|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Na ile oceniasz moją debiutancką telenowelę??? |
1 |
|
0% |
[ 0 ] |
2 |
|
0% |
[ 0 ] |
3 |
|
0% |
[ 0 ] |
4 |
|
0% |
[ 0 ] |
5 |
|
0% |
[ 0 ] |
6 |
|
100% |
[ 2 ] |
|
Wszystkich Głosów : 2 |
|
Autor |
Wiadomość |
ania1209 Debiutant
Dołączył: 20 Lip 2013 Posty: 77 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:11:30 11-03-14 Temat postu: |
|
|
Z odcinka na odcinek coraz bardziej akcja się rozkręca. Tak jakoś wcześniej myślałam już że może Julieta to córka Luisiany. I jednak tak. Ale nie mgę się doczekać kiedy wszyscy poznają prawdę o związku Juliety i Jose Davida oraz Angeli i Javiera. A Mirta wie o nich wszystkich a się czepia o to każdego z osobna. I szkoda mi trochę Katii że w taki sposób skończyła, mimo, że jej nie lubiłam to wolałabym żeby była w odcinkach, ale cóż. |
|
Powrót do góry |
|
|
Marzenka20 Mistrz
Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 17199 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa i okolice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:41:27 11-03-14 Temat postu: |
|
|
Fajnie, że opisałaś swoje wrażenia. Myślę, że odzwierciedlają to co chciałam przekazać oraz uczucia jakie chciałam wywołać.
Co do Katii to była to postać zagubiona od samego początku. Przyznam, że pomysł jej uśmiercenia zrodził się pod wpływem chwili, ale wydał mi się najbardziej sensowny w jej historii. W końcu nie była to postać pozytywna ale też całkiem negatywna, chociaż to drugie się jeszcze okaże bo temat pobicia Debory nadal jest otwarty, a Katia jest jedną z podejrzanych...
Co do naszych par to wiem, od dawna powtarzam ze już blisko jesteśmy prawdy, ale tym razem na prawdę to już o krok. |
|
Powrót do góry |
|
|
Marzenka20 Mistrz
Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 17199 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa i okolice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:49:01 13-03-14 Temat postu: |
|
|
Odc.94 Rodzice żegnają dzieci
Ta noc dla wszystkich jest bardzo długa i męcząca. Alfredo nie może spać, niespodziewanie nachodzą go wyrzuty sumienia, wie że nigdy nie traktował dobrze córki, z kolei Luisana zastanawia się co się stało z Carnicero, czy to jego widziała na parkingu, a może to było tylko jej przywidzenie? Ta niepewność nie daje jej spokoju. Równie nerwowa jest Julieta, która ciągle rozpamiętuje swoją „zdradę” wobec Angeli, co ciekawe także Angela nie może zasnąć bo obawia się stawienia czoła sytuacji i wyznania prawdy o swojej miłości. Tej nocy oka też nie może zmrużyć Eva, ciągle planuje jak zbliżyć się do córki i jak uzyskać jej przebaczenie. Jednak najbardziej zdruzgotanym wydaje się być Antonio, który nie może sobie darować że … nie walczył o uczucie Katii. Mężczyzna wspomina początki ich związku. To była pare lat wcześniej, Antonio zatrudnił się jako kierowca u rodziny Villalba.
A – Kiedy pierwszy raz pojawiłem się w rezydencji nie sądziłem, że się tam zakocham i to w mojej pracodawczyni. Była wtedy taka miła, przynajmniej dla mnie. Tak naprawdę chyba nigdy jej nie poznałem. Było nam razem tak cudownie, aż znowu wróciła do picia i z dnia na dzień posłała mnie do diabła.
Kim ty naprawdę byłaś Katio? Czy nigdy ci na mnie nie zależało? Tylko mnie wykorzystałaś?
Bo ja naprawdę coś do ciebie czułem.
Antonio podnosi się z łóżka i idzie do kuchni odreagować, gdy nalewa sobie wódki do pomieszczenia akurat wchodzi Delia. Ona doskonale wie co go trapi, jako jedyna zorientowała się w relacjach jakie łączyły tych dwoje.
D – To nie jest dobry pomysł – kucharka wskazuje na kieliszek wódki
A – Muszę się napić inaczej, inaczej zwariuję
D – Wyrzuty sumienia nie dają ci spokoju
A – Nie, mylisz się. Ja nie mam powodu tak się czuć. Zawsze a przynajmniej prawie zawsze postępowałem w stosunku do niej właściwie. Traktowałem ją tak jak na to zasługiwała
D – Więc dolega ci co innego, to co dawniej a może cały czas trwało
A – Jeśli masz na myśli przeszłość to się mylisz. Nie kochałem jej
D – Być może do teraz to uczucie wygasło, ale kiedyś owszem, oddałeś jej swoje serce
A – A ty skąd to wszystko wiesz? Umiesz czytać w myślach czy co?
D – Wiem o wszystkim co się działo, dzieje i będzie dziać w tym domu. Wiem że ty i Katia mieliście kilka lat temu płomienny romans
A – Jesteś dobrze zorientowana, widać ściany mają uszy
D – Nie denerwuj się, nigdy nie podzieliłam się tą wiedzą z nikim. Dużo wiem ale zachowuję to dla siebie
A – Zdążyłem już to zauważyć, a skoro jesteś taka wszechwiedząca to może powiesz mi, czemu wtedy Katia mnie zostawiła
D – Ni powiem ci nic nowego, ty sam doskonale wiesz czemu.
A – Może jednak mnie oświecisz, może masz inną opinię
D – Życie Katii mimo iż należała do jednej z najbogatszych rodzin w kraju nie było usłane różami. Rodzice nigdy nie okazali jej nawet odrobiny uczucia, traktowali ją jak zbędny bagaż. Katia nie wiedziała co to miłość, dlatego nigdy nie była w stanie nikogo pokochać. Chciała przywiązać do siebie ludzi, bała się odrzucenia. Jednak gdy już się znudziła szukała nowych wrażeń.
A – To znaczy że
D – Dokładnie to co powiedziałam. Winę za jej nieudane życie ponoszą tylko jej rodzice, to oni je zniszczyli. Katia nigdy nie była szczęśliwa bo nie potrafiła tego osiągnąć, jej życie było zatrute przez nienawiść, zawiść, chciwość i żądzę. Ty byłeś tylko jedną z wielu krótkotrwałych przyjemności.
A – Nie wiem jak mogło do tego dojść ale naprawdę coś do niej wtedy czułem
D – Nie mieliście szans. Ona z nikim nie potrafiła zbudować dobrej, zdrowej relacji. Z tym swoim lekarzem też by zerwała. Kompletnie do siebie nie pasowali.
A – No właśnie, co z nim?
D – To znaczy?
A – Ktoś go powiadomił?
D – Pewnie nie
A – Myślisz że powinienem mu powiedzieć?
D – I tak się dowie. Cała prasa będzie się o tym jutro rozpisywać.
A – Moim zdaniem Katia się z nim ostro pokłóciła ostatnim razem. Pewnie ciężko mu przyjdzie pogodzić się z jej śmiercią po ostatniej awanturze. Będzie gryzło go sumienie
D – Nikt nie mógł tego przewidzieć. Katia zginęła przez własną głupotę.
A – Myślisz że bardzo cierpiała?
D – Być może ale tylko przez chwilkę. Zmarła prawie natychmiast
A – Dziwnie teraz będzie tutaj bez niej. Była wredna i krzykliwa, ale przynajmniej nie było nudno.
D – tak, zwłaszcza dla Hermana. Ile to razy za nią jeździł i pilnował jej po alkoholowej libacji.
A – Po tym wszystkim nie mam do niej urazy, jeszcze niedawno chciałem się na niej mścić ale pewnie i tak nic by z tego nie wyszło, bo zawsze miałem do niej słabość, nawet jak mnie obrażała. Ale nigdy przenigdy nie życzyłem jej śmierci i to takiej!
D – Nikt jej nie życzył, ale stało się. Musimy się z tym pogodzić. Im szybciej tym lepiej. A ty dokąd?
A – Muszę się przejść. Pogadamy jutro
D – tylko nie siedź na dworze za długo. Jest chłodno.
Antonio spaceruje po ogrodzie i wspomina kiedy po raz pierwszy całowali się z Katią, właściwie to ona go pocałowała. Mył wtedy samochód a ona podeszła i jak gdyby nigdy nic pocałowała go nagle.
Pamięta też ich pierwszą wspólną noc. Przyszła do niego w nocy i zapragnęła być z nim. Ich namiętny romans trwał raptem 2 miesiące, było to latem, ale był bardzo intensywny. Antonio bardzo się zaangażował, dlatego gdy po wakacjach Katia zjawiła się w jego pokoju i powiedziała, że fajnie się bawiła ale to już finisz bardzo to przeżył. Początkowo myślał, że zerwała bo bała się reakcji rodziców na ich związek ale szybko zdał sobie sprawę z tego jaką jest osobą. Mimo to od tamtej pory z żadną dziewczyną nie był na poważnie, bo tak mocno zawiódł się na Katii.
A – Teraz już cię nie ma. Czas zapomnieć o tym co było i żyć na nowo. Żegnaj Katio
Nastaje ranek. Wszystkie media w kraju i gazety podają informacje o nagłej śmierci Katii. Rano dziennik przegląda Mirta i aż chwyta się za serce gdy dowiaduje się o śmiertelnym wypadku Katii.
M – O matko! Jakby mało było tragedii. Dopiero co panią Deborę mało nie wprowadzili do grobu a teraz siostra pani Luisany. Pani się przejmie, jak jej to powiedzieć? I to jeszcze w taki sposób zginęła. To dramat!
Madryt, Hiszpania.
Po wielu miesiącach Sofia straciła już nadzieje na odnalezienie jedynego syna. Kobieta mimo to po raz kolejny udaje się na komisariat policji, by dowiedzieć się czy nie ma nowych faktów w tej sprawie. Ku jej zaskoczeniu komendant policji zaprasza ją na osobistą rozmowę.
M – Zapraszam do gabinetu
S – Dzień dobry panie komendancie.
M – Zaprosiłem tu panią na rozmowę ponieważ zaistniały pewne fakty, które powinna pani poznać. Żałuję tylko że nie towarzyszy pani mąż
S – Chodzi o mojego synka tak? Znaleźliście go?
M – Tak, właśnie z tym się do pani wybierałem
S – Naprawdę? Co za ulga! Panie komendancie niech mi pan wszystko opowiada
M – Spokojnie pani Ruiz. To delikatna sprawa, proszę się nie emocjonować. Niestety informacje, które posiadam nie są dobre
S – Jak to? Co z moim chłopaczkiem? Niech pan mówi!
M – Znaleziono ciało mężczyzny, niestety trudno je zidentyfikować. Minęło dużo czasu od jego zgonu. Podejrzewamy że to może być pani syn Lucas.
S – Nie! Nie, to niemożliwe. Mój syn żyje, ja to wiem, ja to czuję! Podpowiada mi to serce matki. To co pan mówi to jakiś absurd! To niemożliwe!
M – Przeprowadzone zostało badanie dna. Jutro otrzymamy wynik i oficjalnie poinformujemy panią o rezultacie.
S – Nic tu po mnie. Skoro nie macie żadnych nowych wiadomości o moim synu to już sobie pójdę.
M – Pani Ruiz, ja wiem że to dla pani jest trudne, że nie może i nie chce pani wierzyć w tragiczny scenariusz ale proszę być przygotowaną i przyjść jutro. Być może mylimy się, jeśli tak osobiście panią przeproszę. Nie powinienem być informować o tym pani przed wynikiem testu, popełniłem błąd ale myślałem że wolałaby pani wiedzieć.
S – Otóż nie! Do widzenia panu!
Sofia jest zdegustowana podejrzeniami policji, nie dopuszcza do siebie myśli, że jej syn może być martwy!
Tymczasem w Meksyku.
Alfredo dokończa formalności związane z pogrzebem Katii. Zdecydował, że nie będzie czuwania i już następnego dnia pochowa córkę. Zastanawia się też, czy powiadomić o wszystkim Luisanę.
D – Przepraszam, przyniosłam panu kawę.
A – Dziękuję Delio, postaw ją tutaj
Gospodyni stawia filiżankę na biurku, nie byłaby sobą gdyby nie zaczęła wtrącać się w sprawy szefa
D – Don Alfredo wygłosi pan specjalne oświadczenie? Było już kilka telefonów z prasy, dopytywali się. Myślę, że powinien pan wystąpić w mediach
A – A niby po co? To moja prywatna sprawa, nie będę opowiadał o śmierci jedynej córki. Spław ich, niech dadzą mi święty spokój!
D – Dobrze, a co z panią Deborą i Luisaną? Zawiadomi je pan?
A – A po co? Debora i tak nie przyjdzie, a tamta od lat nie należy do rodziny. Poza tym to córka Debory, nie moja
D – Pani Katia była jej siostrą
A – Tylko przyrodnią! Z resztą nie lubiły się, właściwie w ogóle nie miały ze sobą kontaktu. Poza tym tamta mogła by wyskoczyć z jakąś przemową, czymś nieprzewidzianym. Lepiej żeby nie uczestniczyła pogrzebie.
D – Jak pan uważa
A – Nie waż się jej o tym informować jasne?
D – Oczywiście, nie miałam nawet takiego zamiaru
A – Trzeba powiadomić moich znajomych z branży i kupić kilku gości. Na pogrzebie Katii ma być pełno ludzi, chcę żeby myślano iż była duszą towarzystwa, którą uwielbiano, że miała mnóstwo przyjaciół. Niech Hernan opłaci kogo trzeba. Albo nie, przyślij go do mnie. Sam mu to objaśnię.
D – Już idę, pan wybaczy.
Mirta ma dylemat. Nie wie czy powiedzieć o śmierci panienki Katii, wiedząc że poprzedniego wieczora jej pracodawczyni zasłabła. Zagląda do niej pod pretekstem przyniesienia soku. W środku są Angela z Julieta, które czuwają przy niej
M – A panienki u pani nadal?
L – Mówiłam im żeby dały sobie spokój, ale wolą się tu ze mną męczyć
A – Oj mamo, to czysta przyjemność.
J – Dla mnie to też nie problem, do studia jadę dopiero pod wieczór.
M – Przyniosłam pani sok z marchwi. Może trochę doda energii
L – Dziękuję Mirto ale nie musicie się tak o mnie troszczyć. Już mi lepiej. Jedyne o czym teraz marzę to ciepła, orzeźwiająca kąpiel. Przygotujesz mi kochana
M – Oczywiście, już.
L – A wy dziewczyny nie zawracajcie sobie już mną głowy. Ty Julieto jedź na nagrania, a ty moja droga zaraz masz rehabilitację. Pamiętasz?
A – Ok., ale jak będzie się coś złego z tobą działo to masz dać mi znać jasne? Zaopiekuję się tobą mamusiu.
L – Tak jest córciu a teraz wychodzić mi stąd moje królewny. Potem porozmawiamy. Na razie!
M – Ach jaki piękny obrazek! Wyglądałyście jak mama z córkami
L – Bo tak się czuję, to są moje dwie córeczki. Bardzo je kocham
M – No i na pewno cieszy panią widok dawnej wesołej Angeli
L – O tak, no i miło mi widząc jak obie się o mnie martwią, naprawdę im na mnie zależy.
M – A jakże by inaczej, pani jest aniołem. Ja też darzę panią dużą sympatią.
L – I wzajemnie, ale już dość bo zaczniemy sobie słodzić ha ha ha Idę się kąpać
Sfrustrowana Sofia wraca do domu. Czeka ją kolejne niezadowolenie bo dom przypomina istny chlew!
Kobieta by zapomnieć o przykrościach bierze się za sprzątanie. Niestety już po chwili musi je przerwać, bo w domu zjawia się wściekły Eugenio z butelką wina pod ramieniem
S – Znowu będziesz pił? A pieniądze na jedzenie skąd mam wziąć?
E – Zamknij się stara! Mówiłem ci, żebyś poszukała roboty ale nie! Ty tylko siedzisz w chałupie i nic nie robisz!
S – Poszłabym do pracy i to chętnie gdyby była, ale wiem jakie mamy ogromne bezrobocie. Miałeś zająć się barem, klientami a nie pić. Z tego nic nie ma!
E – Ten bar to porażka! Nigdy nie miałem takiego badziewia! Nic dziwnego że nikt nie chce przyjść do takiej speluny
S – No to co zrobimy? Mamy umrzeć z głodu?!
E – Mówiłem ci, że nasza sytuacja się zmieni. Niebawem pojedziemy do Meksyku
S – Gdzie? Czy ty siebie słyszysz? Do jakiego Meksyku? Ten facet cię olał, wyciągnął od ciebie informacje i sobie pojechał a ty głupi wszystko mu wyśpiewałeś za pare groszy
E – Mówił że po mnie wróci, że się odezwie.
S – Ta, pic na wodę i tyle!
E – Jeszcze zobaczysz!
S – Jasne, zobaczę jak się zachlewasz na śmierć!
E – Zamknij już tą japę!
S – Byś się lepiej synem zainteresował a nie jakimiś tam ludźmi zza granicy
E – Synem? Ha ha ha jakim synem? Ten bękart nigdy nim nie był! A skoro o nim wspominasz to co? coś wiesz?
S – Jutro musisz ze mną pójść
E – Gdzie?
S – Na policję, znaleźli czyjeś zwłoki i zrobili testy na potwierdzenie tożsamości. Jutro nas poinformują o wyniku.
E – Jak to? Mają ciało? Niemożliwe?!
S – Też w to nie wierzę, jestem pewna że to ktoś inny. Mój Lucasito nie mógł zginąć! A ty dokąd?
E – Idę się napić
S – Ale nie do pokoju, potem wszystko cuchnie wódą! Eugenio!
E – Idź bo jak ci przywalę!
Sofii nie pozostaje nic innego, jak odpuścić. Obawia się że mąż po raz wtóry może ją uderzyć. Ostatnimi czasy jest bardzo agresywny. Ich relacje znacznie się pogorszyły, odkąd w interesach się im nie wiedzie.
Alfredo przygotowuje wszystko na pogrzeb córki. Ostatnie zadanie zleca Hernanowi, ma on „skombinować” ludzi na pochówek, rzekomych przyjaciół Katii.
Tymczasem Antonio postanawia z własnej woli poinformować o tragedii Pepe, do niedawna narzeczonego Katii. Nie zastaje go jednak w mieszkaniu więc udaje się do jego kliniki. Tam z kolei dowiaduje się od jego sekretarki, że Pepe od 2 dni nie pojawił się w pracy, jako przyczynę podał chorobę. Antonio nic z tego nie rozumie. Był w jego mieszkaniu, lecz nikt mu nie otworzył. Nie pozostaje mu nic innego jak poprosić zszokowaną pielęgniarkę by przekazała szefowi informację o śmierci Villalby.
Tymczasem Pepe nie otrząsnął się po tym, jak Katia odkryła jego intymny sekrecik i jest pełen obaw że ta prawda może wyjść na jaw i zniszczyć jego dotychczasową karierę, wie że otoczenie go odrzuci jak kiedyś jego własna rodzina.
P – Ja się tylko przebieram, czemu nikt tego nie rozumie. Nie jestem zboczeńcem, lubię tylko od czasu do czasu poczuć się jak kobieta. Nie jestem gejem ani transseksualistą, lubię damskie stroje, to wszystko! Czemu ludzie traktują mnie jak kogoś nienormalnego? Czy zawsze będę musiał się z tym kryć?
Myślałem, że Katia zrozumie. Wydawała się taka tolerancyjna, sama przecież miała problem ze sobą. Nawet własna rodzina, rodzice, rodzeństwo nie zaakceptowali mojego hobby i wyrzekli się mnie. Czy zawsze już tak będzie? Czy nikt nie da mi szansy? Jeśli Katia o tym opowie będę tu skończony.
Nadciąga noc. Julieta po skończonym nagraniu w studio żegna się ze wszystkimi i wychodzi z budynku. Nieopodal czeka już na nią Jose David. Para czule się wita i odjeżdża.
Po drodze chłopak chwali się ukochanej udaną współpracą z nowymi kolegami. Julieta nie kryje dumy ze swojego chłopaka.
J – Super! Jesteś najlepszy!
JD –Skąd wiesz, jeszcze mnie nie słyszałaś.
J – Po prostu wiem, czuję to. Kiedy macie pierwszy koncert?
JD – Za tydzień, strasznie się denerwuję chociaż jestem tylko basistą. Muszę ci coś powiedzieć, chłopaki słyszeli jak śpiewam i zaproponowali mi bym potem nagrał jedną piosenkę. Co ty na to?
J – To świetny pomysł. Musisz zaznaczyć swoją obecność w zespole.
JD – Jutro oblewamy moje wejście do grupy. Wszyscy będą z dziewczynami
J – O nie! Nawet o tym nie myśl. Wiesz że nie mogą o nas wiedzieć, to mogłoby dotrzeć do Angeli.
JD – Miałem wielką ochotę im o nas opowiedzieć, nie wiem jakim cudem się powstrzymałem.
J – Jak się wykręciłeś?
JD – Powiedziałem im że chodzę z Angelą, w końcu formalnie to prawda. No i że nie przyjdzie bo porusza się na wózku. Oni powiedzieli że to żaden problem ale wiesz jakie Angela ma podejście. W końcu odpuścili
J – Ale chyba zamierzasz tam i tak pójść?
JD – No pójdę, ale będzie mi dziko bez ciebie. Wolałbym ten czas spędzić z tobą.
J – Ja też ale jutro mam masę pracy, i tak byśmy się nie spotkali. Mamy teraz chwilę
JD – Ta chwila to dla mnie za mało. Z każdym dniem jest mi coraz trudniej bez ciebie, marzę żeby być z tobą ciągle.
J – Matko, jak ja się cieszę że nie będzie teraz tego ślubu. Chyba bym tego nie przeżyła.
Mirta nadal nie wie jak powiedzieć o śmierci Katii, ostatecznie postanawia to przemilczeć choć wie że pani będzie zła.
M – Po co ją martwić? Poza tym nigdy nie dogadywała się z siostrą, może nawet nie była by mile widziana na pogrzebie. Lepiej niech dowie się po czasie.
Nadciąga dzień pogrzebu.
Wszyscy udają się za trumną na cmentarz, gdzie zostanie pochowana Katia. Alfredo decyduje się na małą mowę pożegnalną. Jego ewentualne łzy kryją czarne okulary przeciwsłoneczne, jednak głos czasem się łamie, odkrywając wielkie przejęcie i smutek seniora rodziny Villalba.
A – Niewyobrażalne jest cierpienie ojca, po stracie jedynego dziecka. Byłaś cudowną córką, pełną wdzięku i o dobrym sercu. Zawsze mogłem liczyć na twoją radę i wsparcie w trudnych chwilach. Dziś już ciebie nie ma, utraciłem cię na zawsze jednak w moim sercu nadal jesteś i będziesz żywa. Spoczywaj w pokoju moje dziecko.
Alfredo chowa kartkę na której miał zapisaną wypowiedź do kieszeni, posypuje trumnę ziemią a potem odsuwa się na bok. Szepcze do Delii
A – Niezły tekst, skąd go wytrzasnęłaś. Chyba nie naszła cię wena.
D – Znalazłam w Internecie. Cieszę się, że jest pan zadowolony.
MUZYKA
Amiga soledad - Belinda
Piosenka pojawiająca się na początku odcinka gdy bohaterowie nie mogą spać z powodu różnych zmartwień i z salidy
Contigo - Mariana Vega
gdy Antonio wspomina romans z Katią i jest mu przykro z jej powodu
Morir - Belinda
Gdy Mirta dowiaduje się o śmierci Katii
Nada instrumental - Belinda
Gdy Pepe rozpacza nad swoim losem
Una luz se apaga - Radio Macande
Podczas pogrzebu Katii
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marzenka20 Mistrz
Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 17199 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa i okolice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:39:47 14-03-14 Temat postu: |
|
|
Odc.95 Zatopić troski
H – Przepraszam panie Alfredo, ale dziennikarze stoją pod bramą cmentarza i pytają o pana. Wyda pan jakieś oświadczenie?
A – A to hieny!
D – Nie potrafią uszanować czyjegoś bólu
A – O nie! A to co ma znaczyć?
Wszyscy odwracają głowy w przeciwnym kierunku i patrzą jak zaklęci na… Luisanę! Okazuje się, że kobieta jednak dowiedziała się o śmierci siostry i postanowiła mimo waśni zjawić się na jej pogrzebie. Alfredo nie ma zachwyconej miny ale nie zamierza wywoływać skandalu, więc z wielkim trudem toleruje obecność pasierbicy na ceremonii. Jednak nie szczędzi sobie przy tym spojrzeń pełnych pogardy i wyrzutów. Luisana stara się tego nie zauważać. Podchodzi bliżej i posyła kwiaty na trumnę Katii
L – Twoje ulubione, żółte tulipany siostro
Alfredo nie może sobie odmówić uszczypliwości i szepce do Colmenares
A – Teraz sobie o siostrze przypomniałaś? Po co żeś tu przyszła?!
L – Moja sprawa, nikt mi nie zabroni tu być a tym bardziej pan
A – Jaka bezczelna
L – Ja? Ja jestem bezczelna? – Luisana powoli daje się sprowokować – A pan to co? święty? Taki dobry był z pana tatuś?
A – Po uroczystościach nie chcę cię tu widzieć
L – I tak nie mam zamiaru dłużej oglądać pana facjaty, robi mi się nie dobrze.
D – Proszę państwa, ludzie patrzą.
A – To wszystko przez tą
L – Ta ma swoje imię
D – Po co pani tu przyszła? Chce zepsuć pogrzeb?
L – Ja? Nie rozśmieszaj mnie Delio. Ja chcę jedynie pożegnać Katię. Mam prawo tu być, a wy nawet nie raczyliście mnie powiadomić. Dowiedziałam się przypadkiem
A - Może nie życzyliśmy sobie tu twojej obecności, na to nie wpadłaś.
L – Akurat pańskie zdanie nic mnie nie obchodzi. Zostanę tu tak długo jak zechcę.
Jaime zastaje w kuchni zmartwioną Mirtę.
J – Mirto wszędzie cię szukam, może ty coś wiesz
M – O co chodzi?
J – A tobie co? wyglądasz na zmartwioną, masz jakiś problem
M – Mam i to nie jeden. Oj Jaime jakie to życie jest trudne i skomplikowane
J – Przerażasz mnie, nigdy takie refleksje cię nie nachodziły.
M – Bo nie wiem co robić
J – Co cię trapi? Może coś pomogę
M – No dobra, tobie powiem bo inaczej eksploduję. Dowiedziałam się o śmierci panienki Katii i nic nie powiedziałam pani. Martwię się że źle zrobiłam i jak pani to odkryje pogniewa się na mnie
J – I słusznie, jak mogłaś to przed nią zataić
M – Nie widziałeś jak źle się czuła, wiem że przejęłaby się tym i mogłoby jej się pogorszyć.
J – Na szczęście nic jej nie jest, a ty jak milczałaś to milcz dalej. Lepiej żeby nie wiedziała o twoim sekreciku
M – Uważasz że źle postąpiłam?
J – Bardzo źle. W końcu to była siostra pani
M – Nie wydajesz się zaskoczony tą informacją, też wiedziałeś?
J – Tak ale ja nie przemilczałem tego. Pani jest właśnie na pogrzebie.
Mirta jest głęboko zdumiona
J – Nie rób takiej miny. Zapewniam cię że pani poczułaby się sto razy gorzej gdyby jej tam zabrakło, gdyby nie wiedziała.
M – Głupia jestem
J – No za mądre to to nie było.
M – Lepiej przygotuję obiad.
J – A propo, szukałem cię bo panienka Angela o niczym nie wie a wypytuje o panią. Na razie nic jej nie mów. Pani postanowiła, że sama ją o tym poinformuje.
M – W porządku
J – Wracam do moich obowiązków. A i wpuść pana Dante jak przyjdzie na ćwiczenia, ja mam małą robótkę na dworze.
M – Dobrze.
Wszyscy powoli rozchodzą się do swoich domów. Jedynie Luisana przyklęka jeszcze nad grobem siostry i modli się w jej intencji. Alfredo, który obserwuje ją z auta nie może tego ścierpieć.
L – Katio, siostrzyczko, nigdy nie potrafiłyśmy się dogadać ale zawsze darzyłam cię sympatią. Rodzice zatruli ci życie, wpoili wartości które nie były dobre. Zawsze liczyły się dla ciebie tylko pieniądze i w dużej mierze przez to żyłyśmy jak pies z kotem. Zawsze bałaś się, że za dużo ci odbiorę, że nie będziesz miała wszystkiego. Byłaś bardzo chciwa i żądna władzy. Miałaś okropne życie, może teraz, tam w innym świecie będzie ci lepiej. Ja nigdy cię nie zapomnę. Mimo wszystko byłaś dla mnie ważna. Spoczywaj w pokoju siostrzyczko.
Angela wykorzystując wolną chwilę rozmawia na skypie z Javierem. Para jest bardzo stęskniona.
J – Dziś mam gościnny występ na koncercie Juana Gabriela. Zadedykuję ci go księżniczko
A – Nie wariuj. Lepiej powiedz co robiłeś kiedy nie byliśmy razem]
J – Nudy nudy nudy, W kółko to samo. Jedno ci mogę powiedzieć, cały czas cholernie mi cię brakowało. Ciągle o tobie myślę kochanie
A – To tak samo jak ja. Już nie mogę się doczekać naszego spotkania
J – Luis przesunął moją trasę o 3 miesiące, robi wszystko żebym nie zrezygnował.
A – Bardzo mu zależy. Może powinieneś jednak pojechać?
J – Ok. pomyślę nad tym, ale tylko jeśli ty pojedziesz ze mną. Inaczej niech zapomni
A – Nie chcę żebyś rezygnował ze swoich marzeń
J – Kiedy to ty jesteś moim największym marzeniem, bez ciebie nic nie ma sensu
A – Javi ja nie chcę żebyś mi potem wypominał że przeze mnie straciłeś szansę na karierę
J – Już wałkowaliśmy ten temat. Nie przez ciebie tylko dla ciebie to robię, rozumiesz? Nie chcę ciebie stracić a nie tych koncertów i całej tej otoczki. Tylko ty się liczysz.
A – Ok. Ale wstrzymaj się jeszcze, do stycznia ok.? Może zmienisz zdanie i
J – Nie ma takiej opcji słodka. W końcu za 3 miesiące muszę tu być bo to będzie ostatnia szansa żeby odwołać ślub a znając ciebie do tego czasu nie odważysz się na szczerość
A – ale mi teraz pojechałeś
J – Sorry piękna ale czyż nie mam racji?
A – Wiesz co spadaj!
J – Hej ejej! czekaj, nie wkurzaj się.
A – Jak ty coś powiesz?
J – A ty co taka drażliwa? W ciąży jesteś czy co?
A – Chciałbyś
J – Może i chciałbym ha ha
A – O nie! Lepiej już nic nie mówię.
J – Czemu? Możemy o tym pogadać, w prawdzie daleko nam do tego bo nawet dotykać się za bardzo nie pozwalasz ale przy odrobinie dobrej woli
A – Javi skończ już ok.
J – Dobra, nie wkurzaj się piękna.
A – Muszę się zbierać, zaraz mam ćwiczenia
J – A ten Dante to dużo jest od ciebie starszy?
A – A czemu ma służyć to pytanie?
J – Nie podoba mi się, że przebywa z tobą sam na sam tyle czasu. Powinnaś znaleźć sobie kogoś innego, najlepiej jakąś babkę, byłabyś mniej skrępowana
A – Nie no, proszę cię bo zaraz pęknę ze śmiechu. Kończę bo zaraz coś powiesz że nie wytrzymam
J – No co? Skąd mam wiedzieć, że on cię nie obłapia
A – Javi to mój rehabilitant, nie adorator ok.? Przesyłam ci tysiąc buziaków, patrz
J – Wolałbym na żywo
A – Och jak mi przykro, musisz się zadowolić tylko takimi. Pa przystojniaku
J – Pa landrynko
A – Że co?
J – Moja słodka landrynko
Sofia udaje się na policję sama, jej mąż nie chciał pójść tam razem z nią. Z góry założył, że to strata czasu i wolał oddać się alkoholowym ekscesom.
Tymczasem Mijares zaprasza Sofię Ruiz do swojego gabinetu, by przekazać jej ostateczny wynik testu.
M – Proszę, ma tu pani wynik. Został on formalnie potwierdzony.
S – Co to oznacza? Nic z tego nie rozumiem
M – Z przykrością muszę panią zawiadomić iż znaleziony mężczyzna to faktycznie, był pani syn. Znalezione zwłoki należały do Lucasa Ruiza.
S – Co? – kobieta nie dowierza, jest tak zszokowana że reaguje śmiechem na słowa komendanta.
M – Naprawdę bardzo pani współczuję
S – Ta jasne? Banda oszustów, chcecie zaprzestać poszukiwań i dlatego mi to wmawiacie! Nie! To kłamstwo! To nie był mój Lucas! Mój syn żyje! Słyszycie?! On żyje a wy chcecie mnie nabrać! Nie! Nie uda wam się! Lucasito! Mój maleńki synek! Lucasito gdzie jesteś
Kobieta traci nad sobą panowanie i wpada w amok. Komendant musi reagować i prosi funkcjonariuszy by ją przytrzymali, potem policjantka daje kobiecie tabletki uspokajające. To jednak nie pomaga zrozpaczonej kobiecie, która ostatecznie mdleje z nerwów. Komendant wzywa karetkę, która zabiera kobietę w stanie przedzawałowym do szpitala.
Nadciąga wieczór. Julieta wraca do domu. Od razu zagląda do ciotki, która odpoczywa w sypialni.
J – Ciociu można?
L – Oczywiście skarbie? Słucham
J – Ludzie w studio mówili o tym co się stało. Czy ty wiesz że Katia, to chyba była moja ciocia, ona podobno
L – Nie podobno, ona faktycznie nie żyje
J – a więc jednak wiesz
L – Tak, byłam dziś na jej pogrzebie
J – To straszne, była taka młoda. Nie wiele starsza ode mnie.
L – W przyszłym roku w styczniu skończyła by 31 lat
J – Straszne. Wiesz jak do tego doszło?
L – Podobno miała pechowy wypadek w łazience. Przewróciła się i uderzyła w głowę. Nie wiem dokładnie, jej ojciec nic nie chciał mi powiedzieć.
J – Pamiętam ją, co prawda widziałam ją może z raz w moim życiu ale jest mi bardzo przykro
L – Nie miała dobrego życia, właściwego nic dobrego jej w nim nie spotkało. Widać tak musiało być.
J – Angela była z tobą na cmentarzu? Jak ona to przyjęła?
L – No właśnie, wiesz jaka ona jest wrażliwa. Nie miałam serca jej powiedzieć.
J – Nie wie?
L – Obrazi się na mnie, ale ja sama dowiedziałam się w ostatniej chwili i pognałam na pogrzeb
J – Musisz jej powiedzieć, zanim ktoś inny to zrobi.
L – Wiem, ale poczekam do jutra. Miała dziś rehabilitację i jest bardzo zmęczona. Nie chcę jej dołować, jutro jej powiem
J – Jak wolisz. Ciociu przykro mi. To była twoja jedyna siostra.
L – Nie miałyśmy dobrego kontaktu, właściwie żadnego ale nigdy nie życzyłam jej źle. Teraz nie mam już nikogo, pół roku temu straciłam brata z którym też miałam prawie znikomy kontakt, twojego tatę a teraz Katię. To straszne
J – To prawda. Moich rodziców już nie ma, a teraz odeszła ciocia której nawet nie poznałam.
Luisana zauważa napływające do oczu Juliety łzy.
L – Nie przejmuj się tak. Masz mnie i Angelę, zawsze będziemy trzymały się razem
J – Jesteś tego pewna?
L – Oczywiście. Zawsze będziemy razem
J – A gdybym zrobiła coś co by ci się nie spodobało, nadal byś mnie kochała?
L – A co to za pytanie? Przecież ty jesteś aniołkiem, nic złego byś nie zrobiła. Wiem to i już. Nie wymyślaj. Nie ma co się dobijać i na siłę doszukiwać problemów. Idź spać, na pewno i ty jesteś wykończona. Cały dzień w studio.
J – Ciociu bez względu na wszystko pamiętaj że, ja bardzo was kocham, was obie.
L – A my ciebie. No zmykaj mała
Eugenio zaczyna się denerwować długą nieobecnością żony. Już zmrok a jej jeszcze nie ma. Mężczyzna zastanawia się co powiedzieli jej na komisariacie.
E – Cholera! Chyba nie odkryli prawdy? Tak to jest Eugenio jak się zatrudnia parszywców! Nikt miał nie znaleźć tego ciała! Już ja się z nimi policzę! Przeklęci, jeśli ktoś mnie powiąże z tą sprawą będę skończony! Nie! Nie pójdę do paki, nie ma takiej opcji. Nie!
Mężczyzna popija butelkę wódki i planuje jak wybrnąć z sytuacji.
Tymczasem Javier przygotowuje się do wyjścia na scenę. W ostatnim momencie ktoś do niego telefonuje.
J – Czekajcie, pół minuty i już idę
Na telefonie chłopaka wyświetla się imię Chiny
J – China? Po co ona dzwoni? Może życzyć mi powodzenia, zaraz sprawdzimy
J – Tak
Ch –Javi jak super że odebrałeś
J – Hej! Co tam u ciebie słychać? Pewnie się spiekłaś na tym hiszpańskim słońcu co?
Ch – Javi musisz mnie ratować! Proszę cię, zabierz mnie stąd!
J – China co jest? Masz kłopoty?
Ch – proszę cię, przyjedź po mnie, inaczej ja tu zwariuję. Musisz mi pomóc, błagam Javi!
J – Ale co się stało? China? China?
Nagle połączenie zostaje przerwane. Choć Javier jest mocno przejęty losem przyjaciółki musi dalej robić swoje, odkłada telefon i rusza w kierunku sceny. Juan Gabriel zapowiada go a już po chwili obaj panowie wykonują wspólnie piosenkę Javiera pt „Me gustas mucho”.
http://www.youtube.com/watch?v=tRBslFNPkvc
Jak chłopak obiecał tak też czyni czyli dedykuje ją jak to ujął miłości swojego życia.
Wszyscy kładą się już spać. Julieta która bardzo przeżyła śmierć Katii telefonuje do Jose Davida. Chłopak od razu odbiera i składa jej kondolencje. Nie wiedział o śmierci Katii
JD – Nie wiedziałem, poszedłbym na jej pogrzeb. Znałem ją, co prawda słabo ale jednak
J – Ja prawie wcale, tylko z widzenia ale i tak jest mi przykro. Szkoda że nie ma cię przy mnie. Bardzo potrzebuję twojego ramienia, przytulić się do ciebie. Jest mi tak źle
JD – Żaden problem. Jeśli tylko chcesz zaraz będę pod waszym domem
J – Nie, lepiej nie kusić losu. Spotkamy się jutro, pod wytwórnią
JD – Będę ostrożny, obiecuję. Chcę cię pocieszyć kochana
J – Samo to że cię słyszę pomaga mi, na prawdę. Nie ma sensu niepotrzebnie ryzykować.
JD – Jestem taki wściekły, że nie mogę po prostu do ciebie przyjechać.
J – Niepotrzebnie tylko zawracam ci głowę moimi troskami.
JD – Nawet tak nie mów. Kto cię pocieszy jak nie ja. Kocham cię i twoje dobro jest dla mnie najważniejsze. Otwórz drzwi, przyjadę.
J – Nie, kochanie lepiej nie.
JD – Będę za 20 minut. I bez gadania. Do zobaczenia kochanie
J- Ale Jose, Jose! No nie, rozłączył się.
Choć dziewczyna starała się dowieść chłopaka od pomysłu przyjazdu, ostatecznie cieszy się na spotkanie z nim i po cichu wymyka się do salonu y uchylić mu drzwi. Gdy je otwiera nagle słyszy za sobą głos ciotki!
L – Julieto po co otwierasz drzwi?
MUZYKA
Una luz se apaga - Radio Macande
podczas pogrzebu Katii i gdy Luisana zwraca się do niej po uroczystości
Me gustas mucho - Diego Boneta
gdy Angela rozmawia z Javierem
Bailaria sobre el fuego instrumental - Belinda
gdy Sofia dowiaduje się o śmierci syna oraz gdy Luisana nakrywa Julietę
Cuida de mi - Belinda
Gdy Julieta rozmawia z ciotką i wspominają o jej tacie i z salidy
Es de verdad - Belinda
Gdy Julieta rozmawia z Jose davidem i wymyka się do salonu
Kolejny odcinek dopiero po weekendzie. |
|
Powrót do góry |
|
|
Marzenka20 Mistrz
Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 17199 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa i okolice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:21:45 17-03-14 Temat postu: |
|
|
Odc.96 Facet to świnia
J – Ciocia? Jaaaa, ja tylko – dziewczyna jąka się z przejęcia
L – O tej porze wychodzisz i tak ubrana, w piżamie?
J – Nie, ja tylko chciałam się nieco przewietrzyć
L – Przecież noc jest chłodna? Pochorujesz się dziewczyno
J – yyy masz rację, lepiej wrócę do siebie
L – Czekaj, dziwnie się zachowujesz. Coś cię gryzie? Masz jakiś kłopot?
J – Nie, skądże. Wszystko w porządku
L – Na pewno? Bo tak nie wygląda. Ostatnio miałyśmy masę pracy i właściwie nie było czasu na zamartwianie się, ale zauważyłam już wcześniej że czujesz się nie najlepiej. Jakbyś zmagała się z jakimś problemem, może utrapieniem. Opowiesz mi co ci dolega?
J – mi?
L – Warto się zwierzyć, to przynosi ulgę. Uwierz mi?
Julieta jest teraz bardziej bliska wyznania prawdy niż kiedykolwiek wcześniej. Czy się odważy?
J – Ciociu ja, ja nie wiem jak to powiedzieć
L – A jednak?
K – Tak, to znaczy nie. To znaczy ja – dziewczyna ostatecznie stara się wybrnąć z sytuacji w którą się wplątała
L – No, bez ogródek. O co chodzi?
J – O nic, a właściwie to głupota.
L – Julieto skoro tak się tym martwisz to raczej nie jest byle co
W ostatniej chwili Juliecie przychodzi do głowy wymijające pytanie
J – To przez studia. Chciałam je skończyć w tym roku
L – Ach rozumiem – Juliecie udaje się zmylić trop ciotki
L – Chciałabyś je kontynuować a przez przygotowania i prace nad materiałem nie masz takiej możliwości
J – No właśnie, ale to nic takiego. Nie przejmuj się.
L – Jak to nic takiego? Przecież edukacja jest najważniejsza. Proponowałam ci nauczanie indywidualne, ponawiam tą propozycję. Przemyśl to jeszcze raz
J – Nie ma sensu. To kosztuje a ja nie chcę żebyś wydawała na mnie pieniądze
L – Już o tym rozmawiałyśmy. To twoje pieniądze, zarobione przez ciebie.
J – Tak mówisz, ale wiem że wspomagasz mnie finansowo. Gdyby nie ty mogłabym pomarzyć o płycie i koncertach
L – A ja bez ciebie o dalszym funkcjonowaniu mojej firmy. Ujmijmy to tak, obie sobie wiele zawdzięczamy i już. Jesteśmy kwita. Pomyśl o tym indywidualnym toku, nie chcę żebyś żałowała roku studiów.
J – To nie wchodzi w grę. Myślę, że nic się nie stanie jeśli wezmę tą dziekankę.
L – W porządku ale już się tym tak nie przejmuj i wracaj do łóżka. Jutro kolejne nagrania w studio. Będziesz tam od rana do wieczora więc naładuj akumulatory ok.?
J – Tak, oczywiście. Już idę i dziękuję za miłe słowa ciociu.
L – Pamiętaj że jesteś dla mnie jak córka, zawsze cię wesprę.
J – Naprawdę?
L – Oczywiście
J – Nawet jeśli zrobię coś złego?
L –A co ty złego mogłabyś zrobić? Taki aniołek.
J – No ale gdybym zrobiła wybaczyłabyś mi?
L – Nie odpowiem ci na to bo po prostu wiem że tak nie będzie. Nie chcę sobie tego nawet wyobrażać.
J – Ale gdybym – ciotka nie pozwala Juliecie dokończyć
L – No dobrze, gdyby coś takiego się zdarzyło to na pewno mocno bym się na tobie zawiodła, ale nigdy, przenigdy nie odwróciłabym się do ciebie plecami
J – A gdybym zaszkodziła Angeli też byś mnie nie odrzuciła? – Julieta stara się jak może wybadać teren, nie zdając sobie sprawy że im bardziej się zagłębia w temat tym większe podejrzenia budzi u ciotki
L – Co to za pytanie?
J – Tylko takie retoryczne, spokojnie. Ja Angeli nigdy bym krzywdy nie wyrządziła
L – Angela jest dla mnie świętością, ty także. Gdyby spadł wam włos z głowy nie przeżyłabym tego. A na twoje pytanie odnośnie Angeli nie odpowiem bo jest niemożliwe. Widzę jak się polubiłyście, zżyłyście ze sobą choć na początku bałam się że Angela cię nie zaakceptuje. Nie wyobrażam sobie sytuacji że jedna z was mogła by zaszkodzić drugiej. Chyba by mi serce wtedy pękło.
J – To tylko było czysto hipotetycznie, nie martw się – uspokaja dziewczyna widząc zbolałą twarz Luisany
L – Wiem ale nie rozumiem po co mnie o to pytasz. Te pytania mnie przerażają.
J – Nie chciałam cię niepokoić. Lepiej już pójdę. Dobranoc
L – Dobranoc. Idź spać żebyś była jutro wypoczęta.
Julieta jest pełna obaw, że Luisana natrafi na Jose Davida, który lada chwila zjawi się w rezydencji. Jak chłopak wyjaśni swoją obecność w domu o tej porze? Dziewczyna chwyta natychmiast za telefon i usiłuje dodzwonić się do ukochanego. Niestety bezskutecznie. Mimo wielu prób skontaktowania się, Jose David nadal nie odpowiada.
J – Dlaczego nie odbiera? I to w takiej chwili. Jak pech to pech!
Luisana udaje się do gabinetu. W biurku ma jeszcze stare, pamiątkowe zdjęcia z „rodziną”. Zachowała też jedno wyjątkowe sprzed 20 lat. Katia była wtedy malutka, miała z 10 lat a Luisana ok. 25. Kobieta spogląda na to wspólne zdjęcie z wielką nostalgią. Były wtedy bardzo wesołe i uśmiechnięte od ucha do ucha. To był jedyny taki moment, kiedy Katia i Luisana czuły do siebie sympatię. To było tuż przed dramatem, jaki rozegrał się w życiu Luisany. Potem ich drogi rozmyły się na zawsze, prawie w ogóle nie miały ze sobą kontaktu. Po twarzy Luisany zaczynają spływać łzy, nie może sobie darować że żyła z siostrą stale na wojennej ścieżce i nawet nie wie dlaczego. Chociaż właściwie to wie, z winy jej matki i Alfredo którzy nastawiali Katię przeciwko niej od najmłodszych lat.
L – Nie mogę w to uwierzyć. Tyle złego się wydarzyło. Najpierw straciłam męża, który był jedynym promykiem w moim życiu, jedynym powodem aby dalej żyć. Gdybym nie poznała Jorge, Debora i jej mąż całkowicie by mnie stłamsili, zrujnowali by mi życie. Ostatnio samą matkę ktoś okropnie pobił a teraz na dodatek zabrano mi Katię. Już się z nią nie pogodzę, nie zamienię ani słowa. Jakie to niesprawiedliwe.
„Spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą”.
Julieta nadal zaniepokojona siedzi w swojej sypialni. Wykonała dziesiątki połączeń do Jose Davida, jednak wciąż brak odzewu z jego strony.
J – Co się z nim dzieje?
Tymczasem młody Bonavides siedzi w samochodzie i czeka na pomoc drogową. Okazuje się, że najechał na jakiś ostry przedmiot, prawdopodobnie szkło ze zbitej butelki a nie ma zapasowego koła, i teraz musi czekać. Na dodatek bateria w telefonie mu padła. Ledwo udało mu się zadzwonić po pomoc.
Mijają 2 godziny. Julieta już nie jest przejęta możliwym spotkaniem ciotki i Jose bo wie, że on nie przyjedzie. Teraz ma inne zmartwienie, czemu chłopak nie daje znaku życia?
Niespodziewanie coś odbija się od szyby jej okna, jakiś mały kamyk. Dziewczyna natychmiast się podnosi i wygląda na zewnątrz, ku jej ogromnemu zaskoczeniu na dole zauważa Jose Davida! który nawołuje ją by zeszła do niego. Dziewczyna początkowo jest zdezorientowana, ale w końcu decyduje się zejść i wcale nie każe na siebie długo czekać. Zarzuca pospiesznie szlafrok i już po chwili jest na dole w salonie. Tym razem jest bardziej czujna i rozgląda się dokładnie, czy nikogo nie ma w pobliżu. W końcu udaje jej się niepostrzeżenie wyjść. Wbiega do ogrodu i wręcz wpada w ramiona ukochanego, a potem nagradza go namiętnym pocałunkiem, by potem go ochrzanić!
J – Co to miało być?! Tyle do ciebie wydzwaniałam a ty nic!
JD – Przepraszam cię słońce ale telefon mi padł. Nie wiesz co mi się przytrafiło po drodze, myślałem że nie dojadę.
J – No to tłumacz się, bo inaczej będzie z tobą źle.
JD – Samochód mi nawalił ale to nie ważne. Jestem z tobą i marzę żebyśmy spędzili tę noc razem, tylko ty i ja.
J – Jose już o tym rozmawialiśmy.
JD – Wcale nie o tym myślę. Chcę po prostu być z tobą, tulić cię i słuchać, całować. Będzie na ciebie czekał tyle ile będziesz chciała. Kiedy już będziesz gotowa przypieczętujemy naszą miłość.
J – Nie rozmawiajmy o tym, ten temat mnie krępuje.
JD – Jak sobie życzysz
J – Bałam się bo ciocia mnie nakryła i miałam wrażenie, że coś podejrzewa.
JD – Co jej powiedziałaś?
J – Nic, że chciałam się przejść. Ale popatrzyła na mnie tak dziwnie, jak na jakąś wariatkę.
Jose David ściąga nagle swoją kurtkę i nakrywa nią ukochaną, gdy zauważa że dygocze z zimna
JD – Nie powinienem był cię wołać na dwór, jest chłodno, jeszcze mi się rozchorujesz
J – Cieszę się, że jesteś. Tak mi ciebie ostatnio brakuje.
JD – Chodźmy do ciebie
J – Gdzie? Zwariowałeś? Chcesz żeby nas nakryli.
JD –To do oranżerii, nie wiem, gdzieś gdzie będzie cieplej.
J – Nie, nigdzie nie idziemy. To znaczy ja idę do siebie a ty jedziesz do domu
JD – Jak to? Dopiero co przyjechałem
J – Jest bardzo późno, a ja muszę rano wstać. Poza tym ty też masz pracę no i studia i jeszcze teraz zespół. Spotkamy się innym razem
JD – Nie mów że męczyłem się tyle na darmo?
J – Wcale nie, przecież się spotkaliśmy
JD – Ale ja chcę więcej. 5 minut to trochę za mało nie uważasz?
J – To nie jest odpowiedni moment na naszą prawdę. Ciocia jest pogrążona w smutku po śmierci siostry, kolejne rozczarowanie mogłoby jej zaszkodzić. Powstrzymajmy się, jeszcze trochę, proszę cię.
JD – Czasami mam wrażenie nie dam rady, że w końcu sam im to wykrzyczę. Coraz trudniej mi żyć w tym kłamstwie.
J – Mnie też, nigdy nie sądziłam że tak się zachowam, że tak będę postępować.
JD – Bo nigdy ani ty ani ja nie byliśmy zakochani. To moja wina, nigdy nie kochałem Angeli a jednak z nią byłem. Nawet jeszcze gdy była zdrowa spotykałem się, choć tak naprawdę nic do niej nie czułem.
J – Więc po co z nią chodziłeś?
JD- Pewnie uznasz mnie za świnię i będziesz miała rację, ale Angela była dla mnie czymś w rodzaju pocieszenia. Kiedy Alexandra mnie zostawiła chciałem pokazać że nie przejąłem się tym, że wcale nie traktowałem jej poważnie i gdy Angela się nawinęła, zauważyłem że czuje do mnie mięte, postanowiłem to wykorzystać a potem tak jakoś poleciało.
J – Ach wy faceci. Jesteście beznadziejni.
JD – O, dzięki.
J – Nie, naprawdę już leć.
JD – To co jutro się widzimy?
J – Postaram się ale nic nie obiecuję.
JD – Chciałbym zaprosić cię na weekend.
J – Weekend? Co ci chodzi po głowie?
JD – Mam jacht Co prawda należy do ojca ale użyczy mi go. Moglibyśmy spędzić ze sobą 2 dni. Co ty na to?
J – Słucham?
JD – Popłyniemy w ocean, poopalamy się, popływamy i poznamy się lepiej.
J – Znowu kombinujesz?
JD – Nie! Wcale nie! Nie mam złych zamiarów, chcę tylko w końcu mieć cię dla siebie
J – Odpada
JD – Czemu?
J – Jak ty to sobie wyobrażasz. Musiałabym zniknąć z domu na weekend, jak to wytłumaczę.
JD – Nie wiem, może Javier by pomógł. Powiesz że potrzebujesz wakacji, że koleżanka cię zaprosiła.
J –Ale ja tu nie mam żadnych koleżanek. Ze studiów musiałam zrezygnować. To nie wypali. Może innym razem ale na pewno nie na jacht.
JD – To wybierzmy się do kina. Zawsze to coś
J – Nad tym pomyślę, ale tamto to naprawdę. Przeszedłeś samego siebie
JD – No bo ja tak bardzo chcę z tobą pobyć, czy to źle.
J – Nie, ale ja nawet nie potrafię pływać.
JD – No właśnie, to bym cię nauczył.
J – Zapomnij! Przynajmniej na razie ok.?
Jose David ma zniechęconą minę, jest zawiedziony co zauważa jego ukochana. Julieta podchodzi do niego, całuje go na pożegnanie bardzo namiętnie, wręcz płomiennie i szeroko się uśmiechając znika za drzwiami rezydencji. Jose David reaguje śmiechem, ma ochotę krzyczeć jak bardzo ją kocha ale wie, że nie może tego zrobić. Wraca do siebie.
Nastaje ranek!
Javier udaje się na lotnisko skąd odbiera… Chinę. Dziewczyna wygląda na podłamaną, coś musiało się wydarzyć w Hiszpanii ale Landeros nie wygląda na chętną by o tym mówić. Przez całą drogę w samochodzie milczy. Dopiero w mieszkaniu Javiera podczas rozpakowywania walizki zwierza się przyjacielowi.
Ch – On, on mnie oszukał. Chciał zrobić ze mnie – dziewczyna nie może przełknąć tego słowa.
Z kolei Javier jest wstrząśnięty jej stanem, bo nigdy jej tak smutnej nie widział.
Ch – dziękuję że wykupiłeś mi bilet. Gdyby nie ty nie wiem jakbym wróciła.
J – Nie masz mi za co dziękować. Najważniejsze że nic ci już nie grozi.
Ch – to drań!
J – Zrobił ci coś? Powiedz prawdę, niczego przede mną nie ukrywaj.
Ch – nie, ale mógł. Gdybym się w porę nie zorientowała
J – Co tam się stało China?
Ch – Byliśmy na Ibizie tak jak ci mówiłam. Bawiliśmy się jak wariaci, do upadłego. Restauracje, imprezy, tańce do białego rana, wspólne wschody słońca na plaży. Było bosko aż, aż do tego momentu.
J – Co się stało?
Ch – wstydzę się o tym mówić? On mnie potraktował jak, jak pierwszą lepszą i nie tylko.
J –Wyjaśnisz mi w końcu.
Ch – dobra ale nie osądzaj mnie potem, bo tego nie zniosę.
J – Mów
Ch – Najpierw podczas wspólnego ogniska na plaży zaproponował mi coś dziwnego. Myślałam że to żart, ale on mówił poważnie. Na ognisku było z 8 par i on wyskoczył z pomysłem żebyśmy się zamienili
J – Jak to – Javier nie może pohamować śmiechu, domyśla się o co chodzi
Ch – no wiesz, niby taka tam moda w nowoczesnym, wyzwolonym społeczeństwie. Zaproponował że na jedną noc wszyscy się zamieniają partnerami. Odmówiłam to się obraził.
J – Mówiłem że to nic nie warty kretyn
Ch – Javi ale nie to jest najgorsze. Nocowaliśmy u jego kumpla. Od samego początku dziwnie się na mnie gapił, uprzedzałam Jese ale mi nie wierzył, zbagatelizował to. A jak co do czego przyszło to dostało się mi. Ten palant niejaki Juan, jak go nie było rzucił się na mnie
J – Co? jak to rzucił się?
Ch – no normalnie, chciał mnie no wiesz. Byłam oszołomiona, to takie bydlę, gruby jak świnia jakaś i ja miałam z kimś takim do łóżka iść.
J – Swoją drogą niezły kolega skoro się bierze za jego dziewczynę
Ch – no nie, tak jak ty zrobiłeś
Javier staje jak wryty po komentarzu Chiny, ma ochotę ją za to udusić.
J – Ja nikogo nie napadłem
Ch – wiem, sorry źle się wyraziłam. Nie chciałam ci dogryźć, ale zachowujesz się jakby cię to śmieszyło a ja naprawdę przeżyłam chwilę grozy. Kopnęłam tego grubasa najmocniej jako mogłam i uciekłam stamtąd i wiesz co się stało potem? Nie uwierzysz
J – Co?
Ch – czekałam pod blokiem na Jese i gdy wrócił opowiedziałam mu o wszystkim, a on mi nie uwierzył. Powiedział, że mnie zna, że wie jaka jestem kokieteryjna i nawet jeśli ten tłuścioch się na mnie rzucił to jestem sama sobie winna.
J – Tak powiedział? A to menda!
Ch – kazał mi tam wrócić i na dodatek przeprosić tego wieprza!
J – No to fajnego chłopaka sobie znalazłaś, nie ma co
Ch – wróciłam ale tylko po rzeczy. A on jak zobaczył jak dokopałam temu grubasowi to jeszcze na mnie z gębą, że kolegę mu pobiłam i tak dalej. Miarka się wtedy przebrała i myślałam, że go uduszę! Co za kretyn! Nie chce go już nigdy więcej na oczy widzieć.
China podchodzi do Javiera i wpycha się w jego ramiona
Ch – na szczęście mam jeszcze ciebie, ty jesteś w porządku. Pozwolisz mi tu zostać na jakiś czas prawda?
J –Znowu?
Ch – no bo ja tamto mieszkanie sprzedałam. Myślałam, że zostanę w Hiszpanii na stałe ale przeliczyłam się. Stary ostatnio nie przesyłami za dużo kasy i na razie nie stać mnie na kupno nowego. Proszę Javi zgódź się, obiecuję że ci to wynagrodzę.
J – No dobra, ale masz nie wtrącać się w moje sprawy jasne?
China aż podskakuje z radości.
CH – Masz to jak w banku, dzięki – dziewczyna cmoka go w polik, choć wolałaby dać mu całusa
J – Ej? Mam dziewczynę, pamiętasz?
Ch - wyluzuj
MUZYKA
Sueno de ti - Motel feat Belinda y Milkman
Podczas spotkania Juliety i Jose Davida
Amiga soledad - Belinda
Gdy Luisana wspomina siostrę i duma nad ich stosunkami |
|
Powrót do góry |
|
|
ania1209 Debiutant
Dołączył: 20 Lip 2013 Posty: 77 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:06:30 21-03-14 Temat postu: |
|
|
Hej. Kiedy mogę się spodziewać kolejnych odcinków. Mam nadzieję, że nie masz zamiaru rezygnować z pisania do końca tej telenoweli. |
|
Powrót do góry |
|
|
Marzenka20 Mistrz
Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 17199 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa i okolice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:12:37 21-03-14 Temat postu: |
|
|
Spokojnie, telenowelę na pewno skończę ale jestem teraz chora i nie bardzo mogę pisać. Postaram się jutro coś napisać i być może dodać. |
|
Powrót do góry |
|
|
Marzenka20 Mistrz
Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 17199 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa i okolice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:53:48 26-03-14 Temat postu: |
|
|
Odcinek będzie dziś wieczorem. Proszę jeszcze o odrobinę cierpliwości. |
|
Powrót do góry |
|
|
Marzenka20 Mistrz
Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 17199 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa i okolice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:04:39 26-03-14 Temat postu: |
|
|
Odc.97 Ukryta prawda
Luisana wraz z córką i Julietą jedzą śniadanie. Ciotka nie omieszka zapytać bratanicy o samopoczucie.
L – I jak ci minęła noc Julieto? Mam nadzieję, że już się uspokoiłaś
A – A co się dzieje? – pyta zaniepokojona Angela
L – Julieta martwi się głupstwami
J – To nic takiego Angelo, nie denerwuj się. Już tak mam że martwię się na zapas a potem często z tego śmieję, bo zdaję sobie sprawę że to była błahostka
A – To masz tak samo jak ja. Strasznie denerwuje się dzisiejszymi ćwiczeniami. Dante już mi zapowiedział, że czeka ma dużo potu i łez
L – Może wpadnę około południa i ci dziś potowarzyszę? Byłoby ci raźniej
A – Nie mamuś, nie trzeba. To moja bitwa i nikt za mnie jej nie wygra. Teraz naprawdę zaczynam wierzyć że mi się uda.
J – Na pewno! Jesteś bardzo zdeterminowana, to widać.
A – Dzięki, mamo ty też jesteś jakaś nieswoja. Coś cię gryzie. Wczoraj prawie się nie widziałyśmy, po powrocie się nawet ze mną nie przywitałaś
J – To przez ten pogrzeb
A – Jaki pogrzeb?
J – yyy to ty nie wiesz?
A – Nie – mówi Angela z przekąsem, wie że coś przed nią ukryto i nie podoba jej się to
J – Chodzi o to że wczoraj
L – Nic takiego – wtrąca się znienacka Luisana, ewidentnie nie podoba jej się, że Julieta pociągnęła ten temat
L – To moja stara znajoma była – ciotka spogląda na Julietę dwuznacznie
A – Czemu mi nie powiedziałaś? To przez to jesteś taka przygaszona?
L – Uznałam że nie ma takiej potrzeby, sama masz masę swoich zmartwień, choćby odwołany ślub. Po co mam ci jeszcze dodawać moich trosk?
A – Mamo jeśli to była dla ciebie ważna osoba to możesz na mnie liczyć, zawsze cię pocieszę
L – Znajoma z dawnych lat, nie ma się czym przejmować a już na pewno ty nie powinnaś się tym martwić. Lepiej zmieńmy temat
Julieta nic nie mówi, mimo iż nie podoba jej się iż Luisana ukrywa przed Angelą śmierć jej ciotki. Dziewczyna nie rozumie postępowania Luisany ale woli się nie wtrącać w jej postanowienia i robi dobrą minę do złej gry.
M – Przepraszam, że przeszkadzam
L – Tak Mirto
M – Pani Eva dzwoni, ponoć to pilne
L – Już idę, wybaczcie dziewczęta.
Już po chwili Luisana przykłada słuchawkę do ucha
L – Eva, przyjaciółko jak się masz?
E – Luisana włącz szybko telewizję, nie uwierzysz co mówią w dzienniku
L – Mam się bać?
E – To raczej dla ciebie dobra wiadomość. No biegnij zanim się skończy program
Luisana pospiesznie udaje się do kuchni
L – Jaime szybko! Włącz dziennik telewizyjny. Szybko!
J – Już proszę pani, proszę
W programie informacyjnym ukazują się wydarzenia sprzed miesiąca. Oczom Luisany ukazuje się portret… Carnicero. Prezenterka informuje iż jest on jednym z pasażerów statku, który zatonął ok. miesiąca temu. Do tej pory jego ciała nie znaleziono, ale uznaje się go za zmarłego. Dotąd udało się tylko dwóm osobom przeżyć i są one już w kraju. Znaleziono 50 ciał, w tym 10 nie udało się zlokalizować, w tym jego. Mimo to Luisana z góry zakłada że mężczyzna utonął i cieszy się, czego nie pojmuje Jaime.
J – Uśmiecha się pani, a z czego tu się cieszyć? Toż to tragedia
L – A nie zwracaj na mnie uwagi, ja mam same dziwne reakcje. Możesz już wyłączyć.
Całej sytuacji przyglądała się też Mirta, która podobnie jak lokaj nie rozumie zachowania pracodawczyni, ale woli tego nie komentować. Zrzuca winę na smutek związany ze śmiercią siostry szefowej.
M – Dopiero co pochowała siostrę, trzeba przymknąć oko na jej dziwne zachowania
J – Masz rację. Wracajmy do pracy.
Luisana z wielką ulgą zasiada ponownie do stołu. Poprawy jej nastroju po prostu nie da się nie zauważyć.
A – Mamo wypogodniałaś jakoś. Dobre nowiny?
L – Bardzo dobre! Nawet nie wiesz jak wspaniale!
A – To może się pochwalisz?
L – yyy – kobieta jest zmieszana – sprawy firmy, zanudziłabym cię tylko. Lepiej pomówmy o twoim ślubie.
A – To dopiero za 3, 4 miesiące.
L – Szybko zleci. Zanim się obejrzysz, nastanie ten dzień.
Rozmowie przysłuchuje się Julieta, która nie czuje się z tego powodu komfortowo i w końcu, nie mogąc znieść przytoczonego tematu wymawia się pracą w studio i wstaje od stołu. Ani Luisana ani Angela wydają się zbytnio nie zwracać na nią uwagi, każda z nich wpada w głębokie refleksje: Luisana nadal żyje kojącą nowiną o śmierci Carnicero, natomiast Angela głowi się nad tym jak uniknąć ślubu…
Wściekły Eugenio całą noc wyczekiwał na żonę, nic dziwnego więc że gdy tylko zjawiła się w domu rzucił się na nią z pięściami. Mężczyzna nie pozwala sobie niczego wytłumaczyć i dotkliwie bije kobietę. Dopiero po całym zajściu Sofii udaje się wyjąkać że jej syn okazał się martwy!
Kobieta ostatkiem sił podnosi się z podłogi, po której leje się duża plama krwi i tłumaczy mężowi gdzie była. Jest podwójnie załamana, bo poza śmiercią syna jeszcze mąż ją maltretuje
S – Nigdy mnie nie biłeś aż tak, co się z tobą stało? Dlaczego jesteś taki agresywny? Ja nic ci nie zrobiłam
E – Zrobiłaś! Urodziłaś się! ty bezużyteczna ciemnoto!
S – Nie mów tak, zawsze trwałam przy twoim boku
E – Zawsze to byłaś ale do niczego, nic nie potrafisz! Jesteś dobra tylko do sprzątania! No ruszaj się! Posprzątaj ten bałagan który tu narobiłaś!
S – Nie słyszałeś co powiedziałam? Zabili nam syna!
E – Tobie, on nie był mój. Był tylko twoim synem i w dodatku do niczego nie zdatnym
S – To nie prawda!
E – Wreszcie będzie spokój. Jednego gada mniej!
S – Jak możesz tak mówić?! Nie masz serca?
E – Sprzątaj ten syf. Jak wrócę ma go tu nie być
S – Idziesz sobie? Tak po prostu. A pogrzeb? Musisz mi pomóc
E – Nic nie muszę, radź sobie sama. Albo poszukaj tego mleczarza, niech on wszystko załatwi.
S –Ale Eugenio! Eugenio! Nie rób mi tego błagam Eugenio – kobieta długo jeszcze leży zapłakana na podłodze, nim w końcu udaje jej się nieco uspokoić i podnieść. Tymczasem Eugenio udaje się do pobliskiego baru by… odreagować.
Na cmentarzu przy grobie Katii pojawia się …Pepe. Mężczyzna dopiero dziś dowiedział się z telewizji o śmierci i pogrzebie byłej dziewczyny. Lekarz stoi nad jej grobem z zatroskaną miną, prawie zanosi się na płacz.
P – Biedna Katia. Nie zdążyłem ci niczego wyjaśnić, żyłaś w przekonaniu że cię tylko wykorzystałem, że byłem zboczeńcem a to nie prawda. Ja bardzo cię pokochałem, choć to nie było łatwe ze względu na twój trudny charakter i problemy. Tak chciałbym cofnąć czas. Ale przynajmniej nikt nie pozna mojego sekretu, bo chyba nikomu nie zdążyłaś powiedzieć. A może jednak, w końcu nikt mnie nie powiadomił. Pewnie wiedzą, jak ja się im teraz na oczy pokażę. Nie! Nigdy więcej się tam nie pokażę. Nasz związek to już zamknięty rozdział. Muszę cię pochować także w mojej pamięci. Żegnaj Katio Villalbo. Żegnaj na zawsze.
Tuż przy bramie do wejścia na cmentarz Pepe natyka się na Antonia!
A – Jesteś w końcu
P – Słucham?
A – Ty draniu! Ty śmieciu! To przez ciebie zginęła! Coś ty jej zrobił, że tak się wkurzyła gdy ostatnio u ciebie była?
P – Nie wiem o co ci chodzi?
A – O to że wszystko stało się po waszej kłótni. Katia zawsze była ostrożna, rozsądna ale po waszej kłótni coś w niej pękło. Nigdy nie widziałem jej w tym stanie, była zdruzgotana. Wiedziałeś o tym? Coś tyj ej zrobił?
P – Nic jej nie zrobiłem, poprztykaliśmy się jak wszystkie pary. Poza tym nie muszę ci się tłumaczyć.
Nieoczekiwanie Antonio rozpłakuje się wprawiając Pepe w zdumienie i zmieszanie
A – Była taka młoda, za młoda na śmierć. Tyle mogła jeszcze przeżyć.
P – To prawda, nie zasłużyła na to
A – Szukałem cię, chciałem ci powiedzieć o pogrzebie ale nigdzie cię nie było.
Dopiero teraz do Pepe dociera kto tak się do niego wczoraj dobijał ale nie może przyznać się, że ukrył się w domu więc udaje zaskoczonego.
P – Miałem ważny wyjazd, jak na złość.
A – Dobrze, że chociaż dziś jesteś choć już jej nie ma.
Pepe jest niebywale zdumiony tym jak bardzo szofer Katii jest zasmucony z jej powodu.
P – A ty czemu tak to przeżywasz? Przecież nie lubiłeś jej?
A – Tak mówiłem, ale w głębi serca było odwrotnie. Gdy byliście razem nerwy mnie ponosiły bo byłem zazdrosny.
P – No to teraz wszystko jasne
A – Ja i Katia kiedyś się spotykaliśmy
P – Nic o tym nie wiedziałem
A – Bo ona się tego wstydziła, nikt o tym nie wie. To był związek a właściwie romans w ukryciu. Ale nieważne, nie wiem po ci to mówię. To nie ma znaczenia. Katii już nie ma
P – Mimo że nie udało ci się mnie zawiadomić to dziękuję za to że próbowałeś.
A – Uznałem że powinieneś tam być jako jej ukochany. Pewnie by sobie tego życzyła.
P – Tym bardziej tego żałuje, nie rozumiem czemu jej rodzina nie próbowała się ze mną skontaktować, chociażby jej ojciec
A – Don Alfredo to specyficzny człowiek, po nim nie należy zbyt wiele oczekiwać, zwłaszcza dobrego.
P – Muszę już iść. Do zobaczenia
A – Nie zapomnij o Katii, jesteś jej to winien.
W drodze do wytwórni Julieta nie wytrzymuje i gani ciotkę za to, że ukrywa przed Angelą wiadomość o śmierci jej ciotki. Nie rozumie postępowania Luisany.
J – Ciociu Angela ma prawo wiedzieć. Powinnaś z nią porozmawiać
L – Nie ma mowy. Nie będę jej przysparzać trosk
J – Nie rozumiesz że ona w końcu się dowie i będzie jeszcze gorzej. Będzie miała do ciebie wielki żal
L – Być może ale teraz nie powinna się martwić, przygotowuje się do ślubu i ma rehabilitacje. Na tym musi się skupić, nie chcę żeby cierpiała z powodu Katii.
J – Ona w końcu się dowie i nie daruje ci tego, to nie byle co
L – Owszem dowie się ale na pewno nie ode mnie i służby. Już z nimi rozmawiałam. Tylko ty mogłabyś jej wyjawić prawdę.
J – Doskonale wiesz, że tego nie zrobię. Ale uważam że postępujesz bardzo źle.
L – Powiem jej Julieto, zapewniam cię że jej powiem ale jeszcze nie teraz.
J – A kiedy!
L – Nie wiem, może wieczorem może jutro ale jeszcze nie teraz
J – Trzymam cię za słowo.
China wykorzystując nieobecność Javiera przegląda jego laptopa. Ciekawość nie daje jej spokoju i gdy zauważa, że chłopak nie rozłączył skype uruchamia go!
Ch – no zobaczmy kogo tam mamy?
Po chwili na ekranie ukazuje się profil Angeli! China postanawia jak gdyby nic połączyć się z ukochaną kumpla.
Tymczasem Angela pewna że to Javier chce się z nią skomunikować zamyka pokój na klucz i włącza skype. Jakież jest jej zdziwienie gdy po drugiej stronie widzi Chinę!
Javier natomiast spotyka się na piwie z Jose Davidem. Chłopak żali mu się na rodziców, którzy lada dzień mają rozprawę rozwodową. Chcą go na dodatek w to wszystko wplątać.
JD – To dla mnie szok! Nie myślałem, że kiedykolwiek do czegoś takiego dojdzie. Byli takim zgranym małżeństwem, zawsze powtarzali że nigdy się nie rozstaną.
J – Tak zawsze mówią na początku, a potem wychodzi szydło z worka chociaż w przypadku twoich rodziców to naprawdę zaskakujące. Po tylu latach takie coś! Faktycznie szok!
JD – Denerwują mnie jak diabli. Jestem dorosły a traktują mnie jak zabawkę do podziału. Ojciec się wyprowadził i wydzwania do mnie często, zaprasza na wspólne mecze i piwo a mama z kolei chce żebym przychodził na obiadki. Ale nie to jest najgorsze. Każde z nich chce mnie przesunąć na swoją stronę, chcą żebym zeznawał itd. Czy to nie chore Javi?
J – Nie wiem co ci poradzić. Czasem lepiej jak się ludzie rozwiodą.
JD – Oni się jeszcze nie rozwiedli a takie cyrki odwalają. Normalnie czasem mam ochotę ich udusić!
Mówię ci, nie wytrzymam i im wygarnę co o nich myślę. Oboje są nieznośni!
J – Moi rodzice rozwiedli się jak byłem mały, ale pamiętam że to mnie w końcu ucieszyło bo nastała cisza. Wreszcie zapanował spokój, koniec kłótni i krzyków.
JD – Tak tylko że twoi rodzice szybko się rozstali, po prostu zdali sobie sprawę że nie jest im dobrze razem a moi to zupełnie inna bajka. Matka oskarża ojca zdradę ale on nadal się do tego nie przyznaje. Już sam nie wiem komu wierzyć.
J – Wiesz co? to są ich sprawy i nie musisz w nich uczestniczyć. Powiedz im to i tyle. Niech cię nie mieszają w swoje problemy. Poza tym powinieneś się teraz skupić na innych rzeczach np. twoim zespole. Jak ci idzie?
JD – Super! Chłopaki są ok. naprawdę super mnie przyjęli i próby nawet nam gładko idą.
J – Wreszcie gościu ci się udało! Długo czekałeś ale opłaciło się
JD – Jasne! Gdyby nie starzy to byłbym prze szczęśliwy
J – Starzy i Julieta
JD – No właśnie
J – Sorry że cię tym gnębię ale chyba już najwyższa pora. Uratowałeś się teraz przed ożenkiem ale to i tak cię nie minie
JD – Wiem ale nie wszystko zależy ode mnie. Julieta nie chce powiedzieć, boi się. Ja z resztą też. Wiem, jestem tchórzem. Nie raz mi to wytykałeś.
J – Brachu ja po prostu martwię się o ciebie. Męczysz się, widzę to. Rozumiem że przejmujesz się Angelą ale może wcale nie będzie tak źle.
JD – Z co ty możesz wiedzieć? Nikt nie zna jej tak dobrze jak ja. Ona się załamie.
J – To co? poczekasz na ostatni moment i jeszcze bardziej ją zranisz?
JD – Nie chce mi się o tym gadać. Nie wiem jak będzie, kiedy jej powiem ale na pewno to zrobię a potem niech się dzieje wola nieba.
J – Oby. Będę trzymał kciuki za was oboje.
Pepe wraca do swojego mieszkania. Cała drogę zaprzątały mu myśli o tym czy Katia zdążyła komukolwiek powiedzieć o jego skłonnościach.
P – Nie, ten szofer nic nie wie. Inaczej by mi to powiedział wprost, wyśmiałby mnie. On nic nie wie, jestem o tym przekonany. Tylko jej rodzina, jej ojciec. Nigdy za mną nie przepadał, czy to wystarczający powód by mnie nie informować o jej śmierci? Nie! On może wiedzieć, Katia mogła mu powiedzieć że jestem transwestytą. Jeśli on tylko zechce to ujawnić, będzie po mnie. Co robić? Znowu mam uciekać jak przed laty, kiedy cała rodzina się mnie wyrzekła gdy otworzyłem się przed nimi? Co ja mam teraz począć?
Angela rozmyśla w pokoju o połączeniu z Chiną. Była niemiło zaskoczona gdy ją zobaczyła. Kompletnie się jej nie spodziewała. Dziewczyna zaczyna odczuwać zazdrość, poza tym jest też zła na chłopaka że pozwala przyjaciółce korzystać ze swojego laptopa i jeszcze podał jej dane do połączeń. Angela nie rozumie tej zażyłości i otwartości Javiera.
A – Powiedziała, że udostępnia jej wszystkie hasła, że ufa jej bezgranicznie. Jak ja mam to odbierać? Co ona w ogóle robiła w jego mieszkaniu? To upokarzające. Tak nie będzie! O nie! Javier musi mi to wyjaśnić i to szybko!
Dziewczyna nie ma zamiaru czekać na internetowe spotkanie z chłopakiem i dzwoni bezpośrednio na jego komórkę.
A – Javi mamy do pogadania, musisz mi wszystko wyjaśnić!
JD – Angela? To ty? Słyszę twój głos. Angela?
Po drugiej stronie słuchawki odzywa się…Jose David!!!
Muzyka
Contigo - Mariana Vega
Gdy Pepe stoi przy grobie Katii i ją wspomina
Bailaria sobre el fuego instrumental - Belinda
Gdy Eugenio znęca się nad żoną
Por que no miran lo que yo - Diego Boneta
Gdy Jose David żali się Javierowi na postępowanie rodziców
Alguien mas - Belinda
Gdy Angela jest zazdrosna i dzwoni do Javiera by go zganić oraz z salidy |
|
Powrót do góry |
|
|
Marzenka20 Mistrz
Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 17199 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa i okolice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 1:04:24 27-03-14 Temat postu: |
|
|
Odc.98 Stara miłość nie rdzewieje
Jose David ciągle nawołuje Angelę, ale ona nadal milczy. Chłopak jest pewien, że to właśnie jej głos usłyszał ale z drugiej strony zastanawia go jak to możliwe, że jego dziewczyna zadzwoniła do Javiera. Przecież się nie cierpią i czemu żądała od niego wyjaśnień?
J – Już jestem, coś nie tak?
JD – Był do ciebie telefon, sorry, odebrałem
J – Spoko, kto to był? Z wytwórni?
JD – Nie jestem pewien, wydawało mi się że słyszałem Angelę
Javier z trudem przełyka ślinę, robi mu się gorąco ze zdenerwowania.
J – Angela? Co ty gadasz? Po co miała by do mnie dzwonić?
JD – Nie wiem, ty mi powiedz.
J – Pokaż, zaraz sprawdzę.
JD – W kontakcie masz numer wpisany jako anioł. Kto to jest do cholery?
J – Chodzi o to że ostatnio poznałem ekstra dziewczynę, i jest jak anioł. To na jej cześć. Pewnie miała podobny głos do twojej Angeli – wypowiedzenie twojej Angeli z trudem przyszło chłopakowi do wymówienia
JD – Wyraźnie słyszałem jej głos
J – Jose, jesteś przewrażliwiony. Dobrze wiesz, że nie lubię Angeli a ona mnie. W ogóle się nie kontaktujemy, jej telefon byłby absurdem. Wyluzuj. Przez telefon głos się zmienia. Zdawało ci się, to dlatego że za dużo o niej myślisz, o waszym ślubie. Wyluzuj chłopaku
JD – Ok. ale mam nadzieję, że mnie nie oszukujesz. Inaczej
J – Inaczej co?
JD – Dobrze wiesz co, zdrady nie toleruję. To byłby koniec naszej przyjaźni
J – Co ty insynuujesz?
JD – Jeśli knujesz za moimi plecami z Angelą nie daruję ci tego
J – Co znaczy że knuję
JD – Nie wiem, ale coś mi mówi że ten telefon nie był przypadkowy
J – Tłumacze ci że to nie ona. A jeśli nawet to pewnie pomyliła numery i tyle
JD – Wyraźnie powiedziała Javi
J – Serio?
JD – Tak
J – Więc to na pewno nie była ona. Angela w życiu mnie tak nie nazwała
JD – Oby
J –Dobra, skończ już z tym przesłuchaniem. Zaczynasz mnie denerwować.
JD – Późno się zrobiło. A propo Angeli obiecałem jej matce że dziś wpadnę do nich. Muszę się więc zbierać.
J – Udanego popołudnia
JD – Na razie
Gdy tylko Jose David oddala się na bezpieczną odległość Javier oddycha z ulgą mimo że wie, iż kolega wcale nie wydawał się na przekonanego jego zapewnieniami
J - A to pech! Że akurat musiałem pójść do łazienki kiedy Angela zadzwoniła. Mam wrażenie, że on mnie przejrzał na wylot. Muszę ją uprzedzić. Zaraz do niej zadzwonię.
W międzyczasie Angela siedzi zaniepokojona w swojej sypialni, zastanawia się czy Jose David ją rozpoznał
A – Na pewno, przecież zapytał czy to ja. Matko co ja narobiłam! Teraz wszystko się wyda, Jose David mnie znienawidzi. O matko co teraz będzie.
Odzywa się sygnał telefonu, dziewczyna z trudem sięga po komórkę, obawia się że to Jose David może oddzwaniać. Postanawia zaryzykować. Odczuwa ulgę gdy słyszy głos Javiera.
J – Angela jesteś tam?
A – Tak, słyszę cię.
J – Mamy problem
A – Wiem, jestem taka głupia.
J – To nie twoja wina, to ja imbecyl zostawiłem komórkę Jose Davidowi.
A – On wie? Domyślił się?
J – Nie, chyba nie.
A – Nie okłamuj mnie proszę, muszę się przygotować. Jeśli on wie
J – Wydaje mi się że nie, ale był podejrzliwy. Mówił że jedzie do ciebie, podobno twoja mama zaprosiła go na obiad. Pewnie cię zapyta o ten telefon
A – matko i co ja mam mu powiedzieć?
J – Zaprzeczaj, udaj że o niczym nie wiesz. Ja mu powiedziałem że to moja znajoma dzwoniła i że pewnie ma podobny głos do twojego
A – Jose David nie jest głupi
J – Ale na pewno też nie przeszła mu nawet myśli podejrzewać nas o romans
A – Sama już nie wiem
J – Piękna nie denerwuj się. Pamiętaj, nic nie wiesz
A – Nie umiem udawać
J – Kiedy wzbraniałaś się przede mną szło ci całkiem nieźle
A – Nie pajacuj, to wcale nie jest śmieszne. Jose David mnie znienawidzi kiedy się zorientuje
J – Posłuchaj, on nie ma o nas pojęcia. Uspokój się słyszysz.
A – Nie potrafię, tak bardzo się boję. Nie chcę żeby się teraz wydało. Czuję że to zły moment
J – Tak naprawdę nigdy nie będzie dobrego. A dzwoniłaś z tęsknoty czy coś się może stało? Przeważnie kontaktujemy się na skypie
A – No właśnie! Musisz mi wyjaśnić pewną rzecz i to już! – nagle w głosie dziewczyny pojawia się twardy ton. Javier wie, że to nie przelewki. Angela jest rozzłoszczona.
Jose David prowadząc samochód nadal ma w głowie głos Angeli. Przysiągł by że to ją słyszał w słuchawce, ale z drugiej strony rozsądek podpowiada mu że to niemożliwe.
JD – Nie, Javier ma rację. To pewnie kolejna z jego przygód. Z jakiej racji Angela miałaby do niego dzwonić i to jeszcze z pretensjami. Nie, zdawało mi się. Myślę o ślubie który mnie czeka a którego nie chce i dlatego to się stało, zdawało mi się. Nie ma co zawracać sobie tym głowy. Ogarnij się Jose.
Gdy Javier poznaje powód złości Angeli początkowy jest niezadowolony ale nie z powodu ukochanej tylko bezczelnej Chiny. Jak ona śmiała zaglądać mu do laptopa. Potem jednak chłopak cieszy się, na jego twarzy pojawia się figlarny uśmieszek. Ewidentnie podoba mu się że Angela jest o niego zazdrosna.
J – Piękna to nie tak jak myślisz
A – Nie mów do mnie piękna tylko tłumacz się! Co to miało być?!
J – No China pomieszkuje u mnie od jakiegoś czasu
A – Co? – Angela nie dowierza własnym uszom
J – Przygarnąłem ją. To moja kumpela i nie miała gdzie się podziać
A –Ach tak, to wiesz co zatrzymaj ją sobie i spadaj! – dziewczyna nagle się rozłącza nie dając Valencii dojść do słowa. Chłopak jest zaskoczony jej gwałtowną reakcją. Teraz już uśmieszek zniknął z jego twarzy. Chłopak musi koniecznie spotkać się z Colmenares by jej wszystko wyjaśnić. Tylko jak się do niej dostać?
J – Nie ważne jak ale jeszcze dziś się zobaczymy. Angela nie może myśleć że ją oszukuję. Nie stracę jej przez głupstwa Chiny. A propo Chiny, już ona ode mnie usłyszy.
Julieta nagrywa w studiu nową piosenkę. Sama ją skomponowała i napisała słowa. Jest bardzo wzruszona gdy ją wykonuje. Utwór nazywa się Amiga soledad.
Tymczasem Sofia, która powoli dochodzi do siebie po porannej jatce z mężem wzięła się za porządki. Znalezione albumy ze zdjęciami na których jest Lucas doprowadzają ją do łez.
S – Mój mały Lucasito, mój synek. Dlaczego mi ciebie odebrano? Przeż ty byłeś aniołkiem, takim wspaniałym synem. Czemu mi cię zabrali Lucas moje jedyne kochane dziecko. Tak mi ciebie brakuje syneczku.
Tymczasem zupełnie inne odczucia ma Eugenio. Mężczyzna popijając wódkę wspomina jak kazał porwać Lucasa! Potem uwięził go w leśnej chacie zabitej dechami, przywiązał go łańcuchami do łóżka i przez prawie dwa miesiące głodził i torturował aż w końcu go zabił!!!
E – Ten śmieć odważył się podnieść na mnie rękę a to równało się z likwidacją. To był nikomu niepotrzebny wyrzutek, zrobiłem przysługę ludzkości.
Ruiz wspomina jak go zabił, najpierw go udusił zaciskając mu sznur na szyi a potem wrzucił do rzeki.
E – Myślałem że ciało później wypłynie albo choćby zatonie. Mówi się trudno, ważne że nikt mnie nie powiązał z tym morderstwem. Nawet ta głupia baba, moja żona nie ma pojęcia że to ja stoję za tym, że ja odebrałem jej jedynego syna. I nigdy się nie dowie. Nigdy!
Nastaje wieczór. Gdy Julieta wraca do domu w salonie zastaje rozbawionych … Angelę z Jose Davidem i nie podoba jej się to. Dziewczyna czuje nutę zazdrości.
J – hej! A wam co tak wesoło?
A – Cześć. Fajnie, że już jesteś.
JD – Cześć. – Jose David podchodzi do Juliety by dać jej całusa w polik na powitanie i mimo że Angeli nie wydaje się to niestosowne, Julieta nie czuje się z tym komfortowo. Spogląda na Bonavidesa znacząco.
JD – Świętujemy kolejny udany trening Angeli. Dante jest bardzo z niej zadowolony
A – Ja też lepiej się czuję. Na początki wszystko mnie bolało, ale teraz jest o wiele lepiej. Prawie nic mi nie doskwiera.
J – bardzo się cieszę.
A –A ty dokąd? Zaraz będzie kolacja
J – Tak? A wiesz co, jakoś nie mam apetytu. Boli mnie głowa, położę się.
A – Ok., skoro źle się czujesz
J – Wybaczcie
A – Jakaś dziwna była nie?
JD – Kto? Julieta?
A – No przecież, śpisz czy co?
JD – Nie zauważyłem, może dlatego że rzadko ją widuję. Nie znam jej
A – Uciekłam stąd w popłochu, jakby ją gonili. Dziwne
JD – Może w studiu jej nie poszło
A – Może. Zawołam Mirtę żeby podawała
JD – Zaczekaj, muszę cię przedtem o coś zapytać. Nurtuje mnie to cały dzień ale jakoś nie miałem odwagi zapytać. Jak nie teraz to nigdy
Angela podejrzewa o co chce zapytać Bonavides i nie myli się…
A – Słucham
JD – Czy ty masz jakiś kontakt z Javierem?
A – Ja? Z nim? No proszę cię – dziewczyna stara się udawać jak najlepiej może choć z trudem przychodzi jej zaprzeczanie. Chciałaby wykrzyczeć ze jest w nim na zabój zakochana ale nadal brak jej odwagi by to zrobić
JD – Wydawało mi się, że dziś do niego zadzwoniłaś
A – Ja? Nie, to chyba jakieś nieporozumienie. Nie mam po co do niego dzwonić, poza tym nie mam nawet jego numeru
JD – Wiesz co, przepraszam cię najmocniej. Głupio się zachowuję. Masz rację, po co miałabyś do niego dzwonić. W głowie mi się poprzewracało.
Nagle do salonu schodzi Luisana
L – Tu są moje gołąbki. I jak tam? Miło spędziliście czas?
JD – Oczywiście, z Angelą to sama przyjemność
L – czekaj, dzielnie czekaj. Już niedługo będziesz miał ją przy sobie na zawsze. Już wkrótce
Młodzi spoglądają na siebie ze sztucznym uśmiechem. Ewidentnie nie tryskają z tego powodu euforią.
Javier zjawia się w mieszkaniu z awanturą. Ściąga Chinie słuchawki z uszu i natychmiast atakuje ją potokiem słów
J – Co to miało być China? Co ty kombinujesz? Chcesz mnie skłócić z Angelą?
Ch – ja? No coś ty? Jasne, że nie. O co ci biega?
J – Po kiego wlazłaś na mojego skype i się z nią połączyłaś? Jesteś w stanie mi to wytłumaczyć?
Ch –a o to chodzi?
J – Ty sobie kpisz? Mówisz to tak sobie spokojnie. Naruszyłaś moją prywatność i w dodatku przez ciebie Angela jest na mnie zła
Ch – jest więc egoistką bo nie ma powodu się tak zachowywać. Ja nic złego nie zrobiłam
J – Nie no, zaraz mnie coś trafi!
Ch – Javi o co ten cały szum. Przecież nic się nie stało
J – W tej Hiszpanii zlasowali ci mózg czy co? Nie waż się nigdy więcej używać mojego laptopa jasne!?
Ch – ale
J – Jeśli jeszcze raz to zrobisz, albo cokolwiek żeby skłócić mnie z Angelą wyrzucę cię stąd słyszysz!
Ch – co ty mówisz? Javi, spokojnie. Nic się przecież nie stało.
J – Nie będę dwa razy powtarzał. Nie pozwolę żebyś mieszała w moim związku z Angelą, nie wejdziesz między nas jasne!?
Ch – ale…
W oka mgnieniu chłopak znika za drzwiami nim Landeros zdąży jeszcze coś mu odpowiedzieć. Dziewczyna jest zaskoczona zaciętością Valencii, nie pojmuje jak mógł zakochać się w dziewczynie na wózku
Ch – mógłby mieć każdą, jest tyle lasek a on na nią zwrócił uwagę. Na tą kalekę! Jak to możliwe?!
Jose David żegna się z narzeczoną oraz przyszłą teściową, po czym wraca do siebie. Nie omieszka jednak tuż przed odjazdem spojrzeć w okno Juliety, licząc iż dziewczyna uraczy go chociaż swoim spojrzeniem. Niestety dziewczyna nie pojawia się w oknie, więc chłopak odjeżdża zrezygnowany.
Julieta ma mieszane uczucia po tym co zobaczyła w salonie. Jose David i Angela bardzo dobrze czują się w swoim towarzystwie. W dziewczynie zaczynają wzbierać obawy, że łączące ich dawniej uczucie odżywa i Jose David w końcu wybierze Angelę.
J – Matko co ja pocznę z tą miłością? Kocham go nad życie, umrę jeśli on wybierze Angelę. Może ja tylko byłam fascynacją, Angela przez tak długi czas była w depresji, była oziębła a ja się pojawiłam no i może Jose David się mną zauroczył a tak naprawdę nadal kocha tylko ją. W końcu zmieniła się, ciężko ćwiczy i wypiękniała jeszcze bardziej. Jest taka jak kiedyś, kiedy zwróciła jego uwagę. Nie chcę go stracić ale jeśli zdecyduje się być z nią nic nie będę mogła zrobić. Tak go kocham, co ja zrobię bez niego. Czy Jose David nadal kocha Angelę?
Jaime wnosi Angelę do pokoju, Luisana podąża za nimi
L – Dziękujemy Jaime. Dobrej nocy
J - Dobranoc.
A – Mamo dziękuję za miłe popołudnie i wieczór. Dawno nie spędziłyśmy ze sobą tyle czasu.
L – Zaniedbywałam cię ale teraz ci to wynagrodzę. Chcę wykorzystać czas przed ślubem, potem już nie będziemy się tak często widziały. Uraziłam cię czymś?
A – Nie, czemu?
L – No bo jakaś posmutniałaś
A – Wydaje ci się. Mamo wybacz ale chciałabym wziąć kąpiel więc
L – W porządku już sobie idę, tylko przedtem muszę ci coś powiedzieć. Na pewno będziesz zła ale uznałam że tak będzie lepiej. Nie chciałam, żebyś przez to przechodziła
A – Coś się stało?
L – Tak, niestety. Nie powiedziałam ci bo chciałam cię chronić, na pewno chciałabyś mi towarzyszyć a to nie byłoby dla ciebie dobre. Z resztą niedawno coś podobnego przeżyłyśmy z Deborą.
A – mamo nie strasz mnie
L – Tak mi przykro ale musisz o tym wiedzieć, gdyby ktoś inny ci powiedział nie darowałabym sobie tego
A – Mów że wreszcie
L – Chodzi o ciocię Katię, ona nieżywe
A – Jak to? Co ty mówisz?
L – Przykro mi kochanie. Katii już nie ma wśród nas
A – Nie, mamo co tym mówisz – Angela zgodnie z podejrzeniami matka bardzo przejmuje się usłyszaną wiadomością. Łzy spływają jej po policzkach
L – Wiem że chociaż nie była idealną ciotką, właściwie żadną to na swój sposób ją kochałaś. Nie powiedziałam ci od razu bo nie chciałam żebyś poszła ze mną na pogrzeb
A – Pogrzeb? Już był?
L – Wybacz mi kochanie ale nie zniosłabym zawistnych spojrzeń Alfredo i jego ludzi. Nie mogłam na to pozwolić. Gdybyś widziała z jaką pogardą na mnie patrzył
A – Jak to się stało? Przecież była taka młoda?!
L – Nie wiem dokładnie, to jest owiane tajemnicą. Podobno miała nieszczęśliwy wypadek w łazience ale nic więcej nie wiem.
A – To straszne, najpierw babcia a teraz ciocia. To jakieś fatum
L – Nie wiem jak to nazwać, ale czasami myślę że tak jest lepiej. Katia tylko się tu męczyła, ani Debora ani Alfredo nie byli dla niej dobrzy. Teraz wreszcie spoczywa w pokoju.
A – Mamo jak możesz tak mówić? Bluźnisz!
L – Myślisz że mi jest łatwo, że nie cierpię. Cierpię i to od lat. Katia od zawsze mnie nienawidziła, rodzice nauczyli jej tej wrogości do mnie a ja cierpiałam bo nie miałam rodzeństwa, rozdzielono nas. Nigdy nie zaznałam tego szczęścia posiadania siostry. Katia mnie nie kochała, zawsze bała się że ukradnę jej majątek, że zostanie z niczym. Tak ją wychowali i tego nauczyli. A ja tylko za nią tęskniłam, ale teraz przynajmniej wiem że nikt już jej nie zatruwa duszy.
A – Powinnaś mi była powiedzieć ale nie! Ty zawsze robisz po swojemu!
L – Nie chciałam przysparzać ci zmartwień
A – Kiedy pojmiesz, że nie jestem już małą dziewczynką!? Że jestem już kobietą, najwyższa pora stawić czoła losowi, jego przeciwnościom. Przestań mnie otaczać aż taką opieką mamo
L – Nie potrafię, jesteś dla mnie wszystkim. Nie pozwolę cię skrzywdzić! Biada temu kto tego spróbuje!
A – Wyjdź!
L – Słucham?
A – Miałam prawo wiedzieć i być tam ale ty oczywiście zrobiłaś po swojemu.
L – Córeczko
A – Dla twojej wiadomości, jutro Eloy zawiezie mnie na cmentarz. Chcę pożegnać się z ciotką i nie obchodzi mnie czy mi włos z głowy spadnie czy nie. Pojadę tam i kropka
L – Dobrze, zrobisz jak zechcesz ale nie miej do mnie żalu. Wszystko robię dla twojego dobra.
A – Nie wątpię, ale teraz przesadziłaś. Idź już sobie, chcę zostać sama
L – Ale
A – Mamo! Dobranoc!
L – Pa – Luisana próbuje pocałować córkę w czoło na dobranoc ale Angela ją odpycha co kobieta przyjmuje dotkliwie.
L – Śpij dobrze. Do jutra
Angela żegna matkę z obrażoną miną, ma do niej żal że nie poinformowała jej od razu o tym co zaszło w rezydencji Villalba.
Po skończonej kąpieli Angela z pomocą Mirty szykuje się do snu. Obie mało nie zamierają gdy nagle do pokoju jak gdyby nigdy nic wchodzi… Javier.
J – Musimy pogadać Angela
Dziewczyna nie kryje zdumienia, targają nią sprzeczne uczucia. Z jednej strony cieszy się na widok ukochanego ale z drugiej irytuje go jego bezczelność i brak odpowiedzialności.
Muzyka
Litost instrumental - Belinda
Gdy Javier przekonuje Jose Davida że to nie Angela do niego zatelefonowała / gdy Javier robi Chinie awanturę
Morir - Belinda
gdy Sofia lamentuje nad losem syna
Bailaria sobre el fuego instrumental - Belinda
Gdy Eugenio wspomina swoją zbrodnię
Alguien mas - Belinda
gdy Angela robi Javierowi scenę zazdrości przez telefon / gdy Julieta zastaje Angelę z Jose Davidem / z salidy
Sueno de ti - Motel feat belinda y Milkman
gdy Jose David wypatruje Juliety w oknie oraz gdy Julieta zastanawia się czy Jose David nadal nie kocha Angeli
Nada instrumental - Belinda
gdy Luisana mówi Angeli o śmierci Katii
Me gustas mucho - Diego Boneta
gdy Javier zjawia się w sypialni Angeli |
|
Powrót do góry |
|
|
Marzenka20 Mistrz
Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 17199 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa i okolice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:57:20 27-03-14 Temat postu: |
|
|
Odc.99 Wątpliwości
M – Matko przenajświętsza – Mirta żegna się przerażona postępowaniem Javiera i szybko wygląda czy na korytarzu nikt go nie zobaczył
A – Oszalałeś!? Co ty wyprawiasz?
M – Jak można tak panienkę Angelę narażać – pyta pełnym pretensji tonem pokojówka
J – Spokojnie, nikt mnie nie widział
M – Może tak się paniczowi tylko wydaje – w głosie Mirty nadal wyczuwalny jest ton złości
J – Mogłabyś zostawić nas samych. Chcę porozmawiać z Angelą
M – Jeszcze czego! Nie ma mowy
A – Mirto proszę, daj nam chwilę.
M – Ale panienko
A – gdybyś mogła to stań na czatach. Widocznie to z czym przyszedł Javier jest ważne skoro kompletnie odebrało u rozum – dziewczyna mówi to z przekąsem, licząc że dogryzie w ten sposób chłopakowi na którego nadal jest wściekła
M – No dobrze, ale nie za długo. Jasne?! – pokojówka zwraca się zdecydowanie w stronę Valencii po czym zamyka za sobą drzwi
Przez chwilę Angela i Javier nic nie mówią, patrzą tylko na siebie nieco speszeni, zwłaszcza Colmenares.
A – Co to za szopkę odstawiasz? Chcesz mnie pogrążyć?
J – No już daj spokój, wyluzuj i przywitaj się ze mną jak należy
Chłopak bez żadnego zmieszania podchodzi do dziewczyny i próbuje ją pocałować, spotyka się jednak z odmową.
J – Ok., zrozumiałem.
A – Zazdroszczę ci bo ja kompletnie nic nie rozumiem
J – Nie dałaś mi powiedzieć słowa, wyjaśnić sobie
A – Po co? skoro wszystko jasne. Jedno tylko mnie zastanawia, czemu jeszcze ze mną nie zerwałeś. Czekałeś na odpowiedni moment czy co bo chyba tak perwersyjny nie jesteś, że z nami obiema się umawiasz w tym samym czasie
Javier się zaśmiewa, ale Angeli w ogóle to nie bawi
J – Ty mówisz poważnie?
A – Tak cię to śmieszy?
J – Nie wierzę, naprawdę tak myślisz, wierzysz w to?
A – Jeśli nie masz mi nic mądrego do powiedzenia to lepiej stąd idź. Nie chciałabym teraz mieć przez ciebie problemów
J – Teraz? Co to znaczy?
A – To koniec. Wynoś się z mojego życia raz na zawsze!
Javier nie wierzy własnym uszom, z powodu drobnostki wywołanej zachowaniem Chiny, Angela poczuła się zdradzona i zrywa ich związek!
Jose David leżąc na łóżku rozmyśla nad zachowaniem Juliety w rezydencji. Wydawała się taka nieprzystępna i jakby urażona. Poza tym nawet nie rzuciła mu spojrzenia na pożegnanie i nie wyjrzała przez okno jak to mieli w zwyczaju gdy odjeżdżał. Chłopak coraz bardziej się nad tym głowi i w końcu postanawia do niej zadzwonić. Przeczucie podpowiada mu, że powinien tak uczynić.
Gdy Julieta spogląda na ekranik telefonu i dostrzega jego imię cieszy się, ale już po chwili wracają do niej złe myśli i zastanawia się czy powinna odebrać, a może ona i Jose David powinni zakończyć swój związek. Może on dzwoni bo chce się z nią rozstać. Dziewczyna ostatecznie przełamuje strach i decyduje się odebrać. Ciekawość przewyższa jej obawy.
JD – Odebrałaś, nareszcie. Już myślałem że śpisz
J – Właściwie to już spałam
JD – Przepraszam, nie chciałem cię obudzić
J – Nie szkodzi. Po co dzwonisz i to o tej porze?
JD – Chciałem usłyszeć twój głos i zapytać jak się miewasz
J – Wszystko w porządku
JD – Wydawałaś mi się dzisiaj jakaś dziwna
J – Ja? Zdawało ci się
JD – No nie wiem. Nawet na mnie nie spojrzałaś, byłaś taka jakaś oschła
J – To tylko twoja wyobraźnia, wszystko jest ok.
JD – Julieto zdążyliśmy już się dobrze poznać, doskonale wiem kiedy coś cię gryzie i teraz właśnie tak jest. Pewnie doskwiera ci tęsknota, tak samo jak mi z resztą
J – Tęsknota?
JD – Tak, bardzo mi ciebie brakuje. Teraz prawie wcale się nie widujemy
J – Ale za to na spotkania z Angelą znajdujesz czas
JD – słucham? – Jose David zaskoczony jest kąśliwą uwagą ukochanej
J – Spotkaliście się dzisiaj przecież
JD – No tak, muszę od czasu do czasu się z nią widywać, w końcu oficjalnie jest moją narzeczoną
J – Musisz? Nie wyglądałeś na zmuszonego, wręcz przeciwnie. Widziałam jak się świetnie razem dogadywaliście
JD – Przyjaźnimy się, nie wymagaj ode mnie żebym nie wiem jak się zachowywał w stosunku do niej
J – Mylisz się, ja niczego od ciebie nie wymagam. Po prostu dziś zdałam sobie sprawę z czegoś ważnego.
JD – Tak? A niby czego? – Bonavides zaczyna się denerwować
J – Że ty… ty ją kochasz i nigdy nie przestałeś. – Julieta z zająknieniem wypowiada te słowa, sama myśl o tym sprawia jej ból
JD – Niedawno o tym rozmawialiśmy. Mówiłem ci, że traktuje ją bardziej jak siostrę niż ukochaną. Poza tym wyjawiłem ci, że nigdy tak naprawdę nie byłem w Angeli zakochany. Zapomniałam już o tym co mówiłem
J – Jedno to twoje słowa a drugie czyny. Nie jestem ślepa, widziałam jak na siebie patrzyliście. Ona nie jest ci obojętna
JD – Nie do wiary. Naprawdę tak uważasz?
J – Jose ja wiem że ty jestem w porządku, że nie chcesz mnie ranić ale nie możemy tego dłużej ciągnąć w tej sytuacji. Jeżeli ją kochasz a nie mnie to musimy skończyć nasz związek
JD – Ani się waż – mówi zdecydowanym głosem chłopak
J – Słucham?
JD – Tak, tym razem to ty mnie posłuchasz. Z Angelą nie łączy mnie nic poza przyjaźnią rozumiesz?! Kocham ją jak siostrę, jak przyjaciółkę ale nigdy jak kobietę. A wiesz dlaczego? Doskonale wiesz, bo to ciebie kocham prawdziwą, wielką miłością i tylko ciebie. Dotarło czy nie?!
J – Przestań
JD – Co? może ma teraz do ciebie przyjechać i wytłumaczyć ci to dogłębnie co?
J – Nie wariuj
JD – To jak mam cię przekonać. Juli, nie wymagaj ode mnie żebym był zimny i oschły w stosunku do Angeli. Znam ją od lat i bardzo mi na niej zależy, ale nie tak jak na tobie. To z tobą chcę spędzić resztę życia, nie z nią. Kiedy to pojmiesz dziewczyno? Jeśli myślisz, że dam ci odejść to się grubo mylisz. Nigdy, nigdy cię nie zostawię, za bardzo cię kocham. I nie mówi mi takich słów bo rozrywasz mi serce na strzępy rozumiesz. Bardzo mnie zabolało to co powiedziałaś i nie zgadzam się z tym. Nie zerwiemy i to w dodatku przez taką głupotę. Julieta? Julieta? – dziewczyna niespodziewanie rozłącza się, a Jose David słyszy jedynie pikający sygnał jej komórki. Martwi się, bo czuje że jej nie przekonał.
JD – I co ja mam z nią począć. Ciągle ma masę wątpliwości, czy ona w ogóle mnie kocha? Może to ona nie jest pewna swoich uczuć.
Julieta opiera wygodnie głowę o poduszkę i wspomina słowa Jose Davida o bezgranicznej miłości do niej. Po jej policzkach spływają łzy, dziewczyna nie wie co myśleć.
J – Chyba za dużo sobie wyobrażam. Czemu jestem taka sceptyczna, czemu ciągle doszukuję się jakichś bezsensownych rzeczy. Jose David udowodnił mi, że naprawdę mnie kocha i tylko mnie ale ja mam masę wątpliwości. Czemu? A może chcę uciec? Może boję się tego co nadejdzie, boję się konfrontacji z Angelą i ciocią? On mnie kocha a ja jego i to jest najważniejsze. Muszę to zrozumieć! Tak go kocham, jak nigdy nikogo. A on mnie, powiedział mi to przecież. Gdyby tak nie było, nie zrobiłby tego. Mój kochany.
Javier mimo silnych prób nadal nie może dojść z Angelą do ładu. Dziewczyna jest uparta jak osioł i nie wierzy jego zapewnieniom o „tylko” przyjaźni z Chiną. Chłopaka, którego początkowo cieszyła scena zazdrości Angeli, teraz zaczyna to wkurzać.
J – Co mam zrobić żebyś mi uwierzyła?
A – Powiedz prawdę? Co cię z nią łączy?
J – Dobra, powiem ci wszystko jak na spowiedzi. Mam nadzieję, że mnie potem godnie przeprosisz.
A – Jeszcze czego. Co ona robi w twoim mieszkaniu? Dlaczego korzysta z twojego laptopa?!
J – Chodzi o to że ona nie ma gdzie się podziać. Straciła mieszkanie a starzy prawie wcale się do niej nie odzywają. Ciągle podróżują, ostatnio nawet kasy jej nie przysyłają. To moja kumpela i kiedy poprosiła mnie o pomoc nie mogłem jej odmówić.
A – Hmmm i ja mam w to uwierzyć?
J – Mówię szczerą prawdę
A – A innych przyjaciół to ona nie ma, jakiejś przyjaciółki? Dlaczego akurat ty musisz jej pomagać?! – Angela mało nie wybuchnie
J – China nie ma nikogo poza mną kto mógłby jej pomóc. Ma koleżanki ale ona mieszkają z rodzicami albo chłopakami więc sama rozumiesz
A – Nie! Właśnie że nie rozumiem! Ty wiesz jak ja się czuję? To upokarzające
J – Przesadzasz
A – Wcale nie. Jak możesz wymagać ode mnie żebym tolerowała taką sytuację? Jak mam się czuć wiedząc że mój – Angela kładzie nacisk na słowa mój – mój chłopak mieszka z inną
J – Wcale nie. Ona mieszka w moim mieszkaniu ale nic poza tym. Ja kocham tylko ciebie i jestem ci wierny. Poza tym jestem pewien że gdyby twoja przyjaciółka potrzebowała takiej pomocy to ty też byś jej dała schronienie
A – Owszem, ale jakbyś się czuł gdybym zamieszkała z przyjacielem?
J – To co innego. Ja jestem chłopakiem
A – Wcale nie! To to samo
J – Ja umiem się kontrolować, China mnie nie obchodzi chociaż nie wiem co by robiła. Nigdy cie nie zdradzę ani z nią ani z żadną inną
A – jak mam ci wierzyć. Miałeś w życiu wiele dziewczyn. Skąd mam mieć pewność że jej nie ulegniesz, o ile już tego nie zrobiłeś
J – Nie obrażaj mnie
A – A może wy oboje świetnie się bawicie moim kosztem co? Może ty tylko uwiodłeś kalekę dla zabawy
J –nie wygaduj głupstw, wkurzasz mnie
A – Nie pozwolę z siebie drwić. Nie będziesz śmiał mi się w twarz. Biegnij do niej, do tej swojej Chiny!
J – Nigdzie nie pójdę dopóki mi nie uwierzysz. Przyznaję, China ma do mnie słabość ale ja nie zwracam na nią uwagi. Nie mógłbym bo kocham tylko ciebie i to jak szaleniec
A – No super! Ma do ciebie słabość, to znaczy co? Obca dziewczyna mieszka z moim chłopakiem i w dodatku ugania się za nim! Jeszcze lepiej
J – Ale jesteś uparta, jak osioł!
A – Przyznaj, ona za tobą lata tak? Podobasz jej się? No gadaj!
J – Angela tak, ona mówi że coś do mnie czuje, ale to nie ma dla mnie najmniejszego znaczenia. Ja widzę tylko ciebie. Co mam zrobić żebyś mi uwierzyła?
A – Każ jej się wynieść!
J – Wiesz, ze nie mogę tego zrobić. Ona nie ma gdzie się podziać.
A – Wynajmij jej mieszkanie, nie wiem. Wymyśl coś ale ma jej u ciebie nie być. Nie zniosę tego!
J – W porządku, jeśli tego chcesz
A – Tak, tego chcę. Ona ma się wyprowadzić. Mój chłopak nie będzie mieszkał z inną!
J – Ok., będzie jak zechcesz. Jeszcze jutro coś jej znajdę i wyniesie się. Pójdę już. Nie chce żebyś miała przeze mnie kłopoty
Chłopak podchodzi do obrażonej Angeli i chce pocałować ją w policzek na pożegnanie ale dziewczyna odtrąca go.
A – Idź już
Gdy Javier naciska za klamkę jeszcze raz spogląda w stronę Angeli, która odwzajemnia spojrzenie ale jej wzrok jest zimny.
Javier pociąga za klamkę a wtedy do środka wparowuje Mirta i o mało go nie taranuje.
M – Ojej przepraszam, przepraszam.
J – Spoko
M – musi panicz już iść. Co prawda wszyscy się położyli ale Jaime jeszcze robi obchód po ogrodzie. Wyprowadzę panicza
J – Ok.
M – No to idziemy
Javier nie podąża jednak za Mirtą tylko ponawia jeszcze raz próbę pożegnania się jak należy z Angelą i kradnie jej całusa wprawiając ją w zaskoczenie
J – Teraz mogę iść. Pa piękna!
Tym razem Angela żegna go czułym i słodkim uśmiechem.
Mirta odprowadza Javiera pod same drzwi
M – Ostrożnie. Nie wiem gdzie jest Jaime. Może się panicz na niego natknąć
J – Spokojnie. Nie zauważy mnie
M – Paniczowi kompletnie odbiło. Żeby tu o tej porze przychodzić. Zaszkodzi pan panience
J – jak zwykle kochana Mirta musi coś dopowiedzieć
M – No już, nie ma panicza
J – Dobranoc.
Ja – Mirta! Mirta! Nagle zza pleców Mirty wyłania się Jaime
M – Jaime? Ale mnie wystraszyłeś
Ja – Musisz mieć nieczyste sumienie. Słyszałem głosy. Z kim rozmawiałaś?
M – Ja? Z nikim. Zdawało ci się
Ja – słyszałem. No mów, z kim rozmawiałaś?
M – Z nikim, Jaime daj już spokój
Ja – zaczekaj, wiem że z kimś rozmawiałaś. Co ty wyprawiasz po nocach?
M – Nic!
Ja – zaraz pójdę sprawdzić
M – Nie! To tylko sąsiad
Ja – sąsiad?
M – No, pracownik Rosalesów.
Ja – a co on tu robił?
M – No, przyszedł pogadać
Ja – o tej porze?
M – No o tej porze! Coś nie tak?
Ja – nie, ale co ty z nim o tej porze robiłaś. Mirta! Zaczekaj! Mirta
No proszę, Mirta i Hugo. Kto by powiedział. Może wreszcie Mirta znajdzie jakiego chłopa dla siebie ha ha ha – zastanawia się ironicznie Jaime
Z samego rana Chinę czeka niemiła niespodzianka. Javier oznajmia jej, że musi się wyprowadzić, dziewczyna nie jest zachwycona.
Ch – nie rób mi tego Javi, Wiesz przecież że nie mam gdzie się podziać.
J – Pomogę ci. Wynajmę ci mieszkanie na jakiś czas, dopóki rodzice cię nie wesprą ale zostać tu nie możesz
Ch – ale czemu? Do tej pory wszystko grało. Wiem, przesadziłam wczoraj, ale obiecuję że już nigdy więcej nie tknę twoich rzeczy. Naprawdę. Masz to jak w banku. Proszę, pozwól mi zostać
J – Przykro mi ale nie ma takiej możliwości
Ch – ale czemu?
J – China zrozum, ja mam dziewczynę i nie powinienem mieszkać z inną pod jednym dachem
Ch – co? aha, więc to tak. Już rozumiem. Ona ci kazała! Ta kaleka!
Początkowo Javier jest zszokowany tym co usłyszał i to z ust Chiny, ale potem wzbiera w nim złość
J – Coś ty powiedziała?
Ch – nic co by nie było prawdą, ta kaleka to kawał – Javier nie pozwala jej dokończyć
J –Zamknij się. Nie będziesz obrażała mojej dziewczyny
Ch – to przez tą, przez tą łajdaczkę chcesz mnie wyrzucić. To ona cię namówiła, wredna małpa!
J – Zamknij się. Nie obrażaj Angeli.
Ch – no to czemu mnie wyganiasz co? zaprzecz że nie z jej winy!
J – Nie muszę ci się tłumaczyć, a Angelę masz szanować. To moja ukochana i nie będziesz jej wyzywać
Niespodziewanie China się rozpłakuje
Ch – Javi błagam cię, pozwól mi tu nadal mieszkać. Możemy udawać że się wyniosłam, Angela i tak nie może tego sprawdzić. Proszę cię Javi
J – Zgłupiałaś? Nie będę jej oszukiwał, nigdy jej nie skłamię.
Ch – co teraz ze mną będzie?
J – Powiedziałem ci żebyś się nie przejmowała. Pomogę ci finansowo. Załatwiłem ci już mieszkanie, kumpel który się tym zajmuje pomógł mi
Ch – szybko się mnie pozbywasz
J – Nie mów tak
Ch – dobra, skoro tego sobie życzysz
J – Pomogę ci się spakować – te słowa to kolejny cios dla Landeros, ale stara się jak może ukryć desperację
Ch – nie trzeba, poradzę sobie
J – Zawiozę cię po śniadaniu, ale przedtem jeszcze coś zrobimy
Ch – co?
J – Zobaczysz, na razie zjedzmy.
Muzyka:
Alguien mas - Belinda
Gdy Javier stara się przekonać Angelę że jej nie oszukał / gdy się kłócą / z salidy
Como si fueramos novios instrumental - Belinda
Gdy Julieta rozmawia z Jose Davidem przez telefon
Sueno de ti - Motel feat Belinda y Milkman
Gdy Jose David martwi się dziwnym zachowaniem Juliety, a ona o nim rozmyśla
Litost instrumental - Belinda
Gdy China kłoci się z Javierem
W następnym odcinku:
JAVIER WPADNIE W FURIĘ!!!
DLACZEGO? |
|
Powrót do góry |
|
|
Marzenka20 Mistrz
Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 17199 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa i okolice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:58:14 27-03-14 Temat postu: |
|
|
Odc.100 Niepohamowane pragnienia i emocje.
Javier otwiera laptopa, uruchamia skype i połącza się z Angelą. Ona tymczasem rozmawia w swoim pokoju z matką.
L – Wydaje mi się, że dziś jesteś spokojniejsza. Cieszę się.
A – Nadal jestem na ciebie zła, że zataiłaś przede mną śmierć cioci
L – masz do tego prawo. Może i źle postąpiłam, ale ja tylko chcę cię chronić
A – I tak pewnie bym nie poszła na pogrzeb. Jak mam się ludziom pokazać na oczy w tym stanie, na wózku – dziewczyna mówi to z wyrzutem
L – To nie byłby problem, przynajmniej dla mnie. Ja nie chciałam tylko żebyś oglądała Alfreda, to podły człowiek.
A – Długo nad tym myślałam, mamo chcę pojechać na cmentarz, pożegnać się z nią. Zabierzesz mnie?
L – Naprawdę?
A – Tak, czuję że powinnam to zrobić. W końcu była moją rodziną. Ale pojedziemy teraz, bo potem mam rehabilitację z Dante.
L – Jak sobie życzysz. Co to? To chyba laptop, ktoś się chce z tobą połączyć. Sprawdzę
A – Nie! – Angela wpada w popłoch, jedyną osobą która może chcieć się z nią skontaktować jest Javier! Jeśli jej matka go zobaczy zorientuje się że coś tu nie gra.
L – Spokojnie, sprawdzę tylko
A –Nie mamo! Zostaw, to na pewno Jose David.
L – Tym bardziej, pomogę ci i włączę skype
A – Mamo nie! Nie dotykaj!
Luisana bierze laptopa w ręce
L – Co się z tobą dzieje? Chcę tylko pomóc
A – Sama sobie poradzę
L – Tylko ci go podam ok.? Nie denerwuj się, zachowujesz się tak jakbyś miała coś do ukrycia.
A – Nic nie mam do ukrycia, po prostu to moje prywatne sprawy ok.
Angela otwiera laptopa, ale nie na oścież gdyż zauważa że jej mama wcale nie ma zamiaru wyjść.
A – Mamo
L – Tak?
A – mogłabyś wyjść. Chcę pogadać z Jose
L – W czym problem?
A – Mamo – Angela powoli traci cierpliwość
L – No dobrze już, dobrze. Rozumiem.
A – Dziękuję.
Gdy Angela upewnia się, że Luisana jest daleko włącza komputer a na ekranie ukazuje jej się nikt inny jak Javier
J – Hej piękna. Już myślałem, że nie uda nam się skontaktować
A – Nie mogłam szybciej, nie byłam sama w pokoju
J – Ale teraz jesteś?
A – Tak, ale mam mało czasu. O co chodzi?
J – Chcę ci udowodnić, że to co mówiłem wczoraj było prawdą. China właśnie się wyprowadza.
Angela nie może uwierzyć własnym oczom gdy Javier nakierowuje laptopa na ustawione pod ścianą walizki a potem tuż obok niego pojawia się twarz Chiny
A – China?
Ch – I co? zadowolona jesteś? – oznajmia naburmuszona i dotknięta do żywego China
A – Nie wiem o co ci chodzi
Ch – udało ci się! Javi mnie wywalił, cwana jesteś!
Javier ucisza Chinę, ale nastroju Angeli już nie poprawi. Dziewczyna o dziwo jest zła ale na niego!
A – Musiałem to zrobić? Wiesz jak ja się teraz czuję?
J – Do diabła! Kto cię zrozumie, przecież tego właśnie chciałaś. Żebym kazał Chinie się wynieść
A - ale mogłeś to zrobić w delikatniejszy sposób no i po co jej mówiłeś że to mi to przeszkadza? Jak mogłeś nas skonfrontować? Nikt mnie nigdy tak nie poniżył!
J – Nie, teraz to ja w ogóle nic nie kumam.
A – Wiesz co? nie chce mi się już z tobą gadać. Zrobiłeś ze mnie kretynkę
J – To China sama sobie wszystko dopowiedziała, ja jej nie mówiłem nic o tobie.
A – Nie ważne. Muszę kończyć.
J – Poczekaj! Nie zostawiaj mnie tak. Kiedy możemy pogadać?
A – Nie wiem. Mam dziś zajęcia z Dante a potem Julieta ma mi pokazać próbkę swojego nagrania więc nie wiem kiedy znajdę czas.
J – Nie mścij się na mnie w ten sposób. Słyszysz?
A – Szczerze to jakoś nie mam ochoty cię teraz oglądać. Zawiodłam się na tobie.
J – Nie mów tak piękna
A – Pa!
J – Czekaj! Angela nie róbmy tego.
Dziewczyna bez mrugnięcia oka rozłącza się z wściekłym Valencią.
J – Nie do wiary! Kto zrozumie baby!
Nagle zza ściany odzywa się China
Ch – jestem już gotowa. Zaraz się mnie pozbędziesz na dobre. Jedziemy?
J – Tak! Już jedziemy!
Ch – co się drzesz! Łaski bez, jak ci tak ciężko to daj mi na taksówkę.
J – Teraz ty zaczynasz. Daj mi te walizki i chodź.
Luisana zawiadamia Julietę, że zjawi się w wytwórni dopiero po południu.
L – Jedź sama. Ja potem przyjadę. Teraz nie mogę, obiecałam Angeli że zawiozę ją na cmentarz.
J – Angela chce tam jechać? – pyta ze zdumieniem Julieta
L – Tak, che pożegnać się z ciotką
J – To postęp. Rzadko gdzieś chce wyjść. Mówi że wstydzi się pokazać na wózku
L – Tak ale w sumie tam prawie nigdy nikogo nie ma więc pewnie i to miała na uwadze.
J – W takim razie spotkamy się w wytwórni.
L – Poproś Eloya żeby cię zawiózł.
J – Ciociu jest jeszcze jedna sprawa.
L – Tak?
J – Jutro mam zeznawać. Pojedziesz ze mną do sądu?
L – To już jutro
Julieta przytakuje
L – Jak ten czas szybko leci
J – Strasznie się denerwuję
L – Bądź spokojna. Coś wymyślę i znajdę wolny czas. Nie będziesz tam sama
J – Dziękuję. Do zobaczenia!
L – Pa!
M – Pani Luisano – odzywa się głos Mirty
L – Tak?
M – Panienka jest już gotowa. Właśnie idę po Jaime, żeby pomógł mi ją znieść.
L – W porządku. Zaczekam na was na dole. Uprzedź go też że będzie nam towarzyszył. Pomoże mi z wózkiem na cmentarzu
M – Dobrze.
Podczas jazdy Julietę głęboko nurtują pytania dotyczące rozwodu Eloya ale nie ma odwagi zapytać. Słyszała bowiem od Angeli że rozwodzi się z żoną bo go zdradzała, ale nie zna szczegółów. Mina szofera nie pozostawia żadnych złudzeń, mężczyzna nadal jest bardzo sfrustrowany i widać, że nie pogodził się ze swoim losem. Julieta nie wie jak ma z nim rozmawiać, ale dobijająca cisza jest dla niej nie do zniesienia. Wyskakuje więc z banalnym tekstem
J – Ładna dziś pogoda
E – Całkiem całkiem jak na tę porę roku
J – yyy jeszcze 2 miesiące i święta
E – Niestety
J – Nie cieszy cię to? – Julieta gryzie się w język, wie że popełniła gafę. Święta to przecież czas rodzinny a Eloy już nie ma rodziny
E – Dla mnie to bez różnicy, ale dla panienki te święta na pewno będą wyjątkowe. Pierwszy raz spędzi je panienka w Meksyku
J – O tak, i pierwszy raz spędzę je z Jo – dziewczyna w ostatniej chwili się wycofuje
E – Z kim?
J – yyy z ciocią, a Angelą i z tobą też, chyba – dopowiada niepewnie
E – Nie, ja jadę na święta do rodzinnej wsi. Pani Luisana zawsze daje nam wole w pierwsze dni świąt, żebyśmy mogli odwiedzić krewnych. Nie wszyscy pracodawcy są tacy wyrozumiali
J – Tak, ciocia jest wspaniała
E – No jesteśmy już pod wytwórnią. Życzy sobie panienka, żeby po nią przyjechać?
J – Yyy nie, dziękuję. Ewentualnie zadzwonię po ciebie, ale myślę że przyjadę autobusem
E – W porządku. To udanego dnia życzę!
J – Wzajemnie.
Julieta bierze głęboki wdech po tym jak plotła gafę za gafą a potem rusza w stronę wytwórni, gdy nagle ktoś zachodzi ją od tyłu, chwyta w pasie i zaciąga na tył budynku!!!!
Luisana obserwuje Angelę nad grobem Katii. Jest wzruszona widokiem córki opłakującej je siostrę.
Tymczasem sama Colmenares sama nie pojmuje czemu aż tak ją to zabolało.
A – Widocznie nie zależnie od wszystkiego łączyła nas ta sama krew. Ty też byłaś córką babci, jak moja mama. Prawie się nie znałyśmy ale pamiętam jak kiedyś pięknie się względem mnie zachowałaś.
Miałam chyba z pięć lat.
Angela przywołuje w pamięci wydarzenia sprzed lat, a właściwie jedno, jedyne pozytywne o Katii które pozwalało jej wierzyć że wcale nie była aż tak złym człowiekiem.
A – Pamiętam jak jeździłam na rowerku i przewróciłam się, zbiłam sobie Wedy całe kolano. Okropnie bolało, a ty wtedy podeszłaś do mnie, pogładziłaś mnie po głowie i powiedziałaś: Nie płacz, jesteś z krwi Villalba a my nigdy nie płaczemy nad rozlanym mlekiem. Ciocia się tobą zajmie”.
Uścisnęłaś mnie mocno, wzięłaś za ręce i zaniosłaś do domu gdzie nałożyłaś mi opatrunek. Pamiętam że ból w oka mgnieniu minął, a ty powiedziałaś że byłam bardzo dzielna i że mnie kochasz.
Angela nagle smutnieje jeszcze bardziej
A – Dlaczego nigdy potem już mnie nie odwiedziłaś i nigdy nie powiedziałaś już dobrego słowa. Nie byłaś zła, wiem to! Wiem to na pewno!
Luisana zaniepokojona stanem Angeli podchodzi do niej i obejmuje ją
L – Spokojnie córeczko. Katii nic już nie zwróci życia, musimy się z tym pogodzić
A – Wiem że prawie się nie znałyśmy, ona całkowicie się od nas odcięła ale to nie znaczy że nie kochałam jej.
L – Ona też nas kochała. Jestem o tym przekonana. Teraz wreszcie może w spokoju odpocząć.
A – Będę się za nią modliła, za spokój jej duszy.
L – Ja też, na pewno nad nami teraz czuwa i otacza nas opieką.
A – Mamo czy ona była dobra? Czy ona miała w sobie choć trochę dobra?
L – Na pewno tylko zapomniała obdarowywać nim ludzi. Wracajmy już. To ci szkodzi a przypominam, że dziś znów masz rehabilitację i nie ma żadnego ale. Jedziemy, już!
Angela posyła jeszcze jedno spojrzenie w kierunku ciotki po czym odjeżdża z miejsca jej pochówku.
Julieta z ulgą rozpoznaje w chłopaku, który ją napadł… Jose Davida i po chwili rzuca się na niego z pięściami
J – Porąbało cię! Mało nie umarłam ze strachu!
JD – Przepraszam, to nie był najlepszy pomysł ale tylko to przyszło mi do głowy. Inaczej spławiłabyś mnie ta jak wczoraj a na to nie mogę pozwolić. Musimy pogadać bo inaczej zwariuję.
J – Potem, teraz nie mogę. Czekają na mnie, poza tym to ni jest ani miejsce ani odpowiednia pora na nasze rozmowy.
JD – No to nie rozmawiajmy
J – Co?
Chłopak zupełnie się nie przejmując oporami Juliety znienacka obdarowuje ja pocałunkami. Widać że bardzo za nimi tęsknił, bo nie może „odlepić” się od ukochanej. W końcu i ona ulega jego spontanicznej namiętności.
Javier nie może skupić się na nagrywaniu nowej piosenki. Ciągle ma w głowie obraz Angeli.
J – O co jej chodzi? Chyba zwariowała z zazdrości, no ale przynajmniej mam pewność, że nie jestem jej obojętny jak mnie zapewniała na początku naszej znajomości. Trochę przegina, ale w sumie podoba mi się to. – na twarzy chłopaka pojawia się figlarny uśmieszek
J – Muszę się z nią zobaczyć, muszę wiedzieć na czym stoję. Mówiła że dziś ma rehabilitację, przy odrobienie szczęścia pójdą do ogrodu a mi wtedy uda się może z nią spotkać. Nie, a jak nas nakryją? Chociaż właściwie to nie dbam o to, mam dość ukrywania się. Niech to się w końcu wyda. Jadę do niej!
Chłopak raptownie chwyta kluczyki od motoru i kask, po czym wychodzi prędko.
Julieta z trudem opiera się pocałunkom Jose Davida, ale w końcu ktoś tu musi być rozważny. Całują się przy wytwórni, ktoś może ich nakryć.
J – Czekaj, Jose proszę cię. Tu jest niebezpiecznie.
JD – Przepraszam ale tak na mnie działasz. Tęskniłem za smakiem twoich ust
J – Mnie też brakowało twoich pocałunków ale nie możemy zapominać o tym co się dzieje, gdzie jesteśmy. A jeśli ktoś by nas zobaczył. Lepiej już idź.
JD – Nie mogę. Szaleję za tobą dziewczyno, poza tym muszę wiedzieć jak jest między nami. Wczoraj mnie zmartwiłaś
Julieta rozgląda się niepewnie dookoła
JD – Spokojnie, nikogo nie ma.
J – Boję się, za dużo ryzykujemy.
JD – Nie pójdę dopóki nie powiesz mi co z nami
J – Co mam ci powiedzieć. Że kocham cię do nieprzytomności, przecież doskonale to wiesz.
JD – To czemu wczoraj opowiadałaś jakieś głupoty, że niby ja nie czuję tego samego. Nawet sobie nie wyobrażasz mała jak bardzo cię kocham
J – Powiesz mi to kiedy indziej. Nie widzisz, że umieram ze strachu że nas zobaczą. W każdej chwili może przyjechać ciocia
JD – Dobra, pójdę ale musimy się dziś spotkać. Nie wiem jak to zrobisz ale musisz się wymknąć. Strasznie cię potrzebuję. Nawet nie wiesz co mi się dziś śniło słoneczko
J – I wolę nie wiedzieć, sądząc po twojej minie to jakieś kosmate sny miałeś
JD – No, nigdy jeszcze mi się to nie zdarzyło ale takie miałem z tobą dziś fantazje
J - Przestań – dziewczyna zalewa się wielkim rumieńcem
JD – Opowiedzieć ci?
J – Nie! Spadaj
JD – Opowiem ci jak się spotkamy
J – Ok, postaram się ale nic nie obiecuję. Słyszysz? Jose?
JD – Jeszcze słyszę ale zaraz chyba odlecę, tak na mnie działasz.
J – Już, przestań sobie jaja robić. Idź że!
JD – A buziak na pożegnanie
J – Nie zasłużyłeś
JD – no ale jak to? Jak nie zasłużyłem? Zasłużyłem, wiesz o tym dobrze. Daj całusa
J – Ale małego
Młodzi przekomarzają się jeszcze chwilkę, po czym każde rozchodzi się w swoją stronę choć ich miny wskazują że nie tego pragnęli.
Javier postanawia zakraść się do Colmenaresów przez ich ogród. Gdy nieopodal zauważa Angelę z Dante, który wykonuje z nią ćwiczenia postanawia ich obserwować i ukrywa się za krzakami.
Tymczasem Angela dzielnie wykonuje polecenia rehabilitanta, mimo iż sprawiają jej ból.
D – Świetnie, udało ci się Angelo. Jestem pełen podziwu. Teraz wykonamy ten zestaw ćwiczeń. Mężczyzna dotyka nogi Angeli i unosi ją w górze, potem kilkakrotnie powtarza z nią to ćwiczenie. Z ukrycia widzi to Javier i krew zaczyna się w nim burzyć. Chłopak jest wściekły, że obcy facet dotyka jego dziewczyny. Wręcz się w nim gotuje, ma ochotę wybuchnąć a gdy Dante obejmuje Angelę w pasie, Valencia prawie eksploduje
J – Co on wyprawia?! Już ja ci pokażę, nie będziesz jej dotykał! – Javier ma ochotę wyjść z ukrycia i pobiec do nich ale coś go w ostatniej chwili powstrzymuje
J – Nie mogę się ujawnić, nie zrobię tego Angeli. Ufam jej, na pewno nie pozwoli temu facetowi na zbyt wiele. Znam ją.
Nagle z zamysłu Javiera wybudza donośny śmiech obojga. Wygląda na to że świetnie się razem bawią, chłopakowi puszczają nerwy gdy w końcu zauważa że Angela pozwoliła Dante nie tylko się objąć ale i sama go przytuliła!!!
Javier daje się ponieść emocjom i podbiega rozszalały z zazdrości do Dante i Angeli.
J – Co to ma być? Puść ją śmieciu! Zostaw ją!
Angela jest w szoku na widok Javiera, w dodatku tak rozjuszonego. Chłopak bez chwili zastanowienia rzuca się na Dante i go popycha
J – Już ja ci dam, nie będziesz jej obłapiał, ty… ty...!
Dante kompletnie nie rozumie sytuacji, jest zdezorientowany
D – Angela, kto to jest? Czemu on się tak zachowuje?
A – Javier co ty odwalasz?
J – Mówiłem że nie pozwolę żeby się do ciebie dobierał, po moim trupie!
A – Przestań!
D – Odbiło ci chłopaku. Ja nic do Angeli nie mam, tylko ćwiczymy
J – Już ja znam te wasze pseudo ćwiczenia,. Wykorzystujecie okazje żeby dobierać się do dziewczyn
D – Gościu co z tobą? Ja mam żonę!
Nawet to zapewnienie nie ostudza emocji Javiera. Chłopak zamierza bić się o Angelę.
A – uspokój się Javi, proszę. Pogrążasz mnie, nie widzisz tego! Javi zostaw go! Błagam cię – dopiero te prośby Angeli wpływają na Javiera, który w końcu „trzeźwieje”.
Nagle odzywa się Dante
A – Kto to jest Angela? Czemu on zachowuje się jakbyś była jego? Przecież twoim chłopakiem jest Jose David.
Angela najchętniej schowała by głowę w piasek. Kompletnie nie wie co odpowiedzieć Dante, czuje się zaszczuta, czuje że wszystko się zaraz wyda.
MUZYKA:
Litost instrumental - Belinda
Gdy Angela obawia się, że Luisana zauważy na skypie Javiera / gdy Angela złości się na Javiera za konfrontację z Chiną
Bailaria sobre el fuego instrumental - Belinda
Gdy ktoś zachodzi od tyłu Julietę
Contigo - Mariana Vega
Gdy Angela płacze nad grobem Katii i wspomina ją
Es de verdad - Belinda
Gdy Julieta rozpoznaje Jose Davida i się całują
Perdido en ti - Diego Boneta
Gdy Javier rozmyśla o Angeli
Sueno de ti - Motel feat belinda y Milkman
Gdy Jose opowiada Juliecie o swoich pragnieniach i się żegnają przekomarzając się
Alguien mas - Belinda
gdy Javier umiera z zazdrości i rzuca się na Dante! oraz z salidy |
|
Powrót do góry |
|
|
Marzenka20 Mistrz
Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 17199 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa i okolice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 0:39:10 28-03-14 Temat postu: |
|
|
Odc.101 Przełamać strach
Angela nie ma odwagi nawet spojrzeć na Dante, dla którego wszystko jest jasne. Mężczyzna zabiera swoją torbę i idzie w kierunku domu. Tymczasem Angela spogląda złowrogo na Javiera, który nie pozostaje jej dłużny.
J – Nie patrz tak na mnie. Czemu się z nim obściskiwałaś? – pyta pełny wyrzutu Valencia
A – Wcale się z nim nie obściskiwałam i nie muszę ci się tłumaczyć.
J – ach tak? To ja musiałem pozbyć się Chiny a ty za to możesz dawać się dotykać temu…
A – Zamknij się. Jesteś chory!
J – Jestem, z zazdrości. Ty mnie do tego doprowadzasz
A – To chora zazdrość. Nie dałam ci żadnych powodów żebyś się tak zachował, a teraz, teraz wszystko pozamiatane. Na pewno Dante o wszystkim opowie. Jestem skończona.
J – Tylko tym się przejmujesz, że się dowiedzą a nie obchodzi cię co ja czuję?!
A – Jesteś idiotą! Tyle mam ci do powiedzenia!
Javier ma dość obelg i uników Angeli przed odpowiedzią. Chce wiedzieć czemu przytulała się z Dante.
Nieoczekiwanie chłopak dosiada się do niej a potem przytrzymuje jej ręce i kładzie się na niej unieruchamiając ją.
A – Co ty robisz? Złaź, straciłeś rozum? Ktoś może zaraz przyjść!
J – Nie! Nie puszczę się dopóki mi nie powiesz co to było? Dlaczego on cię obejmował? Moją dziewczynę, czemu mu na to pozwoliłaś?
A – Chcesz wiedzieć?
J – tak
A – Tak? Dobra, powiem ci ale tylko dlatego że chcę żeby ci się zrobiło głupio, żebyś poczuł się jak kretyn którym jesteś!
J – Przestań
A – Cieszyliśmy się bo… bo… - dziewczyna nie może się wysłowić z przejęcia
J – bo co?
A – Javi ja czuję, ja odzyskałam czucie rozumiesz? Mam czucie w nogach a to oznacza, oznacza że mogę mieć nadzieje, że
J – będziesz mogła chodzić
A – Właśnie, dlatego wziął mnie w objęcia bo odnieśliśmy sukces ty idioto jeden!
Faktycznie, Javierowi robi się głupio. Wpadł w taki szał, a w rzeczywistości powinien dziękować a nie napadać Dantego. Chłopak podnosi się i puszcza Angelę, czuje zakłopotanie. Wie że palnął głupotę.
A – No i co teraz powiesz? Rycerz się znalazł
J – Przepraszam ale nie mogłem się opanować, kiedy was zobaczyłem.
A – Dziwne, że kiedy Jose mnie obejmował nie wyszedłeś z siebie
J – Jose to co innego
A – Tak, a czym się różni od Dante?
J – Bo on ko... yyy nie ważne, nie mówmy już o tym. Wybacz mi, całkowicie mnie poniosło
A – Teraz to się nie liczy. Javier musisz go dogonić i przeprosić, ubłagać żeby milczał
J – Nie ma mowy! Nie będę go przepraszał
A – Ale on powie
J – I co z tego? Najwyższa pora
A – Nie! – Angela zanosi się łzami – jeszcze nie teraz, umrę jeśli się wyda. Nie, błagam nie pozwól na to. Jeszcze nie, ja nie jestem gotowa stawić temu czoła.
J – Angela proszę cię, ja już dłużej nie wytrzymam tego ukrywania się.
A – Nie teraz Javi, jak Jose się dowie to zabije cię. Mama też za tobą nie przepada, rozdzieli nas. Będzie jeszcze gorzej. Prosiłam cię tylko o trochę więcej czasu, żeby móc siebie i ich przygotować. Dlaczego mnie nie rozumiesz
J – Minęły już 3 miesiące od kiedy jesteśmy ze sobą. To masę czasu, a ja już ma tego dość. Chcę cię wziąć w ramiona kiedy tylko zapragnę a nie kiedy uda nam się wymknąć i to na kilka marnych chwil
Nagle oboje wzdrygują się, gdy dostrzegają że są obserwowani. Okazuje się, że to tylko Mirta.
M – No i coście nawyprawiali?! Co on tu w ogóle robi panienko!?
A – My
J - To moja wina, przeze mnie Angela ma kłopoty
M – Ma i to spore.
A – Wiesz co się wydarzyło prawda?
M – Dante rozpowiada o tym. On wie że wy… jak on się dowiedział. Nic nie rozumiem, przecież ćwiczyliście
A – Tak ale
J – To ja, to przeze mnie. Wpadłem w szał i
M – Wiem, rzucił się panicz na niego, bogu ducha winnego człowieka.
A – Mirto co robić? Zaraz się wszystko wyda
M – No wyda się, bo Dante jest zdeterminowany. Nie puści tego tu płazem
A – Więc wszyscy poznają prawdę. O matko! Co teraz będzie.
J – Nie płacz Angela bo kraje mi się serce
A – To koniec Javi. Mama się na mnie zawiedzie i na pewno nie pozwoli nam się widywać. Nie lubi cię, a Jose David. Nawet nie chcę o tym myśleć. Oni tak się na mnie zawiodą.
M – Jest jedno wyjście
J – Jakie?
M – Musi panicz przeprosi Dante, może wtedy zgodzi się milczeć, dla dobra panienki
J – Co? ja miałbym przepraszać tego typa?! Nigdy, poza tym nie ma za co. Niech pilnuje swojej żony a nie cudzych dziewczyn
A – Javi przecież ci wytłumaczyłam
J – Ok. ale i tak za bardzo się przy tobie kręci.
M – To jedyna możliwość, żeby go ułagodzić. Inaczej powie wszystkim.
Javier spogląda na Angelę i nie może jej odmówić, widząc jej zatroskany wzrok
J – Dobra, gdzie on jest?
M – Zaprowadzę panicza
Angela odprowadza ich wzrokiem
A – Oby tylko Dante się nie obraził. Umrę jeśli o wszystkim powie.
Nagrania w studio nie idą Juliecie najlepiej, nie może się skupić. Wciąż żyje namiętnym spotkaniem z ukochanym co nie uchodzi głównemu dyrektorowi studia niejakiemu Manolo Oviedo.
M – Skup się dziewczyno. Wałkujemy tą piosenkę dobrych kilka godzin. Hej dziewczyno z głową w chmurach obudź się!
J – Tak? o co chodzi?
M – To ja się pytam. Od rana myślisz o niebieskich migdałach, zamiast skupić się nad materiałem. Potem przyjdzie czas na miłostki
J – Słucham?
M – Albo nie, wiesz co? weź sobie małą przerwę, przejdź się, otrzeźwiej trochę a potem całą swoją energię masz przełożyć na nagranie jasne? No leć
J – Ja przepraszam
M – Nie przepraszaj tylko idź się trochę przewietrzyć. Zadzwoń w między czasie do ukochanego, niech cię obudzi dziewczyno
Julieta stoi jak wryta, czy na prawdę aż tak widać że jest zakochana. Czy ma to wymalowane na twarzy aż tak mocno? Gdy dziewczyna wychodzi w drzwiach natyka się na ciotkę.
L – Co jest? Mamy przerwę?
J – yyyy tak, tak ciociu
L – Manolo hej! Już przerwę zarządziłeś?
L – Witaj Luisano. No zarządziłem, zarządziłem, twojej pannie się przyda.
L – jakiś problem?
M – mała buja w obłokach no to ją puściłem na przerwę
L – Jak to buja? O czym ten Manolo gada co Julieto?
J – Nie wiem
L – Żartowniś jeden! Słuchaj Manolo to ja ją porywam na lunch ok.?
M – Spoko, tylko nie za długo
L – Obiecuję! Na razie. Chodźmy
J – Ale – Juliecie ten lunch jest nie w smak bo akurat ten wolny czas wolałaby wykorzystać na spotkanie z Jose Davidem, no ale nic niemo ze zaradzić
L – Coś nie tak?
J – yyy nie, fajnie, cieszę się że zjemy razem
L – Ja też. Chodź szybciutko.
Mirta przyprowadza Javiera do kuchni jednocześnie rozglądając się czy w pobliżu nie ma Jaime albo Eloya. Nie potrafiłaby im wyjaśnić obecności młodego Valencii w kuchni. W pomieszczeniu jest nadal Dante, który niechętnie spogląda w stronę Javiera. Mężczyzna czeka na pierwsze słowo Javiera, które przychodzi chłopakowi z wielkim trudem
M – No dalej, na co panicz czeka?
D – Po co go tu przyprowadziłaś? To psychol!
J – Uważaj na słowa
D – Tylko psychole się tak zachowują
M – Spokojnie panowie. Mam nadzieję, że mogę was tu zostawić samych. Pójdę do panienki, trzeba jej pomóc.
J – Idź, nie powinna być sama.
D – No młodziku, co masz mi do powiedzenia co?
J – Chciałem, chciałem…
D –Widzę że dużo cię to kosztuje
J – Nie ironizuj. Faktycznie trochę mnie poniosło
D – Trochę? Mało się na mnie nie rzuciłeś
J – Sorry, nie chciałem ale jakoś tak
D – Jakoś tak wyszło nie?
J – Jeszcze raz przepraszam. Nie planowałem wywołać takiej awantury
D – Wiesz co? Nie zasługujesz na Angelę, ona jest słodką i delikatną dziewczyną a tym zwykłym szajbusem
J – Na szczęście nic ci do tego
D – Słuchaj, ja nie chce mieć w tobie wroga, nie chcę się przez głupstwa kłócić ale jedno ci powiem. Opanuj emocje bo ją stracisz
J – Co ty nie powiesz
D – Wiem z doświadczenia. Widać że szalejesz za nią, choć tego nie pojmuję bo przecież ona ma wyjść za mąż i to nie za ciebie ale pomijając ten fakt, uważaj żeby ta miłość nie wyszła ci bokiem
J – Co masz na myśli?
D – Taka zazdrość jest szkodliwa. Jeśli przesadzisz stracisz ją. Żadna dziewczyna nie wytrzyma takiej kontroli. Wpadłeś w szał bo zobaczyłeś jak się przytuliliśmy, co będzie kiedy ktoś bo to nie muszę być ja pocałuje ją choćby w policzek? Zabijesz gościa?
J – Słuchaj nie przyszedłem tu po poradę tylko przeprosić i jednocześnie chciałem
D – Wiem o co ci chodzi. Chcesz żebym milczał
J – Jeśli o mnie chodzi to najchętniej skończyłbym z tym raz na zawsze ale Angela mnie prosiła. Ona chce jeszcze poczekać nim om wszystkim o nas powiemy a jej słowa jest dla mnie święte
D – Gdyby tak było ufałbyś jej i nie narobił rabanu
J – Jej ufam ale tobie już nie
D – No to będziesz miał zmartwienie, bo mogę ci teraz powiedzieć że zachowam to dla siebie a w rzeczywistości nie będziesz tego pewien
J – Wierzę że zależy ci na posadzie u Angeli.
D – Będę milczał ale nie z powodu posady czy twoich gróźb tylko dlatego, że bardzo lubię tą dziewczynę i życzę jej jak najlepiej. Chcę żeby wyzdrowiała
J – Wzruszające
D – Posłuchaj mojej rady i ostudź emocje bo następnym razem możecie mieć mniej szczęścia. Pójdę już
J – Tak będzie najlepiej
D – Pożegnaj ode mnie Angelę i uspokój ją. Z mojej strony nic wam nie grozi, powiedziałem tylko pokojówce ale z jej zachowania wywnioskowałem że nie było to dla niej zaskoczeniem. Powodzenia młodzi!
Nagle do kuchni wbiega Mirta
M – Szybko! Szybko! Do mnie! Jaime idzie, nie może tu panicza zobaczyć.
Pokojówka prowadzi chłopaka do swojego pokoju, by tam przeczekał aż będzie miał czyste pole żeby się wydostać z domu niezauważonym.
Tymczasem Angela rozmyśla o zachowaniu Javiera. Nie wie co o tym myśleć, nie znała go z tej strony. Jest też podekscytowana, bo nigdy przedtem nie doświadczyła takiego uczucia, nigdy chłopak tak o nią nie walczył, nigdy nikt nie okazał jej tyle zazdrości. Dziewczyna czuje się kochana i doceniona, choć boli ją też że Valencia był aż tak gwałtowny.
A – Przegiął. Oby tylko Dante nas nie wydał, oby.
Julieta wykorzystując że Luisana udała się do łazienki wysyła Jose Davidowi smsa. Uprzedza go w nim że z ich spotkania nici.
J – Jesteśmy na lunchu w tej kawiarence przy wytwórni. Potem muszę już jechać do studia. Przykro mi.
Jose David od razu odczytuje smsa i przybiera minę niezadowolenia.
JD – Co za pech, a ja myślałem, że spędzimy trochę czasu razem – mówi do siebie w myślach
Już po chwili na nowo dosiada się Luisana
L – Już jestem. Trochę poprawiłam makijaż, a teraz jestem do całej twojej dyspozycji. Z czym to wyskoczył dziś Manolo? Czyżbyś się zakochała i nic mi nie powiedziałaś?
J – Ja? – Julieta się sztucznie zaśmiewa – nie, to jakiś jego wymysł. Nie jestem zakochana
L – On lubi żartować, znam go nie od dziś. Nie przejmuj się, ale jedno ci powiem. Bardzo by mnie to ucieszyło. Nie mogę patrzeć na to jak taka piękna i mądra dziewczyna nadal jest sama
J – Wcale nie jestem sama. Mam ciebie i Angelę.
L – Owszem, to wiadome ale potrzebujesz też czegoś więcej. Ukochanej osoby z którą będziesz dzieliła radości i troski, z którym będziesz miło spędzała czas i bawiła się. Miłość to najpiękniejsze uczucie na świecie, jedyne takie wyjątkowe. To niesamowite doznania i emocje, których nie miara. Powinnaś mieć kogoś
Luisana wypowiadając te słowa, nie ma pojęcia że Julieta jest właśnie na tym etapie i te uczucia, doznania towarzyszą jej silniej niż kiedykolwiek. Dziewczyna doskonale je zna, mimo iż ciotka traktuje ją jak nowicjuszkę w tym temacie.
L – Miałam to szczęście, że byłam prawdziwie i głęboko zakochana dlatego wiem o czym mówię. Wiem że taki ktoś czeka na ciebie, musisz tylko odo niego wyjść. Jeśli schowasz się w studio i domu nigdy nie poznasz smaku miłości, a tego bym nie chciała.
J – Ciociu ale mi wcale nie spieszno. Jest dobrze tak jak jest
L – Na przykład ten Luan. Skradłaś mu serce, szkoda że on nie skradł twojego.
J – Miłość chyba nie działa w ten sposób. Nie można nakazać sercu że akurat tego ma kochać
L – Oczywiście, masz rację ale kiedy patrzę na ciebie, na twoją urodę to myślę sobie że się marnujesz, że tak piękny kwiat musi rozkwitnąć a nie więdnąć. Nie będę ci niczego nakazywać, ale będę za to trzymać mocno kciuki abyś znalazła swoją drugą połówkę.
J – Ale ja już ją znalazłam. To Jose David, wiem to na pewno. On jest miłością mojego życia, on – Julieta chciałaby wypowiedzieć te słowa na głos, ale tylko w myślach jest w stanie to zrobić. Wie, że gdyby zdecydowała się na taką szczerość, ciotka zawiodłaby się na niej i zapewne odwróciła od niej na zawsze, a tego Boneta by nie zniosła.
Mirta zagląda do Angeli i ją uspokaja.
M – Panicz wyszedł niezauważony, na szczęście mało osób kręciło się po domu.
A – Dziękuję, gdyby nie ty byłoby po nas.
M – Wyznam coś panience. Ten panienki Javier to furiat ale widać, że bardzo mu na panience zależy.
A – Furiat to za mało powiedziane. Nie wiedziałem że potrafi być taki, taki
M – gwałtowny?
A – Coś w tym stylu
M – Zazdrość to dobra oznaka, przydaje się w związku ale niech panienka trzyma go w ryzach. Niech sobie nie pozwala bo inaczej zamknie panienkę w złotej klatce.
A – Co też ty opowiadasz. Javier tak zareagował bo sama go po trosze sprowokowałam, sama nie byłam lepsza.
M – Jak to?
A – Też okazałam mu zazdrość i wcale nie mniejszą niż on mnie. Teraz jesteśmy kwita,
M – Powiem panience że on poszedł zmartwiony. Chyba przestraszył się, że panienka się obrazi na niego
A – I dobrze. Niech trochę pocierpi. Specjalnie nie będę się do niego odzywała, za karę
M – No, niech odpokutuje. Mało dziś was nie wydał.
A – Myślisz że Dante zachowa milczenie?
M – był bardzo zdumiony kiedy przytaknęłam gdy wysunął swoje wnioski po tej awanturze, ale nie mogłam skłamać. I tak się domyślił, nie było sensu udawać.
A – Pewnie się mną rozczarował
M – W sumie, nie będę mówić że nie. Był zszokowany że panienka mając narzeczonego, spotyka się z innym chłopakiem i to tuż przed swoim ślubem,
A – Pewnie uznał mnie za jakąś ladacznicę
M – Nie, chyba aż tak źle nie pomyślał ale nie był zadowolony. No ale najważniejsze, że obiecał siedzieć cicho. Może teraz panienka spokojnie planować jak i kiedy przyzna się do związku z Javierem Valencią.
A – Będę próbowała, ale czy kiedykolwiek się odważę???
Mijają kolejne 3 miesiące!
A w ich czasie…
Zarówno Julieta z Jose Davidem jak i Angela z Javierem przeżywali swe wzloty i upadki. Zazdrość i miłosne uniesienia ich nie opuszczały, żadna z par także nadal nie odważyła się stawić czoła sytuacji i powiedzieć o wiążących ich uczuciach. Nadal grają na czas, mimo iż to ich frustruje. Potajemnym spotkaniom nie było końca. Także ich życia zawodowe nie stały w miejscu. Javier odbył kilka koncertów w Meksyku a także paru krajach sąsiednich, nagrał też wideoklip. China mimo iż kazał jej się wyprowadzić, nie obraziła się na niego i była częstym gościem w jego mieszkaniu. Oczywiście Javier zataił ten fakt przed Angelą, by jej nie denerwować dodatkowo. Sam wciąż przeżywał męki zazdrości bo ukochana nie zrezygnowała z usług Dante. Jose David wspólnie z zespołem promował ich najnowszą płytę „Prisma”. Stał się ulubieńcem publiczności i zaczęły go otaczać fanki, co irytowało tym razem Julietę. Ona sama także powiększyła swoje grono fanów, po tym jak ukazał się jej pierwszy wideoklip do piosenki Angel. Wydała też wcześniej singiel „Lo puedo lograr”, który stał się przebojem. Dziewczyna nadal nagrywa w studio. Z kolei Luisana skupiła się na pracy i rehabilitacji Angeli. Wiadomość że jej córka odzyskała czucie w nogach uskrzydliła kobietę. Sama brała aktywny udział w ćwiczeniach córki, by dodać jej siły i zapału.
Tak minęły kolejne 3 miesiące.
Jest styczeń. Do ślubu Angeli i Jose Davida został już tylko miesiąc!
Dziewczyna siedzi w swoim pokoju przekładając kartki kalendarza. Bardzo przeżywa zbliżającą się nieuchronnie datę.
A – Matko to już za miesiąc. Za 4 tygodnie mam wyjść za Jose Davida, a wciąż nie mam odwagi by wyznać że kocham innego, że kocham jego najlepszego przyjaciela. Czuję że dojdzie do tragedii. Tak bardzo się boję.
MuZyKa
Litost instrumental - Belinda
gdy Javier kłóci się z Dante, a potem z Angelą
Sueno de ti - Motel feat belinda y Milkman
Gdy Angela rozmyśla o zachowaniu Javiera / gdy Jose David odczytuje smsa od Juliety / gdy Mirta mówi Angeli o zmartwieniu Javiera
Es de verdad - Belinda
Gdy Luisana mówi Juliecie że chciałaby aby się zakochała, a ona w myślach ma Jose Davida / z salidy
Dónde ire yo? - Belinda
Muzyka pojawiająca się podczas podsumowania kolejnych 3 miesięcy trwania akcji w telenoweli |
|
Powrót do góry |
|
|
ania1209 Debiutant
Dołączył: 20 Lip 2013 Posty: 77 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:16:53 28-03-14 Temat postu: |
|
|
Dziękuję za kolejne odcinki, jak zawsze akcja coraz ciekawiej się rozwija, ale mam nadzieję, że moment poznania prawdy jest coraz bliżej. Bo chyba na to teraz najbardziej czekam. |
|
Powrót do góry |
|
|
Marzenka20 Mistrz
Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 17199 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa i okolice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:46:54 28-03-14 Temat postu: |
|
|
Myślę, że to kwestia kilku odcinków. Jeszcze dziś postaram się coś dodać, ale w weekend mam zajęcia więc przynajmniej do poniedziałku nic nowego nie będzie. Jeśli będę miała wenę to może w przyszłym tygodniu już coś się wydarzyć.
Dzięki że nadal jesteś.
Pozdrawiam! |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|