|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Na ile oceniasz moją debiutancką telenowelę??? |
1 |
|
0% |
[ 0 ] |
2 |
|
0% |
[ 0 ] |
3 |
|
0% |
[ 0 ] |
4 |
|
0% |
[ 0 ] |
5 |
|
0% |
[ 0 ] |
6 |
|
100% |
[ 2 ] |
|
Wszystkich Głosów : 2 |
|
Autor |
Wiadomość |
Marzenka20 Mistrz
Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 17199 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa i okolice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:53:18 22-07-13 Temat postu: |
|
|
Bohaterowie z odc.6
Lucy Martinez jako Delia Serrano, gosposia rodziny Villalba
Fernanda Castillo jako Katia Villaba
Grisel Margarita jako China Landeros
ODC.6 NACIĄGACZKA?
Państwo Villalba zabraniają ogrodnikowi rozmawiać z nieznajomą, a tym bardziej wpuszczać ją na teren ich willi, po czym udają się odpocząć do swojej sypialni.
Tymczasem oszołomiona i zmęczona Julieta nadal wyczekuje pod bramą, aż ktoś raczy ją przyjąć. Upalny dzień daje się dziewczynie we znaki, opadająca z sił Julieta, siada na walizce i czeka...
Angela cierpi z powodu nieudanych zaręczyn, gdy przegląda się w lustrze niszczy makijaż i ze łzami w oczach mówi:
A - po co mi to było? po co się stroić i malować? to i tak niczego nie zmieni, nadal będę tą samą kaleką z której wszyscy drwią albo się nad nią litują. Czuję, że dłużej już tego nie wytrzymam. W dodatku ten jego kolega, czułam że śmieje mi się prosto w twarz! Drań!
W tym momencie dziewczyna ze złości zaciska dłoń i niechcący rani się nożyczkami. Wystraszona woła o pomoc!
Gosposia rodziny Villalba zauważa Julietę i pyta ogrodnika kim jest i co tu robi
H - Nie wiem, to chyba jakaś bezdomna ( ! ) Jest tam już z jakieś 3 godziny
Delia - czemu nie zawiadomiłeś państwa?
H - Mówiłem im, ale kazali jej nie wpuszczać. Nie denerwuj się, pewnie się znudzi i w końcu pójdzie
D - może trzeba ją zapytać czego chce?
H - To nie ma sensu, zaraz sobie pójdzie, zobaczysz
Gosposia zauważa podjeżdżające auto
D - Tak ale zanim ona raczy się stamtąd wynieść, cały dom ją zobaczy
Z czarnego mercedesa wysiada młoda kobieta, Julieta cieszy się wierząc, że wreszcie ktoś z nią porozmawia. Radość szybko zmienia się w rozczarowanie
Katia - Ej ty? Tu nie potrzebują twoich usług, dobre miejsce jest przy trasie. Tam idź, a stąd spływaj
J - nie rozumiem
K - musisz jeszcze popracować nad garderobą, bo w tym stroju nikt na ciebie nie poleci.
Julieta, która była ubrana w biały t-shirt i luźne dzinjeansy spojrzała na siebie i po chwili domyśliła się, że Katia bierze ją za jakąś ladacznicę...
K - Co się tak patrzysz?! Tu nie latarnia!
Julieta w końcu ma dość i wykrzykuje kim jest i po co przyszła. Reakcja Katii jest okropna!
K - Tak, a ja jestem wróżka. Czy jesteś krewną czy nie nic mnie to nie obchodzi. Spadaj stąd albo wezwę kogo będzie trzeba.
J - Ale ja tylko chciałam
Katia nie dając dojść Juliecie do słowa popycha ją i przewraca na ziemię po czym grozi
K - Jeśli jeszcze raz tu się pokażesz załatwię cię małolato! Nikt nie ograbi mnie z mojego majątku, nie zamierzam się nim z nikim dzielić. Wszystko jest moje i tylko moje! Wynocha!
Pod bramę podjeżdża kolejne auto, wybiega z niego kobieta która widziała całą scenę i staje w obronie Juliety. To Luisana!
L - Katia co ty wyprawiasz? Jak traktujesz to biedactwo?!
K - A ty tu czego? Nagle przypomniałaś sobie o rodzinie?!
L - Czemu ją pchnęłaś, kim ty w ogóle jesteś dziewczyno?
Zadając to pytanie Luisana miała w oczach wielką bojaźń przed odpowiedzią Juliety, ewidentnie podejrzewała że wie o kogo chodzi. Ale nawet jeśli się nie myliła, to czemu miała się tej prawdy obawiać?
Luisana pomaga podnieść się ledwo powstrzymującej się od łez Juliecie, tymczasem Katia odjeżdża.
J - Pani tu mieszka?
L - Nie, to znaczy kiedyś tu mieszkałam ale już nie, ale to moja rodzina.
J - Nie chciałam sprawiać kłopotu ale nie mam wyjścia, musiałam tu przyjechać
L - Kim tu w ogóle jesteś?
J - Nazywam się Julieta Boneta, kilka dni temu moi rodzice zmarli. Zostałam kompletnie sama. Przez przypadek dowiedziałam się, że mam tu krewnych i przyjechałam ich odwiedzić.
L -Bardzo ci współczuję.
Kobieta przytula dziewczynę
L - Czy twoimi rodzicami byli Felicia i Marco?
J - Tak, znała ich pani?
L - Oczywiście, Marco był moim bratem
J - A więc pani jest...
L - Tak, jestem twoją ciotką. Nazywam się Luisana Boneta, a to jest dom twoich dziadków, a właściwie babci Debory.
J - Więc faktycznie mam rodzinę
L - Nie wiedziałaś o nas?
J - Nie, rodzice zawsze mówili, że wszyscy krewni już pomarli, że mieli małą rodzinę
L - Na pewno bardzo cierpisz po ich stracie. Co się właściwie stało?
Julieta przypomina sobie w tym momencie swój występ, podpisanie kontraktu i feralny wypadek.
Odpowiada drżącym głosem
J - Mieliśmy wypadek samochodowy, mnie nic się nie stało, ale mama i tata...
L - Spokojnie, nic już nie mów, niepotrzebnie przywołuję przykre wspomnienia. Wiesz co, widzę że jesteś zmęczona i pewnie też głodna. Zabieram cię na obiad.
J - Ale myślałam, że poznam dziadków i ...
L - To nie jest teraz najlepszy pomysł. Trzeba ich na to przygotować, zupełnie się ciebie nie spodziewają. Poza tym najpierw sama ci o nich trochę poopowiadam. Zaufaj mi. Chodź.
Julieta niechętnie, ale zgadza się odjechać z nowo poznaną ciotką.
Podczas jazdy pokazuje ciotce list od niej z adresem rezydencji. Nie rozumie czemu nie podała swojego adresu. Luisana ma problemy z odpowiedzią. W końcu mówi, że często nie docierają listy pod jej adres, a tu nie ma problemów. Julieta jej wierzy, bo niby czemu nie.
Katia wparowuje do sypialni matki i przerywa jej odpoczynek
K - Mamo nie uwierzysz kto tu był?!
Debora jest wyraźnie zdenerwowana jej obecnością
D - Dlaczego wchodzisz tu jak do siebie?! Kiedy ty się nauczysz, masz już prawie 30 lat, a zachowujesz się jak małolata. Ramiona opadają
K - Zaraz to ty padniesz jak ci powiem kogo widziałam pod naszą bramą! Otóż twoją wspaniałą córkę Luisanę! Bezczelna małpa raczyła się tu pokazać!
Debora jst wyraźnie poruszona tą wiadomością
D - Luisana tu była?! A po jakiego diabła!?
K - Nie mam pojęcia, ale najważniejsze że zabrała tą naciągaczkę sprzed naszej posesji
Do rozmowy włącza się Alfredo
A - Jaką naciagaczkę?
D - No tą sprzed bramy, Hernan mówił że chciała jeść czy coś
K - Wyobraźcie sobie że ta małolata stwierdziła że jest naszą krewną z ... Europy ( dziewczyna się zaśmiewa ) Taka łachmanka, żałujcie że jej nie widzieliście. Cyrk za darmo
Debora jest wyrażnie zaafektowana rozmową i dopytuje o nieznajomą
K - Chciałam ją przepędzić, ale nagle zjawiła się Luisanita i wybawiła mnie od kłopotu. Przynajmniej raz zrobiła coś pożytecznego
D - A więc mamy problem z głowy. Zapomnijmy o tym
A - Nic przede mną nie ukrywacie, na pewno to nie krewniaczka?
D - Oczywiście że nie. Kolejna oszustka, która chce się tu wedrzeć. Odkąd się pobraliśmy i odziedziczyłeś imerium hotelowe w tym kraju non stop zjawiają się jakieś zaginione, córki, siostry itd.
A - masz rację, nie warto zawracać sobie tym głowy. Lepiej przygotujmy się na dzisiejszą kolację. Będzie inwestor z Brazylii, musimy wypaść wzorowo.
D - może znajdzie się ktoś odpowiedni dla Katii?
K - jeśli znów chcecie mnie zeswatać z jakimś starcem to lepiej nawet nie próbujcie, nie chcę dziada za męża!
D - A kogo byś chciała? Brada Pitta? Obudź się dziewczyno, wydając jego pieniądze nie będziesz nawet zwracała uwagi na jego wiek
K - Tak? to czemu sama sobie takiego nie znalazłaś? starszego o 20 lat!?
D - nie przeginaj! nie moja wina że masz niewiadomo jakie wymagania. Jak tak dalej pojdzie to zostaniesz sfrustrowaną starą panną!
Te słowa wyraźnie uderzyły Katię, która wyszła trzaskając drzwiami, po czym udała się do swojego pokoju, gdy otworzyła barek zauważyła że jest pusty. Przeszukała cały pokój w celu znalezienia alkoholu lecz bez sukcesu. W końcu rozwścieczona wraca do sypialni i kolejna awantura gotowa
K - Gdzie moje whisky!?
D - Nie ma, skończyło się picie w tym domu.
K - za 5 minut chce whisky w moim pokoju, w przeciwnym razie
A - Co? co zrobisz?
K - Jak nie chcecie pośmiewiska na bankiecie lepiej spełnijcie moje małe życzenie
A - Nie będziesz nas szantażować, albo się opanujesz albo wygonię cię stąd
Katia parska śmiechem
K - Za późno staruszku, wszystko na mnie przepisałeś i nie masz prawa mnie stąd wyganiać, predzej ja to uczynię.
Dziewczyna wychodzi, a Debora ma do męża pretensje
D - Jak mogłeś za życia na nią wszystko przepisać? Ona nas wykończy!
A - Zapomniałaś że ty też tego chciałaś? Nie obarczaj mnie winą za wszystko. Zapowiadała się na zdolną panią dyrektor. Skąd miałem wiedzieć, że stanie się alkoholiczką.
D - Musimy się jej pozbyć, gdzieś ukryć. Jeśli się upije, będziemy skończeni, goście nie mogą jej w tym stanie zobaczyć.
A - Coś wymyślimy. Uspokój się.
Luisana przygląda się Juliecie, która pochłania posiłek prawie garściami.
L - Pewnie przez całą podróż nic nie jadłaś?
J - Widać to po mnie prawda?
L - Nie masz się czego wstydzić. Podziwiam cię, ja bałabym się sama podróżować taki szmat drogi i to jeszcze do naszego kochanego miasta. Szczęście, ze nic złego ci się po drodze nie stało. Mamy tu ogromną przestępczość.
J - słyszałam co nie co, ale nie miałam wyboru.
Dziewczyna decyduje się opowiedzieć ciotce o przykrych wydarzeniach, jakie ją spotkały.
J - musiałam stamtąd wyjechać bo ten facet, który się na nas uwziął nie dawał mi spokoju, nękał mnie. Nasłał nawet na mnie swojego syna kryminalistę.
L - To straszne, wszędzie znajdą się jacyś oprawcy. Nic się nie martw, tu jesteś bezpieczna.
J - dziękuję, ale wcale tak się nie czuję. Tam pod tą willą bardzo źle mnie potraktowano, boję się że będę musiała wracać.
L - Zadzwonię do matki i o wszystkim ją poinformuje, wzięła cię za intruzkę, dlatego tak się zachowała
J - a ta pani która mnie zwyzywała? kto to był? czemu wciąż powtarzała, że nie odda mi swoich pieniędzy?
L - To Katia, moja przyrodnia siostra. Po śmierci mojego ojca mama ponownie wyszła za mąż, za milionera, a Katia jest ich córką.
J - A czemu ona mówiła, że wreszcie raczyła pani się tam pokazać?
L - po pierwsze mów mi na ty, a po drugie nie wiem jak ci odpowiedzieć. Moje stosunki z mamą są dość luźne, żeby nie powiedzieć żadne. Nie będę ci teraz mącić w głowie, dowiesz się w swoim czasie. Póki co teraz musimy się skupić na twoim spotkaniu z babcią.
Javier przygląda się w swoim mieszkaniu pierścionkowi zaręczynowemu jaki Jose David zamierzał wręczyć Angeli. Gnębią go wyrzuty sumienia, ale krótko bo po chwili odbiera telefon od znajomej i szykuje się do wyjścia. Korzysta z najlepszej wody kolońskiej.
W rezydencji wszystko gotowe na kolację. Delia pokazuje państwu plan bankietu oraz menu. Zadowoleni Alfredo i Debora chwalą gosposię, a potem zlecają Hernanowi, by upił! Katię! i zamknął ją w ... piwnicy. Lepsze to niż gdyby miała się pokazać na kolacji. Ma jej pilnować przez cały wieczór. Choć Hernan nie kwapi się do tego zadania nie ma wyjścia. Zanosi Katii butelki z winem.
Javier udaje się do nocnego klubu, przy stoliku czeka już jego znajoma, niejaka China i ma wielką ochotę przywitać go pocałunkiem ale chłopak daje się cmoknąć tylko w polik
J - China...tak samo piękna jak zawsze
C - a ty jeszcze przystojniejszy. Dlaczego nie zawiadomiłeś mnie o swoim przyjeździe? Żebym musiała się od obcych przypadkiem o tym dowiadywać?!
J - Dopiero co przyleciałem, nie było czasu
C - No to teraz musimy go koniecznie nadrobić. Strasznie się za tobą stęskniłam
J - Miło to słyszeć.
C - Toaścik?
J - chętnie
C - za to żebyś dłużej z nami pobył, tu w Meksyku
J - za to żeby to był udany czas
China oczywiście nie mogła odpuścić okazji i w końcu udaje jej się pocałować chłopaka.
Do rezydencji Villalba powoli zjeżdżają się goście. Wśród nich są Luisana z Julietą. Podenerwowana kobieta prosi dziewczynę by zaczekała w aucie i udaje się do środka.
W międzyczasie Hernan pilnuje Katii, która śpi upojona w piwnicy.
Debora i Alfredo witają gości i zapraszają do salonu. Nagle ku ich zdumieniu próg domu przestępuje Luisana.
Oboje są niezadowoleni z jej wizyty i każą jej odejść, ale kiedy kobieta grozi skandalem matka zgadza się ją przyjąć i przechodzą do gabinetu.
Tymczasem Julieta znudzona czekaniem postanawia się przejść. Akurat podjeżdża firma cateringowa, która ma małe opóźnienie. Delia sądzi, że Julieta też należy do zespołu i woła ją do środka. Wchodzą od strony kuchni. Kobieta daje Juliecie przebranie i nie słucha jej tłumaczeń. Jest tak bardzo przejęta kolacją.
Tymczasem Luisana mówi matce o Juliecie
L - to córka twojego jedynego syna, potzrebuje pomocy. Musisz ją przyjąć.
D - kolejnego darmozjada? nie ma mowy!
L - Ona nie ma gdzie się udać, ma tylko nas
D - To może ty się nią zajmij, zawsze byłaś taka dobroduszna
L - Z chęcią bym to zrobiła, ale wiesz jaką mam sytuację w domu. Angela tego nie zaakceptuje
D - To była taka fajna dziewczyna, wiedziałam że ją zniszczysz. Rujnujesz wszystko czego się dotkniesz
L - Nie przyszłam tu rozmawiać o mojej córce, którą z resztą od dawna się nie interesujesz
D - nie mam z nią kontaktu przez ciebie
L - Dobrze wiesz że to nie prawda, ale może lepiej że nie ma do czynienia z takimi ludźmi jak wy
D - Angelę z chęcią bym przyjęła, zawsze przypominała mi mnie z młodości. Tak samo delikatna, promienna i piękna ale tej przybłędy tu nie chcę
L - Mamo zlituj się, choć na kilka tygodni. Potem coś się wymyśli
D - Nie! nie chcę jej tutaj!
L - To twoja wnuczka tak samo jak Angela!
D - Kiedy Marco odszedł z tamtą kobietą przestał dla mnie istnieć, on i jego cała rodzinka! Powiedz tej małolacie by wracała tam skąd przyszła!
L - Mamo ona na prawdę nie ma dokąd pójść!
D - Co za bezczelność, wysłał tu ją, a sam nie miał odwagi się pokazać. Pewnie żyją w biedzie, dowiedzieli się że wzbogaciłam się i chcą mnie teraz oskubać
L - Mamo, Marco nie żyje.
Informacja o śmierci syna bardzo poruszyła kobietę, która chwyta się za serce i słania na nogach. Luisanie w ostatniej chwili udaje się ją chwycić!
Piosenka z salidy
CUIDA DE MI - BELINDA |
|
Powrót do góry |
|
|
Marzenka20 Mistrz
Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 17199 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa i okolice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:11:56 23-07-13 Temat postu: |
|
|
Bohaterowie z odc.7
Humberto Elizondo jako Jaime Dunant - lokaj Colmenaresów
Alejandro Avila jako Antonio Ulloa - szofer Villalbów
ODCINEK 7 RODZINY SIĘ NIE WYBIERA
Gdy Luisana pomaga matce usiąść ta niespodziewanie wybucha śmiechem. Początkowo Luisana uważa że to taka reakcja na informację o śmierci syna, jednak słowa matki nie pozostawiają złudzeń. Debora czuje satysfakcję!
D - Sprawiedliwość jednak istnieje, po latach, ale zawsze
L - Ty się z tego cieszysz?
D - A jakże by inaczej, zapłacił za swoje błędy, jestem pewna że żałował iż wybrał tą parweniuszkę zamiast matki! A teraz i jego córka poniesie karę, zadbam o to
L - Jesteś potworem!
D - Myśl sobie co chcesz, ty wcale nie jesteś lepsza. Też zapłaciłaś za brak lojalności. Twoją karą jest kalectwo jedynej córki!
L - Jak możesz?
D - Wiesz, kiedy usłyszałam o jej wypadku i jego konsekwencjach z jednej strony ucieszyłam się.
L - Przecież zawsze ją lubiłaś, Angela cię odwiedzała, miło spędzałyście czas
D - Owszem, nie przeczę. Polubiłam ją, ale zawsze wadziło mi jej pochodzenie.
L - Przecież mój mąż był bogaty, tak jak sobie wymarzyłaś
D - To był noworysz, nie miał w sobie błękitnej krwi. Twoja córka też jej nie ma
L - Dlatego ją skreślasz? i Julietę też?
D - Wiesz co, po namyśle zgadzam się. Niech to dziewuszysko tu zostanie na pare dni. Zobaczymy jak się sprawy potoczą.
L - Skąd ta nagła zmiana zdania?
D - Chcę jej się lepiej przyjrzeć, jeśli to kłamczucha to nie zamierzam puścić jej tego płazem. Poślę ją do więzienia.
L - Nie zauważyłaś podobieństwa? a tak, przecież ty nawet nie pofatygowałaś się by na nią spojrzeć.
D - Każ jej wejść przez kuchnię, tam ją przyjmę.
Ze zbolałą miną Luisana idzie spełnić życzenie matki, ma jednak złe przeczucia że Debora nie planuje dla niej niczego dobrego. Mimo wszystko musi zaryzykować.
Tymczasem przebrana i gotowa do podawania Julieta rusza w kierunku jadalni gdzie obsługuje gości.
Javier zabiera Chinę do swojego apartamentu i przy lampce wina opowiada jej o swojej debiutanckiej płycie, która bardzo dobrze przyjęła się w Stanach. Niebawem wyjdzie też w Meksyku. Przed nim trasa koncertowa. Jednak jego opowieści o pracy mało interesują kobietę. China przyszła w jednym celu i do niego dąży. Chce uwieść młodego Valencię, całują się i zmierzają do jego łóżka.
Jose David zastanawia się, gdzie mógł zgubić pierścionek. Martwi się, że zapodział rodzinną pamiątkę.
JD - Miałem go w samochodzie, tak. Wyjąłem go ze skrytki i schowałem w kieszeni. Gdzie mógł mi wypaść. Gdy wysiadłem spotkałem ją ( w tym momencie Jose David wspomina jak ujrzał Julietę i uśmiecha się na samo wspomnienie).
Szybko jednak mina mu rzednie, bo dochodzi do wniosku, że Julieta mogła go okraść!
JD - Co ze mnie za kretyn! Jasne, zauważyła że jestem bogaty i jakoś mi go zwinęła. Muszę ją odnaleźć, pierścionek musi do mnie wrócić. Omamiła mnie swoim uśmieszkiem, posłała spojrzenie i wpadłem jak śliwka w kompot. Jutro udam się do Villalbów i przy odrobinie szczęścia ją tam odnajdę i odzyskam mój pierścionek.
Mimo że chłopak zakłada, iż Julieta go okradła czuje wielkie emocje przed możliwym spotkaniem.
Javier całując się na łożku z Chiną, która już chce przejść do następnego etapu, wraca wspomnieniem do ... Angeli. Widzi jej intensywne i nieśmiałe spojrzenie, które posłała mu gdy po raz pierwszy na siebie spojrzeli. To wystarcza, by chłopak odrzucił kochankę. Zdezorientowana China nalega wciąż, ale w końcu daje za wygraną
C - Masz kogoś?
J - Ja? skąd
C - Tam w Stanach, pewnie masz dziewczynę
J - Nie, no co ty. Przecież mnie znasz, jestem wolnym strzelcem
C - Twoje zachowanie na to nie wskazuje, dawniej nie miałeś oporów
J - Dawniej to było dawniej, trochę się pozmieniało, nie sądzisz?
C - Tak? a niby co? ja stanu panieńskiego nadal nie zmieniłam
J - Daj spokój, jesteśmy dojrzalsi. Nie oczekujesz od życia czegoś więcej niż zabawy?
C - Nie wierzę, Javier Valencia gada od rzeczy
J - Przepraszam cię, ale dziś nie będzie ze mnie pożytku
C - Już zdążyłam zauważyć. Nie wiem co ci jest skoro to nie żadna laska ale nie podoba mi sie to
J - Nic mi nie jest, po prostu jakoś nie mam ochoty
C - A co ty myślałeś? że ja tu przyszłam tylko pogadać? chciałam się zabawić tak jak kiedyś to robiliśmy! Ale nie ważne, nie chcesz to nie! twoja strata
J - nie oburzaj się.
C - Spoko, przecież nic nas nie łączy. Nie chcę się dłużej narzucać, spadam
J - Poczekaj, odwiozę cię
Dziewczyna jest wyraźnie poirytowana, ale mimo to zaprzecza temu
J - Nie puszczę cię samej na ulicę o tej porze. Chodźmy
Luisana zauważa nieobecność Juliety w samochodzie, martwi się, że dziewczyna mogła znowu zostać wyrzucona. Wraca na przyjęcie i wypytuje o nią Delię. Gosposia jednak nie orientuje się, że chodzi o Julietę.
D - Nikogo nie widziałam, jest tylko firma cateringowa. Chyba coś ci się pomyliło
L - Miała czekać w aucie
D - Nic na to nie poradzę, żadnej dziewczyny w samochodzie nie widziałam
Konwersację przerywają nagle krzyki z drugiej części domu przy basenie. Okazuje się, że jeden z gości przystawiał się do Juliety i dziewczyna popchnęła go do basenu. Alfredo wpada we wściekłość i odciąga dziewczynę na bok, gdzie ... policzkuje ją nazywając niezdarą! Sytuację zauważa Luisana zainteresowana wydarzeniami nad basenem i odpycha mężczyznę od Juliety
L - Ty łajdaku! Jak śmiesz ją bić!
A - A ty czego tu jeszcze szukasz?!
L - Julieto to jest właśnie mąż twojej babci, Alfredo
A - Co? jakiej babci? Ona jest wnuczką Debory???
W tym momencie zjawia się Debora i próbuje naprawić sytuację. Mówi Luisanie, by zabrała Julietę do kuchni, a Alfreda bierze na bok, by powiedzieć:
D - Spokojnie to oszustka, dostanie nauczkę.
A - a więc Luisana kłamała, nie jesteście spokrewnione?
D - Ależ skąd! to brednie Luisany, nie wiem co chce na tym ugrać, ale pożałuje
A - Jaki mamy plan?
D - To dziewczę u nas zanocuje, skorzystamy z jej obecności tutaj
A - Co takiego? jak możesz się na to zgadzać?
D - zaufaj mi, wiem co robię. Jutro będziemy mieli niezły ubaw, wszyscy!
Alfredo zgadza się w końcu z żoną, a potem dołącza z Deborą do gości i zaprasza do jadalni.
Luisana opatruje Julietę, która mocno oberwała w twarz od Alfreda. Dziewczyna jest załamana, nie tak wyobrażała sobie pobyt tutaj
J - Oni mnie nienawidzą, traktują ludzi jak śmieci!
L - Kochanie, zrozum są bardzo podenerwowani bo to ważna kolacja. Wiąże się z ich przyszłością
J - Nie chcą mnie tutaj prawda?
L - Rozmawiałam z twoją babcią, zgodziła sie żebyś tu zamieszkała
J - Na prawdę?
L - Tak, ale staraj się nie sprawiać problemów
J - Nie chcę im szkodzić, chciałam ich tylko bliżej poznać, ale teraz najchętniej bym stąd uciekła
L - Dasz sobie radę, wiem że jesteś dzielna
J - To takie trudne tutaj być
Luisana bez przekonania mówi:
L - To w głębi duszy są dobrzy ludzie, tylko za bardzo dają sie ponieść emocjom. Na pewno jutro będą spokojniejsi i poświęcą ci uwagę na jaką zasługujesz.
Do kuchni wchodzi Delia
D - Pani Debora dziś z tobą nie pomówi, kolacja potrwa jeszcze długo. Nie życzy sobie byś krzątała się sama po domu. Kazała przygotować ci pokój.
L - Widzisz? wszystko będzie dobrze.
Luisana przytula na pożegnanie Julietę i mówi Delii, by miała na nią oko. Julieta jednak obawia sie zostać bez jej opieki.
L - Jutro cię odwiedzę i zobaczę co i jak. Teraz muszę już jechać, do domu, do mojej córki.
J - Dziękuję za wszytko, nie zapomnij o mnie.
Z wielkim żalem Luisana odjeżdża pozostawiając Julietę jak sądzi, na pastwę losu. Czy ma rację?
Javier odwozi Chinę na swoim skuterze. Dziewczyna odchodzi z niezadowoloną miną.
Tymczasem Angela leży w łóżku z zabandażowaną ręką obrażona na cały świat. Nie rozumie gdzie podziała się jej mama, która zawsze była na zawołanie. Na dodatek otrzymuje smsa, ale nie może go odczytać. Z bezsilności znów roni łzy.
Delia prowadzi Julietę do pokoju. Okazuje się, że Debora kazała umieścić ją w służbówce, tam gdzie śpią pracownicy. Dziewczyna nie zwraca jednak na to najmniejszej uwagi, jest tak zmęczona że nawet nie rozpakowuje rzeczy. Marzy by jak najszybciej położyć się do łóżka.
D - Masz szczęście, że cała służba jeszcze pracuje, inaczej musiała byś czekać w kolejce pod prysznic. Mamy tu tylko jedną łazienkę. Poradzisz sobie?
J - Tak, bardzo pani dziękuję
D - Wypełniam tylko swoje obowiązki. Jak tylko się wykąpiesz kładź się, żeby ci nie przyszło do głowy zwiedzanie domu po nocy bo pani jeszcze gotowa wyrzucić cię tak na bruk
J - Obiecuję że się stąd nie ruszę
D - Jeśli zostanie coś po kolacji to ci przyniosę...
Gosposia zostawia Julietę samą w ciasnej jednoosobowej słubówce i wraca do kuchni. Tymczasem dziewczyna wyciąga z walizki ręczniki i piżamę i idzie pod prysznic, a tam wylewa morze łez. Nie sądziła że spotka ją tu tyle przykrości.
Luisana wraca do domu i zagląda natychmiast do córki, która...udaje że śpi. Dostrzega bandaż na jej ręce i jest przejęta. Gdy całuje ją w czoło na dobranoc Angela odwraca głowę.
Zmartwiona Luisana przerywa sen lokajowi i pyta co się wydarzyło
J - Panienka Angela skaleczyła się nożyczkami
L - O matko! czemu mnie nie powiadomiłeś!? moje biedactwo
J - Dzwoniłem wielokrotnie, z resztą na prośbę panienki ale chyba wyłączyła pani komórkę
Luisana zagląda do torebki, wyciąga telefon i orientuje się że faktycznie miała przyciszony
L - Moja mała, cierpiała a mnie przy niej nie było. Jaime powiedz mi szczerze, jak do tego doszło? czy ona celowo to zrobiła?
J - Nie wiem, wyglądała strasznie. Miała zniszczony makijaż, rozmazaną szminkę na ustach, oczy w tuszu... chyba wpadła w histerię. Na dodatek gdy pani nie przyjeżdżała było coraz gorzej. Całe popołudnie spędziła w łożku.
Luisana czuje że zawiodła własną córkę, gdy najbardziej jej potrzebowała. Ma ogromne wyrzuty sumienia, udaje się do jej pokoju i zasypia przy niej.
Przyjęcie u Villalbów wreszcie dobiega końca. Alfredo i Debora żegnają ostanich gości.
Katia budzi się w piwnicy i dostaje ataku szału, koniecznie chce się stamtąd wydostać. Hernan zgodnie z wolą pracodawców nie pozwala jej wyjść i uprzedza, że musi tam zanocować.
K - Nie daruję im tego!!! Wypuść mnie! tu jest okropnie, błagam...muszę stąd wyjść. Wypuść mnie!
Delia przynosi Juliecie kilka kanapek z bankietu, ale odstawia je widząc dziewczynę w głębokim śnie. Gasi światło i wychodzi.
Luisana również już śpi czuwając przy córce.
Problemy ze snem ma natomiast Javier, który przewraca się z jednej strony na drugą. W końcu siada na łożku, chwyta gitarę i komponuje nową piosenkę co jakiś czas spoglądając na pierścionek, który ma na komodzie.
Jose Davidowi śni się spotkanie z Julietą. We śnie odbiera jej pierścionek, który ukradła i posyła do ... więzienia. Dziewczyna za kratami śmieje się z niego, śmieje się z jego naiwności oraz tego jak łatwo dał się podejść.
Chłopak budzi się z przejęcia.
Debora i Alfredo kładą się spać zupełnie zapominając o Katii, Hernan pilnuje jej całą noc! Dopiero nad ranem zjawia się Delia i mówi mu, by wypuścił Katię. Ogrodnik jest cały obolały od spania na podłodze.
H - Gdyby nie brak pracy dawno by mnie tu nie było. To co oni robią jest nieludzkie!
Nieoczekiwanie Delia staje po ich stronie
D - To jej wina, gdyby zachowywała się jak należy nie dochodziło by do tego. Zostaw uchylone drzwi i chodź na śniadanie. O 9 pani Debora kazała nam się zebrać.
Angela budzi się w objęciach matki i ... odpycha ją.
Luisana żarliwie ją przeprasza
L - wybacz mi skarbie, przepraszam po stokroć. Wiem ze cię zawiodłam kiedy najbardziej mnie potrzebowałaś. Tak żałuję
A - Widocznie są dla ciebie rzeczy ważniejsze od córki - kaleki
L - nie mów tak, wiesz że ty jesteś najważniejsza, że tylko ty się liczysz
A - jakoś wczoraj mi tego nie okazałaś
L- Wszystko ci wytłumaczę...
A - nie trzeba, dla mnie wszystko jest jasne. Wyjdź!
L - Kochanie nie traktuj mnie tak błagam
A - Nie chcę z tobą rozmawiać, wyjdź z mojego pokoju! słyszysz!
L - Daj mi wyjaśnić
A - Nie chcę! Daj mi spokój!
L - Ale
A - powiedziałam! jeśli się nie odczepisz, następnym razem podetnę sobie żyły.
L - nawet tak nie żartuj
A - mówię poważnie, albo opuścisz mój pokój albo...
L - dobrze już, nie unoś się. Wiedz że bardzo cię kocham, nad życie i nikt ani nic nie jest ważnniejsze od ciebie.
Angela nie pozwoliła matce nic wytłumaczyć. Jest bardzo zawzięta i pełna pretensji, że nie było jej na zawołanie jak zawsze.
Tymczasem podłamana kobieta wysyła z tacą ze śniadaniem do jej pokoju Mirtę, a w międzyczasie dzwoni do Jose Davida, który właśnie szykuje się na możliwe spotkanie z Julietą w rezydencji Villalba.
Informacja o wypadku Angeli zwala go z nóg.
JD - Nie, nie wiedziałem. Dziwne że Jaime mnie nie zawiadomił. To coś poważnego?
L - nie wiem, jest na mnie obrażona. Nie pozwoliła mi się nawet dotknąć. Proszę cię, przyjedź jak najszybciej. Jesteś jej jedynym oparciem. Ona bardzo cię potrzebuje
JD - Oczywiście, nie musisz mnie o to prosić. Zaraz będę
L - Czekamy, Angela czeka.
Gdy Luisana kończy rozmowę zjawia się Mirta z nietkniętą tacą i informuje prawcodawczynię, że panienka Angela nie zamierza niczego jeść.
L - Znowu ma chandrę, jak ja to zniosę. Już nie mam siły. Moja córka umiera a ja nic nie potrafię zrobić, nie umiem jej pomóc.
Tymczasem Jose David zarzuca kurtkę i już wychodzi, gdy w drzwiach wpada na Javiera który przyszedł go odwiedzić. Kolega od razu zauważa zdenerwowanie Bonavidesa
J - Coś się stało?
JD - Angela, znowu Angela
Javier wydaje się być wyraźnie przejęty
J - Co z nią?
JD - Miała wypadek, muszę do niej jechać.
J - jasne, spoko. Podrzucę cię, moim skuterem będzie szybciej.
JD - Daj spokój, nie będę ci zawracał głowy
J - Przestań, od czego są kumple. To coś poważnego?
JD - Sam nie wiem, dowiemy się w jej domu
Rezydencja Villalba.
Alfredo i Debora obserwują jak Hernan i szofer wnoszą do pokoju Katię, jest odużona jakimiś prochami.
Po chwili zjawia się Delia, a Debora przekazuje jej pieniądze
D - Zapłać temu szamanowi. Oby te zioła podziałały.
A - Podziałały i to aż za bardzo, wyglada jak naćpana
D - Musiałam to zrobić, wiesz jak sie zachowuje po tym, nie mogę dopuścić by znów rzuciła się z łapami na nas. To wariatka!
A - Przede wszystkim to nasza córka, może powinniśmy trochę przystopować.
D - Nie mów że odezwało się w tobie sumienie ( kobieta się zaśmiewa ), wzruszające
A - Mówię tylko, ze nie powinniśmy jej tak poniewierać.
D - To ty chyba jeszcze nie wiesz co to znaczy. Zaraz się przekonasz.
Kobieta udaje się z mężem do kuchni, gdzie są już wszyscy pracownicy i ... Julieta.
D - Wszyscy już po śniadaniu?
Delia - tak, już jedliśmy
D - a ty?
Debora wskazuje na Julietę
Delia - Ona też jadła
D- nie ciebie pytałam!
Julieta nieśmiało odpowiada
J - tak
D - a czemu nie jesteś przebrana? Co się tak gapisz? Delio przynieś naszej gwieździe uniform. Odtąd będzie tu służącą!
Muzyka z dzisiejszego odcinka:
Es de verdad - Belinda
Gdy Jose David wspomina spotkanie z Julietą.
Millon de anos - Diego Boneta
Gdy Javier wspomina Angelę, oraz tą właśnie piosenkę komponuje
Amiga soledad - Belinda
Gdy Julieta płacze pod prysznicem.
Cuida de mi - Belinda
z salidy
Ostatnio zmieniony przez Marzenka20 dnia 19:25:15 23-07-13, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Marzenka20 Mistrz
Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 17199 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa i okolice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:10:11 24-07-13 Temat postu: |
|
|
odc.8 Słodko-gorzkie spotkanie
Wszyscy pracownicy spoglądają w stronę Juliety, jedni z satysfakcją, drudzy z pożałowaniem. Dziewczyna jednak nie oponuje i z pokorą przyjmuje słowa babki!
D - idź się teraz przebrać, a i przynieś mi swój dowód albo jakiś dokument potwierdzający twoją tożsamość. Nie będę cię trzymała w moim domu nic o tobie nie wiedząc. Jasne?!
J - Oczywiście.
D - Pospiesz się.
Surowa kobieta popycha dziewczynę w stronę korytarza dla personelu, po czym daje pracownikom grafik zadań i udaje się do gabinetu do swojego męża.
Wszyscy są poruszeni sytuacją i obgadują Julietę do żywego.
Tymczasem Delia przynosi jej uniform służącej i każe szybko go założyć. Państwo nie lubią czekać.
D- Jak się przebierzesz masz pójść do gabinetu
Julieta chce zapytać jeszcze, gdzie się owe miejsce znajduje, ale Delia nie przejmując się wcale ignooruje ją i pospiesznie wychodzi z jej pokoju.
Julieta próbuje ukoić nerwy
J - będzie dobrze, babcia zobaczy, że jestem pracowita. Przecież nie mogę tu mieszkać za darmo, nic od siebie nie dając. Udowodnię, że jestem wartościową osobą. Wszyscy się tu do mnie przekonają, potrzeba tylko trochę czasu.
Luisana spoglądając na zegarek siedzi zrezygnowana na kanapie. Martwi się o córkę i jej stan. Gdy słyszy nadjeżdżający skuter szybko podbiega do okna, odczuwa ulgę, gdy zauważa Jose Davida.
Chwilę potem Jose David i Javier wchodzą już do domu. Kobieta lekko zdziwiona obecnością Javiera opowiada im co się wydarzyło.
JD - Javier mnie podwiózł swoim skuterem, tak było szybciej.
L - To dobrze, bardzo ci dziękuję chłopcze
J - Nie ma za co. Co z Angelą?
L - Chyba znów ma depresję. Od wczoraj nic nie jadła, boję się że zasłabnie
JD - Pójdę do niej
L - Poczekaj. Bądź delikatny, Angela jest bardzo wrażliwa, musisz ją wspierać
Jose David udaje się na górę do ukochanej, podczas gdy Javier dopytuje się o jej wypadek
J - Co się właściwie stało?
L - Nie powinnam z tobą o tym rozmawiać, moja córka by sobie tego nie życzyła. Poza tym jesteś przyjacielem Jose Davida, a nie Angeli. Dlaczego tak się nią interesujesz?
Javier przez chwilę nie wie co odpowiedzieć,
J - właśnie dlatego, że jestem przyjacielem Jose Davida martwię się też o jego dziewczyną. To wszystko
L - Masz rację, przesadzam. To wszystko przez nerwy. Angela jest taka krucha.
Na widok Jose Davida, Angela natychmiast się uśmiecha.
A - Przyszedłeś? w końcu. Bałam się, że mnie zostawisz
JD - No co ty? czemu miałbym to zrobić? zostawić najwspanialszą dziewczynę pod słońcem? nigdy!
A - Na prawdę tak myślisz?
JD - Bardzo mi na tobie zależy
A - To dlaczego wczoraj do mnie nie przyjechałeś, Jaime do ciebie dzwonił kilka razy
JD - O niczym nie wiedziałem, może mnie nie zastał. Po naszej kłótni byłem się przejść i wszystko przemyśleć
A - Do jakiej konkluzji doszedłeś? Nie odejdziesz ode mnie prawda?
JD - już ci powiedziałem, że nigdy cię nie opuszczę
[b]A - Przywracasz mi chęci do życia. Chcę być tylko z tobą.
JD[/b] - Ja też
A - No to daj mi wreszcie ten pierścionek!
JD - Jaki pierścionek?
A - Nie udawaj, wiem od mamy że masz go dla mnie. Wczoraj chciałeś się oświadczyć, ale ja wariatka wszystko zniszczyłam. Bardzo tego żałuję i przepraszam cię z głębi serca. Nie wiem co mi się stało.
Jose David nie wie jak wybrnąć z sytuacji, by nie urazić Angeli.
JD - Wiesz co? teraz nie mam go przy sobie, ale daj mi chwilę a zaraz ci go przywiozę
A - głuptas ze mnie, wiadomo ze nie będziesz nosił tak kosztownej rzeczy na co dzień.
JD - Zaraz po niego pojadę, ale musisz mi jedno obiecać.
A - Dla ciebie wszystko
JD - Masz coś zjeść, choć odrobinę
A - Nie mam apetytu
JD - Musisz, a i rozsuń zasłony. Jest piękny słoneczny dzień, musisz wpuścić trochę światła do tego pokoju.
A - Słońce mnie drażni
JD - Nie proszę o wiele, spełnij moje prośby dobrze?
Z wielkim trudem, ale udaje się w końcu Jose Davidowi przekonać dziewczynę i rozsuwa zasłony, a po chwili znika za drzwiami w celu zdobycia pierścionka.
Gdy schodzi ciekawscy Luisana i Javier wypytują go.
J - Jak ci poszło?
JD - Chyba udało mi się poprawić jej nastrój
L - Gdyby nie ty nie wiem co by było z moją córką, jesteś jej całym światem. Powodem by żyć
Te słowa godzą w Javiera, który chętnie zamieniłby się z Bonavidesem.
JD - Pożyczysz mi skuter, muszę szybko coś załatwić dla Angeli.
J - Spoko, jedź, ja tu zaczekam o ile pani to nie przeszkadza
L - Ależ skąd, jesteś mile widziany w moim domu.
JD - Dzięki, będę za jakąś godzinę.
L - Uważaj na siebie. Ten chłopak to anioł, inny dawno by się ulotnił ale nie on. Jose David bardzo kocha moją córkę, nad życie. Inaczej by już z nią nie był.
Javierowi robi się przykro, ale dopytuje kobietę o ich związek. Nie potrafi ukryć swojej ciekawości
J - długo już ze sobą są?
L - Jeszcze pół roku i będziemy mieć 5 rocznicę odkąd zaczęli się spotykać
J - Jak się poznali?
Luisana przytomnie pyta
L - A to Jose David ci nie opowiadał?
J - Nie miałem jakoś śmiałości zapytać, chyba nie wypada.
L - Tak na prawdę to oni znają się od zawsze
J - Jak to?
L - Chodzili do tego samego liceum, zanim Jose David zaczął się umawiać z moją Angelą, chodził z jakąś jej koleżanką z grupy, ale nie pamiętam już jej imienia. Zerwał z tamtą i wtedy jakoś spojrzał na mojego aniołka
J - Więc to nie była miłość od pierwszego wejrzenia?
L - Raczej nie, oni zaczęli od przyjaźni. Znają się jak łyse konie, z czasem przyszła miłość. Przez cały rok sie tylko kumplowali. Potem Jose David poprosił Angelę o chodzenie i po pół roku stało się to co się stało. Już nic nie było takie jak przedtem
J - To bardzo smutne
L - Tak, ale na szczęście Angela wybrała wspaniałego człowieka, który ją poślubi. Jose David jest dla mnie wymarzonym zięciem.
Słysząc słowo zięć Javier z trudem wymusza uśmiech na swojej twarzy.
W dalszej konwersacji przerywa im telefon. Luisana idzie odebrać połączenie.
Julieta pokazuje Deborze swój dowód osobisty i odpowiada na szereg jej pytań:
- Podaj imiona rodziców
- gdzie mieszkałaś?
- czym się zajmowałaś?
- czym zajmowali się twoi rodzice?
- jak zginęli? itd.
Istne przesłuchanie, które ewidentnie sprawia przyjemność Villalbom. Następnie babka w punktach wylicza jej co ma dzisiejszego dnia zrobić. Na początek umyje podłogi, a potem zajmie się 2 łazienkami na górze.
Nawet gdyby Julieta chciała, to Debora i tak nie dałaby jej dojść do słowa. Wyprasza dziewczynę i wraz z mężem z niej drwi.
A - Ledwo powstrzymałem się od śmiechu. Zarzuciłaś tej biedaczce masę pracy, żadna z naszych służacych tyle nie robi w ciągu godziny
D - Właśnie, chce ją jak to się fajnie mówi zajechać, by sama stąd odeszła. Nie wytrzyma tempa, zobaczysz?
A - Jesteś królową...lodu. Nikt ci nie dorówna
D - Jeden kłopot z głowy, teraz musimy pomyśleć co zrobić z Katią? Bierzemy ją na odwyk
A - To byby dobry pomysł ale musi się zgodzić, a wiesz że to niemożliwe. Nie raz już chcieliśmy ją przekonać
D - Jeśli nie po dobroci to siłą, musimy znaleźć na nią jakiś chaczyk.
A - To nie takie proste.
D - Spokojnie, maluje już mi się w głowie pewien szatański pomysł. Z twoją pomocą szybko ją tam wyślemy.
A - Jesteś genialna, aż się boję co wymyśliłaś.
D - I słusznie.
Oboje wybuchają kpiącym śmiechem.
Tymczasem Luisana częstując herbatą Javiera zamyśla się podczas rozmowy. Zastanawia się co z Julietą. Ma złe przeczucia. Javier zwraca jej uwagę.
J - Słucha mnie pani?
L - Proszę? a tak, wybacz. Mam tyle trosk ostatnio
J - Pytałem czy mógłbym odwiedzić pani córkę...?
L - Angelę?
J - A ma pani jeszcze jakąś?
L - nie, skądże! ( kobieta reaguje bardzo nerwowo ). Może innym razem, dziś Angela nie jest w najlepszym stanie, by przyjmować wizyty
J - Potrafię być bardzo wesoły, rozbawię ją
L - na prawdę, kiedy indziej. Lepiej jej teraz nie denerwować.
Widząć przechodzącą Mirtę kobieta pyta ją o córkę
L - Co z moim aniołkiem. Zaglądałaś do niej?
M - Tak, zaniosłam jej owoce, zjadła a potem zasnęła
L - Pewnie nie ma sił, od wczoraj nic nie miała w ustach
Javier się wtrąca
J - Często jej się to zdarza?
L - To czyli co?
J - no te stany, zachowania?
L - Coś insynuujesz?
J - Nie, skąd, tak tylko pytam
L - Ma wachania nastroju, ale ma do tego prawo po tym co przeszła
J - Oczywiście, nie miałem na myśli nic złego
L - Odebrałam to tak jakbyś uważał iż ona nas okłamuje, oszukuje
J - Tylko pytałem, często ludzie wykorzystują chorobę by manipulować innymi
L -Angela tak nie jest, ale rozumiem cię. Nie znasz jej wcale
J - Chętnie to zmienię
L - Doceniam twoją przyjaźń z Jose Davidem, ale za bardzo chcesz się mieszać w coś co ciebie bezpośrednio nie dotyczy. Zapewniam cię że Angela to dobra i szlachetna dziewczyna. Nie musi nikim manipulować. Po prostu nie może pogodzić się ze swoim kalectwem
J - Doskonale to rozumiem i bardzo jej współczuję.
L -Nie wygaduj już tych głupstw więcej. A teraz cię przepraszam ale muszę pilnie zatelefonować, tak więc na chwilę znów zostawiam cię samego.
J - Dobrze, proszę się mnie nie martwić, dam sobie radę
L - żartowniś
Gdy tylko kobieta się oddala Javier wchodzi po schodach na górę.
Willa Vallalba. Julieta, która kończy myć podłogę w salonie przerywa na chwilę pracę by otworzyć drzwi, gdy słyszy dzwonek.
Odstawia mopa na bok i otwiera. Ku jej zaskoczeniu gościem który przyszedł z wizytą jest... Jose David.
Dziewczyna bardzo cieszy się na jego widok, od razu poprawia się jej humor.
W myślach mówi do siebie:
J - jedyna dobra rzecz jaka spotkała mnie w tym mieście to poznanie tego chłopaka
Jakże szybko i boleśnie przeżywa zawód.
Jose David widząc ją w stroju służącej błędnie domyśla się, że oszukała go w kwestii krewnej z daleka i dochodzi do wniosku, że to prowincjuszka, która miała na dodatek czelność go okraść
J - Cześć. Pamiętasz mnie?
Jose David odpowiada chwytając mocno dziewczynę za ramię i przysuwając do siebie
JD - jasne, że pamiętam. Mało mamy tu takich urokliwych złodziejek!
Julieta jest zdezorientowana, nie rozumie o co mu chodzi i czemu jest taki dla niej nie miły.
Jose David zaciąga dziewczynę przed dom i żąda od niej zwrotu pierścionka! Dziewczyna staje jak wryta!
Javier podchodzi do drzwi pokoju Angeli i gdy już naciska klamkę ni stąd ni zowąd pojawia się Mirta płosząc chłopaka
M - A panicz co tutaj robi? chyba nie powinno go tu być
J - A ja tylko...
M - To jest pokój panienki, zabronione jest tam wchodzić
X - A nie, ja wiem. Nie chciałem przeszkadzać, szukam po prostu łazienki
Odpowiada z ulgą młody Valencia
M - Łazienka jest na samiuśkim końcu korytarza, ale po co się było tu fatygować. Następnym razem prosze iść do tej na dole, jest tuż przy jadalni po wschodniej stronie
J - Dziękuję, będę wiedział na przyszłość. Przepraszam, już mnie nie ma.
Chłopak wraca do salonu a Mirta przygląda mu się z zainteresowaniem, ma wątpliwości czy na prawdę szukał tylko łazienki a może ... chciał ich okraść. Postanawia jednak nic nie mówić tylko być czujną, to w końcu przyjaciel Jose Davida i mogłoby być źle odebrane gdyby go o coś bezpodstawnie oskarżyła. Po chwili wchodzi do pokoju panienki Angeli i odkłada ręczniki do szafy, jednak robi to tak niefortunnie że Angela się budzi
M - Bardzo przepraszam, niezdara ze mnie
A - I tak już nie spałam, podasz mi szklankę wody
M - Już, proszę bardzo. Może panienka coś zje?
A - nie, dziękuję. Owoce mi w zupełności wystarczą. Słyszałam jak z kimś rozmawiałaś na korytarzu, z Jaime?
M - Nie, może nie powinnam tego mówić ale w końcu to panienki pokój.
A - o co chodzi?
M - Przyłapałam tego chłopaka jak chciał tu wejść!
A - jakiego chłopaka?
M - no tego, nie pamiętam imienia. To kolega panienki narzeczonego
Angela aż otwiera usta z zaskoczenia
A - On tu był?
M - no tak
A - czego chciał?
M- no właśnie nie jestem pewna, niby powiedział że szuka łazienki ale...
A - ale co?
Mirta już ma powiedzieć, że podejrzewa iż kradł ale gryzie się w język
M- Nie wiem, może faktycznie szukał łazienki
A - tutaj? Ale w ogóle jak on się tu znalazł, jak to możliwe żeby obcy chodził sobie po naszym domu?
M - no dlatego ja tu byłam i go spłoszyłam. Już nacisnął klamkę
A - jesteś pewna że tutaj chciał wejść
M - jak swojej daty urodzenia, na 100%, widziałam przecież. To że ze wsi nie znaczy że głupia jestem
A - nikt tak nie uważa, po prostu tego nie rozumiem
M - ja też
A -dziękuję ci że mi pwiedziałaś, ale nikomu tego nie zdradzaj. W końcu nic się nie stało
M - ale czemu? a jeśli on jest niebezpieczny, a panienka tu sama, taka bezbronna
A - to że nie mogę chodzić nie znaczy że nie dam sobie rady, jestem waleczna. Nie martw się o mnie ok? proszę cię tylko żebyś miała na niego oko
M - To znaczy?
A - Chcę żebyś go trochę poobserwowała, przyjrzała mu się lepiej. Chcę wiedziec jaki jest.
M - ale po co?
A - posłuchaj, będziesz moimi oczami i uszami rozumiesz, to taka nasza wspólna misja którą wypełnisz. Wynagrodzę ci to.
M - Już wiem, chce panienka go prześwietlić by w razie czego zdemaskować
A - otóż to, trafiłaś w sedno.
M - ok
Podają sobie ręce na znak zawarcia umowy.
Tymczasem Jose David kłóci się z Julietą.
JD - Nie puszczę cię dopóki nie oddasz mi tego co moje!
J - nie wiem o co ci chodzi?!
JD - Nie udawaj, wczoraj mi go podebrałaś!
J - Ale co!
JD - pierścionek!
J - pierścionek? nic nie wiem o żadnym pierścionku. Nic ci nie zabrałam
Gdy dziewczyna spogląda na chłopaka błagalnie Jose David puszcza jej dłonie i stara się uspokoić sytuację
JD - słuchaj, rozumiem! Jesteś biedna, pracujesz tu jako służąca, ja naprawdę jestem w stanie to zrozumieć, że połasiłaś się na coś ładnego i kosztownego, daruję ci ale musisz mi go oddać. To wartościowa pamiątka rodzinna, jest mi teraz bardzo potrzebny
J - nie słyszysz jak do ciebie mówię, ja go nie mam!
JD - nie wyciągnę konsekwencji, mogę nawet ci dopłacić ale zwróć mi go, prosze.
Julieta nie wie już jak wyprowadzić chłopaka z błędu, czuje się upokorzona jego podejrzeniami.
J - To że ktoś jest biedny nie musi od razu oznaczać że kradnie. Nawet gdybym umierała z głodu nie ruszyłabym tego co nie moje. Nie widziałam na oczy tego pierścionka, skoro go zgubiłeś to twój problem ale mnie w to nie mieszaj.
Jose David nie pozwala Juliecie się oddalić, chwyta ją mocno za nadgarstki, sprawiając dziewczynie ból
JD - masz mi go jutra przynieść tam, gdzie mi go ukradłaś. Będę czekał w południe, jeśli się nie zjawisz zawiadomię policję.
Julieta nie potrafi znieść jego pełnego gniewu spojrzenia i chyli przed nim czoło. Wten otwierają się drzwi frontowe a w nich staje Debora i pyta:
D - co tu się dzieje!?
Muzyka z dzisiejszego odcinka:
Me gustas mucho - Diego Boneta
Gdy Javier podchodzi do drzwi pokoju Angeli oraz gdy Angela rozmawia z Mirtą o Javierze.
Es de verdad - Belinda
Gdy Julieta otwiera drzwi a w nich staje Jose David.
Cuida de mi - Belinda
Piosenka z salidy |
|
Powrót do góry |
|
|
Marzenka20 Mistrz
Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 17199 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa i okolice Płeć: Kobieta
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marzenka20 Mistrz
Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 17199 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa i okolice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:35:04 25-07-13 Temat postu: |
|
|
W dzisiejszym odcinku
Veronica Jaspeado jako Liliana Menendez
odc.9 Rodzinnych sekretów część pierwsza
D - zadałam pytanie!
Julieta nie potrafi nic odpowiedzieć, oskarżenia chłopaka i strach przed reakcją babki ją paraliżują. Ku zaskoczeniu dziewczyny Jose David okłamuje Deborę.
JD - Nic takiego, pytałem tylko o panią
D - No proszę, któż to do mnie zawitał. Ostatnio ciągle mam niespodziewane wizyty, wczoraj Luisana, dzisiaj szanowny Jose David Bonavides. Coś niesamowitego.
W głosie kobiety słychać ironię.
D - Cóż cię skłoniło by zawitać w moje progi?
Jose David wymownie spoglądając na Julietę odpowiada:
JD - Chodzi o pani wnuczkę
D - No dobrze, poświęcę ci chwilę, ale najpierw powiedz czym tak rozzłościła cię moja służąca ( Julieta wolała by usłyszeć wnuczka ), że tak się z nią szarpałeś?
JD - To nic takiego, głupota
D - Skoro tak to może mi powiesz
Jose David spogląda z politowaniem na Julietę
JD - nie chciała mnie wpuścić, to wszystko.
D - Doprawdy?
JD - Wie pani jak jest, odkąd to się się stało jestem bardzo nerwowy
D - Tak, a ja wyglądam na idiotkę
JD - Nie, jakże bym śmiał
Debora w końcu odpuszcza
D - no dobrze, nie chcesz to nie mów ( zerka pogardliwie na Julietę ), zapraszam do środka. Mam nadzieję, że to co chcesz mi powiedzieć jest warte zachodu.
Jose David przechodzi obok Juliety zerkając w jej stronę, jakby chciał dać jej znak że wszystko jest w porządku, że jej nie zaszkodzi. Tymczasem Julieta martwi się, że będzie miała problemy z babcią, po tym co zobaczyła. Dziewczyna roni łzę.
J - czemu nic mi się nie udaje?
Angela zastanawia się czego chciał od niej Javier, wspomina ich pierwsze spotkanie, a na jej twarzy bezwiednie pojawia się uśmiech.
A - Co mi jest? czemu o nim myślę?
Zastanawia się, z kolei on wynudzony siedzi na kanapie w salonie i rozmyśla o... niej. Zadaje sobie pytanie:
J - Co ona mi zrobiła, dlaczego nie mogę przestać o niej myśleć?
Wtem zjawia się Luisana i mąci jego refleksje
L - Jose David się spóźnia, jeśli chcesz powiem Jaime żeby cię odwiózł.
J - Nie trzeba, bardzo mi się tu podoba
L - Widzę,że się nudzisz, poza tym ja też muszę gdzieś wyjść.
J - Spoko, poczekam tu, nie ma problemu.
L - Angeli nie spodoba się, że ktoś kogo nie zna przesiaduje w naszym domu. Nie chcę cię wyrzucać ale lepiej żebyś sobie poszedł.
J - No dobrze, ale pod warunkiem że zaprosi mnie pani na obiad do siebie. Macie na prawdę piękny dom i ogród
L - Zauważyłeś?
J - Nie trudno nie zauważyć.
L - Pielęgnuję ogród bo to moja pasja i przede wszystkim ucieczka od problemów, uspokaja mnie to
J- Sama pani się tym zajmuje?
L - Tak, czasem pomaga mi Mirta ale daję sobie radę też sama
J - A pani córka?
L - Angela? Nie, ona tego nie lubi. Kiedyś kochała przyrodę, kwiaty. Dużo czasu spędzałyśmy na świeżym powietrzu ale teraz jest zupełnie inaczej. Zamknęła się w sobie, wcale nie wychodzi. Ciągle przebywa w swoim pokoju
J - Wie pani że to nie zdrowe? powinna wychodzić
L - Nie zmuszę jej, nawet prośby Jose Davida nic nie wskórały. Poczekaj na zewnątrz, wezmę tylko torebkę i podwieziemy cię z Jaime.
J - ok.
Javier z żalem spogląda w stronę schodów i wychodzi na zewnątrz.
A w gabinecie Debora rozmawia z Jose Davidem...
D - Co jest tak ważnego, że aż skłoniło cię by pokazać się tu po ponad 4 latach?
JD - Nie co tylko kto. Chodzi o Angelę.
D - Już mi to mówiłeś, co konkretnie się z nią dzieje?
JD - właśnie o to chodzi, że nic. Nie odwiedza jej pani, nie wspiera tak jak kiedyś i to tylko dlatego, że straciła władzę w nogach
D - o nie mój miły, to akurat nie miało takiego znaczenia. Problemem byłeś ty!
JD - Nie ważne, teraz ja i Angela zamierzamy się pobrać i nie wyobrażam sobie tej uroczystości bez pani. Mimo waszych waśni wiem że Angela tęskni za panią
D - Wzruszające, jest tylko jeden problem. Ja w ogóle nie tęsknię za nią
JD - Nie rozumiem czemu pani ją znienawidziła? przecież była oczkiem w pani głowie
D - Nie zamierzam ci się tłumaczyć, ale jedno ci powiem. To słabeuszka, nie umie zawalczyć o swoje a teraz to nawet nie ma z niej pożytku. Nie chcę mieć nic wspólnego z takimi ludźmi. Jeśli tylko to chciałeś mi powiedzieć to szkoda twojej fatygi. Nic mnie to nie obchodzi. Swoją drogą jesteś beznadziejny, zamiast trwać przy kalece powinieneś znaleźć sobie prawdziwą dziewczynę, z krwi i kości która da ci wszystko czego zapragniesz. Na prawdę zamierzasz całe życie być pielęgniarzem Angeli??? Marnujesz się tylko przy niej
JD - Zadziwiające że własna babka, krew z krwi tak ją nazywa, a właściwie to jest przerażające
D - Chłopcze to tylko dobra rada, chcesz zrujnować sobie życie to rób to, ale więcej nie zawracaj mi głowy. Jeśli to wszystko to do widzenia.
JD - Tak, to wszystko
D - A i nie nachodź mnie więcej. Mój czas jest cenny, szkoda mi go na takie brednie.
JD - Może być pani spokojna, moja noga więcej tu nie postanie
D - Na to liczę
JD - Do widzenia
Tymczasem Delia poszukuje po całym domu Juliety, nie wie że dziewczyna schowała się w kuchni by uniknąć ewentualnego kolejnego spotkania z Bonavidesem. Julieta boi się, że chłopak opowie babce o swoich oskarżeniach i wezwą policję. Z okna widzi odjeżdżającego Jose Davida.
On tymczasem zmartwiony brakiem pierścionka zastanawia się jak to wytłumaczy przyszłej narzeczonej.
Angela otrzymuje nowego smsa od tajemniczego wielbiciela. Prosi Mirtę by podała jej telefon i lewą ręką próbuje odczytać wiadomość, ale niestety ją kasuje. Jest na siebie zła.
M - mówiłam panience, żeby mi dać, ja bym przeczytała panience
A - To prywatne wiadomości
M - Ja plotkara nie jestem
A - Zajmij się czymś ok, najlepiej sprawdź czy ten chłopak już poszedł
M - Javier?
A - Tak
M - Już go nie ma, wyszedł razem z panienki mamą
A - Co on w ogóle tu robił? Czemu został skoro Jose David wyszedł?
M - Nie wiem, on jest jakiś dziwny
A - Co masz na myśli?
M - A bo ja wiem, niby sympatyczny i zagada ale coś mi w nim nie pasuje, zachowuje się jakby był u siebie.
A - To znaczy
M - Spaceruje sobie po panienki domu i zdjęcia ogląda, widziałam na własne oczy. Panienki chłopak jest dla niego za dobry. Ciekawe czy też się tak panoszy w jego domu
A - Posłuchaj, jak znów przyjdzie daj mi znać ok?
M - Oczywiście.
A - A teraz przynieś mi coś do jedzenia, zgłodniałam
M - Super, już lecę
Jose David wspomina kłótnię z Julietą, która zdecydowanie wypierała się kradzieży i nachodzą go wątpliwości, ale zaraz przypomina sobie jak się poznali i mówiła, że jest krewną Villalbów a nie służącą. Próbuje sam siebie przekonać, że to złodziejka. Parkuje skuter przed sklepem jubilerskim, gdzie wybiera pierścionek dla Angeli.
Tymczasem Debora każe Juliecie udać się do gabinetu, ma dla niej specjalne zadanie.
W tym czasie dzwoni dzwonek u drzwi. Otwiera nowa służąca Liliana, a w drzwiach staje Luisana Boneta.
L - Dzień dobry
Li - dzień dobry
L - Ja do Juliety, zastałam ją?
Li - do tej nowej służącej tak?
L - służącej?
Li - jest tu tylko służąca o tym imieniu proszę pani
L - a gdzie ona jest?
Li - teraz sprząta chyba w gabinecie. Jest pora pracy więc wątpię by mogła się z panią spotkać.
W głosie Luisany słychać coraz większe oburzenie zastanymi faktami. Kobieta bezczelnie przepycha Lilianę i wchodzi do gabinetu, gdzie jej zbulwersowanie sięga limitu. Jest wstrząśnieta tym co zastaje!
Gdy Jose David ma już zakupić pierścionek dzwoni do niego Javier. Bonavides przeprasza na chwile sprzedawcę i odchodzi od lady.
JD - No hej , co tam?
J - To ja się pytam, czekałem całe popołudnie w domu twojej dziewczyny. Gdzie tak wyparowałeś?
JD - Sorry, czas tak szybko leci. Jestem właśnie u jubilera, kupię jej nowy pierścionek skoro tamtego nie odzyskałem
J - a więc jesteś u jubilera, dziś się jej oświadczysz?
Na twarzy Xaviera pojawia się grymas zrezygnowania.
JD - Tak ale nie bardzo mogę się zdecydować, nie mam przy sobie większej gotówki a ceny są kosmiczne
J - Poczekaj na mnie
JD - Co?
J - To ważna sprawa, nie możesz dać tak wyjątkowej dziewczynie byle czego. Przyjadę i pożyczę ci kasę
JD - No coś ty, i tak już dużo dla mnie zrobiłeś. Cały dzień zużywam ci paliwo ze skutera a teraz jeszcze to
J - Nic się nie przejmuj, podaj adres tego sklepu
JD - Na pewno?
J - Tak, nudzę się tu jak mops, a tak przynajmniej zrobię dobry uczynek
Luisana widzi na własne oczy jak na rozkaz Debory i Alfredo Julieta czyści mężczyźnie buty! Nie spodziewała się, że posuną się do czegoś aż tak podłego.
Bez słowa namysłu podnosi dziewczynę i każe iść po rzeczy, a wrednej parze mówi do słuchu
L - Łajdacy, wstyd mi za was, wstyd mi że mam taką matkę!!! Co wy wyprawiacie z tą biedną dziewczyną!!!
A - Uspokój ją alBO jej pokaże!
Mężczyzna chce uderzyć Luisanę ale Debora go uspokaja.
D - Nie warto, a ty nie będziesz obrażała mnie i mojego męża w naszym domu!
L - Jesteście podli! Po nim wszystkiego bym się spodziewała, ale ty mamo?! Przeciez ona jest...
Debora przerywa córce w pół słowa
D - Zamknij się. Ona jest dla mnie nikim! tak samo jak ty!
L - Tak, jak ja, jak jej tata a twój syn i jak moja córka Angela którą ponoć kiedyś uwielbiałaś!
D - Nie będziemy do tego wracać
L - Wiem czemu już ci nie zależy na Angeli, bo nigdy nie będzie twoją wierną kopią, przez jej kalectwo. Myślisz że nie wiem że nastawiałaś ją przeciwko mnie, że mąciłaś jej w głowie. Nie pozwolę żebyś zatruła teraz życie Juliecie. Zabieram ją stąd!
D - I bardzo dobrze, nie można było od razu?
L - Sądziłam, że skruszy twoje lodowate serce i zostanie tu godnie potraktowana, ale jak zawsze nie pozwoliłaś mi marzyć
A - O czym ona gada? To ta służka jest twoją krewniaczką?
D - Nie słuchaj jej skarbie, bredzi!
L - Może i masz teraz wszystko, luksusy i masę pieniędzy ale nigdy nie będziesz w pełni szczęśliwa, bo nie masz najważniejszego: miłości
D - Zabieraj tą małolatę z mojego domu i więcej się tu nie pokazuj! Nikt nie ma ochoty cię tu oglądać!
L - Spokojnie, myślisz że jestem tu dla przyjemności? Nie! Coś podpowiadało mi że Juliecie jest tu źle, instynkt mnie nie zawiódł! Niestety!
Alfredo, który ma dość już tych niedomówień wybucha i żąda od żony, by wyznała prawdę
A - O czym ona mówi?! Wyjaśnij mi to! Kim jest ta Julieta i dlaczego tyle zachodu o nią?!
L - No, dalej matko! Powiedz mu!
D - Milcz! Alfredo, nie denerwuj się. To nic ważnego, na prawde. Ta dziewucha jest ... jest
A - no kim do diabła!?
D - Nie wiem jak to powiedzieć
A - Po prostu mów! Kto to jest?!
Gdy Debora miała już wyznać prawdę o pokrewieństwie z Julietą wtem ni stąd ni zowąd w gabinecie pojawia się oszołomiona po ziołach Katia
K - Czemu tak się wydzieracie? Słychać was w całym domu, a mi głowa już pęka
Kątem oka Katia rozpoznaje w Luisanie swoją przyrodnią siostrę i ze zdziwieniem, a jednocześnie oburzeniem pyta co robi w rezydencji
K - A ty tu czego?
L - Ja też się ciesze, że cię widzę siostrzyczko
K - daruj sobie te błazenady i gadaj czego chcesz, co kasa ci się skończyła i przyszłaś żebrać?
L - Nie denerwuj się Katio bo ci żyłka pęknie
Samo pojawienie się Luisany wzbudziło w Katii obawę i nerwy przed możliwym domaganiem się przez kobietę dóbr rodziny Villalba
K - Gadaj czego tu szukasz?
L - Spokojnie, to nie to co myślisz. Nie zabiorę ci niczego
K - Mamo! co się dzieje? czemu ona wróciła? nie mów że tu zamieszka?!
D - Ależ skąd! ta cudzołożnica już wychodzi, i nigdy nie wróci. Osobiście o to zadbam
L - Nie wątpię, zawsze osobiście wszystko załatwiałaś
D - Wynocha!
L - Już sobie idę, obym nigdy więcej nie musiała was oglądać na oczy
Gdy Luisana wychodzi Debora musi stawić czoła pełnym pretensji i ciekawości spojrzeniom męża i córki.
Już wie, że musi wyznać jedną z rodzinnych tajemnic i przeraża ją to!
Gdy Javier doradza Jose Davidowi w wyborze odpowiedniego pierścionka dla Angeli, ciągle miotają nim sprzeczne uczucia. Z jednej strony chętnie zrobiłby wszystko, by popsuć szyki nowożeńcom, ale z drugiej ma wyrzuty sumienia że jest nielojalny w stosunku do najlepszego przyjaciela. Poza tym nie ma odwagi wyznać mu, że posiada pierwszy pierścionek. Skoro Jose David i tak chce kupić nowy to lepiej zwrócić mu stary bo i tak niczego to nie da, jeśli go przetrzyma. Ale znowu jak wytłumaczy mu, że go właśnie ma.
JD - Na prawdę nie wiem na który się zdecydować. Wszystkie są piękne, co sądzisz o tym?
J - Nie wiem, to ty znasz jej gust.
JD - No właśnie nie za bardzo
J - Jak to? przecież spotykacie się już 5 lat
JD - No tak, ale ona jest bardzo zamknięta w sobie. Nie wiem nawet jaki jest jej ulubiony kolor
J - No to słabo kolego.
JD - Pomóż mi, wybrałbym podobny do tego który dała mi mama ale tu takich nie ma
J - Zobaczmy. Może ten?
JD - Całkiem całkiem
J - Angela jest delikatna i skromna prawda?
JD - Owszem, skąd wiesz?
J - nie wiem, tak mi się wydaje. Powinieneś dać jej właśnie taki pierścionek, który podkreśli jej charakter, osobowość, słodycz
JD - Wow! Nie wiedziałem że mam przed sobą znawcę
J - Weź ten, jest cudny! Napewno idealnie trafi w jej gust
JD - Wow! Przepiękny z brylantem w środku. Musi kosztować fortunę
J - Nie ważne, Angela to skarb i zasługuje na to co najlepsze. Nie wachaj się, bierz a ja dołożę się.
JD - Nie no co ty? to będzie pożyczka, nic więcej
J - Mam kasę, spoko, nie musisz mi oddawać.
JD - Sorry ale nie będę brał od kumpla na pierścionek dla narzeczonej. Oddam jak tylko będę miał.
J - Ok ale weźmiesz?
JD - Przekonałeś mnie, oby spodobał się Angeli.
J - Na pewno
JD - Dzięki. Na ciebie zawsze można liczyć. Jesteś gość!
Po tych słowach zamiast czuć dumę Javiera dopadają wyrzuty sumienia, że oszukuje kumpla i na dodatek czuje miętę do jego sympatii.
Tymczasem przyparta do muru Debora przyznaje się przed mężem i córką że Luisana nie jest jej jedynym dzieckiem. Miała kiedyś syna, a Julieta jest jego córką.
A - czekamy
K - jest coś o czym nie wiem, a powinnam wiedzieć?
A - No mów!
D - Julieta jest moją wnuczką
K - Co?!
A - Mówiłaś, że oprócz tej na wózku nie masz innych wnucząt...
Alfredo powoli traci panowanie nad sobą.
D - Mówiłam prawdę, nie miałam pojęcia o jej istnieniu
K - Kto to w ogóle jest ta Julieta?
A - Jak mogłaś nie wiedzieć o wnuczce, czemu Luisana ją tu sprowadziła i ukrywała przez te wszystkie lata?
D - To nie tak Alfredo, Luisana nie jest matką Juliety
A - A kto?
Deborze z wielkim trudem przychodzą odpowiedzi na zadane pytania
A - No kto!?
D - Miałam jeszcze syna
Katia aż siada z wrażenia
K - mam jeszcze brata??? nie! kolejny do podziału spadku!
D - Miałaś, właśnie dowiedziałam się o jego śmierci
A - Dlaczego nic o nim nie wiedziałem?
Debora nie potrafi odpowiedzieć
A - Czemu ukryłaś przede mną jego istnienie???
D - Po co miałam ci o nim mówić? Gdy się poznaliśmy już odszedł, nie było sensu
A - Gdy się poznaliśmy Luisana miała 15 lat, a ty powiedziałaś mi, że była wynikiem jednorazowej przygody, że mężczyzna który był jej ojcem wykorzystał cię i odszedł. Ofiarowałem ci wtedy swoje wsparcie i nawet zapewniłem głowę nad dachem. Współczułem ci, ale teraz po latach dowiaduję się że niepotrzebnie bo mam żonę ladacznicę!
D - Jak możesz!
A - No to skąd wziął się synek? Inny koleś cię oszukał?
D - Nie, to nie tak.
K - No proszę, czego to ja się dowiaduję. Moja mamusia bez skazy jest sto razy gorsza ode mnie!
D - Zostaw nas samych, muszę to wyjaśnić ojcu
K - Ale co tu wyjaśniać, wzięłaś go na litość. Zależało ci tylko na jego kasie. Teraz rozumiem co miała na myśli Luisana mówiąc o twoich luksusach.
Alfredo zdecydowanym tonem każe córce wyjść
A - Wyjdź!
K - ale tato!
D- Wyjdź powiedziałem
K - nie mam zamiaru, chcę posłuchać co mama ma nam obojgu do powiedzenia. No to jak było, wyszłaś za ojca dla kasy czy nie?
Debora wydaje się być zbulwersowana tym stwierdzeniem i odmawia komentarza
A - No odpowiedz córce, powiedz!!! poleciałaś na mnie czy na moje pieniądze?
D - Obrażasz mnie tymi słowami. Pokochałam cię całym sercem, byłeś opiekuńczy, miły i zawsze mnie wspierałeś. Nie mogłam się nie zakochać
A - Oboje dobrze wiemy, że lubisz luksusy...
D - Przywykłam po tylu latach ale nie jestem materialistką
Alfredo spogląda znacząco na żonę i pyta
A - A co się stało z tym twoim synem, czemu odszedł?
D - Nie odszedł tylko go wyrzuciłam. Nie szanował mnie, nie chciał mi pomagać, był zbuntowany i nawet mnie kilka razy uderzył. Musiałam go wygonić!
K - Jesteś pewna że nie żyje? nie chciałabym niemiłej niespodzianki
D - Podobno zginął w wypadku samochodowym
K - Musimy to koniecznie sprawdzić
A - Powiedzmy, że ci wierzę ale co się do cholery stało z jego ojcem? Mieli z Luisaną tego samego ojca?
D - Oczywiście!
A - A więc?
D - Szkoda gadać, nie wytrzymał życia w rodzinie i pewnego dnia zniknął zostawiając mnie z dwójką dzieci.
A - Byłaś już mężatką, zanim się pobraliśmy?
Debora zdając sobie sprawę, że jeśli wyzna prawdę o małżeństwie, którego po dziś dzień nie anulowała, Alfredo zorientuje się że ich jest nieważne, ukrywa ten szczegół przed mężem
D - Nie, skrytykujesz mnie teraz ale wtedy byłam młoda i głupia. Żyliśmy w konkubinacie
K - Aaaaaa nie mogę uwierzyć w to co słyszę, gdzie moja święta mamusia???
A - Brzydzę się tobą
D - Nie mów tak, skarbie. To przeszłość, nie ma znaczenia
Kobieta stara się udobruchać męża ale on ją odpycha
A - Nie ma znaczenia, okłamywałaś mnie przez ponad 30 lat i mówisz że to nie ma znaczenia? Ty...lepiej zniknij mi z oczu bo nie wiem co ci zrobię!
Jose David podjeżdża skuterem pod dom Angeli, tuż za nim parkuje Javier.
JD - Jesteś pewien że to dobry wybór?
J - Wybraliśmy najlepszy, nie może jej się nie podobać.
JD - Strasznie się denerwuję
J - Rozumiem, to znaczy nigdy się nie oświadczałem, ale domyślam się jakiego masz stresa.
JD - Wiem że Angela bardzo mnie kocha
J - A ty? też ją bardzo kochasz?
Pytanie Javiera daje do myślenia Jose Davidowi, który ewidentnie ma problemy z udzieleniem odpowiedzi, w końcu odpowiada
JD - Chyba tak
Ta odpowiedź irytuje Javiera, który odpowiada
J - Chyba? chłopie, chyba ją kochasz?! Jak nie jesteś pewien to nie oświadczaj się! Nie rób jej złudnych nadziei! Przerwij to!
Muzyka
Me gustas mucho - Diego Boneta
Gdy Angela i Javier rozmyślają o sobie
Es de verdad - Belinda
Podczas scen Juliety i Jose Davida
z salidy
http://www.youtube.com/watch?feature=player_detailpage&v=9ur9iMeH6y8
Alguien mas - Belinda |
|
Powrót do góry |
|
|
Marzenka20 Mistrz
Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 17199 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa i okolice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:43:42 26-07-13 Temat postu: |
|
|
ODCINEK 10 ZARĘCZYNY
Początkowo Jose David rozmyśla nad słowami kolegi, ale potem orientuje się że Javier mówi to w takim tonie, jakby tego chciał
JD - Nie podoba ci się moja dziewczyna co?
Javier staje jak wryty, sądzi że Jose David domyślił się iż dziewczyna wpadła mu w oko i nie wie co mu odpowiedzieć.
JD - Nie lubisz Angeli prawda?
Javier odczuwa ulgę
J - Wcale nie, skąd ten pomysł. Wydaje się sympatyczna
JD - Odradzasz mi zaręczyny z taką zaciekłością, jakbyś koniecznie chciał mnie od tego odwieść
J - Nie o to chodzi, po prostu nie chcę byś się pomylił. Zaręczyny to ważna sprawa.
JD - Uważasz jak moi rodzice, że nie poradzę sobie z jej kalectwem?
Na te słowa Valencia reaguje złością
J - O czym ty mówisz! To że Angela nie może chodzić nie oznacza że nie jest pełnowartościową osobą. To wspaniała dziewczyna, jej kalectwo nie jest żadną przeszkodą. Nie jeden chłopak chętnie by się z tobą zamienił, wierz mi ( np ja - powtarza sobie w myślach Javier )
JD - To dobrze, już się bałem że i ty będziesz przeciwny
J - Nie to miałem na myśli, po prostu jeśli jej nie kochasz nie powinieneś się oświadczać. Kochasz ją???
Jose David zamiast odpowiedzieć na pytanie oczyma wyobraźni widzi Julietę i na jej widok twarz mu promienieje.
Odpowiada:
JD - Tak, kocham ją
pozbawiając Javiera jakichkolwiek nadziei na możliwość bycia z Angelą.
J - No to do dzieła. Życzę powodzenia!
JD - Nie wejdziesz ze mną?
J - Nie, to twoje zaręczyny i twoja narzeczona. Na razie!
Alfredo rozkazuje Katii by opuściła gabinet, potem zamyka go na klucz i gdy żona go przeprasza za milczenie chwyta ją za szyję i przyciąga do ściany
Debora z ledwością jest w stanie się wysłowić
D - Co ty robisz? dusisz mnie! Przestań!
A - Zaraz mi powiesz kim on jest i gdzie jest!
D - O kim ty mówisz?
A - o mężczyźnie z którym byłaś, bo lepiej żeby nie było ich kilku!
D - Nie rozumiem
A - Kim był ojciec Luisany i tego twojego synalka?!
D - Po co do tego wracać, to nie ma znaczenia
Alfredo przyciskając mocniej kobietę do ściany i ściskając mocniej gardło nadal nalega na odpowiedź
A - Wiesz że jestem bardzo niecierpliwy, nazwisko!
D - Dobrze już, dobrze ale puść mnie błagam
A -Nazwisko
D - Tomas, Tomas Oliveira
A - Oliveira??? Nie kłamiesz
Alfredo puszcza kobietę, która chwyta z trudem oddech
D - Powiedziałam
A - Czemu Luisana nazywa sie Boneta a nie Oliveira?
D - Boooo, bo
A - Bo co?!
Debora pospiesznie odpowiada
B - mówiłam ci już że nie byliśmy małżeństwem, zdecydowałam że dzieci będą miały moje nazwisko
A - Wszystko to takie pokręcone, jak nieprawdziwe. Czym on się zajmował?
D - Niczym konkretnie, był nikim
A - Co się z nim stało, gdzie on teraz jest? żyje?
D - Nie mam pojęcia, po prostu pokłóciliśmy się i odszedł. Był alkoholikiem, pewnie to go wykończyło.
A - Nic o nim nie wiesz?
D - Nie i nie chcę wiedzieć. Po co to drążyć? Zapomnijmy o tym
A - nie ma mowy, nie daruje cię tego. Lepiej żebym niczego nowego nie odkrył bo będzie z tobą krucho!
D - Nic więcej nie mam do ukrycia
A - A tego typa jak poznałaś? ma nietypowe nazwisko
D - Był Brazylijczykiem, poznali nas znajomi a ja byłam młoda i naiwna, zakochałam się a on to wykorzystał. Nie miałam rodziny, nikogo kto by mnie naprowadził. Stało się, ja nawet nie wiedziałam że jest coś takiego jak konkubinat i że to jest złe.
A - Jakoś ci wcale nie wierzę
D - Kochanie w moim życiu liczył się tylko jeden mężczyzna i jesteś nim ty, nic innego nie istnieje. Nie możesz stracić teraz do mnie zaufania, za bardzo się kochamy
A - Ty chyba bardziej kochasz moje pieniądze
D - Nasze pieniądze, teraz to nasze pieniądze.
A - Bezwstydna! Jeśli zechcę wystarczy że pstryknę palcem i już cię nie będzie
D - Alfredo, wybacz mi. Nie mogę cię stracić przez takie głupstwo.
A - Może powinienem udać się do Luisany i zapytać o jej wersję, co ty na to?
Debora stara się ukryć zdenerwowanie
D - Proszę bardzo, na pewno powie to samo co ja
A - Świetnie, wykorzystam to że jest u nas i dopytam o jej braciszka i tatusia
Alfredo opuszcza szybko gabinet w nadziei poznania prawdy z ust Luisany, z kolei Debora umiera ze strachu że córka zdradzi caluśką prawdę. Postanawia temu zapobiec i podąża za mężem do służbówki Juliety,
Jose David czeka w salonie, po chwili schodzi Mirta i mówi mu że panienka jest już gotowa na spotkanie i zaprasza go na górę. Tymczasem Javier nie może znieść myśli że ci dwoje właśnie się zaręczają i dzwoni do Chiny.
Alfredo wchodzi do służbówki, ale nikogo już tam nie ma. Jest pusto, po chwili zjawia się Debora
D - Pytałam Delii, Luisana i Julieta już odjechały.
A - Udało ci się, ale nie na długo. Umówię się na spotkanie z Luisaną i dowiem prawdy. Nie uciekniesz przed tym
D - Mam spokojne sumienie, wyznałam ci całą prawdę.
A - Oby.
Tymczasem Jose David udaje się do pokoju Angeli. Gdy wchodzi zastaje miły widok. W pokoju są rozsunięte zasłony, kwiaty w wazonach i nawet otwarte okno, a Angela zrobiła się na bóstwo.
A - Czekałam na ciebie
JD - Właśnie widzę, wyglądasz szałowo
A - Dziękuję, w końcu to wyjątkowa okazja
JD - Ręka bardzo cię boli?
A - Jose Davidzie, proszę cię przejdźmy do konkretów
JD - Wybacz, troszkę się denerwuję. Tak tu pięknie i ty taka odmieniona, taka... promienna jak nie...
A - jak nie ja, to prawda. Wszystko dzięki tobie, rozświetlasz moje życie. Świadomość, że będę twoją żoną dodaje mi sił i chęci do życia
Jose David teraz jeszcze bardziej czuje się przywiązany do Angeli i w końcu podchodzi, klęka przy niej i wyjmuje pierścionek, z którego błyska brylant, po czym zadaje słynne pytanie:
JD - Czy zostaniesz moją żoną?
Angela, która tak czekała na tą deklarację już nie jest taka pewna siebie, nachodzą ją wątpliwości gdy nagle przed oczyma przemyka jej postać Javiera.
Niespodziewanie rozpłakuje się, a Jose David nie wie jak ma się zachować
JD - Coś nie tak?
A - Nie
JD - Co nie?
A - przepraszam cię, wzruszyłam się. Ten pierścionek jest taki piękny, dokładnie taki sobie wymarzyłam.
JD - Na prawdę?
A -Tak, widać że mnie znasz.
Jose David miał już powiedzieć, że wybrał go Javier, ale w ostatniej chwili ugryzł się w język.
JD - To co mi odpowiesz?
A - Głuptasie, przecież wiadomo. Tak, oczywiście że wyjdę za ciebie!
Dziewczyna tuli się w ramionach przyszłego męża.
Luisana jadąc samochodem z Julietą pociesza załamaną dziewczynę.
J - Babcia mnie nie kocha i nigdy nie pokocha
L - Choć to moja matka to musisz wiedzieć że to zła kobieta. Ona nie jest zdolna do uczuć, do nikogo.
J - Ja nie chcę nikomu przeszkadzać, przyjechałam bo musiałam.
L - Wiem i rozumiem, gdzie miałaś się udać jak nie do rodziny, ale to jest trochę skomplikowane
J - Obiecuję, że nie będę przeszkadzać.
L - Julieto, bardzo się cieszę z twojego przyjazdu, ale obawiam się reakcji córki, nie opowiadałam ci jeszcze o niej. Zanim was poznam muszę cię do tego przygotować
J- będzie jak zechcesz, dostosuję się
L - dobrze się czujesz?
Luisana zauważa, że Julieta jest bardzo blada i bezsilna
L- Zaraz mi tu zemdlejesz, co ci jest? co oni ci zrobili?
J - Nic, nie martw się
L - jak to nic, jadłaś coś dziś w ogóle
Julieta jest tak słaba, ze nie może nawet odpowiedzieć.
L - Matko, pewnie cię wymęczyli i nic nie dali do posilenia. Tuż za rogiem jest przytulny bar mleczny, tam szybko się pożywisz. Moje biedactwo.
Tymczasem Jose David i Angela zastanawiają się jak uczcić swoje zaręczyny.
JD - Może przygotujemy wystawną kolację w weekend dla rodziny i znajomych, takie małe przyjęcie
A - Nie, wiesz ze nie dobrze czuje się w towarzystwie. Wolałabym zrobić to skromnie. W końcu nie robimy tego na pokaz, przyjedź na dzisiejszą kolację z rodzicami. Mirta szybko coś upichci. Będziemy my i nasi rodzice. To wystarczy.
JD - Jesteś pewna, nie chcesz czegoś większego?
A - Nie, wystarczy że na naszym ślubie wszyscy będą się na mnie gapić i mnie obgadywać
JD - Angela, posłuchaj. Nikt cię nie obgaduje. Wszyscy życzą ci dobrze.
A - Tak, jasne. Łatwo ci mówić, bo to nie ty jesteś przykuty do wózka do końca życia
JD - Poddałaś się, a wiesz doskonale że są szanse byś wyzdrowiała
A - Naprawdę chcesz teraz o tym dyskutować
JD- Są szanse, gdybyś tylko chciała
A - Chciałam, próbowałam i nic. W ciągu tych 4 lat ćwiczyłam, jeździłam na rehabilitacje i nic! Nie mam szans, na zawsze pozostanę niepełnosprawna
JD - To że nie możesz chodzić nie wyklucza cię ze społeczeństwa, nadal możesz żyć pełnią życia
A - Nie psuj mi tej wspaniałej chwili dobrze? nie chcę by coś mi ją zakłóciło, to najszczęśliwsza chwila w moim życiu i chcę się nią cieszyć
JD - Ok, w takim razie kolacja wieczorem tak?
A - tak
JD - Skoro tego sobie życzysz, skontaktuję się z rodzicami i będziemy ok 20:00
A - Będę czekać, a i nie zapraszaj tego swojego kolegi, jakoś nie przepadam za nim
JD - Ale... no dobrze, skoro nie chcesz
Jose David z przykrością przystaje na prośbę Angeli, uważa że Javier powinien być obecny, w końcu to on wybrał i dołożył się do pierścionka. No ale skoro Angela o to prosi.
Julieta czuje się już znacznie lepiej i dziękuje ciotce za pomoc.
J - Bardzo dziękuję, tak mi wstyd
L - Dlaczego?
J - Pewnie sądzisz ze cię wykorzystuję, już drugi raz zapraszasz mnie na obiad.
L - Przestań, nie mów głupstw. Nie zbiednieję od tego, poza tym tyle lat nic ci nie zafundowałam, że najwyższa pora.
Obie się zaśmiewają
J - Nie rozumiem czemu rodzice nigdy mi o tobie nie opowiadali? czemu tata skłamał że nie ma siostry?
L - Musieli mieć swoje powody
J - Myślałam że tym mi powiesz
L - Ja? skąd
J - a więc nic nie wiesz?
L - Niestety, szczerze mówiąc to też nie wiedziałam o tobie
J - Szkoda, myślałam że tu poznam prawdę.
L - Przykro mi
J - Teraz rodziców już nie ma i nie zapytam ich
L - Opowiedz mi o nich, o waszym życiu. Dobrze cię traktowali?
J - Oczywiście, zawsze mówili o mnie że jestem ich księżniczką, dbali o mnie, dbali o moje wykształcenie. Byli najlepsi pod słońcem
L - Wykształcenie?
J - Tak, studiowałam w Madrycie tylko nie wiem jak będzie teraz? tutaj?
L - Na razie są wakacje więc się nie przejmuj, potem o tym pomyślimy. Więc mówisz że byli dla ciebie dobrzy?
J - Bardzo. Wspólnie prowadziliśmy sklep spożywczy, raz było lepiej raz gorzej, ale dało się wyżyć, a w wakacje często dorabiałam sobie jako hostessa lub kelnerka lub...( Julieta już miała wspomnieć o śpiewaniu, ale coś ją hamowało )
L - lub?
J - nie wiem, różne rzeczy robiłam latem...
L - A co studiujesz?
Julieta, która była studentką na kierunku muzycznym by uniknąć odpowiedzi zagadnęła mądrze o Angelę
J - Miałaś mi opowiedzieć o twojej córce
L - A tak, o moim Aniołku. Tak ją nazywam, to mój największy skarb. Jest w podobnym wieku co ty, a na imię ma Angela
J - Angela czyli anioł
L - Tak, a ty jesteś Julia jak w tym dramacie, Julia ma już swojego Romea?
To pytanie peszy Julietę, Luisana widząc jej zakłopotanie wraca do charakterystyki Angeli
L - Angela nie lubi wizyt, a tym bardziej nowych gości. Moja córka porusza się na wózku inwalidzkim od ponad 4 lat
J - O, to straszne, bardzo mi przykro
Luisana opowiada dalej próbując powstrzymać się od łez
L - Miała wypadek w górach i została sparaliżowana od pasa w dół. Od tamtej pory unika ludzi, całego tego zgiełku. Zerwała kontakty z koleżankami, odizolowała się kompletnie. Bardzo boję się jak zareaguje na ciebie. Na pewno nie będzie zachwycona.
J - To smutna historia. Taka młoda, jeśli dobrze rozumiem to moja siostra cioteczna?
L - Tak
J - Porozumiemy się, zobaczysz. W końcu jesteśmy rodziną to co innego niż znajomi.
Na twarzy Luisany pojawia się uśmiech
L - Oby, widzę że jesteś pozytywną dziewczyną, pełną energii i optymistycznie nastawioną do świata, obyś zaraziła tym moją Angelitę.
J - Jeśli jest taką wspaniałą osobą jak ty, to na pewno ją pokocham
Javier by zapomnieć o koszmarnym popołudniu zaprosił do siebie Chinę z którą zabawia się w swoim mieszkaniu. Niestety miłosne igraszki przerywa im dzwonek do drzwi.
China jest zła
C - znowu?! Jak ty nie masz problemu to znowu inni się mieszają!
J - Wyluzuj, zobaczę tylko kto to, spławię i wracam.
C - ok, ale streszczaj się bo nie mam całego dnia.
Gdy Javier idzie otworzyć China zauważa na jego szafce pierścionek zaręczynowy i zachwycona przymierza go.
Tymczasem w drzwiach mieszkania Javiera staje... Jose David.
J - Jose David? Coś się stało?
JD - Nie, dlaczego?
J - Nie powinieneś być teraz z narzeczoną? nie mów że odmowiła?
JD - Nie, spokojnie. Angela mnie przyjęła.
Javier odbiera tą informację z rozżaleniem, ale uśmiecha się chociaż z wielkim musem
JD - Wieczorem urządzamy kolację by to uczcić
J - Aha, rozumiem, chcesz żebym poszedł.
JD - To znaczy
J - Sorry, ale nie mam czasu
JD - Co??? ( Jose David, który miał powiedzieć kumplowi by się nie zjawiał odczuwa ulgę że sam Javier odmawia, zaoszczędzi mu wysiłku ).
Po chwili wchodzi China i wtrąca się do pogawędki
C - to prawda, Javi nie ma czasu
Jose David spogląda na kumpla znacząco
JD - Nic się nie zmieniłeś
Mina mu rzednie, gdy nagle na palcu Chiny dostrzega pierścionek, który dostał od matki.
Luisana i Julieta podjeżdżają pod rezydencję.
Julieta jest pod wrażeniem okazałej willi: Wow! Jaki piękny dom i z dużym ogrodem, jak z telewizji
L - Cieszę się, że ci się podoba
J - Nieco mniejszy od tego babci, ale wygląda na przytulniejszy i cieplejszy
L - bo tak jest, tam żyją zgorzkniali skąpcy, a my jesteśmy po prostu sobą. Wchodzimy?
Julieta nie może opanować emocji, tuż po przestąpieniu progu domu nie dowierza, że jej życie tak się zmieniło w ciągu zaledwie tygodnia.
L - Na razie odpoczniesz sobie w pokoju dziennym, w międzyczasie każe przygotować twoją sypialnię. Mirto! Mirto! Co się z nią dzieje, ogłuchła czy co?
Po chwili zjawia się służąca
L - No jesteś wreszcie
M - Przepraszam, ale wlaśnie przygotowuję kolację na wieczór
L - Jaki wieczór?
M - To pani nie wie?
L - Bez ogródek
M - Panienka Angelita i panicz Jose David kazali przygotować kolację bo się zaręczyli.
Luisana z radości tuli służącą
L - oj przepraszam, niesamowite. Kiedy to się stało?
M - Jakąś godzinę temu, panicz przyjechał i wręczył jej pierścionek
L - Wspaniale. To idź do kuchni, a ja sama zajmę się naszym gościem. Poznaj Julietę, to moja bratanica
M - A to pani ma bratanicę? Bardzo mi miło panienkę powitać
J - Dziękuję, mi również jest miło.
L - Chodź skarbie, pokażę ci pokój. Na razie tam pomieszkasz, a jutro przygotuję ci sypialnię
J - Wystarczy mi ten który dostanę. Nie przejmuj się mną
L - Absolutnie. Nie będziesz spała byle gdzie. Chodź.
Tymczasem w mieszkaniu Javiera.
Jose David podbiega do Chiny i siłą zdejmuje oburzonej dziewczynie pierścionek z palca
JD - Skąd to masz?!
C - A co to twoje?
JD - Owszem
Chłopak przygląda się wygrawerowanym napisom i potwierdza swoją słuszność
C - To nie moje, było na szafce Javiera.
Teraz oczy obojga kierują się na otępiałego chłopaka, który nie może wydusić z siebie słowa
JD - Możesz mi wytłumaczyć co robi mój pierścionek zaręczynowy w twoim mieszkaniu?!
Muzyka z dzisiejszego odcinka:
Es de verdad - Belinda
gdy Jose Diego widzi ją oczyma wyobraźni
Millon de anos - Diego Boneta
gdy Jose Diego i Javier rozmawiają o Angeli
Alguien mas - Belinda
Piosenka z salidy
A w następnym odcinku Angela i Julieta poznają się. Jak córka Luisany zareaguje na nową mieszkankę ???!!! |
|
Powrót do góry |
|
|
ania1209 Debiutant
Dołączył: 20 Lip 2013 Posty: 77 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:57:25 28-07-13 Temat postu: |
|
|
Kolejne odcinki czytałam z dużym zaciekawieniem, a po przeczytaniu z niecierpliwością czekam na następne. Podoba mi się . Mam nadzieję, że będziesz pisać dalej |
|
Powrót do góry |
|
|
Marzenka20 Mistrz
Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 17199 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa i okolice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:52:13 28-07-13 Temat postu: |
|
|
Tak, będą następne. Cieszę się bardzo, że ci się podobają. |
|
Powrót do góry |
|
|
Marzenka20 Mistrz
Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 17199 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa i okolice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:36:22 29-07-13 Temat postu: |
|
|
Odc.11 Jak siostry
Przez chwilę Javier stoi w milczeniu ze spuszczoną głową, nie wie co odpowiedzieć.
JD - Nie stój tak, powiedz coś
J - Jaaaa
JD - Zadałem proste pytanie, skąd u ciebie ten pierścionek?
J - znalazłem go, znalazłem dziś w domu Angeli
JD - ok, a czemu mi go nie oddałeś?
J - yhhhh zapomniałem
Jose David zaśmiewa się na tak marną wymówkę
JD - Zapomniałeś? i ja mam w to uwierzyć?! Przecież wiedziałeś jak mi na nim zależało! Nie tylko z powodu mamy ale i Angeli, specjalnie kupiłem nowy i to ty pomagałeś mi go wybrać, dołożyłeś się, a teraz okazuje się, że go miałeś. Na dodatek oskarżyłem tą biedną dziewczynę...
Jose David spogląda z wyrzutem na kolegę
JD - Jak mogłeś? To taki z ciebie przyjaciel? w co ty grasz?
J - Miałem ci go oddać
JD - A kiedy? jutro, pojutrze, za tydzień, za rok??!
J - Wiem jak to wygląda, ale to wcale nie jest tak
JD - Spoko, wiem o co chodzi. Domyśliłem się
J - Tak? Wiesz?
JD - Namawiałeś mnie bym przemyślał sprawę ślubu, teraz wiem dlaczego. Jesteś upszedzony do mojej narzeczonej, nie chcesz byśmy się pobrali. Nie lubisz Angeli
Javier oddycha z ulgą
JD - Trafiłem prawda?
Valencia, który nie ma nic na swoją obronę przytakuje kumplowi
JD - Nie znasz jej a oceniasz, to nie fair
J - Możliwe, ale widzę, że nie jesteś szczęśliwy
JD - Wręcz przeciwnie, uwielbiam ją i chcę pojąć ją za żonę. To najwspanialsza dziewczyna pod słońcem i uszczęśliwi mnie
J - Uwielbienie, a miłość to nie to samo
JD - To co zrobiłeś było okropne, zawiodłem się na tobie
J - Przepraszam, nie chciałem by tak wyszło, planowałem ci go oddać
JD - Spoko, nie martw się. Już więcej nie zobaczysz Angeli, ewentualnie na naszym ślubie skoro tak działa ci na nerwy
J - Wcale nie! Ja po prostu
JD - No co?
J - Nic takiego
Oburzony i znesmaczony całą sytuacją Jose David wychodzi z mieszkania kolegi, jest na niego wściekły. Lecz zaraz po wejściu do samochodu tylko jedna myśl zaprząta mu głowę:
JD - Muszę spotkać się z tą dziewczyną i ją przeprosić. Niesłusznie ją oskarżyłem. Nie daruję sobie tego.
Tymczasem Javier siada załamany na kanapie, jest na siebie zły za swoje postępowanie. China próbuje go pocieszyć narzucając mu się, ale to nie był dobry pomysł, bo chłopak unosi się i każe jej wyjść.
C - Mam tego już dość! Traktujesz mnie jak popychadło! Nie dzwoń więcej!
Julieta odpoczywa w pokoju gościnnym, jaki na razie przygotowała dla niej ciocia. Gdy wygląda zza okna, przypomina sobie że była już w tej okolicy, że tutaj poprosiła o pomoc w znalezieniu adresu Jose Davida, przypomina sobie także ich ostatnie spotkanie i jego groźby
J - Teraz mnie już nie znajdzie, chyba że babcia poda mu adres cioci. Co ja pocznę, kiedy on się tu jutro zjawi. Jeśli powie cioci ze jestem złodziejką ona na pewno mnie stąd przegoni. Co robić? Muszę jej o tym opowiedzieć.
Mile zaskoczona Luisana odwiedza córkę w pokoju. Jest prze szczęśliwa widząc rozpromienioną córkę i pięknie urządzony pokój.
L - Jak tu pięknie, ten pokój nareszcie tętni życiem.
Podchodzi do córki, by ją ucałować, ale Angela odsuwa policzek
A - Zaniedbujesz mnie, znowu nie było cię cały dzień
L - Przepraszam skarbie, wiem że to dla ciebie wyjątkowy czas, ale zaraz ci wszystko wyjaśnię aniołku
A - Znowu praca? wracają czasy kiedy miałaś mnie gdzieś i całe dnie wolałaś poświęcać na obowiązki?
L - nie kochanie, nie o to chodzi, ale zanim ci powiem pozwól mi pogratulować ci zaręczyn. Mogę cię uściskać
W końcu Angela mięknie i przytula się z mamą
L - Nawet nie wiesz jak się cieszę twoim szczęściem, zasługujesz na to
A - Ja też, marzyłam o tym od dawna.
L - Będziesz najpiękniejszą panną młodą pod słońcem
A - taaaak, jedyną panną młodą na wózku inwalidzkim
L - Znowu do tego wracasz, na prawdę chcesz sobie psuć humor
A - Masz rację mamo, chociaż na chwilę powinnam się łudzić że to tylko zły sen
L - Nie o to chodzi, sama się torturujesz. Jose David kocha cię i nie patrzy na to czy możesz chodzić czy nie. Kocha cię taką jaka jesteś
A - Jose David poznał mnie zanim stałam się taka, gdyby to było po wypadku na pewno nawet by na mnie nie spojrzał
L - Gdyby rzeczywiście tak było to nie chciałabym go na zięcia, nie chciałabym kogoś kto kieruje się stereotypami i zwraca na to uwagę. Zauważ że Jose David nie patrzy na opinię innych, nawet rodziców. Wydaje mi się że sama jesteś swoim największym wrogiem i sama najbardziej z nas wszystkich nie akceptujesz siebie.
A - Mówisz tak bo to nie ty poruszasz się na wózku, to nie ty czujesz się jak nieużyteczna rzecz, jak łamaga
L - Boję się, że nigdy nie dasz sobie szansy na prawdziwe szczęście aniołku. Z takim podejściem nie moze być dobrze
Angela wyraźnie poruszona tą rozmową stara się za wszelką cenę nie ronić łez, ale jest to od niej silniejsze.
L - Nie smuć się, to jeden z najszczęśliwszych dni twojego życia. Uczcimy go jak należy, będzie pyszna kolacja w gronie rodzinnym tak jak sobie zażyczyłaś
A - Gdybyś przy mnie była pogratulowała byś mi jako pierwsza, ale zrobiła to Mirta, moja pokojówka
L - Wydarzyło się coś na prawdę poważnego. Mam głęboką nadzieję, że to zrozumiesz i zaakceptujesz maleńka
A - Co takiego było ważniejszego od twojej własnej córki mamo?
L - Kochana nie zaczynaj znowu, ty liczysz się dla mnie najbardziej. Doskonale o tym wiesz
A - A zatem?
L - Nigdy ci o tym nie wspominałam, ale miałam brata
A - Miałaś? jak to miałaś?
L - Bo on nieżyje, pare dni temu zginął w wypadku samochodowym
A - Dlaczego nic o nim nie wiedziałam?
L - On mieszkał za granicą, wcale nie utrzymywaliśmy kontaktów
A - Aha i dlatego uznałaś, że nawet nie powiesz mi o jego istnieniu?!
L - Nie denerwuj się, nie było sensu
A - Czego ode mnie oczekujesz, że pojadę na pogrzeb
L - Nie, to nie o to chodzi, już go pochowano
A - Nie rozumiem po co mi o nim opowiadasz skoro i tak już go nie ma? nie mówiłaś o nim za życia, a teraz wspominasz gdy umarł?
L - Boooo
A - Bo co?
L - On miał, to znaczy ma córkę, Julietę. Ona jest mniej więcej w twoim wieku
A - iiiii? co z tego?
L - Julieta przyjechała do Meksyku i tu jest
A - Tu??? w Meksyku
L - W naszym domu
A - Co?! ( w głosie Angeli słychać niezadowolenie ).
L - Julieta straciła oboje rodziców i nie miała co ze sobą zrobić, postanowilam ją przyjąć na jakiś czas
Angeli odbiera głos, jest tak zaskoczona
L - Wiem, że powinnam przedtem ciebie o to zapytać, ale nie mogłam zostawić jej na pastwę losu
A - Super! Mamy intruzkę w domu, lepiej być nie mogło
L - Nie mów tak, to twoja kuzynka
A - Mamo nie zgadzam się słyszysz! nie chcę tutaj tej obcej!
L - Skarbie zawsze robiłam co chciałaś, ale tym razem nie ustąpię. Julieta tu zostanie!
A - Ale czemu?
L - Bez dyskusji
Stanowczość matki jest dla Angeli zaskoczeniem, Luisana zawsze jej słuchała i spełniała każdą zachciankę. Dziewczynę zastanawia to z jaką zaciekłością matka broni przybyszki
A - Odeślij ją do babci. Tam będzie miała wystarczająco miejsca i towarzystwa
L - Myślałaś, że o tym nie pomyślałam, wiedziałam że nie będziesz jej chciała zaakceptować i oddałam ją w ich łapy, nie wiesz jak tam ją upokarzano!
A - A co mnie to obchodzi? Tu jest mój dom, moje miejsce, moje ognisko domowe i nie chcę by jakaś obca mi to zakłócała
L - Obiecuję ci, że Julieta nie będzie wchodziła ci w drogę. To spokojna i miła dziewczyna, na pewno przypadniecie sobie do gustu
A - mamo czy ty myślisz, że ja zamierzam się z nią zadawać?! Nie ma mowy!
L - Pozwól, że chociaż was zapoznam, tylko tyle
A - Nie! Nie chcę! Nie przyprowadzaj jej tutaj!
Wszystko wskazuje na to, że Angela nie ma nawet zamiaru na spotkanie z kuzynką. Czyżby Julietę czekało kolejne odrzucenie?
Do rozmarzonej dziewczyny wchodzi Mirta i zaprasza na... wycieczkę po domu.
M - Przepraszam, że przeszkadzam panience, ale pani Luisana poprosiła bym pokazała panience dom ,ogród i okolicę, taka mała wycieczka. Idziemy?
J - A nie będzie to nikomu przeszkadzać?
M - Nie, skąd! Panienka Angela nawet nie zauważy no bo jak ( Mirta łapie się za usta orientując się, że popełniła gafę "naśmiewając" się z kalectwa Angeli ).
J - Słyszałam co jej jest
M - Nie chciałam, po prostu panienka i tak wcale nie opuszcza sypialni więc to wszystko jedno czy pozwiedzamy czy nie
J - Zanim pójdziemy chciałabym ją poznać, nie chcę by miała o mnie złe zdanie, myślała, że panoszę się po jej domu
M - No dobrze, pani teraz z nią rozmawia i wezwała mnie do panienki, by jakoś zająć panience czas, ale będzie tak jak panienka sobie życzy. Potem pójdziemy.
J - Dziękuję
Wtem wchodzi Luisana i informuje Julietę, że Angela już ... czeka.
Jose David odwiedza rodziców w domu rodzinnym. Ci nie kryją zdziwienia jego wizytą, ale gorąco go witają.
JD - Bardzo się cieszę, że was zastałem bo mam dla was ważną informację.
E - Szkoda, że wpadasz tylko wtedy gdy masz do nas sprawy
L - Nie strofuj go, to chyba coś poważnego, spójrz na jego minę. Czym się tak denerwujesz synku?
Jose David obawia się złej reakcji rodziców na nowinę o zaręczynach, wie że są oni przeciwni jego związkowi z Angelą.
JD - Muszę wam powiedzieć ooooo, no że jaaaaa
E - No dalej, wysłów się
L - Eduardo przestań już
E - Niech to powie, domyślam się o co chodzi ale chcę to usłyszeć z jego ust. No dalej
JD - Ja iiiii, ja i Angela pobieramy się. Dziś są nasze zaręczyny.
Początkowo rodzice chłopaka spoglądają na siebie z lekkim rozżaleniem, ale po chwili oboje ściskają syna
L - Synku bardzo się cieszę, skoro się kochacie to nie ma dla mnie większego szczęścia
E - Życzymy wam jak najlepiej, niech wasza miłość pokona wszystkie przeszkody dzień po dniu
Jose David wydaje się nieco zdumiony tak ciepłym przyjęciem tej nowiny
JD - Wspólnie postanowiliśmy urządzić dziś wieczór skromną kameralną kolację, nie może was zabraknąć
E - Ależ oczywiście, nie martw się, na pewno będziemy
L - Nareszcie, syn nam się żeni.
E - Wiem że ta Angela to bardzo dobra dziewczyna, dbaj o nią
JD - Oczywiście, inaczej nie żeniłbym się z nią
L - To o której ta kolacja????
Angela siedząc przed oknem w swoim pokoju nasłuchuje jak powoli otwierają się drzwi. Wchodzą Luisana z Julietą
L - Córeczko, poznaj Julietę
Angela odwraca się i spogląda badawczo na nowo przybyłą
A - Nie patrz tak na mnie, z takim politowaniem. Nie chodzę tak jak ty, ale żyję, czuję i nadal jestem
J - Wcale nie..
Angela jej przerywa
A - Myślisz że jesteś ode mnie lepsza, ładniejsza, że zaskarbisz sobie miłość mojej matki? zapomnij, choć jeżdżę na wózku nadal to ja jestem tu najważniejsza!
Luisana nie może już słuchać córki
L - Co ty wygadujesz Angela?! Julieta chce się tylko przywitać, nie planuje zająć w tym domu twojego miejsca
Julieta podchodzi do nieco posmutniałej Angeli i wyciąga ku niej rękę
J - Miło mi cię poznać
Przez chwilę Angela nie wie jak sie zachować, ale mięknie spoglądając w oczy Juliety i podaje jej dłoń.
A - To się okaże, czy będzie miło.
J - Dziękuję że zgodziłaś się na mój pobyt tutaj, obiecuję że nie zrobię nic co mogło by cię urazić.
Luisana spogląda na obie dziewczyny i mocno wzruszona mówi do siebie
L - Oby Julieta i Angela pokochały się jak siostry, czuję że nawzajem odmienią swoje życie.
Nadciąga wieczór.
Akcja przenosi się do Madrytu.
W barze Alas de Ruiz świecą pustki, a na zapleczu Eugenio wraz z żoną podlicza rachunki.
S - Chyba już się nie podniesiemy, znowu mamy radykalny spadek w budżecie
E -Zamknij się, bo nie moge się skupić!
S - Co teraz będzie? Na dodatek mój Lucasito nie wrócił, tak się o niego boję
Eugenio zdaje się nie słuchać żony i liczy nadal
S - A jeśli coś mu się stało?
E - Eeee?
S - No Lucasowi, może ktoś mu coś zrobił tak jak tobie przed paroma dniami.
E - Żłego licho nie bierze
S - Trzeba iść na policję
E - Tak idź, niech znowu go zamkną
S - Za co? Lucas to takie dobre dziecko, on by muchy nie skrzywdził
E - Wróci jak zawsze, jak skończy mu się kasa i przybiegnie do mamusi
S - Pewnie ma jakieś problemy i nie chce nas martwić
E -Problemy to mamy my i to poważne, a jego nic to nie obchodzi. Musimy coś wymyślić, inaczej splajtujemy
S - Tylko co?
E - Jak to co? Trzeba znów zorganizować...karaoke!
Tymczasem u Colmenaresów wszystko gotowe na kolację. Angela przegląda się przed lustrem i lekko podenerwowana pyta mamę jak wygląda.
L - Cudownie! Będziesz gwiazdą wieczoru!
Kolejne pytanie niemile ją zaskakuje
A - Czy Julieta mogłaby nie iść na moje przyjęcie zaręczynowe?
L - Ale dlaczego, już się wyszykowała. Nic wcześniej nie mówiłaś.
A - Przemyślałam to i nie chcę żeby w tym uczestniczyła.
L - Nie mogę jej tego powiedzieć, wiesz jak się poczuje?
A - Po prostu niech nie wychodzi z pokoju
L - Czemu tak ci to wadzi?
A - Jest obca, nie powinna tam być i tyle
L - Nie prawda, masz inny problem. Nie chcesz powiedzieć o co na prawdę ci chodzi
A - Widziałam ją, obie ją widziałyśmy. Jest bardzo ładna
L - Owszem, tak samo jak ty. Obie jesteście śliczne i nawet trochę podobne, dwie blondyneczki
A - Nie prawda, jest ode mnie ładniejsza, mądrzejsza i co najważniejsze może chodzić. Nie chcę by mój narzeczony ją poznał ( ! )
L - Ty jesteś o nią zazdrosna?
A - Jest w jego typie, a jeśli mu się spodoba?
L - Gorszej głupoty nie mogłaś wymyślić. Po pierwsze Jose David ma oczy tylko dla ciebie, bo to ty jesteś w jego typie, a po drugie choć słabo ją znam to czuję, że Julieta nie należy do kobiet które podrywają zajętych chłopaków.
A - Ale ja się boję i nie chcę tego sprawdzać.
L - Każda dziewczyna jest dla ciebie zagrożeniem, kiedy 2 lata temu umówiłam się tutaj z tą nową wokalistką Pauliną Goto, którą wypromowałam i przypadkiem się poznali też zakładałaś, że się zakochają i chłopak cię zostawi, a jak było? Widzieli się tylko ten jeden raz, Jose David nawet się jej nie przyjrzał bo wpatrzony byl tylko w ciebie. Dziś będzie tak samo, to wasz wieczór.
A - Sama nie wiem, coś mówi mi że powinnam uważać.
L - Dziś Julieta nie pojawi się na przyjęciu, a następnym razem ma się chować, żeby twój chłopak jej nie zobaczył i przypadkiem się nie zakochał?
A - Może i masz rację, ale ja nie chcę żeby cokolwiek popsuło mi moje zaręczyny.
L - Zapewniam cię, że będzie wspaniale i nic i nikt ich nie zaburzy. To co? Wstapię do Juliety, sprawdzę czy już jest gotowa, a za 20 minut wyślę do ciebie Jaime, żeby cię zniósł.
A - Niech przyjdzie od razu, chcę być na dole, kiedy przyjdą rodzice Jose Davida.
L - Dobrze i niczym się nie przejmuj księżniczko. Będzie idealnie!
Julieta ubrana w śliczną czerwoną sukienkę Angeli, którą za zgodą córki pożyczyła dla niej Luisana i rozpuszczonych kręconych włosach zastanawia się nad tym, jaki jest narzeczony Angeli, nie przychodzi jej nawet do głowy, że jest nim Jose David, którego poznała tuż przed tą willą. Julieta wie, że musi powiedzieć ciotce o problemie jaki ma z chłopakiem, bo jutro ma on zjawić się pod tym właśnie domem po pierścionek, który rzekomo mu ukradła. Podejmuje próbę gdy ciotka do niej zagląda, ale Luisana całkowicie to bagatelizuje. Jest tak przejęta zaręczynami córki
L - Jutro mi wszystko opowiesz, dziś nie ma już na to czasu. Ależ ty pięknie wyglądasz!
J - Dziękuję, ty też ciociu.
L - Chodźmy na dół, widziałam już narzeczonego Angeli i jego rodziców jak podjechali pod dom.
Angela już jest na dole i wita Jose Davida oraz jego rodziców. Ubrana w piękną błękitną sukienkę z falbankami i delikatnie umalowana robi wrażenie nie tylko na narzeczonym, ale również jego tacie.
E - Z każdym dniem piękniejesz w oczach. Ale będę miał śliczną synową.
A - Bardzo dziękuję, to miłe z pana strony
E - Liczę, że niebawem zaczniesz mi mówić tato bo ten pan to wiesz... czuję się bardziej stary niż jestem
Wszyscy się zaśmiewają, a potem Angela zaprasza ich do salonu. Gdy już mają tam przejść z góry schodzą Luisana z Julietą. Pierwszym, które je zauważa i spogląda z zaciekawieniem jest... Jose David.
Całkowicie zauroczony Julietą nie może oderwać od niej wzroku, jest nią zafascynowany. Po chwili Julieta także go dostrzega, ale jej uczucia są diametralnie odmienne. Dziewczyna jest przerażona i schodząc chwieje się na schodach....
Muzyka z dzisiejszego odcinka
Amiga soledad - Belinga
Gdy Julieta rozmyśla o Jose Davidzie w swoim pokoju oraz gdy Luisana rozmawia z Angelą, która smuci się z powodu swojego kalectwa.
Piosenka ta pojawia się też, gdy Angela i Julieta się poznają
Princesa - Belinda
Gdy rodzice i Jose David widzą czekającą i witającą ich Angelę
Es de verdad - Belinda
Gdy Julieta schodzi i zauważa ją Jose David oraz z salidy.
Ostatnio zmieniony przez Marzenka20 dnia 17:40:54 29-07-13, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Marzenka20 Mistrz
Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 17199 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa i okolice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:10:32 30-07-13 Temat postu: |
|
|
Odc.12 Dziwny związek
W ostatniej chwili wystraszoną i zszokowaną obecnością Jose Davida Julietę chwyta ciotka.
L - W porządku? Ostrożnie.
Julieta czując na sobie wzrok chłopaka z wielkim trudem schodzi na dół, jest bardzo speszona i najchętniej by stamtąd uciekła. Ciotka zauważa jej zdenerwowanie, ale tłumaczy to sobie tym, że Julieta nikogo tu nie zna i czuje się przez to niepewnie. Po chwili dziewczyna stoi już na wprost Bonavidesa i jego rodziców.
E - A cóż to za dziewczę Luisano?
Jose David wsłuchuje się w rozmowę, jednocześnie nie spuszczając wzroku z Juliety, która czuje się bardzo zawstydzona.
L - Moja bratanica. Poznajcie Julietę.
E - Czemu wcześniej cię nie widziałem, chyba za rzadko tu wpadam
L - Oj tak, ostatnio nas zaniedbujesz
E - To przez obowiązki, ale teraz jako że Angelita będzie moją córą postaram się więcej zaglądać
Mężczyzna podaje Juliecie rękę na powitanie, a potem Lorena się przedstawia i wita z Julietą.
Wtedy wtrąca się Angela
A - A to Julieto jest mój narzeczony ( słowo mój Angela podkreśla znacząco ) Jose David Bonavides.
A - Nie przywitasz się?
Jose David widząc zażenowanie Juliety, sam podchodzi do niej i choć ma ochotę na więcej niż tylko uścisk dłoni, tym się musi zadowolić. Julieta nie jest w stanie nawet podnieść schylonej głowy.
Luisana by ożywić nieco sztywną atmosferę, zaprasza gości do salonu.
Gdy wszyscy przechodzą, Jose David wykorzystuje moment i szepcze Juliecie do ucha:
JD - Przepraszam
Dziewczyna podnosi wzrok i nie rozumie czemu jej to powiedział, ale przynosi to jej ukojenie nerwów.
A - Kochanie siądź tutaj, obok mnie
JD - Oczywiście.
E - No to stało się. Nasze dzieci wreszcie zalegalizują swój związek.
Lo - Ogromnie się cieszymy, jesteście dla siebie stworzeni.
Te słowa powinny oddać klimat i atmosferę sytuacji, ale żadne z narzeczonych nie wydaje się tego potwierdzać.
Angela jest jakby nieobecna, a Jose David ukradkiem spogląda w stronę Juliety, której z kolei jest przykro, bo Jose David: chłopak który jej się spodobał, okazał się narzeczonym jej siostry ciotecznej! Juliecie z trudem udaje się zachować w sekrecie swoje rozczarowanie.
Na chwilę zapada kłopotliwa cisza. Wszyscy się do siebie uśmiechają, ale nie znajdują odpowiednich słów do kontynuowania konwersacji. Eduardo chętnie zapytałby o zdrowie Angeli, ale nie chce jej urazić, Lorena o Julietę ale nie chce wyjść na wścibską, a Jose David marzy by być sam na sam z Bonetą, aby ją przeprosić, ale nie ma ku temu warunków. Angela z kolei kurczowo trzyma się jego ręki, ale jej głowę zaprzątają myśli o... Javierze. Ma przed oczyma jego twarz. Przypomina sobie też smsy od tajemniczego wielbiciela, którego jest ciekawa.
Ponurą ciszę przerywa Mirta, która zaprasza wszystkich na kolację.
Wszyscy oddychają z ulgą i przechodzą do jadalni.
Na szczęście tam rozmowa się klei: od przepisów, przez pracę Luisany, po planowanie rychłego ślubu.
Wielkim milczkiem tej imprezy jest Julieta, która ledwo co może z siebie wykrztusić.
Relacjom młodych narzeczonych natomiast bardzo dogłębnie przygląda się ojciec Jose Davida, obserwuje ich co jakiś czas.
Tymczasem u Villalbów.
Debora wchodzi do sypialni, gdzie czeka ją niemiła niespodzianka.
Alfredo każe jej wynieść się z pokoju
A - Nie chcę już sypiać z oszustką, zabierz pościel i wynoś się stąd
D - Nie możesz mi tego zrobić, skarbie.
A - To moje ostatnie słowo
D - Wszyscy będą plotkować, pracownicy.
A - Tylko to cię obchodzi, co sobie inni pomyślą, a nie nasze małżeństwo
D - Świetnie, to co budowaliśmy przez lata udało się naszym wrogom wnet
A - O czym ty mówisz? okłamywałaś mnie! to jest przyczyna
D - Prędzej czy później planowałam ci powiedzieć, ale nie było dogodnego momentu, poza tym to nie było ważne
A - Gdy cię poznałem udawałaś biedną i opuszczoną sierotę, tym czasem po latach dowiaduję się że wcale tak nie było. I to nie jest ważne?!
D - Tak było, nie miałam nikogo a mój mąż...to znaczy partner mnie zostawił.
A - W sumie czemu się dziwię, nie raz pokazałaś mi że jesteś bez serca. Razem zrobiliśmy wiele złego, śmiałem się, że jesteśmy jak pan i pani Smith, na pewno masz przede mną jeszcze wiele sekretów, ale nie martw się, odkryję je.
D - Nie możemy się teraz kłócić, mieliśmy zająć się Katią
A - I zajmiemy, a właściwie ty. Będziesz miała okazję się wykazać i udowodnić mi, że zależy ci na naszym pogodzeniu
D - Sama? nie dam rady, zawsze działamy wspólnie
A - Działaliśmy, teraz pokażesz na co cię stać! Na pewno już coś zaświtało ci w głowie. To będzie twoje odkupienie win.
D - Owszem, mam pewien plan. Nasza córka nie tylko spokornieje, ale i sama z chęcią pójdzie na odwyk. Zaraz ci wszystko opowiem...
Kolacja zaręczynowa powoli dobiega końca, Mirta przynosi jeszcze kieliszki do wzniesienia toastu, a w międzyczasie Angela chwali się pierścionkiem zaręczynowym. Rodzice Bonavidesa nie mogą uwierzyć, że nie podarował narzeczonej rodzinnego pierścionka, ale nic nie mówią, spoglądają tylko z wyrzutem na syna.
Jose David otwiera szampana i nalewa do kieliszków, gdy podchodzi Julieta, niechcący ją oblewa!
JD - Wybacz, nie chciałem
Dziewczyna pospiesznie biegnie do kuchni, a reszta towarzystwa wznosi toast za przyszłych nowożeńców.
Tymczasem w kuchni.
M - Ale ma panienka plamę? to się samą wodą nie zmyje, trzeba jakiś dobry detergent wziąć.
J - Nie zawracaj sobie tym głowy, już tam nie wrócę
M - Ale dlaczego? byli dla panienki nie mili?
J - Nie o to chodzi, ja po prostu tam nie pasuje. To nie mój świat, nie moja rodzina
M - Ale przecież panienka jest bratanicą pani Luisany, to w moim mniemaniu jest rodzinna więź
J - To ich życie, a ja mieszam się w nie z butami, nie powinnam być na tej kolacji
M - Aj tam, panienka takie głupoty wygaduje! Teraz panienka należy do tej rodziny, już w niej jest! Tak trzeba myśleć, a nie się dołować i wymyślać jakieś troski. Zaraz śladu po plamie nie będzie i panienka wróci do gości
J - Nie! Ja tam nie chcę iść
M - Ale dlaczego?
J - Pozwól mi zostać z tobą, pomogę ci przy naczyniach, proszę
M - No ale jak to? panienka nie może zmywać, jest panienka tu gościem
J - To żaden problem, korona mi od tego z głowy nie spadnie. Poza tym całe życie się tym zajmowałam, najpierw pomagałam w domu rodzicom, a potem trochę pracowałam w sklepie i restauracji
M - Ooooo to musi mi panienka opowiedzieć, ale pomagać mi nie będzie ok?
Tymczasem Luisana ma wieczorową niespodziankę dla gości
L - Specjalnie na ten wieczór zniosłam fortepian, wiem kochanie ( zwracając się do córki ) że był ci bliski, lubiłaś jak na nim grałam, sama też czasem próbowałaś. Dziś przywrócimy te czasy, dziś chciałabym by to twój przyszły mąż zagrał na nim ze specjalną dedykacją dla ciebie, co ty na to Jose Davidzie????
JD - Z wielką przyjemnością.
L - No to zapraszam, rozsiądźcie się wygodnie.
Jose David gra na fortepianie jedną z etiud Chopina. Wszyscy są wsłuchani w muzykę i zachwyceni talentem chłopaka.
Po występie biją mu brawo.
E - Genialnie synu, jesteś zdolny. Masz dar!
Lu - Gdyby tylko chciał już dawno bym go wypromowała, ale duma mu nie pozwala
Lo - Nie miej mu tego za złe, wiesz jaki jest. Sam chce do wszystkiego dojść
E - No to teraz przyszła teściowa niech da popis
Lu - ja? dawno nie ćwiczyłam
Lo - no dalej, nie daj się prosić
Tym razem Luisana zasiada za fortepianem, a Jose David wykorzystuje moment i znika.
W kuchni.
M - O! to ciekawe miała panienka życie, każdy chciałby mieszkać w Madrycie!
J - To wspaniałe miasto, w ogóle Hiszpania jest niesamowita, tylko niestety bezrobocie tam jest ogromne
M - Na pewno nie jest gorzej niż tu u nas w Meksyku.
J - Nie wiem, ale w Hiszpanii padł rekord bezrobocia. A ty długo tu pracujesz?
M - oj, całkiem sporo. Z jakieś 5 lat. Najpierw byłam tylko sprzątaczką, ale po wypadku panienki jestem jej osobistą pokojówką. Tylko mnie do siebie dopuszcza.
J - Musi mieć do ciebie zaufanie
M - Tak, ale nie od razu. Dużo musiałam się natrudzić. Panienka Angela ma bardzo niską samoocenę i uważa, że ludzie nie mogą być dla niej mili bez powodu
J - Wydaje się być w porządku
M - No bo taka jest, tylko trochę zgorzkniała się stała.
Rozmowę przerywa wchodzący Jose David, który zagaduje do Juliety
JD - Czemu od nas uciekłaś?
Julieta nie wie co odpowiedzieć, więc szybko wyręcza ją Mirta
M - Wcale nie uciekła, tylko sukienka jej się zalała i próbowałyśmy doczyścić
JD - To moja wina, przepraszam
J - nic się nie stało
JD - To możesz już wrócić na przyjęcie?
J - To znaczy, ja już jestem zmęczona i chyba pójdę spać
JD - To nie potrwa długo, właściwie już się kończy. Angeli będzie smutno, że tak sobie wyszłaś bez słowa. Pożegnaj się chociaż z gośćmi
J - No dobrze
Gdy oboje tylko mijają próg jadalni i idą korytarzem, Jose David zatrzymuje Julietę
JD - Poczekaj, muszę ci coś powiedzieć
J - Ale czekają
JD - Tylko jedno, nic ci nie zrobię, nie bój się. Wiem już, że niesłusznie posądziłem cię o kradzież pierścionka. Ogromnie cię za to przepraszam. Nie wiem co mi weszło do tego pustego łba. Strasznie mi wstyd
J - Na prawdę, wierzysz mi?
JD - Znalazłem zgubę, wiem że nie masz z tym nic wspólnego
J - To dobrze, bo bardzo się tym przejmowałam
JD - Chciałbym jakoś ci to wynagrodzić
J - Nie trzeba, w końcu już po wszystkim
JD - Nie będę mógł spać spokojnie
Chłopak podchodzi bliżej i całuje Julietę w rękę, ich twarze zbliżają się do siebie i czuć, że mają wielką ochotę na pocałunek, lecz Julieta w ostatniej chwili się odsuwa i mówi:
J - Proszę tylko o jedno
Jose David słucha z zaciekawieniem...
J - Kochaj Angelę i zadbaj o jej szczęście
Ewidentnie Jose David nie na taką prośbę liczył, ale nie pozostaje mu nic innego jak przytaknąć.
Po chwili oboje udają się do salonu, gdzie Luisana nadal gra na fortepianie.
Gdy Julieta wchodzi ogarnia ją smutek, bo przypomina sobie swój występ w Alas de Ruiz. Wracają smutne chwile tj: wypadek, pogrzeb, ataki Ruiza i jego syna.
Jose David też nie wygląda na zadowolonego, gnębi go myśl, że w dniu swoich zaręczyn zamiast myśleć o narzeczonej, on wzdycha do jej nowo przybyłej kuzynki, którą widział zaledwie dwa razy.
Debora schodzi powoli do salonu, stara się być dyskretna by nikt jej nie zobaczył, po czym ściele sobie na kanapie. W złości mówi do siebie, że nie podaruje tej zniewagi. Nastawia budzik, by obudzić się zanim wszyscy wstaną, łącznie ze służbą.
Jose David zanosi Angelę do jej pokoju, gdzie dziewczyna dziękuje mu za miły wieczór.
A - Bardzo ci dziękuję
JD - Nie masz za co, to ty wszystko przygotowałaś
A - Dziękuję, że chcesz się ze mną ożenić. Nawet nie wiesz, ile to dla mnie znaczy
JD - Przestań. Mówisz to tak jakbym spełniał twoją prośbę, nie oświadczyłem się dlatego, żeby sprawić ci przyjemność
A - A co? może mnie kochasz?
JD - Oczywiście
A - Sam w to nie wierzysz, jak można kochać kogoś takiego jak ja?
JD - Nie zaczynaj znowu
A - Masz rację, wybacz, ale obecność Juliety tak na mnie działa. Czuję się jeszcze gorzej. Ona jest zdrowa i taka piękna. W niej każdy mógłby się zakochać
JD - Po co mi to mówisz, wcale nie jest ładniejsza od ciebie
A - Ale z nią wszystko w porządku, przy tym jest miła i sympatyczna
JD - Ty też taka jesteś, nie wiem po co was porównujesz. Dla mnie tylko ty się liczysz
A - Na pewno?
JD - Przecież wiesz. Muszę już iść, rodzice czekają. Przyjechaliśmy razem.
A - Do zobaczenia jutro, bo będziesz prawda?
JD - Jak zawsze.
Chłopak chce pocałować dziewczynę w usta, ale Angela nadstawia tylko policzek.
Gdy wychodzi natyka się na Luisanę.
JD - Dziękuję za wspaniały wieczór.
L - Ja nic nie zrobiłam, to zasługa Angeli. Bardzo jej zależało. Cieszę się, że wreszcie się zdecydowaliście.
JD - Ja też, kocham Angelę
L - A ona ciebie, będziecie małżeństwem idealnym
JD - Jeszcze raz dziękuję i dobranoc.
L - Poczekaj jeszcze chwilkę.
JD - Tak?
L - Będziesz jutro bardzo zajęty?
JD - Nie sądzę, ostatnio mam mało zleceń. O co chodzi?
L - chciałabym cię prosić o małą przysługę, mam jutro ważne spotkanie w firmie i trochę mi się zejdzie.
JD - Śmiało.
L - Chodzi o moją bratanicę, Julietę. Nie zna miasta, może pokazałbyś jej pare fajnych miejsc?
Jose David jest bardzo zakłopotany prośbą przyszłej teściowej, ale nie potrafi jej odmówić. Nie wiedziałby jak się z tego wytłumaczyć.
JD - Dobrze, jeśli tylko Julieta zechce.
L - To dobra dziewczyna i myślę, że się dogadacie. Chciałabym żeby zaprzyjaźniła się z Angelą, opowiesz jej trochę o moim aniołku, pozwiedzacie ,a potem ją przywieziesz. Tylko ani słowa Angeli, nie powinnam ci tego mówić, ale ona jest o Julietę zazdrosna. To na pewno nie pomoże im w kontaktach.
JD - Spokojnie.
L - Wpadnij rano, a ja uprzedzę Julietę.
JD - Dobrze, dobranoc.
L - Dobrej nocy.
Luisana zagląda do córki, by życzyć jej słodkich snów, tymczasem Julieta jest tak przejęta spotkaniem z Jose Davidem, że nie może spać. Rozmyśla o tym jak się poznali i o tym jak ją oskarżył, a potem przeprosił.
J - To dobry chłopak, musi być w porządku. Powinnam się z nim...zaprzyjaźnić, dla Angeli. On wcale mi się nie spodobał, polubiłam go tylko bo był miły. Tak, właśnie tak! tylko go lubię ( przekonuje sama siebie ).
Jose David wraca wraz z rodzicami do domu w milczeniu. Gdy tylko wchodzą do domu rozpętuje się awantura.
L - Nie tamten pierścionek dałam ci dla Angeli. Dlaczego kupiłeś inny?
E - Bo nas nie szanuje i długoletniej tradycji tej rodziny!
JD - Nie prawda! Co się wam stało? byliście zadowoleni a teraz...
E - Udawaliśmy, żeby nie psuć zaręczyn Angeli, ale teraz musisz nam wszystko wyjaśnić, a i przede wszystkim chcę wiedzieć co was łączy?
JD - Nas? to znaczy kogo ? ( Jose David obawia się, że ojciec zauważył jak wpatrywał się w Julietę )
E - Jak to kogo? a kto tam miał zaręczyny?!
JD - Do czego pijesz?
L - Poczekaj, niech powie o pierścionku. Gdzie on jest?
JD - spokojnie, mam go w mieszkaniu.
L - No to nic nie rozumiem, czemu nie wręczyłeś go narzeczonej? Jest przekazywany z pokolenia na pokolenie. Wszystkie pary żyły długo i szczęśliwie, ja też go nosiłam, to taki rytuał. Teraz Angela powinna go mieć!
E - Znam tą tradycję, dostałem go od brata mamy i potem go jej wręczyłem, teraz twoja kolej. Narzeczony powinien go dać miłości swojego życia, no chyba że nie traktujesz tak Angeli?
JD - Dajcie mi powiedzieć. Po prostu nie dałem go jej bo mi się zapodział.
Rodzice chłopaka spoglądają na siebie z ironicznym uśmiechem, jakby nie wierzyli synowi
JD - Myślałem, że przepadł i dlatego kupiłem nowy. Angela chciała go dostać jak najszybciej
L - Dziwny ten wasz związek, Angela zmusiła cię do tych oświadczyn?
JD - Ależ skąd
L - To dlaczego cię cisnęła skoro nic o tym nie wiedziała
JD - Mama zdążyła jej już powiedzieć, że mam takie plany, a jak na złość pierścionek gdzieś mi przepadł.
E - No dobrze, a jak wytłumaczysz mi wasze dzisiejsze obojętne zachowanie?
JD - Jak to?
E - Obserwowałem was cały wieczór, oboje! Ani ty ani ona nie wyglądacie na zakochanych!
JD - Kochamy się tato, zapewniam cię
E - Nie wyglądało na to
L - Ojciec ma rację, ta kolacja wyglądała jak wymuszony obowiązek. Żadne z was się z niej nie cieszyło
JD - Wyolbrzymiacie to wszystko
E - Żadnych uścisków, żadnych czułych spojrzeń, że już o pocałunkach nie wspomnę. Synu jak jej nie kochasz, to nie żeń się.
L - Gdy my się zaręczyliśmy wszyscy mówili że czuć od nas miłość w powietrzu, a my u was nic nie poczuliśmy.
JD - Szybko zmieniasz zdanie, jeszcze wczoraj mnie wspierałaś
L - Bo nie wiedziałam jak się sprawy mają, dziś wszystko pojęłam
JD - Więc będziecie przeciwni naszemu małżeństwu?
L - Nie tyle przeciwni co nie przekonani do jego słuszności, ale zrobisz jak zechcesz
E - Nie przychodź tylko później do nas z podkulonym ogonem
JD - Bez lęku, na pewno nie. Wracam do siebie
L - Zostań, to bez sensu żebyś teraz jechał. Tu masz swój pokój, kazałam go przygotować na dziś dla ciebie. Nie ma o co się obrażać
JD - Nie będę wam przeszkadzał
E - Matka powiedziała: tu zawsze jesteś mile widziany. Bez wymówek, do pokoju już!
Eduardo uśmiecha się do syna i z ręką na ramieniu mówi mu
E - Nie ważne co zrobisz, i tak na zawsze pozostaniesz naszym ukochanym synem!
L - W końcu mamy tylko ciebie jednego
Cała trójka udaje się do swoich sypialni.
Nastaje ranek.
Śpiącą Deborę razi błyskające światło, po chwili orientuje się, że to błysk flesza.
Katia już się obudziła i robi matce zdjęcia
D - Co ty wyprawiasz?!
K - Utrwalam tą niezapomnianą chwilę, chcę mieć pamiątkę
D - Oszalałaś!
K - Niezwykły widok! To twój pierwszy raz na kanapie? prawda kochana mamciu?
Debora szybko się podnosi i goni córkę w zamiarze przejęcia aparatu, lecz nie udaje jej się to i Katia znika w swoim pokoju.
D - Przeklęta! zapłacisz mi za to i to jeszcze dziś!
Po chwili kobieta zerka na budzik, który nie ma... baterii.
Gdy Mirta wchodzi do kuchni, zastaje tam Julietę z przygotowanym śniadaniem.
M - Panienka w kuchni i tak wcześnie?
J - Dzień dobry.
M - No dzień dobry. Co panienka spać nie mogła czy co? ja po tej kolacji to padłam jak kłoda
J - Po prostu jestem przyzwyczajona wstawać rano. Pomyślałam, że coś przygotuję.
Mirta zauważa, że są naleśniki dla wszystkich. Jest pod wrażeniem
M - Ojej, gdybym wiedziała to jeszcze bym poleżała. Dzięki panience mam całe śniadanie z głowy ( zaśmiewa się )
A tak poważnie, to niech panienka już tak nie robi bo inaczej mnie zwolnią. Zobaczą że już nie jestem potrzebna, albo jeszcze gorzej, powiedzą ze się panienką wysługuję
J - Bez obaw, od czasu do czasu chętnie pomogę. Nałożyć ci?
M - To i dla pracowników będzie? panienka zwariowała!
J - Siadaj, a ja ci podam
M - Ale
J - No już, i jak smaczne?
M - Pyszne!
J - A Angela kiedy je śniadanie?
M - Przeważnie o 8, ale lepiej żeby panienka tam nie szła, to może jej się nie spodobać
J - Ale to tylko śniadanie, zaniosę jej
M - Lepiej nie!
Wtem wchodzi Luisana
L - Ale zapachy!
J - Witaj ciociu
L - Cześć skarbie, witaj Mirto. Jak tam? żyjesz po wczorajszym?
M - Jakoś się trzymam
L - I już na nogach, śniadanie zrobiłaś
M - Tym razem ktoś mnie wyręczył
Mirta spogląda na Julietę, a Luisana jest mile zaskoczona
L - Jak miło, aż muszę spróbować.
J - Ciociu nie wiesz czy Angela już się obudziła?
L - Tak, właśnie szłam żeby jej coś przygotować, ale widzę ze już gotowe. Fajnie że są naleśniki bo je uwielbia
J - Ja też najbardziej uwielbiam naleśniki. Mamy coś wspólnego
Luisana z niewiadomego powodu spogląda z przejęciem na Julietę, gdy mówi iż ma coś wspólnego z jej córką, a potem zachwala przygotowane śniadanie
L - Mmmm pyszne, jesteś urodzoną kucharką ...
M - Fakt, przepyszne panience wyszły
J - Dziękuję, ciociu myślisz że mogłabym zanieść je Angeli?
L - no nie wiem
J - Tylko je zaniosę, nie będę jej przeszkadzać
L - W sumie czemu nie? Angela nie powinna się z tego powodu złościć
M - Ja bym nie była zła tylko zachwycona, jak tylko kęsa spróbuje to od razu najdzie ją ochota na śniadanko
L - Mirta chyba ma rację, zanieś jej, czuję że Angela wreszcie cię zaakceptuje i nawet polubi
Po chwili Julieta jest już na piętrze i podchodzi do drzwi pokoju Angeli. Z trudem je otwiera, ale udaje jej się nie wytrącić tacy.
Angela już się podniosła i przegląda swoją komórkę. Gdy orientuje się kto wszedł jest zła
A - Po co tu przyszłaś?
J - Cześć, ja tylko ci naleśniki przyniosłam
A - Aaaa rozumiem, bawisz się w dobroczynność.
J - Nie, wcale nie
A - Posłuchaj, nie życzę sobie żebyś wchodziła do mojego pokoju
J - Ja tylko chciałam podać ci naleśniki, podobno...
A - nienawidzę naleśników, więcej mi ich tu nie znoś
J - Ale ciocia powiedziała, że lubisz
A - Pomyliło jej się, nie chcę niczego co jest od ciebie, jasne!
J - Proszę, chociaż spróbuj, zrobiłam je z myślą o tobie
A - Talalalala, znam tą gadkę na pamięć. Zaraz mi powiesz że chcesz się ze mną zaprzyjaźnić, nie ma mowy. Na prawdę nie chcę cię wyrzucać, ale nie dajesz mi wyboru
J - Może choć ciut spróbujesz
Julieta podchodzi bliżej i przysuwa tacę do Angeli, która... zamiast skosztować wytrąca jej talerz z rąk!!! Taca ląduje na podłodze!
Muzyka z dzisiaj:
Es de verdad - Belinda
Gdy Julieta schodzi i wita się z gośćmi, m.in z Jose Davidem
Gdy Jose David przeprasza Julietę
Gdy Luisana prosi Jose Davida, by pokazał Juliecie miasto
Gdy Julieta rozmyśla o Jose Davidzie
Amiga soledad - Belinda
podczas kolacji, gdy zapada cisza i każdy o czymś rozmyśla
http://www.youtube.com/watch?v=3pj3z3R733U
III Etiuda E-Dur zagrana na fortepianie przez Jose Davida
http://www.youtube.com/watch?v=k1-TrAvp_xs
Lacrimosa - Mozart, zagrana przez Luisanę
Piosenka z salidy
http://www.youtube.com/watch?v=muSXdiPdieE
Alma gemela - Belinda
( Piosenka Angeli i Juliety ) |
|
Powrót do góry |
|
|
Marzenka20 Mistrz
Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 17199 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa i okolice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:50:00 31-07-13 Temat postu: |
|
|
Bohaterowie z dzisiejszego odcinka:
Salvador Pineda jako Ruben Molina - dozorca w bloku, gdzie mieszkanie ma Jose David
Odc.13 Myśli niekontrolowane
A - mówiłam, że nie chcę!
Julieta spogląda ze smutkiem na siostrę cioteczną
J - Chciałam tylko sprawić ci przyjemność, przepraszam za to
Dziewczyna zbiera śniadanie z podłogi i wychodzi, Angela nawet na nią nie spogląda, ale gdy tylko Julieta wychodzi Colmenaresównę nachodzą wyrzuty sumienia, żałuje że tak potraktowała kuzynkę.
Julieta odnosi tacę i zdenerwowana bez słowa wyjaśnienia idzie do swojego pokoju. Luisana zauważa, że coś się stało i biegnie za nią.
L - Co się stało?
J - Nic
L - Przecież widzę, to Angela prawda? powiedziała ci coś przykrego?
J - Nie, to nie przez nią
L - Zwierz się ciotce, nie ma co tego w sobie dusić, no dalej
J - Nie chcę się użalać, a tym bardziej skarżyć na twoją córkę
L - A więc miałam rację, to o nią chodzi. Co zrobiła?
J - wytrąciła mi tacę z naleśnikami, ona mnie tu nie chce
L - Zaraz z nią porozmawiam, nie może tak się zachowywać
J - Proszę, nie! Wtedy na pewno mnie znienawidzi i uzna za skarżypytę
L - Brzydko postąpiła, muszę jej powiedzieć do słuchu
J - Zapomnijmy o tym, jak by się nie zdarzyło
L - Nie, nie odpuszczę jej tego. Potem z nią porozmawiam bo teraz spieszę się na spotkanie, aaaa zapomniałabym. Niedługo przyjedzie po ciebie Jose David.
J - Słucham???!
L - Nie upszedziłam cię wczoraj bo już spałaś, ale pomyślałam że powinnaś poznać nieco nasze miasto. Poprosiłam chłopaka Angeli żeby ci pokazał pare fajnych miejsc
Julieta stoi jak wryta i słucha z niedowierzaniem tego co mówi do niej ciotka
L - Przy okazji sami lepiej się poznacie, w końcu będziecie rodziną za jakiś czas
J - Ciociu nie obraź się ale wolałabym nie, to nie jest odpowiedni moment na zwiedzanie
Julieta ima się wszelkich pretekstów byle nie spotkać się z Jose Davidem, ale na marne bo ciotka jest uparta, poza tym pod dom zajeżdża już chłopak.
Javier czeka pod mieszkaniem Jose Davida, koniecznie chce się z nim pogodzić jednak jak sądzi chłopak nie chce mu celowo otworzyć. Dopiero dozorca informuje go, że wyszedł.
J - Gdzie mógł wyjść tak wcześnie??? Jasne, do narzeczonej ( uzmysławia sobie )
Luisana wita się z Jose Davidem, tymczasem Julieta zastanawia się jak wybrnąć z tej sytuacji, chciałaby się z tego jakoś wymiksować.
Zjawia się Mirta i ją ponagla
M - Panienko bo już czekają
J - Już idę
M - No to proszę bardzo, bo zwłaszcza panienki ciocia się niecierpliwi
Julieta w końcu schodzi na dół, oboje z Jose Davidem czują się niezręcznie.
L - To Jose David, wczoraj się poznaliście. Świetny chłopak, napewno się polubicie
JD - Cześć
J - Cześć
JD - Gotowa? możemy już jechać?
J - tak
L - A można wiedzieć, gdzie ją zabierzesz?
JD - Pomyślałem o Xochimilco
L - Świetny pomysł! Spodoba ci się Julieto. Jest to miasteczko chętnie odwiedzane przez wycieczki ze względu na tak zwane „pływające ogrody” - trzcinowe łodzie, na których Indianie od dawnych czasów uprawiają rośliny. Jest tam mnóstwo atrakcji, rozerwiecie się. Obojgu wam się to przyda. Dbaj o nią Jose Davidzie.
JD - Oczywiście
L - A! tylko nie za długo, Angela na pewno o ciebie zapyta. Coś wymyślę, ale musisz po południu już przywieźć Julietę. Nic nie powiem Angeli żeby jej nie denerwować.
JD - Jak sobie życzysz.
L - No to udanej zabawy wam życzę.
Jose David otwiera drzwi Juliecie i po chwili za nimi znikają, a Luisana udaje się do córki.
Julieta jest bardzo speszona w towarzystwie Bonavidesa, nie potrafi nic powiedzieć, on z resztą też jest lekko podenerwowany. Jak na dżentelmena przystało otwiera dziewczynie drzwi, a po chwili bez słowa odjeżdżają,a w drodze...
JD - Szkoda, że nie wzięłaś aparatu, w stolicy jest mase fajnych rzeczy i miejsc do zwiedzania. To twój pierwszy raz tutaj?
J - Tak, moi rodzice stąd pochodzili ale mało mi opowiadali o życiu tutaj.
JD - Meksyk to sprzeczne miasto, można się w nim zakochać albo znienawidzić. Meksyk bywa piękny, nastrojowy, fascynujący, ale ma również swoje drugie oblicze – pełne nędzy, ubóstwa, borykające się z problemem przeludnienia.
J - W Hiszpanii wcale nie jest lepiej, ludzie nie mogą znaleźć pracy. Jest ciężko.
Początkowo rozmowa idzie im ciężko, ciągną temat o Meksyku, pogodzie, sporcie ale z upływem każdej następnej chwili rozkręcają się. Tymczasem Luisana ma pretensje do córki, że sprawiła przykrość Juliecie.
A - Już ci naskarżyła?
L - Nie musiała, wystarczy że zobaczyłam w jakim była stanie gdy stąd wyszła. Każdy by się domyślił że byłaś niemiła. Czemu tak ciężko ci okazać komuś sympatię? To że sama jesteś nieszczęśliwa nie znaczy że i inni muszą dzielić z tobą to uczucie
A - Ja nieszczęśliwa? wielkie dzięki za te słowa otuchy mamo
L - Wczoraj się zaręczyłaś, ale wcale nie widzę u ciebie radości z tego powodu. Sama nie wiesz czego chcesz
A - Nigdy tak do mnie nie mówiłaś, stałaś się opryskliwa. Wiem! Ta Julieta cię przekabaciła.
L - Przestań wygadywać głupstwa i weź się w garść, najwyższa pora.
A - Po co? to nie ma sensu
L - Zostaniesz niebawem żoną, potem też matką bo Jose David napewno będzie chciał mieć dzieci. Nie czas wrócić do rehabilitacji. Ślub za 4 miesiące, mogłabyś sprawić nie lada niespodziankę
A - Nie mąć mi w głowie, wiesz że to nic nie da
L - Wręcz przeciwnie, już prawie udało ci się wstać, ale z jakiegoś powodu znów miałaś załamanie. Pomyśl, czy nie chciałabyś iść do ślubu choćby o kulach. Może się nie uda, ale lepiej żałować że się coś zrobiło niż nie
A - Nie męcz mnie już
L - Córeczko zrób mi tę przyjemność i chociaż zejdź na dół, do salonu. Możemy tam zjeść razem, mam tylko godzinę, potem jadę do firmy i do późnego popołudnia na pewno mnie nie będzie. Co ty na to? Zrobisz mi tę przyjemność???
Jose David zaprasza Julietę na lody, w międzyczasie rozmawiają
JD - Strasznie się wygłupiłem z tym pierścionkiem, jeszcze raz bardzo cię przepraszam
J - Nie ma sprawy
JD - Na pewno?
J - Trochę mnie wystraszyłeś, pomyślałam że mam do czynienia z wariatem ale widzę że na szczęście jesteś normalny ( oboje się zaśmiewają )
JD - Ciotka poprosiła mnie bym cię tu zabrał, ale cieszę się bo wreszcie mogę cię lepiej poznać i odkupić moje winy
J - Ja też się cieszę, miała świetny pomysł.
JD - Wyglądałaś wczoraj bosko, czerwień bardzo ci pasuje
Chłopak komplementuje dziewczynę wprawiając ją tym w zakłopotanie
J - Dziękuję
JD - Bardzo się zdziwiłem kiedy cię tam zobaczyłem
J - Ja też się ciebie nie spodziewałam
JD - Wszystkie dziewczyny w Hiszpanii są takie piękne jak ty?
Julieta by ukrócić daleko zmierzającą rozmowę pyta o dalszy plan wycieczki...
Ku wielkiej radości Luisany, Angela zgodziła się zejść na dół. Jaime ją znosi, a Mirta nakrywa dla obu w jadalni.
L - Kochanie, nawet nie wiesz jak wiele to dla mnie znaczy. Od miesięcy nie schodziłaś, tkwiłaś w tym swoim pokoju jak usychający kwiat.
A - Daj już spokój mamo, to nic wielkiego. Chcę by Jose David widział, że się staram
L - Dobrze że jest taki Jose David, gdyby nie on nie wiem co by się stało.
M - Podawać?
L - Tak
A - A naleśników już nie ma?
M - Niestety, panienka poczęstowała wszystkich, a że były pyszne to już nie ma. Podobno nie miała panienka na nie ochoty, gdybym wiedziała to bym przechowała
A - Nie ważne, mogą być owoce
Jose David i Julieta wyśmienicie się bawią w Xochimilco, idą nawet do wesołego miasteczka i wsiadają do kolejki. Podczas jazdy Julieta krzyczy i przytula się do Bonavidesa, a on z niekrytą chęcią się nią opiekuje.
Potem Jose David pokazuje Juliecie słynny pomnik z aniołem który znajduje się w centrum miasta, a następnie jadą na Plaza de la Consitucion (Zocalo): to jeden z największych placów na świecie; na jego środku powiewa flaga Meksyku; na placem dominują dwie budowle: katedra oraz Palacio Nacional. Dziewczyna jest pod wrażeniem, miasto Meksyk ją zachwyca.
J - To najwspanialszy dzień w moim życiu.
Na podziękowanie dziewczyna całuje uradowanego Jose Davida w policzek.
Tymczasem Luisana żegna się z Angelą
L - Muszę jechać do firmy, i tak już jestem spóźniona. Chyba dziś przez to stamtąd nie wyjdę, mam straszne opóźnienie
A - No dobrze, jedź już a ja poszukam Jaime. Chcę do mojego pokoju.
L - Skarbie, jest piękny słoneczny dzień. Nie namawiam cię żebyś wyszła na świeże powietrze, ale chociaż posiedź trochę w salonie. Kiedyś uczyłam cię grać na fortepianie, może spróbujesz?
A - Innym razem.
Luisana spogląda z niedowierzaniem
A - Nie patrz tak na mnie, obiecuję że zagram na tym czymś
L - Ok, trzymam cię za słowa a teraz pa! Uważaj na siebie!
A - Ty też
Gdy Luisana otwiera drzwi do wyjścia czeka ją zaskakujący gość: Debora
D - Witaj. Mogę ci zabrać chwilę
Luisana szybko przytomnieje po zdumiewającej wizycie i chce szybko wyjść na zewnątrz, by Angela nie zauważyła babki. Niestety, dziewczyna podjeżdża bliżej i rozpoznaje w osobie gościa ukochaną babcię
A - Babciu? to ty? przyszłaś do mnie... ( pełna nadziei dziewczyna pragnie, by babcia ją przytuliła i spędziła z nią trochę czasu, niestety rzeczywistość okazuje się rozczarowująca ).
D - Nie zaprosisz mnie do środka?
L - No dobrze, trudno.
Angela podjeżdża bliżej by przywitać się z babcią...
A - Dzień dobry babciu
Ale ona zachowuje się bardzo chłodno i tylko chwilę spogląda na nią z góry
D - Dzień dobry.
Debora szybko odwraca wzrok
D - Mogłybyśmy porozmawiać na osobności?
Luisana spogląda tylko z politowaniem na odtrąconą przec babkę córkę i zgadza się.
L - No dobrze, tędy
Debora kompletnie ignoruje wnuczkę, a ta bardzo to przeżywa.
Luisana stara się ją pocieszyć
L - Nie przejmuj się, babcia ma ważną sprawę, potem z tobą porozmawia.
A - Jasne! zawołaj Jaime, chcę do swojego pokoju
L - Ale...
A - niech przyjdzie, chcę do siebie
L - No dobrze, zaraz go przyślę.
Gdy tylko Luisana znika Angela nie mogąca powstrzymać emocji roni łzę za łzą. Jest zrozpaczona po obojętnym zachowaniu babki, która potraktowała ją jak trędowatą.
Tymczasem prze uchylone drzwi frontowe wchodzi... Javier i zauważa w salonie Angelę, słyszy też jej płacz
W międzyczasie w gabinecie Luisany...
L - Mogłaś być bardziej czuła dla Angeli
D - Wybacz ale nie zamierzam udawać, wygląda okropnie na tym wózku
L - Jakże płytkim jesteś człowiekiem. Gdy była zdrowa non stop się spotykałyście, spędzałyście z sobą mnóstwo czasu. Pamiętam nawet jak mówiłaś że chciałabyś aby Katia była taka jak moja Angela.
D - Całe szczęście nie jest, nie zniosłabym w domu kaleki!
L - Zamknij się!
D - Spokojnie, przychodzę w pokoju, co prawda nie mam białej flagi ale...
L - Do konkretów, bardzo mi się spieszy
D - Alfredo się do ciebie wybiera, będzie pytał o różne sprawy z przeszłości. Chcę żebyś milczała w tej sprawie.
L - No tak, wiadomo. Pofatygowałaś się tu tylko z jednego powodu, boisz się że pozna prawdę o twoim pochodzeniu
D - Nie twoja sprawa co ja myślę, jak będzie pytał to masz go posłać do diabła! Nic mu nie mów!
L - A jeśli nie, a jeśli wyznam wszystko co wiem???
D - Znasz mnie, zemszczę się. Nie puszczam słów na wiatr
L - Nie wiem o tobie wszystkiego, ale wolę i tak nie wiedzieć. Boję się tego co mogłabym odkryć
D - Bój się tego co cię czeka, a właściwie twoją córeczkę jeśli mnie nie posłuchasz
L - Od Angeli wara!
D - Wiesz co masz robić
A w salonie Javier podchodzi do Angeli i podaje jej chusteczkę na otarcie łez
J - Proszę
Angela, która znów jest zaskoczona obecnością Javiera stara się ukryć twarz, by chłopak nie zobaczył jej we łzach, ale Javier ani myśli się zatrzymać...
Podchodzi do niej, przyklęka i jeszcze raz podaje jej chusteczkę
J - Czemu płaczesz?
A - nie twoja sprawa!
J - Powiedz mi, może pomogę
A - Nikt mi nie może pomóc
J - Serce mi się kraje gdy cię widzę w tym stanie, masz takie piękne ale jakże smutne oczy.
A - Odejdź, w ogóle to co ty tu robisz. Jesteś nieznośny
J - Sam nie wiem, coś a właściwie ktoś mnie tu ciągnie.
Gdy chłopak chce sam otrzeć łzy Angeli zjawia się Mirta
M - Niestety panienko nigdzie nie ma Jaime... panicz tutaj?
Mirta jest zdziwiona obecnością Valencii, który pospiesznie się podnosi i odsuwa od Angeli
J - Przyszedłem do Jose Davida, myślałem że go tu zastanę
M - No to źle pan myślał
J - najwidoczniej
M - Panienko niestety ale Jaime prawdopodobnie pojechał z szoferem po zakupy. Mówiłam mu o tym rano. Musi panienka zaczekać.
J - A o co chodzi? może ja mogę pomóc
M - Panienka chciała udać się na górę, Jaime zawsze ją zanosi
J - Co za problem? Ja mogę to zrobić - mówi zadowolony Javier
Inną minę ma Angela, która ewidentnie nie życzy sobie tego i szuka wymówek
A - Nie trzeba, rozmyśliłam się. Zostanę jeszcze w salonie.
Niestety Javier stawia ją między młotem a kowadłem
J - No to świetnie, poczekamy razem na Jose Davida. Jest piękna pogoda, chodźmy do ogrodu....
Angela, która czuje się w towarzystwie Javiera niepewnie i jest przy nim bardzo nieśmiała woli mniejsze zło.
Javier podchodzi do niej i obejmuje w pasie, by unieść.
J - Złap się mnie, spokojnie, nie gryzę
Ich twarze przez chwilę chylą się ku sobie, patrzą sobie w oczy a po chwili Javier wnosi Colmenaresównę na górę...
Tymczasem przez salon przechodzą Luisana z Deborą. Ich rozmowa nie należała do przyjemnych.
D - Pamiętaj co masz robić
L - Zrobię wszystko by nie mieć z tobą nic wspólnego. Wstyd mi za ciebie!
Kobiety wychodzą rozgniewane, co zauważa Mirta, która udaje się na górę z sokiem dla Angeli.
Javier kładzie Angelę na łóżko i przez chwilę jej nie puszcza, gdy patrzą sobie głęboko w oczy nachodzi go wielka ochota by pocałować Angelę. Przysuwa usta do jej warg, ale coś go powstrzymuje i się odsuwa. Na dodatek wchodzi Mirta i przerywa te romantyczne chwile.
M - Przyniosłam panience sok, a paniczowi już dziękuję. Nie powinien tu panicz przebywać, co by sobie narzeczony panienki pomyślał. Poza tym to niestosowne być w pokoju damy
Javier odpowiada spoglądając jeszcze z fascynacją na Angelę, która teraz jest jeszcze bardziej speszona niż przedtem
J - Już idę, ciesze się że mogłem pomóc. Było mi bardzo miło Angelo. Do zobaczenia!
Angela nieśmiało spogląda w stronę Javiera, a gdy ten wychodzi orientuje się, że nie zwróciła mu chusteczki, a na jej twarzy rysuje się... uśmiech.
Jose David oprowadza Julietę po licznych targowiskach.
JD: Robienie zakupów w stolicy to prawdziwa przyjemność dla turystów ze względu na duży wybór pamiątek oraz dużą dostępność do nich. Zwiedzając miasto, łatwo natknąć się na liczne, barwne, tętniące życiem uliczne targowiska. Można tu znaleźć wszystko – zarówno kunsztowne wyroby sztuki rękodzielniczej, rzeźby wykonane z ziarenek ryżu, jak i akcesoria używane do czynienia czarów. Co ty na to? Idziemy po jakąś laleczkę voodoo??? ( chłopak mówi to w żartach )
J - Boję się magii i tych wszystkich czarów, lepiej z tym nie żartować
JD: Ja w to nie wierzę ale my tu w Meksyku mamy liczne wierzenia. Chodźmy tam, jest już późno a ja chciałbym dać ci jakiś prezent, żebyś miło wspominała ten dzień.
J - Nie trzeba, i tak poświęciłeś mi masę czasu, to wystarczy
Jose David nie daje za wygraną i "zaciąga" Julietę do stoiska z cukrowymi sercami. Wyraźnie zaskoczonej dziewczynie daje właśnie takie jedno w prezencie. Co na to Julieta?
J - Co ty robisz? a nie powinieneś dać go Angeli, swojej narzeczonej???? W co ty grasz? Czego ty ode mnie chcesz Jose Davidzie????
JD - W nic nie gram, dzięki temu sercu mam nadzieję, ża zapomnisz o urazach i będziesz mnie wspominała z sympatią, to wszystko.
J - Ale to nie wypada, co powiem w domu jak mnie z tym zobaczą?
JD - Nic, po drodze to zjemy. Kupię drugie dla siebie. Wyluzuj się.
Chłopak kupuje cukrowe serca i idzie z Julietą do samochodu.
Angela pisze w pamiętniku o emocjach jakie czuje przy Javierze.
" Prawie mnie pocałował, a ja zamiast coś zrobić zapomniałam o bożym świecie. Całkowicie się w tym zatraciłam. Nie wiem co się ze mną dzieje w jego obecności, czy on się ze mną bawi? A może na prawdę mu się podobam. Nie, to niemożliwe, taki ktoś jak on nie mógłby zwrócić uwagi na taką kalekę jak ja. On czegoś chce ale na pewno niczego dobrego". Pisanie przerywa sms, cichy wielbiciel znów napisał do Angeli:
"Możesz mnie ignorować, obrażać, nawet bić, ale nigdy nie zniosę twych łez. Nie płacz już Aniele"
Angela jest zaskoczona, że nadawca wie o jej smutku. Kto do niej pisze? Podejrzewa Javiera, czy słusznie?
On tymczasem jadąc na skuterze rozmyśla o prawie pocałunku z Angelą, ma wyrzuty sumienia wobec przyjaciela.
J - Jak mogłem? jak mogę to robić Jose Davidowi, muszę to zatrzymać zanim dojdzie do czegoś nieodwracalnego. Nie mogę stracić kumpla, to tylko zauroczenie jakich miałem wiele ( mówi sobie w myślach )
J - Angela jest taka...taka fascynująca...
Chłopak nagle traci panowanie nad skuterem, najechał na potłuczone szkło i przebił oponę.
Dochodzi do wypadku!!!
Muzyka z dzisiaj
Alma gemela - Belinda
Gdy Angela przepędza Julietę ze swojego pokoju
Es de verdad - Belinda
Podczas wspólnych scen Juliety i Jose Davida
Millon de anos - Diego Boneta
gdy Javier zauważa smutną Angelę i podaje jej chusteczkę
http://www.youtube.com/watch?v=EBON735XMrY
Perdido en ti - Diego Boneta ( piosenka Angeli i Javiera )
Gdy Javier zanosi Angelę do pokoju i prawie całuje, oraz gdy o niej rozmyśla na skuterze i ulega wypadkowi
Cuida de mi - Belinda
piosenka z salidy
Ostatnio zmieniony przez Marzenka20 dnia 18:57:31 31-07-13, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Marzenka20 Mistrz
Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 17199 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa i okolice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:19:13 01-08-13 Temat postu: |
|
|
W dzisiejszym odcinku wystąpi gościnnie Imanol Landeta jako on sam.
Isaura Espinoza jako Matilde Zender - sekretarka Luisany
Odc.14 Wypadki chodzą parami?
Nieprzytomnego chłopaka znajdują wracający z wycieczki Jose David z Julietą. Bonavides szybko podbiega do motocyklisty i dopiero teraz rozpoznaje w nim przyjaciela
JD - Szybko, dzwoń po karetkę. Komórkę mam w skrytce w samochodzie! Trzymaj się Javi, trzymaj się. Nic ci nie będzie! Javi! Odezwij się.
Luisana podpisuje umowę z nowym artystą, którego ma wypromować... niejakiego Imanola. Tuż po spotkaniu sekretarka Matilde informuje ją, że ma niezapowiedzianego gościa. Kobieta słusznie domyśla się, że chodzi o Alfredo. Zgadza się na rozmowę.
L - No zapraszam, zapraszam. Ja nie jestem taka jak wy, przyjmuję ludzi jak należy.
A - I po co ten sarkazm? daruj sobie
L - Po co przyszedłeś? nie mów że odkryłeś w sobie talent wokalny?
A -bardzo śmieszne...
L - No więc
A - Opowiedz mi o matce
L - o Deborze tak?
A - no raczej. Zawsze kiedy o nią pytałem uciekałaś od odpowiedzi, kiedyś tego nie zauważałem ale teraz to do mnie dotarło.
L - Nie wiem co mam ci powiedzieć. Wszystko wiesz
A - Właśnie o to chodzi że po 30 latach bycia z nią ja nic nie wiem, niczego nie jestem pewien
L - Nie pomogę ci w tym
A - A twój ojciec? co o nim wiesz?
To pytanie wywołuje dreszcze i podenerwowanie u Luisany
L - A co on cię tak obchodzi? nie mam zamiaru o nim rozmawiać!
A - Drażliwy temat co?
L - Do czego zmierzasz?
A - Kim był? dlaczego was zostawił?
L - Powinieneś o to zapytać matki
A - Pytałem ale czuję że skłamała, chcę poznać twoją wersję
L - Posłuchaj, nie mam zamiaru ani chęci zdawać ci relacji z życia mojej matki, jeśli chcesz się czegoś dowiedzieć to nie ode mnie. Nie zamierzam się w to mieszać, od 5 lat nic mnie z wami nie łączy, nie utrzymujemy żadnych kontaktów i niech tak pozostanie!
A - Dziwnie się zachowujesz, wczoraj byłaś bardziej wylewna
L - Wczoraj to było wczoraj, dziś jest dziś a ja dziś nie chcę rozmawiać
A - Na pewno znasz jakieś pikantne szczegóły z życia matki. Wynagrodzę ci to, mogę za te informacje zapłacić, co tylko chcesz
L - Jesteś żałosny, nie wiem czy płakać czy może śmiać się. Wyjdź, na prawdę szkoda mi czasu na te bzdury. Mam jeszcze wiele pracy a chcę być wcześniej w domu
A - Tylko jedno pytanie i odpowiedź, proszę
L - No proszę, nie wiedziałam że doczekam tej chwili. Alfredo Villalba prosi.
A - Bez tej ironii, powiedz czemu twój brat odszedł z domu? To Debora go wyrzuciła czy on sam się wyniósł?
L - Na prawdę nie widzę powodu dla którego miałabym odpowiadać. Po co do tego wracać, mojego brata już nie ma wśród żywych. Dajmy mu odpocząć w spokoju
A - Miałaś z nim kontakt przez cały ten czas prawda?
L - Może miałam może nie, nic ci do tego.
A - Nie chcesz to nie mów, ale ja i tak odkryję prawdę. Nie rozumiem tylko czemu jej bronisz skoro się nienawidzicie?
L - Matka jest mi obojętna, już dawno straciłam nadzieje że się zmieni a to jak potraktowała moja córkę przelało tylko czarę goryczy. Nie chcę jej znać, nie chcę znać całej waszej chorej rodzinki!
A -Biedna Luisana. Kryjesz ją, wiedz że zapamiętam to sobie i kiedyś odpłacę ci pięknym za nadobne
L - Dość już tego, umiecie tylko grozić i upokarzać ludzi. Nie chcę was oglądać, ani ciebie ani matki. Zniknijcie z mojego życia raz na zawsze!
Alfredo, który jest niezadowolony po tym jak Luisana odmówiła mu odpowiedzi na pytania spogląda na nią wrogo i w końcu wychodzi, a Luisana oddycha z ulgą.
L - Mam nadzieję, że to już koniec moich problemów z tymi ludźmi. Ile można?
Angela coraz częściej spogląda na zegarek i niecierpliwi się, że Jose David jeszcze do niej nie przyjechał.
A - Co on sobie wyobraża? że może mnie tak bezkarnie olewać! Jak tylko się zjawi to usłyszy ode mnie!
Tymczasem Jose David bezskutecznie w recepcji szpitala próbuje się dowiedzieć co z jego przyjacielem. Pielęgniarka odpowiada tylko, że jest na obserwacji
J - Spokojnie, nie wyglądało to groźnie
JD - Żartujesz sobie? był nieprzytomny. Nie daruję sobie jeśli coś mu się stanie
J - Czemu? przecież nic nie zrobiłeś, nie mogłeś temu nawet zapobiec
JD - Byliśmy skłóceni, to ja się obraziłem. Nie dałem mu się nawet tak na dobrą sprawę wytłumaczyć, a teraz tu leży, nieprzytomny. Nie przeżyję tego!
J - Spokojnie
Dziewczyna przytula zdruzgotanego chłopaka
J - Będzie dobrze.
Tymczasem Luisana dzwoni do domu. Odbiera Mirta.
M - A to pani?
L - Jak tam sprawy w domu? Angela jest spokojna?
M - A bo ja wiem?
L - To znaczy?
M - Nie za bardzo
L - Tak myślałam, przejęła się spotkaniem z babką
M - A to? nie, chyba już jej z tym przeszło. Ona denerwuje się bo jej narzeczony jeszcze nie przyjechał, a już jest późnawo
L - Jose David? nie przywiózł jeszcze Juliety???
M - No właśnie, panienka czeka na niego od rana, poza tym nie odbiera od niej telefonu
L - Co się mogło stać? Mieli być najpóźniej ok 16:00. Mam nadzieję, ze nie mówiłaś Angeli iż są razem?
M - Nie, skoro pani prosiła. Poza tym panienka nawet nie wie o nieobecności Juliety. Chyba sądzi że przesiaduje w swoim pokoju a tak a propo to pokój panienki jest już przygotowany. Będzie obok tego panienki Angeli
L - Świetnie. Posłuchaj, jeszcze mi się tutaj zejdzie. Miej oko na Angelę i zawiadom mnie kiedy Jose David i Julieta przyjadą.
M - Oczywiście.
Julieta i Jose David nadal oczekują na jakiekolwiek informacje w poczekalni.
JD - To mój najlepszy przyjaciel, znamy się od zawsze. Kiedyś byliśmy sąsiadami.
J - Rzadko takim przyjaźniom udaje się przetrwać
JD - W naszym wypadku jest inaczej. Zawsze byliśmy razem, w przedszkolu, potem w szkole, dopiero gdy trzeba było wybrać liceum nasze drogi się rozeszły.
J - Dlaczego? Mieliście inne pasje?
JD - Nie całkiem, obaj jesteśmy zapalonymi muzykami ale on miał wtedy większe możliwości no i był odważniejszy ode mnie. Zostawił to wszystko i wyjechał do Stanów. Tam się dalej edukował, a ja zostałem tu w Meksyku. On zrobił karierę a ja... nadal próbuję ją zrobić.
J - Na pewno wyjdzie z tego, mam dobre przeczucia.
JD - A tobie co jest? posmutniałaś?
Widok szpitala przywołał smutne chwile, jakie przeżyła Julieta
J - Prawie dwa tygodnie temu straciłam rodziców, też mieli wypadek tylko samochodowy
JD - Nie wiedziałem, bardzo mi przykro
J - A wiesz co jest w tym najlepsze? Że mi nic się nie stało, pare siniaków raptem rozumiesz?
Dziewczyna się rozpłakuje i pada w ramiona Jose Davida, który głaszcze ją czule po włosach. W tym momencie wchodzi... Javier!
Ja - no proszę, jak para gołąbków, skrzydełek tylko brakuje żeby odlecieli
Jose David jakby nie zauważając gniewnego tonu w głosie kolegi szybko do niego podbiega i go ściska
Ja - aua! ostrożnie, wszystko mnie boli
JD - Sorry, człowieku jak ja się o ciebie bałem
Ja - serio? rozczulasz mnie. Lepiej powiedz co za pannę sobie tu sprowadziłeś. Angela czeka na ciebie w domu a ty co?
JD - Daj spokój, nagle obrońca się taki Angeli zrobiłeś? To Julieta, jej kuzynka
Ja - taką ściemę to wiesz komu możesz serwować
JD - Wyluzuj
Ju - to prawda, jestem siostrą cioteczną Angeli
Javier przez chwilę przygląda się Juliecie, jest pod wrażeniem jej urody
Ja - wierzę ci blond włosa, jesteś do niej podobna. Macie ten sam wyraz twarzy
JD - A ty co już zdążyłeś się przyjrzeć
Ja - zawsze byłem dobrym obserwatorem ( Javi się zaśmiewa )
Ju - To my znaleźliśmy cię na drodze i zawiadomiliśmy karetkę
Ja - serio? nie wiedziałem, nikt mi nic nie powiedział
JD - Bo w tym szpitalu nic nie mówią, pytałem o ciebie a oni nic
Ja - kretyn ze mnie i tyle, najechałem na szkło, ale spoko oprócz kilku zadrapań nie mam nic. Jestem jak kot, zawsze spadam na cztery łapy.
JD - Kiedy cię tam zobaczyłem myślałem że już po tobie, nie ciekawie to wyglądało.
Ja - Dzięki stary za pomoc, i tobie też ( Javier zwraca się do Juliety ). Tylko mój skuter pewnie w opłakanym stanie
JD - Daj spokój, kupisz sobie nowy. Dobrze, że to było na uboczu bo inaczej prasa by miała niezłą pożywkę.
Ja - Spadajmy stąd zanim na prawdę kogoś tu przyniesie. Podrzucicie mnie nie?
Katia szykuje się w swoim pokoju na wieczór, gdy otwiera szufladę znajduje tam butelkę wina i nie zastanawia jej to.
K - Może ta nowa ją dla mnie przemyciła. Super!
Katia pije łyk, po czym chowa butelkę pod płaszcz i wychodzi. Na dole przy drzwiach spotyka matkę, która ku jej zdumieniu tym razem jej nie zatrzymuje
D - Baw się dobrze, tylko nie przeholuj!
Tuż za progiem domu spotyka zaś ojca, który także nie ma nic przeciwko jej wyjściu.
K - co oni powariowali? ale to dobrze, wreszcie się odczepią. Dziewczyna wsiada do samochodu i odjeżdża, chwilę potem Debora i Alfredo, którzy obserwują jej wyjazd postanawiają wcielić swój plan w życie i dają przez telefon komuś wskazówki.
D - Wyjechała. Jedź za nią, pewnie uda się do jakiegoś klubu. Poczekasz na nią, a potem zrobisz co ustaliliśmy. Przygotowałeś się? Świetnie, nie zawiedź a kasa będzie twoja.
Kobieta odkłada słuchawkę, a Alfredo się dopytuje
A - I co?
D - Ma ją już na muszce, poinformuje nas kiedy będzie po wszystkim. My też musimy się przygotować, Katia nie może się zorientować.
A - Jest na to za głupia
D - Jak możesz!
A - Niestety, ale taka prawda.
D - Wybijemy jej alkohol z głowy i będzie po kłopocie.
Jose David i Julieta odwożą Javiera do jego mieszkania, Bonavides wychodzi na chwilę by pogodzić się z Valencią.
JD - Poczekaj
J - spoko, jeszcze nie jest ze mną tak źle, nie musisz mnie odprowadzać mamusiu
JD - Ja nie o tym, wczoraj się trochę poprztykaliśmy, właściwie to ja. Chyba pojąłem czemu to zrobiłeś
J - Nie, to nie tak. Ja nie mam nic do Angeli, ba nawet chętnie bym się z nią zaprzyjaźnił. To tak niefortunnie wyszło z tym pierścionkiem. Sam siebie nie rozumiem
JD - Więcej tak nie rób
J- a co planujesz jeszcze oświadczyny? ( Javier się zaśmiewa )
JD - Daj spokój, przeżyłem katusze nie tylko z powodu Angeli ale i mamy, była bardzo zawiedziona gdy zorientowała się, że nie dałem Angeli pierścionka od niej
J - wiem, zachowałem się podle ale nie oddałem ci go od razu a potem byłeś taki rozemocjonowany na myśl o nowym że coś mnie powstrzymało. A co nie podobał jej się ten, który ci doradziłem
JD - Podobał i to bardzo, trafiłeś w jej gust idealnie ale nie o to chodzi. Przez tą całą akcję skrzywdziłem Julietę, oskarżyłem ją o jego kradzież.
J - nie miałem o tym pojęcia, ale już chyba wszystko jasne, nie wyglądacie na wrogów
JD - Mam potworne wyrzuty sumienia, okropnie ją wtedy potraktowałem
J - Nie za bardzo się nią przejmujesz? nie wygląda na załamaną
JD - Cholera Angela!
J - Co z nią?
JD - Czeka na mnie cały dzień, muszę jechać
J - poczekaj, powiedz co ty robiłeś z tą Julietą, czemu z nią jesteś?
JD - Nie wyobrażaj sobie czegoś czego nie ma
J - no to wyjaśnij
JD - o jejku no po prostu, Luisana poprosiła mnie żebym pokazał jej miasto no i to zrobiłem
J - może nie powinienem tego mówić, ale masz narzeczoną której należy się szacunek a to przytulanie w szpitalu pozostawia wiele do życzenia
JD - To nic takiego, pocieszałem ją
J - okej ale powiedz jak ty byś się czuł, gdybyś dowiedział się że np ja przytulałem się z Angelą, nie przejąłbyś się tym?
JD - Weź już nie wymyślaj, dobra? Musze lecieć do Angeli właśnie. Trzymaj się
J - Na razie!
Luisana wraca pospiesznie do domu i od razu biegnie do pokoju córki, gdy Mirta mówi jej że od rana Jose David się tu nie pokazał.
Gdy wchodzi widzi... zapłakaną córkę na łóżku oraz wszystkie kwiaty porozrzucane po podłodze. Już wie, że Angela znów ma chandrę. Podchodzi do córki, głaszcze ją po włosach i przytula
L - Jestem aniołku, już nie płacz. Kocham cię nad życie.
Gdy Alfredo wchodzi do sypialni zastaje tam skąpo ubraną żonę, to sposób Debory na pogodzenie z mężem. Kobieta zaprasza go do łóżka, ale zamiast upojnej nocy Alfredo zaciąga ją siłą do holu
A - Tu jest twoje miejsce, dopóki nie poznam całej prawdy dopóty nie jesteś tu mile widziana
Debora jest zdziwiona
D - Mówiłeś że będę mogła tu wrócić kiedy ci zadośćuczynię. Dzisiejsza sprawa jest niebezpieczna, wiele ryzykuję
A - Ja też zadając się z tobą, jeśli wyjdą na jaw twoje niepochlebne tajemnice z przeszłości akcje domu mody mogą na tym podupaść.
D - Jestem czysta jak łza
A - To się okaże.
Mężczyzna zamyka jej drzwi przed nosem, tymczasem Katia świetnie bawi się w klubie w centrum miasta o nazwie "Paraiso". Alkohol leje się strumieniami, kobieta ledwo trzyma się na nogach.
Julieta i Jose David dojeżdżają pod dom, z okna pokoju Angeli zauważa ich Luisana i jest na nich wściekła. Sądzi, ze Angela śpi i schodzi zła na dół by rozmówić się z młodymi.
Tymczasem Angela podnosi się, wkłada szlafrok i podjeżdża do okna. Już wie, że Jose David wreszcie raczył się zjawić.
Luisana wita z wyrzutem Julietę i Jose Davida
L - Co wy wyprawiacie? Jest już prawie 20:00.
J - przepraszamy
JD - to moja wina, mieliśmy być 4 godziny temu ale stało się coś nieplanowanego
L - Chyba nie macie dla mnie niespodzianki, nie darowałabym ci tego Julieto!
J - Nie rozumiem
L -Nie chcę tego mówić głośno, ale pamiętaj że Jose David to narzeczony mojej córki!
J - Po co mi to mówisz?
L - Tylko uprzedzam, zniknęliście na bardzo długo.
JD - Daj sobie wyjaśnić, chodzi o to że Javier, pamiętasz ten mój kolega
L - No
JD - On miał wypadek na motorze i gdy akurat wracaliśmy znaleźliśmy go
L -Och przepraszam Julieto, coś z nim poważnego
JD - Na szczęście nie, jakoś się z tego wykaraskał
L - A ja już myślałam, gadam głupoty bo Angelita znów się podłamała
JD - Jak to?
L - Idź do niej, może się przebudziła, potrzebuje twoich wyjaśnień inaczej nie wiem co będzie.
JD - Już idę
J - Co to znaczy że się podłamała?
L - Angela ma czasem takie chwile zdołowania, smutku. Bardzo się tego boję, widzieć ją tak rozbitą to dla mnie niewyobrażalny ból
J - Mogę jakoś pomóc
L - Nie, tylko Jose David ma na nią zbawienny wpływ. Oby dała sobie wytłumaczyć.
Gdy Jose David wchodzi do pokoju Angeli ona czeka już na wózku przy oknie, o dziwo zasłony są rozsunięte
A - Czekałam na ciebie
JD - Wybacz mi
A - Nie odbierałeś telefonów
JD - Nie chciałem żeby tak wyszło
A - Tylko tyle masz mi do powiedzenia?? Po co ten cały cyrk? Po co zaręczyny!? skoro ty masz mnie totalnie gdzieś!
JD - To nie prawda.
A - No to proszę, łaskawie wyjaśnij mi co powstrzymało cię przed przyjazdem tutaj i odebraniem ode mnie połączenia? Byłeś z inną?
JD - z innym....to znaczy
A - co? kiepski żart!
JD - Byłem z Javierem
A - Co chcesz mi przez to powiedzieć
JD - Spokojnie, miałem być wcześniej ale na drodze był wypadek, Javi wypadł ze skutera
Angela jest bardzo poruszona tą wiadomością, nie potrafi ukryć troski o Javiera
A - Boże ! co z nim? żyje?
JD - Tak, trochę się poobijał ale to nic poważnego
A - Na pewno? nic mu nie jest???
JD - Od kiedy tak się nim przejmujesz???
Jose David jest mocno zdziwiony
Luisana zagląda do Juliety, która właśnie kładzie się spać
L - Można na chwilę
J - Tak naturalnie
L - Nie uprzedziłam cię, twój pokój jest już gotowy. Znajduje się obok pokoju Angeli, jutro pomogę ci się tam przeprowadzić. Jest niedziela więc spędzimy trochę czasu razem i wykorzystamy go by lepiej się poznać
J - Bardzo się ciesze
L - I przepraszam cię bardzo, ze tak na ciebie dziś naskoczyłam, wiem że jesteś porządną dziewczyną. Śpij dobrze.
Luisana całuje dziewczynę na dobranoc i wychodzi, tymczasem Angela nie wie co odpowiedzieć narzeczonemu
W końcu mówi:
A - Tak, bez powodu. To twój najlepszy przyjaciel, mówiłeś że jest dla ciebie ważny więc i ja się martwię. Myślę, że jest w porządku
JD - Skoro tak to mogę go zaprosić na jutrzejszy obiad?
A - hhhhh
JD - Poznasz go lepiej, zamieniliście raptem pare słów. Proszę, polubisz go, zobaczysz
Angela w końcu ugina się pod prośbami Jose Davida, poza tym chce zobaczyć jak się ma w rzeczywistości Javier.
Mija północ. Katia wychodzi mocno pijana z klubu i siada za kółkiem. Wszystko widzi podwójnie, a nawet potrójnie. Z ledwością udaje jej się wyjechać z parkingu bez naruszenia konstrukcji...
Angela nie może zasnąć, martwi się o Javiera. Chce go jak najszybciej zobaczyć by uspokoić przewrażliwienie.
A - Czemu tak mi zależy? czemu on mnie tak obchodzi?
Pika kolejny sms od "zakochanego po uszy"
"Oby dziś znów przyśniły mi się twoje pocałunki. Nie mogę ich mieć na jawie, a na jawie mogę tylko marzyć że je mam. Uwielbiam cię piękna!".
Angela zastanawia się, kto jest jej zalotnikiem.
A - Kim ty jesteś? po co to robisz? na prawdę ci się podobam?
Katia z trudem porusza się samochodem, nagle coś przejeżdża. Od razu przytomnieje
K - Cholera! coś przejechałam! Pewnie to zwierzę. Kobieta zatrzymuje auto i zauważa rannego człowieka! Potrąciła kogoś!
Muzyka z dziś
Es de verdad - gdy Jose David przytula Julietę w szpitalu
Millon de anos - kiedy Angela dowiaduje się o wypadku Javiera i rozmyśla o nim
Cuida de mi acustico - salida |
|
Powrót do góry |
|
|
Marzenka20 Mistrz
Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 17199 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa i okolice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:59:56 02-08-13 Temat postu: |
|
|
W dzisiejszym odcinku wystąpił
Flavio Medina jako Raul Ledesma, zaufany lekarz Debory.
Odc.15 Jak śliwka w kompot
Katia szybko podbiega do rannego mężczyzny i sprawdza jego stan, niestety jest zbyt wstawiona i ponieważ potrącony się nie porusza, jest pewna że go zabiła. Dziewczyna jest w szoku, nie wie co ze sobą zrobić. W końcu pospiesznie wsiada do auta i ucieka z miejsca wypadku, pozostawiając ofiarę na drodze.
Debora co i rusz przegląda komórkę, niecierpliwi się brakiem wiadomości od wspólnika. Dodatkowo Delia zauważa ją w salonie na kanapie i domyśla się, że nie sypia z mężem w sypialni.
D - No co się tak patrzysz? masz o tym nikomu nie mówić bo cię zwolnię!
De - bez obaw, zna mnie pani. Nie pisnę słówka
D - oby, no czego? idź sobie!
De - może przygotuję pani posłanie w pokoju gościnnym
Debora spogląda na niewygodną kanapę i bez chwili zastanowienia przystaje na propozycję kucharki.
De - proszę dać mi chwilkę, za 15 minut sypialnia będzie gotowa
Delia udaje się na górę, a Debora nadal wyczekuje jakiegoś smsa lub połączenia.
Jose David kładzie się spać, leżąc na łóżku wspomina chwile spędzone z Julietą w ciągu dnia.
JD - Boże o czym ja myślę! Nie mogę robić tego Angeli, obiecałem jej coś i tego dotrzymam. Muszę wypędzić te złe myśli z mojej głowy, muszę wybić sobie z głowy Julietę.
Julieta ma ten sam dylemat, chce zapomnieć o Jose Davidzie
J - To narzeczony mojej kuzynki, nie mogę o nim myśleć, to jak zdrada! Boże pomóż mi. Odpędź ode mnie myśli o nim.
Katia wparowuje do domu i szybko zagląda do barku z alkoholem, gdy niczego tam nie znajduje biegnie do kuchni. Tu ma więcej szczęścia, zabiera 2 butelki z whisky i biegnie do swojego pokoju, gdzie je spożywa.
K - Jestem morderczynią, co ja teraz pocznę...
Nadciąga niedzielny poranek.
Luisana zaplanowała, że tego dnia zabierze Julietę do pobliskiego Kościoła na Mszę.
L - Pomodlimy się żeby ci sie dobrze tu wiodło i żebyś odbudowała swoje życie. Mam nadzieję, że jesteś wierząca
J - Tak, jestem chrześcijanką, tak jak moi rodzice. To oni nauczyli mnie wiary. Byli bardzo religijni
L - Pytam bo z tego co wiem, to w Hiszpanii większość stanowią ateiści
J - No to ja jestem wyjątkiem.
L - Więc pomysł z Mszą ci się podoba
J - Bardzo
L - No to po śniadaniu wyszykuj się, żebyśmy w pół do dziesiątej były gotowe. To niedaleko więc się przespacerujemy
J - Angela też pójdzie? przepraszam, będzie nam towarzyszyć?
L - Nie
J - Nie lubi Kościoła?
L - Nie o to chodzi, zaprzestała uczestnictwa w Mszach po wypadku.
J - Zraziła się do Boga?
L - Nie, po prostu wstydzi się wyjść nawet na podwórko, a co dopiero na ulicę
J - Skoro to niedaleko to może pojechać na wózku, do Kościoła chodzą wszyscy i zdrowi i chorzy
L - Angela ma swoje zdanie i nie da się go zmienić.
J - Może chociaż spróbujesz?
L - Uwierz mi, to nie ma najmniejszego sensu
J - No dobrze, ale szkoda
L - Zajrzę do niej, a ty idź na śniadanie
Gdy Luisana zagląda do Angeli zdziwiona zauważa, że córka jeszcze śpi
L - Dziwne, Angela zawsze wcześnie się budzi.
Kobieta dostrzega leżący na kołdrze pamiętnik dziewczyny i go odkłada do szuflady
L - Chętnie przeczytałabym go by poznać twoje myśli aniołku, może wtedy potrafiłabym do ciebie dotrzeć i ci pomóc z tym wszystkim. Pewnie tak przejęłaś się spotkaniem z moją matką, że nie mogłaś spać. Biedactwo.
Rezydencja Villalba.
Debora budzi się i szybko zerka do komórki, niestety żadnych wiadomości. Zaniepokojona biegnie do sypialni męża i budzi go.
A - Co się dzieje? Czemu przerywasz mi sen?
D - On nic nie odpisał. Martwię się, że coś poszło nie tak. A jeśli to jakiś oszust!
A - Pracuje dla mnie od lat, to zaufany człowiek. Przestań skrzeczeć i po prostu do niego zadzwoń.
D - Nie wiem czy to dobry pomysł, on miał się z nami kontaktować
A - No to czekaj, a mi daj spokój. Jest niedziela, jedyny luźny dzień w tygodniu! daj mi odpocząć
D - Nic cię nie obchodzi prawda? A jeśli nasz plan nie wypalił i Katia się wszystkiego domyśliła?
A - Przestań gderać! Ty to wymyśliłaś więc teraz się martw, ja umywam ręce
D - Teraz się usuwasz w cień, ale wcześniej tak samo jak mi zależało ci na tym. Chciałeś odzyskać władzę a teraz jak są komplikacje to udajesz, że ciebie to nie dotyczy
A - Mogliśmy to zrobić po mojemu bez całego tego kombinowania, podać jej proszki od tego twojego szamana i wszystkiego by się zrzekła ale ty jak zawsze wolałaś okrężną drogę
D - chciałam żeby była świadoma, żeby dostała nauczkę
A - To teraz się martw
D- Jak możesz? jesteś okropny
A - Idź już
Zdenerwowana Debora nie może znaleźć sobie miejsca, cały czas przygląda się komórce, która cały czas milczy.
Niespodziewanie do pokoju wparowuje Delia i mówi kobiecie, że z Katią jest źle
D - Co się stało?
Del - Opróżniła całe 2 butelki whisky i leży nieprzytomna, wcale się nie rusza
D - Szybko, chodźmy do niej
Mirta przynosi Angeli śniadanie i zauważa jej wielkie zdenerwowanie.
M - Czego panienka szuka?
A - Mojego pamiętnika, nie widziałaś go?
M - Jest w szufladzie
A - Skąd wiesz! szperasz w moich rzeczach gdy śpię?! czytałaś go?!
M - Nie, przecież panienka mnie zna nie od dziś, nie mogłabym. Panienki mama była tu rano i go odłożyła, chyba panienka nad nim zasnęła
A - Mama tu była? przepraszam, to są moje osobiste sprawy
M - Ja to wszystko rozumiem panienko, też bym się zdenerwowała gdyby ktoś przeczytał moje zapiski
A - Zawołaj ją
M - Nie mogę, pani Luisana poszła na Mszę do kościoła z panienki kuzynką
A - Z Julietą?
M - Tak
Angela spogląda z niezadowoleniem w stronę okna
A - Teraz woli ją
M - Słucham?
A - Ma córkę jakiej pragnęła, ja już do niczego nie jestem jej potrzebna
M - Nie wiem co panience chodzi po głowie ale napewno nic mądrego. Proszę, specjalnie dla panienki naleśniki ale spokojnie ode mnie. Jak się panienka posili to oprzytomnieje, bo teraz to czyste głupstwa mówi
A - Mirto, nie pozwalaj sobie za dużo
M - Przepraszam, chce panienka żebym z nią została
A - Nie, idź poradzę sobie.
M - Smacznego
A - dziękuję
Gdy tylko Mirta wychodzi Angela podchodzi do pamiętnika i stara się mu przyjrzeć, by sprawdzić czy nikt go na pewno nie otwierał.
A - Musze go lepiej pilnować, każdy mógłby go przeczytać...
Debora wparowuje z Delią do sypialni Katii, sprawdza jej puls.
D - Szybko leć po jakieś okłady, trzeba ją ocucić
Del - proszę, to powinno pomóc
D - Zawołaj Alfreda
Katia! Katia zbudź się słyszysz! Katia!
Wtem wchodzi Alfredo
A - Co z nią?
D - Sama nie wiem, nie budzi się
A - Odsuń się
Mężczyzna szarpie dziewczynę
D - Co ty robisz! możesz jej zaszkodzić
A - Nic jej nie będzie, Katia!
Wbiega Delia z okładami
Del - prosze
A - Katia! odezwij się słyszysz!
Del - chyba nic z tego, Katia umarła!
Luisana i Julieta modlą się w Kościele, każda z nich ma swoją osobną prośbę do Stwórcy...
J - Panie Boże, pomóż mi otrząsnąć się z tragedii jaka mnie spotkała w Madrycie, bardzo mi brakuje rodziców. Chciałabym znów mieć mamę u swego boku, pomóz mi też z Angelą, żeby mnie zaakceptowała no i żebym wybiła sobie z głowy Jose Davida
L - Nie wiem już który raz o to proszę, ale pomóż mojej małej, niech wreszcie pogodzi się ze swoim losem i niech pokocha Julietę, albo chociaż odrobinkę polubi. Powinny się wspierać nawzajem.
Jose David szykuje się na obiad u Colmenaresów
JD - Którą koszulę założyć? może tą? Sam już nie wiem
Wtem dzwoni telefon
JD - a to ty mamo? co słychać?
JD - u mnie w porządku, właśnie szykuję się na obiad u Angeli
JD - Tak, mam ten pierścionek. Jutro ci go oddam, ok?
JD - Nie zgubię go, spokojnie, wiem że to ważna pamiątka
JD - Tylko po to dzwonisz? żeby się o niego upomnieć?
JD - Nie jestem zdenerwowany! przestań
JD - wiem co powinienem a co nie
JD - Dobrze
JD - To wszystko? mamo wiem co mam robić!
JD - Ja też was pozdrawiam, miłego dnia
JD - Dobra, jak znajdę chwilę to wpadnę do was do klubu, narazie
Jose David odkłada słuchawkę wyraźnie zmęczony pouczaniem matki
JD - Kiedy oni zrozumieją że jestem już dorosły i mam swoje życie? Kiedy przestaną się w nie mieszać?
Alfredo ma pretensje do żony, uważa że to przez nią Katia jest w takim stanie.
A - Nie mogę jej dobudzić
Del - chyba się przepiła
D - Próbuj dalej
A - Jeśli coś stanie się Katii to będzie twoja wina!
Del - dzwonię po lekarza!
A - Nie, czekaj, chyba się ocknęła. Katia słyszysz mnie! Katia!
Kobieta powoli otwiera oczy, jest bardzo osłabiona
A - Szybko, nalej jej wody z cytryną, ruszaj się
Del - już!
Delia pomaga Katii się napić, a potem nakłada jej kompres na głowę. Dziewczyna jest w bardzo złym stanie, ale wróciła jej świadomość.
A - Katia jak się czujesz? słyszysz mnie?
K - Tata? strasznie boli mnie głowa
Del - po takiej libacji...
A - przymknij się, zrób jej coś do jedzenia i naparz dzbanek z herbatą z cytryną. Szybciej!
D - a już myślałam, że przeholowała. Niedługo ją to wykończy.
Alfredo spogląda złowrogo na żonę
A - masz szczęście.
Po powrocie z Kościoła Luisana idzie przywitać się z córką
L - Dzień dobry skarbeńku? Jak ci minęło południe?
Kobieta zauważa zasłonięte zasłony w pokoju córki, to zły znak. Zawsze są zasłonięte gdy Angela ma zły humor
A - Przecież nic cię to nie obchodzi, lepiej powiedz jak się bawiłaś z tą.... z tą... Julietą
L - Odkąd tu mieszka stałaś się o nią bardzo zazdrosna, a zapewniam cię że nie masz żadnego powodu
A - Poszłaś sobie z nią a mnie zostawiłaś tu samą
L - Przecież spałaś, zajrzałam do ciebie
A - Mogłaś mnie obudzić
L - Nigdy tego nie robię, przecież wiesz. Tak smacznie spałaś, nie miałabym serca...
A - Mamo, przyznaj że wolisz ją ode mnie, po prostu to powiedz, zrozumiem
L - Angelo, czemu wymyślasz coś czego nie ma. Zaprzyjaźnij się z Julietą, daj jej choć szansę spróbować. Wiem że jej bardzo zależy
A - Ale mi nie, mamo kiedy ona się stąd wyniesie?!
L - Przecież jest tu dopiero raptem 2 dni.
A - Dla mnie o te 2 dni za dużo
L - Nie bądź taka, wiem że wcale tak nie myślisz. Z jakiegoś powodu tak się zachowujesz ale na pewno nie przez Julietę. Ona ci w niczym nie zawiniła.
A - A ja nie rozumiem czemu jej tak bronisz? Zawsze spełniałaś moje prośby ale teraz jest inaczej. Bardzo mnie to zastanawia
L - Jak to czemu? to córka mojego brata, nie ma gdzie się podziać. To normalne, że chcę jej pomóc
A - A mi się to wcale takie proste nie wydaje. W końcu nie utrzymywałaś bardzo bliskich relacji z tym swoim bratem, mogłabyś dać jej jakieś pieniądze i po sprawie.
L - Jak możesz? nie poznaję cię, stałaś się bardzo nieczuła na ludzką krzywdę choć sama jej doświadczyłaś. Powinnaś współczuć innym.
A - za bardzo jej bronisz mamo? nie wiem jak ale kiedyś dowiem się czemu?
L - skończmy już tą bezsensowną rozmowę. Zaraz obiad, Jaime po ciebie przyjdzie
A - Nie zejdę
L- Jak to? przecież chciałaś
A - No właśnie, odmieniło mi się. Nie mam ochoty na obiadki w takim towarzystwie
L - O nie moja panno! tak nie będzie, bardzo ci pobłażałam ale z tym koniec. Nie pozwolę żebyś marnowała się w tym pokoju, musisz spotykać się z ludźmi, rozmawiać a nie wpatrywać się w te 4 ściany.
A - Powiedziałam że nie!
L - Pójdę do Jaime
A - Nie rozumiesz po hiszpańsku!
Luisana zdaje się nie zwracać uwagi na dąsy i głos sprzeciwu Angeli i idzie po Jaime. Schodząc po schodach słyszy dzwonek u drzwi i otwiera.
L - Jesteście już
Jose David i Javier witają się z kobietą i wchodzą do jadalni.
L - Zaraz zjawią się dziewczyny. Jose Davidzie mogę cię prosić.
Odchodzą na bok
JD - Co się dzieje?
L - Znowu Angela, odwidziało jej się i nie chce zejść
JD - Mam do niej iść
L - Tak, przekonaj ją i znieś jeśli się zgodzi.
JD - Dobrze
Jose David udaje się na górę, a Javier pyta Luisanę czy są jakieś kłopoty
J - Jakiś problem?
L - Moja córka jak zawsze ale spokojnie, Jose David na pewno sobie z nią poradzi. To nie pierwszy raz, a ty lepiej opowiedz mi jak się czujesz. Słyszałam, że miałeś wypadek
J - Przez własną głupotę ale jest ok, trochę zadrapań i siniaków, nic poza tym
L - To dobrze ale musisz uważać, te wszystkie skutery są bardzo niebezpieczne, tylu ludzi ginie na drogach
Gdy Jose David wchodzi na górę i ma już zapukać do Angeli akurat ze swojego pokoju, który jest na przeciw pokoju jego narzeczonej wychodzi Julieta, chłopak jest mile zaskoczony.
JD - Cześć
Julieta także się go nie spodziewała
J - Cześć
JD - Nie wiedziałem, że masz pokój tuż przy Angeli
J - Dopiero teraz się wprowadziłam, wcześniej zajmowałam pokój gościnny
JD - Miło cię widzieć. Bardzo fajnie się wczoraj bawiłem
J - Ja też, dziękuję.
JD - Jeśli chcesz to możemy to powtórzyć
J - Nie trzeba, na pewno jesteś bardzo zajęty, nie będę ci zawracać głowy
JD - Żartujesz, to czysta przyjemność.
Chłopak nie może pohamować swojej fascynacji i spoglądając w oczy Juliety mówi:
JD - Czas przy tobie tak szybko mi upływa, za szybko
Oboje nie wiedzą, że zza drzwi podsłuchuje ich... Angela!
Debora i Alfredo czekają w salonie, podczas gdy lekarz bada Katię
A - Oby ten twój znajomy konował pomógł
D - To mój zaufany człowiek, już nie raz się sprawdził, teraz też nie zawiedzie
A - Trzeba jak najszybciej wcielić nasz plan w życie. Katia musi iść na odwyk, inaczej umrze
D - A może to by było dobre rozwiązanie ( ! ) pozwolić jej się wykończyć
Alfredo bardzo nerwowo reaguje na insynuacje żony, te słowa ewidentnie mu się nie spodobały
A - Zabraniam ci słyszysz! Katia to moja jedyna córka, jedyny potomek mojego rodu, nic jej się nie może stać! Masz być jej aniołem stróżem, w przeciwnym razie to ja ciebie wykończę!
D - Ale zastanów się, ona nam tylko wadzi
A - Nie pozwolę słyszysz! Wiem że byłabyś do tego zdolna, w końcu kiedyś kazałaś pobić Luisanę, gdy była w ciąży z pierwszym dzieckiem. Przez ten napad poroniła. A z tym twoim synem to też niewiadoma historia, wcale bym się nie zdziwił gdybyś i jego kazała zabić.
D - Nie ma z tym śmieciem nic wspólnego, uciekł za granicę i tyle. Nie posądzaj mnie o coś czego nie zrobiłam
A - To się okaże. Wiele o tobie wiem, jeśli nie będziesz posłuszna wszyscy poznają twoje bestialskie oblicze kochana żonko
D - Ty też nie jesteś święty, jak coś powiesz to i ja nie będę milczeć
Dyskusję przerywa im sms od typa, z którym współpracowali
A- To on? co napisał
Na twarzy Debory maluje się uśmiech
D - Zadanie wykonane. Udało się! Mamy ją w garści
A - Jak tylko do siebie dojdzie wcielisz w życie drugą część planu
Luisana się niecierpliwi, wysyła Mirtę na górę by sprawdziła co się dzieje.
Nagle Javier wyparowuje z grubej rury
J - Jest pani zbyt pobłażliwa, a Angela to wykorzystuje
L - Co proszę?!
J - Proszę źle tego nie odbierać, ale poznałem wielu ludzi i widać, że Angela to manipulantka, może robi to nieświadomie ale chce wywołać w was współczucie
L - posłuchaj chłopcze, jesteś za młody żeby stawiać takie tezy. Ja najlepiej znam moją córkę i wiem jak z nią postępować, Angela na pewno mnie nie wykorzystuje ani nic z tych rzeczy
J - Zdaje sobie sprawę że skaczecie obok niej jak kukiełki, może powinniście trochę ją utemperować. Przydałby się jej kubeł zimnej wody
L - Miała go 5 lat temu, a właściwie to był zimny prysznic, już jej wystarczy
J - Przepraszam nie chciałem, żeby to tak zabrzmiało.
L - Lepiej nie wypowiadaj się na tematy o których nie masz pojęcia
Wypowiedź Javiera wyraźnie była nie w smak Luisanie, ale nie tyle ona ją zdenerwowała co fakt, że Javier miał po części rację.
Gdy Mirta wchodzi na górę i pogania młodych, Julieta uśmiecha się nieśmiało do Jose Davida i go mija, on tymczasem puka do Angeli.
Gdy wchodzi dziewczyna zaskakuje go pytaniem:
A - Co cię łączy z moją kuzynką?
Jose David jest wyraźnie zdumiony postawionym mu pytaniem.
JD - Z Julietą? eeee nic a co ma mnie łączyć?
A - Nie udawaj, wszystko słyszałam, ty się w niej zakochałeś...
Lekarz, który badał Katię nie ma dla Villabów dobrych wiadomości
L - wasza córka otarła się o śmierć, jest w rozsypce. Poza tym majaczy, mówi o jakimś wypadku, że kogoś zabiła. Nie wiem co o tym myśleć
Vilalbowie spoglądają na siebie jednoznacznie
D - Myślisz że ma problemy psychiczne
L - Nie, to pewnie następstwo libacji, dlatego mówi od rzeczy
A - Kwalifikuje się na odwyk?
L - Jak tylko poczuje się lepiej, co nastąpi za pare dni i podpisze zgodę możecie ją tam wysłać, byłoby to nawet wskazane jeśli nie chcecie jej znaleźć w jakiejś melinie
D - Świetnie, dziękuję ci za przyjazd. Oczywiście wszystko zostaje między nami
L - Droga Deboro, znasz mnie. Za dobrym wynagrodzeniem milczę jak grób
A - Obyś nie powiedział tego w czarną godzinę
L - słucham
D -Nie, nic. Alfredo żartuje, ma dziwne poczucie humoru
Debora płaci Ledesmie i odprowadza go do drzwi, gdy wraca Alfredo każe jej iść do Katii i zrealizować dalszą część planu
Kobieta wchodzi do pokoju Katii, która jest już przytomna ale ledwo mówi
K - Maaaamo, podejdź. Tak mi słabo
D - Masz co chciałaś
K - Mamo
D - Jak ty wyglądasz? jak najgorsza menelka! co za wstyd!
K - Musisz mi pomóc, mam problem
D - Jak zawsze
K - Zabiłam człowieka! Wsadzą mnie jak mi nie pomożesz
D - Domyśliłam się
K - Jak to?
D - Widzieliśmy z ojcem ślady na masce
K - I co teraz będzie
D - Jak to co? musisz się ukryć i to jak najszybciej
K - Ale gdzie?...
Po chwili Debora wychodzi z pokoju Katii i mówi wyczekującemu mężowi że plan zrealizowany. Katia zgodziła się na odwyk.
D - Wpadła jak śliwka w kompot. Nawet nie podejrzewa że to był podstawiony kaskader i że nawet go nie drasnęła. ( ! )
Alfredo się zaśmiewa
A - Przy ten dynamicznej jeździe nawet psa by nie potrąciła ha haha
Oboje wybuchają śmiechem i idą oblać swój sukces!
W NASTĘPNYM ODCINKU
CZY JOSE DAVID ZERWIE Z ANGELĄ?
muzyka z dzisiaj
Morir - Belinda
Gdy domownicy podejrzewają, że Katia nieżyje
Gdy Angela pyta narzeczonego czy zakochał się w Juliecie
Cuida de mi acustico karaoke
Gdy Julieta i Luisana modlą się w Kościele
Es de verdad - Belinda
Gdy głowni bohaterowie rozmyślają o sobie
Gdy Jose David natyka sie na Julietę
Lo puedo lograr - Belinda
salida |
|
Powrót do góry |
|
|
ania1209 Debiutant
Dołączył: 20 Lip 2013 Posty: 77 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:07:32 04-08-13 Temat postu: |
|
|
Czekam na następne Mam jeszcze małe pytanie dałabyś radę więcej odcinków dziennie wstawiać niż jeden, bo jestem bardzo ciekawa jak to dalej się potoczy wszystko. |
|
Powrót do góry |
|
|
Marzenka20 Mistrz
Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 17199 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa i okolice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:56:55 04-08-13 Temat postu: |
|
|
Nie bardzo, bo nie wyrabiam z pisaniem, a chcę dodawać od pon - pt. Dopiero piszę 17 odcinek, więc jestem jakby w tyle. Jak widzisz, sama jeszcze nie wiem jak się to wszystko rozwinie choć oczywiście jakiś zarys mam w głowie.
Dziękuję za komentarze, wstawiam dalej tylko dla ciebie, inaczej chyba bym już zrezygnowała bo ty jedyna tu się udzielasz.
Tak więc wielkie dzięki jeszcze raz i proszę o cierpliwość. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|