|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Na ile oceniasz moją debiutancką telenowelę??? |
1 |
|
0% |
[ 0 ] |
2 |
|
0% |
[ 0 ] |
3 |
|
0% |
[ 0 ] |
4 |
|
0% |
[ 0 ] |
5 |
|
0% |
[ 0 ] |
6 |
|
100% |
[ 2 ] |
|
Wszystkich Głosów : 2 |
|
Autor |
Wiadomość |
Marzenka20 Mistrz
Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 17199 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa i okolice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:25:42 28-02-14 Temat postu: |
|
|
Odc.87 Co jest grane?
Z pomocą pokojówki Angela przymierza swoją suknię ślubną. Dziewczyna nie może opanować łez, lecz nie są to łzy lecz smutku. Na samą myśl o rychłym ślubie z Jose Davidem Angeli robi się przykro.
M – A panienka znowu swoje
A – czuję się okropnie. Co ja mam robić?
M – Mówiłam panience wiele razy, żeby się zastanowiła. Po co czekać, niech panienka powie prawdę zanim będzie za późno. Jeśli jest panienka pewna swoich uczuć do tamtego to niech rozmówi się z narzeczonym.
A – Nie mogę. Nie potrafię, Jose David będzie bardzo zraniony
M – E tam! Sam nie jest święty!
A – Czemu tak mówisz? Wiesz o czymś?
M – Nie, tak tylko mówię – pokojówka przez chwilę się zawahała, czy nie powiedzieć o romansie Jose Davida – każdy ma swoje za uszami
A – Nie on! Jose David jak nikt okazał mi wsparcie, zawsze mogłam na niego liczyć. Czuję że bardzo go skrzywdzę
M – Nie ma panienka wyboru. Musi wybrać i jeśli to ten Javier jest tym jedynym to musi panienka zerwać jak najszybciej z paniczem Bonavidesem. Będzie sto razy gorzej jeśli zrobi to panienka tuż przed ślubem albo jeszcze gorzej w dniu ślubu! Co się odwlecze nie uciecze.
A – Jose David jest dla mnie bardzo ważny, ale nie kocham go w taki sposób. Dopiero teraz dotarło do mnie że jest dla mnie jak brat a nie narzeczony.
M – Tym bardziej nie może go panienka dłużej oszukiwać. Trzeba to wyjaśnić i to już!
A – Powtarzam to sobie od tygodni ale nie wiem jak mam to zrobić.
M – Ma panienka 2 opcje. Wyjść za Jose Davida i zapomnieć o tamtym, którego panienka kocha lub wyznać prawdę i …
A – I?
M – No właśnie. Łatwo nie będzie. Na pewno panicz Jose David się od panienki odwróci no i skończy się jego przyjaźń z Javierem po czymś takim, dodatkowo przypominam że panienki mama też nie przepada za Javierem. Będziecie mieli masę trudności.
A – Mama z czasem go zaakceptuje, bardziej martwię się o to jak mnie potraktuje. Nie chcę żeby się na mnie zawiodła, żeby myślała że źle mnie wychowała, żeby się za mnie wstydziła.
M – Zakochanie się nie jest powodem do wstydu, ani grzechem. Problem polega na tym, że spotykacie się po kryjomu, w dodatku panienka jest już w innym związku i szykuje się do ślubu. Tu jest problem. A on? No cóż ukradł najlepszemu przyjacielowi dziewczynę a więc zdradził go.
A – Wcale nie! To po prostu się stało, nie planowaliśmy tego
M – No ja wiem, ale jednak brzydko to wygląda. Tak czy inaczej teraz nie ma już odwrotu.
A – Zobaczę co powie Javier, wtedy podejmę decyzję
M – Javier? Będziecie dzisiaj na skypie?
A – Lepiej! Javi dziś przyjedzie, zobaczymy się po długim czasie.
M – E tam, to tylko trzy tygodnie
A – Dla mnie to jak wieki.
M – A kiedy t on zamierza przyjechać?
A – Zależy od jego lotu, czy się nie opóźni. Wolałabym żeby przyjechał przed wieczorem, wtedy mają wrócić Julieta z mamą. Ale zobaczymy
M – Panienko nie chce być niemiła, ale nie podoba mi się że on do panienki po nocach przyjeżdża i zamykacie się w panienki pokoju. Tak nie przystoi porządnej dziewczynie. A jeśli on tylko się panienką bawi?
A – Oj Mirto, co ty znowu wygadujesz. Javier mnie kocha i stara się, robi wszystko żebyśmy choć chwilę spędzili razem. Poświęcał się dla mnie i specjalnie przylatywał do Meksyku do mnie
M – No tak, ale on wygląda mi na takiego, no wie panienka
A- Nie! Nie wiem! Co ty insynuujesz?
M – Może nie mam racji, ale mi się wydaje że on chce panienkę zaciągnąć do łóżka, dlatego tak mu zależy. Ma do tego idealne okazje, z resztą może już mu się udało – stwierdza zaczepliwie Mirta
A – Oszalałaś! Jak śmiesz mnie tak obrażać?! Nawet słowem o tym nie wspomniał
M – Na pewno?
A – Javier nie jest taki
M – Może słowem nie ale… no wie panienka, jak się tak całujecie
A – Oj Mirto, jakbyś mnie nie znała. Wyznaję pewne zasady i nie jestem puszczalską. Noc poślubna tylko po ślubie
M – teraz panienka tak mówi ale jak ulegnie czarowi chwili to wiadomo co zajdzie
A – Zmieńmy temat, bo zaczynasz mnie denerwować.
M – No dobrze, ale niech panienka się pilnuje
A – Mirto!
M – Dobrze już, dobrze.
A – pomożesz mi ją zdjąć?
M – Naturalnie. Chwileczkę
China leżąc na kanapie zamartwia się. Pod nieobecność Javiera zaprosiła do mieszkania swojego chłopaka Jese, który nie ma zamiaru się wyprowadzać. W dodatku chłopak nie ma pojęcia, że mieszkanie Javiera tak naprawdę nie należy do Chiny. Teraz Jese wyszedł na miasto, ale na pewno wróci. China nie wie co powiedzieć Javierowi, kiedy się zorientuje. On tymczasem ląduje na lotnisku w Meksyku i pierwsze co zastaje to tabuny fanek na lotnisku….
Pepe zabiera Katię do restauracji Alonsa na kolację. Dziewczyna zaczyna go denerwować, bo ciągle dopytuje się go, kiedy ma zamiar pokazać jej w końcu swoje mieszkanie, a lekarzowi jest to nie w smak.
P – Znowu to samo?
K – Proszę cię, chcę wiedzieć jak i gdzie mieszkasz. To dla mnie ważne
P – Mówiłem ci, że mam tam wielki bałagan
K – Powtarzasz to w kółko. Mnie to nie przeszkadza. Chcę poznać gniazdko mojego przyszłego męża – na samo słowo mąż Pepe zielenieje
P – Innym razem
K – Ty byłeś u mnie nie raz i znasz moich krewnych, a ja za to nic nie wiem o tobie
P – Opowiadałem ci już że nie miałem szczęścia w życiu. Nikogo nie mam
K – Oprócz siostry, której nie raczyłeś mi nawet przedstawić gdy była okazja!
P – Nie unoś się. Kiedyś cię zawiozę do mnie ale jeszcze nie teraz
K – Ale czemu?
P – Już mówiłem, nie jestem w dobry w porządkach. Nie chcę żebyś widziała jak tam brudno
K – Wiesz co. Już się najadłam, zawieź mnie do domu
P – Jak to? Przecież jeszcze nie skończyliśmy
K – Chcę jechać do domu
P – Chyba się nie obraziłaś.
K – Nie, ależ skąd skarbie. Po prostu jestem zmęczona. Chcę się położyć. To chyba przez to powietrze.
P – Jeśli to coś poważnego to pojedźmy może do lekarza
K – Nie, nie trzeba. Położę się i mi przejdzie.
P –No dobrze, tylko zapłacę.
K –Zaczekam na zewnątrz
P – W porządku, przewietrz się.
Pepe zdaje się nie zauważać niezadowolenia Katii, mimo iż ona się z nim nie kryje, a może tak naprawdę nic go to nie obchodzi. Mężczyzna zachowuje się jakby obojętne mu było co czuje i myśli Katia, jakby był z nią tylko dlatego żeby z kimś być.
Luisana i Julieta kończą pakowanie, niespodziewanie ktoś puka do drzwi. Po chwili Luisana zjawia się w pokoju z pięknym bukietem czerwonych róż!
L – To chyba dla ciebie
J – Dla mnie?
L – A dla kogo? Jest liścik, przeczytaj
Julieta dziwnie się czuje, z lekką niepewnością zagląda do liściku.
„Dla najpiękniejszej i najzdolniejszej dziewczyny z jaką przyszło mi śpiewać. Liczę na powtórkę” – Luan
L – No, pochwal się. To od niego?
J – Jeśli masz na myśli Luana to owszem
L – Wow! Co za chłopak! Co ci napisał?
J – Nic takiego
L – Pokaż
Luisana wręcz wyrywa liścik z rąk Juliety
L – No i widzisz! Zaprzepaściłaś taką szansę, to chłopak w sam raz dla ciebie. Romantyk jak ty, bylibyście idealną parą.
J – Ale nie będziemy, koniec!
L – Dobrze, nie denerwuj się. Miły akcent na zakończenie. No, powiedz jak się czujesz moja ty gwiazdo!
J – Sama nie wiem, mam mętlik w głowie po tym wszystkim, tyle wrażeń. Nie dowierzam w to co się wydarzyło. Ciesze się, że jesteś tu ze mną bo inaczej nie wiem jakbym dała sobie sama radę.
L – Dałabyś bo jesteś mądrą i bystrą dziewczyną. Niesamowite! Miałam taki skarb pod nosem i nie zauważyłam tego. Głupia byłam
J – Wcale nie, to ja się z tym nie obnosiłam. Ale teraz z perspektywy czasu cieszę się, że jednak się odważyłam.
L – I to wszystko dzięki Jose Davidowi. Złoty chłopak. Bardzo się cieszę, że będę miała takiego wspaniałego zięcia. To ideał, Angela nie mogła trafić lepiej. Jose David jest pracowity, szlachetny, miły i nigdy nie zdradził mojej małej, nawet spojrzeniem! To anioł, nie to co ten jego kolega który dziewczęta zapewne traktuje przedmiotowo.
J – Masz na myśli Javiera?
L – A kogo by innego! I pomyśleć że i ja na początku dałam się nabrać na te jego uśmieszki i dobre maniery. Po tym jak potraktował Angelę nie chce tego chłopaka widzieć w moim domu
J – Moim zdaniem masz mylne zdanie o nim, ale nie wnikam.
L – Najgorsze, że pewnie będę musiała go oglądać na weselu mojej córki! Jose David go zaprosi, chociaż Angela go nie cierpi.
J – Tak, ślub już wkrótce. Pewnie nie możesz się doczekać.
L – Oczywiście. Z jednej strony szkoda mi, że się pobiorą bo to oznacza rozłąkę z moją małą. Po ślubie planują przenieść się do jego mieszkania, a z drugiej się cieszę bo moja córka wreszcie będzie spełniona.
Oni są taką słodką i cudowną parą. Wiem że będą szczęśliwi.
J – Na pewno
Juliecie trudno jest rozmawiać z ciotką na temat ślubu jej ukochanego z Angelą, czuje się jeszcze bardziej winna i smutna z powodu zbliżającej się daty.
Eloy żali się Jaime w kuchni. Opowiada mu o atrakcjach jakie zapewniła mu żona
E – Robili mi koło pióra a ja imbecyl harowałem tu na nią i na ich dzieciaki! Wyobrażasz sobie Jaime
J – skąd mogłeś wiedzieć? Chłopie, to nie twoja wina!
E – Może i nie ale co z tego!? Co ja ma teraz zrobić? Trochę za późno żeby wszystko zaczynać od zera, poza tym kocham te dzieciaki. Przez wiele lat sądziłem, że jestem ich ojcem!
J – Najpierw zastanów się czy naprawdę ci na nich zależy. W końcu okazało się, że nie są twoje
E – Jak ma mi na nich nie zależeć Jaime. Zmieniałem im pieluchy, chodziłem na spacery, jak tylko mogłem to spędzałem z nimi cały czas a teraz mam tak po prostu o nich zapomnieć?
J - W takim razie walcz o nie
E – Co? Jak?
J – Musisz pójść do sądu i walczyć o prawa do nich
E – No co ty? Żadne sąd mi ich nie przyzna, zawsze wygrywa matka
J – Czasy się zmieniły. Teraz najważniejsze jest dobro dzieci, a twoja żona nie popisała się
E – Nie nazywaj tak tej flądry. Nie chcę mieć z nią nic wspólnego. I pomyśleć że nawet się nie pokapowałem że przyprawiła mi rogi. Sama z łaski swojej mnie oświeciła.
J – Norma nie ma za grosz wstydu! Jak mogła tak cię potraktować?
E – Nienawidzę jej! Od samego początku mnie oszukiwała. Mamy 4 dzieci i żadne nie jest moje! Co za łajdaczka!
J – Współczuję ci przyjacielu – Jaime gładzi Eloya po ramieniu
E – A co mi po twoim współczucie, nie wylecz ran. Wszystkie baby są takie same. Tylko by się puszczały na prawo i lewo!
W dalszej konwersacji przeszkadza panom Mirta.
M – Słyszeliście o festynie na przedmieściach?
J – Jakim znowu festynie?
M – No, dziś organizują zabawę, zaczyna się za 2 godziny. Idziemy?
E – Czy ja wyglądam na takiego co ma chęć na jakieś głupie festyny?!
M – Ojejku, właśnie by ci się przydało. Trochę byś się rozerwał Eloy. No chodźcie, proszę.
E – Ja się nigdzie nie wybieram
J – Zaczekaj, Mirta ma rację. Co będziesz tu siedział i myślał o nie wiadomo czym. Chodźmy. Nawet ja się poświęcę i pójdę. A z jakiej okazji ten festyn?
M – To chyba bardziej jakiś odpust będzie, nie pamiętam. Sąsiadka coś mi napomknęła, ma być przednia zabawa.
J – To idziemy! Chodź Eloy, przebierzemy się w coś odpowiedniego.
M – Serio? Ale fajnie! Super, nie chciałam iść sama
J – Chwileczkę, a co z panienką Angelą? Zostanie sama
M – Eeee jej to nie przeszkadza. Powiedziała, żebyśmy się nie przejmowali, w końcu nic jej nie grozi. Jej babka raczej nie jest w stanie się tu pojawić he he
J – Nie drwij. To co ją spotkało jest przerażające
M – Ja tam jej nie żałuje, widać sobie zasłużyła. To demon a nie kobieta!
J – Nie my będziemy ją osądzać.
M – I całe szczęście bo jakbym ją dorwała to nie wiem co bym zrobiła. Tyle krzywd wyrządziła.
J – Skoro jesteś pewna, że panienka wyraziła zgodę to idziemy!
M – Super!
Gdy tylko Jaime i Eloy znikają za kuchennymi drzwiami Mirta nie dowierza że sama knuje, by pomagać Angeli w spotkaniach z Javierem
M – Co ja wyprawiam? Zostawiam mu czysty grunt! A jeśli źle robię, jeśli nie można mu ufać? Nie! Panienka go zna, wie co robi. W końcu są już ze sobą trochę czasu. Robię to dla niej, nie dla niego! Ona wie co robi.
Pepe odwozi Katię do domu
K – Nie wejdziesz?
P – Mam jeszcze trochę spraw do nadrobienia. Widzimy się jutro
K – W porządku. Już nie mogę się doczekać. – kobieta zaciska zmysłowo wargi i namiętnie całuje chłopaka na pożegnanie
K – Pamiętaj o mnie
Pepe uśmiecha się skromnie i odjeżdża.
Nie zdaje sobie sprawy, że Katia tym razem nie zamierza odpuścić. Kobieta wsiada do auta, gdzie siedzi zaskoczony Antonio i każe mu śledzić swojego narzeczonego!
A – Jak to? Mam za nim jechać?
K – Nie gadaj tylko patrz się na drogę. Lepiej żebyś go nie zgubił!
A – W porządku
Mirta informuje panienkę Angelę, że właśnie wychodzą z Jaime i Eloyem.
M – Właśnie wychodzimy. Jest panienka pewna że chce zostać sama z tym Javierem
A – Nie denerwuj się Mirto. To najlepsza okazja, nie wiem kiedy będzie lepsza. Może już się nie zobaczymy do mojego ślubu, a musimy obgadać wiele spraw. Nie chcę żeby mama nas nakryła, a skoro jej nie ma
M – No dobrze, ale ja nie chcę mieć przez to kłopotów panienko
A – I nie będziesz miała spokojnie. Leć już!
M – Powodzenia panience życzę
A – Nie dziękuję
Gdy tylko Mirta wychodzi Angela dzwoni do Javiera
A – Javi, uważaj! Właśnie wychodzą.
A – Jestem w swoim pokoju, jak będziesz już w środku to daj mi znać. Kocham cię
Javier obserwuje pracowników domu, którzy właśnie opuszczają rezydencję. Gdy tylko się oddalają chłopak rusza w kierunku domu ukochanej.
Katia śledzi ukochanego Orinoco, wchodzi za nim do klatki schodowej a potem trafia pod same drzwi jego mieszkania. Tymczasem Antonio siedzi zaciekawiony w aucie, czekając na pracodawczynię. Zastanawia go jej dziwne zachowanie.
A – Czemu ona go śledzi? Może gościu ją zdradza? Nie zdziwiłoby mnie to, nikt przy zdrowych zmysłach by z nią nie wytrzymał.
Początkowo Katia ma wątpliwości czy zapukać do mieszkania, w końcu obawia się reakcji Pepe na jej zachowanie. W końcu jednak decyduje się wprosić do środka i puka…jednak mężczyzna długo nie odpowiada.
Javier ku uciesze Angeli wreszcie zjawia się w jej pokoju i na powitanie namiętnie ją całuje, dziewczynie aż zapiera dech z wrażenia.
J – Kto najlepiej całuje co?
A – Ty
J – Kto?
A – Przecież wiesz. Jesteś najlepszy
J – Ale się stęskniłem.
Para kontynuuje namiętne spotkanie.
Tymczasem Pepe w końcu otwiera drzwi i ku swojemu zdumieniu zauważa Katię, a w jego oczach pojawia się przerażenie.
P – Ty? – mężczyzna z trudem przełyka ślinę
K – Tak to ja kochanie! Nie cieszysz się?
P – Co ty tu u diabła robisz?
K – Nie mogłam wytrzymać i musiałam przyjechać. Teraz już musisz mi pokazać swoje mieszkanie!
Kobieta wręcz na chama wciska się do środka i zaczyna rozglądać.
K – Wcale nie masz tu bałaganu, wręcz przeciwnie. Ślicznie tu jest! Wow! A tam co masz?
Kobieta podbiega do pięknej, stylowej szafy i otwiera ja mimo zabiegów Pepe, który chce tego za wszelką cenę uniknąć.
K – A co to jest? Co to ma znaczyć Pepe?! Co robią tu damskie ciuchy, mówiłeś że mieszkasz sam!?
MUZYKA
Nada instrumental - Belinda
Gdy Angela przymierza suknię ślubną i smuci się
Te vivo - Luan Santana
gdy Julieta otrzymuje bukiet róż od Luana
Me gustas mucho - Diego Boneta
gdy Angela i Javier spotykają się
Bailaria sobre el fuego instrumental - Belinda
gdy Katia zauważa damskie ubrania w szafie Pepe
W następnym odcinku?
Jak zareaguje Katia gdy pozna prawdę o swoim narzeczonym???? |
|
Powrót do góry |
|
|
Marzenka20 Mistrz
Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 17199 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa i okolice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 0:51:50 05-03-14 Temat postu: |
|
|
Odc.88 Kim ty jesteś?
K – Pepe skarbie, wytłumacz mi to. To twojej siostry tak? Znowu tu jest? Pepe! No mów!
P – Jaaaa – mężczyzna nie wie jak się zachować, jest wyraźnie zaniepokojony i speszony całą sytuacją
K – No gadaj! Zdradzasz mnie czy nie?! Pepe!
P – Tak to znaczy nie, ja nigdy, przenigdy bym ci tego nie zrobił. Katio ja naprawdę cię kocham
K – Więc co to jest!?
P – Eeeee, yyyy
K – No mów że! Czyje to ciuchy? Twojej siostry?!
P – Tak, to są jej rzeczy.
K – Nie mogłeś tak od razu. Chcę ją poznać
P – Co?
K – No chcę żebyś mnie z nią przestawił, skoro ona tu jest
P – Ale jej nie ma
K – Jak to? Znaczy teraz tak? A kiedy wróci?
P – Yyyy ona, ona nie wróci
Pepe wyraźnie plącze się w odpowiedziach
K – Do cholery! W co ty do diabła ze mną grasz? Nie ma jej?! To co tu robią jej rzeczy?!
P – Nie denerwuj się Katio
Katia z trudem opanowuje emocje, jest tak wściekła że prawie rzuca się z pięściami na przerażonego Pepe!
P – Nie bij! – woła zastraszony mężczyzna – ja nic złego nie zrobiłem
K – Wytłumacz mi co robią tu damskie rzeczy, masz ich więcej?! Czyje to jest?!
P – Nie1 nie! Zostaw!
Katia zaczyna zaglądać we wszystkie zakamarki pokoju Orinoco, wywraca jego sypialnię do góry nogami i co najgorsze znajduje tam masę damskich akcesoriów: nie tylko ubrania typu sukienki, spódnice czy też rajstopy ale także buty na obcasach a w łazience kosmetyki!
Villalba ma już pewność, że jej narzeczony zamieszkuje mieszkanie z kobietą!!! Tylko gdzie ona jest i kim jest naprawdę?! Tylko jego siostrą?
Angela opowiada Javierowi o przygotowaniach do ślubu. Martwi się, że został już tylko niecały tydzień, a ona nadal nie ma odwagi porozmawiać szczerze z Jose Davidem. Ukochany Javier ją uspokaja.
J – Nie denerwuj się, jestem pewien że z bożą pomocą uda się to łagodnie odwołać, tak żeby nikt nie cierpiał.
A – Słyszę w twoim głosie wielki spokój, jakbyś był pewien że tak będzie. Szkoda, że ja tak nie potrafię.
J – Aniołku posłuchaj, nieważne co się stanie ja zawsze będę z tobą. Nie pozwolę na ten ślub choćbym miał cię porwać sprzed ołtarza.
A – Tak się boję tego co nas czeka. To mnie przeraża.
J – Najważniejsze żebyśmy trzymali się blisko i kochali, wtedy wszystko przetrzymamy.
A – Jutro jedziemy do księdza na nauki i domówić szczegóły ceremonii ślubnej. Nie wiem jak sobie poradzę. Nie potrafię udawać.
J – Chcę żebym był tam z tobą?
A – Przestań, jak sobie to wyobrażasz?
J – Pójdę z Jose, w końcu wybrał mnie na świadka
A – Nie, gdybyś tam był byłoby mi jeszcze trudniej
J – Mielibyśmy okazję żeby powiedzieć mu razem
A – Nie Javier, proszę. Zrobię to sama jak będzie dogodny moment
J – Nigdy nie będzie, zrozum tak moment nie nadejdzie. To nigdy nie będzie łatwiejsze.
A – Wolę rozrobić sama, choć czuję że nadal nie jestem na to gotowa
J – Dasz radę, wiem to! Wybacz, muszę odebrać – ktoś dzwoni na komórkę chłopaka
A – Spoko
J – Tak?
JD – Hej! To ja Jose, podobno jesteś w Meksyku?
J – Owszem
JD – Możemy się spotkać?
J – Jasne, kiedy chcesz?
JD – wpadnę dziś wieczorem co?
J –Dziś?
JD – No a co? Masz jakieś plany?
J – W sumie to nie, wpadaj
JD – Nara!
A – Coś ważnego?
J – Nie wiem, chyba mam okazję dziś wszystko załatwić
A – Chodzi o pracę?
J – Nie tym razem. To był Jose David, chce się dziś spotkać.
A – Jose? Czego od ciebie chce?
J – Nie wiem ale to doskonała okazja by wyznać prawdę
A – nie! Javi, nie zgadzam się. Masz mu nic nie mówić!
J – ale czemu? Może to najlepsze rozwiązanie?
A – Nie! Javi błagam cię, zostaw to mnie
J – Angelo jeszcze nie wiem co zrobię ale jeśli uznam że już czas to mu powiem. Nie chcę żebyś się dłużej męczyła po kryjomu. Ja też mam już dość tej sytuacji, chcę się z tobą widywać oficjalnie a nie chować się w ogrodzie albo twoim pokoju.
A – Proszę cię o odrobinę cierpliwości. Tylko tyle, Javi proszę cię, nic nie mów
Czy Valencia posłucha próśb ukochanej?
Pepe nadal nie potrafi wyjaśnić Katii znaleziska jakie odkryła w jego domu. To zaczyna coraz bardziej drażnić Villalbę i upewnia ją w przekonaniu, że lekarz jest jej niewierny albo jeszcze gorzej prowadzi podwójne życie.
Kobieta daje mu ostatnią szansę na wyjaśnienia, których nie otrzymuje. W końcu wybucha i rzuca się na bezbronnego Orinoco. Ten jest tak słaby psychicznie, że nie jest w stanie się bronić. Dopiero w tym momencie Villaba zauważa coś dziwnego u narzeczonego. Dostrzega, że Orinoco ma pod szlafrokiem … sukienkę!!!! Poza tym przy łóżku kobieta dostrzega ustawione obcasy, jakby gotowe na wyjście.
K – Co to ma znaczyć do cholery!?
Katia ściąga z Pepe szlafrok i nie dowierza własnym oczom!!! Mężczyzna jest przebrany za kobietę, ma na sobie obcisłą czerwoną sukienkę i korale wokół szyi, poza tym dopiero teraz Katia dostrzega kolczyki na jego uszach i rajstopy na nogach!!!!
Katia – nie! To jakiś koszmar! To się nie dzieje! Powiedz mi że mam przywidzenia
P – Ja, ja przepraszam, ja nie chciałem
K – I ty leczysz ludzi?! Ty sami jesteś chory!!!
P – Ja nie chciałem
K – Nie! To nie możliwe! Zaraz padnę! Ty zboczeńcu jeden! Kim ty jesteś do cholery? Czemu masz to na sobie zboku?
P – Ja, ja tylko tak się przebieram, ja, nie wiem no, po prostu tak jakoś
K – Tak jakoś?! Ty ty ty świrze! Z kim ja się zadałam?! Nie to nie jest prawda! Nie!
Katia nie poradzi sobie poradzić z zastaną sytuacją. Spodziewała się wszystkiego poza tym! Jest w szoku i poirytowana w końcu nie wytrzymuje, rzuca się na Pepe i bije go co sił aż w końcu z impetem wybiega z jego mieszkania. Mężczyzna leży załamany na podłodze, nie czuje się źle fizycznie tylko psychicznie. Nie udało mu się ukryć przez narzeczoną swojego prawdziwego oblicza. Na własne oczy widział z jakim obrzydzeniem go potraktowała po odkryciu prawdy.
Tymczasem Katia wparowuje szybko do samochodu i każe bez słowa szoferowi odjechać.
K – Jedź!
A – Co się stało?
K – Nie twoja sprawa! Jazda! Do baru za rogiem, prędko!
A – Co?
K – Ruszaj się albo cię zwolnię patałachu!
A – Przeklęta idiotka ( mówi w myślach do siebie Antonio )
China czeka zniecierpliwiona na powrót Jese, musi się go pozbyć zanim Javier wróci na dobre do mieszkania.
Ch – oby Jese wrócił przed nim, muszę mu wyznać prawdę, że nie jestem właścicielką tego lokum.
Po chwili ku wyraźnemu odetchnięciu Landeros w środku pojawia się właśnie Jese
J – Cześć kotku
Ch – hej! Nareszcie jesteś
J – Stęskniona co?
Ch – gdzie ty w ogóle byłeś?
J – Jak to gdzie? Tam gdzie zawsze, na zakładach. Muszę dbać o nasz budżet nie?
Ch – Jese muszę ci coś powiedzieć.
J – Spoko lalka, najpierw coś zjem. Umieram z głodu
Ch – ale to nie może czekać. W ogóle jestem na siebie zła, że czekałam z tym do ostatniej chwili jakby miał wydarzyć się jakiś cud
J – Potem mi powiesz, no bo chyba nie jesteś w ciąży? Zabezpieczałem się pamiętasz?
Ch – nie, spokojnie to nie to
J – Aha to powiesz mi potem
Ch – ale Jese! To nie może czekać
Jese zagląda do lodówki skąd wyciąga resztki pizzy
J – Nic nie kupiłaś, mam jeść pizzę z wczoraj.
Ch –gdzie idziesz?
J – Jak to gdzie? Musze się położyć, jestem zmęczony. Popatrzę na telewizję
Ch – ale zaczekaj, muszę ci coś powiedzieć
Jese wchodzi na górę, gdzie znajduje się sypialnia a tam dostrzega swoje walizki!
J – Co to ma być do cholery?!
Ch – właśnie miałam ci powiedzieć, musisz się wyprowadzić i to od zaraz
J – Co? – Jese wydaje się nie rozumieć tego co zakomunikowała mu China
Antonio, który jeszcze niedawno zaklinał swoją pracodawczynię i odgrażał się zemstą z przykrością obserwuje ją za ladą baru, gdzie pije na umór. Szofer zaczyna się martwić. Katia zachowuje się tak, jakby chciała się upić na amen! Mężczyzna postanawia zareagować i stara się ją namówić, by wróciła z nim do auta ale ona jest nieugięta i go przepędza. W dodatku ochroniarz z baru ostrzega Antonio by dał jej spokój. Ewidentnie chodzi mu o kasę klientki, która rozrzuca pieniądze na prawo i lewo.
Szofer wraca do samochodu i zastanawia się jak zapobiec całkowitemu upojeniu Katii. W końcu decyduje się zadzwonić do jej ojca.
A – Delia? To ja Antonio, podasz mi pana do telefonu?
D – Zaczekaj chwilę, sprawdzę czy nie jest zajęty
A – To pilne, chodzi o Katię. Nie wiem co robić.
D – W porządku, zaraz go powiadomię. Poczekaj chwilę
A – Pospiesz się
Po chwili Alfredo odbiera telefon od szofera i o dziwo wydaje się być zaniepokojony stanem córki.
A – Siedź tam i obserwuj ją, zaraz tam będę.
D – Panience coś się stało?
A – to co zawsze, pojechała się nachlać! Skaranie z tą pijaczką! Powiedz Hernanowi żeby wziął kluczyki od auta, przyda mi się na miejscu.
D – Dobrze
China tłumaczy rozjuszonemu Jese sytuację, ten początkowo jest na nią zły ale potem zaskakuje ją swoją propozycją.
J – jedź ze mną do Hiszpanii
Ch – słucham?
J – i tak miałem tam jechać, kumpel zaprosił mnie na weekend na Ibizę. Zabawimy się, co ty na to? Jedziesz?
Ch – mówisz poważnie?
J – Jasne
Ch – i nie jesteś na mnie zły za to?
J – Rozumiem że chciałaś mi zaimponować, często to mnie spotyka. Dziewczynom bardzo zależy na tym by mi się przypodobać, rozumiem to.
Ch – ach! Nawet nie wiesz jak się cieszę! Jesteś boski
China rzuca się Hiszpanowi na szyję i obdarowuje go masą pocałunków, zupełnie nie słyszy wchodzącego Javiera, który zauważa ją ściskającą się z Jese!
Katia jest tak zdruzgotana, że zaczyna świrować. Im bardziej Antonio stara się ją uspokoić tym ona bardziej hałasuje i głupieje. W końcu każe barmanowi podgłosić muzykę i kompletnie pijana zaczyna urządzać striptiz! Zdejmuje bluzkę i zaczyna tańczyć w wyzywający sposób. Gdy Antonio próbuje interweniować inni klienci, którzy są akurat w barze przepędzają go!
W międzyczasie Pepe siedzi samotnie w swoim mieszkaniu lamentując nad swoim losem
P – To nie moja wina. Nic na to nie poradzę. Próbowałem się zmienić ale nie potrafię, taki już jestem. Dlaczego nikt mnie rozumie, czemu nie mogę od czasu do czasu być taki? Czemu Katia mnie nie rozumie? Ja naprawdę ją kocham. Czy ja nigdy nie będę szczęśliwy?
Katia zdjęła już z siebie połowę ubrania, w ostatniej chwili przed roznegliżowaniem ratuje ją ojciec. W pierwszym momencie aż zaniemówił na widok show córki ale zaraz potem ruszył w jej stronę i z pomocą Javiera oraz Antonio wyprowadza Katię z baru, mimo usilnych protestów klienteli.
Gdy barman chce go zatrzymać Villalba grozi mu policją
A – Wiesz kim jestem? No wiesz? Alfredo Vilallba, a to moja córka. Mogę was załatwić placem jednej ręki. Zabierz ten motłoch i każ im trzymać jęzor za zębami, inaczej zamknę tą budę!
Wściekły Alfredo pomaga wsadzić Katię do auta, po czym zabiera ją do domu
Javier nie kryje rozczarowania zachowaniem Chiny i zwraca jej uwagę, co nie podoba się nieoczekiwanie Jese
J – Zaufałem ci a ty sprowadziłaś tu sobie fagasa?!
Ch – Javi to nie tak, on wcale nie
Je – ty musisz się mu tłumaczyć?
Ch – Jese nie wtrącaj się ok., zaczekaj na dole. Daj nam porozmawiać
J – Jese? Co to za imię?
Je – masz coś do mojego imienia? A chcesz w zęby?
J – Od ciebie? Nie rozśmieszaj mnie
Je – ta? To może chcesz się przekonać o sile mojej pięści
J – Nie mam czasu na kretyństwa, myślałem China że masz lepszy gust
Ch – nie obrażaj go proszę, ty też spokój Jese. Proszę, zaczekaj na dole
Je – ok., ale tylko dlatego że mnie prosisz, nie przez tego palanta
J – Kogo nazywasz palantem? Chyba siebie!
Ch – chłopaki no! Dajcie spokój.
J – Wiesz co, po raz kolejny się na tobie zawiodłem. Miałaś dbać o moje mieszkanie a nie sprowadzać tu jakichś typów!
Ch – to nie jest żaden typ i spokojnie, już nas nie ma
J – Tak po prostu mi to mówisz, nawet nie przeprosisz?
Ch – nic złego się nie stało?
J – No nie, tym razem nie ale wcześniej, mam ci przypomnieć o imprezach jakie tu robiłaś? I o tym jak wyglądało to mieszkanie?
Ch – ale potem sprzątnęłam i było jak przedtem. Spoko, ja i Jese nie będziemy ci już przeszkadzać. Wyjeżdżam z nim
J – Serio? Dokąd?
Ch – do Hiszpanii. Mój ukochany – dziewczyna podkreśla to słowo – mój ukochany zaprosił mnie do siebie. Traktuje mnie bardzo poważnie i chce przedstawić swojej rodzinie. Co ty na to?
J – Zdziwiony ale cieszę się, tylko czy ty jesteś na to gotowa?
Ch – jasne, Jese to miłość mojego życia
J – Jeszcze niedawno mówiłaś tak o mnie
Ch – na szczęście już mi przeszło. Tak więc pa Javierku! Wszystkiego dobrego! Oby udało ci się i Angeli, będę trzymać za was kciuki
J – Mówisz serio?
Ch – tak, wreszcie odnalazłam swoje szczęście
J – W takim razie tobie też powodzenia
Chłopak tuli na pożegnanie Chinę
Ch – rano wpadnę po moje rzeczy, trzymaj się.
Dziewczyna udaje przed Javierem wielkie szczęście, ale już po wyjścia z jego mieszkania zastanawiają się z Jese gdzie zanocują
J – A nie masz jakiejś koleżanki co by nas na noc wzięła?
Ch – mam paru znajomych, może coś się uda
J – No to dzwoń! A jutro wieczorem lecimy koteczku. Daj buziaka!
Alfredo przywozi kompletnie pijaną córkę do domu. Jej stan przeraża Delię
D – Matko! Znowu się upiła?
H – Upiła? To za mało powiedziane! To czysta libacja! Gdybyś ją tam widziała
A – Dość plotek, zabierzcie ją do sypialni
An – już się robi
D – A ja przygotuję coś na otrzeźwienie
A – Pospiesz się.
Herman i Antonio kładą Katię na łóżku, kompletnie ignorując jej paplaninę
H – Ale bredzi!
A – A co myślałeś, tak się narąbała
H –A już myślałem że ten doktorzyna ją wyleczy
A – On chyba jej zaszkodził, pojechała prosto do baru od niego, chyba się pokłócili
Nagle wchodzi Alfredo
A – Zostawcie mnie z nią
H – Tak jest
Obaj pracownicy wychodzą a Alfredo z politowaniem patrzy na córkę
A – Nic się nie zmieniłaś, nadal przynosisz mi wstyd. Przeklęta pijaczka! Ale nadal jesteś moją córką, nie mogę ci pozwolić żebyś się zapiła
Słowa, które za chwilę padają z ust Katii wprawiają Alfreda w osłupienie
K – To transwestyta! Pepe to transwestyta!!!!!
Lotnisko w Meksyku.
Z pokładu samolotu wysiadają właśnie Julieta z Luisaną
L – Wreszcie na swojej ziemi, wreszcie w domu! Cieszysz się?
J – Tak, chociaż w Brazylii było cudownie.
L – Nie ma to jak w domu
Bailaria sobre el fuego instrumental - Belinda
podczas scen Katii i Pepe oraz gdy Katia "mówi" ojcu o problemie chłopaka
Te deseo el mal - Coscuella feat Zion y Lennox
Kiedy z desperacji Katia upija się, oraz kiedy Pepe użala się nad sobą
Adrenalina - Jennifer Lopez feat Ricky Martin y Wisin
Piosenka podczas striptizu Katii
Millón de anos - Diego Boneta
podczas sceny Angeli i Javiera
Constantemente mia - Il Volo feat Belinda
z salidy |
|
Powrót do góry |
|
|
Marzenka20 Mistrz
Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 17199 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa i okolice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:31:48 06-03-14 Temat postu: |
|
|
Odc.89 Dylematy
W dzisiejszym odcinku występuje:
José Carlos Ruíz jako ksiądz Martín
Javier zaprasza do środka Jose Davida, który właśnie do niego wpadł. Panowie ściskają się na powitanie, dawno się nie widzieli
JD – Siema! Jak tam żyjesz człowieku?!
J – Nieźle, choć bywało lepiej
JD – Co? fanki cię wymęczyły? Widziałem, widziałem co się działo. Laski oszalały na twoim punkcie
J – Bez przesady. Lepiej opowiadaj co tam u ciebie? Tak nagle zadzwoniłeś, mieliśmy się spotkać dopiero jutro
JD – Wiem ale nie mogłem czekać, muszę się komuś pochwalić bo zwariuję. Z rodzicami nie ma obecnie kontaktu
J – Nadal są skłóceni?
JD – Tak ale o tym dziś nie gadamy, to mój dzień. Oblejemy to!
J – Ale co? i czym? Bo ja mam pustą lodówkę, zero piwa
JD – Spoko, przygotowałem się. W samochodzie mam całą zgrzewkę piwa.
J – Wow! To co świętujemy?
JD – Padniesz jak ci powiem!
Mirta wraca do domu tuż przed Luisaną i Julietą, zagląda od razu do pokoju Angeli by sprawdzić czy wszystko u niej w porządku. Dosłownie chwilę później obie dostrzegają z okna powrót kobiet.
M – Zdążyłam w ostatnim momencie
A – Czym się przejmujesz? Powiedziałabym mamie że dałam ci zgodę na wyjście
M – No tak ale panienko, jak ja wytłumaczyłabym że panienkę samą zostawiłam w domu?
A – Nie byłam sama
M – No tak ale tego pani Luisana by nie wiedziała. Przecież nie powiem jej że wyszłam aby panienka mogła pobyć ze swoim kochasiem. Pani by chyba zawału dostała! Pamiętam jakie miała kiedyś opory żeby panienkę samą puścić na weekend z Jose Davidem i znajomymi
A – Wtedy to było co innego, nie byłam nawet pełnoletnia
M – Zejdę na dół je powitać i od razu uprzedzę że Jaime z Eloyem będą potem. Mam nadzieję, że pani nie będzie zła
A – Miałaś świetny pomysł z tym festynem, gdyby nie ty nie mogłabym się spotkać z Javierem
M – Ja tego dla panienki a właściwie tego Javiera nie zrobiłam, tylko dla Eloya. Widze jak chłopina się męczy, niech się trochę rozerwie.
A – I tak ci dziękuję, mogłaś przecież zostać.
M – Nie wiem dlaczego ale nie potrafię panience odmówić, choć czuję że źle robię
Nagle rozlega się pukanie
M – Chyba już nie muszę schodzić na dół.
Po chwili do pokoju wchodzą Luisana z Julietą i uśmiechnięte od ucha do ucha ściskają Angelę.
L – Już jesteśmy aniołku, ależ się za tobą stęskniłam!
A – A ja za tobą. Juli widziałam program z tobą, poradziłaś sobie perfekcyjnie
J – Dzięki, nie było łatwo. Mirto jak miło cię widzieć.
M – Oj tam, fajnie że już panienka jest, a jak wypiękniała!
Julieta tuli pokojówkę na powitanie, co jest dla niej dziwne, bo państwo nigdy nie było tak wylewne względem służby, również Luisana przytula służącą
L –Dziękuję ci że tu byłaś i opiekowałaś się moją małą. Byłam o wiele spokojniejsza.
M – Nie musi mi pani dziękować, robiłam to z przyjemnością.
L – Jesteście senne? Bo jak nie to mam propozycję na wieczór!
M – To ja nie będę przeszkadzać.
L – Nie! Nie wychodź Mirto, zostaniesz chyba z nami co? Mam tak świetny humor że nawet sobie nie wyobrażacie. Wszystko wreszcie się układa.
A – Co wymyśliłaś?
Luisana spogląda znacząco w stronę Juliety
L – Raz się żyje! Mirto poproś Eloya i Jaime do salonu, zrobimy sobie małe przyjęcie.
A – Mamo nie poznaje cię, co ty planujesz?
L – Nic takiego, lampka wina i muzyka nam nie zaszkodzą. Co wy na to? Musimy uczcić cudowne chwile jakie dokonują się w tej rodzinie. Nie tylko sukces Juliety któremu zawdzięczamy stabilność wytwórni ale i rychły ślub mojej córeczki. To już za 6 dni! Nie mogę się doczekać. Kochanie przytul się jeszcze raz. Tak się cieszę!
Te słowa popsuły fantastyczną atmosferę, ponieważ ani Angeli ani Juliecie nie są w smak z wiadomych powodów. Także Mirta nie wie jak się zachować, z jednej strony uśmiecha się do pracodawczyni a z drugiej spogląda z politowaniem na Angelę.
L – No Mirto biegnij po Jaime, zniesie Angelę.
A – Nie mamo, nie chce schodzić. Jestem bardzo senna, wybacz.
L – Ale jak to? Nie będziesz z nami świętować?
A – Przepraszam, Juli wybacz ale jestem zmęczona
J – Mną się nie przejmuj. Ciociu ja w sumie też najchętniej bym się położyła.
L – A to ci heca. Co z wami? Młode a zachowujecie się jak stare babcie, trochę życia dziewczyny. Obie potrzebujecie teraz dużo powera, przed wami ważne życiowe decyzje.
M – Może na jutro to odłożymy, w sumie Jaime i Eloya nie ma.
L – Jak to nie ma?
A – To ja mamo, ja dałam im wolne. Eloy po tej sprawie z żoną wiecznie chodzi skwaszony, a dziś był festyn no to ich tam posłałam. Źle zrobiłam?
L – Nie powinniście tu zostawać same
A – Mamo nic mi nie grozi. Babcia nikomu już nic nie jest w stanie zrobić.
L – Ona nie ale on
A – Ale kto? Jaki on?
L – yyy mam na myśli prasę, media. Jesteśmy teraz na topie, ludzie wiedzą że dobrze nam się powodzi. Ktoś mógłby chcieć okupu
J – Ciociu nawet tak nie strasz
A – Mamo nic mi nie będzie, to najspokojniejsza okolica w całej stolicy, poza tym mamy dobre zabezpieczenia
L – Mimo wszystko następnym razem tego nie róbcie, mówię też do ciebie Mirto. Trzeba stale mieć się na baczności.
A – Przesadzasz
L – Wcale nie. Nie chcę cię straszyć, ale dopóki nie wyjdziesz za Jose Davida i nie zamieszkacie razem nie będę spokojna
A – Mamo pogadamy jutro ok.? chcę spać
L – Szkoda że z moich planów nici, choć może to i lepiej. Zaproszę jutro Jose Davida po waszych naukach i oblejemy to.
A – Od razu lepiej.
J – To ja już pójdę, dobranoc Angelo
A – Pa
M – Dobranoc panience
L – Śpijcie dobrze. Angelo zanim pójdę do siebie chcę ci coś powiedzieć, to dla mnie bardzo ważne.
A – Tak mamo
L – Długo myślałam o tym co planujecie po ślubie z Jose Davidem
A – Masz zastrzeżenia do naszej podróży poślubnej
L – Nie, nie o to chodzi. Wiem że zamierzacie przenieść się do niego, to znaczy że ty zamieszkasz z nim w jego mieszkaniu.
A – Tak, dawno to ustaliliśmy.
L – Mnie się to nie podoba. Po głębszym zastanowieniu uważam że powinniście zostać tu to znaczy Jose powinien się tu wprowadzić.
A – Mamo ale skąd ten pomysł? Wcześniej nie miałaś nic przeciwko
L – Przemyślałam to i uważam że ze względu na twoje zdrowie powinniście mieszkać tutaj.
A – Jak to zdrowie?
L – Byłam w jego mieszkaniu, wiem jak wygląda. Jest małe i są schody, poza tym on wieczorami studiuje i będziesz wtedy sama. Nie mogłabym siedzieć spokojnie wiedząc o tym. No i nie wiem czy wytrzymam rozłąkę z tobą córeczko.
A – Mamo a gdybym ci powiedziała, że nie chcę tego ślubu?
L – CO takiego? Nawet tak nie żartuj, już wszystko gotowe. O niczym innym nie mówiłaś przez ostatnie 3 lata. Nie mów że nachodzą cię obawy? Spokojnie, na pewno będziesz wymarzoną żoną. Nie ma się czym przejmować. Najważniejsze że się kochacie
A – No tak, a z tym mieszkaniem to jeszcze zobaczymy. Tak wstępnie ustaliliśmy z Jose ale nie podjęliśmy jeszcze ostatecznej decyzji.
L – Nie chcę wyjść na wścibską dlatego z nim nie rozmawiałam na ten temat, ale proszę, rozważcie to.
A – Dobrze, a teraz wybacz.
L – Pa królewno! Jutro wieczorem się nie wymigasz.
A – Dobranoc mamo
Gdy Angela zostaje sama wyobraża sobie wizję życia u boku Jose Davida i zaczyna ją ona przerażać.
A – Jak mam za niego wyjść skoro właśnie go nie kocham? Życie u jego boku będzie męką, nie wyobrażam sobie tego. Nie mogę dzielić życie z kimś kogo nie kocham. Nie wytrzymam tego, muszę mu powiedzieć. Jutro, tak, jutro mu powiem. Muszę z tym skończyć, koniec życia w zakłamaniu i udawania! Jutro wyznam Jose Davidowi prawdę i niech się dzieje co chce
Tymczasem Jose David oblewa z Javierem swój sukces. Pochwalił się, że w końcu udało mu się dostać do zespołu rockowego.
J – Chłopie w końcu! Mówiłeś ci że kiedyś to się stanie! Jak tego dokonałeś co?
JD – Sam nie wiem jak do tego doszło. Jak zawsze poszedłem na casting i nagle, tu, udało się. Jakby zły los się odwrócił. Najlepsze że to był mój pierwszy casting od 2 miesięcy. Już miałem zaprzestać chodzenia na nie.
J – Czyli w ostatnim momencie się udało. Jose nawet nie wiesz jak mocno trzymam za ciebie kciuki. Zasłużyłeś na grę w zespole, jesteś mega uzdolniony i nie pojmuję że dopiero teraz ktoś się na tym poznał.
JD – Jutro mamy pierwszą próbę. Strasznie się denerwuję.
J – Dasz radę
JD – To nie wszystko. Jutro mam nauki kościelne.
J – To takie przygotowanie do małżeństwa tak?
JD – No właśnie, martwię się.
J – Nie było mnie tu trochę więc nie jestem w temacie. Czy coś się zmieniło?
JD – Jeśli pytasz czy nadal jestem z Julietą to chyba znasz odpowiedź. Kochamy się i nie zamierzamy rozstawać.
J – W takim razie człowieku na co ty czekasz?! Powiedz o tym Angeli!
JD – Nie mogę bo złamię jej serce
J – Znowu ta sama gadka. Ok., to co w takim razie? Poślubisz Angelę kochając inną. W ten sposób wyrządzisz jej o wiele większą krzywdę.
JD – Nie mam odwagi stanąć przed nią i powiedzieć że kocham inną, w dodatku jej kuzynkę. To będzie dramat!
J – Gorzej będzie jak ożenisz się z nią i zamienisz wasze życie w piekło, bo szczęśliwi na pewno nie będziecie.
JD – Nie mogę zostawić Angeli, ale nie potrafię też zrezygnować z Juliety.
J – Musisz się zdecydować.
JD – Nie potrafię. Angela też jest dla mnie bardzo ważna, też mi na niej zależy.
J – Jose chyba nie chcesz mi powiedzieć że kochasz je obie? To nierealne
JD – Sam nie wiem, czasami tak dziwnie się czuję. Przez ostatnie miesiące Angela się zmieniła, wypiękniała no i widze jak stara się podczas rehabilitacji
Javier zaczyna się denerwować, słysząc słowa kumpla. Pojawia się nutka zazdrości i obawy że Jose w końcu wybierze Angelę!!!
J – Co ty mi chcesz powiedzieć? Że jednak kochasz Angelę?
JD – Tego nie powiedziałem, po prostu czuję się zagubiony. Od ponad tygodnia nie widziałem Juliety i cholernie mi jej brak. A może? Nie, chyba mnie pogięło
J – Co sobie pomyślałeś?
JD – Poślubię Angelę a po cichu mógłbym widywać się z Julietą
J – Wiesz co ty lepiej nic już nie mów jak masz takie brednie insynuować. Z tobą naprawdę jest źle. Teraz jesteś z Julietą i źle się z tym czujecie a co dopiero gdybyś był żonaty. Weź ty lepiej się ogarnij co?
JD – To takie skomplikowane.
J – Sam to komplikujesz, gdybyś wyznał prawdę już dawno było by po wszystkim.
Przez całą noc Julieta nie mogła spać, nie pozwalały jej na to zmartwienia związane ze ślubem jej ukochanego. W pewnym momencie dziewczyna zaczynała nawet rozważać zapomnienie o ukochanym w ramionach innego ale ostatecznie, zrozumiała że miłości nie da się wymazać. Z samego rana dziewczyna udaje się na spacer do ogrodu, gdy mija cieplarnię nachodzą ją wspomnienia. Jest to miejsce jej schadzek z ukochanym
J – Dziś mają nauki, zostało już tylko 5 dni. Jak mam się z tym pogodzić? Serce mi pęknie jeśli on będzie jej. Tak bardzo go kocham
Niespodziewanie ktoś odpowiada Juliecie, okazuje się że nie była sama w oranżerii!
Jose David podjeżdża pod rezydencję. Drwi otwiera mu Jaime i zawiadamia go, że panienka kończy się ubierać. Młody Bonavides czeka na nią w salonie, ukradkiem wyglądając czy w pobliżu nie kręci się Julieta. Zamiast niej zjawia się jednak Luisana
L – Jose Davidzie, poranny z ciebie chłopak
JD – Nie chciałbym się spóźnić do Kościoła
L – Bardzo dobrze, podoba mi się twoje podejście
JD – Co z Angelą?
L – Zaraz będzie. Denerwuje się, nigdy wcześniej nie uczestniczyła w czymś takim
JD – To zrozumiałe, ja też nie wiem jak będzie.
Nagle do domu wchodzi Eloy
E – Dzień dobry państwu. Przepraszam ale listonosz zostawił list w skrzynce, od razu przyniosłem
L – Bardzo ci dziękuję Eloyu. A i odpocznij sobie z 2 godziny, Angela pojedzie z narzeczonym
E – Dobrze, dziękuję pani
L – To do Juliety. Zaniosę jej do pokoju, może już nie śpi
JD – Dobrze, a ja tu zaczekam
L – Zanim zapomnę. Przyjdź dziś wieczór. Organizujemy małe party dla Juliety z powodu jej sukcesu w Brazylii i Angeli z powodu waszego ślubu. Nie może cię zabraknąć.
JD – Ale ja dziś nie mogę
L – Jose Davidzie wierzę że znajdziesz czas. W końcu chodzi o Angelę, chyba jej nie zawiedziesz. Będziemy czekać.
Luisana nie daje chłopakowi nawet dojść do słowa i udaje się na górę, pozostawiając go zrezygnowanego.
Tymczasem Julieta odwraca się i zauważa w oranżerii Mirtę
M – Co? wyrzuty sumienia nie dały panience spać?
J – Mirto ale mnie wystraszyłaś
M – Zapewne myślała panienka że to choćby pani Luisana nie? Ale by wtedy było
J – Myślałam, że jestem sama
M – To wasze sekretne miejsce, wiem to. Zauważyłam niedawno, spotykaliście się tu wieczorami jak jakaś para zdrajców. Nie wstyd panience tak się zachowywać!? To nieprzyzwoite!
J – Tylko tu jesteśmy bezpieczni
M – Nie do wiary! A wyglądała panienka na taką porządną, świętoszkę wręcz. Tymczasem co się okazało?
J – My nic złego nie robiliśmy
M – Tak, tylko rozmawialiście nie?
J – Owszem, rozmawialiśmy, przytulaliśmy się i całowaliśmy, ale nic poza tym
M – Tak mi za panienkę wstyd. Nie do wiary że nadal was kryję. Co będzie po ślubie? Będzie panienka jego kochanką?
J – Oczywiście że nie
M – Wszystko na to wskazuje, bo nie wygląda żeby panicz palił się z zerwaniem z panienką Angelą
J – Nie wiem co się stanie, ale jedno wiedz. Nie planowałam zakochać się na zabój i tym bardziej w nim. Ale stało się. Kochamy się i nic tego nie zmieni.
M – Wie panienka co? Jak to już wszystko wyjdzie na jaw to ja nie wiem jak zareaguje nie tylko panienka ale i jej mama. Zjedzą panienkę żywcem, bo zdradziła w najgorszy możliwie sposób!
J – Mirto ale ja nie chciałam ]
M – Idę do domu. Pewnie już wychodzą na nauki, heh dobre.
Jose David i Angela docierają do Kościoła. Na przekór młodym wychodzi ksiądz Martin, który ich wita.
M – Witajcie kochani. Co was sprowadza?
JD – Witamy księże proboszczu. Przyszliśmy potwierdzić datę ślubu i na nauki przedmałżeńskie.
M – Dziwne, bo nie mam nic zanotowane w kalendarzu. To na pewno dziś?
A – Tak, mieliśmy w tym tygodniu przychodzić, tuż przed niedzielą ślubu
M – No cóż widocznie zapomniałem. Nic się nie stało. Na początek zapraszam was na spowiedź. To najważniejsze.
A – Spowiedź?
JD – Trzeba się dziś spowiadać?
M – No a co myśleliście? Musicie mieć czyste sumienia przed ślubem i zachować spokój oraz nie grzeszyć do jego czasu…
Jak zareaguje ksiądz na wyznania młodych małżonków? Przecież oboje są zakochani w kimś innym i zdradzają się nawzajem????
MUZYKA
Como si fueramos novios instrumental - Belinda
gdy Luisana wspomina o ślubie Angeli w towarzystwie Juliety
Nada instrumental - Belinda
gdy Jose opowiada Javierowi o swoim zmieszaniu, a kumpel namawia go do zerwania z Angelą
gdy Mirta karci Julietę za jej zachowanie
oraz gdy Julieta całą noc rozmyślała o swojej trudnej miłości
Morir - Belinda
gdy Angela i Jose David "drżą" przed spowiedzią
Alguien mas - Belinda
z salidy
W następnym odcinku
Co takiego się stanie, że ślub Angeli i Jose Davida stanie pod znakiem zapytania? |
|
Powrót do góry |
|
|
ania1209 Debiutant
Dołączył: 20 Lip 2013 Posty: 77 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 1:01:18 07-03-14 Temat postu: |
|
|
Dziękuję za kolejne odcinki |
|
Powrót do góry |
|
|
Marzenka20 Mistrz
Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 17199 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa i okolice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 1:06:26 07-03-14 Temat postu: |
|
|
Proszę bardzo, jutro późnym wieczorem postaram się dodać nowy.
A odpiszesz mi coś na moje wcześniejsze pytanie??? |
|
Powrót do góry |
|
|
ania1209 Debiutant
Dołączył: 20 Lip 2013 Posty: 77 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 11:52:56 07-03-14 Temat postu: |
|
|
A jeśli chodzi co do tego ślubu Angeli i Jose Davida to jestem ciekawa co tak naprawdę się stanie, chociaż mam kilka swoich domysłów, ale pewnie jeśli chodzi o spowiedź, to to raczej nie stanie pod znakiem, no chyba, że sam ksiądz im powie, żeby zastanowili się czy na pewno chcą ślubu; raczej może komuś się coś stanie, albo oni sami stwierdzą, o przesunięciu ślubu, żeby przemyśleć wszystko i potem wyznać prawdę.
Ostatnio zmieniony przez ania1209 dnia 11:56:27 07-03-14, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Marzenka20 Mistrz
Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 17199 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa i okolice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:13:33 07-03-14 Temat postu: |
|
|
Marzenka20 napisał: | ania1209 napisał: | Ja czytam i czekam na kolejne odcinki jak zawsze. |
Nawet nie wiesz, jak się cieszę że jesteś stałą czytelniczką mojej telki.
To już ponad pół roku, od kiedy zamieszczam odcinki a ty nadal czytasz.
Bardzo mi miło i ogromnie dziękuję.
Za chwilę dodać kolejny odcinek.
Mogłabyś napisać jakie są twoje wrażenia po tych 80 kilku odcinkach? Czy telka cię zainteresowała i podoba ci się jak do tej pory nią pokierowałam, to znaczy fabułą itp???? Będę bardzo wdzięczna za odpowiedź.
Pozdrawiam wszystkich którzy czytają! |
Chodziło mi o to... |
|
Powrót do góry |
|
|
ania1209 Debiutant
Dołączył: 20 Lip 2013 Posty: 77 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:36:57 07-03-14 Temat postu: |
|
|
Sorki, ale nie zauważyłam tego wgl wcześniej. Jakoś mi to ominęło, ale może dlatego, że jak tu wchodzę i widzę , że jest nowy odcinek to skupiam się na tym co dalej się potoczy. A wrażenia po tych odcinkach, jak najbardziej ok, dobrze piszesz i z przyjemnością się to czyta, a czytając to wyobrażam sobie sytuacje jak mogłyby wyglądać normalne odcinki w TV . Co do fabuły czasami czytając myślałam, że coś innego się wydarzy. Ale mimo tego nie zawiodłam się nadal czytam i będę czytać do końca. Choć trochę szkoda, że koniec jest tak blisko już pewnie. |
|
Powrót do góry |
|
|
Marzenka20 Mistrz
Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 17199 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa i okolice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:46:44 07-03-14 Temat postu: |
|
|
Dziękuję za miłe słowa. Telenowela miała mieścić się w granicach 100 odcinków ale myślę że jednak potrwa dłużej, ponieważ jest jeszcze sporo wątków do wyjaśnienia no i kluczowe akcje które przełożą się na dalsze losy ale nie mogę nic zdradzić. Myślę że to co się wydarzy niebawem w życiu bohaterów może niejednego czytelnika zaskoczyć ba! zszokować.
Zachęcam do dalszego czytania bo akcja się rozkręci.
Nie wiem czy dam radę dziś dodać odcinek bo jestem w proszku ale postaram się. ewentualnie jutro rano zamieszczę. |
|
Powrót do góry |
|
|
ania1209 Debiutant
Dołączył: 20 Lip 2013 Posty: 77 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:58:35 07-03-14 Temat postu: |
|
|
to już nie mogę się doczekać jak akcja się rozkręci skoro ma być ciekawie. |
|
Powrót do góry |
|
|
Marzenka20 Mistrz
Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 17199 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa i okolice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:25:05 08-03-14 Temat postu: |
|
|
Przepraszam najmocniej ale odcinek dodam później. Nie miałam wczoraj weny a nie chcę pisać byle jak więc uznajmy, że pracuję dzielnie nad kolejnym i postaram się dodać popołudniu, ewentualnie wczesnym wieczorem. |
|
Powrót do góry |
|
|
Marzenka20 Mistrz
Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 17199 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa i okolice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:14:11 08-03-14 Temat postu: |
|
|
Odc.90 Zabójcze detale
M – No to zapraszam do środka. Poczekajcie przed konfesjonałem dobrze, a ja za chwileczkę przyjdę.
Przyszła młoda para uśmiecha się do księdza, ale nie da się ukryć że zarówno Angela jak i Jose David są zestresowani.
JD – No tak, spowiedź. Całkiem zapomniałem
A – Kiedy ja ostatni raz byłam u spowiedzi.
JD – Przed wypadkiem prawda? Potem przestałaś chodzić do kościoła
A – Nie wracajmy do tego.
JD – Przepraszam. Zawsze powiem coś nie tak
A – Denerwujesz się?
JD – Szczerze to tak, w końcu to nie jest zwykła spowiedź.
A – Chcę to już mieć za sobą, chodźmy
Luisana tuż przed wyjściem dostrzega Julietę wracającą z ogrodu. Przywołuje ją.
L – Julieto! Chodź na momencik
J – Cześć ciociu
L – No jak tam? Wyspana? Wreszcie w swoim pokoju, w swoim łóżku co?
J – Tak, wszędzie dobrze ale w domu najlepiej
L – Właśnie jadę omówić szczegóły dotyczące menu. Chcesz mi towarzyszyć?
J – Nie, jeszcze przed południem mam się stawić w studiu więc sama rozumiesz
L – A tak, faktycznie. Przez te przygotowania mam mętlik w głowie.
J – To oczywiste
L – Zanim zapomnę przyszedł dziś do ciebie list. Niestety to nic dobrego
J – O co chodzi?
L – Położyłam ci go w twojej sypialni. To zawiadomienie z sądu. Masz wyznaczony termin na pierwszą rozprawę.
J – Chodzi o …
L – Tak, będziesz zeznawać przeciw Isidrowi Robledo.
Julieta ma zmartwioną minę, Luisana stara się ją pocieszyć
L – Niczym się nie przejmuj. Nie będziesz tam sama, a ten łajdak musi zapłacić za wyrządzone krzywdy
J – Chyba nie dam rady. Tak mi wstyd
L – Tobie nie powinno być wstyd tylko temu zwyrodnialcowi. Będziesz miała najlepszego oskarżyciela, pokażemy temu łotrowi gdzie jego miejsce.
J – A jeśli on wygra?
L – Nie wygra bo jest winny. Jestem pewna, że nie tylko ty byłaś jego ofiarą. Zgłoszą się też inne i ta szuja pójdzie siedzieć.
J – A jeśli zrezygnuję?
L – To byłby wielki błąd. Julieto wiem że to ciężkie ale jedyne dobre rozwiązanie. Pomyśl o innych potencjalnych ofiarach. Jeśli ujdzie mu to na sucho znowu zaatakuje, a kolejna dziewczyna może nie mieć tyle szczęścia co ty
J – Wiem ale to mnie przerasta, najchętniej chciałabym o tym zapomnieć
L – Powiem ci coś, i mam nadzieję że cię tym przekonam. Kiedyś yyy miałam przyjaciółkę. Jej się nie udało tak jak tobie, nikt jej nie pomógł, nikt jej nie uratował i nawet po całym tym zdarzeniu była sama jak palec, zdana tylko na siebie a wiesz czemu? Bo ona nic nikomu nie powiedziała, żyła z tą krzywdą przez wiele lat nikomu jej nie wyjawiając i czuła się jak śmieć, jak nic nie warta rzecz. Nie miała odwagi by pójść na policję, ale kiedy w końcu się odważyła wyśmiano ją. Policja pytała czemu dopiero po upływie czasu przyszła to zgłosić, czemu przyszła skoro nie było już żadnych dowodów na gwałt. Potraktowano ją podle, jakby to ona sama była winna nieszczęściu jakie ją dotknęło. Sprawcy wszystko uszło na sucho a ona przez wiele lat żyła z piętnem jakie jej przypisano i krzywdą, której nigdy jej nie wynagrodzono jakkolwiek to brzmi. W dodatku nosiła w sobie dziecko tego gwałciciela ale nie mogła tego udowodnić w żaden sposób.
J – O matko! Zgwałcono ją a ona
L – Tak, na dodatek to był gwałt z konsekwencjami
J – I co zrobiła?
L – Jak to co? Urodziła je, chociaż rzeczywiście nachodziły ją okropne myśli. Na samo wspomnienie tego łajdaka czuła wstręt i obrzydzenie, powracał cały ból ale wiedziała, że dziecko nie jest niczemu winne.
J – To straszne!
L – Mimo to przetrwała i los się jeszcze do niej uśmiechnął. Wiem że ta historia nie brzmi przekonująco ale co chcę ci przekazać? Otóż ona nie zareagowała w porę i to była najgorsza decyzja w jej życiu.
J – Czemu? On zaatakował inne dziewczyny?
L – Nie, nie wiem to znaczy ona tego nie wiedziała. Nigdy nie odkryła kim był jej oprawca i co się dalej z nim działo. Chodzi o to że to właśnie stało się jej największą torturą, ta jej nieświadomość. Całe życie bała się że ten potwór może wrócić i znowu ją skrzywdzić, albo co gorsza zaszkodzić jej córce.
J – a więc urodziła córeczkę?
L- Nie, to znaczy tak ale poza tą narodzoną miała już męża i inne dzieci. I całe życie bała się, nadal boi się że on może wrócić, że może teraz skrzywdzić jej córki rozumiesz? Czy jeśli Robledo nie zostanie skazany za swój czyn nie poczuje się bezkarny? Nie chcę cię straszyć ale skoro powiedziałaś już a to musisz powiedzieć b. W przeciwnym razie on może poczuć się jeszcze silniejszy i znowu cię zaatakować.
J – Ciociu a ta twoja przyjaciółka. Masz z nią nadal kontakt?
L – Nie, nie mam. Ona wyjechała daleko stąd, nie wiem co się z nią dzieje.
J – Może w ten sposób uciekła przed tym piekłem. Może uciekła żeby ten potwór już jej nie znalazł.
L – Być może – w pewnym momencie Luisana daje upust swoim emocjom i zaczyna ronić łzy, co nie uchodzi uwadze Juliety.
J – Ciociu przepraszam. Przywołałam bolesne wspomnienia. Ta przyjaciółka musiała być ci bliska.
L – Nawet nie wiesz jak bardzo. Wracając do tematu, to ty podejmiesz ostateczną decyzję i zrobisz jak zechcesz ale weź wszystko pod uwagę, żebyś potem nie żałowała. Musze już iść.
J – W porządku. Do zobaczenia!
Luisana stara się trzymać fason przy Juliecie, ale gdy tylko dziewczyna udaje się na górę wpada w rozpacz
L – Gdyby ciebie spotkało to samo pękło by mi serce. Nie mogę pozwolić żebyś przechodziła przez takie samo piekło. Ty nie Julieto.
Angela i Jose David nadal czekają na księdza, oboje są zdenerwowani. Zastanawiają się jak wybrnąć podczas spowiedzi.
A – W konfesjonale nie mogę kłamać, co pomyśli ksiądz gdy dowie się o mojej tajemnicy. A jeśli powie Jose? Nie, nie może.
JD – Jak mam wyznać że żenię się z Angelą kochając inną. Nawet moje motywy mnie nie usprawiedliwiają. Ksiądz na pewno mnie potępi. Jeśli nie da mi rozgrzeszenia nie wiem co powiem Angeli
W końcu zjawia się proboszcz.
M – Wybaczcie, że to tak długo trwało ale musiałem wszystko dokładnie sprawdzić.
JD – Jeśli ksiądz jest zajęty to możemy spowiedź przełożyć.
A – No właśnie
M – To się okaże moi drodzy. Mamy pewien kłopot z wami
JD – Jak to?
M – Kto ustalał ze mną datę waszego ślubu? Pan młodzieńcze bo panienki sobie nie przypominam
JD – Nie, zajęła się tym mama Angeli, w czymś problem?
M – Nie mogę wam udzielić ślubu w tą najbliższą niedzielę, ten termin wam nie przysługuje
JD – Jak to?
A – Nic z tego nie rozumiem
M – W wyznaczonym przez was terminie mam zapisany ślub innej pary.
JD – Niemożliwe. Dobrze ksiądz sprawdził, nazywamy się
M – Dobrze wiem jak się nazywacie. Waszego ślubu nie będzie za tydzień
A – Przecież miał być na początku listopada. Mama była u księdza i to ustaliła
M – Owszem, wszystko się zgadza. Ślub jest ustalony na początek listopada ale przyszłego roku.
JD – Słucham?
A – To niemożliwe.
M – Przykro mi, widać mama panienki przegapiła ten szczegół. Mam wszystkie terminy pozajmowane do końca roku.
Młoda para jest zszokowana, już wiedzą że do ślubu nie dojdzie, przynajmniej w najbliższym czasie. Oboje spoglądają na siebie z nostalgią, ale w głębi duszy odczuwają ulgę i cieszą się z takiego obrotu sprawy.
M – Jeśli chcecie możemy pójść do zakrystii i poszukać innego terminu, myślę że znajdzie się jakiś w styczniu.
JD – Nie, yyy Angelo może najpierw zapytamy Luisanę co i jak?
A – Masz rację. Dziękujemy ojcu i przepraszamy.
M – Nie ma za co. Szczęść Boże drogie dzieci.
Julieta odczytuje list z prokuratury. Raptownie powracają do niej wydarzenia sprzed kilku miesięcy kiedy została napadnięta.
J – Już prawie o tym zapomniałam. Najchętniej wymazałabym to z pamięci. Ciocia ma rację, nie mogę mu tego darować. To zły człowiek, będzie mi ciężko ale muszę sobie z tym poradzić. Jose David mi pomoże, tylko co będzie kiedy on i Angela się pobiorą. To już za pare dni. Jeśli ciocia pozna prawdę nie wesprze mnie i stąd wyrzuci. Nie mam wyjścia. Muszę zdecydować, albo powiemy z Jose prawdę i strącę miłość jej i Angeli albo to przemilczę i stracę miłość Jose Davida. Musze podjąć ostateczną decyzję. Mamo co mam zrobić. Daj mi jakiś znak z nieba, proszę. – dziewczyna chyli głowę ku górze, zwracając się do nieżyjącej matki.
J – Byłam wtedy taka szczęśliwa, chociaż żyliśmy skromnie i śpiewałam tylko w małych barach albo na placu. Mimo to wolałam tamto życie, z wami mamo i tato. Wszystko byłoby dobrze, gdybyśmy nie spotkali Ruiza. To on zniszczył nasze szczęście, potem nic już nie było takie samo i nigdy nie będzie. Ale z kolei tutaj poznałam miłość, zakochałam się w najwspanialszym chłopaku pod słońcem. Tylko czemu on musiał być narzeczonym Angeli, mojej kuzynki, nie mógł być kimś innym, kimś nie zabronionym?
Jose David odwozi Angelę do domu. Oboje choć to ukrywają są bardzo zadowoleni z przełożenia ślubu.
Chłopak pomaga Angeli wysiąść z auta, po chwili nadbiega już Eloy.
E – Pomogę panience
JD – Nie wiesz czy pani Luisana jest w domu?
E – Nie ma, z tego co wiem załatwia sprawy związane ze ślubem
A – A tak, mówiła mi o tym rano.
JD – Co robimy? Dzwonić do niej?
A – Daj spokój, nie musimy się spieszyć. Już nie.
JD – Masz rację, ale to dziwne co nam się przytrafiło
A – Tak to banał ale widać jeszcze nie pora na nasz ślub
JD – Bardzo ci przykro z tego powodu?
A – yyyy no tak a tobie?
JD – Jasne ale nic nie poradzimy nie?
A – No właśnie. Wejdziesz?
JD – W sumie to chętnie, a Julieta wróciła z twoją mamą?
A – Jasne, w końcu pojechały razem
JD – Nie no, myślałem że może zechciała zostać. Widziałem rano artykuł z jej obiadu z tym piosenkarzem
A –Serio?
JD – Chyba coś ich łączy
A – Byłoby fajnie. Julie jest świetną dziewczyną i zasługuje na miłość.
JD – Myślisz że to prawda?
A – Nie wiem ale mam nadzieję, że tak
JD – A Julieta jest teraz w domu?
A – Nie wiem, zobaczymy. Chodźmy
Luisana spotyka się na mieście z Evą. Widok przyjaciółki ją martwi, kobieta jest bardzo zaniedbana fizycznie i krucha psychicznie.
L – Evo co się z tobą dzieje? Jak ty wyglądasz?
E – Aż tak źle?
L – Widziałaś się w lustrze
E – Ostatnio rzadko tam zaglądam
L – Wiesz co odpuśćmy tą kawę. Jedziemy do ciebie, zajmę się tobą.
E – To nie ma sensu, mnie już nie ma.
L – W ten sposób nigdy nie odzyskasz córki tylko ją wystraszysz. Mówiłam ci żebyś milczała, żebyś w inny sposób się do niej zbliżyła ale ty nie, ty musiałaś na dzień dobry powiedzieć jej kim jesteś i wszystko sobie skomplikowałaś.
E – Nie potrafię milczeć latami jak ty, nie mogłabym posiadając córkę u boku oszukiwać jej i nie wyznać jej prawdy.
L – Jedziemy do ciebie. Chodź.
Angela i Jose David natykają się na Julietę tuż przy wyjściu. Dziewczyna udaje się właśnie do studia nagraniowego.
A – Cześć. Już wychodzisz?
J – Tak, muszę jechać do studia
W międzyczasie Jose David nie może oderwać wzroku od ukochanej
J – Pójdę już
A – Czekaj! Nie przywitasz się z Jose? – obje spoglądają na siebie skrępowani po słowach Angeli – kiedy wy się ostatnio widzieliście co? no przywitajcie się
JD – Miło cię widzieć Julieto
J – Wzajemnie
A – Ale jesteście sztywni. Juli miałaś być moim świadkiem pamiętasz ale z taką wystraszoną miną muszę to przemyśleć ha ha
J – Miałam czyli już mnie skreśliłaś?
A – Bynajmniej, tylko że eee
Jose David „wyrywa się przed szereg” – ślubu nie będzie
J – Słucham? – Julieta nie wierzy własnym uszom
A – To znaczy na razie
JD – Mała wpadka ale ja i Angela nie pobierzemy się w przyszłą niedzielę – wypowiadając te słowa Jose David spogląda Juliecie głęboko w oczy, oczy które promienieją po tej nowinie
Julieta nie wie jak się zachować i postanawia szybko wyjść, by nie zachować się w sposób niefortunny. Nie chce by Angela zauważyła jej radość.
J – Muszę już lecieć pa!
A – Co z nią?
JD – Spieszy się
A – Bez przesady. Wyleciała stąd jak z procy
JD – Mniejsza z tym.
Nagle z oddali słychać głos Mirty
M – Tak szybko w domu?
A – Stało się coś nieoczekiwanego. Mirto możesz zlokalizować moją mamę. Musimy z nią coś wyjaśnić.
M- Oczywiście.
A – Chodźmy do salonu.
JD – Dobra, to ty idź a ja zaraz dołączę. Muszę wykonać pilnie telefon.
A – Dobrze, to czekam
Jose David natychmiast telefonuje dyskretnie do… Juliety
JD – Odbierz, odbierz.
Po chwili dziewczyna odbiera połączenie
JD – Ale mamy szczęście piękna. Muszę się z tobą zobaczyć.
J – Przecież dopiero co się widzieliśmy
JD – Ale tak jak lubię, bez zachowywania pozorów. Marze żeby wziąć cię w ramiona
J – Tylko to?
JD – Wiesz że nie, wymyślisz coś żebyśmy się zobaczyli?
J – Mam przerwę pół godzinną między nagraniem, puszczę ci sygnał. Dasz radę popołudniu
JD – Dla ciebie wszystko
J – Już się nie mogę doczekać. Stęskniłam się
JD – Serio? Czy tylko tak mówisz?
J – Nie wiem co masz na myśli ale nie ważne, udowodnię ci to jak się spotkamy
JD – Ok., to czekam zniecierpliwiony. Kocham cię, pa
M – Niewiarygodne, nawet teraz pod nosem panienki nie może się panicz opanować i wydzwania do tamtej! – Mirta nakrywa Jose Davida
M –A gdyby to usłyszała pani Luisana?
JD – Ale nie usłyszała
M – I całe szczęście
JD – A ciebie co to obchodzi?
M – Słucham – Mirta nie dowierza po słowach Jose Davida, nigdy nie był taki nieprzyjemny w stosunku do niej
JD – Zajmij się sobą, a nam daj żyć.
M – Martwię się o panienkę
JD – Nic jej nie jest
M – Kiedy jej powiecie? Minęło już sporo czasu, nie możecie tak kłamać.
JD – Mirto doceniam że zachowałaś milczenie ale to nie znaczy że masz wywierać na nas presję. Powiem Angeli prawdę ale jeszcze nie teraz
M – A kiedy? W dniu ślubu?
JD – Nie, nie wiem kiedy ale nie zamierzam jej poślubić.
M – Ona panicza też
JD – Słucham
Mirta, która się przejęzyczyła stara się to odkręcić
M – Ona nie zechce panicza jak pozna prawdę, to miałam na myśli
JD – Czasami pleciesz bez sensu
A – Jose idziesz!
JD – Tak, już idę Angelo
Jose David mija Mirtę, której samo spojrzenie mogłoby „zabić”. Pokojówka jest wściekła na Bonavidesa!
MUZYKA:
Nada instrumental - Belinda
gdy Luisana przekonuje Julietę do zeznawania i opowiada jej o smutnej historii
Cuida de mi - Belinda
Gdy Julieta wspomina przeszłość i z salidy
Amiga soledad - Belinda
Gdy Luisana zauważa stan Evy
Sueno de ti - Motel feat Belinda y Milkman
Gdy Angela i Jose David natykają się na Angelę
Es de verdad - Belinda
Gdy Jose David telefonuje do Juliety |
|
Powrót do góry |
|
|
Marzenka20 Mistrz
Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 17199 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa i okolice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 3:00:42 09-03-14 Temat postu: |
|
|
Odc.91 Zazdrość.
Delia zagląda do sypialni Katii. Martwi się, że bo jeszcze nie wyszła z pokoju. Gdy do niej wchodzi zastaje kobietę w opłakanym stanie.
D – Panienko wszystko w porządku
Katia zdaje się być nieobecna, najwyraźniej nie potrafi poradzić sobie z prawdą jaką odkryła. Nadal nie dowierza.
D – Wczoraj strasznie panienka majaczyła, opowiadała niestworzone rzeczy na przykład o sowim narzeczonym
Imię Pepe w końcu wywołuje reakcję Katii
K – Zabraniam ci wymawiać to imię, nigdy więcej o nim nie wspominaj
D – Pokłóciliście się tak, ale panienko to nie koniec świata. Wszystko można naprawić.
K – Wynocha z mojego pokoju!
D – Nic panienka nie jadła, tak nie można
K – Od kiedy to obchodzi cię moje zdrowie?!
D – Ja naprawdę się o panienkę martwię
K – Uważaj bo ci uwierzę. Chcę być sama, idź stąd bo jak stracę cierpliwość…
D – No dobrze ale może przyniosę jakiś posiłek
K – Nic nie chcę! Jazda stąd!
D – Dobrze, już wychodzę.
W kuchni nie milkną echa wczorajszego wywodu Katii. Hernan i Antonio żywo to komentują
H – Ona zawsze musi odwalić jakąś akcję, straszna z niej pijaczka
A – Wczoraj przeholowała
H – No, aż mi się jej szkoda zrobiło
A – Mi w sumie też.
H – Opowiadaj, co się stało między nią a tym jej fagasem?
A – Sam bym chciał wiedzieć. Wiem tylko że wyszła od niego wściekła jak nigdy.
H – Na pewno wiesz tylko nie chcesz powiedzieć. Kryjesz ją
A – Daj spokój, nie mam zielonego pojęcia.
H – Delia coś wczoraj gadała o tym ale to chyba jakieś głupoty były, bo panienka to opowiadała jak była pod wpływem. O jesteś Delio, opowiedz nam
Do kuchni akurat wchodzi kucharka
D – Ale co?
H – No o Katii? Co ona wczoraj wygadywała jak ją przywieźliśmy?
D – Stek bzdur, szkoda gadać
H – Mówiłaś że coś o tym swoim facecie gadała, że jakiś zbok czy coś w tym stylu
A – Że co? – Antonio stawia oczy ze zdumienia
H – No, tak wczoraj mi mówiła
D – Wcale nie, z resztą to tylko urojenia Katii. Była tak wstawiona że wszystko mogła wymyślić
A – Znowu pójdzie na odwyk?
D – Nie wiem. Don Alfredo jeszcze to wczoraj rozważał, ale dzisiaj miał inne poglądy. Martwi mnie co innego
A – Co takiego?
D – Katia zachowuje się bardzo dziwnie, nigdy przedtem tak nie reagowała, jakby nie było z nią kontaktu. Musiało zajść coś poważnego między nią a tym lekarzem bo jest zdruzgotana.
H – Pewnie z nią zerwał. W końcu facet oprzytomniał, kto by z taką chciał się zadawać.
A – Zamknij się!
H – A ty co taki wrażliwy nagle jesteś? Prawdę powiedziałem. Katia to najgorszy materiał na partnerkę życiową. Nie ma nic do zaaferowania, no z wyjątkiem kłopotów
Antonio w końcu wychodzi z kuchni, wygląda na urażonego czego nie pojmuje Herman. Także Delię zaskakuje jego zachowanie.
H – A tego co ugryzło?
D – Też chciałabym wiedzieć.
H – Myślałem że po pozbyciu się stąd Debory będzie wreszcie spokój ale widzę że nie! Nic się nie zmieniło
D – Dokończę obiad, ty też wracaj do swojej pracy. Koniec plotkowania.
Po raz pierwszy od dawna Antonio czuje smutek na myśl o Katii. Jest mu jej bardzo szkoda.
A – Szykowałem zemstę a teraz nici z tego. Bardzo mnie zabolało to co wczoraj zobaczyłem. Katia zachowywała się tak jakby chciała zapić się na śmierć. Nawet najgorszemu wrogowi tego nie życzę. Nigdy nie widziałem jej w takim stanie. To było straszne. Chciałbym jej pomóc ale ani się nie odważę ani nie wiem jak mógłbym to zrobić. Biedna.
Luisana każe Evie odpocząć na kanapie, w międzyczasie przygotowuje jej ciepły posiłek i mocną kawę, aby postawić ją na nogi. Tymczasem Lunes wspomina rozmowę z córką, podczas której Daniela wielokrotnie ją obraziła i w sposób zdecydowany odtrąciła.
L – Wstawiłam wodę. Masz niewiele w lodówce ale coś wykombinuję, znalazłam makaron, zrobię do tego jakiś sos i w końcu zjesz coś porządnego. Wyglądasz jak po głodówce.
E – A po co mam jeść. Życie nie ma dla mnie sensu
L – I ty mi to mówisz? Eva Lunes, najlepsza psycholog w kraju? Daj spokój.
E – Odnalazłam córkę a ona nie chce mnie znać. Nie masz pojęcia jak się teraz czuję. To najgorszy okres w moim życiu, jestem taka bezsilna.
L – Posłuchaj, wiem że nie jestem dobrym przykładem bo sama nie odważyłam się nawet na twój ruch ale myślę, że twój stan nie pomoże ci odzyskać córki, może nawet zaszkodzić. Co pomyśli Daniela jak zobaczy cię w tym stanie? Pomyśli, że czegoś od niej chcesz, że wyglądasz tak ze stresu, nie wiem może braku środków, cokolwiek. Musisz jej pokazać, że chodzi ci tylko o jej dobro i miłość.
E – Próbowałam, minęły już 2 miesiące a ona już nawet nie chce ze mną rozmawiać.
L – Ona myśli że porzuciłaś ją bo tak było ci łatwiej albo jej nie chciałaś.
E – To nie prawda! To były ciężkie czasy, a ja nie dałabym sobie rady sama!
L – Ja to wiem ale ona nie. Musisz dalej o nią walczyć, tym sposobem na pewno ci się nie uda.
E – A ty? Czy ty w ogóle zamierzasz wyznać prawdę?
L – Ja? Ja jestem wielkim tchórzem, nie mam twojej odwagi
E – Nigdy jej nie powiesz?
L – Uznałam, że nie, że to nie ma sensu.
E – Wyrzekniesz się jej?
L – Dobrze wiesz, że nie o to chodzi. Julieta jest moją córką! ale lepiej dla niej będzie jeśli nie pozna tej prawdy
E – Nie chcesz mieć jej blisko? Kochać ją i dbać o nią?
L – Widzisz ja mam trochę lepszą sytuację od ciebie, przynajmniej w tej kwestii. Mam ją przy sobie, co prawda jako bratanicę ale to tak samo prawie jak córkę. Nie powiem jej prawdy dla jej dobra
E – Uważam że powinna wiedzieć.
L –Ale po co? Całe życie wierzyła, że to mój brat Marco i jego żona Felicia byli jej biologicznymi rodzicami. Wychowali ją w miłości i szczęściu, nie będę tego zaburzać. Julieta jest już dorosła, na co jej taka prawda. Tylko zaburzyła by jej życie, wspomnienia i spokój. Teraz niczego to już nie zmieni.
E – Może i masz rację. W końcu gdybyś wyznała jej że jesteś jej matką musiałabyś też powiedzieć kto był jej ojcem
L – To kolejny powód dla którego wolę to zachować w tajemnicy. Nie chce by żyła ze świadomością, że jest owocem gwałtu! To by ją zniszczyło. Nie wybaczyłaby mi też porzucenia, oddała ją mojemu bratu i kazałam mu wyjechać, żeby nigdy ani Jorge ani moja matka nie poznali prawdy. Julieta nie zrozumiałaby moich motywów i straciłaby też szacunek do Marco i Felicii.
E –Więc nigdy nie pozna prawdy
L – Nie, na pewno nie z moich ust. Znamy ją tylko ja i ty.
E – Wiesz, że nigdy cię nie zdradzę. Kocham cię jak siostrę.
L – Ja ciebie też. Byłaś wtedy moim jedynym oparciem.
E – Nie miałyśmy lekko
L – Ale podołałyśmy, teraz też tak będzie. O woda się gotuję, zaraz przyniosę ci kawę. Głowa do góry.
Angela nadal nie może dodzwonić się do Luisany
A – Jest sygnał, najwyraźniej ma wyciszony telefon
JD – Nic się nie dzieje, potem jej powiesz
A – Dziś wieczorem miała odbyć się mała impreza z okazji powrotu Julieta z mamą z Brazylii no i naszego ślubu
JD – Mówisz to tak niepewnie
A – Bo chyba nie ma to już teraz sensu
JD – Słyszałem o tym rano od Luisany, przepraszam cię ale raczej nie dam rady przyjść
A – Czemu? Jesteś zajęty?
JD – Nikomu jeszcze się nie pochwaliłem, no z wyjątkiem Javiego ale dostałem się wreszcie do zespołu
A – Co ty mówisz? Naprawdę?
JD – No, w końcu! Dasz wiarę?!
A – Ach to wspaniała wiadomość! Strasznie się cieszę!
Jose David mocno tuli Angelę, oboje szeroko się do siebie uśmiechają, ale gdy chylą się ku sobie by dać całusa nagle czują się skrępowani i odsuwają się od siebie.
A – Zasługiwałeś na to już dawno. Nareszcie ktoś cię docenił.
JD – No właśnie, ale to wiąże się z licznymi próbami i…
A – I nie możesz wpaść tak?
JD – Akurat mam dziś pierwszą próbę, nie mogę zawieźć chłopaków
A – Spoko
JD – Serio? Nie jesteś zła?
A – Jasne, że nie. Ale co ze studiami? Znajdziesz na wszystko czas?
JD – Niestety ale chyba wezmę dziekankę. Chcę się w 100% oddać muzyce i czuję, że tego nie pogodzę
A – Nie ważne co postanowisz, wiedz że trzymam za ciebie mocno kciuki
JD – Jeszcze raz dzięki. Jesteś aniołem
A – W końcu takie mam imię nie?
Zza ściany parę podglądają Mirta z Eloyem, który nie może odmówić sobie komentarza
E – Ale oni są dziwną parą?
M – Czemu tak uważasz?
E –Spójrz na nich, zero emocji, zero chemii. Po prostu nic, zero wszystkiego
M – Nie rozumiem
E – Nie udawaj głupiej, wiesz co mam na myśli
M – Nie bardzo
E – No że oni nie wyglądają na zakochanych, kiedy ostatnio widziałaś ich żeby się całowali. Nawet na zaręczynach nie byli wylewni
M – Zamiast wymyślać jakieś głupoty zająłbyś się pracą
E – Zrobiłem już co miałem zrobić, czekam na obiad. Zjadłbym konia z kopytami
M – No i dlatego pewnie tak bredzisz, z głodu
E – Dobra, nie chcesz to nie wierz ale oni na szczęśliwie zakochaną parę nie wyglądają, a ten ich ślub to będzie jedno wielkie fiasko
M – Przymknąłbyś się wreszcie co? Akurat ty nie jesteś specem od miłości – Mirta docina szoferowi do żywego, tak go zirytowała że Eloy w mig opuszcza kuchnię.
M – O a teraz urażony będzie, to po co się udziela plotkarz jeden!
Katia wspomina chwilę, kiedy odkryła przerażającą prawdę o Pepe. Na samo wspomnienie robi się jej niedobrze.
K – A ja z nim byłam? Z tym, z tym zboczeńcem. Czuję się taka brudna, taka beznadziejna. Jak mogłam nie zauważyć? Jak mogłam być tak głupia!? Muszę się wykąpać, porządnie wyszorować a potem wymyślę plan zemsty. Nie daruję tego temu zboczeńcowi! Nigdy!
D – panienko to ja Delia, mogę wejść?
K – Czego znowu chcesz?
D – Przyniosłam panience obiad, żeby się posiliła nieco. Postawię tutaj
K – Niczego nie chcę!
D – Ale może jednak panienka zgłodnieje to zostawię
K – Powiedziałam! Zabieraj to!
D – Ale
K – Nie denerwuj mnie
D – Dobrze już idę, ale obiad zostawiam. Najwyżej panienka nie zje.
K – Przeklęta kuchta!
Jose David żegna się z Angelą. Pretekstem do wyjścia jest praca. W rzeczywistości chłopak wybiera się na sekretne spotkanie z Julietą
JD – Musze już iść, praca wzywa
A – Rozumiem. Cieszę się, że spędziliśmy trochę czasu razem. Od jakiegoś czasu się mijamy co?
JD – To prawda, dawniej codziennie wpadałem
A – Bo ci kazałam
JD – Ej nie, wcale nie. Zawsze wpadałem z przyjemnością
A – Tak tylko mówisz. Wiem że byłam okropna, traktowałam cię jak chłopca na posyłki.
JD – No czasem dawałaś mi w kość
A – Ale opamiętałam się co?
JD – Myślę że duży wpływ na to miała twoja przemiana. Podjęłaś się rehabilitacji a to wielki postęp
A – Chcę chodzić, wierzysz że mi się uda, że jeszcze nie jest za późno
JD – Jasne, medycyna jest nieobliczalna. Cały czas trzymam za ciebie mocno kciuki, wiem że ci się uda.
A -Oby
JD – Lece, do zobaczenia.
A – Oddzwonię jak już wszystko obgadamy z mamą
JD – O, pa!
Angela odprowadza chłopaka wzrokiem a potem gdy upewnia się że już wyszedł, sięga natychmiast po telefon w międzyczasie rozglądając się we wszystkie strony.
Oczywiście kontaktuje się z Javierem
Angela szepcząc
A – To ja. Wejdź szybko na skype, muszę ci coś ważnego powiedzieć. Nie uwierzysz co się stało…
Delia zagląda ponownie do pokoju Katii, chce sprawdzić czy coś zjadła i czy przypadkiem nie ukryła gdzieś alkoholu. Gdy zagląda do środka Katia jeszcze bierze prysznic. Po chwili służąca dostrzega talerz z obiadem … na podłodze! Katia w przypływie złości zrzuciła całe jedzenie na podłogę.
D – Wariatka! A niech nie je, jak zgłodnieje to sama przyjdzie do kuchni.
Jose David podjeżdża pod wytwórnię. Ponieważ nie chce zostać zauważony czeka kilka metrów wcześniej. Już po chwili przybiega Julieta i szybko wsiada do auta
J – Cześć kochanie!]
JD – Hej piękna!
Bonavides chce ją pocałować na powitanie ale Julieta odmawia
J – Nie tutaj, ktoś może nas zobaczyć. Odjedźmy stąd.
JD – Ok., jak sobie życzysz.
J – Nie chcemy wpadki nie?
JD – Po tej Brazylii jeszcze wypiękniałaś! Jak ja mam się opanować co?
J – Dasz radę mistrzu, wierzę w ciebie
JD – Ale jesteś śliczniutka!
J – Ty też niczego sobie ha ha ha
Jaime wnosi Angelę na górę
A – Dziękuję Jaime
J – Życzy sobie panienka czegoś jeszcze
A – Nie, zostaw mnie samą. Chcę odpocząć.
J – Dobrze, ale niedługo obiad. Co mam powiedzieć Mircie.
A – Zadzwonię po nią jak zgłodnieję. Dziękuję
J – Do usług panienko, za przeproszeniem
Angela podjeżdża do laptopa i go uruchamia, na skypie czeka już Javier.
J – No hej blondwłosa, co tam?
A – Wiem że mieliśmy się zobaczyć wieczorem ale nie mogłam czekać.
J – Co to za news?
A – Javi ślubu nie będzie!
J – Jak to?
A – No tak, ja i Jose nie pobieramy się. Kamień spadł mi z serca
J – Hej to znaczy że mu powiedziałaś?
A – Nie, taka odważna to ja nie jestem.
J –Więc?
A – Uśmiejesz się jak ci powiem ale chyba szczęście nam sprzyja, bo to niesamowite!
Jose David zatrzymuje samochód, on i Julieta wreszcie bez przeszkód mogą się pocałować.
J – Nie mogę uwierzyć że ślub odwołany
JD – Serio? Naprawdę się cieszysz?
J –Co to za pytanie? Jasne, przecież nie chcę cię stracić.
JD – Tak? Kochasz mnie?
J – Jasne, przecież wiesz
JD – No nie bardzo
J – Jak to?
Jose David wyciąga ze schowka gazetę i pokazuje ją dziewczynie
JD – Zobacz! Co to jest?
Julieta przygląda się wybranemu artykułowi
J – Jose o co ty mnie podejrzewasz?
JD – O nic, to znaczy tobie ufam ale nie jemu. Ten typek cię podrywał prawda?
J – Nie, skądże.
JD – A wiec to zwykła plotka, nie byłaś z nim na obiedzie?
J – Owszem, byłam ale nie sama. Ciocia mi towarzyszyła.
JD –To nie zmienia faktu że przyjęłaś jego zaproszenie i byłam tam z nim
J – Nie denerwuj się, to nic wielkiego
JD – Wiem że przeginam ale nie potrafię inaczej. Jestem cholernie o ciebie zazdrosny. Nie chcę żebyś przyjmowała zaproszenia od obcych facetów. Nie podoba mi się to!
MUZYKA
Amiga soledad - Belinda
Gdy Delia martwi się stanem Katii i zagląda do niej
a także gdy Antonio się nad nią użala
gdy Katia wspomina jak odkryła prawdę o Pepe
Cuento con tu corazón - Luis Fonsi
Gdy Luisana wyznaje Evie że Julieta nigdy nie pozna prawdy
Es de verdad - Belinda
Gdy Jose podjeżdża po Julietę
Me gustas mucho - Diego Boneta
gdy Angela rozmawia z Javierem
Sueno de ti - Motel feat Belinda y Milkman
gdy Julieta całuje się z Jose Davidem
Alguien mas - Belinda
z salidy |
|
Powrót do góry |
|
|
Marzenka20 Mistrz
Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 17199 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa i okolice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:55:00 10-03-14 Temat postu: |
|
|
Odc.92 Sodówka
Jose David jeszcze przez chwilę boczy się na ukochaną, jednak jej czułe pocałunki szybko studzą jego zawziętość.
Julieta zapewnia go o swojej bezwarunkowej miłości do niego.
J – Choćbym nawet próbowała to nie mogę spojrzeć na nikogo innego. To ty skradłeś moje serce i to na zawsze, i to mnie też przeraża
JD – Co my poczniemy? Nie chcę nawet myśleć co będzie kiedy to się wyda
J – Jose a może lepiej będzie jeśli się rozstaniemy?
JD – Co ty wygadujesz? Przecież przed chwilą powiedziałaś że nigdy nie przestaniesz mnie kochać
J – To prawda, ale może powinniśmy żyć tą miłością ale osobno? Rozpęta się prawdziwe piekło kiedy powiemy o nas. Nigdy nie uzyskamy szczęście żyjąc z tym piętnem zdrady
JD – Jedyne co powinniśmy zrobić i to dawno temu to wyznać prawdę. Niepotrzebnie się tylko męczymy zamartwiając się jak to będzie
J – Jose, nie raz już to mówiłeś a potem w końcu rezygnowałeś. Łatwo powiedzieć, gorzej zrobić
JD – Wiem, jestem tchórzem ale powoli dojrzewam do tej decyzji. Mam już dość takiego życia w strachu i w ukryciu
J – Ja też wiele już razy próbowałam ale w końcu coś mnie powstrzymywało
JD – Wiesz co? Może teraz jest odpowiedni moment?
J – Nie, myślę że jeszcze nie. W końcu twój ślub został odwołany, to może być jakiś znak żebyśmy sie wstrzymali
JD – Właśnie dlatego, może to oznacza że mamy ostatnią szansę by to wyznać
J – Nie mogę teraz, ciocia pokłada we mnie wielkie nadzieje. Od mojej płyty zależy jej firma. Nie chcę żeby Angela cierpiała nie tylko z powodu twojej utraty ale i życia które dotąd wiodła
JD – W takim razie nigdy nie nadejdzie ten odpowiedni moment. Zawsze znajdzie się jakaś wymówka
J – Poczekamy i zobaczymy jaki będzie dalszy rozwój wydarzeń. Może coś się wydarzy, może ktoś nam pomoże
JD – Na pewno nie pokojówka Angeli. Jest na mnie bardzo cięta
J – To tak jak na mnie
JD – Ciągle mnie naciska, żebym powiedział Angeli. W sumie dziwię się, że sama jeszcze tego nie zrobiła
J – Mirta bardzo ją kocha i pewnie nie chce jej skrzywdzić. Uważa że to my powinniśmy to powiedzieć i ma rację, bo to my musimy to zrobić
JD – Nie chcę już dłużej tego roztrząsać, nie po to chciałem cię zobaczyć.
J – Przestań! Lepiej mnie już odwieź
JD – Już?
J – Muszę wracać do studia, miałam tylko pół godziny
JD – Ok., ale wcześniej muszę ci się czymś pochwalić
J – Wreszcie usłyszę jakąś dobrą wiadomość
JD – Dostałem się do zespołu, dziś mamy pierwszą próbę ze mną w składzie
J – Wow! Tak się cieszę, gratuluję kochanie!
Dziewczyna obdarowuje chłopaka namiętnym pocałunkiem
JD – Nie wiesz ile to dla mnie znaczy. Wreszcie czuję że spełnia się moje największe marzenie
J – Wiedziałam że w końcu ci się uda! To nowy zespół?
JD – Nie, są już pare lat na scenie ale akurat basista od nich odszedł i ogłosili casting na nowego i tak ja się dostałem
J – Super! Strasznie się cieszę! A jak się nazywacie?
JD – Mówi ci coś grupa Motel?
J – Nie bardzo, przepraszam
JD – Spoko, masz prawo ich nie znać. W końcu całe życie mieszkałaś w Hiszpanii. Są dosyć popularni w Meksyku, na pewno ci się spodobają. W zeszłym roku wydali nowy krążek pt. „Prisma”. Jutro postaram się dać ci ich płytę.
J – Wow! Niedługo będziesz tak samo popularny jak Javier!
JD – I jak ty!
J – E tam, ja nie jestem i nie chcę być popularna.
JD – Ale będziesz, nie uciekniesz przed tym. Z resztą już jesteś, wystarczy spojrzeć na magazyny plotkarskie, wszędzie o tobie piszą.
J – Nie czytam tego. To mnie strasznie denerwuje.
JD – Będziemy musieli być teraz bardziej ostrożni, bo prasa zacznie nam deptać po piętach
J – Super, kolejna trudność.
Javier nie kryje radości z powodu odwołanego ślubu Angeli.
J – widzisz, los nam sprzyja. Jesteś spokojniejsza?
A – Na razie tak ale nie wiem jak mama zareaguje, znając ją może poruszyć niebo i ziemię żeby jednak ten ślub się odbył.
J – To powiedz jej że już ci się nie spieszy i niech sobie odpuści.
A – To nie takie proste. Ale przynajmniej wiem że w najbliższym czasie nie zostanę żoną Jose.
J – Ulżyło mi. Mamy trochę więcej czasu, żeby ich przygotować
A – Przygotować? Na co?
J – Jak to na co? Powiemy im że się kochamy i chcemy być razem. Nie możemy tego wiecznie odkładać
A – Proszę cię jeszcze o trochę czasu, jeszcze nie mogę
J – Angela nie rozumiesz że to jeszcze gorzej, że pogłębiamy ten problem
A – Wiem ale potrzebuję więcej czasu, błagam cię, nie pospieszaj mnie. Nie mam tyle determinacji co ty?
J – Chyba udowodniłem ci jak bardzo mi na tobie zależy. Dla ciebie odwołuję moją trasę koncertową.
A – Proszę, nie bierz mnie pod włos. To nie chodzi o to że ja nie jestem ciebie pewna tylko po prostu boję się, boję się reakcji mamy i Jose Davida. Boję się że my oboje tego nie przetrzymamy
J – Ok., poczekam ile będziesz chciała ale martwię się o ciebie, stres ci nie pomoże.
A – Lepiej pomówmy o czymś przyjemniejszym. Opowiedz mi o swojej trasie koncertowej. Jak było? Tęskniłeś za mną troszeczkę?
J – Troszeczkę? Jak cholera piękna!
A – Poczekaj, ktoś puka
M – Przepraszam panienko, można?
A – Tak?
M – Pani Luisana właśnie przyszła, ale nic jej jeszcze nie mówiłam. Mam ją poprosić?
A – Tak, niech przyjdzie a i Mirto po południu przyjdzie Dante. Powiesz mu że dziś ćwiczymy w ogrodzie. Jest piękna pogoda i chciałabym jeszcze złapać trochę słońca przed początkiem zimy.
M – Oczywiście.
A – Dziękuję. Javi, muszę kończyć. Zaraz przyjdzie mama. Potem się odezwę i powiem ci co i jak
J – Ok., będę czekał księżniczko. Buziaki!
A – Pa!
Już po chwili zjawia się Luisana…
L – Jestem słoneczko, opowiadaj. Jak tam było na naukach?
Alonso przegląda rachunki „Coloseum”. Ma zmartwioną minę.
Przerywa mu wejście Fedry, która przyniosła mu kawę.
F – Proszę. Pomyślałam, że ci się przyda. Od rana siedzisz tu zamknięty i ślęczysz nad tymi rachunkami
A –Dziękuję ci. Możesz już sobie iść
F – A może ci pomogę, jak za dawnych czasów
A – Te czasy nie powrócą. Fedro chyba wyraziłem się jasno, kiedy ponownie przyjąłem cię do pracy? Łączą nas relacje wyłącznie zawodowe i nie rób takiej miny
F – Wiem ale ja tak za sobą tęsknię Alonso
Kobieta przymila się do szefa, ale zostaje odtrącana
A – Jeśli nie radzisz sobie z sytuacją będę musiał ci ponownie podziękować, przemyśl to
F – Mówisz poważnie?
A – jak najbardziej. Musisz znać swoje miejsce, jesteś tylko moją pracownicą i nic więcej. A i nie spoufalaj się ze mną. Tylko ze względu na łącząca nas dawniej zażyłość nie każe ci mnie tytułować. Nie stawiaj takich oczu, musi to do ciebie dotrzeć a im szybciej tym lepiej.
F – Dobrze, rozumiem. Wracam do swoich obowiązków.
A – Świetnie.
Alonso zaczyna mieć wątpliwości, czy dobrze zrobił przywracając Fedrę do pracy. Zauważył, że kobieta znowu się rządzi i traktuje innych pracowników z góry. Ponadto mężczyznę martwią problemy finansowe.
A – Nie myślałem, że to mnie spotka. A szło mi tak dobrze. Tracę klientów, co mam zrobić by poprawić sytuację lokalu?
Angela opowiada matce o absurdzie, który zadecydował o odwołaniu ślubu a tak naprawdę jego przełożeniu, Luisana nie kryje zażenowania całą sytuacją i przeprasza córkę bo to ona jest winna całemu zamieszaniu
L – Córeczko faktycznie to ja zawaliłam sprawę. Nie wiem gdzie podziałam rozum? To chyba przez te problemy firmy i masę innych spraw. Kompletnie to zawaliłam
A – Nie wiń się mamo. Każdemu mogło się zdarzyć
L – Pewnie jesteś teraz na mnie wściekła ale nie przejmuj się. Obiecuję że zrobię wszystko aby to odkręcić. Twój ślub się odbędzie. Tym razem nie zawiodę.
A – Nie, mamo nie trzeba. Nie spieszy mi się.
L – Znam cię. Mówisz tak tylko dlatego, żeby mi poprawić nastrój ale jeszcze dziś się tym zajmę. Właściwie już teraz.
A – Co zamierzasz? – dziewczyna zaczyna się denerwować, że matka jest w stanie jednak doprowadzić do tego ślubu
L – Pojadę do tego kościoła i to teraz, zrobię wszystko żeby ślub odbył się jeszcze w tym roku. Zobaczysz
A – mamo, czekaj! Nie trzeba, naprawdę. Odpuść sobie. Teraz masz ważniejsze rzeczy na głowie
L – Jakie? Nic nie jest ważniejsze od twojego szczęścia. Spokojnie, załatwię to. Możesz być tego pewna. Potem się spotkamy
A – Ale mamo! Czekaj!
Luisana nie zwraca uwagi na apele córki i po chwili dziewczyna obserwuje przez swoje okno odjeżdżającą matkę. To jej się nie podoba.
M – Panienko, a gdzie pani tak wyparowała?
A – Oj Mirto, chyba jednak do ślubu dojdzie
M – Jak to? Przecież panienka mówiła
A – Mama zrobi wszystko żebym wyszła za Jose Davida, nie wie że ja tego tak naprawdę nie chcę
M – Przykro mi panienko
Hiszpania, Madryt.
Koleżanki Juliety, Ana i Maria wykonują wspólnie projekt na studia. W międzyczasie dziewczyny wspominają swoją przyjaźń z Julietą i zastanawiają się jak jej się wiedzie.
A – Bardzo za nią tęsknię, chociaż nie odpowiedziała na nawet jeden list.
M – To dziwne. Myślisz, że zapomniała o nas?
A – Nie, ja w przeciwieństwie do ciebie nie jestem na nią zła. Ja się o nią martwię. Nie mamy od niej żadnej wiadomości, nie wiemy nawet czy coś jej się nie stało.
M – Twoje gadanie mnie przeraża, ale możesz mieć rację. Nasza Julieta by nam odpowiedziała.
A – A jeśli ona? No wiesz
M – Nie gadaj głupot, nawet mnie tak nie strasz. Wolę już żeby nas olała, niż żeby miało spotkać ją coś złego.
A – Może spróbujmy jeszcze raz? Napiszmy do niej?
M – No coś ty? Dopiero o wysłałyśmy jej list, nie odpisała więc to nie ma już sensu.
R – Cześć dziewczynki. Macie ochotę na jagodzianki?
A – Cześć babciu? Byłaś na jarmarku?
R – Tak, zrobiłam małe zakupy. Proszę, częstujcie się.
M – Bardzo dziękuję.
R – Smacznego. A wy co bidulki? Uczycie się?
M – Jak trzeba to trzeba
A – Mamy projekt do zrobienia.
R – No to nie przeszkadzam. Pracujcie spokojnie.
A – Babciu myślisz że Juliecie mogła się tam coś stać?
R – Skąd ten pomysł?
M – No bo się nie odzywa.
A – Już prawie pół roku nie mamy z nią kontaktu
R – Nie chciałam wam tego pokazywać, ale skoro macie cię tak zamartwiać
A – Ty coś wiesz?
R – Proszę bardzo, patrzcie i podziwiajcie. Juliecie powodzi się lepiej niż sądzicie
Rosa wyjmuje spod rękawa plotkarską gazetę, na której widnieje zdjęcie Juliety z Luanem podczas jego koncertu
R – Julieta a raczej Mia spełnia swoje marzenia. Myślę, że już możecie się uspokoić. Jak widać nic jej nie jest.
Dziewczynom włosy wręcz stają dęba. Rozpoznają w Julicie swoją przyjaciółkę mimo jej charakteryzacji.
A – A my się przejmowałyśmy. Tymczasem ona ma nas gdzieś
M – Mówiłam, że nie pamięta już starych przyjaciół. Niby po co, skoro teraz jest bogata i sławna. Nawet w gazetach o niej piszą.
A – Rację mają ci co mówią że pieniądz zmienia człowieka.
M – A my się tak przejmowałyśmy
R – W gazecie pisze, że to wschodząca gwiazda muzyki a ten popularny piosenkarz brazylijski to jej chłopak
A – Nie mogę w to uwierzyć
M – Nawet imię zmieniła, ciekawe tylko po co?
A – Pewnie nie chce być skojarzona z Madrytem
R – Albo na potrzeby kariery. Gwiazdy często tak robią, kiedy mają zwykłe pospolite nazwiska to szukają sobie pseudonimów
M – Mia a to dobre!
A – A my listy jej wysyłałyśmy, pewnie nawet ich nie czytała
M – Julieta jest taka sama jak wszystkie te gwiazdeczki, już o nas zapomniała.
A – A tak jej pomagałyśmy, wspierałyśmy ją a ona teraz ma nas gdzieś
R – Lepiej dajcie sobie już spokój z tymi listami, ta dziewczyna na nie nie odpowie
A – Masz rację babciu. To koniec naszej przyjaźni.
Angela kontaktuje się z Javierem i mówi mu o swoich obawach
A – Mama pojechała od razu do księdza proboszcza. Była zdeterminowana. Boję się, że coś wymyśli i do ślubu dojdzie.
J – Nie denerwuj się, jeszcze nic nie wiadomo. Mówiłaś o tym Jose Davidowi
A – Nie, najpierw zadzwoniłam do ciebie. On o niczym nie wie
J – W sumie nic i tak na to nie poradzi. Spokojnie piękna, może twoja mama nic nie zdziała. Nie pozostaje nam nic innego jak czekać na jej powrót.
A – Javi ja nie chcę tego ślubu. Jak mam się z tego wykręcić.
J – Już ci mówiłem. Powiedz mu
A – Nie, nie mogę. Trzeba wymyślić inny pretekst
J – Tyko jaki?
A – Może moja rehabilitacja? Powiem że teraz nie powinnam robić sobie przerw, no wiesz odnośnie podróży poślubnej
J – Skarbie, w taką podróż możecie pojechać później, jakiś czas po ślubie. Na razie nie kombinuj tylko czekaj co powie twoja mama
A – Zaraz zwariuje!
J – Wpaść jutro do ciebie?
A – Nie, lepiej nie ryzykować. Mogą nas przyłapać, dam ci znać jak będzie więcej luzu. Teraz po domu kręci się masa ludzi, jak nie stylista i krawcowa to organizator ślubu itd. Może pojutrze coś wymyślę?
J – Pojutrze nie mogę. Mam cały dzień próby a potem występ na koncercie Juana Gabriela
A – No to zobaczymy, na razie nic nie wiem. Myślę tylko o mamie
J – Postaraj się wyluzować, obiecaj mi to księżniczko.
A – Próbuję ale ta niewiedza mnie dobija.
Stany Zjednoczone
A – Kto tam?
L – Dzień dobry pani Astrid. To ja Luis, wpuści mnie pani?
A – A Luis, już momencik. Zapraszam
L – Dzień dobry, moje uszanowanie
A – Bez tych ceregieli. Wchodź proszę. Co cię do mnie sprowadza?
L – Przepraszam, że nachodzę ale ja w sprawie Javiera. To ważne a pani jest jedyną osobą, która ma wpływ na syna
A – Luis ja nic nie zrobię wbrew Javierowi
L – Nie o to chcę prosić.
A – No dobrze, siadaj, może napijesz się herbaty albo kawy
L – Może kawę poproszę, jestem na nogach od świtu i już właściwie zasypiam na stojąco
A – No to rozgość się a ja zaraz wracam
Delia opowiada Alfredowi, który właśnie wrócił z pracy o stanie Katii. Kucharka jest mocno zaniepokojona
D – Cały dzień nie wychodziła z pokoju, nie chce też nic jeść. Nigdy się tak nie zachowywała, jakby coś w niej pękło, nie wiem jak to określić.
A – To wiecznie niezadowolona z życia zrzęda, zawsze narzeka, zawsze jej mało. Trochę pokaprysi i jej minie
D – Nie widział jej pan. Ona jest w opłakanym stanie.
A – Naszykuj jej kolację, jak będzie trzeba to wepcham jej jedzenie do gęby!
D – Idzie pan do niej?
A – Tak! Pospiesz się z tym jedzeniem
Angela wygląda co i rusz przez okno wypatrując powrotu matki. Gdy zauważa nadjeżdżający samochód woła Jaime, by ją zniósł. A w salonie jest już Luisana
L – Córeczko mam bardzo dobre wieści. Twój ślub się odbędzie! Wszystko już załatwione!
MuZyKa
Es de verdad - Belinda
w scenie Juliety z Jose Davidem
Perdido en ti - Diego Boneta
w scenkach Angeli i Javiera
Alguien mas - Belinda
z salidy |
|
Powrót do góry |
|
|
Marzenka20 Mistrz
Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 17199 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa i okolice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:06:56 11-03-14 Temat postu: |
|
|
Odc.93 Pech
A – Mamo ale jak to?
L – Pojechałam, porozmawiałam z naszym drogim księdzem proboszczem i udało nam się znaleźć korzystne rozwiązanie. Ojciec Martin często widuje mnie w kościele no i zna doskonale naszą rodzinę, wie jakie jesteśmy pobożne dlatego nie robił niepotrzebnych kłopotów.
A – Chcesz powiedzieć, że ślub jednak się odbędzie w niedzielę
L – Cudu niestety nie zdołałam dokonać, choć ojciec Martin bardzo chciał żeby ślub odbył się zgodnie z twoim życzeniem. Niestety tego dnia inna para ma już umówiony termin.
A – A więc co ustaliliście? Kiedy ten ślub?
L – Córeczko było naprawdę ciężko. Wszystkie terminy do końca roku są pozajmowane, ale zaraz po jest data! Początek stycznia, to już za 3 miesiące. Co ty na to?
A – Styczeń?
L – Tak, skarbie. Nowy rok rozpoczniesz jako żona Jose Davida, dokładnie 4 stycznia! Co ty na to?
A – mamo nie wiem co powiedzieć
L – Wiem że spaprałam sprawę i popsułam ci plany, ale tylko tyle udało mi się zdziałać. To najszybszy możliwie termin. Pomyślałam o innym kościele, ale ty tutaj miałaś chrzest i pierwszą komunię. To twoja parafia i na pewno zawsze marzyłaś, że to tutaj poślubisz ukochanego.
A – Owszem ale niczym się nie przejmuj. Nie jestem zła.
L – Nie pocieszaj mnie
A – Może to i lepiej że ślub się odwlecze. Byłam bardzo zestresowana, że nie zdążę z przygotowaniami a tak wszystko można jeszcze powoli dokręcić.
L – Kochanie, przepraszam cię jeszcze raz najmocniej. Tym razem nie zawiodę.
A – Mamusiu nie mam do ciebie o nic żalu.
M – Przepraszam
L – Tak Mirto
M – Pan Dante przyszedł na rehabilitację
A – A tak, już idę. Powiedz Jaime żeby po mnie przyszedł
L – Jaime? Nie będziesz ćwiczyć?
A – Kto tak powiedział?
L – Chcesz zejść
A – No tak, bo dzisiaj zamierzam ćwiczyć na świeżym powietrzu
L – Aha no to cudownie
A – Mamo myślisz, że mam jakieś szanse na wyzdrowienie?
L – Jasne, teraz tym bardziej.
A – Bardzo chcę znowu chodzić.
J – Panienko już jestem
A – Świetnie
L – Czekaj, córeczko pamiętasz że wieczorem oblewamy nasze sukcesiki?
A – Tak, jeśli tylko dożyję to będę
L – Ach jak ty coś powiesz. Dobra, znieś ją Jaime, a ja sprawdzę co w studiu nagraniowym.
Stany Zjednoczone
L – Więc jak będzie? Pomoże mi pani?
A – Och Luisie, nie wiem czy powinnam. Mój syn nie jest już małym chłopcem, sam o sobie decyduje
L – Ale też liczy się z pani słowem
A – Owszem, ale nie chcę wywierać na nim presji
L – To co proponuję jest dobre, dla wszystkich
A – Myślisz, że 3 miesiące coś zmienią, że Javier się odkocha?
L – Po pierwsze skąd pewność, że on jest zakochany w tej dziewczynie? Na moje oko to tylko kaprys. Poza tym nawet jak się powiedzmy nie odkocha to przynajmniej opadnie temperatura uczuć.
A – Mówisz jakby miłość była jakimś eksperymentem chemicznym
L – Plan jest prosty. Przekładamy trasę na styczeń, a w tym czasie Javi ma 3 miesięczne wakacje. Spędzi ten czas z dziewczyną, a wtedy różne rzeczy mogą się wydarzyć. Potem pojedzie na roczną trasę koncertową i git. Wszyscy powinni być zadowoleni.
A – Oprócz mojego syna
L – On też będzie, sam się o tym potem przekona
A – No nie wiem, mam wątpliwości
L – Pani Astrid, proszę pomyśleć. Javier od dziecka marzył o występach na scenie, kiedy zaczęliśmy współpracę ciągle truł mnie o płytę, kiedy wydamy itd. Czy naprawdę pani myśli, że będzie szczęśliwy kiedy pogrzebie swoje największe marzenie, cel swojego życia?
A – Nie wiem, ale nie wiem też czy zazna szczęścia bez ukochanej
L – Do niej zawsze może wrócić, za to muzyka nie bywa tak łaskawa
A – W porządku, postaram się go namówić, ale nie chcę żeby wiedział iż jestem z tobą w zmowie. Sam najpierw mu to zaproponuj, potem ja dołożę swoje trzy grosze.
L – Świetnie, wiedziałem że na panią można liczyć. Nam obojgu zależy na sukcesie Javiera, na jego samorealizacji i szczęściu.
A – To najważniejsze, dobro mojego syna.
Alfredo wpada do pokoju Katii, niestety dziewczyny nie ma w sypialni. Mężczyzna jest pewien, że wymknęła się na alkohol!
A – Delia! Delia! Jak pilnowałaś? Nie ma jej!
D – Nie ma?
A – Do cholery! Pewnie już chleje w jakimś tanim barze!
D – Niemożliwe, a w łazience pan sprawdzał? Niedawno brała kąpiel
A – Nie
D – To ja sprawdzę, może mnie wpuści. Panienko Katio! Panienko, można?
A – Nie pytaj się tylko właź
D – Zamknięte
A – O matko, a gdzie masz zapasowy klucz? – pyta poirytowany Alfredo
D – Nie da się nic zrobić, jest klucz w zamku.
A – A niech to! Katia otwieraj! Słyszysz!? Katia! Mam już tego serdecznie dość! Wołaj Antonia i Hermana, niech wyważą te przeklęte drzwi!
D – Na pewno?
A – Co się głupio patrzysz? Leć że!
D – Już proszę pana
Alfredo nadal nawołuje do drzwi, ale Katia bezustannie się nie odzywa
Luisana postanawia zaprosić na wieczór Evę, aby poprawić jej nieco nastrój. Telefonuje do przyjaciółki
L – Hej to ja. Przeszkadzam?
E – A w czym ty mi możesz przeszkadzać, w siedzeniu rozpamiętywaniu przeszłości? Daj spokój
L – Widzę że humorek jak dopisywał tak dopisuje nadal
E – U mnie bez zmian, a u ciebie?
L – No właśnie ja w tej sprawie dzwonię. Jakoś wcześniej na to nie wpadłam, jak zwykle mam opóźnienie
E – Ta opóźniony zapłon ha ha
L – Jak miło usłyszeć twój śmiech, to dobrze wróży
E – Ostatnio mam mało powodów do radości
L – Chciałam cię zaprosić do mojego domu na wieczór. Co ty na to?
E – O nie! To ostatnia rzecz o której marzę
L – Proszę cię, to ważne. Chcemy celebrować sukces Juliety no i odwołanie ślubu mojej córki
E – Co? To jakiś żart, nie mów że w ostatniej chwili zerwali
L – Nie, ale przez głupią Luisanę mają właśnie opóźnienie
E – Coś ty zrobiła
L – Zaraz ci wszystko opowiem i będzie mogła się ze mnie śmiać do rozpuku…
Hernan i Antonio zjawiają się w pokoju Katii z narzędziami, już po chwili drzwi się otwierają…
A – No nareszcie!
D – To ja może wejdę
A – Powiedz jej, że jeszcze jeden taki numer i mnie popamięta. Nie jest małą dziewczynką żeby tak się zachowywać!
D – Dobrze
Delia wchodzi do środka i po chwili słychać jej …krzyk!!!!
Alfredo, Antonio i Hernan wpadają hurtem do łazienki. A to co tam zastają wprawia ich w przerażenie
Po chwili rozlega się lament Delii
D – Ona nie żyje! Zabiła się! Panienka Katia popełniła samobójstwo!
Alfredo stoi jak zaklęty, nie może się ruszyć z przejęcia, na twarzy Antonia z kolei pojawiają się łzy, tylko Herman zachowuje przytomność umysłu i biegnie zadzwonić po karetkę!!! Czy Katia ma jeszcze szanse na przeżycie?
Luis dzwoni do Javiera ze swoją propozycją, chłopak nadal jednak oponuje.
J – Sorry ale to nie jest dobry czas na trasę i to jeszcze tak długą. Nie mogę Luis, sorry że tyle kłopotu ci sprawiłem ale są rzeczy ważniejsze od kariery
L – No ja tego nie neguję, ale pamiętaj że muzyka zawsze była dla ciebie na pierwszym miejscu
J – Bo nie znałem Angeli
L – Ok., ale znałeś wiele innych panien i jakoś nie wpłynęły one na twoje plany zawodowe
J – Bo one mnie nie interesowały na dłuższą metę, bawiliśmy się razem świetnie ale to wszystko
L – Czym różni się ta Angela że jest w twoich oczach taka wyjątkowa?
J – Nie powiem ci bo jeszcze się zakochasz He He
L – Gadamy na poważnie
J – Ok., nie wiem jak to nazwać, po prostu trafiło mnie i już. Jestem zniewolony
L – A może to tylko kaprys albo takie wyzwanie, w końcu to nie sztuka przespać się z dziewczyną niepełnosprawną, poruszającą się na wózku
J – Co ty za głupoty gadasz?
L – W sumie to nie jest zły pomysł. Zyskał byś w oczach fanek i mediów, gdyby dowiedzieli się że masz dziewczynę inwalidkę
J – Nie no, teraz to już przegiąłeś. Zadzwoń jak zmądrzejesz, no chyba że chcesz zerwać naszą znajomość
L – Co się tak oburzasz?
J – Obraziłeś moją ukochaną i mnie przy okazji też. Nie będę na to patrzył biernie
L – Słuchaj, masz rację sorry ale nie rezygnuj jeszcze, poczekaj do tego stycznia. Jak nic się nie zmieni to wtedy oficjalnie odwołamy trasę. Póki co nic nie zdradzajmy
J – Mam oszukiwać ludzi?
L – Nie oszukiwać, sam nie wiesz jak będzie. Po co psuć im nastroje, lepiej nie wywoływać histerii.
J – Nie wiem, w końcu ty jesteś specem. Mam tylko nadzieję, że nie powiesz niczego co nigdy nie przewinęło by się w moich ustach.
L – Możesz być spokojny, znamy się nie od dziś. Czy kiedyś zdradziłem twoje zaufanie?
J – Nie, i niech tak pozostanie.
L – Jeśli jednak zmienisz zdanie to się odezwij ok.?
J – Raczej nie zmienię ale będziemy w kontakcie
L – Na razie
J – Cześć
W rezydencji Villalba zjawia się nie tylko pogotowie ale i policja, która po wstępnym rozpoznaniu ustala wersję śmierci Katii. Wszyscy byli tak przejęci, że nie zauważyli nawet co było przyczyną zgonu młodej kobiety. Są w szoku gdy dowiadują się, że za śmiercią kobietą nie stoi samobójstwo tylko smutny, feralny wypadek. Informacji udziela im komisarz Macedo
M – Przyczyną śmierci pani Katii Villaby było porażenie prądem ( ! ) Podłączone do kontaktu radio jakimś cudem znalazło się w wannie, prawdopodobnie obsunęło się i wpadło do wody. Niestety objętość wody w wannie była tak obfita, że nie pozostawiła pannie Villalbie żadnych szans. Zginęła niemal natychmiast.
Wszyscy są w szoku, nawet Alfredo.
H – Więc to nie ona sama chciała to zrobić?
M – Absolutnie, w stu procentach wykluczamy samobójstwo. To był pech, nic więcej. Bardzo panu współczuję.
Alfredo żegna się z komisarzem i udaje do swojego gabinetu. Siada na fotelu i wpatrzony w ścianę, wspomina szczęśliwe chwile z córką jeszcze z dzieciństwa i gdy była nastolatką. Mieli wtedy całkiem dobre relacje. Mężczyzna w końcu roni łzę ( ! )
A – Moje jedyne dziecko nie żyje. Wiele razy źle jej życzyłem, ale nigdy śmierci i to w taki sposób. Katii już nie ma i nigdy nie będzie. Moja biedna córka. Nie ma Debory, nie ma Katii, a to wszystko w pół roku. Zostałem całkowicie sam, sam jak palec.
Jeszcze przed zmrokiem ciało Katii zostaje przetransportowane do domu pogrzebowego. Domownicy nadal nie mogą otrząsnąć się po tragedii.
Antonio zamknął się w swojej służbówce i rozpacza, Hernan rozmyśla w kuchni nad nieudanym życiem swojej byłej pracodawczyni i nawet jej współczuje a Delia nie może sobie znaleźć miejsca i ostatecznie bierze się za dokładne sprzątanie domu.
Tymczasem niczego nieświadomi mieszkańcy domu Colmenares urządzają sobie zabawę. Uczestniczy w niej też Dante, zaproszony przez Angelę. Po chwili do reszty dołącza też Julieta.
Angela spostrzega nagle zły stan matki i podjeżdża do niej
A – Mamo, źle się czujesz?
L – A jakoś tak, od godziny coś mnie kuje w sercu. Mam jakieś złe przeczucie, jakby coś złego się wydarzyło. Ale nie martw się, to nic takiego, moje głupoty. Baw się.
A – Może powinnaś się położyć, wyglądasz na zmęczoną
L – Nie, naprawdę nie trzeba
J – Ciociu, Angelo czemu się nie bawicie? Coś nie tak?
L – Nie skądże.
A – Mama źle się czuje i nie chce się położyć
J – Co się dzieje ciociu?
L – To naprawdę nic poważnego, nie przejmujcie się. Lepiej powiedz mi Angelo, gdzie jest twój przyszły mąż? Od dawna powinien tu być
A – Nie zdążyłam ci jeszcze nic powiedzieć. Jose nie mógł przyjść bo ma próbę zespołu.
L –Słucham?
A – udało mu się w końcu i ma swoją grupę, wreszcie może grać.
J – Nie cieszy cię to ciociu?
L – Nieodpowiedni sobie wybrał moment. Jak on to sobie wyobraża? Taki zespół zajmuje dużo czasu, a kiedy znajdzie go dla ciebie. Angelo musisz mu powiedzieć, żeby się stamtąd wypisał.
A – Mamo co z tobą? Ja nie widzę żadnego problemu
L – Teraz tak mówisz
A – Jak mam mu powiedzieć, żeby przeze mnie rzucił swój zespół czyli zrezygnował ze swoich marzeń
L – Nie przez ciebie tylko dla ciebie, to wielka różnica
A – Nieważne, nie zrobię mu tego
L – To już twoja decyzja, zrobisz jak zechcesz ale ja wiem, że zony muzyków nie są szczęśliwe zwłaszcza aktywnych. Prędzej czy później oni ulegają pokusom, częściej są poza domem niż w domu, prowadzą frywolne życie. Nie będzie szczęśliwa z takim mężem
A – Tak jak powiedziałaś, pozwól że sama o tym zadecyduję
Luisana nagle chwyta się mocniej za serce, co jeszcze bardziej martwi dziewczyny
J – A może ja lekarza wezwę?
L – Nie, naprawdę nie trzeba. Przejdzie mi. Pójdę do siebie.
M – Pani Luisano co się dzieje?
L – nic, bawcie się dalej. Ja jestem zmęczona i już się położę. Do jutra
M – Ale jak to tak?
L – Dobranoc Mirto
Mirta zwracając się do dziewczyn
M – Tego nam jeszcze brakowało, żeby pani się rozchorowała. Jak ona wytrzyma nadciągające ciosy?
Zarówno Angela jak i Julita biorą tą aluzję do siebie. Traktują to jako odwołanie do ich zakazanych związków, które Luisanie mogą zaszkodzić, gdy zostaną ujawnione.
Niestety to był ostatni odcinek z udziałem Fernandy Castillo w roli Katii Villaby.
MUZYKA
Litost instrumental - Belinda
Gdy Luisana mówi Angeli o nowym terminie ślubu
Bailaria sobre el fuego instrumental - Belinda
Gdy Alfredo i spółka wdzierają się do łazienki
Morir - Belinda
gdy domownicy znajdują martwą Katię
Amiga soledad - Belinda
Piosenka pojawia się w scenach gdy bohaterowie wspominają i opłakują Katię
Cuida de mi - Belinda
Gdy Luisana bezwiednie czuje że stało się coś złego
i z salidy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|