|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Na ile oceniasz moją debiutancką telenowelę??? |
1 |
|
0% |
[ 0 ] |
2 |
|
0% |
[ 0 ] |
3 |
|
0% |
[ 0 ] |
4 |
|
0% |
[ 0 ] |
5 |
|
0% |
[ 0 ] |
6 |
|
100% |
[ 2 ] |
|
Wszystkich Głosów : 2 |
|
Autor |
Wiadomość |
Marzenka20 Mistrz
Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 17199 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa i okolice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:17:33 20-08-13 Temat postu: |
|
|
Bohaterowie dzisiejszego odcinka:
Alejandro Camacho jako Alejandro Ortiz - notariusz
Eduardo Victoria jako Gerardo Delgado - prawnik
odc.26 Gość w dom, Bóg w dom
Angela pociesza załamaną Julietę.
A - Zawsze możesz na mnie liczyć, cokolwiek się wydarzy masz we mnie sojuszniczkę.
J - Dziękuję, prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie.
A - Chodź tutaj, przytul się jeszcze. Musimy nadrobić stracony czas, wyściskam cię teraz za te całe lata kiedy się nie znałyśmy
J - Jesteś kochana
A - A ty dzielna
Po chwili do pokoju wchodzi Luisana, kamień spada jej z serca na widok tak ciepłych relacji dziewczyn.
L - Przepraszam że wam przeszkadzam, ale Julieta musi wziąć kąpiel.
Julieta spogląda na siebie, cała jest ubłocona i ma podarte ubranie.
L - Pomogę ci skarbie. Będzie dobrze. A ty córeczko zawiadom Mirtę żeby zmieniła pościel w pokoju. Kręci się tu gdzieś na piętrze.
A - W porządku
Gdy Angela wyjeżdża matka jej dziękuje za pocieszanie Juliety.
A - Nie robię tego dla wdzięczności, bardzo mi jej szkoda. Chcę pomóc.
Rezydencja Villalba.
Debora nerwowo wystukuje numer w telefonie. Ciągle jednak brak połączenia. Zaczyna ją to irytować.
D - Alfredo dziś wraca a ja nie mam żadnych wiadomości! Muszę przyspieszyć sprawę, mam tylko kilka godzin na realizację planu. Potem twoje wysiłki w poznaniu moich sekretów do niczego już ci się nie przydadzą. Będę panią absolutną tego domu i całego imperium hotelowego. Dzieli mnie od tego tylko jeden podpis, podpis Katii.
Nagle wspólnik oddzwania do kobiety, która nie omieszka powiedzieć mu do słuchu
D - Od wczoraj próbuję się do ciebie dodzwonić i nic
D - Co? zasięg? a tak w tej dziurze nie ma prawie wcale zasięgu, to miejsce poza cywilizacją
D - Czego się dowiedziałeś?
D - Więc Alfredo już wie, że podejrzewają mnie o śmierć pierwszego męża?
D - Co jeszcze?
D - Skoro jest taki ciekawy to przypłaci to nędzą. Wyląduje na bruku, już ja o to zadbam!
D - W porządku. Jak tylko wyjedzie stamtąd daj mi znać. Do usłyszenia!
Debora zdaje sobie sprawę, że jej mąż zna wszystkie fakty o jej dawnym życiu i nic już nie jest w stanie przywrócić ich dawnego małżeństwa.
D - Sam się o to prosiłeś, a mogło być tak pięknie. Niestety nie dałeś mi wyboru.
Luisana pomaga Juliecie się wysuszyć. Powoli przygotowuje ją na rozmowę z psychologiem.
L - Skarbie, niebawem przyjedzie tu bardzo miła kobieta, jest psychologiem Pomoże ci uporać się z wydarzeniami, które miały miejsce
J - Nie, nie chcę
L - Posłuchaj, ty nie poradzisz sobie z tym sama. To zbyt duża trauma, uwierz mi. Potrzebujesz jej
J - Nie chcę do tego wracać, wciąż mam to przed oczyma
L - Ona pozwoli ci wyzbyć się tych okropnych wspomnień. Ufasz mi?
J - Tak, ale
L - Więc chociaż spróbuj. Ten jeden raz, jeśli nie będziesz chciała to potem jej podziękujemy. Proszę cię, to dla twojego dobra.
J - Dobrze, ale
L - Nic już nie mów, będzie dobrze. Musi tak być!
Julieta wypłakuje się na ramieniu ciotki.
Sofia, która przygotowała śniadanie dziwi się, że Eugenio smacznie śpi po tym jak podpalono im bar. Próbuje dobudzić męża
S - Eugenio, Eugenio wstawaj! Jak możesz spać po czymś takim?!
E - Pół nocy nie spałem w przeciwieństwie do ciebie
S - A myślisz że ja spałam. Raptem dwie godziny po twoim powrocie. Musisz mi wszystko opowiedzieć o tym podpaleniu, jak do niego doszło. Wiedzą czyja to sprawka?
E - Oni nie ale ja tak!
Mężczyzna ironicznie się uśmiecha i zabiera za śniadanie, pozostawiając Sofię w błogiej nieświadomości.
Mirta otwiera drzwi Jose Davidowi i Javierowi i z niezadowoloną miną wpuszcza do środka i tego drugiego.
JD -Co z Julietą?
M - Na szczęście już lepiej
Javier zauważa niemiłe zachowanie Mirty w stosunku do jego osoby i nie zamierza tego tolerować.
J - Masz coś do mnie?
M - Ja? nie skąd, a czemu pan tak pomyślał? A wiem, może dlatego że wczoraj porzucił pan panienkę na pastwę losu? Ale to przecież nic takiego
JD - Mirto! jak nic nie wiesz to nie komentuj
Strofuje pokojówkę Jose David.
J - Spoko, niech sobie myśli co chce. Dla mnie to bez różnicy.
M - Się wie
J - Już wiem czemu Angela bywa wredna, za dużo przebywa z tobą
Mirta otwiera usta z oburzenia
JD - Dajcie spokój tym przekomarzaniom. Nie po to tu jesteśmy, zawołaj Luisanę.
M - Chwileczkę
J - Wiesz co idź na górę, wybadaj sytuację a ja tu zaczekam. Będę w salonie.
JD - Ok, zaraz wracam
Jose David podąża schodami na górę za Mirtą
M - Mówiłam, że zawiadomię panią
JD - Chciałem wiedzieć co z Julietą
Po chwili z jej pokoju wychodzi Luisana
L - Coś się stało?
JD - To ważne, możemy porozmawiać.
L - Nie chcę zostawiać Juliety samej
JD - Tylko chwilę, o nią właśnie chodzi
L - No dobrze, to chodźmy tu do Angeli
Kobieta wskazuje na drzwi pokoju córki
L - Angela wie o wszystkim, możemy spokojnie przy niej rozmawiać
M - Panienki nie ma w pokoju
L - A gdzie jest?
M - Zeszła na dół, postanowiła sama przygotować śniadanie dla kuzynki. Stara się być dla niej miła
L - No to chodźmy, twój ton mnie przeraża. Brzmisz bardzo poważnie
JD - Bo to poważna sprawa
Javier nie może usiedzieć na miejscu i rozgląda się po salonie, gdy przygląda się zdjęciu Angeli z matką, do salonu wjeżdża zaskoczona jego obecnością dziewczyna
A - Zostaw to!
W głosie dziewczyny słychać narastający gniew
J - No proszę, coraz bardziej mnie zaskakujesz
A - Nie bardziej niż ty mnie, jesteś bezczelny i pozbawiony jakichkolwiek uczuć!
J - O nie, tego to akurat mam w nadmiarze, chcesz sprawdzić?
A - Twoja pycha nie zna granic!
J - Jesteś na mnie cięta za wczoraj, za sprawę z Julietą ale ja nie chciałem jej zaszkodzić
A - Jesteś beznadziejny!
J - A ty piękna
A - Skończ już z tym ok, nie wiem co ci chodzi po głowie ale nie ze mną te gierki, prześwietliłam cię. Wiem co z ciebie za ziółko
J - Doprawdy?
A - Wiem, że to ty pisałeś do mnie smsy!
Javier staje jak wryty
A - Co? zdziwiony, odgadłam! Myślałeś, że jestem głupia i się nie pokapuję
J - Nie wiem o czym mówisz
A - O tych dennych wiadomościach jakie mi przysyłałeś! Jesteś podły, jak możesz robić to najlepszemu przyjacielowi?
J -Co takiego?
A - Podrywać jego dziewczynę!
J - Wcale nie!
A -A jak to nazwiesz? nie zaprzeczaj, wiem o wszystkim
J - Skąd?
A - Domyśliłam się wreszcie. Co za bubek z ciebie! Nigdy w życiu nie znałam takiego łajdaka jak ty!
Słowa wypowiedziane przez Angelę działają na Javiera jak płachta na byka, ale chłopak stara się trzymać nerwy na wodzy.
J - No już daj spokój, to tylko zabawa. Przyznaj że było ci miło
A -W życiu!
Chłopak podchodzi do Angeli, klęka przy niej i stara się ją uspokoić, a całą sprawę obrócić w żart, jednak Angela jest nieugięta i nadal go krytykuje, w końcu i on wybucha
J -A ty co?! niby święta jesteś!? Mogłaś nie odpisywać na smsy, ale to robiłaś. Też nie byłaś w porządku, ukrywałaś to przed Jose, bo on zapewne o niczym nie wiedział. Nie zgrywaj takiej nieskalanej ok?!
A - Jak śmiesz tak do mnie mówić?!
J - Uczepiłaś się go jak rzep ale ty wcale go nie kochasz!
Angela nie może uwierzyć własnym uszom.
J - zgrywasz świętoszkę ale w rzeczywistości trochę ci do niej brakuje! Ty go nie kochasz, tylko przywiązałaś go do siebie! Być może sama siebie oszukujesz
Angela nie wytrzymuje obelg Javiera, bo tak odbiera te słowa i policzkuje chłopaka. Wtedy i on nie wytrzymuje i całuje dziewczynę na siłę! Po chwili dziewczynie udaje się go odepchnąć, zionie złością a Javier odpowiada:
J - Za każdy policzek zapłacisz mi pocałunkiem.
Gdy chłopak mocno ściska dziewczynę za ręce, unieruchamiając ją i wpatruje się w jej oczy do salonu wchodzi... Mirta!
M - Co pan wyprawia?! Proszę puścić panienkę
Mirta jest tak wrogo nastawiona do Javiera, że rzuca się na niego wręcz z rękoma.
Chłopak musi się od niej opędzać, a całej komicznej sytuacji przygląda się niedowierzająca Angela.
M - Wynocha stąd!
J - Już idę, nie popychaj mnie! Słońce ci dogrzało czy co?
M - Zaraz to panu dogrzeje jak go poczęstuje wrzątkiem z kuchni! Wynocha!
J - Już, puszczaj, jesteś nawiedzona!
Mirta wraca usatysfakcjonowana do salonu
M - Pozbyłam się tego łotra! Zrobił coś panience?
A - Nie uspokój się! Jak ty się zachowujesz, nie znałam cię od tej strony
M - Wiem panienko i przepraszam ale ten koleś tak działa mi na nerwy! Nie znoszę go!
A - Mimo wszystko nie powinnaś była tak się zachować, to gość
M - Dlaczego on trzymał panienkę za ręce
A - Aaaa chciał mi pomóc
M - pomóc? jak to?
A - yyyy nie ważne, nic się nie stało
M -panienka go kryje, pewnie dlatego że to kolega narzeczonego ale proszę się nie martwić, zawsze będę w pobliżu żeby panienki bronić, teraz bardziej niż kiedykolwiek
A - To nie będzie konieczne
M - Będę jak panienki cień, jak bodyguard
A - Bawisz mnie Mirto. Pomożesz mi i zawołasz Jaime, chcę zanieść Juliecie śniadanie i trochę z nią posiedzieć
M - Oczywiście, już go wołam
Debora zamawia sobie taksówkę i jedzie do ośrodka dopełnić swój plan.
Po chwili zjawia się Katia
D - Witaj córeczko. Za chwilę przyjedzie notariusz z adwokatem. Gotowa?
K - Tak, jesteś pewna że to mnie uratuje, ze to dobra decyzja?
D - Nie ma lepszego rozwiązania, pamiętaj że robię to w trosce o ciebie. Przepiszesz wszystko na mnie, a wtedy będziesz mogła spokojnie czekać na powrót do domu.
K - Ale potem mi to wszystko oddasz?
D - Jak się sprawy uspokoją, ufasz mi?
K - Szczerze mówiąc nie za bardzo
D - Och Katio, jestem twoją matką i ostatnią rzeczą jaką bym zrobiła byłoby skrzywdzenie ciebie
K - Dobrze mamo, wszystko podpiszę ale zróbmy to w przydzielonym mi pokoju
D - Czemu nie tutaj?
K - Za dużo ludzi się tu kręci, poprosiłam już dyrektorkę zakładu o pozwolenie
D- No dobrze, skoro nalegasz. Pójdziemy do ciebie ale za chwilę jak przyjdą panowie Ortiz i Delgado.
K - Dobrze
D - A jak whisky, które ci ostatnio przyniosłam? smakowało?
K - Bardzo
D - Jak wszystko pójdzie dobrze dam ci kolejną butelkę...
Jose David stara się przekonać Luisanę, by zgłosić sprawę napaści na policji.
JD -Wszyscy możemy mieć przez to problemy
L - Nie, nie chcę by Julieta po raz drugi przez to przechodziła.To będzie dla niej za dużo.
JD - Nie może mu ujść to na sucho, inaczej dalej będzie atakował.
L - Zostawmy to
JD - Nie zgadzam się, trzeba to zrobić
L - Zrozum, dla kobiety to jest upokarzające, Julieta się załamie
JD - Nie będzie gorzej niż jest teraz, przynajmniej z nią o tym porozmawiaj
L - To za wcześnie
JD - Właśnie o czas tu chodzi, nie możemy go marnować
L - Nie dam rady, nie zapytam jej
JD - Jak ona się dzisiaj czuje
L - Wydaje mi się, że lepiej. Angelita nad nią czuwa, bardzo się o nią troszczy
JD - To dobrze, skoro ty nie możesz to ja spróbuję ją przekonać
L -Nie, zabraniam ci
JD - Więc ty czy ja?
L -Julieta nie zechce
JD - Zapytaj ją najpierw, a potem się zobaczy. To ona zdecyduje, nie ty
L - to takie trudne
Debora udaje się wraz z Katią i adwokatami do jej pokoju, a tam niespodzianka! W pokoju czeka ...Alfredo!
Kobieta jest niemiło zdumiona
D - Alfredo? Co ty tu robisz? Delia mówiła że jesteś w podróży, miało cię nie być do wieczora
A -Tak się składa, że jestem wcześniej i wpadłem odwiedzić córkę
D - Mogłeś mnie uprzedzić
A - A po co? żebyś mnie ogołociła ze wszystkiego!?
D - Nie rozumiem o czym mówisz?
A -Okres twojej dominacji już się zakończył, gra aktorska się wypaliła a ty po latach wrócisz na swoje miejsce, wylądujesz na bruku!
D - Jak to? co masz na myśli?
A - Nie będzie żadnego przepisywania majątku, Katia nic na ciebie nie przepisze!
D - Córeczko o czym on mówi?
K - Dobrze słyszysz mamusiu
Dziewczyna ironicznie się zaśmiewa
K - Nic ci nie podpiszę
A - Katia zadzwoniła do mnie zaraz po tym jak odwiedziłaś ją tu pierwszym razem. Zorientowała się, że coś knujesz i o wszystkim mi mówiła z detalami. Wiem jaką intrygę uknułaś, wszystko byłoby pięknie ale jednego nie przewidziałaś, że Katia wcale ci nie ufa a mi i owszem
D - Łajdacy!
A - Teraz kiedy mam już dowody na twoją winę, kiedy poznałem twoje prawdziwe oblicze nie chcę cię na oczy widzieć. Wniosę pozew o rozwód, wykluczam się z naszej rodziny!
D - Nie możesz mi tego zrobić, nie po tym wszystkim!
A - Już to zrobiłem, w firmie mają zakaz puszczania cię, w domu z resztą też.
D - Ale ja tam mieszkam
A - Już nie
D - Są tam moje rzeczy
A - Przyszłaś do mojego domu z pustymi rękoma i tak też go opuścisz. Nic tam nie należy do ciebie a i lepiej oddaj mi te parę tysięcy, które mi ostatnio ukradłaś bo wyślę cię za kratki
Alfredo i Katia z niepohamowanym uśmiechem spoglądają na Deborę i kpią z niej. Kobieta nie daruje tej zniewagi i w odwecie mówi Katii o diabelskim planie, jaki przeprowadziła z jej ojcem
D - Musisz wiedzieć, że nikogo nie zabiłaś. Twój ojciec wcale nie jest święty, wspólnie uknuliśmy tą intrygę by wysłać cię tutaj na leczenie.
K - Nie wierzę
Dziewczyna wpada w szok
K - Tato! ona kłamie! prawda?!
Alfredo bezczelnie wszystkiemu zaprzecza.
D - Teraz się wypierasz?
A - Ona specjalnie to mówi by nas poróżnić Katio, opowiedziałem ci o niej wszystko. Nie możemy jej ufać, to może być nie tylko karierowiczka ale i morderczyni!
K - Jesteś potworem! Nie chce cię znać!
D - To nieprawda córeczko, ojciec kłamie. Nigdy nie zabiłam! To brednie!
K - Wynoś się, wynoś się z naszego życia
D - Ale ja nie mam dokąd pójść, zależy mi na was
A - Tak bardzo, że Katię umieściłaś tutaj a mnie próbowałaś wyeliminować?!
D - To wszystko kłamstwa! Jestem niewinna!
A - Masz szczęście, że jestem pobłażliwy i nie będę się mścił, ale zapamiętaj jedno. Jeśli jeszcze cię spotkam to nie będę miał litości dla takiej karykatury jak ty!
D - A opowiedziałeś córce o swoich przewinieniach? Też masz swoje za uszami
A - Zamknij się, nie będziesz tu sączyć jadu. Antonio wyprowadź tą babę, tym panom też już dziękujemy.
D - Ale, powiedz jej wszystko! Alfredo nie możecie mi tego zrobić! Alfredo!
Gdy tylko Antonio wyprowadza Deborę, Katia wyciąga spod materaca butelkę whisky jaką ostatnio dostała od matki.
K - Ona wcale nie chciała mi pomóc, chciała mnie upić żeby mną manipulować. Nie wiem jakim cudem się oparłam
A - To dobry krok, chcesz się zmienić i wyjść na prostą. W tym tempie wyjdziesz stąd szybciej niż myślisz.
K - matka jest podła!
A - Dobrze, że Antonio miał ją na oku, dzięki niemu wiedziałem o waszych potajemnych spotkaniach i zdążyłem na czas
K - Naprawdę wyrzuciłeś matkę na dobre?
A - Zdrady i kłamstwa nigdy nie odpuszczam. Debora już dla mnie nie istnieje.
Luisana rozmawia z Julietą na temat zgłoszenia próby gwałtu na policji. Zgodnie z jej podejrzeniami Julieta nie chce się na to zgodzić
J - Nie będę o tym opowiadać, na samą myśl robi mi się nie dobrze.
L - Doskonale cię rozumiem, ale Jose David nalega
J - On niczego nie rozumie! Ja nie mogę tego zrobić, nie jestem w stanie! To mnie przerasta
L - Jesteś pewna swojej decyzji?
J - Tak, nigdzie nie idę
L - No dobrze, powiem mu ale mam do ciebie jeszcze jedną sprawę. Powinnaś spotkać się z psychologiem
J -Nie! nie ma mowy!
L - Skarbie rozmowa z psychologiem jest ci potrzebna, sama się z tym nie uporasz. Wiem co mówię.
J - Nie chcę ciociu, błagam
L - Mam zaprzyjaźnioną panią psycholog, zajmowała się Angelą tuż po wypadku. Rozmowa z nią przyniesie ci ulgę, ona da ci ukojenie
J - Nie chcę z nikim o tym rozmawiać
L - Będzie ci ciężko. Proszę tylko o to, zrób to dla mnie
J - Ciociu ale ja nie jestem gotowa na to
L - Nigdy nie będziesz, a właśnie teraz jest ten kluczowy moment, po którym możesz jakoś to przełknąć bądź na zawsze żyć z tą raną
J - Chcę tylko spać, chcę o tym zapomnieć
L - Zaufaj mi, ta pani ci pomoże. Wiem co mówię, będzie bardzo delikatna. No to jak? zgadzasz się?
J - w porządku, ale nie wiem co będzie. Strasznie się czuję.
L - Moja mała, niczym się nie przejmuj. Jeśli będziesz chciała zostanę z wami
J - Dobrze
L - Zaraz ją powiadomię, niebawem powinna dotrzeć.
Debora błąka się po ulicy, nie wie co ze sobą zrobić.
D - Nie mam się gdzie podziać. Co teraz będzie? Gdzie ja mam iść? Jak żyć? Nie doceniłam tej dwójki parszywców, wykiwali mnie! Zapłacą mi za to! Nie spocznę póki ich nie zniszczę!
Kobieta za ostatnie pieniądze wraca do rezydencji, w nadziei że uda jej się zabrać kilka swoich rzeczy i ukraść coś z domu. Niestety brama jest zamknięta na cztery spusty, a ogrodnik ani myśli otwierać.
Wszyscy pracownicy przyglądają się wyczekującej kobiecie pod bramą. Zostali już powiadomieni, że nie jest mile widziana w rezydencji i nie należy już do rodziny. Bardzo ich nurtuje powód, przez który tak się stało.
Angela dziękuje Jose Davidowi za pomoc jakiej udzielił jej kuzynce
A - Jesteś bohaterem! Napawasz mnie wielką dumą
JD - Każdy by tak zrobił na moim miejscu
A - Nie każdy, ale ty jesteś wyjątkowy, jedyny w swoim rodzaju.
JD - Może zajrzysz do Juliety, podobno nadal bardzo to przeżywa
A - Jest podłamana, byłam u niej przez cały ranek. Teraz nie chcę przeszkadzać, za chwilę ma przyjechać do niej psycholog.
JD - psycholog?
A - Tak, Julieta przeżywa wielką traumę. Sama się z tym nie upora, będzie jej ciężko. Wiem coś o tym
JD - Ale ty sobie poradziłaś, nawet nie wiesz jak się cieszę widząc cię taką
A - Taką?
JD - No taką żywą, już nie przesiadujesz w pokoju zamknięta całymi dniami i wpatrzona we ściany. Wreszcie tętnisz życiem.
A - Ja też się cieszę, żałuję mojego zachowania. Tyle czasu zmarnowałam.
JD - grunt że to już za tobą, teraz wszystko będzie jak dawniej.
Dzwoni dzwonek u drzwi. Luisana biegnie otworzyć przekonana, że to Eva Lunes, pani psycholog do Juliety.
Kobieta stawia oczy ze zdumienia gdy w progu jej domu staje... Debora!
Muzyka:
Alma gemela - Belinda
Gdy Angela pociesza Julietę
Millon de anos - Diego Boneta
Gdy Javier całuje Angelę
Morir de amor - Belinda
Gdy Debora zastaje u Katii męża i zostaje zdemaskowana
Amiga soledad - Belinda
Gdy Debora błąka się po ulicach oraz gdy nie zostaje wpuszczona do domu oraz z salidy |
|
Powrót do góry |
|
|
Marzenka20 Mistrz
Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 17199 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa i okolice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:33:47 21-08-13 Temat postu: |
|
|
W dzisiejszym odcinku wystąpi
Chantal Andere jako Eva Lunes - psycholog
odc.27 Wciąż żywe duchy przeszłości
Luisana przeciera oczy ze zdumienia
L - Ty tutaj?
D - Witaj córeczko
L - o nie nie nie, kiedy tak mówisz to nie wróży nic dobrego. Co ty tu u diabła robisz?
D - Nie denerwuj się, przyszłam w pokojowych zamiarach
L - Chcesz mnie znowu szantażować? co tym razem wie Alfredo?
D - Twoja matka jest w potrzebie a matce nie można odmówić pomocy
L - Jakiej matce? ty nigdy nią nie byłaś. Zamiast mi pomagać uprzykrzałaś mi tylko życie
D - Będziemy tak tu stać w drzwiach, wpuść mnie
L - Nie! nie wejdziesz do mojego domu. Po co w ogóle przyszłaś?
D - Potrzebuję dachu nad głową. Nie mam dokąd pójść więc pomyślałam
L - pomyślałaś o naiwnej i głupiutkiej Luisanie ale nie, z tym koniec. Nie chcę cię widzieć na oczy! Nie wprowadzisz się tu
D - Zrozum, nie mam gdzie się podziać
L - to nie moje zmartwienie
D - Pozwolisz aby twoja matka, kobieta która dała ci życie wylądowała pod mostem
L - Potraktuję cię tak samo jak ty mnie, tobie nawet powieka nie drgnęła kiedy mnie przegoniłaś przed laty z rezydencji.
D - To były inne czasy, z resztą miałam powody
L - Jakie? to że się zakochałam, że zaręczyłam się z Jorge?
D - Proszę cię
L - Nie wzruszysz mnie tym swoim błagalnym spojrzeniem, nie pozwolę żeby Angela i Julieta mieszkały pod jednym dachem z potworem
D - Ale ja się zmieniłam, uwierz mi.
L - Wyjdź stąd zanim każe cię wyrzucić.
Luisana postanawia wziąć sprawy w swoje ręce i osobiście wyrzucić matkę, ale pech chce że akurat w tym momencie zjawia się Eva Lunes, pani psycholog.
Debora wykorzystuje sytuację i wpakowuje się do środka.
E - Witaj Luisano. Przyjechałam najszybciej jak mogłam
L - Bardzo ci dziękuję.
E - Co się właściwie stało?
Luisana zauważając jak Debora nasłuchuje rozmowy zaprasza Evę bezpośrednio na górę, do Juliety
L - To moja bratanica. Przeżyła wczoraj napaść i mam wrażenie, że nadal jest w szoku. Mogłabyś ją przekonać, aby poszła zgłosić to na policję.
E - Postaram się ale niczego nie obiecuję. To delikatna sprawa, dziewczyna może mieć naruszoną psychikę.
L - To może być aż tak poważne?
E - Niestety tak, wszystko zależy od jej odporności psychicznej i silnej woli.
L - Mogę być przy tym obecna?
E -Jeśli jej to nie będzie przeszkadzać to tak, ale myślę że lepiej żebyś zaczekała na dole.
L - Dobrze, przedstawię was tylko.
Luisana puka do Juliety, po czym otwiera drzwi. Wychyla zza nich głowę i mówi:
L - Julieto pani psycholog już jest, chce z tobą rozmawiać
Julieta niechętnie się zgadza.
L - To jest pani Eva Lunes. Ona pomoże ci uporać się z tym koszmarem, jaki przeżyłaś
E - Witaj Julieto
J - Dzień dobry
E - Chcesz rozmawiać w obecności cioci czy bez
J - Sama nie wiem
E - Ta rozmowa może być dla ciebie krępująca, lepiej porozmawiajmy na osobności.
J - Dobrze
L - Jesteś pewna Julieto?
J - tak, idź spokojnie ciociu.
Luisana pospiesznie schodzi do salonu obawiając się, że jej matka już się panoszy po domu. Debory jednak tam nie ma.
Kobieta zdążyła już zakraść się do gabinetu córki...Planuje ją okraść, lecz w ostatniej chwili coś ją powstrzymuje i bynajmniej nie są to wyrzuty sumienia.
D - Nie, tych groszy starczy mi raptem na parę dni, muszę tu zostać. Luisana musi pozwolić mi tu mieszkać. Potem wpadnę na pomysł jak przejąć jej majątek.
Jose David żegna się z Angelą
JD - Muszę już iść, życie życiem ale praca też jest ważna
A - Wiem, dziękuję ci za wszystko.
JD - Może wpadnę wieczorem. Jeśli Julieta zgodzi się pojechać na komisariat to zadzwoń ok?
A - Będziemy ją namawiać, ale nie wiem czy coś z tego wyjdzie. Jak tylko sobie pomyślę co by się stało gdybyś tam nie dotarł to aż mnie dreszcze przechodzą. A w ogóle to co ty tam robiłeś? skąd wiedziałeś?
JD - Mama ci nie powiedziała
A - nie
JD - Javier mnie powiadomił
A - Na prawdę?
Jose David potakuje głową
A - Że też przyszło mu to do głowy, jest taki nieodpowiedzialny że aż mnie to dziwi
JD - Nie naśmiewaj się z niego, on jest w porządku.
A - Gdyby tak było, to nie kłóciłby się z moją kuzynką a już na pewno nie zostawiłby jej samej
JD - Nawet nie wiesz o co poszło? Gdy tu jechaliśmy o wszystkim mi opowiedział.
A - przyjaźnicie się i dlatego nie widzisz jaki jest
JD - Za to ty od samego początku go nie lubisz, myślisz że ty jesteś obiektywna?
A - Nie chcę się kłócić a tym bardziej o niego. Masz pracę, pamiętasz?
JD - Javier stanął w twojej obronie, a właściwie naszej
A - To znaczy?
JD - Był wzburzony bo spotkał na mieście jedną znajomą, która niezbyt ładnie się o nas wypowiadała, a zwłaszcza o tobie. Zbeształ ją i tak się zbulwersował tym, że podczas jazdy samochodem pędził jak szalony i Julietę to rozgniewało, dlatego wysiadła.
A - Na prawdę?
JD - Javier ma wady jak my wszyscy ale nie jest potworem, jakiego w nim na siłę widzicie z Luisaną. Potem zadzwonił do mnie, przyjechał bym wcześniej ale akurat byłem na dywaniku u szefa, akurat wtedy mnie wezwał. Przyznaj, że się pomyliłaś, że źle oceniłaś Javiera
A - Przyznaję, że jestem zaskoczona ale dopóki Julieta nie powie co się wtedy wydarzyło ja nie przekonam się do niego. Mógł przecież kłamać
JD - W takiej sprawie nigdy bi mi nie kłamał. Znam go od dziecka i wiem na co go stać a na co nie. A propo, czeka na dole. Pójdę już
A - yyy nie czeka.
JD - Przyjechaliśmy razem. Chciał przeprosić Julietę i też twoją mamę
A - Mirta go przegoniła
JD - Pozwalasz na coś takiego swojej pokojowce? To już szczyt wszystkiego
A - To znaczy ja z jej pomocą kazałam mu wyjść.
JD - No to pięknie, przesadziłaś Angelo
A - Nie miałam pojęcia że on, no wiesz
JD - Pojadę do niego na chwilkę. Musi się czuć fatalnie
Jose David całuje Angelę w polik na pożegnanie i wychodzi z rezydencji, tymczasem dziewczyna nie może odżałować, że tak nagadała Javierowi, który na dodatek jej bronił i przelewa swoje rozgoryczenie i żal na kartkę pamiętnika.
Luisana szuka matki po domu jak oszalała
L - Gdzie ona jest? wszędzie już szukałam: w kuchni, łazience, gabinecie. Gdzie ona jest?
Po chwili zza ściany wyłania się Debora
D - Widzę że troszeczkę się mną przejmujesz córko
L - Mówiłam, żebyś mnie tak nie nazywała. Nic do ciebie nie dociera?
D - Tylko tak mówisz, w głębi duszy chciałabyś żeby było jak dawniej
L - Nie, to ty byś tego chciała. Ty mi tu nie jesteś do niczego potrzebna
D - Posłuchaj
L - Nie, to ty posłuchaj. Nie chcę cię tu widzieć, nie życzę sobie twojej obecności w moim domu. Masz go teraz opuścić
D - Ja nie żartowałam, na prawdę nie mam dokąd iść
L - Wyjdź zanim się zdenerwuję
D - Nie rób mi tego Luisano, przyjmij mnie na parę tygodni
L - Nie ma mowy!
Luisana stara się siłą wyprowadzić matkę, ale Debora skutecznie stawia opór
W końcu Luisana woła Jaime
J - Słucham panią
L - Pomóż mi wyprowadzić tą kobietę z mojego domu
Jaime od razu rozpoznaje Deborę i jest zdumiony jej osobą w rezydencji Luisany
J - Mam wyprowadzić pani mamę?
L - Jaką mamę? ta kobieta to chodzące zło
Jaime podchodzi do Debory i chwyta ją za rękę ale ona się szarpie
D - Zostaw mnie żebraku, jak śmiesz!
L - Śmiało Jaime, pozbądź się jej z mojego domu
Jaime siłą wyciąga Deborę przed dom i zostawia przed drzwiami. Kobieta jeszcze wielokrotnie wali do drzwi i dzwoni ale nikt jej nie otwiera. Tak jak sądziła Luisana, w końcu odpuszcza i odchodzi.
Luisana jest poirytowana zaistniałą sytuacją
L - Bezczelna, jak po tym wszystkim może tu przychodzić i to jeszcze prosić o schronienie. Nie powinnam tak czuć, ale nienawidzę jej jak nikogo na świecie.
Jose David wpada do Javiera, by nieco podnieść na duchu kumpla i zauważa u niego walizkę.
JD - Co jest? nie mów że znów chcesz wyjechać?
J - Spoko, chcę się trochę rozerwać. Znajomi jadą na żagle i zaprosili mnie na ten weekend. Pojadę tam i trochę ochłonę po ostatnich wydarzeniach. Julieta i tak na pewno na razie nie będzie chciała ze mną rozmawiać.
JD - Masz rację, jest w opłakanym stanie. Angela mówiła, że prawie się nie odzywa. Nadal ma w głowie to co się wczoraj stało.
J - No właśnie, wpadnę do niej za jakiś czas.
JD - No to nie przeszkadzam, pakuj się dalej
J - no co ty? czekaj, mam piwko w lodówce
JD - Może kiedy indziej, mam trochę zaległości z robotą
J - A ok, skoro musisz
JD - Trzymaj się!
J - Ty też!
Luisana zagląda do Angeli, która jest smutna. Martwi ją to
L - Angela, coś ci dolega?
A - Smutno mi
L - Mogę jakoś pomóc
A - Przejdzie mi, smutno mi z powodu Juliety i tego co ją spotkało
L - A już myślałam
A - Ze znowu mam depresję, nie, spokojnie tym razem to nie to. Kto tak wydzwaniał do drzwi? słyszałam aż tutaj
L -A jakieś dzieci stroiły sobie żarty, urwisy jakieś. Znudziły się już i poszły
A -Aha, to dobrze. Mamo Jose David powiedział mi o Javierze, wiesz że on go zawiadomił
L - Tak, i mam okropne wyrzuty sumienia że byłam dla niego taka niemiła
A - Ja też
L - Ty też? kiedy go widziałaś?
A - Dziś rano, na dodatek Mirta go wyrzuciła z domu
L - O kurcze
A - Powiedziałam mu kilka nieprzyjemnych słów a teraz tego bardzo żałuję i chciałabym go przeprosić.
L - Na pewno będziesz miała niejedną okazję jeszcze, nie przejmuj się tym
A - A co z Julietą?
L - Eva, to znaczy pani Lunes jeszcze u niej jest. Mam nadzieję, że przekona ją do wizyty na komisariacie
A - Oby
L - Uważasz że powinna tam pojechać
A - Na początku miałam co do tego wątpliwości, ale Jose David uświadomił mi, że tamten facet jest nadal zagrożeniem dla każdej innej dziewczyny i nie powinien być na wolności, na pewno to powtórzy
L - Z jednej strony tak, ale ja nie wierzę naszemu prawu. Kobiety w Meksyku nie są traktowane jak ofiary tylko wręcz przeciwnie, robi się z nich puszczalskie. Zacznie się śledztwo, stwierdzą że Julieta sama tego chciała, szła sama i wsiadła bez przymusu do auta tego faceta. Powiedzą że sama go sprowokowała.
A - Tak myślisz?
L - Jestem tego pewna, tak funkcjonuje nasze prawo. Z dziewczyny zrobią latawicę a z kata ofiarę.
A - To ja już sama nie wiem
L - Zgodziłam się na to tyko dlatego, że nie chcę aby Jose David miał przez to problemy. Pobił tamtego łajdaka dość dotkliwie.
A - mówił mi
L - Trzeba zrobić wszystko aby ani Julieta ani Jose David nie mieli przez to problemów. Jeśli Julieta się zdecyduje wynajmę najlepszych adwokatów, którzy ją obronią i wsadzą tego niegodziwca do więzienia!
Po godzinie Eva Lunes wychodzi z pokoju Juliety, na dole natyka się na Mirtę i prosi ją by poprosiła Luisanę.
Kobiety przechodzą do gabinetu i początkowo rozmawiają o stanie Bonety.
E - Nie martw się, już z nią lepiej. Pierwszy szok powoli jej mija. jest silna i wyjdzie z tego.
L - bardzo mnie cieszą twoje słowa.
E - jest jedna rzecz, która mnie zmartwiła
L - O co chodzi?
E - Czy ty wiesz, że spotkało ją to nie po raz pierwszy?
Luisana stawia oczy ze zdumienia
E - Po twojej reakcji widze że nie
L - Chcesz mi powiedzieć że przedtem ją zgwałcono?
E - Nie, na szczęście nie ale już przedtem ktoś próbował ją wykorzystać.
L - Julieta wspominała że nie miała łatwego życia w Hiszpanii, że ktoś ją tam nękał ale nie mówiła o czymś takim
E - A więc ona nie jest stąd, to wiele tłumaczy. Poczuła się tu bezpiecznie, dlatego wyparła z pamięci tamto zdarzenie.
L - Nie miałam o tym pojęcia
E -Ważne żebyś poświęcała jej dużo uwagi, jej psychika jest teraz bardzo delikatna. Niech przez najbliższy tydzień odpoczywa, niech chodzi na spacery, do ogrodu ale zawsze w towarzystwie, musi czuć się bezpieczna
L - A co z policją?
E - Osobiście uważam, ze powinna to zgłosić. Jeśli chcesz mogę jej towarzyszyć, dadzą jej tam policyjnego psychologa a wiesz jacy oni są. Nie będą obchodzili się z nią jak z jajkiem. Ze mną byłoby jej łatwiej
L - Więc radzisz mi żeby to zgłosiła?
E - Tak, powinna to zrobić, ale ona nie chce.
L - Nie zgodziła się?
E - Nie, jeśli nie pójdzie tam w tym tygodniu wszystko przepadnie. Potem policja już jej nie uwierzy, nie zrozumie tego zwlekania
Tymczasem w pokoju Juliety jest Angela i stara się ją przekonać do zmiany zdania.
A - Juli, tobie się udało ale inna dziewczyna może mieć mniej szczęścia.
J - Wiem, wszyscy mi to mówią ale tak mi ciężko się przełamać, nie jestem w stanie o tym mówić tu a co dopiero tam
A - Wszyscy będziemy cię mocno wspierać, musisz tylko się zdecydować
J - Dziękuję
A - Za co?
J -Że tak się mną przejmujesz i dbasz o mnie
A - To normalne, w końcu jesteśmy rodziną i bardzo mi na tobie zależy
J - No dobrze, zgodzę się ale pod jednym warunkiem
A - Jakim?
J - Obiecaj mi że wrócisz do ćwiczeń, że wznowisz rehabilitację.
A - Ale
J - Jeśli ja mam się przełamać to ty też musisz
A - W porządku, ja sama o tym rozmyślałam
J - To dobrze, zawołasz ciocię?
A- Chcesz ją powiadomić
J - Tak, przygotuję się i pojedziemy, chcę to mieć z głowy
A - Cieszę się ze względu na ciebie i na Jose Davida
J - A co on ma z tym wspólnego?
A - Mógłby mieć problemy z tym gościem, bardzo go pobił
J - Wiem
A - Tamten typ mógłby go oskarżyć.
Tymczasem Luisana popija w gabinecie kawę z Evą
E - A co tam u Angeli? wygląda lepiej
L - Bo tak jest, ostatnio nastąpił jakiś przełom i mam wrażenie że Angela wreszcie pogodziła się ze swoim losem
E - Dawno jej nie widziałam, była dość niepokorną pacjentką
L - Pamiętam ile miałaś problemów, żeby się z nią dogadać ale teraz to przeszłość
E - Mogę z nią porozmawiać jeśli chcesz
L - Nie trzeba, moja córka jest już na innym etapie
E - Co spowodowało tą wielką zmianę jeśli można zapytać?
L - oczywiście. Niebawem wychodzi za mąż
E - Nie mów że za tego samego chłopaka, z którym spotykała się kiedy ją leczyłam
L - owszem
E - Nie do wiary, była wtedy nieznośna i myślałam że on ją w końcu zostawi
L - Jak widzisz prawdziwa miłość wszystko przezwycięży
E - A więc kluczem do sukcesu w jej przypadku okazała się miłość. Można i tak
L - Odkąd Jose David się jej oświadczył Angela promienieje
E - Nawet nie wiesz jak mnie to cieszy. To świetna dziewczyna i zasługuje na to co najlepsze. A ta Julieta to kto? skąd się tu wzięła?
L - Julieta jest ... jest moją bratanicą.
E - Nie wiedziałam, że masz brata
L - Miałam ale niedawno zginął w wypadku
E - Przykro mi
L - Julieta została sama i tak trafiła do mnie
E - Smutne że spotkało ją to samo co ciebie przed laty
Twarz Luisany pokrywa się smutkiem
E - Przepraszam, nie chciałam wywoływać smutnych wspomnień. Jestem nietaktowna
L - Nie przepraszaj, w końcu to ty wyciągnęłaś mnie z tego dołka. Inaczej by mnie tu nie było.
E - Kobiety z waszej rodziny nie mają szczęścia
L - To było przed 20 laty a ja często mam wrażenie jakby zdarzyło się wczoraj.
E - Przez to zdarzenie ja podjęłam decyzję o pozostaniu psychologiem. Chciałam pomagać skrzywdzonym ludziom, takim jak ty
L - Wiesz, do dziś się nie pozbierałam. Najgorsze że ten gwałt miał konsekwencje, które do dziś odczuwam
E - O czym mówisz? jakie konsekwencje?
Dalszą konwersację przerywa pukanie. Mirta zawiadamia kobiety o decyzji Juliety
M - Panienka Julieta się zdecydowała, chce iść na policję. Poinformowała mnie o tym panienka Angela.
Muzyka:
Millon de anos - Diego Boneta
Gdy Jose David i Angela rozmawiają o Javierze
Alma gemela - Belinda
Gdy Angela przekonuje Julietę do zgłoszenie sprawy na policji oraz z salidy
Morir - Belinda
Gdy Luisana rozmawia z Evą o przeszłości, kiedy została zgwałcona! |
|
Powrót do góry |
|
|
ania1209 Debiutant
Dołączył: 20 Lip 2013 Posty: 77 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:40:15 21-08-13 Temat postu: |
|
|
Z odcinka na odcinek coraz ciekawiej jest. |
|
Powrót do góry |
|
|
Marzenka20 Mistrz
Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 17199 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa i okolice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:14:16 22-08-13 Temat postu: |
|
|
Cieszę się, że nadal czytasz. Staram się zaskakiwać zwrotami akcji żeby nie było nudno no i żeby przyciągać czytelników.
Jeszcze wiele sekretów i szokujących faktów mam w zanadrzu, zwłaszcza dotyczących głównej bohaterki. |
|
Powrót do góry |
|
|
Marzenka20 Mistrz
Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 17199 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa i okolice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:41:41 22-08-13 Temat postu: |
|
|
W dzisiejszym odcinku występują:
Marisol del Olmo jako młoda Debora
Diego Olivera jako młody Alfredo
Erika Garcia jako Lolita Rocha
odc.28 Sprytne manipulacje
E - Wspaniale. Podjęła najlepszą z możliwych decyzji
L - Tak myślisz?
E - Widzę, że ty nadal nie jesteś pewna ale to słuszność. Pojadę tam z wami
L - Dziękuję Mirto. Pomóż Juliecie się przygotować, niebawem do niej pójdę
M - Dobrze
L - Evo, a ja mimo wszystko jestem do tego sceptycznie nastawiona. Pamiętasz jak było ze mną
E - To były inne czasy, poza tym ty nie miałaś nikogo kto by cię wspomógł. Jorge nic nie powiedziałaś, a twój brat był biedny. O matce nie wspomnę.
L - Tak ale potraktowali mnie wtedy jak śmiecia, jak prostytutkę która sama się o to prosiła. Przeżyłam wtedy piekło. Nie chcę żeby Julietę spotkało to samo
E - Spokojnie, mam zaprzyjaźnionego policjanta na komendzie. Jeśli chcesz skontaktuję się z nim zaraz i poproszę, żeby to on ją przesłuchał.
L - Mogłabyś?
E - Oczywiście. Jeśli to cię uspokoi
L - W porządku, tu masz telefon a ja zajrzę do Juliety. Spotkamy się w salonie za 10 minut.
E - Ok.
Madryt.
Ana i Maria spędzają wieczór u tej pierwszej w domu, oglądając telewizję. W międzyczasie rozmawiają o swojej zemście na Ruizie i o Enzo.
A - Mieliśmy świetny pomysł z tą antyreklamą dla baru. Ludzie stamtąd pouciekali.
M - No, ja nagadałam co nieco znajomym, znajomi swoim znajomym i tak popsuliśmy mu renomę.
A -Słowa są niezawodne, ludzie we wszystko wierzą.
M - W tym przypadku mówiliśmy samą prawdę
A - Pół miasta obgaduje Ruiza
M - Enzo na pewno trochę lepiej się poczuł, lada chwila ten typ stąd wyjedzie skoro nie ma chętnych
A - No i Juli wreszcie będzie mogła tu wrócić
M - Ciekawe jak jej się tam żyje? Nie myślałam nad tym, ale wcale nie mamy z nią kontaktu i w sumie nie wiemy czy tam dotarła, czy nic jej się po drodze nie przytrafiło
A - No, ja też się martwię. Najgorsze, że nawet nie mamy jak tego sprawdzić
M - Pokazywała nam przecież adres ciotki
A - No tak, ale kiedy to było. Ja nic nie pamiętam
M - Ale przecież szukałyśmy w internecie, na pewno zapisało się w historii. Odpalaj kompa
A - Myślisz?
M - Jasne, znajdziemy adres i wyślemy do niej list.
A - Genialna myśl. Chodźmy do mojego pokoju.
Dziewczynom udaje się znaleźć adres, który jeszcze przed kilkoma tygodniami wpisywały, spisują go na kartkę.
M - Masz jakąś papeterię?
Ana wyjmuje kartkę i długopis
A - To co piszemy?
M - Trzeba ją pozdrowić i musimy jej opisać to co się tu wydarzyło. Napiszmy o sklepie, że don Vicente dobrze idzie no i o jej domu, że dbamy o niego.
A - Napiszmy jej o Ruizie i planie jaki zrealizowałyśmy z moimi kuzynami i Enzo.
M - Skoro o nim mowa, to szkoda że wyjeżdża nie?
A -Wielka szkoda
M - Myślisz że teraz już u niego ok, że poczuł ulgę?
A - Sama nie wiem, nic mu nie wynagrodzi śmierci ukochanej
M - Chciałabym, żeby jednak został
A - To trzeba było mu powiedzieć
M - No co ty, mało się znamy. Mógłby sobie coś pomyśleć.
A - No a co? może ci się nie spodobał? myślałaś, że nie zauważyłam jak robisz do niego maślane oczka?
M - Ja? nie, no co ty?
A - Przede mną nie musisz udawać, znam cię na wylot i wiem kiedy ktoś ci się podoba
M - On jest taki przystojny i miły
A - A ty mądra i śliczna, gdybyś go poprosiła może by nie wyjechał
M - Nie, nie mam odwagi
A - Twoja strata, widać nie zależy ci na nim tak bardzo
M - Koniec! nie tym miałyśmy się zająć tylko listem do Juli. Masz już wstęp?
A - No coś takiego"
" Droga Juli!
Strasznie za tobą tęsknimy, ja, Ana i połowa Madrytu he he he. Nic o tobie nie wiemy, mamy nadzieję, że u ciebie wszystko się poukładało.
U nas masę rzeczy miało miejsce, nawet sobie nie wyobrażasz co się tu działo. Zaraz w skrócie ci wszystko opiszemy...."
Julieta wraz z ciotką i psycholożką jedzie na komisariat. Na miejscu jest bardzo spięta i często spogląda w stronę drzwi, jakby chciała stamtąd uciec.
E - Nie denerwuj się. Cały czas będę z tobą. Nie pozwolę cię skrzywdzić
L - Zaufaj pani Lunes, to dobra kobieta i wesprze cię.
Po chwili Julieta zostaje wezwana na przesłuchanie. Udaje się tam wraz z Evą, a Luisana czeka na korytarzu.
Angela telefonuje do Jose Davida, który akurat kończy swój projekt.
JD - Angela? masz jakieś wiadomości?
A - Obiecałam, że jak coś się wydarzy to zadzwonię
JD - Coś z Julietą?
A -Dała się namówić i pojechała z mamą złożyć oskarżenie.
JD - To świetnie. Już myślałem, że to stracona sprawa
A - Udało mi się ją przekonać
JD - Tobie?
A - Tak, co cię tak dziwi?
JD - Nic, po prostu z dnia na dzień coraz bardziej mnie zaskakujesz
A - To dobrze czy źle?
JD - Bardzo dobrze. Zostałaś sama w domu?
A - W sumie to tak, są tylko pracownicy
JD - Właśnie kończę prace, mogę wpaść na chwilę dotrzymać ci towarzystwa jeśli chcesz
A - Wiesz co, może lepiej nie. Na pewno jesteś bardzo zmęczony po pracy, powinieneś odpocząć. Ja z resztą też chyba się położę bo trochę głowa mnie boli
JD - Jesteś pewna?
A -Tak, spotkamy się jutro.
JD - Skoro tego sobie życzysz
A - Dziękuję ci jeszcze raz za uratowanie Juliety. Do zobaczenia jutro.
Jose David odkłada słuchawkę bardzo zdziwiony
JD - Jeszcze miesiąc temu to było nie do pomyślenia. Musiałem być na każde skinienie Angeli, ciągle u niej przesiadywałem a teraz ona nie chce żebym przyjechał. Dziwne.
W sumie faktycznie jestem zmęczony, wezmę prysznic i się wcześniej się położę.
Powoli zbliża się wieczór, a na dworze szykuje się wielka ulewa. Zapowiada się burza.
Angela podjeżdża do okna by sprawdzić, czy jej mama i kuzynka nie nadjeżdżają. Zamiast nich na podwórzu zauważa czyjąś sylwetkę i przechodzą ją dreszcze. Szybko zasłania zasłony i woła Mirte.
Pokojówka jednak nadal się nie zjawia...
Ana i Maria kończą pisać list. Wkładają go do koperty i adresują.
M - Jutro go wyślemy bo już dziś poczta nieczynna
A - Pójdę z samego rana.
M - Odprowadzisz mnie? Już późno, rodzice będą źli
A- Jasne. Wezmę tylko komórkę.
M - A właśnie, nie da się zadzwonić na komórkę do Juliety?
A - Nie wzięła jej ze sobą.
M - Czemu?
A - Zapomniałaś, mówiłam ci o tej nocy kiedy ten kryminalista ją napadł. Komórka jej się wtedy stłukła.
M - Co za pech!
A - No, ale co poradzić. Miejmy nadzieję, że za jakiś czas Juli się odezwie.
M - Przecież ma twój numer, mogłaby na niego zatelefonować jakby chciała
A - Może jej tam nie pozwalają, albo nie ma śmiałości poprosić o telefon.
M - Nie wiem, ale mam tylko nadzieję, że nie zapomniała o dawnych przyjaciołach.
A - Nie mogłaby, Juli taka nie jest
M - Każdy się zmienia z czasem, bez wyjątku
A - Mówisz tak bo jesteś zła, że Enzo wyjeżdża. Daj już Juli spokój, zobaczysz że niebawem nam odpisze
Na prośbę Angeli, Jaime znosi ją na dół do salonu. Dziewczyna nie chciała być sama i je kolację ze służbą w kuchni.
Eloy i Jaime czują się nieswojo, jedynie Mirta bardzo się z tego powodu cieszy.
M - To wielka przyjemność móc z panienką zjeść posiłek, jak przyjaciółki
A - Nie gadaj głupot, po prostu mam ochotę zjeść z wami. W końcu wszyscy mieszkamy tu od lat i poza pracownikami jesteście też częścią tej rodziny, domownikami
J - Ale i tak panienko nie wypada, gdyby się panienki mama dowiedziała byłaby zła
A - Na pewno nie, mamie wcale to nie przeszkadza
J - Mimo wszystko pewne normy muszą być zachowywane
A - Jaime nie bądź taki sztywny, podaj mi sok
J - Nalać panience?
A -nie, sama to zrobię. Dam radę
J - Oczywiście
A -A ty Eloy? czemu się wcale nie odzywasz?
E - A tak jakoś yyy
A - Co tam u twojej rodziny. Dawno o nich nie pytałam?
E - No, z jakieś 5 lat
A - O rany, jak ten czas leci. Twoja żona była w ciąży, prawda?
E - Tak
A - I urodziła synka?
E - Tak, niedawno skończył 5 lat
A - Gratulacje
E - Mamy już 3 dzieci
A - O, nie wiedziałam
J - Widzi panienka jak to rodzina się szybko powiększa ha ha
A - Musicie być bardzo zakochani
E - E tam, na początku to człowiek szaleje, głupoty robi a potem to tylko mordęga. Tyle roboty przy tych dzieciakach jest
A - mówisz jakby to było coś nieprzyjemnego
E - No bo to jest męczące, wyspać się nie można bo non stop dziecko beczy, najchętniej zamieszkałbym tutaj ale żona mi nie daje. Mówi że jak mam przyjeżdżać tylko na weekendy to lepiej wcale nie przyjeżdżać.
No i tak codziennie dojeżdżam
A - Gdyby ktoś z nas chciał teraz założyć rodzinę to ty byś go skutecznie zniechęcił.
Wszyscy się zaśmiewają, rozmowę przerywa dzwonek u drzwi
M - Kto to może być? w taką ulewę
J - Na pewno nie pani bo ma swoje klucze, może do panienki narzeczony?
A- Pewnie tak, przyjechał mimo że mówiłam żeby został w domu odpocząć
M - Pójdę otworzyć
A - Nie zostań i dokończ posiłek, ja pojadę. To na pewno Jose David.
M - Na pewno?
A - Tak, Angela podjeżdża do drzwi i je otwiera a w nich staje......
Rezydencja Villalba. Zrezygnowany Alfredo odpoczywa w swojej sypialni i wspomina dawne dzieje, gdy poznał Deborę.
To było 30 pare lat temu! Spotkał Deborę po wyjściu z eleganckiej restauracji. Siedziała zapłakana na ławce, była zrozpaczona. Od razu poraziła go swoją urodą. Mężczyzna nie mógł się jej oprzeć, zapytał co się stało
A - może mogę pani jakoś pomóc?
D - Nikt mi nie może pomóc, to już koniec
A -Tak piękna kobieta nie może płakać, żal za serce ściska na sam widok
D - Ciągle mam pod górkę, życie mnie nie rozpieszcza. Już nie wiem co robić.
A - Pani tutaj pracuje prawda?
D - Pracowałam, właśnie mnie zwolniono
A - Co się stało?
D - To co zawsze, szefom wydaje się że jak kobieta jest biedna i bezbronna to mogą sobie na wszystko pozwalać.
A - Gdzie ten szef? zaraz się z nim rozprawię!
D - Nie, nie trzeba. To w niczym nie pomoże
A - A jak mogę pani pomóc?
D - Potrzebuję pracy
A - Więc sprawa załatwiona. Zostanie pani moją sekretarką
D - Naprawdę
A - Tak, wszystkiego panią nauczę. Proszę tylko już nie płakać.
Alfredo następnego dnia zwolnił swoją wcześniejszą sekretarką Niveę i zatrudnił na jej stanowisko niedoświadczoną i "zieloną" w tym fachu Deborę. W niedługim czasie rozpoczął się ich romans. Gdy mężczyzna zaprosił ją do siebie, Debora delikatnie opowiedziała mu o tym co ją spotkało.
D - Musisz o czymś wiedzieć Alfi
A - Skoro tak uważasz
D - Zanim cie poznałam miałam ciężkie życie. Moja rodzina zbankrutowała, a potem mnie przegoniła. Zostałam sama.
A - Coś mi o tym już wspominałaś
D - Tak ale nie wiesz najważniejszego. Byłam wtedy bardzo młoda. Miałam zaledwie 18 lat, kiedy poznałam kogoś. On mnie oszukał i porzucił w ciąży.
A - Ciąży?
D - Tak, dałam się nabrać
A - Pozbyłaś się dziecka?
D - nie, dziecko to świętość! Nie mogłabym, mam córkę Luisanę. Ma 15 lat.
Wiadomość ta nie ucieszyła za bardzo Alfredo, ale Debora potrafiła go skutecznie przekabacić. Tamtej nocy oddała mu się, a już po tygodniu wprowadziła się do rezydencji z córką.
Miesiąc później poinformowała zakochanego na zabój mężczyznę o swojej ciąży.
Alfredo był prze szczęśliwy, że będzie miał pierworodne dziecko i oświadczył się kobiecie.
Po urodzeniu Katii świata po za nią nie widział, razem z Deborą zajmowali się małą, o Luisanie kompletnie zapominając. Z resztą nigdy bardzo się nią nie przejmowali. Zawsze stała na uboczu i obserwowała pozostałą trójkę. Zawsze była odtrącana i traktowana jak trędowata!
Alfredo rozmyślając tak na łóżku dopiero teraz zdaje sobie sprawę, że był sprytnie manipulowany przez kobietę wampa!
A - Wszystko uknuła, zaplanowała to. Jedyne czego pragnęła to moich pieniędzy. Ale na szczęście w porę się zorientowałem i ogołociłem ją ze wszystkiego!
Mężczyzna podnosi słuchawkę telefonu i wykonuje połączenie...
W drzwiach rezydencji staje przemoknięta do suchej nitki .. Debora! Angela jest bardzo przejęta spotkaniem z babcią.
A - Babciu to ty?
D - Tak, to ja. Witaj aniołku
A - Co ty tu robisz i w takim stanie?
D - Wpuścisz mnie do środka, bardzo pada i jest zimno.
A - Oczywiście, wejdź
Angela jest tak zaskoczona wizytą babci, że nie wie co powiedzieć
D - Mogłabyś dać mi herbaty na rozgrzanie, źle się czuję
A - Oczywiście. Poczekaj chwilkę
Angela jedzie do kuchni i prosi Mirtę o suche ubranie oraz gorącą herbatę
M - Rozchorowała się panienka?
A - Nie, to babcia
M -Słucham!?
A - Dasz wiarę, babcia tu jest. Wreszcie do mnie przyszła
M - Niemożliwe
A - Jak nie wierzysz to chodź do salonu. Jest tam
M - O kurcze, ale się porobiło. Czego ona tu chce?!
A - Czemu podnosisz głos? To moja babcia i masz być dla niej miła
M - Ale
A - Żadnego ale, robisz tą herbatę czy nie?
M - Tak, chwileczkę
A - Przynieś ją nam, a ja pójdę teraz do babci. Musiało coś się stać skoro przyszła
M -Zapewne, tylko wtedy przychodzi jak ma interes
A -Słucham?
M -Nie nic
Angela udaje się do babci a Mirta biegnie po Jaime
M - Jaime! Jaime!
J - Tak
M - Ta baba tu jest, co robić?
J - Jaka baba?
M - No jak to jaka? mama pani Luisany, Debora
J - Znowu?
M - Znowu? już tu była?
J - Parę godzin temu, wyrzuciłem ją na polecenie pani Luisany
M - Skoro tak, to musisz to zrobić znowu. Z jakiegoś powodu ten babsztyl tu się pcha, trzeba się jej pozbyć. Idziemy!
Tymczasem w salonie
A -Zaraz Mirta przyniesie ci herbatę i coś na przebranie
D - bardzo ci dziękuję, chyba się przeziębiłam. Jest taki ziąb na dworze
A - Przyszłaś mnie odwiedzić?
D - Też
A - Co to znaczy też
D - Aniołku nie wiem czy ci mama mówiła ale ja tu wielokrotnie przychodziłam do ciebie, tylko że twoja mama mnie nie wpuszczała.
A - Na prawdę?
D - Tak, ubzdurała sobie że to przeze mnie miałaś wypadek i zabroniła mi kontaktów z tobą. Przyszłam teraz bo wiem że jej nie ma. Czekałam na dworze pod twoim oknem
A - A to ciebie widziałam z okna
D - Tak
A - Mówisz prawdę?
D - Calutką, od dawna chciałam cię zobaczyć
A - Ale czemu mama nie chciała żebyśmy się widywały?
D - Nie wiem, ma swoje uprzedzenia. Zawsze je miała, nie pamiętasz jak było kiedyś, jak zakazywała ci chodzenia do mnie. Chciałam żebyś ze mną zamieszkała a ona wtedy zamknęła cię w domu
A - Tak, pamiętam ale po wypadku nie byłaś u mnie ani razu, w ogóle się mną nie interesowałaś
D - To nieprawda, Luisana nas od siebie oddaliła, ty zawsze byłaś dla mnie ważna
A - A kilka dni temu, kiedy tu przyszłaś nawet się ze mną nie przywitałaś.
D - Z jej powodu, zabroniła mi z tobą rozmawiać, a ja nie chciałam problemów
A - Nie mogę uwierzyć, ze mówisz o mojej mamie, ona taka nie jest
D - Może myśli że robi dobrze, ale nie powinna rozdzielać cię z babcią
A - Więc przyszłaś do mnie, specjalnie do mnie?
D - Tak, tylko pogoda mi się nie trafiła. Nie wiem jak wrócę do domu
A - Nie przejmuj się, możesz tu zanocować
D - Ale twoja mama na pewno się nie zgodzi
A - Nią się nie martw, przekonam ją. Mama niczego mi nie odmawia
D - Naprawdę?
A - Tak
D - Aniołku tylko nic jej nie mów, nie chcę żeby wiedziała iż znasz prawdę. Pragnę się z nią pogodzić, a to na pewno nam nie pomoże
A - Ale ona nie może tak postępować, muszę jej to wyperswadować.
D - Zrobisz to kiedy będzie dobra chwila, teraz znowu może nas rozdzielić
A - Tak uważasz?
D - Tak, twoja mama nie jest zła. Po prostu myli się, a my musimy naprowadzić ją na dobry kierunek, udowodnić ze nie ma racji
A - Dobrze, powiem Mircie żeby przygotowała ci pokój
Wtem wchodzą Mirta z Jaime, który ma zamiar wyprowadzić Deborę
A - Jaime! zostaw babcię! co ty wyprawiasz! Jaime!
Mężczyzna już ciągnie Villalbę do drzwi, kiedy Mirta widząc rozpaczliwe łzy panienki Angeli powstrzymuje go
M - Nie! Jaime stój! zostaw tą panią! panienka Angela chce jej pozostania
A - Co was opętało?! to moja babcia!
M - Panienko, pani Luisana nie życzy sobie
A - Tak, wiem. Mama nie chce tu babci ale ja tak! Ma zostać! jasne?!
M - Tak
A - Moja babcia dziś tu zostanie i zanocuje w rezydencji
M - Jak to?
A - Nie jesteś tu od zadawania pytań tylko od słuchania poleceń. Przygotuj babci pokój na górze
M - Ale
A - Słyszałaś co powiedziałam?!
M - Tak, panienko już idę.
A - I daj mi wreszcie to ubranie. A ty Jaime zanieś mnie do mojego pokoju. Babciu, chodź z nami
Zadowolona Debora podąża za młodą Colmenares i jej lokajem, tymczasem Mirta ma mocno niezadowoloną minę. Czuje, że nadciągają nie lada kłopoty, że Debora coś knuje.
Rezydencja Villalba. Delia otwiera drzwi a w nich staje atrakcyjna i wyzywająco ubrana młoda kobieta
D - Chyba pomyliła pani adres
Lola - ależ skąd, to rezydencja Villalba?
D- Owszem, ale tu nikt nie korzysta z usług, z usług takich jak pańskie
L - No to masz złe informacje kochana, ja do Alfredo
D -Słucham?
L - Alfredo Villalba, mieszka tu ktoś taki?
Po chwili schodzi sam zainteresowany
A - Wpuść ją Delio ,to mój gość
Delia stawia oczy ze zdumienia, nie dowierza
L - Cześć skarbie
A - Lolita tak?
L - Tak jak sobie życzyłeś
A -Zapraszam do mojej sypialni, Delio niech nikt nam nie przeszkadza.
Alfredo udaje się z wynajętą prostytutką do swojego pokoju i oddaje się łóżkowym harcom, co ciekawe dziewczyna przypomina wyglądem Deborę sprzed lat. Ma ten sam kolor włosów: rudy.
Luisana wraca wraz z Julietą do domu. Obie są już spokojne, rozmowa na komisariacie okazała się mniej stresująca niż sądziły
L- Nie było tak źle prawda?
J - Ten pan był miły, wiedział jak ze mną rozmawiać i pani Eva też mi pomogła swoją obecnością
L - To był jej znajomy. Poprosiłam ją żeby to właśnie on z tobą rozmawiał, żeby było ci łatwiej. Teraz tylko musimy czekać na proces
J - Myślisz, ze mi uwierzyli?
L - Oczywiście, mamy dowody i świadka.
J - Jose David zechce zeznawać?
L - Co za pytanie, oczywiście że tak. Bardzo mu zależy żeby ten łotr wylądował w więzieniu
J - A nie będzie miał przez to kłopotów?
L - Miałby większe gdybyś się nie zgłosiła na policję
Gdy kobiety udają się schodami na górę akurat schodzi Mirta z tacą
M - Dobrze, ze pani już jest! Mamy problem!
L - Co się stało? nie strasz mnie
M - Pani matka tu jest!
L - Debora?
M- Tak
L -A dokładnie gdzie?
M - U panienki Angeli!
L - Co?!
Muzyka z dzisiejszego odcinka:
Morir - Belinda
gdy Angela widzi zjawę za oknem
gdy Mirta i Jaime usiłują wyrzucić Deborę
gdy Luisana dowiaduje się o powrocie matki
Amiga soledad - Belinda
salida |
|
Powrót do góry |
|
|
Marzenka20 Mistrz
Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 17199 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa i okolice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:17:07 23-08-13 Temat postu: |
|
|
odc.29 Sabotaż
Luisana z wrażenia słania się na nogach, Julieta w ostatniej chwili ją podtrzymuje
J - Ciociu dobrze się czujesz?
L - Jak mam się czuć dobrze w takiej sytuacji! Muszę tam iść, muszę pozbyć się tej diablicy!
Luisana czym prędzej biegnie do pokoju córki, nie zważając na Julietę i Mirtę, które ją zatrzymują.
M - Proszę poczekać, pani Luisano! Proszę nie robić nic pochopnie!
J - Czy to źle, że babcia tu jest?
M - Jaka babcia dziewczyno?! Toż to potwór!
J - Jest aż tak zła?
M - Oj dziecko gdybyś wiedziała, to kobieta bez serca.
J - Ciocia mi o niej opowiadała, ale może przesadza. W każdym człowieku są jakieś pokłady dobroci.
M - Nie życzę panience tego, ale jakby panienka ją lepiej poznała to zmieniłaby zdanie. Chodźmy tam, inaczej pani Luisana gotowa zrobić coś głupiego.
J - To aż tak poważne
M - Gorzej, pospieszmy się
Luisana wparowuje do pokoju córki, która akurat popija z babcią herbatę w miłej atmosferze. Obie są uśmiechnięte i wesołe
A - Mamo? czemu tak wparowujesz?
L - Angela co robisz z tą kobietą?
A -Z tą kobietą? przecież to moja babcia
L - która wyparła się ciebie przed laty
A - Mamo, daj już spokój. Co było, minęło
L - Takie to proste, wymazałaś już z pamięci to całe cierpienie?
D - Luisano nie mąć jej w głowie
L - Ty się przymknij, z tobą nie rozmawiam
A - Nie mów tak do babci
L - Dziecko na Boga! jakiej babci? Ona się tobą nie interesowała, nigdy się o ciebie nie troszczyła. Jak mogłaś ją przyjąć?!
A - Babcia przyszła mnie odwiedzić
L - Bujda! Ona chce cię wykorzystać, manipuluje tobą. Nie widzisz tego?
D - Przyszłam w dobrej wierze, chcę się pogodzić
L - mówiłam żebyś się nie odzywała!
A - Mamo przestań! Jak ty byś się czuła gdybym ja do ciebie się tak odzywała?
L - Jeśli będziesz chciała to będę zabierać cię na spotkania z nią, ale tu dla niej wstęp jest wzbroniony. Nie życzę sobie tu ciebie mamo!
A - Babcia u nas zanocuje
L - Nie ma mowy!
A - Jest burza na dworze, nie może tak pójść
L - Nic mnie to nie obchodzi, zabieraj się stąd albo znów każe cię wyrzucić
A - Znów, więc babcia nie kłamała? Utrudniasz mi kontakty z nią!
L - Nic podobnego
A - Przecież słyszałam
Wbiegają Mirta z Julietą
M - Wszystko w porządku?
A - nie, nic nie jest w porządku. Julieto nie pozwól żeby mama wypędziła naszą babcię, pomóż mi
Julieta nie wie jak się ustosunkować do sytuacji
L - Nie słuchaj jej Julieto, sama dobrze wiesz co za człowiek z twojej pożal się Boże babki
M - Pani Luisano zawołać Jaime?
A - nie!
Angela ostro protestuje
A - Jeśli wyrzucicie babcię nigdy wam tego nie wybaczę! I więcej już nie opuszczę tego pokoju!
L - Ale Angelo
A - Babcia ma zostać!
Luisana ma związane ręce, nie pozostaje jej nic innego jak skapitulować.
L - Dobrze ale tylko do jutra. Z samego rana ta kobieta ma opuścić mój dom.
A - Dziękuję mamo, a teraz zostaw mnie z babcią
L - Ale...
A - Chcę z nią pobyć sama
L - Dobrze, chodźmy
Luisana, Mirta i Julieta opuszczają pokój Angeli, tymczasem Debora czuje się usatysfakcjonowana, przytula wnuczkę i szyderczo się uśmiecha.
D -Dziękuję wnusiu, jesteś taka wspaniałomyślna.
A - Nie pozwolę żeby mama nadal nas od siepie separowała. Chcę żeby było jak dawniej.
D - Ja też. Tak bardzo za tobą tęskniłam
A - Mi też bardzo ciebie brakowało.
Luisana i Mirta nie dowierzają z jaką łatwością udało się Deborze przekabacić Angelę.
L - Chyba sama umówię się na spotkanie z Evą, inaczej padnę na zawał
M - Wszystko w życiu zmienia się w ułamek sekundy. Niedawno to ta pani przegoniła panienkę Julietę, która potrzebowała schronienia a teraz sama się tu wpycha.
L - A skąd o tym wiesz? ja ci nic nie mówiłam
M - Proszę wybaczyć, wiem od Jaime ale to nie jego wina, pociągnęłam go trochę za język. Nie puszczę pary z ust. Obiecuję
L - Nie chcę żebyście o tym plotkowali, to nasze prywatne sprawy.
M - Rozumiem i szanuję to
L - Idź do Juliety, miała ciężki dzień.
M - Jak sobie pani życzy.
Zdenerwowana z bezsilności Luisana udaje się do swojej sypialni i ze swojego barka wyciąga butelkę czerwonego wina na wzmocnienie.
Nastaje ranek.
Debora zjawia się u Angeli pierwsza, nim wszyscy jeszcze wstaną. Przez chwilę przygląda się śpiącej jeszcze blondynce.
D - Naiwna jak jej matka kiedyś. Szkoda, że jesteś kaleką. Mogłabym zrobić z ciebie moją kopię.
Juliecie śni się jak wraca do domu przez jakieś pola. Gdy nagle słyszy za sobą kroki przyspiesza... na końcu drogi są jej rodzice. Dziewczyna nie może uwierzyć, że żyją.
Wypowiadają do niej słowa:
"Twoje miejsce jest tutaj"
Julieta pyta o jakie miejsce chodzi, ale akurat w tym momencie się budzi.
Przejęta snem zastanawia się co mieli na myśli jej rodzice. Schodzi do kuchni, by napić się wody a tam zastaje Deborę.
Od razu zawraca ale kobieta ją zatrzymuje
D - Poczekaj, wejdź, ja wyjdę
J - Nie trzeba, ja tylko po szklankę wody
Ku zdumieniu Juliety Debora sama jej nalewa wody i podaje szklankę do ręki
D - Proszę
J - Dziękuję
Dziewczyna zmierza do wyjścia ale Debora znowu ją zatrzymuje
D - A może zostałabyś tu ze mną, jestem trochę osamotniona
J - Chce mi się jeszcze spać, przepraszam
Dziewczyna w końcu udaje się do swojej sypialni pozostawiając Deborę ze skwaszoną miną
D - Z tą małolatą może być trudniej niż z Angelą, ale dam sobie radę. Przekonam i ją, jestem w tym dobra. Obie wnusie mnie pokochają
Luisana po przebudzeniu decyduje się prosić o pomoc Jose Davida. Telefonuje do niego
L - Przepraszam, że tak wcześnie ale musisz tu przyjechać i to zaraz
JD - Co się dzieje?
L - Ona tu jest, namąciła w głowie Angeli i wprowadziła się do rezydencji
JD - O kim mówisz?
L - O mojej matce
Jose David prawie upuszcza telefon z wrażenia
JD - Pani Debora u was zamieszkała? jakim cudem?
L - Wszystko ci wytłumaczę w domu, tylko przyjedź
JD - Dobrze, niedługo będę
Debora również nie marnuje czasu i zanosi wnuczce śniadanie, które przygotowała Mirta. Prawie siłą odebrała pokojówce tacę.
D - Przyniosłam ci śniadanie
A - Jak miło, babciu. Dziękuję
D - Smacznego
A - Może zjemy razem?
D - Nie chcę przeszkadzać, po za tym ta pokojówka nie będzie zadowolona
A - Ona tu nie ma nic do gadania. Poproś ją
D - Nie kłoć się z mojej winy
A - Nic się nie martw, niech przyjdzie
Jose David kończy się ubierać, kiedy dzwoni domofon. Z wizytą oraz śniadaniem wpada jego mama.
JD - Mama?
L - Cześć synu! Ale masz minę, nie cieszysz się na mój widok?
JD - Ależ skąd, fajnie że wpadłaś
L - Przyniosłam ci omleta, odgrzejesz sobie. Marnie się odżywiasz, chyba schudłeś
JD - Wydaje ci się mamo, dziękuję
L -A dokąd ty się wybierasz. Myślałam, że spędzisz ten ranek z matką? Ostatnio czekaliśmy z ojcem na ciebie w klubie, ale nawet nie zadzwoniłeś
JD - Przepraszam ale tyle mam na głowie
L -Siadaj, potem wyjdziesz. Teraz masz spędzić trochę czasu z matką
JD - Mamo na prawdę bardzo bym chciał, ale muszę jechać do Angeli
L -Znowu ta dziewczyna, jesteś na każde jej skinienie. Twój ojciec ma rację, owinęła sobie ciebie wokół palca
JD - To nie prawda
L - Nie? to spójrz na siebie, nawet nas swoich rodziców zaniedbujesz
JD - Gdyby to nie było ważne nie jechałbym
L - Co tym razem? ukuła się a może śniadanie jej nie smakowało?
JD - Nie kpij mamo
L - W porządku, widzę że jesteś zdeterminowany aby tam pojechać. Twoja decyzja
JD - Chyba się nie obrazisz?
L - Nie, ale chciałabym wiedzieć czy nadal mam syna?
JD - Oczywiście
L - Nie wydaje mi się, jesteś teraz bardzo daleko ode mnie
JD - Obiecuję że jak tylko to załatwię to wpadnę do was wieczorem
L - Nie obiecuj czegoś czego nie dotrzymasz. Do zobaczenia
JD - Mamoooo
Lorena wychodzi z niezadowoloną miną, zostawiając syna z poczuciem winy.
Tymczasem Debora opowiada Angeli o swojej trudnej sytuacji w domu
D - Nie chciałam ci tego wczoraj mówić, ale jest coś bolesnego dla mnie. Nie mogę dłużej milczeć, muszę się komuś wyżalić.
A -Co się stało babciu?
D - Alfredo mnie zdradził i to w naszym własnym domu
A - Nie mogę uwierzyć
D - Przyłapałam go, był z tamta kobietą w naszej sypialni
A - Więc nie ma mowy o pomyłce?
D - Widziałam ich na własne oczy. Nawet sobie nie wyobrażasz jak się teraz czuję, bardzo mnie zranił. Byliśmy szczęśliwym małżeństwem ponad 30 lat, a on zniszczył to w jednej chwili.
A - Bardzo mi przykro, mogę ci jakoś pomóc.
D - Chodzi o to, że ja, że ja odeszłam z domu. Sama rozumiesz, nie mogłam tam zostać.
A - Naturalnie, dziadek postąpił bardzo źle
D - Planowałam wyjazd, ale wtedy wspomniałam ciebie. Ty i twoja mama jesteście moją rodziną, straciłam już męża i to z jego winy ale nie chcę stracić i was
A - I Juliety
D - Słucham?
A - Julieta też jest twoją rodziną
D - A tak, tylko widzisz z nią jest inaczej. Dopiero co dowiedziałam się o jej istnieniu. Dziś rano spotkałam ją w kuchni ale była niemiła, mam wrażenie że twoja mama nastawia ją przeciwko mnie
A - Na pewno nie, poza tym nie martw się. Nawet jeśli, to ja pomówię z kuzynką, Julieta jest fajną dziewczyną i na pewno się polubicie.
D - Tak myślisz?
A - Oczywiście
D - Angelo nie chcę żebyś pomyślała, że tylko po to tu jestem ale potrzebuję zatrzymać się na kilka dni w rezydencji.
A - Chcesz tu zostać?
D - Tylko na jakiś czas, póki nie otrząsnę się ze zdrady i nie wynajmę jakiegoś apartamentu
A - Babciu jeśli o mnie chodzi to ja z chęcią ale dom należy do mamy i tylko ją możesz o to zapytać?
D - Luisana na pewno się nie zgodzi
A - Spokojnie, przekonam ją. Nie zostawimy cię samej w takim momencie.
D- Dziękuję, jesteś taka kochana.
Debora przytula wnuczkę i cieszy się na myśl, że tak łatwo nią kieruje
Tymczasem Luisana i Mirta debatują w sypialni kobiety o obecnej sytuacji
M - Panienka Angela zażyczyła sobie zjeść z nią śniadanie w pokoju
L - Nie dobrze, moja matka bierze ją na swoją stronę
M - Widać z daleka że ta kobieta coś knuje, ma niecne zamiary, że też panienka tego nie widzi
L - Już dawno wyrzuciłabym matkę z domu, ale boję się o Angelę. Widziałaś jej wczorajszą reakcję, stanie za babką murem
M - Może jak tylko ta pani sobie pójdzie to panience przejdzie
L - Jakie pójdzie, matka chce tu zostać na stałe. Zwykłą wizytą bym się nie przejmowała Mirto
M- Serio?
L - Ona jest tu tylko dlatego, że potrzebuje mieszkania.
M - Ale poprosiła panienkę tylko o nocleg
L - To jej taktyka, zobaczysz że niebawem Angela poprosi by ją tu ugościć przez kilka dni
Rozmowę przerywa dzwonek
L - To pewnie Jose David, przyprowadź go do mnie.
Już po chwili chłopak spotyka się na korytarzu z Luisaną i poznaje szczegóły problemu
L - Podlizuje się Angeli, chce tu zagrzać miejsce ale nie możemy na to pozwolić. Musisz ją przekonać, żeby przestała bronić babki i zerwała z nią kontakty
JD - To nie będzie łatwe
L - Jesteś jedyną osobą, której może się to udać
JD - W porządku
Po chwili z pokoju Angeli wychodzi Debora i zaskoczona zauważa towarzystwo czekające pod drzwiami pokoju
D - Luisano, Angela chce z tobą rozmawiać
L - Wiadomo, nawet wiem już o czym. Chodźcie!
D - Tylko z tobą
L - Wejdę tam z kim będę chciała.
Wszyscy wchodzą więc i Debora za nimi podąża
Angela jest zaskoczona tak liczną delegacją
A - Jose David? a ty skąd się tu wziąłeś? nie ważne, mamo możemy porozmawiać?
L - Po to tu przyszłam
A - Ale na osobności
L - Wiem o co chcesz zapytać, ale ja się nie zgadzam. Mówię kategorycznie nie!
A - Babcia ma trudną sytuację, musimy jej pomóc
L - Julieta też miała a mimo to nie ulitowała się nad nią
Debora wtrąca się do rozmowy
D - Myślałam, że była oszustką, kolejną z wielu uzurpatorek
L - Ciekawą znalazłaś sobie wymówkę
D - To nie wymówka. Angelo, ja byłam pewna że to kolejna z kłamczuch, które chciały naszego bogactwa. Teraz wiem, że się myliłam i naprawię relacje z wnuczką
L - Wnuczką? ha, dobre.
JD - Angela, zapomniałaś już jak ta kobieta potraktowała cię po wypadku? Nawet nie raczyła cię odwiedzić
A - Wszystko już wiem, babcia mi wyjaśniła
L - Co takiego? co ją powstrzymywało żeby przez tyle lat się do ciebie nie odzywać?
A -Nie co tylko kto?
L - A więc
A - Ty!
L - ja?
A - nie udawaj, nigdy nie chciałaś żebyśmy się widywały, skracałaś nam spotkania do minimum. Przez ciebie babcia nie przychodziła, bo nie chciałaś pozwolić jej tu wejść
L - To kłamstwo!
A - Sama jesteś jednym wielkim kłamstwem! Jeśli chcesz żebym ci to wybaczyła musisz pozwolić babci zostać tu na jakiś czas
JD - Ona ci szkodzi, nie widzisz tego?
A - Dość już, nie wtrącaj się ok? a ty jak zwykle mieszasz osoby trzecie! Jak mam ci wierzyć?!
L - Nie mów tak, babka nagadała ci bajek
A - Przykro mi mamo, jeśli się nie zgodzisz nigdy ci tego nie wybaczę
Szantaż emocjonalny zastosowany przez Angelę działa na Luisanę, której córka jest jej oczkiem w głowie. Kobieta nie ma wyjścia i zgadza się na pobyt matki w swoim domu...
Mija tydzień.
Rezydencja Villalba. Delia odbiera pocztę, wśród wielu listów i rachunków znajduje ten z Hiszpanii, który napisały Ana i Maria do Juliety.
D - Znowu? Kolejny list do Luisany a ląduje tutaj. Mam już tego dość!, zaraz go spalę!
Kobieta przygląda się bliżej kopercie i wyczytuje że jest zaadresowany do Juliety Bonety
D - Zaraz, a to chyba ta dziewucha co u nas była. Napisali do niej, ciekawe co.
Zaintrygowana kucharka zabiera list i otwiera go w swoim pokoju.
D - No proszę, co my tu mamy. Koniec z tym! Korespondencja do Colmenaresów już nie będzie docierać spod tego adresu. Może to ich czegoś nauczy!
Kobieta pali list w kominku!
D - Drogie Ano i Mario, z przykrością was o tym zawiadamiam ale wasza przyjaciółka już o was zapomniała i nie odpisze ha ha ha
Jose David wpada z wizytą do Javiera i opowiada mu o napiętej sytuacji w domu jego narzeczonej.
JD - Wszyscy tam powariowali. Sytuacja w tym domu jest chora
J - Jest aż tak źle?
JD - Najgorsze, że Angela i Luisana prawie się do siebie nie odzywają, i to wszystko przez tą babę
J - Musi być okropna skoro tak o niej mówisz
JD - To diabeł wcielony. Angela jest naiwna, nie rozumiem jak może po tym wszystkim się z nią zadawać i jeszcze zapraszać do domu?! Zaprosiłem ją i Luisanę na grilla, ale oczywiście Angela musiała wkręcić babkę!
J - No coś ty?
JD - Nie wpuszczę tej baby na moją działkę. Po pierwsze nie ufam jej a po drugie nie zniosę jej obecności. Strasznie mnie irytuje
J - A Julieta?
JD - Nie wiem, od tygodnia jej nie widziałem. Ciągle przesiaduje w swoim pokoju, podobno wciąż nie wyszła z traumy jaka ją spotkała.
J - Powinienem ją przeprosić, ale wolałem na razie unikać rezydencji
JD - Dziś do nich jadę, zapytam o nią.
J - Wiesz co, ten grill to nie jest głupi pomysł. Pomogę ci z nim tak, żeby wyszło na twoje
JD - To znaczy?
J - Zaprosisz je wszystkie, razem z tą babką z piekła rodem a ja sprawię, że ona jednak nie pojedzie.
JD - Ale jak?
J - Już ja coś wymyślę, trzeba odseparować Angelę choć na chwilę od tej kobiety, która ma na nią tak zły wpływ
Tymczasem akcja przenosi się do Madrytu.
Eugenio i Sofia kończą pakowanie.
S - Znowu wyjeżdżamy
E - Nie jęcz mi tutaj, tylko pospiesz się. Nowe mieszkanko czeka
S - Przywykłam do tego
E - Tam będzie lepiej, bliżej centrum. Będziesz miała supermarket na przeciwko i otworzymy nowy bar
S - Za co? przecież wszystko straciliśmy
E -Ale ty głupia jesteś! Dostaniemy odszkodowanie
S - Na prawdę?
E - Ubezpieczyłem niedawno bar, za tydzień powinna być kasa
S - O to świetnie! Miałeś wyczucie, że to zrobiłeś tuż przed podpaleniem
E - Oj miałem, miałem. W końcu sam go podpaliłem!!!
S -Co? jak to?
E - Nie osobiście, wynająłem kilku gostków którzy go zafajczyli
S - Jak mogłeś?
E - Spokojnie, nikt się nie pokapuje. Mam paru wrogów i zrzucę na nich winę
S - Nie rozumiem po co to zrobiłeś?
E - To proste, to był ten pomysł o którym ci mówiłem, jedyny by nie splajtować i jeszcze na tym zarobić.
Piosenka z salidy:
Lo puedo lograr - Belinda |
|
Powrót do góry |
|
|
Marzenka20 Mistrz
Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 17199 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa i okolice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:07:54 26-08-13 Temat postu: |
|
|
W dzisiejszym odcinku wystąpi:
Jose Elias Moreno jako Fermin Mojares - komendant policji
odc.30 Cudze chwalicie, swego nie znacie
Sofia jest tak zszokowana po słowach męża, że nie może wykrztusić słowa.
E - Nie patrz tak na mnie. To był genialny pomysł, nikt mnie nie podejrzewa, a na dodatek dostanę pieniądze.
S - Odważyłeś się na coś takiego?! A jeśli policja się zorientuje?
E - Wszystko idealnie zaplanowałem, nikt mnie z tym nie powiąże. Poza tym narzuciłem im trop
S - Możesz wylądować za to w więzieniu
E - Przestań mi tu smęcić, jesteś beznadziejna. Gdyby nie ja poszlibyśmy z torbami
Rozmowę Ruizów przerywa pukanie do drzwi. Ku zdumieniu obojga ich oczom ukazuje się komendant policji!
Luisana pije na mieście kawę z Evą. Żali się kobiecie z problemów
L - Nie wiem jak pozbyć się matki. Jej obecność to dla mnie prawdziwa udręka. Dłużej już tak nie wytrzymam
E - Spokojnie, za bardzo się tym przejmujesz. Mówiłam ci już żebyś odpuściła
L -Ale jak, ona się u mnie zagnieździła na dobre. Korzysta ze wszystkiego, rządzi się ale nie to jest najgorsze! Napełnia głowę Angeli głupotami, odsuwa ją ode mnie. Córka prawie ze mną nie rozmawia. Boję się, że matka tak ją zmanipuluje że ją całkiem stracę
E - Luisano czy ty siebie słyszysz? Angela to nie dziecko, ma własny umysł. Prędzej czy później zda sobie ze wszystkiego sprawę. Nie jest już tą naiwną i ciekawą świata nastolatką co kiedyś, poznała cierpienie, nauczyła się życia i poznała się na ludziach, na niej też. Angela odczuwa wielką potrzebę pojednania, ale kiedy zorientuje się że ze strony babki chodzi tylko o interesowność pośle ją gdzieś.
L - Minął tydzień a nic się nie zmienia na lepsze, powiedziałabym że wręcz przeciwnie.
E - Już ci tłumaczyłam, udawaj tak samo jak Debora. Tylko w ten sposób przybliżysz się do Angeli.
L - Sama nie wiem, ja tak nie potrafię, nie umiem udawać czegoś czego nie ma.
E - Tu nie tyle chodzi o to żebyś nabrała Angelę, bardziej o to żebyś nabrała Deborę. Tylko w ten sposób będziesz mogła ją zdemaskować. Kiedy straci czujność ty zadasz decydujący cios. Angela musi zrozumieć że jej babka nie zmieniła się, jest na odwrót. Jest jeszcze podlejsza niż kiedyś.
L - Dziękuję Evo za radę, ale nie wiem czy skorzystam. To takie trudne
E - A powiedz co z Julietą? Wczoraj na sesji się rozkleiła, musiałyśmy przerwać.
L - Wiem, zaraz po twoim wyjściu byłam u niej. Niby wydaje mi się, że jest lepiej ale ona nadal to przeżywa.
E - Wiem, to jak zadra której nie można wyciągnąć, ale dojdzie do siebie. Potrzebuje tylko czasu
L - Często u niej przesiaduje i zwierzam jej się, ale ona jest jakaś nieobecna. Niby mnie słucha ale czuję, że w myślach gdzieś błądzi tak jak kiedyś Angela. Bywa że nie ma z nią kontaktu, strasznie mnie to dołuje
E - Nie powinna siedzieć w czterech ścianach, zabieraj ją gdzieś, ona musi przestać myśleć o tym co ją spotkało.
L - Jose David zaproponował nam grilla, ale Julieta nie chce iść.
E - To musisz ją przekonać, to bardzo dobry pomysł. Rozerwie się trochę, zaciągnij ją tam siłą jeśli będzie trzeba. Ona musi się odblokować.
L - Postaram się ale widzę to w ciemnych barwach.
E - A kiedy ten grill?
L - Dzisiaj po południu.
E - Dziś już się z nią nie spotkam, ty musisz ją namówić.
L - Julieta była taka pełna życia, ciekawska świata, chciała pracować, rozwijać się a teraz... odzyskałam Angelę ale straciłam Julietę.
Jose David i Javier opracowują plan usunięcia z grillowania Debory. Postanawiają wtajemniczyć w niego Mirtę. Jose David dzwoni do rezydencji
Odbiera właśnie Mirta
M - Rezydencja Państwa Colmenares, słucham
JD - Mirta?
M - Tak a kto mówi?
JD - Jose David Bonavides
M -A dzień dobry panu
JD - Dobrze że odebrałaś, ja do ciebie
M - Do mnie?
JD - Tak, pamiętasz? dziś u mnie na działce będzie grill
M - A jakże mogłabym zapomnieć, w końcu to ważny dzień. Panienka Angela po latach zgodziła się gdzieś pojechać
JD - Nie o to chodzi, musisz mi pomóc pozbyć się Debory. Wiesz że ona też jedzie?
M - Niestety
JD - No właśnie, trzeba choć na parę godzin odseparować ją od Angeli, poza tym jak się domyślasz nie chcę tej baby gościć u siebie
M - Wiadomo, nikt jej nie chce
JD - Mam pewien plan, ale musisz mi pomóc z realizacją
M - Jasne, może pan na mnie liczyć. Co mam zrobić?
JD - Za godzinę podjedzie do was Javier, wpuść go do domu
M - A on czego tu chce?
JD - Posłuchaj, chcesz pomóc czy nie?
M - No tak, ale on po co?
JD - Debora go nie zna, dlatego nabierze się na naszą pułapkę
M - No dobrze, ale niech pan wie że ja nie jestem tym planem zachwycona.
JD - Nie ważne, posłuchaj co masz zrobić. Kiedy Javier przyjedzie powiesz Deborze, że ma wizytę i przyprowadzisz ją do niego. Musisz udawać, że go nie znasz. Zrozumiałaś?
M - Tak i co dalej?
JD - To wszystko, przyjmiesz go jak obcego, zostawisz ich by sobie pogadali a i pilnuj, żeby nikt im nie przeszkadzał, żeby nikt się nie wtrącił. Ona nie może zdemaskować Javiera
M - Spokojnie, już moja w tym głowa żeby wszystko poszło dobrze.
JD - Odpalę ci coś za to
M - Nie trzeba, ja chcę tylko żeby panienka Angela uwolniła się spod wpływów tej złej kobiety
JD - Jak my wszyscy. Za godzinę przeprowadzamy akcję. Powodzenia!
Gdy Jose David odkłada słuchawkę Javier dopytuje o reakcję pokojówki
JD - Ryzykujemy, wszyscy cię tam znają.
J - Ale zgodziła się czy nie?
JD - Owszem, jej tez zależy na pozbyciu się Debory
J - Spoko, z czasem i nad tym się pokombinuje. Póki co, małymi kroczkami będziemy zdobywać ten Mount Everest
JD - Dzięki, jesteś najlepszym kumplem. Jesteś dla mnie jak brat.
Eugenio mimo iż jest zdenerwowany wizytą policjanta nie daje tego po sobie poznać, inaczej jest z Sofią, która z nerwów się trzęsie
Fermin Mijares - dobrze się pani czuje?
E - Żona ma czasem takie drgawki, choruje na parkinsona
F - Na prawdę, współczuję
E - Ale o co chodzi panie władzo? co sprowadza policję w moje skromne progi
F - A gdzież to się państwo wybierają?
Policjant zauważa spakowane walizki
F - Chyba nie uciekacie?
Ruizowie na chwilę zamierają, są pewni że sprawa samopodpalenia się wydała
F - Żartowałem tylko, ale macie państwo grobowe miny
Ruizowie nieśmiało zaśmiewają się wraz z policjantem
F - Chciałem poinformować o wynikach śledztwa i zapytać o państwa syna, Lucasa Ruiza
Sofia wyrywa się do rozmowy
S -A co z nim? znaleźliście go?
F - Czyli pani też go podejrzewa?
S - Podejrzewa? jak to? to Lucasito jest podejrzany
F - Obecnie jest najbardziej podejrzanym w tej sprawie, innych wykluczyliśmy.
S - Eugenio o czym ten pan mówi?
E - Jak to o czym? noo, no szuka winnego
S - Ale czemu Lucasito?
F - Czemu pańska żona się dziwi? Przecież pan sam go podejrzewa
S -Jak to?
E - Oj cicho już bądź, Lucas miał motyw, miał powody żeby to zrobić. Poza tym od dawna się ukrywa a gdyby miał czyste sumienie to by tego nie robił
S - Panie władzo, Lucasito jest niewinny. Proszę usunąć go z listy podejrzanych.
F - Przykro mi, ale to nie jest lista z zaproszeniami tylko poważne śledztwo. Poszukujemy pani syna od tygodnia, w domu się ani razu nie pokazał. Ma powody żeby się mścić.
S - Zaręczam panu...
F - Wielu już mi zaręczało i gdybym brał to na poważnie wyszedłbym na nieprofesjonalnego idiotę. Poza tym pani syn ma już kartotekę, co mu nie pomaga
S - Eugenio zrób coś
E - Nie mam zamiaru, nie ufam temu łotrowi
S -Aleeee, wiesz dobrze że on jest niewinny
E - Zamknij się, nie gadaj głupot. Władza to sprawdzi
F - Otóż to, na razie szukamy Lucasa Ruiza. Może mogliby państwo naprowadzić nas na jakiś ślad
S - Nie widziałam syna od jakiegoś miesiąca, martwię się bo nigdy nie znikał na tak długo
E - Nie rozśmieszaj mnie, panie policjancie to nie pierwszy raz kiedy znika, a najlepsze że zawsze to robi kiedy coś zmaluje
S -Eugenio
E - No co? prawdę mówię. Pewnie się zmył, a teraz zrobił ojcu takie świństwo
Nie mogąca już tego słuchać Sofia wychodzi wściekła na zewnątrz
F - Pańska żona bardzo się zdenerwowała, może coś wiedzieć?
E - Wątpię, po prostu ona jest zaślepiona i nie zdaje sobie sprawy z tego jakiego ma syna. Gdy wsadzili go za kradzież ona uwierzyła mu, że ktoś go wrobił
F - A pan nie wie gdzie mógł się zaszyć?
E - Niestety, nigdy mi się nie zwierzał. Nie mam pojęcia
F - No dobrze, w takim razie będziemy kontynuować poszukiwania. Gdyby sobie pan coś przypomniał
E - Oczywiście, zawiadomię o tym policję
F - Do widzenia
E - Żegnam
Eugenio odczuwa ulgę, przez chwilę miał obawy że jednak policja odgadła jego plan.
Debora pomaga Angeli przygotować się na grilla, z kolei Luisana stara się namówić na uczestnictwo w zabawie Julietę
L - Będzie bardzo miło, Jose David zaprosił wszystkich.
J - Dziękuję ale naprawdę nie jestem w nastroju do grillowania
L - Lato powoli się kończy, trzeba wykorzystać pozostały czas.
J - Ciociu baw się dobrze, ale beze mnie ok?
L - Jose David pytał mnie o ciebie, bardzo się martwi twoim stanem
J - Na prawdę?
L - Zależy mu na twojej obecności, po za tym Angela też dała się namówić. Rozumiesz? wiesz ile to dla mnie znaczy?
J - To coś wspaniałego, po 4 latach opuści ten dom
L - Wreszcie wyjdzie na świeże powietrze, nie na podwórze czy do ogrodu. Będzie między ludźmi, między całą rodziną.
J - Cieszę się
L - Do pełni szczęścia brakuje mi ciebie, jest to dla mnie bardzo ważne. Nie możesz nie pojechać
J - Ciociu będę tam czuła się niezręcznie, będę zbędna
L Co ty wygadujesz? jesteś częścią tej rodziny, zbędna to będzie Debora, bezczelna wybiera się na ten grill!
J - Angela ją zaprosiła
L - Nie wiem po co? przy tej kobiecie nie można czuć się swobodnie, trzeba uważać na każde słowo bo nie można jej ufać
J - Dla mnie zawsze jest bardzo miła
L - Rozmawiasz z nią?
J - Nie, parę razy trafiłam na nią na korytarzu i w kuchni
L - Udaje miłą, w rzeczywistości to jej gra.
J - Też mam takie wrażenie, ale Angela zawsze ciepło się o niej wypowiada
L - Angela jest zaślepiona, nigdy tak na prawdę nie poznała jej prawdziwego oblicza. I nie wiem czy chcę żeby poznała, nie chcę dla niej kolejnego rozczarowania
J - Może powinna tego doświadczyć by przejrzeć na oczy
L - Wolę jej tego zaoszczędzić, no to jak będzie? wybierzesz się?
Mirta otwiera drzwi Javierowi i idzie zawiadomić Deborę o złożonej jej wizycie. Gdy kobieta schodzi zdumiona przygląda się chłopakowi
D - Pan podobno do mnie?
J - Owszem, witam szanowną damę
D - Bez takich tam, o co chodzi?
Javier by przypodobać się kobiecie całuje ją w dłoń na powitanie
D - W czym mogę pomóc?
Chłopak wyjmuje z kieszeni list
J - To dla pani, miałem przekazać
D - Ale co to jest?
J - List od pani męża
D - Od Alfredo?
Chłopak przytakuje, a Debora pospiesznie otwiera pismo
D - To oszustwo, to nie pismo Alfredo. Co ty knujesz chłopcze?!
J - Spokojnie, ja to napisałem na polecenie pana Villalby
D -Doprawdy?
J - Proszę przeczytać
D - I ja mam w to uwierzyć
J - Proszę czytać
Po przeczytaniu kobieta zaśmiewa się
D -Co to ma być?
J - Pan Alfredo chce się z panią pogodzić
D - To jakaś bujda, nie wierze
J - Pani sprawa, ale don Alfredo będzie czekał w umówionym miejscu za godzinę. Jeśli pani nie przyjdzie szansa na zgodę bezpowrotnie przepadnie
Javier zostawia niezdecydowaną kobietę i wychodzi.
Debora chwilę rozmyśla.
D - Co on wymyślił, na pewno nie chodzi o pogodzenie. Może to i lepiej że mi to wypadło, nie będę musiała jechać z tą hołotą.
Javier spotyka się z Jose Davidem w pobliżu domu Luisany i mówi mu jak poszło
J - chyba połknęła haczyk
JD -Super! Jesteś niezawodny!
J - Leć do nich, już późno
JD - Może i ty pojedziesz?
J -nie, to nie jest dobry pomysł. Jeszcze za wcześnie, spadam do domu. Położę się bo padam z nóg
JD - Ok, ale następnym razem nie może cię zabraknąć
J - Mamy jeszcze miesiąc więc na pewno się zgadamy. Na razie!
JD - Trzymaj się i dzięki za pomoc!
Debora informuje wnuczkę o tym, że nie pojedzie na grillowanie, Angela jest zawiedziona
A - Wielka szkoda, obiecałaś mi
D - Nagle coś mi wypadło, nie mogę tego przełożyć
A - a o co chodzi?
D -Sprawy bankowe. Dzwonili i kazali się od razu stawić, pojadę tam i zbadam sprawę.
A - Może odblokują ci konto
D - Oby, to niedorzeczne żebym z winy banku nie mogła korzystać z moich pieniędzy
A - Nie przejmuj się, dopóki ich nie odzyskasz możesz korzystać z mojego konta
D - Wiem i dziękuję ale nie mogę nadużywać twojej hojności, nie chcę żebyś myślała iż cię wykorzystuję. I tak zafundowałaś mi już ubranie i biżuterię
A - To nic wielkiego, nie zbiednieję
D - Dobrze że nic nie powiedziałaś mamie, wściekłaby się że mi pomagasz
A - Nie rozumiem jak może być taka nieczuła, ja nigdy nie odmówiłabym jej pomocy
D - Taka już jest, ważne że ty się od niej różnisz, ty masz dobre serce
A - Babciu nawet nie wiesz jak się ciesze że tu jesteś ze mną, bardzo mi ciebie brakowało przez te wszystkie lata
D - a mnie ciebie Angelo, teraz już nic nas nie rozdzieli
Debora tuli wnuczkę, po czym udaje się do sypialni po torebkę i ku zdumieniu czekających już na dole Juliety i Luisany wychodzi bez słowa
L - A ona gdzie poszła?
J - Może zaczeka na zewnątrz
L - Nie, ona coś knuje
Zjawia się Mirta
M - Ta facetka z państwem nie idzie, panicz Jose David to sprawił
L - Jakim cudem?
M - Coś wykombinował, ale już sam paniom opowie jak się zjawi. Ciesze się że panienka też pojedzie
J - A ja nie jestem pewna
M - Dobrze to panience zrobi
L - Też jej to powiedziałam
M - Sprawdzę czy panienka Angela już gotowa
Debora rozkazuje szoferowi, który właśnie kończy myć auto by zawiózł ją na spotkanie, ale Eloy odmawia. Kobieta jest wściekła
D - Masz słuchać rozkazów! od tego tu jesteś!
E - Słucham rozkazów ale tylko moich pracodawczyń, a pani do nich nie należy
D - Jestem matką pani tego domu!
E - Chyba tylko na papierze
D - Nie kpij bo nawet nie wiesz jak drogo to będzie cię kosztować!
E -Zaryzykuję
D - Masz mnie zawieźć!
Jaime znosi Angelę do salonu, Luisana natychmiast podchodzi by się nią zająć ale Angela prosi Julietę
A - Julieto, podejdź do mnie
Luisana się odsuwa, czuje że córka jest od niej bardziej oddalona niż kiedykolwiek i to przez kogo? przez jej matkę!
A - Fajnie, że w końcu jedziesz
J - Ciocia mnie namówiła, ale nie wiem czy będę się tam dobrze czuła
A - ja też, dawno nie wychodziłam
J - Myślę że najwyższa pora, powinnaś robić to częściej
L - Angelo twoja babcia nie...
A - nie jedzie, wiem. Zdumiona?
L - Noooo
A - Babcia mi o wszystkim mówi, wypadło jej coś nagle i tylko dlatego nie jedzie z nami
J - Przepraszam, pani Luisano
L - O co chodzi Jaime?
J - Coś się dzieje na dworze
L - Już idę, poczekajcie tu. Za chwilę powinien zjawić się Jose David
Luisana wychodzi na zewnątrz i zauważa matkę, która siłą próbuje odebrać szoferowi klucze od auta
Podbiega i szarpie się z matką, wyrywając jej klucze z rąk.
L - Puść to! Co ty sobie myślisz?! bezczelny babsztyl!
Gdy Luisana wypowiada te słowa zza drzwi frontowych wyjeżdża Angela i na dodatek widzi jak matka szarpie się z babką.
Debora kątem oka zauważa wnuczkę i pada na trawę, tak by wyglądało iż Luisana ją popchnęła.
Angela jest wstrząśnięta i wścieka się na matkę
A - Mamo! Jesteś potworem! Jak mogłaś?!
Dopiero teraz Luisana orientuje się, że Angela była świadkiem całej sytuacji i podnosi matkę, z której twarzy wciąż nie schodzi ironiczny uśmiech.
Angela zawraca do domu i informuje że nie jedzie na żadnego grilla!
J - ale co się stało?
Gdy Luisana wbiega
A -Zapytajcie matki
L - Angela czekaj, to tylko tak wyglądało. Ja nie chciałam jej zrobić krzywdy
A -Mamo! ty ją przewróciłaś! Mogłaś coś jej zrobić
L - Nie chciałam
A - Opanuj się, nie możesz tak jej traktować, to twoja matka
L - Która nigdy mnie nie kochała
A - może to ty nie kochałaś jej, albo nie pozwoliłaś jej siebie kochać
L - Czemu to mówisz?
A - Babcia wiele mi opowiadała, nie szanowałaś jej i bardzo młodo chciałaś uciec z domu, źle ją traktowałaś
Do rozmowy włącza się Julieta i broni ciotki
J - Babci wierzysz a własnej mamie nie?
A - Nie mieszaj się w to
J - Dlaczego? sama mówiłaś że należę do rodziny
A - Ty nic nie wiesz
J - Mylisz się, zdążyłam już wiele zaobserwować, powiem ci jedno. W najgorszych momentach, w chwili cierpienia, rozpaczy kto wtedy u ciebie był? kto cię pocieszał i spełniał każde życzenie??? no kto?
A - Przestań
J - Twoja mama! Nigdy cię nie opuściła, była na każde zawołanie. Czy kiedykolwiek ci kłamała? Jak możesz teraz zarzucać jej kłamstwo?
A - Julieto jaaaaa
J - Jak to łatwo przyszło, babcia się nagle pojawiła i ty już ją ubóstwiasz, wierzysz w każde słowo a mamę masz gdzieś, mimo że to ona przy tobie była. To niesprawiedliwe, zastanów się nad tym.
Julieta, którą zdenerwowało zachowanie Angeli decyduje się jednak nie pójść, wchodzi po schodach na górę i zamyka się w swoim pokoju.
M - No to chyba po grillu.
W następnym odcinku
Julieta i Jose David zostaną przyłapani!!! Na czym i przez kogo???
Piosenka z salidy
Alma gemela - Belinda |
|
Powrót do góry |
|
|
Marzenka20 Mistrz
Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 17199 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa i okolice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:22:30 27-08-13 Temat postu: |
|
|
W dzisiejszym odcinku gościnnie występuje:
Diego Amozorrutia jako kelner Adan Monroy
odc.31 Wyznanie
Nagle przez uchylone drzwi wchodzi Jose David.
JD - Hej wszystkim! Co wy macie takie grobowe miny?
M - Chyba nici z grilla
JD - Czemu?
M - Ani panienka Julieta ani Angela się nie wybierają
A - A kto tak powiedział? ja się wybieram
Luisana uśmiechem reaguje na tą wiadomość
JD - A Julieta? nie przekonałyście jej?
Angela nie ma odwagi się odezwać, po tym jak kuzynka jej przygadała.
M - Miała iść, ale przed chwilą zmieniła zdanie
JD - Tak nagle? nie da się jej namówić?
L - Idź do niej
JD - Słucham?
L - Może jak sam ją zaprosisz to jednak pójdzie
JD - Nie powinienem
A - Mama ma rację, tylko ty możesz ją nakłonić do pójścia z nami. Leć!
JD - Na pewno, może ona sobie nie życzy..
M - Oj tam niech panicz nie szuka wymówek, jak mówią to trza iść
JD - No dobrze
L - Nie przeszkadza ci to Angelo?
A - A niby czemu miałoby przeszkadzać? Julieta powinna dziękować mojemu chłopakowi za ratunek, a jemu pewnie jest jej szkoda
Jose David nieśmiało puka do pokoju Juliety, po chwili dziewczyna otwiera i ze zdumieniem orientuje się kto złożył jej wizytę
J - Ty?
JD - Tak, to ja. Mogę wejść?
J -nie, to nie wypada, Ktoś może przyjść
Oboje są bardzo podekscytowani spotkaniem
JD - Nie uwierzysz ale sama Angela mnie do ciebie wysłała, chodź z nami na grilla
J - Dziękuję ale nie
Jose David zdecydowanym krokiem wchodzi do środka
J - Nie powinniśmy tutaj być sami
JD - Czemu, nie ma w tym nic złego. Od tygodnia chciałem cię zobaczyć, zapytać jak się czujesz ale nie miałem śmiałości
J - Dzięki tobie jakoś się trzymam, byłam taka głupia
JD - Nie prawda, miałaś po prostu okropnego pecha.
J - gdyby nie ty...
JD - Jesteś silna i wiem że to pokonasz
J - Co ty wtedy tam robiłeś? skąd się wziąłeś w lesie?
JD - Nic ci nie powiedzieli? Javier do mnie zadzwonił
J - Tak?
JD - Wiedziałem od niego gdzie cię szukać
J - Uratowałeś mi życie
JD - Bez przesady
J - Boję się że będziesz miał przeze mnie problemy
JD - No to przestań się bać bo mi nic nie będzie, jeśli chcesz mi się odwdzięczyć to jedź z nami
J - Nie mogę
JD - Nie możesz czy nie chcesz?
J - Nie będę się tam czuła komfortowo, Angela to twoja narzeczona a Luisana przyszła teściowa, mnie nie powinno tam być
JD - Nie wygaduj głupstw, ty jesteś gościem honorowym
J - Ja? czemu?
JD - Bardzo mi na tobie zależy
J -Słucham?
JD -To znaczy na twojej obecności
J - Czemu?
JD - Nooo, boo bardzo cię polubiłem i... i Angeli będzie raźniej z tobą. To co? jedziesz?
J - Dobrze, ale tylko dla cioci i Angeli. Może się pogodzą
JD - Może im w tym pomożemy?
J - Byłoby super
Jose David chwyta Julietę za dłoń i udają się wspólnie do salonu, ale schodząc ze schodów rozłączają splecione ręce
JD - Udało się!
Obwieszcza triumfalnie Jose David.
Cała czwórka wsiada do samochodu i jedzie na przedmieścia do domku letniskowego Jose Davida i jego rodziców na działkach.
Tymczasem Javier przesłuchuje swoją płytę i sprawdza na oficjalnej stronie internetowej wyniki sprzedaży w Stanach Zjednoczonych. Chłopak wpada na pewien pomysł
J - Wiem! Dam jej moją płytę, żeby mogła jej codziennie słuchać. To będzie taki prezent na zgodę, na pewno się jej spodoba.
Chłopak wyciąga papierową torebkę, wkłada do niej swoją płytę z dedykacją " Od Javi'ego"
J - Dorzucę jeszcze jakieś czekoladki i jutro jej zaniosę.
Debora dociera z Eloyem do banku, po drodze daje mu reprymendę
D - Żeby mi to było ostatni raz! Jesteś zwykłym parobkiem i jak nie będziesz słuchał rozkazów to namówię wnuczkę żeby cię zwolniła darmozjadzie!
Eloy który z wielką chęcią ma ochotę odpowiedzieć wrednej kobiecie, gryzie się w język.
Podwozi Deborę pod elegancką restaurację, a następnie czeka na nią w samochodzie. Kobieta natomiast udaje się do środka i gdy podchodzi kelner pyta o Alfredo.
D - Byliśmy umówieni
K - Proszę zaczekać, sprawdzę rezerwację
Po chwili kelner wraca z niedobrą informacją
K -Niestety, nikt taki nie rezerwował stolika, bardzo mi przykro. Może pomyliła pani restauracje
D - Na pewno nie, taki mi podano adres
K - Przykro mi ale ten pan nie figuruje na naszej liście gości, poza tym nie mamy już wolnych stolików
Debora zdaje sobie w końcu sprawę że padła ofiarą oszustwa, sądzi że to Alfredo zaplanował, aby jej dogryźć.
Wsiada pospiesznie do auta
E - Już po kolacji? tak szybko?
D -Zamknij się i jedź do rezydencji Villalba, mam z kimś do pogadania!
Jose David z Luisaną, Angelą i Julietą dociera do domku letniskowego, gdzie czekają już jego rodzice.
Wszyscy się witają, po czym Jose David wraz z ojcem udaje się rozpalić ognisko a panie szykują przekąski
L - Angelo sprawiłaś nam wielką niespodziankę, nie mogliśmy uwierzyć z mężem kiedy Jose David powiedział nam o twoim przyjeździe
A - Też nie sądziłam że się na to zdobędę
L - Musisz być prze szczęśliwa Luisano
Lu - jestem
L - Coś nie tak? Jakieś ciche jesteście, mamy się bawić moje panie. Dosyć trosk, smutku i zamartwiania się. Dzisiejszy wieczór jest nasz!
Lorena stara się rozruszać towarzystwo, ale nikomu nie jest do śmiechu.
Panie Colmenares i Julieta na siłę udają zadowolone, co nie uchodzi uwadze matki Jose Davida.
Z kolei chłopak musi wysłuchiwać rad ojca.
E - Synu widzę jak się męczysz, nie zmuszaj się do tego ślubu
JD - Do niczego się nie zmuszam
E - Przecież ty jej nie kochasz, to widać na kilometr
JD - Tato przestań, nie przyjechałem tu po to żeby wysłuchiwać tych głupot tylko spędzić trochę czasu z rodziną
E - To ja już wolałbym dla ciebie tamtą dziewczynę
Eduardo wskazuje na Julietę a Jose David nieśmiało się uśmiecha
JD - Zgłupiałeś?
E - Ona mi lepiej do ciebie pasuje, wygląda na mądrą no i jest prześliczna, tylko jakaś dziś taka ponura.
JD - Daj już spokój tato
E - Mówię serio, szkoda tylko że jest kuzynką Angeli. Gdybyś się z nią spotykał Luisana i Angela na pewno nie były by tym zachwycone
JD - Lubię Julietę ale nic poza tym
E - To był tylko przykład, rozejrzyj się dookoła. Jest masę fajnych dziewczyn, zastanów się czy resztę swojego życia chcesz wiązać z Angelą... Już teraz się nie bawisz, nie korzystasz z życia, nie wychodzisz ze znajomymi a co to będzie po ślubie? aż boję się pomyśleć, już teraz zrobiła z ciebie pantoflarza
Jose David z ledwością powstrzymuje się, by nie wygarnąć ojcu paru gorzkich słów. Ostatecznie zostawia go samego z kiełbaskami i udaje się do pań, by pomóc im z kanapkami
Debora przyjeżdża do rezydencji męża, ale nikt nie chce otworzyć bramy.
E - Chyba nikogo nie ma w domu
D - Nikt cię nie pytał o zdanie, siedź cicho
Kobieta poirytowana taką ignorancją zaczyna się wydzierać, budząc Alfredo który akurat zrobił sobie drzemkę
A - Co się dzieje do licha!
Słychać pukanie do drzwi
A - Proszę
Wchodzi kucharka
A - Co tam się dzieje?
D - Nie uwierzy pan ale pani Debora wróciła
A - Co? bezczelna baba! Jak śmie się tu pokazywać, ostrzegałem ją żeby nie zbliżała się do rezydencji! Gdzie ona jest?
D - Stoi przed bramą od pół godziny, zgodnie z pana wolą nie wpuściliśmy jej na teren posesji
A - Bardzo dobrze
D - I co teraz?
A - Z czym?
D - No, jest już późno a ona nadal tam stoi i wrzeszczy
A -A tak? trzeba ją uciszyć. Puść psy, niech ją nastraszą
D - Jest pan pewien? Są bardzo groźne
A - Powiedziałem, jest noc, nawet jeśli ją trochę poszturchają to sama się o to prosiła.
D - Jak sobie pan życzy
Metoda Alfreda zdaje się być skuteczna, bo Debora już po chwili znika szybko w aucie i każe szoferowi odjechać.
Alfredo obserwuje ją z okna i zastanawia się czego chciała oraz kto ją przywiózł tak drogim mercedesem
A - Karierowiczka już złapała jakiegoś bogola! Tylko czego tu szuka?! Uprzedzałem ją że jak wejdzie mi w drogę zniszczę ją!
Po sztywnym i mało zapowiadającym początku zabawa grillowa powoli nabiera rumieńców. Piwo i inne trunki alkoholowe robią swoje, nawet Angela się rozkręca i powoli topi lody między nią a matką. Eduardo opowiada kawały, które bawią wszystkich po pachy, a Jose David gra na gitarze i śpiewa nawet piosenkę
Julieta przygląda mu się z zainteresowaniem i jest pod wrażeniem jego głosu, jak z resztą wszyscy. Nagle Angela wypala z pomysłem
A - A teraz Julieta!
Wszyscy spoglądają na główną zainteresowaną
A - No dalej Juli! Słyszałam cię, masz piękną barwę i ślicznie śpiewasz
J - Nie, ja nie potrafię
A - Nie bądź taka skromna
Lo - Na prawdę? śpiewasz?
J - Nie, Angela przesadza. Śpiewam jak każdy, pod prysznicem. Lepiej tego nie słuchać
Wszyscy się zaśmiewają, a Luisana widząc zakłopotanie Juliety proponuje by wszyscy coś pod śpiewali
Lu - Nie zmuszajmy jej, skoro się krępuje. Mi też mówili żebym śpiewała, ale jak tylko zaczęłam to każdy zatykał uszy ha ha ha
Speszona sytuacją Julieta odchodzi na chwilę na bok, pod pretekstem doniesienia kiełbasek, tymczasem reszta imprezuje.
Jose David również zostawia rozbawione towarzystwo i podąża za dziewczyną.
Gdy Julieta kroi kiełbaski podchodzi znienacka i dziewczyna kaleczy się nożem
JD - Cholera! przepraszam.
Chłopak chwyta dziewczynę za rękę i obwija jej palec swoją chustką
J - To nic, dziękuję
Dziewczyna delikatnie odsuwa się ...
JD - Bardzo boli?
J - Nie, nie przejmuj się
JD - Nie chciałem
J - Wiem
JD - Nigdy nie miałem wyczucia. Ja dokroję kiełbaski, ty wracaj do reszty
J - Chciałam trochę odetchnąć
JD - Tak myślałem
J - To ty powinieneś wracać
JD - Nie chcę
J - Angela pewnie zauważyła że cię nie ma
JD - Nie dbam o to teraz, poza tym widziałaś ją? Ale się rozbawiła!
J - Tak, aż miło patrzeć i ciocia lepiej się czuje
JD- Pogodzą się, to kwestia czasu
J - Na pewno
JD - A ty jak się czujesz? Podoba ci się tutaj?
J - Tak, to bardzo ładne miejsce
JD - Jeśli będziesz kiedyś chciała to możemy urządzić sobie tu piknik
J - Ja i ty?
Julieta jest wyraźnie zaskoczona tym zaproszeniem
JD - Tak, to znaczy my, Angela no i może Javier by się przyłączył. Masz do niego żal?
J - yyy nie, tym bardziej po tym czego się dowiedziałam. Muszę mu podziękować
JD - Wybiera się do ciebie jutro, biedak przez cały tydzień się do tego przymierzał
J - Naprawdę?
JD - Tak, lubisz go?
J - Javiera?
JD - Tak
J - Lubię, jest spoko
JD - A mnie?
J - yyy ciebie też
JD - bardziej niż jego?
J - wiesz co, chyba zauważyli że nas nie ma, chodźmy
Jose David zatrzymuje dziewczynę
JD - Bo ja ciebie bardzo lubię, i... i bardzo...
J - Czekają..
JD - Niech czekają, nie puszczę cię teraz
J - Słucham?
JD - Musze to wyznać bo oszaleję. Od tygodnia o tobie rozmyślałem, chciałem choć przez chwilę cię zobaczyć, teraz kiedy mam tą szansę pobycia z tobą nie puszczę cię
J - Jose Davidzie nie wiesz co mówisz, upiłeś się?
JD - Nie, dobrze wiem co mówię. Może i trochę wypiłem ale to dało mi odwagę, żeby ci to wyznać
J - Lepiej nie
JD - Chyba się w tobie zakochałem
Dziewczyna, która z jednej strony cieszy się po tym wyznaniu, z drugiej jest bardzo zażenowana całą sytuacją i szybko mija chłopaka by nie być z nim sam na sam. Dołącza do pozostałych, a Jose David kończy kroić kiełbaski w samotności. Nie takiej reakcji się spodziewał, po chwili jednak dziewczyna wraca...
JD - Przyszłaś?
J - Nie możesz mówić mi takich rzeczy
JD - Takich rzeczy? to nie byle co, zawróciłaś m iw głowie, nie potrafię tego powstrzymać
J - Ale nie możesz mnie kochać, za 2 miesiące poślubisz moją kuzynkę! To ją powinieneś kochać i jej mówić takie rzeczy
JD - Ale serce nie sługa
J - Przykro mi ale musisz o mnie zapomnieć, to nie ma przyszłości
JD - Nie potrafię, tego nie da się tak po prostu wyzbyć, to uczucie jest w tobie. Nigdy wcześniej tego nie czułem, nawet do Angeli. Ciągle mam cię w myślach, zastanawiam się co akurat w danej chwili robisz, o czym ty myślisz, czy może o mnie? Wtedy w lesie myślałem że go zabiję! Serce pękało mi z bólu widząc twój smutek, marzyłem wtedy by cię przytulić i pocieszyć, żeby ci pomóc
J - Zawsze będę ci za to wdzięczna
JD - Wiem, za późno zjawiłaś się w moim życiu, gdybym chociaż poznał cię trochę wcześniej, zanim zdecydowałem się na te zaręczyny! Może jakoś bym się z tego wykręcił. Wiem że to stracona sprawa, ale całkowicie się zaangażowałem i pragnę, pragnę
J - Nie, proszę cię
JD - Chcę cię pocałować, ten ostatni raz, błagam cię
J - Nie! zapomnij o tym! To Angelę masz całować, nie mnie!
JD - Ale to nie ją chcę całować, bo nie ją kocham!
J - Upiłeś się! jutro będziesz tego żałował
JD - Nigdy! Jestem szczery jak jeszcze nigdy w życiu
Chłopak podchodzi do Juliety
JD - Pozwól mi
J - Ale to jest złe, to nie powinno się dziać
JD - Wiem że ja nie jestem ci obojętny, czuję to
J - Proszę Jose Davidzie, nie mów mi tego
Chłopak w końcu całuje Julietę, która poddaje się jego pocałunkowi mimo że bardzo się przed nim wzbraniała. Oboje bardzo tego pragnęli i tracą poczucie rzeczywistości, nie zdają sobie sprawy że ktoś ich obserwuje...!
To Luisana!
Muzyka:
Es de verdad - Belinda
Podczas wspólnych scenek protów oraz gdy Angela i Luisana proszą Jose Davida, by namówił Julietę na grilla oraz z salidy
Undefcover love - Diego Boneta
Tą piosenkę słychać w tle, gdy Javier przegląda wyniki sprzedaży swojego albumu
Hacia el sol - Christopher Uckermann
Tą piosenkę śpiewa podczas grilla Jose David |
|
Powrót do góry |
|
|
Marzenka20 Mistrz
Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 17199 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa i okolice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:45:05 28-08-13 Temat postu: |
|
|
Odc.32 Szantaż
Debora wraca do rezydencji, nie dość że jest wściekła po upokorzeniu jakie zaserwował jej mąż to jeszcze szofer przez całą drogę się z niej nabijał
D - Urządzę cię, zobaczysz ty wszarzu jeden!
E - A proszę bardzo, warto było żeby zobaczyć takie show ! ha ha ha
D - Ten się śmieje kto się śmieje ostatni!
Kobieta udaje się na górę, a Eloy w kuchni opowiada o wszystkim Mircie. Po chwili oboje pękają ze śmiechu
M - Ma to na co zasłużyła! Podłe babsko!
E - Mówię ci, zwiewała aż się za nią kurzyło ha ha
M - Niech mówi co chce, ale ja tam nie wierzę w tą rzekomą zdradę. Na pewno mąż ją stamtąd przegonił, coś musiała zrobić. Poza tym zauważ że wyciąga kasę od panienki. Nic nie mówiłam pani Luisanie, żeby jej bardziej nie denerwować, ale to przegięcie. Prawie codziennie jeździ do centrum
E - I to jeszcze mnie ze sobą ciągnie, masakra!
M - Nie mogę już jej znieść, boję się że zostanie tu na zawsze
E - Niby śmiejemy się, że mąż ją przepędził ale z drugiej strony to oznacza, że już jej nie przyjmie
M - Trzeba coś zrobić, żeby panienka Angela przejrzała na oczy i ją wyprosiła
E - Tylko co?
M - Też się nad tym zastanawiam, może zapytamy pana Jose Davida. W końcu dziś udało mu się wykręcić od grilla w jej towarzystwie.
E - Myślisz, że pomoże?
M - Na pewno, też jej nie znosi. Z resztą tak na prawdę nikt poza panienką Angelą nie lubi tej baby!
E - Dobra myśl, wspólnymi siłami na pewno coś wykombinujemy.
Luisana przygląda się całującej parze!!!
L - Julieta? Jose David? co wyyyy, co wy?
Para z przerażeniem odwraca się do kobiety, są pewni że zostali nakryci.
Po chwili Luisana przewraca się, jest tak wstawiona, że ma problemy ze wstaniem a idąc chwieje się, poza tym widzi podwójnie.
Jose David pomaga jej wstać i podtrzymuje ją
L - Chyba przesadziłam, dawno tak nie popijałam
Jose David i Julieta spoglądają na siebie z nadzieją, że kobieta może nawet nie zdawać sobie sprawy, z tego w jakiej sytuacji ich zastała
JD - Już późno, wszyscy przedobrzyliśmy. Trzeba wracać
J - Pomogę wam
Julieta podpiera z drugiej strony ciotkę i cała trójka wspólnie dołącza do reszty towarzystwa
E - Jesteście wreszcie, gdzie wyście się wszyscy podziewali?
JD - Chciałem dokroić kiełbasek ale nikt już chyba nie będzie jadł.
E - Za dużo alkoholu, ja też niepotrzebnie piłem. Jutro będą nam pękały głowy!
J - To jak wrócimy? każdy coś wypił?
E - Nie martw się dziewczyno, zanocujemy tutaj
J - Tutaj?
E - Mamy pare materacy, damy na łożach, a my faceci skromnie na materacach. Jakoś damy radę do rana.
JD - A gdzie Angela?
E - Oj ona to chyba nigdy tak nie balowała, śpi jak zabita
JD - Nic jej nie jest? może coś jej zaszkodziło?
E - Nigdy nie czuła się lepiej, widzę że i Luisana ledwo się trzyma na nogach. Ależ to był wieczór!
Po chwili zjawia się Lorena
L - Jesteście, myślałam już że zabłądziliście, tak nagle zniknęliście, już mieliśmy was szukać
Lorena traci równowagę i upada, Eduardo natychmiast do niej podbiega i podnosi
L - Spokojnie, nic mi nie stało. Jest super! dawno się tak nie bawiłam!
E - Idź do sypialni, Luisana się z tobą położy a Julieta pójdzie do Angeli
L - Mówiłeś im że ich przenocujemy tak?
E - Tak, nic się nie martw. No to chodźmy, już najwyższa pora.
Julieta i Jose David spoglądają na siebie ukradkiem i udają się do domku rodziców chłopaka. Obojgiem nadal targają jednak wątpliwości i obawy, że Luisana ich nakryła i rano da upust swojej złości!
Julieta kładzie się obok Angeli, która śpi jak zaklęta. Dziewczyna ma ogromne wyrzuty sumienia, gdy spogląda na kuzynkę
J - Jestem podła. Jak mogę robić to Angeli, ona jest dla mnie taka dobra. Nie zasługuje na taką zdradę. Co ja mam zrobić? Chyba powinnam wrócić do Madrytu...
Nastaje ranek. Lorena budzi wszystkich i zaprasza na śniadanie na świeżym powietrzu.
Wszyscy są obecni: Angela, która narzeka na ogromny ból głowy, Julieta i Jose David, którzy nie mają odwagi podnieść oczu by spojrzeć na Luisanę, z kolei ona przypatruje się im z zaciekawieniem, tymczasem
Lorena nakłada wszystkim jajecznicę, a mąż Eduardo nalewa kawę i herbatę.
E - Ależ miło co?
L - Po ślubie naszych dzieciaków Luisano będzie tak częściej, będziemy spotykać się całą rodziną, urządzać grille, pikniki i rodzinne wypady za miasto a jak już będą wnuki to całkiem oszalejemy na ich punkcie
Lu - oj tak, dzieci przyniosą radość i wypełnią dom. To samo szczęście
Angela nasłuchując rozmowy czuje się niekomfortowo, ewidentnie nie odpowiada jej ten temat.
Lo - Już widzę Angelę z brzuszkiem, będziesz wyglądać obłędnie
Angela przybiera skrzywioną minę, co zauważa przyszły teść
E - Ale ty nie wyglądasz na rozmarzoną, nie chciałabyś mieć dzieci?
A - Ależ chciałabym, bardzo ale myślę że na wszystko przychodzi odpowiednia pora. Gdybym miała teraz je mieć nie byłoby to dla nich dobre patrząc na mój stan
Lo - Ale czemu? Mam znajomą której amputowali nogę. Jej mężowi w niczym to nie przeszkadzało, mają dorosłego już dziś syna a ona wciąż nie zakupiła protezy bo jak mówi nie potrzebuje jej. Mąż akceptuje ją taką jaką jest
A - Każdy inaczej to odbiera
Lo -A ja myślę, że ty szukasz dziury w całym. To że nie chodzisz nie oznacza że nie możesz prowadzić normalnego życia
JD - Mamo!
E - Matka ma rację, Angelita jeśli tylko zechce może urodzić ci całą masę szkrabów
Luisana widząc zażenowanie i niezadowolenie zainteresowanych zmienia dyskretnie temat
Lu - Dawno kupiliście tą działkę? Jest tu bardzo miło, może mają w pobliżu do sprzedania jakiś teren?
E - Wiedziałem, że się wam spodoba. Działkę mamy od dawna, kupiliśmy z jakieś 5 lat temu
L - Kiedy An... no my często tu przyjeżdżamy ale Jose David wiecznie zajęty, dlatego bardzo się ucieszyliśmy na wspólnego grilla
Lu - to był genialny pomysł! ale powoli trzeba wracać do rzeczywistości. Jutro poniedziałek, początek tygodnia i obowiązków.
E - Oj nie psuj nam tego fajnego poranka, jutro to będzie jutro a teraz zjedzmy w spokoju.
L - możemy się jeszcze przejść na spacer po okolicy, jest tu pięknie, a potem wrócicie do miasta
JD - A wy?
L - No my z ojcem zostaniemy jeszcze, rzadko mamy okazję na takie leniuchowanie.
E - Jeśli nie czujesz się na siłach to mogę zawieźć dziewczyny
JD - Nie ma takiej potrzeby, wypiłeś sporo więcej ode mnie
Debora wykorzystując nieobecność domowników panoszy się po domu, co zauważa Mirta i wdaje się z nią w słowną potyczkę.
M - To nie pani dom, nie może pani sobie tak po nim chadzać!
D - Nie rozśmieszaj mnie służko, wystarczy że pstryknę palcem i wylądujesz na ulicy
M - Żeby to pani przypadkiem tam nie wylądowała
D - Licz się ze słowami albo
M - Nie boję się pani, pies który dużo szczeka nie gryzie
D - A powinnaś, nie wiesz do czego jestem zdolna
M - Mało mnie to obchodzi
D - Ale panienka Angela chyba cię obchodzi prawda?
M - Co pani ma na myśli?
D - Albo ty i ten szofer od siedmiu boleści zaczniecie mnie szanować i słuchać albo Angela na tym ucierpi
M - To znaczy?
D - To znaczy, że może jej się coś przytrafić, coś bardzo niedobrego a chyba tego byś nie chciała
M - Pani mnie bierze pod włos, nie skrzywdzi własnej wnuczki
D - Widać, że mnie nie znasz. Ta kaleka nic mnie nie obchodzi, nawet ręka mi nie zadrży
Mirta jest oszołomiona słowami Villalby, z trudem dociera do niej że kobieta grozi jej odwetem na własnej wnuczce
M - Pani tak o wnuczce mówi??a przecież ona pani pomaga i w ogóle
D - Pomaga bo jest głupia, a ja na tym korzystam. Jeśli wejdziesz mi w drogę będziesz odpowiedzialna za to co spotka twoją ukochaną panienkę.
M - Jak pani może! Pani Luisana się nie myliła mówiąc jaka pani jest!
D - Lepiej trzymaj ze mną, kiedy już przejmę tą rezydencję lepiej mieć we mnie sprzymierzeńca. Inaczej długo tu nie pobędziesz prowincjuszko! No dalej, szykuj mi śniadanie, umieram z głodu. Ogłuchłaś?!
M - Tak jest
D - O to chodzi
Debora unosi triumfalnie głowę i szydzi z naiwności wnuczki
D - Wdała się w mamusię, Luisana też miała twarz aniołka i była łatwowierna, za to ta Julieta jest twardsza i bardziej zacięta! Ciekawe po kim, bo ani matka ani ojciec nic nie byli warci!
Podczas spaceru Luisana przeciąga Jose Davida na bok, ma mu coś do powiedzenia. Czyżby przypomniała sobie zajście z ubiegłego wieczoru?
L - Mamy do pogadania
JD - Luisano jaaaaa, ja ci wszystko...
Chłopak się jąka, nie wie jak wytłumaczyć kobiecie to co widziała, jednak ona nie daje mu dojść do słowa
L - Coś mi się wczoraj przywidziało, ale to absurdalne
JD - Tak? a co?
L - Przesadziłam z alkoholem, i nie wiem czy nie zrobiłam jakiejś głupoty. Pamiętasz co ja wczoraj wyprawiałam?
JD - To znaczy?
L - No czy nie narozrabiałam, nie powiedziałam czegoś niestosownego?
JD - Nie przypominam sobie, raczej nie a co?
L - Zdawało mi się, że widziałam cię z kimś ale nie pamiętam, pewnie całowałeś się z Angelą
JD - Ja?
L - Nie słuchaj mnie, pewnie nawet ciebie tam nie było. Niesamowite co alkohol robi z człowiekiem
JD - No trochę wypiłaś, każdemu może się zdarzyć
L - Chciałam odreagować, ostatnio tyle mam na głowie, matka się wprowadziła i zabiera mi Angelę, Julieta przeżyła koszmar a ja zamiast je chronić sama sobie nie radzę
JD -Nie obwiniaj się, nie jesteś supermanem. Nie możesz wszystkiego przewidzieć, wszystkiemu zaradzić
L - Ale chciałabym, żeby dziewczynom było lżej no i mnie samej
JD - Nie łam się, czuję że najgorsze za nami. Teraz będzie już tylko lepiej
L - Oby, fajnie że mamy ciebie.
Mirta bez słowa zażalenia usługuje Deborze, słowa Villalby zrobiły na niej wrażenie, kobieta jest sterroryzowana.
D - I to mi się podoba! Masz siedzieć cicho i robić co do ciebie należy
M - Tak jest proszę pani
Eloy, który podgląda zza ściany, nie może wyjść z podziwu widząc zachowanie Mirty i sądzi, że to jej gra, że coś wymyśliła w nocy aby pozbyć się Debory, inaczej nie potrafi sobie tego wytłumaczyć.
Tymczasem Debora by upokorzyć pokojówkę wnuczki wylewa filiżankę z gorącą kawą, którą dopiero co Mirta jej przyniosła na służącą właśnie!
D -Och, co za pech! Wylało się
Mirta z trudem uspokaja emocje i biegnie zrobić kolejną kawę, w międzyczasie próbuje zmyć plamę w kuchennym zlewie
E - Czemu jej na to pozwalasz? To twój plan, chcesz się jej przypodobać?
M - Nie pytaj tylko weź się do roboty, myj auto bo za godzinę pani chce pojechać do miasta
E - Ej Mirta chora jesteś czy co? czy ty siebie słyszysz? Mieliśmy olewać tego babsztyla!
M - Lepiej jej słuchaj
E - Ale o co chodzi? skąd ta zmiana u ciebie?
M - Dla dobra mieszkańców tego domu i swojego własnego rób co ona ci każe, inaczej będziesz odpowiedzialny za....
E - Za co? no dokończ! ona ci groziła?
M - Nie! po prostu lepiej będzie jak w tym domu zapanuje zgoda słyszysz?
E - Ale
M - Żadne ale, myj auto!
E - A nasz plan? mieliśmy się jej stąd pozbyć
M -Zapomnij o tym!
Mirta zanosi kolejną filiżankę do salonu a Eloy siedzi przy stole z zagubioną miną
E - Nie pojmuję, to prawda z tym, ze kobiety zmienne są. Wczoraj mówiła jedno a dziś drugie. Kto za nimi nadąży?
Jose David, Angela, Julieta i Luisana żegnają się z rodzicami chłopaka i wracają do domu, tymczasem państwo Bonavides kontynuują spacer. Komentują spędzony z rodziną czas oraz zachowanie wszystkich gości
E - No i co o tym sądzisz?
L- Nie było najgorzej, nawet świetnie się bawiłam
E -Tak, zwłaszcza jak Jose David wykonał swój mini recital ha ha
L - Chyba przesadzaliśmy z tą Angelą, jest przesympatyczna
E - Tak, ale mimo wszystko atmosfera była jakaś napięta.
L - Napięta? czemu?
E - Nie zauważyłaś, że prawie ze sobą nie gadały?
L - Jose David coś mi tam o tym nabąknąl któregoś dnia ale nie przywiązałam do tego wagi
E - I ta Julieta?
L - Co z nią?
E - Prawie się nie odzywała, jakaś taka małomówna jest
L - Może jest nieśmiała?
E - Kto tam wie
L - Myślisz, że Jose David będzie z Angelą szczęśliwy?
E - Jeśli nadal będzie taka jak teraz to na pewno?
L - Tez zauważyłam że jest jakaś inna, taka żywsza nie?
E -A zauważyłaś że nie miała pierścionka?
L - Jakiego pierścionka?
E - Zaręczynowego, tego który kupił jej Jose David. To mi się wcale nie podoba
L - Musiała zapomnieć
E - Takich rzeczy się nie zapomina, no chyba że mają one niewielkie znaczenie dla obdarowanego
L - Co ty insynuujesz?
E - Na razie nic, ale nie jestem przekonany co do ich ślubu, z resztą nigdy nie byłem. Już ta Julieta lepiej by mi do niego pasowała
Lorena parska śmiechem
L - No proszę cię, ona się nie umywa do Angeli
E - A czemuż to? mi się tam podoba, tylko musi trochę się rozgadać, fajnie wygląda przy naszym synu
L - To dziewczyna nie wiadomo skąd, nie pracuje, nie ma dobrego pochodzenia ani żadnych konkretnych perspektyw na życie. Co ona by robiła z naszym synem? proszę cię Eduardo
E - A mi tam odpowiada, oczywiście tylko hipotetycznie. Wygląda na pracowitą a to najważniejsze
L - To ale przede wszystkim miłość, parę musi łączyć uczucie a oni nawet chyba się nie kolegują
E - Ciekawe spostrzeżenie żono. W takim razie powiedz mi co łączy Jose Davida i Angelę bo na pewno nie to uczucie
L - Mówią że się kochają więc musi tak być
E - No to gdzie posiała pierścionek od niego?
L - Nie wiem ale zdecydowali się na ślub i to już postanowione, przestań szukać problemów tam gdzie ich nie ma
E - Oby byli pewni tego kroku bo inaczej czeka ich zderzenie z ziemią
Jose David odwozi do rezydencji Angelę, Luisanę i Julietę. Udaje mu się szepnąć tej ostatniej do ucha, że jej ciotka nic nie pamięta, czym uspokaja Bonetę. Potem chłopak wraca do swojego mieszkania i bierze prysznic. W międzyczasie wspomina ostatni pocałunek z kuzynką narzeczonej
JD - Wpadłem po uszy! Jak wyrzucić cię z serca i umysłu Julieto?
Muzyka:
Alma gemela - Belinda
Gdy Julieta ma wyrzuty sumienia względem Angeli
Es de verdad - Belinda
Gdy Jose David rozmyśla o Juliecie
Alguien mas - Belinda
z salidy |
|
Powrót do góry |
|
|
Marzenka20 Mistrz
Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 17199 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa i okolice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:57:20 29-08-13 Temat postu: |
|
|
odc.33 Skrywane uczucia
Julietę dręczy straszliwe poczucie winy. Pocałunek z Jose Davidem odbiera jako zdradę wobec Angeli, wie że zachowuje się nie fair. Boneta postanawia zwierzyć się kuzynce by oczyścić sumienie
J - Nie mogę tego robić Angeli, nie po tym jak mnie przyjęła do swojego domu, poza tym ciocię też oszukuję. Przeproszę je obie i wrócę do Madrytu, inaczej nie wytrzymam.
Dziewczyna zbiera w sobie siły i udaje się do pokoju kuzynki. Puka do jej drzwi
A - Kto tam?
J - to ja, mogę wejść?
A - Tak, prosze
J - Jesteś zajęta?
A - A czym ja mogę być zajęta? nudzę się jak mops
J - Czytałaś?
A - A, owszem
J -Coś ciekawego?
A - Zależy dla kogo, jestem romantyczką więc lubię poczytać takie dramaty miłosne jak to, znasz?
J - Jesienna miłość? jasne, czytałam a na filmie płakałam setki razy
A - Więc coś nas łączy bo i mi łezka się w oku zakręciła
J - Też lubię takie historie czytać, ogólnie powieści Sparksa
A - To fajnie, jak tam?
J - w porządku, chciałam z tobą pomówić
A - Słucham
J - Chodzi o... o
A - No dalej! śmiało!
J - Oooo
Dziewczyna nie ma jednak odwagi wyznać zamierzonej prawdy i ogranicza się jedynie do przeprosin
J - O to jak na ciebie wczoraj naskoczyłam.
A - Nie ważne
J - Ważne, nie miałam prawa się wymądrzać. Nawet jeśli nie dogadujecie się z ciocią to ja nie powinnam się wtrącać i pouczać kogo kolwiek
A - Tylko wiesz, miałaś rację.
J - Jak to?
A - Otworzyłaś mi oczy na pewne sprawy.
J - To znaczy?
A - Bardzo je kocham, obie. I chciałabym, żeby się pogodziły. Babcia znów jest obecna w moim życiu i bardzo się z tego powodu cieszę, ale mama jest dla mnie najważniejsza. Moim jedynym pragnieniem jest to, żeby się pogodziły.
J - To chyba niemożliwe
A - Wszystko jest możliwe, trzeba tylko chcieć.
J - I teraz pewnie planujesz im w tym pomóc?
A - Z twoją mała pomocą byłoby prościej
J - Jak ja mogę ci pomóc?
A - Juli posłuchaj, należysz do tej rodziny i masz w to wierzyć jasne? dość już gadania, że nie masz praw itd, masz bo jesteś córką mojego wuja, a brata mojej mamy. Bardzo się cieszę, że jesteś z nami. A teraz jeszcze babcia, chciałabym żebyś się z nią zaprzyjaźniła. W końcu jest też twoją babcią
J - O nie, ja dziękuję.
A - Przecież mówiłaś, że po przyjeździe próbowałaś zaskarbić sobie jej sympatię, zalezało ci
J - To było zaraz po, później chciałam jedynie od niej uciec. Potraktowała mnie okropnie.
A - Rozmawiałam o tym z babcią, zachowała się tak bo wzięła cię za naciągaczkę. Odkąd ona i jej mąż stali się posiadaczami imperium hotelowego mase osób podaje się za ich krewnych
J - Rozumiem, ale to nie powód żeby tak obchodzić się z ludźmi
A - Widzę że i ty nie trawisz babci, mama cię podburza?
J - Ciocia nie ma z tym nic wspólnego, sama potrafię zinterpretować czyjeś zachowanie. Myślę, że to ty jesteś pod wpływem babci.
A - Ja? nie, ja ją dobrze znam
J - Zrobisz jak zechcesz, ale mnie do tego nie mieszaj. Pogodzenie cioci i babci jest niemożliwe, ja też nie chcę mieć z nią nic do czynienia.
A - Jak chcesz, ale to nasza wspólna babcia, pamiętaj o tym. Ona bardzo chciałaby się do ciebie zbliżyć, mówiła mi o tym
J - W porządku, moge być dla niej miła ale nic poza tym
A - Ok
J - Nie przeszkadzam ci dłużej, czytaj sobie dalej
A - Julieta!
J - Tak
A - Nie złość się na mnie, ja nie chcę komplikować nikomu życia, chcę tylko mieć pełną i szczęśliwą rodzinę
J - Życzę ci tego, na razie!
Javier wpada z krótką wizytą do Jose Davida.
J - Hej! Można?
JD - No hej! A co to czekoladki mi przyniosłeś?
J - Czekoladki nie dla ciebie tylko dla pewnej damy, którą muszę przeprosić.
JD - Aha, to co robisz z nimi u mnie?
J - Chciałem wybadać teren, właśnie wybieram się do Colmenaresów
JD - Aha, to wzystko jasne. Żeś się wykosztował chłopie
J - Bez przesady. Myślisz że to dobry moment żeby się pogodzić
JD - Zabawa wczoraj była udana, więc chyba tak. Musisz tylko uważać na Mirtę bo ona nadal jest na ciebie cięta i nie wiem czemu
J - Ja też, z resztą mało mnie to obchodzi. Ważne żeby ta na której opinii mi zależy nie patrzyła na mnie krzywo
JD - No to powodzenia, ale nie obiecuję że będzie łatwo
J - A ty co? znowu zapracowany?
JD - Niestety
J -A casting na którym ostatnio byłeś? nie dzwonili jeszcze?
JD - Chyba już nici z tego, kompletnie mnie olali
J - Nie rozumiem, jesteś świetnym muzykiem. Dziwne, że nikt jeszcze się na tobie nie poznał?
JD - Też się nad tym zastanawiam, ale widać wcale nie jestem taki dobry
J - Spoko, kiedyś musi się udać. Bądź cierpliwy
JD - Chyba nie warto robić sobie nadziei, mam stałą pracę, kończę studia, po co mi muzyka? Kiedy grałem w zespole kumpla, Angela nie była zadowolona, narzekała że wiecznie mnie nie ma. Za kilkanaście tygodni się pobieramy, więc nawet nie będzie miejsca na muzykę w moim życiu.
J - Nie musisz rezygnować ze swojej pasji, a Angela jeśli cię kocha to powinna to zaakceptować. Miłość na tym polega nie? na kompromisie, na poświęceniu
JD - Dobra, lepiej już idź bo jak zaczynasz smolić takie banały to coś jest nie tak z tobą
J - I kto to mówi, dobra spadam!
Delia odbiera telefon w salonie. Okazuje się, że pozwolono Katii zadzwonić z kliniki do domu. Dziewczyna chce rozmawiać z ojcem
D - Panienka Katia? miło panienkę słyszeć
K - Daruj sobie te miłe słówka i daj mi ojca
D - przykro mi ale nie porozmawia pani z nim, nadal jest w klubie
K - A tak, niedziela dziś
D - przekazać coś jak wróci?
K - Niech do mnie pilnie oddzwoni, tylko nie zapomnij
D - Naturalnie, jak tylko wróci powiem mu żeby zatelefonował
Katia odkłada natychmiast słuchawkę, zostawiając Delię w pół słowa
D - Powinni ją jeszcze wysłać do szkoły manier, za grosz kultury i wychowania! Czego ona może chcieć od pana?
Tymczasem don Alfredo świetnie bawi się w klubie z nową kochanicą wzbudzając u jednych znajomych wielkie zaskoczenie a u drugich zniesmaczenie. Wszyscy jednak komentują to w jeden sposób: gdzie się podziała żona Alfreda i czemu mężczyzna zabawia się z jakąś małolatą. Podczas gdy Alfredo gra na korcie w tenisa z Lolitą z drogi przy pomocy lornetki obserwuje go zakamuflowana... Debora!
Kobieta nie może znieść, że mąż tak szybko się pocieszył
D - Przeklęty! Już znalazł sobie jakąś krowę! Myli się jeśli myśli, że tak to zostawię!
Javier zjawia się w rezydencji Colmenares. Drzwi otwiera mu Jaime i niezwłocznie udaje się do pokoju Juliety, by zapytać czy go przyjmie. Czekającego w pokoju Javiera zaczepia Mirta i jak zwykle jest złośliwa.
M - Ludzie potrafią być bezczelni, pchają się tam gdzie ich nie proszą
J - A to niby że ja? tak?
M - Nie, święty Franciszek z Asyżu
J - Twoje poczucie humoru nie zna granic
M - Przynajmniej je posiadam, inaczej chyba bym komuś skręciła kark
J - Chciałbym to zobaczyć
M - Nie wyrzucę pana tylko dlatego, że pomógł z tą przebrzydłą babą ale od tego domu a zwłaszcza panienki Angeli wara!
J - Spoko, nie przyszedłem do niej
M - Wiadomo, panienka nie zadaje się z takimi
J - Jakimi?
M - nieodpowiedzialnymi gówniarzami co im sie wydaje że są władcami świata
J - A wredne i zakompleksione pokojówki, które napełniają głowę głupotami są lepsze?
M - Nie pozwolę!
Jakże "uroczą" polemikę przerywa Julieta
J - Cześć
Ja - witaj, mozemy porozmawiać?
J - Tak, jasne
Oboje spoglądają na Mirtę, która chętnie zostałaby przy rozmowie.
M - Ok, już idę.
Ja - wiesz co? może przejdziemy się do ogrodu, tam spokojnie pogadamy
J - Dobrze
Ja - ale zanim
Chłopak wyciąga pudełko z czekoladkami oraz płytę zapakowaną do ładnej papierowej torebki
Ja - to dla ciebie
J - Dla mnie?
Ja - na przeprosiny
Julieta zagląda do środka
J - Nie trzeba było, nie masz za co mnie przepraszać.
Ja - nie powinienem był cię zostawiać samej, nawet gdybyś mi groziła czy coś w tym stylu. Popełniłem błąd, który mógł cię drogo kosztować. Obiecuję, że to się nigdy nie powtórzy
J - A ta płyta?
Ja - jest moja, w tym tygodniu trafiła na meksykańskie półki. Wcześniej wydałem ją tylko w Stanach. Mam nadzieję, że piosenki przypadną ci do gustu
J - Na pewno, pare już puszczałeś mi w samochodzie
Ja - no tak, że też wcześniej nie pomyślałem żeby ci takową dać. Teraz będziesz mogła na spokojnie posłuchać
J - bardzo dziękuję, masz piękną barwę głosu której przyjemnie się słucha. Jeszcze dziś sobie ją włączę
Ja - fajnie, to co? przejdziemy się?
J - jasne
Para udaje się na spacer, a zaraz po jej wyjściu Mirta udaje się na górę donieść o wszystkim Luisanie.
L - Mirto nie mam czasu na zgadywanki. Właśnie dopracowuję kontrakt, o co chodzi?
M - Ten jak mu tam Valencia przyszedł i znowu mąci w głowie panience Juliecie
L - No i?
M - Trzeba mu w tym przeszkodzić, inaczej znowu sprowadzi na nią kłopoty
L - Czy ty aby nie przesadzasz?
M - Jemu nie można ufać, znowu zacznie tu przyłazić. Tylko tydzień spokoju!
L - Ignoruj go i tyle
M - Pani on nie przeszkadza?
L - Nic do niego nie mam, to prawda, nie wzbudza we mnie sympatii ale jest przyjacielem mojego przyszłego zięcia i obiecałam, że będę go tolerować
M - No tak, to przyjaciel ale niech panicza odwiedza a nie tu przychodzi!
L - Gdybyś była młodsza to pomyślałabym że ci tak wadzi bo się w nim podkochujesz...
M - Bardzo śmieszne! Boki zrywać!
L - Nie gorączkuj się tak, nic złego się nie dzieje. Lepiej zobacz co z obiadem
M - O kurcze! zapomniałam!
Pokojówka szybko zbiega do kuchni, ale niestety kurczak już przypalony!
Jaime - Pięknie! Takie są oto skutki szpiegowania!
Julieta spaceruje z Javierem po ogrodzie
J - nie mam do ciebie żalu, sama jestem sobie winna
Ja - mimo wszystko podle się czuję
J - Zmieńmy temat ok? powiedz jak ci idzie ta twoja kariera?
Ja - całkiem całkiem, rozkręca się. Trochę się denerwuję
J - Czemu?
Ja - no wiesz, zaczyna sie ta cała gorączka, manie wokół mojej osoby. Mam pare zaproszeń do programów, jakieś minirecitale
J - Tu w Meksyku?
Ja - tak
J - to chyba powinieneś się cieszyć?
Ja - Jeszcze 2 miesiące temu bym się cieszył ale...
J - ale?
Ja - trochę się pozmieniało
J - to znaczy?
Ja - już mnie to nie cieszy jak kiedyś. Wydanie płyty to było moje wielkie marzenie a teraz kiedy się spełniło nie czuję się jakoś wyjatkowo, po prostu stało się
J - ja gdybym miała taką szansę chyba bym zwariowała ze szczęścia
Ja - tak jest na początku, czujesz wielką ekscytację ale potem wszystko mija
J - to wróci, te wszystkie emocje kiedy fanki będą szalały na twoich koncertach, pewnie dlatego zostałeś piosenkarzem, żeby je podrywać ha ha
Ja - może kiedyś tak kombinowałem, ale na tym mi nie zależy
J - A co się zmieniło, nie mów że z wiekiem sposób myślenia co?
Ja - wtedy nie byłem zakochany
J - Jesteś zakochany?
Ja - yyy nie, to znaczy tak tylko gdybam, że jakbym się zakochał to miałbym ciężki orzech do zgryzienia
J - Czemu?
Ja - nie da się pogodzić kariery z miłością
J - Skąd ta pewność? moim zdaniem jeśli się na prawdę kocha i spełnia swoje pasje to wtedy jest pełnia szczęścia
Ja - mylisz się, zawsze coś tracimy kosztem drugiego.
J - No ale na razie nie jesteś zakochany, więc czym się przejmujesz. Ciesz się swoim sukcesem
Ja - a ty jak się masz?
J - Jeśli pytasz czy mam pracę to nie, nawet jej nie szukałam przez ostatni tydzień
Ja - nie musisz tego robić, zapisz się na jakiś mądry kurs, powinnaś się dokształcać. Ciotka na pewno cię wesprze
J - Nie ma mowy, muszę i chcę pracować. Od jutra wznawiam poszukiwania
Ja - wiesz co, mam pomysł. To będzie taka moja rekompensata za to co się stało.
J - O co chodzi?
Ja - mam wuja, jest właścicielem jednej z najlepszych restauracji w mieście. Zapytam go, anuż potrzebuje kogoś nowego do restauracji
J - Na prawdę, mógłbyś?
Ja - zapytam ale nic nie obiecuję, jutro do niego pojadę tylko musisz mi dać swoje CV
J - Jasne, jeśli chcesz to możemy iść od razu
Ja - ok, idziemy!
Angela zagląda do pokoju babci, jest zmartwiona, że tak długo jej nie ma. Gdy wraca na korytarz akurat pojawiają się Julieta z Javierem. Blondynka jest zbulwersowana na ich widok, ale bynajmniej nie chodzi o to że Julieta zaprosiła Javiera na górę tylko że są razem. Angela jest zazdrosna ale stara się umiejętnie to ukryć.
J - Angelaaaa, yyyy ja tylko na chwilę go poprosiłam, Javier obiecał mi pewną przysługę
Ja - ty musisz się jej tłumaczyć?
Angela spogląda zawistnie w stronę chłopaka
J - Poczekaj, zaraz wracam
Julieta idzie do swojego pokoju po życiorys a Angela z wyrzutem spogląda na Valencię
J - Nie patrz tak, nic złego nie robimy panno kapryśna
Angela nie reaguje na zaczepkę Javiera i znika za drzwiami swego pokoju, jednak w środku czuje wielką zazdrość.
Tymczasem Julieta daje Javierowi dokumenty
Ja - nie będziesz miała nieprzyjemności? Angela na pewno doniesie na nas
J - Przecież to nic takiego, poza tym nic nie powie. Nie jest skarżypytą no i lubimy się. Zna mnie, wie że nie nadużywam niczyjej gościności, to nie w moim stylu
Ja - była zła
J - bo ona chyba nie za bardzo za tobą przepada, ale spokojnie. Nie będzie się czepiała.
Ja - no dobra, ale jakby coś się działo to dzwoń.
J - Jasne
Ja - a i nie zapomnij przesłuchać, jak już będę wiedział co i jak to wpadnę
J - Dzięki i zaraz biorę sie za słuchanie
Javier wychodzi a dosłownie po 5 minutach Angela ...puka do pokoju Juliety, skąd dobiega muzyka
A - Poszedł już?
J - Tak, wejdź
Julieta scisza piosenkę
J - Przepraszam ale wszedł tylko na chwilę, nawet nie wpuściłabym go do pokoju
A - Widzę ze się pogodziliście?
J - Owszem, Javier mnie przeprosił i zobacz co mi przyniósł.
Julieta częstuje kuzynkę czekoladkami i opowiada jej o płycie chłopaka
A - Dziękuję, nie lubię czekoladek
J - Na prawdę?
A - Więc słuchasz jego piosenek?
J - Są fajne, jak chcesz to mogę pożyczyć ci płytkę potem żebyś się wsłuchała
A - Na prawdę?
J - Jasne
A - Ok, jak skończysz to przynieś mi
J - Dobra
A - A ty i Javier to coś poważnego?
J - To znaczy?
A - Nooo chodzicie ze sobą????
J - Nie, kolegujemy się po prostu
A - Ale on chyba, no lata za tobą nie?
J - Jest dla mnie bardzo mily, lubię go ale
A - Jest przystojny
J - Owszem, bardzo przystojny i super śpiewa
Angela mylnie podejrzewa, że Julieta zakochuje się w Javierze i jest z tego powodu niepocieszona.
A - Będę u siebie jakby coś
J - Ok
Muzyka:
Alma gemela - Belinda
Gdy Julieta przeprasza Angelę
Millon de anos - Diego Boneta
Gdy Angela spotyka Julietę i Javiera i kipi z zazdrości
Undercover love - Diego Boneta
Tej piosenki z płyty Javiera słucha Julieta
Alguien mas - Belinda
salida |
|
Powrót do góry |
|
|
Marzenka20 Mistrz
Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 17199 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa i okolice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:50:18 30-08-13 Temat postu: |
|
|
W dzisiejszym odcinku występują:
Gonzalo Garcia Vivanco jako Mauro La Guardia
Eddy Vilard jako Henry Santos
Brandon Peniche jako Saul Bolena
odc.34 Krok przed
Tuż przy wyjściu Luisana zatrzymuje Javiera, kobieta przełamuje wstyd i przeprasza chłopaka że tak na niego ostatnio naskoczyła i nie dała nawet dojść do słowa
L - Poczekaj! Należą ci się przeprosiny z mojej strony. Byłam wtedy dla ciebie bardzo niemiła
J - Miała pani swoje powody
L - Mimo wszystko głupio mi przed tobą, wyżyłam się na tobie zamiast posłuchać do końca co masz mi do powiedzenia
J - Nie ważne, dobrze że Jose David zjawił się na czas i uratował Julietę
L - Tak ale tylko dlatego, że go powiadomiłeś. Wiem też że stanąłeś w obronie mojej córki mimo że za sobą nie przepadacie. To godne podziwu. Angela po wypadku podłamała się i odcięła od świata, a wszyscy uznali ją za dziwną z tego powodu i kpili z niej.
J - Ja jej nie uważam za dziwną, wręcz przeciwnie. Po prostu potrzebowała czasu, żeby to wszystko zaakceptować. Myślę, że już jest gotowa
L - Gotowa na co?
J - Żeby wyjść do ludzi, zacząć bywać, zacząć korzystać z życia tak jak dawniej
L - Zapomnij, jeden wypad czy dwa za miasto to wszystko, Angela nigdy nie pokaże się na ulicy, wstydzi się wózka
J - I to błąd, proszę ją namówić na wyjście do restauracji
L - Z tobą?
J - Z ... z Jose Davidem oczywiście
L - Nie da rady
J - Warto spróbować, nic to nie kosztuje a może się spełni
L - Mogę ją zapytać ale wątpię żeby na to przystała
J - Proszę ją nakłaniać a ja się zajmę resztą
L - Mogę o coś zapytać?
J - Naturalnie
L - Czemu tak przejmujesz się moją córką, bronisz jej i w ogóle mimo że praktycznie nawet się nie przyjaźnicie, a może coś mnie ominęło?
J - yyy po prostu nie lubię niesprawiedliwości a tak poza tym to w końcu dziewczyna mojego kumpla i po części...
L - Rozumiem, robisz to dla niego. Wspaniały z ciebie przyjaciel
J - Pójdę już
L - Oddzwonię do ciebie jeśli Angela się zgodzi, w przeciwnym razie ...
J - Ok, do widzenia
Luisana przez chwilę rozmyśla w miejscu
L - Dziwny chłopak, czasem mam wrażenie że zależy mu na mojej córce no ale przecież to niemożliwe, oni się nie cierpią.
Refleksje pracodawczyni zakłóca pokojówka
M - Pani Luisano! Pani Luisano!
L - Czemu tak wrzeszczysz? co się stało?
M - Będzie małe opóźnienie z obiadem
L - Czemu?
M - Kurczak się przypalił ale spokojnie zaraz lecę do sklepu po następnego
L - Nie ma mowy! Zamów coś przez catering
M - Ale
L - A następnym razem zamiast bujać w obłokach skup się na pracy
Luisana udaje się na górę pozostawiając służącą z miną cierpiętnicy
M - Pani ma dziś zły humor, a ja jeszcze obiad przypaliłam, co za pech!
Javier który wsiada do swojego samochodu zostaje zauważony i rozpoznany przez Deborę, która właśnie wraca z Eloyem. Oboje widzą się przelotnie, kobieta zaczyna kojarzyć fakty.
D - Przecież to ten małolat, który powiedział mi o spotkaniu. Co to za jeden? co on tu robił?
Kobieta wypytuje o niego Eloya ale on bynajmniej nie zamierza jej o niczym informować
E - Nie znam, widzę go po raz pierwszy
D - Na pewno nie chcesz mi powiedzieć ale jeszcze nadejdzie twoja godzina
E - A na co jeśli można łaskawie spytać?
D - jeszcze będziesz mnie błagał na kolanach o przebaczenie
E - Chyba w pańskich snach
Kobieta pospiesznie wysiada z auta i wchodzi do domu. Nie omieszka odwiedzić Angeli.
D - Jak się czujesz wnusiu?
A - Dobrze, a ty? jak ci minął czas?
D - Spokojnie, odpoczęłam trochę
A - A dzisiaj gdzie byłaś?
D - W Kościele, musiałam podziękować Panu za wszystkie łaski jakie tu otrzymałam
A - martwiłam się
D - Nie potrzebnie, lepiej powiedz jak było na grillu
A - Fantastycznie, żałuj że cię nie było
D -Żałuję ale nie mogłam, czasem tak bywa
A - Zbliżyłyśmy się z mamą, czuję że będzie jak dawniej
Ta wiadomość nie powoduje wybuchu radości u Debory, ale kobieta zręcznie ukrywa niezadowolenie
D - Miło to słyszeć
A - Rozmawiałam z Julietą o tobie, ale jest nieprzejednana. Nie chce utrzymywać z tobą żadnych relacji
D - Nawet nie da mi szansy?
A - Ma ci za złe jak potraktowałaś ją na samym początku
D - Już tłumaczyłam jak to z tym było
A - Wiem ale to dla niej za mało
D - To co jeszcze mam zrobić?
A - Powoli, małymi kroczkami zdobywać jej zaufanie anuż w końcu się uda i staniecie się wnuczką i babcią, tak jak powinno być
D - No dobrze, ale czarno to widzę. Jesteś jakaś smutna czy mi się wydaje?
A - Nie najlepiej się czuję, zostawisz mnie samą
D - Ale co ci dolega? coś cię boli?
A - To nic poważnego, zwykła migrena. Potem porozmawiamy
D -Chyba nie namącili ci w głowie podczas tego grillu i nie przepędzasz mnie?
A - Oczywiście, że nie. Babciu po prostu potrzebuję chwili by pobyć sama.
D - No dobrze, ale jakby coś się działo to daj mi znać
A - W porządku
Po wyjściu z pokoju wnuczki kobieta zauważa uchylone drzwi w pokoju Juliety. Podchodzi bliżej i podsłuchuje jej rozmowę z Luisaną.
L - Ten rehabilitant strasznie się niecierpliwi, od tygodnia jestem z nim w kontakcie, ale nie wiem co będzie. Do tej pory Angela odmawiała, no i jak wiesz ostatnio prawie wcale się do mnie nie odzywała
J - Chcesz żebym ją namówiła
L -Tak, to zdecydowanie zbyt długo się odwleka, a w jej przypadku czas jest ważny. Im szybciej tym większe szanse na poprawę.
J - Przy rehabilitacji bardzo duże znaczenie ma motywacja, a Angeli chyba ostatnio jej brakuje
L - W tobie ostatnia nadzieja, wszyscy marzymy o poprawie zdrowia Angelity, ta rehabilitacja mogłaby dużo jej dać tylko ona musi chcieć
J -Wpadnę do niej wieczorem i zobaczymy czy ją przekonam
L - Cieszę się, wiedziałam że mogę na ciebie liczyć. Nie przeszkadzam ci dłużej, słuchaj sobie dalej tych piosenek swoją drogą są niezłe
J - Nie uwierzysz czyja to płyta
L - Głos wydaje mi się znajomy
J - To debiutancki album Javiera
Luisana jest zadziwiona
J - Tak, tego Javiera! Super co?
L - Opowiadał że śpiewa, coś mi tam nabąknął jak go poznałam ale wyszło mi to z głowy. Spodziewałam się raczej amatorszczyzny, wielu takich początkujących wokalistów zawyża swoje zdolności ale on naprawdę jest dobry
J - Mi najbardziej podoba się piosenka Undercover love, bo opowiada o tajnej miłości, takiej ukrywanej
L - Kiedyś nawet zanucił mi jakąś swoją piosenkę ale tyle było zamieszania, zdolna bestia
J - Tak, on bardzo ładnie śpiewa, komponuje też teksty
L - Fajnie, no to kontynuuj a ja przygotuję się na jutro, czeka mnie ciężki dzień w firmie
Debora szybko chowa się za sąsiednimi drzwiami i przeczekuje, aż teren się oczyści
D - A więc Angela nie chce rehabilitacji? ciekawe
Nadciąga wieczór.
Javier wyciąga Jose Davida na miasto, idą do zaznajomionej knajpki na piwo i oglądają z pozostałymi klientami mecz na telebimie: Aguilas vs Chivas. Chłopak spotyka tam znajomych, z którymi nie utrzymuje kontaktu od lat, od wypadku narzeczonej
Mauro - a kogo to moje oczy widzą??? Gwiazda estrady w naszych skromnych progach!!!
J - Siemano brachu!
Saul - Hejka! Jak tam w wielkim świecie?
J - Jakoś leci
Henry - dawno cię tu nie było
J - Jestem tu od niedawna, przyjechałem na wakacje
Dopiero po chwili chłopaki zauważają i Jose Davida
M - No ja cię! Wyciągnąłeś i jego?! cud, jak żyjesz Bonavides
S - Gdzież to się podziewałeś chłopie? szmat czasu!
JD - Cześć chłopaki!
H - Jak udało ci się go wyrwać, panna dała ci pozwolenie Jose?
Javier zauważa że sytuacja powoli robi się niekomfortowa dla jego przyjaciela
J - dajcie już spokój, przyszliśmy się rozerwać i obejrzeć dobry meczyk
S - A kto wam broni Javi?! Można się przysiąść
Javier niepewnie spogląda na Jose Davida
JD - Nie ma problemu
J - Na pewno?
Valencia po cichu szepcze Bonavidesowi
J - jak chcesz możemy wyjść
JD - Nie ma takiej potrzeby
Koledzy nadal ciągną temat, są tak zadziwieni obecnością Jose Davida
S - No to opowiadaj, co tam u ciebie? podobno nie narzekasz na brak forsy
JD - Zarabiam wystarczająco
S -A coś bardziej ogólnikowo
JD - To znaczy
S - Robisz w muzie, zawsze cię tam ciągnęło
JD - Nie, to przeżytek. Buduję strony internetowe
H - Serio? mega nuda!
J - Ale dobrze się zarabia
M - Kasa to nie wszystko, masz hajs ale brak ci zadowolenia z życia
JD - Nie narzekam
M - A jak ta twoja pannica? uwolniłeś się już od niej?
S - Na pewno, inaczej by go tu nie było
Docinki kolegów rażą już nie tylko Bonavidesa ale i Valencię
J - Jak macie gadać takie bzdury to lepiej spadajcie
M - A co ty taki drażliwy się zrobiłeś Javi? Daj se na luz
J - Sam to zrób ok!?
S - W obecnych czasach ludzie stali się słabi, pantoflarz za pantoflarzem
Jose David wstaje w końcu od stołu i rusza w kierunku wyjścia
J - Odbiło wam? Po co go denerwujecie?
Javier także rezygnuje z towarzystwa kolegów i dogania kolegę
J - Nie bierz tego do siebie, gadają bez sensu bo tacy już są, trzeba to olać i tyle
JD - Nie będę pozwalał na obrażanie Angeli, oni nie przeszli tego co my i nie wiedzą jak to jest
J - Są źli bo sądzą że to przez nią przestałeś się z nimi kumplować
JD - Nie ważne, nie zamierzam tego znosić. Wracam do domu
J -Zaczekaj, możemy iść gdzie indziej
JD - straciłem chęci, jutro się spotkamy. Na razie!
J - Ale to barany! zaraz powiem im do słuchu
Javier wraca do baru i upomina kolegów
J - Wkurzyliście go
M - Mówiliśmy tylko prawdę
H -Szkoda chłopa, zmarnował się przez nią
J - Widać, że nigdy nie lubiliście Angeli
S - Nie o to chodzi, jak była normalna to nawet się z nią kumplowaliśmy, ale potem jej odbiło a on wybrał ją zamiast kumpli
J - Czy to takie dziwne, miała straszliwy wypadek
M - Ok, ale nie musiał nas olewać, i to wszystko przez babę
S - Ty pewnie wiesz coś więcej, tylko z tobą się nadal kumplował. Zerwał w końcu z tą blondyną?
H - Na pewno, inaczej by go tu nie było
J - Nie, nadal są razem
M - No to wielka szkoda
S - Chłopina 5 lat się z nią męczy
J - Gadacie tak jakby to była męka a może wcale tak nie jest
S - Powiem ci coś w zaufaniu, ta Angela to fajniutka była, wiesz taka wyśniona dziewczyna. Zanim zaczęli się umawiać ja nawet chciałem do niej zarywać, ale Jose sprzątnął mi ją sprzed nosa
M - No bo jak żeś się ociągał jak zwykle
S - Potem Angelicie coś odwaliło i zerwała wszystkie znajomości, a on też
H - I taka to historia
S - Poszedłby za nią w ogień
J - To chyba dobrze o nim świadczy
S - No tak ale dlaczego kumple poszli w odstawkę? ona miała na niego taki wpływ człowieku! dopiero teraz zdajemy sobie z tego sprawę, straciliśmy kumpla na dobre
M - Widziałeś, nawet jednego złego słowa prawdy nie można na nią powiedzieć
J - Możecie spróbować na nowo się z nim dogadać
H - Nie ma mowy
J - Czemu, Jose jest spoko, równy gość
M - Dopóki nie zerwie z tą dziewuchą nie ma takiej możliwości!
Julieta zgodnie z obietnicą przynosi Angeli odtwarzacz do pokoju i płytę Javiera
J - Zostawię go, jak ci przejdzie ból głowy to sobie włączysz
A - A kto ci powiedział że mnie boli głowa? włączaj!
J - Tak słyszałam, ale jak chcesz tylko możemy chwilkę przedtem porozmawiać?
A - Jasne, mów
J - Tylko się na mnie nie złość
A - Postaram się, brzmi to poważnie
J - Chodzi o twoją rehabilitację
A - Tak?
J - Nie myślałaś żeby do niej wrócić?
A - Wiem do czego zmierzasz ale spokojnie, zaoszczędzę ci wysiłku
J - To znaczy?
A - Babcia już ze mną na ten temat rozmawiała
J - Na prawdę?
A - Tak? i zgodziłam się, mogę rozpocząć terapię nawet jutro
J - Serio?
A - Bardzo chcę stanąć znowu na nogi
J - Super ale jak jej się to udało, nie byłaś pozytywnie do tego nastawiona
A - Sama nie wiem, ma dar przekonywania. Uświadomiła mi że to może być moja ostatnia szansa na wyzdrowienie
J - Bardzo się cieszę, jeśli pozwolisz to pójdę do cioci. Od razu cię umówi
A - Czekaj, mogłabyś włączyć odtwarzacz?
J - Jasne
Julieta włącza płytę Javiera i udaje się do gabinetu, gdzie Luisana kończy pracować nad poprawkami do kontraktu Imanola. Tymczasem Angela leżąc na łóżku wsłuchuje się w piosenkę Javiera pt Undercover love i wyobraża sobie jak wstaje na własnych nogach...
Muzyka:
Alma gemela - Belinda
podczas wspólnych scen Juliety i Angeli
Cuida de mi - Belinda
salida
W następnym już wrześniowym odcinku JULIETA DOSTANIE PRACĘ!!!
Gdzie i co będzie robić???? |
|
Powrót do góry |
|
|
Marzenka20 Mistrz
Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 17199 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa i okolice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:18:03 02-09-13 Temat postu: |
|
|
Nowa postać w telenoweli
Juan Ferrara jako Alonso Boneta - wujek Javiera
odc.35 Wyboista droga prawdy
Jose David wraca poirytowany do domu i na poprawę nastroju włącza sobie piosenkę, którą pobrał przed miesiącem z internetu, a której anonimowa wykonawczyni go oczarowała swoim wokalem.
JD - Twój głos mnie uspokaja, ciekawe kim jesteś. Czemu nie promujesz nadal swojej muzyki???
Chłopak włącza internet i wchodzi na kanał youtube, skąd pobrał ten utwór. Okazuje się, że strona już nie istnieje, została usunięta!
JD - Chyba nie będzie mi już dane posłuchać twoich kolejnych piosenek, szkoda że taki talent się marnuje.
Alfredo bardzo późno wraca do domu w towarzystwie Lolity. Udają się do jego sypialni ( w wiadomym celu ), tymczasem w czułościach przeszkadza im Delia.
D - Przepraszam, myślałam że jest pan sam?
A - Czego chcesz?!
D - Mam dla pana wiadomość
A - Jutro mi powiesz, teraz spadaj. Nie widzisz że jestem zajęty
D - Dobrze, jak pan woli. Dobranoc
A - Wybacz maleńka, będę musiał wziąć się za służbę, jest coraz gorzej
L - Nie ważne, już sobie poszła i nam nie przeszkodzi
A - Otóż to, ale jesteś piękniutka
Delia udaje się do kuchni, kucharka jest bardzo zniesmaczona faktem, że jej pracodawca zamienił dom w burdel. Nie podoba jej się, że sprowadza do niego kochankę!
D - Tak nie może być, narzekałam na panią Deborę ale tylko ona może przywrócić tu dawny porządek. Muszę się z nią jak najprędzej skontaktować, inaczej niedługo będę musiała się stąd ewakuować.
Julieta przekazuje ciotce radosną nowinę, zdradza jej też kto namówił Angelę na ćwiczenia. Luisana nie kryje zaskoczenia
L - Jesteś pewna?
J - Tak, Angela mi powiedziała że to ona ją przekonała
L -Dziwne? Nie podejrzewałabym o to matki
J - O co?
L - No że przejmie się jej stanem, chyba że ma w tym jakiś interes
J - Co masz na myśli?
L - Jeszcze nie wiem ale moja matka niczego nie robi ot tak sobie, szykuje jakąś intrygę i lepiej żebyśmy w porę odkryły co to będzie
J - A ja myślę że ona po prostu chce żeby Angela wyzdrowiała i tyle
L - Nie znasz jej, nie wiesz do jakichś świństw była zdolna
J - Ludzie się zmieniają, może zrozumiała że źle postępowała i chce naprawić błędy
L - Widzę że powoli i ty się do niej przekonujesz, jest genialną aktorką
J - Uważam po prostu że każdemu człowiekowi należy się druga szansa
L - W porządku, nie mogę narzucać ci swojej woli ale dla swojego dobra unikaj jej, nie chce żeby i ciebie skrzywdziła
J - Nie przejmuj się, to że dam jej szansę nie znaczy ze stanę się nagle jej wielką przyjaciółką, chcę po prostu lepiej ją poznać
L - Może to i lepiej, zbliżając się do Debory będziesz i bliżej Angeli, będę wtedy spokojniejsza
J - Teraz musimy się cieszyć że Angela wreszcie wróci do rehabilitacji, za długo to się odciąga
L - Racja, teraz jest za późno ale jutro z samego rana umówię w domu rehabilitanta, o 8 muszę być już w firmie, dlatego ty go przyjmiesz i zaprowadzisz do niej
J - W porządku
L - No, pora się kłaść
J - Dobranoc ciociu
L - Dobranoc skarbie
Luisana tuli dziewczynę i całuje w czoło życząc przy tym kolorowych snów.
Tymczasem Debora zamyka swój pokój od środka i wyjmuje z barka butelkę szampana.
D - Trzeba oblać mój spryt i przebiegłość. Luisana i Julieta zmiękną, gdy dowiedzą się że to ja przekonałam kalekę do powrotu do ćwiczeń.
Niech się cieszą póki mogą, potem i tak przywrócę ją do pierwotnego stanu. Te tabletki skutecznie pogorszą jej stan ( ! )
Kobieta wyciąga z kieszeni buteleczkę z tabletkami osłabiającymi układ odpornościowy!
D - Dzięki tym rozpuszczającym się tabletkom kości Angeli zamiast wzmacniać się będą z dnia na dzień coraz słabsze, aż w końcu zaczną się kruszyć. Ta małolata nigdy nie stanie na nogi, nawet na wózku już nie będzie mogła jeździć.
Kobieta popijając lampkę szampana zaśmiewa się co chwila na myśl o swoim diabelskim planie.
Nastaje ranek.
Luisana szybko dojada kanapkę i pędzi do biura. Po drodze uprzedza jeszcze Mirtę o przyjściu rehabilitanta do Angeli i prosi pokojówkę, by jej strzegła.
Mirta bardzo się cieszy na wieść o powrocie do ćwiczeń Angeli.
Radosną nowinę przekazuje Jaime i Eloyowi.
J - To cudownie! Jeszcze doczekamy momentu, że panienka zacznie chodzić
E - Ja nie byłbym takim optymistą, może jej się jeszcze odwidzieć
M - Przestań, ty tylko byś wszystko w ciemnych barwach widział
E - Mówię jak jest, a co było przed 2 tygodniami? Już wszystko było gotowe, gościu przyszedł a jej się odechciało
M - Miała wtedy swoje powody
E - Teraz też mogą się takowe znaleźć
M - Oj siedź lepiej cicho!
E - Ty też nie lepsza jesteś, mieliśmy wykopać tą babę a ty nagle odpuściłaś
M - Przestań się czepiać
J - Koniec! Nie kłóćcie się już, zjedzmy w spokoju śniadanie
E - Ja tylko mówię co myślę, na razie nie ma się z czego cieszyć
M - A ty zawsze taki pesymista jesteś! Mógłbyś od czasu do czasu wyluzować, gdybym cię nie znała to pomyślałabym że jesteś zgorzkniałym starym kawalerem no ale ty przecież masz rodzinę i to całkiem liczną więc nie rozumiem twojego złego nastawienia
E - Moje życie moja sprawa jasne!
Poirytowany Eloy wstaje od stołu i wychodzi trzaskając drzwiami
Jego reakcja nie jest zrozumiała ani dla Mirty ani dla Jaime
M - Ale humorek! Co mu się stało?
J - Za dużo gadasz, daj mu już spokój.
M - Przecież to nie moja wina, sam szuka zaczepki
J - Ostatnio chodzi jakiś podenerwowany
M - Może ma kłopoty rodzinne albo nie, to pewnie przez tą babę. Ciągle musi z nią gdzieś jeździć, a ona się na nim wyżywa. To pewnie przez nią
J - Może ale przydałoby mu się pare dni urlopu, pobył by więcej z żoną i dzieciakami. Pogadam o tym z szefową, może da mu pare dni
M - Dobry pomysł, jakby był babą to zrzuciłabym to na miesiączkę ha ha
Tymczasem rozzłoszczony Eloy udaje się do swojego pokoju i uderza pięścią w stolik nocny powodując, że lampka nocna spada na podłogę
E - Cholera! Nie wytrzymam tego dłużej! Jak to powstrzymać!
Julieta je wspólnie z Angelą śniadanie w jej pokoju. Gratuluje jej ponownych ćwiczeń i obiecuje jej pomagać
J - Jeśli chcesz to możemy razem ćwiczyć, będę ci pomagała
A - Byłoby super
J - Więc załatwione, jak tylko ten pan przyjdzie to będę wam towarzyszyć
A - Dzięki, ale babcia też chciała być obecna
J - Na prawdę?
A - Może innym razem, będzie zbyt tłoczno
J - Rozumiem, ale po ćwiczeniach mogę wpaść i pójdziemy np do ogrodu, powinnaś wychodzić
A - Niby tak ale jakoś dziwnie się czuję, nawet na grillu było mi niezręcznie mimo że praktycznie wszyscy są mi bliscy
J - Serio? a nie dałaś tego po sobie znać
A - Udawałam, wypiłam trochę więcej z nerwów
J - Trochę??? przecież ty wypiłaś chyba najwięcej z nas wszystkich hah ah
A - Nie śmiej się ze mnie, trochę przesadziłam fakt ale było fajnie
J - To najważniejsze, że się wybawiłaś
A - A ty? byłaś jakaś smętna a potem to w ogóle straciłam cię z oczu
J - Było mi smutno bo przypomniały mi się wspólne grille z moimi rodzicami i w ogóle moje życie w Madrycie
A - No tak, dopiero co ich pochowałaś. Ja nie wiem jak to jest i nigdy nie chcę przez to przechodzić, nie wyobrażam sobie życia bez mojej mamy
J - A twój tata?
A - Właściwie go nie pamiętam, miałam zaledwie 5 lat kiedy zmarł. Chyba nawet nie zdawałam sobie sprawy z jego śmierci
J - Nic nie pamiętasz?
A - Tylko jego twarz, był zawsze szeroko uśmiechnięty i miał takie spokojne, czułe i dobre spojrzenie. A i jeden tylko moment z nim mi utkwił w pamięci ale widzę to jak przez mgłę. Kiedyś zabrał mnie na karuzelę do wesołego miasteczka. Głośno się wtedy śmialiśmy, tylko to jedno wspomnienie się zachowało choć czasami mam wrażenie że to mi się przyśniło a nie wydarzyło naprawdę
J - Szkoda, że tak mało chwil mogliście razem spędzić
A - Tak musiało widocznie być, myślę że ja bardzo tego nie przeżyłam, moja mama bardziej cierpiała. Często go wspomina, tato był jak mówi miłością jej życia
J - Przykre że nie zdołali się nacieszyć tym uczuciem
A -A twoi rodzice? też bardzo się kochali?
J - Oj tak, tata i mama byli ze sobą bardzo zżyci, po latach tata nadal potrafił przynieść mamie kwiaty i nawet trzymali się za ręce
A - To pięknie
J - Jedno mnie pociesza, że odeszli razem, do końca byli razem
A - Tragiczna historia
J - Ale piękna
A - A twoja mama była z Hiszpanii?
J - Nie, była Meksykanką jak mój tata
A - Pytam bo dziwię się, że mieszkali w Hiszpanii a nie w Meksyku
J - Też mnie zastanawia czemu wyemigrowali, tata mówił mi tylko że przyjechali do Hiszpanii za pracą, jak byłam mała to wydawało mi się to sensowną odpowiedzią, ale w Hiszpanii wcale nie jest i nie było lepiej z pracą, obecnie jest tam chyba największy odsetek bezrobocia na świecie
A - Po kolei, wyjechali i niedługo potem ty się urodziłaś, tak?
J - Aha
A - Ale po co wyjeżdżali skoro twoja mama była już w ciąży, tutaj mieli rodzinę: babcię i moją mamę, lepiej było zostać. Sorry że to powiem ale to wygląda jakby uciekali
J - Może i tak ale nie mieli powodu, choć z drugiej strony nie rozumiem czemu okłamali mnie i nigdy nie powiedzieli że mam tu rodzinę, odcięli się od Meksyku totalnie
A - Mnie mama też nic nie powiedziała o bracie z Hiszpanii, babcia też a właśnie!
J - Co?
A - Babcia, ona może coś wiedzieć. Trzeba ją o to zapytać? W końcu twój tata był jej synem, a nigdy nie przyznała się że oprócz mamy miała też syna
J - Lepiej nie
A - Czemu?
J - Nie chcę żeby się w to mieszała, nie mam do niej zaufania
A - To wreszcie będziesz mogła ją sprawdzić, posłuchaj, babcia może coś wiedzieć. Nie chciałabyś poznać prawdy
J - No niby tak
A - Więc nie ma się nad czym zastanawiać, jak tylko przyjdzie zapytam ją o to zgoda?
J - Ok
Zjawia się Mirta
M - Przepraszam najmocniej ale jest telefon do panienki Juliety
J - Do mnie? a kto dzwoni?
M - Ten pyszałek Valencia!
Angela spogląda z wyrzutem w kierunku Juliety
A - Czego on od ciebie chce?
J - Nie wiem, zaraz sprawdzę. Potem wpadnę
Julieta i Mirta wychodzą pozostawiając Angelę samą z refleksjami, dziewczyna tonie w obawach że coś poważnego może się dziać między jej kuzynką a chłopakiem, który mimowolnie zawrócił jej w głowie. Angela wyjmuje pamiętnik i uwalnia emocje, jakie w niej narastają.
A - Wystarczy, że usłyszę jego imię a krew już buzuje mi w żyłach. Czuję, że oszaleję. Co robić kochany pamiętniku????!!!!
Julieta odbiera w salonie telefon od Javiera, domyśla się o co może chodzić i jest bardzo zestresowana
Ja - wiesz w jakiej sprawie dzwonię prawda?
J - Domyślam się
Ja - chyba mam dobre informacje
J - tak?
Ja - właśnie jestem u wujka, za godzinę otwiera restaurację. Zapisz adres, będziemy tam na ciebie czekać.
J - Na prawdę?
Ja - nie wiem czy cię zatrudni, ale udało mi się przekonać go żeby się z tobą spotkał. Będziesz?
J - Jasne, poczekaj chwilkę, wezmę kartkę i długopis
Mirto podasz mi
M - Chwileczkę, proszę bardzo. Jakieś dobre wieści?
J - Może dostanę pracę..
Angela martwi się, że babcia tak długo nie opuszcza swojego pokoju. Puka do jej drzwi.
Po drugiej stronie Debora leży zaspana na łóżku a na stoliku nocnym stoi pół butelki szampana. Kobieta budzi się słysząc nawoływania Angeli i szybko chowa butelkę pod łóżko.
Otwiera drzwi..
D - Co się stało?
Angela spogląda dziwnie na babcię
A - Dobrze się czujesz?
D - Tak a co?
A - Jakoś niemrawo wyglądasz, martwiłam się bo nigdy nie śpisz do tak późna
D - A tak, o matko która to już godzina! Miałam ciężką noc, nie mogłam zasnąć. Przejmuje się twoją rehabilitacją, to jak na nią zareagujesz
A - Jesteś kochana ale nie denerwuj się tak bardzo, przyniosłam ci śniadanie
D - Anioł z ciebie. Chodź
A - Nie chcę przeszkadzać, może chcesz jeszcze pospać?
D - Nie, zjem szybko i ubiorę się żeby być na twoich ćwiczeniach
A - Pamiętasz?
D - Oczywiście, obiecałam ci to
A - No to zjedz w spokoju, a ja pójdę do siebie
D - Nie, zostań, może zjemy razem?
A - Jestem już po
D - Aha, ale zostać możesz prawda? i trochę posiedzieć z babcią
A - W sumie to tak, chciałam cię o coś zapytać?
D - No to pytaj
A - Czemu ukryłyście z mamą istnienie wujka?
Debora jest przez chwilę zdezorientowana, nie wie co odpowiedzieć a właściwie co może odpowiedzieć, gdyż nie wie ile prawdy zna Angela
D - Jakiego wujka?
A -Babciu proszę cię, chociaż ty jedna bądź szczera. Wiem że miałaś nie tylko mamę ale i jeszcze jedno dziecko, był nim tata Juliety
D - A, tak
A - Dlaczego nic o nim nie wiedziałam?
D - Nie mam pojęcia, widać mama nie chciała cię o tym informować
A - Przestań, mogłaś mi powiedzieć gdybyś chciała
D - Lepiej ją o to zapytaj
A - Już to zrobiłam ale zwodziła mnie, pomyślałam że ty powiesz jak to z tym było
D - Ale co tu dużo mówić, miała brata i co? i tak już nie żyje
A - I mówisz to z takim spokojem? myślałam, że jesteś inna
D - Wnusiu, nie osądzaj mnie. W porządku opowiem ci
A - Straciłaś syna a nie wydajesz się tym przejęta
D - Kiedyś bardzo kochałam Marco
A - Kiedyś? myślałam że dzieci zawsze zostają w sercach rodziców
D - Spokojnie, daj mi wyjaśnić
A - Słucham, co takiego się zdarzyło że zarówno ty jak i moja mama wyrzekłyście się wujka, a on was
D - On nas?
A - Julieta też o niczym nie wiedziała, żyła w przekonaniu że nie ma rodziny
D - Marco pewnego dnia odszedł bez słowa, porzucił mnie i twoją mamę. To wszystko, dlatego wyrzuciłyśmy go z pamięci
A - Musiał mieć jakiś powód?
D - Owszem, miał. Odszedł z kobietą, zostawił nas obie na pastwę losu dla jakiejś puszczalskiej
A - Babciu! Czemu tak ją nazywasz? Mówisz o mamie Juliety!
D - A jak nazwiesz kobietę, która zaciążyła przed ślubem???
A - Mama Juliety była ...
D - Tak, usidliła mi syna, wzięła go na dziecko!
A - Ale przecież Julieta jest ode mnie młodsza o 2 lata, a wuj odszedł kilka lat wcześniej
Debora zaczyna się gubić w odpowiedziach
A - Babciu nie kręć tylko powiedz mi prawdę, przecież oni byli już po ślubie gdy Julieta się urodziła. Czemu wyjechali z kraju? jakby uciekali?
D - No dobrze, powiem ci to ale resztę niech dopowie matka bo nie wiem co się działo z Marco po ślubie
A - No więc
D - Marco, Luisana i ja mieszkaliśmy razem w spokoju, harmonii aż pewnego dnia poznał tą Felicię. Przestał dbać o mnie, nie dawał pieniędzy na utrzymanie domu tylko wiecznie wydawał na nią i często nie nocował w domu. Pewnego dnia się temu sprzeciwiłam i zażądałam by z nią zerwał i zaczął zachowywać się jak człowiek, ale Marco wybrał ją. Zostawił mnie i twoją mamę i poszedł sobie. Od tamtej pory nie mieliśmy już kontaktu. 3 lata później wyszłam za mąż za Alfredo, po kolejnych 3 latach twoja mama zaczęła spotykać się z twoim tatą aż w końcu się pobrali. Nic od tamtej pory nie wiedziałam o Marcu i tej kobiecie. Wiem tylko że Marco nawiązał kontakt z twoją mamą i często tu przebywał z żoną, ale gdy skończyłaś 2 latka wyjechali.
A - Hmmm
D - Czemu się uśmiechasz?
A - Bo to wydaje mi się zbyt proste, zbyt ułożone. Czuję że to głębsza sprawa i nie mówisz mi wszystkiego, ale ...sama już nie wiem. Nie oświeciłaś mnie zanadto, nadal czuję niedosyt.
D - Nie wiem na co liczyłaś ale taka jest prawda. Tylko twoja mama może coś dopowiedzieć, ja nie wiem nic więcej. Od kiedy Marco się wyprowadził nigdy już się z nim nie widziałam.
A - Każdy coś kręci, jakby nie wiem co się za tym kryło. Trudno, jeśli nic więcej nie możesz mi powiedzieć
D - Powiedziałam ci wszystko co wiem
A - pozostaje mi się tym zadowolić
D - Skoro już tu jesteś Angelito miałabym do ciebie małą prośbę
A - Tak babciu?
D - Okropnie się czuję tak tutaj żyjąc właściwie na twój koszt
A - Przestań, mam dużo pieniędzy, mama co miesiąc przekazuje mi je na konto, nawet nie pyta mnie na co je wydaje
D - Mimo wszystko...
A - babciu ustaliłyśmy że jak tylko odblokują twoje konto wynagrodzisz mi to
D - Daj mi powiedzieć Angelo, ja nie mogę tak bezczynnie tu siedzieć i chodzi nie tylko o to, że mnie utrzymujesz ale brak mi pracy, brak mi zajęcia
A - Jakbym słyszała Juliete
D - Całe życie pracowałam, teraz do hotelu już nie wrócę, należy do Alfredo a ja nie chcę mieć z nim nic wspólnego, poza tym potrzebuję coś robić żeby zapomnieć o tej zdradzie
A - Co w związku z tym?
D - Chciałam cię prosić, żebyś porozmawiała z Luisaną. Może znajdzie mi jakąś posadę w swojej firmie, mogłabym np zająć się finansami albo administracją
A - Hmmmm
D - Co? to zły pomysł?
A - Nie wiem co na to mama, raczej nie będzie chciała cie w swojej firmie
D - Ona cię uwielbia, jeśli ją poprosisz na pewno nie odmówi
A - Tak, ale nie chcę stawiać jej w takiej sytuacji, wystarczy że musiała zgodzić się na twój pobyt tutaj
D - Obiecałam ci że się wyprowadzę jak wszystko się ułoży
A - Babciu ja ci nie robię wyrzutów z tego powodu tylko postaw się na miejscu mamy, to dla niej niewygodna sytuacja, nie chcę jej ranić
D -No dobrze, skoro tak to nie pytaj jej o nic
A - Chyba się nie obrazisz?
D - Nie, tylko myślałam że mogę na ciebie liczyć, jesteś jedyną osobą z którą mogę spokojnie porozmawiać i wyżalić się, znasz moje troski i sekrety, wiesz jak mąż mnie skrzywdził. Praca byłaby ratunkiem, pozwoliłaby mi zapomnieć o cierpieniu
A - W porządku, w końcu mogę zapytać, najwyżej odmówi
D - Właśnie, ale spróbuj ją troszkę nakłonić, to dla mnie bardzo ważne
A - Na pewno ją zapytam, ale nie gwarantuję że się zgodzi
D - Dobre i to ( mówi w myślach Debora ).
Alfredo po śniadaniu z kochanką każe ją odwieść szoferowi, a sam woła do gabinetu Delię na rozmowę. Zaczyna od upomnienia
A - Jeśli jeszcze raz wejdziesz do mojej sypialni bez uprzedniego pozwolenia zwolnię cię!
D - Bardzo pana przepraszam, wiem że źle zrobiłam
A - Co się z tobą dzieje? Od pewnego czasu bujasz w obłokach, chyba nie chcesz żebym zaniżył ci pensję
D - To się nigdy już nie powtórzy proszę pana
A - Na to liczę, w przeciwnym razie nie będzie już reprymendy tylko ulica
D - Jeszcze raz przepraszam
A - A teraz do rzeczy, co było tak ważne że ośmieliłaś się mi przeszkadzać?
D - Pańska córka
A - Ta pijaczka? co z nią?
D - Panienka Katia wczoraj dzwoniła i prosiła o pilny kontakt
A - W jakiej sprawie
D - Nie chciała nic powiedzieć, prosiła tylko żeby pan odebrał
A - Tego mi jeszcze brakowało, jednej się pozbyłem to druga wchodzi mi w drogę. No dobrze, zaraz do niej oddzwonię. Coś jeszcze?
D - Godzinę temu dzwonił niejaki Lucho Dominguez, koniecznie chce się z panem spotkać
A - Dominguez, szybki jest
D - Słucham
A - Nie, nic jeśli to wszystko to możesz odejść
D - A czy wybiera się pan dziś do biura?
A - Bo?
D - Antonio odwozi pańską przyjaciółkę, jak wróci ma pana zawieźć
A - Nie, dziś zostaję w domu. Miałem męczący weekend i chcę odpocząć, poza tym mam spotkanie z prawnikiem.
D -Aha, życzy sobie pan coś specjalnego na obiad?
A - Jak zawsze ufam twoim przysmakom, tak więc zabieraj się już za obiad. Możesz odejść
Julieta jest już gotowa na rozmowę kwalifikacyjną w restauracji "Coloseum". Mirta podnosi ją na duchu
M - Na pewno sie panience uda, panienka jest taka mądra
J - Nie chcę zapeszać, dlatego nikomu o tym nie mów. Sama powiem jak wrócę
M - Dobrze, zawołam Eloya żeby panienkę tam zawiózł
J - Dziękuję, ale się denerwuję.
Alfredo dzwoni do Katii, po chwili udaje mu się z nią skontaktować.
A - Córeczko, podobno dzwoniłaś
K - Tak wczoraj, ale jak widać nie znalazłeś dla mnie czasu
A - Byłem bardzo zajęty przez weekend
K - Domyślam się
A - Coś się stało?
K - Jeszcze nie ale stanie się jak mnie stąd nie wyciągniesz!
A - Co ty mówisz?
K - Widzę że kipisz ze szczęścia
A - Masz jakieś kłopoty, chcesz żebym cię przeniósł
K - To ty je będziesz miał jak mnie stąd nie wypiszesz
A - Chcesz opuścić klinikę
K - Trafiłeś w samo sedno brawo tatuśku!
A - Uważaj na słowa
K - Znudziło mi się już tu, nie jestem już uzależniona i chcę wrócić
A - Rozmawialiśmy już o tym
K - Albo mnie stąd zabierzesz albo wyrzucę cię z mojego domu!
A - Nie możesz mi tego zrobić, jestem twoim ojcem, to ja zapisałem ci majątek i dom
K - I co z tego? twoja głupota więc za nią zapłacisz!
A - Jesteś gorsza od matki!
K - To jak? wpadniesz dzisiaj po mnie?
A - Dobrze, niedługo przyjadę.
K - Wiedziałam, że mnie nie zawiedziesz kochany tatuńciu. Do zobaczenia zatem!
Po odłożeniu słuchawki...
A - Wredna smarkula! Ma mnie w garści, jak się jej pozbyć???!!!
Po pół godzinie Julieta dociera do ekskluzywnej restauracji o nazwie Coloseum. Znajduje się ona w samym centrum miasta i już sam wygląd na zewnątrz, wskazuje że to miejsce o wysokim standardzie, przeznaczone dla najbogatszej części ludzi. Przez chwilę Julieta przygląda się lokalowi, targają nią wątpliwości czy pasuje do takiego miejsca
E - Co się stało panienko? Nie wchodzi panienka?
J - Sama nie wiem, chyba się nie odważę. To nie dla mnie, spójrz tylko jak tu gustownie
E - E tam, tak wygląda z zewnątrz ale w środku może być inaczej. Już byłem w takich z pozoru fajnych miejscach
J - Mam iść?
E - No jasne, po to panienka tu jest, jak się nie uda to trudno ale próbować trzeba
J - No dobrze
E - Chwileczkę, panienka CV a i kopniak na szczęście
J - Ej!
E - Na szczęście, no powodzenia panienko!
Po chwili Julieta wchodzi do środka, nie wie nawet gdzie ma iść, lokal jest bardzo obszerny. Z sali zauważa ją Javier i podbiega do niej
Ja - Cześć, nareszcie jesteś! Wujek nie lubi spóźnialskich
J - To przez korki na mieście
Ja - następnym razem musisz wyjść pare minut wcześniej
J - o ile będzie następny raz
Ja - wujek Alonso jest dość wymagający, zwraca uwagę na ubranie, wygląd no i oczywiście kulturę osobistą. Czeka na końcu sali. Przygotowałaś się?
J - To znaczy?
Ja - No CV masz? będzie cię pytał o pare kwestii, czemu szukasz pracy akurat w hotelarstwie, jakie ukończyłaś szkoły, ile chciałabyś zarabiać. No wiesz jak to na rozmowie o pracę
J - nie miałam na to dużo czasu
Ja - wiem, ale dopiero dziś wujek znalazł wolną chwile i od razu kazał mi ciebie przysłać
J - Poradzę sobie, to nie pierwsza moja rozmowa kwalifikacyjna
Ja - Powodzenia! Zaprowadzę cię do niego
Javier przedstawia sobie Julietę i don Alonsa. Starszy mężczyzna początkowo bardzo się jej przygląda, po czym rzeknie:
A - Pasujesz do tego miejsca, masz obycie i ładnie się prezentujesz.
J - Cieszę się
A - Pokaż mi swoje CV, pracowałaś już wcześniej?
J - Tak
A - W hotelarstwie?
J - To znaczy w dwóch małych barach w Madrycie
A - O to tam pracowałaś, ale pochodzisz stamtąd czy na wakacje pojechałaś?
J - Tam się urodziłam i do niedawna jeszcze mieszkałam, ale musiałam się wyprowadzić
A - Aha, rozumiem a czym się zajmowałaś w tych barach?
Po ponad półgodzinnej rozmowie Alonso zgadza się zatrudnić Julietę w swojej restauracji
A - Nie potrzebujemy personelu na stałe, zrobiłem wyjątek ze względu na mojego siostrzeńca. Od jutra możesz zacząć pracę
J - Bardzo dziękuję, strasznie się cieszę.
A - Dostaniesz jutro rano uniform, będziesz pomagać naszym kucharzom w kuchni ale głównie będziesz na... zmywaku. Odpowiada ci to?
Muzyka z dzisiejszego odcinka
Lo puedo lograr - Belinda
http://www.youtube.com/watch?v=lwbQxXdoL84
Tej piosenki słucha na laptopie Jose David, pojawia się ona także w salidzie
Morir - Belinda
http://www.youtube.com/watch?v=PPA9HcCp96Q
Kiedy Debora wyjmuje podejrzaną fiolkę ze szkodliwymi tabletkami
Alma gemela - Belinda
http://www.youtube.com/watch?v=C2-RR0el0Qo
Podczas wspólnego śniadania Juliety i Angeli
Millon de anos - Diego Boneta
http://www.youtube.com/watch?v=sTyj-Ztzsk8
Kiedy Angela pisze w pamiętniku o swoich uczuciach
W następnym odcinku:
Katia wraca do domu, ale ma dla ojca niespodziankę...
Dowiemy się też czy Angela w końcu wróci do ćwiczeń... |
|
Powrót do góry |
|
|
Marzenka20 Mistrz
Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 17199 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa i okolice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:07:09 03-09-13 Temat postu: |
|
|
Bohaterowie z dzisiaj
Juan Ferrara jako Alonso Echeverria
Latin Lover jako Dante Noriega - rehabilitant
Pablo Montero jako Jose "Pepe" Orinoco - dyrektor placówki
odc.36 Męki zazdrości
J - Oczywiście, bardzo panu dziękuję
A - Od tej chwili szefie
J - Słucham
A - Zwracaj się do mnie szefie.
J - Naturalnie
A - Na razie czeka cię 3-miesięczny okres próbny, potem dostaniesz umowę o pracę na stałe.
J - Dziękuję bardzo
A - Najlepszym podziękowaniem będzie twoja praca, ale wiedz że zatrudniłem cię tylko dzięki mojemu siostrzeńcowi, ręczył za ciebie. Lepiej żebyś się sprawdziła.
J - Postaram się
A - Ty nie zrozumiałaś, nie masz się starać tylko dobrze pracować, nie chcę pożałować tej decyzji. Przychodzą tu najważniejsze persony w kraju, to restauracja z wyrobioną marką i renomą, i tak ma pozostać!
J - Oczywiście
A - Czekam na ciebie jutro o 8.00. Poznasz nasz zespół i zajmiesz się kuchnią. Otwieramy o 10:00. Tylko się nie spóźnij, nie chciałbym zwalniać cię w przedbiegach. No, to do jutra!
J - Do widzenia
Julieta choć dostała pracę ma mieszane uczucia, wujek Javiera jest bardzo surowy i wymagający, dziewczyna obawia się że zawiedzie i wpakuje w kłopoty Javiera. Tuż po wyjściu z restauracji zastanawia się nad rezygnacją. Javier czeka wraz z Eloyem, obaj są ciekawi jak jej poszło.
E - I co panienko? udało się?
Ja - nie mów że nie...masz taką minę
J - Owszem, pan Alonso mnie przyjął
E - No to super!
Ja - powinnaś się cieszyć nie?
J - Tak ale
Ja - wiem! przestraszył cię?
J - Boję się, że nie podołam. Twój wuj jest bardzo zasadniczym człowiekiem, a ty jeszcze za mnie poręczyłeś.
Ja - poręczyłem bo wiem że jesteś pracowita i zależało ci na tym
J - No tak ale teraz mam wątpliwości, to bardzo elegancka restauracja a ja nigdy w takiej nie pracowałam
Ja - nie ważne, wuj zawsze jest taki na początku, robi to żeby pokazać kto tu rządzi ale jak już zagrzejesz tam miejsce zmieni do ciebie podejście, zobaczysz
J - Sama nie wiem
E - Panienka na pewno sobie poradzi, jak chce się pracować to nic straszne nie jest
Ja - otóż to, pójdziesz jutro, zobaczysz jak będzie i wtedy ewentualnie zrezygnujesz, najgorzej żałować że się czegoś nie zrobiło aniżeli po fakcie
J - Może masz rację, zobaczy się jutro. Wracamy Eloyu
Ja - nie ma mowy. Ty jedź a ja zostanę z Julietą. Nie mogę pozwolić żebyś się zamartwiała, pojedziemy w pare fajnych miejsc
J - Ale
Ja - załatwiłem ci posadę to teraz nie możesz odmówić
E - Na pewno? mogę panienkę odwieźć
Julieta chwilkę się zastanawia
J - W porządku, jedź do domu i uprzedź że wrócę z Javierem
E - Jak sobie panienka życzy, miłej zabawy! tylko niech pan znowu jej nie ... noo
Ja - na razie
J - to gdzie jedziemy?
Ja - do bazyliki
J - słucham?
Ja - żeby ci się powiodło, chyba jesteś wierząca?
J - Tak, ale zaszokowałeś mnie, nigdy bym nie pomyślała żeeee
Ja - wiem, nie wyglądam na takiego co?
J - no nie bardzo, raczej na takiego
Ja - no powiedz to! nie pasuje mi Kościół, ale nikt nie mówi że jestem jakimś tam gorliwym chrześcijaninem, uważam tylko że to jednak ma znaczenie i warto trochę się pomodlić za pomyślność
J - Ok, to jedźmy. Jestem bardzo ciekawa tego miejsca
Alfredo szykuje się do wyjścia, spotkanej na korytarzu Delii zostawia wskazówki.
A - Jadę po Katię, jeśli prawnik zjawi się pod moją nieobecność podaj mu kawę w salonie i niech na mnie czeka
D - Jak pan sobie życzy
A - Albo nie, dasz mu dokumenty, które zostawiłem na biurku i umówisz na inny termin, najlepiej w jego kancelarii
D - Dobrze, a panienka Katia już wraca?
A - Niestety
D - Słucham?
A - Mówię żebyś przygotowała jej pokój, Katia dziś wraca
D - Tak szybko? wyleczyła się już?
A - Ile razy mam powtarzać żebyś nie wtykała nosa w nie swoje sprawy. Katia wraca i kropka. Zajmij się obowiązkami, nie chcę żadnych wpadek!
Zbulwersowany Alfredo opuszcza rezydencję, kucharka wykorzystuje jego nieobecność i dzwoni do jakiegoś swojego znajomego z prośbą...
D - To ty? nie mogę długo rozmawiać, mam prośbę. Zlokalizuj mi Deborę
D - Tak, tą samą. Musze wiedzieć gdzie teraz mieszka i znajdź mi jakiś kontakt do niej
D - Będę pod telefonem późnym wieczorem
D - z góry dziękuję
Po odłożeniu słuchawki Delia w myślach mówi do siebie
D - Powoli wracamy do dawnego porządku, dziś Katia a niebawem Debora.
Podczas gdy Julieta świetnie bawi się z Javierem, który zabrał ją także do wesołego miasteczka i przytulnej restauracyjki na kolację, Angela przeżywa męki zazdrości. Wie od Mirty, że się umówili i są cały dzień razem. Dziewczyna ma zepsuty humor i gdy zjawia się rehabilitant odmawia zajęć.
M - Ależ panienko, znowu? tak nie można, przeż to zwykłe kapryszenie
A - Nie pozwalaj sobie.
M - Ale panienka obiecała
A - Odmieniło mi się, to i tak nie ma sensu
Niespodziewanie sytuację opanowuje... Debora
D - Zostaw nas same Mirto
M - Że co?
D - Porozmawiam z wnuczką
M - Ale
A - Idź już sobie
M - Dobrze, za przeproszeniem
D -Co się dzieje? ten rehabilitant czeka już od kwadransa
A - Nie chcę rehabilitacji
D - Jak to? przecież już ustaliłyśmy wszystko, będę z tobą, nie musisz się bać
A - Ale to nie o to chodzi
D - A o co?
A - Oj babciu
D - Nie możesz tak marudzić, nie jesteś dzieckiem. Jak chcesz być taka jak dawniej nic nie czyniąc w tym kierunku???
A - Ja wcale nieee
D - A jak to nazwiesz? Angela ja teraz pójdę po tego pana a ty się poprawisz, zwiążesz włosy i za chwilę zaczynamy
A - Nie jestem pewna
D - Będzie dobrze, zobaczysz
Wychodząc Debora... natyka się na podsłuchującą pod drzwiami Mirtę
D - I co? wszystko usłyszałaś a może mam ci powtórzyć???
Alfredo udaje się do kliniki uzależnień, gdzie przebywała Katia. Dziewczyna jest już spakowana i gotowa do wyjścia, co zaskakuje jej ojca.
A - Wypuścili cię ot tak?
K - Powiedziałam że jestem już zdrowa i nie mieli nic do gadania, poza tym już uprzedziłam że wypis jest na twoje żądanie
A - Jesteś pewna że nie chcesz tu zostać, to znaczy że już ci przeszło?
K - Nie zostanę tu za nic w świecie, to piekło na ziemi!
A - Ale może powinnaś jeszcze
K - Wiem o co ci chodzi, ale nie mam zamiaru tu dłużej siedzieć. Podpiszesz papiery i jedziemy.
A - Gdzie?
K - W gabinecie dyrektora kliniki. Chodź że!
Okazuje się, że Katia ma bardzo dobre relacje ze swoim przełożonym, co nie uchodzi uwadze samego Alfredo.
K - Tato to doktor Jose Orinoco, jest dyrektorem tej kliniki.
J - Bardzo mi miło pana poznać
A - A mnie nie, to okropne miejsce, musieliście źle traktować moją córkę skoro koniecznie chce je opuścić
K - Tato daruj sobie, Pepe się na to nie nabierze
A - Pepe?
K - Opowiadałam mu co nieco o naszych rodzinnych koneksjach. Wie jak jest, nie musisz udawać troskliwego tatusia
A - Rozmawiasz z obcym na takie tematy
J - Obcym?
K - Tatusiu Pepe nie jest obcy, bynajmniej. Ja i Pepe jesteśmy parą
A - Co!!!?????
Mężczyźnie aż włosy stają dęba na tą wiadomość. Lekarz i pacjentka: co za banał!
Angela rozpoczyna rehabilitację z wielkimi oporami, co daje się we znaki samemu rehabilitantowi, któremu powoli wyczerpuje się cierpliwość
Dante - słuchaj, to zawód wymagający cierpliwości a ja już tracę ją przy tobie. Albo chcesz stanąć na nogi albo nie!
D - Proszę na nią nie krzyczeć!
Da - wcale tego nie robię, ale jeśli będzie się tak wymigiwać od ćwiczeń nic z tego nie będzie
A - Nie wymiguję się, po prostu nie najlepiej się czuję
Da - ok, w takim razie przełóżmy to na jutro. Może wtedy będę miał więcej szczęścia. Powiem ci jedno dziewczyno, czas gra na twoją niekorzyść, im bardziej będziesz zwlekać tym mniejsze masz szanse.
A - Ok ale ja mam już dość na dzisiaj
Da - nawet nie wykonaliśmy połowy zamierzonych ćwiczeń
A - Już nie mogę
Da - słuchaj, może darujmy sobie i odpuść co? szkoda i twojego czasu i mojego, z takim podejściem nic z tego nie wyjdzie
D - Niech pan już jej nie strofuje, powiedziała że ma dość. Można chyba to odłożyć na inny termin
Da - jutro po południu pasuje?
D - Ale pan jest nieprzyjemny
Da - proszę pani mam wielu pacjentów i im na prawdę zależy. Gdybym wiedział że szanowna panienka zmarnuje m i tylko cenny czas udałbym się do kogoś kto by to docenił
D - bezczelny!
A - Spokojnie babciu, niech się pan nie złości. Mam dziś zły dzień i nic ze mnie nie będzie na ćwiczeniach, ale proszę mi wierzyć że zależy mi
Da - jakoś tego nie okazujesz dziewczyno, same chęci nie wystarczą, to żmudna i pracochłonna praca wymagająca dużej pokory. Jeśli nie chcesz nie musisz się zmuszać, nie wszyscy sobie z tym radzą
A - Chcę kontynuować, umówmy się na jutro tak jak pan ustalił
Da - w porządku ale wiedz, że nie będę akceptował takiego zachowania. Jutro twoja ostatnia szansa, jeśli nie potraktujesz tego poważnie i nie przyłożysz się do ćwiczeń będziesz musiała poszukać innego rehabilitanta
A - Rozumiem, dziękuję i do jutra
Da - oby, trzymam za ciebie kciuki. Nie poddawaj się, możesz jeszcze wyzdrowieć choćby po części
D - Odprowadzę pana
Da - nie trzeba, znam drogę. Proszę lepiej motywować wnuczkę do ćwiczeń
D - co za gbur! Skąd twoja matka go wytrzasnęła?!
A - Nie wiem ale ponoć jest jednym z najlepszych w kraju
D - nie widać
A - Babciu sprawdź czy Julieta już wróciła
D - A po co ci ona?
A - Słucham?
D - yyy myślałam, że teraz odpoczniesz a Julieta tylko ci będzie przeszkadzała
A - Po prostu sprawdź, martwię się o nią. Nie widziałam jej od rana.
D - Dobrze, ale przyniosę ci też gorącą herbatę. Wieczory stają się już chłodne, albo lepiej melisę na uspokojenie.
A - Nie trzeba, dziękuję
D - Ależ trzeba, marnie wyglądasz słonko, powinnaś co wieczór wypijać szklankę rumianku lub lipy na wzmocnienie
A - No dobrze, to przynieś mi rumianku, melisy nie chcę bo mnie usypia
D - Zaraz wracam
Debora schodzi do kuchni, gdzie zastaje tylko szofera.
D - Julieta już wróciła???
Eloy ogląda się wokół siebie
D - Tak, do ciebie mówię
Szofer nadal milczy
D - Zadałam ci pytanie wieśniaku!
Kierowca nadal ją ignoruje i podśmiewa się z niej, kiedy ta usilnie szuka po szaflach rumianku
Z opresji wybawia ją Jaime, który akurat zjawia się w kuchni.
D - O może ty raczysz mi pomóc
J - Słucham panią
D - Zaparz rumianek mojej wnuczce, trochę słabo się czuje
J - Zaraz go przygotuję i zaniosę
D - Nie, ja to zrobię tylko go zaparz
Tymczasem Julieta wraca z Javierem do domu. Przed domem dziękuje mu za miły dzień i ponownie za załatwienie pracy.
J - Jesteś super przyjacielem! Nigdy ci się nie odwdzięczę, jesteś na prawdę w porządku
Ja - fajnie to słyszeć, chociaż ty jedna mnie chwalisz
Oboje się zaśmiewają, dobre humory im dopisują
Ja - udało mi się choć na chwilę cię rozweselić, cel osiągnięty
J - mogę cię o coś zapytać?
Ja - wal prosto z mostu
J - trochę mi głupio
Ja - no coś ty, pytaj!
J - jesteś dla mnie bardzo miły, powiedziałabym że aż za bardzo. Czemu?
Ja - yyyy no bo fajna jesteś, lubię cię
J - Aaaaa może ja ci się... no wiesz
Ja - czy mi się podobasz? ehh nie wiem jak to ująć, no jesteś całkiem całkiem, no mogłabyś się każdemu spodobać
J - Dobra, zapomnij. Nie było pytania, jestem beznadziejna
Ja - czekaj, daj mi powiedzieć. Bardzo cię lubię, może kto wie, coś się zdarzy ale na razie
J - wiem, kumplujemy się. A może ty jesteś taki dla mnie bo Jose David cię poprosił?
Ja - bzdura! myślisz ze nikt nie może cię polubić taką jaką jesteś, poza tym co ma do ciebie Jose, sam dobieram sobie przyjaciół.
J - Muszę już iść, nie powinnam znikać na cały dzień
Nagle ktoś podjeżdża pod rezydencję, para zerka w stronę wysiadającego z samochodu Jose Davida. Chłopak nie spodziewał się zastać ich razem i domyśla się, że skądś właśnie razem wrócili. Nie jest z tego powodu zachwycony.
Chłodno wita się z obojgiem
Ja - Hej!
JD - Siema
Ja - lepiej ci po wczorajszym?
J - Wczorajszym?
Ja - Jose miał małe kłopoty ...
JD - Nic takiego, a ty Javi co tu robisz? i o tej porze?
Ja - a ty co bawisz się w policjanta? ale masz minę, jakby cię osa ukąsiła
JD - Byliście gdzieś razem?
Ja - owszem, przeszkadza ci to?
JD - Mi? wcale, co mnie to obchodzi!
Wściekły Jose David mija dwójkę i wchodzi do środka.
Ja - co go ugryzło?
J - Może się na ciebie obraził za coś?
Ja - nie ma powodu, albo miał zły dzień albo nie spodobało mu się że zastał nas razem. Nie wiesz co może mu chodzić?
Julieta, która domyśla się, że Jose David może być zwyczajnie zazdrosny ani myśli chwalić się tym przed Javierem
J - Nie mam pojęcia
Z kolei Javier, który ma podejrzenia, o co może chodzić także nie zamierza się nimi dzielić.
Żegna się z Julietą i wsiada do samochodu.
W tym samym momencie z okna sowiego pokoju obserwuje go ... zazdrosna Angela, szybko zasłania zasłonę kiedy Javier orientuje się, że zerka na niego i przez moment wpatruje się w jej okno.
Chłopak zaśmiewa się i odjeżdża.
Debora niesie na górę napar z tymianku, lecz zamiast do Angeli najpierw wstępuje do swojego pokoju, gdzie w szklance rozpuszcza podejrzaną tabletkę!
Potem skrada się po cichu do wnuczki.
D - To ja, przyniosłam ci rumianek.
A - Dziękuję
D - Tylko wypij do pełna, póki gorące. Od razu poprawi ci się humor i będziesz miała więcej siły na jutro
Angela sięga po szklankę i powoli zanurza usta w naparze z podejrzaną substancją...
Nagle wchodzi niezapowiedzianie Jose David! Dziewczyna na jego widok natychmiast odstawia rumianek
D - Co to za maniery!
JD - Przyszedłem do narzeczonej, jakiś problem?
D - Owszem, już późno a moja wnuczka musi odpocząć, pij skarbie
JD - No proszę, babunia się znalazła
A - Nie kłóćcie się Jose Davidzie
JD - Wybacz ale ta pani działa mi na nerwy, możemy porozmawiać?
D - Teraz nie, jak widzisz
A - babciu zostaw nas dobrze?
D - Ale
A - Potem przyjdziesz, chcę trochę pobyć z Jose Davidem
D - Dobrze ale wypij napar, to ci pomoże
JD - Co za napar?
D - Nie twoja sprawa
JD - To, przecież to tylko rumianek. Po co ci to świństwo Angela?
D - To nie...!
A - babciu, możesz wyjść
JD - Nareszcie!
A - co się stało? nigdy tak nie wchodziłeś do mnie? nawet nie zatelefonowałeś że przyjedziesz
JD - Myślałem, że nie uda mi się wyrwać ale stwierdziłem, że muszę choć na chwilę wpaść i zapytać o twoją rehabilitację. Ostatnio oddaliliśmy się od siebie, nie dzwonisz do mnie tak często jak kiedyś, nie mówisz mi o wszystkim. O rehabilitacji wiem od twojej mamy, zadzwoniła do mnie w południe.
A - Przepraszam cię, ale ostatnio tak wiele się dzieje że sama nie wiem co robię. Pojawiła się Julieta, babcia wróciła, my zaręczyliśmy się, sporo tego jak na jeden raz i jeszcze ta rehabilitacja teraz
JD - Angela czy ty siebie słyszysz? szukasz tysiąca wymówek a najzwyczajniej w świecie olewasz mnie!
Jose David jest mocno zdenerwowany i odzywa się do Angeli w sposób chamski
A - Co ci jest? nigdy się tak nie zachowywałeś! Nie będziemy tak rozmawiać
JD - Za rzadko się widujemy! Będę tu przychodził codziennie, tak jak wcześniej w końcu mamy się pobrać.
A - Przecież to ty zawsze mówiłeś że masz pracę i nie możesz dzień w dzień przychodzić, o co ci chodzi?
JD - Mnie? o nic
A - Albo się uspokoisz albo wracaj do siebie. Nie mam ochoty na kłótnię
Chłopak ostudza nieco emocje
JD - Masz rację, wybacz. Odbija mi
A - Najwyraźniej. Coś cię wkurzyło, że teraz wyżywasz się na mnie?
JD - Nie, skąd. Po prostu nie najlepszy dzień.
A - U mnie tak samo, i jeszcze ten facet. Chciał mnie zamęczyć na śmierć
JD - Było aż tak ciężko?
A - On nie zna słowa umiar, tylko by ćwiczył i ćwiczył
Przez chwilę trwa cisza, aż w końcu Jose David nie wytrzymuje...
JD - Wiesz kogo widziałem pod domem jak przyjechałem?
A - Zapewne Julietę i Javiera, widziałam ich z okna
JD - Tak, mizili się do siebie jak nie powiem co!
A - Wyobraź sobie, że zniknęli na caluśki dzień! Julieta zachowuje się jak ulicznica!
JD- Nie to wina Javiera, to on ma na nią zły wpływ. Nie podoba mi się to!
A - Mi też, a tak w ogóle to oni wcale do siebie nie pasują.
JD - Powinniśmy to ukrócić, nie mogą robić co im się żywnie podoba!
A - Masz rację, to przegięcie. Trzeba ich rozdzielić, nie żeby mi to jakoś bardzo przeszkadzało ale uważam że Julieta nie powinna się zadawać z Javierem, on nie jest dla niej odpowiedni. Już pokazał co z niego za bohater!
JD - Julieta do niego też nie pasuje, on jest światowcem i lubi dziewczyny, lubi imprezować a ona jest spokojna i ułożona, nie będą razem szczęśliwi.
A - No właśnie, jutro z nią pogadam i wybiję jej z głowy romans z tym lekkoduchem
JD - A ja pogadam z Javi'm, wyjaśnię mu że Julieta to poważna dziewczyna i nie będzie jego kolejną zabawką.
Angela i Jose David, którzy są zazdrośni o relacje, jakie łączą Julietę i Javiera za zasłoną wyimaginowanych racji wspólnie łączą siły by zapobiec ewentualnemu związkowi między ową parą. Są tak zaaferowani tą sprawą, ze sami przed sobą nie zauważają iż walczą o inne uczucia...
Muzyka:
Alguien mas - Belinda
Gdy Jose David jest zazdrosny o Julietę i Javiera oraz gdy Angela złości się że ci oboje są razem, a także gdy Angela i Jose David planują jak rozdzielić Julietę i Javiera
Perdido en ti - Diego Boneta
Gdy Angela obserwuje z okna Javiera
Morir - Belinda
Gdy Debora daje Angeli szklankę z trucizną
Cuida de mi - Belinda
Gdy Julieta spędza czas z Javierem
Es de verdad - Belinda
z salidy
W NASTĘPNYM ODCINKU
Javier pozna sekret Jose Davida... co to za tajemnica i jak wpłynie na ich dalsze relacje????
Ostatnio zmieniony przez Marzenka20 dnia 16:17:12 03-09-13, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Marzenka20 Mistrz
Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 17199 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa i okolice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:00:41 04-09-13 Temat postu: |
|
|
odc.37 Javier już wie
Alfredo wraca z córką do domu. Już w progu słychać ich krzyki. Katia jest wściekła na ojca, za to jak potraktował jej lubego.
K - To było świństwo, ty wiesz jak on się poczuł? potraktowałeś go jak psa, jak kogoś z niższej kategorii
A - A może tak nie jest?, to zwykły doktorzyna, nie będziesz się z takim zadawać!
K - To wcale nie jest doktorzyna, Pepe jest właścicielem tej kliniki!
Przez moment zamiera cisza, Alfredo musi to przetrawić i sobie przetłumaczyć
A - To on ma klinikę?
K - Nie dałeś mu dojść do słowa to teraz nic nie wiesz
A - To bujda, celowo tak mówisz żebym go zaakceptował
K - Właśnie że nie! Pepe ma własną klinikę, nie zdziwiło cię że bez problemu mnie wypisał?
A - Faktycznie to było dziwne
K - Poprosiłam go o to, a że ma wpływy i słabość do mnie od razu się zgodził
A - A więc nadal nie wyleczyłaś się z nałogu...to było do przewidzenia
K - Owszem, on mnie uleczył
A - Nie rozśmieszaj mnie, uwiodłaś tego konowała tylko po to żeby wyjść
K - Nie nazywaj go tak, i wcale nie. Ja i Pepe zakochaliśmy się w sobie
Alfredo wybucha rubasznym śmiechem
K - No i co ci tak wesoło nagle?!
A - Zakochaliście się tak? A to dobre, on pewnie w twoich milionach a ty... a ty? no właśnie, mamy problem bo ty przecież nikogo nie kochasz, no może poza samą sobą
K - Bardzo śmieszne!
A - Jesteś płytka i próżna, nie byłaś z żadnym mężczyzną na poważnie. Co mam myśleć? Większość z nich zaliczyła tylko nockę i parę wypadów moim jachtem. Wszyscy lecieli na twoje luksusy a nie ciebie. W tym przypadku na pewno jest tak samo!
K - Jesteś podły!
A - Skończ z tą bajką, żadnej miłości tu nie ma. Oboje macie w tym interes i tyle ale ja się nie nabiorę.
K - Tak się składa że ty tu nie masz nic do gadania. Zrobię co zechcę bo to wszystko jest moje i tylko moje.
Alfredowi szybko krzywi się mina
K - Lepiej nie podskakuj tatuńciu bo cię stąd wykopię jasne?!
A - Grozisz własnemu ojcu? Jak możesz? Uratowałem cię przed matką!
K - Miałeś w tym swój interes, skorzystałeś na tym więc nie udawaj zatroskanego tatusia. A i dla twojej informacji mój ukochany przeprowadzi się tu
A - Co? Nie możesz go tu sprowadzić! On cię wykorzystuje, nie widzisz tego?!
K - Nawet jeśli, to moja sprawa, tam gdzie ja będzie i Pepe
A - Co on ci dał? poprzewracał ci się kompletnie w głowie!
K - Tym razem ci daruję bo mam dobry nastrój ale jeszcze jedno nieodpowiednie słowo i cię wyrzucę.
Katia omija ojca szerokim łukiem i zaczyna wykrzykiwać imię kucharki
K - Delia!!! Delia!!!
D - Tak?
K - No nareszcie! Ile można czekać?
D - Miło panienkę widzieć z powrotem
K - Daruj sobie ten tekst i przynieś mi jakąś kanapkę do pokoju. Umieram z głodu
D - Oczywiście
Alfredo i Katia wymieniają jeszcze wrogie spojrzenia i oboje znikają na górze, udając się do swoich sypialni.
Mirta zagląda do Angeli, która zdążyła już zasnąć. Na stoliku obok stoi szklanka z rumiankiem... jest nietknięta
M - A podobno tak chciała się napić. Teraz już zimne, trzeba wylać.
Mirta zabiera szklankę, gasi światło i wychodzi. Na korytarzu spotyka Juliete, która zamierzała wpaść do kuzynki.
M - Dzisiaj już panienki nie porozmawiają, panienka usnęła
J - Na prawdę? szkoda, chciałam jej opowiedzieć o wszystkim
M - Trzeba do jutra zaczekać
J - Wiesz, mam pracę
M - Och to gratuluję
J - Javier mi pomógł, dzisiaj tam byłam i mnie zatrudniono. Jutro mój pierwszy dzień, strasznie się denerwuję. Chyba nie zasnę przez całą noc
M - To może ja panience zrobię jakąś herbatkę na uspokojenie?
J - Nie trzeba, po prostu się położę
M - Na pewno?
J - Tak, dziękuję. A ciocia jeszcze nie wróciła z pracy?
M - Wypadło jej jakieś spotkanie biznesowe, a jak wiadomo na takie trzeba iść do jakiejś drogiej restauracji i trochę posiedzieć, dzwoniła żeby nie czekać bo wróci nie prędzej niż przed północą
J - Chciałam podzielić się z nią moim szczęściem, ale muszę poczekać do jutra. Położę się już, dobranoc.
M - Do jutra!
Julieta wchodzi do swojego pokoju kompletnie nie spodziewając się w nim gościa! Ktoś zachodzi ją od tyłu i zatyka usta rękoma!!!
Delia odbiera w gabinecie telefon od znajomego informatora. Poznaje adres Debory, jest bardzo zaskoczona, że córka przyjęła ją pod swoje skrzydła
D - Ta baba to ma fuksa! Jutro się z nią skontaktuję.
Kucharka rusza do wyjścia a tam natyka się na Alfredo mocno zdumionego nocną wizytą jego pracownicy w gabinecie!
A - Co robiłaś w moim gabinecie?!
D - Nic proszę pana
A - Przecież stamtąd wychodzisz
D - Chciałam przetrzeć jeszcze biurko, było ukurzone
A - Odkąd zatrudniłem Lilianę tylko ona tu sprząta, nie kłam! gadaj co tam robiłaś? chyba mnie nie okradasz?!
D - Ależ skąd, pracuję tu od lat i nigdy nie wzięłam niczego cudzego
A - No to co tam robiłaś przeklęta kuchto!?
Alfredo traci resztki cierpliwości
A - Już wiem! Od jakiegoś czasu to podejrzewałem, ale że mnie zdradzisz! Jesteś taka sama jak wszystkie służki!
D - Co ma pan na myśli?
Delia jest prawie pewna, ze szef domyślił się iż zamierza spiskować z Deborą.
A - Rachunki za telefon od dawna mnie zastanawiały, pewnie wydzwaniasz na mój koszt!
Delia przez moment nic nie odpowiada
A - Koniec z tym! Nie będę na to pozwalał! Zwrócisz mi za każde połączenie!
D - Ma pan rację, nakrył mnie pan.
A - Przynajmniej masz odwagę się przyznać, potrącę ci za te rozmowy z pensji
D - Dobrze
A - A teraz wynocha mi stąd!
D - Za przeproszeniem
A - Poczekaj, co z prawnikiem? przyszedł?
D - Tak ale umówiłam go na jutro, tak jak pan mi polecił
A - Świetnie, lepiej żeby Katia o nim nie wiedziała. A Dominugguez?
D - Nie było go i nawet nie dzwonił
A - Jutro do niego pojadę przed pracą. A to spotkanie z prawnikiem o której dokładnie???
Napastnik przytrzymuje krótką chwilę Julietę po czym się ujawnia. To Jose David!
JD - Spokojnie, nie krzycz
Jose David puszcza Julietę, która natychmiast się odwraca
J - Zwariowałeś!? Mało nie umarłam ze strachu!
JD - Ciszej, mogą nas usłyszeć. Musiałem to zrobić żebyś nie zaczęła wrzeszczeć
J - Co ty tu robisz? jak tu wszedłeś?
JD - Musiałem cię zobaczyć, mamy do pogadania
J - My? a o czym?
JD - Jak to? musisz mi powiedzieć co cię łączy z moim kumplem?
J -Słucham?
JD - wiem, że spędziłaś dziś z nim cały dzień. Chodzicie ze sobą czy co?
Julieta zastanawia się co odpowiedzieć Bonavidesowi, ma ogromną ochotę by go okłamać, aby dał jej spokój i zapomniał o niej
J - A jeśli tak to co cię to obchodzi?
JD - Jak to co mnie to obchodzi? Nie bądź taka! wiesz że się w tobie podkochuję
J - Ale ja w tobie nie, odczep się wreszcie!
JD - Nie mówisz poważnie, wiem że i ty coś do mnie czujesz. Po co zaprzeczasz?
J - Coś sobie ubzdurałeś, poza tym przypominam ci że żenisz się z moją kuzynką i masz ją szanować
JD - Ucieknijmy?
J - Co?
JD - Nie mogę ożenić się z Angelą kochając ciebie
J - Czy ty siebie słyszysz? Nie możesz tego zrobić Angeli, złamiesz jej serce
JD - Lepiej żeby moje było złamane?
J - Ta rozmowa nie ma sensu, albo się opanujesz i dasz mi święty spokój albo powiem cioci co wyprawiasz! Zrozum w końcu że ja nic do ciebie nie czuję, że nie chcę cię w pobliżu, nie chcę żebyś mnie nachodził
JD -Wiem czemu to mówisz, nie chcesz ranić ciotki i Angeli ale stało się, zakochaliśmy się. Wiem że nie jestem ci obojętny, wyczułem to w pocałunku. Oboje tego chcieliśmy, nie tylko ja.
Chłopak podpiera dziewczynę do ściany i gdy spoglądają sobie głęboko w oczy, zamierza ją pocałować.
Oboje zaskakuje stukanie do drzwi!!!
Delia wparowuje do kuchni i nalewa sobie szklankę wody mineralnej.
D - Już myślałam, że się domyślił. Gdyby zorientował się, że chcę ściągnąć panią Deborę byłoby po mnie. Don Alfredo nie wybacza zdrady, już byłabym w piachu!
Tymczasem Alfredo leży na łóżku i rozmyśla co począć z Katią.
A - Przeklęta Katia! Ma mnie w garści, co robić?! Debora na pewno by coś wymyśliła, była w tym świetna. Zawsze miała masę pomysłów, bądź co bądź ale byliśmy zgranym duetem, idealna para sojuszników
Ciekawe kogo teraz nabrała? Dominguez na pewno jutro przekaże mi dokładne dane.
J - chwileczkę
Julieta każe Jose Davidowi schować się pod łóżkiem, po czym otwiera drzwi Mircie
M - Co tak długo panienka otwierała?
J - Przepraszam, przebierałam się
M - Jakoś nie widać
J -A, booo no bo nie zdążyłam, zapukałaś i od nowa zarzuciłam dzisiejszą bluzkę
M - Jakoś panienka dziwnie kręci, no ale to może ze zdenerwowania przed jutrem. Przyniosłam jednak lipę, po niej panienka szybko zaśnie i uspokoi się przed jutrem
J - Dziękuję
Julieta przejmuje filiżankę i stawia ją na swoim stoliku nocnym
J - Jak wypiję to odniosę
M - Mogę przyjść
J - Nie trzeba, dziękuję ci a teraz przygotuję sobie kąpiel
M - Dobrze, tylko proszę najpierw wypić
J - Tak, wiem. Dobranoc Mirto.
Julieta prawie siłą wyprowadza Mirtę i zamyka drzwi na klucz.
Dziewczyna oddycha z ulgą
J - Myślałam, że nas przyłapie. Była podejrzliwa
Jose David wychodzi spod łóżka, a uśmiech nie schodzi z jego twarzy.
J - Co tak chichoczesz?
JD - Nie wiedziałem, ze bawisz się jeszcze lalkami barbie.
Chłopak wyciąga swoje znalezisko, a dziewczyna szybko mu je wyrywa
J - Nie śmiej się, to jedna z moich pamiątek po rodzicach
JD - Ładna mi pamiątka pod łóżkiem
J - Musisz stąd wyjść, tylko żeby nikt cię nie zauważył
JD - Julieto
J - Co?
JD - Dokończmy to co zaczęliśmy
J - Co?
JD - Mirta nam przeszkodziła w bardzo ważnym momencie
J - Nie no tobie kompletnie odwaliło, idź sobie!
JD - Dobra, idę ale zanim, odpowiedz co cię łączy z Javierem?
J - Skoro tak cię to nurtuje to czemu jego nie spytasz?
JD - Masz rację ale wolałem ciebie, skoro nie chcesz mi powiedzieć to pójdę do niego
J - Ty zgłupiałeś
JD - Z miłości
J - Proszę cię, nie komplikuj tego.
JD - To nie ja to komplikuję, to po prostu się dzieje i nic na to nie poradzę.
J - Musisz o mnie zapomnieć
JD - Myślisz że nie próbowałem, w zeszłym tygodniu celowo cię unikałem, ale to nic nie dało. Jeszcze bardziej się zaangażowałem.
J - Czy na prawdę musimy o tym tu i teraz rozmawiać?
JD - Ok, spotkajmy się jutro. Tylko ty i ja w jakimś sekretnym miejscu, powiedz gdzie i kiedy
J - Nie! nie będzie żadnych potajemnych spotkań, nie będę zdradzać mojej kuzynki. Po prostu wyjdź i już ze mną nie rozmawiaj, nawet na mnie nie patrz. Niech do ciebie wreszcie dotrze, że masz mieć oczy zwrócone tylko na Angelę.
Julieta otwiera drzwi, sprawdza czy nikt nie kręci się na korytarzu i prawie siłą wypycha Jose Davida. Mimo iż dziewczyna dała mu zdecydowanego kosza ten nadal nie przestaje wierzyć, że mogę jeszcze być razem. Choć ma mieszane uczucia, bo wciąż czuje wyrzuty sumienia względem Angeli nie zamierza odpuścić starań o Julietę.
Bonavides schodzi po cichu i niezauważony wsiada do samochodu. Tuż po wyjeździe z bramy z drugiej strony nadjeżdża Luisana. Zastanawia ją, że chłopak tak późno opuścił jej rezydencję.
L - Biedny chłopak. Pewnie dopiero późnym wieczorem znalazł chwilę, żeby wpaść do Angeli. To anioł!
Nastaje nowy dzień.
Julieta tuż przed wyjściem do pracy zagląda do Angeli, by prosić ją aby życzyła jej powodzenia. Spotyka ją niemiłe rozczarowanie
J - Cześć. Chciałam się pożegnać przed wyjściem, nie wiem czy wiesz ale dostałam pracę
A -A skąd mam wiedzieć?! przecież znikasz na całe dnie!
J - Wiem i przepraszam za wczoraj, Javier mnie zaprosił...
A - Po co mi to opowiadasz, nie obchodzi mnie to
J - Ale ja chciałam wyjaśnić
A - Lepiej już idź bo zwolnią cię szybciej niż zatrudnili
J - Czemu jesteś taka złośliwa? Myślałam że będziesz trzymać za mnie kciuki, bardzo się denerwuję
Julieta jest bliska łez, co nie uchodzi uwadze Angeli
A - Ok, sorry. Masz rację, jestem okropna.
J - Po prostu jesteś mi bardzo bliska i chciałam się z tobą podzielić moimi uczuciami, ale jeśli nie chcesz
A - Nie no, chcę. Opowiadaj, co tam będziesz robiła?
J - Nie mogę zbyt dużo opowiedzieć bo już muszę wychodzić ale będę miała stanowisko w kuchni, będę zmywać i czasami pomagać przy daniach
Angela przez chwilę się nie odzywa, jest zaskoczona
J - Coś nie tak?
A - Nie, tylko no wiesz, spodziewałam się czegoś innego. Na pewno chcesz zmywać?
J - Tak, to praca jak każda inna
A - Nie wiele płacą i jest bardzo męcząca
J - Wcale nie
A - Nie wydaje ci się poniżej twoich możliwości?
J - Uważasz że taka praca mi nie wypada prawda?
A - Nie, to znaczy,bo ja wiem. Nie wolałabyś pracy w firmie mamy? na pewno coś by ci znalazła i to może w recepcji. Tam byś miała lepiej
J - Biuro i administracja to nie dla mnie, ja jestem prostą dziewczyną i lubię się ruszać, nie mogłabym tylko przeglądać papierów
A - Ok, ale jak coś to wiesz że nie musisz tam pracować.
J - Ale chcę
A - Ok, no to powodzenia!
J - Dziękuję, mogę cię przytulić
A - Jasne!
Poranną wizytę składa też Jose David ale Javierowi.
Zaspany Valencia otwiera mu drzwi i niechcący obrywa w nos przez rozpędzonego Bonavidesa
J - Ej! Uważaj trochę
JD - Sorry
J - Co ty chciałeś tak rano? człowieku jeszcze śpię!
JD -Widzę, weź coś na pobudzenie bo mamy do pogadania!
J - Brzmi poważnie, powinienem się bać
JD - Jeśli masz czyste sumienie to nie
J - Ubiorę się w coś a ty częstuj się, tam masz lodówkę i zrób mi mocnej kawy bo inaczej nici z naszej poważnej rozmowy
Luisana nieśmiało zagląda do pokoju Angeli, która od razu ją zauważa
A - Wejdź mamo
L - Można?
A - Nie musisz pytać
L - Co u ciebie słychać? wczoraj w ogóle się nie widziałyśmy
A - Jeśli pytasz o rehabilitację to było beznadziejnie
L Czemu?
A - Ten Dante to tyran, nie dawał mi ani chwili wytchnienia
L - I o to właśnie chodzi, jeśli chcesz by były efekty
A - Dzięki
L - Na początku zawsze jest trudno ale potem przywykniesz, zobaczysz
A - Jeśli wytrwam, już wczoraj miałam ochotę zrezygnować
L - Wierzę w ciebie, jesteś silna i nie poddasz się. Na pewno!
A - Tak myślisz?
L - Ba! Nie minie miesiąc a ty już będziesz stawiać pierwsze kroki
A - Byłoby cudownie!
L - Będzie cudownie, ja nigdy nie przestałam wierzyć. Czuję, że nadciągają wielkie zmiany w twoim życiu, zmiany na lepsze. Czuję, wiem, że w końcu odzyskasz władzę w nogach.
A - oby
Jose David nie patyczkuje się i bezpośrednio dopytuje się kumpla o Julietę.
JD - Podrywasz ją?
J - Julietę?
JD - Nie Angelę! Jasne, że Julietę!
Przez chwilę Javier miał obawy w oczach
JD - No co tak patrzysz jakbym miał ci coś zrobić? chyba nie mam powodu?
J - Słucham co wygadujesz i nie wierzę własnym uszom. Ty naprawdę każesz mi tłumaczyć się ze spotkań z Julietą?
JD - yyy po prostu powiedz czego od niej chcesz. Znam cię i wiem że bawisz się dziewczynami, a my nie chcielibyśmy żebyś ją zranił
J - My???
JD - Angela się o nią martwi, uważa że ją skrzywdzisz
J - Aha, Angela
JD - No tak, co się tak uśmiechasz? Bawi cię to?
J - A to Julieta jest małym dzieckiem że tak się o nią boicie, Julieta to czerwony kapturek a ja ten zły wilk z bajki tak?
JD - Nie drwij tylko odpowiedz. Zarywasz do niej?
J - A to twoje pytanie czy Angeli?
JD - Oboje chcemy wiedzieć
J - Nagle jesteście tak zainteresowani naszym życiem uczuciowym?
JD - Słuchaj jeśli masz coś do Juliety to zapomnij, wybij ją sobie z głowy
J - Bo co? bo ty mi tak każesz? Jose czy ty widzisz co wyprawiasz? zdajesz sobie z tego sprawę?
JD - Niby co takiego?
J - Zrozumiałbym gdybyś robił mi wymówkę o Angelę bo to twoja narzeczona ale o Julietę....???
Jose David zaśmiewa się
JD - Ty i Angela? proszę cię! Wy się nie cierpicie, prędzej mi kaktus na głowie wyrośnie niż ty i Angela będziecie razem. A to dobre!
J - Nie uciekaj od odpowiedzi, czemu robisz mi scenę o Julietę???
JD - Wcale nie!
J - A właśnie że tak, nie jestem głupi i potrafię zaobserwować pewne fakty.
JD - Niby że co?
J - Czy ty przypadkiem nie czujesz mięty do kuzynki twojej dziewczyny?
JD - Daj spokój!
J - Już wcześniej to podejrzewałem, to jak o niej gadałeś, jak martwiłeś się co z nią po tym wypadku w lesie, mówiłeś o niej z takim rozmarzeniem. Nigdy nie widziałem tego błysku w twoim oku, kiedy opowiadałeś mi o Angeli.
JD - Wymyślasz coś czego nie ma, lepiej odpowiedz mi na moje pytanie.
J - Ok, spoko. Ja i Juli tylko się kumplujemy, nie musisz być zazdrosny.
JD - Na pewno, wczoraj spędziliście razem cały dzień
J - Jesteś dobrze poinformowany
JD - Wiem od Angeli więc nie próbuj mnie oszukiwać
J - Nie mam takiego zamiaru, jeśli chcesz mogę ze szczegółami opowiedzieć ci co robiliśmy a potem możesz zdać relację Angelicie
JD - Co ty tak z tą Angelą wyjeżdżasz? Odczep się już od niej
J - Nie denerwuj się, to jak mam przestawić pełne sprawozdanie
JD - Nie pajacuj
J - Jose, mnie i Juli nic nie łączy, poza stosunkami przyjacielskimi a właściwie koleżeńskimi bo za krótko się znamy by mówić o przyjaźni
JD - Ok, wierzę ci
J - No, ja ci prawdę powiedziałem, teraz twoja kolej
JD - Na co?
J - Powiedz, co ty właściwie czujesz do Juliety? Ona ci się podoba, wpadła ci w oko???
Julieta dociera do restauracji, podwozi ją Eloy
J - Bardzo ci dziękuję, ale nie będę dłużej cię wykorzystywać i będę dojeżdżać autobusem.
E - Pani Luisanie to się nie spodoba
J - Trudno, chcę żyć jak każdy normalny mieszkaniec tego miasta. Poza tym ciocia i tak wiele dla mnie robi goszcząc mnie u siebie.
E - Panienka to ma złote serce, jest taka szlachetna. W dzisiejszych czasach to rzadkość, inna wstydziłaby się nawet wsiąść do autobusu
J - Musze lecieć, don Alonso już jest.
E - Powodzenia!
J - Nie dziękuję
Julieta wita się z pracodawcą i udaje wraz z nim do kuchni, gdzie poznaje pozostałych pracowników. Okazuje się być najmłodszą ze wszystkich, niektórzy nie traktują jej poważnie i żartują sobie z niej. Julieta myślała, że szybko nawiąże przyjaźnie, tymczasem jest traktowana z góry i dostaje najgorsze zadania. Na początek ma umyć kuchnię a potem obrać worek ziemniaków!
Mimo trudów dziewczyna nie narzeka i bierze się ostro do pracy. Chce udowodnić że jest dobrym i wydajnym pracownikiem.
Don Alonso z każdą kolejną godziną przekonuje się do niej bardziej.
Katia je samotnie śniadanie w jadalni. Gdy Delia podaje pyta o ojca
K - Gdzie ojciec? myślałam, że będzie na śniadaniu?
D - Pan Alfredo wyszedł wcześnie rano
K - Do hotelu?
D - Zapewne
K - Może to i lepiej, będę miała wolną chatę
D - Wolną do czego?
K -Ale ty wścibska jesteś, no ale skoro chcesz wiedzieć. Wpadnie mój chłopak
D - Słucham?
K - No nie patrz tak, z niedowierzaniem. Mam kogoś i zamierzam go tu zaprosić. Co? zdziwiona? tym razem to ten jedyny, pobierzemy się.
D - Skoro panienka tak mówi
K - Niebawem będziesz mówić do mnie pani, pani Orinoco
D - Że jak ha ha ha
K - Orinoco! Co w tym śmiesznego?!
D -Ne, nic
K - No to co się cieszysz?
D - no takie dźwięczne nazwisko
K - Szykuj coś ekstra na obiad bo Pepe wpadnie
D - Pepe? Pepe Orinoco?
K - Przestań rżeć jak kobyła! Jazda do kuchni kuchto jedna! No już!
Co za krowa! I z czego się tak cieszyła ta głupia?!
Jose David za wszelką cenę stara się wymigać od odpowiedzi, ale Javier nie zamierza odpuścić.
J - Przecież jesteśmy jak bracia, mi możesz powiedzieć. Nikomu nie wygadam
JD - Wiem
J - No to
JD - Dobrze, powiem ci bo inaczej zwariuję. Musze się przed kimś otworzyć.
J - Podkochujesz się w Juliecie?
JD - Tak, kocham ją. Nie wiem jak, gdzie i kiedy ale zakochałem się w Juliecie.
Muzyka
Es de verdad - Belinda
Podczas rozmowy portów i gdy Jose David przyznaje się do swoich uczuć przed przyjacielem a także z salidy. |
|
Powrót do góry |
|
|
Marzenka20 Mistrz
Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 17199 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa i okolice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:07:47 04-09-13 Temat postu: |
|
|
W dzisiejszym odcinku występują:
Gabriela Rivero jako Fedra Valdez
Nicolas Mena jako Facundo Ortega
Sebastian Zurita jako Raul Pineda
odc.38 Sekretów rodzinnych część trzecia
J - Poczekaj, jesteś pewien tego co mówisz?
JD - Tak, chyba. Sam już nie wiem
J - Chłopie, może ochłoń co? Jesteś trochę zdenerwowany i nie wiesz co gadasz. Może ona po prostu zawróciła ci w głowie, przejdzie ci
JD - W głowie to mieszasz mi ty! Prawdą jest, że czuję do Juliety coś wyjątkowego, czego przedtem do żadnej nie czułem, no może Alejandry
J - Alejandry? a pamiętam, twoja pierwsza miłość
JD - Tak, pierwsza i niespełniona
J - A co z Angelą? Jej nie kochasz?
JD - Z Angelą to zawsze było co innego, wmówiłem sobie że ją kocham. Ale tak na prawdę zawsze bardziej traktowałem ją jak przyjaciółkę, nawet młodszą siostrę niż ukochaną
J - Chwileczkę, ja już nic nie pojmuję. Wiesz co, najlepiej będzie jak pojedziesz do siebie i uspokoisz myśli, albo nie! Jedziemy na siłownię, musisz odreagować. Potem wrócimy do tej rozmowy.
JD - Nie mam na to ochoty
J -Zobaczysz, że poprawi ci się nastrój. Ostatnio wykupiłem karnet na ten miesiąc, więc się niczym nie przejmuj. Zjemy szybko i jedziemy po twoje rzeczy a potem do siłowni.
Luisana żegna się z córką i gdy już ma wyjść przypomina sobie o pewnym fakcie.
L - Córeczko
A - Tak
L - A co byś powiedziała na wieczorne wyjście?
A - wieczorne wyjście?
L - Tak, może poszłabym z Jose Davidem na kolację do jakiejś modnej restauracji
Przez chwilę Angela nie odpowiada, jednak jej mina nie wróży niczego dobrego
A - Mamo, przecież wiesz że nie wychodzę. Spaliłabym się ze wstydu, i nie chodzi tu o mnie lecz przede wszystkim o Jose Davida. Miałby pokazać się z kaleką
L - Oj znowu ta kaleka! Wcale nią nie jesteś, przestań się katować. Nie ma w tym nic złego, żebyście pokazali się publicznie. Nikomu to nie będzie przeszkadzać a na pewno nikogo nie rozśmieszy
A - Mówisz tak bo to nie ty jeździsz na wózku i nie na ciebie będą się gapić
L - Skarbie, marnujesz się w domu.
A - Przecież wychodzę, często przebywam w ogrodzie i na podwórzu
L - No tak, ale jesteś tu samotna. Chciałabym żebyś poznała nowych ludzi, żebyś korzystała z życia, cieszyła się jego atrakcjami a nie ciągle tutaj przebywała
A - Mamo jest mi dobrze tak jak jest, niczego nie chcę zmieniać.
L - Obiecaj mi, że chociaż to przemyślisz, proszę
A - Już to zrobiłam, nie ma takiej opcji
L - Nawet gdyby Jose David cię poprosił
A - Mamo, on tego nie zrobi bo wie jakie jest moje zdanie i nie próbuj go w to mieszać
L - Nawet nie wiesz ile tracisz
A - Mamo idź już lepiej ok?
L - Do zobaczenia, bądź grzeczna podczas ćwiczeń i słuchaj wskazówek pana Dante
A - Postaram się ale to nie będzie łatwe
L - Dasz radę, wierzę w ciebie. Pa!
A - Cześć
Gdy Luisana wychodzi...
A - Łatwo jej mówić, to nie ona męczy się całymi dniami na tym okropnym wózku i jeszcze chce żebym zrobiła z siebie pośmiewisko! Nigdy nie pokażę się tak ludziom na oczy! Nigdy!
Alfredo czeka na detektywa w jego gabinecie już dłuższą chwilę, spogląda ze zniecierpliwieniem na zegarek. Wtem wchodzi Dominguez
L -Najmocniej pana przepraszam, ale wypadła mi nieoczekiwana sprawa
A - Dobrze już, przejdźmy do konkretów. Mam mało czasu
L - Naturalnie, oto najnowszy raport dla pana.
A - Ma pan jakieś nowe informacje o mojej ... o Deborze?
L - Tak i myślę, że dziś domkniemy już tą sprawę. Pozostaje jeszcze tylko jedna kwestia otwarta ale o nią zapytam pana potem
A -A zatem, co ma mi pan do przekazania
L - To może po kolei, żebyśmy mieli wszystko poukładane. Pani Debora urodziła się 24 marca 1953 w miasteczku pod Meksykiem, Ventaja. Jej rodzicami byli Zoila i Juan Brito, to byli zwykli biedacy, którzy ledwo wiązali koniec z końcem. Pani Debora była ich jedyną córką biologiczną, poza nią mieli dzieci jako rodzica zastępcza. Stąd czerpali dochody na życie. W roku 1968 pani Debora uciekła z domu, jak udało mi si ustalić rodzice zmuszali ją do pracy na ulicy...musiała żebrać. Miała dość wykorzystywania i pewnej nocy zwiała.
A - To informacja potwierdzona tak?
L - Wszystko co panu powiem jest potwierdzone.
A - A zatem?
L - Przez prawie 3 lata była ...kobietą do towarzystwa.
A -Słucham?!
L - To był jej sposób na przeżycie, byłaaaa
A - Proszę się nie krępować, niech pan to powie! Przez ponad 30 lat żyłem z prostytutką!
Alfredo jest tak zbulwersowany zastanymi faktami, że koniecznie musi wstać. Mężczyzna przez chwilę stoi przy oknie zapatrzony w niebo, by po chwili poprosić o...papierosa.
A - Ma pan zapalić?
L - Nie palimy tutaj ale dla pana zrobię wyjątek, proszę się częstować.
A -Dziękuję
L - Jeśli pan chce możemy przerwać, ma pan wszystko w raporcie
A - Nie! Kontynuujmy, chcę wiedzieć o tej kobiecie wszystko.
Restauracja Coloseum.
Julieta samotnie obiera ziemniaki na zapleczu, tymczasem w kuchni wrzeje bo już pojawili się pierwsi klienci. Po chwili do dziewczyny przychodzi szef w towarzystwie pewnej kobiety.
A - Julieto, chodź na chwilę. Poznam cię z tą panią
J - Dzień dobry
A - To jest Fedra Valdez, nasza pani manager, która zajmuje się wystrojem, salą a także kadrą i grafikiem
Julieta wyciąga dłoń do kobiety, ale ta traktuje ją z góry i ignoruje ten gest
A - Pani Fedra potem wyjaśni ci dokładnie jak funkcjonuje nasza restauracja, a także przedstawi warunki umowy próbnej i płacy.
J - Dobrze
A - Jak skończyć z ziemniakami, umyj jeszcze sałaty a potem udasz się do jej biura. Wiesz gdzie to jest?
J - Chyba tak
A - Najwyżej zapytasz kogoś z personelu. To do zobaczenia!
Julieta ma ochotę rozpłakać się, jak dotąd nikt nawet nie zamienił z nią słowa, nikt nie chce jej nawet poznać. Dziewczyna wraca do obierania kartofli i z trudem powstrzymuje się od łez.
Tymczasem Fedra udaje się z Alonsem do jego biura.
F - Skąd ty ją wytrzasnąłeś, to jakieś niewiniątko. Z tego co wiem nie potrzebowaliśmy dodatkowej pomocy kuchni.
A - Siostrzeniec mnie poprosił
Fedra przybiera niezadowoloną minę
F - Przecież ustaliliśmy, że nikogo nie zatrudniamy po znajomości. Gdybyśmy tak robili ta restauracja nie miałaby przyszłości. Powinieneś był uzgodnić to ze mną nim zdecydowałeś ją przyjąć
A - Nie było na to czasu, wiesz jaki jestem zabiegany. Ty też wczoraj miałaś masę rzeczy
F - Ok, niech to dziewczę popracuje u nas jakiś czas, ale potem jej podziękujemy. Nie jest nam do niczego potrzebna. Spełniłeś życzenia siostrzeńca, potem powiesz że się nie nadawała i ją zwolnisz
A - Myślisz że sobie nie poradzi
F - Na pewno, większość takich pannic marzy żeby tu obsługiwać klientelę albo chociażby gotować, robić desery. Tymczasem ona dostała najgorszą posadę i najmniej płatną. Od razu jej się odechce.
A - Skoro tak mówisz
F - Zobaczysz. Znam się na ludziach. Myślisz że jak jest młoda i ładna to podbije świat, ale czeka ją wielkie rozczarowanie.
Lucho Dominguez pokazuje Alfredowi zdjęcia małoletniej wówczas Debory, na kilku z nich jest z klientami.
L - Musi pan wiedzieć, że udało mi się zdobyć te fotografie tylko dlatego, że wśród klientów pani Debory były dwie szychy. Kobieta zagięła na obu parol, chciała bogato wyjść za mąż i rozbiła ich związki, jednak żaden z nich nie zdecydował się na związek z nią.
A - Niech pan to już zabierze.
L - Ważny zwrot w jej życiu nastąpił gdy skończyła 18 lat, wtedy poznała swojego męża Tomasa Bonetę.
A - Ale on był biedakiem, czemu wyszła za niego? z miłości? ( Alfredo się zaśmiewa )
L - I tu właśnie ciężko było mi cokolwiek znaleźć, ale udało się po wielkich staraniach. Pan Boneta był ulicznym grajkiem, grał na saksofonie i trąbce. Często też chadzał do znajomego teatru i tam w kuluarach pozwalano mu grać. Tak poznał panią Deborę, ona przyszła wtedy z jednym z kochanków i była przekonana, że pan Tomas pracował w teatrze. Zbiegło się to w czasie z nieoczekiwanym spadkiem po wuju dla mężczyzny. Boneta chciał zaimponować pięknej i dystyngowanej kobiecie o której ta na prawdę nic nie wiedział, i okłamał ją że ma teatr i jest bogatym człowiekiem. Połowę spadku wydał na garnitury, auto i kolacje w modnych restauracjach. Kobieta by się zabezpieczyć tym razem chciała być mądrzejsza i w mig zaszła z nim w ciążę. Dlatego już po 2 miesiącach się pobrali.
A - Ha ha ha, nabrał ją że ma fortunę
L - Owszem, dopiero po ślubie mężczyzna zdecydował się przyznać do prawdziwego statusu społecznego. Kobieta nie miała wyjścia i musiała z nim zostać, zamieszkali w małym domku na przedmieściach, wygląda na to że pogodziła się z tą sytuacją. Po roku majątek się wyczerpał ale Boneta zadbał o rodzinę i znalazł pracę w ochronie, co prawda zarabiał niewiele ale staczało im na przeżycie. Potem urodziła się jeszcze druga córka kobiety Luisana. Po 10 latach Boneta stracił pracę i łapał się każdej innej dorywczo. Wtedy problemy w ich związku zaczęły narastać i ciągle się kłócili aż za następnych 5 lat mężczyzna odszedł.
A - W niewyjaśnionych okolicznościach...
L - Tak, potem za jakieś kilka miesięcy pani Debora zapoznała się z panem no i..
A - Interesuje mnie ten Boneta, czy on na prawdę ją zostawił?
L - Właśnie w tej sprawie miałbym do pana zapytanie
A - Słucham
L - Czy chce pan abym odnalazł tego pana? Muszę uprzedzić, że to może okazać się misja wręcz niemożliwa, przez tyle lat był poszukiwany i nikt nigdy nie wpadł na jego ślad. Mogę podjąć się tego zadania, ale nie gwarantuję panu jego powodzenia.
A - Nie ważne, cena nie gra roli. Musze poznać całą prawdę o tej kobiecie, wiem że stać ją na wiele by osiągnąć cele, chcę wiedzieć czy była też zdolna zabić.
L - W takim razie jeszcze dziś wracam do Ventaja.
A - A co się stało z jej synem? Nie miałem o nim pojęcia. Kiedy ją poznałem nigdy go nie widziałem w jej pobliżu.
L - To trochę inna historia. Prawdopodobnie kobieta nie zaakceptowała wybranki syna, bo była biedna.
A - Tylko tyle
L -Zaraz panu wyjaśnię. Syn pracował i utrzymywał całą rodzinę, w pewnym momencie kobiecie było za mało i chciała zrobić z niego żigolaka ( ! )
A - Ja cię... coraz lepiej
L - On się nie zgodził, poznał niejaką Felicię co nie spodobało się jego matce. Zaczął mniej bywać w domu, wydawać pieniądze na narzeczoną aż pewnego dnia kobieta kazała mu wybrać: ona albo ta Felicia.
Chłopak wybrał ukochaną, wyprowadził się i przestał rozmawiać z matką.
A - Coś mi tu nie pasuje, to zbyt błahy powód żeby tak reagować.
L - Tylko takie informacje posiadam, być może mieli jeszcze jakieś zatargi ale nikt o tym nie wie. Potem rodzinę utrzymywała jej córka, która przez pare miesięcy sprzątała publiczne toalety.
A - Luisana?
L - Tak
A - A Debora? nie pracowała?
L - Nie, odkąd założyła rodzinę nigdy nie pracowała.
A - Dziwne, poznałem ją w restauracji. Była tam kelnerką.
L - Niemożliwe, wiem o jaką chodzi restaurację, sprawdziłem to. Żadna Debora nigdy tam nie pracowała.
A -Świetnie, dałem się nabrać jak dziecko. Poznaliśmy się pod restauracją, wypłakiwała mi się wtedy, twierdząc ze ją zwolniono. Ależ byłem głupi.
L - Widocznie to był jej sposób na podryw. Do tej restauracji chadzało wielu bogaczy, także wdowców. Pewnie zastawiała na nich sidła, to wyrachowana i ambitna kobieta.
A - I osiągnęła swój cel, ja Alfredo Villalba dałem się nabrać, co za wstyd!
L - Pytał mnie też pan o jej obecny adres
A - Tak, pewnie znalazła nowego naiwniaka. Muszę ostrzec go przed nią, inaczej go oskubie
L - Nie ma takiej potrzeby, kobieta zatrzymała się w domu swojej córki Luisany.
Alfredo stawia oczy ze zdziwienia
A - Niewiarygodne że Luisana ją przyjęła, po tym wszystkim. Bardziej głupim nie można być, Debora na pewno ją okradnie.
L - Tego nie wiemy, ale póki co tam pani Debora znalazła schronienie.
A - Przeklęta! Nie ujdzie jej to płazem, zniszczę ją.
L - Zgodnie z pańskim życzeniem zajmę się sprawą tego zaginionego. Skontaktuję się z panem, jeśli uda się coś dowiedzieć w tym miasteczku.
A - Jeszcze raz panu dziękuję. Oto pańskie wynagrodzenie.
Alfredo wyjmuje kopertę z pieniędzmi w środku i przekazuje ją detektywowi.
A - Liczę na pana, widzimy się za kilka dni.
Rozjuszony mężczyzna częstuje się jeszcze jednym papierosem i pospiesznie opuszcza biuro Domingueza.
L - Biedny facet, ale sobie wziął żonkę.
Angela rozważa propozycję matki o wieczornym wyjściu z narzeczonym, o swoich wątpliwościach pisze w pamiętniku. Po cichu do pokoju wchodzi...
Debora i robi jej niespodziankę zaskakując od tyłu.
A - Ach babciu, przestraszyłaś mnie
Debora zauważa pamiętnik w rękach dziewczyny
D - Co tam bazgrolisz
Angela szybko zamyka pamiętnik i wkłada do szuflady
A - Nic takiego
D - Spokojnie, nie zabiorę ci go. Nie zamierzam nawet do niego zaglądać.
A - Nie obraź się, ale to mój pamiętnik, sama rozumiesz
D - Jasne, ja też swego czasu pisałam pamiętnik
A - Na prawdę?
D - Tak, fajna sprawa. Miło potem do niego zajrzeć i powspominać rzeczy o których się już nie pamiętało
A - Nadal go masz?
D - Nie, gdzieś go zapodziałam.
A - Ja bym chyba umarła gdybym go zgubiła, a ktoś potem po znalezieniu przeczytał by moje zapiski
D - Mój był tak stary, że na pewno już się zniszczył doszczętnie. Ale nie o tym chciałam z tobą rozmawiać
A - A o czym? myślałam, że wpadłaś ze mną posiedzieć
D - To też. Widziałam jak Luisana rano wychodziła od ciebie, rozmawiałyście?
A - Tak, mama wpadła mnie pozdrowić
D - Zapytałaś ją?
A - O co?
D - Nie mów, że zapomniałaś? Prosiłam cię o coś
A - A tak, zapomniałam babciu, przepraszam, całkiem wyszło mi z głowy
D - A gdzie ty w ogóle masz głowę
A -Słucham?
D -eeee nic, nie przejmuj się. Najwyżej zapytasz ją po jej powrocie
A - Kompletnie zapomniałam
D - Nic się nie stało, ale zapytaj ją koniecznie. Wiesz, że bardzo chcę pracować.
A -A propo, wiesz że Julieta pracuje
D - Na prawdę?
A - Dostała pracę w eleganckiej restauracji ale nie pamiętam nazwy
D - A kim tam jest? kierowniczką czy inne stanowisko?
A -yyy nie, nie kierowniczką
D - A kim?
A - nie wiem dokładnie, mówiła że będzie tam sprzątać, zmywać, pomagać kucharzom
Debora nie może powstrzymać śmiechu i wybucha całkowicie, jej reakcji nie pojmuje w ogóle Angela
A - Z czego się tak śmiejesz?
D - Nie daleko pada jabłko od jabłoni, jej matka też sprzątała ha ha ha ha ale czego można było się spodziewać, przecież ona nigdzie indziej się nie nadaje.
Debora swoimi wypowiedziami rozzłościła wnuczkę
A - Jak ty się zachowujesz babciu? dlaczego szydzisz z Juliety, to chyba dobrze że coś robi?!
Debora uspokaja się widząc wzburzenie Angeli
D - Aaaa, nie denerwuj się wnusiu. Ja nie chciałam, żeby to tak zabrzmiało
A - Ty wcale się nie zmieniłaś, nadal drwisz z innych ludzi, twierdziłaś że chcesz zbliżyć się do Juliety ale śmiejąc się z niej nie masz na to najmniejszych szans
D - Ale to tylko taki żarcik, ogromnie się cieszę iż Julieta spełnia się zawodowo ha ha ha
A - babciu?
Rozmowę przerywa Mirta
M - Przepraszam
A - Czego chcesz?
Mirta spogląda z niedowierzaniem na Angelę, która nigdy nie odpowiadała jej tak chamsko
M - Pan Noriega przyszedł, pyta gdzie panienka chce ćwiczyć?
A - Jak to gdzie?
Jose David i Javier po ćwiczeniach na siłowni udają się do szatni.
J - Ale dałeś czadu, myślałem że nigdy się nie zatrzymasz, człowieku mogłeś przedobrzyć!
JD - Bo ja już nie wyrabiam Javi, jest mi tak źle!
J - Nie pojmuję cię, masz wszystko: pracę, niezłe wynagrodzenie i fantastyczną dziewczynę a narzekasz
JD -Wiesz, że mam rozdarte serce!
J - To ty na poważnie z tą Julietą?
JD - Nie, na żarty wiesz!
Małą polemikę przerywa wejście dawnych znajomych Jose Davida
Raul - ej ty stary! toż to Jose! Siema
Facundo - Jose David Bonavides, gdzieś się podziewał tyle czasu człowieku!
Obaj chłopcy podchodzą do Bonavidesa by przybić sztamę, ale on nie wygląda na zachwyconego
R - Jak tam żyjesz?
JD - Nie narzekam. Przedstawiam wam Javiera, mojego kumpla
F - Valencia tak? kojarzę się z telewizji, wydałeś teraz u nas płytę.
R - Serio? ale ten świat mały
F - Ja jestem Facundo a to Raul, pewnie Jose ci o nas gadał
J - No możliwe, ale nie kojarzę za bardzo
F - Chodziliśmy razem do liceum, do jednej klasy.
J -Serio?
R - Ale ty chyba nie chodziłeś z nami nie?
J - Nie, ja uczyłem się w Stanach
R - Aha, możecie pójdziemy na piwo? Ja stawiam
F - Mieliśmy trenować
R - No tak, ale Jose jest, dawno nie gadaliśmy to co?
Jose David z miną cierpiętnika przystaje na propozycję, obawia się że czeka go kolejne niemiłe spotkanie z dawnymi znajomymi i pytania o jego dotychczasowe życie oraz narzeczeństwo z Angelą
Angela trenuje z Dante w ogrodzie, na świeżym powietrzu. Ma nietęgą minę ale nie stroi fochów jak ostatnio i przykłada się do ćwiczeń
D - No już, mała zmień minę bo mnie zarażasz swoim nastrojem
A - To był durny pomysł żeby tu przychodzić, nie czuję się komfortowo
D - To jest najlepsze miejsce, pogoda cię zmotywuje, przebywanie i obcowanie z naturą to wspaniała rzecz, rozjaśnia umysł i poprawia humor
A - Beznadzieja!
D -nie marudź tyle, korzystaj z pięknej aury ok?
A - Długo jeszcze? strasznie bolą mnie nogi
D - To dobry znak, zaczynasz czuć
A - Na prawdę?
D - Jeśli będziesz zdyscyplinowana i wytrwała efekty szybko przyjdą.
Debora obserwuje oboje zza drzewa i zastanawia się czemu Angela czuje się tk dobrze po wypiciu trucizny
D - Nie powinna mieć wcale siły, a ona tryska energią. Coś jest nie tak, może nie wypiła. Dziś przypilnuję żeby to zrobiła.
Jose David z Javierem, Raulem i Facundem popija piwo w miejscowym barze. Koledzy nie omieszkają zapytać go o Angelę.
F - A co tam u twojej panny? Pogodziła się z wypadkiem?
R - Daj spokój! nie pytaj go o takie rzeczy
Do rozmowy wtrąca się Javier.
J - Angela jest bardzo fajną dziewczyną i planują z Jose ślub.
R - Serio? Wow! no to gratulacje Jose! Ty niczym się nie chwalisz
F - Kiedy się hajtasz?
JD - Niedługo, za jakieś niecałe 3 miesiące
R - Angela to była ślicznotka, jedna z najpiękniejszych w całej szkole. Ale ci się trafiło!
J - Nadal jest prześliczna
R - A to ty ją znasz?
J - Jasne, w końcu Jose ożeni się z nią. Co cię tak dziwi?
R - Nie nic, tylko że ona po wypadku mało towarzyska się zrobiła.
F - No, wszyscy nad tym ubolewaliśmy bo taka fajna laska była a potem co się z nią porobiło.
R - Jose zawsze miał dobry gust, wystarczy wspomnieć Alejandrę. Ta to była jak z żurnala.
JD - Wiecie co, późno się już zrobiło. Muszę spadać
F - Czekaj, tyle czasu się nie widzieliśmy
R - Możemy zmienić temat jak chcesz?
F - Widać Alejandra nadal jest tematem tabu
J - Czemu?
R - Cicho, to sprawa Jose. Jak będzie chciał to powie Javierowi
JD - Słuchajcie dzięki za piwo ale muszę już iść, może innym razem
F - A będzie taki?
JD - Nara!
J - Dobra chłopaka było miło ale ja też będę się już zmywał, trzymajcie się.
Javier dogania Jose Davida, który jest wściekły!
J - Co ci odbija? Co i rusz spotykamy jakichś twoich znajomych a ty fochy strzelasz!
JD - Nic nie rozumiesz
J - To mi wyjaśnij, oni byli spoko
JD - Jaaa, ja nie chcę wracać d przeszłości. Podjąłem decyzję że zamykam tamten etap
J - Nie możesz pozbywać się swoich przyjaciół, oni byli i zawsze będą częścią twojego życia. Zachowujesz się jakbyś się przed nimi ukrywał
JD - Nie gadam z nikim od wypadku, oni wszyscy mnie osądzili rozumiesz?
J - Nie wyglądało na to
JD - Każdy obwiniał mnie, że to przeze mnie Angela spadła ze skarpy, że nie zadbałem o nią.
J - Dlatego z nią jesteś, nie z miłości tylko poczucia winy.
JD - Uwielbiam ją ale nie kocham. Moje serce należy do Juliety i teraz to pojąłem, a najgorsze jest w tym wszystkim to, że nie mogę z nią być i nie będę nigdy mógł.
J - Dlaczego nie? przecież wystarczy że zerwiesz z Angelą
JD - Zwariowałeś! Nigdy tego nie zrobię, gdybym ją porzucił i to jeszcze dla jej kuzynki Angela po raz drugi by umarła! A ja razem z nią bo nie przeżyłbym jej cierpienia i nie mógł cieszyć się szczęściem z Julietą.
Muzyka:
Es de verdad - Belinda
Gdy Jose David wyznaje Javierowi że kocha Julietę
Amiga soledad - Belinda
Gdy Julieta smuci się atmosferą w pracy
Gdy Jose David mówi kumplowi, że nie może zostawić narzeczonej bo to by ją zniszczyło
Morir - Belinda
Gdy Alfredo poznaje kolejne fakty z życia Debory
Cuida de mi - Belinda
salida
Ostatnio zmieniony przez Marzenka20 dnia 17:18:53 05-09-13, w całości zmieniany 4 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|