Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Constantemente Mia 2013-14
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 33, 34, 35 ... 47, 48, 49  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Na ile oceniasz moją debiutancką telenowelę???
1
0%
 0%  [ 0 ]
2
0%
 0%  [ 0 ]
3
0%
 0%  [ 0 ]
4
0%
 0%  [ 0 ]
5
0%
 0%  [ 0 ]
6
100%
 100%  [ 2 ]
Wszystkich Głosów : 2

Autor Wiadomość
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17199
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:47:16 25-11-14    Temat postu:

Odc.197 Otwarta furtka

Na widok ukochanego całującego inną, Julieta poczuła silne ukłucie w sercu. Doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że chłopak uważa Alejandrę za swoją narzeczoną i jest to dla niego oczywiste, ale przecież wczoraj to ją całował i to tak bardzo boli dziewczynę. Przeraża ją wizja, że wraz z amnezją również jego zachowanie uległo zmianie.
Dziewczyna szybko oddala się od sali, by nie zostać zauważoną przez całującą się parę, w związku z czym nie widzi niecodziennej reakcji chłopaka po pocałunku z licealną miłością.
JD – Ty?
Bonavides odsuwa się od Alejandry jak poparzony i nie panując nad ruchami natychmiast odwraca głowę w drugą stronę. Alejandra od razu dostrzega jego huśtawkę emocjonalną, wie że coś tu nie gra.
A – Tak, a kogo się spodziewałeś? – pyta nieco zmylona
JD – Ciebie oczywiście kochanie, tylko że dopiero co się obudziłem i jestem trochę nie swój
A – Zauważyłam. Do tej pory jeszcze mnie tak nie całowałeś
JD – Tak?
A – Było jakoś inaczej, tak z pasją, namiętnie. Bardzo mi się podobało. A tobie?
Teraz to Jose David jest zmieszany. Swoim pocałunkiem wywołał u dziewczyny wielkie zadowolenie, czego nie sposób nie zauważyć.
A – Nic mi nie odpowiesz?
JD – Jasne, mi też.
A – To pewnie to co ci powiem popsuje cały ten nastrój.
JD – Co mi powiesz? O co chodzi? Mam się martwić?
Alejandra, która nie ma pojęcia iż najzwyczajniej w świecie została pomylona z inną dziewczyną, zaczyna sobie wyobrażać pewne rzeczy.
A – A może Jose David na nowo się we mnie zakochał? W końcu w liceum świata poza mną nie widział, a Juliety nie pamięta. Może powinniśmy spróbować? – te i wiele podobnych refleksji przechodzi teraz przez głowę podekscytowanej blondynki. Czy zdecyduje się jednak zostać w mieście?

Dzisiejszy dzień jest wyjątkowo pracowity dla Luisany, ciągłe spotkania i przeglądanie rachunków… Telefon z zaproszeniem na kawę na chwilę odrywa ją od tego zgiełku, ale tylko na chwilę.
L – Przepraszam za spóźnienie, ale nie mogłam wyrwać się z biura. Długo czekasz?
E – Nie, w ogóle się nie przejmuj – Eva wygląda na wyjątkowo radosną. Wita przyjaciółkę z szeroko otwartymi ramionami.
E – Trochę się żeśmy nie widziały co?
L – No, zniknęłaś po ślubie córki. Kontakt jakoś nam się posypał.
E – Mogłabym opowiadać i opowiadać, ale pewnie zanudziłabym cię na śmierć. Istna sielanka.
L – No to bardzo się cieszę. Wreszcie widzę cię naprawdę szczęśliwą.
E – Oj tak, nigdy nie czułam się tak dobrze jak teraz, chociaż są i minusy tego, ale o tym potem. Lepiej opowiadaj co u ciebie, u was? Dziewczyny pozbierały się jakoś po tej napaści?
L – Chyba tak, obie wyglądają na spokojniejsze, ale jak jest w rzeczywistości, to tylko one wiedzą
E – Jasne. Na pewno nie chcesz żebym z nimi porozmawiała?
L – Nie, mają już innego psychologa. Wiem, że najpierw poprosiłam ciebie, ale Angela uznała, że lepiej będzie jej z kimś z zewnątrz. W końcu ty jesteś prawie jak rodzina. Dlatego potem wszystko odwołałam.
E – A ja już walizki zaczęłam pakować.
L – Wiem i przepraszam, że ci zawracałam głowę.
E – Daj spokój. Znamy się od lat i tylko dzięki naszej przyjaźni, udało nam się jakoś pokonać potwory z przeszłości.
L – Przyznam ci się szczerze, że teraz dopiero odczuwam ulgę. Ten łajdak powrócił i cholernie się boję, ale wierzę że w końcu dosięgnie go sprawiedliwość.
E – To przerażające co chciał zrobić i to dwóm twoim córkom.
L – On jest chory, to diabeł wcielony.
E – A my myślałyśmy, że on zginął.
L – Bo tak myślałam. Podawali w wiadomościach informację o zatopionym statku, poznałam go po zdjęciu. Nikt nie przeżył tej katastrofy.
E – Jak widać on tak. To straszne.
L – A ja spokojnie siedziałam sobie w domu, podczas gdy ten bandyta nas obserwował.
E – Co teraz będzie? On nadal żyje?
L – Tak i nie wiem co gorsze. Z jednej strony to lepiej bo Angela mogłaby sobie tego nie wybaczyć, do dziś to przeżywa, to bestia, ale nawet jego nie chce mieć na sumieniu. No ale z drugiej strony ten łajdak może jej poważnie zaszkodzić. Nie chce żeby moja mała trafiła do więzienia.
E – Nie myśl tymi kategoriami, moim zdaniem nic jej nie mogą zrobić. Działała w obronie własnej, poza tym są świadkowie, ten Javier co mi mówiłaś.
L – No niby tak, ale i tak się martwię. Zmieńmy lepiej temat na coś przyjemnego. Powiedz jak tam się wiedzie w małżeństwie twojej małej.
E – Już ci kiedyś mówiłam, że Danielita lepiej nie mogła trafić. Mąż ją ubóstwia, a ja się na nich napatrzeć nie mogę.
L – Tak go chwalisz bo to dzięki jemu wstawiennictwu Daniela ci wybaczyła co? przyznaj się – zażartowuje Luisana
E – Nie, no coś ty. To naprawdę świetny człowiek. Mnie się nie udało, ale jej tak i to najważniejsze. A propos naszego spotkania, to nieprzypadkowo cię zaprosiłam na kawkę.
L – Mam się martwić?
E – Nie, to nic złego ale.. och jak ja nie lubię pożegnań
L – Eva, co ty mi chcesz powiedzieć?
E – Daniela chce żebyśmy się lepiej poznały, chce poznać moje korzenie, rodzinne miasto, no wiesz wiedzieć coś więcej o swoim pochodzeniu
L – No i?
E – Jedziemy na kilka tygodni do mojego miasteczka we trójkę. Nie chciałam bo są młodym małżeństwem i dopiero co wrócili z podróży poślubnej, ale tak mnie prosiła, że uległam.
L – Aha, no to fajnie. Nie rozumiem czemu masz taką grobową minę.
E – Lu, ja sobie wszystko przemyślałam i już nie widzę dla siebie miejsca w Meksyku. Nie mam męża, rodziny, z którą mogłabym dzielić czas i szczęście.
L – Masz przecież Danielę i mnie, moje córki. Nie gadaj głupstw
E – Wiem i doceniam to, bardzo was mocno kocham, ale nie chcę być piątym kołem u wozu.
L – Co ty gadasz?
E – Tak jest, choć tego człowiek na głos nie powie. Jestem pewna, że niebawem Julieta poślubi Jose Davida, to tylko kwestia czasu, a Angela też na pewno znajdzie swoją drugą polówkę i stworzy własną rodzinę. Czeka cię wiele lat szczęścia, w domu z córkami, ich mężami i dziećmi, a ja bym tylko przeszkadzała.
L – Wiesz, że nie.
E – Posłuchaj mnie do końca. Sprzedałam gabinet i zrezygnowałam z pracy w szpitalu
L – Co zrobiłaś – kobieta nie dowierza
E – U mnie w miasteczku potrzebują lekarzy, dlatego jadę tam też do pracy. Udało mi się odkupić stary dom od sąsiadów, tam zamieszkam i zostanę już do końca.
L – Och Evo, to brzmi jak samotnia
E – Wcale nie. Wiesz jakie to kochane miasteczko, ludzie są tam wspaniali. Wracam do domu. Tylko tam zawsze byłam szczęśliwa, miasto Meksyk niczego dobrego mi nie ofiarowało. Całe moje życie musiałam walczyć tu o siebie. Teraz czuję że w końcu osiągnę szczęście, ale żeby trwało, to musi być tam.
L – Mówisz serio? To już pewne?
E – Tak, oczywiście zawsze możesz mnie odwiedzać i nie zrywam z tobą kontaktu, ale koniec z kawkami na mieście.
L – Chodź tu kochana
Kobiety tulą się czule na pożegnanie.
L – Ale na pewno będziesz się odzywać?
E – Jasne, a! na ślubie Juliety mnie nie zabraknie, możesz być spokojna.
L – Myślisz, że Jose David sobie ją przypomni?
E – Musi, nie ma innego wyjścia.
L – I kto będzie mnie teraz podnosił na duchu co?
E – Zawsze byłaś wytrzymała, to i teraz dasz sobie radę.
L – Zaczekaj, nim pójdziesz chcę ci się z czegoś zwierzyć. Nie uwierzysz jak ci powiem co odkryłam. To jak spełnienie marzeń albo lepiej, wybudzenie się z nocnego koszmaru.
E – Gadaj kobieto, bo czas mnie goni.
L – Oj siadaj, chwilę jeszcze znajdziesz.
E – No mów
L – Odkryłam, odkryłam że Julieta jest córką moją i Jorge
E – Co? naprawdę? Nie, niemożliwe. Jakim cudem Lu?
L – Sama się zastanawiam jak mogłam nawet o tym nie pomyśleć, ale tak! To prawda, Juli jest owocem naszej miłości. Zaraz ci wyjaśnię jak się dowiedziałam…

Alejandra pomimo wątpliwości, jakie zasiał w niej niespodziewany pocałunek Jose Davida, zdecydowała się jednak na wyjazd. Uznała, że im obojgu przyda się trochę czasu na przemyślenia. A nuż Jose David zatęskni za nią i ją odszuka? Ona też musi uspokoić swoje emocje. Mimo że są w tym samym wieku, ona ma już spory bagaż doświadczeń i wie jak różnie się życie układa.
JD – Wyjeżdżasz? Teraz? – pyta zaskoczony chłopak
A – Wiem jak to wygląda, dopiero co się obudziłeś, ale chodzi o moich krewnych. Są biedni i chorzy, muszę się nimi zaopiekować. Wrócę jak tylko poczują się lepiej.
JD – Ale co im dokładnie jest? To tak poważne, że musisz do nich tak pędzić.
A – Jose nie wiem, jak to powiedzieć. Myślę, że wiele się ostatnio wydarzyło, za wiele i oboje powinniśmy nad tym się zastanowić, ale sami. Ty niczego nie pamiętasz, a jaaaa, ja też dziwnie się z tym wszystkim czuję i uważam, że powinniśmy od siebie odpocząć. Kiedy za mną zatęsknisz, to mnie odszukasz, wiem to, ale na razie powinniśmy poukładać swoje myśli, zwłaszcza ty.
JD – Jest coś co wpłynęło na twoje zdanie, coś cię do tego skłoniło? – chłopak obawia się, że jakimś cudem Alejandra dowiedziała się o pocałunku jakim obdarzył Julietę, ale woli to wybadać, niż się do tego przyznać.
A – Nie, absolutnie, a co mogłoby mieć aż takie znaczenie? Jose, posłuchaj mnie. Jesteś cudownym facetem, ideałem, bardzo mi na tobie zależy, ale w tej chwili tak będzie lepiej.
JD – Jutro mnie wypisują.
A – Tak? nie wiedziałam. To wspaniale.
JD – Myślałem, że zamieszkamy razem.
A – Co?
JD – Mama mi mówiła, że od jakiegoś czasu mieszkamy ze sobą, że wynajmujemy mieszkanie.
A – Co ona sobie wyobraża? – złości się w myślach blondynka – przecież ja mam dzieci, Jose w życiu nie uwierzy że są jego, tym bardziej że wie, iż nie mamy ślubu. Czy ta kobieta postradała zmysły? – burzy się nadal
JD – Coś nie tak? Zamilkłaś nagle?
A – Nie, tylko że po wypadku wyprowadziłam się stamtąd.
JD – Dlaczego?
A – Booo, bo nie widziałam sensu by mieszkać tam dalej bez ciebie
JD – Alejandro, powiedz mi jedną rzecz nim wyjedziesz?
A – Tak?
JD – Kochasz mnie? Wrócisz jeszcze do mnie?

A – Hej siostro! – do sali Juliety jak burza wpada uśmiechnięta od ucha do ucha Angela i od razu zauważa nie najlepszy humor dziewczyny
A – Co się stało? Ale masz minę
J – Lepiej nie pytaj. Jestem bliska wybuchu! Ale on mnie wkurza!
A – Kto taki?
J – No on! Jose!
A – Nie może być. Przecież ty usychasz z miłości do niego
J – Nie kpij. To nie jest śmieszne. Nawet sobie nie wyobrażasz co on wyprawia!
A – No to może mnie oświecisz…

Al. – co to za pytanie?
JD – Po prostu odpowiedz – domaga się Jose David, stawiając Alejandrę w bardzo niezręcznej sytuacji
A – Wiesz, że tak
JD – I wrócisz?
A – Nie
JD – Nie?
A – Jose ja cię do niczego nie zmuszam. Jeśli poczujesz, że brakuje ci mnie, że chcesz być ze mną i że chcesz spędzić ze mną resztę życia, to ty do mnie przyjedziesz. Zostawiam nam otwartą furtkę, jeśli ją przekroczysz, to będziemy razem.
Alejandra jest bliska łez, z ledwością się od nich powstrzymuje i skradając jeszcze chłopakowi ostatniego buziaka, żegna go lekkim uśmiechem, po czym wychodzi.
Jose David jest mocno zdezorientowany. Przykro mu rozstawać się z Alejandrą, ale też cieszy go wolność, jaką mu zwróciła, bo teraz będzie mógł w spokoju wszystko przemyśleć, z resztą sama tak to tłumaczyła, i przede wszystkim uspokoić swoje sumienie. Blondynka szybko schodzi na drugi plan, bo chłopak ma już w głowie inną osobę… Nie może opędzić się od myśli o koleżance Javiera, Juliecie.

Angela ma ogromną ochotę zaśmiać się po słowach siostry, ale ze względu na nią właśnie, cudem się powstrzymuje. Nie ukrywa jednak, że to co jej wyznała, bardzo ją ucieszyło.
A – No to wreszcie coś zaczyna się dziać. Jeszcze chwila i Jose znowu się w tobie zakocha, choć na razie to pewnie bardziej zachwyt nad twoją urodą aniżeli uczucie, skoro ani słowa ze sobą nie zamieniliście.
J – Angela, mogłabyś się uspokoić. To wcale nie jest zabawne. Jestem na niego wściekła, ale na siebie też. Nie powinnam była tam się skradać. Nie chcę mącić mu w głowie, to może zaważyć na jego zdrowiu.
A – E tam. Przecież nic mu nie zdradziłaś, on nie wie kim jesteś. Po prostu spodobałaś mu się i cię pocałował, a tą Alejandrą się nie przejmuj. Jak tylko Jose się w tobie na dobre zadurzy, to ją od razu odeśle z powrotem tam skąd przyszła.
J – Nie lubisz jej?
A – A kto by taką lubił. Właściwie to sama nie wiem co o niej myśleć, ani dobra ani zła. Takie są podobno najgorsze, bo nie wiadomo czego można się po nich spodziewać.
J – Nie wiem czemu, ale wszyscy są do niej uprzedzeni. Ja poznałam ją trochę lepiej i uważam, że jest całkiem w porządku.
A – Mówiłaś, że widziałaś ich jak się całowali i co teraz powiesz? To jest w porządku?
J – Oj tam
Nagle rozlega się pukanie do drzwi
Al. – można?
J –Alejandra?
Obie dziewczyny ze zdumieniem spoglądają na wchodzącą do środka blondynkę
Al. – ja tylko na moment. Nie chciałam odejść bez pożegnania
J – Bez pożegnania? Jak to?
Teraz obie dziewczyny spoglądają na siebie i stawiają oczy ze zdumienia
Al. – wyjeżdżam i jako że byłaś dla mnie taka dobra i pomogłaś w najgorszym momencie mojego życia, to nie mogłam nie przyjść.
J – Ale jak to wyjeżdżasz?
A – Zabierasz ze sobą Jose Davida? – dopytuje zaniepokojona Angela
Al. – nie, skądże znowu. Byłam u niego i dałam mu wolną drogę.
J – Co chcesz przez to powiedzieć?
Al. – Nie mogę dłużej udawać jego narzeczonej, tym bardziej że już ją ma i to ty nią jesteś. Dlatego postanowiłam wyjechać. Mam nadzieję, że niebawem Jose odzyska pamięć i znowu będziecie razem
A – Czyś ty zwariowała! On nie może się denerwować! To mu zaszkodzi. Przecież on cię potrzebuje.
Al. – wcale nie. Wiem, że mnie nie kocha, no ale jak mógłby, skoro to Julieta jest jego prawdziwą miłością.
J – Ale on myśli że wy jesteście razem
Al. – tak, ale serca nie oszuka. Wiem, że on mnie nie kocha. Może i coś czuje, jakieś ciepłe uczucia, ale to już czas zweryfikuje. Podjęłam decyzję i nie cofnę jej. Może jeszcze się spotkamy, kto wie. Pójdę już. Uważaj na siebie i oczywiście dbaj o niego. Życzę wam jak najlepiej.
J – Naprawdę? Odchodzisz? Ale przecież ja widziałammm
Al. – co takiego?
A – Nic, nie ważne. Odprowadzę cię. - wtrąca się znienacka Angela, która
posyła Juliecie wymowne spojrzenie, a potem wychodzi z sali razem z Alejandrą.
A – Muszę przyznać, że twoje zachowanie jest bardzo szlachetne.
Al. – nie spodziewałaś się tego po mnie prawda?
A – Na pewno wyczułaś, że nie przepadam za tobą ale, w gruncie rzeczy niczego nie mogę ci zarzucić. Mam tylko głęboką nadzieję, że i tobie ułoży się życie, tam gdzie się wybierasz.
Al. – dziękuję i tego samego życzę tobie. Kiedy Jose odzyska już pamięć, dajcie mi znać. Pani Lorena będzie miała do mnie namiary.
A – Ok. Do zobaczenia
Al. – Do widzenia.

MUZYKA

Alguien mas - Belinda
Gdy Julieta widzi całujących się Alejandrę i Jose Davida
z salidy

Un amor que viene y va - David Bisbal
Gdy Alejandra rozmawia z Jose Davidem po pocałunku i wyobraża sobie, że jednak mu na niej zależy
Gdy Alejandra żegna się z Jose i daje mu buziaka a potem wychodzi pozostawiając go z przemyśleniami

Cuida de mi karaoke - Belinda
Gdy Eva żegna się z Luisaną
Gdy Alejandra żegna się z Jose a on pyta ją czy go kocha
Gdy Alejandra zjawia się u Juliety i żegna z nią...

Sueles volver - Christopher von Uckermann
Gdy Jose David rozmyśla o Juliecie zaraz po pożegnaniu z Alejandrą
Gdy Julieta zwierza się Angeli
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ania1209
Debiutant
Debiutant


Dołączył: 20 Lip 2013
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:26:47 25-11-14    Temat postu:

Czytając już myślałam, że Alejandra zostanie. Ale na szczęście się opamiętała i zostawiła Jose Davidowi wolną drogę i być może teraz będzie się na nowo zakochiwał w Juliecie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17199
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 0:02:33 26-11-14    Temat postu:

Dziękuję za komentarz. Rzadziej wpadasz, ale wiem że nadal czytasz i bardzo dziękuję.
Już kończę tą historię i nawet mi trochę szkoda, ale jak jest początek to musi być i koniec. Może wyrobię się w 10 odcinkach...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dulce245
Aktywista
Aktywista


Dołączył: 15 Maj 2014
Posty: 363
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 1:57:39 26-11-14    Temat postu:

Cieszę sie ze Alejandra wyjedzie i oby Juli wykorzystała swoją szansę zbliżenia się do Jose choć pewnie teraz i on będzie chciał się do niej zbliżyć.Matka Jose Davida,okropna,jak mogła mu powiedzieć że Alejandra z nim mieszka.Mi tez jest szkoda że ta historia dobiega końca ale taka jest kolej rzeczy.Ja liczę na to wpadniesz na kolejny genialny pomysł,świetną historię i pojawisz się z następnym opowiadaniem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17199
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:01:27 26-11-14    Temat postu:

Pomysłów mam nie miara, ale wątpię żebym szybko je zrealizowała. Mam teraz gorący okres i pisanie będę musiała odłożyć przynajmniej na rok.
Choć przyznaję, że kusi mnie strasznie wizja nowej historii. Jak będzie to się okaże. Jeśli jednak coś nowego zaproponuję to z pewnością dłuższe będą przerwy w dodawaniu odcinków...
Za chwilę wrzucę kolejny odcinek.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17199
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:31:51 26-11-14    Temat postu:

Odc.198 Tajemnicze przyciąganie

A – Mamo byłaś u Juliety? Wie już wszystko? – Angela dopada matkę zaraz po jej powrocie do domu. Po jej minie wnioskuje, że jednak Luisana niepotrzebnie przeciąga ten moment.
A – Nie powiedziałaś jej prawda?
L – To nie takie proste
A – Mamo, to by jej bardzo pomogło. Ona wciąż myśli, że jest córką gwałciciela, nie uważasz, że pora zakończyć to cierpienie?
L – Wiem, wiem aniołku, masz rację. Jutro to zrobię, ze spokojną głową. Dziś to nie był ten dzień.
A – Proszę mamo, nie zwlekaj z tym. To bardzo ważne.
L – Ostatnia tajemnica do wyjawienia. Ładnie dziś wyglądasz, tak jakoś promiennie. Co dziś robiłaś?
A – W sumie to jestem zadowolona. Jorgito rośnie jak na drożdżach, a dopiero co był taki malutki. Porobiłam trochę porządków w ogrodzie.
L – Naprawdę?
A – Aha, Mirta mnie namówiła.
L – No to muszę to zobaczyć. Z samego rana się tam przejdę.
A – A i najlepsze. Byłam w szpitalu u Juli. Nie uwierzysz co się tam dzieje?
L – Coś złego?
A – Wręcz przeciwnie. Coś czuję, że sprawy wreszcie zaczynają zmierzać w dobrym kierunku…

Pielęgniarka natrafia na Jose Davida spacerującego po szpitalnym korytarzu i zwraca mu uwagę.
P – Co pan tu robi? O tej porze pacjenci powinni już spać. Proszę wracać do pokoju.
JD – Chciałem tylko się trochę rozruszać, długo leżałem.
P – To jutro pan będzie chodził, a teraz proszę już wracać.
JD – Ale…
P – No już. Odprowadzę pana, która sala?
JD – Tamta – odpowiada z niezadowoleniem Jose David. Pielęgniarka pomaga mu się położyć, a potem gasi światło, ale chłopak bynajmniej nie zamierza odpuścić.
JD – Muszę ją znaleźć. Na pewno gdzieś tu jest? Jak z nią nie porozmawiam, to oszaleję. Co ona mi zrobiła? A może przyjdzie do mnie jak co noc? Nie, nie po tym jak ją przyłapałem. Muszę ją zobaczyć.
Pozbawiony racjonalnego myślenia, Jose David kieruje się jedynie emocjami, jakie obudziła w nim piękna pacjentka. Chłopak postanawia odczekać, aż będzie mógł niezauważony przejrzeć oddział.

Tym czasem Lorena postanowiła, choć z żalem serca, pomóc Alejandrze przy wyjeździe.
Zaskoczyła blondynkę, gdy pojawiła się w jej domu tuż przed jej odjazdem.
L – Wiem, że już się pożegnałyśmy, ale dotarło do mnie, że możesz potrzebować pomocy przy takiej gromadce szkrabów. Mam duże auto, wszyscy się spokojnie pomieścimy. Zawiozę was na dworzec.
A – Naprawdę, nie trzeba było się kłopotać.
L – To żaden kłopot, czysta przyjemność. Jesteście już gotowi?
A – Tak, właściwie tak
L – No to chodźmy.
Podczas jazdy Alejandra nie mogła powstrzymać się przed zapytaniem o kłamstwo, jakie sprzedała synowi Lorena
L – Tak ci powiedział?
A – Owszem. Czy to prawda? Powiedziała mu pani, że ze sobą niby mieszkamy?
L – No tak,
A – Ale przecież to tylko pogorszyłoby sprawę. Mam 5 dzieci, jak bym mu to wyjaśniła?
L – Już ci wyjaśniam. Chodzi o to, że Jose jutro wychodzi ze szpitala i zauważyłam, że przy tobie czuje się najlepiej. Dzieci zawsze można jakoś wytłumaczyć a jaaaa. Pomyślałam, że zamieszkacie razem w jego mieszkaniu, wtedy nie byłby sam, bo on nie może być sam, jego stan jest zbyt delikatny. No ale i tak wszystko poszło w łeb. Będzie musiał zamieszkać w moim domu
A – Nie chce pani z nim mieszkać? przecież to pani syn
L – Chcę, oczywiście. Tylko, że jest jeden kłopot. Z mężem jesteśmy po rozwodzie, a Jose David tego nie wie. Teraz będziemy musieli zamieszkać znowu razem i udawać.
A – Pani wybaczy, ale to pestka przy tym jak ja się czułam, oszukując go, że jesteśmy razem.
L – Alejandro, nie udawaj, ze nie było to dla ciebie miłe. Wiem, że Jose nie jest ci obojętny, sama to przyznałaś.
A – Owszem, ale co innego uczucia, a co innego farsa, jaką go karmimy. Mój wyjazd to najlepsze, co mogłam zrobić.

J – Mamo już jestem! – woła z oddali Javier. Udało mu się dotrzeć na kolację, choć z opóźnieniem.
A – Już myślałam, że olałeś starą matkę i się nie zjawisz.
J – Jaką starą, jaką starą. Cześć moja piękna.
A – A co ty masz tak dobry humor?
J – Zdaje ci się. Po prostu cieszę się z naszego spotkania.
A – Zwłaszcza, że przez ostatni tydzień codziennie się widywaliśmy, i jeszcze Jorgito z nami był, pewnie masz mnie już dość. Ach, tęsknię za tym maluszkiem, taki słodziak ten twój synek.
J – No, to był wspaniały czas. Uwielbiam go
A – A propos, nie wiem czy wiesz, ale jutro zabieram go od Angeli?
J – Jak to?
A – Zadzwoniłam dziś do niej i zapytałam, czy mogę go zabrać na parę godzin. Jako jego babcia zamierzam go rozpieszczać. Pomyślałam, że zabiorę go na spacer, a potem pójdziemy na plac zabaw. I wiesz co? Angela od razu się zgodziła.
J - Serio?
A – Tak, chyba wreszcie zaczyna nam ufać.
Javier uśmiecha się po słowach matki.
A – Upłynęło już trochę czasu. Myślisz, że nie ma żadnych szans żebyście się zeszli?
J – Nie mamo, nie licz na to. Nic z tego nie będzie, skoro Angela nic do mnie nie czuje.
A – Poznałam ją trochę i nadal nie dociera do mnie to, co mi o niej powiedziałeś, nie mogę uwierzyć, że mogła tak z tobą postąpić.
J – Może nie chciała tego celowo, może sama się w tym wszystkim pogubiła, ale jedno jest pewne, nigdy mnie nie kochała i to już się nie zmieni. Nie można kogoś zmusić do miłości.
A – Przykro mi, bo bardzo bym chciała żebyście ze sobą byli. Wymarzyłam was sobie.. Trudno, nie zawsze dostajemy w życiu to czego chcemy.
J – Dobra już z tym gadaniem, to gdzie ta kolacja?

Nadciąga późny wieczór.
Zanosi się na burzę. Pioruny z coraz większą siłą uderzają w niebo. Nie zraża to jednak Jose Davida do kontynuowania swoich poszukiwań, które przypominają bezcelowe szukanie po omacku.
JD – A niech to! W tych ciemnościach nigdy jej nie znajdę. Tam jest chyba oddział damski, tylko jak mam zaglądać po kolei do sal. Jak ją rozpoznam? Ale mam pecha!
Pech jednak szybko przemija, bo po chwili Bonavides przemienia jego nazwę w farta. Tuż przed jego nosem otwierają się drzwi jednej z łazienek, a z niej wychodzi dziewczyna sylwetką przypominająca jego piękną nieznajomą. Chłopak niewiele się zastanawiając, podąża za nią w ciszy, by sprawdzić do którego pokoju się skieruje.
JD – A jednak mam farta. To na pewno ona, poznaję po zapachu i tych pięknych, długich włosach. – zaśmiewa się ze szczęścia.

Błyski budzą małego Jorgita, chłopiec jest bardzo niespokojny. Angela tuli go w ramionach, ale to pomaga tylko przez chwilę.
A – Co robić? Jak go uspokoić?
Dziewczyna wkłada malca do kołyski i śpiewa mu, jednak każdy kolejny brzask przemienia jej starania w pył.
A – Ale dziś okropna pogoda. Chyba sobie nie pośpimy mój mały.
Ten problem nie dotyczy pozostałych domowników, nawet Luisana śpi dziś jak zabita.

Julieta o mało nie dostaje zawału, gdy tuż nad nią wyrasta sylwetka mężczyzny.
JD – Ciii – chłopak zatyka jej usta ręką – teraz to ja przyszedłem odwiedzić ciebie
J – Joseee – dziewczyna prawie wypowiada jego imię, ale przecież rzekomo się nie znają
JD – Wiedziałem
J – Słucham?
JD – Nawet moje imię znasz, a ja o tobie nic nie wiem. Czemu tak się mną interesujesz? – chłopak odsuwa dłoń, by dać Juliecie możliwość na odezwanie się, ale ją kompletnie zamurowało. Nic nie odpowiada
JD – Ty chyba jesteś jakaś nawiedzona. Nie wiesz, że to chłopak jest zdobywcą, a dziewczyna trofeum
J – Co? – takie myślenie chłopaka irytuje Julietę. – co on miał na myśli serwując mi taki tekst?! – burzy się w myślach
J – Co tu robisz? Idź sobie zanim ktoś cię zobaczy? Nie jestem tu sama – Boneta wskazuje na pacjentki leżące tuż obok
JD – Nie obchodzi mnie to.
J – Czego chcesz?
JD – Boję się grzmotów.
J – Co?
JD – Boję się i pomyślałem, że mogłabyś mnie uspokoić, zatroszczyć się o mnie
J – Słucham? Ty chyba sobie ze mnie żartujesz?
Jose David wybucha śmiechem, choć kontrolowanym, by nikogo nie obudzić.
JD – Chodź ze mną
J – Ja…ale gdzie? po co?
JD – Nie pytaj, po prostu chodź. Chcę z tobą porozmawiać. Przy tobie czuję się jakoś inaczej, lepiej. Proszę, chodź ze mną.
W innej sytuacji Julieta by odmówiła, ale to jest przecież jej Jose David, jej ukochany z którym tyle przeżyła. Nawet jeśli nic nie pamięta, to nadal jest jej ukochanym Jose Davidem.

Oboje wydostają się z sali po cichu i udają do pokoju, który on zajmuje.
Po przekroczeniu progu, Julieta nagle zawraca, ale zdecydowane ramię Bonavidesa ją zatrzymuje.
J – Nie powinnam tu być. Lepiej wrócę do siebie.
JD – Poczekaj, tylko trochę pogadamy. Masz coś w sobie, co mnie do ciebie przyciąga. Bardzo podobało mi się, kiedy tak nade mną czuwałaś i gładziłaś mnie po twarzy, jakbyś to ty była moją ukochaną.
J – Ktoś może nas nakryć
JD – Przecież nic złego nie robimy, przynajmniej na razie
J – Puść mnie proszę.
JD – Za chwilę. Chodź.
Jose David ani myśli wypuścić teraz swojej gołąbeczki. Chłopak usadawia ją na swoim łóżku, a potem dosiada się do bardzo speszonej dziewczyny, która kompletnie nie pojmuje, jak dała mu się tu zaciągnąć i jak teraz się zachować.
JD – Mam wrażenie, ze się mnie boisz. Nie o to mi chodziło.
J – Po co mnie tu przyprowadziłeś?
JD – Bo chcę cię lepiej poznać. Jutro mnie wypisują i nie chcę stracić ostatniej szansy na rozmowę z tobą. Wiem od naszego wspólnego kolegi, że masz na imię Julieta, i to wszystko. Opowiesz mi o sobie?
J – Ale po co? Czemu cię to interesuje?
JD – Bo ty mnie interesujesz.
Julieta spogląda na chłopaka niezwykle podekscytowana
JD – Może to głupie, co powiem, ale czuję z tobą jakąś szczególną więź, no i jesteś taka śliczna, że byłbym idiotą, gdybym nie zwrócił na to uwagi. Julieto – chłopak pochwyca dłonie dziewczyny zaplatając je w swoje – bardzo mi się podobasz, od pierwszej chwili kiedy się tu zjawiłaś, zerkałem dyskretnie na ciebie, podziwiałem twoją urodę, te śliczne oczy i nosek, i te delikatne usta i…
J – Nie, proszę, nic już nie mów
JD – Miałaś tak kiedyś w życiu? Bo ja nie wiem, nic nie pamiętam, ale na szczęście z moim sercem wszystko w porządku, a ono chce ciebie.
Jose David zbliża się powoli do Juliety z zamiarem pocałowania jej. Ona jednak w ostatniej chwili wyrywa się spod jego presji i natychmiast wybiega z jego pokoju, pozostawiając chłopaka kompletnie zdezorientowanego.
JD – Co z nią? Zrobiłem coś nie tak? Nie wiem czemu tak jest, ale czuję jakbym ją znał, tak dobrze mi z nią, a przecież to zupełnie obca osoba. Sam siebie nie rozumiem.

Jose David z trudem opanował narastające w nim chęci, by znowu udać się do Juliety. Jednak nie może zachowywać się jak jakiś napalony świr, a tak go mogła przecież odebrać. Jego zachowanie nie było normalne, w sumie to oboje dziwnie się zachowują, bo ona przecież też się do niego zakradała.

Julieta nie może usiedzieć na miejscu po nocnej wizycie, jaką sprawił jej ukochany. Jest bardzo rozemocjonowana i trochę zła na siebie, że uciekła. Jose David prawie ją pocałował, a ona o niczym innym nie marzy odkąd się wybudził, ale przecież tak nie można i ona zdaje sobie z tego sprawę.
J – Przeczekam to, muszę być cierpliwa. Jose niedługo sobie przypomni, na pewno!

Z samego rana Mirta zagląda do pokoju Angeli. Jest zaskoczona, gdy nie zastaje dziewczyny w środku, mało tego, Jorgita też nie ma w łóżeczku.
M – Gdzie oni się podziali?
Z okna pokoju pokojówka zauważa dziewczynę z synkiem przechadzającą się po podwórzu. Na dodatek jest z nimi Luisana.
M – Co one się tak rano zerwały? – dziwi się. Gdy przechodzi niechcący zawadza o szafkę i strąca leżące na niej pudełeczko. Wypada z niego szczególny przedmiot dla Angeli, Mirta doskonale go zna.
M – Myślałam, że dawno się go pozbyła. Po co go tu trzyma i to jeszcze na wierzchu, no chyba, że zebrało się panience na wspomnienia o tym łotrze.
W pudełeczku znajduje się piękny, brylantowy pierścionek, jaki Angela dostała podczas rzekomych zaręczyn od Javiera. Dziewczyna wielokrotnie próbowała się go pozbyć, ale ostatecznie nie potrafiła i do dziś przechowuje go jak najcenniejszy skarb.

A – Synu, mam do ciebie prośbę
Podczas śniadania Astrid opowiada Javierowi o tym, co odkrył wynajęty przez nią detektyw i jednocześnie żali mu się na Fedrę López.
J – Mówiłem ci żebyś się tym nie zajmowała, po co przysparzasz sobie trosk?
A – Wiem, że jestem już bardzo blisko wyjaśnienia sprawy. Nie mogę pozwolić, żeby bezczeszczono pamięć mojego brata, a twojego wuja i dlatego musisz mi pomóc
J – Niby jak?
A – Ten detektyw jest pewien, że Fedra wykorzystała stan Alonsa, żeby przejąć jego dobra, może nawet go ubezwłasnowolniła. Pracuje nad zdobyciem dowodów. Co do restauracji to już tam byłam, ale to co zastałam to po prostu się w głowie nie mieści. Ta kobieta doszczętnie zniszczyła to miejsce.
J – To przykre, ale nic już na to nie poradzimy
A – Mylisz się. Musimy przejąć ten lokal i odzyskać dobre imię, renomę, klientów. A ty na pewno na nowo ich przyciągniesz
J – Ja?
A – Jesteś znany, ludzie cię uwielbiają. Samo twoje nazwisko ich przyciągnie.
J – Mamo czy ty za bardzo się w to nie angażujesz?
A – Jestem pewna, że zrobiłbyś to samo dla brata, gdybyś go miał
J – Najpierw lepiej niech ten pan detektyw potwierdzi swoją wersję. Dopóki tego nie zrobi, nie mamy nad czym dumać mamo.
A – Wiem i oczywiście, poczekam, ale chcę wiedzieć czy mogę na ciebie liczyć.
J – Wiesz, że tobie nigdy nie odmówię.


MUZYKA

Sueno surreal - Christopher Uckermann
Kiedy Jose David planuje poszukać Juli gdy oddział spustoszeje...

Perdido en ti karaoke - Diego Boneta
Gdy Astrid rozmawia z synem o Angeli...

Sal de mi piel karaoke - Belinda
Gdy Jose szuka Juliety i śledzi ją, gdy ta wychodzi z łazienki

Gaia instrumental - Belinda
Gdy Angela próbuje uśpić Jorgita w burzę, a pozostali smacznie śpią

Sueno de ti - Motel ft Belinda y Milkman
Gdy Jose David zakrada się do Juliety i szepczą
Gdy wychodzą i udają się do jego sali...
W sali Jose Davida

Es de verdad - Belinda
Gdy Jose rozmyśla o Juliecie a ona o nim...
z salidy

Nada - Belinda
Gdy Mirta znajduje pierścionek Angeli i przygląda się mu
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17199
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:36:43 26-11-14    Temat postu:

dubel

Ostatnio zmieniony przez Marzenka20 dnia 17:41:11 26-11-14, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dulce245
Aktywista
Aktywista


Dołączył: 15 Maj 2014
Posty: 363
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 23:07:29 26-11-14    Temat postu:

Teraz odwrotnie.Mimo drobnych przeszkód Jose dotarł do Juliety,zabrał ją do siebie,ale czemu uciekła gdy chciał ją pocałować?Przecież jeden pocałunek by mu nie zaszkodził a ewentualnie możeby pomógł ,może wspomnienia zaczęły by wracać.Angela zostawiła pierścionek od Javiera na wierzchu,czyżby w czasie tej burzowej nocy wspomnienia wróciły?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17199
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:05:12 28-11-14    Temat postu:

Odc.199 Korzenie

Restauracja Coloseum
Rozlega się pukanie do drzwi, tym samym wytrącając myśli krzątające się teraz po głowie mocno zaniepokojonej Fedry López. Kobieta martwi się, ponieważ jej restauracja upada, zyski są coraz mniejsze, a klientów ubywa.
F – Tak?
D – Dzień dobry. Ja w sprawie ogłoszenia
F – Jakiegooo…? A wiem, na kuchnię tak?
D – Tak. Przepraszam, że przychodzę tak bezpośrednio, ale nikogo nie było przed gabinetem ani w restauracji.
F – Proszę, niech pani siada. Ma pani jakieś doświadczenie i w ogóle to jak się pani nazywa?
D – Delia, Delia Serrano…

Po obchodzie, lekarze zgodnie stwierdzili, że Jose David może dalej kurować się w domu i dali my wypis. Chłopak czeka już tylko na rodziców, którzy mają go stamtąd odebrać. Nim jednak się zjawią, wpierw odwiedza go Javier.
J – Siema! Jak tam?
JD – Hej. Super, w końcu wychodzę. Dość już mam tego miejsca.
J – Nikt nie lubi szpitali
JD – Chociaż muszę ci się przyznać, że dobrze będę go wspominał, zwłaszcza po ostatnich wydarzeniach
J – Co to za uśmieszek? Wiem, chodzi ci o moją kumpelę tak?
JD – Nie wiem co ona mi zrobiła, ale nie przestaję o niej myśleć, głupieję przez nią. Ej, ale wy serio tylko się kolegujecie? Nie podoba ci się?
J – No nie, przecież ci mówiłem.
JD – To dobrze
J – Czyli co? wnioskuję, że poważnie o niej myślisz?
JD – Nie wiem co ci mam odpowiedzieć. Nie znam jej, zamieniliśmy raptem parę słów. To za mało, żeby mówić o czymś realnym. Zauroczyła mnie, tyle wiem
J - Jose, a co z Alejandrą? – to pytanie psuje dobry nastrój, jaki do tej pory panował w pokoju
J – Pytam, bo to twoja narzeczona i mówiłeś mi jeszcze parę dni temu, że poprosisz ją o rękę.
JD – To zupełnie pozbawione sensu co ci powiem, ale mam wrażenie, właściwie to ja chyba nic przy niej nie czuje, to znaczy nie czuję się z nią związany, rozumiesz? Nie ma tej magii, tych emocji, tego czegoś, a nawet, choć to absurd, ale ona wydaje mi się obca, jakby nic między nami nie było. Nic do niej nie czuję, no poza sympatią i zaufaniem, no ale przecież to za mało, żeby miało być coś więcej. Co tak patrzysz? Myślisz, ze odbiło mi po tym wypadku? Może i tak, sam już nie wiem co robię
J – Wcale nie, wręcz przeciwnie. Cieszę się, że przynajmniej twoje serce jest całkowicie sprawne
JD – Co chcesz przez to powiedzieć? Javi mam wrażenie, że nikt nie jest ze mną szczery, że wy wszyscy ukrywacie przede mną wiele spraw, ty, a nawet rodzice nie mówicie mi wszystkiego. Tak czuję.
J – Powoli sam sobie przypomnisz, póki co nie słuchaj mądrych rad swojej mamusi czy kogokolwiek innego. Idź głosem serce, tyle ci mogę powiedzieć.
JD – Co to znaczy?
J – To, że jeśli Julieta naprawdę ci się podoba, to zawalcz o nią
JD – To szaleństwo. Wczoraj pożegnałem się z Alejandrą, ale wiem że ona po prostu nie daje sobie z tym wszystkim rady, że moja amnezja ją wykańcza i dlatego postanowiła ode mnie uciec, ale i tak chce być ze mną. Na pewno liczy, ze pojadę za nią. No ale jest jeszcze ta Julieta, która tak na mnie działa. Jeśli teraz będę się za nią uganiał, to nie będzie wyglądało najlepiej. Alejandra na to nie zasłużyła.
J – Chłopie, nie myśl o innych tylko o sobie. Skoro wyjechała, to widocznie wcale jej tak bardzo na tobie nie zależy. Gdyby naprawdę cię kochała, to dbałaby o ciebie i pomagała ci przypomnieć sobie wszystko, a tak, nie ma jej i zadowolona. Nie ma teraz prawa niczego od ciebie wymagać. Odeszła, to znaczy, że znowu jesteś singlem i możesz robić co ci się żywnie podoba. Takie prawa natury. Czym się przejmujesz?
JD – Ty nigdy się nie zmienisz. Całe życie będziesz tak traktował kobiety?
J – Tak? To znaczy jak?
JD – No tak przedmiotowo. Zapomniałem, że czasy liceum już się skończyły, ale ty nadal jesteś taki sam. Powiedz mi, nadal imprezujesz i co wieczór bawisz się z inną?
J – Oj Jose, gdybyś wiedział co mi się przytrafiło. Znasz mnie, wiesz że lubiłem balangi, ale nigdy, przenigdy, nie zaliczałem panienek po nocach.
JD – I całe szczęście. Byłbyś wtedy prawdziwym bucem! No gadaj, widzę twoją minę. Masz ochotę się wygadać. Co? w końcu trafiła kosa na kamień?
J – A jakbym ci powiedział, że role się odwróciły i to mnie panna zrobiła w balona?
JD – To nie uwierzyłbym, ale jeśli to prawda, to nieźle bym się uśmiał i powiedziałbym: co za ironia. Nie mów, że to cię spotkało naprawdę?
J – Kiedyś ci opowiem, ale teraz to nie najlepszy moment. Zaraz pewnie zjawią się twoi rodzice, a ja wpadłem tylko na chwilę. Zaraz muszę wracać do studia. A! zapomniałbym. Mam coś dla ciebie. Mam nadzieję, ze to pomoże ci przypomnieć sobie ostatnie lata.
Javier wyciąga spod kurtki swoją ostatnią płytę, której piosenki są w całości po hiszpańsku.
Jose David stawia oczy ze zdumienia, gdy kolega oznajmia mu, że to jego druga płyta, którą wydał.
JD – A jednak, udało ci się. Zawsze wiedziałem, że pójdziesz tą drogą. Muzyka to całe twoje życie.
J – Czekaj, mam jeszcze jeden prezent. Nie wspominałem ci o tym wcześniej, ale chyba ci to raczej nie zaszkodzi. Proszę.
JD – Przecież to….
J – Tak. Płyta nazywa się „Lo puedo lograr” i mam nadzieję, że ten tytuł będzie dla ciebie proroczy.
Javier podarowuje swojemu przyjacielowi kolejną płytę, lecz tym razem to debiutancki krążek … Juliety.
JD – Ona też śpiewa?
J – Śpiewa? To za mało powiedziane, ona jest genialna. Teraz nie będziesz mógł nie tylko oderwać od niej oczu, ale i uszu. Posłuchaj jej w wolnej chwili.
Jose David jest bardzo zaskoczony, ale jednocześnie radość go ogarnia ze wszech stron. Na samą myśl o niej robi mu się gorąco.

F – Melesio! Melesio! Chodźże tu szybko!
Fedra woła na całe gardło jednego ze swoich kucharzy, niewielu jacy jeszcze zostali w jej zakładzie.
M – Tak?
F – To jest pani Delia, nowa pracownica kuchni. Oprowadź ją po niej i wszystko pokaż, wyjaśnij. Zaczyna od razu.
M – Dobrze.
F – A i jakby znowu zjawił się tutaj ten łachmaniarz Jose Maria to dzwoń od razu po policję. Żadnych pieniędzy ode mnie nie dostanie, nie zasłużył ten darmozjad.
Melesio z niechęcią przytakuje. Fedra od lat miała niesnaski z tym kucharzem, ostatnio jeszcze bardziej się one nasiliły. Jose Maria nie zgadzał się z nią w wielu kwestiach, między innymi nie pochwalał kupowania gorszej jakości produktów i karmienia ludzi odgrzewanymi daniami lub też przygotowanymi z przeterminowanej żywności. W końcu bezwzględna kobieta wyrzuciła go, nie płacąc mu za dotychczasową pracę.
D – Chwileczkę. Mogę jeszcze o coś zapytać?
F – Byle szybko. Mam wiele pracy
D – Już mówię. Widziałam na końcu małe zaplecze, czy komórkę.
F – No i? Co? chcesz tam wysprzątać? W sumie przydałoby się.
D – Tak, mogę, ale czy zgodziłaby się pani dać mi tam mały kąt do spania.
F – Że co!?
Skrępowana całą sytuacją Delia zniża wzrok i odrzeka
D – Wyrzucono mnie z ostatniego mieszkania i nie mam gdzie się podziać. Jak tylko zarobię na pensję, to pójdę sobie stąd. Bardzo panią proszę.
Delia świetnie potrafi udawać i już po chwil wzbudza litość, zwłaszcza w przysłuchującym się Melesiu. Fedra też mięknie, a przynajmniej nie widzi przeciwwskazań i zgadza się. Przy okazji zyska ochroniarza, który będzie w środku 24 godziny na dobę.

Lorena i Eduardo przybywają do szpitala bardzo zdenerwowani. Przez całą drogę samochodem dyskutowali i ustalali wersje wydarzeń, jakie w razie potrzeby zaserwują synowi. Przygotowali dom na jego przyjazd, nawet gosposię uprzedzili choć przyjęła to z wielki niedowierzaniem na twarzy. Cel: Jose musi wierzyć, że nic się nie zmieniło, że nadal są małżeństwem i się ubóstwiają.
Z pomocą Javiera pomagają obolałemu jeszcze Jose Davidowi wsiąść do auta, po czym odjeżdżają.
Z okna swojego pokoju obserwuje ich zasmucona Julieta.
J – Mój ukochany, mój Jose David. Czy już go nie zobaczę?
Puk, puk
L – Można?
J – Luisana? Tak, oczywiście.
Dziewczyna podbiega do kobiety i przyjmuje ją silnym uściskiem, właściwie zatapiając się w jej objęciu.
J – Jak to dobrze, że jesteś. Tak się ciesze.
L – Ja też moja mała. Tak cię uwielbiam…

M – Wszystko już wysprzątane panienko. Odkurzyłam caluśki pokój i zebrałam wszystkie kurze. Jorgito nawet nie kichnie.
Chwali się swoją pracą Mirta.
A – Wspaniale. Bardzo ci dziękuję. Skorzystam, ze mam wolną chwilę i rozejrzę się za jakimiś ofertami pracy.
M – Panienko czy ja mogę o coś zapytać?
Angela podejrzliwie spogląda na swoją pokojówkę.
A – Mam się bać?
M – Nie, co też panienka?
A – Już myślałam, że może planujesz nas opuścić, albo coś w tym stylu
M – Opuścić? Ja? No gdzieżby. Ja panienki nigdy nie zostawię.
A – Może kiedyś będziesz musiała
M – A co ma panienka jakieś plany?
A – No może kiedyś w końcu się wyprowadzę i
M – I zabierze mnie panienka ze sobą
A – Och Mirto. Jak będę miała męża to sama wiesz, jak jest w małżeństwie
M – To panienka planuje jeszcze małżeństwo?
A – Przecież nigdy nie brałam ślubu to jak jeszcze?
M – No bo ja miałam na myśli, no że po tym wszystkim panienka by jeszcze chciała?
A – A dlaczego nie?
M – Ale nie z nim chyba?
A – Jeśli masz na myśli Javiera to oczywiście że nie z nim. Nigdy nie wybaczę mu tego co mi zrobił i nigdy też mu nie zaufam na nowo. Musiałabym chyba upaść na głowę.
M – No to z kim?
A – Oj Mirto, nie wiem. Może poznam kogoś odpowiedniego, kto …kto pomoże mi…
M – Zapomnieć o nim
A – Nie! Kto pomoże mi uwierzyć w miłość
M – I naprawdę panienka nie widzi już szansy na zejście się z …
A – Tak! Co się go tak uczepiłaś. Javier mnie już nie interesuje, nie obchodzi mnie.
M – Jest panienka pewna?
A – Co mnie tak męczysz? Przecież mówię!
M – To dziwne
A – O to mnie chciałaś zapytać?
M – No tak, ale w sumie to sama nie wiem po co to drążę. No ale zobaczyłam ten piękny pierścionek – w tej chwili pokojówka wyjmuje pudełeczko a z jego środka wspomniany przedmiot – i przypomniałam sobie jak on go panience wręczył. Byłam przy tym, to był najbardziej wzruszający moment w moim życiu, choć mnie bezpośrednio nie dotyczył. Było tak pięknie, że nawet ja zmieniłam zdanie co do niego i uwierzyłam mu. A teraz…
Angela ze zdenerwowania szybko wyrywa pierścionek z rąk pokojówki i przeszywa ją wściekłym wzrokiem
A –A teraz co?
M – On tak pięknie się ostatnio zachował, i tak o panienkę zabiegał po swoim powrocie, że na nowo zaczął mnie przekonywać. Podziwiam panienkę, ja dawno bym zmiękła.
Angela z trudem opanowuje łzy, które teraz dobiegają z jej oczu.
A – Po co do tego wracasz? Po co mnie tym katujesz?
M – jakby on panience był obojętny jak mówi, to by panienka dawno wyrzuciła ten pierścionek i nie denerwowała się tak jak teraz.
A – Czego ty chcesz? Co mam ci powiedzieć?
M – Nie wiem panienko, ale teraz jest ten moment. Albo panienka znowu da mu szansę, o którą widać, że on walczy, albo raz na zawsze pozbędzie się go z serca i pocieszy się innym. Tylko w ten sposób uzyska panienka spokój.
A – mówisz tak jakby miłość była nam dana z automatu, a tak się nie da. Człowiek nie wybiera w kim ma się zakochać.
M – Niech panienka z nim szczerze porozmawia. Może da się coś jeszcze zrobić.
A – Nigdy nie sądziłam, że akurat ty, ty Mirto, poradzisz mi coś takiego. Zawsze byłaś nieufna, wrogo do niego nastawiona i czas pokazał, że się nie myliłaś, a teraz co? Nagle obstajesz za nim?
M – Wcale nie za nim tylko za panienką. Chcę panienki szczęścia i panienki maluszka też. Pewnie się mylę, ale przeczucie mówi mi, że powinna panienka powiedzieć mu dlaczego z nim zerwała.
A – Zwariowałaś?!
M – Wiem, że panienka tego nigdy nie chciała, że wolała go oszukać robiąc z siebie najgorszą kobietę, ale kto wie, czy on nie zna prawdy. Ta brunetka z którą panienkę zdradzał, mogła mu od razu powiedzieć o wizycie u panienki.
A – Nie! On nie wie! To nie było w jej interesie, poza tym wypominał mi to i nieraz. Nic mu nie powiem, niech nadal myśli, że to ja z niego zakpiłam. Wolę to o stokroć, niż żeby śmiał się z mojej dziecinnej naiwności. I koniec z tą dyskusją. Nie będziemy już do tego wracać! Jasne?! Ten rozdział już się zakończył i to na zawsze.
M – Ok., to niech panienka pozbędzie się tego pierścionka, tu i teraz!
A – Co?
M – Słyszała panienka, skoro to już koniec to i pierścionka nie powinno być.

L – Skarbie, obiecaj mi tylko, że nie będziesz się denerwować - Luisana wykorzystuje chwilę, że Julieta została sama w sali i decyduje się wyjawić prawdę o jej pochodzeniu. Nie mówi jej jednak najpierw o tym kto ją napadł, tylko o swoim odkryciu.
L – Kochanie przez przypadek dowiedziałam się o czymś, co dosłownie strąciło mnie z nóg. Z jednej strony nie dowierzałam i wyrzucałam sobie swoją głupotę, ale z drugiej strony nawet nie wiesz jaką poczułam ulgę i ty na pewno też ją poczujesz. Powiedz mi, jaką masz grupę krwi?
J – Rh- dlaczego pytasz?
L – O mój Boże – kobieta wzdycha, po czym wygrzebuje coś ze swojej torebki – Spójrz na to zdjęcie. Toooo
J – Jorge. Twój mąż, a mój wujek.
L – Nie, nie twój wujek tylko …tata
J – Nie Luisano, wybacz że to powiem, ale to że ty jesteś moją biologiczną matką, nie znaczy że mam twojego męża nazywać moim tatą.
L – Jorge też miał grupę RH-, podobnie jak Angela z resztą. To bardzo rzadka grupa krwi ale w całej naszej rodzinie wy obie odziedziczyłyście tą grupę.
Julieta nadal nie powiązuje ze sobą faktów, wygląda na zdezorientowaną.
J – O co chodzi? Nic nie rozumiem
L – Powiedziałam ci, że oddałam cię bratu, bo sądziłam że jesteś owocem gwałtu. Nie mogłam sobie z tym poradzić i dlatego wolałam żebyś odeszła z mojego życia, ale tamta napaść przesłoniła mi najwidoczniej cały rozum. Kiedy ten łajdak mnie zgwałcił, byłam już w ciąży.
J – Boże, co ty mi chcesz powiedzieć?
L - Dokładnie to skarbie. Byłam przekonana, żeeee Ach jak ja mogłam tak to przeoczyć?! Skarbie, twoim prawdziwym tatą nie jest tamten łajdak, tylko Jorge, mój mąż. A Angela jest nie tylko twoją przyszywaną siostrą, jest nią naprawdę
J – O Boże! O Mój Boże! Czyli jaaaa
L – Tak kochanie, jesteś nasza i tylko nasza
Obie szlochają ze wzruszenia, poruszenia, szczęścia ale też smutku że tak późno odkryły prawdę, zwłaszcza Luisana. Julieta natomiast odczuwa ogromną ulgę na wieść, że nie jest córką gwałciciela!
Obie mocno tulą się do siebie, potem jednak Luisana musi zburzyć tą chwilę bo czas, żeby wyjawiła młodszej córce resztę rewelacji. Wiadomość o tym, że Angelę i ją chciał zgwałcić ten sam typ co przed laty ich matkę mocno dotknęła dziewczynę. Na samą myśl, że był tak blisko zrealizowania swojego celu, dziewczyna aż trzęsie się ze strachu i wstrętu.

MUZYKA
Sueles volver - Christopher Uckermann
Gdy Javi podarowuje Jose płytę Juliety, a ten już się emocjonuje na samo jej wspomnienie

Es de verdad - Belinda
Gdy Julieta widzi odjeżdżającego Jose Davida
z salidy

Cómo hacer sufrir - Diego Boneta
Gdy Mirta rozmawia z Angelą o Javierze

Nada instrumental -Belinda
Gdy Julieta poznaje prawdę o dwoim pochodzenu...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dulce245
Aktywista
Aktywista


Dołączył: 15 Maj 2014
Posty: 363
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 21:54:17 28-11-14    Temat postu:

Smutny dzień dla Juliety bo Jose David wychodzi ze szpitala a ona nie wie kiedy się zobaczą.Dobrze że Luisana przyszła do niej z dobrą wiadomością o jej prawdziwym ojcu.Jednak takich uczuć nie da się wymazać choć są gdzieś daleko.Jose cały czas myśli o Juli,choć jej nie pamięta i wreszcie przyznał że nie czuje nic do Alejandry.Javier zachował się super dają mu płyty:swoją i zwłaszcza Juliety.Może ta muzyka też przyczyni się do odzyskania pamięci.Mirta była niemożliwa jak podgadywała Angelę dopytywała się,kazała porozmawiać z Javierem.A kiedy Angela powiedziała że rozdział z Javierem jest już zamknięty,tekst Mirty żeby pozbyła się pierścionka tu i teraz był niesamowity a Angelę to chyba totalnie zatkało.Super odcinek i czekam na kolejny.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dulce245
Aktywista
Aktywista


Dołączył: 15 Maj 2014
Posty: 363
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 23:50:33 02-12-14    Temat postu:

Hej,kiedy odcinek
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17199
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 1:08:51 03-12-14    Temat postu:

Odcinek będzie na 100% jutro w godzinach popołudniowych
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17199
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:39:55 03-12-14    Temat postu:

Odc.200 Najpierw deser?

Rodzice Jose Davida starają się jak mogą udawać przed nim udane i zgrane małżeństwo, jednak z trudem im to przychodzi. Lorena nadal ma w pamięci zdradę męża i nie może dać sobie z tym rady. Nie omieszka serwować mu docinek w tym kierunku. On stara się zachować cierpliwość i opanowanie, ale ileż można? Nawet on ma limit, który się wyczerpuje. Państwo Bonavides coraz częściej się kłócą, co doskwiera chłopakowi coraz intensywniej i co za tym idzie, Jose David często wychodzi na miasto albo do Javiera żeby się wygadać.
JD – Mam już dość domu! Czuję się jak głupek, że mieszkam z rodzicami. Niepotrzebnie dałem Alejandrze wyjechać.
J – Tęsknisz za nią czy za tym, że była twoją ostoją? Wiem, potrzebujesz jej żeby uciec od rodziców, ale na pewno nie usychasz z miłości.
JD – Ale się uczepiłeś tego tematu. Zachowujesz się, jakbyś chciał za wszelką cenę zeswatać mnie ze swoją przyjaciółką.
J – Sam mówiłeś, że wpadła ci w oko
JD – No tak aleee
J – Co, za nią nie tęsknisz?
JD – Szczerze? Jak cholera! Tak chciałbym ją bliżej poznać, normalnie wariuję przez nią.
J – No to super! Już ja ci w tym pomogę. Nic się nie martw
Przez głowę Javiera przebiega chytry plan, czy się powiedzie? – Już ja ci pomogę, żebyś sobie wszystko dokładnie przypomniał – stwierdza w myślach Javier.

„Jestem jeszcze taka młoda, taka piękna. Co ja tu robię? Ten łajdak mnie oszukał. Nabrał, że ma fortunę, że jest znanym muzykiem, a w rzeczywistości to zwykły nędzarz bez grosza przy duszy. Po co ja za niego wyszłam? Jak mogłam być tak głupia”
Każdego wieczora Delia wręcz pochłania kolejne kartki pamiętnika, jakie udało jej się znaleźć i wydobyć tuż przez podpaleniem rezydencji Villalba. Kobieta zna już prawie wszystkie tajemnice byłej szefowej: od czasów młodości, aż po jej ślub z Alfredem i świństwa, jakie uczyniła swoim dzieciom. Czy kobieta zrobi z tej wiedzy jakiś użytek?
D – Ten pamiętnik to skarbiec wiedzy o tej pomylonej babie. Myślałam, że to ja mam problemy, ale ona była o stokroć gorsza. Że też Leoncia tu nie ma. Mówiłam mu, żeby im odpuścił, ale nie! On się uparł. Dzień bez jakiejś małolaty dniem straconym no i się doigrał!

Dziś wreszcie do swojego domu wraca Julieta. Ze szpitala przywiozły ją wspólnie Angela z Luisaną. Dziewczyna zostaje serdecznie przyjęta przez pracowników, którzy na polecenie szefowej z tej okazji przygotowali grilla w ogrodzie.
Dziewczyna tylko przez chwilę uczestniczy w tej zabawie, bowiem nie otrząsnęła się jeszcze po tragedii, jaka ją dotknęła i woli położyć się spać. Angela zostawia synka pod jej opieką, ma nadzieję że w ten sposób jakoś ją zajmie, a mały słodziak ukoi nieco jej nerwy i poprawi nastrój.

Nogi się pod Angelą uginają, gdy schodząc zauważa wyczekującego na dole Javiera. Chłopak od razu ją dostrzega i zawiesza na niej swoje piękne piwne oczy.
A – Co tu robisz? Miałeś dopiero jutro wpaść po Jorgita
J – Wiem, ale mogę chyba przy okazji do niego zajrzeć, skoro już tu jestem?
A – Przy okazji?
J – Podobno Julieta jest już w domu, przyszedłem do niej. Drzwi były uchylone i wszedłem, czekałem aż ktoś mnie przyjmie, no i wtedy ty zeszłaś.
A – Czego od niej chcesz? – w głosie Angeli czuć nutkę zazdrości
Javier zerka na nią zaciekawiony jej niemiłą reakcją, a na jego twarzy pojawia się lekki, skryty uśmieszek.
J – Mam do niej sprawę. Myślisz, że może mnie przyjąć?
A – Wątpię, Julieta nie czuje się najlepiej
J – Ale możesz ją chyba uprzedzić, że przyszedłem?
Blondynka z trudem dławi w sobie złość i rusza z powrotem na górę, by zapytać Julietę czy spotka się z jej byłym. On tym czasem odprowadza ją triumfalnym wzrokiem, jakby wyczuł, że nie jest obojętny tej blondynce, choć po chwili puka się w czoło. Przecież ona go nie kocha, nie kochała i nie pokocha. Co on sobie wyobraża a raczej próbuje wyobrazić!!

A – To znowu ja – odpowiada po wejściu do pokoju Angela
J – Zapomniałaś czegoś?
A – Nie, masz wizytę. Zejdziesz?
J – Ja? A kto przyszedł?
A – Javier – odpowiada z przekąsem Angela
J – Javier? Do mnie?
A – Owszem. To co, idziesz do niego?
J – Czego on może chcieć? – zastanawia się Boneta
A – Idź, ja zostanę z Jorgito
J – Nie najlepiej się czuję. Nie chcę tak się pokazywać na dole. Myślisz, że to coś ważnego?
A – A skąd mam wiedzieć? – odpowiada z ciężko skrywaną irytacją Colmenaresówna
J – Czemu jesteś zła? Nie wiem po co on do mnie przyszedł? Nie patrz tak na mnie
A – Myślałam, że stoisz po mojej stronie, że się z nim nie zadajesz
J – Bo tak jest, tylko że po wypadku Jose on bardzo mu pomaga i mi też, często mi opowiada o tym jak Jose David się czuje i co słychać. Naprawdę jest w porządku.
A – Jasne, znalazł sobie pretekst, żeby tu częściej przychodzić i szydzić na nowo ze mnie
J – Angela czy ty nie przesadzasz? Zapomniałaś już jak nam pomógł tydzień temu? Tylko dzięki niemu policja cię nie zabrała.
A – Wiem, tylkoooo
J – Wydaje mi się, że ty chyba jesteś o mnie zazdrosna – Julieta zaskakuje swoją wypowiedzią siostrę
A – Co? ty chyba zwariowałaś?! – zapiera się stanowczo Angela, po czym pyta znowu – Co mam mu powiedzieć? Schodzisz czy nie?
J – A mogłabyś go poprosić na górę? Nie chcę schodzić do salonu. Mirta zaraz zacznie się przyglądać i będzie mi potem wypominała, jak ty, że z nim rozmawiam – zauważa słusznie Boneta. Jej wypowiedź nie cieszy Angeli, ale pomimo tego dziewczyna przytakuje i kolejny raz schodzi już na dół, równie mocno zestresowana co wcześniej.
Javier nie zmienia swojego nastawienia ani trochę. Wodzi wzrokiem za blondynką, gdy ta tylko pojawia się na horyzoncie.
A – Julieta jest teraz z Jorgitem w naszym pokoju. Nie czuje się najlepiej, ale przyjmie cię. Poprosiła, żebyś wszedł na górę.
J – Dziękuję.
Ku zdumieniu i irytacji Angeli, Javier mija ją obojętnie i wchodzi po schodach na górę. Nawet się nie obejrzał, co nieco zdenerwowało Angelę, bo okazał jej całkowitą ignorancję. Jednocześnie boli ją, że odwiedza jej siostrę.
Jej kwaśną minę zauważa Mirta, która akurat wchodzi do salonu i nie omieszka skomentować jej zachowania.
M – Ktoś tu chyba jest zazdrosny?
A – Zgłupiałaś czy co?!
M – Mnie panienka nie oszuka. Tak naprawdę to panienka sama nie wie czego chce. Z jednej strony najchętniej by panienka uciekła i to jak najdalej, ale z drugiej marzy, żeby z nim być.
A – Może byś się w końcu przymknęła. Za wiele sobie pozwalasz.
M – Panienka wybaczy, ale to widać. Tak się panienka męczy.
A – Odczep się ode mnie w końcu! – Angela o mało nie wybuchnie ze złości. Docinki jej pokojówki jeszcze bardziej pogłębiają jej frustrację. Mirta trafiła w samo sedno, Angela jest bardzo niezdecydowana i sama nie wie, do czego zmierza swoim postępowaniem. Kilka dni temu służąca kazała jej pozbyć się pierścionka podarowanego przez Javiera, ale do dziś dnia nadal się go nie pozbyła…

Puk puk
J – Proszę
Ja – Hej. Cieszę się, że zgodziłaś się mnie przyjąć. To ważne co mam ci do powiedzenia – oznajmia Javier zaraz po wejściu do środka
J – Właściwie to nie wiem czego ode mnie chcesz, do czego zmierzasz. Przez ciebie Angela jest na mnie zła
Ja – naprawdę? Ale czemu? Przecież nie ma powodu
J – Myśli, że z tobą rozmawiam, że się spotykamy. Uważa mnie za zdrajczynię. A najgorsze, że to nie prawda.
Javier nie kryje zaskoczenia rewelacjami Bonety
J – Jestem ci wdzięczna, bo wiem jak bardzo pomagasz Jose Davidowi, ale nie myśl sobie, że nagle zostaniemy przyjaciółmi. Angela jest dla mnie najważniejsza i nigdy! nigdy nie zdradzę jej zaufania – zastrzega dziewczyna
Ja – wiesz? Właściwie to ja nic z tego nie pojmuję, ale nie ważne. Nie po to tu przyszedłem. Nie sądziłem, że moja wizyta spowoduje aż takie zniesmaczenie, dlatego będę się streszczał, żebyście ani ty ani twoja kuzynka nie musiały mnie długo oglądać.
J – Słucham?
Ja – a mogę się w międzyczasie przywitać z synem?
J – Do konkretów Javier. Nie chcę mieć problemów. Powiedz, po co przyszedłeś?
Javier bierze synka na ręce, po czym przekazuje Juliecie ważną informacje odnośnie Jose Davida.
J – co ty powiedziałeś?
Ja – Pogorszyło mu się. Rodzice mu nie pomagają, ciągle się kłócą. Zaprosiłem go do siebie, ale on zachowuje się jak duch, jakby był nieobecny. Nie wiem co dalej robić? Pomyślałem o tobie
J – o mnie? Ale ty sam doskonale wiesz, że ja mam związane ręce, nic nie mogę zrobić.
Ja – jeśli nie ty to kto?
J – Ale jak ja mogę pomóc?
Ja – Jose bardzo cię polubił, ciągle mnie o ciebie wypytuje. Posiedzisz trochę z nami i na pewno poprawi mu się nastrój. Proszę, co cię to kosztuje?
J – Nie mogę tak po prostu tam pójść, przecież on mnie nie pamięta. Jestem dla niego zupełnie obca.
Ja – i co z tego? Mówię ci przecież, że on cię polubił.
J – Nie, nie mogę
Ja –ale dlaczego? Przecież to Jose David, ten sam co przedtem, tyle że nic nie pamięta.
J – nie, to już nie ten Jose David którego znałam. Tamten był szczery i wyrozumiały, a ten jest butny i zdradliwy
Ja – co? co ty bredzisz?
J – Jemu nadal wydaje się, że ma naście lat i tak się zachowuje, a ja nie w takim Jose Davidzie się zakochałam
Ja – zaraz zaraz, chyba wiem do czego pijesz. Chodzi ci o ten pocałunek w szpitalu tak?
J – Co? skąd wiesz?
Ja – nie zapominaj że się kumplujemy.
J – Na razie, ale jak tylko Jose sobie przypomni wszystko, to wątpię że będzie nadal chciał się z tobą przyjaźnić. Pięknie się zachowałeś po jego wypadku, ale to nie przekreśla przeszłości.
Ja – Tak mnie potępiacie, a sami nie jesteście lepsi! ale nie ważne, nie będę się teraz wdawał w bezsensowne dyskusje. Nie po to przyszedłem. No to jak? Zależy ci na Jose? Pojedziesz ze mną do niego czy nie? – pyta mocno teraz poirytowany Valencia

Lorena nie kryje oburzenia, gdy na nocnym stoliku syna znajduje list od niego, w którym chłopak informuje ją, że na kilka dni zatrzyma się u Javiera. Kobieta jest niepocieszona i swoją frustrację przerzuca na wracającego właśnie z pracy Eduarda. Atakuje go już w drzwiach.
L – Widzisz co narobiłeś? Przez ciebie nasz syn się wyprowadził! – wydziera się w niebo głosy
E – Co? o czym ty mówisz do diaska?!
L – Masz! Przeczytaj sobie! Gdybyś bardzie się starał, to Jose nawet nie przyszło by to do głowy! Jesteś beznadziejny. Przez tyle lat mnie zwodziłeś, udawałeś przykładnego męża a teraz, jak trzeba, to jesteś do niczego!
E – Nie będziesz mnie tak obrażała! Co ty sobie wyobrażasz?!
L – On musi wrócić do domu i to natychmiast! Jedziemy po niego!
E – Zwariowałaś? Skoro się przeniósł to widocznie źle tu mu było.
L – Wiedziałam! Nawet nie kiwniesz palcem w tej sprawie. Sama po niego jadę!
E – Nie ma mowy! Nie jest już dzieckiem, jak zechce to sam wróci.
L –Ale on nic nie pamięta
E – Owszem, ale to nie znaczy, że też nie myśli. Jest dorosły, a to nie jest choroba, po prostu ma luki w pamięci, ale wszystko inne jest w porządku. Nie pozwolę żebyś mieszała się w jego sprawy. Niech zostanie u Javiera, wszystko sobie przemyśli. Damy mu trochę czasu, skoro się wyniósł, to znaczy, że tego potrzebuje. I ani się waż zawracać mu głowę! – ostrzega były mąż kobiety.

Julieta i Javier wychodząc razem nie uniknęli wścibskich spojrzeń Mirty i pozostałych pracowników domu. Angeli ich wspólne wyjście też nie było w smak, ale duma nie pozwoliła jej niczego dociekać. Minęła się jedynie z obojgiem na korytarzu i poszła zająć się synkiem.

Przez całą drogę Julieta siedziała jak na szpilkach. Ciągle zastanawiała się, czy dobrze robi i co w ogóle wyprawia
J – To czyste szaleństwo. Czuję się jak na początku naszej znajomości. On tak mnie onieśmiela. Dobrze, że Javier będzie z nami, inaczej nie wiem co by się stało. Jego obecność całkowicie mnie paraliżuje. – docieka w myślach blondynka.

Po zaledwie kwadransie oboje są już pod blokiem Javiera.
Ja – gotowa?
J – Co mam ci odpowiedzieć? Strasznie się denerwuje
Ja – niepotrzebnie. Będzie dobrze. Chodź. Jose ucieszy się na twój widok.
Niepewna czy dobrze postępuje, Julieta udaje się wraz z Javierem do jego mieszkania. To co tam zastaje dosłownie wbija ją w fotel. Tego się nie spodziewała...

W tym samym czasie Angela czuje ogromną złość, która pali ją od środka. Dziewczyna wie doskonale, że nie ma żadnych powodów by wątpić w uczciwość i lojalność siostry, ale wścieka się na samą myśl, że ma tak dobre relacje z jej byłym i on w dodatku tak się panoszy teraz w jej życiu!
A – Samarytanin się znalazł! Ale on mnie wkurza!
Nagle rozlega się pukanie. Z pracy wróciła właśnie Luisana i ma dla córki niezbyt dobre wiadomości…
L – Zadzwoniłam dziś, żeby zapytać o stan zdrowia Leoncia, tego łajdaka który was zaatakował.
A – O nie mamo, nie mów że on…

Julieta przeżywa kolejne zaskoczenie, gdy okazuje się, że Javier wcale nie zamierza towarzyszyć jej i Jose Davidowi. Chłopak sprytnie się wycofuje i zostawia parę sam na sam. Blondynka jest na niego wściekła, choć po części też cieszy się z tego prezentu od losu. Ona i Jose David sami, zupełnie sami, tak jak kiedyś.
JD – I jak ci się podoba? Sam to wszystko przygotowałem, specjalnie dla ciebie piękna nieznajoma. – oznajmia z dumą i nieskrywaną satysfakcją Jose David
Przed oczyma Juliety widnieje pięknie nakryty stół, świecą się zapachowe świece… Iście kameralny nastrój. Cała otoczka tak na nią wpływa, że aż robi jej się gorąco na ciele. Ekscytacja rośnie z każdą minutą, z każdym spojrzeniem jej ukochanego, z każdym jego gestem i zbliżającym się ku niej krokiem. Jose David podchodzi do dziewczyny i nagle zza jego pleców wyłania się piękny, wielki, bukiet czerwonych róż. Tego Boneta się nie spodziewała, na ich widok twarz jej jaśnieje, a na policzkach pojawiają się niesłabnące rumieńce. Dziewczyna jest tak rozemocjonowana, że nie panując nad sobą, już po chwili wtula się mocno w ramiona Bonavidesa i pochłania jego bliskość niemal szturmem.
Oboje płoną teraz żarzącym się ogniem. Wystarczył im sam uścisk, by zasmakować wrót nieba. Czy kolacja zamieni się w szybki deser?


MUZYKA

Sueles volver - Christopher Uckermann
Gdy Jose przyznaje Javierowi rację co do Juliety i słucha jego propozycji...

Luz sin gravedad instrumental - Belinda
Gdy Delia czyta pamiętnik Debory

Cuida de mi karaoke - Belinda
Gdy Julieta wraca do domu i wita się ze wszystkimi

Gaia instrumental - Belinda
Gdy Julieta zostaje z Jorgitem...

Responde - Diego Boneta
Gdy Angela schodzi i zastaje na dole Javiera
Gdy Angela wścieka się na wyjście Juliety z Javierem

Alguien mas - Belinda
Gdy Julieta zauważa złość Angeli...
Gdy Javier mija Angelę obojętnie i wchodzi na górę
Gdy Angela mija wychodzących razem Julietę i Javiera...
z salidy

Duele - Belinda
Gdy Julieta rozmyśla w drodze do Jose Davida...

Sal de mi piel karaoke - Belinda
Gdy Julieta zostaje sam na sam z Jose Davidem, zaczynają się przytulać, tańczyć itd.


Ostatnio zmieniony przez Marzenka20 dnia 16:53:29 03-12-14, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dulce245
Aktywista
Aktywista


Dołączył: 15 Maj 2014
Posty: 363
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 17:55:34 03-12-14    Temat postu:

He,he,Angela nawet nie umie ukryć swojej zazdrości,widzi to i Julieta i Mirta,to jest zabawne.Javier tak naprawdę jest wspaniałym przyjacielem pomagając Jose Davidowi i Juliecie.Jose przygotował piękną niespodziankę dla Juli,jestem ciekawa jak skończy się ta kolacja.Odcinek boski.Pozdrawiam.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17199
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:11:28 04-12-14    Temat postu:

W dzisiejszym odcinku występują:

Gościnnie Natalia Juarez jako rudowłosa piękność
oraz ponownie po gościnnym udziale Lucia Zerecero jako Isadora

Odc.201 Nieudana swatka

Angela patrzy na matkę ze zbolałą miną. Wizja jej osoby jako morderczyni jest dla niej koszmarem. Wie, że działała w obronie swojej i siostry, ale jej zamiarem nigdy nie było zabójstwo, nawet takiego przestępcy jak Carnicero.
L – Uspokój się. Na szczęście albo i nie, ten typ przeżył i wykaraska się z tego. Sama nie wiem, co jest gorsze w naszej sytuacji.
A – Naprawdę? Czyli nie zabiłam go, on wyjdzie z tego?
L – Tak aniołku, ale to wcale nie poprawia stanu rzeczy. Kiedy stanie na nogi, będziemy musiały bardzo uważać, na pewno zechce się zemścić.
A – Mamo, chcę zeznawać i to jak najszybciej! Niech wsadzą go za kratki! Prosto ze szpitala pójdzie do więzienia i wtedy nic już nam nie zrobi.
L – Aniołku, gdyby to było takie proste - wzdycha Luisana
A – Przecież jest. On tu był i zaatakował Julietę. Byłam świadkiem. Mirta też go tutaj widziała. Poza tym Julieta trafiła do szpitala, każdy widział w jakim stanie.
L – On należy do siatki przestępczej, nigdy nie działał sam. Na pewno ma wspólników. Nawet jeśli pójdzie siedzieć, to jego ludzie na wolności uprzykrzą nam życie.
A – No to co mamy robić?
L – Pomyślałam o ugodzie?
A – Co!!!??? – Angela nie wierzy własnym uszom – Jakiej ugodzie mamo?
L – Pójdę do niego. Powiem mu, że wycofamy zarzuty pod warunkiem, że on raz na zawsze da nam spokój.
A – Nie możesz tego zrobić mamo!
L – Ty nie wiesz co to za człowiek, oni wszyscy to zło wcielone. Nie odpuszczą nam, a ja nie mogę narażać ciebie i Juliety na niebezpieczeństwo.
A – Czyli co? wszystko ujdzie mu na sucho? A kto nam zagwarantuje że on naprawdę dochowa słowa? Nie mamo, nie zgadzam się.
L – Więc co? wolisz każdego dnia drzeć o życie swoje, Juliety, a może nawet Jorgita? To będzie piekło, a on i tak nas dopadnie.
A – Wierzę w sprawiedliwość. Może jestem naiwna, ale wierzę, że policja nam pomoże, że sąd go ukaże i może nawet złapią i jego wspólników. Nie wiem co będzie mamo, ale wolę już to, niż bać się nadal i to podwójnie. Jeśli wycofasz zarzuty, on poczuje się bardziej bezkarny niż kiedykolwiek. To potwór, widziałam obłąkanie w jego oczach. Nie cofnie się przed niczym, nie wie co to znaczy być słownym, to zwierzę. Nawet jeśli nam odpuści, to i tak na pewno zaatakuje inne dziewczyny, a ja nigdy bym sobie tego nie wybaczyła. Nie mamo, zapomnij o tym chorym pomyśle. Nigdzie nie pójdziesz. Jeśli to zrobisz, to zapomnij o mnie i swoim wnuku!
L – Słucham?
A – Dobrze słyszałaś? Wolę odejść, niż zostać tu po czymś takim.
L – Angela nie wariuj, tylko rozmawiamy, rozważamy pewne kwestie. Nie bądź taka w gorącej wodzie kąpana.
A – Nic już nie będziemy rozważać. Takie jest moje ostatnie słowo. Ani się waż iść do niego!
Obrażona na matkę dziewczyna odwraca się do niej plecami i każe jej wyjść. Nie da się nie zauważyć, że matka bardzo ją rozgniewała, jak nigdy przedtem.

Julieta zatraca się w objęciu Jose Davida i tańczy z nim w rytm spokojnej, romantycznej piosenki. Na tą jedną chwilę oboje zdają się zapomnieć o wszystkim i upajają się swoją wspólną przestrzenią. Gdy piosenka się kończy, Jose David uśmiecha się szeroko do rozmarzonej Juliety i kierując wzrok na jej usta... zmierza w ich kierunku. Gdy już prawie styka się z nimi, Julieta niespodziewanie odpycha go od siebie i spoglądając na niego z rezerwą, rzuca piorunujące spojrzenie! Po czym biegnie do drzwi jakby chciała jak najszybciej od niego uciec. Jose David kompletnie nie pojmuje jej zachowania. Staje jak wryty i nie dowierza w to co się właśnie stało.
JD – To jakaś wariatka! – stwierdza. – Sama nie wie czego chce. - Cierpliwość chłopaka jest teraz wystawiona na wielką próbę. Bonavides jest bliski wybuchu złości, Julieta bardzo go zbulwersowała w najmniej oczekiwanym momencie.

Tymczasem Javier spędza czas w swoim studiu. Wykorzystuje fakt, że nikogo już tam nie ma i w spokoju może teraz oddawać się swojej pasji czyli śpiewaniu. Grając na gitarze swoją nową piosenkę Responde, jednocześnie przypomina sobie skrawki rozmów z Julietą i Angelą, jakie miały miejsce po jego powrocie. O ile Julietę może zrozumieć, widać Angela nagadała mu na nią różnych bzdur, to czemu ona sama tak jest na niego cięta? Przecież nic jej nie zrobił? Nie ma powodów, żeby go nienawidzić. Jose też bardzo ostro zareagował, kiedy zjawił się w jego mieszkaniu i go pobił. Wreszcie chłopak przypomina sobie jak Angela wypomniała mu kiedyś, żeby zajął się innym swoim dzieckiem! Zignorował to wtedy, ale teraz nabiera to innego znaczenia, nie daje mu to spokoju. A może coś jest na rzeczy?
J – Nie, ona powiedziała to tylko po to, żeby mnie zbyć, zdenerwować. Chociaż sam już nic z tego nie rozumiem. Wszyscy mną poniewierają, a sami, co święci są? Nie do wiary! Co za hipokryci!

JD – Nic z tego nie rozumiem. Sama przychodziła do mojej sali w nocy, teraz zgodziła się ze mną spotkać, a mimo to ucieka ode mnie. Nic z tego nie pojmuję. Myślałem, że jej na mnie zależy, ale ona tak dziwnie się zachowuje. – Jose David nie przestaje dumać nad niecodziennym i niezrozumiałym zachowaniem blondynki ze szpitala, która podbiła jego zmysły. Włącza nawet jej płytę, którą podarował mu Javier, ale zasiany w nim gniew jest tak wielki, że nie może znieść kolejnych nut piosenki Es de verdad i zaraz wyłącza odtwarzacz. Nie ulega wątpliwości, że chłopak miał pewne plany dotyczące ich wspólnego wieczoru, plany, które dziewczyna w mig przekreśliła i to go najmocniej wkurza. A takie iścił sobie nadzieje.
JD – Mam dość! Skoro jest taka niezdecydowana, to może wcale się mną nie interesuje? A może Javier sobie coś ubzdurał i na siłę ją tutaj zwabił? Nie będzie szukał mi panienek. Koniec z tym! Ta Julieta to jakaś pomyłka, trzeba było zatrzymać Alejandrę. Ona jest aniołem przy tej wariatce. Nigdy nie zrobiłaby ze mnie takiego durnia. Dłużej nie wytrzymam w tym mieście, nie wiem jak to zrobię, ale nie mogę tu dłużej przebywać. Nie!

Julieta wraca do domu cała przemoczona. Akurat się rozpadało, gdy wysiadała z autobusu, a od przystanku do domu musiała przejść jeszcze pół kilometra. Zziębnięta i zasmucona od razu chroni się w swojej sypialni. A tam ku jej zaskoczeniu czeka już na nią… Angela.

Javier podobnie jak Jose David też nie ma najlepszego humoru. Wspomnienia go dobijają, w dodatku męczą go też dziwne pytania odnośnie wydarzeń po rozstaniu ze zdradliwą w jego mniemaniu Angelą. Chłopak by nieco rozładować emocje, podąża za starym obyczajem i tak jak dawniej, postanawia odreagować w jakimś dobrym klubie. Nie spędza zbyt długo czasu samotnie, ponieważ już po chwili dosiadają się do niego starzy znajomi. Zaczynają się tańce z nieznajomymi dziewczynami i kolejki tequili.
J – Dziś bawię się jak kiedyś. Wtedy nie było żadnych zmartwień, było bosko.
W tańcu z rudą i zielonooką pięknością choć na chwilę udaje mu się pozbyć pewnej blondwłosej piękności z umysłu. Nieoczekiwanie te harce przerywa zderzenie z … dawną znajomą!

A – Czego chciał Javier? – pyta siostrę prosto z mostu wzburzona Angela. Julieta widząc jej irytację, szybko odpowiada, by nie mieć z nią żadnych spięć. Poprzez reakcję Angeli zauważa też bardzo ważną rzecz i wysuwa wnioski, o których jednak woli jej nie mówić.
J – Zabrać mnie do siebie yyyy – natychmiast dodaje - to znaczy do Jose Davida, bo on akurat u niego jest.
A – Jose David u niego? A co on tam robi? Tak się zaprzyjaźnili?
J – Nie zapominaj że Jose nie pamięta o ich kłótni
A – No tak, a Javier to do cna wykorzystuje
J – Wcale nie, i wiem, że ty też wcale tak nie myślisz. Javier naprawdę się o niego martwi i pomaga mu
A – Pomaga? A w czym?
J – Pozwolił mu zamieszkać u siebie w mieszkaniu
A – Ale przecież Jose ma gdzie mieszkać. Jego mama nawet udaje pogodzenie z panem Eduardem, żeby tylko niczego nie podejrzewał
J – No właśnie o nich chodzi. Javier mi powiedział, że ta niby zgoda nie za bardzo im wychodzi i Jose jest w szoku, że jego rodzice tak źle się ze sobą dogadują no i poza tym, znasz panią Lorenę. Wkurza go jej nadopiekuńczość.
A – W sumie nie dziwię się mu. Pani Lorena to złota kobieta, ale potrafi też zaleźć za skórę.
J – Javier przyjechał po mnie, bo chciał żebym pocieszyła Jose Davida, to znaczy ja myślałam, że to o to mu chodziło, ale wcale nie, to był podły podstęp! – unosi się Boneta
A – Co się stało? Coś ci zrobił? – pyta zaniepokojona Colmenaresówna
J – Nie, tylkoooo na siłę bawi się w swata, a mi się to nie podoba.
A – Swata?
J – Razem z Jose zmówili się i kiedy tam pojechałam, Javier zostawił nas samych. Ukartowali to, rozumiesz?
A – Nie za bardzo szczerze mówiąc
J – Wchodzę do środka i widzę jego, elegancko ubranego, wypachnionego. Boże jak on pachniał! myślałam że utonę w tej woni.! - zachwyca się Julieta - Był taki słodki i jeszcze te róże na dywanie. Przygotował kolację ze świecami, i nawet muzykę włączył.
A – O matko Juli, to brzmi jak randka i to nie byle jaka.
J – Bo to była randka.
A – No to chyba powinnaś się cieszyć, a nie złościć. To znaczy, że on sobie ciebie przypomina.
J – Jakie przypomina!? Angela, zejdź na ziemię!
A – Jestem na niej i twardo po niej stąpam, wbrew pozorom. Ile ja bym dała, żeby doczekać czegoś takiego. To takie romantyczne – odrzeka rozmarzona Angela
J – Nie wiesz co mówisz. Tak okropnie się poczułam, jak jakiś przedmiot, nie wiem jak to ująć. Tak mnie obaj wkurzyli. Jose bo traktuje mnie jak pierwszą lepszą, a Javier bo mu pomaga.
A – Pierwszą lepszą? Nic nie rozumiem
J – Angela, on mnie w ogóle nie pamięta. Dopiero co rozstał się ze swoją dziewczyną, potem pocałował mnie w szpitalu kompletnie nic o mnie nie wiedząc a teraz, chociaż prawie słowa ze sobą nie zamieniliśmy, on już szykuje mi kameralną kolację i …
A – I…?
J – Myślę, wydaje mi się, że gdybym nie powstrzymała nas na czas, to skończylibyśmy w …
A – Juli, chcesz mi powiedzieć że…
J – Przytulił mnie jak tylko zostaliśmy sami, a ja całkowicie się wyłączyłam, nie wiem gdzie podział się mój rozum. Zatraciłam się w nim, muzyka zaczęła grać i w dodatku moją ulubioną piosenkę no i on tak mnie objął czule, tak tulił, aż prawie mnie pocałował.
A – Jejku! Juli, co tam zaszło?
J – Nic, bo uciekłam, ale sama powiedz: o czym to świadczy?
A – Że bardzo mu się podobasz
J – Nie! Wcale nie! Może i wpadłam mu w oko, ale on nic do mnie nie czuje poza pociągiem fizycznym i to tak mnie boli rozumiesz?
A – Szczerze? Nie.
J – Angela, on pójdzie do łóżka z każdą dziewczyną, która tego zechce.
A – Juli nie przeginaj. Gadamy o Jose Davidzie, nie o Javierze! – odrzeka ze złością Angela
J – Rzecz w tym, że Jose czuje się jakby nadal był nastolatkiem i tak też się zachowuje. Ja wiem, że on zawsze był rozsądny i że nie uganiał się za każdą spódniczką, ale teraz jest trochę inaczej. Jego umysł ma te naście lat, ale ciało jest dojrzałe i mam wrażenie, że to już nie ten sam Jose David, w którym się zakochałam. Czuję, że go straciłam i nie odzyskam, jeśli pamięć mu nie wróci.
A – Nie wiem co mam ci powiedzieć. Sama nie jestem zbyt doświadczona w tych sprawach, wiesz jak potoczyło się moje życie. Ja nie powinnam nikogo osądzać ani nikomu doradzać, ale jedno ci powiem. Takiej miłości jak wasza, nigdzie indziej nie widziałam i nawet jeśli ma to być chwila szaleństwa, jakiegoś niepojętego impulsu, to warto, Juli, warto! Wasza miłość jest ponad to i nie sądziłam, że kiedyś to powiem, ale idź za głosem serca. Ono wskaże ci drogę. Jestem tego pewna.
J – Czyli co zrobiłabyś na moim miejscu? Miałam tam zostać i co? Oddać mu się? Tak po prostu?
A – Nie, nie tak po prostu, bo wasza miłość nie istnieje tak po prostu. Nie wiem, czy to był ten moment, ale powinnaś była chociaż z nim zostać i pobyć. Nie wiem jak on zareaguje na twoje odtrącenie. Nie pomyślałaś, że może poczuć się tym dotknięty?
J – Nie, w ogóle o tym nie pomyślałam. Chciałam tylko jak najszybciej stamtąd uciec. Nawet nie pamiętam co było potem, czy pobiegł za mną? Chciałam tylko znaleźć się jak najdalej od niego. Nie patrz tak na mnie. Ja naprawdę nie czuję się dobrze, jest mi tak źle, nawet sobie nie wyobrażasz jak to boli, gdy ukochana osoba cię nie pamięta. – Julieta rozkleja się na dobre – dłużej już tego nie wytrzymam, czuję że już nie dam rady.
A – Dobrze już Juli, już. Uspokój się. Jak ty nie dasz rady to kto? Będzie dobrze, chodź. Jose niedługo odzyska pamięć i będzie tak jak dawniej.
Angela pociesza siostrę jeszcze przez kolejne długie minuty, ta jednak jest tak zdruzgotana, że nie przynosi to żadnych rezultatów. Angela widząc ją w tak trudnym położeniu, nie śmie nawet wspomnieć jej o poprawie stanu Leoncia.

W dziewczynie, którą podczas tańca szturchnął Javier, chłopak rozpoznaje dawną znajomą, niejaką Isadorę. Dziewczyna od początku ich znajomości miała do niego słabość i jak widać po jej promiennym uśmiechu nacelowanym na jego osobę, nie uległo to zmianie.
I – Pogadamy?
Javier lekko się waha, ale ostatecznie by nie robić dziewczynie przykrości, a także nie widząc powodu żeby odmawiać, zgadza się i odchodzi z nią w cichsze miejsce.
J – Jak ci się układa w małżeństwie?
I – Jakim małżeństwie? Nie ma żadnego małżeństwa
J – China powiedziała mi co innego
I – To wariatka. Znam ją doskonale, nigdy się nie zmieni. Bawi się ludźmi i czerpie przyjemność z ich niepowodzeń.
J – Chyba mówimy o innej osobie. China, którą ja znam, to wielka imprezowiczka która by muchy nie skrzywdziła.
I – Może i nie robi tego celowo, ale ona zawsze się nudziła. Musiała wymyślać intrygi i skłócać ze sobą ludzi. Wtedy miała satysfakcję, wiesz, to taka zabawa dla niej.
J – Nie ściągnęłaś mnie chyba tu po to, żeby gadać o niej.
I – Jasne że nie. Co do mojego ślubu to nadal nie znalazłam tego jedynego, chociaż ty nadawałbyś się idealnie. Od pierwszej chwili kiedy cię zobaczył, świat mi zawirował przed oczyma. Jesteś taki przystojny, doprowadzasz mnie do szału.
Dziewczyna tak szybko siada Javierowi na kolanach, że on nawet się nie orientuje kiedy.
Potem Isadora flirtuje z nim i zawieszając na nim ręce, zamierza go pocałować. Javier nie oponuje i spogląda na nią z... wielkim pożądaniem!

Muzyka

Morir - Belinda
Gdy Luisana mówi Angeli, że Carnicero jednak przeżył

Litost instrumental - Belinda
Gdy Luisana mówi Angeli o swoim wstrząsającym rozwiązaniu i ją rozzłoszcza

A buena hora - Sergio Dalma
Do tej piosenki tańczyli Julieta z Jose Davidem

Responde acustico - Diego Boneta
Tą piosenkę przygrywa sobie w studiu Javier

Es de verdad - Belinda
Piosenka, której przez chwilę słucha Jose David

Duele - Belinda
Gdy Jose myśli o przekreśleniu Juliety i cieplej wspomina Alejandrę...
Gdy Julieta wraca przemoczona do domu i zastaje w pokoju Angelę
z salidy

Bailando - Enrique Iglesias ft Descemer y Gente Zona
Ta piosenka rozbrzmiewa w tle gdy Javier zjawia się w klubie i imprezuje ze znajomymi

Como el viento - Juan Magan ft Farruko
Do tej piosenki Javier tańczy z rudowłosą

Vuelve a mi - Belinda
Gdy Julieta żali się Angeli itp

I love it - Jencarlos Canela
Gdy Javier spotyka Isadorę i flirtuje z nią potem...

Bailaria sobre el fuego instrumental - Belinda
Gdy Isadora zbliża się by pocałować Javiera...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 33, 34, 35 ... 47, 48, 49  Następny
Strona 34 z 49

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin