Telenowele

cris · Wysłany: 22:50:22 09-11-07 Temat postu:

no ale Marina i Diego nie moga byc rodzenstwem....Cos Ty wymyslila??????

green_tea · Wysłany: 22:55:13 09-11-07 Temat postu:

Zobaczysz

cris · Wysłany: 22:57:59 09-11-07 Temat postu:

Nie moge sie doczekac:)

angie7 · Wysłany: 23:40:46 09-11-07 Temat postu:

super odcinek

Karolllina · Wysłany: 7:48:57 10-11-07 Temat postu:

Gosiu odcinek! Twoja telcia i Angeles jest winna temu, że nie usnęłam do północy

hehe a tak na serio to nie mam pojęcia o jakie dzieci chodziło Augustynce... heh

green_tea · Wysłany: 10:21:05 10-11-07 Temat postu:

Ah przepraszam:)))

56

Pablo stal razem z Alejandrem w przedpokoju,gotowy do wycia.Pablo pomagal ojcu zawiązać jeszcze muszke.
-Synku nawet nie wiesz jak się ciesze-powiedzial ściskając go za ramie-Lucrecia to taka wspaniala kobieta.Zobaczysz wkrotce ja pokochasz.
-Taa na pewno.Zwlaszcza,ze zenisz się z nia nieca;le dwa miesiące po rozwodzie z mama-musial grac przekonująco.
-Wiesz,ze to ona mnie zdradzila-Alejandro wciąż pozostawal nie ugięty,choc wiedział,ze nie prawda nie dokona tak wyglada.
‘Ty hipokryto’pomyslal Pablo.On przeciez wiedział jak wyglada prawda.
-Z reszta twoja matka tez ma już kogos.Tego..Jak mu tam?
-Carlos
-Tak wlasnie.Carlos.Biedak-zasmial się w duchu.
‘Zobaczymy kto okaze się biedakiem’
-Idziemy?
-Idziemy
*
-Ano slicznie wygladasz-Juan zwrocil się czule do corki.Nie wiedział czemu,ale ostatnio tak się od niego oddalila…
-Dziekuje tato-sprobowala się uśmiechnąć.Nie czula już do niego tego co dawniej.Wciaz mimo wszystko go kochala,ale…czula,ze jej ojcem jest teraz ktos inny.Ktos kogo brakowalo jej coraz bardziej.Nie mogla doczekac się juz momentu kiedy go zobaczy.
Przed kościołem zobaczyla Pabla z Alejandrem.Praiwe nie widzialnie wymieili miedzy soba spojrzenia i kiwnęli glowami.
*
Kościół by już prawie zapelniony.Brakowalo jednak panny mlode.Ta jadac do kościoła zobaczyla znajomasylwetke idaca ulica.Jej serce na ten widok zaczęło bic szybciej.Poprosila kierowce żeby stanął na chwile.
Wybiegla,a on na jej widok stanął stanął rozłożył rece.Nie czekając dłużej wpadla w jego ramiona.Potem zaczeli się namiętnie calowac.
Kierowca udal,ze tego nie widzi.W koncu wiozl te kobiete na jej slub
Pomyślał tylko”Te dzisiejsze kobiety,…’

cris · Wysłany: 10:30:19 10-11-07 Temat postu:

odcinek rewelacyjny, ale stanowczo za krótki, domagam sie wiecej!!!

green_tea · Wysłany: 10:32:38 10-11-07 Temat postu:

Moze potem wstawie jeszcze jeden

angie7 · Wysłany: 10:40:48 10-11-07 Temat postu:

super odcinek

NeSska* · Wysłany: 10:41:13 10-11-07 Temat postu:

Odcinek rewelacyjny i Nie może tylko na pewno Gosiu:D

: Czekam hehe:D

green_tea · Wysłany: 11:14:04 10-11-07 Temat postu:

Heh dobra:))Ale to ostatni na dzisiaj

Tak kolo polodnia

Karolllina · Wysłany: 12:32:49 10-11-07 Temat postu:

Marina? Z kim się całowała? z Diego? pewnie tak, pewnie przyszedł, heh to ja czekam Gosiu na odcinek

green_tea · Wysłany: 12:40:29 10-11-07 Temat postu:

Tak to byl Diego:))

green_tea · Wysłany: 16:53:18 10-11-07 Temat postu:

57

Marina odsunęła się od Diega i spojrzała mu gleboko w oczy.
-Co my robimy?-spytala uśmiechając się niewinnie
-To co musimy.Marino ja nie mogę tak dłużej.Kocham cie.Kocham cie bardziej niż możesz to sobie wyobrazic.Nie wiem co zrobie z Camila,nie opuszcze dziecka,ale wiem,ze nie mogę tak dłużej zyc.Unieszczesliwiamy się wzajemnie. Posłuchaj,czy byłabyś byłabyś stanie pokochac moje dziecko?
-Wiesz,ze tak.Juz ci to kiedys mówiłam.
Pierwszy raz od tak dawna uśmiechnął się szeroko.
-W takim razie chodzmy na twój slub.Nasza corka pewnie się niecierpliwi.
Pocalowali się i Marina wsiadla spowrotem do auta.Byla taka szczesliwa.Pogodzili się.Miala ochote wycałować Ane.Wiedziala,ze to ona nakłoniła Diega do przyjazdu.
*
Byli tam już wszyscy.Kazdy siedział siedział innej strony kościoła,kościoła innej lawce,udawali,ze się nie znaja.Tylko te porozumiewawcze spojrzenia.Carlos siedział kolo Sylvi.Ta była w nim zakochana jak nastolatka.
Diego siedział w ostatnim rzedzie. Toz przed nim siedziała Mariana z Sebastianem.
Pablo stal przy ojcu,przed ołtarzem,patrzac na Ane,siedzaca w środkowym rzedzie.
Nikt z nich nie zwrocil uwagi na Augustyne i towarzyszącego jej mężczyznę,siedzących niedaleko Diega.
Do kościoła weszla Marina.Nie,Lucrecia.Wygladal pieknie w dlugiej bialej sukni.Jak ksiezniczka z bajki.
Alejandro patrzyl na nia z uwielbieniem.Juz wkrotce miala zostac jego zona.
Marina czula na sobie wzrok przyjaciol,a przedewszystkim Diega.Juz niedługo będzie szla w bialej sukni do niego…Katem oka dostrzegla Augustyne usiechajaca się do niej złowieszczo.
-Kocham cie-szepnal Alejandro gdy Marina już do niego doszla,poczym pocalowal ja lekko w usta.W Diegu krew zaczynala się gotowac.Wiedzial,ze to tylko przedstawienie,ale miał ochote go udusic.
Wreszcie rozpoczęła się ceremonia.
Ksiądz spytal Alejandra czy bierze sobie za zone Lucrecie.Odpowiedzial,ze tak.Nastepnie przyszla kolej Lucrecii.jednak ku zdziwieniu wszystkich,no może z kilkoma wyjatkami,odpowiedziala:Nie

Karolllina · Wysłany: 16:57:17 10-11-07 Temat postu:

Gosiu! Kończyć w takim momencie! !! ???