Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Constantemente Mia 2013-14
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 40, 41, 42 ... 47, 48, 49  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Na ile oceniasz moją debiutancką telenowelę???
1
0%
 0%  [ 0 ]
2
0%
 0%  [ 0 ]
3
0%
 0%  [ 0 ]
4
0%
 0%  [ 0 ]
5
0%
 0%  [ 0 ]
6
100%
 100%  [ 2 ]
Wszystkich Głosów : 2

Autor Wiadomość
Maggie
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 5866
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Los Angeles, CA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:26:57 10-04-15    Temat postu:

Hej
jestem po pierwszym odcinku. Łatwo się czyta choć troszkę dziwnie - nie jestem przyzwyczajona do takich tekstów. Bardzo przypomina scenariusz do filmu czy coś w tym stylu, ale mimo wszystko - ma swój urok
Rodzice Juliety mnie urzekli - rzadko spotyka się takich ludzi, którym zależy na tym, żeby ich dziecko rzeczywiście spełniało swoje marzenia. To mi się bardzo podobało. Szkoda, że Marco zginął na miejscu wypadku, ale rozumiem że tak już musiało być dla większego dramatyzmu.
Ten Ruiz chce wykiwać Juliete, szkoda, że podpisała już tą umowę, mam nadzieję, że szybko się z niej wyplącze!
A Jose Davidowi spodobał się głos Juliety. Miłość od "pierwszego usłyszenia"?

Będę komentować w miarę nadrabiania odcinków. Pozdrawiam!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17199
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:19:44 10-04-15    Temat postu:

Wielkie dzięki Maggie. No cóż, jestem raczej romantyczną duszą i wiele oglądałam telenowel w życiu, więc taki już mój styl. Pisze to właśnie jako telenowelę a nie powieść.
Może kiedyś pójdę w tym kierunku, ale też fakt faktem nie potrafię aż tak ładnie pisać jak w powieści, gdzie trzeba stosować opisy miejsc itp.
Mam nadzieję, że ci się spodoba i nie zniechęcą cię długie odcinki. Starałam się tak je rozpisać jak to w telenoweli że niby te 45 minut zapełni.
Oczywiście ja też zerknę do twoich dzieł, ale to już po weekendzie bo ten mam niestety cały zajęty...nauką.
Także po weekendzie obiecuję zajrzeć i skomentować
Udanego weekendu i słonecznego
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17199
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:55:28 11-04-15    Temat postu:

JULIETA Y JOSE DAVID parte 10
Odc.23-24


Nastaje wieczór. Javier przywozi zrezygnowaną Julietę do domu.
Ja - nie przejmuj się, następnym razem się uda
J - Myślałam, że przynajmniej jako kelnerka coś znajdę ale nawet tu trudno się załapać
Ja - z głodu nie umrzesz, nie ma się o co martwić. Jesteś siostrzenicą ważnej persony i nie musisz pracować.
J - Nie o to chodzi, nie umiem żyć bez zajęcia, poza tym chcę być samodzielna. Nie mogę całe życie siedzieć cioci na głowie
Ja - jej to na pewno nie przeszkadza
J - Jej może nie ale mi tak
Ja - ok, zrozumiałem. Nie drążę dalej tematu
J - Dziękuję za pomoc, zmarnowałeś na mnie całe popołudnie
Ja - nie ma o czym mówić, to była dla mnie przyjemność
J - Jasne, przesiedziałeś w samochodzie pół dnia a drugie pół prażąc się na słońcu
Ja - przynajmniej się trochę opaliłem
J - Zabawny jesteś
Ja - a ty prze sympatyczna. Jeśli wszystkie dziewczyny w Hiszpanii takie są to ten kraj będzie pierwszym gdzie pojadę na trasę koncertową
J - Jeszcze raz dziękuję i zmykam.
Ja - do zobaczenia
J - Pa
Julieta wchodzi do domu, gdzie już w wejściu rozchodzi się zapach świeżo pieczonych ciasteczek
J - Wow, cóż to za pyszności się tam szykują
Mirta która właśnie skończyła odkurzać nie omieszka pochwalić odpowiedzialnych za te przysmaki
M - szkoda, że panienki nie było. Takie rzeczy się działy w mojej kuchni!
J - No chyba nic złego, bo nie czuję spalin tylko cudownie ulatniający się zapach czegoś pysznego
M - Pani Luisana z panienką postanowiły zabawić się w piekarzy
J - Angela zeszła?
M - Żeby tylko, piekła ciastka z panią, a jaki bałagan mi zrobiły w kuchni! Ale ciasteczka wyszły im wyśmienicie. Niech panienka sama zobaczy
Mirta chwyta Juliete za rękę i pospiesznie prowadzi do kuchni. Luisana właśnie wyciąga z piekarnika ostatnie ciasteczka, zarówno ona jak i Angela musiała mieć przy tym niezły ubaw bo są całe umorusane w mące
J - Widzę że ominęła mnie świetna zabawa
L - Oj tak, oj tak!
A - A ty się nie bawiłaś?
J - To znaczy?
A - No wyszłaś przecież z tym... z tym, jak mu tam...
J - Javierem
A -właśnie
L - Potem ci poopowiada, teraz musimy skosztować tych delicji! Mirto zawołaj Jaime i Eloya, dziś urządzimy sobie małe przyjęcie w naszym wąskim gronie. Niedługo przyjedzie też Jose David i mu się pochwalimy. Jesteśmy takie zdolne!
J - E... ciociu nie obraźcie się, ale miałam ciężki dzień i chciała bym już się położyć.
A - Nawet nie spróbujesz?
J - Spróbuję, zabiorę kilka do pokoju jeśli można
L - Oczywiście. A dobrze się czujesz, bo jakoś pobladłaś, nic cię nie boli?
J - Nie, to po prostu przez to słońce, ostatnio same upały a ja nie jestem przyzwyczajona do waszego klimatu. Położę się i mi przejdzie
L - No dobrze, to idź.
Gdy tylko dziewczyna wychodzi Angela komentuje jej zachowanie
A - Mogła chociaż chwilę zostać
L - Jeśli jej słabo to lepiej niech odpocznie,. spokojnie zostało nam jeszcze sporo smakoszów naszych ciasteczek! Mmmmm pyszne nam wyszły
A - Co dwie głowy to nie jedna

Julieta kładzie się na swoim łóżku i tonie w myślach.
J - Znowu nic! Jesteś tu już od tygodnia a nadal nie możesz znaleźć pracy. Jak mam go unikać mieszkając pod jednym dachem z Angelą, jego narzeczoną? To logiczne, że non stop będzie tu przesiadywał. Muszę w końcu gdzieś się zaczepić, inaczej nie wytrzymam tej chorej sytuacji. A on jeszcze miał czelność mnie dziś pocałować! Jeśli znów to zrobi ... ulegnę mu, a nie mogę. To byłoby świństwo!
Dziewczyna po chwili podnosi się i szykuje sobie letnią kąpiel.

Tymczasem Jose David zjawia się w rezydencji. Mirta na samym starcie chwali się ciasteczkami Angeli i zaprasza go na patio, gdzie są wszyscy.
Chłopak widząc szczęście narzeczonej uśmiecha się promiennie, jednocześnie ma w głowie pocałunek z Julietą i ... rozdarte z tego powodu serce.
Angela podjeżdża do niego i częstuje go swoimi specjałami, po czym pyta:
A - Nagle posmutniałeś, czemu?
JD - Zdaje ci się
A - Kto jak kto ale ja z moją wrażliwością widzę więcej niż pozostali. Poza twoją narzeczoną jestem też twoją przyjaciółką, możesz mi zaufać.
JD - Zawsze wszystko ci mówię.
A - Coś cię gryzie
JD - Już nie
A - A więc coś było
JD - Bałem się o ciebie ale teraz już jestem spokojny.
A - Byłam okropna, wiem to doskonale
JD - Ważne że robisz postępy, czas przegonić zgorzkniałą Angelę a powitać tą dawną, wesołą.
A - Cieszę się, że przyjechałeś. A co w pracy, podobno miałeś problemy
JD - Już to rozwiązałem, po prostu trafił mi się wyjątkowo wredny gość ale sytuacja już opanowana
A - Przyłącz się do nas
JD - Po to tu przyszedłem
Mirta by rozluźnić atmosferę przynosi odtwarzacz mp3 i puszcza piosenkę: I love it
M - To hit tego lata!
Podchodzi do Jose Davida i zaciąga go do tańca
M - Panienka pozwoli, muszę skorzystać z takiej okazji. Można panicza prosić??
Zabawa rozkręca się na dobre, a towarzyszą jej tańce, śmiech i na stole pojawia się nawet słynny meksykański trunek: Tequila
Luisana wznosi toast
L - To za ciebie córeczko! za twój powrót! Kochamy cię!
Wszyscy piją zdrowie Angeli.

Tymczasem Julieta spogląda z balkonu na księżyc, słyszy stamtąd głośne odgłosy dochodzące z patio. Jest jej przykro.
J - To nie moje miejsce, nie mój świat. Co ja tutaj robię. Chciałabym wrócić do siebie, do mojego miasta i moich przyjaciół. Tak bardzo za nimi wszystkimi tęsknię.

Luisana odprowadza Jose Davida do drzwi i dziękuje mu za przyjście.
L - Miałabym do ciebie jeszcze jedną prośbę
JD - tak?
L - Chodzi o tego rehabilitanta. Nie wiem jak zapytać Angelę czy chce to od nowa kontynuować, myślę że z tego powodu mogła mieć ostatni kryzys. Może ty będziesz miał do niej lepsze podejście i ją przekonasz.
JD - To delikatny temat, nie chcę żeby źle to odebrała. Może pomyśleć że namawiam ją bo wstydzę się że wjedzie do kościoła na wózku.
L - O tym nie pomyślałam, ale ja nie potrafię z nią o tym rozmawiać. Nie po tym co się ostatnio stało.
JD - Rozumiem, mogę się tego podjąć ale jej reakcja może być różna
L - Albo czekaj, chodzi mi jeden pomysł po głowie
JD - jaki?
L - Zapytam Julietę
JD - Julietę
L - Miały ze sobą dobry kontakt, nadal chyba mają. Julieta mogłaby pomagać jej w ćwiczeniach. Jutro poproszę ją o to, może da Angeli zielone światło.
JD - Jak uważasz? może to i dobra idea
L - Nic nie szkodzi próbować, nie chcę ranić Angeli a skoro mówisz że mogłaby twoją prośbę opatrznie zrozumieć to lepszą opcją jest Julieta. Dziękuję ci jeszcze raz i do jutra.
JD - A propos Juliety, czemu jej nie było na patio? Nie mów że nadal jest z Javierem
W głosie Jose Davida pojawia się cień zazdrości
L - Nie, ależ skąd. Położyła się wcześniej, źle się poczuła
JD - To coś poważnego? (tym razem słychać wielkie zaniepokojenie chłopaka )
L - Nie, po prostu miała męczący dzień. Nie przejmuj się i jedź już bo zrobiło się naprawdę późno

Julieta włącza laptop który pożyczyła jej ciotka i szuka kolejnych ofert pracy. Spisuje je na kartkę
J - Dziś musi mi się wreszcie udać, to będzie ten dzień!
Gdy już ma się szykować do wyjścia do jej pokoju wchodzi ciocia.
L - Możemy chwilkę porozmawiać?
J - Jeśli chwilkę to tak
L - Znowu gdzieś wychodzisz?
J - Mam pare ofert, chcę pojechać na rozmowy kwalifikacyjne, anuż się uda.
L - Eloy cię nie zawiezie, rozchorował się po wczorajszym
J - Och, cóż pojadę autobusem
L - Żadne takie, poprosimy Jose Davida albo nie, on jest dziś zajęty ale jego kolega z tego co słyszałam ma czas. Polubiliście się prawda?
J - Tak, myślę że tak. Ale nie mogę mu tak zawracać głowy, pomyśli że jestem jakaś namolna i że sierota
L - Coś ty, na pewno nie. Masz jego numer?
J - Niestety nie
L - To koniecznie od niego weź, coś czuję że się zaprzyjaźnicie i to mocno
J - Ciociu co ty mówisz
L - Ładnie razem wyglądacie, nie miałabym nic przeciwko gdybyście się umawiali
J -Nic z tych rzeczy
L - Przyznam szczerze że nie przepadam za nim i nie chciałabym go na zięcia ale wy razem nadajecie na podobnych falach. Bylibyście piękną parą. Nie chciałabyś tego?
J - Czego?
L - No Julieta, śliczna z ciebie dziewczyna, a taka powinna mieć chłopca. Javier byłby idealny dla ciebie.
J - Nie przyjechałam tu szukać chłopaka
L - Wiem, ale to nie znaczy że nie możesz się zakochać. Poumawiaj się z nim trochę, może się sobie spodobacie.
J - To chciałaś mi powiedzieć
L - Nie, to co chcę ci powiedzieć to delikatna sprawa i mam nadzieję że się zgodzisz
J - O co chodzi?
L - Jak zawsze o Angelę
J - Co z nią, znowu kryzys?
L - Na szczęście nie, mam do ciebie ogromną prośbę.
J - Jeśli tylko mogę ją spełnić
L - Porozmawiaj z nią o rehabilitacji, namów ją na te zajęcia. Proszę.
J - Ja??? chyba nie jestem odpowiednią osobą
L - Kiedy ja ostatnio z nią rozmawiałam odbiło mi się to czkawką, jeśli Jose David ją poprosi Angela gotowa pomyśleć, że aż tak mu przeszkadza jej kalectwo. Zostałaś nam ty, jesteś najbardziej neutralną osobą.
J - Nie wiem czy będę potrafiła, to trudny temat, nie chcę jej urazić. Pomyśli że się wtrącam tam gdzie nie powinnam
L - Jak nie ty to kto? zgódź się, to tylko rozmowa. Jak się nie zgodzi to trudno. Nic cię to nie kosztuje
J - No dobrze, zajrzę do niej tuż przed wyjściem
L - Świetnie, to ty idź do niej a ja zlokalizuję Javiera.
J - Ciociu nie trzeba
L - Koniec dyskusji. Idź.

Angela tymczasem odczytuje smsa od nieznajomego i postanawia odpisać. Wtem znienacka wchodzi Julieta i komórka wypada dziewczynie tak niefortunnie z rąk, że rozpada się na części. Angela się wścieka
A - Wchodzisz tu jak do siebie! Idiotka!!!
J - Przepraszam, chciałam cię zaskoczyć
A - I udało ci się...zniszczyć moją komórkę
J - Pokaż, może da się naprawić
A - Zostaw, wszystko psujesz uzurpatorko!!!
Angela jest bardzo nieprzyjemna dla Juliety, co dotyka wrażliwą dziewczynę. Julieta by nie rozpłakać się przed Angelą szybko wychodzi z jej pokoju.
Po chwili z pokoju Juliety wychodzi Luisana
L - Już, tak szybko???
J - Noo booo
L - Javier będzie tu za kwadrans, więc szykuj się, potem mi opowiesz. Widze że misja się nie powiodła.

Alfredo udaje się z detektywem Dominguezem do miasteczka pod Meksykiem o nazwie Ventaja, jadą tam kilka godzin. Tyle czasu zajmuje również Juliecie szukanie pracy na mieście, Javier z kolei puszcza swoją płytkę w samochodzie i cierpliwie na nią czeka. Pod jedną z restauracji spotyka Chinę.
C - Javi? a co ty tutaj robisz? podobno wyjechałeś? na szczęście to plotki inaczej obraziłabym się że się nie pożegnałeś
J - Jak widzisz to zwykłe plotki
C - Fajnie że jesteś nadal w mieście
J - Chociaż ty jedna się cieszysz
C - Ja jedna i połowa dziewczyn z tego miasta
J - Daj spokój
C - Jesteś przejazdem czy co? może zaprosisz mnie na obiad?
J - Chętnie ale czekam na kogoś, zaraz się zwijamy
C - Na Jose Davida? dawno go nie widziałam
J - Nie, nie na niego
C - Masz z nim kontakt?
J - Jasne a co?
C - Nic, odkąd ta jego panna zerwała z całym światem on też unika kumpli
J - Jak to?
C - No ona miała wypadek i coś jej walnęło na głowę, wszystkich przegoniła, jego tez odizolowała
J - Nie mów tak o niej!
C - Ale to prawda, olał nas wszystkich i dzień za dniem tylko do tej panny latał, uwięziła go jak ptaszka na uwięzi. Musi być pomylona!
J - Zamknij się, nie znasz jej i nie wiesz jak było
C - A ty co znasz ją? uważaj bo uwierzę, ona z nikim oprócz niego nie gada
J - A ty skąd wiesz skoro nie masz z nim kontaktu?
C - Słyszy się to tu to tam
J - To masz same zmyślone informacje, jakbyś chciała wiedzieć to owszem gadam z Jose i z jego dziewczyną też! I wcale nie jest pomylona jak to ujęłaś! Ty jesteś bardziej pomylona bo opowiadasz mi jakieś idiotyzmy, nie wiem tylko w jakim celu
C - Co masz na myśli?
J - Np czemu kłamałaś że Isadora ma męża, wiem że to nie prawda!
China nie wie co odpowiedzieć. Ratuje ją pojawienie się Juliety
Ju - już jestem, cześć Julieta!
Dziewczyna wyciąga rękę do Chiny na powitanie, ale ta kompletnie ją ignoruje
C - No proszę, nowa zdobycz. Teraz kolekcjonujesz blondynki?
J - Przymknij się
C - To za tą panną ostatnio wzdychasz tak? wreszcie ją zdobyłeś
Julieta nie wie co ma na myśli China i czuje się niezręcznie uczestnicząc w tej rozmowie
J - Nie wiesz co mówisz
C - Uważaj na niego
China zwraca się do Juliety
C - To babiarz, niejedną ma już na sumieniu. To kolekcjoner damskich serc.
Javier się zaśmiewa
J - Teraz przeszłaś już samą siebie, spadaj!
Javier otwiera drzwi Juliecie
J - Chodź, jedziemy stąd
Odjeżdża z piskiem opon zostawiając zrezygnowaną Chinę
C - Jak on może mi to robić, czy on nie widzi że za nim szaleję.

Javier, którego rozmowa z Chiną bardzo rozzłościła pędzi swoim autem jak szalony wprawiając Julietę w wielkie przerażenie
J - zwolnij! Javier! proszę cię!
Prośby wręcz błagania dziewczyny nie trafiają do chłopaka, który w głowie ma wciąż słowa jakie China wypowiedziała na temat Angeli.
Dopiero po chwili uspokaja emocje i zatrzymuje się by ochłonąć. Na chwilę wysiada z samochodu. Julieta jest na niego zła.
J - Co cię opętało?! Mogłeś nas zabić! Co w ciebie wstąpiło?!
Przez moment chłopa nie odpowiada, jednak gdy spogląda w stronę Juliety, jedyne słowo jakie mu się nasuwa to
Ja - Przepraszam
J - Tylko tyle masz mi do powiedzenia, pędziłeś jak jakiś wariat. Nie obchodziło cię wcale, że umierałam ze strachu. Jesteś chory!
Ja - wybacz, nie wiem co mi się stało. Musiałem jakoś odreagować. Dokąd idziesz?
J - Wracam pieszo, nie chcę znowu przez to przechodzić. Mam cię dość!
Ja - czekaj, wyluzuj.
Chłopak chwyta dziewczynę za rękę i ... widzi w Juliecie Angelę...
Próbuje ją pocałować i ...obrywa w twarz
J - Co ty sobie wyobrażasz?! Miałam cię za innego człowieka, myślałam że jesteś w porządku ale jak widać myliłam się. Nie chcę mieć z tobą nic wspólnego!
Ja - poczekaj, ja wcale nie chciałem... yyyy mam taki mętlik w głowie. Rozmowa z tamtą dziewczyną bardzo mnie zdenerwowała
J - I to jest powód żeby tak się zachowywać?!
Ja - przepraszam Julieto, na prawdę bardzo mi przykro. Nie chciałem się tak zachować.
J - Nie chciałeś ale tak właśnie się zachowałeś. Wiesz co, już wszystko mi jedno. Rób sobie co chcesz ale mi daj święty spokój!
Ja - co ty robisz?
J - nie widzisz, dalej pójdę pieszo. Nie chcę cię widzieć!
Ja - nie puszczę cię samej
J - Spadaj!
Ja - ale...
J - Odczep się wreszcie
Julieta nie zważając na protesty Javiera w dalszą drogę udaje się sama, piechotą.

Javier powoli podąża za Julietą, stara się przekonać ją by wsiadła do samochodu ale dziewczyna jest nieugięta
J - Jedź, ja sobie poradzę
Ja - do miasta jest daleko a tu ciągnie się tylko las. Zwariowałaś jeśli myślisz, że zostawię cię tu samą
J - Jedź, dla mnie największym zagrożeniem jesteś ty sam
Ja - nie obrażaj się, już cię przeprosiłem. Co jeszcze mam zrobić?
J - Dać mi święty spokój!
Ja - Julieta ja nie żartuję, tu może być niebezpiecznie
J - Ja się nie boję. Nie przekonasz mnie! No jedź już!
Ja - w porządku, ale nie mów potem że cię nie ostrzegałem. Zostajesz tu na własne ryzyko
J - I dobrze!
Gdy tylko chłopak odjeżdża Julieta sama siebie przekonuje, że nic jej nie zagraża
J - Chciał mnie tylko nastraszyć, nic mi nie będzie. Wiele razy musiałam wracać sama z pracy późną porą i nic się nie działo. Teraz też tak będzie, nie boję się nic a nic.

Tymczasem Julieta nadal idzie samotnie szosą do domu. Sandałki bardzo ją obcierają, przez co nie może iść szybciej.
Nagle słyszy silnik samochodu za sobą, zaczyna wyobrażać sobie różne sytuacje i sceny z filmów, kiedy to napadają autostopowiczki. Samochód zwalnia a po chwili całkowicie się zatrzymuje. Zza szyby wychyla się młody, około 30-letni mężczyzna i proponuje przerażonej dziewczynie podwózkę.
Carlo - Hej mała! może cię podwieźć?
J - Nie, dziękuję. Przejdę się
C - Na pewno?
J - Tak, dziękuję.
C - Jak chcesz ale masz szmat drogi stąd.
Chłopak przez chwilę przygląda się jeszcze sparaliżowanej ze strachu Juliecie, po czym w końcu odjeżdża. Dziewczyna oddycha z ulgą.

Julieta z trudem przemierza kolejne kilometry, zaczyna żałować że nie odjechała z Javierem. Łzy powoli cisną się jej do oczu. Po raz kolejny zamiera kiedy zbliża się kolejne auto. Także się zatrzymuje, tym razem kierowcą jest dość sympatyczny staruszek.
Isidro - A gdzież to się młoda panna wybiera i to samiuteńka?
J - A dzień dobry panu, tak wyszło że idę pieszo.
I - Wsiadaj dziecko, podwiozę cię inaczej nie dojdziesz do domu nigdy
Julieta niczego nie podejrzewając, ze spokojem wsiada do auta nieznajomego i odjeżdża z nim. Zaczyna się denerwować, kiedy ten niepozorny dziadek blokuje drzwi samochodu i przygląda jej się z zainteresowaniem. Nieoczekiwanie mężczyzna zmienia kierunek i skręca do lasu...!

Miły i sympatyczny dziadek, który zaproponował Juliecie podwiezienie okazuje się wilkiem w owczej skórze i dobiera do Juliety, która resztą sił odpycha go i stara się wydostać z samochodu. Niestety z każdą chwilą mężczyzna ma większą przewagę ...rozdziera dziewczynie bluzkę!
Jej krzyki i błagania nie robią na nim żadnego wrażenia.
I - No już mała! daj spokój, inne mniej się opierały
J - Puszczaj mnie staruchu! aua! pomocy! pomocy!
I - Smakowita jesteś, bądź grzeczna to nie będzie bolało, no już! spodoba ci się
J - Nie, puszczaj, pomocy!
Rozhisteryzowana Julieta widzi przed sobą twarz potwora, który nie ma skrupułów a jednocześnie wracają do niej chwile grozy jakie przeżyła w swoim domu gdy próbował ją zgwałcić Lucas Ruiz. Tym razem czuje, że nie uda jej się wyrwać z łap oprawcy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17199
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:20:27 13-04-15    Temat postu:

JULIETA & JOSE DAVID parte 11
Odc.25-27


Tymczasem w lesie Julieta resztkami sił stara się obronić przed napastnikiem i łamie mu nos, co rozwściecza jeszcze bardziej mężczyznę. Facet uderza ją w twarz i wtedy....ktoś puka w szybę samochodu.
Po chwili tłucze szybę a szkło ląduje na Robledo, rozcinając mu twarz! Z pomocą Juliecie przybył ... Jose David! Chłopak wyciąga z auta gwałciciela i daje mu porządną lekcję. Jest tak rozwścieczony, że bije go bez opamiętania, gotów go zabić. Powstrzymuje się jednak w ostatniej chwili
JD - Nie warto! ty śmieciu! Powinienem cię zabić łajzo!
Po chwili chłopak odchodzi od nieprzytomnego Robledo i zauważa roztrzęsioną Julietę ciągle siedzącą w samochodzie. Dziewczyna jest tak przerażona, że nie może się nawet poruszyć. Gdy chłopak otwiera drzwi i chce pomóc jej wysiąść Julieta zaczyna krzyczeć z przerażenia i nie daje mu się dotknąć!
JD - Spokojnie, to ja, Jose David. Nic ci nie zrobię, już dobrze. Chodź, odwiozę cię do domu.
Julieta zaciska mocno ręce i tonąc we łzach barykaduje się w aucie złoczyńcy.
Jose David nie wie jak do niej mówić, nie potrafi jej pomóc.

Jose David podaje Juliecie kurtkę, ale ona zachowuje się jakby była w innym wymiarze, w ogóle nie reaguje na jego prośby, a gdy chłopak próbuje się zbliżyć wymachuje rękoma jak opętana.

Tymczasem zrezygnowana Luisana decyduje się prosić o pomoc w poszukiwaniach Juliety i dzwoni do... Jose Davida.
Chłopak początkowo nie chce odebrać połączenia, ale spoglądając na Julietę i jej stan decyduje się opowiedzieć o wszystkim Luisanie.
L - Jose Davidzie, jak to dobrze że odebrałeś.
JD - Jesteś bardzo zdenerwowana, coś z Angelą?
L - Nie, tym razem nie o nią chodzi. Musisz mi pomóc, jestem zdesperowana!
JD - O co chodzi?
L - O Julietę, zaginęła. Nie ma po niej śladu. Musisz pomóc mi jej szukać...
JD - Poczekaj, musisz o czymś wiedzieć.
Luisana wydaje się nie słuchać Jose Davida, wydziera się do słuchawki by jej pomógł
JD - Posłuchaj, ona jest ze mną!
L - Ten twój kolega ją zos... co, Julieta jest z tobą?
W głosie Luisany słychać ulgę ale i zaskoczenie.
JD - Niestety nie jest z nią dobrze.
L - Co masz na myśli?
JD - Znalazłem ją w lesie, nie potrafię do niej dotrzeć. Chyba jest w szoku
L - Napadli ją? Została... aż nie mogę tego wypowiedzieć
JD - Nie spokojnie, na szczęście zdążyłem ale najadła się strachu. Możesz przyjechać?
L - Oczywiście, mój Boże! Biedactwo. Gdzie dokładnie jesteście????

Luisana dojeżdża do miejsca, gdzie cały czas przebywają Julieta z Jose Davidem. Szybko podbiega by uściskać dziewczynę, ale Jose David ją powstrzymuje. Kobieta nie zważa nawet na wciąż nieprzytomnego napastnika.
JD - Czekaj! mówiłem ci, że źle z nią
L - Mnie się nie wystraszy, jestem jej bliska
JD - Ona boi się każdego, nawet własnego cienia. Bez pomocy psychologa się nie obejdzie
L - Dopuść mnie do niej wreszcie!
Luisana powoli podchodzi do Juliety i wyciąga do niej słoń
L - Julieto, córeczko to ja, jestem już. Nic złego ci się nie stanie. Zabiorę cię do domu. Chodź.
Julieta nawet nie spogląda na ciotkę
JD - Mówiłem
L - Przestań! Julieto, chcę ci pomóc. Bardzo cię kocham, wracajmy do domu. Obiecuję, że nic ci się nie stanie.
Luisana zdejmuje płaszcz i udaje jej się okryć nim bratanicę a potem nawet ją przytulić. Julieta powoli dochodzi do siebie, wsiada z ciotką do jej auta. Gdy już mają odjechać Jose David zatrzymuje Luisanę i pyta o Robledo
JD - Co z nim? zawiadomić policję?
L - Nie, zaczęli by przesłuchiwać Julietę. To istne piekło. Nie narażę jej na to, wezwij do niego karetkę i zostaw go.
JD - Oskarży mnie o pobicie
L - Nie oskarży, to tchórz. Do niczego się nie przyzna. Zrób jak powiedziałam i dołącz do nas.
JD - Dobrze.

Luisana przywozi Julietę do domu. Z okna Angeli obserwują je właśnie Angela z Mirtą.
Drzwi otwiera im przejęty Jaime.
Luisana prosi go o przygotowanie herbatki uspokajającej dla Juliety i udaje się z nią do jej sypialni.
L - już dobrze mała. Nic ci nie grozi, jestem przy tobie.
Kobieta tuli dziewczynę mocno w swoich ramionach i głaszcze po włosach.

Tymczasem Mirta schodzi do salonu i wypytuje Jaime.
M - Jak tam panienka Julieta? Co się wydarzyło?
J - Przestań plotkować
M - No nie bądź taki Jaime, powiedz mi
J - Nic nie wiem. Tylko jedno mogę ci powiedzieć, panienka przyjechała w opłakanym stanie. Coś złego musiało ją spotkać.
M - Czemu tak mówisz?
J - Wyglądała okropnie, cała we łzach. Właśnie niosę jej herbatę na uspokojenie.
M - Biedna
Wtem słychać dzwonek u drzwi. Mirta idzie je otworzyć
M - A panicz Jose David czego tu szuka o tej porze? Panienka Angela już się położyła.
JD - Ja nie do Angeli, jechałem za Luisaną. Możesz ją zawołać?
M - Nie wiem, jest teraz z panienką Julietą. Panience coś się przytrafiło i bardzo źle wygląda.
Jose David zataja przed Mirtą fakt, że o wszystkim wie, by uniknąć plotek.
JD - To ja zaczekam w salonie.
Jose David wręcz na siłę wpycha się do środka
JD - Kiedy Luisana będzie mogła niech do mnie zejdzie
M - Wątpię, żeby przyjęła panicza o tej porze. Swoją drogą upodabnia się panicz do swojego kumpla tego jak mu tam
JD -Javiera
M - O właśnie, też zwykł na siłę się pakować!
JD -Dobra, daruj sobie już te docinki i sprawdź czy Luisana mnie przyjmie.
M -Mówiłam, musi panicz poczekać bo zajmuje się teraz bratanicą.
JD - W porządku.

Luisanie udaje się uspokoić Julietę, która po wypiciu herbaty zasypia. Kobieta wychodzi z jej pokoju i widząc na korytarzu czekającą Mirtę prosi ją by czuwała przy Juliecie.
L - Ona teraz bardzo potrzebuje wsparcia i opieki. Posiedź przy niej dopóki nie wrócę.
M - Dobrze, na dole czeka panicz Jose David.
L - Domyśliłam się, miał nas dogonić.
Mirta jest zdziwiona ale nawet nie próbuje dopytywać.
L - Zejdę do niego, a ty idź do Juliety. Nie zostawiaj jej samej nawet na chwilę.
M - Dobrze.
Luisana schodzi do salonu, gdzie czeka już dłuższą chwilę Jose David.
L - Dziękuję, że przyjechałeś. Chciałam ci gorąco podziękować za uratowanie mojej...mojej bratanicy.
JD - Każdy zrobiłby to na moim miejscu
L - Nie byłabym tego wcale taka pewna. I pomyśleć że to wszystko wina tego twojego kumpla!
JD - Nie obwiniaj go, to był pech.
L - Gdyby nie zostawił Juliety nic by się nie stało.
JD - Nie wiem dokładnie o co się pokłócili, ale Julieta ponoć się uparła i on to uszanował. Nie mógł jej zmusić przecież!
L - Ty na prawdę będziesz go teraz bronił? Rozumiem że to twój przyjaciel ale ja nie chcę go na oczy widzieć. Gdyby nie on
JD - Gdyby nie on Julieta nie byłaby teraz z nami, bezpieczna w domu
L - Co?
JD - Nie zastanawia cię skąd ja się tam wziąłem, skąd wiedziałem gdzie szukać Juliety. Co wo ogóle tam robiłem?
L - No właśnie miałam cię o to zapytać
JD - Javier zaraz po tym, jak Julieta kazała mu odjechać zadzwonił do mnie i poprosił bym po nią pojechał. Niestety nie mogłem od razu bo szef przetrzymał mnie u siebie, dlatego dopiero wieczorem po nią pojechałem. Widziałem jak wsiadała do auta tego bandyty, pomyślałem wtedy że już nic tam po mnie, że ją odwiezie i po krzyku, ale coś mnie tchnęło i postanowiłem jechać za nimi. Gdyby nie to przeczucie nie pomógłbym jej.
L - Javier do ciebie dzwonił... i uprzedził że Julieta...
JD - Nie jest taki zły jak go kreujesz. Bardzo się przejął, oczywiście żaden z nas nie sądził że faktycznie coś złego może spotkać Julietę.
L - Pochopnie go oceniłam
JD - Owszem. Już z nim gadałem i poinformowałem go o wszystkim. Spokojnie, nikomu o tym nie rozpowie, nie jest plotkarzem. Mówił że dzwonił do ciebie wiele razy i nawet przyjechał ale z waszej strony żadnego odzewu.
L - Rzeczywiście dzwonił, ale byłam wtedy na niego taka wściekła.
JD - Trudno, było minęło. Wracam do siebie, a ty zadbaj o Julietę.
L - Dziękuję ci, pomagasz Angeli a teraz pomogłeś i Juliecie. Zawsze to powtarzam, jesteś aniołem.

Nastaje ranek.
Julieta budzi się w swoim pokoju, zauważa obok siebie Angelę, która trzyma ją za rękę.
A - Spokojnie, już jesteś bezpieczna. Ochronimy cię.
Angela patrzy na kuzynkę z wielkim współczuciem, podjeżdża bliżej i przytula ją.
J - To było takie straszne. Myślałam, ze się nie uwolnię
A - Nie myśl teraz o tym, musisz to wymazać z pamięci.
J - Gdyby nie...
A - Wiem, ale zapomnij słyszysz. Nic się nie stało, to w ogóle nie miało miejsca.
J - Tak mi smutno, strasznie się boję
A - Juli, masz rodzinę, przyjaciół. My cię obronimy, nie jesteś sama.
J - Dziękuję
A - Nie ma za co, taka rola rodziny. Zapomniałaś już jak ty mnie podnosiłaś na duchu, teraz moja kolej. Będzie dobrze. Zobaczysz

Z samego rana Javier odwiedza Jose Davida w jego mieszkaniu. Bonavides opowiada mu o wydarzeniach zeszłego wieczoru.
J - Nie sądziłem że z tego taka jatka się zrobi, gdybym wiedział na siłę bym ją wepchnął do samochodu
JD - Daj spokój, nie ma co się obwiniać
J - pewnie Julieta mnie teraz nienawidzi i słusznie, naraziłem ją na takie niebezpieczeństwo
JD - Mówię ci że w niczym nie zawiniłeś, po prostu splot złych zdarzeń i tyle. Pamiętasz jak przed laty China wybrała się na pieszo do nas na imprezę? nic jej się wtedy nie stało, po prostu trafiło na Julietę i tyle.
J - Dobrze, że zjawiłeś się w porę. Inaczej...
JD - Mało nie zabiłem tego drania, w ostatniej chwili się powstrzymałem.
J - Domyślam się
JD - Gdy zobaczyłem jak nią poniewierał w tym samochodzie, jak ją szarpał miałem ochotę go stłuc na kwaśne jabłko. Co za łajza!
J - Źle zrobiliście nie powiadamiając policji, ten typ poczuje się bezkarny i nadal może atakować dziewczyny
JD -Luisana mnie o to poprosiła, uważa że proces byłby długotrwały i bolesny dla Juliety, lepiej jej tego oszczędzić.
J - Z jednej strony tak, ale z drugiej to błąd. Facet może oskarżyć cię teraz o pobicie. Uważam, że powinieneś jechać na policję i to zgłosić.
JD - Niczego nie zrobię bez Luisany
J - No to zbieraj się, jedziemy tam
JD - Chcesz jechać?
J - Powinienem, muszę przeprosić Luisanę no i Julietę w swoim czasie.
Ok - zarzucę coś i jedziemy.

Angela pociesza załamaną Julietę.
A - Zawsze możesz na mnie liczyć, cokolwiek się wydarzy masz we mnie sojuszniczkę.
J - Dziękuję, prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie.
A - Chodź tutaj, przytul się jeszcze. Musimy nadrobić stracony czas, wyściskam cię teraz za te całe lata kiedy się nie znałyśmy
J - Jesteś kochana
A - A ty dzielna
Po chwili do pokoju wchodzi Luisana, kamień spada jej z serca na widok tak ciepłych relacji dziewczyn.
L - Przepraszam że wam przeszkadzam, ale Julieta musi wziąć kąpiel.
Julieta spogląda na siebie, cała jest ubłocona i ma podarte ubranie.
L - Pomogę ci skarbie. Będzie dobrze. A ty córeczko zawiadom Mirtę żeby zmieniła pościel w pokoju. Kręci się tu gdzieś na piętrze.
A - W porządku
Gdy Angela wyjeżdża matka jej dziękuje za pocieszanie Juliety.
A - Nie robię tego dla wdzięczności, bardzo mi jej szkoda. Chcę pomóc.

Luisana pomaga Juliecie się wysuszyć. Powoli przygotowuje ją na rozmowę z psychologiem.
L - Skarbie, niebawem przyjedzie tu bardzo miła kobieta, jest psychologiem Pomoże ci uporać się z wydarzeniami, które miały miejsce
J - Nie, nie chcę
L - Posłuchaj, ty nie poradzisz sobie z tym sama. To zbyt duża trauma, uwierz mi. Potrzebujesz jej
J - Nie chcę do tego wracać, wciąż mam to przed oczyma
L - Ona pozwoli ci wyzbyć się tych okropnych wspomnień. Ufasz mi?
J - Tak, ale
L - Więc chociaż spróbuj. Ten jeden raz, jeśli nie będziesz chciała to potem jej podziękujemy. Proszę cię, to dla twojego dobra.
J - Dobrze, ale
L - Nic już nie mów, będzie dobrze. Musi tak być!
Julieta wypłakuje się na ramieniu ciotki.

Mirta otwiera drzwi Jose Davidowi i Javierowi i z niezadowoloną miną wpuszcza do środka i tego drugiego.
JD -Co z Julietą?
M - Na szczęście już lepiej
Javier zauważa niemiłe zachowanie Mirty w stosunku do jego osoby i nie zamierza tego tolerować.
J - Masz coś do mnie?
M - Ja? nie skąd, a czemu pan tak pomyślał? A wiem, może dlatego że wczoraj porzucił pan panienkę na pastwę losu? Ale to przecież nic takiego
JD - Mirto! jak nic nie wiesz to nie komentuj
Strofuje pokojówkę Jose David.
J - Spoko, niech sobie myśli co chce. Dla mnie to bez różnicy.
M - Się wie
J - Już wiem czemu Angela bywa wredna, za dużo przebywa z tobą
Mirta otwiera usta z oburzenia
JD - Dajcie spokój tym przekomarzaniom. Nie po to tu jesteśmy, zawołaj Luisanę.
M - Chwileczkę
J - Wiesz co idź na górę, wybadaj sytuację a ja tu zaczekam. Będę w salonie.
JD - Ok, zaraz wracam
Jose David podąża schodami na górę za Mirtą
M - Mówiłam, że zawiadomię panią
JD - Chciałem wiedzieć co z Julietą
Po chwili z jej pokoju wychodzi Luisana
L - Coś się stało?
JD - To ważne, możemy porozmawiać.
L - Nie chcę zostawiać Juliety samej
JD - Tylko chwilę, o nią właśnie chodzi
L - No dobrze, to chodźmy tu do Angeli
Kobieta wskazuje na drzwi pokoju córki
L - Angela wie o wszystkim, możemy spokojnie przy niej rozmawiać
M - Panienki nie ma w pokoju
L - A gdzie jest?
M - Zeszła na dół, postanowiła sama przygotować śniadanie dla kuzynki. Stara się być dla niej miła
L - No to chodźmy, twój ton mnie przeraża. Brzmisz bardzo poważnie
JD - Bo to poważna sprawa

Jose David stara się przekonać Luisanę, by zgłosić sprawę napaści na policji.
JD -Wszyscy możemy mieć przez to problemy
L - Nie, nie chcę by Julieta po raz drugi przez to przechodziła.To będzie dla niej za dużo.
JD - Nie może mu ujść to na sucho, inaczej dalej będzie atakował.
L - Zostawmy to
JD - Nie zgadzam się, trzeba to zrobić
L - Zrozum, dla kobiety to jest upokarzające, Julieta się załamie
JD - Nie będzie gorzej niż jest teraz, przynajmniej z nią o tym porozmawiaj
L - To za wcześnie
JD - Właśnie o czas tu chodzi, nie możemy go marnować
L - Nie dam rady, nie zapytam jej
JD - Jak ona się dzisiaj czuje
L - Wydaje mi się, że lepiej. Angelita nad nią czuwa, bardzo się o nią troszczy
JD - To dobrze, skoro ty nie możesz to ja spróbuję ją przekonać
L -Nie, zabraniam ci
JD - Więc ty czy ja?
L -Julieta nie zechce
JD - Zapytaj ją najpierw, a potem się zobaczy. To ona zdecyduje, nie ty
L - to takie trudne

Luisana rozmawia z Julietą na temat zgłoszenia próby gwałtu na policji. Zgodnie z jej podejrzeniami Julieta nie chce się na to zgodzić
J - Nie będę o tym opowiadać, na samą myśl robi mi się nie dobrze.
L - Doskonale cię rozumiem, ale Jose David nalega
J - On niczego nie rozumie! Ja nie mogę tego zrobić, nie jestem w stanie! To mnie przerasta
L - Jesteś pewna swojej decyzji?
J - Tak, nigdzie nie idę
L - No dobrze, powiem mu ale mam do ciebie jeszcze jedną sprawę. Powinnaś spotkać się z psychologiem
J -Nie! nie ma mowy!
L - Skarbie rozmowa z psychologiem jest ci potrzebna, sama się z tym nie uporasz. Wiem co mówię.
J - Nie chcę ciociu, błagam
L - Mam zaprzyjaźnioną panią psycholog, zajmowała się Angelą tuż po wypadku. Rozmowa z nią przyniesie ci ulgę, ona da ci ukojenie
J - Nie chcę z nikim o tym rozmawiać
L - Będzie ci ciężko. Proszę tylko o to, zrób to dla mnie
J - Ciociu ale ja nie jestem gotowa na to
L - Nigdy nie będziesz, a właśnie teraz jest ten kluczowy moment, po którym możesz jakoś to przełknąć bądź na zawsze żyć z tą raną
J - Chcę tylko spać, chcę o tym zapomnieć
L - Zaufaj mi, ta pani ci pomoże. Wiem co mówię, będzie bardzo delikatna. No to jak? zgadzasz się?
J - w porządku, ale nie wiem co będzie. Strasznie się czuję.
L - Moja mała, niczym się nie przejmuj. Jeśli będziesz chciała zostanę z wami
J - Dobrze
L - Zaraz ją powiadomię, niebawem powinna dotrzeć.

Angela dziękuje Jose Davidowi za pomoc jakiej udzielił jej kuzynce
A - Jesteś bohaterem! Napawasz mnie wielką dumą
JD - Każdy by tak zrobił na moim miejscu
A - Nie każdy, ale ty jesteś wyjątkowy, jedyny w swoim rodzaju.
JD - Może zajrzysz do Juliety, podobno nadal bardzo to przeżywa
A - Jest podłamana, byłam u niej przez cały ranek. Teraz nie chcę przeszkadzać, za chwilę ma przyjechać do niej psycholog.
JD - psycholog?
A - Tak, Julieta przeżywa wielką traumę. Sama się z tym nie upora, będzie jej ciężko. Wiem coś o tym
JD - Ale ty sobie poradziłaś, nawet nie wiesz jak się cieszę widząc cię taką
A - Taką?
JD - No taką żywą, już nie przesiadujesz w pokoju zamknięta całymi dniami i wpatrzona we ściany. Wreszcie tętnisz życiem.
A - Ja też się cieszę, żałuję mojego zachowania. Tyle czasu zmarnowałam.
JD - grunt że to już za tobą, teraz wszystko będzie jak dawniej.

Luisana zauważając jak Debora nasłuchuje rozmowy zaprasza Evę bezpośrednio na górę, do Juliety
L - To moja bratanica. Przeżyła wczoraj napaść i mam wrażenie, że nadal jest w szoku. Mogłabyś ją przekonać, aby poszła zgłosić to na policję.
E - Postaram się ale niczego nie obiecuję. To delikatna sprawa, dziewczyna może mieć naruszoną psychikę.
L - To może być aż tak poważne?
E - Niestety tak, wszystko zależy od jej odporności psychicznej i silnej woli.
L - Mogę być przy tym obecna?
E -Jeśli jej to nie będzie przeszkadzać to tak, ale myślę że lepiej żebyś zaczekała na dole.
L - Dobrze, przedstawię was tylko.
Luisana puka do Juliety, po czym otwiera drzwi. Wychyla zza nich głowę i mówi:
L - Julieto pani psycholog już jest, chce z tobą rozmawiać
Julieta niechętnie się zgadza.
L - To jest pani Eva Lunes. Ona pomoże ci uporać się z tym koszmarem, jaki przeżyłaś
E - Witaj Julieto
J - Dzień dobry
E - Chcesz rozmawiać w obecności cioci czy bez
J - Sama nie wiem
E - Ta rozmowa może być dla ciebie krępująca, lepiej porozmawiajmy na osobności.
J - Dobrze
L - Jesteś pewna Julieto?
J - tak, idź spokojnie ciociu.
Luisana pospiesznie schodzi do salonu obawiając się, że jej matka już się panoszy po domu.

Jose David żegna się z Angelą
JD - Muszę już iść, życie życiem ale praca też jest ważna
A - Wiem, dziękuję ci za wszystko.
JD - Może wpadnę wieczorem. Jeśli Julieta zgodzi się pojechać na komisariat to zadzwoń ok?
A - Będziemy ją namawiać, ale nie wiem czy coś z tego wyjdzie. Jak tylko sobie pomyślę co by się stało gdybyś tam nie dotarł to aż mnie dreszcze przechodzą. A w ogóle to co ty tam robiłeś? skąd wiedziałeś?
JD - Mama ci nie powiedziała
A - nie
JD - Javier mnie powiadomił
A - Na prawdę?
Jose David potakuje głową
A - Że też przyszło mu to do głowy, jest taki nieodpowiedzialny że aż mnie to dziwi
JD - Nie naśmiewaj się z niego, on jest w porządku.
A - Gdyby tak było, to nie kłóciłby się z moją kuzynką a już na pewno nie zostawiłby jej samej
JD - Nawet nie wiesz o co poszło? Gdy tu jechaliśmy o wszystkim mi opowiedział.
A - przyjaźnicie się i dlatego nie widzisz jaki jest
JD - Za to ty od samego początku go nie lubisz, myślisz że ty jesteś obiektywna?
A - Nie chcę się kłócić a tym bardziej o niego. Masz pracę, pamiętasz?
JD - Javier stanął w twojej obronie, a właściwie naszej
A - To znaczy?
JD - Był wzburzony bo spotkał na mieście jedną znajomą, która niezbyt ładnie się o nas wypowiadała, a zwłaszcza o tobie. Zbeształ ją i tak się zbulwersował tym, że podczas jazdy samochodem pędził jak szalony i Julietę to rozgniewało, dlatego wysiadła.
A - Na prawdę?
JD - Javier ma wady jak my wszyscy ale nie jest potworem, jakiego w nim na siłę widzicie z Luisaną. Potem zadzwonił do mnie, przyjechał bym wcześniej ale akurat byłem na dywaniku u szefa, akurat wtedy mnie wezwał. Przyznaj, że się pomyliłaś, że źle oceniłaś Javiera
A - Przyznaję, że jestem zaskoczona ale dopóki Julieta nie powie co się wtedy wydarzyło ja nie przekonam się do niego. Mógł przecież kłamać
JD - W takiej sprawie nigdy bi mi nie kłamał. Znam go od dziecka i wiem na co go stać a na co nie. A propo, czeka na dole. Pójdę już
A - yyy nie czeka.
JD - Przyjechaliśmy razem. Chciał przeprosić Julietę i też twoją mamę
A - Mirta go przegoniła
JD - Pozwalasz na coś takiego swojej pokojowce? To już szczyt wszystkiego
A - To znaczy ja z jej pomocą kazałam mu wyjść.
JD - No to pięknie, przesadziłaś Angelo
A - Nie miałam pojęcia że on, no wiesz
JD - Pojadę do niego na chwilkę. Musi się czuć fatalnie
Jose David całuje Angelę w polik na pożegnanie i wychodzi z rezydencji, tymczasem dziewczyna nie może odżałować, że tak nagadała Javierowi, który na dodatek jej bronił i przelewa swoje rozgoryczenie i żal na kartkę pamiętnika.

Jose David wpada do Javiera, by nieco podnieść na duchu kumpla i zauważa u niego walizkę.
JD - Co jest? nie mów że znów chcesz wyjechać?
J - Spoko, chcę się trochę rozerwać. Znajomi jadą na żagle i zaprosili mnie na ten weekend. Pojadę tam i trochę ochłonę po ostatnich wydarzeniach. Julieta i tak na pewno na razie nie będzie chciała ze mną rozmawiać.
JD - Masz rację, jest w opłakanym stanie. Angela mówiła, że prawie się nie odzywa. Nadal ma w głowie to co się wczoraj stało.
J - No właśnie, wpadnę do niej za jakiś czas.
JD - No to nie przeszkadzam, pakuj się dalej
J - no co ty? czekaj, mam piwko w lodówce
JD - Może kiedy indziej, mam trochę zaległości z robotą
J - A ok, skoro musisz
JD - Trzymaj się!
J - Ty też!

Tymczasem w pokoju Juliety jest Angela i stara się ją przekonać do zmiany zdania.
A - Juli, tobie się udało ale inna dziewczyna może mieć mniej szczęścia.
J - Wiem, wszyscy mi to mówią ale tak mi ciężko się przełamać, nie jestem w stanie o tym mówić tu a co dopiero tam
A - Wszyscy będziemy cię mocno wspierać, musisz tylko się zdecydować
J - Dziękuję
A - Za co?
J -Że tak się mną przejmujesz i dbasz o mnie
A - To normalne, w końcu jesteśmy rodziną i bardzo mi na tobie zależy
J - No dobrze, zgodzę się ale pod jednym warunkiem
A - Jakim?
J - Obiecaj mi że wrócisz do ćwiczeń, że wznowisz rehabilitację.
A - Ale
J - Jeśli ja mam się przełamać to ty też musisz
A - W porządku, ja sama o tym rozmyślałam
J - To dobrze, zawołasz ciocię?
A- Chcesz ją powiadomić
J - Tak, przygotuję się i pojedziemy, chcę to mieć z głowy
A - Cieszę się ze względu na ciebie i na Jose Davida
J - A co on ma z tym wspólnego?
A - Mógłby mieć problemy z tym gościem, bardzo go pobił
J - Wiem
A - Tamten typ mógłby go oskarżyć.
[img][/img]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17199
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:46:32 20-04-15    Temat postu:

JULIETA & JOSE DAVID parte 12
Odc.28-30


Julieta wraz z ciotką i psycholożką jedzie na komisariat. Na miejscu jest bardzo spięta i często spogląda w stronę drzwi, jakby chciała stamtąd uciec.
E - Nie denerwuj się. Cały czas będę z tobą. Nie pozwolę cię skrzywdzić
L - Zaufaj pani Lunes, to dobra kobieta i wesprze cię.
Po chwili Julieta zostaje wezwana na przesłuchanie. Udaje się tam wraz z Evą, a Luisana czeka na korytarzu.

Angela telefonuje do Jose Davida, który akurat kończy swój projekt.
JD - Angela? masz jakieś wiadomości?
A - Obiecałam, że jak coś się wydarzy to zadzwonię
JD - Coś z Julietą?
A -Dała się namówić i pojechała z mamą złożyć oskarżenie.
JD - To świetnie. Już myślałem, że to stracona sprawa
A - Udało mi się ją przekonać
JD - Tobie?
A - Tak, co cię tak dziwi?
JD - Nic, po prostu z dnia na dzień coraz bardziej mnie zaskakujesz
A - To dobrze czy źle?
JD - Bardzo dobrze. Zostałaś sama w domu?
A - W sumie to tak, są tylko pracownicy
JD - Właśnie kończę prace, mogę wpaść na chwilę dotrzymać ci towarzystwa jeśli chcesz
A - Wiesz co, może lepiej nie. Na pewno jesteś bardzo zmęczony po pracy, powinieneś odpocząć. Ja z resztą też chyba się położę bo trochę głowa mnie boli
JD - Jesteś pewna?
A -Tak, spotkamy się jutro.
JD - Skoro tego sobie życzysz
A - Dziękuję ci jeszcze raz za uratowanie Juliety. Do zobaczenia jutro.
Jose David odkłada słuchawkę bardzo zdziwiony
JD - Jeszcze miesiąc temu to było nie do pomyślenia. Musiałem być na każde skinienie Angeli, ciągle u niej przesiadywałem a teraz ona nie chce żebym przyjechał. Dziwne.
W sumie faktycznie jestem zmęczony, wezmę prysznic i się wcześniej się położę.

Luisana wraca wraz z Julietą do domu. Obie są już spokojne, rozmowa na komisariacie okazała się mniej stresująca niż sądziły
L- Nie było tak źle prawda?
J - Ten pan był miły, wiedział jak ze mną rozmawiać i pani Eva też mi pomogła swoją obecnością
L - To był jej znajomy. Poprosiłam ją żeby to właśnie on z tobą rozmawiał, żeby było ci łatwiej. Teraz tylko musimy czekać na proces
J - Myślisz, ze mi uwierzyli?
L - Oczywiście, mamy dowody i świadka.
J - Jose David zechce zeznawać?
L - Co za pytanie, oczywiście że tak. Bardzo mu zależy żeby ten łotr wylądował w więzieniu
J - A nie będzie miał przez to kłopotów?
L - Miałby większe gdybyś się nie zgłosiła na policję
Gdy kobiety udają się schodami na górę akurat schodzi Mirta z tacą
M - Dobrze, ze pani już jest! Mamy problem!
L - Co się stało? nie strasz mnie
M - Pani matka tu jest!
L - Debora?
M- Tak
L -A dokładnie gdzie?
M - U panienki Angeli!
L - Co?!

Luisana z wrażenia słania się na nogach, Julieta w ostatniej chwili ją podtrzymuje
J - Ciociu dobrze się czujesz?
L - Jak mam się czuć dobrze w takiej sytuacji! Muszę tam iść, muszę pozbyć się tej diablicy!
Luisana czym prędzej biegnie do pokoju córki, nie zważając na Julietę i Mirtę, które ją zatrzymują.
M - Proszę poczekać, pani Luisano! Proszę nie robić nic pochopnie!
J - Czy to źle, że babcia tu jest?
M - Jaka babcia dziewczyno?! Toż to potwór!
J - Jest aż tak zła?
M - Oj dziecko gdybyś wiedziała, to kobieta bez serca.
J - Ciocia mi o niej opowiadała, ale może przesadza. W każdym człowieku są jakieś pokłady dobroci.
M - Nie życzę panience tego, ale jakby panienka ją lepiej poznała to zmieniłaby zdanie. Chodźmy tam, inaczej pani Luisana gotowa zrobić coś głupiego.
J - To aż tak poważne
M - Gorzej, pospieszmy się

Juliecie śni się jak wraca do domu przez jakieś pola. Gdy nagle słyszy za sobą kroki przyspiesza... na końcu drogi są jej rodzice. Dziewczyna nie może uwierzyć, że żyją.
Wypowiadają do niej słowa:
"Twoje miejsce jest tutaj"
Julieta pyta o jakie miejsce chodzi, ale akurat w tym momencie się budzi.
Przejęta snem zastanawia się co mieli na myśli jej rodzice. Schodzi do kuchni, by napić się wody a tam zastaje Deborę.
Od razu zawraca ale kobieta ją zatrzymuje
D - Poczekaj, wejdź, ja wyjdę
J - Nie trzeba, ja tylko po szklankę wody
Ku zdumieniu Juliety Debora sama jej nalewa wody i podaje szklankę do ręki
D - Proszę
J - Dziękuję
Dziewczyna zmierza do wyjścia ale Debora znowu ją zatrzymuje
D - A może zostałabyś tu ze mną, jestem trochę osamotniona
J - Chce mi się jeszcze spać, przepraszam
Dziewczyna w końcu udaje się do swojej sypialni pozostawiając Deborę ze skwaszoną miną
D - Z tą małolatą może być trudniej niż z Angelą, ale dam sobie radę. Przekonam i ją, jestem w tym dobra. Obie wnusie mnie pokochają

Luisana po przebudzeniu decyduje się prosić o pomoc Jose Davida. Telefonuje do niego
L - Przepraszam, że tak wcześnie ale musisz tu przyjechać i to zaraz
JD - Co się dzieje?
L - Ona tu jest, namąciła w głowie Angeli i wprowadziła się do rezydencji
JD - O kim mówisz?
L - O mojej matce
Jose David prawie upuszcza telefon z wrażenia
JD - Pani Debora u was zamieszkała? jakim cudem?
L - Wszystko ci wytłumaczę w domu, tylko przyjedź
JD - Dobrze, niedługo będę

Jose David kończy się ubierać, kiedy dzwoni domofon. Z wizytą oraz śniadaniem wpada jego mama.
JD - Mama?
L - Cześć synu! Ale masz minę, nie cieszysz się na mój widok?
JD - Ależ skąd, fajnie że wpadłaś
L - Przyniosłam ci omleta, odgrzejesz sobie. Marnie się odżywiasz, chyba schudłeś
JD - Wydaje ci się mamo, dziękuję
L -A dokąd ty się wybierasz. Myślałam, że spędzisz ten ranek z matką? Ostatnio czekaliśmy z ojcem na ciebie w klubie, ale nawet nie zadzwoniłeś
JD - Przepraszam ale tyle mam na głowie
L -Siadaj, potem wyjdziesz. Teraz masz spędzić trochę czasu z matką
JD - Mamo na prawdę bardzo bym chciał, ale muszę jechać do Angeli
L -Znowu ta dziewczyna, jesteś na każde jej skinienie. Twój ojciec ma rację, owinęła sobie ciebie wokół palca
JD - To nie prawda
L - Nie? to spójrz na siebie, nawet nas swoich rodziców zaniedbujesz
JD - Gdyby to nie było ważne nie jechałbym
L - Co tym razem? ukuła się a może śniadanie jej nie smakowało?
JD - Nie kpij mamo
L - W porządku, widzę że jesteś zdeterminowany aby tam pojechać. Twoja decyzja
JD - Chyba się nie obrazisz?
L - Nie, ale chciałabym wiedzieć czy nadal mam syna?
JD - Oczywiście
L - Nie wydaje mi się, jesteś teraz bardzo daleko ode mnie
JD - Obiecuję że jak tylko to załatwię to wpadnę do was wieczorem
L - Nie obiecuj czegoś czego nie dotrzymasz. Do zobaczenia
JD - Mamoooo
Lorena wychodzi z niezadowoloną miną, zostawiając syna z poczuciem winy.

Tymczasem Luisana i Mirta debatują w sypialni kobiety o obecnej sytuacji
M - Panienka Angela zażyczyła sobie zjeść z nią śniadanie w pokoju
L - Nie dobrze, moja matka bierze ją na swoją stronę
M - Widać z daleka że ta kobieta coś knuje, ma niecne zamiary, że też panienka tego nie widzi
L - Już dawno wyrzuciłabym matkę z domu, ale boję się o Angelę. Widziałaś jej wczorajszą reakcję, stanie za babką murem
M - Może jak tylko ta pani sobie pójdzie to panience przejdzie
L - Jakie pójdzie, matka chce tu zostać na stałe. Zwykłą wizytą bym się nie przejmowała Mirto
M- Serio?
L - Ona jest tu tylko dlatego, że potrzebuje mieszkania.
M - Ale poprosiła panienkę tylko o nocleg
L - To jej taktyka, zobaczysz że niebawem Angela poprosi by ją tu ugościć przez kilka dni
Rozmowę przerywa dzwonek
L - To pewnie Jose David, przyprowadź go do mnie.
Już po chwili chłopak spotyka się na korytarzu z Luisaną i poznaje szczegóły problemu
L - Podlizuje się Angeli, chce tu zagrzać miejsce ale nie możemy na to pozwolić. Musisz ją przekonać, żeby przestała bronić babki i zerwała z nią kontakty
JD - To nie będzie łatwe
L - Jesteś jedyną osobą, której może się to udać
JD - W porządku
Po chwili z pokoju Angeli wychodzi Debora i zaskoczona zauważa towarzystwo czekające pod drzwiami pokoju
D - Luisano, Angela chce z tobą rozmawiać
L - Wiadomo, nawet wiem już o czym. Chodźcie!
D - Tylko z tobą
L - Wejdę tam z kim będę chciała.
Wszyscy wchodzą więc i Debora za nimi podąża
Angela jest zaskoczona tak liczną delegacją
A - Jose David? a ty skąd się tu wziąłeś? nie ważne, mamo możemy porozmawiać?
L - Po to tu przyszłam
A - Ale na osobności
L - Wiem o co chcesz zapytać, ale ja się nie zgadzam. Mówię kategorycznie nie!
A - Babcia ma trudną sytuację, musimy jej pomóc
L - Julieta też miała a mimo to nie ulitowała się nad nią
Debora wtrąca się do rozmowy
D - Myślałam, że była oszustką, kolejną z wielu uzurpatorek
L - Ciekawą znalazłaś sobie wymówkę
D - To nie wymówka. Angelo, ja byłam pewna że to kolejna z kłamczuch, które chciały naszego bogactwa. Teraz wiem, że się myliłam i naprawię relacje z wnuczką
L - Wnuczką? ha, dobre.
JD - Angela, zapomniałaś już jak ta kobieta potraktowała cię po wypadku? Nawet nie raczyła cię odwiedzić
A - Wszystko już wiem, babcia mi wyjaśniła
L - Co takiego? co ją powstrzymywało żeby przez tyle lat się do ciebie nie odzywać?
A -Nie co tylko kto?
L - A więc
A - Ty!
L - ja?
A - nie udawaj, nigdy nie chciałaś żebyśmy się widywały, skracałaś nam spotkania do minimum. Przez ciebie babcia nie przychodziła, bo nie chciałaś pozwolić jej tu wejść
L - To kłamstwo!
A - Sama jesteś jednym wielkim kłamstwem! Jeśli chcesz żebym ci to wybaczyła musisz pozwolić babci zostać tu na jakiś czas
JD - Ona ci szkodzi, nie widzisz tego?
A - Dość już, nie wtrącaj się ok? a ty jak zwykle mieszasz osoby trzecie! Jak mam ci wierzyć?!
L - Nie mów tak, babka nagadała ci bajek
A - Przykro mi mamo, jeśli się nie zgodzisz nigdy ci tego nie wybaczę
Szantaż emocjonalny zastosowany przez Angelę działa na Luisanę, której córka jest jej oczkiem w głowie. Kobieta nie ma wyjścia i zgadza się na pobyt matki w swoim domu...

Jose David wpada z wizytą do Javiera i opowiada mu o napiętej sytuacji w domu jego narzeczonej.
JD - Wszyscy tam powariowali. Sytuacja w tym domu jest chora
J - Jest aż tak źle?
JD - Najgorsze, że Angela i Luisana prawie się do siebie nie odzywają, i to wszystko przez tą babę
J - Musi być okropna skoro tak o niej mówisz
JD - To diabeł wcielony. Angela jest naiwna, nie rozumiem jak może po tym wszystkim się z nią zadawać i jeszcze zapraszać do domu?! Zaprosiłem ją i Luisanę na grilla, ale oczywiście Angela musiała wkręcić babkę!
J - No coś ty?
JD - Nie wpuszczę tej baby na moją działkę. Po pierwsze nie ufam jej a po drugie nie zniosę jej obecności. Strasznie mnie irytuje
J - A Julieta?
JD - Nie wiem, od tygodnia jej nie widziałem. Ciągle przesiaduje w swoim pokoju, podobno wciąż nie wyszła z traumy jaka ją spotkała.
J - Powinienem ją przeprosić, ale wolałem na razie unikać rezydencji
JD - Dziś do nich jadę, zapytam o nią.
J - Wiesz co, ten grill to nie jest głupi pomysł. Pomogę ci z nim tak, żeby wyszło na twoje
JD - To znaczy?
J - Zaprosisz je wszystkie, razem z tą babką z piekła rodem a ja sprawię, że ona jednak nie pojedzie.
JD - Ale jak?
J - Już ja coś wymyślę, trzeba odseparować Angelę choć na chwilę od tej kobiety, która ma na nią tak zły wpływ

Jose David i Javier opracowują plan usunięcia z grillowania Debory. Postanawiają wtajemniczyć w niego Mirtę. Jose David dzwoni do rezydencji
Odbiera właśnie Mirta
M - Rezydencja Państwa Colmenares, słucham
JD - Mirta?
M - Tak a kto mówi?
JD - Jose David Bonavides
M -A dzień dobry panu
JD - Dobrze że odebrałaś, ja do ciebie
M - Do mnie?
JD - Tak, pamiętasz? dziś u mnie na działce będzie grill
M - A jakże mogłabym zapomnieć, w końcu to ważny dzień. Panienka Angela po latach zgodziła się gdzieś pojechać
JD - Nie o to chodzi, musisz mi pomóc pozbyć się Debory. Wiesz że ona też jedzie?
M - Niestety
JD - No właśnie, trzeba choć na parę godzin odseparować ją od Angeli, poza tym jak się domyślasz nie chcę tej baby gościć u siebie
M - Wiadomo, nikt jej nie chce
JD - Mam pewien plan, ale musisz mi pomóc z realizacją
M - Jasne, może pan na mnie liczyć. Co mam zrobić?
JD - Za godzinę podjedzie do was Javier, wpuść go do domu
M - A on czego tu chce?
JD - Posłuchaj, chcesz pomóc czy nie?
M - No tak, ale on po co?
JD - Debora go nie zna, dlatego nabierze się na naszą pułapkę
M - No dobrze, ale niech pan wie że ja nie jestem tym planem zachwycona.
JD - Nie ważne, posłuchaj co masz zrobić. Kiedy Javier przyjedzie powiesz Deborze, że ma wizytę i przyprowadzisz ją do niego. Musisz udawać, że go nie znasz. Zrozumiałaś?
M - Tak i co dalej?
JD - To wszystko, przyjmiesz go jak obcego, zostawisz ich by sobie pogadali a i pilnuj, żeby nikt im nie przeszkadzał, żeby nikt się nie wtrącił. Ona nie może zdemaskować Javiera
M - Spokojnie, już moja w tym głowa żeby wszystko poszło dobrze.
JD - Odpalę ci coś za to
M - Nie trzeba, ja chcę tylko żeby panienka Angela uwolniła się spod wpływów tej złej kobiety
JD - Jak my wszyscy. Za godzinę przeprowadzamy akcję. Powodzenia!
Gdy Jose David odkłada słuchawkę Javier dopytuje o reakcję pokojówki
JD - Ryzykujemy, wszyscy cię tam znają.
J - Ale zgodziła się czy nie?
JD - Owszem, jej tez zależy na pozbyciu się Debory
J - Spoko, z czasem i nad tym się pokombinuje. Póki co, małymi kroczkami będziemy zdobywać ten Mount Everest
JD - Dzięki, jesteś najlepszym kumplem. Jesteś dla mnie jak brat.

Debora pomaga Angeli przygotować się na grilla, z kolei Luisana stara się namówić na uczestnictwo w zabawie Julietę
L - Będzie bardzo miło, Jose David zaprosił wszystkich.
J - Dziękuję ale naprawdę nie jestem w nastroju do grillowania
L - Lato powoli się kończy, trzeba wykorzystać pozostały czas.
J - Ciociu baw się dobrze, ale beze mnie ok?
L - Jose David pytał mnie o ciebie, bardzo się martwi twoim stanem
J - Na prawdę?
L - Zależy mu na twojej obecności, po za tym Angela też dała się namówić. Rozumiesz? wiesz ile to dla mnie znaczy?
J - To coś wspaniałego, po 4 latach opuści ten dom
L - Wreszcie wyjdzie na świeże powietrze, nie na podwórze czy do ogrodu. Będzie między ludźmi, między całą rodziną.
J - Cieszę się
L - Do pełni szczęścia brakuje mi ciebie, jest to dla mnie bardzo ważne. Nie możesz nie pojechać
J - Ciociu będę tam czuła się niezręcznie, będę zbędna
L Co ty wygadujesz? jesteś częścią tej rodziny, zbędna to będzie Debora, bezczelna wybiera się na ten grill!
J - Angela ją zaprosiła
L - Nie wiem po co? przy tej kobiecie nie można czuć się swobodnie, trzeba uważać na każde słowo bo nie można jej ufać
J - Dla mnie zawsze jest bardzo miła
L - Rozmawiasz z nią?
J - Nie, parę razy trafiłam na nią na korytarzu i w kuchni
L - Udaje miłą, w rzeczywistości to jej gra.
J - Też mam takie wrażenie, ale Angela zawsze ciepło się o niej wypowiada
L - Angela jest zaślepiona, nigdy tak na prawdę nie poznała jej prawdziwego oblicza. I nie wiem czy chcę żeby poznała, nie chcę dla niej kolejnego rozczarowania
J - Może powinna tego doświadczyć by przejrzeć na oczy
L - Wolę jej tego zaoszczędzić, no to jak będzie? wybierzesz się?

Javier spotyka się z Jose Davidem w pobliżu domu Luisany i mówi mu jak poszło
J - chyba połknęła haczyk
JD -Super! Jesteś niezawodny!
J - Leć do nich, już późno
JD - Może i ty pojedziesz?
J -nie, to nie jest dobry pomysł. Jeszcze za wcześnie, spadam do domu. Położę się bo padam z nóg
JD - Ok, ale następnym razem nie może cię zabraknąć
J - Mamy jeszcze miesiąc więc na pewno się zgadamy. Na razie!
JD - Trzymaj się i dzięki za pomoc!

Debora tuli wnuczkę, po czym udaje się do sypialni po torebkę i ku zdumieniu czekających już na dole Juliety i Luisany wychodzi bez słowa
L - A ona gdzie poszła?
J - Może zaczeka na zewnątrz
L - Nie, ona coś knuje
Zjawia się Mirta
M - Ta facetka z państwem nie idzie, panicz Jose David to sprawił
L - Jakim cudem?
M - Coś wykombinował, ale już sam paniom opowie jak się zjawi. Ciesze się że panienka też pojedzie
J - A ja nie jestem pewna
M - Dobrze to panience zrobi
L - Też jej to powiedziałam
M - Sprawdzę czy panienka Angela już gotowa

Jaime znosi Angelę do salonu, Luisana natychmiast podchodzi by się nią zająć ale Angela prosi Julietę
A - Julieto, podejdź do mnie
Luisana się odsuwa, czuje że córka jest od niej bardziej oddalona niż kiedykolwiek i to przez kogo? przez jej matkę!
A - Fajnie, że w końcu jedziesz
J - Ciocia mnie namówiła, ale nie wiem czy będę się tam dobrze czuła
A - ja też, dawno nie wychodziłam
J - Myślę że najwyższa pora, powinnaś robić to częściej
L - Angelo twoja babcia nie...
A - nie jedzie, wiem. Zdumiona?
L - Noooo
A - Babcia mi o wszystkim mówi, wypadło jej coś nagle i tylko dlatego nie jedzie z nami
J - Przepraszam, pani Luisano
L - O co chodzi Jaime?
J - Coś się dzieje na dworze
L - Już idę, poczekajcie tu. Za chwilę powinien zjawić się Jose David
Luisana wychodzi na zewnątrz i zauważa matkę, która siłą próbuje odebrać szoferowi klucze od auta
Podbiega i szarpie się z matką, wyrywając jej klucze z rąk.
L - Puść to! Co ty sobie myślisz?! bezczelny babsztyl!
Gdy Luisana wypowiada te słowa zza drzwi frontowych wyjeżdża Angela i na dodatek widzi jak matka szarpie się z babką.
Debora kątem oka zauważa wnuczkę i pada na trawę, tak by wyglądało iż Luisana ją popchnęła.
Angela jest wstrząśnięta i wścieka się na matkę
A - Mamo! Jesteś potworem! Jak mogłaś?!
Dopiero teraz Luisana orientuje się, że Angela była świadkiem całej sytuacji i podnosi matkę, z której twarzy wciąż nie schodzi ironiczny uśmiech.
Angela zawraca do domu i informuje że nie jedzie na żadnego grilla!
J - ale co się stało?
Gdy Luisana wbiega
A -Zapytajcie matki
L - Angela czekaj, to tylko tak wyglądało. Ja nie chciałam jej zrobić krzywdy
A -Mamo! ty ją przewróciłaś! Mogłaś coś jej zrobić
L - Nie chciałam
A - Opanuj się, nie możesz tak jej traktować, to twoja matka
L - Która nigdy mnie nie kochała
A - może to ty nie kochałaś jej, albo nie pozwoliłaś jej siebie kochać
L - Czemu to mówisz?
A - Babcia wiele mi opowiadała, nie szanowałaś jej i bardzo młodo chciałaś uciec z domu, źle ją traktowałaś
Do rozmowy włącza się Julieta i broni ciotki
J - Babci wierzysz a własnej mamie nie?
A - Nie mieszaj się w to
J - Dlaczego? sama mówiłaś że należę do rodziny
A - Ty nic nie wiesz
J - Mylisz się, zdążyłam już wiele zaobserwować, powiem ci jedno. W najgorszych momentach, w chwili cierpienia, rozpaczy kto wtedy u ciebie był? kto cię pocieszał i spełniał każde życzenie??? no kto?
A - Przestań
J - Twoja mama! Nigdy cię nie opuściła, była na każde zawołanie. Czy kiedykolwiek ci kłamała? Jak możesz teraz zarzucać jej kłamstwo?
A - Julieto jaaaaa
J - Jak to łatwo przyszło, babcia się nagle pojawiła i ty już ją ubóstwiasz, wierzysz w każde słowo a mamę masz gdzieś, mimo że to ona przy tobie była. To niesprawiedliwe, zastanów się nad tym.
Julieta, którą zdenerwowało zachowanie Angeli decyduje się jednak nie pójść, wchodzi po schodach na górę i zamyka się w swoim pokoju.
M - No to chyba po grillu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17199
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:58:53 20-04-15    Temat postu:

ANGELA & JAVIER parte 8
odc.22-23


Tymczasem Luisana wchodzi do sypialni Angeli i ... doznaje szoku! To co tam zastaje przechodzi jej najśmielsze oczekiwania.

Luisana uśmiecha się od ucha do ucha, kobiecie ewidentnie kamień spadł z serca.
L - Angela powiedz, że ja nie śnię, że znowu jest ok
A - Mamo podejdź. Bardzo cię przepraszam za moje zachowanie, nikt nie darzy mnie taką bezwarunkową miłością jak ty a ja krzywdzę cię swoim podłym postępowaniem
L - Rozumiem, że jest ci ciężko, ale nienawidzę gdy jesteś w tym stanie. Serce mi się wtedy kraje, chciałabym żebyś była wreszcie szczęśliwa
A - Wiem o tym, ale jest tak trudno
L - Nikt nie powiedział, że życie jest łatwe i przyjemne. Żeby choć trochę w nim ugrać trzeba się nieźle napocić ale uwierz mi warto. Potem uczucia satysfakcji, jakie temu towarzyszy nic ci nie wynagrodzi. Mnie też nie było łatwo, co prawda zdrowie na szczęście mi dopisuje ale spotkało mnie w życiu wiele złego. Gdyby każdy się tym aż tak przejmował ludzki byt nie miałby sensu.
A - Ja to wszystko rozumiem ale tak trudno mi to zaakceptować. Czuję się niekompletna, czuję spojrzenia innych, wyobrażam sobie ich drwiny a najbardziej boję się odrzucenia, odtrącenia przez kogoś kto jest mi bliski, na kim mi zależy.
L - Jose David nigdy cię nie opuści, udowodnił swoją wielką miłość do ciebie. Niebawem połączycie się na zawsze węzłem małżeńskim
Luisana zauważa nietęgą minę córki
L - Powiedziałam coś nie tak? czemu masz taką skwaszoną minę? nie cieszysz się ze ślubu?
A - Cieszę, przecież zawsze o tym marzyłam.
L - Nawet nie wiesz jaką frajdę mi sprawiłaś, ten pokój znów tętni życiem, odsłoniłaś zasłony by promienie słońca go oświetliły i napełniły życiem, brakuje tylko kwiatów. Zaraz pójdę do ogrodów i przyniosę ci twoje ukochane róże.
A - Mamo, tak bardzo cię kocham
L - A ja ciebie aniołku.
Luisana tuli córkę i całuje w czoło, po czym gładząc jej włosy mówi:
L - Jesteś najlepszym co mi się w życiu przytrafiło, moim szczęściem
A - Nie wiem co bym bez ciebie poczęła?
Luisana odchyla głowę córki
L - Jak to co? dałabyś radę, znam cię i wiem że jesteś bardzo mądrą i zaradną dziewczyną, choć nie wiem czemu nie chcesz za taką uchodzić
Obie się zaśmiewają
A - Chcę ci wynagrodzić te ostatnie troski i nawet mam już pomysł jak to zrobić
L - Ach tak? no to słucham
A - Ubiorę się i chcę zejść do salonu. Stoi tam jeszcze ten fortepian?
Luisana przeciera oczy z wrażenia
L - Chcesz zagrać?
A - Zagrać to za dużo powiedziane, bo nie mam o tym pojęcia, ale spróbuję z twoją pomocą, o ile masz czas
L - Dla ciebie zawsze. Dziś zrobiłam sobie wolne i poświecę cały dzień tobie
A - Pewnie to przeze mnie, znowu zawalasz pracę
L - Nie przez ciebie tylko dla ciebie. Praca nigdy nie będzie na pierwszym miejscu.
A - Dziękuję
L - Za co? za to że cię kocham? daj już spokój, lepiej wybierzmy sukienkę na dziś. Musisz być zniewalająca. Co powiesz na tą turkusową? Jest śliczna, a kolor świetnie do ciebie pasuje, ożywi cię nieco.
A - Dawaj!

Jose David znosi narzeczoną do salonu i pomaga jej usiąść przed fortepianem, po czym żegna się i wychodzi. Ku zdumieniu zarówno jego samego jak i Luisany Angela przyjmuje to ze zrozumieniem.
L - Córeczko widzę w tobie wielką zmianę
A - Na prawdę
L - Ciekawi mnie czym jest ona spowodowana, tak jakoś się rozjaśniłaś, sama nie wiem jak to ująć. Powoli przeistaczasz się w dawną Angelę, tą wesolutką i rozmarzoną, romantyczkę o wielkim sercu.
A - To dobrze czy źle?
L - Jasne, że dobrze. Widzę że i ty to dostrzegłaś?
A - Staram się jak mogę, chcę wyjść z tego marazmu w jakim tkwiłam przez ostatnie lata
L - Wiem, że robisz to wszystko dla jednego mężczyzny, dla ukochanego ale twoje życie nie może zależeć od Jose Davida aż w takiej mierze
Gdy Luisana wypowiada te słowa Angela nieśmiało się uśmiecha i w myślach widzi nikogo innego jak... Javiera.
A - Mamo nie bój się, wiem że moje życie zależy tylko i wyłącznie ode mnie samej. Nikt nie pomoże mi go przeżyć. Dość już tej filozofii, siądź obok mnie i pokaż mi kilka nut
L - No dobrze, a więc
W tej chwili słychać dzwonek u drzwi
L - Poczekaj, otworzę
A -A Jaime?
L - Zleciłam mu małe zadanie w oranżerii. Trochę mu się tam zejdzie. Zaraz wrócę, siedź spokojnie
A - Nie martw się, nie spadnę stąd
Luisana idzie otworzyć drzwi, zgodnie z jej przewidywaniami tuż za progiem czeka Javier. Widząc kobietę ma mieszane uczucia, ich ostatnie spotkanie nie należało do udanych
J - Ja przyszedłem...
L - Wiem, po Juliete. Wejdź chłopcze.
J - Dziękuję, mogę zaczekać na zewnątrz
L - Nie ma mowy, zapraszam. Korzystając z okazji, że cię widzę chcę cię przeprosić. Dałam się wtedy ponieść emocjom, ale córka wszystko mi wyjaśniła. Wybacz
J - Nie ma o czym mówić, to ja niepotrzebnie się wtrącałem.
L - Cieszę się, że masz do tego takie zdrowe podejście
J - W sumie ja też powinienem przeprosić, bo za bardzo ingerowałem w nie swoje sprawy
L - Za chwilę będziemy się za wszystko przepraszać.
Kobieta się zaśmiewa
L - Julieta jest na górze, pójdę po nią a ty możesz zaczekać w salonie, jest tam moja córka. Zaopiekujesz się nią przez tą chwileczkę?
J - Angela jest w salonie?
L - tak, dziwisz się? Robi postępy, nawet sobie nie wyobrażasz jak się ostatnio pozmieniało.
Chłopak jest bardzo ciekawy przemiany Angeli. Gdy tylko Luisana udaje się schodami na górę Javier rusza w stronę salonu. Jest pod wielkim wrażeniem Angeli, która nieudolnie stara się coś zagrać na fortepianie matki.
Chłopak przygląda jej się z wielkim zainteresowaniem
J - Cześć
Angela od razu rozpoznaje ten głos, lecz zamiast wpaść w euforię na jej twarzy pojawiają się rumieńce a ona sama jest bardzo speszona.
Chciała żeby Javier zobaczył że wcale nie jest taka jak jej wygarnął, chciała mu zaimponować lecz gdy już doszło do spotkania jej nieśmiałość, dodajmy tylko przy nim się objawiająca, wzięła górę i dziewczyna nie była w stanie wydusić z siebie słowa.
J - Co za niespodzianka! Pasuje ci ten fortepian, gdybyś tylko umiała jeszcze grać
Valencia się zaśmiewa i bez żadnego skrępowania przysiada do Angeli!
J - Chcesz to mogę cię nauczyć, gram na wielu instrumentach, na fortepianie zacząłem już w dzieciństwie.
Chłopak intensywnie patrzy na Angelę, która odwraca co chwilę wzrok by nie spojrzeć chłopakowi prosto w oczy. W pewnej chwili jednak do tego dochodzi i Javier zatracając się w fascynacji, jaką wywołuje w nim Angela próbuje ją pocałować. Dziewczyna jednak w ostatnim momencie odwraca się i uniemożliwia mu to. Usta chłopaka zatrzymuję się na jej policzku.
Oboje są bardzo podekscytowani ale nie zdradzają tego przed samymi sobą.
Nagle Javier przysuwa się do Angeli, chwyta ją w pasie a potem za dłoń i wspólnie dotykają klawiszy fortepianu.
Chłopak wykorzystuje sytuację i korzysta z bliskości z Angelą, ocierając swoją twarz o jej blond włosy.
J - Widzisz, to wcale nie takie trudne. Spróbujesz sama?
A - To dla mnie za trudne, nigdy nie szło mi dobrze na zajęciach muzycznych. To nie moja bajka
J - A założysz się, zagraj to samo co przed chwilą ze mną. Uda ci się.
Chłopak nie spuszcza wzroku z dziewczyny wcale nie przejmując się jej zażenowaniem całą sytuacją, zamiast skupić się na jej dłoniach nieustannie wręcz bezczelnie wpatruje się w nią. Angela czuje jego wzrok na sobie i mimo, że udaje jej się poprawnie zagrać utwór zdenerwowanie nie pozwala jej się cieszyć.
Przez chwilę oboje tak siedzą: Javier wręcz wtulony w Angelę i ona, wpatrzona w fortepian jak w ratunek przed utonięciem.
Emocje biorą jednak górę i gdy Angela tylko spogląda na Javiera ten nie waha się i obdarza ją delikatnym ale zdecydowanym, namiętnym pocałunkiem!!!
Chwyta dziewczynę mocno w pasie, by nie mogła oswobodzić się z jego objęć i całuje, a ona poddaje się temu bez większego oporu.
Szybko jednak chwile zatracenia kończą się bo w oddali słychać głosy Luisany i Juliety.
Javier szybko wstaje i oddala się na bezpieczną odległość od Angeli, w międzyczasie przegryzając wargę z emocji, jakie jeszcze nim targają. Angela także jest pod wrażeniem, nie chce jednak dać tego po sobie poznać. Ostatnie spojrzenie młodych i zjawiają się Luisana z Julietą.
L - I jak doszliście do porozumienia? Javier? Angela?
Zarówno Valencia jak i panna Colmenares nadal żyją pocałunkiem jaki miał przed chwilą miejsce i wydają się nieobecni.
Dopiero te słowa Luisany budzą ich ze snu
L - Julieta jest już gotowa, możecie jechać Javierze. Dbaj o nią!
Angela odczuwa zazdrość i patrzy wyniośle w stronę obojga. Sądzi, że Javier umówił się z Julietą.
J - Bez obaw, nic jej nie będzie. Chodźmy. Do widzenia pani, cześć Angelo
Urażona dziewczyna nic nie odpowiada patrząc z wyrzutem na Javiera, który jeszcze raz zerka w jej stronę tuż przed wyjściem.
Luisana zauważa złość Angeli
L - Czemu byłaś taka nieuprzejma, znowu dyskutowaliście?
A - Nie, czemu? On mi jest obojętny, nic mnie nie obchodzi.
L - Coś cię rozzłościło, widzę to
A - Po prostu uważam, że Julieta nie powinna z nim wychodzić. To bawidamek, widać to na kilometr. Skrzywdzi ją.
L - A kto tu mówi o wyjściach?
A - Przecież po nią przyjechał, pewnie dlatego został w Meksyku, dla niej.
L - Co? ja ci zaraz wszystko wy...czekaj, telefon. Odbiorę i zaraz wracam
A - Ale ze mnie idiotka! Od początku się mną bawi, udało mu się. Pocałował mnie ten drań ale nie puszczę mu tego płazem. Nie będzie bawił się uczuciami moimi i mojej kuzynki. Julieta z nim zerwie, już ja o to zadbam. Drań!
L - Mówiłaś coś?
A -Nie
L - Zdawało mi się
A - Kto dzwonił? to z pracy?
L - Tak, jest problem z promocją pierwszego singla tego nowego artysty
A - Będziesz musiała pojechać do wytwórni?
L - Nie, dałam wskazówki Matilde. Ona się tym zajmie, ja cały swój dzień rezerwuje dla ciebie, no chyba że wieczór zabierze mi Jose David. To co uczymy się?
A - Może potem?
L - No nie, co znowu? jeśli to przez tego Javiera to zabronię mu wizyt tutaj
A - Nie! To znaczy nie denerwuj się, nic się nie dzieje. On nie ma nic wspólnego z moim samopoczuciem.
L - Na pewno?
A- Tak, po prostu nie najlepiej mi z tym idzie. Chciałabym odpocząć.
L - Mam pomysł. Pójdziemy do kuchni i upieczemy ciasteczka tak jak kiedyś, za dobrych starych czasów! co ty na to?
A - No ok!
L - Super, no to do kuchni zanim Mirta wróci i wypędzi nas ze swojego królestwa
Obie parskają śmiechem i udają się na wspólne pieczenie ciastek.

Tymczasem Julieta i Javier poznają się lepiej podczas jazdy. Julieta jest bardzo zainteresowana karierą Javiera.
J - Od kiedy śpiewasz zawodowo?
Ja - właściwie to od zawsze, rodzice mówili mi że jak tylko już wydobyłem się z siebie głos to zamiast mówić śpiewałem
J - To podobnie jak ja
Ja - też śpiewasz?
J - Nie! tylko pod prysznicem
Ja - A, już myślałem.
J - I jak to jest być sławnym piosenkarzem?
Ja - to z tym sławnym to przesada, dopiero staje się rozpoznawalny. Miesiąc temu wydałem debiutancki krążek w Stanach, za około 2 tygodnie będzie miał premierę w Meksyku. Wtedy może ktoś mnie już tu będzie kojarzył o ile płyta się spodoba.
J - A jaki gatunek muzyki śpiewasz?
Ja - Głownie pop/rock i piosenki są głownie po angielsku.
J - Czemu?
Ja - potrzeby rynku, ale udało mi się i parę hiszpańskojęzycznych włączyć.
J - super
Ja - już chyba dojeżdżamy.
J - tak, to tamta restauracja
Ja - czego tam szukasz jeśli można spytać?
J - pracy
Javier jest zaskoczony odpowiedzią Juliety, ale nie komentuje jej.
J - Poczekasz? jeśli nie masz czasu to to jedź, ja sobie poradzę.
Ja - leć i niczym się nie przejmuj.
Gdy tylko Julieta znika za drzwiami restauracji Javier wraca myślami do pocałunku z Angelą, na samo wspomnienie jego twarz rozjaśnia się w uśmiechu a oczy mu błyszczą.

Nastaje wieczór. Javier przywozi zrezygnowaną Julietę do domu.
Ja - nie przejmuj się, następnym razem się uda
J - Myślałam, że przynajmniej jako kelnerka coś znajdę ale nawet tu trudno się załapać
Ja - z głodu nie umrzesz, nie ma się o co martwić. Jesteś siostrzenicą ważnej persony i nie musisz pracować.
J - Nie o to chodzi, nie umiem żyć bez zajęcia, poza tym chcę być samodzielna. Nie mogę całe życie siedzieć cioci na głowie
Ja - jej to na pewno nie przeszkadza
J - Jej może nie ale mi tak
Ja - ok, zrozumiałem. Nie drążę dalej tematu
J - Dziękuję za pomoc, zmarnowałeś na mnie całe popołudnie
Ja - nie ma o czym mówić, to była dla mnie przyjemność
J - Jasne, przesiedziałeś w samochodzie pół dnia a drugie pół prażąc się na słońcu
Ja - przynajmniej się trochę opaliłem
J - Zabawny jesteś
Ja - a ty prze sympatyczna. Jeśli wszystkie dziewczyny w Hiszpanii takie są to ten kraj będzie pierwszym gdzie pojadę na trasę koncertową
J - Jeszcze raz dziękuję i zmykam.
Ja - do zobaczenia
J – Pa

Mirta chwyta Juliete za rękę i pospiesznie prowadzi do kuchni. Luisana właśnie wyciąga z piekarnika ostatnie ciasteczka, zarówno ona jak i Angela musiała mieć przy tym niezły ubaw bo są całe umorusane w mące
J - Widzę że ominęła mnie świetna zabawa
L - Oj tak, oj tak!
A - A ty się nie bawiłaś?
J - To znaczy?
A - No wyszłaś przecież z tym... z tym, jak mu tam...
J - Javierem
A -właśnie
L - Potem ci poopowiada, teraz musimy skosztować tych delicji! Mirto zawołaj Jaime i Eloya, dziś urządzimy sobie małe przyjęcie w naszym wąskim gronie. Niedługo przyjedzie też Jose David i mu się pochwalimy. Jesteśmy takie zdolne!
J - E... ciociu nie obraźcie się, ale miałam ciężki dzień i chciała bym już się położyć.
A - Nawet nie spróbujesz?
J - Spróbuję, zabiorę kilka do pokoju jeśli można
L - Oczywiście. A dobrze się czujesz, bo jakoś pobladłaś, nic cię nie boli?
J - Nie, to po prostu przez to słońce, ostatnio same upały a ja nie jestem przyzwyczajona do waszego klimatu. Położę się i mi przejdzie
L - No dobrze, to idź.
Gdy tylko dziewczyna wychodzi Angela komentuje jej zachowanie
A - Mogła chociaż chwilę zostać
L - Jeśli jej słabo to lepiej niech odpocznie,. spokojnie zostało nam jeszcze sporo smakoszów naszych ciasteczek! Mmmmm pyszne nam wyszły
A - Co dwie głowy to nie jedna

Tymczasem Jose David zjawia się w rezydencji. Mirta na samym starcie chwali się ciasteczkami Angeli i zaprasza go na patio, gdzie są wszyscy.
Chłopak widząc szczęście narzeczonej uśmiecha się promiennie, jednocześnie ma w głowie pocałunek z Julietą i ... rozdarte z tego powodu serce.
Angela podjeżdża do niego i częstuje go swoimi specjałami, po czym pyta:
A - Nagle posmutniałeś, czemu?
JD - Zdaje ci się
A - Kto jak kto ale ja z moją wrażliwością widzę więcej niż pozostali. Poza twoją narzeczoną jestem też twoją przyjaciółką, możesz mi zaufać.
JD - Zawsze wszystko ci mówię.
A - Coś cię gryzie
JD - Już nie
A - A więc coś było
JD - Bałem się o ciebie ale teraz już jestem spokojny.
A - Byłam okropna, wiem to doskonale
JD - Ważne że robisz postępy, czas przegonić zgorzkniałą Angelę a powitać tą dawną, wesołą.
A - Cieszę się, że przyjechałeś. A co w pracy, podobno miałeś problemy
JD - Już to rozwiązałem, po prostu trafił mi się wyjątkowo wredny gość ale sytuacja już opanowana
A - Przyłącz się do nas
JD - Po to tu przyszedłem
Mirta by rozluźnić atmosferę przynosi odtwarzacz mp3 i puszcza piosenkę: I love it
M - To hit tego lata!
Podchodzi do Jose Davida i zaciąga go do tańca
M - Panienka pozwoli, muszę skorzystać z takiej okazji. Można panicza prosić??
Zabawa rozkręca się na dobre, a towarzyszą jej tańce, śmiech i na stole pojawia się nawet słynny meksykański trunek: Tequila
Luisana wznosi toast
L - To za ciebie córeczko! za twój powrót! Kochamy cię!
Wszyscy piją zdrowie Angeli.

Javier wspomina w swoim apartamencie pocałunek z Angelą.
J - Ja chyba oszalałem, a jeśli ona powie Jose Davidowi? co ja wtedy zrobię? Nie, nie odważy się. Na pewno nie! A może jednak? Nie ważne, niczego nie żałuję i chętnie bym to powtórzył. Ma takie słodkie usta, gdybym poznał ją wcześniej, zanim zaczęła chodzić z Jose wszystko byłoby inaczej, już dawno byłaby moja. Cholera! Co teraz? Walczyć o nią czy nie? Czułem, że i ona tego chciała, czułem ją w pocałunku ale sam nie wiem. Jest taka .... taka nieczytelna. Jak ją sprawdzić, jak przekonać się czy i ona czuje do mnie mięte? Wiem, zakochany po uszy musi się odezwać.
Javier łapie komórkę i pisze do panny Colmenares nową wiadomość.
J - Miałem dać ci już spokój, ale serce nie sługa. Zadomowiłaś się w nim na dobre, marzę o spotkaniu z tobą aniele. Czy zstąpisz z nieba na randkę z zakochanym po uszy ziemianinem????
Chłopak czeka na odpowiedź, ale telefon dłuższą chwilę milczy.
J - Olała mnie? może już śpi? No nic, zobaczymy jutro.

Angela tymczasem odczytuje smsa od nieznajomego i postanawia odpisać. Wtem znienacka wchodzi Julieta i komórka wypada dziewczynie tak niefortunnie z rąk, że rozpada się na części. Angela się wścieka
A - Wchodzisz tu jak do siebie! Idiotka!!!
J - Przepraszam, chciałam cię zaskoczyć
A - I udało ci się...zniszczyć moją komórkę
J - Pokaż, może da się naprawić
A - Zostaw, wszystko psujesz uzurpatorko!!!
Angela jest bardzo nieprzyjemna dla Juliety, co dotyka wrażliwą dziewczynę. Julieta by nie rozpłakać się przed Angelą szybko wychodzi z jej pokoju.

Po gwałtownej reakcji w gorącej wodzie kąpanej Angeli nachodzą ją wyrzuty sumienia. Żałuje, ze tak ostro potraktowała Julietę. Jest także przejęta uszkodzoną komórką.
A - Może to i lepiej. Nie wiem kto to jest, może po prostu robi sobie ze mnie żarty. Poza tym mam Jose Davida i nie powinnam smsować z innymi. No i jeszcze ten Javier, po co ja nalegałam na jego pobyt tutaj. Gdyby wyjechał może by mi przeszło, a tak jest coraz gorzej. Chociaż gdyby nie został to nie pocałowałby mnie...
Dziewczyna jest rozmarzona i wspomina słodki pocałunek z Valencią.
A - Nigdy się tak nie czułam, nawet kiedyś podczas pocałunków z Jose Davidem. Myślałam, że serce wyskoczy mi z piersi. Ach ten Javier, jak on w ogóle może mi się podobać? Jest bezczelny i taki zarozumiały, wszędzie go pełno. Na dodatek drań gra na dwa fronty. A ja nie mogę powiedzieć Juliecie o tym co czuję i co się wczoraj wydarzyło bo byłabym skończona. Co za łajdak. Nie wiem jak ale Julieta musi przejrzeć na oczy i ja jej w tym pomogę.

Luisana przed wyjściem do firmy zagląda do Angeli i widzi jak nieudolnie składa swoją komórkę
L - Co się stało?
A - Mały wypadek
L- Pokaż, skarbie trzeba oddać do naprawy, za bardzo się potłukł
A - Skoro nie ma innego wyjścia.
L - Oddam ci moją komórkę, żebyś mogła się kontaktować z narzeczonym
A - Nie mamo, nie trzeba. Tobie jest bardziej potrzebna
L - Mam jeszcze jedną służbową, trzymaj i niczym się nie przejmuj. Coś nie tak?
A - Widziałaś może Julietę?
L - Już wyszła.
A - Już? dokąd?
L - To biedactwo nieustannie szuka pracy, Javier po nią przyjechał i pojechali
A - Znowu on?
L - To złoty chłopak, widziałabym ich razem
A - Kogo?
L - No Angela co ty? niedzisiejsza jesteś?! Julietę i Javiera. Byliby idealną parą, ty masz już Jose Davida a Julieta jest taka samotna. Z tego co wiem to i Javier ma wolne serce. Czemu nie? Pasują do siebie jak ulał
A - Chyba jak woda i ogień
L - Słucham
A -Nie, nic
L - Musimy ich zeswatać
A - Co proszę?
L - Właściwie to ja już zaczęłam, choć na pomysł wpadłam głównie dzięki Jose Davidowi. To on zaproponował by Javier towarzyszył Juliecie, nie chciał chyba żebyś była o niego zazdrosna. Dziś Julieta i Javier znów spędzą ze sobą masę czasu, to musi dać efekt.
Angela, która nie może już słuchać matki stara się zmienić temat
A - A długo dziś cię nie będzie?
L - Trochę tam posiedzę, ale spokojnie, Jose David obiecał wpaść. Skoro mowa o pracy to ja już się pożegnam, a propos ślicznie dziś wyglądasz. Pasuje ci żółty, ożywia cię.
A - Dziękuję
L -Masz tu telefon i korzystaj.
Angela bierze komórkę matki
A - Zadzwonię do Jose Davida, zapytam jak mu idzie?
L - Ok
Angela szuka jego numeru i natrafia na Javiera, spogląda na numer jego telefonu i rozpoznaje go.
A - Mamo, co to za Javier w twoich kontaktach
L - Valencia, znam tylko jednego Javiera, tego kolegę Jose Davida.
Angela stawia oczy ze zdumienia
L - Coś nie tak
A - Nie, wszystko w porządku. Leć do pracy!
Luisana całuje córką na pożegnanie i wychodzi, tymczasem Angela zdaje sobie sprawę że jej cichym wielbicielem a właściwie podszywającym się pod zakochanego w uszy jest Javier Valencia!
A - Nie do wiary, od samego początku się ze mną bawi! A ja chciałam się z nim umówić!!! Jak on może, on nie ma limitu, Zadrwił ze mnie!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17199
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:03:23 28-04-15    Temat postu:

JULIETA Y JOSE DAVID PARTE 13
Odc.31-33


Nagle przez uchylone drzwi wchodzi Jose David.
JD - Hej wszystkim! Co wy macie takie grobowe miny?
M - Chyba nici z grilla
JD - Czemu?
M - Ani panienka Julieta ani Angela się nie wybierają
A - A kto tak powiedział? ja się wybieram
Luisana uśmiechem reaguje na tą wiadomość
JD - A Julieta? nie przekonałyście jej?
Angela nie ma odwagi się odezwać, po tym jak kuzynka jej przygadała.
M - Miała iść, ale przed chwilą zmieniła zdanie
JD - Tak nagle? nie da się jej namówić?
L - Idź do niej
JD - Słucham?
L - Może jak sam ją zaprosisz to jednak pójdzie
JD - Nie powinienem
A - Mama ma rację, tylko ty możesz ją nakłonić do pójścia z nami. Leć!
JD - Na pewno, może ona sobie nie życzy..
M - Oj tam niech panicz nie szuka wymówek, jak mówią to trza iść
JD - No dobrze
L - Nie przeszkadza ci to Angelo?
A - A niby czemu miałoby przeszkadzać? Julieta powinna dziękować mojemu chłopakowi za ratunek, a jemu pewnie jest jej szkoda

Jose David nieśmiało puka do pokoju Juliety, po chwili dziewczyna otwiera i ze zdumieniem orientuje się kto złożył jej wizytę
J - Ty?
JD - Tak, to ja. Mogę wejść?
J -nie, to nie wypada, Ktoś może przyjść
Oboje są bardzo podekscytowani spotkaniem
JD - Nie uwierzysz ale sama Angela mnie do ciebie wysłała, chodź z nami na grilla
J - Dziękuję ale nie
Jose David zdecydowanym krokiem wchodzi do środka
J - Nie powinniśmy tutaj być sami
JD - Czemu, nie ma w tym nic złego. Od tygodnia chciałem cię zobaczyć, zapytać jak się czujesz ale nie miałem śmiałości
J - Dzięki tobie jakoś się trzymam, byłam taka głupia
JD - Nie prawda, miałaś po prostu okropnego pecha.
J - gdyby nie ty...
JD - Jesteś silna i wiem że to pokonasz
J - Co ty wtedy tam robiłeś? skąd się wziąłeś w lesie?
JD - Nic ci nie powiedzieli? Javier do mnie zadzwonił
J - Tak?
JD - Wiedziałem od niego gdzie cię szukać
J - Uratowałeś mi życie
JD - Bez przesady
J - Boję się że będziesz miał przeze mnie problemy
JD - No to przestań się bać bo mi nic nie będzie, jeśli chcesz mi się odwdzięczyć to jedź z nami
J - Nie mogę
JD - Nie możesz czy nie chcesz?
J - Nie będę się tam czuła komfortowo, Angela to twoja narzeczona a Luisana przyszła teściowa, mnie nie powinno tam być
JD - Nie wygaduj głupstw, ty jesteś gościem honorowym
J - Ja? czemu?
JD - Bardzo mi na tobie zależy
J -Słucham?
JD -To znaczy na twojej obecności
J - Czemu?
JD - Nooo, boo bardzo cię polubiłem i... i Angeli będzie raźniej z tobą. To co? jedziesz?
J - Dobrze, ale tylko dla cioci i Angeli. Może się pogodzą
JD - Może im w tym pomożemy?
J - Byłoby super
Jose David chwyta Julietę za dłoń i udają się wspólnie do salonu, ale schodząc ze schodów rozłączają splecione ręce
JD - Udało się!
Obwieszcza triumfalnie Jose David.
Cała czwórka wsiada do samochodu i jedzie na przedmieścia do domku letniskowego Jose Davida i jego rodziców na działkach.

Jose David z Luisaną, Angelą i Julietą dociera do domku letniskowego, gdzie czekają już jego rodzice.
Wszyscy się witają, po czym Jose David wraz z ojcem udaje się rozpalić ognisko a panie szykują przekąski
L - Angelo sprawiłaś nam wielką niespodziankę, nie mogliśmy uwierzyć z mężem kiedy Jose David powiedział nam o twoim przyjeździe
A - Też nie sądziłam że się na to zdobędę
L - Musisz być prze szczęśliwa Luisano
Lu - jestem
L - Coś nie tak? Jakieś ciche jesteście, mamy się bawić moje panie. Dosyć trosk, smutku i zamartwiania się. Dzisiejszy wieczór jest nasz!
Lorena stara się rozruszać towarzystwo, ale nikomu nie jest do śmiechu.
Panie Colmenares i Julieta na siłę udają zadowolone, co nie uchodzi uwadze matki Jose Davida.
Z kolei chłopak musi wysłuchiwać rad ojca.
E - Synu widzę jak się męczysz, nie zmuszaj się do tego ślubu
JD - Do niczego się nie zmuszam
E - Przecież ty jej nie kochasz, to widać na kilometr
JD - Tato przestań, nie przyjechałem tu po to żeby wysłuchiwać tych głupot tylko spędzić trochę czasu z rodziną
E - To ja już wolałbym dla ciebie tamtą dziewczynę
Eduardo wskazuje na Julietę a Jose David nieśmiało się uśmiecha
JD - Zgłupiałeś?
E - Ona mi lepiej do ciebie pasuje, wygląda na mądrą no i jest prześliczna, tylko jakaś dziś taka ponura.
JD - Daj już spokój tato
E - Mówię serio, szkoda tylko że jest kuzynką Angeli. Gdybyś się z nią spotykał Luisana i Angela na pewno nie były by tym zachwycone
JD - Lubię Julietę ale nic poza tym
E - To był tylko przykład, rozejrzyj się dookoła. Jest masę fajnych dziewczyn, zastanów się czy resztę swojego życia chcesz wiązać z Angelą... Już teraz się nie bawisz, nie korzystasz z życia, nie wychodzisz ze znajomymi a co to będzie po ślubie? aż boję się pomyśleć, już teraz zrobiła z ciebie pantoflarza
Jose David z ledwością powstrzymuje się, by nie wygarnąć ojcu paru gorzkich słów. Ostatecznie zostawia go samego z kiełbaskami i udaje się do pań, by pomóc im z kanapkami

Po sztywnym i mało zapowiadającym początku zabawa grillowa powoli nabiera rumieńców. Piwo i inne trunki alkoholowe robią swoje, nawet Angela się rozkręca i powoli topi lody między nią a matką. Eduardo opowiada kawały, które bawią wszystkich po pachy, a Jose David gra na gitarze i śpiewa nawet piosenkę
Julieta przygląda mu się z zainteresowaniem i jest pod wrażeniem jego głosu, jak z resztą wszyscy. Nagle Angela wypala z pomysłem
A - A teraz Julieta!
Wszyscy spoglądają na główną zainteresowaną
A - No dalej Juli! Słyszałam cię, masz piękną barwę i ślicznie śpiewasz
J - Nie, ja nie potrafię
A - Nie bądź taka skromna
Lo - Na prawdę? śpiewasz?
J - Nie, Angela przesadza. Śpiewam jak każdy, pod prysznicem. Lepiej tego nie słuchać
Wszyscy się zaśmiewają, a Luisana widząc zakłopotanie Juliety proponuje by wszyscy coś pod śpiewali
Lu - Nie zmuszajmy jej, skoro się krępuje. Mi też mówili żebym śpiewała, ale jak tylko zaczęłam to każdy zatykał uszy ha ha ha
Speszona sytuacją Julieta odchodzi na chwilę na bok, pod pretekstem doniesienia kiełbasek, tymczasem reszta imprezuje.
Jose David również zostawia rozbawione towarzystwo i podąża za dziewczyną.
Gdy Julieta kroi kiełbaski podchodzi znienacka i dziewczyna kaleczy się nożem
JD - Cholera! przepraszam.
Chłopak chwyta dziewczynę za rękę i obwija jej palec swoją chustką
J - To nic, dziękuję
Dziewczyna delikatnie odsuwa się ...
JD - Bardzo boli?
J - Nie, nie przejmuj się
JD - Nie chciałem
J - Wiem
JD - Nigdy nie miałem wyczucia. Ja dokroję kiełbaski, ty wracaj do reszty
J - Chciałam trochę odetchnąć
JD - Tak myślałem
J - To ty powinieneś wracać
JD - Nie chcę
J - Angela pewnie zauważyła że cię nie ma
JD - Nie dbam o to teraz, poza tym widziałaś ją? Ale się rozbawiła!
J - Tak, aż miło patrzeć i ciocia lepiej się czuje
JD- Pogodzą się, to kwestia czasu
J - Na pewno
JD - A ty jak się czujesz? Podoba ci się tutaj?
J - Tak, to bardzo ładne miejsce
JD - Jeśli będziesz kiedyś chciała to możemy urządzić sobie tu piknik
J - Ja i ty?
Julieta jest wyraźnie zaskoczona tym zaproszeniem
JD - Tak, to znaczy my, Angela no i może Javier by się przyłączył. Masz do niego żal?
J - yyy nie, tym bardziej po tym czego się dowiedziałam. Muszę mu podziękować
JD - Wybiera się do ciebie jutro, biedak przez cały tydzień się do tego przymierzał
J - Naprawdę?
JD - Tak, lubisz go?
J - Javiera?
JD - Tak
J - Lubię, jest spoko
JD - A mnie?
J - yyy ciebie też
JD - bardziej niż jego?
J - wiesz co, chyba zauważyli że nas nie ma, chodźmy
Jose David zatrzymuje dziewczynę
JD - Bo ja ciebie bardzo lubię, i... i bardzo...
J - Czekają..
JD - Niech czekają, nie puszczę cię teraz
J - Słucham?
JD - Musze to wyznać bo oszaleję. Od tygodnia o tobie rozmyślałem, chciałem choć przez chwilę cię zobaczyć, teraz kiedy mam tą szansę pobycia z tobą nie puszczę cię
J - Jose Davidzie nie wiesz co mówisz, upiłeś się?
JD - Nie, dobrze wiem co mówię. Może i trochę wypiłem ale to dało mi odwagę, żeby ci to wyznać
J - Lepiej nie
JD - Chyba się w tobie zakochałem
Dziewczyna, która z jednej strony cieszy się po tym wyznaniu, z drugiej jest bardzo zażenowana całą sytuacją i szybko mija chłopaka by nie być z nim sam na sam. Dołącza do pozostałych, a Jose David kończy kroić kiełbaski w samotności. Nie takiej reakcji się spodziewał, po chwili jednak dziewczyna wraca...
JD - Przyszłaś?
J - Nie możesz mówić mi takich rzeczy
JD - Takich rzeczy? to nie byle co, zawróciłaś m iw głowie, nie potrafię tego powstrzymać
J - Ale nie możesz mnie kochać, za 2 miesiące poślubisz moją kuzynkę! To ją powinieneś kochać i jej mówić takie rzeczy
JD - Ale serce nie sługa
J - Przykro mi ale musisz o mnie zapomnieć, to nie ma przyszłości
JD - Nie potrafię, tego nie da się tak po prostu wyzbyć, to uczucie jest w tobie. Nigdy wcześniej tego nie czułem, nawet do Angeli. Ciągle mam cię w myślach, zastanawiam się co akurat w danej chwili robisz, o czym ty myślisz, czy może o mnie? Wtedy w lesie myślałem że go zabiję! Serce pękało mi z bólu widząc twój smutek, marzyłem wtedy by cię przytulić i pocieszyć, żeby ci pomóc
J - Zawsze będę ci za to wdzięczna
JD - Wiem, za późno zjawiłaś się w moim życiu, gdybym chociaż poznał cię trochę wcześniej, zanim zdecydowałem się na te zaręczyny! Może jakoś bym się z tego wykręcił. Wiem że to stracona sprawa, ale całkowicie się zaangażowałem i pragnę, pragnę
J - Nie, proszę cię
JD - Chcę cię pocałować, ten ostatni raz, błagam cię
J - Nie! zapomnij o tym! To Angelę masz całować, nie mnie!
JD - Ale to nie ją chcę całować, bo nie ją kocham!
J - Upiłeś się! jutro będziesz tego żałował
JD - Nigdy! Jestem szczery jak jeszcze nigdy w życiu
Chłopak podchodzi do Juliety
JD - Pozwól mi
J - Ale to jest złe, to nie powinno się dziać
JD - Wiem że ja nie jestem ci obojętny, czuję to
J - Proszę Jose Davidzie, nie mów mi tego
Chłopak w końcu całuje Julietę, która poddaje się jego pocałunkowi mimo że bardzo się przed nim wzbraniała. Oboje bardzo tego pragnęli i tracą poczucie rzeczywistości, nie zdają sobie sprawy że ktoś ich obserwuje...!
To Luisana!

Luisana przygląda się całującej parze!!!
L - Julieta? Jose David? co wyyyy, co wy?
Para z przerażeniem odwraca się do kobiety, są pewni że zostali nakryci.
Po chwili Luisana przewraca się, jest tak wstawiona, że ma problemy ze wstaniem a idąc chwieje się, poza tym widzi podwójnie.
Jose David pomaga jej wstać i podtrzymuje ją
L - Chyba przesadziłam, dawno tak nie popijałam
Jose David i Julieta spoglądają na siebie z nadzieją, że kobieta może nawet nie zdawać sobie sprawy, z tego w jakiej sytuacji ich zastała
JD - Już późno, wszyscy przedobrzyliśmy. Trzeba wracać
J - Pomogę wam
Julieta podpiera z drugiej strony ciotkę i cała trójka wspólnie dołącza do reszty towarzystwa
E - Jesteście wreszcie, gdzie wyście się wszyscy podziewali?
JD - Chciałem dokroić kiełbasek ale nikt już chyba nie będzie jadł.
E - Za dużo alkoholu, ja też niepotrzebnie piłem. Jutro będą nam pękały głowy!
J - To jak wrócimy? każdy coś wypił?
E - Nie martw się dziewczyno, zanocujemy tutaj
J - Tutaj?
E - Mamy pare materacy, damy na łożach, a my faceci skromnie na materacach. Jakoś damy radę do rana.
JD - A gdzie Angela?
E - Oj ona to chyba nigdy tak nie balowała, śpi jak zabita
JD - Nic jej nie jest? może coś jej zaszkodziło?
E - Nigdy nie czuła się lepiej, widzę że i Luisana ledwo się trzyma na nogach. Ależ to był wieczór!
Po chwili zjawia się Lorena
L - Jesteście, myślałam już że zabłądziliście, tak nagle zniknęliście, już mieliśmy was szukać
Lorena traci równowagę i upada, Eduardo natychmiast do niej podbiega i podnosi
L - Spokojnie, nic mi nie stało. Jest super! dawno się tak nie bawiłam!
E - Idź do sypialni, Luisana się z tobą położy a Julieta pójdzie do Angeli
L - Mówiłeś im że ich przenocujemy tak?
E - Tak, nic się nie martw. No to chodźmy, już najwyższa pora.
Julieta i Jose David spoglądają na siebie ukradkiem i udają się do domku rodziców chłopaka. Obojgiem nadal targają jednak wątpliwości i obawy, że Luisana ich nakryła i rano da upust swojej złości!

Julieta kładzie się obok Angeli, która śpi jak zaklęta. Dziewczyna ma ogromne wyrzuty sumienia, gdy spogląda na kuzynkę
J - Jestem podła. Jak mogę robić to Angeli, ona jest dla mnie taka dobra. Nie zasługuje na taką zdradę. Co ja mam zrobić? Chyba powinnam wrócić do Madrytu...

Nastaje ranek. Lorena budzi wszystkich i zaprasza na śniadanie na świeżym powietrzu.
Wszyscy są obecni: Angela, która narzeka na ogromny ból głowy, Julieta i Jose David, którzy nie mają odwagi podnieść oczu by spojrzeć na Luisanę, z kolei ona przypatruje się im z zaciekawieniem, tymczasem
Lorena nakłada wszystkim jajecznicę, a mąż Eduardo nalewa kawę i herbatę.
E - Ależ miło co?
L - Po ślubie naszych dzieciaków Luisano będzie tak częściej, będziemy spotykać się całą rodziną, urządzać grille, pikniki i rodzinne wypady za miasto a jak już będą wnuki to całkiem oszalejemy na ich punkcie
Lu - oj tak, dzieci przyniosą radość i wypełnią dom. To samo szczęście
Angela nasłuchując rozmowy czuje się niekomfortowo, ewidentnie nie odpowiada jej ten temat.
Lo - Już widzę Angelę z brzuszkiem, będziesz wyglądać obłędnie
Angela przybiera skrzywioną minę, co zauważa przyszły teść
E - Ale ty nie wyglądasz na rozmarzoną, nie chciałabyś mieć dzieci?
A - Ależ chciałabym, bardzo ale myślę że na wszystko przychodzi odpowiednia pora. Gdybym miała teraz je mieć nie byłoby to dla nich dobre patrząc na mój stan
Lo - Ale czemu? Mam znajomą której amputowali nogę. Jej mężowi w niczym to nie przeszkadzało, mają dorosłego już dziś syna a ona wciąż nie zakupiła protezy bo jak mówi nie potrzebuje jej. Mąż akceptuje ją taką jaką jest
A - Każdy inaczej to odbiera
Lo -A ja myślę, że ty szukasz dziury w całym. To że nie chodzisz nie oznacza że nie możesz prowadzić normalnego życia
JD - Mamo!
E - Matka ma rację, Angelita jeśli tylko zechce może urodzić ci całą masę szkrabów
Luisana widząc zażenowanie i niezadowolenie zainteresowanych zmienia dyskretnie temat
Lu - Dawno kupiliście tą działkę? Jest tu bardzo miło, może mają w pobliżu do sprzedania jakiś teren?
E - Wiedziałem, że się wam spodoba. Działkę mamy od dawna, kupiliśmy z jakieś 5 lat temu
L - Kiedy An... no my często tu przyjeżdżamy ale Jose David wiecznie zajęty, dlatego bardzo się ucieszyliśmy na wspólnego grilla
Lu - to był genialny pomysł! ale powoli trzeba wracać do rzeczywistości. Jutro poniedziałek, początek tygodnia i obowiązków.
E - Oj nie psuj nam tego fajnego poranka, jutro to będzie jutro a teraz zjedzmy w spokoju.
L - możemy się jeszcze przejść na spacer po okolicy, jest tu pięknie, a potem wrócicie do miasta
JD - A wy?
L - No my z ojcem zostaniemy jeszcze, rzadko mamy okazję na takie leniuchowanie.
E - Jeśli nie czujesz się na siłach to mogę zawieźć dziewczyny
JD - Nie ma takiej potrzeby, wypiłeś sporo więcej ode mnie

Podczas spaceru Luisana przeciąga Jose Davida na bok, ma mu coś do powiedzenia. Czyżby przypomniała sobie zajście z ubiegłego wieczoru?
L - Mamy do pogadania
JD - Luisano jaaaaa, ja ci wszystko...
Chłopak się jąka, nie wie jak wytłumaczyć kobiecie to co widziała, jednak ona nie daje mu dojść do słowa
L - Coś mi się wczoraj przywidziało, ale to absurdalne
JD - Tak? a co?
L - Przesadziłam z alkoholem, i nie wiem czy nie zrobiłam jakiejś głupoty. Pamiętasz co ja wczoraj wyprawiałam?
JD - To znaczy?
L - No czy nie narozrabiałam, nie powiedziałam czegoś niestosownego?
JD - Nie przypominam sobie, raczej nie a co?
L - Zdawało mi się, że widziałam cię z kimś ale nie pamiętam, pewnie całowałeś się z Angelą
JD - Ja?
L - Nie słuchaj mnie, pewnie nawet ciebie tam nie było. Niesamowite co alkohol robi z człowiekiem
JD - No trochę wypiłaś, każdemu może się zdarzyć
L - Chciałam odreagować, ostatnio tyle mam na głowie, matka się wprowadziła i zabiera mi Angelę, Julieta przeżyła koszmar a ja zamiast je chronić sama sobie nie radzę
JD -Nie obwiniaj się, nie jesteś supermanem. Nie możesz wszystkiego przewidzieć, wszystkiemu zaradzić
L - Ale chciałabym, żeby dziewczynom było lżej no i mnie samej
JD - Nie łam się, czuję że najgorsze za nami. Teraz będzie już tylko lepiej
L - Oby, fajnie że mamy ciebie.

Jose David, Angela, Julieta i Luisana żegnają się z rodzicami chłopaka i wracają do domu.

Jose David odwozi do rezydencji Angelę, Luisanę i Julietę. Udaje mu się szepnąć tej ostatniej do ucha, że jej ciotka nic nie pamięta, czym uspokaja Bonetę. Potem chłopak wraca do swojego mieszkania i bierze prysznic. W międzyczasie wspomina ostatni pocałunek z kuzynką narzeczonej
JD - Wpadłem po uszy! Jak wyrzucić cię z serca i umysłu Julieto?

Julietę dręczy straszliwe poczucie winy. Pocałunek z Jose Davidem odbiera jako zdradę wobec Angeli, wie że zachowuje się nie fair. Boneta postanawia zwierzyć się kuzynce by oczyścić sumienie
J - Nie mogę tego robić Angeli, nie po tym jak mnie przyjęła do swojego domu, poza tym ciocię też oszukuję. Przeproszę je obie i wrócę do Madrytu, inaczej nie wytrzymam.
Dziewczyna zbiera w sobie siły i udaje się do pokoju kuzynki. Puka do jej drzwi
A - Kto tam?
J - to ja, mogę wejść?
A - Tak, prosze
J - Jesteś zajęta?
A - A czym ja mogę być zajęta? nudzę się jak mops
J - Czytałaś?
A - A, owszem
J -Coś ciekawego?
A - Zależy dla kogo, jestem romantyczką więc lubię poczytać takie dramaty miłosne jak to, znasz?
J - Jesienna miłość? jasne, czytałam a na filmie płakałam setki razy
A - Więc coś nas łączy bo i mi łezka się w oku zakręciła
J - Też lubię takie historie czytać, ogólnie powieści Sparksa
A - To fajnie, jak tam?
J - w porządku, chciałam z tobą pomówić
A - Słucham
J - Chodzi o... o
A - No dalej! śmiało!
J - Oooo
Dziewczyna nie ma jednak odwagi wyznać zamierzonej prawdy i ogranicza się jedynie do przeprosin
J - O to jak na ciebie wczoraj naskoczyłam.
A - Nie ważne
J - Ważne, nie miałam prawa się wymądrzać. Nawet jeśli nie dogadujecie się z ciocią to ja nie powinnam się wtrącać i pouczać kogokolwiek
A - Tylko wiesz, miałaś rację.
J - Jak to?
A - Otworzyłaś mi oczy na pewne sprawy.
J - To znaczy?
A - Bardzo je kocham, obie. I chciałabym, żeby się pogodziły. Babcia znów jest obecna w moim życiu i bardzo się z tego powodu cieszę, ale mama jest dla mnie najważniejsza. Moim jedynym pragnieniem jest to, żeby się pogodziły.
J - To chyba niemożliwe
A - Wszystko jest możliwe, trzeba tylko chcieć.
J - I teraz pewnie planujesz im w tym pomóc?
A - Z twoją mała pomocą byłoby prościej
J - Jak ja mogę ci pomóc?
A - Juli posłuchaj, należysz do tej rodziny i masz w to wierzyć jasne? dość już gadania, że nie masz praw itd, masz bo jesteś córką mojego wuja, a brata mojej mamy. Bardzo się cieszę, że jesteś z nami. A teraz jeszcze babcia, chciałabym żebyś się z nią zaprzyjaźniła. W końcu jest też twoją babcią
J - O nie, ja dziękuję.
A - Przecież mówiłaś, że po przyjeździe próbowałaś zaskarbić sobie jej sympatię, zależało ci
J - To było zaraz po, później chciałam jedynie od niej uciec. Potraktowała mnie okropnie.
A - Rozmawiałam o tym z babcią, zachowała się tak bo wzięła cię za naciągaczkę. Odkąd ona i jej mąż stali się posiadaczami imperium hotelowego mase osób podaje się za ich krewnych
J - Rozumiem, ale to nie powód żeby tak obchodzić się z ludźmi
A - Widzę że i ty nie trawisz babci, mama cię podburza?
J - Ciocia nie ma z tym nic wspólnego, sama potrafię zinterpretować czyjeś zachowanie. Myślę, że to ty jesteś pod wpływem babci.
A - Ja? nie, ja ją dobrze znam
J - Zrobisz jak zechcesz, ale mnie do tego nie mieszaj. Pogodzenie cioci i babci jest niemożliwe, ja też nie chcę mieć z nią nic do czynienia.
A - Jak chcesz, ale to nasza wspólna babcia, pamiętaj o tym. Ona bardzo chciałaby się do ciebie zbliżyć, mówiła mi o tym
J - W porządku, mogę być dla niej miła ale nic poza tym
A - Ok
J - Nie przeszkadzam ci dłużej, czytaj sobie dalej
A - Julieta!
J - Tak
A - Nie złość się na mnie, ja nie chcę komplikować nikomu życia, chcę tylko mieć pełną i szczęśliwą rodzinę
J - Życzę ci tego, na razie!

Javier wpada z krótką wizytą do Jose Davida.
J - Hej! Można?
JD - No hej! A co to czekoladki mi przyniosłeś?
J - Czekoladki nie dla ciebie tylko dla pewnej damy, którą muszę przeprosić.
JD - Aha, to co robisz z nimi u mnie?
J - Chciałem wybadać teren, właśnie wybieram się do Colmenaresów
JD - Aha, to wszystko jasne. Żeś się wykosztował chłopie
J - Bez przesady. Myślisz że to dobry moment żeby się pogodzić
JD - Zabawa wczoraj była udana, więc chyba tak. Musisz tylko uważać na Mirtę bo ona nadal jest na ciebie cięta i nie wiem czemu
J - Ja też, z resztą mało mnie to obchodzi. Ważne żeby ta na której opinii mi zależy nie patrzyła na mnie krzywo
JD - No to powodzenia, ale nie obiecuję że będzie łatwo
J - A ty co? znowu zapracowany?
JD - Niestety
J -A casting na którym ostatnio byłeś? nie dzwonili jeszcze?
JD - Chyba już nici z tego, kompletnie mnie olali
J - Nie rozumiem, jesteś świetnym muzykiem. Dziwne, że nikt jeszcze się na tobie nie poznał?
JD - Też się nad tym zastanawiam, ale widać wcale nie jestem taki dobry
J - Spoko, kiedyś musi się udać. Bądź cierpliwy
JD - Chyba nie warto robić sobie nadziei, mam stałą pracę, kończę studia, po co mi muzyka? Kiedy grałem w zespole kumpla, Angela nie była zadowolona, narzekała że wiecznie mnie nie ma. Za kilkanaście tygodni się pobieramy, więc nawet nie będzie miejsca na muzykę w moim życiu.
J - Nie musisz rezygnować ze swojej pasji, a Angela jeśli cię kocha to powinna to zaakceptować. Miłość na tym polega nie? na kompromisie, na poświęceniu
JD - Dobra, lepiej już idź bo jak zaczynasz smolić takie banały to coś jest nie tak z tobą
J - I kto to mówi, dobra spadam!

Javier zjawia się w rezydencji Colmenares. Drzwi otwiera mu Jaime i niezwłocznie udaje się do pokoju Juliety, by zapytać czy go przyjmie. Czekającego w pokoju Javiera zaczepia Mirta i jak zwykle jest złośliwa.
M - Ludzie potrafią być bezczelni, pchają się tam gdzie ich nie proszą
J - A to niby że ja? tak?
M - Nie, święty Franciszek z Asyżu
J - Twoje poczucie humoru nie zna granic
M - Przynajmniej je posiadam, inaczej chyba bym komuś skręciła kark
J - Chciałbym to zobaczyć
M - Nie wyrzucę pana tylko dlatego, że pomógł z tą przebrzydłą babą ale od tego domu a zwłaszcza panienki Angeli wara!
J - Spoko, nie przyszedłem do niej
M - Wiadomo, panienka nie zadaje się z takimi
J - Jakimi?
M - nieodpowiedzialnymi gówniarzami co im sie wydaje że są władcami świata
J - A wredne i zakompleksione pokojówki, które napełniają głowę głupotami są lepsze?
M - Nie pozwolę!
Jakże "uroczą" polemikę przerywa Julieta
J - Cześć
Ja - witaj, możemy porozmawiać?
J - Tak, jasne
Oboje spoglądają na Mirtę, która chętnie zostałaby przy rozmowie.
M - Ok, już idę.
Ja - wiesz co? może przejdziemy się do ogrodu, tam spokojnie pogadamy
J - Dobrze
Ja - ale zanim
Chłopak wyciąga pudełko z czekoladkami oraz płytę zapakowaną do ładnej papierowej torebki
Ja - to dla ciebie
J - Dla mnie?
Ja - na przeprosiny
Julieta zagląda do środka
J - Nie trzeba było, nie masz za co mnie przepraszać.
Ja - nie powinienem był cię zostawiać samej, nawet gdybyś mi groziła czy coś w tym stylu. Popełniłem błąd, który mógł cię drogo kosztować. Obiecuję, że to się nigdy nie powtórzy
J - A ta płyta?
Ja - jest moja, w tym tygodniu trafiła na meksykańskie półki. Wcześniej wydałem ją tylko w Stanach. Mam nadzieję, że piosenki przypadną ci do gustu
J - Na pewno, pare już puszczałeś mi w samochodzie
Ja - no tak, że też wcześniej nie pomyślałem żeby ci takową dać. Teraz będziesz mogła na spokojnie posłuchać
J - bardzo dziękuję, masz piękną barwę głosu której przyjemnie się słucha. Jeszcze dziś sobie ją włączę
Ja - fajnie, to co? przejdziemy się?
J - jasne
Para udaje się na spacer, a zaraz po jej wyjściu Mirta udaje się na górę donieść o wszystkim Luisanie.

Julieta spaceruje z Javierem po ogrodzie
J - nie mam do ciebie żalu, sama jestem sobie winna
Ja - mimo wszystko podle się czuję
J - Zmieńmy temat ok? powiedz jak ci idzie ta twoja kariera?
Ja - całkiem całkiem, rozkręca się. Trochę się denerwuję
J - Czemu?
Ja - no wiesz, zaczyna sie ta cała gorączka, manie wokół mojej osoby. Mam pare zaproszeń do programów, jakieś minirecitale
J - Tu w Meksyku?
Ja - tak
J - to chyba powinieneś się cieszyć?
Ja - Jeszcze 2 miesiące temu bym się cieszył ale...
J - ale?
Ja - trochę się pozmieniało
J - to znaczy?
Ja - już mnie to nie cieszy jak kiedyś. Wydanie płyty to było moje wielkie marzenie a teraz kiedy się spełniło nie czuję się jakoś wyjątkowo, po prostu stało się
J - ja gdybym miała taką szansę chyba bym zwariowała ze szczęścia
Ja - tak jest na początku, czujesz wielką ekscytację ale potem wszystko mija
J - to wróci, te wszystkie emocje kiedy fanki będą szalały na twoich koncertach, pewnie dlatego zostałeś piosenkarzem, żeby je podrywać ha ha
Ja - może kiedyś tak kombinowałem, ale na tym mi nie zależy
J - A co się zmieniło, nie mów że z wiekiem sposób myślenia co?
Ja - wtedy nie byłem zakochany
J - Jesteś zakochany?
Ja - yyy nie, to znaczy tak tylko gdybam, że jakbym się zakochał to miałbym ciężki orzech do zgryzienia
J - Czemu?
Ja - nie da się pogodzić kariery z miłością
J - Skąd ta pewność? moim zdaniem jeśli się na prawdę kocha i spełnia swoje pasje to wtedy jest pełnia szczęścia
Ja - mylisz się, zawsze coś tracimy kosztem drugiego.
J - No ale na razie nie jesteś zakochany, więc czym się przejmujesz. Ciesz się swoim sukcesem
Ja - a ty jak się masz?
J - Jeśli pytasz czy mam pracę to nie, nawet jej nie szukałam przez ostatni tydzień
Ja - nie musisz tego robić, zapisz się na jakiś mądry kurs, powinnaś się dokształcać. Ciotka na pewno cię wesprze
J - Nie ma mowy, muszę i chcę pracować. Od jutra wznawiam poszukiwania
Ja - wiesz co, mam pomysł. To będzie taka moja rekompensata za to co się stało.
J - O co chodzi?
Ja - mam wuja, jest właścicielem jednej z najlepszych restauracji w mieście. Zapytam go, anuż potrzebuje kogoś nowego do restauracji
J - Na prawdę, mógłbyś?
Ja - zapytam ale nic nie obiecuję, jutro do niego pojadę tylko musisz mi dać swoje CV
J - Jasne, jeśli chcesz to możemy iść od razu
Ja - ok, idziemy!

Angela zagląda do pokoju babci, jest zmartwiona, że tak długo jej nie ma. Gdy wraca na korytarz akurat pojawiają się Julieta z Javierem. Blondynka jest zbulwersowana na ich widok, ale bynajmniej nie chodzi o to że Julieta zaprosiła Javiera na górę tylko że są razem. Angela jest zazdrosna ale stara się umiejętnie to ukryć.
J - Angelaaaa, yyyy ja tylko na chwilę go poprosiłam, Javier obiecał mi pewną przysługę
Ja - ty musisz się jej tłumaczyć?
Angela spogląda zawistnie w stronę chłopaka
J - Poczekaj, zaraz wracam
Julieta idzie do swojego pokoju po życiorys a Angela z wyrzutem spogląda na Valencię
J - Nie patrz tak, nic złego nie robimy panno kapryśna
Angela nie reaguje na zaczepkę Javiera i znika za drzwiami swego pokoju, jednak w środku czuje wielką zazdrość.
Tymczasem Julieta daje Javierowi dokumenty
Ja - nie będziesz miała nieprzyjemności? Angela na pewno doniesie na nas
J - Przecież to nic takiego, poza tym nic nie powie. Nie jest skarżypytą no i lubimy się. Zna mnie, wie że nie nadużywam niczyjej gościnności, to nie w moim stylu
Ja - była zła
J - bo ona chyba nie za bardzo za tobą przepada, ale spokojnie. Nie będzie się czepiała.
Ja - no dobra, ale jakby coś się działo to dzwoń.
J - Jasne
Ja - a i nie zapomnij przesłuchać, jak już będę wiedział co i jak to wpadnę
J - Dzięki i zaraz biorę sie za słuchanie
Javier wychodzi a dosłownie po 5 minutach Angela ...puka do pokoju Juliety, skąd dobiega muzyka
A - Poszedł już?
J - Tak, wejdź
Julieta ścisza piosenkę
J - Przepraszam ale wszedł tylko na chwilę, nawet nie wpuściłabym go do pokoju
A - Widzę ze się pogodziliście?
J - Owszem, Javier mnie przeprosił i zobacz co mi przyniósł.
Julieta częstuje kuzynkę czekoladkami i opowiada jej o płycie chłopaka
A - Dziękuję, nie lubię czekoladek
J - Na prawdę?
A - Więc słuchasz jego piosenek?
J - Są fajne, jak chcesz to mogę pożyczyć ci płytkę potem żebyś się wsłuchała
A - Na prawdę?
J - Jasne
A - Ok, jak skończysz to przynieś mi
J - Dobra
A - A ty i Javier to coś poważnego?
J - To znaczy?
A - Nooo chodzicie ze sobą????
J - Nie, kolegujemy się po prostu
A - Ale on chyba, no lata za tobą nie?
J - Jest dla mnie bardzo miły, lubię go ale
A - Jest przystojny
J - Owszem, bardzo przystojny i super śpiewa
Angela mylnie podejrzewa, że Julieta zakochuje się w Javierze i jest z tego powodu niepocieszona.
A - Będę u siebie jakby coś
J - Ok
[/list]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17199
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:02:18 29-04-15    Temat postu:

ANGELA Y JAVIER parte 9
Odc.24-25


Długo Angeli zajmuje wyjście z szoku w jakim jest. Kompletnie nie spodziewała się, że jej anonimowym zalotnikiem jest najlepszy przyjaciel jej przyszłego męża. Jak poparzona szybko odkłada komórkę matki i otwiera swój pamiętnik.
"Nie wiem jak zacząć, to co czuję trudno przelać na kartkę papieru. Nie potrafię opanować wielu sprzecznych uczuć i emocji. Ostatnio tyle się dzieje w moim życiu, nowe twarze ale czy to dobre twarze, dobre charaktery, Dałam się nabrać, dałam się podejść jak mała dziewczynka. Javier ma pewnie teraz ze mnie niezła polewkę, umrę ze wstydu jeśli odgadł moje uczucia. Teraz widzę jaka byłam głupia, nie spojrzę mu w oczy jeśli go zobaczę. Dlaczego mam do niego taką słabość? chłopaka który na to nie zasługuje.

Alfredo udaje się z detektywem Dominguezem do miasteczka pod Meksykiem o nazwie Ventaja, jadą tam kilka godzin. Tyle czasu zajmuje również Juliecie szukanie pracy na mieście, Javier z kolei puszcza swoją płytkę w samochodzie i cierpliwie na nią czeka. Pod jedną z restauracji spotyka Chinę.
C - Javi? a co ty tutaj robisz? podobno wyjechałeś? na szczęście to plotki inaczej obraziłabym się że się nie pożegnałeś
J - Jak widzisz to zwykłe plotki
C - Fajnie że jesteś nadal w mieście
J - Chociaż ty jedna się cieszysz
C - Ja jedna i połowa dziewczyn z tego miasta
J - Daj spokój
C - Jesteś przejazdem czy co? może zaprosisz mnie na obiad?
J - Chętnie ale czekam na kogoś, zaraz się zwijamy
C - Na Jose Davida? dawno go nie widziałam
J - Nie, nie na niego
C - Masz z nim kontakt?
J - Jasne a co?
C - Nic, odkąd ta jego panna zerwała z całym światem on też unika kumpli
J - Jak to?
C - No ona miała wypadek i coś jej walnęło na głowę, wszystkich przegoniła, jego tez odizolowała
J - Nie mów tak o niej!
C - Ale to prawda, olał nas wszystkich i dzień za dniem tylko do tej panny latał, uwięziła go jak ptaszka na uwięzi. Musi być pomylona!
J - Zamknij się, nie znasz jej i nie wiesz jak było
C - A ty co znasz ją? uważaj bo uwierzę, ona z nikim oprócz niego nie gada
J - A ty skąd wiesz skoro nie masz z nim kontaktu?
C - Słyszy się to tu to tam
J - To masz same zmyślone informacje, jakbyś chciała wiedzieć to owszem gadam z Jose i z jego dziewczyną też! I wcale nie jest pomylona jak to ujęłaś! Ty jesteś bardziej pomylona bo opowiadasz mi jakieś idiotyzmy, nie wiem tylko w jakim celu
C - Co masz na myśli?
J - Np czemu kłamałaś że Isadora ma męża, wiem że to nie prawda!
China nie wie co odpowiedzieć. Ratuje ją pojawienie się Juliety
Ju - już jestem, cześć Julieta!
Dziewczyna wyciąga rękę do Chiny na powitanie, ale ta kompletnie ją ignoruje
C - No proszę, nowa zdobycz. Teraz kolekcjonujesz blondynki?
J - Przymknij się
C - To za tą panną ostatnio wzdychasz tak? wreszcie ją zdobyłeś
Julieta nie wie co ma na myśli China i czuje się niezręcznie uczestnicząc w tej rozmowie
J - Nie wiesz co mówisz
C - Uważaj na niego
China zwraca się do Juliety
C - To babiarz, niejedną ma już na sumieniu. To kolekcjoner damskich serc.
Javier się zaśmiewa
J - Teraz przeszłaś już samą siebie, spadaj!
Javier otwiera drzwi Juliecie
J - Chodź, jedziemy stąd
Odjeżdża z piskiem opon zostawiając zrezygnowaną Chinę
C - Jak on może mi to robić, czy on nie widzi że za nim szaleję.

Javier, którego rozmowa z Chiną bardzo rozzłościła pędzi swoim autem jak szalony wprawiając Julietę w wielkie przerażenie
J - zwolnij! Javier! proszę cię!
Prośby wręcz błagania dziewczyny nie trafiają do chłopaka, który w głowie ma wciąż słowa jakie China wypowiedziała na temat Angeli.
Dopiero po chwili uspokaja emocje i zatrzymuje się by ochłonąć. Na chwilę wysiada z samochodu. Julieta jest na niego zła.
J - Co cię opętało?! Mogłeś nas zabić! Co w ciebie wstąpiło?!
Przez moment chłopa nie odpowiada, jednak gdy spogląda w stronę Juliety, jedyne słowo jakie mu się nasuwa to
Ja - Przepraszam
J - Tylko tyle masz mi do powiedzenia, pędziłeś jak jakiś wariat. Nie obchodziło cię wcale, że umierałam ze strachu. Jesteś chory!
Ja - wybacz, nie wiem co mi się stało. Musiałem jakoś odreagować. Dokąd idziesz?
J - Wracam pieszo, nie chcę znowu przez to przechodzić. Mam cię dość!
Ja - czekaj, wyluzuj.
Chłopak chwyta dziewczynę za rękę i ... widzi w Juliecie Angelę...
Próbuje ją pocałować i ...obrywa w twarz
J - Co ty sobie wyobrażasz?! Miałam cię za innego człowieka, myślałam że jesteś w porządku ale jak widać myliłam się. Nie chcę mieć z tobą nic wspólnego!
Ja - poczekaj, ja wcale nie chciałem... yyyy mam taki mętlik w głowie. Rozmowa z tamtą dziewczyną bardzo mnie zdenerwowała
J - I to jest powód żeby tak się zachowywać?!
Ja - przepraszam Julieto, na prawdę bardzo mi przykro. Nie chciałem się tak zachować.
J - Nie chciałeś ale tak właśnie się zachowałeś. Wiesz co, już wszystko mi jedno. Rób sobie co chcesz ale mi daj święty spokój!
Ja - co ty robisz?
J - nie widzisz, dalej pójdę pieszo. Nie chcę cię widzieć!
Ja - nie puszczę cię samej
J - Spadaj!
Ja - ale...
J - Odczep się wreszcie
Julieta nie zważając na protesty Javiera w dalszą drogę udaje się sama, piechotą.

Mirta i Jaime pospiesznie otwierają drzwi pokoju panienki Angeli i nie zastają jej w środku.
Nagle pokojówka słyszy szum wody z łazienki i wyobraża sobie czarny scenariusz
M - Boże! ona się topi w wannie! Jaime!
J - Biegnij tam!
Mirta wchodzi z impetem do łazienki wprawiając tym w osłupienie Angelę, która akurat bierze kąpiel.
A - Mirta? co ty wyprawiasz? jak tu weszłaś?
M - Panienko proszę tego nie robić?
A - Czego?
M - Życie jest piękne, zbyt piękne
W oddali słychać Jaime
J - I co?
A - Jaime? co tu się dzieje?
M -Chwileczkę panienko
Mirta wychodzi do Jaime i odsyła go do kuchni
M - Sytuacja opanowana, spotkamy się za parę minut na dole
Zdezorientowana Angela żąda od Mirty wyjaśnień
M - Jak to dobrze, że nic panience nie jest, tak się bałam
A - Czyś ty do reszty zwariowała? co ci chodzi po tej główce?
M - Lepiej nie mówić, panienko nie ma co się załamywać. Każdy z nas dźwiga jakiś krzyż, jeden mniejszy drugi większy ale taki już urok naszego życia. Ważne żeby się nie poddawać
A - Już wiem! ty na prawdę sądzisz że ja chciałam sobie coś zrobić?
M - A nie? mnie może panienka się przyznać, ja nikomu nie powiem nawet panienki mamie
A -Bawisz mnie tym swoim gadaniem. Skoro już tu jesteś to pomóż mi wyjść z wanny. Miałam problem żeby do niej wejść to co dopiero wyjść
M - A właśnie jak panienka to zrobiła? przecież nigdy panienka sama się nie szykuje do kąpieli
A - Zdradzę ci coś, jakiś czas po ostatniej rehabilitacji z ubiegłego roku poczułam mrowienie w stopach. Mam tam małe czucie
M - Och! przecież to wspaniała wiadomość! czemu panienka to kryje!
A - Nie twoja sprawa, pomożesz czy nie? a i buzia na kłódkę jeśli chcesz tu nadal pracować
M - Spokojnie, panienka sama powie kiedy uzna za stosowne, a czemu panienka się zamknęła?
A - na prawdę? było zamknięte?
M - Tak, wzięliśmy z Jaime dodatkowy klucz żeby wejść
A - Nie wiem, musiałam przez przypadek je zamknąć
M - A czemu mnie panienka nie zawołała? pomogłabym
A - Chciałam zrobić to sama, przekonać się czy sobie poradzę rozumiesz?
M - Tak, pokonać samą siebie.
A - Dokładnie
M - Jestem z panienki dumna
Mirta pomaga Angeli usiąść na wózku, a potem rozczesać włosy i wysuszyć
M -A co tak panienkę na kąpiel nagle wzięło?
A - Mirto
M - Tak?
A - Zadajesz stanowczo za dużo pytań

Javier powoli podąża za Julietą, stara się przekonać ją by wsiadła do samochodu ale dziewczyna jest nieugięta
J - Jedź, ja sobie poradzę
Ja - do miasta jest daleko a tu ciągnie się tylko las. Zwariowałaś jeśli myślisz, że zostawię cię tu samą
J - Jedź, dla mnie największym zagrożeniem jesteś ty sam
Ja - nie obrażaj się, już cię przeprosiłem. Co jeszcze mam zrobić?
J - Dać mi święty spokój!
Ja - Julieta ja nie żartuję, tu może być niebezpiecznie
J - Ja się nie boję. Nie przekonasz mnie! No jedź już!
Ja - w porządku, ale nie mów potem że cię nie ostrzegałem. Zostajesz tu na własne ryzyko
J - I dobrze!
Gdy tylko chłopak odjeżdża Julieta sama siebie przekonuje, że nic jej nie zagraża
J - Chciał mnie tylko nastraszyć, nic mi nie będzie. Wiele razy musiałam wracać sama z pracy późną porą i nic się nie działo. Teraz też tak będzie, nie boję się nic a nic.

Tymczasem Angela robi remanent w swoim pokoju a Mirta jej w tym pomaga
A - Te już są przestarzałe, a ta spódnica to chyba z lat 70-tych, kupiłam ją wieki temu zanim jeszcze...
M - Ale jest prześliczna, w ogóle te wszystkie sukienki są bombowe. Ja nie miałabym serca ich wyrzucać. Na pewno panienka chce się ich pozbyć?
A - Tak, chcę zostawić za sobą pewien etap a one mi to utrudniają. Chce się zmienić, być taka jak kiedyś, żeby mama już przeze mnie nie płakała.
M - Bardzo mi się podoba ta panienki przemiana. Ogromnie się ciesze.
A - Jeśli chcesz to możesz zabrać wszystkie te ubrania i obdarować nimi kogoś bliskiego, mówiłaś kiedyś że masz siostrzenicę
M - Oj nie wiem co bym musiała zrobić żeby ona w to weszła. Lucy ma troszkę nadwagi mimo że to jeszcze dziecko
A - Coś wymyślisz, jak jej nie będą odpowiadać to dasz komuś innemu, sąsiadom może.
M - No dobrze, szkoda żeby takie prawie nowiuteńkie ciuszki się marnowały.
A - Są markowe, na pewno się spodobają.
Angela kończy "sprzątanie" w szafie, po czym przegląda szuflady.
M - Bieliznę też panienka wymienia?
A - A jak myślisz?

Meksyk. Luisana wraca z firmy do domu. Kolacja jest już gotowa, Angela czeka w jadalni co kobietę bardzo raduje.
L - Skarbie hej!
Kobieta podchodzi do córki i całuje ją na powitanie
L - Jak tam minął dzień?
A -Na pewno spokojniej niż tobie, jesteś cała zziajana.
L - No tak, spieszyłam się do mojej ukochanej córeczki a tak na prawdę to musiałam się dziś sporo napocić.
A - Co się dzieje?
L - Problemy z tym nowym artystą a właściwie jego kontraktem. Ciągle coś się dzieje, on jest jakiś pechowy, ale ty się tym nie przejmuj.
Wchodzi Mirta
M - Podawać?
L - o tak, umieram z głodu. A Julieta nie je z nami?
A - Nie raczyła jeszcze wrócić z randki?
L - Javier jeszcze jej nie odwiózł?
A - Jak widać! Julieta nic sobie nie robi z zasad jakie panują w tym domu, niebawem wyrobi sobie opinię latawicy.
L - Przestań, musiało coś się stać. Zaraz zadzwonię do tego chłopaka, to pewnie on ją przetrzymuje. Zaprosił ją gdzieś i pewnie stracili poczucie czasu. A Jose David? miał przyjść na kolację
A - Jego też gdzieś wcięło, najwyraźniej mnie olewa bo nie raczył nawet zadzwonić.
L - Dziwne. Zatelefonuję i zaraz wracam
M - A co panienka taka cięta na kuzynkę? Przeszkadza panience, że umawia się z tym Javierem?
Angela się zaśmiewa
A - Nic mnie to nie obchodzi, niech sobie robią co chcą!
M - Na pewno?
A - Tak, i schowaj ten ironiczny uśmieszek ok?!
Luisana dzwoni do Javiera. Chłopak akurat skończył brać prysznic.
J - Tak?
L - Witaj, mówi Luisana Colmenares.
J -A to pani?
L - Mam twój numer od Jose Davida.
J - W czym mogę pomóc
L - Gdzie teraz jesteście? jest dość późno, Julieta powinna już być w domu
J - To jeszcze nie wróciła?
L - No nie, przecież była z tobą
J - No tak, ale w drodze trochę się poprztykaliśmy i uparła się, że wróci pieszo
L - Co?! zostawiłeś ją samą?!
J - Chwileczkę, pani Luisano
L - Ty nieodpowiedzialny dzieciaku!
Luisana rozłącza się i wpada w amok, co zauważają Angela z Mirtą
A - Mamo co się stało?
L - Javier ją zostawił, Boże ona wraca sama przez tą pustą drogę! Nie! Tam jest niebezpiecznie, jeżdżą tiry. Jak on mógł!
A - Mamo o czym ty mówisz?
L - Boże jeśli przytrafi jej się coś złego nie wybaczę sobie, nie jej! Ona nie może przeżyć tego samego!!!

Luisana jest bardzo przejęta nieobecnością Juliety, czuje że dziewczyna jest w tarapatach
A - Mamo o czym ty mówisz? co nie może jej się stać?
L - Nie chcę ci o tym opowiadać, będziesz się martwić a tego nie chcę
A - Nie jestem już dzieckiem, mów!
L - Ten idiota zostawił ją samą na trasie!
A - Mówisz o Javierze?
L - A znasz innego idiotę. Nigdy nie mogłam się do niego przekonać, teraz tym bardziej. Jeśli coś złego spotka moją małą to go uduszę własnymi rękoma
A - Twoją małą? dziwnie mówisz
L - To z przejęcia. Nie mogę tracić czasu, jadę jej szukać.
A - Myślisz że ktoś może ją zaatakować?
L - Nie myślę, tam jest bardzo niebezpiecznie. Jeżdżą tiry z zagranicy, ich kierowcy nie mają zahamowań. Muszę ją ratować!
A - To jedź, szybko! Może nic jej nie jest, szukaj jej!
Do Angeli dopiero teraz dociera jak groźna jest sytuacja, jest równie mocno przejęta losem Juliety co jej matka.
M - Oby panience nic nie było.
A - Nie mogę uwierzyć, że Javier jest taki beznadziejny
M - Ja go tam nie lubię, nic mnie nie zdziwi na jego temat.

Luisana jak szalona jedzie trasą, którą miała wracać Julieta i rozgląda się dookoła w nadziei, że gdzieś tam Julieta się ukryła. Z każdym kilometrem jej nadzieja maleje a zdenerwowanie pogłębia się.
Nie odbiera też połączeń od Javiera, który kilkakrotnie próbuje się z nią skontaktować. Chłopak nie wie co robić. Postanawia jechać do rezydencji.

W międzyczasie Javier dociera do rezydencji Colmenares. Dzwoni do drzwi, ale nikt mu nie otwiera. Mimo to nadal namolnie dzwoni. Mirta, która z pokoju panienki Angeli widzi go przed domem celowo nie otwiera.
M - A ten czego tu? Jego bezczelność nie zna granic!
A - Mówisz sama do siebie?
Z łazienki wychodzi Angela
M - A tak jakoś, martwię się o panienkę Juliete.
A - Ja też, nigdy nie życzyłam jej źle
M - To dobra dziewczyna, proszę mi wierzyć, Znam się trochę na ludziach i od pierwszej chwili zrobiła na mnie dobre wrażenie. Instynkt nigdy mnie nie zawodzi.
A - gdybym mogła wstać z tego przeklętego wózka sama bym jej poszukała
M - Niech się panienka nie zadręcza, jestem pewna że jeszcze panienka wstanie z tego wózka
A - Teraz najważniejsza jest Julieta, oby nic się jej nie stało.
M - Biedna dziewczyna, od samego początku spotykają ją przykrości. Nie ma szczęścia w życiu.
A - Wiem co nie co, trochę mi opowiadała. Straciła oboje rodziców, ja nie wiem jakbym się pozbierała gdyby mojej mamie coś się stało. Chyba bym umarła.
M - Widzi panienka, że są gorsze rzeczy niż utrata władzy w nogach. Trzeba umieć doceniać naszych bliskich i cieszyć się ich obecnością.

Drzwi frontowe w końcu otwiera Jaime.
Jav - no nareszcie, ile można czekać
J - w czym mogę panu służyć?
Jav - pan w niczym, ja do pani Luisany
J - Niestety wyszła
Jav - dokąd?
J - Po pierwsze pani się nie tłumaczy, a po drugie nie jestem upoważniony do udzielania takich informacji panu
Jav - to ważne
J - przykro mi
Jav - no dobrze, to powiedz chociaż czy Julieta i Jose David już przyjechali?
J - Z tego co mi wiadomo to nie
Jav - cholera!
J - Proszę liczyć się ze słowami!
Jav - przepraszam i mimo wszystko dziękuje
Zawiedziony chłopak opuszcza rezydencję, a Mirta ukrywa przed Angelą jego przyjście.
A - Co tak zerkasz w okno?
M - yyy no czekam na panienki mamę, wyglądam czy nie wraca z panienką
A - Długo jej nie ma, to źle wróży
M - A może pomodlimy się?
A - Co?
M - no o szczęśliwy powrót panienki Juliety
A - Dawno tego nie robiłam
M - No dalej, tego się nie zapomina, panienko proszę
A - tylko że ja już przestałam wierzyć
M - Wiara nigdy nie znika, zawsze jest obecna w naszym życiu. To jedyne co zawsze nam pozostaje. Spróbujemy, na pewno zadziała
A - No dobrze, ale ty zaczynasz
M - Wspaniale

Luisana przywozi Julietę do domu. Z okna Angeli obserwują je właśnie Angela z Mirtą.
Drzwi otwiera im przejęty Jaime.

Nastaje ranek.
Julieta budzi się w swoim pokoju, zauważa obok siebie Angelę, która trzyma ją za rękę.
A - Spokojnie, już jesteś bezpieczna. Ochronimy cię.
Angela patrzy na kuzynkę z wielkim współczuciem, podjeżdża bliżej i przytula ją.
J - To było takie straszne. Myślałam, ze się nie uwolnię
A - Nie myśl teraz o tym, musisz to wymazać z pamięci.
J - Gdyby nie...
A - Wiem, ale zapomnij słyszysz. Nic się nie stało, to w ogóle nie miało miejsca.
J - Tak mi smutno, strasznie się boję
A - Juli, masz rodzinę, przyjaciół. My cię obronimy, nie jesteś sama.
J - Dziękuję
A - Nie ma za co, taka rola rodziny. Zapomniałaś już jak ty mnie podnosiłaś na duchu, teraz moja kolej. Będzie dobrze. Zobaczysz

Z samego rana Javier odwiedza Jose Davida w jego mieszkaniu. Bonavides opowiada mu o wydarzeniach zeszłego wieczoru.
J - Nie sądziłem że z tego taka jatka się zrobi, gdybym wiedział na siłę bym ją wepchnął do samochodu
JD - Daj spokój, nie ma co się obwiniać
J - pewnie Julieta mnie teraz nienawidzi i słusznie, naraziłem ją na takie niebezpieczeństwo
JD - Mówię ci że w niczym nie zawiniłeś, po prostu splot złych zdarzeń i tyle. Pamiętasz jak przed laty China wybrała się na pieszo do nas na imprezę? nic jej się wtedy nie stało, po prostu trafiło na Julietę i tyle.
J - Dobrze, że zjawiłeś się w porę. Inaczej...
JD - Mało nie zabiłem tego drania, w ostatniej chwili się powstrzymałem.
J - Domyślam się
JD - Gdy zobaczyłem jak nią poniewierał w tym samochodzie, jak ją szarpał miałem ochotę go stłuc na kwaśne jabłko. Co za łajza!
J - Źle zrobiliście nie powiadamiając policji, ten typ poczuje się bezkarny i nadal może atakować dziewczyny
JD -Luisana mnie o to poprosiła, uważa że proces byłby długotrwały i bolesny dla Juliety, lepiej jej tego oszczędzić.
J - Z jednej strony tak, ale z drugiej to błąd. Facet może oskarżyć cię teraz o pobicie. Uważam, że powinieneś jechać na policję i to zgłosić.
JD - Niczego nie zrobię bez Luisany
J - No to zbieraj się, jedziemy tam
JD - Chcesz jechać?
J - Powinienem, muszę przeprosić Luisanę no i Julietę w swoim czasie.
Ok - zarzucę coś i jedziemy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17199
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:03:18 29-04-15    Temat postu:

ANGELA Y JAVIER parte 9
Odc.24-25


Długo Angeli zajmuje wyjście z szoku w jakim jest. Kompletnie nie spodziewała się, że jej anonimowym zalotnikiem jest najlepszy przyjaciel jej przyszłego męża. Jak poparzona szybko odkłada komórkę matki i otwiera swój pamiętnik.
"Nie wiem jak zacząć, to co czuję trudno przelać na kartkę papieru. Nie potrafię opanować wielu sprzecznych uczuć i emocji. Ostatnio tyle się dzieje w moim życiu, nowe twarze ale czy to dobre twarze, dobre charaktery, Dałam się nabrać, dałam się podejść jak mała dziewczynka. Javier ma pewnie teraz ze mnie niezła polewkę, umrę ze wstydu jeśli odgadł moje uczucia. Teraz widzę jaka byłam głupia, nie spojrzę mu w oczy jeśli go zobaczę. Dlaczego mam do niego taką słabość? chłopaka który na to nie zasługuje.

Alfredo udaje się z detektywem Dominguezem do miasteczka pod Meksykiem o nazwie Ventaja, jadą tam kilka godzin. Tyle czasu zajmuje również Juliecie szukanie pracy na mieście, Javier z kolei puszcza swoją płytkę w samochodzie i cierpliwie na nią czeka. Pod jedną z restauracji spotyka Chinę.
C - Javi? a co ty tutaj robisz? podobno wyjechałeś? na szczęście to plotki inaczej obraziłabym się że się nie pożegnałeś
J - Jak widzisz to zwykłe plotki
C - Fajnie że jesteś nadal w mieście
J - Chociaż ty jedna się cieszysz
C - Ja jedna i połowa dziewczyn z tego miasta
J - Daj spokój
C - Jesteś przejazdem czy co? może zaprosisz mnie na obiad?
J - Chętnie ale czekam na kogoś, zaraz się zwijamy
C - Na Jose Davida? dawno go nie widziałam
J - Nie, nie na niego
C - Masz z nim kontakt?
J - Jasne a co?
C - Nic, odkąd ta jego panna zerwała z całym światem on też unika kumpli
J - Jak to?
C - No ona miała wypadek i coś jej walnęło na głowę, wszystkich przegoniła, jego tez odizolowała
J - Nie mów tak o niej!
C - Ale to prawda, olał nas wszystkich i dzień za dniem tylko do tej panny latał, uwięziła go jak ptaszka na uwięzi. Musi być pomylona!
J - Zamknij się, nie znasz jej i nie wiesz jak było
C - A ty co znasz ją? uważaj bo uwierzę, ona z nikim oprócz niego nie gada
J - A ty skąd wiesz skoro nie masz z nim kontaktu?
C - Słyszy się to tu to tam
J - To masz same zmyślone informacje, jakbyś chciała wiedzieć to owszem gadam z Jose i z jego dziewczyną też! I wcale nie jest pomylona jak to ujęłaś! Ty jesteś bardziej pomylona bo opowiadasz mi jakieś idiotyzmy, nie wiem tylko w jakim celu
C - Co masz na myśli?
J - Np czemu kłamałaś że Isadora ma męża, wiem że to nie prawda!
China nie wie co odpowiedzieć. Ratuje ją pojawienie się Juliety
Ju - już jestem, cześć Julieta!
Dziewczyna wyciąga rękę do Chiny na powitanie, ale ta kompletnie ją ignoruje
C - No proszę, nowa zdobycz. Teraz kolekcjonujesz blondynki?
J - Przymknij się
C - To za tą panną ostatnio wzdychasz tak? wreszcie ją zdobyłeś
Julieta nie wie co ma na myśli China i czuje się niezręcznie uczestnicząc w tej rozmowie
J - Nie wiesz co mówisz
C - Uważaj na niego
China zwraca się do Juliety
C - To babiarz, niejedną ma już na sumieniu. To kolekcjoner damskich serc.
Javier się zaśmiewa
J - Teraz przeszłaś już samą siebie, spadaj!
Javier otwiera drzwi Juliecie
J - Chodź, jedziemy stąd
Odjeżdża z piskiem opon zostawiając zrezygnowaną Chinę
C - Jak on może mi to robić, czy on nie widzi że za nim szaleję.

Javier, którego rozmowa z Chiną bardzo rozzłościła pędzi swoim autem jak szalony wprawiając Julietę w wielkie przerażenie
J - zwolnij! Javier! proszę cię!
Prośby wręcz błagania dziewczyny nie trafiają do chłopaka, który w głowie ma wciąż słowa jakie China wypowiedziała na temat Angeli.
Dopiero po chwili uspokaja emocje i zatrzymuje się by ochłonąć. Na chwilę wysiada z samochodu. Julieta jest na niego zła.
J - Co cię opętało?! Mogłeś nas zabić! Co w ciebie wstąpiło?!
Przez moment chłopa nie odpowiada, jednak gdy spogląda w stronę Juliety, jedyne słowo jakie mu się nasuwa to
Ja - Przepraszam
J - Tylko tyle masz mi do powiedzenia, pędziłeś jak jakiś wariat. Nie obchodziło cię wcale, że umierałam ze strachu. Jesteś chory!
Ja - wybacz, nie wiem co mi się stało. Musiałem jakoś odreagować. Dokąd idziesz?
J - Wracam pieszo, nie chcę znowu przez to przechodzić. Mam cię dość!
Ja - czekaj, wyluzuj.
Chłopak chwyta dziewczynę za rękę i ... widzi w Juliecie Angelę...
Próbuje ją pocałować i ...obrywa w twarz
J - Co ty sobie wyobrażasz?! Miałam cię za innego człowieka, myślałam że jesteś w porządku ale jak widać myliłam się. Nie chcę mieć z tobą nic wspólnego!
Ja - poczekaj, ja wcale nie chciałem... yyyy mam taki mętlik w głowie. Rozmowa z tamtą dziewczyną bardzo mnie zdenerwowała
J - I to jest powód żeby tak się zachowywać?!
Ja - przepraszam Julieto, na prawdę bardzo mi przykro. Nie chciałem się tak zachować.
J - Nie chciałeś ale tak właśnie się zachowałeś. Wiesz co, już wszystko mi jedno. Rób sobie co chcesz ale mi daj święty spokój!
Ja - co ty robisz?
J - nie widzisz, dalej pójdę pieszo. Nie chcę cię widzieć!
Ja - nie puszczę cię samej
J - Spadaj!
Ja - ale...
J - Odczep się wreszcie
Julieta nie zważając na protesty Javiera w dalszą drogę udaje się sama, piechotą.

Mirta i Jaime pospiesznie otwierają drzwi pokoju panienki Angeli i nie zastają jej w środku.
Nagle pokojówka słyszy szum wody z łazienki i wyobraża sobie czarny scenariusz
M - Boże! ona się topi w wannie! Jaime!
J - Biegnij tam!
Mirta wchodzi z impetem do łazienki wprawiając tym w osłupienie Angelę, która akurat bierze kąpiel.
A - Mirta? co ty wyprawiasz? jak tu weszłaś?
M - Panienko proszę tego nie robić?
A - Czego?
M - Życie jest piękne, zbyt piękne
W oddali słychać Jaime
J - I co?
A - Jaime? co tu się dzieje?
M -Chwileczkę panienko
Mirta wychodzi do Jaime i odsyła go do kuchni
M - Sytuacja opanowana, spotkamy się za parę minut na dole
Zdezorientowana Angela żąda od Mirty wyjaśnień
M - Jak to dobrze, że nic panience nie jest, tak się bałam
A - Czyś ty do reszty zwariowała? co ci chodzi po tej główce?
M - Lepiej nie mówić, panienko nie ma co się załamywać. Każdy z nas dźwiga jakiś krzyż, jeden mniejszy drugi większy ale taki już urok naszego życia. Ważne żeby się nie poddawać
A - Już wiem! ty na prawdę sądzisz że ja chciałam sobie coś zrobić?
M - A nie? mnie może panienka się przyznać, ja nikomu nie powiem nawet panienki mamie
A -Bawisz mnie tym swoim gadaniem. Skoro już tu jesteś to pomóż mi wyjść z wanny. Miałam problem żeby do niej wejść to co dopiero wyjść
M - A właśnie jak panienka to zrobiła? przecież nigdy panienka sama się nie szykuje do kąpieli
A - Zdradzę ci coś, jakiś czas po ostatniej rehabilitacji z ubiegłego roku poczułam mrowienie w stopach. Mam tam małe czucie
M - Och! przecież to wspaniała wiadomość! czemu panienka to kryje!
A - Nie twoja sprawa, pomożesz czy nie? a i buzia na kłódkę jeśli chcesz tu nadal pracować
M - Spokojnie, panienka sama powie kiedy uzna za stosowne, a czemu panienka się zamknęła?
A - na prawdę? było zamknięte?
M - Tak, wzięliśmy z Jaime dodatkowy klucz żeby wejść
A - Nie wiem, musiałam przez przypadek je zamknąć
M - A czemu mnie panienka nie zawołała? pomogłabym
A - Chciałam zrobić to sama, przekonać się czy sobie poradzę rozumiesz?
M - Tak, pokonać samą siebie.
A - Dokładnie
M - Jestem z panienki dumna
Mirta pomaga Angeli usiąść na wózku, a potem rozczesać włosy i wysuszyć
M -A co tak panienkę na kąpiel nagle wzięło?
A - Mirto
M - Tak?
A - Zadajesz stanowczo za dużo pytań

Javier powoli podąża za Julietą, stara się przekonać ją by wsiadła do samochodu ale dziewczyna jest nieugięta
J - Jedź, ja sobie poradzę
Ja - do miasta jest daleko a tu ciągnie się tylko las. Zwariowałaś jeśli myślisz, że zostawię cię tu samą
J - Jedź, dla mnie największym zagrożeniem jesteś ty sam
Ja - nie obrażaj się, już cię przeprosiłem. Co jeszcze mam zrobić?
J - Dać mi święty spokój!
Ja - Julieta ja nie żartuję, tu może być niebezpiecznie
J - Ja się nie boję. Nie przekonasz mnie! No jedź już!
Ja - w porządku, ale nie mów potem że cię nie ostrzegałem. Zostajesz tu na własne ryzyko
J - I dobrze!
Gdy tylko chłopak odjeżdża Julieta sama siebie przekonuje, że nic jej nie zagraża
J - Chciał mnie tylko nastraszyć, nic mi nie będzie. Wiele razy musiałam wracać sama z pracy późną porą i nic się nie działo. Teraz też tak będzie, nie boję się nic a nic.

Tymczasem Angela robi remanent w swoim pokoju a Mirta jej w tym pomaga
A - Te już są przestarzałe, a ta spódnica to chyba z lat 70-tych, kupiłam ją wieki temu zanim jeszcze...
M - Ale jest prześliczna, w ogóle te wszystkie sukienki są bombowe. Ja nie miałabym serca ich wyrzucać. Na pewno panienka chce się ich pozbyć?
A - Tak, chcę zostawić za sobą pewien etap a one mi to utrudniają. Chce się zmienić, być taka jak kiedyś, żeby mama już przeze mnie nie płakała.
M - Bardzo mi się podoba ta panienki przemiana. Ogromnie się ciesze.
A - Jeśli chcesz to możesz zabrać wszystkie te ubrania i obdarować nimi kogoś bliskiego, mówiłaś kiedyś że masz siostrzenicę
M - Oj nie wiem co bym musiała zrobić żeby ona w to weszła. Lucy ma troszkę nadwagi mimo że to jeszcze dziecko
A - Coś wymyślisz, jak jej nie będą odpowiadać to dasz komuś innemu, sąsiadom może.
M - No dobrze, szkoda żeby takie prawie nowiuteńkie ciuszki się marnowały.
A - Są markowe, na pewno się spodobają.
Angela kończy "sprzątanie" w szafie, po czym przegląda szuflady.
M - Bieliznę też panienka wymienia?
A - A jak myślisz?

Meksyk. Luisana wraca z firmy do domu. Kolacja jest już gotowa, Angela czeka w jadalni co kobietę bardzo raduje.
L - Skarbie hej!
Kobieta podchodzi do córki i całuje ją na powitanie
L - Jak tam minął dzień?
A -Na pewno spokojniej niż tobie, jesteś cała zziajana.
L - No tak, spieszyłam się do mojej ukochanej córeczki a tak na prawdę to musiałam się dziś sporo napocić.
A - Co się dzieje?
L - Problemy z tym nowym artystą a właściwie jego kontraktem. Ciągle coś się dzieje, on jest jakiś pechowy, ale ty się tym nie przejmuj.
Wchodzi Mirta
M - Podawać?
L - o tak, umieram z głodu. A Julieta nie je z nami?
A - Nie raczyła jeszcze wrócić z randki?
L - Javier jeszcze jej nie odwiózł?
A - Jak widać! Julieta nic sobie nie robi z zasad jakie panują w tym domu, niebawem wyrobi sobie opinię latawicy.
L - Przestań, musiało coś się stać. Zaraz zadzwonię do tego chłopaka, to pewnie on ją przetrzymuje. Zaprosił ją gdzieś i pewnie stracili poczucie czasu. A Jose David? miał przyjść na kolację
A - Jego też gdzieś wcięło, najwyraźniej mnie olewa bo nie raczył nawet zadzwonić.
L - Dziwne. Zatelefonuję i zaraz wracam
M - A co panienka taka cięta na kuzynkę? Przeszkadza panience, że umawia się z tym Javierem?
Angela się zaśmiewa
A - Nic mnie to nie obchodzi, niech sobie robią co chcą!
M - Na pewno?
A - Tak, i schowaj ten ironiczny uśmieszek ok?!
Luisana dzwoni do Javiera. Chłopak akurat skończył brać prysznic.
J - Tak?
L - Witaj, mówi Luisana Colmenares.
J -A to pani?
L - Mam twój numer od Jose Davida.
J - W czym mogę pomóc
L - Gdzie teraz jesteście? jest dość późno, Julieta powinna już być w domu
J - To jeszcze nie wróciła?
L - No nie, przecież była z tobą
J - No tak, ale w drodze trochę się poprztykaliśmy i uparła się, że wróci pieszo
L - Co?! zostawiłeś ją samą?!
J - Chwileczkę, pani Luisano
L - Ty nieodpowiedzialny dzieciaku!
Luisana rozłącza się i wpada w amok, co zauważają Angela z Mirtą
A - Mamo co się stało?
L - Javier ją zostawił, Boże ona wraca sama przez tą pustą drogę! Nie! Tam jest niebezpiecznie, jeżdżą tiry. Jak on mógł!
A - Mamo o czym ty mówisz?
L - Boże jeśli przytrafi jej się coś złego nie wybaczę sobie, nie jej! Ona nie może przeżyć tego samego!!!

Luisana jest bardzo przejęta nieobecnością Juliety, czuje że dziewczyna jest w tarapatach
A - Mamo o czym ty mówisz? co nie może jej się stać?
L - Nie chcę ci o tym opowiadać, będziesz się martwić a tego nie chcę
A - Nie jestem już dzieckiem, mów!
L - Ten idiota zostawił ją samą na trasie!
A - Mówisz o Javierze?
L - A znasz innego idiotę. Nigdy nie mogłam się do niego przekonać, teraz tym bardziej. Jeśli coś złego spotka moją małą to go uduszę własnymi rękoma
A - Twoją małą? dziwnie mówisz
L - To z przejęcia. Nie mogę tracić czasu, jadę jej szukać.
A - Myślisz że ktoś może ją zaatakować?
L - Nie myślę, tam jest bardzo niebezpiecznie. Jeżdżą tiry z zagranicy, ich kierowcy nie mają zahamowań. Muszę ją ratować!
A - To jedź, szybko! Może nic jej nie jest, szukaj jej!
Do Angeli dopiero teraz dociera jak groźna jest sytuacja, jest równie mocno przejęta losem Juliety co jej matka.
M - Oby panience nic nie było.
A - Nie mogę uwierzyć, że Javier jest taki beznadziejny
M - Ja go tam nie lubię, nic mnie nie zdziwi na jego temat.

Luisana jak szalona jedzie trasą, którą miała wracać Julieta i rozgląda się dookoła w nadziei, że gdzieś tam Julieta się ukryła. Z każdym kilometrem jej nadzieja maleje a zdenerwowanie pogłębia się.
Nie odbiera też połączeń od Javiera, który kilkakrotnie próbuje się z nią skontaktować. Chłopak nie wie co robić. Postanawia jechać do rezydencji.

W międzyczasie Javier dociera do rezydencji Colmenares. Dzwoni do drzwi, ale nikt mu nie otwiera. Mimo to nadal namolnie dzwoni. Mirta, która z pokoju panienki Angeli widzi go przed domem celowo nie otwiera.
M - A ten czego tu? Jego bezczelność nie zna granic!
A - Mówisz sama do siebie?
Z łazienki wychodzi Angela
M - A tak jakoś, martwię się o panienkę Juliete.
A - Ja też, nigdy nie życzyłam jej źle
M - To dobra dziewczyna, proszę mi wierzyć, Znam się trochę na ludziach i od pierwszej chwili zrobiła na mnie dobre wrażenie. Instynkt nigdy mnie nie zawodzi.
A - gdybym mogła wstać z tego przeklętego wózka sama bym jej poszukała
M - Niech się panienka nie zadręcza, jestem pewna że jeszcze panienka wstanie z tego wózka
A - Teraz najważniejsza jest Julieta, oby nic się jej nie stało.
M - Biedna dziewczyna, od samego początku spotykają ją przykrości. Nie ma szczęścia w życiu.
A - Wiem co nie co, trochę mi opowiadała. Straciła oboje rodziców, ja nie wiem jakbym się pozbierała gdyby mojej mamie coś się stało. Chyba bym umarła.
M - Widzi panienka, że są gorsze rzeczy niż utrata władzy w nogach. Trzeba umieć doceniać naszych bliskich i cieszyć się ich obecnością.

Drzwi frontowe w końcu otwiera Jaime.
Jav - no nareszcie, ile można czekać
J - w czym mogę panu służyć?
Jav - pan w niczym, ja do pani Luisany
J - Niestety wyszła
Jav - dokąd?
J - Po pierwsze pani się nie tłumaczy, a po drugie nie jestem upoważniony do udzielania takich informacji panu
Jav - to ważne
J - przykro mi
Jav - no dobrze, to powiedz chociaż czy Julieta i Jose David już przyjechali?
J - Z tego co mi wiadomo to nie
Jav - cholera!
J - Proszę liczyć się ze słowami!
Jav - przepraszam i mimo wszystko dziękuje
Zawiedziony chłopak opuszcza rezydencję, a Mirta ukrywa przed Angelą jego przyjście.
A - Co tak zerkasz w okno?
M - yyy no czekam na panienki mamę, wyglądam czy nie wraca z panienką
A - Długo jej nie ma, to źle wróży
M - A może pomodlimy się?
A - Co?
M - no o szczęśliwy powrót panienki Juliety
A - Dawno tego nie robiłam
M - No dalej, tego się nie zapomina, panienko proszę
A - tylko że ja już przestałam wierzyć
M - Wiara nigdy nie znika, zawsze jest obecna w naszym życiu. To jedyne co zawsze nam pozostaje. Spróbujemy, na pewno zadziała
A - No dobrze, ale ty zaczynasz
M - Wspaniale

Luisana przywozi Julietę do domu. Z okna Angeli obserwują je właśnie Angela z Mirtą.
Drzwi otwiera im przejęty Jaime.

Nastaje ranek.
Julieta budzi się w swoim pokoju, zauważa obok siebie Angelę, która trzyma ją za rękę.
A - Spokojnie, już jesteś bezpieczna. Ochronimy cię.
Angela patrzy na kuzynkę z wielkim współczuciem, podjeżdża bliżej i przytula ją.
J - To było takie straszne. Myślałam, ze się nie uwolnię
A - Nie myśl teraz o tym, musisz to wymazać z pamięci.
J - Gdyby nie...
A - Wiem, ale zapomnij słyszysz. Nic się nie stało, to w ogóle nie miało miejsca.
J - Tak mi smutno, strasznie się boję
A - Juli, masz rodzinę, przyjaciół. My cię obronimy, nie jesteś sama.
J - Dziękuję
A - Nie ma za co, taka rola rodziny. Zapomniałaś już jak ty mnie podnosiłaś na duchu, teraz moja kolej. Będzie dobrze. Zobaczysz

Z samego rana Javier odwiedza Jose Davida w jego mieszkaniu. Bonavides opowiada mu o wydarzeniach zeszłego wieczoru.
J - Nie sądziłem że z tego taka jatka się zrobi, gdybym wiedział na siłę bym ją wepchnął do samochodu
JD - Daj spokój, nie ma co się obwiniać
J - pewnie Julieta mnie teraz nienawidzi i słusznie, naraziłem ją na takie niebezpieczeństwo
JD - Mówię ci że w niczym nie zawiniłeś, po prostu splot złych zdarzeń i tyle. Pamiętasz jak przed laty China wybrała się na pieszo do nas na imprezę? nic jej się wtedy nie stało, po prostu trafiło na Julietę i tyle.
J - Dobrze, że zjawiłeś się w porę. Inaczej...
JD - Mało nie zabiłem tego drania, w ostatniej chwili się powstrzymałem.
J - Domyślam się
JD - Gdy zobaczyłem jak nią poniewierał w tym samochodzie, jak ją szarpał miałem ochotę go stłuc na kwaśne jabłko. Co za łajza!
J - Źle zrobiliście nie powiadamiając policji, ten typ poczuje się bezkarny i nadal może atakować dziewczyny
JD -Luisana mnie o to poprosiła, uważa że proces byłby długotrwały i bolesny dla Juliety, lepiej jej tego oszczędzić.
J - Z jednej strony tak, ale z drugiej to błąd. Facet może oskarżyć cię teraz o pobicie. Uważam, że powinieneś jechać na policję i to zgłosić.
JD - Niczego nie zrobię bez Luisany
J - No to zbieraj się, jedziemy tam
JD - Chcesz jechać?
J - Powinienem, muszę przeprosić Luisanę no i Julietę w swoim czasie.
Ok - zarzucę coś i jedziemy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17199
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:19:45 29-04-15    Temat postu:

ANGELA Y JAVIER parte 10
Odc.26-28


Angela pociesza załamaną Julietę.
A - Zawsze możesz na mnie liczyć, cokolwiek się wydarzy masz we mnie sojuszniczkę.
J - Dziękuję, prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie.
A - Chodź tutaj, przytul się jeszcze. Musimy nadrobić stracony czas, wyściskam cię teraz za te całe lata kiedy się nie znałyśmy
J - Jesteś kochana
A - A ty dzielna
Po chwili do pokoju wchodzi Luisana, kamień spada jej z serca na widok tak ciepłych relacji dziewczyn.
L - Przepraszam że wam przeszkadzam, ale Julieta musi wziąć kąpiel.
Julieta spogląda na siebie, cała jest ubłocona i ma podarte ubranie.
L - Pomogę ci skarbie. Będzie dobrze. A ty córeczko zawiadom Mirtę żeby zmieniła pościel w pokoju. Kręci się tu gdzieś na piętrze.
A - W porządku
Gdy Angela wyjeżdża matka jej dziękuje za pocieszanie Juliety.
A - Nie robię tego dla wdzięczności, bardzo mi jej szkoda. Chcę pomóc.

Mirta otwiera drzwi Jose Davidowi i Javierowi i z niezadowoloną miną wpuszcza do środka i tego drugiego.
JD -Co z Julietą?
M - Na szczęście już lepiej
Javier zauważa niemiłe zachowanie Mirty w stosunku do jego osoby i nie zamierza tego tolerować.
J - Masz coś do mnie?
M - Ja? nie skąd, a czemu pan tak pomyślał? A wiem, może dlatego że wczoraj porzucił pan panienkę na pastwę losu? Ale to przecież nic takiego
JD - Mirto! jak nic nie wiesz to nie komentuj
Strofuje pokojówkę Jose David.
J - Spoko, niech sobie myśli co chce. Dla mnie to bez różnicy.
M - Się wie
J - Już wiem czemu Angela bywa wredna, za dużo przebywa z tobą
Mirta otwiera usta z oburzenia
JD - Dajcie spokój tym przekomarzaniom. Nie po to tu jesteśmy, zawołaj Luisanę.
M - Chwileczkę
J - Wiesz co idź na górę, wybadaj sytuację a ja tu zaczekam. Będę w salonie.
JD - Ok, zaraz wracam
Jose David podąża schodami na górę za Mirtą

Javier nie może usiedzieć na miejscu i rozgląda się po salonie, gdy przygląda się zdjęciu Angeli z matką, do salonu wjeżdża zaskoczona jego obecnością dziewczyna
A - Zostaw to!
W głosie dziewczyny słychać narastający gniew
J - No proszę, coraz bardziej mnie zaskakujesz
A - Nie bardziej niż ty mnie, jesteś bezczelny i pozbawiony jakichkolwiek uczuć!
J - O nie, tego to akurat mam w nadmiarze, chcesz sprawdzić?
A - Twoja pycha nie zna granic!
J - Jesteś na mnie cięta za wczoraj, za sprawę z Julietą ale ja nie chciałem jej zaszkodzić
A - Jesteś beznadziejny!
J - A ty piękna
A - Skończ już z tym ok, nie wiem co ci chodzi po głowie ale nie ze mną te gierki, prześwietliłam cię. Wiem co z ciebie za ziółko
J - Doprawdy?
A - Wiem, że to ty pisałeś do mnie smsy!
Javier staje jak wryty
A - Co? zdziwiony, odgadłam! Myślałeś, że jestem głupia i się nie pokapuję
J - Nie wiem o czym mówisz
A - O tych dennych wiadomościach jakie mi przysyłałeś! Jesteś podły, jak możesz robić to najlepszemu przyjacielowi?
J -Co takiego?
A - Podrywać jego dziewczynę!
J - Wcale nie!
A -A jak to nazwiesz? nie zaprzeczaj, wiem o wszystkim
J - Skąd?
A - Domyśliłam się wreszcie. Co za bubek z ciebie! Nigdy w życiu nie znałam takiego łajdaka jak ty!
Słowa wypowiedziane przez Angelę działają na Javiera jak płachta na byka, ale chłopak stara się trzymać nerwy na wodzy.
J - No już daj spokój, to tylko zabawa. Przyznaj że było ci miło
A -W życiu!
Chłopak podchodzi do Angeli, klęka przy niej i stara się ją uspokoić, a całą sprawę obrócić w żart, jednak Angela jest nieugięta i nadal go krytykuje, w końcu i on wybucha
J -A ty co?! niby święta jesteś!? Mogłaś nie odpisywać na smsy, ale to robiłaś. Też nie byłaś w porządku, ukrywałaś to przed Jose, bo on zapewne o niczym nie wiedział. Nie zgrywaj takiej nieskalanej ok?!
A - Jak śmiesz tak do mnie mówić?!
J - Uczepiłaś się go jak rzep ale ty wcale go nie kochasz!
Angela nie może uwierzyć własnym uszom.
J - zgrywasz świętoszkę ale w rzeczywistości trochę ci do niej brakuje! Ty go nie kochasz, tylko przywiązałaś go do siebie! Być może sama siebie oszukujesz
Angela nie wytrzymuje obelg Javiera, bo tak odbiera te słowa i policzkuje chłopaka. Wtedy i on nie wytrzymuje i całuje dziewczynę na siłę! Po chwili dziewczynie udaje się go odepchnąć, zionie złością a Javier odpowiada:
J - Za każdy policzek zapłacisz mi pocałunkiem.
Gdy chłopak mocno ściska dziewczynę za ręce, unieruchamiając ją i wpatruje się w jej oczy do salonu wchodzi... Mirta!
M - Co pan wyprawia?! Proszę puścić panienkę
Mirta jest tak wrogo nastawiona do Javiera, że rzuca się na niego wręcz z rękoma.
Chłopak musi się od niej opędzać, a całej komicznej sytuacji przygląda się niedowierzająca Angela.
M - Wynocha stąd!
J - Już idę, nie popychaj mnie! Słońce ci dogrzało czy co?
M - Zaraz to panu dogrzeje jak go poczęstuje wrzątkiem z kuchni! Wynocha!
J - Już, puszczaj, jesteś nawiedzona!
Mirta wraca usatysfakcjonowana do salonu
M - Pozbyłam się tego łotra! Zrobił coś panience?
A - Nie uspokój się! Jak ty się zachowujesz, nie znałam cię od tej strony
M - Wiem panienko i przepraszam ale ten koleś tak działa mi na nerwy! Nie znoszę go!
A - Mimo wszystko nie powinnaś była tak się zachować, to gość
M - Dlaczego on trzymał panienkę za ręce
A - Aaaa chciał mi pomóc
M - pomóc? jak to?
A - yyyy nie ważne, nic się nie stało
M -panienka go kryje, pewnie dlatego że to kolega narzeczonego ale proszę się nie martwić, zawsze będę w pobliżu żeby panienki bronić, teraz bardziej niż kiedykolwiek
A - To nie będzie konieczne
M - Będę jak panienki cień, jak bodyguard
A - Bawisz mnie Mirto. Pomożesz mi i zawołasz Jaime, chcę zanieść Juliecie śniadanie i trochę z nią posiedzieć
M - Oczywiście, już go wołam

Angela dziękuje Jose Davidowi za pomoc jakiej udzielił jej kuzynce
A - Jesteś bohaterem! Napawasz mnie wielką dumą
JD - Każdy by tak zrobił na moim miejscu
A - Nie każdy, ale ty jesteś wyjątkowy, jedyny w swoim rodzaju.
JD - Może zajrzysz do Juliety, podobno nadal bardzo to przeżywa
A - Jest podłamana, byłam u niej przez cały ranek. Teraz nie chcę przeszkadzać, za chwilę ma przyjechać do niej psycholog.
JD - psycholog?
A - Tak, Julieta przeżywa wielką traumę. Sama się z tym nie upora, będzie jej ciężko. Wiem coś o tym
JD - Ale ty sobie poradziłaś, nawet nie wiesz jak się cieszę widząc cię taką
A - Taką?
JD - No taką żywą, już nie przesiadujesz w pokoju zamknięta całymi dniami i wpatrzona we ściany. Wreszcie tętnisz życiem.
A - Ja też się cieszę, żałuję mojego zachowania. Tyle czasu zmarnowałam.
JD - grunt że to już za tobą, teraz wszystko będzie jak dawniej.

Jose David żegna się z Angelą
JD - Muszę już iść, życie życiem ale praca też jest ważna
A - Wiem, dziękuję ci za wszystko.
JD - Może wpadnę wieczorem. Jeśli Julieta zgodzi się pojechać na komisariat to zadzwoń ok?
A - Będziemy ją namawiać, ale nie wiem czy coś z tego wyjdzie. Jak tylko sobie pomyślę co by się stało gdybyś tam nie dotarł to aż mnie dreszcze przechodzą. A w ogóle to co ty tam robiłeś? skąd wiedziałeś?
JD - Mama ci nie powiedziała
A - nie
JD - Javier mnie powiadomił
A - Na prawdę?
Jose David potakuje głową
A - Że też przyszło mu to do głowy, jest taki nieodpowiedzialny że aż mnie to dziwi
JD - Nie naśmiewaj się z niego, on jest w porządku.
A - Gdyby tak było, to nie kłóciłby się z moją kuzynką a już na pewno nie zostawiłby jej samej
JD - Nawet nie wiesz o co poszło? Gdy tu jechaliśmy o wszystkim mi opowiedział.
A - przyjaźnicie się i dlatego nie widzisz jaki jest
JD - Za to ty od samego początku go nie lubisz, myślisz że ty jesteś obiektywna?
A - Nie chcę się kłócić a tym bardziej o niego. Masz pracę, pamiętasz?
JD - Javier stanął w twojej obronie, a właściwie naszej
A - To znaczy?
JD - Był wzburzony bo spotkał na mieście jedną znajomą, która niezbyt ładnie się o nas wypowiadała, a zwłaszcza o tobie. Zbeształ ją i tak się zbulwersował tym, że podczas jazdy samochodem pędził jak szalony i Julietę to rozgniewało, dlatego wysiadła.
A - Na prawdę?
JD - Javier ma wady jak my wszyscy ale nie jest potworem, jakiego w nim na siłę widzicie z Luisaną. Potem zadzwonił do mnie, przyjechał bym wcześniej ale akurat byłem na dywaniku u szefa, akurat wtedy mnie wezwał. Przyznaj, że się pomyliłaś, że źle oceniłaś Javiera
A - Przyznaję, że jestem zaskoczona ale dopóki Julieta nie powie co się wtedy wydarzyło ja nie przekonam się do niego. Mógł przecież kłamać
JD - W takiej sprawie nigdy bi mi nie kłamał. Znam go od dziecka i wiem na co go stać a na co nie. A propo, czeka na dole. Pójdę już
A - yyy nie czeka.
JD - Przyjechaliśmy razem. Chciał przeprosić Julietę i też twoją mamę
A - Mirta go przegoniła
JD - Pozwalasz na coś takiego swojej pokojowce? To już szczyt wszystkiego
A - To znaczy ja z jej pomocą kazałam mu wyjść.
JD - No to pięknie, przesadziłaś Angelo
A - Nie miałam pojęcia że on, no wiesz
JD - Pojadę do niego na chwilkę. Musi się czuć fatalnie
Jose David całuje Angelę w polik na pożegnanie i wychodzi z rezydencji, tymczasem dziewczyna nie może odżałować, że tak nagadała Javierowi, który na dodatek jej bronił i przelewa swoje rozgoryczenie i żal na kartkę pamiętnika.

Jose David wpada do Javiera, by nieco podnieść na duchu kumpla i zauważa u niego walizkę.
JD - Co jest? nie mów że znów chcesz wyjechać?
J - Spoko, chcę się trochę rozerwać. Znajomi jadą na żagle i zaprosili mnie na ten weekend. Pojadę tam i trochę ochłonę po ostatnich wydarzeniach. Julieta i tak na pewno na razie nie będzie chciała ze mną rozmawiać.
JD - Masz rację, jest w opłakanym stanie. Angela mówiła, że prawie się nie odzywa. Nadal ma w głowie to co się wczoraj stało.
J - No właśnie, wpadnę do niej za jakiś czas.
JD - No to nie przeszkadzam, pakuj się dalej
J - no co ty? czekaj, mam piwko w lodówce
JD - Może kiedy indziej, mam trochę zaległości z robotą
J - A ok, skoro musisz
JD - Trzymaj się!
J - Ty też!

Luisana zagląda do Angeli, która jest smutna. Martwi ją to
L - Angela, coś ci dolega?
A - Smutno mi
L - Mogę jakoś pomóc
A - Przejdzie mi, smutno mi z powodu Juliety i tego co ją spotkało
L - A już myślałam
A - Ze znowu mam depresję, nie, spokojnie tym razem to nie to. Kto tak wydzwaniał do drzwi? słyszałam aż tutaj
L -A jakieś dzieci stroiły sobie żarty, urwisy jakieś. Znudziły się już i poszły
A -Aha, to dobrze. Mamo Jose David powiedział mi o Javierze, wiesz że on go zawiadomił
L - Tak, i mam okropne wyrzuty sumienia że byłam dla niego taka niemiła
A - Ja też
L - Ty też? kiedy go widziałaś?
A - Dziś rano, na dodatek Mirta go wyrzuciła z domu
L - O kurcze
A - Powiedziałam mu kilka nieprzyjemnych słów a teraz tego bardzo żałuję i chciałabym go przeprosić.
L - Na pewno będziesz miała niejedną okazję jeszcze, nie przejmuj się tym
A - A co z Julietą?
L - Eva, to znaczy pani Lunes jeszcze u niej jest. Mam nadzieję, że przekona ją do wizyty na komisariacie
A - Oby
L - Uważasz że powinna tam pojechać
A - Na początku miałam co do tego wątpliwości, ale Jose David uświadomił mi, że tamten facet jest nadal zagrożeniem dla każdej innej dziewczyny i nie powinien być na wolności, na pewno to powtórzy
L - Z jednej strony tak, ale ja nie wierzę naszemu prawu. Kobiety w Meksyku nie są traktowane jak ofiary tylko wręcz przeciwnie, robi się z nich puszczalskie. Zacznie się śledztwo, stwierdzą że Julieta sama tego chciała, szła sama i wsiadła bez przymusu do auta tego faceta. Powiedzą że sama go sprowokowała.
A - Tak myślisz?
L - Jestem tego pewna, tak funkcjonuje nasze prawo. Z dziewczyny zrobią latawicę a z kata ofiarę.
A - To ja już sama nie wiem
L - Zgodziłam się na to tyko dlatego, że nie chcę aby Jose David miał przez to problemy. Pobił tamtego łajdaka dość dotkliwie.
A - mówił mi
L - Trzeba zrobić wszystko aby ani Julieta ani Jose David nie mieli przez to problemów. Jeśli Julieta się zdecyduje wynajmę najlepszych adwokatów, którzy ją obronią i wsadzą tego niegodziwca do więzienia!

Tymczasem w pokoju Juliety jest Angela i stara się ją przekonać do zmiany zdania.
A - Juli, tobie się udało ale inna dziewczyna może mieć mniej szczęścia.
J - Wiem, wszyscy mi to mówią ale tak mi ciężko się przełamać, nie jestem w stanie o tym mówić tu a co dopiero tam
A - Wszyscy będziemy cię mocno wspierać, musisz tylko się zdecydować
J - Dziękuję
A - Za co?
J -Że tak się mną przejmujesz i dbasz o mnie
A - To normalne, w końcu jesteśmy rodziną i bardzo mi na tobie zależy
J - No dobrze, zgodzę się ale pod jednym warunkiem
A - Jakim?
J - Obiecaj mi że wrócisz do ćwiczeń, że wznowisz rehabilitację.
A - Ale
J - Jeśli ja mam się przełamać to ty też musisz
A - W porządku, ja sama o tym rozmyślałam
J - To dobrze, zawołasz ciocię?
A- Chcesz ją powiadomić
J - Tak, przygotuję się i pojedziemy, chcę to mieć z głowy
A - Cieszę się ze względu na ciebie i na Jose Davida
J - A co on ma z tym wspólnego?
A - Mógłby mieć problemy z tym gościem, bardzo go pobił
J - Wiem
A - Tamten typ mógłby go oskarżyć.

Angela telefonuje do Jose Davida, który akurat kończy swój projekt.
JD - Angela? masz jakieś wiadomości?
A - Obiecałam, że jak coś się wydarzy to zadzwonię
JD - Coś z Julietą?
A -Dała się namówić i pojechała z mamą złożyć oskarżenie.
JD - To świetnie. Już myślałem, że to stracona sprawa
A - Udało mi się ją przekonać
JD - Tobie?
A - Tak, co cię tak dziwi?
JD - Nic, po prostu z dnia na dzień coraz bardziej mnie zaskakujesz
A - To dobrze czy źle?
JD - Bardzo dobrze. Zostałaś sama w domu?
A - W sumie to tak, są tylko pracownicy
JD - Właśnie kończę prace, mogę wpaść na chwilę dotrzymać ci towarzystwa jeśli chcesz
A - Wiesz co, może lepiej nie. Na pewno jesteś bardzo zmęczony po pracy, powinieneś odpocząć. Ja z resztą też chyba się położę bo trochę głowa mnie boli
JD - Jesteś pewna?
A -Tak, spotkamy się jutro.
JD - Skoro tego sobie życzysz
A - Dziękuję ci jeszcze raz za uratowanie Juliety. Do zobaczenia jutro.
Jose David odkłada słuchawkę bardzo zdziwiony
JD - Jeszcze miesiąc temu to było nie do pomyślenia. Musiałem być na każde skinienie Angeli, ciągle u niej przesiadywałem a teraz ona nie chce żebym przyjechał. Dziwne.
W sumie faktycznie jestem zmęczony, wezmę prysznic i się wcześniej się położę.

Powoli zbliża się wieczór, a na dworze szykuje się wielka ulewa. Zapowiada się burza.
Angela podjeżdża do okna by sprawdzić, czy jej mama i kuzynka nie nadjeżdżają. Zamiast nich na podwórzu zauważa czyjąś sylwetkę i przechodzą ją dreszcze. Szybko zasłania zasłony i woła Mirte.
Pokojówka jednak nadal się nie zjawia...

E - E tam, na początku to człowiek szaleje, głupoty robi a potem to tylko mordęga. Tyle roboty przy tych dzieciakach jest
A - mówisz jakby to było coś nieprzyjemnego
E - No bo to jest męczące, wyspać się nie można bo non stop dziecko beczy, najchętniej zamieszkałbym tutaj ale żona mi nie daje. Mówi że jak mam przyjeżdżać tylko na weekendy to lepiej wcale nie przyjeżdżać.
No i tak codziennie dojeżdżam
A - Gdyby ktoś z nas chciał teraz założyć rodzinę to ty byś go skutecznie zniechęcił.
Wszyscy się zaśmiewają, rozmowę przerywa dzwonek u drzwi
M - Kto to może być? w taką ulewę
J - Na pewno nie pani bo ma swoje klucze, może do panienki narzeczony?
A- Pewnie tak, przyjechał mimo że mówiłam żeby został w domu odpocząć
M - Pójdę otworzyć
A - Nie zostań i dokończ posiłek, ja pojadę. To na pewno Jose David.
M - Na pewno?
A - Tak, Angela podjeżdża do drzwi i je otwiera a w nich staje......

W drzwiach rezydencji staje przemoknięta do suchej nitki .. Debora! Angela jest bardzo przejęta spotkaniem z babcią.
A - Babciu to ty?
D - Tak, to ja. Witaj aniołku
A - Co ty tu robisz i w takim stanie?
D - Wpuścisz mnie do środka, bardzo pada i jest zimno.
A - Oczywiście, wejdź
Angela jest tak zaskoczona wizytą babci, że nie wie co powiedzieć
D - Mogłabyś dać mi herbaty na rozgrzanie, źle się czuję
A - Oczywiście. Poczekaj chwilkę
Angela jedzie do kuchni i prosi Mirtę o suche ubranie oraz gorącą herbatę
M - Rozchorowała się panienka?
A - Nie, to babcia
M -Słucham!?
A - Dasz wiarę, babcia tu jest. Wreszcie do mnie przyszła
M - Niemożliwe
A - Jak nie wierzysz to chodź do salonu. Jest tam
M - O kurcze, ale się porobiło. Czego ona tu chce?!
A - Czemu podnosisz głos? To moja babcia i masz być dla niej miła
M - Ale
A - Żadnego ale, robisz tą herbatę czy nie?
M - Tak, chwileczkę
A - Przynieś ją nam, a ja pójdę teraz do babci. Musiało coś się stać skoro przyszła
M -Zapewne, tylko wtedy przychodzi jak ma interes
A -Słucham?
M -Nie nic
Angela udaje się do babci a Mirta biegnie po Jaime
M - Jaime! Jaime!
J - Tak
M - Ta baba tu jest, co robić?
J - Jaka baba?
M - No jak to jaka? mama pani Luisany, Debora
J - Znowu?
M - Znowu? już tu była?
J - Parę godzin temu, wyrzuciłem ją na polecenie pani Luisany
M - Skoro tak, to musisz to zrobić znowu. Z jakiegoś powodu ten babsztyl tu się pcha, trzeba się jej pozbyć. Idziemy!
Tymczasem w salonie
A -Zaraz Mirta przyniesie ci herbatę i coś na przebranie
D - bardzo ci dziękuję, chyba się przeziębiłam. Jest taki ziąb na dworze
A - Przyszłaś mnie odwiedzić?
D - Też
A - Co to znaczy też
D - Aniołku nie wiem czy ci mama mówiła ale ja tu wielokrotnie przychodziłam do ciebie, tylko że twoja mama mnie nie wpuszczała.
A - Na prawdę?
D - Tak, ubzdurała sobie że to przeze mnie miałaś wypadek i zabroniła mi kontaktów z tobą. Przyszłam teraz bo wiem że jej nie ma. Czekałam na dworze pod twoim oknem
A - A to ciebie widziałam z okna
D - Tak
A - Mówisz prawdę?
D - Calutką, od dawna chciałam cię zobaczyć
A - Ale czemu mama nie chciała żebyśmy się widywały?
D - Nie wiem, ma swoje uprzedzenia. Zawsze je miała, nie pamiętasz jak było kiedyś, jak zakazywała ci chodzenia do mnie. Chciałam żebyś ze mną zamieszkała a ona wtedy zamknęła cię w domu
A - Tak, pamiętam ale po wypadku nie byłaś u mnie ani razu, w ogóle się mną nie interesowałaś
D - To nieprawda, Luisana nas od siebie oddaliła, ty zawsze byłaś dla mnie ważna
A - A kilka dni temu, kiedy tu przyszłaś nawet się ze mną nie przywitałaś.
D - Z jej powodu, zabroniła mi z tobą rozmawiać, a ja nie chciałam problemów
A - Nie mogę uwierzyć, ze mówisz o mojej mamie, ona taka nie jest
D - Może myśli że robi dobrze, ale nie powinna rozdzielać cię z babcią
A - Więc przyszłaś do mnie, specjalnie do mnie?
D - Tak, tylko pogoda mi się nie trafiła. Nie wiem jak wrócę do domu
A - Nie przejmuj się, możesz tu zanocować
D - Ale twoja mama na pewno się nie zgodzi
A - Nią się nie martw, przekonam ją. Mama niczego mi nie odmawia
D - Naprawdę?
A - Tak
D - Aniołku tylko nic jej nie mów, nie chcę żeby wiedziała iż znasz prawdę. Pragnę się z nią pogodzić, a to na pewno nam nie pomoże
A - Ale ona nie może tak postępować, muszę jej to wyperswadować.
D - Zrobisz to kiedy będzie dobra chwila, teraz znowu może nas rozdzielić
A - Tak uważasz?
D - Tak, twoja mama nie jest zła. Po prostu myli się, a my musimy naprowadzić ją na dobry kierunek, udowodnić ze nie ma racji
A - Dobrze, powiem Mircie żeby przygotowała ci pokój
Wtem wchodzą Mirta z Jaime, który ma zamiar wyprowadzić Deborę
A - Jaime! zostaw babcię! co ty wyprawiasz! Jaime!
Mężczyzna już ciągnie Villalbę do drzwi, kiedy Mirta widząc rozpaczliwe łzy panienki Angeli powstrzymuje go
M - Nie! Jaime stój! zostaw tą panią! panienka Angela chce jej pozostania
A - Co was opętało?! to moja babcia!
M - Panienko, pani Luisana nie życzy sobie
A - Tak, wiem. Mama nie chce tu babci ale ja tak! Ma zostać! jasne?!
M - Tak
A - Moja babcia dziś tu zostanie i zanocuje w rezydencji
M - Jak to?
A - Nie jesteś tu od zadawania pytań tylko od słuchania poleceń. Przygotuj babci pokój na górze
M - Ale
A - Słyszałaś co powiedziałam?!
M - Tak, panienko już idę.
A - I daj mi wreszcie to ubranie. A ty Jaime zanieś mnie do mojego pokoju. Babciu, chodź z nami
Zadowolona Debora podąża za młodą Colmenares i jej lokajem, tymczasem Mirta ma mocno niezadowoloną minę. Czuje, że nadciągają nie lada kłopoty, że Debora coś knuje.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17199
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:15:45 01-05-15    Temat postu:

ANGELA Y JAVIER parte 11
Odc.29-31

Luisana wparowuje do pokoju córki, która akurat popija z babcią herbatę w miłej atmosferze. Obie są uśmiechnięte i wesołe
A - Mamo? czemu tak wparowujesz?
L - Angela co robisz z tą kobietą?
A -Z tą kobietą? przecież to moja babcia
L - która wyparła się ciebie przed laty
A - Mamo, daj już spokój. Co było, minęło
L - Takie to proste, wymazałaś już z pamięci to całe cierpienie?
D - Luisano nie mąć jej w głowie
L - Ty się przymknij, z tobą nie rozmawiam
A - Nie mów tak do babci
L - Dziecko na Boga! jakiej babci? Ona się tobą nie interesowała, nigdy się o ciebie nie troszczyła. Jak mogłaś ją przyjąć?!
A - Babcia przyszła mnie odwiedzić
L - Bujda! Ona chce cię wykorzystać, manipuluje tobą. Nie widzisz tego?
D - Przyszłam w dobrej wierze, chcę się pogodzić
L - mówiłam żebyś się nie odzywała!
A - Mamo przestań! Jak ty byś się czuła gdybym ja do ciebie się tak odzywała?
L - Jeśli będziesz chciała to będę zabierać cię na spotkania z nią, ale tu dla niej wstęp jest wzbroniony. Nie życzę sobie tu ciebie mamo!
A - Babcia u nas zanocuje
L - Nie ma mowy!
A - Jest burza na dworze, nie może tak pójść
L - Nic mnie to nie obchodzi, zabieraj się stąd albo znów każe cię wyrzucić
A - Znów, więc babcia nie kłamała? Utrudniasz mi kontakty z nią!
L - Nic podobnego
A - Przecież słyszałam
Wbiegają Mirta z Julietą
M - Wszystko w porządku?
A - nie, nic nie jest w porządku. Julieto nie pozwól żeby mama wypędziła naszą babcię, pomóż mi
Julieta nie wie jak się ustosunkować do sytuacji
L - Nie słuchaj jej Julieto, sama dobrze wiesz co za człowiek z twojej pożal się Boże babki
M - Pani Luisano zawołać Jaime?
A - nie!
Angela ostro protestuje
A - Jeśli wyrzucicie babcię nigdy wam tego nie wybaczę! I więcej już nie opuszczę tego pokoju!
L - Ale Angelo
A - Babcia ma zostać!
Luisana ma związane ręce, nie pozostaje jej nic innego jak skapitulować.
L - Dobrze ale tylko do jutra. Z samego rana ta kobieta ma opuścić mój dom.
A - Dziękuję mamo, a teraz zostaw mnie z babcią
L - Ale...
A - Chcę z nią pobyć sama
L - Dobrze, chodźmy
Luisana, Mirta i Julieta opuszczają pokój Angeli, tymczasem Debora czuje się usatysfakcjonowana, przytula wnuczkę i szyderczo się uśmiecha.
D -Dziękuję wnusiu, jesteś taka wspaniałomyślna.
A - Nie pozwolę żeby mama nadal nas od siepie separowała. Chcę żeby było jak dawniej.
D - Ja też. Tak bardzo za tobą tęskniłam
A - Mi też bardzo ciebie brakowało.

Nastaje ranek.
Debora zjawia się u Angeli pierwsza, nim wszyscy jeszcze wstaną. Przez chwilę przygląda się śpiącej jeszcze blondynce.
D - Naiwna jak jej matka kiedyś. Szkoda, że jesteś kaleką. Mogłabym zrobić z ciebie moją kopię.

Debora również nie marnuje czasu i zanosi wnuczce śniadanie, które przygotowała Mirta. Prawie siłą odebrała pokojówce tacę.
D - Przyniosłam ci śniadanie
A - Jak miło, babciu. Dziękuję
D - Smacznego
A - Może zjemy razem?
D - Nie chcę przeszkadzać, po za tym ta pokojówka nie będzie zadowolona
A - Ona tu nie ma nic do gadania. Poproś ją
D - Nie kłoć się z mojej winy
A - Nic się nie martw, niech przyjdzie

Tymczasem Debora opowiada Angeli o swojej trudnej sytuacji w domu
D - Nie chciałam ci tego wczoraj mówić, ale jest coś bolesnego dla mnie. Nie mogę dłużej milczeć, muszę się komuś wyżalić.
A -Co się stało babciu?
D - Alfredo mnie zdradził i to w naszym własnym domu
A - Nie mogę uwierzyć
D - Przyłapałam go, był z tamta kobietą w naszej sypialni
A - Więc nie ma mowy o pomyłce?
D - Widziałam ich na własne oczy. Nawet sobie nie wyobrażasz jak się teraz czuję, bardzo mnie zranił. Byliśmy szczęśliwym małżeństwem ponad 30 lat, a on zniszczył to w jednej chwili.
A - Bardzo mi przykro, mogę ci jakoś pomóc.
D - Chodzi o to, że ja, że ja odeszłam z domu. Sama rozumiesz, nie mogłam tam zostać.
A - Naturalnie, dziadek postąpił bardzo źle
D - Planowałam wyjazd, ale wtedy wspomniałam ciebie. Ty i twoja mama jesteście moją rodziną, straciłam już męża i to z jego winy ale nie chcę stracić i was
A - I Juliety
D - Słucham?
A - Julieta też jest twoją rodziną
D - A tak, tylko widzisz z nią jest inaczej. Dopiero co dowiedziałam się o jej istnieniu. Dziś rano spotkałam ją w kuchni ale była niemiła, mam wrażenie że twoja mama nastawia ją przeciwko mnie
A - Na pewno nie, poza tym nie martw się. Nawet jeśli, to ja pomówię z kuzynką, Julieta jest fajną dziewczyną i na pewno się polubicie.
D - Tak myślisz?
A - Oczywiście
D - Angelo nie chcę żebyś pomyślała, że tylko po to tu jestem ale potrzebuję zatrzymać się na kilka dni w rezydencji.
A - Chcesz tu zostać?
D - Tylko na jakiś czas, póki nie otrząsnę się ze zdrady i nie wynajmę jakiegoś apartamentu
A - Babciu jeśli o mnie chodzi to ja z chęcią ale dom należy do mamy i tylko ją możesz o to zapytać?
D - Luisana na pewno się nie zgodzi
A - Spokojnie, przekonam ją. Nie zostawimy cię samej w takim momencie.
D- Dziękuję, jesteś taka kochana.
Debora przytula wnuczkę i cieszy się na myśl, że tak łatwo nią kieruje

Po chwili z pokoju Angeli wychodzi Debora i zaskoczona zauważa towarzystwo czekające pod drzwiami pokoju
D - Luisano, Angela chce z tobą rozmawiać
L - Wiadomo, nawet wiem już o czym. Chodźcie!
D - Tylko z tobą
L - Wejdę tam z kim będę chciała.
Wszyscy wchodzą więc i Debora za nimi podąża
Angela jest zaskoczona tak liczną delegacją
A - Jose David? a ty skąd się tu wziąłeś? nie ważne, mamo możemy porozmawiać?
L - Po to tu przyszłam
A - Ale na osobności
L - Wiem o co chcesz zapytać, ale ja się nie zgadzam. Mówię kategorycznie nie!
A - Babcia ma trudną sytuację, musimy jej pomóc
L - Julieta też miała a mimo to nie ulitowała się nad nią
Debora wtrąca się do rozmowy
D - Myślałam, że była oszustką, kolejną z wielu uzurpatorek
L - Ciekawą znalazłaś sobie wymówkę
D - To nie wymówka. Angelo, ja byłam pewna że to kolejna z kłamczuch, które chciały naszego bogactwa. Teraz wiem, że się myliłam i naprawię relacje z wnuczką
L - Wnuczką? ha, dobre.
JD - Angela, zapomniałaś już jak ta kobieta potraktowała cię po wypadku? Nawet nie raczyła cię odwiedzić
A - Wszystko już wiem, babcia mi wyjaśniła
L - Co takiego? co ją powstrzymywało żeby przez tyle lat się do ciebie nie odzywać?
A -Nie co tylko kto?
L - A więc
A - Ty!
L - ja?
A - nie udawaj, nigdy nie chciałaś żebyśmy się widywały, skracałaś nam spotkania do minimum. Przez ciebie babcia nie przychodziła, bo nie chciałaś pozwolić jej tu wejść
L - To kłamstwo!
A - Sama jesteś jednym wielkim kłamstwem! Jeśli chcesz żebym ci to wybaczyła musisz pozwolić babci zostać tu na jakiś czas
JD - Ona ci szkodzi, nie widzisz tego?
A - Dość już, nie wtrącaj się ok? a ty jak zwykle mieszasz osoby trzecie! Jak mam ci wierzyć?!
L - Nie mów tak, babka nagadała ci bajek
A - Przykro mi mamo, jeśli się nie zgodzisz nigdy ci tego nie wybaczę
Szantaż emocjonalny zastosowany przez Angelę działa na Luisanę, której córka jest jej oczkiem w głowie. Kobieta nie ma wyjścia i zgadza się na pobyt matki w swoim domu...

Jose David wpada z wizytą do Javiera i opowiada mu o napiętej sytuacji w domu jego narzeczonej.
JD - Wszyscy tam powariowali. Sytuacja w tym domu jest chora
J - Jest aż tak źle?
JD - Najgorsze, że Angela i Luisana prawie się do siebie nie odzywają, i to wszystko przez tą babę
J - Musi być okropna skoro tak o niej mówisz
JD - To diabeł wcielony. Angela jest naiwna, nie rozumiem jak może po tym wszystkim się z nią zadawać i jeszcze zapraszać do domu?! Zaprosiłem ją i Luisanę na grilla, ale oczywiście Angela musiała wkręcić babkę!
J - No coś ty?
JD - Nie wpuszczę tej baby na moją działkę. Po pierwsze nie ufam jej a po drugie nie zniosę jej obecności. Strasznie mnie irytuje
J - A Julieta?
JD - Nie wiem, od tygodnia jej nie widziałem. Ciągle przesiaduje w swoim pokoju, podobno wciąż nie wyszła z traumy jaka ją spotkała.
J - Powinienem ją przeprosić, ale wolałem na razie unikać rezydencji
JD - Dziś do nich jadę, zapytam o nią.
J - Wiesz co, ten grill to nie jest głupi pomysł. Pomogę ci z nim tak, żeby wyszło na twoje
JD - To znaczy?
J - Zaprosisz je wszystkie, razem z tą babką z piekła rodem a ja sprawię, że ona jednak nie pojedzie.
JD - Ale jak?
J - Już ja coś wymyślę, trzeba odseparować Angelę choć na chwilę od tej kobiety, która ma na nią tak zły wpływ

Jose David i Javier opracowują plan usunięcia z grillowania Debory. Postanawiają wtajemniczyć w niego Mirtę. Jose David dzwoni do rezydencji
Odbiera właśnie Mirta
M - Rezydencja Państwa Colmenares, słucham
JD - Mirta?
M - Tak a kto mówi?
JD - Jose David Bonavides
M -A dzień dobry panu
JD - Dobrze że odebrałaś, ja do ciebie
M - Do mnie?
JD - Tak, pamiętasz? dziś u mnie na działce będzie grill
M - A jakże mogłabym zapomnieć, w końcu to ważny dzień. Panienka Angela po latach zgodziła się gdzieś pojechać
JD - Nie o to chodzi, musisz mi pomóc pozbyć się Debory. Wiesz że ona też jedzie?
M - Niestety
JD - No właśnie, trzeba choć na parę godzin odseparować ją od Angeli, poza tym jak się domyślasz nie chcę tej baby gościć u siebie
M - Wiadomo, nikt jej nie chce
JD - Mam pewien plan, ale musisz mi pomóc z realizacją
M - Jasne, może pan na mnie liczyć. Co mam zrobić?
JD - Za godzinę podjedzie do was Javier, wpuść go do domu
M - A on czego tu chce?
JD - Posłuchaj, chcesz pomóc czy nie?
M - No tak, ale on po co?
JD - Debora go nie zna, dlatego nabierze się na naszą pułapkę
M - No dobrze, ale niech pan wie że ja nie jestem tym planem zachwycona.
JD - Nie ważne, posłuchaj co masz zrobić. Kiedy Javier przyjedzie powiesz Deborze, że ma wizytę i przyprowadzisz ją do niego. Musisz udawać, że go nie znasz. Zrozumiałaś?
M - Tak i co dalej?
JD - To wszystko, przyjmiesz go jak obcego, zostawisz ich by sobie pogadali a i pilnuj, żeby nikt im nie przeszkadzał, żeby nikt się nie wtrącił. Ona nie może zdemaskować Javiera
M - Spokojnie, już moja w tym głowa żeby wszystko poszło dobrze.
JD - Odpalę ci coś za to
M - Nie trzeba, ja chcę tylko żeby panienka Angela uwolniła się spod wpływów tej złej kobiety
JD - Jak my wszyscy. Za godzinę przeprowadzamy akcję. Powodzenia!
Gdy Jose David odkłada słuchawkę Javier dopytuje o reakcję pokojówki
JD - Ryzykujemy, wszyscy cię tam znają.
J - Ale zgodziła się czy nie?
JD - Owszem, jej tez zależy na pozbyciu się Debory
J - Spoko, z czasem i nad tym się pokombinuje. Póki co, małymi kroczkami będziemy zdobywać ten Mount Everest
JD - Dzięki, jesteś najlepszym kumplem. Jesteś dla mnie jak brat.

Debora pomaga Angeli przygotować się na grilla, z kolei Luisana stara się namówić na uczestnictwo w zabawie Julietę

Mirta otwiera drzwi Javierowi i idzie zawiadomić Deborę o złożonej jej wizycie. Gdy kobieta schodzi zdumiona przygląda się chłopakowi
D - Pan podobno do mnie?
J - Owszem, witam szanowną damę
D - Bez takich tam, o co chodzi?
Javier by przypodobać się kobiecie całuje ją w dłoń na powitanie
D - W czym mogę pomóc?
Chłopak wyjmuje z kieszeni list
J - To dla pani, miałem przekazać
D - Ale co to jest?
J - List od pani męża
D - Od Alfredo?
Chłopak przytakuje, a Debora pospiesznie otwiera pismo
D - To oszustwo, to nie pismo Alfredo. Co ty knujesz chłopcze?!
J - Spokojnie, ja to napisałem na polecenie pana Villalby
D -Doprawdy?
J - Proszę przeczytać
D - I ja mam w to uwierzyć
J - Proszę czytać
Po przeczytaniu kobieta zaśmiewa się
D -Co to ma być?
J - Pan Alfredo chce się z panią pogodzić
D - To jakaś bujda, nie wierze
J - Pani sprawa, ale don Alfredo będzie czekał w umówionym miejscu za godzinę. Jeśli pani nie przyjdzie szansa na zgodę bezpowrotnie przepadnie
Javier zostawia niezdecydowaną kobietę i wychodzi.
Debora chwilę rozmyśla.
D - Co on wymyślił, na pewno nie chodzi o pogodzenie. Może to i lepiej że mi to wypadło, nie będę musiała jechać z tą hołotą.

Javier spotyka się z Jose Davidem w pobliżu domu Luisany i mówi mu jak poszło
J - chyba połknęła haczyk
JD -Super! Jesteś niezawodny!
J - Leć do nich, już późno
JD - Może i ty pojedziesz?
J -nie, to nie jest dobry pomysł. Jeszcze za wcześnie, spadam do domu. Położę się bo padam z nóg
JD - Ok, ale następnym razem nie może cię zabraknąć
J - Mamy jeszcze miesiąc więc na pewno się zgadamy. Na razie!
JD - Trzymaj się i dzięki za pomoc!

Debora informuje wnuczkę o tym, że nie pojedzie na grillowanie, Angela jest zawiedziona
A - Wielka szkoda, obiecałaś mi
D - Nagle coś mi wypadło, nie mogę tego przełożyć
A - a o co chodzi?
D -Sprawy bankowe. Dzwonili i kazali się od razu stawić, pojadę tam i zbadam sprawę.
A - Może odblokują ci konto
D - Oby, to niedorzeczne żebym z winy banku nie mogła korzystać z moich pieniędzy
A - Nie przejmuj się, dopóki ich nie odzyskasz możesz korzystać z mojego konta
D - Wiem i dziękuję ale nie mogę nadużywać twojej hojności, nie chcę żebyś myślała iż cię wykorzystuję. I tak zafundowałaś mi już ubranie i biżuterię
A - To nic wielkiego, nie zbiednieję
D - Dobrze że nic nie powiedziałaś mamie, wściekłaby się że mi pomagasz
A - Nie rozumiem jak może być taka nieczuła, ja nigdy nie odmówiłabym jej pomocy
D - Taka już jest, ważne że ty się od niej różnisz, ty masz dobre serce
A - Babciu nawet nie wiesz jak się ciesze że tu jesteś ze mną, bardzo mi ciebie brakowało przez te wszystkie lata
D - a mnie ciebie Angelo, teraz już nic nas nie rozdzieli
Debora tuli wnuczkę, po czym udaje się do sypialni po torebkę i ku zdumieniu czekających już na dole Juliety i Luisany wychodzi bez słowa

Jaime znosi Angelę do salonu, Luisana natychmiast podchodzi by się nią zająć ale Angela prosi Julietę
A - Julieto, podejdź do mnie
Luisana się odsuwa, czuje że córka jest od niej bardziej oddalona niż kiedykolwiek i to przez kogo? przez jej matkę!
A - Fajnie, że w końcu jedziesz
J - Ciocia mnie namówiła, ale nie wiem czy będę się tam dobrze czuła
A - ja też, dawno nie wychodziłam
J - Myślę że najwyższa pora, powinnaś robić to częściej
L - Angelo twoja babcia nie...
A - nie jedzie, wiem. Zdumiona?
L - Noooo
A - Babcia mi o wszystkim mówi, wypadło jej coś nagle i tylko dlatego nie jedzie z nami
J - Przepraszam, pani Luisano
L - O co chodzi Jaime?
J - Coś się dzieje na dworze
L - Już idę, poczekajcie tu. Za chwilę powinien zjawić się Jose David
Luisana wychodzi na zewnątrz i zauważa matkę, która siłą próbuje odebrać szoferowi klucze od auta
Podbiega i szarpie się z matką, wyrywając jej klucze z rąk.
L - Puść to! Co ty sobie myślisz?! bezczelny babsztyl!
Gdy Luisana wypowiada te słowa zza drzwi frontowych wyjeżdża Angela i na dodatek widzi jak matka szarpie się z babką.
Debora kątem oka zauważa wnuczkę i pada na trawę, tak by wyglądało iż Luisana ją popchnęła.
Angela jest wstrząśnięta i wścieka się na matkę
A - Mamo! Jesteś potworem! Jak mogłaś?!
Dopiero teraz Luisana orientuje się, że Angela była świadkiem całej sytuacji i podnosi matkę, z której twarzy wciąż nie schodzi ironiczny uśmiech.
Angela zawraca do domu i informuje że nie jedzie na żadnego grilla!
J - ale co się stało?
Gdy Luisana wbiega
A -Zapytajcie matki
L - Angela czekaj, to tylko tak wyglądało. Ja nie chciałam jej zrobić krzywdy
A -Mamo! ty ją przewróciłaś! Mogłaś coś jej zrobić
L - Nie chciałam
A - Opanuj się, nie możesz tak jej traktować, to twoja matka
L - Która nigdy mnie nie kochała
A - może to ty nie kochałaś jej, albo nie pozwoliłaś jej siebie kochać
L - Czemu to mówisz?
A - Babcia wiele mi opowiadała, nie szanowałaś jej i bardzo młodo chciałaś uciec z domu, źle ją traktowałaś
Do rozmowy włącza się Julieta i broni ciotki
J - Babci wierzysz a własnej mamie nie?
A - Nie mieszaj się w to
J - Dlaczego? sama mówiłaś że należę do rodziny
A - Ty nic nie wiesz
J - Mylisz się, zdążyłam już wiele zaobserwować, powiem ci jedno. W najgorszych momentach, w chwili cierpienia, rozpaczy kto wtedy u ciebie był? kto cię pocieszał i spełniał każde życzenie??? no kto?
A - Przestań
J - Twoja mama! Nigdy cię nie opuściła, była na każde zawołanie. Czy kiedykolwiek ci kłamała? Jak możesz teraz zarzucać jej kłamstwo?
A - Julieto jaaaaa
J - Jak to łatwo przyszło, babcia się nagle pojawiła i ty już ją ubóstwiasz, wierzysz w każde słowo a mamę masz gdzieś, mimo że to ona przy tobie była. To niesprawiedliwe, zastanów się nad tym.
Julieta, którą zdenerwowało zachowanie Angeli decyduje się jednak nie pójść, wchodzi po schodach na górę i zamyka się w swoim pokoju.
M - No to chyba po grillu.

Nagle przez uchylone drzwi wchodzi Jose David.
JD - Hej wszystkim! Co wy macie takie grobowe miny?
M - Chyba nici z grilla
JD - Czemu?
M - Ani panienka Julieta ani Angela się nie wybierają
A - A kto tak powiedział? ja się wybieram
Luisana uśmiechem reaguje na tą wiadomość
JD - A Julieta? nie przekonałyście jej?
Angela nie ma odwagi się odezwać, po tym jak kuzynka jej przygadała.
M - Miała iść, ale przed chwilą zmieniła zdanie
JD - Tak nagle? nie da się jej namówić?
L - Idź do niej
JD - Słucham?
L - Może jak sam ją zaprosisz to jednak pójdzie
JD - Nie powinienem
A - Mama ma rację, tylko ty możesz ją nakłonić do pójścia z nami. Leć!
JD - Na pewno, może ona sobie nie życzy..
M - Oj tam niech panicz nie szuka wymówek, jak mówią to trza iść
JD - No dobrze
L - Nie przeszkadza ci to Angelo?
A - A niby czemu miałoby przeszkadzać? Julieta powinna dziękować mojemu chłopakowi za ratunek, a jemu pewnie jest jej szkoda

Jose David chwyta Julietę za dłoń i udają się wspólnie do salonu, ale schodząc ze schodów rozłączają splecione ręce
JD - Udało się!
Obwieszcza triumfalnie Jose David.
Cała czwórka wsiada do samochodu i jedzie na przedmieścia do domku letniskowego Jose Davida i jego rodziców na działkach.

Tymczasem Javier przesłuchuje swoją płytę i sprawdza na oficjalnej stronie internetowej wyniki sprzedaży w Stanach Zjednoczonych. Chłopak wpada na pewien pomysł
J - Wiem! Dam jej moją płytę, żeby mogła jej codziennie słuchać. To będzie taki prezent na zgodę, na pewno się jej spodoba.
Chłopak wyciąga papierową torebkę, wkłada do niej swoją płytę z dedykacją " Od Javi'ego"
J - Dorzucę jeszcze jakieś czekoladki i jutro jej zaniosę.

Jose David z Luisaną, Angelą i Julietą dociera do domku letniskowego, gdzie czekają już jego rodzice.
Wszyscy się witają, po czym Jose David wraz z ojcem udaje się rozpalić ognisko a panie szykują przekąski
L - Angelo sprawiłaś nam wielką niespodziankę, nie mogliśmy uwierzyć z mężem kiedy Jose David powiedział nam o twoim przyjeździe
A - Też nie sądziłam że się na to zdobędę
L - Musisz być prze szczęśliwa Luisano
Lu - jestem
L - Coś nie tak? Jakieś ciche jesteście, mamy się bawić moje panie. Dosyć trosk, smutku i zamartwiania się. Dzisiejszy wieczór jest nasz!
Lorena stara się rozruszać towarzystwo, ale nikomu nie jest do śmiechu.
Panie Colmenares i Julieta na siłę udają zadowolone, co nie uchodzi uwadze matki Jose Davida.
Z kolei chłopak musi wysłuchiwać rad ojca.
E - Synu widzę jak się męczysz, nie zmuszaj się do tego ślubu
JD - Do niczego się nie zmuszam
E - Przecież ty jej nie kochasz, to widać na kilometr
JD - Tato przestań, nie przyjechałem tu po to żeby wysłuchiwać tych głupot tylko spędzić trochę czasu z rodziną
E - To ja już wolałbym dla ciebie tamtą dziewczynę
Eduardo wskazuje na Julietę a Jose David nieśmiało się uśmiecha
JD - Zgłupiałeś?
E - Ona mi lepiej do ciebie pasuje, wygląda na mądrą no i jest prześliczna, tylko jakaś dziś taka ponura.
JD - Daj już spokój tato
E - Mówię serio, szkoda tylko że jest kuzynką Angeli. Gdybyś się z nią spotykał Luisana i Angela na pewno nie były by tym zachwycone
JD - Lubię Julietę ale nic poza tym
E - To był tylko przykład, rozejrzyj się dookoła. Jest masę fajnych dziewczyn, zastanów się czy resztę swojego życia chcesz wiązać z Angelą... Już teraz się nie bawisz, nie korzystasz z życia, nie wychodzisz ze znajomymi a co to będzie po ślubie? aż boję się pomyśleć, już teraz zrobiła z ciebie pantoflarza
Jose David z ledwością powstrzymuje się, by nie wygarnąć ojcu paru gorzkich słów. Ostatecznie zostawia go samego z kiełbaskami i udaje się do pań, by pomóc im z kanapkami

Po sztywnym i mało zapowiadającym początku zabawa grillowa powoli nabiera rumieńców. Piwo i inne trunki alkoholowe robią swoje, nawet Angela się rozkręca i powoli topi lody między nią a matką. Eduardo opowiada kawały, które bawią wszystkich po pachy, a Jose David gra na gitarze i śpiewa nawet piosenkę
Julieta przygląda mu się z zainteresowaniem i jest pod wrażeniem jego głosu, jak z resztą wszyscy. Nagle Angela wypala z pomysłem
A - A teraz Julieta!
Wszyscy spoglądają na główną zainteresowaną
A - No dalej Juli! Słyszałam cię, masz piękną barwę i ślicznie śpiewasz
J - Nie, ja nie potrafię
A - Nie bądź taka skromna
Lo - Na prawdę? śpiewasz?
J - Nie, Angela przesadza. Śpiewam jak każdy, pod prysznicem. Lepiej tego nie słuchać
Wszyscy się zaśmiewają, a Luisana widząc zakłopotanie Juliety proponuje by wszyscy coś pod śpiewali
Lu - Nie zmuszajmy jej, skoro się krępuje. Mi też mówili żebym śpiewała, ale jak tylko zaczęłam to każdy zatykał uszy ha ha ha
Speszona sytuacją Julieta odchodzi na chwilę na bok, pod pretekstem doniesienia kiełbasek, tymczasem reszta imprezuje.
Jose David również zostawia rozbawione towarzystwo i podąża za dziewczyną.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17199
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:51:09 02-05-15    Temat postu:

ANGELA Y JAVIER parte 12
Odc.32-33

Julieta kładzie się obok Angeli, która śpi jak zaklęta. Dziewczyna ma ogromne wyrzuty sumienia, gdy spogląda na kuzynkę
J - Jestem podła. Jak mogę robić to Angeli, ona jest dla mnie taka dobra. Nie zasługuje na taką zdradę. Co ja mam zrobić? Chyba powinnam wrócić do Madrytu...

Nastaje ranek. Lorena budzi wszystkich i zaprasza na śniadanie na świeżym powietrzu.
Wszyscy są obecni: Angela, która narzeka na ogromny ból głowy, Julieta i Jose David, którzy nie mają odwagi podnieść oczu by spojrzeć na Luisanę, z kolei ona przypatruje się im z zaciekawieniem, tymczasem
Lorena nakłada wszystkim jajecznicę, a mąż Eduardo nalewa kawę i herbatę.
E - Ależ miło co?
L - Po ślubie naszych dzieciaków Luisano będzie tak częściej, będziemy spotykać się całą rodziną, urządzać grille, pikniki i rodzinne wypady za miasto a jak już będą wnuki to całkiem oszalejemy na ich punkcie
Lu - oj tak, dzieci przyniosą radość i wypełnią dom. To samo szczęście
Angela nasłuchując rozmowy czuje się niekomfortowo, ewidentnie nie odpowiada jej ten temat.
Lo - Już widzę Angelę z brzuszkiem, będziesz wyglądać obłędnie
Angela przybiera skrzywioną minę, co zauważa przyszły teść
E - Ale ty nie wyglądasz na rozmarzoną, nie chciałabyś mieć dzieci?
A - Ależ chciałabym, bardzo ale myślę że na wszystko przychodzi odpowiednia pora. Gdybym miała teraz je mieć nie byłoby to dla nich dobre patrząc na mój stan
Lo - Ale czemu? Mam znajomą której amputowali nogę. Jej mężowi w niczym to nie przeszkadzało, mają dorosłego już dziś syna a ona wciąż nie zakupiła protezy bo jak mówi nie potrzebuje jej. Mąż akceptuje ją taką jaką jest
A - Każdy inaczej to odbiera
Lo -A ja myślę, że ty szukasz dziury w całym. To że nie chodzisz nie oznacza że nie możesz prowadzić normalnego życia
JD - Mamo!
E - Matka ma rację, Angelita jeśli tylko zechce może urodzić ci całą masę szkrabów
Luisana widząc zażenowanie i niezadowolenie zainteresowanych zmienia dyskretnie temat
Lu - Dawno kupiliście tą działkę? Jest tu bardzo miło, może mają w pobliżu do sprzedania jakiś teren?
E - Wiedziałem, że się wam spodoba. Działkę mamy od dawna, kupiliśmy z jakieś 5 lat temu
L - Kiedy An... no my często tu przyjeżdżamy ale Jose David wiecznie zajęty, dlatego bardzo się ucieszyliśmy na wspólnego grilla
Lu - to był genialny pomysł! ale powoli trzeba wracać do rzeczywistości. Jutro poniedziałek, początek tygodnia i obowiązków.
E - Oj nie psuj nam tego fajnego poranka, jutro to będzie jutro a teraz zjedzmy w spokoju.
L - możemy się jeszcze przejść na spacer po okolicy, jest tu pięknie, a potem wrócicie do miasta
JD - A wy?
L - No my z ojcem zostaniemy jeszcze, rzadko mamy okazję na takie leniuchowanie.
E - Jeśli nie czujesz się na siłach to mogę zawieźć dziewczyny
JD - Nie ma takiej potrzeby, wypiłeś sporo więcej ode mnie

Jose David, Angela, Julieta i Luisana żegnają się z rodzicami chłopaka i wracają do domu, tymczasem państwo Bonavides kontynuują spacer. Komentują spędzony z rodziną czas oraz zachowanie wszystkich gości

Jose David odwozi do rezydencji Angelę, Luisanę i Julietę

Julietę dręczy straszliwe poczucie winy. Pocałunek z Jose Davidem odbiera jako zdradę wobec Angeli, wie że zachowuje się nie fair. Boneta postanawia zwierzyć się kuzynce by oczyścić sumienie
J - Nie mogę tego robić Angeli, nie po tym jak mnie przyjęła do swojego domu, poza tym ciocię też oszukuję. Przeproszę je obie i wrócę do Madrytu, inaczej nie wytrzymam.
Dziewczyna zbiera w sobie siły i udaje się do pokoju kuzynki. Puka do jej drzwi
A - Kto tam?
J - to ja, mogę wejść?
A - Tak, prosze
J - Jesteś zajęta?
A - A czym ja mogę być zajęta? nudzę się jak mops
J - Czytałaś?
A - A, owszem
J -Coś ciekawego?
A - Zależy dla kogo, jestem romantyczką więc lubię poczytać takie dramaty miłosne jak to, znasz?
J - Jesienna miłość? jasne, czytałam a na filmie płakałam setki razy
A - Więc coś nas łączy bo i mi łezka się w oku zakręciła
J - Też lubię takie historie czytać, ogólnie powieści Sparksa
A - To fajnie, jak tam?
J - w porządku, chciałam z tobą pomówić
A - Słucham
J - Chodzi o... o
A - No dalej! śmiało!
J - Oooo
Dziewczyna nie ma jednak odwagi wyznać zamierzonej prawdy i ogranicza się jedynie do przeprosin
J - O to jak na ciebie wczoraj naskoczyłam.
A - Nie ważne
J - Ważne, nie miałam prawa się wymądrzać. Nawet jeśli nie dogadujecie się z ciocią to ja nie powinnam się wtrącać i pouczać kogokolwiek
A - Tylko wiesz, miałaś rację.
J - Jak to?
A - Otworzyłaś mi oczy na pewne sprawy.
J - To znaczy?
A - Bardzo je kocham, obie. I chciałabym, żeby się pogodziły. Babcia znów jest obecna w moim życiu i bardzo się z tego powodu cieszę, ale mama jest dla mnie najważniejsza. Moim jedynym pragnieniem jest to, żeby się pogodziły.
J - To chyba niemożliwe
A - Wszystko jest możliwe, trzeba tylko chcieć.
J - I teraz pewnie planujesz im w tym pomóc?
A - Z twoją mała pomocą byłoby prościej
J - Jak ja mogę ci pomóc?
A - Juli posłuchaj, należysz do tej rodziny i masz w to wierzyć jasne? dość już gadania, że nie masz praw itd, masz bo jesteś córką mojego wuja, a brata mojej mamy. Bardzo się cieszę, że jesteś z nami. A teraz jeszcze babcia, chciałabym żebyś się z nią zaprzyjaźniła. W końcu jest też twoją babcią
J - O nie, ja dziękuję.
A - Przecież mówiłaś, że po przyjeździe próbowałaś zaskarbić sobie jej sympatię, zależało ci
J - To było zaraz po, później chciałam jedynie od niej uciec. Potraktowała mnie okropnie.
A - Rozmawiałam o tym z babcią, zachowała się tak bo wzięła cię za naciągaczkę. Odkąd ona i jej mąż stali się posiadaczami imperium hotelowego mase osób podaje się za ich krewnych
J - Rozumiem, ale to nie powód żeby tak obchodzić się z ludźmi
A - Widzę że i ty nie trawisz babci, mama cię podburza?
J - Ciocia nie ma z tym nic wspólnego, sama potrafię zinterpretować czyjeś zachowanie. Myślę, że to ty jesteś pod wpływem babci.
A - Ja? nie, ja ją dobrze znam
J - Zrobisz jak zechcesz, ale mnie do tego nie mieszaj. Pogodzenie cioci i babci jest niemożliwe, ja też nie chcę mieć z nią nic do czynienia.
A - Jak chcesz, ale to nasza wspólna babcia, pamiętaj o tym. Ona bardzo chciałaby się do ciebie zbliżyć, mówiła mi o tym
J - W porządku, mogę być dla niej miła ale nic poza tym
A - Ok
J - Nie przeszkadzam ci dłużej, czytaj sobie dalej
A - Julieta!
J - Tak
A - Nie złość się na mnie, ja nie chcę komplikować nikomu życia, chcę tylko mieć pełną i szczęśliwą rodzinę
J - Życzę ci tego, na razie!

Javier wpada z krótką wizytą do Jose Davida.
J - Hej! Można?
JD - No hej! A co to czekoladki mi przyniosłeś?
J - Czekoladki nie dla ciebie tylko dla pewnej damy, którą muszę przeprosić.
JD - Aha, to co robisz z nimi u mnie?
J - Chciałem wybadać teren, właśnie wybieram się do Colmenaresów
JD - Aha, to wszystko jasne. Żeś się wykosztował chłopie
J - Bez przesady. Myślisz że to dobry moment żeby się pogodzić
JD - Zabawa wczoraj była udana, więc chyba tak. Musisz tylko uważać na Mirtę bo ona nadal jest na ciebie cięta i nie wiem czemu
J - Ja też, z resztą mało mnie to obchodzi. Ważne żeby ta na której opinii mi zależy nie patrzyła na mnie krzywo
JD - No to powodzenia, ale nie obiecuję że będzie łatwo
J - A ty co? znowu zapracowany?
JD - Niestety
J -A casting na którym ostatnio byłeś? nie dzwonili jeszcze?
JD - Chyba już nici z tego, kompletnie mnie olali
J - Nie rozumiem, jesteś świetnym muzykiem. Dziwne, że nikt jeszcze się na tobie nie poznał?
JD - Też się nad tym zastanawiam, ale widać wcale nie jestem taki dobry
J - Spoko, kiedyś musi się udać. Bądź cierpliwy
JD - Chyba nie warto robić sobie nadziei, mam stałą pracę, kończę studia, po co mi muzyka? Kiedy grałem w zespole kumpla, Angela nie była zadowolona, narzekała że wiecznie mnie nie ma. Za kilkanaście tygodni się pobieramy, więc nawet nie będzie miejsca na muzykę w moim życiu.
J - Nie musisz rezygnować ze swojej pasji, a Angela jeśli cię kocha to powinna to zaakceptować. Miłość na tym polega nie? na kompromisie, na poświęceniu
JD - Dobra, lepiej już idź bo jak zaczynasz smolić takie banały to coś jest nie tak z tobą
J - I kto to mówi, dobra spadam!

Javier zjawia się w rezydencji Colmenares. Drzwi otwiera mu Jaime i niezwłocznie udaje się do pokoju Juliety, by zapytać czy go przyjmie. Czekającego w pokoju Javiera zaczepia Mirta i jak zwykle jest złośliwa.
M - Ludzie potrafią być bezczelni, pchają się tam gdzie ich nie proszą
J - A to niby że ja? tak?
M - Nie, święty Franciszek z Asyżu
J - Twoje poczucie humoru nie zna granic
M - Przynajmniej je posiadam, inaczej chyba bym komuś skręciła kark
J - Chciałbym to zobaczyć
M - Nie wyrzucę pana tylko dlatego, że pomógł z tą przebrzydłą babą ale od tego domu a zwłaszcza panienki Angeli wara!
J - Spoko, nie przyszedłem do niej
M - Wiadomo, panienka nie zadaje się z takimi
J - Jakimi?
M - nieodpowiedzialnymi gówniarzami co im sie wydaje że są władcami świata
J - A wredne i zakompleksione pokojówki, które napełniają głowę głupotami są lepsze?
M - Nie pozwolę!
Jakże "uroczą" polemikę przerywa Julieta
J - Cześć
Ja - witaj, możemy porozmawiać?
J - Tak, jasne
Oboje spoglądają na Mirtę, która chętnie zostałaby przy rozmowie.
M - Ok, już idę.
Ja - wiesz co? może przejdziemy się do ogrodu, tam spokojnie pogadamy
J - Dobrze
Ja - ale zanim
Chłopak wyciąga pudełko z czekoladkami oraz płytę zapakowaną do ładnej papierowej torebki
Ja - to dla ciebie
J - Dla mnie?
Ja - na przeprosiny
Julieta zagląda do środka
J - Nie trzeba było, nie masz za co mnie przepraszać.
Ja - nie powinienem był cię zostawiać samej, nawet gdybyś mi groziła czy coś w tym stylu. Popełniłem błąd, który mógł cię drogo kosztować. Obiecuję, że to się nigdy nie powtórzy
J - A ta płyta?
Ja - jest moja, w tym tygodniu trafiła na meksykańskie półki. Wcześniej wydałem ją tylko w Stanach. Mam nadzieję, że piosenki przypadną ci do gustu
J - Na pewno, pare już puszczałeś mi w samochodzie
Ja - no tak, że też wcześniej nie pomyślałem żeby ci takową dać. Teraz będziesz mogła na spokojnie posłuchać
J - bardzo dziękuję, masz piękną barwę głosu której przyjemnie się słucha. Jeszcze dziś sobie ją włączę
Ja - fajnie, to co? przejdziemy się?
J - jasne
Para udaje się na spacer, a zaraz po jej wyjściu Mirta udaje się na górę donieść o wszystkim Luisanie.

Julieta spaceruje z Javierem po ogrodzie
J - nie mam do ciebie żalu, sama jestem sobie winna
Ja - mimo wszystko podle się czuję
J - Zmieńmy temat ok? powiedz jak ci idzie ta twoja kariera?
Ja - całkiem całkiem, rozkręca się. Trochę się denerwuję
J - Czemu?
Ja - no wiesz, zaczyna sie ta cała gorączka, manie wokół mojej osoby. Mam pare zaproszeń do programów, jakieś minirecitale
J - Tu w Meksyku?
Ja - tak
J - to chyba powinieneś się cieszyć?
Ja - Jeszcze 2 miesiące temu bym się cieszył ale...
J - ale?
Ja - trochę się pozmieniało
J - to znaczy?
Ja - już mnie to nie cieszy jak kiedyś. Wydanie płyty to było moje wielkie marzenie a teraz kiedy się spełniło nie czuję się jakoś wyjątkowo, po prostu stało się
J - ja gdybym miała taką szansę chyba bym zwariowała ze szczęścia
Ja - tak jest na początku, czujesz wielką ekscytację ale potem wszystko mija
J - to wróci, te wszystkie emocje kiedy fanki będą szalały na twoich koncertach, pewnie dlatego zostałeś piosenkarzem, żeby je podrywać ha ha
Ja - może kiedyś tak kombinowałem, ale na tym mi nie zależy
J - A co się zmieniło, nie mów że z wiekiem sposób myślenia co?
Ja - wtedy nie byłem zakochany
J - Jesteś zakochany?
Ja - yyy nie, to znaczy tak tylko gdybam, że jakbym się zakochał to miałbym ciężki orzech do zgryzienia
J - Czemu?
Ja - nie da się pogodzić kariery z miłością
J - Skąd ta pewność? moim zdaniem jeśli się na prawdę kocha i spełnia swoje pasje to wtedy jest pełnia szczęścia
Ja - mylisz się, zawsze coś tracimy kosztem drugiego.
J - No ale na razie nie jesteś zakochany, więc czym się przejmujesz. Ciesz się swoim sukcesem
Ja - a ty jak się masz?
J - Jeśli pytasz czy mam pracę to nie, nawet jej nie szukałam przez ostatni tydzień
Ja - nie musisz tego robić, zapisz się na jakiś mądry kurs, powinnaś się dokształcać. Ciotka na pewno cię wesprze
J - Nie ma mowy, muszę i chcę pracować. Od jutra wznawiam poszukiwania
Ja - wiesz co, mam pomysł. To będzie taka moja rekompensata za to co się stało.
J - O co chodzi?
Ja - mam wuja, jest właścicielem jednej z najlepszych restauracji w mieście. Zapytam go, anuż potrzebuje kogoś nowego do restauracji
J - Na prawdę, mógłbyś?
Ja - zapytam ale nic nie obiecuję, jutro do niego pojadę tylko musisz mi dać swoje CV
J - Jasne, jeśli chcesz to możemy iść od razu
Ja - ok, idziemy!

Angela zagląda do pokoju babci, jest zmartwiona, że tak długo jej nie ma. Gdy wraca na korytarz akurat pojawiają się Julieta z Javierem. Blondynka jest zbulwersowana na ich widok, ale bynajmniej nie chodzi o to że Julieta zaprosiła Javiera na górę tylko że są razem. Angela jest zazdrosna ale stara się umiejętnie to ukryć.
J - Angelaaaa, yyyy ja tylko na chwilę go poprosiłam, Javier obiecał mi pewną przysługę
Ja - ty musisz się jej tłumaczyć?
Angela spogląda zawistnie w stronę chłopaka
J - Poczekaj, zaraz wracam
Julieta idzie do swojego pokoju po życiorys a Angela z wyrzutem spogląda na Valencię
J - Nie patrz tak, nic złego nie robimy panno kapryśna
Angela nie reaguje na zaczepkę Javiera i znika za drzwiami swego pokoju, jednak w środku czuje wielką zazdrość.
Tymczasem Julieta daje Javierowi dokumenty
Ja - nie będziesz miała nieprzyjemności? Angela na pewno doniesie na nas
J - Przecież to nic takiego, poza tym nic nie powie. Nie jest skarżypytą no i lubimy się. Zna mnie, wie że nie nadużywam niczyjej gościnności, to nie w moim stylu
Ja - była zła
J - bo ona chyba nie za bardzo za tobą przepada, ale spokojnie. Nie będzie się czepiała.
Ja - no dobra, ale jakby coś się działo to dzwoń.
J - Jasne
Ja - a i nie zapomnij przesłuchać, jak już będę wiedział co i jak to wpadnę
J - Dzięki i zaraz biorę sie za słuchanie
Javier wychodzi a dosłownie po 5 minutach Angela ...puka do pokoju Juliety, skąd dobiega muzyka
A - Poszedł już?
J - Tak, wejdź
Julieta ścisza piosenkę
J - Przepraszam ale wszedł tylko na chwilę, nawet nie wpuściłabym go do pokoju
A - Widzę ze się pogodziliście?
J - Owszem, Javier mnie przeprosił i zobacz co mi przyniósł.
Julieta częstuje kuzynkę czekoladkami i opowiada jej o płycie chłopaka
A - Dziękuję, nie lubię czekoladek
J - Na prawdę?
A - Więc słuchasz jego piosenek?
J - Są fajne, jak chcesz to mogę pożyczyć ci płytkę potem żebyś się wsłuchała
A - Na prawdę?
J - Jasne
A - Ok, jak skończysz to przynieś mi
J - Dobra
A - A ty i Javier to coś poważnego?
J - To znaczy?
A - Nooo chodzicie ze sobą????
J - Nie, kolegujemy się po prostu
A - Ale on chyba, no lata za tobą nie?
J - Jest dla mnie bardzo miły, lubię go ale
A - Jest przystojny
J - Owszem, bardzo przystojny i super śpiewa
Angela mylnie podejrzewa, że Julieta zakochuje się w Javierze i jest z tego powodu niepocieszona.
A - Będę u siebie jakby coś
J - Ok
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17199
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:51:28 02-05-15    Temat postu:

ANGELA Y JAVIER parte 12
Odc.32-33


Julieta kładzie się obok Angeli, która śpi jak zaklęta. Dziewczyna ma ogromne wyrzuty sumienia, gdy spogląda na kuzynkę
J - Jestem podła. Jak mogę robić to Angeli, ona jest dla mnie taka dobra. Nie zasługuje na taką zdradę. Co ja mam zrobić? Chyba powinnam wrócić do Madrytu...

Nastaje ranek. Lorena budzi wszystkich i zaprasza na śniadanie na świeżym powietrzu.
Wszyscy są obecni: Angela, która narzeka na ogromny ból głowy, Julieta i Jose David, którzy nie mają odwagi podnieść oczu by spojrzeć na Luisanę, z kolei ona przypatruje się im z zaciekawieniem, tymczasem
Lorena nakłada wszystkim jajecznicę, a mąż Eduardo nalewa kawę i herbatę.
E - Ależ miło co?
L - Po ślubie naszych dzieciaków Luisano będzie tak częściej, będziemy spotykać się całą rodziną, urządzać grille, pikniki i rodzinne wypady za miasto a jak już będą wnuki to całkiem oszalejemy na ich punkcie
Lu - oj tak, dzieci przyniosą radość i wypełnią dom. To samo szczęście
Angela nasłuchując rozmowy czuje się niekomfortowo, ewidentnie nie odpowiada jej ten temat.
Lo - Już widzę Angelę z brzuszkiem, będziesz wyglądać obłędnie
Angela przybiera skrzywioną minę, co zauważa przyszły teść
E - Ale ty nie wyglądasz na rozmarzoną, nie chciałabyś mieć dzieci?
A - Ależ chciałabym, bardzo ale myślę że na wszystko przychodzi odpowiednia pora. Gdybym miała teraz je mieć nie byłoby to dla nich dobre patrząc na mój stan
Lo - Ale czemu? Mam znajomą której amputowali nogę. Jej mężowi w niczym to nie przeszkadzało, mają dorosłego już dziś syna a ona wciąż nie zakupiła protezy bo jak mówi nie potrzebuje jej. Mąż akceptuje ją taką jaką jest
A - Każdy inaczej to odbiera
Lo -A ja myślę, że ty szukasz dziury w całym. To że nie chodzisz nie oznacza że nie możesz prowadzić normalnego życia
JD - Mamo!
E - Matka ma rację, Angelita jeśli tylko zechce może urodzić ci całą masę szkrabów
Luisana widząc zażenowanie i niezadowolenie zainteresowanych zmienia dyskretnie temat
Lu - Dawno kupiliście tą działkę? Jest tu bardzo miło, może mają w pobliżu do sprzedania jakiś teren?
E - Wiedziałem, że się wam spodoba. Działkę mamy od dawna, kupiliśmy z jakieś 5 lat temu
L - Kiedy An... no my często tu przyjeżdżamy ale Jose David wiecznie zajęty, dlatego bardzo się ucieszyliśmy na wspólnego grilla
Lu - to był genialny pomysł! ale powoli trzeba wracać do rzeczywistości. Jutro poniedziałek, początek tygodnia i obowiązków.
E - Oj nie psuj nam tego fajnego poranka, jutro to będzie jutro a teraz zjedzmy w spokoju.
L - możemy się jeszcze przejść na spacer po okolicy, jest tu pięknie, a potem wrócicie do miasta
JD - A wy?
L - No my z ojcem zostaniemy jeszcze, rzadko mamy okazję na takie leniuchowanie.
E - Jeśli nie czujesz się na siłach to mogę zawieźć dziewczyny
JD - Nie ma takiej potrzeby, wypiłeś sporo więcej ode mnie

Jose David, Angela, Julieta i Luisana żegnają się z rodzicami chłopaka i wracają do domu, tymczasem państwo Bonavides kontynuują spacer. Komentują spędzony z rodziną czas oraz zachowanie wszystkich gości

Jose David odwozi do rezydencji Angelę, Luisanę i Julietę

Julietę dręczy straszliwe poczucie winy. Pocałunek z Jose Davidem odbiera jako zdradę wobec Angeli, wie że zachowuje się nie fair. Boneta postanawia zwierzyć się kuzynce by oczyścić sumienie
J - Nie mogę tego robić Angeli, nie po tym jak mnie przyjęła do swojego domu, poza tym ciocię też oszukuję. Przeproszę je obie i wrócę do Madrytu, inaczej nie wytrzymam.
Dziewczyna zbiera w sobie siły i udaje się do pokoju kuzynki. Puka do jej drzwi
A - Kto tam?
J - to ja, mogę wejść?
A - Tak, prosze
J - Jesteś zajęta?
A - A czym ja mogę być zajęta? nudzę się jak mops
J - Czytałaś?
A - A, owszem
J -Coś ciekawego?
A - Zależy dla kogo, jestem romantyczką więc lubię poczytać takie dramaty miłosne jak to, znasz?
J - Jesienna miłość? jasne, czytałam a na filmie płakałam setki razy
A - Więc coś nas łączy bo i mi łezka się w oku zakręciła
J - Też lubię takie historie czytać, ogólnie powieści Sparksa
A - To fajnie, jak tam?
J - w porządku, chciałam z tobą pomówić
A - Słucham
J - Chodzi o... o
A - No dalej! śmiało!
J - Oooo
Dziewczyna nie ma jednak odwagi wyznać zamierzonej prawdy i ogranicza się jedynie do przeprosin
J - O to jak na ciebie wczoraj naskoczyłam.
A - Nie ważne
J - Ważne, nie miałam prawa się wymądrzać. Nawet jeśli nie dogadujecie się z ciocią to ja nie powinnam się wtrącać i pouczać kogokolwiek
A - Tylko wiesz, miałaś rację.
J - Jak to?
A - Otworzyłaś mi oczy na pewne sprawy.
J - To znaczy?
A - Bardzo je kocham, obie. I chciałabym, żeby się pogodziły. Babcia znów jest obecna w moim życiu i bardzo się z tego powodu cieszę, ale mama jest dla mnie najważniejsza. Moim jedynym pragnieniem jest to, żeby się pogodziły.
J - To chyba niemożliwe
A - Wszystko jest możliwe, trzeba tylko chcieć.
J - I teraz pewnie planujesz im w tym pomóc?
A - Z twoją mała pomocą byłoby prościej
J - Jak ja mogę ci pomóc?
A - Juli posłuchaj, należysz do tej rodziny i masz w to wierzyć jasne? dość już gadania, że nie masz praw itd, masz bo jesteś córką mojego wuja, a brata mojej mamy. Bardzo się cieszę, że jesteś z nami. A teraz jeszcze babcia, chciałabym żebyś się z nią zaprzyjaźniła. W końcu jest też twoją babcią
J - O nie, ja dziękuję.
A - Przecież mówiłaś, że po przyjeździe próbowałaś zaskarbić sobie jej sympatię, zależało ci
J - To było zaraz po, później chciałam jedynie od niej uciec. Potraktowała mnie okropnie.
A - Rozmawiałam o tym z babcią, zachowała się tak bo wzięła cię za naciągaczkę. Odkąd ona i jej mąż stali się posiadaczami imperium hotelowego mase osób podaje się za ich krewnych
J - Rozumiem, ale to nie powód żeby tak obchodzić się z ludźmi
A - Widzę że i ty nie trawisz babci, mama cię podburza?
J - Ciocia nie ma z tym nic wspólnego, sama potrafię zinterpretować czyjeś zachowanie. Myślę, że to ty jesteś pod wpływem babci.
A - Ja? nie, ja ją dobrze znam
J - Zrobisz jak zechcesz, ale mnie do tego nie mieszaj. Pogodzenie cioci i babci jest niemożliwe, ja też nie chcę mieć z nią nic do czynienia.
A - Jak chcesz, ale to nasza wspólna babcia, pamiętaj o tym. Ona bardzo chciałaby się do ciebie zbliżyć, mówiła mi o tym
J - W porządku, mogę być dla niej miła ale nic poza tym
A - Ok
J - Nie przeszkadzam ci dłużej, czytaj sobie dalej
A - Julieta!
J - Tak
A - Nie złość się na mnie, ja nie chcę komplikować nikomu życia, chcę tylko mieć pełną i szczęśliwą rodzinę
J - Życzę ci tego, na razie!

Javier wpada z krótką wizytą do Jose Davida.
J - Hej! Można?
JD - No hej! A co to czekoladki mi przyniosłeś?
J - Czekoladki nie dla ciebie tylko dla pewnej damy, którą muszę przeprosić.
JD - Aha, to co robisz z nimi u mnie?
J - Chciałem wybadać teren, właśnie wybieram się do Colmenaresów
JD - Aha, to wszystko jasne. Żeś się wykosztował chłopie
J - Bez przesady. Myślisz że to dobry moment żeby się pogodzić
JD - Zabawa wczoraj była udana, więc chyba tak. Musisz tylko uważać na Mirtę bo ona nadal jest na ciebie cięta i nie wiem czemu
J - Ja też, z resztą mało mnie to obchodzi. Ważne żeby ta na której opinii mi zależy nie patrzyła na mnie krzywo
JD - No to powodzenia, ale nie obiecuję że będzie łatwo
J - A ty co? znowu zapracowany?
JD - Niestety
J -A casting na którym ostatnio byłeś? nie dzwonili jeszcze?
JD - Chyba już nici z tego, kompletnie mnie olali
J - Nie rozumiem, jesteś świetnym muzykiem. Dziwne, że nikt jeszcze się na tobie nie poznał?
JD - Też się nad tym zastanawiam, ale widać wcale nie jestem taki dobry
J - Spoko, kiedyś musi się udać. Bądź cierpliwy
JD - Chyba nie warto robić sobie nadziei, mam stałą pracę, kończę studia, po co mi muzyka? Kiedy grałem w zespole kumpla, Angela nie była zadowolona, narzekała że wiecznie mnie nie ma. Za kilkanaście tygodni się pobieramy, więc nawet nie będzie miejsca na muzykę w moim życiu.
J - Nie musisz rezygnować ze swojej pasji, a Angela jeśli cię kocha to powinna to zaakceptować. Miłość na tym polega nie? na kompromisie, na poświęceniu
JD - Dobra, lepiej już idź bo jak zaczynasz smolić takie banały to coś jest nie tak z tobą
J - I kto to mówi, dobra spadam!

Javier zjawia się w rezydencji Colmenares. Drzwi otwiera mu Jaime i niezwłocznie udaje się do pokoju Juliety, by zapytać czy go przyjmie. Czekającego w pokoju Javiera zaczepia Mirta i jak zwykle jest złośliwa.
M - Ludzie potrafią być bezczelni, pchają się tam gdzie ich nie proszą
J - A to niby że ja? tak?
M - Nie, święty Franciszek z Asyżu
J - Twoje poczucie humoru nie zna granic
M - Przynajmniej je posiadam, inaczej chyba bym komuś skręciła kark
J - Chciałbym to zobaczyć
M - Nie wyrzucę pana tylko dlatego, że pomógł z tą przebrzydłą babą ale od tego domu a zwłaszcza panienki Angeli wara!
J - Spoko, nie przyszedłem do niej
M - Wiadomo, panienka nie zadaje się z takimi
J - Jakimi?
M - nieodpowiedzialnymi gówniarzami co im sie wydaje że są władcami świata
J - A wredne i zakompleksione pokojówki, które napełniają głowę głupotami są lepsze?
M - Nie pozwolę!
Jakże "uroczą" polemikę przerywa Julieta
J - Cześć
Ja - witaj, możemy porozmawiać?
J - Tak, jasne
Oboje spoglądają na Mirtę, która chętnie zostałaby przy rozmowie.
M - Ok, już idę.
Ja - wiesz co? może przejdziemy się do ogrodu, tam spokojnie pogadamy
J - Dobrze
Ja - ale zanim
Chłopak wyciąga pudełko z czekoladkami oraz płytę zapakowaną do ładnej papierowej torebki
Ja - to dla ciebie
J - Dla mnie?
Ja - na przeprosiny
Julieta zagląda do środka
J - Nie trzeba było, nie masz za co mnie przepraszać.
Ja - nie powinienem był cię zostawiać samej, nawet gdybyś mi groziła czy coś w tym stylu. Popełniłem błąd, który mógł cię drogo kosztować. Obiecuję, że to się nigdy nie powtórzy
J - A ta płyta?
Ja - jest moja, w tym tygodniu trafiła na meksykańskie półki. Wcześniej wydałem ją tylko w Stanach. Mam nadzieję, że piosenki przypadną ci do gustu
J - Na pewno, pare już puszczałeś mi w samochodzie
Ja - no tak, że też wcześniej nie pomyślałem żeby ci takową dać. Teraz będziesz mogła na spokojnie posłuchać
J - bardzo dziękuję, masz piękną barwę głosu której przyjemnie się słucha. Jeszcze dziś sobie ją włączę
Ja - fajnie, to co? przejdziemy się?
J - jasne
Para udaje się na spacer, a zaraz po jej wyjściu Mirta udaje się na górę donieść o wszystkim Luisanie.

Julieta spaceruje z Javierem po ogrodzie
J - nie mam do ciebie żalu, sama jestem sobie winna
Ja - mimo wszystko podle się czuję
J - Zmieńmy temat ok? powiedz jak ci idzie ta twoja kariera?
Ja - całkiem całkiem, rozkręca się. Trochę się denerwuję
J - Czemu?
Ja - no wiesz, zaczyna sie ta cała gorączka, manie wokół mojej osoby. Mam pare zaproszeń do programów, jakieś minirecitale
J - Tu w Meksyku?
Ja - tak
J - to chyba powinieneś się cieszyć?
Ja - Jeszcze 2 miesiące temu bym się cieszył ale...
J - ale?
Ja - trochę się pozmieniało
J - to znaczy?
Ja - już mnie to nie cieszy jak kiedyś. Wydanie płyty to było moje wielkie marzenie a teraz kiedy się spełniło nie czuję się jakoś wyjątkowo, po prostu stało się
J - ja gdybym miała taką szansę chyba bym zwariowała ze szczęścia
Ja - tak jest na początku, czujesz wielką ekscytację ale potem wszystko mija
J - to wróci, te wszystkie emocje kiedy fanki będą szalały na twoich koncertach, pewnie dlatego zostałeś piosenkarzem, żeby je podrywać ha ha
Ja - może kiedyś tak kombinowałem, ale na tym mi nie zależy
J - A co się zmieniło, nie mów że z wiekiem sposób myślenia co?
Ja - wtedy nie byłem zakochany
J - Jesteś zakochany?
Ja - yyy nie, to znaczy tak tylko gdybam, że jakbym się zakochał to miałbym ciężki orzech do zgryzienia
J - Czemu?
Ja - nie da się pogodzić kariery z miłością
J - Skąd ta pewność? moim zdaniem jeśli się na prawdę kocha i spełnia swoje pasje to wtedy jest pełnia szczęścia
Ja - mylisz się, zawsze coś tracimy kosztem drugiego.
J - No ale na razie nie jesteś zakochany, więc czym się przejmujesz. Ciesz się swoim sukcesem
Ja - a ty jak się masz?
J - Jeśli pytasz czy mam pracę to nie, nawet jej nie szukałam przez ostatni tydzień
Ja - nie musisz tego robić, zapisz się na jakiś mądry kurs, powinnaś się dokształcać. Ciotka na pewno cię wesprze
J - Nie ma mowy, muszę i chcę pracować. Od jutra wznawiam poszukiwania
Ja - wiesz co, mam pomysł. To będzie taka moja rekompensata za to co się stało.
J - O co chodzi?
Ja - mam wuja, jest właścicielem jednej z najlepszych restauracji w mieście. Zapytam go, anuż potrzebuje kogoś nowego do restauracji
J - Na prawdę, mógłbyś?
Ja - zapytam ale nic nie obiecuję, jutro do niego pojadę tylko musisz mi dać swoje CV
J - Jasne, jeśli chcesz to możemy iść od razu
Ja - ok, idziemy!

Angela zagląda do pokoju babci, jest zmartwiona, że tak długo jej nie ma. Gdy wraca na korytarz akurat pojawiają się Julieta z Javierem. Blondynka jest zbulwersowana na ich widok, ale bynajmniej nie chodzi o to że Julieta zaprosiła Javiera na górę tylko że są razem. Angela jest zazdrosna ale stara się umiejętnie to ukryć.
J - Angelaaaa, yyyy ja tylko na chwilę go poprosiłam, Javier obiecał mi pewną przysługę
Ja - ty musisz się jej tłumaczyć?
Angela spogląda zawistnie w stronę chłopaka
J - Poczekaj, zaraz wracam
Julieta idzie do swojego pokoju po życiorys a Angela z wyrzutem spogląda na Valencię
J - Nie patrz tak, nic złego nie robimy panno kapryśna
Angela nie reaguje na zaczepkę Javiera i znika za drzwiami swego pokoju, jednak w środku czuje wielką zazdrość.
Tymczasem Julieta daje Javierowi dokumenty
Ja - nie będziesz miała nieprzyjemności? Angela na pewno doniesie na nas
J - Przecież to nic takiego, poza tym nic nie powie. Nie jest skarżypytą no i lubimy się. Zna mnie, wie że nie nadużywam niczyjej gościnności, to nie w moim stylu
Ja - była zła
J - bo ona chyba nie za bardzo za tobą przepada, ale spokojnie. Nie będzie się czepiała.
Ja - no dobra, ale jakby coś się działo to dzwoń.
J - Jasne
Ja - a i nie zapomnij przesłuchać, jak już będę wiedział co i jak to wpadnę
J - Dzięki i zaraz biorę sie za słuchanie
Javier wychodzi a dosłownie po 5 minutach Angela ...puka do pokoju Juliety, skąd dobiega muzyka
A - Poszedł już?
J - Tak, wejdź
Julieta ścisza piosenkę
J - Przepraszam ale wszedł tylko na chwilę, nawet nie wpuściłabym go do pokoju
A - Widzę ze się pogodziliście?
J - Owszem, Javier mnie przeprosił i zobacz co mi przyniósł.
Julieta częstuje kuzynkę czekoladkami i opowiada jej o płycie chłopaka
A - Dziękuję, nie lubię czekoladek
J - Na prawdę?
A - Więc słuchasz jego piosenek?
J - Są fajne, jak chcesz to mogę pożyczyć ci płytkę potem żebyś się wsłuchała
A - Na prawdę?
J - Jasne
A - Ok, jak skończysz to przynieś mi
J - Dobra
A - A ty i Javier to coś poważnego?
J - To znaczy?
A - Nooo chodzicie ze sobą????
J - Nie, kolegujemy się po prostu
A - Ale on chyba, no lata za tobą nie?
J - Jest dla mnie bardzo miły, lubię go ale
A - Jest przystojny
J - Owszem, bardzo przystojny i super śpiewa
Angela mylnie podejrzewa, że Julieta zakochuje się w Javierze i jest z tego powodu niepocieszona.
A - Będę u siebie jakby coś
J - Ok
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17199
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 0:12:25 04-05-15    Temat postu:

ANGELA Y JAVIER parte 13
odc.34-35


Tuż przy wyjściu Luisana zatrzymuje Javiera, kobieta przełamuje wstyd i przeprasza chłopaka że tak na niego ostatnio naskoczyła i nie dała nawet dojść do słowa
L - Poczekaj! Należą ci się przeprosiny z mojej strony. Byłam wtedy dla ciebie bardzo niemiła
J - Miała pani swoje powody
L - Mimo wszystko głupio mi przed tobą, wyżyłam się na tobie zamiast posłuchać do końca co masz mi do powiedzenia
J - Nie ważne, dobrze że Jose David zjawił się na czas i uratował Julietę
L - Tak ale tylko dlatego, że go powiadomiłeś. Wiem też że stanąłeś w obronie mojej córki mimo że za sobą nie przepadacie. To godne podziwu. Angela po wypadku podłamała się i odcięła od świata, a wszyscy uznali ją za dziwną z tego powodu i kpili z niej.
J - Ja jej nie uważam za dziwną, wręcz przeciwnie. Po prostu potrzebowała czasu, żeby to wszystko zaakceptować. Myślę, że już jest gotowa
L - Gotowa na co?
J - Żeby wyjść do ludzi, zacząć bywać, zacząć korzystać z życia tak jak dawniej
L - Zapomnij, jeden wypad czy dwa za miasto to wszystko, Angela nigdy nie pokaże się na ulicy, wstydzi się wózka
J - I to błąd, proszę ją namówić na wyjście do restauracji
L - Z tobą?
J - Z ... z Jose Davidem oczywiście
L - Nie da rady
J - Warto spróbować, nic to nie kosztuje a może się spełni
L - Mogę ją zapytać ale wątpię żeby na to przystała
J - Proszę ją nakłaniać a ja się zajmę resztą
L - Mogę o coś zapytać?
J - Naturalnie
L - Czemu tak przejmujesz się moją córką, bronisz jej i w ogóle mimo że praktycznie nawet się nie przyjaźnicie, a może coś mnie ominęło?
J - yyy po prostu nie lubię niesprawiedliwości a tak poza tym to w końcu dziewczyna mojego kumpla i po części...
L - Rozumiem, robisz to dla niego. Wspaniały z ciebie przyjaciel
J - Pójdę już
L - Oddzwonię do ciebie jeśli Angela się zgodzi, w przeciwnym razie ...
J - Ok, do widzenia
Luisana przez chwilę rozmyśla w miejscu
L - Dziwny chłopak, czasem mam wrażenie że zależy mu na mojej córce no ale przecież to niemożliwe, oni się nie cierpią.

Javier który wsiada do swojego samochodu zostaje zauważony i rozpoznany przez Deborę, która właśnie wraca z Eloyem. Oboje widzą się przelotnie, kobieta zaczyna kojarzyć fakty.
D - Przecież to ten małolat, który powiedział mi o spotkaniu. Co to za jeden? co on tu robił?
Kobieta wypytuje o niego Eloya ale on bynajmniej nie zamierza jej o niczym informować
E - Nie znam, widzę go po raz pierwszy
D - Na pewno nie chcesz mi powiedzieć ale jeszcze nadejdzie twoja godzina
E - A na co jeśli można łaskawie spytać?
D - jeszcze będziesz mnie błagał na kolanach o przebaczenie
E - Chyba w pańskich snach
Kobieta pospiesznie wysiada z auta i wchodzi do domu. Nie omieszka odwiedzić Angeli.
D - Jak się czujesz wnusiu?
A - Dobrze, a ty? jak ci minął czas?
D - Spokojnie, odpoczęłam trochę
A - A dzisiaj gdzie byłaś?
D - W Kościele, musiałam podziękować Panu za wszystkie łaski jakie tu otrzymałam
A - martwiłam się
D - Nie potrzebnie, lepiej powiedz jak było na grillu
A - Fantastycznie, żałuj że cię nie było
D -Żałuję ale nie mogłam, czasem tak bywa
A - Zbliżyłyśmy się z mamą, czuję że będzie jak dawniej
Ta wiadomość nie powoduje wybuchu radości u Debory, ale kobieta zręcznie ukrywa niezadowolenie
D - Miło to słyszeć
A - Rozmawiałam z Julietą o tobie, ale jest nieprzejednana. Nie chce utrzymywać z tobą żadnych relacji
D - Nawet nie da mi szansy?
A - Ma ci za złe jak potraktowałaś ją na samym początku
D - Już tłumaczyłam jak to z tym było
A - Wiem ale to dla niej za mało
D - To co jeszcze mam zrobić?
A - Powoli, małymi kroczkami zdobywać jej zaufanie anuż w końcu się uda i staniecie się wnuczką i babcią, tak jak powinno być
D - No dobrze, ale czarno to widzę. Jesteś jakaś smutna czy mi się wydaje?
A - Nie najlepiej się czuję, zostawisz mnie samą
D - Ale co ci dolega? coś cię boli?
A - To nic poważnego, zwykła migrena. Potem porozmawiamy
D -Chyba nie namącili ci w głowie podczas tego grillu i nie przepędzasz mnie?
A - Oczywiście, że nie. Babciu po prostu potrzebuję chwili by pobyć sama.
D - No dobrze, ale jakby coś się działo to daj mi znać
A - W porządku

Nadciąga wieczór.
Javier wyciąga Jose Davida na miasto, idą do zaznajomionej knajpki na piwo i oglądają z pozostałymi klientami mecz na telebimie: Aguilas vs Chivas. Chłopak spotyka tam znajomych, z którymi nie utrzymuje kontaktu od lat, od wypadku narzeczonej
Mauro - a kogo to moje oczy widzą??? Gwiazda estrady w naszych skromnych progach!!!
J - Siemano brachu!
Saul - Hejka! Jak tam w wielkim świecie?
J - Jakoś leci
Henry - dawno cię tu nie było
J - Jestem tu od niedawna, przyjechałem na wakacje
Dopiero po chwili chłopaki zauważają i Jose Davida
M - No ja cię! Wyciągnąłeś i jego?! cud, jak żyjesz Bonavides
S - Gdzież to się podziewałeś chłopie? szmat czasu!
JD - Cześć chłopaki!
H - Jak udało ci się go wyrwać, panna dała ci pozwolenie Jose?
Javier zauważa że sytuacja powoli robi się niekomfortowa dla jego przyjaciela
J - dajcie już spokój, przyszliśmy się rozerwać i obejrzeć dobry meczyk
S - A kto wam broni Javi?! Można się przysiąść
Javier niepewnie spogląda na Jose Davida
JD - Nie ma problemu
J - Na pewno?
Valencia po cichu szepcze Bonavidesowi
J - jak chcesz możemy wyjść
JD - Nie ma takiej potrzeby
Koledzy nadal ciągną temat, są tak zadziwieni obecnością Jose Davida
S - No to opowiadaj, co tam u ciebie? podobno nie narzekasz na brak forsy
JD - Zarabiam wystarczająco
S -A coś bardziej ogólnikowo
JD - To znaczy
S - Robisz w muzie, zawsze cię tam ciągnęło
JD - Nie, to przeżytek. Buduję strony internetowe
H - Serio? mega nuda!
J - Ale dobrze się zarabia
M - Kasa to nie wszystko, masz hajs ale brak ci zadowolenia z życia
JD - Nie narzekam
M - A jak ta twoja pannica? uwolniłeś się już od niej?
S - Na pewno, inaczej by go tu nie było
Docinki kolegów rażą już nie tylko Bonavidesa ale i Valencię
J - Jak macie gadać takie bzdury to lepiej spadajcie
M - A co ty taki drażliwy się zrobiłeś Javi? Daj se na luz
J - Sam to zrób ok!?
S - W obecnych czasach ludzie stali się słabi, pantoflarz za pantoflarzem
Jose David wstaje w końcu od stołu i rusza w kierunku wyjścia
J - Odbiło wam? Po co go denerwujecie?
Javier także rezygnuje z towarzystwa kolegów i dogania kolegę
J - Nie bierz tego do siebie, gadają bez sensu bo tacy już są, trzeba to olać i tyle
JD - Nie będę pozwalał na obrażanie Angeli, oni nie przeszli tego co my i nie wiedzą jak to jest
J - Są źli bo sądzą że to przez nią przestałeś się z nimi kumplować
JD - Nie ważne, nie zamierzam tego znosić. Wracam do domu
J -Zaczekaj, możemy iść gdzie indziej
JD - straciłem chęci, jutro się spotkamy. Na razie!
J - Ale to barany! zaraz powiem im do słuchu
Javier wraca do baru i upomina kolegów
J - Wkurzyliście go
M - Mówiliśmy tylko prawdę
H -Szkoda chłopa, zmarnował się przez nią
J - Widać, że nigdy nie lubiliście Angeli
S - Nie o to chodzi, jak była normalna to nawet się z nią kumplowaliśmy, ale potem jej odbiło a on wybrał ją zamiast kumpli
J - Czy to takie dziwne, miała straszliwy wypadek
M - Ok, ale nie musiał nas olewać, i to wszystko przez babę
S - Ty pewnie wiesz coś więcej, tylko z tobą się nadal kumplował. Zerwał w końcu z tą blondyną?
H - Na pewno, inaczej by go tu nie było
J - Nie, nadal są razem
M - No to wielka szkoda
S - Chłopina 5 lat się z nią męczy
J - Gadacie tak jakby to była męka a może wcale tak nie jest
S - Powiem ci coś w zaufaniu, ta Angela to fajniutka była, wiesz taka wyśniona dziewczyna. Zanim zaczęli się umawiać ja nawet chciałem do niej zarywać, ale Jose sprzątnął mi ją sprzed nosa
M - No bo jak żeś się ociągał jak zwykle
S - Potem Angelicie coś odwaliło i zerwała wszystkie znajomości, a on też
H - I taka to historia
S - Poszedłby za nią w ogień
J - To chyba dobrze o nim świadczy
S - No tak ale dlaczego kumple poszli w odstawkę? ona miała na niego taki wpływ człowieku! dopiero teraz zdajemy sobie z tego sprawę, straciliśmy kumpla na dobre
M - Widziałeś, nawet jednego złego słowa prawdy nie można na nią powiedzieć
J - Możecie spróbować na nowo się z nim dogadać
H - Nie ma mowy
J - Czemu, Jose jest spoko, równy gość
M - Dopóki nie zerwie z tą dziewuchą nie ma takiej możliwości!

Julieta zgodnie z obietnicą przynosi Angeli odtwarzacz do pokoju i płytę Javiera
J - Zostawię go, jak ci przejdzie ból głowy to sobie włączysz
A - A kto ci powiedział że mnie boli głowa? włączaj!
J - Tak słyszałam, ale jak chcesz tylko możemy chwilkę przedtem porozmawiać?
A - Jasne, mów
J - Tylko się na mnie nie złość
A - Postaram się, brzmi to poważnie
J - Chodzi o twoją rehabilitację
A - Tak?
J - Nie myślałaś żeby do niej wrócić?
A - Wiem do czego zmierzasz ale spokojnie, zaoszczędzę ci wysiłku
J - To znaczy?
A - Babcia już ze mną na ten temat rozmawiała
J - Na prawdę?
A - Tak? i zgodziłam się, mogę rozpocząć terapię nawet jutro
J - Serio?
A - Bardzo chcę stanąć znowu na nogi
J - Super ale jak jej się to udało, nie byłaś pozytywnie do tego nastawiona
A - Sama nie wiem, ma dar przekonywania. Uświadomiła mi że to może być moja ostatnia szansa na wyzdrowienie
J - Bardzo się cieszę, jeśli pozwolisz to pójdę do cioci. Od razu cię umówi
A - Czekaj, mogłabyś włączyć odtwarzacz?
J - Jasne
Julieta włącza płytę Javiera i udaje się do gabinetu, gdzie Luisana kończy pracować nad poprawkami do kontraktu Imanola. Tymczasem Angela leżąc na łóżku wsłuchuje się w piosenkę Javiera pt Undercover love i wyobraża sobie jak wstaje na własnych nogach...

Julieta je wspólnie z Angelą śniadanie w jej pokoju. Gratuluje jej ponownych ćwiczeń i obiecuje jej pomagać
J - Jeśli chcesz to możemy razem ćwiczyć, będę ci pomagała
A - Byłoby super
J - Więc załatwione, jak tylko ten pan przyjdzie to będę wam towarzyszyć
A - Dzięki, ale babcia też chciała być obecna
J - Na prawdę?
A - Może innym razem, będzie zbyt tłoczno
J - Rozumiem, ale po ćwiczeniach mogę wpaść i pójdziemy np do ogrodu, powinnaś wychodzić
A - Niby tak ale jakoś dziwnie się czuję, nawet na grillu było mi niezręcznie mimo że praktycznie wszyscy są mi bliscy
J - Serio? a nie dałaś tego po sobie znać
A - Udawałam, wypiłam trochę więcej z nerwów
J - Trochę??? przecież ty wypiłaś chyba najwięcej z nas wszystkich hah ah
A - Nie śmiej się ze mnie, trochę przesadziłam fakt ale było fajnie
J - To najważniejsze, że się wybawiłaś
A - A ty? byłaś jakaś smętna a potem to w ogóle straciłam cię z oczu
J - Było mi smutno bo przypomniały mi się wspólne grille z moimi rodzicami i w ogóle moje życie w Madrycie
A - No tak, dopiero co ich pochowałaś. Ja nie wiem jak to jest i nigdy nie chcę przez to przechodzić, nie wyobrażam sobie życia bez mojej mamy
J - A twój tata?
A - Właściwie go nie pamiętam, miałam zaledwie 5 lat kiedy zmarł. Chyba nawet nie zdawałam sobie sprawy z jego śmierci
J - Nic nie pamiętasz?
A - Tylko jego twarz, był zawsze szeroko uśmiechnięty i miał takie spokojne, czułe i dobre spojrzenie. A i jeden tylko moment z nim mi utkwił w pamięci ale widzę to jak przez mgłę. Kiedyś zabrał mnie na karuzelę do wesołego miasteczka. Głośno się wtedy śmialiśmy, tylko to jedno wspomnienie się zachowało choć czasami mam wrażenie że to mi się przyśniło a nie wydarzyło naprawdę
J - Szkoda, że tak mało chwil mogliście razem spędzić
A - Tak musiało widocznie być, myślę że ja bardzo tego nie przeżyłam, moja mama bardziej cierpiała. Często go wspomina, tato był jak mówi miłością jej życia
J - Przykre że nie zdołali się nacieszyć tym uczuciem
A -A twoi rodzice? też bardzo się kochali?
J - Oj tak, tata i mama byli ze sobą bardzo zżyci, po latach tata nadal potrafił przynieść mamie kwiaty i nawet trzymali się za ręce
A - To pięknie
J - Jedno mnie pociesza, że odeszli razem, do końca byli razem
A - Tragiczna historia
J - Ale piękna
A - A twoja mama była z Hiszpanii?
J - Nie, była Meksykanką jak mój tata
A - Pytam bo dziwię się, że mieszkali w Hiszpanii a nie w Meksyku
J - Też mnie zastanawia czemu wyemigrowali, tata mówił mi tylko że przyjechali do Hiszpanii za pracą, jak byłam mała to wydawało mi się to sensowną odpowiedzią, ale w Hiszpanii wcale nie jest i nie było lepiej z pracą, obecnie jest tam chyba największy odsetek bezrobocia na świecie
A - Po kolei, wyjechali i niedługo potem ty się urodziłaś, tak?
J - Aha
A - Ale po co wyjeżdżali skoro twoja mama była już w ciąży, tutaj mieli rodzinę: babcię i moją mamę, lepiej było zostać. Sorry że to powiem ale to wygląda jakby uciekali
J - Może i tak ale nie mieli powodu, choć z drugiej strony nie rozumiem czemu okłamali mnie i nigdy nie powiedzieli że mam tu rodzinę, odcięli się od Meksyku totalnie
A - Mnie mama też nic nie powiedziała o bracie z Hiszpanii, babcia też a właśnie!
J - Co?
A - Babcia, ona może coś wiedzieć. Trzeba ją o to zapytać? W końcu twój tata był jej synem, a nigdy nie przyznała się że oprócz mamy miała też syna
J - Lepiej nie
A - Czemu?
J - Nie chcę żeby się w to mieszała, nie mam do niej zaufania
A - To wreszcie będziesz mogła ją sprawdzić, posłuchaj, babcia może coś wiedzieć. Nie chciałabyś poznać prawdy
J - No niby tak
A - Więc nie ma się nad czym zastanawiać, jak tylko przyjdzie zapytam ją o to zgoda?
J - Ok
Zjawia się Mirta
M - Przepraszam najmocniej ale jest telefon do panienki Juliety
J - Do mnie? a kto dzwoni?
M - Ten pyszałek Valencia!
Angela spogląda z wyrzutem w kierunku Juliety
A - Czego on od ciebie chce?
J - Nie wiem, zaraz sprawdzę. Potem wpadnę
Julieta i Mirta wychodzą pozostawiając Angelę samą z refleksjami, dziewczyna tonie w obawach że coś poważnego może się dziać między jej kuzynką a chłopakiem, który mimowolnie zawrócił jej w głowie. Angela wyjmuje pamiętnik i uwalnia emocje, jakie w niej narastają.
A - Wystarczy, że usłyszę jego imię a krew już buzuje mi w żyłach. Czuję, że oszaleję. Co robić kochany pamiętniku????!!!!

Julieta odbiera w salonie telefon od Javiera, domyśla się o co może chodzić i jest bardzo zestresowana
Ja - wiesz w jakiej sprawie dzwonię prawda?
J - Domyślam się
Ja - chyba mam dobre informacje
J - tak?
Ja - właśnie jestem u wujka, za godzinę otwiera restaurację. Zapisz adres, będziemy tam na ciebie czekać.
J - Na prawdę?
Ja - nie wiem czy cię zatrudni, ale udało mi się przekonać go żeby się z tobą spotkał. Będziesz?
J - Jasne, poczekaj chwilkę, wezmę kartkę i długopis
Mirto podasz mi
M - Chwileczkę, proszę bardzo. Jakieś dobre wieści?
J - Może dostanę pracę..

Angela martwi się, że babcia tak długo nie opuszcza swojego pokoju. Puka do jej drzwi.
Po drugiej stronie Debora leży zaspana na łóżku a na stoliku nocnym stoi pół butelki szampana. Kobieta budzi się słysząc nawoływania Angeli i szybko chowa butelkę pod łóżko.
Otwiera drzwi..
D - Co się stało?
Angela spogląda dziwnie na babcię
A - Dobrze się czujesz?
D - Tak a co?
A - Jakoś niemrawo wyglądasz, martwiłam się bo nigdy nie śpisz do tak późna
D - A tak, o matko która to już godzina! Miałam ciężką noc, nie mogłam zasnąć. Przejmuje się twoją rehabilitacją, to jak na nią zareagujesz
A - Jesteś kochana ale nie denerwuj się tak bardzo, przyniosłam ci śniadanie
D - Anioł z ciebie. Chodź
A - Nie chcę przeszkadzać, może chcesz jeszcze pospać?
D - Nie, zjem szybko i ubiorę się żeby być na twoich ćwiczeniach
A - Pamiętasz?
D - Oczywiście, obiecałam ci to
A - No to zjedz w spokoju, a ja pójdę do siebie
D - Nie, zostań, może zjemy razem?
A - Jestem już po
D - Aha, ale zostać możesz prawda? i trochę posiedzieć z babcią
A - W sumie to tak, chciałam cię o coś zapytać?
D - No to pytaj
A - Czemu ukryłyście z mamą istnienie wujka?
Debora jest przez chwilę zdezorientowana, nie wie co odpowiedzieć a właściwie co może odpowiedzieć, gdyż nie wie ile prawdy zna Angela
D - Jakiego wujka?
A -Babciu proszę cię, chociaż ty jedna bądź szczera. Wiem że miałaś nie tylko mamę ale i jeszcze jedno dziecko, był nim tata Juliety
D - A, tak
A - Dlaczego nic o nim nie wiedziałam?
D - Nie mam pojęcia, widać mama nie chciała cię o tym informować
A - Przestań, mogłaś mi powiedzieć gdybyś chciała
D - Lepiej ją o to zapytaj
A - Już to zrobiłam ale zwodziła mnie, pomyślałam że ty powiesz jak to z tym było
D - Ale co tu dużo mówić, miała brata i co? i tak już nie żyje
A - I mówisz to z takim spokojem? myślałam, że jesteś inna
D - Wnusiu, nie osądzaj mnie. W porządku opowiem ci
A - Straciłaś syna a nie wydajesz się tym przejęta
D - Kiedyś bardzo kochałam Marco
A - Kiedyś? myślałam że dzieci zawsze zostają w sercach rodziców
D - Spokojnie, daj mi wyjaśnić
A - Słucham, co takiego się zdarzyło że zarówno ty jak i moja mama wyrzekłyście się wujka, a on was
D - On nas?
A - Julieta też o niczym nie wiedziała, żyła w przekonaniu że nie ma rodziny
D - Marco pewnego dnia odszedł bez słowa, porzucił mnie i twoją mamę. To wszystko, dlatego wyrzuciłyśmy go z pamięci
A - Musiał mieć jakiś powód?
D - Owszem, miał. Odszedł z kobietą, zostawił nas obie na pastwę losu dla jakiejś puszczalskiej
A - Babciu! Czemu tak ją nazywasz? Mówisz o mamie Juliety!
D - A jak nazwiesz kobietę, która zaciążyła przed ślubem???
A - Mama Juliety była ...
D - Tak, usidliła mi syna, wzięła go na dziecko!
A - Ale przecież Julieta jest ode mnie młodsza o 2 lata, a wuj odszedł kilka lat wcześniej
Debora zaczyna się gubić w odpowiedziach
A - Babciu nie kręć tylko powiedz mi prawdę, przecież oni byli już po ślubie gdy Julieta się urodziła. Czemu wyjechali z kraju? jakby uciekali?
D - No dobrze, powiem ci to ale resztę niech dopowie matka bo nie wiem co się działo z Marco po ślubie
A - No więc
D - Marco, Luisana i ja mieszkaliśmy razem w spokoju, harmonii aż pewnego dnia poznał tą Felicię. Przestał dbać o mnie, nie dawał pieniędzy na utrzymanie domu tylko wiecznie wydawał na nią i często nie nocował w domu. Pewnego dnia się temu sprzeciwiłam i zażądałam by z nią zerwał i zaczął zachowywać się jak człowiek, ale Marco wybrał ją. Zostawił mnie i twoją mamę i poszedł sobie. Od tamtej pory nie mieliśmy już kontaktu. 3 lata później wyszłam za mąż za Alfredo, po kolejnych 3 latach twoja mama zaczęła spotykać się z twoim tatą aż w końcu się pobrali. Nic od tamtej pory nie wiedziałam o Marcu i tej kobiecie. Wiem tylko że Marco nawiązał kontakt z twoją mamą i często tu przebywał z żoną, ale gdy skończyłaś 2 latka wyjechali.
A - Hmmm
D - Czemu się uśmiechasz?
A - Bo to wydaje mi się zbyt proste, zbyt ułożone. Czuję że to głębsza sprawa i nie mówisz mi wszystkiego, ale ...sama już nie wiem. Nie oświeciłaś mnie zanadto, nadal czuję niedosyt.
D - Nie wiem na co liczyłaś ale taka jest prawda. Tylko twoja mama może coś dopowiedzieć, ja nie wiem nic więcej. Od kiedy Marco się wyprowadził nigdy już się z nim nie widziałam.
A - Każdy coś kręci, jakby nie wiem co się za tym kryło. Trudno, jeśli nic więcej nie możesz mi powiedzieć
D - Powiedziałam ci wszystko co wiem
A - pozostaje mi się tym zadowolić
D - Skoro już tu jesteś Angelito miałabym do ciebie małą prośbę
A - Tak babciu?
D - Okropnie się czuję tak tutaj żyjąc właściwie na twój koszt
A - Przestań, mam dużo pieniędzy, mama co miesiąc przekazuje mi je na konto, nawet nie pyta mnie na co je wydaje
D - Mimo wszystko...
A - babciu ustaliłyśmy że jak tylko odblokują twoje konto wynagrodzisz mi to
D - Daj mi powiedzieć Angelo, ja nie mogę tak bezczynnie tu siedzieć i chodzi nie tylko o to, że mnie utrzymujesz ale brak mi pracy, brak mi zajęcia
A - Jakbym słyszała Juliete
D - Całe życie pracowałam, teraz do hotelu już nie wrócę, należy do Alfredo a ja nie chcę mieć z nim nic wspólnego, poza tym potrzebuję coś robić żeby zapomnieć o tej zdradzie
A - Co w związku z tym?
D - Chciałam cię prosić, żebyś porozmawiała z Luisaną. Może znajdzie mi jakąś posadę w swojej firmie, mogłabym np zająć się finansami albo administracją
A - Hmmmm
D - Co? to zły pomysł?
A - Nie wiem co na to mama, raczej nie będzie chciała cie w swojej firmie
D - Ona cię uwielbia, jeśli ją poprosisz na pewno nie odmówi
A - Tak, ale nie chcę stawiać jej w takiej sytuacji, wystarczy że musiała zgodzić się na twój pobyt tutaj
D - Obiecałam ci że się wyprowadzę jak wszystko się ułoży
A - Babciu ja ci nie robię wyrzutów z tego powodu tylko postaw się na miejscu mamy, to dla niej niewygodna sytuacja, nie chcę jej ranić
D -No dobrze, skoro tak to nie pytaj jej o nic
A - Chyba się nie obrazisz?
D - Nie, tylko myślałam że mogę na ciebie liczyć, jesteś jedyną osobą z którą mogę spokojnie porozmawiać i wyżalić się, znasz moje troski i sekrety, wiesz jak mąż mnie skrzywdził. Praca byłaby ratunkiem, pozwoliłaby mi zapomnieć o cierpieniu
A - W porządku, w końcu mogę zapytać, najwyżej odmówi
D - Właśnie, ale spróbuj ją troszkę nakłonić, to dla mnie bardzo ważne
A - Na pewno ją zapytam, ale nie gwarantuję że się zgodzi
D - Dobre i to ( mówi w myślach Debora ).

Julieta wchodzi do środka, nie wie nawet gdzie ma iść, lokal jest bardzo obszerny. Z sali zauważa ją Javier i podbiega do niej
Ja - Cześć, nareszcie jesteś! Wujek nie lubi spóźnialskich
J - To przez korki na mieście
Ja - następnym razem musisz wyjść pare minut wcześniej
J - o ile będzie następny raz
Ja - wujek Alonso jest dość wymagający, zwraca uwagę na ubranie, wygląd no i oczywiście kulturę osobistą. Czeka na końcu sali. Przygotowałaś się?
J - To znaczy?
Ja - No CV masz? będzie cię pytał o pare kwestii, czemu szukasz pracy akurat w hotelarstwie, jakie ukończyłaś szkoły, ile chciałabyś zarabiać. No wiesz jak to na rozmowie o pracę
J - nie miałam na to dużo czasu
Ja - wiem, ale dopiero dziś wujek znalazł wolną chwile i od razu kazał mi ciebie przysłać
J - Poradzę sobie, to nie pierwsza moja rozmowa kwalifikacyjna
Ja - Powodzenia! Zaprowadzę cię do niego
Javier przedstawia sobie Julietę i don Alonsa. Starszy mężczyzna początkowo bardzo się jej przygląda, po czym rzeknie:
A - Pasujesz do tego miejsca, masz obycie i ładnie się prezentujesz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17199
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:10:45 05-05-15    Temat postu:

JULIETA Y JOSE DAVID parte 14
Odc.34-36


Po wyjściu z pokoju wnuczki kobieta zauważa uchylone drzwi w pokoju Juliety. Podchodzi bliżej i podsłuchuje jej rozmowę z Luisaną.
L - Ten rehabilitant strasznie się niecierpliwi, od tygodnia jestem z nim w kontakcie, ale nie wiem co będzie. Do tej pory Angela odmawiała, no i jak wiesz ostatnio prawie wcale się do mnie nie odzywała
J - Chcesz żebym ją namówiła
L -Tak, to zdecydowanie zbyt długo się odwleka, a w jej przypadku czas jest ważny. Im szybciej tym większe szanse na poprawę.
J - Przy rehabilitacji bardzo duże znaczenie ma motywacja, a Angeli chyba ostatnio jej brakuje
L - W tobie ostatnia nadzieja, wszyscy marzymy o poprawie zdrowia Angelity, ta rehabilitacja mogłaby dużo jej dać tylko ona musi chcieć
J -Wpadnę do niej wieczorem i zobaczymy czy ją przekonam
L - Cieszę się, wiedziałam że mogę na ciebie liczyć. Nie przeszkadzam ci dłużej, słuchaj sobie dalej tych piosenek swoją drogą są niezłe
J - Nie uwierzysz czyja to płyta
L - Głos wydaje mi się znajomy
J - To debiutancki album Javiera
Luisana jest zadziwiona
J - Tak, tego Javiera! Super co?
L - Opowiadał że śpiewa, coś mi tam nabąknął jak go poznałam ale wyszło mi to z głowy. Spodziewałam się raczej amatorszczyzny, wielu takich początkujących wokalistów zawyża swoje zdolności ale on naprawdę jest dobry
J - Mi najbardziej podoba się piosenka Undercover love, bo opowiada o tajnej miłości, takiej ukrywanej
L - Kiedyś nawet zanucił mi jakąś swoją piosenkę ale tyle było zamieszania, zdolna bestia
J - Tak, on bardzo ładnie śpiewa, komponuje też teksty
L - Fajnie, no to kontynuuj a ja przygotuję się na jutro, czeka mnie ciężki dzień w firmie
Debora szybko chowa się za sąsiednimi drzwiami i przeczekuje, aż teren się oczyści
D - A więc Angela nie chce rehabilitacji? ciekawe

Nadciąga wieczór.
Javier wyciąga Jose Davida na miasto, idą do zaznajomionej knajpki na piwo i oglądają z pozostałymi klientami mecz na telebimie: Aguilas vs Chivas. Chłopak spotyka tam znajomych, z którymi nie utrzymuje kontaktu od lat, od wypadku narzeczonej
Mauro - a kogo to moje oczy widzą??? Gwiazda estrady w naszych skromnych progach!!!
J - Siemano brachu!
Saul - Hejka! Jak tam w wielkim świecie?
J - Jakoś leci
Henry - dawno cię tu nie było
J - Jestem tu od niedawna, przyjechałem na wakacje
Dopiero po chwili chłopaki zauważają i Jose Davida
M - No ja cię! Wyciągnąłeś i jego?! cud, jak żyjesz Bonavides
S - Gdzież to się podziewałeś chłopie? szmat czasu!
JD - Cześć chłopaki!
H - Jak udało ci się go wyrwać, panna dała ci pozwolenie Jose?
Javier zauważa że sytuacja powoli robi się niekomfortowa dla jego przyjaciela
J - dajcie już spokój, przyszliśmy się rozerwać i obejrzeć dobry meczyk
S - A kto wam broni Javi?! Można się przysiąść
Javier niepewnie spogląda na Jose Davida
JD - Nie ma problemu
J - Na pewno?
Valencia po cichu szepcze Bonavidesowi
J - jak chcesz możemy wyjść
JD - Nie ma takiej potrzeby
Koledzy nadal ciągną temat, są tak zadziwieni obecnością Jose Davida
S - No to opowiadaj, co tam u ciebie? podobno nie narzekasz na brak forsy
JD - Zarabiam wystarczająco
S -A coś bardziej ogólnikowo
JD - To znaczy
S - Robisz w muzie, zawsze cię tam ciągnęło
JD - Nie, to przeżytek. Buduję strony internetowe
H - Serio? mega nuda!
J - Ale dobrze się zarabia
M - Kasa to nie wszystko, masz hajs ale brak ci zadowolenia z życia
JD - Nie narzekam
M - A jak ta twoja pannica? uwolniłeś się już od niej?
S - Na pewno, inaczej by go tu nie było
Docinki kolegów rażą już nie tylko Bonavidesa ale i Valencię
J - Jak macie gadać takie bzdury to lepiej spadajcie
M - A co ty taki drażliwy się zrobiłeś Javi? Daj se na luz
J - Sam to zrób ok!?
S - W obecnych czasach ludzie stali się słabi, pantoflarz za pantoflarzem
Jose David wstaje w końcu od stołu i rusza w kierunku wyjścia
J - Odbiło wam? Po co go denerwujecie?
Javier także rezygnuje z towarzystwa kolegów i dogania kolegę
J - Nie bierz tego do siebie, gadają bez sensu bo tacy już są, trzeba to olać i tyle
JD - Nie będę pozwalał na obrażanie Angeli, oni nie przeszli tego co my i nie wiedzą jak to jest
J - Są źli bo sądzą że to przez nią przestałeś się z nimi kumplować
JD - Nie ważne, nie zamierzam tego znosić. Wracam do domu
J -Zaczekaj, możemy iść gdzie indziej
JD - straciłem chęci, jutro się spotkamy. Na razie!
J - Ale to barany! zaraz powiem im do słuchu
Javier wraca do baru i upomina kolegów

Julieta zgodnie z obietnicą przynosi Angeli odtwarzacz do pokoju i płytę Javiera
J - Zostawię go, jak ci przejdzie ból głowy to sobie włączysz
A - A kto ci powiedział że mnie boli głowa? włączaj!
J - Tak słyszałam, ale jak chcesz tylko możemy chwilkę przedtem porozmawiać?
A - Jasne, mów
J - Tylko się na mnie nie złość
A - Postaram się, brzmi to poważnie
J - Chodzi o twoją rehabilitację
A - Tak?
J - Nie myślałaś żeby do niej wrócić?
A - Wiem do czego zmierzasz ale spokojnie, zaoszczędzę ci wysiłku
J - To znaczy?
A - Babcia już ze mną na ten temat rozmawiała
J - Na prawdę?
A - Tak? i zgodziłam się, mogę rozpocząć terapię nawet jutro
J - Serio?
A - Bardzo chcę stanąć znowu na nogi
J - Super ale jak jej się to udało, nie byłaś pozytywnie do tego nastawiona
A - Sama nie wiem, ma dar przekonywania. Uświadomiła mi że to może być moja ostatnia szansa na wyzdrowienie
J - Bardzo się cieszę, jeśli pozwolisz to pójdę do cioci. Od razu cię umówi
A - Czekaj, mogłabyś włączyć odtwarzacz?
J - Jasne
Julieta włącza płytę Javiera i udaje się do gabinetu, gdzie Luisana kończy pracować nad poprawkami do kontraktu Imanola.

Jose David wraca poirytowany do domu i na poprawę nastroju włącza sobie piosenkę, którą pobrał przed miesiącem z internetu, a której anonimowa wykonawczyni go oczarowała swoim wokalem.
JD - Twój głos mnie uspokaja, ciekawe kim jesteś. Czemu nie promujesz nadal swojej muzyki???
Chłopak włącza internet i wchodzi na kanał youtube, skąd pobrał ten utwór. Okazuje się, że strona już nie istnieje, została usunięta!
JD - Chyba nie będzie mi już dane posłuchać twoich kolejnych piosenek, szkoda że taki talent się marnuje.

Julieta przekazuje ciotce radosną nowinę, zdradza jej też kto namówił Angelę na ćwiczenia. Luisana nie kryje zaskoczenia
L - Jesteś pewna?
J - Tak, Angela mi powiedziała że to ona ją przekonała
L -Dziwne? Nie podejrzewałabym o to matki
J - O co?
L - No że przejmie się jej stanem, chyba że ma w tym jakiś interes
J - Co masz na myśli?
L - Jeszcze nie wiem ale moja matka niczego nie robi ot tak sobie, szykuje jakąś intrygę i lepiej żebyśmy w porę odkryły co to będzie
J - A ja myślę że ona po prostu chce żeby Angela wyzdrowiała i tyle
L - Nie znasz jej, nie wiesz do jakichś świństw była zdolna
J - Ludzie się zmieniają, może zrozumiała że źle postępowała i chce naprawić błędy
L - Widzę że powoli i ty się do niej przekonujesz, jest genialną aktorką
J - Uważam po prostu że każdemu człowiekowi należy się druga szansa
L - W porządku, nie mogę narzucać ci swojej woli ale dla swojego dobra unikaj jej, nie chce żeby i ciebie skrzywdziła
J - Nie przejmuj się, to że dam jej szansę nie znaczy ze stanę się nagle jej wielką przyjaciółką, chcę po prostu lepiej ją poznać
L - Może to i lepiej, zbliżając się do Debory będziesz i bliżej Angeli, będę wtedy spokojniejsza
J - Teraz musimy się cieszyć że Angela wreszcie wróci do rehabilitacji, za długo to się odciąga
L - Racja, teraz jest za późno ale jutro z samego rana umówię w domu rehabilitanta, o 8 muszę być już w firmie, dlatego ty go przyjmiesz i zaprowadzisz do niej
J - W porządku
L - No, pora się kłaść
J - Dobranoc ciociu
L - Dobranoc skarbie
Luisana tuli dziewczynę i całuje w czoło życząc przy tym kolorowych snów.

Julieta je wspólnie z Angelą śniadanie w jej pokoju. Gratuluje jej ponownych ćwiczeń i obiecuje jej pomagać
J - Jeśli chcesz to możemy razem ćwiczyć, będę ci pomagała
A - Byłoby super
J - Więc załatwione, jak tylko ten pan przyjdzie to będę wam towarzyszyć
A - Dzięki, ale babcia też chciała być obecna
J - Na prawdę?
A - Może innym razem, będzie zbyt tłoczno
J - Rozumiem, ale po ćwiczeniach mogę wpaść i pójdziemy np do ogrodu, powinnaś wychodzić
A - Niby tak ale jakoś dziwnie się czuję, nawet na grillu było mi niezręcznie mimo że praktycznie wszyscy są mi bliscy
J - Serio? a nie dałaś tego po sobie znać
A - Udawałam, wypiłam trochę więcej z nerwów
J - Trochę??? przecież ty wypiłaś chyba najwięcej z nas wszystkich hah ah
A - Nie śmiej się ze mnie, trochę przesadziłam fakt ale było fajnie
J - To najważniejsze, że się wybawiłaś
A - A ty? byłaś jakaś smętna a potem to w ogóle straciłam cię z oczu
J - Było mi smutno bo przypomniały mi się wspólne grille z moimi rodzicami i w ogóle moje życie w Madrycie
A - No tak, dopiero co ich pochowałaś. Ja nie wiem jak to jest i nigdy nie chcę przez to przechodzić, nie wyobrażam sobie życia bez mojej mamy
J - A twój tata?
A - Właściwie go nie pamiętam, miałam zaledwie 5 lat kiedy zmarł. Chyba nawet nie zdawałam sobie sprawy z jego śmierci
J - Nic nie pamiętasz?
A - Tylko jego twarz, był zawsze szeroko uśmiechnięty i miał takie spokojne, czułe i dobre spojrzenie. A i jeden tylko moment z nim mi utkwił w pamięci ale widzę to jak przez mgłę. Kiedyś zabrał mnie na karuzelę do wesołego miasteczka. Głośno się wtedy śmialiśmy, tylko to jedno wspomnienie się zachowało choć czasami mam wrażenie że to mi się przyśniło a nie wydarzyło naprawdę
J - Szkoda, że tak mało chwil mogliście razem spędzić
A - Tak musiało widocznie być, myślę że ja bardzo tego nie przeżyłam, moja mama bardziej cierpiała. Często go wspomina, tato był jak mówi miłością jej życia
J - Przykre że nie zdołali się nacieszyć tym uczuciem
A -A twoi rodzice? też bardzo się kochali?
J - Oj tak, tata i mama byli ze sobą bardzo zżyci, po latach tata nadal potrafił przynieść mamie kwiaty i nawet trzymali się za ręce
A - To pięknie
J - Jedno mnie pociesza, że odeszli razem, do końca byli razem
A - Tragiczna historia
J - Ale piękna
A - A twoja mama była z Hiszpanii?
J - Nie, była Meksykanką jak mój tata
A - Pytam bo dziwię się, że mieszkali w Hiszpanii a nie w Meksyku
J - Też mnie zastanawia czemu wyemigrowali, tata mówił mi tylko że przyjechali do Hiszpanii za pracą, jak byłam mała to wydawało mi się to sensowną odpowiedzią, ale w Hiszpanii wcale nie jest i nie było lepiej z pracą, obecnie jest tam chyba największy odsetek bezrobocia na świecie
A - Po kolei, wyjechali i niedługo potem ty się urodziłaś, tak?
J - Aha
A - Ale po co wyjeżdżali skoro twoja mama była już w ciąży, tutaj mieli rodzinę: babcię i moją mamę, lepiej było zostać. Sorry że to powiem ale to wygląda jakby uciekali
J - Może i tak ale nie mieli powodu, choć z drugiej strony nie rozumiem czemu okłamali mnie i nigdy nie powiedzieli że mam tu rodzinę, odcięli się od Meksyku totalnie
A - Mnie mama też nic nie powiedziała o bracie z Hiszpanii, babcia też a właśnie!
J - Co?
A - Babcia, ona może coś wiedzieć. Trzeba ją o to zapytać? W końcu twój tata był jej synem, a nigdy nie przyznała się że oprócz mamy miała też syna
J - Lepiej nie
A - Czemu?
J - Nie chcę żeby się w to mieszała, nie mam do niej zaufania
A - To wreszcie będziesz mogła ją sprawdzić, posłuchaj, babcia może coś wiedzieć. Nie chciałabyś poznać prawdy
J - No niby tak
A - Więc nie ma się nad czym zastanawiać, jak tylko przyjdzie zapytam ją o to zgoda?
J - Ok
Zjawia się Mirta
M - Przepraszam najmocniej ale jest telefon do panienki Juliety
J - Do mnie? a kto dzwoni?
M - Ten pyszałek Valencia!
Angela spogląda z wyrzutem w kierunku Juliety
A - Czego on od ciebie chce?
J - Nie wiem, zaraz sprawdzę. Potem wpadnę
Julieta i Mirta wychodzą pozostawiając Angelę samą z refleksjami, dziewczyna tonie w obawach że coś poważnego może się dziać między jej kuzynką a chłopakiem, który mimowolnie zawrócił jej w głowie.

Julieta odbiera w salonie telefon od Javiera, domyśla się o co może chodzić i jest bardzo zestresowana
Ja - wiesz w jakiej sprawie dzwonię prawda?
J - Domyślam się
Ja - chyba mam dobre informacje
J - tak?
Ja - właśnie jestem u wujka, za godzinę otwiera restaurację. Zapisz adres, będziemy tam na ciebie czekać.
J - Na prawdę?
Ja - nie wiem czy cię zatrudni, ale udało mi się przekonać go żeby się z tobą spotkał. Będziesz?
J - Jasne, poczekaj chwilkę, wezmę kartkę i długopis
Mirto podasz mi
M - Chwileczkę, proszę bardzo. Jakieś dobre wieści?
J - Może dostanę pracę..

Julieta jest już gotowa na rozmowę kwalifikacyjną w restauracji "Coloseum". Mirta podnosi ją na duchu
M - Na pewno sie panience uda, panienka jest taka mądra
J - Nie chcę zapeszać, dlatego nikomu o tym nie mów. Sama powiem jak wrócę
M - Dobrze, zawołam Eloya żeby panienkę tam zawiózł
J - Dziękuję, ale się denerwuję.

Po pół godzinie Julieta dociera do ekskluzywnej restauracji o nazwie Coloseum. Znajduje się ona w samym centrum miasta i już sam wygląd na zewnątrz, wskazuje że to miejsce o wysokim standardzie, przeznaczone dla najbogatszej części ludzi. Przez chwilę Julieta przygląda się lokalowi, targają nią wątpliwości czy pasuje do takiego miejsca
E - Co się stało panienko? Nie wchodzi panienka?
J - Sama nie wiem, chyba się nie odważę. To nie dla mnie, spójrz tylko jak tu gustownie
E - E tam, tak wygląda z zewnątrz ale w środku może być inaczej. Już byłem w takich z pozoru fajnych miejscach
J - Mam iść?
E - No jasne, po to panienka tu jest, jak się nie uda to trudno ale próbować trzeba
J - No dobrze
E - Chwileczkę, panienka CV a i kopniak na szczęście
J - Ej!
E - Na szczęście, no powodzenia panienko!
Po chwili Julieta wchodzi do środka, nie wie nawet gdzie ma iść, lokal jest bardzo obszerny. Z sali zauważa ją Javier i podbiega do niej
Ja - Cześć, nareszcie jesteś! Wujek nie lubi spóźnialskich
J - To przez korki na mieście
Ja - następnym razem musisz wyjść pare minut wcześniej
J - o ile będzie następny raz
Ja - wujek Alonso jest dość wymagający, zwraca uwagę na ubranie, wygląd no i oczywiście kulturę osobistą. Czeka na końcu sali. Przygotowałaś się?
J - To znaczy?
Ja - No CV masz? będzie cię pytał o pare kwestii, czemu szukasz pracy akurat w hotelarstwie, jakie ukończyłaś szkoły, ile chciałabyś zarabiać. No wiesz jak to na rozmowie o pracę
J - nie miałam na to dużo czasu
Ja - wiem, ale dopiero dziś wujek znalazł wolną chwile i od razu kazał mi ciebie przysłać
J - Poradzę sobie, to nie pierwsza moja rozmowa kwalifikacyjna
Ja - Powodzenia! Zaprowadzę cię do niego
Javier przedstawia sobie Julietę i don Alonsa. Starszy mężczyzna początkowo bardzo się jej przygląda, po czym rzeknie:
A - Pasujesz do tego miejsca, masz obycie i ładnie się prezentujesz.
J - Cieszę się
A - Pokaż mi swoje CV, pracowałaś już wcześniej?
J - Tak
A - W hotelarstwie?
J - To znaczy w dwóch małych barach w Madrycie
A - O to tam pracowałaś, ale pochodzisz stamtąd czy na wakacje pojechałaś?
J - Tam się urodziłam i do niedawna jeszcze mieszkałam, ale musiałam się wyprowadzić
A - Aha, rozumiem a czym się zajmowałaś w tych barach?
Po ponad półgodzinnej rozmowie Alonso zgadza się zatrudnić Julietę w swojej restauracji
A - Nie potrzebujemy personelu na stałe, zrobiłem wyjątek ze względu na mojego siostrzeńca. Od jutra możesz zacząć pracę
J - Bardzo dziękuję, strasznie się cieszę.
A - Dostaniesz jutro rano uniform, będziesz pomagać naszym kucharzom w kuchni ale głównie będziesz na... zmywaku. Odpowiada ci to?

J - Oczywiście, bardzo panu dziękuję
A - Od tej chwili szefie
J - Słucham
A - Zwracaj się do mnie szefie.
J - Naturalnie
A - Na razie czeka cię 3-miesięczny okres próbny, potem dostaniesz umowę o pracę na stałe.
J - Dziękuję bardzo
A - Najlepszym podziękowaniem będzie twoja praca, ale wiedz że zatrudniłem cię tylko dzięki mojemu siostrzeńcowi, ręczył za ciebie. Lepiej żebyś się sprawdziła.
J - Postaram się
A - Ty nie zrozumiałaś, nie masz się starać tylko dobrze pracować, nie chcę pożałować tej decyzji. Przychodzą tu najważniejsze persony w kraju, to restauracja z wyrobioną marką i renomą, i tak ma pozostać!
J - Oczywiście
A - Czekam na ciebie jutro o 8.00. Poznasz nasz zespół i zajmiesz się kuchnią. Otwieramy o 10:00. Tylko się nie spóźnij, nie chciałbym zwalniać cię w przedbiegach. No, to do jutra!
J - Do widzenia
Julieta choć dostała pracę ma mieszane uczucia, wujek Javiera jest bardzo surowy i wymagający, dziewczyna obawia się że zawiedzie i wpakuje w kłopoty Javiera. Tuż po wyjściu z restauracji zastanawia się nad rezygnacją. Javier czeka wraz z Eloyem, obaj są ciekawi jak jej poszło.
E - I co panienko? udało się?
Ja - nie mów że nie...masz taką minę
J - Owszem, pan Alonso mnie przyjął
E - No to super!
Ja - powinnaś się cieszyć nie?
J - Tak ale
Ja - wiem! przestraszył cię?
J - Boję się, że nie podołam. Twój wuj jest bardzo zasadniczym człowiekiem, a ty jeszcze za mnie poręczyłeś.
Ja - poręczyłem bo wiem że jesteś pracowita i zależało ci na tym
J - No tak ale teraz mam wątpliwości, to bardzo elegancka restauracja a ja nigdy w takiej nie pracowałam
Ja - nie ważne, wuj zawsze jest taki na początku, robi to żeby pokazać kto tu rządzi ale jak już zagrzejesz tam miejsce zmieni do ciebie podejście, zobaczysz
J - Sama nie wiem
E - Panienka na pewno sobie poradzi, jak chce się pracować to nic straszne nie jest
Ja - otóż to, pójdziesz jutro, zobaczysz jak będzie i wtedy ewentualnie zrezygnujesz, najgorzej żałować że się czegoś nie zrobiło aniżeli po fakcie
J - Może masz rację, zobaczy się jutro. Wracamy Eloyu
Ja - nie ma mowy. Ty jedź a ja zostanę z Julietą. Nie mogę pozwolić żebyś się zamartwiała, pojedziemy w pare fajnych miejsc
J - Ale
Ja - załatwiłem ci posadę to teraz nie możesz odmówić
E - Na pewno? mogę panienkę odwieźć
Julieta chwilkę się zastanawia
J - W porządku, jedź do domu i uprzedź że wrócę z Javierem
E - Jak sobie panienka życzy, miłej zabawy! tylko niech pan znowu jej nie ... noo
Ja - na razie
J - to gdzie jedziemy?
Ja - do bazyliki
J - słucham?
Ja - żeby ci się powiodło, chyba jesteś wierząca?
J - Tak, ale zaszokowałeś mnie, nigdy bym nie pomyślała żeeee
Ja - wiem, nie wyglądam na takiego co?
J - no nie bardzo, raczej na takiego
Ja - no powiedz to! nie pasuje mi Kościół, ale nikt nie mówi że jestem jakimś tam gorliwym chrześcijaninem, uważam tylko że to jednak ma znaczenie i warto trochę się pomodlić za pomyślność
J - Ok, to jedźmy. Jestem bardzo ciekawa tego miejsca

Podczas gdy Julieta świetnie bawi się z Javierem, który zabrał ją także do wesołego miasteczka i przytulnej restauracyjki na kolację, Angela przeżywa męki zazdrości.

Tymczasem Julieta wraca z Javierem do domu. Przed domem dziękuje mu za miły dzień i ponownie za załatwienie pracy.
J - Jesteś super przyjacielem! Nigdy ci się nie odwdzięczę, jesteś na prawdę w porządku
Ja - fajnie to słyszeć, chociaż ty jedna mnie chwalisz
Oboje się zaśmiewają, dobre humory im dopisują
Ja - udało mi się choć na chwilę cię rozweselić, cel osiągnięty
J - mogę cię o coś zapytać?
Ja - wal prosto z mostu
J - trochę mi głupio
Ja - no coś ty, pytaj!
J - jesteś dla mnie bardzo miły, powiedziałabym że aż za bardzo. Czemu?
Ja - yyyy no bo fajna jesteś, lubię cię
J - Aaaaa może ja ci się... no wiesz
Ja - czy mi się podobasz? ehh nie wiem jak to ująć, no jesteś całkiem całkiem, no mogłabyś się każdemu spodobać
J - Dobra, zapomnij. Nie było pytania, jestem beznadziejna
Ja - czekaj, daj mi powiedzieć. Bardzo cię lubię, może kto wie, coś się zdarzy ale na razie
J - wiem, kumplujemy się. A może ty jesteś taki dla mnie bo Jose David cię poprosił?
Ja - bzdura! myślisz ze nikt nie może cię polubić taką jaką jesteś, poza tym co ma do ciebie Jose, sam dobieram sobie przyjaciół.
J - Muszę już iść, nie powinnam znikać na cały dzień
Nagle ktoś podjeżdża pod rezydencję, para zerka w stronę wysiadającego z samochodu Jose Davida. Chłopak nie spodziewał się zastać ich razem i domyśla się, że skądś właśnie razem wrócili. Nie jest z tego powodu zachwycony.
Chłodno wita się z obojgiem
Ja - Hej!
JD - Siema
Ja - lepiej ci po wczorajszym?
J - Wczorajszym?
Ja - Jose miał małe kłopoty ...
JD - Nic takiego, a ty Javi co tu robisz? i o tej porze?
Ja - a ty co bawisz się w policjanta? ale masz minę, jakby cię osa ukąsiła
JD - Byliście gdzieś razem?
Ja - owszem, przeszkadza ci to?
JD - Mi? wcale, co mnie to obchodzi!
Wściekły Jose David mija dwójkę i wchodzi do środka.
Ja - co go ugryzło?
J - Może się na ciebie obraził za coś?
Ja - nie ma powodu, albo miał zły dzień albo nie spodobało mu się że zastał nas razem. Nie wiesz co może mu chodzić?
Julieta, która domyśla się, że Jose David może być zwyczajnie zazdrosny ani myśli chwalić się tym przed Javierem
J - Nie mam pojęcia
Z kolei Javier, który ma podejrzenia, o co może chodzić także nie zamierza się nimi dzielić.
Żegna się z Julietą i wsiada do samochodu.
W tym samym momencie z okna sowiego pokoju obserwuje go ... zazdrosna Angela, szybko zasłania zasłonę kiedy Javier orientuje się, że zerka na niego i przez moment wpatruje się w jej okno.
Chłopak zaśmiewa się i odjeżdża.

Debora niesie na górę napar z tymianku, lecz zamiast do Angeli najpierw wstępuje do swojego pokoju, gdzie w szklance rozpuszcza podejrzaną tabletkę!
Potem skrada się po cichu do wnuczki.
D - To ja, przyniosłam ci rumianek.
A - Dziękuję
D - Tylko wypij do pełna, póki gorące. Od razu poprawi ci się humor i będziesz miała więcej siły na jutro
Angela sięga po szklankę i powoli zanurza usta w naparze z podejrzaną substancją...
Nagle wchodzi niezapowiedzianie Jose David! Dziewczyna na jego widok natychmiast odstawia rumianek
D - Co to za maniery!
JD - Przyszedłem do narzeczonej, jakiś problem?
D - Owszem, już późno a moja wnuczka musi odpocząć, pij skarbie
JD - No proszę, babunia się znalazła
A - Nie kłóćcie się Jose Davidzie
JD - Wybacz ale ta pani działa mi na nerwy, możemy porozmawiać?
D - Teraz nie, jak widzisz
A - babciu zostaw nas dobrze?
D - Ale
A - Potem przyjdziesz, chcę trochę pobyć z Jose Davidem
D - Dobrze ale wypij napar, to ci pomoże
JD - Co za napar?
D - Nie twoja sprawa
JD - To, przecież to tylko rumianek. Po co ci to świństwo Angela?
D - To nie...!
A - babciu, możesz wyjść
JD - Nareszcie!
A - co się stało? nigdy tak nie wchodziłeś do mnie? nawet nie zatelefonowałeś że przyjedziesz
JD - Myślałem, że nie uda mi się wyrwać ale stwierdziłem, że muszę choć na chwilę wpaść i zapytać o twoją rehabilitację. Ostatnio oddaliliśmy się od siebie, nie dzwonisz do mnie tak często jak kiedyś, nie mówisz mi o wszystkim. O rehabilitacji wiem od twojej mamy, zadzwoniła do mnie w południe.
A - Przepraszam cię, ale ostatnio tak wiele się dzieje że sama nie wiem co robię. Pojawiła się Julieta, babcia wróciła, my zaręczyliśmy się, sporo tego jak na jeden raz i jeszcze ta rehabilitacja teraz
JD - Angela czy ty siebie słyszysz? szukasz tysiąca wymówek a najzwyczajniej w świecie olewasz mnie!
Jose David jest mocno zdenerwowany i odzywa się do Angeli w sposób chamski
A - Co ci jest? nigdy się tak nie zachowywałeś! Nie będziemy tak rozmawiać
JD - Za rzadko się widujemy! Będę tu przychodził codziennie, tak jak wcześniej w końcu mamy się pobrać.
A - Przecież to ty zawsze mówiłeś że masz pracę i nie możesz dzień w dzień przychodzić, o co ci chodzi?
JD - Mnie? o nic
A - Albo się uspokoisz albo wracaj do siebie. Nie mam ochoty na kłótnię
Chłopak ostudza nieco emocje
JD - Masz rację, wybacz. Odbija mi
A - Najwyraźniej. Coś cię wkurzyło, że teraz wyżywasz się na mnie?
JD - Nie, skąd. Po prostu nie najlepszy dzień.
A - U mnie tak samo, i jeszcze ten facet. Chciał mnie zamęczyć na śmierć
JD - Było aż tak ciężko?
A - On nie zna słowa umiar, tylko by ćwiczył i ćwiczył
Przez chwilę trwa cisza, aż w końcu Jose David nie wytrzymuje...
JD - Wiesz kogo widziałem pod domem jak przyjechałem?
A - Zapewne Julietę i Javiera, widziałam ich z okna
JD - Tak, miziali się do siebie jak nie powiem co!
A - Wyobraź sobie, że zniknęli na caluśki dzień! Julieta zachowuje się jak ulicznica!
JD- Nie to wina Javiera, to on ma na nią zły wpływ. Nie podoba mi się to!
A - Mi też, a tak w ogóle to oni wcale do siebie nie pasują.
JD - Powinniśmy to ukrócić, nie mogą robić co im się żywnie podoba!
A - Masz rację, to przegięcie. Trzeba ich rozdzielić, nie żeby mi to jakoś bardzo przeszkadzało ale uważam że Julieta nie powinna się zadawać z Javierem, on nie jest dla niej odpowiedni. Już pokazał co z niego za bohater!
JD - Julieta do niego też nie pasuje, on jest światowcem i lubi dziewczyny, lubi imprezować a ona jest spokojna i ułożona, nie będą razem szczęśliwi.
A - No właśnie, jutro z nią pogadam i wybiję jej z głowy romans z tym lekkoduchem
JD - A ja pogadam z Javi'm, wyjaśnię mu że Julieta to poważna dziewczyna i nie będzie jego kolejną zabawką.
Angela i Jose David, którzy są zazdrośni o relacje, jakie łączą Julietę i Javiera za zasłoną wyimaginowanych racji wspólnie łączą siły by zapobiec ewentualnemu związkowi między ową parą. Są tak zaaferowani tą sprawą, ze sami przed sobą nie zauważają iż walczą o inne uczucia...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 40, 41, 42 ... 47, 48, 49  Następny
Strona 41 z 49

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin