauwazylam, ze jest nie do konca udane Zapomnialam wspomniec co stalo sie z Rhysem Pisalam w takim pospiechu, ze o biedaku zupelnie zapomnialam xD No coz, moze macie dosc kontynuacji, ale myslalam jakby to naprawic i tak mnie naszlo... no a jakze na dalszy ciag. Ale tym razem glowny watek krecilby sie wokol siostry Rafe'a, Christen. No i dowiedzialibyscie sie co stalo sie z Rhysem ale to tylko taki pomysl
No coz... dziekuje Wam, ze przez ten caly czas czytaliscie to opko pomimo, ze czasami... no dobra... czesto nawalalam
Pozdrawiam goraco ;*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlackFalcon
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 08 Lip 2007
Posty: 23531
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:10:42 18-08-08    Temat postu:

Jen napisał:
Ciesze sie, ze spodobalo sie Wam zakonczenie, ktore dopiero teraz zauwazylam, ze jest nie do konca udane Zapomnialam wspomniec co stalo sie z Rhysem Pisalam w takim pospiechu, ze o biedaku zupelnie zapomnialam xD No coz, moze macie dosc kontynuacji, ale myslalam jakby to naprawic i tak mnie naszlo... no a jakze na dalszy ciag. Ale tym razem glowny watek krecilby sie wokol siostry Rafe'a, Christen. No i dowiedzialibyscie sie co stalo sie z Rhysem ale to tylko taki pomysl
No coz... dziekuje Wam, ze przez ten caly czas czytaliscie to opko pomimo, ze czasami... no dobra... czesto nawalalam
Pozdrawiam goraco ;*


Daj dalej!!!!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Susannah
Debiutant
Debiutant


Dołączył: 09 Sty 2008
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 14:23:20 31-08-08    Temat postu:

Koniecznie My chcemy jeszcze!!!!! Pozdrówki :*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 11, 12, 13
Strona 13 z 13

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin