|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Na ile oceniasz moją debiutancką telenowelę??? |
1 |
|
0% |
[ 0 ] |
2 |
|
0% |
[ 0 ] |
3 |
|
0% |
[ 0 ] |
4 |
|
0% |
[ 0 ] |
5 |
|
0% |
[ 0 ] |
6 |
|
100% |
[ 2 ] |
|
Wszystkich Głosów : 2 |
|
Autor |
Wiadomość |
Marzenka20 Mistrz
Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 17199 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa i okolice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:05:11 06-09-13 Temat postu: |
|
|
Bohaterowie z dzisiaj
Guillermo Capetillo jako Jose Maria "Chema" Duval - szef kuchni
Eugenio Cobo jako Melesio Torres - kucharz
odc.39 Podwójna zdrada?
J - A myślisz, że z Angelą będziesz szczęśliwy nie kochając jej?
JD - Pewnie nie, ale bardzo się lubimy i jakoś to będzie. O Juliecie muszę zapomnieć.
J - A jeśli się nie uda? Miłość to poważna sprawa, nie da sie tak po prostu odkochać
JD - A skąd ty to wiesz?! Wymądrzasz się a tak na prawdę nie masz pojęcia o tym jak to jest być zakochanym, nigdy tego nie przeżyłeś
J - Wiem jak to jest bo...
JD - No co? no mów dalej, czyżbyś się zakochał?
J - Nie, nie to miałem na myśli
JD - No dalej człowieku, nie ma co się kryć. Ja ci powiedziałem, no to jak to jest z tobą? Wreszcie się zakochałeś?
J - Nie! przecież ci mówię że nie!
JD - Chciałeś powiedzieć co innego! Chyba nie w Juliecie co? To by była załamka jakbyśmy obaj sie w niej zakochali
J - Zwariowałeś? tłumaczyłem ci, że traktuję ją jak kumpelę. Możesz być spokojny, nie będę jej podrywał
JD - No to jak nie ona to kto?
J - Dobra, rozgryzłeś mnie. Straciłem głowę dla takiej jednej ślicznotki
JD - Znam cię na wylot, od jakiegoś czasu dziwnie się zachowywałeś ale nie chciałem być wścibski. No to kim jest ta szczęściara? znam ją?
J - yyyy
JD - Tylko nie mów, że to też miłość niemożliwa...?
J - nie, to znaczy yyyy
JD - No dalej, przyznaj się co za dziewczyna zdobyła twoje serce? tylko szczerze
J - No dobra
Javierowi nikt inny nie przychodzi do głowy więc wypowiada imię...
J - To China Landeros
Katia siedzi samotnie w sali telewizyjnej i co rusz przełącza pilotem kanały. Jest zdenerwowana bo jej chłopak się spóźnia. Zagląda do komórki ale nadal nic, nawet wiadomości.
Delia przynosi jej sok z marchwi.
D - To dla panienki, na wzmocnienie.
K - A czy ja cię o to prosiłam?! Zabieraj to!
D - Aleeee
K - Nie będę powtarzać, zabieraj to i jazda stąd!
Delia wychodzi zgodnie z życzeniem Katii zabierając przyniesioną szklankę soku
D - Pewnie chce jej się pić ale czego innego i dlatego wariuje. Nim się obejrzymy znowu zacznie chlać.
Nagle ktoś dzwoni do drzwi. Delia rusza w ich kierunku ale Katia ją ubiega i sama otwiera. W drzwiach staje zgodnie z założeniami Katii jej obecny partner Pepe. Dziewczyna rzuca mu się na szyję i od razu wprowadza go do środka
K - Kochanie! Co tak długo? bałam się że w ogóle nie przyjdziesz
P - Przepraszam, ale uprzedzałem cię że moze nie udać mi się wyrwać z kliniki
Delia przygląda się im obojgu z zaciekawieniem
K - Wiem ale tak za tobą tęsknię, musimy razem tu zamieszkać inaczej zwariuję bez ciebie.
P - Powoli, z niczym nie musimy się spieszyć.
Katia zauważa obserwującą ich kucharkę
K - Co się gapisz?! Jazda do kuchni, gdzie twoje miejsce kuchto! I nie rób min bo cię zwolnie!
Katia chwyta Pepe za rękę i zaciąga go do swojej sypialni...
Jose David nie kryje zaskoczenia po wyznaniu Javiera
J - Coś nie tak?
JD - China? ta sama China co, no wiesz
J - Tak, ta sama.
JD - Przecież znasz ją wieki, tak nagle się zabujałeś?
J - yyy wiesz jak to jest, miłość przychodzi z czasem. Ostatnio odnowiliśmy kontakty no i stało się.
JD - No nie wiem, nigdy jakoś do niej nie wzdychałeś. Poza tym wolałeś blondynki, nie pamiętam żebyś romansował z jakąś brunetką
J - I może coś w tym właśnie jest
JD - Skoro tak, dawno jej nie widziałem, może się zmieniła
J - Owszem, jest spoko
JD - To na pewno o nią chodzi? bo jakoś nie widzę iskry w twoich oczach gdy o niej mówisz
J - Tak, po co miałbym kłamać?
JD - Nie, nie wiem
J - Co?
JD - Dziwne to, tyle lat się znacie i nagle się w niej zakochałeś. Ten moment musiał kiedyś nadejść ale żeby w niej?
J - Słuchaj ja ciebie nie krytykuję więc i ty mnie nie krytykuj
JD - Jasne, ale... Wiesz co? Do ciebie pasował by ktoś taki jak Julieta albo nawet Angela, ale ta China.
Javier uśmiecha się nieśmiało
JD - Zawsze mieliśmy podobny gust więc jestem zaskoczony.
J - Takie życie.
JD - I co planujesz w związku z tym?
J - Z czym?
JD - No z Chiną, umawiacie się? Zarywasz do niej?
J - Tak, czasem się spotykamy
JD - Ale ona wie?
J - Nie, jakoś nie było okazji
JD - Skoro tak ci na niej zależy to musisz się o nią postarać żeby inny ci jej nie sprzątnął
J - Co masz na myśli?
JD - Nie wiem, może się zmieniła ale pamiętasz jak to z nią było? Ona nigdy nie była no wiesz
J - Nie, nie wiem. Oświeć mnie
JD - No miała kilku chłopaków, nie stroniła od męskiego towarzystwa, lubiła szaleć.
J - I co z tego?
JD - Jak to co? chyba nie chcesz mieć dziewczyny latawicy?
J - Wiesz co? na prawdę musimy o tym gadać? Cały dzień tylko o babach i tak w kółko. Może zmieńmy temat?
JD - Masz rację, od rana cię gnębię
J - Nie o to chodzi, ale zostawmy to tak jak jest, nie chcesz zerwać z Angelą to nie zrywaj a ja będę robił z Chiną to co będę chciał ok?
JD - Dobra, jak chcesz?
J - Opowiedz mi o Alejandrze
JD - Po co?
J - Kiedy twoi kumple o niej wspomnieli zdenerwowałeś się. Mówiłeś mi kiedyś że bardzo ją kochałeś, Julietę kochasz mocniej?
JD - Mieliśmy zmienić temat
J - Nie chcesz to nie mów ale widzę ze to dla ciebie drażliwy temat, czasami lepiej się wygadać niż tłumić to w sobie
JD -Co chcesz wiedzieć?
J - Czemu zerwaliście skoro byliście tacy zakochani?
JD - Poprawka, tylko jedno z nas było zakochane
Katia rzuca ukochanego na łóżko i przystępuje do rzeczy. Nieoczekiwanie Pepe wymiguje się od łóżkowej zabawy. Katia nie kryje oburzenia jego odtrąceniem!
K - Co z tobą?! Jesteś mężczyzną czy nie?!
Mężczyzna obraźliwie reaguje na zarzut Katii i zmierza do drzwi ale kobieta go powstrzymuje
K - Przepraszam, nie chciałam tego powiedzieć. Wiesz jak za tobą szaleję
P - Znamy się dopiero od kilku dni, jak ty sobie to wyobrażasz?
K - Myślałam że już
P - Chcę cię lepiej poznać, być ciebie pewien
K - Serio?
P - Nie zachowuj się jak jakaś napalona
K - Tobie na prawdę na mnie zależy
P - Oczywiście, gdyby tak nie było to co bym tutaj robił.
K - Mam świetny pomysł, dzięki niemu szybko się poznamy
P - Już się boję.
K - Niepotrzebnie, to nic niestosownego.
P - Co wymyśliłaś?
K - Zamieszkaj tutaj, ze mną
P - Co? ja tutaj? że niby miałbym się tu wprowadzić?
K - Tak, chcę cię blisko żeby żadna inna mi ciebie nie zabrała a tak na poważnie, to tylko w ten sposób się dotrzemy. Ja poznam twoje przyzwyczajenia, ty moje i potem może pomyślimy o czymś poważniejszym... co ty na to?
P - Nie ma takiej możliwości Katio
Katia nie kryje rozczarowania
K - Ale dlaczego? nie chcesz być ze mną?
P - Ależ skąd, uwielbiam cię koteńku ale tak nie można. To nie wypada
K - Wszyscy tak teraz robią
P - Ja nie jestem wszyscy. Jak przypomnę sobie reakcję twojego ojca na nasz związek to aż mnie ciarki przechodzą. On na pewno tego nie zaakceptuje
K - Nim się nie przejmuj. Mówiłam ci, że on nie ma prawa głosu. Wszystko tu należy do mnie, jak zechcę to go stąd przegonię.
P - Nie mów tak, to twój ojciec. Nie możesz go tak traktować.
K - gdybyś wiedział jaki on dla nie był
P - Chyba nie taki zły skoro ci wszystko przepisał
K - No tak, ale kosztowało mnie to tyle zachodu. Musiałam udawać wspaniałą córeczkę, a właściwie to byłam jego niewolnicą. Nie miałam nic do gadania, traktował mnie jak popychadło. Z resztą matka też, dlatego teraz robię im na złość. Chcę im odpłacić pięknym za nadobne.
P - Już o tym rozmawialiśmy, to niczemu nie służy
K - To przez nich wpadłam w alkoholizm, przez ich kontrolę i narzucanie mi ich zdania. Ciągle mną rządzili i wysługiwali się moją osobą. Wreszcie jestem wolna i zamierzam to wykorzystać.
P - Koteńku albo zmienisz nastawienie albo nic z tego nie wyjdzie. Nie mogę być z osobą mściwą i pełną zawiści
K - Pepusiu dla ciebie wszystko, obiecałam ci że nie tknę już ani kropli i dotrzymuję słowa. Ojca też nie wygoniłam więc proszę cię, odpuść mi troszeczkę i nie nakręcaj się. Zaprosiłam cię bo chcę spędzić z tobą czas.
P - No to może przejdziemy się na spacer?
K - Nie, chodźmy obejrzeć jakiś dobry film.
P - Mamy piękną pogodę za oknem, szkoda siedzieć w domu
K - Ale ja nie mam ochoty na chodzenie. Nie zachowuj się jak baba, na spacerki to chodzą mamusie z bobasami. Idziemy na film, wypożyczyłam coś ekstra. Na pewno ci się spodoba.
P - No dobrze.
Katia chwyta Pepe za rękę i oboje udają się do sali telewizyjnej. Tymczasem Delia wykorzystując nieobecność szefa, a także brak czujności Katii telefonuje po kryjomu z jego gabinetu...
Po drugiej stronie słuchawki odzywa się Mirta
M - Rezydencja pań Colmenares. Słucham
D - Dzień dobry. Ja do pani Debory de Villalba
M - A kto mówi?
D - Jestem jej dawną znajomą, nazywam się Ingrid Monsalve.
M - Chwileczkę
Mirta udaje się na górę, by poszukać Debory, tymczasem Delia podchodzi do okna, by upewnić się, że szef nie wraca.
Po chwili udaje jej się skomunikować z byłą szefową
Debora - Kim pani jest? Co za Ingrid?
De - Pani Deboro to ja, Delia
Debora jest zdumiona telefonem od byłej pracownicy
D - To ty?
De - musimy koniecznie się spotkać i porozmawiać
D - a niby o czym?
De - chodzi o pani męża i córkę, oni niebawem zamienią tą rezydencję w dom publiczny. Musi pani interweniować
D - A co z tego będę miała?
De - postaram się pomóc pani wrócić do domu, bez pani to istny Sajgon. Musi pani przywrócić tu porządek.
Debora jest mocno zaciekawiona propozycją swojej cichej sojuszniczki i zgadza się na spotkanie.
D - Kto by pomyślał, że ty, Delia Serrano - wierna aż po grób pracownica Alfredo wbijesz mu nóż w plecy. Ha ha ciekawe! Nawet nie wie kogo trzyma u swego boku
De - pani wie, że ja pana nigdy bym nie skrzywdziła, po prostu nie mogę patrzeć jak się stacza
D - Już ja dobrze wiem czemu nie możesz na to patrzeć, od zawsze jesteś w nim zakochana.
De - nie, skąd ten pomysł
D - nie jestem głupia, wiem o tym, zawsze wiedziałam. Nie raz śliniłaś się na jego widok ale spokojnie nie zamierzam zdradzać twojej tajemnicy. Po prostu wolisz mniejsze zło od wielkiego prawda?
De - przyjdzie pani czy nie?
D - Będę, bardzo mnie zaintrygowałaś.
Debora po odłożeniu słuchawki rozgląda się, czy nikt jej nie podsłuchiwał i wraca do swojego pokoju.
Jose David opowiada Javierowi historię swojego związku z Alejandrą.
JD - Chodziliśmy ze sobą od pierwszej klasy, było cudownie. Myślałem, że znalazłem dziewczynę moich marzeń. Alejandra była idealna, zawsze czuła i troskliwa, wspierała mnie w mojej karierze muzyka. Czułem się jakbym złapał pana Boga za nogi.
J - Skoro było tak fajnie to czemu się rozstaliście?
JD - Pewnego dnia przyszła do mnie i powiedziała, że to koniec. Powiedziała, że nasze uczucie wypaliło się i że już mnie nie kocha.
J - Tak po prostu?
JD - Wtedy jeszcze tego nie rozumiałem, ale z czasem dotarło do mnie o co tak naprawdę chodziło.
J - O co?
JD - Najgorsze, że ja nadal za nią ganiałem, chciałem na nowo ją zdobyć, niczego nie zauważyłem
J - Oszukiwała cię tak?
JD - Tak, zawsze udawała. Nigdy jej na mnie nie zależało, byłem dla niej przykrywką, tylko tyle!
J - Była z tobą dla pozorów?
JD - Tak, nawet nie wiesz jaki upokorzony się czułem. Myślałem, z tego nie wyjdę. Była moją pierwszą i wielką miłością, a ja dla niej nic nie znaczyłem.
J - Jose co ona takiego zrobiła?
JD - Związała się ze mną tylko po to, by nikt nie odkrył jej prawdziwego związku!
Alfredo wraca do domu wcześniej niż zwykle. Po rewelacjach od Domingueza nie miał siły ani ochoty by pokazać się w pracy.
D - nie spodziewałam się pana tak wcześnie, ale mogę podać jakąś przekąskę
A - Nie jestem głodny. Idę do siebie i niech nikt mi nie przeszkadza
D - Dzwonił pański prawnik, nie stawił się pan na spotkaniu.
A - A tak, przełóż to na jutro. Dziś nie mam do tego głowy.
D - Jak pan sobie życzy. Chwileczkę, musi pan o czymś wiedzieć
A -Znowu jakieś problemy?
D - Ten pan, jakiś chłopak panienki jest z nią w sali telewizyjnej.
A - Tego mi brakowało
D - Mam poprosić panienkę?
A - A po co? już dawno dorosła, niech robi co chce. Dopilnuj tylko, żeby ten facet niczego nie wyniósł z domu.
D - Dobrze, a proszę pana
A -Co znowu?!
D - Bo ja chciałam wyjść wieczorem, kuzynka się rozchorowała i chciałam
A - Pozwalam, a teraz daj mi już święty spokój!
D- dziękuję panu
Delia rozmyśla po cichu
D - To ja powinnam być panią tego domu! Należy mi się to po tylu latach posługi i lojalności. Jeśli Alfredo znów sprowadzi tu tą prostytutkę to tym razem, pozbędę się jej. Nie będzie się tu panoszyła, a Debora mi w tym pomoże.
Jose David wyznaje kumplowi skrywaną tajemnicę, która z najpopularniejszego chłopaka w liceum zrobiła z niego najpopularniejszego naiwniaka.
JD - Tuż po ukończeniu liceum wszystko się wydało, wszyscy w szkole drwili ze mnie bo Alejandra nie musiała już się kryć ze swoim uczuciem i ujawniła swój związek.
J - Jak ona mogła? to było podłe? wykorzystała cię, nie zważając na twoje uczucia.
JD - Chodziliśmy do jednej klasy, zawsze razem. Skąd miałem wiedzieć, że to tylko udawane. Kiedy ją tylko zobaczyłem na rozpoczęciu zafascynowała mnie od razu. Jej uroda mnie powaliła, nie minął miesiąc a już staliśmy się parą. Rzadko wychodziliśmy bo ona tłumaczyła się nauką, bardzo jej zależało na dobrych stopniach z hiszpańskiego. Dopiero potem zrozumiałem czemu tak się do niego przykładała a spotkań ze mną unikała. W trzeciej klasie po tym jak daliśmy sobie ten niby czas, przyłapałem ją rozumiesz? To było po zajęciach, w klasie. Wszedłem zapytać o fakultety Teveza i ich zobaczyłem!
J - To był wasz profesor?
JD - Tak, wdała się w romans z profesorem hiszpańskiego, Tevezem. Ukrywali się bo on bał się o swoją karierę, że wyleją go z roboty za stosunki z uczennicą, ona z kolei mogłaby zostać wyrzucona z liceum.
J - Nauczyciel i uczennica, dobre. Założę się, że wraz z końcem szkoły skończył się ich romans
JD - Nie, mylisz się. Jak tylko Alejandra skończyła szkołę zaręczyli się i są już po ślubie.
J -A wiec to nie była zwykła przygoda?
JD - Nie, ale bardzo mnie to boli. Ja na prawdę się w niej zakochałem, to znaczy teraz nie jestem tego pewien bo przy Juliecie jest inaczej, podobnie ale jednak inaczej.
J - Współczuję chłopie, nie masz szczęścia w miłości. To dlatego unikasz kumpli?
JD - Nie, trochę się pośmiali ale odpuścili mnie. Chodzi o coś innego. Po rozstaniu z Alejandrą dowiedziałem się, że Angela jest we mnie zakochana. Znałem ją krótko bo dopiero zaczęła u nas naukę, ale czasem rozmawialiśmy na imprezach i w szkole i zaprzyjaźniliśmy się.
J - No tak, nie mów że związałeś się z nią by zapomnieć o tamtej?
JD - Nie tylko, wiem że to nie fair ale chciałem zmyć z siebie plamę i pokazać że wcale nie byłem taki zaangażowany w związek z Alejandrą, że mnie to obeszło. No i poprosiłem Angelę o chodzenie a ona się zgodziła.
J - Nie wiem co ci powiedzieć. Jesteś spoko gościem ale postępujesz źle, oszukujesz Angele. Powinieneś wyznać że jej nie kochasz i ułożyć sobie życie z Julietą.
JD - Dla ciebie to wszystko takie łatwe, jesteś ignorantem.
J - Ja?
JD - Tak! Jak mam się nie liczyć z uczuciami Angeli, coś jej obiecałem i dotrzymam tego
J - Nawet kosztem swojego szczęścia?!
JD - Tak, może nie będę tak szczęśliwy jak byłby z ukochaną ale za to będę miał czyste sumienie.
J - Kochałeś Alejandrę, Angelę nie a co czujesz tak na prawdę do Juliety? gdyby to była miłość to byłbyś gotowy na wszystko!
JD -A ty jesteś gotowy na wszystko dla Chiny?!
J - Nie o niej mówimy
JD - Słuchaj, coraz bardziej mącisz mi w głowie. Koniecznie chcesz żebym zerwał z Angelą, jakbyś miał w tym swój interes! O co chodzi? Czemu tak nalegasz żebym zostawił Angelę?!
Julieta pada z nóg, całodzienne obieranie worków warzyw i mycie sałaty a także sprzątanie pomieszczeń dało jej się we znaki. Dziewczyna jest bliska omdlenia, nigdy tyle nie robiła na jeden raz. Poza tym doskwiera jej duchota. Dziewczyna dosłownie na chwilkę usiada by odpocząć, akurat w tym momencie "obchód" robi Fedra. Widząc ją karci dziewczynę.
F - A co to? panienka sobie labę urządziła?
J - Ja przeprasza, chciałam tylko chwilkę odpocząć. Już wracam do pracy.
F - Takim sposobem to ty długo tu nie popracujesz Polito
J - Julieto
F - Co?
J - Tak mam na imię, Julieta
F - Będę mówiła do ciebie jak mi się podoba! Wracaj do pracy jeśli nadal chcesz tu pracować jasne?!
Julieta ostatkiem sił wstaje i wraca do swojego stanowiska pracy. Jeden z kucharzy zauważa że ledwo utrzymuje się na nogach i do niej podchodzi z kanapką.
Chema - dziecko a ty w ogóle coś jadłaś? Harujesz od rana a nie widziałem żebyś coś miała w ustach
J - Jaaa
Ch - w ogóle nie masz siły, co ty wyprawiasz. Przecież była przerwa na posiłek. Proszę, posil się bo nam zaraz odlecisz
Julieta dziękuje kucharzowi za kanapkę i szybko ją pochłania, po chwili Chema podaje jej też szklankę z herbatą.
Wtem zjawia się Fedra z awanturą.
F - Chema a co tu się dzieje?!
Ch - nie widzi pani. Dałem tej małej coś do zjedzenia, od rana chyba głodowała.
F A co cię ona obchodzi?! mówiłam ze każdy ma się zajmować sobą i swoją pracą.
Ch - ale ona nic nie jadła
F - Była przerwa, nie poszła bo widać nie chciała. Niech teraz głoduje, masz już jej nie karmić.
Wtrąca się nagle drugi kucharz Melesio
M - Ale jak miała iść skoro kazaliście jej nie odchodzić póki wszystkiego nie zrobi?
F - Nie wtrącaj się! Pilnuj siebie lepiej!
Fedra podchodzi do Juliety z pretensjami
F - No ładnie, podburzasz mi pracowników. Chyba nie zagrzejesz tu długo miejsca Polito!
Skoro taka jesteś mądra to teraz obierzesz mi worek marchwi. Jazda!
Kobieta nie daje Juliecie nawet dopić herbaty i wysyła ją do kolejnej pracy!
Jose David nadal nie pojmuje ciągłych nalegań Javiera na zerwanie z Angelą, nawet nie podejrzewa jego prawdziwych intencji
JD - Nadal ci nie przeszło?
J - Co?
JD - Tak bardzo jej nie lubisz że wciąż knujesz przeciwko niej
J - To nie prawda
JD - Już chyba do tego przywykłem, ty nigdy jej nie zaakceptujesz choć na początku tak chciałeś ją poznać. Myślałem, że inaczej się to poukłada.
J - Jose to wcale nie tak
JD - Nie ważne. Ja i tak jej nie zostawię, nawet dla Juliety.
Jose David zbiera się do wyjścia
J - Już idziesz?
JD - Najwyższa pora. Musze jeszcze do niej wpaść
J - Do Juliety?
JD - Do Angeli, to ona jest moją narzeczoną.
Javier odprowadza kumpla do drzwi po czym rozmyśla na głos
J - Możesz mówić co chcesz ale nie zapomnisz tak łatwo o Juliecie a ja nie zamierzam o Angeli, tym bardziej teraz kiedy znam twoje uczucia. Zakochałem się w Angeli i marzę o niej, będę o nią walczył wiedząc że jej nie kochasz. Już nie mam wyrzutów sumienia, bo wiem że masz w sercu inną. Mówisz jedno a robisz drugie, na pewno będziesz walczył o Julietę, a ja to samo zamierzam z Angelą.
Muzyka:
Amiga soledad - Belinda
Gdy Jose David opowiada Javierowi o Alejandrze
Cuida de mi - Belinda
Gdy Fedra znęca się nad Julietą
Es de verdad - Belinda
Gdy Jose David mówi o miłości do Juliety oraz z salidy. |
|
Powrót do góry |
|
|
Marzenka20 Mistrz
Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 17199 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa i okolice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:33:42 09-09-13 Temat postu: |
|
|
BOHATEROWIE
Aldo Gallardo jako Sandro Nunez - pracownik ekipy technicznej
Lili Estefan i Raúl De Molina jako oni sami - prowadzący program
Odc.40 Pierwszy występ w Mexico City!
Nadciąga wieczór. Delia wymyka się z rezydencji na spotkanie z Deborą. Hernan i Antonio są bardzo zdziwieni jej wyjściem
A - Dziwne, odkąd tu pracuję Delia nigdy nigdzie nie wychodziła. Myślałem, że nie ma znajomych?
H - Coś mi napomknęła, że do lekarza się wybiera
A - O tej porze? wątpię
H - Delia jest skryta, nikt tak na prawdę dobrze jej nie zna. Może ma jakiś sekret, którym nie chce się podzielić
A - Prędzej coś knuje
H - Ona?
A - Znasz ją lepiej ode mnie, nie powinieneś być zaskoczony. Delia jest niby spokojna i porządna, wywiązuje się ze swoich obowiązków z nawiązką ale ma też ciężki charakter i bywa zołzowata
H - Może i tak, ale nie pozostaje nam nic innego jak żyć z nią w zgodzie. Pan Alfredo bardzo się z nią liczy. Wystarczy jedno jej słowo i nas wyrzuci. Ja wolę z nią nie zadzierać
A - Wydaje mi się, że ty wiesz o niej więcej ale nie chcesz powiedzieć.
H - Ja? skąd. Rozmawiam z nią tylko o sprawach dotyczących tego domu i jego mieszkańców. Nie mam pojęcia o jej życiu prywatnym.
A - Skoro tak mówisz
H - Może to i lepiej że zaczęła wychodzić, będzie mniejsza kontrola w domu.
A - A widziałeś tego fagasa Katii?
H - Jak ty się wyrażasz? Nie fagasa i nie Katii, ona jest naszą pracodawczynią zapomniałeś? Ma większą władzę od don Alfredo. Gdyby cię usłyszała
A - Ja się tam jej nie boję, nie zwolni mnie
H - Jesteś tego bardzo pewien, można wiedzieć czemu?
A - Może kiedyś ci zdradzę, na razie musisz wierzyć mi na słowo
H - Mam nadzieję, że wyleczyli ją w tym ośrodku. Na prawdę mam już dość pilnowania jej
A - Chłopie ty wierzysz w cuda!? Przecież ona nadal jest alkoholiczką, lada chwila sięgnie po butelkę. Zwiała z tej kliniki i tyle.
H - Fakt, szybko wróciła ale może dobrze tam ją leczyli
A - Na pewno nie! Myślę, że zaszantażowała tatusia i dlatego przywiózł ją z powrotem
H - Może i masz rację, szef po powrocie nawet jej nie skarcił. Siedzi sobie z tym swoim ukochanym w sali telewizyjnej jak gdyby nigdy nic
A - Ostatnio tak wiele rzeczy się tu pozmieniało, że nic mnie nie zdziwi
Debora stara się ukradkiem wydostać z rezydencji Colmenares, nie chce by ktoś ją widział wychodzącą. Gdy przekracza już drzwi frontowe zadowolona udaje się w kierunku pobliskiego parku. Nie zdaje sobie sprawy, że z okna kuchennego zaobserwowała ją Mirta. Pokojówka jest ciekawa co knuje kobieta oraz gdzie się wybrała. Postanawia sprawdzić czy Angela posiada tą wiedzę, a jeśli nie to zdyskredytować babkę w jej oczach.
Zagląda nie pewnie do pokoju dziewczyny, nie chce jej obudzić jeśli nadal śpi. Ku jej uciesze Angela już wstała, właśnie szykuje sobie kąpiel odprężającą
A - Mirto z nieba mi spadłaś. Pomożesz mi?
M - Oczywiście panienko.
A - Podaj mi ręczniki i piżamę, są w górnej szafce
M - Nie musi panienka mówić, przecież doskonale o tym wiem. A jak się panienka czuje?
A - Jestem bardzo zmęczona, wręcz skonana. Ten Dante nie ma serca, wykończy mnie
M - To dla panienki dobra, widać tak trzeba
A - Wszystko mnie boli
M - Ale pospała panienka trochę, na pewno jest lepiej
A - Tak, potrzebowałam tego ale teraz z kolei nie usnę. Za długo spałam
M - Proszę, oto ręczniki
A - Wodę już sobie napuściłam do wanny. Zawołaj babcię, chce żeby dziś ona mi pomogła
M - Chętnie bym to zrobiła ale niestety nie mogę
A - Mirto nie sprzeciwiaj mi się.
M - Pani Debory nie ma
A - Kłamiesz
M - Nie, po co bym miała to robić. Widziałam ją pare minut temu jak cichaczem się wymknęła
A - Nie możliwe, o tej porze?
M - Przyszłam między innymi po to, by zapytać panienkę czy może wie dokąd pani Debora chadza o tej porze?
A - Nic mi nie powiedziała, na prawdę wyszła?
M - Tak, na własne oczy widziałam
A - Widać miała jakąś ważną sprawę
M - W godzinach wieczornych?
A - Nie ważne, przestań już się tym emocjonować i pomóż mi z wanną
M - Oczywiście, na mnie panienka zawsze może liczyć, o każdej porze dnia i nocy. Do usług!
Debora zjawia się na umówionym spotkaniu z Delią. Kobiety siadają na ławce w parku i rozpoczynają konwersację.
D - jestem, co masz mi do powiedzenia?
De - przede wszystkim musi panie wiedzieć, że ja zawsze za panią byłam. Musiałam podporządkować się szefowi ale nigdy pani źle nie życzyłam.
D - Do konkretów! Obie dobrze wiemy że to nie prawda, więc nie wysilaj się.
De - pan sprowadza do domu kochankę i zabawia się z nią w państwa sypialni!
D - I?
De - jak to? nie przeszkadza to pani?
D - Bynajmniej, mam go gdzieś!
De -a córka? nie tęskni pani za nią?
D - Jaka córka? toż to zdrajczyni, zwykła marionetka. Obrałam teraz lepszy cel, więc jeśli nie masz dla mnie propozycji, która przebije moje dotychczasowe zamierzenia to zapomnij
De - myślałam, że chce pani wrócić na łono rodziny?
D - Owszem, ale w swoim czasie. Gdy ja o tym zadecyduję a nie jakaś służka!
De - Więc pan nadal będzie świntuszył z tą Lolitą?
D - Niekoniecznie
De - nie rozumiem
D - aż tak bardzo mi ona nie wadzi. W końcu to puszczalska, Alfredo za nią płaci. Z tego nie będzie niczego poważnego więc nie ma się czym przejmować. Niech się z nią bawi, w swoim czasie dostanie nauczkę i zatęskni za mną. Ja na razie nie ruszam się z rezydencji Colmenares. Jest mi tam bardzo dobrze. Ale nie krzyw się, wiem że przeżywasz męki zazdrości dlatego trochę się włączę do twojej inicjatywy. Możemy nieco utrudnić życie tej Lolicie i Alfredowi.
De - co ma pani na myśli?
D - Słuchaj uważnie.
Mirta schodzi do kuchni, gdzie zastaje Eloya zajadającego się bułką. Krzyczy na niego bo dawno powinien odebrać z pracy Julietę.
M - Co ty tu jeszcze robisz? A panienka Julieta? Miałeś po nią jechać?
E - No tak, ale nie powiedziała o której ją odebrać, miała zadzwonić.
M - Już jest późno, na pewno skończyła pracę. Jedź do tej restauracji!
E - Nie będziesz mi rozkazywać! Wszystkie baby są takie same! tylko by rządziły i skrzeczały!
Mirta jest niemile zaskoczona odpowiedzią Eloya
M - Ewidentnie masz dziś kiepski dzień! Ale nikt się z tego powodu nie będzie nad tobą użalał, jedź po panienkę słyszysz!
E - Zamknij się!
M - Jak ty się odzywasz gburze jeden! Nie będziesz tak do mnie mówił
E - Mówiłem żebyś się zamknęła!
Wymian słowna między pokojówką a szoferem trwa jeszcze chwilkę. W końcu rozzłoszczony Eloy idzie do swojego pokoju, zostawiając Mirte w pół słowa. Pokojówka nie kryje zdumienia tak niekulturalnym i niemiłym zachowaniem kolegi z pracy.
Tymczasem w restauracji Coloseum zamieszanie. W restauracji są ważni biznesmeni z jednej z najlepszych w całej Ameryce Łacińskiej firm budowlanych a także gubernator z żoną. Alonso wybucha gniewem kiedy Fedra informuje go, że obiecany występ kwartetu smyczkowego nie odbędzie się.
A - Jak to nie odbędzie się!? Przecież mieli tu być godzinę temu, to gwiazda wieczoru!
F - Wiem ale w drodze tutaj mieli wypadek i nie dotrą.
A -Czy ty wiesz co to oznacza?! Co sobie pomyślą nasi goście?!
F - Mieliśmy wielkiego pecha!
A - Jak nie oni to załatw kogoś innego, obdzwoń wszystkich. Ktoś musi wystąpić!
F -Nikt nie przyjdzie na ostatnią chwilę. Z samym tym kwartetem wszystko ustalaliśmy przez dwa tygodnie. Jesteśmy spaleni Alonso!
A - Może nie
F - Masz jakiś pomysł? Jakiś ratunek?
A - Zadzwonię do mojego siostrzeńca, może zgodzi się wystąpić.
F - A tak, przecież jest piosenkarzem i to dość znanym.
A - Może goście nie preferują takiej muzyki jaką on wykonuje ale nie ma innego wyjścia.
F - Dzwoń!
Debora wraca do domu ponownie się skradając, o ile udaje jej się przejść niezauważoną po schodach to na korytarzu natyka się na... Angelę!
D - Angela a ty nie śpisz?
A - Nie, już dawno się obudziłam.
D - Nie powinnaś wychodzić z mokrą głową, przeziębisz się?
A - Już ty się o mnie nie martw. Mamy do pogadania.
D - Zabrzmiało srogo
A - Babciu czemu mnie oszukujesz?
D - Wiesz co nie rozmawiajmy na korytarzu. Zapraszam do mnie
Wszystko wskazuje na to, że Debora straciła czujność a Angela wcale nie jest taka naiwna jak sądziła. Dziewczyna bez ogródek zadaje jej pytanie
A - Gdzie byłaś?
D - Jak to gdzie, na dole. Poszłam do kuchni coś zjeść i wypić.
A - No tak. Myślałam, że się zmieniłaś, ze na prawdę ci na mnie zależy ale z każdym kolejnym dniem zrażasz mnie do siebie.
D - Czemu tak mówisz?
A - Wiem, że byłaś na zewnątrz, gdzieś poszłaś i nie chcesz mi powiedzieć. Okłamujesz mnie!
Fedra bezustannie próbuje się dodzwonić do Javiera, jednak nadal nie udaje jej się nawiązać z nim kontaktu.
Zjawia się zdenerwowany na maksa Alonso
A - I co? przyjedzie?
F - Przykro mi ale nadal nie odbiera
A - Szlag by to trafił, że akurat dzisiaj. Pewnie gdzieś zabalował smarkacz jeden. Nigdy nie można na niego liczyć.
F - Na pewno masz jego aktualny numer?
A - Tak, nie zmienił go.
F - Ciągle włącza się poczta głosowa.
A - Próbuj jeszcze
F - A jak nie to co będzie?
A - Nie chcę nawet o tym myśleć
Studio programu El Gordo y la flaca. Mexico City.
Javier kończy właśnie przymiarkę stroju. Czeka go występ na żywo w programie. Nagle do jego garderoby wdziera się jeden z pracowników ekipy technicznej.
Sandro - ciągle ktoś wydzwania, odbierz i go spław. Zaraz wchodzimy na antenę.
J - Dobra, daj mi minutę.
Javier zauważa na wyświetlaczu numer wujka
J - Wujek? po co dzwoni o tej porze? Zaraz sprawdzimy
S - Szybko!
J - Już, 30 sekund.
Javier oddzwania do wuja, który z uradowaniem słyszy jego głos po drugiej stronie
J - Wujku dzwoniłeś?
A - Javi jakie to szczęście że odebrałeś! Musisz mi pomóc!
J - Chętnie ale nie w tej chwili
A -Właśnie że w tej, potrzebuję cię. Przyjeżdżaj prędko.
J - Halo! Wujku, słyszysz mnie? Nie mogę, mam nagranie na żywo. Słyszysz!
Początkowo słowa te nie docierają do mężczyzny...
A - Tak taka tak, potem poszalejesz teraz...yyy jakie nagranie?
J - No mówiłem ci, że zaprosili mnie do takiego jednego programu w ramach promocji. Zaraz będę na wizji, miałeś mnie dzisiaj oglądać
A - O cholera!
J - Jakiś problem? co jest?
A - Jasne, obejrzę. Na razie!
J - Ale...halo! halo
S - koniec rozmowy. Wchodzisz! szybko 3 2 1!!!
Prowadzący program zapowiadają występ Javiera, który po chwili pojawia się na scenie i wykonuje piosenkę promującą jego debiutancką i dodajmy anglojęzyczną płytę. Javier śpiewa Undercover love!
Z telewizora w swoim mieszkaniu ogląda go Jose David i gratuluje na głos kumplowi świetnego wykonu.
W międzyczasie Jose David myśli nad smsem do Angeli. Chce ją przeprosić, że do niej nie przyjechał.
Okłamuje ją w końcu i pisze że się przeziębił i leży w łóżku.
Alonso jest mocno podenerwowany i chyba już pogodzony z porażką. Kompletnie zignorował też występ siostrzeńca.
Humoru nie poprawia mu wejście Juliety, która jeszcze bardziej go drażni.
J - Przepraszam pana, można?
A - Przecież już wlazłaś! Czego?!
J - Ma pan zły nastrój?
A -Brawo! spostrzegawcza jesteś!
J - Chciałam tylko zapytać czy mogę jechać już do domu
A - A skończyłaś robotę?!
J - Wszystko co zleciła mi pani Fedra zrobiłam
A - W porządku
J - Więc mogę?
A - Nie! Masz zostać, posprzątasz po gościach kiedy obrzucą moją restaurację jedzeniem!
J -A czemu mieliby to zrobić? Kuchnia tutaj jest prze smaczna, tzn ja sama nie próbowałam ale czułam te zapachy a dania tak smakowicie wyglądały. Na pewno będą zachwyceni
A - Jedzeniem tak ale na pewno nie oprawą
J - Sala jest piękna, ma cudowny wystrój
A - Jak ty nic nie rozumiesz dziewczyno. Ta restauracja przed wszystkim słynie z tego, że każdy gość wychodząc z niej jest zadowolony pod każdym aspektem, zawsze!
J - No i na pewno tak będzie.
A - Nie! Dziś moja klęska! Zapadnę się chyba pod ziemie
J - Mogę jakoś pomóc?
A - ty? nie rozśmieszaj mnie, a w czym miałabyś mi pomóc. Lepiej idź do tego domu, puszczam cię
J - Naprawdę?
A - Tak, idź i wyśpij się bo jutro nie będzie taryfy ulgowej
J - Bardzo dziękuję, zabiorę tylko swoje rzeczy z zaplecza i wychodzę. Do jutra!
A - Jeśli go dożyję.
Zrezygnowany Alonso ze zdenerwowania i bezsilności popala papierosa za papierosem...
Debora przyłapana na kłamstwie przez Angelę usiłuje się wybielić jak może, ale zdaje sobie sprawę że straciła czujność i nie doceniła wnuczki.
A - Powiedz mi prawdę, nie chcę się rozczarowywać bardziej
D - Dobrze, powiem ale nie osądzaj mnie. Człowiek bywa uległy, tak to jest jak się ma za dobre serce
A - Co chcesz mi przez to powiedzieć?
D - No bo ja, bo ja spotkałam się z Alfredem
A - Na prawdę? Byłaś z dziadkiem?
D - Tak, i wiedz że to on mnie o to poprosił. Bardzo nalegał i nie mogłam domówić.
A -Ale dlaczego po kryjomu?
D - Nie chciałam cię zawieść, uważasz mnie za silną i zdeterminowaną kobietę a ja teraz pokazałam że wcale taka nie jestem
A - Ale to nic złego
D - Uważasz że dobrze postąpiłam
A - Nie wiem, w końcu dziadek cię perfidnie oszukał ale myślę że warto rozmawiać i nie musicie od razu do siebie wracać, ale powinniście chociaż żyć w zgodzie.
D - Bardzo mu zależało, a ja nie chciałam żeby tutaj się pchał. To mnie przekonało, nie mogłabym narazić cię na nieprzyjemności w twoim własnym domu. Nie gniewaj się na mnie
A - Ale ja nie mam za co się na ciebie gniewać, po prostu nic przede mną nie ukrywaj. Nie chcę źle o tobie myśleć.
D - Dobrze, ciesze się że mnie rozumiesz
A - I co? doszliście do jakiegoś porozumienia?
D - W sumie to nie
A - Jak to?
D - Nie mogłam darować mu tej zdrady, to jednak za bardzo mnie zabolało.
A - Rozumiem, ale w końcu to świeża sprawa, może z czasem spojrzysz na to przychylniejszym okiem
D -A ty? wybaczyłabyś zdradę?
A - ja?
D - Tak, ty! Gdybyś dajmy na to tego swojego Jose Davida nakryła z inną darowałabyś mu?
A - Nie byłam i nie będę w takiej sytuacji
D - Ja tez tak myślałam swego czasu ale odpowiedz, wybaczyłabyś?
Angela odpowiada zdecydowanie
A - Nie!
D - Teraz powinnaś mnie już zrozumieć.
W kuchni restauracji wszyscy komentują niewypał jaki miał miejsce z zaproszonym kwartetem smyczkowym. Julieta, która mimochodem słyszy rozmowę dopiero teraz dowiaduje się, co tak martwi jej szefa i postanawia go...pocieszyć.
Dziewczyna udaje się do jego gabinetu
A - To znowu ty?
J - Tak, wiem co pana trapi ale głowa do góry. Jedno niepowodzenie to nie koniec świata
A - Nie dla perfekcjonisty
J - Aż tak bardzo panu zależy
A - Umrę jeśli spotkam tych ludzi, osobiście obiecałem iły wieczór przy spokojnej i kojącej muzyce a tymczasem nic mi się nie udało zorganizować. Powinienem był przygotować zastępstwo ale nie pomyślałem. Jestem załamany,
J - Może wcale się tym nie przejmą?
A - Nie znasz tego świata, show biznesu. Tacy ludzie jak oni pamiętają, nie zechcą już wrócić do mojej restauracji a mnie nazwą gołosłownym, takim co dużo gada a nic nie robi.
J - A może... a może ja?
A - Co ty?
J - Może ja mogłabym zaśpiewać?
Angela kładąc się do łóżka odczytuje smsa od Jose Davida
A - Rozchorował się, biedak a ja przez cały dzień nawet o nim nie pomyślałam. Jak nie Dante, to babcia no i jeszcze ten Javier. Po co ja w ogóle słucham jego płytę? Miałaś o nim zapomnieć Angelo! Opanuj się!
Jutro oddam płytą Juliecie i powoli mi przejdzie, musi mi przejść! Kochasz Jose Davida! Kochasz Jose Davida.
Angela powtarza sobie tą kwestię jeszcze kilkakrotnie, po czym gasi światło i idzie spać.
Tymczasem Javier po udzieleniu krótkiego wywiadu w programie na zakończenie składa dedykację.
J - Tą piosenkę dedykuję niezwykłej dziewczynie, która sprawiła iż moje życie nabrało wielu kolorowych barw, barw szczęścia. Dla ciebie piękna blond włosa.
Wiadomo chyba do kogo chłopak skierował te słowa...
Fedra przerywa rozmowę Alonsowi i Juliecie, kobieta jest mocno niezadowolona z jej wizyty w biurze szefa.
A - Co się stało Fedro?
F - Oni już chcą wychodzić, jak ich zatrzymać?
A - Niech podadzą im szampana na nasz koszt
F - Nie zechcą, są mocno znudzeni. Pytali mnie też o wieczorne show
A - Nie znasz nikogo z personelu kto by miał jako takie pojęcie o śpiewaniu?
F - Z personelu? nie, chyba nikt a co?
A - Popytaj
Fedra się zaśmiewa
F - Nie żartuj
A - Musimy się jakoś ratować
F - Zapewniam cię, że oni nie mają o tym pojęcia, a nawet gdyby to nikt nie ośmieli się wyjść i zaśpiewać przed sala pełną gości
Alonso chwilkę się zastanawia po czym zwraca do Juliety
A - A ty to ładnie śpiewasz, nie fałszujesz?
J - Nie ale musiałabym chwilę poćwiczyć, dawno tego nie robiłam
A - Ale w ogóle to śpiewałaś?
Fedra stawia oczy ze zdumienia
F - Ty ją chcesz tam wpuścić? przecież ona doszczętnie nas pogrzebie
A - Cicho! dajmy jej szansę, w końcu nie mamy nic do stracenia. Zanuć coś dziewczyno
Julieta śpiewa a capella piosenkę Cuida de mi
Zarówno Alonso jak i Fedra doceniają jej umiejętności choć nie są wylewni w okazaniu tego
F - Nie najgorzej, w ostateczności może być
A - Zaryzykujemy. Fedro przebierz ją w coś gustownego szybko a ja ją zapowiem
F - Tylko wymyśl jej jakąś ksywkę, nikt nie może się dowiedzieć że ona tu sprząta
A - Dobrze ale jaką
Julieta się wtrąca
J - Może Felicia?
A - Felicia? może być a czemu to?
J - To imię mojej mamy
A - No dobrze, pospieszcie się a ja idę na salę.
Fedra użycza Juliecie swojej sukni, nieco ją węzi a potem dopowiada swoje
F - Lepiej się postaraj bo inaczej nie masz tu po co jutro wracać jasne?!
J - Tak
Alonso zapowiada dziewczynę
A - To wschodzącą gwiazda Meksyku, na razie nieśmiało wkracza na nasz rynek ale jestem pewny że jej triumf nastąpi rychło. Przedstawiam państwu Felicię! ( Czy słowa Alonso okażą się niebawem prorocze? )
Julieta ubrana w długą granatową suknię i z włosami zaczesanymi w kok wygląda bardzo poważnie i elegancko. Fedra zadbała też o jej makijaż, jest tak mocny że mało kto ją w nim rozpozna...
Julieta w końcu staje na scenie i wykonuje piosenkę Cuida de mi.
Goście są zachwyceni!!!
Muzyka:
Perdido en ti - dIEGO bONETA
Kiedy Angela usiłuje "wybić" sobie z głowy Javiera
Me gustas mucho - dIEGO bONETA
Gdy Javier dedykuje swój występ Angeli
Undercover love - dIEGO bONETA
Występ Javiera w programie
Cuida de mi - bELINDA
Występ Juliety w restauracji Coloseum...
Zapowiedź!
CZY JUŻ WKRÓTCE NASI BOHATEROWIE POZNAJĄ SIĘ NA TALENCIE JULIETY???? |
|
Powrót do góry |
|
|
Marzenka20 Mistrz
Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 17199 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa i okolice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:59:03 10-09-13 Temat postu: |
|
|
odc.41 Jak słowik o poranku
Wszyscy są oczarowani występem a zwłaszcza wokalistką. Sponsorzy gratulują Alonsowi odkrytego talentu i dopytują o zdolną dziewczynę. Naturalnie mężczyzna nie przyznaje się, że Julieta jest jego pracownicą i utrzymuje nadal, że Felicia rozpoczyna właśnie karierę a polecił ją mu znajomy muzyk.
Także pozostali pracownicy restauracji są pod wrażeniem Bonety. Jedynie Fedra patrzy na nią ze wzgardą.
Debora przygotowuje w kuchni kolejny napar z rumianku dla Angeli. Zamierza go jeszcze tej samej nocy podać wnuczce.
D - Ostatnio się nie udało, ale teraz będę miała więcej szczęścia.
Czy kobiecie uda się w końcu zrealizować diabelski plan???
Debora miesza łyżeczką napar po rozpuszczeniu w nim proszka i udaje się do pokoju Angeli. Po chwilowym pukaniu do drzwi Angela zaprasza ją do środka.
D - Dobrze, że jeszcze nie śpisz
A - Mówiłam ci, że po tak długiej drzemce po południu teraz nie zasnę
D - Przewidziałam to i przyniosłam ci coś dobrego, może najdzie cię chęć na sen
A - Znowu rumianek?
D - Tak, jest bardzo dobry na wzmocnienie. Ten kat Dante strasznie cię męczy, nie mogę pozwolić żebyś opadła z sił.
A - Ale rumianek na to pomaga?
D - Oczywiście, ma mnóstwo właściwości. Wypij wszystko.
A - Skoro tak mówisz
D - Ostatnio wypiłaś wszystko?
A - Nie, całkiem zapomniałam. Jose David przyszedł, a potem zasnęłam.
D - Aha, to nie dobrze. Przez to, że mnie nie posłuchałaś dziś tak ci było ciężko
A - To na pewno wypiję
D - No to dalej, muszę cię przypilnować. Już wystygło, pij
Angela ku uciesze babki chwyta szklankę w dłoń i tym razem wypija wszystko!!!
Debora uśmiecha się szeroko
D - Musisz pić codziennie po szklaneczce, od razu będziesz miała więcej sił. Pójdę już, śpij dobrze.
A - Babciu?
D - Tak?
A - Nie pocałujesz mnie na dobranoc? Mama zawsze to robi
D - Nie jesteś na to zbyt duża Angelito?
A - Nigdy nie jest za wcześnie ani za późno żeby okazać komuś swoją miłość, a ja to tak odbieram
D - No dobrze
Debora z przymusem na twarzy podchodzi do Angeli i całuje ją w polik na dobranoc
A - babciu?
D - Co? yyy słucham wnusiu?
A -Dobranoc
D - A tak, dobranoc
Debora wraca w końcu do siebie
D - Co za męcząca dziewczyna, Luisana zrobiła z niej fajtłapę ale nie mam wyboru. Muszę udawać kochającą i troskliwą babusię. Najważniejsze, że wypiła. Powoli będzie się wykańczać.
Wszyscy pracownicy Coloseum z Alonsem na czele gratulują Juliecie udanego pokazu, jedynie Fedra stoi z boku i przygląda się temu z niezadowoleniem
A - Bardzo dobra robota, ty na prawdę masz talent
Ch - mogłabyś zawodowo śpiewać, co prawda nie znam się na tym ale wydaje mi się, że byś się nadawała
M - To było genialne
A - Uratowałaś mi życie swoim występem
Fedra wtrąca się do rozmowy
F - Bez przesady, każdy zaśpiewał by tak prostą piosenkę.
Juliecie robi się przykro, i nie dlatego że Fedra zaniżyła jej umiejętności ale dlatego, że nazwała jej piosenkę prostą. Dziewczyna sama napisała i skomponowała Cuida de mi, poza tym stworzyła ją z myślą o rodzicach i im zadedykowała.
F - No nie patrzcie tak na mnie. Mówię jak jest
A - Nie ważne. Julieto masz czym wrócić do domu, autobusy już chyba nie kursują.
F - A co się nią przejmujesz? Najwyżej się przejdzie
A - Nie do ciebie mówiłem, Julieto?
J - Rano przywiózł mnie Eloy, miała go powiadomić kiedy będę wracać ale myślałam ze zdążę na autobus właśnie
A - Nic się nie martw, ty oddałaś mi przysługę to teraz moja kolej. Ja cię odwiozę.
J - Nie chciałabym sprawiać kłopotu
A - Nie sprawisz, zamknę restaurację i pojedziemy. A wszystkim państwu dziękuję, wszyscy przyczyniliście się do dzisiejszego sukcesu. Brawo!
Wszyscy biją brawo i cieszą się z udanej kolacji, po czym rozchodzą do domów a Alonso zgodnie z obietnicą odwozi Juliete do domu.
Tymczasem Mirta nie może spać, bardzo martwi się długą nieobecnością Bonety, w dodatku szefowa też nie wraca i nawet nie zadzwoniła.
Gdy pokojówka słyszy rykot silnika, który po chwili gaśnie szybko biegnie do drzwi. Luisana wreszcie wróciła z pracy.
M - Nareszcie pani jest!
L - Milo mi, że ktoś na mnie czeka
mówi Luisana z przekornością
L - Coś się stało? Mówiłam, że mam mnóstwo pracy teraz i rzadko będę w domu
M - Ale żeby aż tak, to mi przypomina dawne czasy kiedy pani nawet nie nocowała w domu
L - Takie wymogi tego biznesu. Miałam lunch z ważnym sponsorem, nic na to nie poradzę. Jutro też mam masę zajęć. A ty co taka przewrażliwiona, stało się coś?
M - Martwię się o panienkę bo jeszcze nie wróciła?
L - Mówisz o Juliecie?
M - A o kim że innym?
L - Mirto zachowuj się
M - Przepraszam, tak chodzi o panienkę Julietę. Bardzo wcześnie poszła do pracy i jeszcze jej nie ma
L - rzeczywiście to długo, mam nadzieję że nic jej nie jest
M - A jeśli znów ją gdzieś napadli?
L - Boże uchowaj! Przestań mnie straszyć! Znajdź numer do tej restauracji, zadzwonimy tam
M - Już biegnę.
L - Poczekaj
Luisana słyszy nadjeżdżające auto
L - Ktoś przyjechał
M - szybko, zobaczmy kto to
Kobiety wybiegają pod dom i z ciekawością przyglądają się właśnie nadjeżdżającemu autu.
Po chwili wysiada z niego Julieta. Dziewczyna żegna się z don Alonsem i wchodzi z ciotką i Mirtą do domu. Ku jej zdumieniu ciotka gani ją, że przyjechała z obcym mężczyzną
J - Ciociu to nikt obcy, to mój szef
L - Nie powinnaś jeździć z nieznajomym i to o tej porze co sąsiedzi powiedzą?!
J - Ty mówisz serio?
L - Jak najbardziej, nie podoba mi się to. Dlaczego on cię odwiózł i czemu tyle czasu pracowałaś?
J - Musiałam zostać dłużej bo w restauracji byli ważni goście no a potem pan Alonso zaproponował mi podwiezienie
L - Z tego co mi wiadomo to jesteś tam pomocnicą kuchni, nie rozumiem czemu tyle czasu tam byłaś. Gdybyś była chociażby kelnerką zrozumiałabym ale pomocnicą? Czy twój szef aby się tobą nie wysługuje, nie przymila się lub coś w tym stylu?
J - Co ty sugerujesz?
L - Ja? nic, tylko pytam
J - To porządny człowiek. Jutro dał mi wolne, żeby wynagrodzić mi dzisiejsze nadgodziny
L - Julieto nie zrozum mnie źle, ale powinnaś być czujna. Nikomu nie można ufać
J - Nie jestem głupia, to że zdarzyło mi się raz nabrać nie znaczy ze zawsze tak będzie
L - Nie chciałam sprawić czy przykrości. Po prostu chcę dla ciebie jak najlepiej
J - W porządku a teraz przepraszam. Jestem wykończona, wykąpię się i położę. Dobranoc
L - Dobranoc
Mirta podobnie jak Julieta uważa iż pracodawczyni przesadza
M - Ostra pani była, za ostra
L - Nikt cię nie pytał o zdanie
M - Skoro pani tak mówi
L - Lepiej powiedz mi jak u Angeli. Moja matka nie zatruwa jej życia?
M - Nie, powiedziałabym nawet że wręcz odwrotnie, daje jej odpocząć od swojego wrednego towarzystwa
L - Co masz na myśli?
M - Dziś się gdzieś wymknęła po kryjomu. Od razu poinformowałam o tym panienkę, była zaskoczona. Jak widać pani Debora nawet ją oszukuje
L - Wiesz dokąd się udała?
M - Niestety nie, ale myślę że panienka niebawem sama przejrzy na oczy i ją stąd przepędzi
L - Oby bo inaczej nie wytrzymam
M - To przez nią pani tak długo nie ma w domu prawda? Niby pani pracuje ale to taka wymówka, żeby jej unikać
L - Nawet jeżeli to nie będę z tobą na ten temat rozmawiać. Zajrzę do Angeli
M - Już śpi
L - No tak, późno już. Ja też idę spać.
M - Dobranoc!
Julieta podczas kąpieli w wannie wspomina swój występ i rozmarzona szeroko się uśmiecha.
J - Było cudownie, a ci wszyscy ludzie tak mnie oklaskiwali, chyba im się podobało. Tą piosenkę napisałam z myślą o was kochani rodzice, wiem że pomogliście mi tam z góry. Czyż to był znak? czy chcecie abym powróciła do śpiewania? No ale po części przez to was straciłam. Co mam robić?
Nastaje nowy dzień.
Luisana znowu wcześnie wychodzi do pracy. Tuż przed wyjściem zagląda do śpiącej jeszcze Angeli. Całuje ją w polik i gdy już ma wyjść dziewczyna budzi się i ją zatrzymuje
A - Mamo
L - Obudziłam cię, przepraszam
A - Posiedź ze mną
L - Nie mogę, spieszę się
A - Gdzie?
L - Do agencji
A - Ostatnio wcale cię nie widuję, mam wrażenie że wróciły dawne czasy. Znów masz mnie gdzieś!
L -No co ty? to nie prawda!
A - No to zostań ze mną chwilkę, proszę cię. Brakuje mi ciebie
L - Bardzo bym chciała ale muszę jechać
A - Mamo, nie zostawiaj mnie znowu
L - Przecież masz babcię, jeszcze tydzień temu nie chciałaś nawet na mnie spojrzeć
A - Zdenerwowałaś mnie tym jak popchnęłaś babcię, to było okropne
L - Już ci to wyjaśniłam, to nie było celowe
A - Nie ważne, nie chcę do tego wracać. Zjedzmy razem
L - Angelo zrozum, muszę pracować żeby było nas stać na to wszystko a zwłaszcza na twoją rehabilitację
A - Wiedziałam, teraz będziesz mi to wypominać
L -Ależ skąd, po prostu bez pracy nie ma kołaczy
A - No dobrze, skoro firma jest dla ciebie ważniejsza
L - To nie prawda, nie bierz mnie pod włos
A - Skoro masz tyle obowiązków to czemu nie zatrudnisz kogoś do pomocy?
L - Nawet na to nie mam czasu
A - Nie musisz daleko szukać
L -To znaczy
A- Mam idealną kandydatkę. Zatrudnij babcię
Luisana nie wie czy śmiać się czy płakać
D - Udam, że tego nie słyszałam
A - Ale dlaczego? potrzebujesz pomocy
L - Owszem ale nie takiej
A - Czemu nie dasz babci szansy?
L - Nie chcę jej widzieć w mojej firmie, prędzej umrę niż ona tam postawi nogę
A - mamo
L - Nawet nie próbuj mnie namawiać, to nie jest akceptowalne
A - Myślałam, że jestem dla ciebie ważna
L - Ty tak ale ona nie
A - Czemu nie spróbujesz się z nią dogadać, pogódźcie się
L - Wybacz skarbie ale do tego nigdy nie dojdzie. Za bardzo mnie skrzywdziła, nigdy jej tego nie zapomnę. A teraz naprawdę muszę już iść, pogadamy w weekend
A - Super! Wraca dawna szara rzeczywistość. Znów liczy się wszystko inne tylko nie twoja córka!
L - Do zobaczenia! Postaram się wrócić wcześniej, uważaj na siebie
Luisana mija się w drzwiach z Mirtą kompletnie ją ignorując, tak się spieszy
M - Ale humorek
A - Widzisz znowu ma mnie gdzieś!
M - Niech panienka tak nie mówi, pani Luisana dba o panienki przyszłość
A - Wolałabym mieć ją przy sobie
M - Pani Luisany nie będzie ale jest ktoś inny, narzeczony do panienki
A - To Jose David już wyzdrowiał?
M - A był chory? bo nie wygląda
A - Podobno był przeziębiony ale może mu szybko przeszło
M - Znieść panienkę na dół?
A -Nie, nie mam ochoty schodzić. Niech przyjdzie do mnie
M - Ok, powiem mu
Angela poprawia włosy przed lustrem i zakłada szlafrok.
Tymczasem chłopak udaje się po schodach na górę. Idąc korytarzem słyszy jak ktoś nuci piosenkę, chłopak jest bardzo zainteresowany. Głos dochodzi z pokoju Juliety. Chłopak wchodzi do jej pokoju bez pukania i przez chwilę przysłuchuje jej się z podziwem, aż dziewczyna orientuje się, że jest przez niego obserwowana i przestaje śpiewać.
JD - Nie przestawaj, cudownie śpiewasz! Masz taką barwę głosu...przecudną po prostu i śpiewasz jak zawodowa piosenkarka. Nie ma nic przyjemniejszego niż taki początek dnia. Zaśpiewaj jeszcze....
Muzyka:
Cuida de mi - Belinda
Tą piosenkę nuci Julieta w pokoju
Es de verdad - Belinda
Gdy Jose David prosi Julietę by nadal śpiewała i z salidy |
|
Powrót do góry |
|
|
Marzenka20 Mistrz
Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 17199 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa i okolice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:26:53 11-09-13 Temat postu: |
|
|
odc.42 Przyjaciele
Julieta jest mocno speszona obecnością Jose Davida, a także tym że usłyszał jej śpiew. Nie może wykrztusić słowa. Bonavides mimo jej skrępowania nie zamierza wyjść z jej pokoju i domaga się "bisu"
JD - Masz piękny głos, jakbym już gdzieś go słyszał. I pomyśleć, że nigdy się nie pochwaliłaś
J - Czym?
JD - Swoim talentem, dziewczyno ty śpiewasz zawodowo a wiem co mówię, bo znam się na tej branży.
J - nie, ja tylko tak sobie podśpiewują. Lepiej nie mów głupstw i idź już, nie chcę żeby ktoś cię tu zobaczył.
JD - Tak wiem, boisz się że ktoś nas zobaczy razem i coś sobie pomyśli
J - Dobrze wiesz, że to nie fajnie wygląda. Nie powinieneś tu przebywać. Tyle razy cię prosiłam, żebyś dał mi spokój.
JD - Nie planowałem tu wejść, twój głos mnie przyciągnął
J - No to co tu robisz?
JD - Wybierałem się do Angeli
J - Aha
JD - Jest ci smutno z tego powodu?
J - Mnie? bynajmniej, idź już bo Angela pewnie się niecierpliwi
JD - Szkoda, że to wszystko się tak poukładało, że nie poznaliśmy się przedtem. Czuję, że jesteś mi pisana a mimo to nie możemy być ze sobą
J - To twoje jakieś wymysły, przejdzie ci to
JD - To nie jest jak przeziębienie czy grypa, uczucia to poważna sprawa
J - Proszę cię, idź do niej.
JD - A jeszcze jedno, nie marnuj swojego talentu. Twoja ciotka pracuje w branży, mogłaby cię wypromować
J - I kto to mówi
JD - Jak to?
J - Przecież sam wiele razy jej odmawiałeś, kiedy proponowała ci pomoc. Ja też nie chcę niczego po znajomości, poza tym nie widzę siebie w takiej pracy.
JD - No to mi pojechałaś, ale teraz jeszcze bardziej cię podziwiam. Wiem, że jesteś szlachetną i dobrą osobą.
J - Zaczekaj
JD - Tak?
Jose David spogląda na przyszłą szwagierkę z nadzieją w oczach
J - Możemy zostać przyjaciółmi
Nadzieja ta jednak szybko gaśnie, nie to chciał usłyszeć z ust Juliety
JD - Jasne, w końcu będziemy rodziną. Już ci kiedyś powiedziałem, że zawsze możesz na mnie liczyć, jak na przyjaciela
J - Dziękuję, ty też możesz liczyć na moją pomoc i wsparcie.
Oboje ściskają sobie dłonie i po chwili chłopak znika za drzwiami. Tymczasem zaraz po jego wyjściu znowu słychać kroki na korytarzu. Rozlega się pukanie do drzwi, zza których po chwili wyłania się Mirta.
J - Tak?
M - Przepraszam, ze przeszkadzam panience ale ma panienka wizytę
J - Ja?
M - Tak. Czeka w salonie.
Jose David całuje Angelę na powitanie w polik.
JD - Nie jestem za wcześnie?
A - Nie, w sam raz. Bardzo się cieszę, że przyszedłeś ale nie spodziewałam się ciebie. Jeszcze wczoraj napisałeś mi smsa że chorujesz
JD - Polepszyło mi się na szczęście. Teraz mamy taką barową pogodę, trochę mnie przewiało ale na szczęście to było chwilowe.
A - To dobrze, martwiłam się o ciebie
JD - Nie potrzebnie, lepiej opowiedz mi jak rehabilitacja?
A - Nie najgorzej, chociaż jestem cała obolała
JD - Bardzo chciałbym w tym uczestniczyć, ale ostatnio ciągle mam urwanie głowy w pracy, masę zleceń
A - Powinieneś się cieszyć, więcej zarobisz no i to znaczy, że jesteś dobry w swoim fachu skoro masz tylu klientów
JD -Z jednej strony tak, ale cierpisz na tym ty. Rzadziej mogę cię odwiedzać
A - Nie przejmuj się tym, jak stanę na nogi to ja będę ciebie wtedy odwiedzać
Jose David się uśmiecha
JD - Miło to słyszeć
A - Co? z czego się tak cieszysz?
JD - Patrzę na ciebie i nie mogę uwierzyć
A - W co?
JD - W twoją przemianę. Mam wrażenie jakbym rozmawiał z dawną Angelą, nie, to nie złudzenie tylko prawda. Wreszcie widzę cię uśmiechniętą i pełną marzeń, i co najważniejsze pewną siebie, ty naprawdę parzysz teraz optymistycznie na świat
A - Za to ja widzę cię jakiegoś nieswojego, pogubionego. Masz jakieś kłopoty?
JD - Nie, skąd.
A - Na pewno? Może to przez to przeziębienie
JD - Pewnie tak ale nie zajmuj się mną tylko sobą. Dziś też masz zajęcia?
A - Tak, ale troszkę później.
JD - Postaram się wpaść w weekend
A - Byłoby mi bardzo przyjemnie, chociaż ty jeden i babcia się mną interesujecie
JD - Czemu tak mówisz, dla wszystkich jesteś ważna, dla całej rodziny.
A - No może jeszcze Julieta się o mnie troszczy ale mama znów ma mnie gdzieś
JD - Mówisz tak bo jesteś na nią zła, wasze relacje pogorszyły się odkąd twoja babka się tu sprowadziła
A - To nie ma nic do rzeczy, mama mnie zaniedbuje. Znów stawia agencję na pierwszym miejscu
JD - Nie możliwe
A - Prawie jej nie widuję. Ciągle tylko ta firma i firma! Jak za dawnych lat
JD - Mogę z nią pomówić, może ma kłopoty
A - Tak, w liczeniu pieniędzy. Tylko to się dla niej liczy
JD - Nie bądź niesprawiedliwa
A - Ale to prawda
JD - Pogadam z nią
A - Jeśli zdołasz się z nią spotkać, wiecznie jej nie ma
JD - W niedziele na pewno będzie
A - Wiesz co, lepiej sobie odpuść. To nie ma sensu.
JD - A to co?
Jose David dostrzega płytę na komodzie, obok odtwarzacza mp3
JD - Słuchasz muzyki? Jakaś nowa płyta?
Chłopak ze zdziwieniem zauważa po okładce czyjej płyty słucha jego narzeczona
JD - Masz album Javiera? słuchasz jego kawałków?
Angela jest zmieszana i nie wie co odpowiedzieć.
Julieta schodzi do pani Evy, ledwo udaje jej się z nią przywitać a do rezydencji znów ktoś zachodzi. Mirta rusza w kierunku drzwi,a Julieta...musi tłumaczyć się z ostatniej wizyty a właściwie jej braku
E - Byłyśmy wczoraj umówione w moim gabinecie a ty nawet nie zatelefonowałaś by odwołać sesję
J - Bardzo przeprasza, wyszło mi to całkiem z głowy.
E - Ta terapia jest ci bardzo potrzebna, żebyś nie miała traumy na całe życie
J - Wiem ale na prawdę nie mogłam się pojawić, nie dlatego że nie chciałam tylko no nie mogłam przyjść booo
E - Coś się wydarzyło?
J - Udało mi się znaleźć pracę, tylko dlatego nie przyszłam.
E - Na prawdę? to gratuluję, praca będzie dla ciebie najlepszym lekarstwem ale i tak nie mozesz przerwać sesji, po prostu będziemy umawiały się zgodnie z twoim grafikiem
Ja - przepraszam, można?
Kolejnym gościem u Colmenaresów jest Javier, chłopak wpadł z wizytą do Juliety
J - Javier! Cześć, jasne, wchodź. Przedstawiam ci panią Evę Lunes, to moja psycholog
Ja - dzień dobry
E - Witam o do widzenia. Nie będę ci zabierać więcej czasu Julieto, wszystko już sobie wyjaśniłyśmy. Mam tylko prośbę, oddzwoń do mnie w celu umówienia kolejnej wizyty dobrze?
J - Oczywiście, jeszcze raz przepraszam i dziękuję.
Ja - wpadłem zapytać jak minął ci pierwszy dzień w pracy?
J - Oj, nawet sobie nie wyobrażasz...
Pokój Angeli
A - Wcale go nie słucham
JD -To co robi jego płyta w twoim pokoju?
A - Podarował ją Juliecie i przyniosła mi ją, razem jej słuchałyśmy.
JD - I jak wrażenia?
A - Beznadziejna!
JD- Serio?
A - Uszy bolą do słuchania tego
JD -Dziwne, bo recenzje w Meksyku są bardzo dobre. Sprzedaż też. Wczoraj sprawdzałem
A - Mnie się nie podoba, przecież nie wszystkim musi się podobać
JD - W sumie tak, ale moim zdaniem piosenki są z najwyższej półki
A - Słuchałeś?
JD - Jasne, wstyd się przyznać ale pobrałem sobie z neta i odsłuchałem w wolnej chwili. Poczekaj, komórka mi dzwoni. Szef
Chłopak spogląda znacząco na dziewczynę
A - Odbierz spokojnie...
Julieta ma wielka ochotę opowiedzieć Valencii z detalami o zdarzeniach zeszłego wieczoru ale postanawia to zachować dla siebie. Nie chce żeby ktoś dowiedział się że śpiewa.
Ja - No to jak było? Mam nadzieję, że wujek nie przeholował
J - nie, jest w porządku. Był dla mnie bardzo miły
Ja - Jest spoko ale bywa okropny, ma trudny charakter i duże wymagania. Wczoraj do mnie dzwonił i była jakaś jatka w restauracji ale nie wiem dokładnie o co chodziło, bo miałem nagranie i nie mogłem z nim gadać.
J - Nic poważnego, wszyscy byli podenerwowani bo byli ważni goście no i jeszcze gubernator miasta.
Ja - O! faktycznie, prawdziwe szychy się tam przewijają.
J - A jakie nagranie miałeś jeśli można wiedzieć?
Ja - a tak, nie mówiłem ci ale zaprosili mnie do takiego jednego programu i miałem tam wczoraj występ na żywo
J - To wspaniale, szkoda że nie mogłam obejrzeć.
Ja - Poprosiłem Jose, żeby to nagrał. Może ci odtworzyć, poproszę go
J - Nie trzeba, kiedyś przy okazji.
Ja - Ok, jak nie chcesz
J - Nie o to chodzi
Ja - spoko, rozumiem. Masz teraz mało czasu, a propo wybierasz się dziś do coloseum?
J - Nie, twój wujek dał mi wolne. Ogólnie to będę pracować co drugi dzień, ale dziś miałam być tylko że wczoraj po tych zawirowaniach było więcej pracy i dał mi odpocząć
Ja - no proszę, jaki wspaniałomyślny
J - Nie wiem jak ci się odwdzięczę za znalezienie pracy
Ja - nie musisz, ale skoro nalegasz to miałbym prośbę
J - Tak?
A - Musisz jechać?
JD - Niestety, oni się wszyscy zmówili czy co?! Jakieś nowe zlecenie dla dużej firmy.
A - Ok, rozumiem. Jedź
JD - Przepraszam
A - Nie masz za co. Powodzenia!
JD - Obiecuję, że ci to wynagrodzę. Pa!
A - Do zobaczenia.
Gdy tylko Jose David wychodzi Angela spogląda na swój odtwarzacz i włącza po namyśle płytę Javiera. Mimo iż zapewniała iż jej nie ujęła, słucha piosenek z zachwytem.
Schodząc po schodach Jose David zauważa rozmawiających Julietę i Javiera, podchodzi by przywitać się z kumplem
JD - Gratulacje! Byłeś genialny, świetny występ!
J - Oglądałeś?
JD -Przecież obiecałem a tak na poważnie to nie mógłbym tego przegapić. Wszystko zgrałem, jak chcesz to wieczorem ci podrzucę
Ja - super! Dzięki i jak? dobrze wyszedłem?
JD - Jak zawodowiec a tak poważnie to koleś serio, jesteś mega utalentowany. Zrobiłeś furorę, wszystkie pismaki piszą o wschodzącej gwieździe muzyki
Ja - I tak ma być! ha ha ha
JD - Muszę lecieć, postaram się wpaść a jak nie dam rady to ty wpadaj do mnie
Ja - tak rano u Angeli?
JD - Wiesz jak to jest, muszę ustalać czas. Praca i jeszcze raz praca
Ja - niestety
JD - Do zobaczenia! Na razie Julieto
Bonavides z czułością spogląda na Julietę, która unika jego wzroku i nieśmiało mu odpowiada
J - cześć
Obojgu przygląda się Javier, który doskonale zdaje sobie sprawę z ich uczuć, a przynajmniej Jose Davida.
Ja - lubisz go co?
J - owszem, jest bardzo miły
Ja - tylko to?
J - słucham?
Ja - nie, nic. Nie słuchaj mnie. A jak tam moja płyta? podobała ci się?
J - oczywiście i to bardzo
M - panienko!
Wtrąca się Mirta
J - tak?
M - można panienkę prosić na chwilkę?
J - Teraz? mam gościa?
Ja - mną się nie przejmuj, poczekam
J - To coś ważnego?
M - chciałam o coś zapytać
J - No dobrze, zaraz wracam
Ja - spoko
J - Co się dzieje Mirto?
M - Długo ten pan tu będzie?
J - nie wiem, a o co chodzi?
M - Panienkę Angelę zdenerwuje jego obecność w jej domu. W każdej chwili może zechcieć zejść na dół a jak go spotka?
J - Nie przesadzaj
M - Panienka go nie cierpi, ja też.
J - Mirto nie wyrzucę mojego gościa, Javier jest bardzo sympatyczny i pomógł mi w znalezieniu pracy
M - Na pewno nie z dobrego serca
J - Nie ważne, nie wyproszę go. I nie przeginaj, rozumiem że go nie lubisz ale możesz go przecież ignorować, a Angela też nie musi przebywać w jego towarzystwie. Poza tym ona nic mi nie mówiła na ten temat
M - Ale panienka nie widzi co to za człowiek, to on wpakował panienkę w nie lada tarapaty...
Javier nie potrafi oprzeć się pokusie i wykorzystując sprzyjającą sytuację udaje się na górę, już na korytarzu słyszy swoją piosenkę... Undercover love. Podchodzi do drzwi i przysłuchuje się przez chwilę by potem po prostu jak gdyby nigdy nic wejść bez zaproszenia!
Chłopak zaskakuje Angelę, która z rozmarzeniem na twarzy podśpiewuje jego piosenkę.
J - Wow! Kto by pomyślał, że aż tak spodoba ci się moja twórczość panno kapryśna
Angela jest kompletnie zaskoczona i speszona.
J - Gdybym wiedział podarowałbym i tobie tą płytkę ale myślałem, że nie będziesz zainteresowana. Nie mów że poświęciłaś swoje fundusze i ją zakupiłaś...?
A - Chciałbyś, właśnie miałam wyłączyć to badziewie!
J - Serio? a mnie wydawało się że wręcz przeciwnie. Chyba moje piosenki przypadły ci do gustu
A - Nie! są okropne!
J - To po co ich słuchasz?
A - Pożyczyłam płytę od Juliety, chciałam potwierdzić jak słaby jest twój album.
J - I co? potwierdziłaś?
A - Oczywiście, tego nie da się słuchać
Dziewczyna podjeżdża do odtwarzacza i szybko wyłącza muzykę.
A - Możesz sobie zabrać tą płytę, jest do niczego!
Javier podchodzi i odbiera z rąk Angeli swój krążek po czym dodaje
J - Jeśli chcesz dam ci płytę z moją specjalną dedykacją dla ciebie.
Chłopak mówi to bardzo zalotnie, spoglądając dziewczynie w oczy
J - A słuchając jej będziesz mogła myśleć o mnie do woli
A - Co? ja o tobie?
J - Nie udawaj, wiem że ci się podobam
A - Chyba w twoich snach
Chłopak się zaśmiewa
J - Ok, wolisz tak no to ok. Możemy się w to bawić, skoro tego chcesz
A - Nie wiem o co ci chodzi ale to na pewno nic dobrego
J - Kochać kogoś to nic dobrego
A -Słucham?
J - Podobasz mi się.
A - Tobie na prawdę odbiło?
J - Myślisz ze czemu cię pocałowałem? Czemu pary się całują? Ot tak, dla rozrywki. gdyby nie sprawiało im to przyjemności nie robiły by tego, a już na pewno nie z kim kto nawet ciut im się nie podoba
A - Wyjdź stąd
J - jeszcze będziesz moja, zobaczysz
Javier tymi słowami żegna się z młodą Colmenares i gdy otwiera drzwi by wyjść natyka się w nich na Deborę!!!!
Muzyka:
Es de verdad - Belinda
Gdy Jose David zachwala talent Juliety
Me gustas mucho - Diego Boneta
gdy Jose David pyta Angelę czy słucha piosenek Javiera
Millon de anos - Diego Boneta
Gdy Javier mówi Angeli, że mu się podoba
Undercover love - Diego Boneta
Tej piosenki słucha Angela
Morir - Belinda
salida |
|
Powrót do góry |
|
|
Marzenka20 Mistrz
Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 17199 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa i okolice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:32:00 12-09-13 Temat postu: |
|
|
odc.43 Ludzkie słabości
Javier mija kobietę, której jego twarz od razu wydaje się znajoma.
D - Angelo co to za typek?
A - Nikt ważny
D - I co on robił w twojej sypialni? Byliście tu sami?
Angela jest zmieszana, nie wie co odpowiedzieć
D - Możesz mi to wytłumaczyć?
A - To znajomy, przyszedł na chwilę zapytać o moje zdrowie
D - Ten twój znajomy kogoś mi przypomina
A - Może widziałaś go kiedyś na mieście albo w telewizji, jest rozpoznawalny. To początkujący piosenkarz
D - Zadajesz się z takimi?
A - A co w tym złego?
D - Jak to co? Ludzie z tego środowiska są nic nie warci, to społeczność pełna rozpusty i pozbawiona kultury oraz zasad moralnych
A - Przesadzasz, poza tym to bardziej znajomy Jose Davida niż mój.
D - Teraz wszystko jasne, ty nie mogłabyś tracisz czasu z kimś takim. Ten twój narzeczony nie powinien pchać cię w takie towarzystwo.
A - Przesadzasz babciu
D - On nigdy mi się dla ciebie nie podobał. Najpierw wciągnął cię w te swoje imprezy, zabawy i szemrane towarzystwo a potem tak cię urządził
A - To nie jego wina
D - A kogo? to przez niego miałaś wypadek
A - Nie chcę do tego wracać
D - Gdyby cię nie zabrał w góry i na tą przeklętą wyprawę
A - Babciu, proszę. To dla mnie bolesne
D - Nie możesz uciekać od prawdy. Pogódź się z tym że to przez Jose Davida spotkała cię ta tragedia
Angeli robi się bardzo przykro. W jednej chwili przypomina sobie ten feralny dzień. To było słoneczne, wręcz upalne czerwcowe popołudnie. Zaledwie tydzień po jej osiemnastych urodzinach, które spędziła na imprezie w apartamencie nad morzem. Wspólnie z Jose Davidem oraz paczką przyjaciół wybrała się na wycieczkę w góry. Najpierw się wspinali pod okiem instruktora a potem przeszli wspólnie na spacer. Weszli razem na jedną ze skarp i przytuleni obserwowali przepaść pod sobą oraz piękne, niezachmurzone niebo. W pewnym momencie dziewczyna zachwiała się i zanim Jose David zdążył to zauważyć już spadała. Uderzenie było tak pechowe, że zrobiła się cała sina i nie mogła się ruszyć. Spadła na plecy!
Angela bardzo źle reaguje na wspomnienie o wypadku, zaczyna się trząść z nerwów i płakać. Debora, która nigdy nie widziała jej w tym stanie ( zaraz po wypadku odcięła się od niej ) nie wie jak się zachować.
D - Co ci jest? Angelo! Uspokój się słyszysz! Angelo! A niech to!
Debora biegnie po pomoc do Mirty. Pokojówka nie zastanawia się ani chwili i mocno przytula dziewczynę
M - Będzie dobrze, spokojnie panienko.
Julieta także podchodzi do nich i tuli kuzynkę. Jedynie Debora stoi w drzwiach i przygląda się im. Najchętniej by wyszła ale przecież musi zachować pozory, że zależy jej na wnuczce.
Katia rozmawia przez telefon z Pepe. Ma dla niego propozycję i nie akceptuje odmowy.
K - Pepusiu to piękne miejsce, zobaczysz! Nam obojgu przyda się trochę relaksu. Tylko ty i ja nad oceanem. Zgódź się pysiaczku
P - koteńku bardzo bym chciał, ale wiesz że nie mogę. Mam mnóstwo pracy w klinice.
K - No to zrób sobie wolne, w końcu jest twoja!
P - To nie takie proste
K - Wszystko już zaplanowałam, jeśli jutro rano nie przyjedziesz pojadę sama słyszysz!
P - Nie złość się, może kiedy indziej
K - Nie chcesz ze mną zamieszkać, teraz wyjechać! Może ty w ogóle nie chcesz się ze mną spotykać?!
P -Koteńku dobrze wiesz, że cię uwielbiam
K - No to okaż to wreszcie!
P - Zjedzmy razem kolację w restauracji
K - Ale ja nie chcę kolacji tylko wakacji!
P - Koteńku postaw się na moim miejscu
K - Nie pepusiu!!! Masz jutro ze mną jechać i nic mnie nie obchodzi!
Katia rzuca słuchawką
P - Halo! halo! Katio jesteś tam? halo!
Złość Katii na chłopaka nie ma granic, kobieta jest tak zbulwersowana że ma ochotę porozrzucać wszystkie rzeczy w domu. Katia pospiesznie zagląda do barka, jest zdesperowana. Zbiega do kuchni, gdzie akurat nikogo nie ma i przeszukuje wszystkie szafki ale nie udaje jej się znaleźć...ani jednej butelki alkoholu. W końcu zakrada się do sypialni ojca i tam jej poszukiwania się kończą. Wyciąga z barku 2 butelki wina i zabiera je do siebie, po czym w zawrotnym tempie zabiera się do ich skonsumowania!!!
K - Nikt mnie kocha! Nikt, nawet ty Pepe. To twoja wina, przez ciebie muszę się napić! Nikogo nie obchodzę!
Julieta dopytuje się Angeli o powód jej załamania ale dziewczyna nie jest zbyt wylewna.
A - Chcę zostać sama, proszę was, wyjdźcie
M - Nie powinna panienka zostawać teraz sama
A - Proszę
J - Dobrze, nie będziemy ci się naprzykszać ale jeśli będziesz czegoś potrzebowała to daj nam znak.
D - Zaparzę ci rumianku, polepszy ci się
M - Rumianek w niczym tu nie pomoże, nie jest na poprawę samopoczucia
D - Nie wcinaj się!
J - Nie kłóćcie się, chodźmy. Angela musi odpocząć.
Gdy kobiety wychodzą z sypialni młodej Colmenares Julieta prosto z mostu pyta babkę o to co się stało
J - Co pani takiego powiedziała Angeli, że aż tak się zdenerwowała?
M - No właśnie!
D - Nie będę opowiadać o tej sprawie tej...tej pokojówce!
J - Mirto, daj spokój. Wracaj do kuchni, niedługo przyjdę
D - Rozmawiasz ze służbą jak równy z równym
J - A co w tym złego, to normalne. Wcale nie czuję się lepsza
D - No tak
J - Co takiego?
D - Nie, nic.
J - Może mi pani powiedzieć co się stało Angeli?
D - Skończ już z tą panią, jestem twoją babcią.
J - Jakoś inaczej mnie pani potraktowała po moim przyjeździe do Mexico city
D - Już tłumaczyłam...
J - Nie ważne, nie o tym chcę rozmawiać
D - Wejdźmy do mnie, nie będziemy chyba rozmawiać na korytarzu
J - no dobrze
Tymczasem Javier wracając samochodem do swojego mieszkania zastanawia się, czy Debora go zapamiętała i skojarzyła fakty związane z grillem. Na światłach zatrzymuje się na czerwonym i wysyła smsa do Jose Davida. Informuje go, że "stara wiedźma" go widziała u Colmenaresów.
Luisana siedzi zapracowana w swoim biurze, nie ma chwili wytchnienia.
Sekretarka Matilde przynosi jej kawę na pobudzenie
L - Dziękuję Matilde, marzyłam o kawie
M - Za dużo pani bierze na swoje barki. Rozumiem że firma jest ważna ale przypłaci to pani zdrowiem
L - Musze dopiąć tą sprawę do końca. Nie pozwolę żeby Landeta wycofał się z kontraktu i podważył moją wiarygodność. Interesy idą bardzo źle, jeśli on mnie zdyskredytuje zbankrutujemy.
M - Jest aż tak źle?
L - Przydałaby mi się jakaś nowa perełka, jakaś mega utalentowana gwiazda ale niestety nikogo ciekawego na horyzoncie, a ten Landeta okazał się taki pechowy
M - A był taki miły i szarmancki kiedy podpisywaliście umowę
L - A propo dzwoniłaś do niego? przyjedzie na spotkanie?
M - Dzwoniłam ale zbył mnie, nie chcę pani zdenerwować ale mam wrażenie że znalazł sobie inną wytwórnię i dąży do zerwania waszej umowy
L - Nie możemy do tego dopuścić, to by nas zniszczyło. Dzwoń dalej aż zgodzi się przyjechać
M - Dobrze
J - Słucham? co z Angelą?
D - Nie chciałam o tym mówić przy służącej bo to delikatna sprawa i tylko dla wtajemniczonych. Angela znowu chce zrezygnować z rehabilitacji, stwierdziła że nie ma już siły a ten facet ją gnębi
J - Na prawdę?
D - Tak, bardzo mi jej żal. Jest taka smutna
J - Myślałam, że to jej pomoże
D - Otóż nie, jest tylko gorzej. Uważam, że to by błąd i Angelita powinna zrezygnować z ćwiczeń. I tak nic one jej nie dadzą
J - Jak to nic? przecież ma duże szanse żeby odzyskać czucie w nogach
D - Julieto na prawdę wierzysz w te bajki? Ona nie ma szans na choćby minimalne wyzdrowienie.
J - Może jestem naiwna ale uważam że to ma sens i będę ją namawiała na kolejne sesje
D - Nawet jeśli Angela wpadnie przez to w depresję?
J - Nie będzie gorzej niż do tej pory, a i dla pani wiadomości wcale nie wierzę, że pani na niej zależy Gdyby tak było to wspierałaby ją pani i nie wyciągała od niej pieniędzy
D - O czym ty mówisz?
J - Wiem, że odkąd pani tu jest namieszała jej pani w głowie i bierze od niej pieniądze, to karygodne! Pani sama powinna o nią dbać i dawać prezenty, a nie na odwrót
D - Nie wiem kto ci nagada takich głupot. Owszem pożyczyłam pare groszy na własne potrzeby ale to tyle co nic
J - Nie wierzę pani, liczę że szybko ureguluje pani swoje sprawy i wróci do siebie.
D - jesteś bezczelna smarkulo! Tak samo głupia i nieposłuszna jak twój ojciec!
J - Nie pozwolę go obrażać, tato był święty a za panią po prostu mi wstyd! Żałuję, że łączą nas więzy rodzinne.
D - Nie bardziej ode mnie przebrzydła dziewucho! Sama się o to prosiłaś!
J - Niech pani sobie gada co chce, ale od Angeli wara! Nie pozwolę jej krzywdzić
D - Wynocha stąd i na oczy mi się nie pokazuj!
J - Z chęcią!
D - Wracaj do tych swoich garów, tam jest twoje miejsce!
Gdy tylko Julieta opuszcza pokój Debory ta odgraża się w myślach
D - Zapłacisz mi za to wieśniaro, nie wiesz co cię czeka!
Debora jest tak wściekła, że od razu sięga po słuchawkę telefonu i dzwoni do swojego szemranego wspólnika.
D - Leoncio? To ja, mam dla ciebie zadanie. Płacę extra! Słuchaj uważnie...
Jose David po wyjściu od szefa udaje się do bankomatu wypłacić pieniądze. Jest przed nim jakaś dziewczyna, ale ma problemy z urządzeniem
JD - Może pomogę?
Gdy dziewczyna odwraca się Jose David rozpoznaje w niej ... Chinę.
Julieta stoi pod drzwiami Angeli, jest bardzo zaniepokojona jej stanem. Waha się czy wejść czy nie. W końcu postanawia na przekór kuzynce wejść.
J - To ja, wpuścisz mnie?
A - Ok, wejdź
J - Wiem że chciałaś pobyć sama ale bardzo się o ciebie martwię.
A - Już mi lepiej, to chwilowy kryzys
J - To dobrze. Opowiesz mi co się stało?
A - Nie ma o czym mówić
J - Ok, skoro nie chcesz to nie mów. Możemy sobie tak po prostu posiedzieć i porozmawiać
A - O czym?
J -A choćby o pogodzie
A - Jesteś super!
J - Ty też
A - Nie kłam, ja jestem tylko kapryśną panienką z bogatego domu
J - Skąd to wytrzasnęłaś, ewentualnie kruchą i wrażliwą a nie kapryśną
A - Co? pewnie myślisz sobie że jestem beznadziejna
J - Bynajmniej, mam dla ciebie propozycję
A - Dla mnie, aż się boję
J - Obiecaj że nie odmówisz
A - Nie wiem, najpierw powiedz o co chodzi
J - Chcę ci poprawić humor, wiem ze potrzebujesz się rozerwać
A - Aha i co proponujesz?
J - Wyjście wieczorem
A - Że co?
Angela się zaśmiewa na ten pomysł.
Ch - no proszę, a kogoż to moje oczy widzą? Poznajesz mnie?
JD - Tak, China
Ch - brawo!
JD - Mogłabyś nie ironizować
Ch - spoko, serio co za niespodzianka Jose i to bardzo miła
JD - Tak
Ch - nie zabrzmiało to radośnie ale bez obaw, rozumiem. Tyle czasu się nie widzieliśmy, to już prawie 5 lat a tu taki przypadek.
JD - Fakt
CH - Może zabrałbyś mnie na obiad, umieram z głodu
JD - Jestem zajęty
Ch - oj nie znajdziesz nawet kilku minut, no nie bądź taki Jose...
JD - Na prawdę nie mogę
Ch - nie gryzę, obiecuję że zapłacę za siebie
JD - Nie o to chodzi
Ch - no pliz, chodźmy. Nie każ się błagać
JD - No dobra, ale tylko kwadrans
Ch - super!!!
Katia upija się w swoim pokoju i zaczyna "rozrabiać". Włącza muzykę na cały regulator, która rozchodzi się po całym domu. Niebawem do jej pokoju zaglądają wszyscy pracownicy z Delią na czele.
H - No i znowu się zaczęło
D - Pan Alfredo nie będzie zadowolony
A - To było do przewidzenia, alkoholiczka nigdy nie przestanie pić
H - Wygląda na to, że ta kuracja na nic jej się nie przydała
A - Jaka kuracja? przecież ona tam nawet dwóch tygodni nie spędziła
H - Co robimy?
D - Trzeba powiadomić pana, inaczej Katia zamieni ten dom w melinę. Idę zadzwonić a wy jej pilnujcie
A - A nie lepiej zatelefonować do tego nowego jej fagasa, w końcu specjalizuje się w pijakach
D - Nawet nie mam jego numeru, dzwonię do pana i zobaczymy co rozkaże.
Początkowa rozmowa Chiny i Jose Davida przebiega w miłej atmosferze, dopóki dziewczyna nie porusza tematu jego narzeczonej. Jose David nie jest zbyt chętny by o tym mówić.
Ch - a co tam u twojej dziewczyny? jak ona miała??
JD - Angela?
Ch - no właśnie, co u niej
JD - W porządku
Ch - w porządku to znaczy bez zmian tak, po staremu
JD - Co masz na myśli?
Ch -nadal jest kaleką, sorry no nie chodzi?
JD - Niestety
Ch - przykre, że też ją akurat to spotkało. Zawsze taki aniołeczek, taka przez wszystkich uwielbiana i każdy się nią zachwycał a tu taki klops!
JD - Do czego pijesz?
Ch - niczego, po prostu każdy ma to na co zasługuje nie?
JD - Nie wiem ale ty i Javier pasujecie do siebie, oboje już na starcie się do niej zraziliście a ty jeśli dobrze pamiętam nawet jej nie znasz
Ch - tylko z widzenia bo nie było mi dane poznać jej bliżej po tym jak jej odwaliło, to znaczy jak się zamknęła w chacie
JD - Ta rozmowa nie ma sensu
Chłopak już ma wstać ale China go zatrzymuje
Ch - stój, nie chciałam być niemiła. Opowiedz mi o Javi'm. Wy nadal się kumplujecie nie?
JD - A to nie wiesz? nic ci nie opowiada?
Ch - a powinien?
JD -Skoro się spotykacie to...
Ch - my się spotykamy?
JD - No nie udawaj że nie wiesz
Ch - o czym?
JD - China udajesz czy co, Javi mi wszystko powiedział.
Ch - to znaczy co?
JD - No że kocha się w tobie i chce na poważnie z tobą być...
Muzyka:
Morir - Belinda
Gdy Angela się załamuje
Alguien mas - Belinda
Gdy Jose David mówi Chinie o rzekomych uczuciach Javiera i z salisy |
|
Powrót do góry |
|
|
Marzenka20 Mistrz
Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 17199 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa i okolice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:45:05 13-09-13 Temat postu: |
|
|
odc.44 Egzekucja?
Ch - czekaj, czekaj bo chyba nie załapałam, że niby Javi się we mnie kocha?
JD - No tak, nie mów że tego nie zauważyłaś. Przecież spotykacie się
Ch - że niby ja i Javier?
JD - chyba dałem plamę
Ch - to znaczy?
JD - Javier wyznał mi to w sekrecie, a ty jak widać nawet nie masz o tym zielonego pojęcia. Dziwne że nic ci nie wyznał, zawsze umiał zdobywać dziewczyny
Ch - zdobywać dziewczyny? dzięki, więc on tylko chce mnie zdobyć tak? a potem co? powie baju baj?
JD - Nie to chciałem powiedzieć, Javier zawsze był śmiały w tych kwestiach dlatego się dziwię
Ch - jesteś pewien, że mu się podobam
JD - Dziewczyno on stracił dla ciebie głowę! Zakochał się w tobie, sam mi to wyznał
Ch - nie mogę uwierzyć! Kiedy to było?
JD - Chyba jakoś przedwczoraj, z resztą nie ważne. Tylko mnie nie wygadaj przed nim, niech myśli że o niczym nie wiesz
Ch - Jose a ty nie robisz mnie przypadkiem w bambuko? Bo jeśli tak
JD - Wyluzuj, po co miałbym cię oszukiwać. Słuchaj, jeśli nie jesteś zainteresowana to unikaj go i tyle
Ch - a kto tak powiedział, ja też za nim szaleję o teraz kiedy znam jego prawdziwe uczucia, choć trudno mi to pojąć, nie odpuszczę. Zrobię wszystko żebyśmy byli razem
JD - Tylko go nie rozczaruj, Javi jest mocno zaangażowany.
Ch - jesteś pewny że to o mnie chodzi?
JD - Tak! nie rozumiem czemu tak ciężko przychodzi ci zaakceptowanie tego? sam mi to powiedział
Ch - to dlaczego wczorajszy występ zadedykował jakiejś blond włosej a nie mnie? jestem przecież brunetką
JD - Serio?
Ch - no nie mów, że nie oglądałeś?
JD - Oglądałem ale w międzyczasie robiłem jeszcze inne rzeczy i mogło mi to umknąć
Ch - aha, no to fajnie, więc dla twojej wiadomości była dedykacja specjalna dla jakiejś blondynki i to na pewno nie o mnie chodziło
JD - To musiała być jakaś pomyłka, może zadedykował ten utwór komuś ze studia, może kompozytorce jego tekstów. Nie musiał od razu wspominać o tobie
Ch - chyba sam w to nie wierzysz?
JD - Co za problem, wystarczy tylko go zapytać. Dziś do niego wpadnę i po sprawie. Przepraszam
Odzywa się sygnał komórki Bonavidesa, chłopak odbiera połączenie. Po drugiej stronie odzywa się właśnie Javier....
Angela ćwiczy pod uważnym okiem Dante'go i Juliety. Kuzynka dołącza się do ćwiczeń, by Angeli było raźniej.
J - Zdrowy człowiek się niebywale męczy a co dopiero Angela
D - Nie marudzić tylko trenować, a ty moja droga nie podgaduj mi tutaj Angeli, bo jeszcze bardziej się rozleniwi
J - Wcale nie miałam takiego zamiaru, ale daje pan wycisk
D - Mów mi Dante, z moimi pacjentami staram się utrzymywać przyjacielskie relacje, wtedy jest łatwiej i mniej formalnie
A - Kiedy kończymy? Mam już dość!
D - Nie denerwuj się, słyszałaś że złość piękności szkodzi
A - A ha ha ha ale śmieszne, Dante ja już nie mogę, uszła ze mnie cała energia
D - Jeszcze troszeczkę, no dalej Angelo wierzę w ciebie! jeszcze jedna seria ok?
Angela ciężko wzdycha
A - Ta jeszcze jedna seria mnie wykończy
D - Postawię wam lody jak się postaracie
Angela się uśmiecha ironicznie, nie traktuje tej obietnicy poważnie, za to Julieta...
J - No to trzymamy za słowo!
D - Macie to jak w banku a teraz do ćwiczeń!
Debora czekając na Delię w parku zastanawia się skąd kojarzy Javiera. W końcu przypomina sobie dzień w którym owy chłopak zjawił się na rzekomą prośbę jej męża.
D - Już wiem! To ten małolat mnie wystawił, tylko coś mi tu nie pasuje.
Kobieta połącza zdarzenia z ubiegłego weekendu i dochodzi do właściwej konkluzji. Domyśla się, że Javier wcale nie przyszedł z ramienia Alfredo tylko razem ze swoim kolegą, którym dziwnym trafem jest Jose David, i wymiksowali ją z imprezy.
D - A to cwaniaczki! To kłamstewko dużo was będzie kosztować.
Tymczasem zjawia się mocno spóźniona Delia
D - Co tak późno?
De - przepraszam ale kłopoty w domu
D - No już spokojnie, przestań dyszeć. Co się stało?
De - to co zawsze, panienka Katia znowu pije
D - To było do przewidzenia
De - myślałam już, że nie uda mi się niepostrzeżenie wymknąć. Pan Alfredo w ogóle nie chciał pomóc, więc ja z Hernanem i Antoniem musieliśmy dać jej kolejną butelkę i zasnęła. Ale po przebudzeniu znowu będzie chciała się napić.
D - no proszę, taki dobry tatuś a nie przyjechał się nią zająć? Katia jest beznadziejna!
De - prawda jest taka, że don Alfredo nie ma nic do gadania. Panienka kompletnie go zdominowała, ciągle grozi że go wyrzuci z domu.
D - i bardzo dobrze! Może wcale nie będę musiała interweniować i sami się pozabijają
De - niech pani tak nawet nie żartuje
D - Posłuchaj co masz zrobić. Moi ludzie śledzą Alfredo, jak tylko pójdzie do tej prostytutki zajmą się nią, tak że odechce jej się nocnych harcy z moim mężusiem
De - a jeśli ona powie o tym szefowi i domyśli się kto za tym stoi
D - Nic się nie martw, nie powie. A jeśli nawet to ciebie na pewno z tym nie powiąże. Możesz być spokojna.
De - dobrze, a jakie jest moje zadanie?
D - To proste, masz przekonać mojego męża by do mnie wrócił, powiedz mu że jestem niewinna, że jestem niezastąpiona... same superlatywy na mój temat. Niech za mną zatęskni
De - to będzie trudne, jak misja niemożliwa
D - krok po kroczku masz go przechylać na moją stronę, tylko tyle. Chyba podołasz?
De - obiecuję
D - tylko nie próbuj mnie oszukać, bo skończysz w ziemi!
Delia się zaśmiewa
De - ha ha ma pani czarny humor. Zrobię co tylko w mojej mocy
D - świetnie aha, i będziesz moją wtyczką w tym domu. Masz mi donosić o wszystkim co się tam będzie działo
De - dobrze
D - A teraz znikaj!
De - do widzenia
Gdy tylko Delia oddala się na bezpieczną odległość Debora wykonuje tajemniczy telefon do swojego wspólnika
D - I co? masz go?
D - Świetnie, wiesz co masz teraz robić.
D - Nią się nie przejmuj, zabierz ją do podziemia. Tam się z nią rozprawię. To będzie egzekucja!!!
Po skończonych ćwiczeniach Julieta bierze prysznic a Angela kąpiel z pomocą Mirty. Potem informuje zaskoczoną pokojówkę, że ma plany na wieczór i chce by pomogła jej się wyszykować. Wtem wparowuje Julieta
J - Nie ma mowy! Mirta teraz sobie odpocznie i zajmie się kolacją a ja pomogę ci w przygotowaniach na wieczór.
A - Sama musisz się wystroić.
J - Ale ja nie idę, to kolacja twoja i Jose Davida.
A - Nie przyjmuję odmowy, my będziemy mieli jeszcze mase takich kolacji a poza tym chcę ci pokazać jak ważną osobą stałaś się dla mnie. Pomagasz mi swoim zaangażowaniem i wsparciem.
J - To nie na miejsc, będę wam tylko wadzić
A - Nie denerwuj mnie. kto mnie wyciągnął dziś z dołka, kto ćwiczył razem ze mną? Cały dzień dzielimy razem to i wieczór będzie nasz.
J - Mam, pewnie mylne, wrażenie że potrzebujesz mnie jako przyzwoitki, jakbyś nie chciała być sam na sam z Jose Davidem
A - Ale teraz wymyśliłaś
J - Wiem, jestem głupia
A - Dobra już, ty mnie ładnie umalujesz a ja zrobię ci mega wypasioną fryzurę! co ty na to?
J - Już nie mogę się doczekać, ale uprzedzam że nie znam się na makijażu za bardzo
A - Jak to możliwe, każda dziewczyna się zna
J - Nie malowałam się za często
A - Ja też, ale przecież nie musimy wylewać na siebie całej tapety. Troszkę się podmalujemy i będzie super!
J - Nie mogę uwierzyć, że dałaś się namówić.
A - Pora i miejsce miały na to duży wpływ, poza tym restauracja będzie tylko dla nas. To mnie skusiło, nikt nie będzie na mnie krzywo patrzył ani też z politowaniem
J - W dzisiejszych czasach to normalka, nikt nie zwraca na to uwagi
A - Mówisz tak bo nie jesteś na moim miejscu, ale uwierz mi, ludzie potrafią być podli, nie tylko nie podniosą leżącego ale jeszcze mu dokopią
J - Wystarczy, nie zagłębiajmy się w ten temat. Nie mamy się dołować tylko cieszyć. Coś mi mówi, że to będzie niezapomniany wieczór dla ciebie
A - Dla nas obu
Alfredo wychodzi z domu publicznego, gdzie spędzał czas z kochanką. Tymczasem z czarnego minivana obserwują go zamaskowani bandyci nasłani przez Deborę. Gdy tylko mężczyzna przechodzi przez ulicę i otwiera samochód podbiegają do niego i ...brutalnie go biją!!! Zakrwawionego mężczyznę pozostawiają nieprzytomnego na chodniku. Tymczasem przez tylne drzwi "burdelu" wyprowadzana jest Lolita. Bandyci odurzają ją czymś i wpychają na siłę do samochodu, który odjeżdża z piskiem opon!
Delia wraca do rezydencji, skrada się po cichu przez kuchenne drzwi, ale czeka tam na nią nadal Hernan i pyta gdzie była?
H - Gdzie ty tak się wymykasz?
D - A co cię to?
H - Od lat nie wychodziłaś, no może na odpust i targ ale tak wieczorami żeby się wymykać to nie pamiętam takiego zdarzenia
D - Moja sprawa, lepiej nie wtykaj nosa w nieswoje sprawy bo może się to dla ciebie źle skończyć
H - Ale ty chyba nic złego nie robisz co?
D - Ja? a co niby takiego?
Hernan wybucha rubasznym śmiechem
H - Nie masz chyba tajemniczego amanta co??
D - Kretyn!
H - No Delio, takie wieczorne wizyty tylko na to wskazują, czyżbyś znalazła sobie wreszcie jakiegoś faceta?
D - Myślałam, że w tym domu jest tylko jedna pijaczka ale widzę że i ty lubisz się napić
Delia trzaska drzwiami i udaje się do swojej służbówki, gdzie zastanawia się nad przebiegiem zdarzeń.
D - ciekawe jak im poszło? Ta Lolita wreszcie odczepi się od Alfredo, tylko dlaczego on jeszcze nie wraca?
Tymczasem Debora w drodze powrotnej rozmyśla nad swoją zemstą.
D - Nie mogłam ci darować Alfredo, po tym jak mnie prześwietliłeś. Przy odrobinie szczęścia wyliżesz się z tego.
Jose David podjeżdża po Angelę i Julietę. Mirta bardzo ciepło go wita i mówi, że panienki zaraz zejdą.
JD - Panienki?
M - No tak, panience Angeli udało się nakłonić panienkę Julietę
U Jose Davida pojawia się błysk w oku, jest podwójnie szczęśliwy. Po chwili Jaime znosi Angelę, która ubrana w piękną granatową suknię wygląda obłędnie. Chłopak jest oczarowany, jednak prawdziwa fascynacja pojawia się gdy schodzi Julieta. Chłopak z trudem opanowuje emocje i ukrywa swój wielki zachwyt nad Julietą ubraną w elegancką i szykowną czarną suknię. Cała trójka wychodzi.
Sekretne podziemie.
Debora dociera do miejsca, o którym nikt spoza jej "gangu" nie wie o jego istnieniu. Wchodzi do pomieszczenia, gdzie jej "ludzie" znęcają się nad Lolitą. Dziewczyna nie widzi jej bo ma zakryte czarną opaską oczy.
Po chwili Debora podchodzi do niej i nakazuje swoim by ją puścili. Lolita upada twarzą na ziemię...
D - Mam dla ciebie propozycję. Albo pracujesz dla mnie albo zginiesz! Twój wybór: życie lub śmierć!
Jose David wraz ze swoimi pięknymi dwoma towarzyszkami dociera do restauracji. Gdy wysiadają w środku zapala się światło a na zewnątrz pali się mnóstwo małych kolorowych lampeczek
A - Wow! efekty specjalne?
JD - Podobają ci się, to specjalnie na waszą cześć!
Julieta nie wie jak ma się zachować, z kolei Angela jest oczarowana. Jakież jest jej zdumienie, choć niekoniecznie niemiłe, gdy po przekroczeniu drzwi frontowych jej oczom ukazuje się... Javier!
JD - Tak, tak! To wieczór naszej czwórki! Powinniśmy trzymać się razem, jesteśmy teraz jedną paczką!
China uniesiona słowami Jose Davida postanowiła sprawić Javierowi niespodziankę i zafundować mu romantyczny wieczór. Zjawia się pod jego drzwiami z butelką wina i ... czeka, czeka, czeka.
Ch - gdzie on do diaska jest?! Jose mówił, że za mną szaleje to do jasnej anieli gdzie on teraz się pałęta???
Znudzona dziewczyna po pół godzinie ma już dość czekania i z żalem odchodzi...
Muzyka:
Morir - Belinda
Gdy bandyci biją Alfredo i porywają Lolitę
Gdy Debora grozi Lolicie
z salidy
Es de verdad - Belinda
Gdy Jose David jest zauroczony przepięknie wyglądającą Julietą
Perddio en ti - Diego Boneta
Gdy Angela dostrzega Javiera w restauracji
W następnym odcinku:
Czemu wieczór w Coloseum okaże się niezapomniany????
Ostatnio zmieniony przez Marzenka20 dnia 23:19:49 13-09-13, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
ania1209 Debiutant
Dołączył: 20 Lip 2013 Posty: 77 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 3:52:51 14-09-13 Temat postu: |
|
|
Bardzo ciekawy odcinek i spotkanie całej czwórki moich ulubionych bohaterów, czekam z niecierpliwością na następny . I jestem ciekawa kiedy będą ze sobą Javier i Angela oraz Jose David z Julietą i jak na to zareagują inni. |
|
Powrót do góry |
|
|
Marzenka20 Mistrz
Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 17199 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa i okolice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:49:21 14-09-13 Temat postu: |
|
|
Niestety nie mogę nic zdradzić, bo popsuła bym ci przyjemność z czytania. Dodam tylko że już niedługo to nastąpi.
Póki co mam niestety złą wiadomość. Nie wiem jak będzie z tymi odcinkami w tym tygodniu bo mam skierowanie do szpitala no i w związku z tym nie będę miała możliwości wejścia do internetu. Nie wiem ile będą mnie tam trzymać |
|
Powrót do góry |
|
|
ania1209 Debiutant
Dołączył: 20 Lip 2013 Posty: 77 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:20:28 14-09-13 Temat postu: |
|
|
To życzę szybkiego powrotu do zdrowia. I poczekam za odcinkami. A no i z jednej strony mnie ciekawi jak to się wszystko potoczy, ale jednak nie chciałabym wiedzieć wcześniej bo masz rację z tym, że wtedy nie było by przyjemności czytania. |
|
Powrót do góry |
|
|
Marzenka20 Mistrz
Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 17199 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa i okolice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 0:13:03 16-09-13 Temat postu: |
|
|
Dziękuję za życzenia
Wyjątkowo dorzucam dziś jeszcze jeden odcinek. Następne będą po moim powrocie... nie wiem kiedy.
Dzisiaj pojawia się kluczowy bohater
Osvaldo Rios jako "Carnicero" - "Rzeżnik" - Leoncio Cordoba
odc.45 Niezapomniany wieczór
Cała czwórka zasiada przy stole. Na chwilę zapada krępująca cisza, nie brak ukradkowych spojrzeń pomiędzy Julietą a Jose Davidem i Angelą a Javierem. W końcu odzywa się Jose David polewając zebranym szampana do kieliszków.
JD - Zaprosiłem Javi'ego bo to on zajął się cała organizacją, to on namówił wujka żeby użyczył specjalnie dla nas restaurację, inaczej nic by z tego nie wyszło.
Ja - Daj spokój bo się zarumienię - żartuje Valencia
J - To bardzo miło z twojej strony.
JD - Angelo a ty nic nie powiesz?
Dziewczyna spogląda tylko na Jose Davida pretensjonalnie i nadal milczy. Widać, że czuje się niekomfortowo i jest z całej czwórki najbardziej zaskoczona ale też zakłopotana
Javier ratuje sytuację
Ja - no to jak jest szampan to musi być i toast! Za co wznosimy?
JD - Myślę że Angela powinna coś zasugerować
Wszyscy spoglądają na wyjątkowo speszoną tego wieczora Colmenares
A - Nie wiem, wy coś wymyślcie
J - Ten wieczór przygotowaliśmy specjalnie dla ciebie, żeby twoja rehabilitacja szybko przyniosła efekty. Javier zgadał się z Jose Davidem, a potem mi o tym opowiedział no i ja miałam za zadanie cię namówić. Chcemy żeby to był dla ciebie wyjątkowy i niezapomniany wieczór. Jest na twoją cześć.
Angela jest ponownie zdziwiona
A - A więc to uknuliście
JD - Chcieliśmy żebyś choć po części poczuła się tak jak kiedyś. To dla ciebie Angelo.
Ja - więc wznieśmy toast za naszą dzielną Angelę
Chłopak wypowiada te słowa w kierunku Angeli, która nie wie jak się zachować. Jest nie tylko wzruszona ale też peszy ją obecność Javiera na kolacji.
Wszyscy wznoszą kieliszki ku górze, Julieta dodaje jeszcze od siebie...
J - Oby Angela szybko wstała na nogi!
I wszyscy wypijają po kieliszku szampana.
JD - No to teraz czas na kolację...
Ja - poczekaj jeszcze, mam jeszcze jedną niespodziankę w zanadrzu.
Javier przyklaskuje a po chwili do sali wchodzą Mariachis
Ja - specjalna serenada dla naszych dzisiejszych dam! Proszę panowie!
Angela i Julieta otrzymują od śpiewaków po czerwonej róży, a potem zespół wykonuje słynny utwór "Cielito lindo".
Sterroryzowana Lolita przystaje na szantaż Debory i w obawie o swoje życie zgadza się dla niej pracować.
D - Podjęłaś najlepszą decyzję z możliwych. Dziś tu zostaniesz a jutro moi ludzie cię puszczą. Pamiętaj, że jeśli mnie zdradzisz znajdę cię i dam bilet w jedną stronę bez możliwości powrotu!
Carnicero! Zajmij się nią!
C - tak jest!
D - Potem chcę cię widzieć. Chodzi o wcześniejszą sprawę
C - Zaraz przyjdę
D - Tylko nie trać na nią czasu, jutro się zabawisz.
Debora udaje się do specjalnej sali przypominającej gabinet, tymczasem Carnicero zaciąga Lolitę do obskurnej celi i rzuca ją na podłogę a potem dotkliwie bije kobietę. Na dodatek po podłodze przemyka się...szczur!
Restauracja.
Javier wyciąga od stołu Jose Davida
Ja - czas podać kolację
JD - Będziemy waszymi kelnerami
Gdy chłopcy odchodzą dziewczyny komentują przygotowany wieczór
J - Ale cudownie! Czuje się jak księżniczka. Nigdy nie byłam na kolacji i to w tak wytwornej restauracji
Angela ma do kuzynki...pretensje
A - Czemu nie powiedziałaś mi, że Javier tu będzie?
J - No boooo, boooo
A - No mów! Nie jąkaj się, nie zbiję cię
J - A wtedy byś przyszła?
A - Nie odwracaj kota ogonem
J - Sama widzisz, prawda jest taka, że to był pomysł Javiera. Może ty go nie lubisz, ale on wcale źle ci nie życzy.
A - Co usiłujesz mi powiedzieć?
Angela jest zaintrygowana
J - Javier zaproponował tą kolację i zorganizował to wszystko tak, żebyś mogła przyjechać. Żebyś choć na ten moment wróciła do dawnego życia, pełnego przyjaciół i częstych wyjść, imprez. Javier, a właściwie cała nasza trójka chce ci pomóc. Chcemy choć na chwilę rozjaśnić ci życie, żebyś poczuła się jak kiedyś.
Angela jest głęboko wzruszona, z jej oczu spływa łza. Dziewczyna tuli kuzynkę w podzięce za troskę i zainteresowanie jej osobą.
J - Wiedz, że jest pare osób którym na prawdę na tobie bardzo zależy i zrobimy wszystko żebyś ciągle się uśmiechała.
Po chwili zjawiają się "panowie" z przepyszną kolacją...
Ja - no to podajemy!
JD - Trzeba zjeść wszystko! A potem może coś jeszcze będzie...
A - Jakiś deser?
JD - Może
J - O nie! to ja chyba nie wrócę do domu?
Ja - czemu?
J - Pojadę do szpitala bo mi tu pęknie żołądek!
Wszyscy się zaśmiewają, dobry humor wydaje się ich nie opuszczać.
Carnicero wreszcie przychodzi na rozmowę do zniecierpliwionej Debory
D - Miałeś nie tracić czasu na igraszki z tą puszczalską?!
C - To nie przez nią, znalazłem szczura i musiałem się go pozbyć.
D - Nie ważne, siadaj i słuchaj tego co ci mam do powiedzenia. Mam dla ciebie kolejne ważne zlecenie.
C - Nigdy nie zawodzę, pani doskonale o tym wie.
D - Chodzi o taką jedną małolatę, zaszła mi za skórę.
C - Co mam zrobić? Może potrzebuje zabawy?
D - Nie tym razem, ona zasługuje na specjalne względy. Ma zapamiętać tą karę na zawsze, to ma być jak blizna nie możliwa do usunięcia.
C - Kto to jest?
D - Nazywa się Julieta Boneta. Na razie masz ją śledzić i robić zdjęcia, potem podam ci dalsze wskazówki. Ona musi zniknąć i to jak najprędzej!
C - Nie ma sprawy, już ja się o to postaram.
D - Jutro prześlę ci mailem jej zdjęcia a tu masz adres, gdzie mieszka. Jak tylko wyjdzie rano pojedziesz za nią.
C - W porządku
D - Wieczorem zdasz mi sprawozdanie z całego dnia, pamiętaj że ona nie może się zorientować bo wtedy cały mój plan weźmie w łeb.
C - Jestem profesjonalistą. Niczego nie zauważy, to nie pierwszy raz kiedy to robię. Gorsze rzeczy mam na koncie.
D - Powiedz mi jeszcze co z Alfredem Villalbą?
C - Dostał porządny łomot, długo tego nie zapomni.
D - Bardzo dobrze. Mam nadzieję, że z tego wyjdzie
C - No nie wiem szefowo, chłopaki trochę przesadzili
Debora podnosi głos
D - Jak to przesadzili?!
C - No to poniosło ich.
D - Jeśli go załatwili mogą zapomnieć o wynagrodzeniu, stawka spadnie o połowę jeśli źle wykonali robotę. Przekaż im to!
Debora podnosi się raptownie z krzesła i wychodzi zatrzaskując za sobą drzwi. Carnicero zdaje sobie sprawę, że jest niezadowolona, postanawia sprawdzić co z pobitym Villalbą.
Restauracja Coloseum.
Kolacja była przepyszna, a wino podziałało na wszystkich pozytywnie. Towarzystwo powoli się rozkręca...
Po skończonym posiłku Javier wstaje od stołu
Ja - no to teraz czas na dobrą muzykę...
Chłopak przynosi wraz z Jose Davidem odtwarzacz mp3 i włącza piosenkę...Juliety!!!
dziewczyna jest mocno zdumiona i zarazem zawstydzona, za to Angela od razu rozpoznaje głos kuzynki
A - Przecież to głos Juliety
JD - Owszem
A - To ty masz własne piosenki? przecież cię pytałam i mówiłaś, że co najwyżej śpiewasz do lustra?
J - Owszem to moja piosenka ale nie wiem skąd ją mają, nigdy nic nie nagrałam
JD - Jak to skąd, 2 miesiące temu wrzuciłaś ją do internetu.
J - Nie możliwe
Ja - Jose znalazł ją na youtube i od razu go urzekła, potem pokazał ją też mi. Masz talent dziewczyno!
J - W internecie? ja nigdy nie zamieściłam tam niczego, ja w Madrycie nawet nie miałam internetu
JD - No to skąd ta piosenka? przecież ty ją wykonujesz, to twój głos
Ja - czemu po prostu się nie przyznasz?
J - Może i moja ale nie wiem skąd tam się wzięła
A - Rzeczywiście to ty ją śpiewasz, rozpoznaję twoją barwę. Niesamowite że trafiłeś akurat na piosenkę Juliety, co za zbieg okoliczności
JD - Znajomy z pracy przesłał mi linka i nadal ją mam w komputerze bo bardzo mi się spodobała, z resztą Javierowi też
Ja - jasne, masz talent i nie możesz go zmarnować. Powinnaś chodzić na przesłuchania, możesz daleko zajść
J - No już, dajcie spokój. Nie zamierzam śpiewać zawodowo, to nie moja bajka
A - Piosenka jest na prawdę niezła, ty ją komponowałaś?
J - Tak
Ja - a tekst też twojego autorstwa?
J - owszem
Ja - świetna piosenka na debiut
J - Proszę was, przestańcie już o tym mówić, dla mnie to bez znaczenia.
A - Mam wrażenie jakbyś chciała od tego uciec, wiążą się z tym jakieś smutne wrażenia? dlatego nie chcesz śpiewać?
J - Nie, ja po prostu tego nie lubię
Ja - nie można nie lubić czegoś w czym jest się dobrym, to nie logiczne
Julieta powoli traci cierpliwość, czuje się osaczona. Jose David, który zauważa zakłopotanie na jej twarzy wybawia ją z opresji zmieniając temat
JD - Słuchajcie,.włączyłem muzykę nie po to żebyśmy debatowali tylko trochę potańczyli...
Javier "bierze" w obroty Julietę, natomiast Jose David podchodzi do narzeczonej. Reakcja Angeli jest taka jakiej spodziewał się jej narzeczony
A - Zwariowałeś? Jak mam tańczyć? przecież jestem na wózku! Nie ma mowy!
JD - To co? żaden problem. No chodź
A - Powiedziałam ci coś!
JD - Przecież nie ma tu nikogo
A - Jest twój przyjaciel. Nie dam mu satysfakcji, powodu żeby się ze mnie śmiał
JD - Masz paranoję. Javier nawet nie zwróci na to uwagi, może nawet zatańczymy w czwórkę
A - Po moim trupie!
Angela odwraca głowę na znak protestu, a Jose David przysiada się do niej i z zachwytem ale i lekką zazdrością obserwuje tańczących Javiera i Julietę.
Luisana wraca do domu. Wstępuje jeszcze na chwilę do kuchni by przegryźć kanapkę i napić się herbaty. Zastaje tam czuwającą ale lekko już przysypiającą Mirtę.
Pokojówka na jej widok szybko wstaje
L - Mirto a co ty tu jeszcze robisz. Jest bardzo późno, powinnaś już spać
M - Czekam na panienki
L - To one jeszcze nie wróciły?
M - A to pani wie?
L - Pewnie świetnie się bawią
M - Myślałam że pani nie wie i bałam się pańskiej reakcji
L - To ten młody Valencia wpadł na ten pomysł, miałam przekonać Angelę ale nawet nie chciała słyszeć o temacie. Więcej szczęścia miała Julieta. Javier ją wtajemniczył, potem razem z Jose Davidem zadbali o szczegóły i mój przyszły zięć o wszystkim mnie poinformował.
M - A więc oni to zaplanowali? Panicz Jose i panienka Julieta są super! no i ten Javier nie taki zły jak widać, nie lubię go ale ładnie się zachował
L - Wiesz co mnie najbardziej dziwi? że to właśnie on wyszedł z inicjatywą
M - Myśli pani że on coś knuje?
L - Nie, raczej nie. W końcu co by z tego miał?
M - Może chce się przypodobał panience Angeli bo nie uwierzę, że przejmuje się nią.
L - Może, wiem ze przyjaźń z Jose Davidem jest dla niego bardzo ważna. Może robi to dla niego, chce pokazać że jego przyjaźń jest ponad wszystko. Cieszę się, że wyszli. Nie tylko ze względu na Angelę ale i Julietę. Obie są młode i powinny się bawić, korzystać z życia a nie siedzieć w domu.
M - Święta racja. Im obu dobrze to zrobi.
Roześmiani Julieta i Javier podrygują skocznie na parkiecie wzbudzając tym silne emocje zarówno u Jose Davida jak i u Angeli. O ile u chłopaka jest to po prostu zazdrość, to u Angeli pojawia się także smutek. Dziewczyna upewnia się, że nigdy nie będzie mogła tak szaleć i wywijać na parkiecie. Jest jej przykro widząc ukochanego w pełnej euforii z dziewczyną zdrową i pełną energii jak on, zupełnym przeciwieństwem Angeli, zakompleksionej dziewczyny na wózku.
Piosenka się kończy a para wraca do stolika.
Javier zaczyna drażliwy temat i robi się nieprzyjemnie.
Ja - A wy co? nudziarze!
JD - Nie lubimy tańca tak jak wy wariaci!
A - Daj spokój, niech się ponaśmiewa. Proszę bardzo!
Ja - czemu się denerwujesz? żartowałem tylko
A - To tak jakby powiedzieć głuchemu czemu czegoś nie usłyszał
Ja -zabawna jesteś
A - A ty głupi!
JD - No hej! hej! luz tak?
Ja - masz nerwową dziewczynę
JD - Javi proszę
A - Jose możemy już wracać? towarzystwo pewnej osoby jest bardzo wyczerpujące.
Ja - masz na myśli chyba samą siebie
Julieta się wtrąca zażenowana zaistniałą sytuacją, to nie tak miało wyglądać.
J - yyy muszę wyjść do łazienki, chodź ze mną Angelo. Poprawimy nieco wygląd
A - idź sama, my już wychodzimy
JD - Angelo odpuść trochę dobrze
J - Przepraszam, zaraz wracam
Julieta pełna obaw się oddala za to przy stoliku awantura wisi w powietrzu
Jose David chcąc jej zapobiec podnosi butelkę wina i nalewa ją do kieliszków.
JD - No to na zgodę, nie ma co się tak denerwować. No już dajcie spokój z tymi zawistnymi spojrzeniami. Jesteśmy tu po to, żeby świętować
Ani Angela ani Javier nie zwracają uwagi na Jose Davida, są tak zaaferowani słowną potyczką. W pewnym momencie Javier podnosi swój kieliszek i swoje słowa kieruje do kumpla
Ja -za twoją narzeczoną żeby przestała być taka zołzowata!
W tej chwili Angela odjeżdża i planuje udać się w kierunku drzwi kiedy Javier niechcący oblewa przyjacielowi koszulę
Ja - sorry, chyba za dużo wypiłem. Ręka mi zadrżała
A - Co za fajtłapa!
JD - Nic się nie stało, pójdę to czymś zmyć. Zaraz wracam tylko się nie pozabijajcie
Javier zajmuje miejsce Jose Davida przy Angeli...
Ja - wreszcie sami.
Jose David zatrzymuje się przy drzwiach łazienki dla kobiet i czeka na Julietę. Chłopak chce wykorzystać okazję sam na sam z Julietą i gdy niczego nie spodziewająca się dziewczyna wychodzi z łazienki zachodzi jej drogę i przysuwa do ściany!!!
J - Co ty wyprawiasz?
JD - Nic, chcę tylko chwilę z tobą pobyć.
J - Mogą coś podejrzewać, nie możemy być tu razem. Puść mnie
JD - Angela się nie pojawi a Javi już o nas wie
J - Co? jakich nas? przecież nas nie ma
JD - Ale jest nasze uczucie, i ono nas łączy
J - Proszę cię, nie masz wyrzutów sumienia. Tuż obok jest Angela...
Tymczasem Javier nadal kontynuuje "pogawędkę" z Angelą
Ja - musiałem działać, żeby zostać tylko z tobą
A - Zgłupiałeś kompletnie czy co? Odsuń się! Bo krzyknę
Ja - przecież dobrze wiem, że tego nie zrobisz. Kłócisz się ze mną ale tak na prawdę chcesz żebym z tobą był. Podobam ci się tak samo jak ty mnie
A - Słuchaj po co to robisz? chcesz mi zaszkodzić tak? pokazać Jose że nie zależy mi na nim?
Ja - nie wiem, może zależy ci na nim jak na przyjacielu ale na pewno nie jak na mężczyźnie
A - Alkohol ci chyba poprzewracał w tej pustej łepetynce
Ja - nie udawaj, przecież wiem jak na mnie patrzysz. Twoje spojrzenie mówi, ze mnie chcesz, na niego patrzysz zupełnie inaczej. Nie wiem czemu uważasz, że nie możesz się po prostu podobać? Jesteś prześliczna, uwielbiam twoje oczy i delikatne dłonie. Poza tym jesteś bardzo mądra i nie dajesz sobie w kasze dmuchać, taka zadziora! a mnie to bardzo pociąga.
A - Ogarnij się, niedaleko jest Jose David. Mogę mu o wszystkim opowiedzieć, nie będzie zadowolony że jego najlepszy przyjaciel mówi takie rzeczy jego przyszłej żonie
Ja - z tą żoną to jeszcze zobaczymy, jak na razie jesteście wolni i możecie być z kim tylko zechcecie.
A - Czemu tak mówisz?
Ja - Mówię tak bo od pierwszej chwili kiedy cię zobaczyłem zakochałem się w tobie i chcę cię dla siebie
Angela nie może uwierzyć w wyznanie Javiera, obawia się że chłopak tylko się nią bawi. Z trudem udaje jej się zachować prawdę o swoich uczuciach, stara się nawet nie westchnąć. Nieoczekiwanie chłopak całuje ją nieśmiało w usta, ale ona bynajmniej nie ucieka od tego
JD - Wiem, że nie powinniśmy ale ta chwila jest wyjątkowa, taka magiczna. Nie mogę ci się oprzeć, za bardzo mnie pociągasz.
Jose David już po chwili zatapia swoje usta w ustach Juliety. Dziewczyna odwzajemnia pocałunek, choć na początku nie daje się ponieść. Jednak z każdą kolejną chwilą emocje biorą nad nimi górę i zatracają się kompletnie, zapominając o Bożym świecie.
Muzyka:
Morir - Belinda
Gdy Debora zleca Carnicero zająć się Julietą
Cielito lindo - Mariachis
serenada z restauracji
Lo puedo lograr - Belinda
Piosenka z restauracji
Me gustas mucho - Dego Boneta
gdy Javier zostaje sam na sam z Angelą
Es de verdad - Belinda
Gdy Jose David zostaje sam z Julietą i całują się oraz z salidy
Perdido en ti - Diego Boneta
Gdy Javier i Angela całują się |
|
Powrót do góry |
|
|
Marzenka20 Mistrz
Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 17199 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa i okolice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 8:11:48 24-09-13 Temat postu: |
|
|
Jestem z powrotem.
Postaram się jeszcze dziś wrzucić jakiś odcinek... |
|
Powrót do góry |
|
|
Marzenka20 Mistrz
Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 17199 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa i okolice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:35:17 24-09-13 Temat postu: |
|
|
odc.46 wieczór, noc i poranek
Żadna z par nie potrafi uciec przed namiętnymi pocałunkami, mimo że mają świadomość iż tuż obok są ich partnerzy...Jose David czuje, że zdradza Angelę ale nie potrafi oprzeć się pokusie bycia z Julietą, ona także czuje się fatalnie sądząc, że rani w najpodlejszy sposób swoją kuzynkę, ale Jose David tak bardzo ją pociąga. Z drugiej strony jest Angela, która pozwala się całować Javierowi, choć jest pełna sprzecznych emocji. Pragnęła tego zbliżenia z Javierem ale ma wyrzuty sumienia wobec narzeczonego i Juliety, ponieważ sądzi że kuzynka czuje coś do Valencii. Jedynie Javier czuje się komfortowo, choć wie że mimo wszystko oszukuje przyjaciela i całuje jego wciąż aktualną przyszłą żonę. Na tych kilka minut każde z czworga "przyjaciół" daje się ponieść chwilowej adrenalinie. Ich pragnienia biorą górę nad rozsądkiem i sumieniem...
Tymczasem w rezydenji Villalba.
Delię martwi przeciągający się powrót szefa.
D - Powinien już dawno być w domu. Dlaczego jeszcze nie wraca. Martwię się, a jeśli coś poszło nie tak.
Po chwili kobieta słyszy hałasy dobiegające z góry. Wbiega tam a jej oczom ukazuje się okropny widok!
Hernan z trudem radzi sobie z rozwścieczoną Katią, która desperacko poszukuje alkoholu.
H - Pomóż mi z tą wariatką! Zawołaj Antonia, już nie daję rady!
D - Zostaw ją, damy jej to czego szuka
H - Ale...
D - Przynajmniej da nam przespać noc. Zaraz przyniosę butelki
H - Butelki??? ona przeholuje
Delia zgodnie z obietnicą wraca z 2 butelkami brandy. Katia natychmiast po nie sięga i upaja się alkoholem.
Hernan jest zły na gosposię i schodzi na dół. Ma do niej pretensje, uważa że źle postąpiła.
D - Czemu się nią tak przejmujesz? To zwykła pijaczka, nie ma co jej żałować. Gdybyśmy nie dali jej alkoholu przewróciłaby cały dom do góry nogami
H - Ona się w ten sposób wykończy i będziesz miała ją na sumieniu
D - Nic jej nie będzie, piła więcej i nic!
H - Szef nie będzie zadowolony, a propo jeszcze nie wrócił. To dziwne
D - Owszem, widać coś mu wypadło ważnego, może jakaś służbowa kolacja
Odzywa się dźwięk telefonu. Delia odbiera połączenie.
Kobieta jest zdumiona, gdy kobiecy głos po drugiej stronie informuje ją o ciężkim pobiciu jej pracodawcy. Kobieta nie może uwierzyć, jest bardzo zmartwiona.
D - Dziękuję za informację, zaraz tam jadę.
H - Złe nowiny?
D - I to bardzo
H - Co się stało?
D - Nasz szef został ciężko pobity. Biegnij po Antonia, musi mnie zawieźć do szpitala!
H - Ciebie?
D - No przecież ktoś musi tam być, a poza tym martwię się o szefa, ty nie?
H - Też ale chyba o tej porze to nie ma sensu. Pojedziemy rano.
D - Muszę wiedzieć w jakim jest stanie
H - I tak niczego ci teraz nie powiedzą. Z samego rana pojedziemy do szpitala, a teraz się kładź.
D - Co się mogło wydarzyć? nie rozumiem
H - Ja też jestem ciekaw. Nic ci nie mówiłem bo szef żądał dyskrecji ale jakiś czas temu ktoś próbował go zabić
D - Co ty mówisz? jak to, kto?
H - Nie wiem, ale to było poważne. Przecięli mu hamulce, gdyby pojechał swoim samochodem zginął by w wypadku. Musi mieć wrogów w branży.
D - To straszne co mówisz
H - Pewnie to był kolejny zamach na niego
Tymczasem w restauracji Coloseum
Julieta wyrywa się z objęć Jose Davida choć z wielkim trudem
J - Proszę cię, musimy się opanować. Obok jest Angela
JD - Wiem, postępuję podle ale nie potrafię ci się oprzeć. Coraz trudniej mi z ciebie zrezygnować.
J - Musimy o sobie zapomnieć, oboje zanim na prawdę to zabrnie za daleko. Im dalej będziemy od siebie tym bezpieczniej
JD - Julieto nie każ mi unikać ciebie, nie rozumiesz że to jest silniejsze ode mnie. Powinienem jak najrzadziej się z tobą widywać, to nakazuje mi rozsądek ale serce mówi co innego. Podświadomie cię szuka.
J - Że też musiało nam się przytrafić coś takiego. Czemu akurat ty?
JD - Przyznajesz że i ty coś do mnie czujesz..
J - To szaleństwo!
JD - Kocham cię Julieto Boneto
J - Ja też cię kocham Jose Davidzie Bonavidesie
Oboje rzucają się sobie w ramiona po wyznaniu miłości, jakie właśnie oboje usłyszeli.
J - I co teraz będzie? co my zrobimy z tym uczuciem?
JD - Nie wiem, ale nie umiem z ciebie zrezygnować.
J - Nie zdradzę Angeli
JD - Ja też nie chcę jej skrzywdzić
J - Więc?
JD - Narazie nie chcę o tym myśleć, cieszmy się tą chwilą, napawajmy się nią póki możemy.
Chłopak ma zamiar ponownie pocałować ukochaną ale ona tym razem go odtrąca.
J - Musimy wracać, inaczej zaczną coś podejrzewać. Poza tym pewnie oboje się kłócą, nie znoszą się. Trzeba ich uspokoić, a zwłaszcza Angelę
JD - Masz rację.
J - Idę
JD - Zaczekaj
J - pójdziesz po mnie, nie chcę by myśleli że się spotkaliśmy
JD - Ok, i tak muszę zmyć plamę. Chcę ci tylko powiedzieć że nie jestem tanim podrywaczem, że nie chcę się tobą bawić ani tymbardziej Angelą. Po prostu stało się, straciłem dla ciebie głowę
J - Nie mówmy już o tym
JD - Nawet nie wiesz ile dałaś mi dzisiejszego wieczoru radości, nie tylko dzięki pocałunkowi ale przede wszystkim twojemu wyznaniu. Wiem, że jesteś kobietą mojego życia
Julieta jest tak rozkojarzona po tym wszystkim, że jeszcze pewne fakty do niej nie dotarły. Spogląda jeszcze przez moment z czułością na ukochanego i po chwili znika w głębi korytarza, a na twarzy Bonavidesa maluje się uśmiech od ucha do ucha.
Tymczasem Julieta wchodzi na salę... gdzie nadal całują się Angela z Javierem!
Delia dzwoni po wyjaśnienia do Debory, domyśla się że kobieta może stać za pobiciem Alfreda ale akurat nikt w rezydencji Colmenares nie odbiera.
Luisana nie może zasnąć, przewraca się z boku na bok. W końcu przechodzą ją dreszcze po ciele i podnosi się. Zapala światło i podchodzi do okna. Jest spokojna noc, jak dla niej aż za spokojna.
L - Nie wiem czemu ale mam jakieś złe przeczucia. Kiedy oni wrócą? Oby nic im się nie stało.
Julieta wchodzi na salę, stukot jej szpilek uprzedza Javiera i Angelę że ktoś się zbliża i w porę udaje się im ukryć wcześniejsze zajścia. Chłopak wraca pospiesznie na swoje miejsce i zdąży jeszcze przetrzeć usta po szmince Colmenares...
Julieta wchodzi i nic nie zauważa, sama również maskuje swoje emocje, choć z trudem bo Javier badawczo się jej przygląda.
J - Już jestem, coś nie tak?
A - nie, czemu?
Angela nie potrafi ukryć zdenerwowania, boi się "przyłapania" przez kuzynkę
J - Nie wiem, gdy wychodziłam byliście glośno a teraz taka cisza. A może ja mam coś na twarzy?
Obie panny są lekko zestresowane, obawiają się że ktoś pozna po ich zachowaniu że do czegoś doszło.
Ja - wyglądasz tak samo pięknie jak zanim poszłaś do łazienki, a może nawet piękniej jeszcze.
Tym razem to Angela spogląda na Valencię pretensjonalnie, nie podoba jej się że komplementuje inną.
Ja - a Jose? nie widziałaś go po drodze?
J - Nie
Julieta odbiera to pytanie jako zaczepkę ze strony Javiera, o którym już wie że zna uczucia jej i Jose Davida
Ja - pytam bo poszedł za tobą do łazienki i jeszcze nie wrócił
J - Nie, nie widziałam
Ja - aha, to może pójdziesz do niego i pomożesz mu z koszulą, wy dziewczyny lepiej się na tym znacie
J - To tylko plama, każdy sobie z tym poradzi
A - A skąd wiesz że plama? Podobno go nie widziałaś???
Julieta zdradza się, zatyka ją na moment
W końcu odpowiada
J - No a co to może być innego jak nie plama? tak pomyślałam i jak widać miałam rację
Po chwili do środku wchodzi właśnie Jose David
JD - To co? pora wracać, jest strasznie późno
Tym stwierdzeniem kończy się pełen emocji i uniesień wieczór czworga zakochanych ludzi, którzy kryją przed sobą prawdziwe uczucia a udają inne, w dodatku przez brak szczerości miotają się między skrajnymi odczuciami: radością a wyrzutami sumienia. Ukradkowe spojrzenia stają się normą.
Co prawda wieczór się kończy ale czy na pewno to już koniec tej sekretnej sielanki???
Po wyjściu z restauracji Jose David odwozi nie tylko Angelę i Julietę, ale także... Javiera, który nie może odpalić swojego seata. W drodze powrotnej znienacka nad niebem pojawiają się czarne chmury, zaczyna mocno padać, w efekcia nadciąga burza.
Ulice zamieniają się w rzeki. Wygląda na to że zbliża się porządna wichura.
Młodym wreszcie udaje się dojechać do domu Angeli, szybko wparowują do środka.
JD - Ale leje! Dawno tak nie było
Ja - tu w Meksyku często są takie silne burze?
J - Mnie nie pytaj, nie mam pojęcia
JD - Zdarza się, ale częściej mamy trzęsienia ziemi lub huragany
Burza jest tak silna że budzi domowników. Po kwadransie w salonie są już Luisana z Mirtą, Jaime i Eloyem.
L - Jesteście całe przemoczone, zaraz mi się tu rozchorujecie. Jaime wnieś Angelę na górę, a ty Mirto przynieś ręczniki dla wszystkich.
Ja - nie trzeba, ja już pójdę
JD - A gdzie ty chcesz iść? w taką ulewę?
Ja - nie chcę przeszkadzać
L - Jeśli myślisz że puszczę cię w taką pogodę to się grubo mylisz
Mirta podaje ręczniki
L - Mirto, przygotuj chłopakom pokoje gościnne. Dziś u nas zanocują
Mirta stawia oczy ze zdumienia
M - Tutaj? oni? ale jak to?
L - Po prostu, zajmij się tym. Niech Jaime ci pomoże, a teraz bardzo was wszystkim przepraszam ale pójdę do Angeli.
Ja - Wow! Nigdy bym nie pomyślał, że mnie taki zaszczy kopnie
J - Może ja zaparzę herbatę na rogrzanie
Ja - nie trzeba, lepiej wykorzystaj te chwile sam na sam z Romeem, a ja pójdę
Oboje, zarówno Julieta jak i Jose David są zakłopotani tym stwierdzeniem Javiera
Ja - spoko, to był żart. Nie wydam was.
Gdy chłopak znika w kuchni Julieta nie kryje rozczarowania "paplaniem" Bonavidesa
J - po co mu to powiedziałeś? jeszcze palnie to przy Angeli lub cioci
JD - Nie denerwuj się, nie jest głupi. Droczy się tylko tak z nami, nic nie powie. Mam do niego zaufanie
J - Jest ok, ale boję się że nasze uczucie się wyda. Nie spojrzę cioci w oczy a co dopiero Angeli.
JD - Nie denerwuj się, na prawdę możemy liczyć na Javi''ego.
Muzyka:
Es de verdad - Belinda
w scenkach Juliety i Jose Davida
Perdido en ti - Diego Boneta
w scenkach Angeli i Javiera
Alguien mas - Belinda
salida |
|
Powrót do góry |
|
|
ania1209 Debiutant
Dołączył: 20 Lip 2013 Posty: 77 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:21:04 26-09-13 Temat postu: |
|
|
Dzięki za kolejny świetny odcinek. Czekam na następne |
|
Powrót do góry |
|
|
Marzenka20 Mistrz
Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 17199 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa i okolice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:57:15 28-09-13 Temat postu: |
|
|
Dziś wreszcie dodam kolejny odcinek.
Proszę o jeszcze chwilę cierpliwości |
|
Powrót do góry |
|
|
Marzenka20 Mistrz
Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 17199 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa i okolice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:04:34 28-09-13 Temat postu: |
|
|
odc.47 Miłosne podchody.
Julieta udaje się na górę do swojej sypialni i bierze kąpiel. W międzyczasie wspomina urocze chwile jakie spędziła z ukochanym w restauracji, szybko jednak jej rozmarzenie zamienia się w koszmar. Oczyma jej wyobraźni pojawia się Angela: jej kuzynka, dla której Jose David jak sądzi Julieta, jest całym światem
J - I co ja mam teraz począć? Kocham go, on kocha mnie ale nasza miłość jest niemożliwa. Mogę tylko o nim śnić, nic poza tym.
Podobne uczucia miotają Angelą, z jednej strony cieszy się na samą myśl o pocałunku i wyznaniu Javiera, ale z drugiej jest pełna poczucia winy, gdyż uważa iż tym postępowaniem zdradza narzeczonego. Colmenares jest pewna szczerości i wierności przyszłego męża, a poza tym łudząco wierzy, że Bonavides darzy ją wielkim uczuciem.
A - Jose David zawsze był przy mnie, mogę na niego liczyć w każdej sytuacji a Javiera prawie wcale nie znam. Coś mi mówi, że on tylko się mną bawi. Nie ufam jego intencjom, dlaczego miałby zainteresować się taką kaleką jak ja? To niemożliwe, powinnam skupić się na Jose. Niebawem się pobierzemy, oboje tego bardzo pragniemy. Nie zostawię go, nie mogłabym po tych latach wielu wyrzeczeń i jego lojalności. Nie skrzywdzę najlepszego człowieka pod słońcem. Muszę pozbyć się Javiera z tego domu i mojego umysłu.
Mirta wskazuje chłopakom przydzielone im pokoje, znajdują się nieopodal sypialni dziewczyn, na tym samym skrzydle domu. Obaj panowie nie mogą usiedzieć na miejscu podekscytowani wydarzeniami z dzisiejszego wieczoru i kombinują...jak dostać się do sypialni ukochanych. Postanawiają odczekać, jak wszyscy pójdą spać.
Tymczasem Luisana zagląda do córki.
L - To ja aniołku. Można na chwilkę?
A - Tak, choć jestem zdziwiona że przyszłaś. Powinnaś spać, jutro na pewno z rana pojedziesz do firmy. Teraz to tam jest twój dom
L - Nie bądź złośliwa, robię to wszystko z myślą o tobie i twojej przyszłości.
A - Do sedna mamo, po co przyszłaś?
L - Słyszałam o twoim wyjściu, chciałam zapytać jak było?
A - Na prawdę cię to obchodzi?
L - Oczywiście. Wiem, że ostatnio cię zaniedbuję ale tak to już jest, muszę ratować firmę żeby zapewnić ci godne życie
A - Ratować firmę? to aż tak poważne?
L - Niestety, nic nie mówiłam bo nie chciałam cię martwić ale stoję na skraju bankructwa
A - Ale co się stało? przecież firma była w dobrej kondycji
L - Nie chcę ci teraz zawracać tym głowy, jakoś z tego wyjdę. Lepiej opowiedz mi jak się bawiłaś?
A - yyy wspaniale!
L - Bardzo się cieszę, nawet sobie tego nie wyobrażasz
A - Mamo, to była tylko kolacja
L - Nie aniołku, to coś więcej. Zaczyna się rewolucja w twoim życiu i to na lepsze, przed tobą tylko dobre rzeczy. Jestem przekonana że niebawem wyzdrowiejesz i taka właśnie pójdziesz do ślubu, o własnych siłach.
Angela smutnieje
L - Powiedziałam coś nie tak?
A - Nie, wręcz przeciwnie.
L - Już nie mogę doczekać się, kiedy ty i Jose David pobierzecie się. To będzie najważniejszy i najcudowniejszy dzień także w moim życiu. Zostały niecałe 3 miesiące. Powoli powinnyśmy rozglądać się za suknią ślubną.
A - Mamy jeszcze czas
L - Na pewno już nie możesz się doczekać, kupimy przepiękną białą suknię z długim trenem i welonem, będziesz wyglądała obłędnie
A - Mamo, przyhamuj troszkę. Powiedziałam, że jest na to czas. Nie chcę się spieszyć
L - Rozumiem, ale jak już ją włożysz nie będziesz chciała zdjąć. Pamiętam jak pierwszy raz założyłam swoją, dostałam ją od twojego taty w prezencie.
A - Jak to? kupił ci suknię ślubną?
L - Tak, wiem że to niezgodne z tradycją, że przyszły mąż nie powinien widzieć panny młodej w sukni przed ślubem bo to przynosi pecha i może coś w tym jest, ale wtedy były inne czasy. Nie stać mnie było na suknię a twój tata zrobił mi niespodziankę. Nie mogłam mu odmówić.
A - Mamo, czy tata był miłością twojego życia?
L - yyy a skąd nagle to pytanie?
A - Po prostu odpowiedz
L - Oczywiście, był moją pierwszą i prawdziwą miłością, na całe życie
A - Jesteś pewna?
L - naturalnie, minęło prawie 20 lat a ja nadal noszę go w sercu
A - A kiedy wychodziłaś za niego nie miałaś wątpliwości?
L - Nie, dlaczego? ty je masz?
Angela zaśmiewa się by ukryć zmieszanie
A - Nie, skąd. Tak tylko pytam hipotetycznie.
L - Nie miałam żadnych wątpliwości. Od naszego pierwszego spotkania zadurzyłam się w twoim ojcu mimo że był ode mnie sporo starszy. Czasem co prawda dopadała mnie myśl, że może go nie kocham, że może odbieram go jako opiekuna, przyjaciela, ale w końcu zawsze docierało do mnie że to coś więcej, że to miłość.
A - Jak się wtedy czułaś?
L - Pytasz jak to jest być zakochanym?
A -No w pewnym sensie
L - przecież doskonale wiesz, od lat kochasz Jose Davida
A - No tak, ale ty jak się wtedy czułaś?
L -Niebiańsko, ciągle o nim myślałam, nawet pare razy mi się śnił. Chciałam cały czas z nim być, a kiedy się spotykaliśmy serce waliło mi jak oszalałe, nie mogłam opanować emocji. A kiedy mnie całował... oj
A - To co?
L - To było takie niesamowite, nogi się pode mną uginały. Czułam się jakbym odlatywała, jakbym była w raju. Chciałam żeby to trwało i trwało, bez końca.
A - To masz piękne wspomnienia
L - Bardzo. Wiesz, wiele w życiu przeszłam ale dzięki niemu nie pamiętam tego złego, tylko to dobre. Nie było nam łatwo, ale nasza miłość przezwyciężyła przeszkody i pobraliśmy się a potem urodziłaś się ty, nasz największy skarb, największe szczęście
A - Ale potem było już tylko gorzej, tata zmarł a ja miałam ten okropny wypadek
L - Ale wychodzisz już na prostą i to się liczy. Musimy iść naprzód, zapomnieć o starych ranach. Jose David cię uszczęśliwi, jestem tego pewna. Oboje bardzo się kochacie.
Angela ciężko wzdycha
L - mam rację prawda?
A - Z czym?
L - No że jesteście w sobie bardzo zakochani
A - A tak, inaczej nie planowalibyśmy ślubu
L - No to opowiedz jak było w restauracji?
A - Fajnie
L - Tylko tyle? powinnaś być zachwycona, nie mów że Jose David słabo się postarał?
A - Nie, to znaczy nie o to chodzi
L -A o co? już wiem, pewnie chcieliście być sami, bez Juliety i tego Javiera
A - A skąd o nim wiesz? nawet ja nie miałam pojęcia, że będzie tam z nami
L - Jose David zadzwonił do mnie, podobno tylko dzięki temu chłopakowi udało się urządzić wieczór w restauracji. Specjalnie na jego prośbę wuj zamknął wcześniej lokal.
A -Na prawdę?
L - Nie pamiętasz, to właśnie Javier pomógł Juliecie znaleźć tam pracę, bo właścicielem jest jego wujek i uprosił go
A - Aha, musi zależeć mu na Juliecie skoro tak się dla niej stara
L - Też to zauważyłam, ale nie wiem czy się cieszyć. Początkowo lubiłam tego chłopaka, ale potem jakoś mi podpadł. Nie byłabym zachwycona ich związkiem
A - Już późno, może pogadamy jutro jeśli znajdziesz chwilę
L -Znowu się czepiasz? aniołku, mam teraz intensywny czas ale obiecuję ci że potem ci go wynagrodzę. Zobaczysz, a teraz faktycznie już idę bo zaraz ranek nas zastanie
Luisana standardowo czule całuje córkę w czoło i wychodzi życząc jej dobrej nocy. Zaraz po jej wyjściu Angelę nachodzą refleksje.
A - A jeśli ja nie kocham Jose Davida? Małżeństwo bez ślubu nie wypali, zawsze obiecywałam sobie że wyjdę za mąż tylko za ukochanego. Kurcze, czemu ja tyle myślę o tym Javierze, przez niego mam mętlik w głowie. Sama już nie wiem co czuję, że też musiał się pojawić.
Jest już grubo po północy, wydaje się że wszyscy już śpią, ale czy na pewno. Ze swojej sypialni wychyla się Jose David, rozgląda się dookoła i po upewnieniu się, że nikt się nie kręci w pobliżu rusza korytarzem w stronę pokoju...Juliety. Tymczasem przechodząc akurat otwierają się drzwi sypialni ... Javiera, który też planował "spacer". Panowie są zmieszani spotkaniem.
Ja - Jose? a ty gdzie się wybierasz?
JD - A nie mogłem spać i pomyślałem, że może zejdę do kuchni napić się czegoś.
Ja - aha, ale przecież schody są po tamtej stronie
Valencia przytomnie zauważa, że obrany przez przyjaciela kierunek nie wiedzie tam gdzie powiedział.
JD - A widzisz, taki jakiś zakręcony jestem. Masz rację.
Bonavides już ma zawrócić, kiedy nagle pyta
JD -A ty co nie śpisz? też gdzieś wychodziłeś
Ja - przebudziłem się, mocno leje na dworze.
JD - No tak
Ja - no i też pomyślałem, że może się przejdę
JD - Aha
Ja - ale już się chyba uspokoiło, położę się jednak
JD - Tak, już nie pada.
Bonavides zawraca do swojego pokoju
Ja -Jose! a ty nie idziesz na dół?
JD - A wiesz chyba jednak zostanę w sypialni
Ja - ok to na razie
JD - Do jutra!
Mija kolejne pół godziny ale chłopcy nadal nie ustają w swoich planach i wyczekują tylko na dogodny moment. Jose David znów podejmuje próbę i gdy już dociera pod drzwi pokoju Juliety, nagle słyszy jak otwierają się drzwi innego pokoju...Chłopak zostaje przyłapany!
Rezydencja Villalba.
Delia nie może spać, bardzo przejmuje się stanem swojego pracodawcy. Ma stuprocentową pewność, że za jego pobiciem stoi nikt inny jak Debora.
D - Muszę coś zrobić, ona nie może go zabić. Tylko co ja mogę? jeśli jej się sprzeciwię będzie po mnie. Nie pożałuje mnie skoro własnej córce nie darowała. To istny potwór. Kiedy w końcu nastanie ranek!
Tej nocy spać nie może nie tylko Delia, również Katia ma problemy ze snem. Nie tyle z powodu bezsenności co okropnego kaca. Jest tak podpita, że nie może podnieść się z łóżka.
Rezydencja Colmenares
Jose David odwraca się, a za swoimi plecami widzi ... Javiera.
Ja - no i mam cię, przyłapany na gorącym uczynku. Bardzo nieładnie kolego
JD - Nie wiem o co ci chodzi
Ja - słuchaj, nie jestem idiotą. Wybierałeś się do Juliety
JD - Wcale nie, mówiłem że nie mogę spać, chciałem się przejść po korytarzu
Ja - a ja jestem Michael Jackson... nie traktuj mnie jak głupka ok?
JD - Nawet jeśli to po co się wcinasz, nie twoja sprawa
Ja - chcesz z nią być to ok, ale najpierw zerwij z Angelą
JD - Ty chyba za bardzo sobie pozwalasz, nie po to ci powiedziałem o Juliecie żebyś mnie pouczał i prawił morały
Ja - nie mam takiego zamiaru, ale nie uważasz ze to chamskie i podłe że romansujesz z kuzynką Angeli właściwie pod jej nosem? ona na to nie zasługuje, należy jej się szacunek!
JD - Tobie to chyba kompletnie odbiło, patrzcie jaki obrońca Angeli się znalazł!
Ja - po prostu uważam, ze to nie fair.
JD - Słuchaj Javi, nie wtrącaj się ok. Mogę cię zapewnić, że szanuję Angelę a ostatnią rzeczą jakiej bym chciał to skrzywdzić ją.
Ja - jak jej nie kochasz to powiedz jej to i tyle, skończ z tym. Cała wasza trójka przestanie się męczyć
JD - Koniecznie chcesz mnie wepchać w ramiona Juliety, zastanawiam się coraz częściej czemu, jaki masz w tym interes.
Ja - daj spokój, chcę tylko ci pomóc. Będziesz szczęśliwy tylko z dziewczyną którą głęboko i szczerze kochasz
JD - Posłuchaj, nie szedłem ani do Juliety ani do Angeli, po prostu chciałem się przejść i już wracam do siebie. A ty zamiast szpiegować idź spać!
Wściekły kolejnym niepowodzeniem Jose David zawraca do siebie, tymczasem Javier także rozmyśla o tym jak dostać się do pokoju ukochanej.
Ja - jak on tak będzie stacjonował to za nic w świecie stąd nie wyjdę. Trudno, do trzech razy sztuka. Może się uda.
Javier wygląda zza pokoju i zauważa nieopodal ponownie Jose Davida...
JD - Spoko, idę do kuchni, widzisz?!
Chłopak odprowadza Bonavidesa wzrokiem a potem szybko przemyka się do pokoju Angeli.
Tymczasem tuż po chwili ze swojej sypialni wychodzi ... Julieta.
Javier obserwuje mocno śpiącą Angelę, siada przy jej łóżku i wodzi palcem po jej dłoni a potem gładzi jej włosy. Już sama możliwość podziwiania jej we śnie wprawia go w stan euforii, a na twarzy maluje się niepohamowany uśmiech. Chłopak tak przy niej czuwając spędza całą noc.
Rozzłoszczony licznymi niepowodzeniami Jose David schodzi do kuchni i faktycznie nalewa sobie mleka. Chwilę rozmyśla, po czym znienacka szybko podnosi się i rusza w kierunku wyjścia dla służby. Zaraz potem do kuchni wchodzi Julieta, jest zaskoczona że światło się pali i stoi tam szklanka z mlekiem. Rozgląda się w pobliżu, ale w końcu dochodzi do wniosku, że po prostu ktoś zapomniał o świetle, wypija odrobinę soku, gasi światło i wraca do siebie. Tymczasem Jose David nie próżnuje. Jest tak zmotywowany by zobaczyć swoją ukochaną, że niczym Romeo wspina się do jej pokoju po drabinie, którą dopatrzył w ogrodzie.
Julieta omal "nie dostaje zawału", gdy ten stuka w szybę. Dopiero po chwili zdaje sobie sprawę, kto się do niej dobija i otwiera okno
J - Jose David? zwariowałeś? co ty wyprawiasz?
JD - Przepraszam, nie chciałem cię wystraszyć.
J - Wiesz która jest godzina?
JD - Nie ważne, musiałem cię zobaczyć. Inaczej zwariowałbym
J - umówiliśmy się na coś
JD - Nie potrafię tego skończyć
J - ale to nawet się nie zaczęło, nie komplikuj tego
JD - Już za późno, to samo się skomplikowało.
J - A jeśli ktoś wejdzie? co sobie pomyśli?
JD - Nikt nie wejdzie, wszyscy mocno śpią. Wreszcie możemy być razem.
Chłopak spontanicznie całuje Julietę, po czym oboje upadają na łóżko.
Czy dziewczyna odda się ukochanemu? ( !!! )
Nastaje świt, dochodzi 6 rano.
Javiera który przysnął budzą świergoty ptaszków za oknem. Chłopak przeciera oczy i szybko spogląda na zegarek w obawie, ze ktoś może nagle się zjawić.
Ja - dopiero szósta, mogę jeszcze podziwiać moją śpiącą królewnę. Ależ jesteś słodka gdy śpisz
Chłopak nie potrafi oprzeć się pokusie i korzystając z tak dogodnej okazji całuje delikatnie śpiącą Colmenares. Mylił się jednak sądząc, że ujdzie mu to płazem. Dziewczyna natychmiast się budzi i funduje mu policzek.
Początkowo Angela jest oszołomiona, nie wie co się dzieje.
A - Co to ma być! Nie, to mi się tylko śni.
J - to masz piękne sny
A - To, to ty?
J - A któż by inny
A - Ciebie kompletnie pogrzało, co ty wyprawiasz?
J - Wiem, że nie powinienem ale nie mogłem się oprzeć.
A - Jesteś nawiedzony!
J - Nie, to miłość. Teraz czuję ją bardziej niż kiedykolwiek.
A - Jak ty się zachowujesz? wyjdź stąd! słyszysz!
J - Przepraszam, ale ty naprawdę bardzo mi się podobasz. Marzę o tobie Angelo
A - A ja o tobie nie, idź już!
Javier stara się wyjść niezauważony, tuż przedtem posyła Angeli buziaka.
Dziewczyna jest zmieszana i speszona, ale milszego poranka nigdy wcześniej nie przeżyła.
Na jej twarzy pojawia się nieopisana radość, mimo że towarzyszą jej też rumieńce.
MUZYKA
http://www.youtube.com/watch?v=unbH9YYmhC4
Sueno de ti - Motel feat Belinda & Milkman
Piosenka pojawiająca się w scenach: Juliety, Angeli, Jose Davida i Javiera.
http://www.youtube.com/watch?v=zXU5LPN1huk
Constantemente mia - Il Volo feat Belinda
z salidy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|