|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Susannah Debiutant
Dołączył: 09 Sty 2008 Posty: 75 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 22:03:55 23-03-08 Temat postu: |
|
|
Och!!!! Piękny odcinek. Rozmarzyć się można Te ich przekomarzania w stylu " Nie rób tego – ostrzegł. - Mam nie robić czego?-Nie płacz." Świetne .Wszystko tak pięknie, ale prawda, nie zapominajmy o Rhysi. Uh, aż mnie ciary przeszły.
Rafe również mi sie podoba |
|
Powrót do góry |
|
|
Susannah Debiutant
Dołączył: 09 Sty 2008 Posty: 75 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 22:08:36 23-03-08 Temat postu: |
|
|
Wiem, wiem, postaram sie mniej wypytywać Ale aż mnie ciekawosć zżera i nie moge sie powstrzymać.
Najradośniejszych Świąt Wielkanocnych,
najlepszych wypieków,
najkolorowszych pisanek, najsmaczniejszych smakołyków,
najbardziej mokrego Śmigusa Dyngusa
najmniejszej liczby obowiązków oraz
wszystkiego co najlepsze w tym pięknym wiosennym dniu
Ja ŻYCZĘ Wam
WESOŁEGO ALLELUJA !!
Pozdrawiam |
|
Powrót do góry |
|
|
Jen Prokonsul
Dołączył: 10 Mar 2007 Posty: 3147 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 15:57:00 31-03-08 Temat postu: |
|
|
Nie miałam okazji podziękowac za życzenia więc robię to teraz. Dziękuję :*
Wiem, że odcinek krótki, ale obiecuję, że w weekend Wam to wynagrodzę
Pozdrawiam gorąco :*
ODCINEK 12
Jechała na czele co jakiś czas oglądając się za siebie czy Stephen aby na pewno jej nie opuścił. Dochodziło południe, a to dziwne przeczucie wciąż nie dawało jej spokoju. Coś podpowiadało jej, że nie powinni wybierać tej drogi. Że coś złego tu ich czeka. Już od jakiegoś czasu miała wrażenie, że są obserwowani. Śledzeni. Zbeształa się w duchu za tą niedorzeczność, ale nie mogła pozbyć się myśli, że ktoś na nich patrzy z ukrycia. Czuła na sobie obce spojrzenia. Wiedziała, że jej odczucia są nieuzasadnione, ale coś było nie tak. Podniosła głowę by przyjrzeć się okolicznym wzgórzom. Nie zauważyła nic niepokojącego. Nic oprócz kilku ptaków... Nagle za jedną ze skał śmignęła ludzka postać. Pomyślała, że to tylko wytwór jej wyobraźni, ale w chwilę potem zauważyła kolejną.
Owładnięta nagłym przeczuciem przeniosła wzrok na najwyższe wzniesienie. Lęk ścisnął jej gardło, gdy tylko go zobaczyła. To był on. Wszędzie by go poznała. Rhys właśnie mierzył z kuszy do jej męża! Wydała głuchy jęk. Przecież to nie może być prawda, powtarzała w duchu. W najczarniejszych snach nie przewidziałaby takiego scenariusza. Nie pomyślałaby, że będzie chciał się zemścić. Widziała jak naciąga strzałę...
Spięła konia i bez zastanowienia ruszyła w kierunku Stephena. Myślała tylko o jednym. Musiała go uratować. Nie mogła pozwolić by go zabił.
Nagle puściła wodze i rzuciła się w stronę męża. Z impetem wpadła w jego ramiona, kiedy strzała przeszyła jej ciało.
Ostatnio zmieniony przez Jen dnia 16:19:44 31-03-08, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
BlackFalcon Arcymistrz
Dołączył: 08 Lip 2007 Posty: 23531 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:21:59 31-03-08 Temat postu: |
|
|
Nareszcie odcinek, ale niesamowicie krotki i jaki dramatyczny! Jak przeczytalam o tej strzale, to juz wiedzialam, ze w nia trafi. Pewnie teraz Stephen zrozumie, jak ona bardzo go kocha i pokocha ja...Bardziej zda sobie z tego sprawe... |
|
Powrót do góry |
|
|
Susannah Debiutant
Dołączył: 09 Sty 2008 Posty: 75 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 19:10:32 31-03-08 Temat postu: |
|
|
Krótki, ale jaki Już nie mogę doczekać się tego obiecanego, z nawiązką odcinka . Ja nie wytrzymam. Przecież to jeszcze kilka dni.
Odcinek świetny i trzymający mocno w napięciu. Mam nadzieje,że Stephen ostro przyłoży Rhysowi(aż mu sie odechce nastawać na życie Lianny), bo przecież nikt nie będzie krzywdził jego żony!!!!! Może w końcu uświadomi sobie,że kocha Lie.
Pozdrawiam |
|
Powrót do góry |
|
|
Jen Prokonsul
Dołączył: 10 Mar 2007 Posty: 3147 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 13:37:12 23-04-08 Temat postu: |
|
|
Bardzo, ale to bardzo Was przepraszam, że tak długo nie wstawiałam odcinka. W ten weekend na pewno już coś wrzucę Przepraszam jeszcze raz i pozdrawiam :*
Ostatnio zmieniony przez Jen dnia 13:37:53 23-04-08, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
BlackFalcon Arcymistrz
Dołączył: 08 Lip 2007 Posty: 23531 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:11:08 23-04-08 Temat postu: |
|
|
Wlasnie sie zastanawialam, czy Cie udusic, czy jeszcze nie . |
|
Powrót do góry |
|
|
Jen Prokonsul
Dołączył: 10 Mar 2007 Posty: 3147 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 14:17:26 25-04-08 Temat postu: |
|
|
Wstawiam odcinek, więc mnie nie duś Miłego czytania
Pozdrawiam :*
ODCINEK 13
Jej bezwładne ciało zwisło mu w ramionach. Był przekonany, że zemdlała dopóki nie usłyszał cichego jęknięcia. Chciał podać żonę jednemu ze swoich ludzi, gdy nagle zdał sobie sprawę, że coś jest nie tak.
- Dobry Boże – wychrypiał – Ona jest do mnie przybita.
Jeszcze nigdy w życiu tak się nie bał. Nie zdawał sobie nawet sprawy jak bardzo zależy mu na żonie aż do teraz. Jej blada twarz ściągnięta bólem wyglądała tak nienaturalnie, zupełnie jak ktoś kto jedną nogą jest już na tamtym świecie. Najdelikatniej jak potrafił odciął sztyletem grot i podał bezwładne ciało żony Marcusowi. Jeden z żołnierzy rozłożył pled na ziemi by można było położyć na nim Liannę.
- Rhys... nie mogłam... chciał cię zabić... – jej nieskładne zdania sprawiały, że zrozumiał co się stało. Skinął na ludzi. Natychmiast zrozumieli i poszli szukać śladów po MacGregorze.
- Kochanie, nic nie mów – mówił do niej łagodnie – Wyciągnę teraz strzałę. Postaram się by nie bolało.
Widząc jak kobieta energicznie zaprzecza głową Stephen ruchem głowy nakazał Marcusowi przytrzymać ją, podczas gdy on mocnym szarpnięciem wyciągnął strzałę z ramienia. Lia krzyknęła przeraźliwie i straciła przytomność.
- Dlaczego cię zasłoniła, panie? Przecież miałeś na sobie kolczugę – usłyszał pytanie za plecami.
- Nie myślała o tym... Po prostu chciała mnie uratować – odpowiedział drżącym głosem.
- Milordzie... trzeba oczyścić ranę.
Stephen usiadł na ziemi i położył głowę żony na swoich kolanach. Skinął na mężczyznę, że może zaczynać. Gdy tylko ten wylał na ranę specjalną okowitę Lia natychmiast odzyskała przytomność i zaczęła się wyrywać z żelaznego uścisku męża. Odpychała Colina nie zdając sobie sprawy, że mężczyzna chce jej tylko pomóc. Dopiero widząc jego zatroskaną minę uspokoiła się i przeniosła swój wzrok na Stephena. Oburzyła ją wściekłość w jego oczach. Jak on mógł patrzeć na nią jakby chciał ją udusić?! Po tym co dla niego zrobiła?! Ale potem jego twarz złagodniała. Dobry Boże jakiż on był przejęty. Pogładził ją wierzchem dłoni po policzku dodając tym samych otuchy. Zadziałało to tak samo jakby ją przytulił.
Ponownie syknęła z bólu, gdy Colin posmarował ranę leczniczą maścią. To wszystko było nie do zniesienia. Ramię paliło jakby ktoś przyłożył do niego rozżarzone węgle. W głowie niemiłosiernie pulsowało, a żołądek podszedł do gardła. Nie mogła zdecydować się czy powinna zemdleć czy zwymiotować. W końcu wybrała inne rozwiązanie. Wtuliła się w męża pozwalając by ją uspokajał.
- Uratowałam cię - zmusiła się na słaby uśmiech.
- Mogłaś zginąć - w jego głosie dało się słyszeć gniewne nuty.
- Ale nie zginęłam.
- To było nierozsądne co zrobiłaś.
- Uratowałam ci życie niewdzięczny!
- Uratowałaś – potwierdził – Ale to jeszcze nie oznacza, że postąpiłaś słusznie.
Gniewnym wzrokiem mierzyła się ze Stephenem. Wymruczała pod nosem co myśli o takim mężu jak on. Dyplomatycznie udał, że tego nie słyszy, uśmiechnął się jedynie pod nosem. W jego mniemaniu Liannie już nic nie dolegało. Jej ostry język nie ucierpiał, a to oznaczało, że już wkrótce jego żona wróci w pełni do zdrowia.
Chciała podnieść się na rękach, ale przeszywający ból w ramieniu nie pozwolił jej na to. Porzuciła dumę i poprosiła męża o pomoc we wstaniu.
- Dziękuję – wybąkała, gdy postawił ją na ziemi. Zakręciło się jej w głowie. Niechybnie przewróciłaby się gdyby Stephen nie wziął jej na ręce w ostatniej chwili.
- Dobrze się czujesz?
- Trochę mi słabo.
- Nie możemy się tu zatrzymywać. Pojedziesz ze mną. Przed zmierzchem powinniśmy dotrzeć do Carlisle.
Skinęła głową. Kątem oka zauważyła Colina zmierzającego w ich kierunku.
- Milady proszę to wypić – podał jej kubek.
- Co to jest? – zapytała widząc jak Stephen i Colin wymieniają się podejrzliwymi spojrzeniami.
- Zioła, uśmierzą pani ból, milady. Proszę wypić – wyjaśnił mężczyzna.
Oni coś knuli, ale nie wiedziała co. Chciała wylać napój, ale widząc groźne spojrzenie Stephena posłusznie wypiła zawartość kubka. Ból w ramieniu stawał się coraz bardziej nieznośny, liczyła więc, że zioła szybko pomogą, ale wraz z uśmierzeniem bólu poczuła senność. Głośno ziewnęła.
- Dziwne – mruknęła niewyraźnie – Jeszcze przed chwilą nie chciało mi się spać.
- Odpocznij.
- Nie jestem zmę... – nie dokończyła. Oczy same się jej zamknęły. Oparła głowę na ramieniu męża i zasnęła. |
|
Powrót do góry |
|
|
BlackFalcon Arcymistrz
Dołączył: 08 Lip 2007 Posty: 23531 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:28:42 25-04-08 Temat postu: |
|
|
Nie udusze...chyba, ze znow bedziesz dawac tak rzadko odcinki . Uh, przestraszylas mnie na poczatku tym "przybiciem" Lianny do Stephena, ale na szczescie wszystko sie dobrze skonczylo. A mezczyzni, to starzy spryciarze pod koniec, jak widze . |
|
Powrót do góry |
|
|
Susannah Debiutant
Dołączył: 09 Sty 2008 Posty: 75 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 10:09:03 26-04-08 Temat postu: |
|
|
Odcinek jak zawsze fantastyczny Trzymajacy w napieciu aż do ostatniej chwili i oczywiscie nie brak przekomarzań naszej parki
Niezła scena z tym usypianiem Warto było tyle czekać
Już nie mogę sie doczekać na kolejny
Pozdrawiam: S. |
|
Powrót do góry |
|
|
green_tea Wstawiony
Dołączył: 08 Mar 2007 Posty: 4736 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 16:08:03 26-04-08 Temat postu: |
|
|
Nie wiem jak to mozliwe,ale Lia z cala pewnosica odziedziczyla charakterek po ciotce a po matce talent do pakowania sie w klopoty.Ah ta pomyslowosc Asiu,nawet nie wiesz jak mnie rozsmieszylas tymi ucieczkami i proba uspienia Ah ten upur.Cala Gillian Dobrze,ze nic jej sie nie stalo.Przez chwile naprawde sie przestraszylam.Oby znalezli Rhys'a.
Dobrze zrobilas,ze zmienilas Keire na Evan.Tej pierwszej nie znosze:) |
|
Powrót do góry |
|
|
Jen Prokonsul
Dołączył: 10 Mar 2007 Posty: 3147 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 19:51:57 26-04-08 Temat postu: |
|
|
Aga, obiecuję, że już nie będzie aż tak długich przerw jak ostatnia To już więcej się nie powtórzy.
No Sylwia już niedługo pojawi się Rafe
Dziękuję Gosiu za kometarz. Cieszę się, że CBK Ci się podoba
Pozdrawiam :*
ODCINEK 14
Sięgała pamięcią jedynie do momentu, kiedy Colin podawał jej do wypicia jakieś ziółka, po których najwyraźniej zasnęła, dlatego też nie wiedziała jak się tu dostała. Leżała na wielkim łożu z baldachimem przykryta pościelą aż do szyi. Panujący w komnacie półmrok nie pozwalał jej dokładniej obejrzeć pomieszczenia. Chciała wstać, ale gdy tylko podniosła się na rękach poczuła przeszywający ból i upadła na poduszki. Miała ochotę płakać. Tępy ból w ramieniu nasilił się jeszcze bardziej. Już otwierała usta by kogoś zawołać, gdy otworzyły się drzwi i stanęła w nich młoda dziewczyna.
- Widzę, że już się obudziłaś – powiedziała radosnym głosem i podeszła bliżej. Była mniej więcej w jej wieku. Długie włosy opadały jej na ramiona złotą kaskadą. Lia już kiedyś widziała tą dziewczynę. Te fiołkowe oczy poznałaby wszędzie. Takie same miała...
- Sophia.
- Jednak mnie poznałaś – ucieszyła się – Stephen opowiedział nam co się wydarzyło. Byłaś bardzo dzielna.
- Według twojego brata postąpiłam lekkomyślnie – skrzywiła się, gdy znów spróbowała się podnieść. Z trudem udało się jej usiąść.
- Bardzo dokucza ci ramię? – zapytała z wyraźną troską.
- Powoli przyzwyczajam się do bólu – odpowiedziała słabo się uśmiechając – Chciałabym się zobaczyć ze Stephenem.
- Rozmawia z rodzicami. Niedługo powinien do ciebie przyjść i wtedy...
- Nie – przerwała – Chciałabym do niego pójść. Pomożesz mi się ubrać?
- Rodzice zmyją mi głowę jeśli...
- Proszę, nie lubię bezczynności.
- Ale...
- Powiem im, że to był mój pomysł.
- Jesteś pewna, że dobrze się czujesz?
- Tak.
- W takim razie co chcesz założyć? – zapytała otwierając kufer pełen ubrań.
Wybrała prostą suknię z długimi rękawami, a włosy Sophia pomogła jej zapleść w warkocz. Gdy wreszcie była gotowa wyszły z komnaty i schodami zeszły do głównej sali. Już zza drzwi dobiegły jej uszu czyjeś krzyki.
- Kobieto dlaczego do diabła zmieniłaś mój rozkaz?!
- Powinieneś mi za to podziękować!
- Podziękować?! – prychnął pogardliwie - Niby za co?! Podważyłaś mój autorytet! – wrzasnął. Mężczyzna łudząco podobny do Stephena stał na rozstawionych nogach nad nieznajomą Liannie kobietą, która najwyraźniej nic nie robiła sobie z jego złości. Zadarła tylko wysoko podbródek i patrzyła mężczyźnie wyzywająco w oczy.
- Dzięki mnie mleczarze będą ci wdzięczni, że nie muszą gnieździć się w tej króliczej norze, którą dla niech zaprojektowałeś!
- Gdybym wiedział, że to cokolwiek zmieni sprałbym cię na kwaśne jabłko – zagroził.
- To rzeczywiście dziwne jak bardzo się gniewasz kiedy to ja mam rację.
- Ta kobieta wpędzi mnie kiedyś do grobu. Dlaczego musi wtrącać się do wszystkich moich postanowień?!
- Lubię cię dręczyć.
- Dlaczego ja się z tobą ożeniłem. Możesz mi przypomnieć?
- Bo kochasz mnie tak jak ja ciebie.
Lianna przyglądała się całej scenie z rozbawieniem. Widać było, że tych dwoje naprawdę się kochało. Tyle by dała byleby Stephen patrzył na nią tak samo jak William na Jade.
Przeniosła swój smutny wzrok na lady Gillian. Kobieta wciąż była tak piękna jak przed laty. Czas był dla niej łaskawy. Nie miała ani jednego siwego włosa, na twarzy widać było tylko pojedyncze zmarszczki. Poruszała się z wdziękiem i elegancją., a ze sposobu w jaki patrzył na nią Brodick dało się odczytać, że mąż wciąż obdarza ją bezgraniczny uczuciem.
Stephen stał przy kominku rozmawiając z młodą dziewczyną. Z żywej gestykulacji Lia domyśliła się, że na pewno musi ona być Elizabeth. Mężczyzna musiał wyczuć, że ktoś mu się przygląda, gdyż podniósł głowę i odnalazł wzrok żony. Zmarszczył brwi jakby niedowierzał w to co widzi i ruszył w jej kierunku.
- Co ty tu robisz? Powinnaś odpoczywać – odezwał się gniewnie stając naprzeciw żony.
- Chciałam się przywitać.
- Więc to zrób i natychmiast wracamy do komnaty.
- Nie ma mowy – gwałtownie się ożywiła - Tu mi się bardziej podoba.
- Lia, kochanie podejdź bliżej – odezwała się lady Gillian. Uśmiechnęła się szeroko, gdy dziewczyna do niej podeszła – Tak się cieszę, że wreszcie tu przyjechaliście – mówiła obejmując synową ramieniem. – Szkoda tylko, że wkrótce wyjedziecie. Myślałam, że zostaniecie tu przynajmniej tydzień, ale Stephen poinformował mnie, że gdy tylko poczujesz się lepiej to wyruszycie w dwa dni później.
- To prawda? – Lia zwróciła się do męża. Nie podobało się jej, że Stephen znów podjął za nią decyzję.
- Tak.
- Nie możemy zostać dłużej?
- Nie.
- Też go o to prosiłam, ale jeśli mężczyźni z naszej rodziny się na coś uprą trudno jest ich odwieźć od raz podjętej decyzji – wyjaśniła Gillian. – Żebyś jednak nie czuła się samotna podczas pierwszych miesięcy w Brentwood postanowiliśmy, że Sophia pojedzie razem z wami... Oczywiście o ile się zgodzisz - dodała.
- Mogę z wami jechać, prawda? - zapytała podekscytowana dziewczyna - Proszę, zgódź się.
- Oczywiście, że się zgadzam - odpowiedziała ze śmiechem. |
|
Powrót do góry |
|
|
green_tea Wstawiony
Dołączył: 08 Mar 2007 Posty: 4736 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 20:06:00 26-04-08 Temat postu: |
|
|
Wreszcie pojawila sie Gillian Mam tylko nadzieje,ze wciąż pozostalo w niej cos z tej 'dawnej'Gillian
Fajnie,ze Sophia z nimi pojedzie.Polubilam ja:)I bardzo sie ciesze,ze obsadzilas w tej roli Kristen:)
Heh to prawda,widac,ze Jade i William bardzo sie kochaja:)Oby nic nie zaklocilo ich szczescia.
Asiu,specjalnie dla ciebie wzielam sie w garsc i napisalam nowy odc WINu
Ostatnio zmieniony przez green_tea dnia 20:06:23 26-04-08, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
BlackFalcon Arcymistrz
Dołączył: 08 Lip 2007 Posty: 23531 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:20:08 26-04-08 Temat postu: |
|
|
O wlasnie, milo wspomniec sobie Gillian i Brodicka . Z miejsca lubie tez Williama i Jade - czy mi sie wydaje, czy ona miala racje? .
I poprosze kolejny odcinek, dobre ksiazki/historie powinno sie czytac w wiekszych ilosciach naraz . |
|
Powrót do góry |
|
|
Jen Prokonsul
Dołączył: 10 Mar 2007 Posty: 3147 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 23:11:36 26-04-08 Temat postu: |
|
|
BlackFalcon napisał: | I poprosze kolejny odcinek, dobre ksiazki/historie powinno sie czytac w wiekszych ilosciach naraz . |
Nowy odc musze dopiero napisać, ale jutro będzie na pewno A jeśli masz ochotę to zapraszam na moją nową telkę
Pozdrawiam :* |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|