Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Constantemente Mia 2013-14
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 17, 18, 19 ... 47, 48, 49  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Na ile oceniasz moją debiutancką telenowelę???
1
0%
 0%  [ 0 ]
2
0%
 0%  [ 0 ]
3
0%
 0%  [ 0 ]
4
0%
 0%  [ 0 ]
5
0%
 0%  [ 0 ]
6
100%
 100%  [ 2 ]
Wszystkich Głosów : 2

Autor Wiadomość
dulce245
Aktywista
Aktywista


Dołączył: 15 Maj 2014
Posty: 363
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 21:55:20 01-06-14    Temat postu:

Biedna Julieta a tą Mirte to bym chyba udusiła ale mam nadzieje że ten ślub się nie odbędzie a Javier wróci
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ania1209
Debiutant
Debiutant


Dołączył: 20 Lip 2013
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:02:22 01-06-14    Temat postu:

Kiedy następny odcinek, bo już się doczekać nie mogę po przeczytaniu tego odcinka Chociaż zastanawia mnie jedna rzecz, Jose David by przez chwilę udawał przed Angelą, że jest wszystko w porządku kiedy rozmawiali i dopiero później potem jej powiedział żeby powiedziała prawdę...

Ostatnio zmieniony przez ania1209 dnia 22:07:26 01-06-14, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17199
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:14:24 01-06-14    Temat postu:

Co do zachowania Jose to nie mogę odpowiedzieć, bo bym ujawniła dalszy przebieg wydarzeń ale oczywiście coś w tym jest...
Prawdopodobnie następny odcinek będzie kluczowy i nastąpi tak zwane "spuszczanie powietrza"...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ania1209
Debiutant
Debiutant


Dołączył: 20 Lip 2013
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:22:03 01-06-14    Temat postu:

A kiedy można się spodziewać następnego odcinka?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17199
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:23:37 01-06-14    Temat postu:

Postaram się dodać jutro wieczorem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ania1209
Debiutant
Debiutant


Dołączył: 20 Lip 2013
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:25:44 01-06-14    Temat postu:

Ok w takim razie czekam z niecierpliwością.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Glendzior
Obserwator


Dołączył: 25 Mar 2014
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 13:53:23 02-06-14    Temat postu:

odcinek zacny
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17199
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:15:39 02-06-14    Temat postu:

Glendzior napisał:
odcinek zacny


Biorę to za komplement

Niestety chyba nie dam rady dziś dodać odcinka, jestem dopiero w połowie pisania i trochę opornie mi to idzie. Jeśli dodam to nawet około godz.1 nad ranem lub jutro koło południa...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17199
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:39:28 03-06-14    Temat postu:

W dzisiejszym odcinku gościnnie wystąpi...
PONCHO HERRERA

jako Miguel Buenfil - kuzyn i świadek Jose Davida

Odc.129 Pożegnanie z miłością

Sposób w jaki zwraca się do Angeli Jose David zbija ją z tropu. Dziewczyna wpada w wewnętrzną panikę, Bonavides brzmi tak jakby o wszystkim wiedział.
JD – Nie masz mi nic do powiedzenia?
A – Nie rozumiem o czym ty do mnie mówisz
JD – Wiesz jak teraz wyglądasz? Jak przerażone dziecko, które się zagubiło.
Z nerwów dziewczynie zaczynają drżeć palce u rąk.
JD – Ty chyba wiesz co się stało mojemu najlepszemu przyjacielowi.
A – Nie mam z nim nic wspólnego
JD – Ale ja tak wcale nie twierdzę. Wiem, że go nie znosisz, nigdy go nie zaakceptowałaś, choć bywały momenty że naprawdę wierzyłem, iż się dogadacie.
Teraz Colmenaresówna jest kompletnie zdezorientowana, czyżby Jose David robił jakieś podchody?
JD – od jakiegoś miesiąca Javi przestał się do mnie odzywać, nasz kontakt całkowicie się zerwał. Mam wrażenie, że już się nie przyjaźnimy
A – Zdarza się, widocznie wcale nie był tak dobrym i oddanym przyjacielem
JD – Tak, tylko widzisz, to do niego nie podobne. Nigdy mnie nie unikał i nie odstawiał takich cyrków.
A – W porządku ale co to ma wspólnego ze mną?
JD – Myślę, że to twoja sprawka Angelo. Nie żebym ci coś zarzucał, wiem że nie byłabyś zdolna do żadnej podłości ale może powiedziałaś mu coś niemiłego, zraziłaś go do mnie w jakiś sposób?
Z jednej strony dziewczyna odczuwa ulgę, ale z drugiej jest zniesmaczona że Jose David bierze ją za intrygantkę.
A – Jak możesz Jose Davidzie? Ja nawet słowa bym z nim nie zamieniła, to burżuj i pozbawiony uczuć egoista, bawidamek i babiarz! Nic mnie on nie obchodzi!
JD – Angelo powiedz prawdę. Ja się nie obrażę ani też nie będę ci tego wypominał. Po prostu chcę wiedzieć co spowodowało że Javi tak po prostu sobie wyjechał i to bez słowa
A – A skąd ja mam to wiedzieć! Co? Javier wyjechał? – pyta zaskoczona dziewczyna
JD – Tak, dwa dni temu. Wczoraj przypadkiem się dowiedziałem. Wyjechał i nawet się nie pożegnał, rozumiesz coś z tego bo ja nic.
Na twarzy Angeli pojawia się smutek i rezygnacja. Mimo wszystko dziewczyna nie jest w stanie zapobiec swoim tęsknotom i przygnębieniu z tego powodu.
JD – Jak rozumiesz zostałem bez świadka i to na 2 dni przed naszym ślubem.
A – Wyjechał? A na jak długo?
JD – Angela czy ty mnie w ogóle słuchasz? Nie mam pojęcia, nic mi nie powiedział. Mało tego, ciągle do niego wydzwaniam a on nic. Zachowuje się tak jakby się na mnie obraził albo jakby uciekał, sam nie wiem
A – I dobrze! Niech nie wraca, najnormalniej w świecie cię zignorował. Co to za przyjaciel!
JD – Och Angelo jak ty nic nie rozumiesz. Ja i Javi znamy się od dziecka, jak przysłowiowe konie. Wiem że za tym wszystkim coś się kryje i dowiem się prawdy, choćby nie wiem co. Kiedyś wszystko się wyjaśni. Nie wiem, może to przez Chinę.
A – A co ona ma z tym wspólnego?
JD – China to nasza przyjaciółka z czasów licealnych. Od jakiegoś czasu mieli się ku sobie, myślę że w końcu się zeszli i postanowili razem wyjechać. Może to przez nią tak się zmienił.
A – Wyjechali razem? – pyta roztrzęsionym głosem, bliska płaczu Angela.
JD – Na to wygląda, tak mi powiedział dozorca. Ona często go ostatnio odwiedzała, widział ich razem i pewnego razu słyszał jak o tym rozmawiali
A – A to drań!
JD – Słucham?
M – Już jestem kochani! – odzywa się w oddali głos księdza Martina, który przerywa młodym dalszą konwersację – wybaczcie mi najmocniej. Już się wami zajmuję moje skarby. No to na początek zapraszam ciebie moje dziecko, a potem przyszłego pana młodego.
Dobita doniesieniami o wyjeździe Javiera i jego romansie z Chiną, Angela bardzo opornie zmierza w kierunku konfesjonału. Nie wie jak przetrwa spowiedź, czuje się teraz jeszcze gorzej niż poprzednio a serce ma w kawałkach...

J – Jak to wszystko? Do diabła China, coś ty narobiła!?
Ch – ha ha ha – zaśmiewa się Landeros – wystraszyłam cię co?
J – O co ci chodzi? Chcesz mnie wykończyć?
Ch – spoko, powiedziałam mu tylko że masz trasę i musiałeś w ostatniej chwili wyjechać. Jose David nic nie wie o twoich schadzkach z jego narzeczoną. Swoją drogą udaliście się, wy wszyscy. Każdy z każdym kręci, a mnie nazywają jak nazywają. Jesteście o wiele gorsi.
J – China przestań jątrzyć i wracaj. Czekamy tu na ciebie z mamą
Ch – a po co? dałeś mi jasno znać że nic dla ciebie nie znaczę.
J – To nie tak
Ch – a jak?! Przecież potraktowałeś mnie okropnie, nikt nigdy mnie tak nie upokorzył. Nie mam zamiaru do was wracać, nie po tym jak mnie odtrąciłeś.
J – Daj spokój, chyba się nie obrazisz? A trasa, chciałaś mi przecież towarzyszyć?
Ch – tak, ale plany się zmieniły. Nic mnie już stąd nie ruszy
J – Co masz na myśli?
Ch – poznałam kogoś, to stuprocentowy mężczyzna który za mną szaleje, nie tak jak ty. Jesteśmy razem, zostaję z nim Javi
J – Przestań się wygłupiać. Jako facet? Znowu zrobisz głupotę jak ostatnio z tym Hiszpanem i wieloma innymi. Mam ci przypomnieć ilu już tych prawdziwych facetów spotkałaś?
Ch – mów co chcesz, ale ja wiem że Steven odmieni moje życie. Zostaję z nim a tobie życzę udanej trasy koncertowej. Nie dzwoń do mnie, pa!
J – Ale, China! China! Nie odkładaj słyszysz?! China!
A –Jakieś kłopoty?
J – Ta wariatka ciągle się w coś pakuje, nie ważne mamo. Niech sobie robi co chce. Ja jadę na próbę, nie mam czasu na głupoty.
A – Jedź ostrożnie!

W rezydencji Colmenares panuje bardzo napięta atmosfera. Luisana zajmuje się ostatnimi detalami związanymi ze ślubem, a Mirta dopracowuje menu. Jednocześnie martwi się w duchu czy coś nie zakłóci nadchodzącej ceremonii. Nadal nie jest pewna, czy Julieta zachowa zdrowy rozsadek i nie przeszkodzi w szczęściu swojej kuzynki.
J – Mirto, wszystko w porządku. Mirto!
M – Tak?
J – Bujasz w obłokach, jakbyś to ty szykowała się na ślub
M – Och daj spokój Jaime. Martwię się, chcę żeby wszystko poszło zgodnie z planem
J – I na pewno tak będzie. Czasem mam wrażenie, że przejmujesz się bardziej od mamy panienki.
M – Uwielbiam tą małą i chcę dla niej jak najlepiej. Czy to źle?
J – Nie, skądże. To godne pochwały. Mógłbym nawet rzec, że masz bliższy kontakt z panienką niż jej matka. Z nią nie chce zbyt dużo rozmawiać, ale ciebie przyjmuje z otwartymi ramionami. Założę się że macie wspólne tajemnice
M – Do czego służyć ma ta rozmowa?
J – do niczego. Tak tylko zauważam pewne fakty.
M – Jaime, nie doszukuj się czegoś czego nie ma. I lepiej pomóż mi z obiadem, niedługo młodzi wrócą i muszą się pożywić.
L – Mirto, jak dobrze że cię zastałam. Musimy omówić kwestię sypialni nowożeńców.
M – Już? Teraz? Właśnie kończę obiad?
L – W porządku, dokończ a potem przyjdź do mojego gabinetu. Dokładnie ci wszystko wytłumaczę.
J – Przepraszam panią ale można zapytać o coś?
L – Tak?
J – To młodzi państwo tutaj zamieszkają?
L – Tak, jakiś problem?
J – Nie, skądże ale kiedyś panicz zapewniał że przeniosą się do niego.
L – Tak ale sytuacja uległa zmianie. Ktoś musi dbać o Angelę podczas gdy Jose David będzie pracował. Oboje się zgodzili.
J – Bo nie mieli wyjścia – mruczy pod nosem Jaime
L – Co tam szepczesz?
J – Ja? Nic, proszę pani
L – zrównałeś już żywopłot. Jeśli nie to wiesz jakie masz zajęcia w ciągu najbliższej godziny….

Rezydencja Villalobos.
D – Antonio! Antonio!
Delia szuka szofera po całym domu, jest zdegustowana jego nagłymi wypadami.
D – O Hernan, nie widziałeś gdzieś Antonia?
H – Był tu jeszcze pół godziny temu. Po co go potrzebujesz?
D – Trzeba pojechać po leki dla don Alfredo i to pilnie, a ten sobie gdzieś polazł! – wścieka się kucharka
H – Poczekaj, sprawdzę na dworze. Może myje samochód?
D – Na pewno nie. Ostatnio chodzi z głową w chmurach, kryję go przed szefem ale w końcu stracę cierpliwość. Na razie don Alfredo nie opuszcza sypialni, ale jak mu się polepszy zorientuje się że Antonio sobie robi wolne i gdzieś znika na godziny.
H – Przyznaję, trochę mu odbiło po śmierci panienki.
D – Trochę? Kompletnie zwariował. Szuka jakichś haków na jej byłego, ale fakt faktem Katia zginęła z własnej głupoty, a że się wcześniej pokłóciła z tamtym to i tak bez znaczenia.
H – Antonio nie odpuści, mówił mi że jest to jej winien.
D – Bzdura! Sam szuka usprawiedliwienia dla siebie. Okropnie traktował Katię i nie raz słyszałam, jak na nią nadawał.
H – Jeśli to ważne to ja mogę pojechać po leki
D – Nie! nie będziesz wypełniał jego obowiązków – unosi się Delia – zaraz go namierzę. Może wziął ze sobą komórkę.

Delia i Hernan nie mylą się. Antonio korzystając wręcz bezczelnie ze złego stanu zdrowia pracodawcy, od jakiegoś już czasu non stop śledzi i obserwuje Pepe. Teraz akurat koczuje pod jego blokiem mieszkalnym. Kierowca postanawia iść na całość i zakraść się do lokum mężczyzny pod jego nieobecność. Gdy Orinoco opuszcza budynek i odjeżdża swoim autem do kliniki sytuacja wydaje się sprzyjać szoferowi.
A - Mam dość łażenia za tym nudziarzem. W ten sposób niczego się nie dowiem. Znalazłem w pokoju Katii klucz zapasowy więc nie będzie problemu z dostaniem się do środka. Oby tylko nikt mnie nie zauważył. Szofer już ma wykonać swój plan gdy nagle dzwoni… telefon.
Na ekranie wyświetla się nazwa rezydencji.
A – A niech to szlag! W takim momencie. Musze odebrać, jeśli to szef to po mnie. Jak ja się wytłumaczę?
Antonio odbiera i mimo że nie rozmawia z szefem to rozmowa i tak nie należy do przyjemnych. Delia nie żałuje mu gorzkich słów i ostrzega, że jest gotowa w każdej chwili donieść na niego.
A – Dobra, już jadę. Daj mi kwadrans.
Kierowca jest wściekły, że stracił tak dogodną szansę na rozgryzienie Pepe, instynktownie czuł że zwiedzanie jego mieszkania może być przełomowe, ale wizja utraty pracy nie pozostawiła mu wyboru. Antonio wraca do rezydencji.

Jose David odwozi Angelę do domu. Oboje wydają się bardzo niespokojni, jakby nie mogli pozbierać się po spowiedzi, jakby rozmowa z księdzem ich dotknęła, ale nie mają ani odwagi ani chęci o tym ze sobą porozmawiać. Poza tym jak mieliby to zrobić, nie ujawniając swoich grzechów przed sobą.
Ewidentnie wcale nie było miło, a młodzi odczuwają skutki tego spotkania nadal bardzo intensywnie.
JD – Już jesteśmy, pomogę ci wysiąść.
A – Dziękuję. Zostaniesz na kolacji?
JD – Nie chcę przeszkadzać, poza tym mam jeszcze coś do zrobienia.
Angela uśmiecha się mimochodem, zaproponowała to ale tak naprawdę to z grzeczności a nie faktycznych chęci. Nie wykazuje entuzjazmu a może nawet odczuwa ulgę. W tej chwili jedyne czego potrzebuje to wyciszenia i przemyślenia wielu spraw.
Jose David wcale lepiej się nie czuje. Marzy o samotności no i nie chce też spotkać przypadkiem Juliety, bo nie wie jak mógłby się w tedy zachować. Być może nie opanuje swoich pragnień i zrobi coś co pogrzebie szanse na szczęśliwe życie jego narzeczonej.
Oboje rozstają się beznamiętnie, wymieniają się jedynie grzecznymi spojrzeniami i każde rusza w swoim kierunku. Tuż przed domem na Angelę czeka Mirta, pokojówka jest bardzo przejęta, mina Angeli nie pała optymizmem.
M – I co panienko? Chyba się udało? – pyta nieśmiało
A – Nie chcę tutaj rozmawiać, ktoś mógłby nas usłyszeć. W ogóle nie chcę teraz o tym rozmawiać, poproś Jaime. Chcę pobyć sama w moim pokoju.
M – Oczywiście, już po niego biegnę.

Julieta spina się w sobie i podczas kolejnych nagrań ku zdziwieniu Manolo wykazuje się pełną profeską. Dyrektor wytwórni jest z niej wyjątkowy zadowolony.
M – Gratuluję ci. Nowa piosenka a ty już zaśpiewałaś ją wzorowo. Bardzo się cieszę. Jeśli utrzymasz tą formę to płyta będzie gotowa nie za rok a za pół roku.
J – Tak szybko?
M – Nie ma zwlekać. Fani nie mogą się doczekać twojego materiału. Już zrobiłaś furorę. Nie wiem czy Luisana coś ci wspominała, ale chcą cię w jednym programie. Oczywiście trzeba wszystko dograć, ale myślę że nie będzie problemów. Zanim jednak tam wystąpisz powinniśmy zastanowić się nad drugim singlem promującym krążek. Lo puedo lograr jest świetna, ale teraz potrzebujemy czegoś nowego no i pewnej odmiany od tych hiszpańskich rytmów.
J – Ma pan jakiś pomysł?
M – Owszem, bardzo podoba mi się twoja najnowsza ballada o tytule Nada. Co ty na to?
J – Nada? – Julieta pyta zatrwożonym głosem. Ta piosenka nie przypada jej do gustu, jest bardzo smutna no i przygania myśli o jej zawiedzionej miłości do Jose Davida, po której nic już nie pozostało.
M – Chyba nie za bardzo ci to pochodzi co? Spokojnie, tak tylko rzuciłem. Uważam, że powinniśmy zrobić sondę w której twoi fani sami zadecydują, ale do tego potrzebna jest oficjalna strona internetowa. Zgadzasz się?
J – Strona internetowa? Moja własna?
M – Co cię tak dziwi? Już jesteś gwiazdą, a będziesz błyszczała jeszcze jaśniej.
Julieta nie może wyjść ze zdumienia, jej kariera nabiera zawrotnego tempa.
J – Może to i lepiej. Jak będę zajęta to przestanę myśleć i zamartwiać się. Tak, praca mi pomoże, jak najwięcej pracy – mówi do siebie w myślach Boneta.

W tym samym czasie, w studiu w Los Angeles odbywają się próby przed tourne Javiera. Chłopak w przeciwieństwie do Juliety nie ma problemu z koncentracją, jest bardzo profesjonalny. Ale gdy tylko nastaje przerwa smętne myśli nachodzą go na nowo i dystans wcale tu nie pomaga.
L – Obserwowałem cię z końca sali. Było genialnie! To będzie sukces, co ja mówię mega sukces! Widownia cię pokocha jeszcze mocniej
J – dzięki Luis. Na to liczę, nic już mi nie pozostaje poza muzyką.
L – Czemu tak mówisz? Zauważyłem że jesteś jakiś dziwny po powrocie z Meksyku, no i nurtuje mnie jedna rzecz. Dlaczego nagle ni stąd ni zowąd zdecydowałeś się na trasę. To cały rok. Jak ty wytrzymasz bez tej swojej damy, ona się na to zgodziła?
Mina Javiera przybiera jeszcze bardzie pochmurny wyraz
J – To już skończone i nigdy więcej mnie o to nie pytaj. Zaryzykowałem dla niej wszystko, nie wiem po co. Na szczęście w porę się z tego wybudziłem i ocaliłem jeszcze moje największą miłość: muzykę. Nigdy nie powtórzę tego błędu.
L – Co masz na myśli?
J – Miałeś rację, zawsze. Kobietom nie można ufać, nie warto się dla nich poświęcać i niszczyć przy tym samych siebie. Muzyka to jest moja przyszłość, muzyka nigdy mnie nie zawiedzie. Na niej się skupię, na zawsze.
L – Ok., pojąłem. Zerwałeś z tą panną. Spoko, nie wnikam. Twoja sprawa. Proszę cię jedynie, żeby nie miało to wpływu na twoje koncerty. Dasz z siebie wszystko?
J – Jak zawsze
L – Tak trzymać. Już się nie mogę doczekać jak ta machina ruszy, będzie odjazd.
Panowie ściskają się i podają sobie ręce. Są bardzo podekscytowani nadciągającą trasą koncertową i jej przyjęciem przez fanów chłopaka.

Gosposia z plebanii zauważa wątły nastrój proboszcza. Próbuje skusić go jego ulubioną szarlotką, ale ksiądz niespodziewanie odmawia co daje jej do myślenia.
G – Księże proboszczu, coś ze zdrowiem?
M – Nie, dlaczego?
G – No bo ksiądz taki jakiś milczący się zrobił i przygaszony, a tu przecież cieszyć się trzeba. Nowa rodzina nam do parafii przybywa. W niedzielę piękna ceremonia u nas.
M – No właśnie
G – A to z tego powodu księdzu humor się popsuł?
M – Och moja droga. Czasem kompletnie nie rozumiem tych naszych młodych. Sami nie wiedzą czego chcą.
G – Coś podczas spowiedzi się księdzu nie spodobało…
M – Nie opowiem ci bo to tajemnica jest, tylko między mną a nimi i Panem Bogiem o tym rozprawiać możemy.
G – No jasne, ja wiem. Nigdy ksiądz nie mówi, ale to księdzem najwyraźniej poruszyło bo jeszcze go takim nie widziałam.
M – Młodzi nie wiedzą jak rozwiązywać problemy, jak kierować swoim życiem, a wystarczyło by tylko porozmawiać, odrobinkę odwagi i zaufania. Czemu to takie trudne? Mam nadzieję, że przemówiłem im d rozsądku.

Jose David od ponad dwóch godzin leży na łóżku gapiąc się w ścianę. Wciąż ma w głowie słowa księdza, który ujmując to delikatnie, zbeształ go za jego niegodne postępowanie. W głowie chłopaka jednak bardziej utkwiły inne jego słowa, żeby nie brał ślubu z wdzięczności czy litości, bo zmarnuje sobie życie.
JD – Gdyby to było takie proste, ale nie! Nie mam wyjścia, nie porzucę teraz Angeli. Ona wiąże ze mną wszystkie swoje nadzieje, Angela mnie kocha. Zostawiając ją i to teraz, tuż przed ślubem dobiłbym ją. Nie mogę jej zostawić, nie!
W dalszym gnębieniu własnymi myślami, przerywa chłopakowi pukanie do drzwi. Jak zwykle z niezapowiedzianą wizytą wpadła jego mama Lorena.
L – Matko, jak ty wyglądasz? Trudno uwierzyć, że lada chwila bierzesz ślub. Nie tętnisz radością drogi synku
JD – Doskonale znasz moją sytuację mamo. Jak mam się cieszyć?
L – Przyszłam podeprzeć cię na duchu
JD – Doprawdy, wcale na to nie wygląda. Chyba chcesz mnie bardziej dobić.
L – Synku tak naprawdę to przyszła przemówić ci do rozumu. Nie możesz wziąć ślubu z Angelą
JD – Mamo nie chcę ale muszę.
L – Ja wiem, czujesz się zobowiązany. Tyle lat jesteście razem, ona nie może chodzić i jest w tobie zakochana, ale to nie mogą być powody twojego ślubu. Nigdy nie zaznasz szczęścia będąc z kobietą, której nie kochasz. Wręcz przeciwnie, to będzie męka pańska. W końcu się znienawidzicie, bo nie wytrzymasz w tym małżeństwie.
JD – Łatwo jest doradzać, osądzać ale w sumie to skąd to możesz wiedzieć mamo. Twoje życie zawsze było usłane różami. Zakochałaś się w ojcu, on w tobie i szaleliście za sobą aż do… no byliście bardzo szczęśliwi. Skąd możesz wiedzieć, że ja nie pokocham na nowo Angeli.
L – A kiedykolwiek ją kochałeś? Ale tak naprawdę? Z pasją, z namiętnością?
Mina Jose Davida zdaje się przeczyć
L – No właśnie. Może i masz rację, doświadczyłam samych cudownych chwil ale teraz wcale nie jest kolorowo. Jestem bardzo samotna i nadal nie wyobrażam sobie nikogo innego jak twojego ojca u mego boku. Nigdy mu nie wybaczę zdrady, dlatego nie wrócę do niego ale z nikim innym też nie będę bo już nikomu nie oddam serca. Wiem, że ta dziewczyna w której się zakochałeś jest tą jedyną, a skąd wiem? Bo widziałam twoje oczy, twoje spojrzenie, twoje emocje chociaż nic mi nie mówiłeś. Początkowo sądziłam że to Angela tak na ciebie działa, ale potem doszła do wniosku że to niemożliwe bo dużo wcześniej te reakcje by się pojawiły. Było wtedy dla mnie jasne, że pojawiła się inna dziewczyna i trafiła cię strzała Amora synku. Nie żeń się z Angelą, błagam cię. Będziesz nieszczęśliwy.
JD – Mamo nie mam wyjścia. Wezmę z nią ślub, inaczej zabiłbym ją.
L – Bez względu na to jaką podejmiesz decyzję, zawsze będę obok żeby cię wspierać. Zawsze możesz na mnie liczyć.
JD – Mam tylko jeden problem
L – Coś nie tak ze smokingiem?
JD – Nie, nie to nie o sprawy organizacyjne chodzi, no może po części. Chciałem Javiera na świadka, ale mnie olał i wrócił do Stanów.
L –Serio? To do niego niepodobne
JD – Chyba się obraził, sam nie wiem. Nie znosi Angeli, ale to nie powód żeby tak postępować.
L – Dzwoniłeś do niego?
JD – Żeby to jeden raz, ale ewidentnie nie chce ze mną gadać. Wiem od Chiny, że ma trasę 2 dni po moim ślubie ale kiedy go prosiłem na świadka nic mi o tym nie wspomniał, poza tym miałby czas żeby pojechać po ślubie na trasę.
L – Faktycznie, zachował się po chamsku. I co? świadka szukasz tak?
JD – Mam paru kumpli, ale jakoś tak głupio mi teraz o to pytać. Poza tym jest zainteresowanie prasy moim ślubem, nie chcę żeby to wyciekło.
L – Spokojnie, na ślubie będą twoi kuzyni. Zadzwonię do Miguela, on na pewno z chęcią się zgodzi.
JD – Ale niech zachowa dyskrecję, nie chcę plotek.
L – Spokojnie, znasz go. Kto jak nie on?

Kolejne dwa dni mijają w wielkim stresie i napięciu. Towarzyszą im też morza łez samych zainteresowanych i ich bliskich.
Angela sama siebie usiłuje przekonywać, że dobrze postępuje i że fascynacja Jose Davidem powróci. On także stara się na nowo zapałać mocniejszym uczucie do przyszłej żony, ale doskonale zdaje sobie sprawę że nigdy nie wzbudzi ona w nim tej iskry i ognia co Julieta. Z kolei ona nie może opanował uczucia desperacji, a także znieść zamieszania związanego ze ślubem i świadomości, że podczas samej ceremonii. będzie zmuszona w niej uczestniczyć i oglądać na własne oczy jak jej ukochany na zawsze zwiąże się węzłem małżeńskim z jej kuzynką. Dziewczyna nie jest w stanie nawet wyobrazić sobie tej kłopotliwej i druzgocącej dla niej sytuacji. Zaślubiny byłej przeżywa też intensywnie Javier. Mimo próby generalnej przed rozpoczęciem trasy, chłopak tego dnia szczególnie wspomina błogie chwile spędzone z ukochaną i barykadując się w łazience, daje się ponieść zasmuceniu i po raz pierwszy od miesiąca płacze z jej powodu.

Tymczasem wszyscy powoli docierają do kościoła. Przed ołtarzem stoi już Jose David. Chłopak rozgląda się we wszystkie strony, jakby wyszukując wzroku Juliety, ale jej jeszcze nie ma. Kuzyn zauważa jego nostalgię i opiera rękę na jego ramieniu w ramach dodania otuchy. Jest pewien, że Jose denerwuje się całą tą otoczką a nie cierpi wewnętrznie z powodu niespełnionej miłości do innej dziewczyny.
Nagle rozbrzmiewają dzwony. To znak że panna młoda się zbliża…

MUZYKA:

Morir - Belinda
Gdy Jose David pyta Angelę o Javiera
Gdy Lorena ostrzega syna przed ślubem bez miłości

Alguien mas - Belinda
Gdy Angela dowiaduje się, że Javier wyjechał
Gdy Jode odwozi Angelę do domu
Piosenka, którą wykonuje Julieta w studio
Gdy Jose David oczekuje Angeli przed ołtarzem

Nada instrumental - Belinda
Gdy Manolo proponuje Juliecie piosenkę Nada na nowy singiel
Gdy Luis rozmawia z Javierem
Gdy ksiądz rozmyśla z przejęciem o przyszłych małżonkach

Por que no miran lo que yo - Diego Boneta
Piosenka, którą wykonuje Javier podczas próby

Constantemente mia piano instrumental - Il Volo
Gdy Jose leżąc na łóżku rozmyśla
Gdy Julieta, Jose David, Angela i Javier przeżywają utracone miłości i zbliżający się dzień ślubu

Nada - Belinda
z salidy


Czy Angela i Jose David wezmą ślub?
To już w następnym odcinku.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17199
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:45:44 03-06-14    Temat postu:

sorki ale były jakieś problemy ze wstawieniem... error 503 czy jakoś tak

Ostatnio zmieniony przez Marzenka20 dnia 19:58:46 03-06-14, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17199
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:49:17 03-06-14    Temat postu:

dubel perdón

Ostatnio zmieniony przez Marzenka20 dnia 19:59:23 03-06-14, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dulce245
Aktywista
Aktywista


Dołączył: 15 Maj 2014
Posty: 363
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 8:46:24 04-06-14    Temat postu:

Kochana ty to masz talent do pisania odcinek świetny i mam nadzieje że ktoś przerwie ten chory ślub czekam na następny odcinek mam nadzieję że pojawi się dziś
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17199
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:12:41 04-06-14    Temat postu:

Bardzo dziękuję
Być może uda mi się dziś wstawić, ale raczej bardzo późno.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17199
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:15:08 04-06-14    Temat postu:

Odc.130 Ślub, który nie powinien się odbyć

Ksiądz Martin z zaniepokojeniem w oczach podchodzi do Jose Davida, który nadal oczekuje na swoją przyszłą żonę.
K – Synu, już pora a panna młoda się spóźnia. – ksiądz zwraca się do Jose Davida, ale w jego imieniu wyrywa się nagle Miguel
M – Na pewno zaraz się zjawi. W końcu to normalne w takim dniu. Niech się ojciec nie denerwuje.
K – Masz rację chłopcze, martwić się możemy jak nie przyjedzie w ciągu pól godziny. Ale wyjrzyj może przed kościół.
M – Już idę, jak się zjawi to przybiegnę – zapewnia Jose Davida kuzyn i klepie go po ramieniu.
Tymczasem ksiądz wykorzystując, że Jose David stoi sam, dopytuje się go o plany małżeńskie.
K – Synu możesz się jeszcze wycofać. Udzielam wam ślubu tylko dlatego, że obowiązuje mnie tajemnica spowiedzi ale nie pochwalam tego. Małżeństwo bez miłości to grzech.
JD – Proszę księdza, kocham Angelę jak siostrę, a wkrótce na pewno pokocham jak żonę
K – Doskonale wiesz, że to nigdy nie nastąpi. Nie masz szans, bo oddałeś już swoje serce innej dziewczynie. Modlę się tylko o to, żebyście szanowali się w małżeństwie i nie znienawidzili popełniając tak wielki błąd. Pamiętaj, masz jeszcze czas. Dopóki nie padną słowa przysięgi możesz zrezygnować.
JD – Po co ksiądz mi to mówi? Chce mnie bardziej zdenerwować. Wie ojciec, że nie mogę zostawić Angeli, nie mogę jej tego zrobić bo nigdy bym sobie tego nie wybaczył. Ona nie zasługuje na taką zdradę i porzucenie.
K – Będziesz zatem cierpiał, właściwie wy oboje bo tam gdzie nie ma miłości, nie ma szczęścia. Udam się jeszcze do zakrystii, skoro panny młodej nie ma.

Rezydencja Colmenares.
L – Julieto! Julieto! Gdzieś ty się podziała?
Luisana nawołuje Julietę, która powinna już być w kościele. Kobieta jest mocno zdenerwowana, wie że już powinna być na ceremonii zaślubin córki, ale nic nie idzie po jej myśli. Julieta nieoczekiwanie zniknęła, a Angela także jeszcze nie gotowa.
Nagle zjawia się Jaime
J – Szuka pani panienki Juliety?
L – Tak, już powinnyśmy być w kościele
J – Widziałem ją jakiś czas temu jak szła w kierunku ogrodu. Może jest w oranżerii?
L – Co ona tam robi? Straciła poczucie czasu czy co? Chyba nie przetrwam dzisiejszego dnia, wszystko wali mi się na głowę.
J – Zawołać ją?
L – Gdybyś mógł, ja sprawdzę co z Angelą.
J – Dobrze, to już biegnę. A i firma cateringowa już jest. Wszystko szykują na zabawę.
L – Wspaniale.
M – Pani Luisano! Pani Luisano! – wrzeszczy zbiegając po schodach Mirta
L – Matko! Co się dzieje? Czemu krzyczysz?
M – Panienka, panienka Angela! – z ledwością pokojówce udaje się wysłowić
L – Mato, co z moją córką?
M – Obawiam się najgorszego!
L – Jak to?
M – Zamknęła się w pokoju i nie odzywa wcale. A jeśli ona…
L – Zamilcz wreszcie i nie wygaduj głupot! To najszczęśliwszy dzień w jej życiu. Pewnie drzwi się zatrzasnęły
M – A czemu nie odpowiada?
L – Nie wiem, zaraz sprawdzimy. Eloy! Eloy!
E – Tak jest proszę pani
L – Angela utknęła w swoim pokoju. Pomożesz nam wyważyć drzwi. Chodźmy!

Jaime udaje się odnaleźć Julietę w oranżerii, tak jak podejrzewał dziewczyna się tam skryła.
J – Panienko, co panienka wyprawia. Toż to pora już jechać.
Ju – już? Przepraszam, straciłam poczucie czasu
J – Nie tylko panienka.
Ju – jak to?
J – Panience Angeli chyba też się nie spieszy do Kościoła. Jeszcze nawet nie jest gotowa.
Ju – naprawdę?
J – Pani właśnie do niej poszła.Za chwilę wyruszacie. Proszę szybko poprawić wygląd i siadać do samochodu. Nie ma już czasu na nic.
Ju – dobrze.
Julieta ze zwieszoną głową udaje się w stronę domu. Wcale nie straciła poczucia czasu, chciała w jakiś irracjonalny sposób uniknąć uczestnictwa w zaślubinach ukochanego z kuzynką. Choć było to dziecinne i żałosne nawet, to chciała naiwnie wierzyć że jakimś cudem wszyscy o niej zapomną i uniknie tego osobistego dramatu. Tak się jednak nie stało. Nie tylko musi jechać na ślub, ale i świadkować młodym. To dla niej coś strasznego.

Tymczasem Luisanie z pomocą Eloya i Mirty udaje się wedrzeć do pokoju Angeli.
Wszyscy wbiegają tam pełni obaw o dziewczynę, jej widok mocno ich zaskakuje.
L – Angela, córeczko co ci jest? – pyta zszokowana matka panny młodej

Tymczasem pierwsi goście w kościele zaczynają się niepokoić. Nawet Luisana i Eduardo, którzy wyjątkowo usiedli obok siebie, by nie sprawiać synowi przykrości i nie skazywać go na plotki, są zmartwieni i nawet wymownie spoglądają na siebie.
Długie oczekiwanie na pannę młodą zastanawia też Evę, która wie jak wielkie nadzieje w tym małżeństwie pokłada Luisana i że jego brak z jakichś powodów może dobić jej przyjaciółkę. Wszyscy goście po cichu plotkują, jednak z każdą minutą słyszy się te rozmowy coraz głośniej.

Tymczasem w Stanach Zjednoczonych.
Javier podczas przerwy uruchamia odbiornik radiowy. Podczas emisji wiadomości, prezenter wspomina o ślubie meksykańskiego gwiazdora, który ostatnio staje się coraz popularniejszy, także w Stanach, z Angelą Colmenares. Chodzi oczywiście o Jose Davida. Javier jest bardzo niepocieszony, chłopak upewnia się, że właśnie traci miłość swojego życia na zawsze. W tej chwili Angela i Jose David pobierają się, a on musi zapomnieć i to o obojgu, również o nim jako przyjacielu.
J – To koniec. Nasze drogi nigdy się nie skrzyżują. Nie wiem czy jeszcze kiedyś kogokolwiek pokocham, ale mimo wszystko życzę ci dobrze Angelo Colmenares. Nie zasługujesz na to, ale nie potrafię cię nienawidzić, wręcz przeciwnie. Im dłużej trwa nasza rozłąka tym bardziej za tobą tęsknię. Obyś była szczęśliwa w Jose, obyście oboje byli szczęśliwi.
Chłopak wypowiada te słowa ze łzami w oczach. Kończy definitywnie pewien etap w swoim życiu. Czy znajdzie nową miłość i zapomni o byłej?

Cała trójka spogląda na siebie z niedowierzaniem. Minęła 17 i to grubo, a Angela nie dość że już jest mocno spóźniona to jeszcze w ogóle nie jest ubrana.
L – Eloyu zostaw nas same proszę.
E – Oczywiście, za przeproszeniem
L – Ty zostań Mirto. Kiedy Angela będzie nam wszystko wyjaśniać ty pomożesz mi w międzyczasie ją przebrać.
A – Nie chcę mamo
L – Słucham? Dziecko co ty wyprawiasz? Powinnaś już być w kościele i wymawiać słowa przysięgi małżeńskiej.
A – Mamo ty nic nie rozumiesz
L – To mi wytłumacz. Chyba najwyższa pora. Mirto nie stój jak słup soli i zdejmij jej tą koszulkę nocną.
A – Nie, nie włożę sukni ślubnej, nie chcę.
L – Córeczko wiem że się stresujesz, ale Jose David od dawna na ciebie czeka, co ci odbiło? – Luisana powoli traci cierpliwość
A – Ja nie mogę mamo, nie mogę i nie chcę.
L – Czego nie możesz i nie chcesz?
A – Nie chcę ślubu, nie chcę wychodzić za Jose Davida.
L – Nie, to się nie dzieje na prawdę. Mirto powiedz że to tylko zły sen
M – Proszę pani jaaaa
L – To ty nagadałaś mojej małej jakichś głupot co? masz z tym coś wspólnego?
A – Nie mamo, nie wiń Mirty. Ona zawsze starała się tylko mi pomóc.
L – Angela błagam cię, nie rób tego. Nie wycofuj się w ostatniej chwili. Zawsze marzyłaś o tej chwili
A – Tak, ale z ukochanym
L – No właśnie, kochasz Jose Davida o liceum. Zawsze był przy tobie, tak jak chciałaś. Był na każde twoje skinienie, nigdy nie narzekał. Ten chłopak cię uwielbia, kocha nad życie. Nie możesz tak go upokorzyć i to tylko z powodu lęku przed małżeństwem
A – Mamo ty nic nie rozumiesz, to nie strach, a już na pewno nie przed nim
L – A więc?
M – To może ja zostawię jednak panie
L – Nie, zostań. Mojej córce zaraz minie to rozkojarzenie i wyszykuje się. Angelo, wszyscy na ciebie czekają. Nie możesz ich zawieść, a przede wszystkim Jose Davida.

W kościele.
L – O matko, ona go wystawi. Czuję to Eduardo, nasz syn stanie się pośmiewiskiem
E – Nie wygaduj głupstw.
L – Już pół godziny minęło, a jej nadal nie ma
E – Pewnie utknęła w korku albo były problemy techniczne
L – Jakie problemy techniczne, co ty mówisz?
E – Angela jeździ na wózku, nie zapominajmy o tym. To może być utrudnienie.
L – Błagam cię, ja w dniu mojego ślubu od rana bym się już szykowała a nie czekała na ostatnią chwilę. Czuję, mówi mi to macierzyński instynkt że ona wyroluje naszego syna i to w najgorszy możliwie sposób. Jeśli ona się tu zaraz nie zjawi, nie chcę nawet myśleć co będzie.

Luisana wydaje się nie słuchać córki i nadal idzie w zaparte, żąda by Angela założyła suknię ślubną. W końcu dziewczyna wykrzykuje matce w akcie desperacji że nie wyjdzie za Jose Davida bo go nie kocha. Słowa te słyszy Julieta, która akurat wchodzi.
J – Przepraszam, chciałam tylko zapytać czy już jedziemy.
L – Nie wiem co ci mam odpowiedzieć. Obie jesteście dziś dziwne, ty znikasz nagle tuż przed odjazdem i to nie wiadomo gdzie a moja córka twierdzi ni stąd ni zowąd że nie kocha przyszłego męża – odrzeka zrezygnowana już Luisana – Istny dom wariatów.
J – Jak to?
M – Wie pani co? Lepiej my z panienką wyjdziemy a wy sobie wszystko wytłumaczycie
L –Zaczekaj. Angelo czty to twoje ostatnie słowo? Nie widzisz żadnej szansy na to aby wasz ślub się dobył?
A – Mamo już ci powiedziałam, nie mogę za niego wyjść – odpowiada zanosząc się płaczem Angela
L –W takim razie Mirto odwołaj catering, i przede wszystkim wyślij kogoś do kościoła. Niech uprzedzą tego biednego chłopaka że ślubu nie będzie.
M – Dobrze proszę pani. Przepraszam.
Julieta czuje się bardzo dziwnie. Wie już że jej ukochany, który ostatecznie okazał się niewiernym cynikiem, nie weźmie już ślubu. Dziewczyna ma ochotę krzyknąć z radości, aż kipi ze szczęścia ale z drugiej strony hamuje ją jego złe postępowanie i zaskakuje ją, wręcz szokuje decyzja kuzynki. Czemu będąc w ciąży z Jose nie chce go poślubić? A może odkryła prawdę o ich romansie i teraz mówi o wszystkim matce?
J – O nie! tak, na pewno się wydało. Angela wie o wszystkim i przegoni mnie stąd razem z ciocią, jak tylko jej powie. O nie! nie chciałam, żeby tak wyszło. Ona musi strasznie cierpieć, spodziewa się jego dziecka. Co ja narobiłam najlepszego! – dziewczyna wpada w popłoch na samą myśl, iż wyda się jej romans z Bonavidesem, który niewątpliwie dotknie bliskie jej osoby.

Tymczasem Jose David nadal czeka w kościele. Nim również targają skrajne uczucia, od radości na myśl że z jakiegoś powodu do ślubu nie dojdzie, ogarnia go wielka nadzieja z tego powodu, aż po smutek że ten koszmar nadal będzie trwał bo nawet jeśli ślub się odwlecze, to przecież nic nie zapobieżeń mu w innym terminie. To nie byłby pierwszy raz, kiedy muszą go przesunąć.
M – Będzie dobrze kuzynie – wspiera go Migiel – na pewno twoja urocza dama zaraz się zjawi
JD – Myślisz?
M – Pewnie. Coś się musiało stać, może auto nawaliło? Spokojnie, zaraz przyjedzie. Zobaczysz ją w tych drzwiach jak będzie wchodzić i oczaruje cię swoim pięknym wyglądem
JD – Która już jest?
M – Za 15 ale spoko, godzina jeszcze wchodzi w grę. Gorzej jakby minęły dwie.

W międzyczasie Luisana stara się zrozumieć nielogiczne postępowanie córki. Dopytuje Angelę o powody jej decyzji, ale dziewczyna niespodziewanie odpowiada.
A – Nic ci nie powiem mamo. Najpierw porozmawiam z Jose Davidem, to jemu nalezą się wyjaśnienia. Żałuję, że wcześniej nie zdobyłam się na odwagę i nie przyznałam. Uniknęłabym tego wszystkiego i nie wystawiła go na pośmiewisko. Zaoszczędziłabym też całego tego zamieszania i organizacji ślubnej. Przepraszam mamo.
L – ty mnie nie przepraszaj, tylko zastanów się czego sama chcesz. Nie mam już do ciebie siły. Po raz kolejny się na tobie zawiodłam. I teraz to nie tylko ja, ale i ten wspaniały chłopak. Bałam się, ze to on sprezentuje mi niespodziankę i uchyli się od odpowiedzialności. Tym czasem to ty okazałaś się niedojrzała
A – Dlaczego tak mówisz?
L – A jak mam cię określić? Nagle mówisz mi że go nie kochasz? To się nie trzyma kupy dziecko!
A – Ne kocham go mamo, wiem to na pewno. Uwielbiam go jak przyjaciela, jak brata ale nie kocham. I dlatego nie mogę go poślubić.
L – Tak? A kiedy mu się oddałaś to też go nie kochałaś? W takim razie czemu to zrobiłaś? Dla przyjemności? Powiem ci jedno, tak postępują tylko ladacznice!
A – Mamo, błagam nie mów tak
L – A jak mam mówić? Miesiąc temu kochałaś się z nim a teraz twierdzisz, że nie chcesz być jego żoną bo go nie kochasz?! A dziecko? Zapomniałaś o nim? Ono na zawsze wiąże cię z Jose Davidem. Nie wiem jak to zrobisz, ale musisz go ułagodzić i przełożyć ślub na inny termin. Innego rozwiązania sobie nie wyobrażam. Wychodzę stąd bo inaczej nie wiem co ci zrobię. Uważałam cię za inną osobę, byłam z ciebie dumna, wychwalałam pod niebiosa a dziś przekonuję się, że nie zasłużyłaś na to. Wstyd mi za ciebie Angelo.
Luisana wychodzi w złości z pokoju córki. Nawet nie podejrzewa co kryje się za postanowieniem Angeli, nie ma pojęcia o tym czego doświadczyła przez ostatnie pól roku i z jakim emocjonalnym dylematem się teraz zmaga.

Gdy Luisana udaje się do gabinetu i wyciąga z barku butelkę wina, by rozładować nerwy jak duch wyrasta zza jej pleców… Julieta
L – Na Boga! Przestraszyłaś mnie! Nie skradaj się tak
J – Przepraszam ciociu
L – No nie, ty też będziesz płakać? Co się z wami obiema dzieje, macie jakieś spadki emocjonalne, sama nie wiem. Same z wami kłopoty, Angela niespodziewanie rezygnuje ze ślubu a ty masz jakiegoś tajemniczego ukochanego. Zaraz mnie szlag trafi prze was.
J – Ciociu, czyli ślubu nie będzie?
L – Jak widać. – kobieta łagodnieje, złość ustępuje miejsca smutkowi – nie poznaję jej. Tak naprawdę chyba nigdy jej nie znałam. Ta obecna Angela popełnia błąd za błędem i nic mi nie mówi. Ma sekrety a to mnie tylko dodatkowo rani. Ale właściwie to moja wina.
J – Czemu tak uważasz?
L – Zaniedbywałam ją przed laty. Była pod głębokim wpływem mojej matki, a to jak wiesz nie była osoba prawa i moralna. Poza tym często praca była dla mnie ważniejsza od spraw córki. Teraz Angela się za to na mnie mści.
J – Ciociu ja wcale tak nie uważam. Angela jest dobrą dziewczyną, zbliżyłyśmy się do siebie i wiem, że nie mogłaby celowo cię ranić.
L – Nie wiem co dalej będzie? Boję się nawet pomyśleć, a jaki skandal wybuchnie. Jak ja spojrzę temu chłopakowi w oczy i jego krewnym. To będzie katastrofa, ja nie wiem jak Angela sobie z tym poradzi o ile w ogóle. Błagam tylko niebiosa, żeby Jose nie zareagował zbyt gwałtownie. Nie zniosę kolejnych łez mojej córki i jej kolejnych załamań. Nie chcę jej stracić, a teraz tym bardziej musi o siebie dbać. Już nie jest sama, teraz jest ich dwoje.
J – Ciociu nie pij, to w niczym nie pomoże. Lepiej pomódlmy się razem, żeby wszystko się poukładało.
L – To nie ma sensu, na pewno nie teraz. Posłałam Eloya do kościoła. Pewnie Jose David jest już w drodze do nas. Boję się co powie Angeli, jak ją potraktuje. Na pewno jej tego nie podaruje.

W kościele.
K – Chłopcze, chyba jednak wasz ślub się nie odbędzie. Możesz mi mieć to za złe, ale osobiście cieszę się i wiem że ty także. Uniknąłeś ożenku z niekochaną dziewczyną. Dobrze, ze chociaż jedno z was miało tą odwagę
JD – Jak to jedno z nas? Co chce przez to ksiądz powiedzieć?
K – Nie ważne. Ciesz się tym prezentem od losu i wracaj do domu.
Do ołtarza pospiesznie podchodzi Migiel
M – Jose! Jose!
JD – Co? przyjechała? – pyta z obawą w głosie Jose David
M – Nie, niestety nie i nie przyjedzie
JD – Skąd to wiesz?
M – Jakiś gość czeka na ciebie pod kościołem. Mówi, że jest od niej.
JD – Mam teraz wyjść? – chłopak spogląda na tłumy siedzące w ławkach
M – Spoko, ja ich powiadomię. Ty leć do tego faceta. On chyba c wszystko wytłumaczy.
JD –Dzięki. Na razie
Mimo ciekawskich spojrzeń, które nie omijają Jose Davida chłopakowi udaje się w miarę szybko wydostać na zewnątrz. Nie zauważa uśmiechu na ustach matki, która pojęła że jej syn dziś nie stanie się jeszcze mężem. Jej minę zauważa zdumiony Eduardo
E – Kto cię zrozumie? Jeszcze chwilę temu narzekałaś, że syna nam wystawia ta mała a teraz się cieszysz. Naprawdę, kobiety są dziwne.
L – Nie tyle się cieszę, co w pewnym sensie odczuwam ulgę. Nasz syn jej nie kocha i nie powinien brać z nią ślubu. Nie ma sensu już tu siedzieć, wychodzę.
E –Czekaj, nie zostawiaj mnie samego. Skoro z wesela nici to może dasz się zaprosić do kawiarni.
L – Coś ci się chyba pomyliło. Usiadłam z tobą bo to miała być wyjątkowa okazja, ale nic poza tym. Między nami nic się nie zmieniło. Nie chcę mieć z tobą nic wspólnego. Do widzenia
E –Ale Lore, Lore zaczekaj.
L – Nie idź za mną i nie nazywaj mnie Lore. Nie masz już do tego prawa.

Eloy przekazuje Jose Davidowi decyzję Angeli. Chłopak nie kryje wielkiego zaskoczenia, spodziewał się wszystkiego, jakiegoś wypadku lub czegoś w podobie, ale nie że sama Angela w ostatnim momencie zrezygnuje. Uczucie szczęścia przewyższa jednak to zdumienie i nawet wymowne gest oraz komentarze wychodzących z kościoła gości nie wpływają gorsząco na chłopaka.
E – Nie wygląda pan na załamanego
JD – yyy nie chcę pokazać słabości przy tych wszystkich ludziach. Zawieziesz mnie do niej. Musimy sobie to wyjaśnić.
E – Oczywiście. Z reszta sama panienka mnie o to poprosiła. Chce się panu wytłumaczyć…
JD – No to jedźmy

Mirta zagląda do Angeli, która ma oczy czerwone od łez. Ewidentnie płakała przez całą noc.
M – Dobrze się panienka czuje?
A – Przyszłaś mnie potępić co? nie to mi radziłaś
M – Ależ skąd moja mała. Zawsze pójdę za tobą, nawet gdybyśmy miały różnice zdań. Może to ja się myliłam, za bardzo ingerowałam w nie swoje sprawy. Jest panienka dorosła i nie powinna słuchać innych. Podziwiam panienkę za tą odwagę, ja bym nie dała rady.
A – A ja siebie nie podziwiam. Dałam się naiwnie oszukać a teraz ranię wszystkich dookoła mnie, w tym Jose Davida który zawsze był dla mnie taki dobry.
M – Niech panienka z tą dobrocią nie przesadza. Nikt nie jest święty,
A – On jest, a ja zrobiłam mu takie świństwo.
M- Zamierza panienka wyznać mu prawdę?
A – Tak, najwyższa pora
M –Ale całą prawdę?
Angela przytakuje
M – Ale panienko, to panienkę pogrąży.
A – Bardziej się pogrążyć już nie mogę. Mirto, muszę oczyścić sumienie, zdjąć ten ciężar z moich barków i mogę to zrobić tylko w jeden sposób, wyznając prawdę. Inaczej nie mogłabym spokojnie żyć.
M – No dobrze panienko, będę trzymała kciuki.
A – Dziękuję ci za wszystko Mirto. Gdyby nie ty, pewnie już dawno by mnie tu nie było. Zawsze czuwałaś nade mną i pilnowałaś, żebym nic sobie nie zrobiła. Gdybyś nie uratowała mnie przed 3 laty, teraz odwiedzałabyś mnie, ale na cmentarzu. Nigdy nie zapomnę co dla mnie zrobiłaś. Jesteś prawdziwą przyjaciółką.
E – Przepraszam panienko, ale panicz Jose David już jest i chce z panienką mówić – informuje Angelę Eloy
A – Niech wejdzie.
Mirta tuż przed wyjściem ściska dłonie Angeli i uśmiecha się do niej
M – Będzie dobrze. Proszę się nie denerwować, będzie dobrze kochana.
Już po chwili w pokoju Angeli zjawia się skołowany Jose David, chłopak jest przejęty opłakanym stanem narzeczonej. Zauważa, że decyzja z rezygnacji ze ślubu nie była pokierowana kaprysem tylko wielkim wewnętrznym dylematem
JD – Angela, tak mi przykro że się nam nie udało.
A – Nie udało się z mojej winy
JD – To nie prawda. To ja nie zadbałem o ciebie i twoje szczęście, nie zasługuję na twoją rękę.
A – Jose ja nie mogłam za ciebie wyjść, to ja na ciebie nie zasługuję
JD – Wiem, że to przez ten gwałt, że nadal przeżywasz ten dramat w sobie i nie chcesz żebym czuł się przymuszony wychowywać nie swoje dziecko ale.. – dziewczyna nie daje Bonavidesowi dokończyć
A – Wybacz mi, błagam cię o przebaczenie. Nigdy nie sądziłam, że będę do tego zdolna, że będę tak igrała z uczuciami bliskich m i osób ale musisz wiedzieć. Nie było żadnego gwałtu, i jaaa nie poślubiłam cię nie dlatego, żeeee. Ja po prostu cię nie kocach Jose.
JD – Słucham? Nie kochasz? Nie było gwałtu? Jak to? A ciąża? – chłopak jest wstrząśnięty, nie może scalić tej układanki. Z trudem uzmysławia sobie, że jeśli nie było gwałtu to Angela mogła jedynie go…zdradzić!
A – Tak Jose. Dopuściłam się zdrady, nie byłam ci wierna.
JD – Nie, to niemożliwe. Jak to nie byłaś mi wierna.
A – Zakochałam się w kimś innym i dałam naiwnie uwieść, ale to nie ważne. Nie ma dla mnie usprawiedliwienia. Bardzo cię przepraszam, nawet nie wiesz jak sobą gardzę.
JD –Zakochałaś się w innym?
A – Tak
JD – Kto to jest? Kto jest ojcem twojego dziecka? Angelo, musisz mi powiedzieć.
Po dłuższej chwili milczenia i pod naciskiem zdeterminowanego wzroku Jose Davida, skruszona Angela odpowiada:
A – Tooo Javier ( ! )

MUZYKA

Litost instrumental - Belinda
Gdy Jose oczekuje Angeli w kościele,a ksiądz mówi mu że jeszcze czas na rezygnację
Gdy goście w kościele zaczynają się niepokoić
Gdy Jose wychodzi z kościoła i Eloy mówi mu że ślubu nie będzie
Gdy Angela rozmawia z Mirtą

Bailaria sbre el fuego instrumental - Belinda
Gdy Mirta mówi Luisanie, że coś się dzieje z Angelą

Nada instrumental - Belinda
Gdy Jaime znajduje Julietę w oranżerii
Gdy Angela rozmawia z Jose Davidem

Morir - Belinda
Gdy Luisana wraz z Mirtą i Eloyem wchodzi do Angeli...
Gdy Angela zapowiada matce, że nie chce ślubu
Gdy Luisana nalega na ślub a Angela odmawia
Gdy Luisana mówi Angeli że wstydzi się jej i wychodzi
Gdy Luisana rozmawia z Julietą

Nada acustica - Belinda
Gdy Javier słyszy w radiu o ślubie i ostatecznie się żegna...

Es de verdad - Julieta
Gdy Julieta słyszy iż Angela nie chce ślubu a potem oddycha z ulgą za drzwiami...
Gdy Jose David zaczyna wierzyć że ślubu nie będzie i w duszy cieszy się...

Alguien mas - Belinda
Gdy Angela mówi Jose że go zdradziła i mówi z kim !!!
z salidy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17199
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:22:03 04-06-14    Temat postu:

znowu jakieś problemy techniczne ehh

Ostatnio zmieniony przez Marzenka20 dnia 23:27:36 04-06-14, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 17, 18, 19 ... 47, 48, 49  Następny
Strona 18 z 49

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin