Telenowele

green_tea · Wysłany: 16:59:11 10-11-07 Temat postu:

Heh no o to chodzilo

Kolejny bedzie dluzszy.Wyjda na jaw rozne rzeczy...Kolejne odc wogole beda odc pelnymi wspomnien

Karolllina · Wysłany: 17:00:41 10-11-07 Temat postu:

noa dałoby radę dzisiaj odcinek ?

green_tea · Wysłany: 17:03:40 10-11-07 Temat postu:

Nie ma mowy:)Juz mnie dzisiaj nie naciagniecie.Koncza mi sie zapasy.Newik jutro:))

Karolllina · Wysłany: 17:12:04 10-11-07 Temat postu:

to poczekam... skoro nie mam wyjścia

cris · Wysłany: 18:16:42 10-11-07 Temat postu:

odcinek super, extra, rewelacja, ale blagam, zlituj sie i daj jeszcze jeden....

green_tea · Wysłany: 18:30:15 10-11-07 Temat postu:

eh nie tm razem:))Juz dwa dalam:)Ale nie pogniewam sie jesli ty dasz Angeles

No i czekam na obiecane powiazanie.Mialy byc dzisiaj

Paulineczka · Wysłany: 9:28:00 11-11-07 Temat postu:

Gosiu przeczytałam wszystko...

Ta telcia jest rewelacyjna, wspaniała, genialna, boska

Bardzo przyjemnie się ją czyta. Jest tu tyle tajemnic, że już nie można się połapać. Mówisz, że w następnym odcinku wyjdą na jaw tajemnice... Nie mogę się już doczekać, wstaw go jak najprędzej, bo umrę z niecierpliwości! Ta telcia jest bardzo fajna. Żałuję, że wcześniej nie zaczęłam jej czytać, bo jest to naprawdę hiciorek :-) Podoba mi się jak piszesz. No i jeszcze moja ulubienica Dianka w roli głównej

Nie no normalnie rewelacja

Świetne to jest... Zastanawia mnie wątek Augustyny... Dodaj jak najszybciej newik, bo nie wytrzymam! Twoja telcia bardzo mnie intryguje. Gratuluję ci tak wspaniałego dzieła

green_tea · Wysłany: 9:32:26 11-11-07 Temat postu:

Jej dziekuje ci bardzo Paulinko

Heh w tym odc jeszcze nie ma wyjasnienia watku Augustynki,narazie jest jeszcze zemsta Mariny:))Ale niedlugo bedzie...
Dobrze wiec specjalnie dla ciebie:))

58

W kościele zapanowal zamet,wszyscy ze zdziwieniem wpatrywali się Lucrecie.Ta stala spokojnie z uśmiechem na twarzy.Zmieszany Alejandro zlapal ja za lokiec.
-Co ty wyprawiasz?-syknal.
Diego był zachwycony widzac jego wzburzenie.
-Aj Alejandro-zwrocila się do niego Marina klepiąc go lekko dłonią po twarzy.Ten patrzyl na nia oniemialy.Zachowywala się zupełnie inaczej niż kobieta,w której się zakochal…-Jeste taki głupiutki-mowila na caly glos.
-Co?-spytalz zaskczony
-Pani Lucrecio czy ma pani jakies logiczne usprawiedliwienie dla swojego zachowania?-spytal zniecierpliwiony ksiądz.
-Alez oczywiście,proszę księdza-odparla uprzejmie-Opowiem wam te historie najlepiej jak potrafie-zwrocila się do zebranych gosci.-Po pierwsze jednak nie mam na imie Lucrecia.Wymyslilam je-powiedziala figlarnie marszcząc nos.
Słychać było oburzenie od strony lawek.Alejandro patrzyl na nia oniemialy.
-Cos ty powiedziala?
-Prawde mój kochany narzeczony.Nie nazywam się Lucrecia.
-Wiec jak w takim razie!?
-Oj nie tak szybko-machnela reka.Chciala delektowac się ta chwila.-Powoli.Dojdziemy do tego.Widza panstwo ta historia rozpoczęła się w moim poprzednim zyciu…
-To wariatka-dobiegl krzyk z tlumu.
Wtedy wstal ktos wstali lawek w ostatnim rzedzie.Byl to wysoki,niezwykle przystojny mezczyzna.
-Alez nie-powiedzial idac w kierunku ołtarza-Ta pani jest jak najbardziej zdrowa.I coraz piekniejsza-powiedzial poczym ja pocalowal.
Na sali zapanowalo jeszcze wieksze oburzenie.
-Puszczaj ja!-krzyknal Alejandro próbując uderzyc nieznajomego.Wtedy zrozumial,ze go zna.
-Ty…To ty byles kochankiem mojej bylej zony-szepnal zdezorientowany.Wtem wstala jakas kobieta.
-Ze co?Alejandro ja nie znam tego człowieka!Pierwszy raz go widze!
-To nie do konca prawda-powiedziala Marina z uśmiechem-Ale do tego przejdziemy pozniej.Prawda kochanie?-awrocila się do mężczyzny.
-Oczywiście skarbie.
-Zaraz zaraz-Alejandro bladl coraz bardziej.-Czy to znaczy,ze znasz tego mężczyznę?
-Alez oczywiście,ze tak.To jedyny mezczyzna jaki liczy się w moim zyciu.
Na sali znow było słychać szmery.
Alejandro nie mogl w to wszystko uwierzyc to nie dzialo się naprawde.
-W każdym razie-powiedzial ponownie nieznajomy mezczyzna-Nigdy nie miałem romansu z twoja była zona.Chociaz trzeba przyznac,ze zdjęcia wyszly wysmienicie.Prawda Pablo?-zwrocil się do dotychczas milczącego chłopaka stojacego za AlejandremTen natychmiast odwrocil się zdezorientowany w strone syna.

Paulineczka · Wysłany: 9:39:46 11-11-07 Temat postu:

O jaaa!! Super odcinek i na dodatek zamieszczony specjalnie dla mnie

Dzięki :* Oj, już sobie wyobrażam minę Alejandra, zawiódł się na 'synu'. Został oszukany przez Marinę... Och, biedactwo. Ale to kara za to, co zrobił wiele lat temu. No i teraz nie wytrzymam do następnego!

green_tea · Wysłany: 11:43:47 11-11-07 Temat postu:

Dzisiaj wstawie chyba jeszcze jeden

Napisalam wlasnie odc 63,wyjasniajacy wszystko.Wyszedl mi taki troche dlugasny:)))Juz niemoge sie doczekac,jak go wstawie:))Mam nadzieje,ze wyjasnienie nie okaze sie dla was przereklamowane

Karolllina · Wysłany: 12:26:29 11-11-07 Temat postu:

Odcinek super! Gosiu dawaj ten następny odcinek bo przedstawienie Mariny musi trwać!

green_tea · Wysłany: 12:40:46 11-11-07 Temat postu:

Heh skoro i tak niedlugo koniec...Prosze bardzo

59

-Tak-usmiechnal się Pablo-calkiem dobrze mi wyszly prawda?
-Co?!-krzykneli razem Alejandro i Sylvia,która wlasnie podbiegla w kierunku ołtarza.
-Zawsze mslalem,ze obrobka takich zdjęć jest duzo trudniejsza-ciagnal spokojnie chłopak-Ale okazala się banalnie prosta.
-Synku-zwrocil się do niego kompletnie blady Alejandro-Masz z tym koszmarem cos wspolnego?
-Oczywiście.
-Jask mogłeś?!-krzyknela Sylvia-Co zrobili ci ludzie,ze im pomogłeś?!
-Nic.
-Pablo to wspanialy chłopak-Marina pociągnęła go do siebie i pocałowała w policzek
-Myslalem,ze jej nienawidzisz-szepnal cicho Alejandro
-Nienawidze?To cudowna osoba.Nie można jej nienawidzic.-Powiedzial również całując ja w policzek.-To przedstawienie wyszlo nam calkeim dobrze prawda?-Spytal kobiete
-Tak byles swietny.Bardzo przekonujący-powiedziala przekonujący uśmiechem.-A co ty o tym myslisz Ano?
Ku zaskoczeniu Juana jego corka wstala,
-Co ty robisz?-szepnal zdezorientowany.
Ta nie zwróciła na niego najmniejszej uwagi.
-Tak był bardzo przekonujący-powiedziala i pocałowała Pabla czule w usta.
-Nie!!-wrzasnela przerazona Sylvia-Nie wolno wam!
-Dlaczego?-spytal Pablo udając zaskoczonego
-Mowilam ci…-szepnela ledwo trzymając się na nogach.
-Co?-spytala Ana z sarkastycznym uśmiechem-bo jesteśmy rodzeństwem?
-Co takiego?-krzykneli równocześnie Alejandro i Juan,który natychmiast wstal-Cos ty powiedział?
-Oh spokojnie-Ana machnęła reka-Nie ma miedzy nami rzadnych więzów krwi.
-Jak to?-spytala zaskoczona Sylvia.
-Po prostu.On może i jest dzieckiem Juana Fernandeza.Ale ja nie.
Popatrzyla na tego ostatniego z nienawiścią.

Karolllina · Wysłany: 12:53:52 11-11-07 Temat postu:

Gosiu cudo! Szkoda, że nie mogłam widzieć min Alejnadro, Sylvii i Juana gdy się dowiedzieli... kurczę no ja nie chcę żeby twoja cudowna telcia się końcyzła!

Paulineczka · Wysłany: 13:25:47 11-11-07 Temat postu:

No ja też nie chcę

Odcinek super! Ale czuję niedosyt

green_tea · Wysłany: 13:27:51 11-11-07 Temat postu:

Moze wieczorem dam jeszcze jeden,ostatni:)))