 |
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Na ile oceniasz moją debiutancką telenowelę??? |
1 |
|
0% |
[ 0 ] |
2 |
|
0% |
[ 0 ] |
3 |
|
0% |
[ 0 ] |
4 |
|
0% |
[ 0 ] |
5 |
|
0% |
[ 0 ] |
6 |
|
100% |
[ 2 ] |
|
Wszystkich Głosów : 2 |
|
Autor |
Wiadomość |
Marzenka20 Mistrz

Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 17199 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa i okolice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:34:58 07-05-15 Temat postu: |
|
|
JULIETA Y JOSE DAVID parte 15
Odc.37-38
Mirta zabiera szklankę, gasi światło i wychodzi. Na korytarzu spotyka Juliete, która zamierzała wpaść do kuzynki.
M - Dzisiaj już panienki nie porozmawiają, panienka usnęła
J - Na prawdę? szkoda, chciałam jej opowiedzieć o wszystkim
M - Trzeba do jutra zaczekać
J - Wiesz, mam pracę
M - Och to gratuluję
J - Javier mi pomógł, dzisiaj tam byłam i mnie zatrudniono. Jutro mój pierwszy dzień, strasznie się denerwuję. Chyba nie zasnę przez całą noc
M - To może ja panience zrobię jakąś herbatkę na uspokojenie?
J - Nie trzeba, po prostu się położę
M - Na pewno?
J - Tak, dziękuję. A ciocia jeszcze nie wróciła z pracy?
M - Wypadło jej jakieś spotkanie biznesowe, a jak wiadomo na takie trzeba iść do jakiejś drogiej restauracji i trochę posiedzieć, dzwoniła żeby nie czekać bo wróci nie prędzej niż przed północą
J - Chciałam podzielić się z nią moim szczęściem, ale muszę poczekać do jutra. Położę się już, dobranoc.
M - Do jutra!
Julieta wchodzi do swojego pokoju kompletnie nie spodziewając się w nim gościa! Ktoś zachodzi ją od tyłu i zatyka usta rękoma!!!
Napastnik przytrzymuje krótką chwilę Julietę po czym się ujawnia. To Jose David!
JD - Spokojnie, nie krzycz
Jose David puszcza Julietę, która natychmiast się odwraca
J - Zwariowałeś!? Mało nie umarłam ze strachu!
JD - Ciszej, mogą nas usłyszeć. Musiałem to zrobić żebyś nie zaczęła wrzeszczeć
J - Co ty tu robisz? jak tu wszedłeś?
JD - Musiałem cię zobaczyć, mamy do pogadania
J - My? a o czym?
JD - Jak to? musisz mi powiedzieć co cię łączy z moim kumplem?
J -Słucham?
JD - wiem, że spędziłaś dziś z nim cały dzień. Chodzicie ze sobą czy co?
Julieta zastanawia się co odpowiedzieć Bonavidesowi, ma ogromną ochotę by go okłamać, aby dał jej spokój i zapomniał o niej
J - A jeśli tak to co cię to obchodzi?
JD - Jak to co mnie to obchodzi? Nie bądź taka! wiesz że się w tobie podkochuję
J - Ale ja w tobie nie, odczep się wreszcie!
JD - Nie mówisz poważnie, wiem że i ty coś do mnie czujesz. Po co zaprzeczasz?
J - Coś sobie ubzdurałeś, poza tym przypominam ci że żenisz się z moją kuzynką i masz ją szanować
JD - Ucieknijmy?
J - Co?
JD - Nie mogę ożenić się z Angelą kochając ciebie
J - Czy ty siebie słyszysz? Nie możesz tego zrobić Angeli, złamiesz jej serce
JD - Lepiej żeby moje było złamane?
J - Ta rozmowa nie ma sensu, albo się opanujesz i dasz mi święty spokój albo powiem cioci co wyprawiasz! Zrozum w końcu że ja nic do ciebie nie czuję, że nie chcę cię w pobliżu, nie chcę żebyś mnie nachodził
JD -Wiem czemu to mówisz, nie chcesz ranić ciotki i Angeli ale stało się, zakochaliśmy się. Wiem że nie jestem ci obojętny, wyczułem to w pocałunku. Oboje tego chcieliśmy, nie tylko ja.
Chłopak podpiera dziewczynę do ściany i gdy spoglądają sobie głęboko w oczy, zamierza ją pocałować.
Oboje zaskakuje stukanie do drzwi!!!
J - chwileczkę
Julieta każe Jose Davidowi schować się pod łóżkiem, po czym otwiera drzwi Mircie
M - Co tak długo panienka otwierała?
J - Przepraszam, przebierałam się
M - Jakoś nie widać
J -A, booo no bo nie zdążyłam, zapukałaś i od nowa zarzuciłam dzisiejszą bluzkę
M - Jakoś panienka dziwnie kręci, no ale to może ze zdenerwowania przed jutrem. Przyniosłam jednak lipę, po niej panienka szybko zaśnie i uspokoi się przed jutrem
J - Dziękuję
Julieta przejmuje filiżankę i stawia ją na swoim stoliku nocnym
J - Jak wypiję to odniosę
M - Mogę przyjść
J - Nie trzeba, dziękuję ci a teraz przygotuję sobie kąpiel
M - Dobrze, tylko proszę najpierw wypić
J - Tak, wiem. Dobranoc Mirto.
Julieta prawie siłą wyprowadza Mirtę i zamyka drzwi na klucz.
Dziewczyna oddycha z ulgą
J - Myślałam, że nas przyłapie. Była podejrzliwa
Jose David wychodzi spod łóżka, a uśmiech nie schodzi z jego twarzy.
J - Co tak chichoczesz?
JD - Nie wiedziałem, ze bawisz się jeszcze lalkami barbie.
Chłopak wyciąga swoje znalezisko, a dziewczyna szybko mu je wyrywa
J - Nie śmiej się, to jedna z moich pamiątek po rodzicach
JD - Ładna mi pamiątka pod łóżkiem
J - Musisz stąd wyjść, tylko żeby nikt cię nie zauważył
JD - Julieto
J - Co?
JD - Dokończmy to co zaczęliśmy
J - Co?
JD - Mirta nam przeszkodziła w bardzo ważnym momencie
J - Nie no tobie kompletnie odwaliło, idź sobie!
JD - Dobra, idę ale zanim, odpowiedz co cię łączy z Javierem?
J - Skoro tak cię to nurtuje to czemu jego nie spytasz?
JD - Masz rację ale wolałem ciebie, skoro nie chcesz mi powiedzieć to pójdę do niego
J - Ty zgłupiałeś
JD - Z miłości
J - Proszę cię, nie komplikuj tego.
JD - To nie ja to komplikuję, to po prostu się dzieje i nic na to nie poradzę.
J - Musisz o mnie zapomnieć
JD - Myślisz że nie próbowałem, w zeszłym tygodniu celowo cię unikałem, ale to nic nie dało. Jeszcze bardziej się zaangażowałem.
J - Czy na prawdę musimy o tym tu i teraz rozmawiać?
JD - Ok, spotkajmy się jutro. Tylko ty i ja w jakimś sekretnym miejscu, powiedz gdzie i kiedy
J - Nie! nie będzie żadnych potajemnych spotkań, nie będę zdradzać mojej kuzynki. Po prostu wyjdź i już ze mną nie rozmawiaj, nawet na mnie nie patrz. Niech do ciebie wreszcie dotrze, że masz mieć oczy zwrócone tylko na Angelę.
Julieta otwiera drzwi, sprawdza czy nikt nie kręci się na korytarzu i prawie siłą wypycha Jose Davida. Mimo iż dziewczyna dała mu zdecydowanego kosza ten nadal nie przestaje wierzyć, że mogę jeszcze być razem. Choć ma mieszane uczucia, bo wciąż czuje wyrzuty sumienia względem Angeli nie zamierza odpuścić starań o Julietę.
Bonavides schodzi po cichu i niezauważony wsiada do samochodu. Tuż po wyjeździe z bramy z drugiej strony nadjeżdża Luisana. Zastanawia ją, że chłopak tak późno opuścił jej rezydencję.
L - Biedny chłopak. Pewnie dopiero późnym wieczorem znalazł chwilę, żeby wpaść do Angeli. To anioł!
Nastaje nowy dzień.
Julieta tuż przed wyjściem do pracy zagląda do Angeli, by prosić ją aby życzyła jej powodzenia. Spotyka ją niemiłe rozczarowanie
J - Cześć. Chciałam się pożegnać przed wyjściem, nie wiem czy wiesz ale dostałam pracę
A -A skąd mam wiedzieć?! przecież znikasz na całe dnie!
J - Wiem i przepraszam za wczoraj, Javier mnie zaprosił...
A - Po co mi to opowiadasz, nie obchodzi mnie to
J - Ale ja chciałam wyjaśnić
A - Lepiej już idź bo zwolnią cię szybciej niż zatrudnili
J - Czemu jesteś taka złośliwa? Myślałam że będziesz trzymać za mnie kciuki, bardzo się denerwuję
Julieta jest bliska łez, co nie uchodzi uwadze Angeli
A - Ok, sorry. Masz rację, jestem okropna.
J - Po prostu jesteś mi bardzo bliska i chciałam się z tobą podzielić moimi uczuciami, ale jeśli nie chcesz
A - Nie no, chcę. Opowiadaj, co tam będziesz robiła?
J - Nie mogę zbyt dużo opowiedzieć bo już muszę wychodzić ale będę miała stanowisko w kuchni, będę zmywać i czasami pomagać przy daniach
Angela przez chwilę się nie odzywa, jest zaskoczona
J - Coś nie tak?
A - Nie, tylko no wiesz, spodziewałam się czegoś innego. Na pewno chcesz zmywać?
J - Tak, to praca jak każda inna
A - Nie wiele płacą i jest bardzo męcząca
J - Wcale nie
A - Nie wydaje ci się poniżej twoich możliwości?
J - Uważasz że taka praca mi nie wypada prawda?
A - Nie, to znaczy,bo ja wiem. Nie wolałabyś pracy w firmie mamy? na pewno coś by ci znalazła i to może w recepcji. Tam byś miała lepiej
J - Biuro i administracja to nie dla mnie, ja jestem prostą dziewczyną i lubię się ruszać, nie mogłabym tylko przeglądać papierów
A - Ok, ale jak coś to wiesz że nie musisz tam pracować.
J - Ale chcę
A - Ok, no to powodzenia!
J - Dziękuję, mogę cię przytulić
A - Jasne!
Poranną wizytę składa też Jose David ale Javierowi.
Zaspany Valencia otwiera mu drzwi i niechcący obrywa w nos przez rozpędzonego Bonavidesa
J - Ej! Uważaj trochę
JD - Sorry
J - Co ty chciałeś tak rano? człowieku jeszcze śpię!
JD -Widzę, weź coś na pobudzenie bo mamy do pogadania!
J - Brzmi poważnie, powinienem się bać
JD - Jeśli masz czyste sumienie to nie
J - Ubiorę się w coś a ty częstuj się, tam masz lodówkę i zrób mi mocnej kawy bo inaczej nici z naszej poważnej rozmowy
Jose David nie patyczkuje się i bezpośrednio dopytuje się kumpla o Julietę.
JD - Podrywasz ją?
J - Julietę?
JD - Nie Angelę! Jasne, że Julietę!
Przez chwilę Javier miał obawy w oczach
JD - No co tak patrzysz jakbym miał ci coś zrobić? chyba nie mam powodu?
J - Słucham co wygadujesz i nie wierzę własnym uszom. Ty naprawdę każesz mi tłumaczyć się ze spotkań z Julietą?
JD - yyy po prostu powiedz czego od niej chcesz. Znam cię i wiem że bawisz się dziewczynami, a my nie chcielibyśmy żebyś ją zranił
J - My???
JD - Angela się o nią martwi, uważa że ją skrzywdzisz
J - Aha, Angela
JD - No tak, co się tak uśmiechasz? Bawi cię to?
J - A to Julieta jest małym dzieckiem że tak się o nią boicie, Julieta to czerwony kapturek a ja ten zły wilk z bajki tak?
JD - Nie drwij tylko odpowiedz. Zarywasz do niej?
J - A to twoje pytanie czy Angeli?
JD - Oboje chcemy wiedzieć
J - Nagle jesteście tak zainteresowani naszym życiem uczuciowym?
JD - Słuchaj jeśli masz coś do Juliety to zapomnij, wybij ją sobie z głowy
J - Bo co? bo ty mi tak każesz? Jose czy ty widzisz co wyprawiasz? zdajesz sobie z tego sprawę?
JD - Niby co takiego?
J - Zrozumiałbym gdybyś robił mi wymówkę o Angelę bo to twoja narzeczona ale o Julietę....???
Jose David zaśmiewa się
JD - Ty i Angela? proszę cię! Wy się nie cierpicie, prędzej mi kaktus na głowie wyrośnie niż ty i Angela będziecie razem. A to dobre!
J - Nie uciekaj od odpowiedzi, czemu robisz mi scenę o Julietę???
JD - Wcale nie!
J - A właśnie że tak, nie jestem głupi i potrafię zaobserwować pewne fakty.
JD - Niby że co?
J - Czy ty przypadkiem nie czujesz mięty do kuzynki twojej dziewczyny?
JD - Daj spokój!
J - Już wcześniej to podejrzewałem, to jak o niej gadałeś, jak martwiłeś się co z nią po tym wypadku w lesie, mówiłeś o niej z takim rozmarzeniem. Nigdy nie widziałem tego błysku w twoim oku, kiedy opowiadałeś mi o Angeli.
JD - Wymyślasz coś czego nie ma, lepiej odpowiedz mi na moje pytanie.
J - Ok, spoko. Ja i Juli tylko się kumplujemy, nie musisz być zazdrosny.
JD - Na pewno, wczoraj spędziliście razem cały dzień
J - Jesteś dobrze poinformowany
JD - Wiem od Angeli więc nie próbuj mnie oszukiwać
J - Nie mam takiego zamiaru, jeśli chcesz mogę ze szczegółami opowiedzieć ci co robiliśmy a potem możesz zdać relację Angelicie
JD - Co ty tak z tą Angelą wyjeżdżasz? Odczep się już od niej
J - Nie denerwuj się, to jak mam przestawić pełne sprawozdanie
JD - Nie pajacuj
J - Jose, mnie i Juli nic nie łączy, poza stosunkami przyjacielskimi a właściwie koleżeńskimi bo za krótko się znamy by mówić o przyjaźni
JD - Ok, wierzę ci
J - No, ja ci prawdę powiedziałem, teraz twoja kolej
JD - Na co?
J - Powiedz, co ty właściwie czujesz do Juliety? Ona ci się podoba, wpadła ci w oko???
Julieta dociera do restauracji, podwozi ją Eloy
J - Bardzo ci dziękuję, ale nie będę dłużej cię wykorzystywać i będę dojeżdżać autobusem.
E - Pani Luisanie to się nie spodoba
J - Trudno, chcę żyć jak każdy normalny mieszkaniec tego miasta. Poza tym ciocia i tak wiele dla mnie robi goszcząc mnie u siebie.
E - Panienka to ma złote serce, jest taka szlachetna. W dzisiejszych czasach to rzadkość, inna wstydziłaby się nawet wsiąść do autobusu
J - Musze lecieć, don Alonso już jest.
E - Powodzenia!
J - Nie dziękuję
Julieta wita się z pracodawcą i udaje wraz z nim do kuchni, gdzie poznaje pozostałych pracowników. Okazuje się być najmłodszą ze wszystkich, niektórzy nie traktują jej poważnie i żartują sobie z niej. Julieta myślała, że szybko nawiąże przyjaźnie, tymczasem jest traktowana z góry i dostaje najgorsze zadania. Na początek ma umyć kuchnię a potem obrać worek ziemniaków!
Mimo trudów dziewczyna nie narzeka i bierze się ostro do pracy. Chce udowodnić że jest dobrym i wydajnym pracownikiem.
Don Alonso z każdą kolejną godziną przekonuje się do niej bardziej.
Jose David za wszelką cenę stara się wymigać od odpowiedzi, ale Javier nie zamierza odpuścić.
J - Przecież jesteśmy jak bracia, mi możesz powiedzieć. Nikomu nie wygadam
JD - Wiem
J - No to
JD - Dobrze, powiem ci bo inaczej zwariuję. Musze się przed kimś otworzyć.
J - Podkochujesz się w Juliecie?
JD - Tak, kocham ją. Nie wiem jak, gdzie i kiedy ale zakochałem się w Juliecie.
J - Poczekaj, jesteś pewien tego co mówisz?
JD - Tak, chyba. Sam już nie wiem
J - Chłopie, może ochłoń co? Jesteś trochę zdenerwowany i nie wiesz co gadasz. Może ona po prostu zawróciła ci w głowie, przejdzie ci
JD - W głowie to mieszasz mi ty! Prawdą jest, że czuję do Juliety coś wyjątkowego, czego przedtem do żadnej nie czułem, no może Alejandry
J - Alejandry? a pamiętam, twoja pierwsza miłość
JD - Tak, pierwsza i niespełniona
J - A co z Angelą? Jej nie kochasz?
JD - Z Angelą to zawsze było co innego, wmówiłem sobie że ją kocham. Ale tak na prawdę zawsze bardziej traktowałem ją jak przyjaciółkę, nawet młodszą siostrę niż ukochaną
J - Chwileczkę, ja już nic nie pojmuję. Wiesz co, najlepiej będzie jak pojedziesz do siebie i uspokoisz myśli, albo nie! Jedziemy na siłownię, musisz odreagować. Potem wrócimy do tej rozmowy.
JD - Nie mam na to ochoty
J -Zobaczysz, że poprawi ci się nastrój. Ostatnio wykupiłem karnet na ten miesiąc, więc się niczym nie przejmuj. Zjemy szybko i jedziemy po twoje rzeczy a potem do siłowni.
Restauracja Coloseum.
Julieta samotnie obiera ziemniaki na zapleczu, tymczasem w kuchni wrzeje bo już pojawili się pierwsi klienci. Po chwili do dziewczyny przychodzi szef w towarzystwie pewnej kobiety.
A - Julieto, chodź na chwilę. Poznam cię z tą panią
J - Dzień dobry
A - To jest Fedra Valdez, nasza pani manager, która zajmuje się wystrojem, salą a także kadrą i grafikiem
Julieta wyciąga dłoń do kobiety, ale ta traktuje ją z góry i ignoruje ten gest
A - Pani Fedra potem wyjaśni ci dokładnie jak funkcjonuje nasza restauracja, a także przedstawi warunki umowy próbnej i płacy.
J - Dobrze
A - Jak skończyć z ziemniakami, umyj jeszcze sałaty a potem udasz się do jej biura. Wiesz gdzie to jest?
J - Chyba tak
A - Najwyżej zapytasz kogoś z personelu. To do zobaczenia!
Julieta ma ochotę rozpłakać się, jak dotąd nikt nawet nie zamienił z nią słowa, nikt nie chce jej nawet poznać. Dziewczyna wraca do obierania kartofli i z trudem powstrzymuje się od łez.
Tymczasem Fedra udaje się z Alonsem do jego biura.
F - Skąd ty ją wytrzasnąłeś, to jakieś niewiniątko. Z tego co wiem nie potrzebowaliśmy dodatkowej pomocy kuchni.
A - Siostrzeniec mnie poprosił
Fedra przybiera niezadowoloną minę
F - Przecież ustaliliśmy, że nikogo nie zatrudniamy po znajomości. Gdybyśmy tak robili ta restauracja nie miałaby przyszłości. Powinieneś był uzgodnić to ze mną nim zdecydowałeś ją przyjąć
A - Nie było na to czasu, wiesz jaki jestem zabiegany. Ty też wczoraj miałaś masę rzeczy
F - Ok, niech to dziewczę popracuje u nas jakiś czas, ale potem jej podziękujemy. Nie jest nam do niczego potrzebna. Spełniłeś życzenia siostrzeńca, potem powiesz że się nie nadawała i ją zwolnisz
A - Myślisz że sobie nie poradzi
F - Na pewno, większość takich pannic marzy żeby tu obsługiwać klientelę albo chociażby gotować, robić desery. Tymczasem ona dostała najgorszą posadę i najmniej płatną. Od razu jej się odechce.
A - Skoro tak mówisz
F - Zobaczysz. Znam się na ludziach. Myślisz że jak jest młoda i ładna to podbije świat, ale czeka ją wielkie rozczarowanie.
Jose David i Javier po ćwiczeniach na siłowni udają się do szatni.
J - Ale dałeś czadu, myślałem że nigdy się nie zatrzymasz, człowieku mogłeś przedobrzyć!
JD - Bo ja już nie wyrabiam Javi, jest mi tak źle!
J - Nie pojmuję cię, masz wszystko: pracę, niezłe wynagrodzenie i fantastyczną dziewczynę a narzekasz
JD -Wiesz, że mam rozdarte serce!
J - To ty na poważnie z tą Julietą?
JD - Nie, na żarty wiesz!
Małą polemikę przerywa wejście dawnych znajomych Jose Davida
Raul - ej ty stary! toż to Jose! Siema
Facundo - Jose David Bonavides, gdzieś się podziewał tyle czasu człowieku!
Obaj chłopcy podchodzą do Bonavidesa by przybić sztamę, ale on nie wygląda na zachwyconego
R - Jak tam żyjesz?
JD - Nie narzekam. Przedstawiam wam Javiera, mojego kumpla
F - Valencia tak? kojarzę się z telewizji, wydałeś teraz u nas płytę.
R - Serio? ale ten świat mały
F - Ja jestem Facundo a to Raul, pewnie Jose ci o nas gadał
J - No możliwe, ale nie kojarzę za bardzo
F - Chodziliśmy razem do liceum, do jednej klasy.
J -Serio?
R - Ale ty chyba nie chodziłeś z nami nie?
J - Nie, ja uczyłem się w Stanach
R - Aha, możecie pójdziemy na piwo? Ja stawiam
F - Mieliśmy trenować
R - No tak, ale Jose jest, dawno nie gadaliśmy to co?
Jose David z miną cierpiętnika przystaje na propozycję, obawia się że czeka go kolejne niemiłe spotkanie z dawnymi znajomymi i pytania o jego dotychczasowe życie oraz narzeczeństwo z Angelą
Jose David z Javierem, Raulem i Facundem popija piwo w miejscowym barze. Koledzy nie omieszkają zapytać go o Angelę.
F - A co tam u twojej panny? Pogodziła się z wypadkiem?
R - Daj spokój! nie pytaj go o takie rzeczy
Do rozmowy wtrąca się Javier.
J - Angela jest bardzo fajną dziewczyną i planują z Jose ślub.
R - Serio? Wow! no to gratulacje Jose! Ty niczym się nie chwalisz
F - Kiedy się hajtasz?
JD - Niedługo, za jakieś niecałe 3 miesiące
R - Angela to była ślicznotka, jedna z najpiękniejszych w całej szkole. Ale ci się trafiło!
J - Nadal jest prześliczna
R - A to ty ją znasz?
J - Jasne, w końcu Jose ożeni się z nią. Co cię tak dziwi?
R - Nie nic, tylko że ona po wypadku mało towarzyska się zrobiła.
F - No, wszyscy nad tym ubolewaliśmy bo taka fajna laska była a potem co się z nią porobiło.
R - Jose zawsze miał dobry gust, wystarczy wspomnieć Alejandrę. Ta to była jak z żurnala.
JD - Wiecie co, późno się już zrobiło. Muszę spadać
F - Czekaj, tyle czasu się nie widzieliśmy
R - Możemy zmienić temat jak chcesz?
F - Widać Alejandra nadal jest tematem tabu
J - Czemu?
R - Cicho, to sprawa Jose. Jak będzie chciał to powie Javierowi
JD - Słuchajcie dzięki za piwo ale muszę już iść, może innym razem
F - A będzie taki?
JD - Nara!
J - Dobra chłopaka było miło ale ja też będę się już zmywał, trzymajcie się.
Javier dogania Jose Davida, który jest wściekły!
J - Co ci odbija? Co i rusz spotykamy jakichś twoich znajomych a ty fochy strzelasz!
JD - Nic nie rozumiesz
J - To mi wyjaśnij, oni byli spoko
JD - Jaaa, ja nie chcę wracać d przeszłości. Podjąłem decyzję że zamykam tamten etap
J - Nie możesz pozbywać się swoich przyjaciół, oni byli i zawsze będą częścią twojego życia. Zachowujesz się jakbyś się przed nimi ukrywał
JD - Nie gadam z nikim od wypadku, oni wszyscy mnie osądzili rozumiesz?
J - Nie wyglądało na to
JD - Każdy obwiniał mnie, że to przeze mnie Angela spadła ze skarpy, że nie zadbałem o nią.
J - Dlatego z nią jesteś, nie z miłości tylko poczucia winy.
JD - Uwielbiam ją ale nie kocham. Moje serce należy do Juliety i teraz to pojąłem, a najgorsze jest w tym wszystkim to, że nie mogę z nią być i nie będę nigdy mógł.
J - Dlaczego nie? przecież wystarczy że zerwiesz z Angelą
JD - Zwariowałeś! Nigdy tego nie zrobię, gdybym ją porzucił i to jeszcze dla jej kuzynki Angela po raz drugi by umarła! A ja razem z nią bo nie przeżyłbym jej cierpienia i nie mógł cieszyć się szczęściem z Julietą. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Marzenka20 Mistrz

Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 17199 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa i okolice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:15:46 10-05-15 Temat postu: |
|
|
JULIETA & JOSE DAVID parte 16
Odc.39-42
J - A myślisz, że z Angelą będziesz szczęśliwy nie kochając jej?
JD - Pewnie nie, ale bardzo się lubimy i jakoś to będzie. O Juliecie muszę zapomnieć.
J - A jeśli się nie uda? Miłość to poważna sprawa, nie da sie tak po prostu odkochać
JD - A skąd ty to wiesz?! Wymądrzasz się a tak na prawdę nie masz pojęcia o tym jak to jest być zakochanym, nigdy tego nie przeżyłeś
J - Wiem jak to jest bo...
JD - No co? no mów dalej, czyżbyś się zakochał?
J - Nie, nie to miałem na myśli
JD - No dalej człowieku, nie ma co się kryć. Ja ci powiedziałem, no to jak to jest z tobą? Wreszcie się zakochałeś?
J - Nie! przecież ci mówię że nie!
JD - Chciałeś powiedzieć co innego! Chyba nie w Juliecie co? To by była załamka jakbyśmy obaj sie w niej zakochali
J - Zwariowałeś? tłumaczyłem ci, że traktuję ją jak kumpelę. Możesz być spokojny, nie będę jej podrywał
JD - No to jak nie ona to kto?
J - Dobra, rozgryzłeś mnie. Straciłem głowę dla takiej jednej ślicznotki
JD - Znam cię na wylot, od jakiegoś czasu dziwnie się zachowywałeś ale nie chciałem być wścibski. No to kim jest ta szczęściara? znam ją?
J - yyyy
JD - Tylko nie mów, że to też miłość niemożliwa...?
J - nie, to znaczy yyyy
JD - No dalej, przyznaj się co za dziewczyna zdobyła twoje serce? tylko szczerze
J - No dobra
Javierowi nikt inny nie przychodzi do głowy więc wypowiada imię...
J - To China Landeros
Jose David nie kryje zaskoczenia po wyznaniu Javiera
J - Coś nie tak?
JD - China? ta sama China co, no wiesz
J - Tak, ta sama.
JD - Przecież znasz ją wieki, tak nagle się zabujałeś?
J - yyy wiesz jak to jest, miłość przychodzi z czasem. Ostatnio odnowiliśmy kontakty no i stało się.
JD - No nie wiem, nigdy jakoś do niej nie wzdychałeś. Poza tym wolałeś blondynki, nie pamiętam żebyś romansował z jakąś brunetką
J - I może coś w tym właśnie jest
JD - Skoro tak, dawno jej nie widziałem, może się zmieniła
J - Owszem, jest spoko
JD - To na pewno o nią chodzi? bo jakoś nie widzę iskry w twoich oczach gdy o niej mówisz
J - Tak, po co miałbym kłamać?
JD - Nie, nie wiem
J - Co?
JD - Dziwne to, tyle lat się znacie i nagle się w niej zakochałeś. Ten moment musiał kiedyś nadejść ale żeby w niej?
J - Słuchaj ja ciebie nie krytykuję więc i ty mnie nie krytykuj
JD - Jasne, ale... Wiesz co? Do ciebie pasował by ktoś taki jak Julieta albo nawet Angela, ale ta China.
Javier uśmiecha się nieśmiało
JD - Zawsze mieliśmy podobny gust więc jestem zaskoczony.
J - Takie życie.
JD - I co planujesz w związku z tym?
J - Z czym?
JD - No z Chiną, umawiacie się? Zarywasz do niej?
J - Tak, czasem się spotykamy
JD - Ale ona wie?
J - Nie, jakoś nie było okazji
JD - Skoro tak ci na niej zależy to musisz się o nią postarać żeby inny ci jej nie sprzątnął
J - Co masz na myśli?
JD - Nie wiem, może się zmieniła ale pamiętasz jak to z nią było? Ona nigdy nie była no wiesz
J - Nie, nie wiem. Oświeć mnie
JD - No miała kilku chłopaków, nie stroniła od męskiego towarzystwa, lubiła szaleć.
J - I co z tego?
JD - Jak to co? chyba nie chcesz mieć dziewczyny latawicy?
J - Wiesz co? na prawdę musimy o tym gadać? Cały dzień tylko o babach i tak w kółko. Może zmieńmy temat?
JD - Masz rację, od rana cię gnębię
J - Nie o to chodzi, ale zostawmy to tak jak jest, nie chcesz zerwać z Angelą to nie zrywaj a ja będę robił z Chiną to co będę chciał ok?
JD - Dobra, jak chcesz?
J - Opowiedz mi o Alejandrze
JD - Po co?
J - Kiedy twoi kumple o niej wspomnieli zdenerwowałeś się. Mówiłeś mi kiedyś że bardzo ją kochałeś, Julietę kochasz mocniej?
JD - Mieliśmy zmienić temat
J - Nie chcesz to nie mów ale widzę ze to dla ciebie drażliwy temat, czasami lepiej się wygadać niż tłumić to w sobie
JD -Co chcesz wiedzieć?
J - Czemu zerwaliście skoro byliście tacy zakochani?
JD - Poprawka, tylko jedno z nas było zakochane
Jose David opowiada Javierowi historię swojego związku z Alejandrą.
JD - Chodziliśmy ze sobą od pierwszej klasy, było cudownie. Myślałem, że znalazłem dziewczynę moich marzeń. Alejandra była idealna, zawsze czuła i troskliwa, wspierała mnie w mojej karierze muzyka. Czułem się jakbym złapał pana Boga za nogi.
J - Skoro było tak fajnie to czemu się rozstaliście?
JD - Pewnego dnia przyszła do mnie i powiedziała, że to koniec. Powiedziała, że nasze uczucie wypaliło się i że już mnie nie kocha.
J - Tak po prostu?
JD - Wtedy jeszcze tego nie rozumiałem, ale z czasem dotarło do mnie o co tak naprawdę chodziło.
J - O co?
JD - Najgorsze, że ja nadal za nią ganiałem, chciałem na nowo ją zdobyć, niczego nie zauważyłem
J - Oszukiwała cię tak?
JD - Tak, zawsze udawała. Nigdy jej na mnie nie zależało, byłem dla niej przykrywką, tylko tyle!
J - Była z tobą dla pozorów?
JD - Tak, nawet nie wiesz jaki upokorzony się czułem. Myślałem, z tego nie wyjdę. Była moją pierwszą i wielką miłością, a ja dla niej nic nie znaczyłem.
J - Jose co ona takiego zrobiła?
JD - Związała się ze mną tylko po to, by nikt nie odkrył jej prawdziwego związku!
Jose David wyznaje kumplowi skrywaną tajemnicę, która z najpopularniejszego chłopaka w liceum zrobiła z niego najpopularniejszego naiwniaka.
JD - Tuż po ukończeniu liceum wszystko się wydało, wszyscy w szkole drwili ze mnie bo Alejandra nie musiała już się kryć ze swoim uczuciem i ujawniła swój związek.
J - Jak ona mogła? to było podłe? wykorzystała cię, nie zważając na twoje uczucia.
JD - Chodziliśmy do jednej klasy, zawsze razem. Skąd miałem wiedzieć, że to tylko udawane. Kiedy ją tylko zobaczyłem na rozpoczęciu zafascynowała mnie od razu. Jej uroda mnie powaliła, nie minął miesiąc a już staliśmy się parą. Rzadko wychodziliśmy bo ona tłumaczyła się nauką, bardzo jej zależało na dobrych stopniach z hiszpańskiego. Dopiero potem zrozumiałem czemu tak się do niego przykładała a spotkań ze mną unikała. W trzeciej klasie po tym jak daliśmy sobie ten niby czas, przyłapałem ją rozumiesz? To było po zajęciach, w klasie. Wszedłem zapytać o fakultety Teveza i ich zobaczyłem!
J - To był wasz profesor?
JD - Tak, wdała się w romans z profesorem hiszpańskiego, Tevezem. Ukrywali się bo on bał się o swoją karierę, że wyleją go z roboty za stosunki z uczennicą, ona z kolei mogłaby zostać wyrzucona z liceum.
J - Nauczyciel i uczennica, dobre. Założę się, że wraz z końcem szkoły skończył się ich romans
JD - Nie, mylisz się. Jak tylko Alejandra skończyła szkołę zaręczyli się i są już po ślubie.
J -A wiec to nie była zwykła przygoda?
JD - Nie, ale bardzo mnie to boli. Ja na prawdę się w niej zakochałem, to znaczy teraz nie jestem tego pewien bo przy Juliecie jest inaczej, podobnie ale jednak inaczej.
J - Współczuję chłopie, nie masz szczęścia w miłości. To dlatego unikasz kumpli?
JD - Nie, trochę się pośmiali ale odpuścili mnie. Chodzi o coś innego. Po rozstaniu z Alejandrą dowiedziałem się, że Angela jest we mnie zakochana. Znałem ją krótko bo dopiero zaczęła u nas naukę, ale czasem rozmawialiśmy na imprezach i w szkole i zaprzyjaźniliśmy się.
J - No tak, nie mów że związałeś się z nią by zapomnieć o tamtej?
JD - Nie tylko, wiem że to nie fair ale chciałem zmyć z siebie plamę i pokazać że wcale nie byłem taki zaangażowany w związek z Alejandrą, że mnie to obeszło. No i poprosiłem Angelę o chodzenie a ona się zgodziła.
J - Nie wiem co ci powiedzieć. Jesteś spoko gościem ale postępujesz źle, oszukujesz Angele. Powinieneś wyznać że jej nie kochasz i ułożyć sobie życie z Julietą.
JD - Dla ciebie to wszystko takie łatwe, jesteś ignorantem.
J - Ja?
JD - Tak! Jak mam się nie liczyć z uczuciami Angeli, coś jej obiecałem i dotrzymam tego
J - Nawet kosztem swojego szczęścia?!
JD - Tak, może nie będę tak szczęśliwy jak byłby z ukochaną ale za to będę miał czyste sumienie.
J - Kochałeś Alejandrę, Angelę nie a co czujesz tak na prawdę do Juliety? gdyby to była miłość to byłbyś gotowy na wszystko!
JD -A ty jesteś gotowy na wszystko dla Chiny?!
J - Nie o niej mówimy
JD - Słuchaj, coraz bardziej mącisz mi w głowie. Koniecznie chcesz żebym zerwał z Angelą, jakbyś miał w tym swój interes! O co chodzi? Czemu tak nalegasz żebym zostawił Angelę?!
Julieta pada z nóg, całodzienne obieranie worków warzyw i mycie sałaty a także sprzątanie pomieszczeń dało jej się we znaki. Dziewczyna jest bliska omdlenia, nigdy tyle nie robiła na jeden raz. Poza tym doskwiera jej duchota. Dziewczyna dosłownie na chwilkę usiada by odpocząć, akurat w tym momencie "obchód" robi Fedra. Widząc ją karci dziewczynę.
F - A co to? panienka sobie labę urządziła?
J - Ja przeprasza, chciałam tylko chwilkę odpocząć. Już wracam do pracy.
F - Takim sposobem to ty długo tu nie popracujesz Polito
J - Julieto
F - Co?
J - Tak mam na imię, Julieta
F - Będę mówiła do ciebie jak mi się podoba! Wracaj do pracy jeśli nadal chcesz tu pracować jasne?!
Julieta ostatkiem sił wstaje i wraca do swojego stanowiska pracy. Jeden z kucharzy zauważa że ledwo utrzymuje się na nogach i do niej podchodzi z kanapką.
Chema - dziecko a ty w ogóle coś jadłaś? Harujesz od rana a nie widziałem żebyś coś miała w ustach
J - Jaaa
Ch - w ogóle nie masz siły, co ty wyprawiasz. Przecież była przerwa na posiłek. Proszę, posil się bo nam zaraz odlecisz
Julieta dziękuje kucharzowi za kanapkę i szybko ją pochłania, po chwili Chema podaje jej też szklankę z herbatą.
Wtem zjawia się Fedra z awanturą.
F - Chema a co tu się dzieje?!
Ch - nie widzi pani. Dałem tej małej coś do zjedzenia, od rana chyba głodowała.
F A co cię ona obchodzi?! mówiłam ze każdy ma się zajmować sobą i swoją pracą.
Ch - ale ona nic nie jadła
F - Była przerwa, nie poszła bo widać nie chciała. Niech teraz głoduje, masz już jej nie karmić.
Wtrąca się nagle drugi kucharz Melesio
M - Ale jak miała iść skoro kazaliście jej nie odchodzić póki wszystkiego nie zrobi?
F - Nie wtrącaj się! Pilnuj siebie lepiej!
Fedra podchodzi do Juliety z pretensjami
F - No ładnie, podburzasz mi pracowników. Chyba nie zagrzejesz tu długo miejsca Polito!
Skoro taka jesteś mądra to teraz obierzesz mi worek marchwi. Jazda!
Kobieta nie daje Juliecie nawet dopić herbaty i wysyła ją do kolejnej pracy!
Jose David nadal nie pojmuje ciągłych nalegań Javiera na zerwanie z Angelą, nawet nie podejrzewa jego prawdziwych intencji
JD - Nadal ci nie przeszło?
J - Co?
JD - Tak bardzo jej nie lubisz że wciąż knujesz przeciwko niej
J - To nie prawda
JD - Już chyba do tego przywykłem, ty nigdy jej nie zaakceptujesz choć na początku tak chciałeś ją poznać. Myślałem, że inaczej się to poukłada.
J - Jose to wcale nie tak
JD - Nie ważne. Ja i tak jej nie zostawię, nawet dla Juliety.
Jose David zbiera się do wyjścia
J - Już idziesz?
JD - Najwyższa pora. Musze jeszcze do niej wpaść
J - Do Juliety?
JD - Do Angeli, to ona jest moją narzeczoną.
Javier odprowadza kumpla do drzwi po czym rozmyśla na głos
J - Możesz mówić co chcesz ale nie zapomnisz tak łatwo o Juliecie a ja nie zamierzam o Angeli, tym bardziej teraz kiedy znam twoje uczucia. Zakochałem się w Angeli i marzę o niej, będę o nią walczył wiedząc że jej nie kochasz. Już nie mam wyrzutów sumienia, bo wiem że masz w sercu inną. Mówisz jedno a robisz drugie, na pewno będziesz walczył o Julietę, a ja to samo zamierzam z Angelą.
Z telewizora w swoim mieszkaniu ogląda go Jose David i gratuluje na głos kumplowi świetnego wykonu.
W międzyczasie Jose David myśli nad smsem do Angeli. Chce ją przeprosić, że do niej nie przyjechał.
Okłamuje ją w końcu i pisze że się przeziębił i leży w łóżku.
Alonso jest mocno podenerwowany i chyba już pogodzony z porażką. Kompletnie zignorował też występ siostrzeńca.
Humoru nie poprawia mu wejście Juliety, która jeszcze bardziej go drażni.
J - Przepraszam pana, można?
A - Przecież już wlazłaś! Czego?!
J - Ma pan zły nastrój?
A -Brawo! spostrzegawcza jesteś!
J - Chciałam tylko zapytać czy mogę jechać już do domu
A - A skończyłaś robotę?!
J - Wszystko co zleciła mi pani Fedra zrobiłam
A - W porządku
J - Więc mogę?
A - Nie! Masz zostać, posprzątasz po gościach kiedy obrzucą moją restaurację jedzeniem!
J -A czemu mieliby to zrobić? Kuchnia tutaj jest prze smaczna, tzn ja sama nie próbowałam ale czułam te zapachy a dania tak smakowicie wyglądały. Na pewno będą zachwyceni
A - Jedzeniem tak ale na pewno nie oprawą
J - Sala jest piękna, ma cudowny wystrój
A - Jak ty nic nie rozumiesz dziewczyno. Ta restauracja przed wszystkim słynie z tego, że każdy gość wychodząc z niej jest zadowolony pod każdym aspektem, zawsze!
J - No i na pewno tak będzie.
A - Nie! Dziś moja klęska! Zapadnę się chyba pod ziemie
J - Mogę jakoś pomóc?
A - ty? nie rozśmieszaj mnie, a w czym miałabyś mi pomóc. Lepiej idź do tego domu, puszczam cię
J - Naprawdę?
A - Tak, idź i wyśpij się bo jutro nie będzie taryfy ulgowej
J - Bardzo dziękuję, zabiorę tylko swoje rzeczy z zaplecza i wychodzę. Do jutra!
A - Jeśli go dożyję.
Zrezygnowany Alonso ze zdenerwowania i bezsilności popala papierosa za papierosem...
W kuchni restauracji wszyscy komentują niewypał jaki miał miejsce z zaproszonym kwartetem smyczkowym. Julieta, która mimochodem słyszy rozmowę dopiero teraz dowiaduje się, co tak martwi jej szefa i postanawia go...pocieszyć.
Dziewczyna udaje się do jego gabinetu
A - To znowu ty?
J - Tak, wiem co pana trapi ale głowa do góry. Jedno niepowodzenie to nie koniec świata
A - Nie dla perfekcjonisty
J - Aż tak bardzo panu zależy
A - Umrę jeśli spotkam tych ludzi, osobiście obiecałem iły wieczór przy spokojnej i kojącej muzyce a tymczasem nic mi się nie udało zorganizować. Powinienem był przygotować zastępstwo ale nie pomyślałem. Jestem załamany,
J - Może wcale się tym nie przejmą?
A - Nie znasz tego świata, show biznesu. Tacy ludzie jak oni pamiętają, nie zechcą już wrócić do mojej restauracji a mnie nazwą gołosłownym, takim co dużo gada a nic nie robi.
J - A może... a może ja?
A - Co ty?
J - Może ja mogłabym zaśpiewać?
Fedra przerywa rozmowę Alonsowi i Juliecie, kobieta jest mocno niezadowolona z jej wizyty w biurze szefa.
A - Co się stało Fedro?
F - Oni już chcą wychodzić, jak ich zatrzymać?
A - Niech podadzą im szampana na nasz koszt
F - Nie zechcą, są mocno znudzeni. Pytali mnie też o wieczorne show
A - Nie znasz nikogo z personelu kto by miał jako takie pojęcie o śpiewaniu?
F - Z personelu? nie, chyba nikt a co?
A - Popytaj
Fedra się zaśmiewa
F - Nie żartuj
A - Musimy się jakoś ratować
F - Zapewniam cię, że oni nie mają o tym pojęcia, a nawet gdyby to nikt nie ośmieli się wyjść i zaśpiewać przed sala pełną gości
Alonso chwilkę się zastanawia po czym zwraca do Juliety
A - A ty to ładnie śpiewasz, nie fałszujesz?
J - Nie ale musiałabym chwilę poćwiczyć, dawno tego nie robiłam
A - Ale w ogóle to śpiewałaś?
Fedra stawia oczy ze zdumienia
F - Ty ją chcesz tam wpuścić? przecież ona doszczętnie nas pogrzebie
A - Cicho! dajmy jej szansę, w końcu nie mamy nic do stracenia. Zanuć coś dziewczyno
Julieta śpiewa a capella piosenkę Cuida de mi
Zarówno Alonso jak i Fedra doceniają jej umiejętności choć nie są wylewni w okazaniu tego
F - Nie najgorzej, w ostateczności może być
A - Zaryzykujemy. Fedro przebierz ją w coś gustownego szybko a ja ją zapowiem
F - Tylko wymyśl jej jakąś ksywkę, nikt nie może się dowiedzieć że ona tu sprząta
A - Dobrze ale jaką
Julieta się wtrąca
J - Może Felicia?
A - Felicia? może być a czemu to?
J - To imię mojej mamy
A - No dobrze, pospieszcie się a ja idę na salę.
Fedra użycza Juliecie swojej sukni, nieco ją węzi a potem dopowiada swoje
F - Lepiej się postaraj bo inaczej nie masz tu po co jutro wracać jasne?!
J - Tak
Alonso zapowiada dziewczynę
A - To wschodzącą gwiazda Meksyku, na razie nieśmiało wkracza na nasz rynek ale jestem pewny że jej triumf nastąpi rychło. Przedstawiam państwu Felicię! ( Czy słowa Alonso okażą się niebawem prorocze? )
Julieta ubrana w długą granatową suknię i z włosami zaczesanymi w kok wygląda bardzo poważnie i elegancko. Fedra zadbała też o jej makijaż, jest tak mocny że mało kto ją w nim rozpozna...
Julieta w końcu staje na scenie i wykonuje piosenkę Cuida de mi.
Goście są zachwyceni!!!
Wszyscy są oczarowani występem a zwłaszcza wokalistką. Sponsorzy gratulują Alonsowi odkrytego talentu i dopytują o zdolną dziewczynę. Naturalnie mężczyzna nie przyznaje się, że Julieta jest jego pracownicą i utrzymuje nadal, że Felicia rozpoczyna właśnie karierę a polecił ją mu znajomy muzyk.
Także pozostali pracownicy restauracji są pod wrażeniem Bonety. Jedynie Fedra patrzy na nią ze wzgardą.
Wszyscy pracownicy Coloseum z Alonsem na czele gratulują Juliecie udanego pokazu, jedynie Fedra stoi z boku i przygląda się temu z niezadowoleniem
A - Bardzo dobra robota, ty na prawdę masz talent
Ch - mogłabyś zawodowo śpiewać, co prawda nie znam się na tym ale wydaje mi się, że byś się nadawała
M - To było genialne
A - Uratowałaś mi życie swoim występem
Fedra wtrąca się do rozmowy
F - Bez przesady, każdy zaśpiewał by tak prostą piosenkę.
Juliecie robi się przykro, i nie dlatego że Fedra zaniżyła jej umiejętności ale dlatego, że nazwała jej piosenkę prostą. Dziewczyna sama napisała i skomponowała Cuida de mi, poza tym stworzyła ją z myślą o rodzicach i im zadedykowała.
F - No nie patrzcie tak na mnie. Mówię jak jest
A - Nie ważne. Julieto masz czym wrócić do domu, autobusy już chyba nie kursują.
F - A co się nią przejmujesz? Najwyżej się przejdzie
A - Nie do ciebie mówiłem, Julieto?
J - Rano przywiózł mnie Eloy, miała go powiadomić kiedy będę wracać ale myślałam ze zdążę na autobus właśnie
A - Nic się nie martw, ty oddałaś mi przysługę to teraz moja kolej. Ja cię odwiozę.
J - Nie chciałabym sprawiać kłopotu
A - Nie sprawisz, zamknę restaurację i pojedziemy. A wszystkim państwu dziękuję, wszyscy przyczyniliście się do dzisiejszego sukcesu. Brawo!
Wszyscy biją brawo i cieszą się z udanej kolacji, po czym rozchodzą do domów a Alonso zgodnie z obietnicą odwozi Juliete do domu.
Kobiety wybiegają pod dom i z ciekawością przyglądają się właśnie nadjeżdżającemu autu.
Po chwili wysiada z niego Julieta. Dziewczyna żegna się z don Alonsem i wchodzi z ciotką i Mirtą do domu. Ku jej zdumieniu ciotka gani ją, że przyjechała z obcym mężczyzną
J - Ciociu to nikt obcy, to mój szef
L - Nie powinnaś jeździć z nieznajomym i to o tej porze co sąsiedzi powiedzą?!
J - Ty mówisz serio?
L - Jak najbardziej, nie podoba mi się to. Dlaczego on cię odwiózł i czemu tyle czasu pracowałaś?
J - Musiałam zostać dłużej bo w restauracji byli ważni goście no a potem pan Alonso zaproponował mi podwiezienie
L - Z tego co mi wiadomo to jesteś tam pomocnicą kuchni, nie rozumiem czemu tyle czasu tam byłaś. Gdybyś była chociażby kelnerką zrozumiałabym ale pomocnicą? Czy twój szef aby się tobą nie wysługuje, nie przymila się lub coś w tym stylu?
J - Co ty sugerujesz?
L - Ja? nic, tylko pytam
J - To porządny człowiek. Jutro dał mi wolne, żeby wynagrodzić mi dzisiejsze nadgodziny
L - Julieto nie zrozum mnie źle, ale powinnaś być czujna. Nikomu nie można ufać
J - Nie jestem głupia, to że zdarzyło mi się raz nabrać nie znaczy ze zawsze tak będzie
L - Nie chciałam sprawić czy przykrości. Po prostu chcę dla ciebie jak najlepiej
J - W porządku a teraz przepraszam. Jestem wykończona, wykąpię się i położę. Dobranoc
L - Dobranoc
Mirta podobnie jak Julieta uważa iż pracodawczyni przesadza
M - Ostra pani była, za ostra
L - Nikt cię nie pytał o zdanie
M - Skoro pani tak mówi
L - Lepiej powiedz mi jak u Angeli. Moja matka nie zatruwa jej życia?
M - Nie, powiedziałabym nawet że wręcz odwrotnie, daje jej odpocząć od swojego wrednego towarzystwa
L - Co masz na myśli?
M - Dziś się gdzieś wymknęła po kryjomu. Od razu poinformowałam o tym panienkę, była zaskoczona. Jak widać pani Debora nawet ją oszukuje
L - Wiesz dokąd się udała?
M - Niestety nie, ale myślę że panienka niebawem sama przejrzy na oczy i ją stąd przepędzi
L - Oby bo inaczej nie wytrzymam
M - To przez nią pani tak długo nie ma w domu prawda? Niby pani pracuje ale to taka wymówka, żeby jej unikać
L - Nawet jeżeli to nie będę z tobą na ten temat rozmawiać. Zajrzę do Angeli
M - Już śpi
L - No tak, późno już. Ja też idę spać.
M - Dobranoc!
Julieta podczas kąpieli w wannie wspomina swój występ i rozmarzona szeroko się uśmiecha.
J - Było cudownie, a ci wszyscy ludzie tak mnie oklaskiwali, chyba im się podobało. Tą piosenkę napisałam z myślą o was kochani rodzice, wiem że pomogliście mi tam z góry. Czyż to był znak? czy chcecie abym powróciła do śpiewania? No ale po części przez to was straciłam. Co mam robić?
Luisana mija się w drzwiach z Mirtą kompletnie ją ignorując, tak się spieszy
M - Ale humorek
A - Widzisz znowu ma mnie gdzieś!
M - Niech panienka tak nie mówi, pani Luisana dba o panienki przyszłość
A - Wolałabym mieć ją przy sobie
M - Pani Luisany nie będzie ale jest ktoś inny, narzeczony do panienki
A - To Jose David już wyzdrowiał?
M - A był chory? bo nie wygląda
A - Podobno był przeziębiony ale może mu szybko przeszło
M - Znieść panienkę na dół?
A -Nie, nie mam ochoty schodzić. Niech przyjdzie do mnie
M - Ok, powiem mu
Angela poprawia włosy przed lustrem i zakłada szlafrok.
Tymczasem chłopak udaje się po schodach na górę. Idąc korytarzem słyszy jak ktoś nuci piosenkę, chłopak jest bardzo zainteresowany. Głos dochodzi z pokoju Juliety. Chłopak wchodzi do jej pokoju bez pukania i przez chwilę przysłuchuje jej się z podziwem, aż dziewczyna orientuje się, że jest przez niego obserwowana i przestaje śpiewać.
JD - Nie przestawaj, cudownie śpiewasz! Masz taką barwę głosu...przecudną po prostu i śpiewasz jak zawodowa piosenkarka. Nie ma nic przyjemniejszego niż taki początek dnia. Zaśpiewaj jeszcze....
Julieta jest mocno speszona obecnością Jose Davida, a także tym że usłyszał jej śpiew. Nie może wykrztusić słowa. Bonavides mimo jej skrępowania nie zamierza wyjść z jej pokoju i domaga się "bisu"
JD - Masz piękny głos, jakbym już gdzieś go słyszał. I pomyśleć, że nigdy się nie pochwaliłaś
J - Czym?
JD - Swoim talentem, dziewczyno ty śpiewasz zawodowo a wiem co mówię, bo znam się na tej branży.
J - nie, ja tylko tak sobie podśpiewują. Lepiej nie mów głupstw i idź już, nie chcę żeby ktoś cię tu zobaczył.
JD - Tak wiem, boisz się że ktoś nas zobaczy razem i coś sobie pomyśli
J - Dobrze wiesz, że to nie fajnie wygląda. Nie powinieneś tu przebywać. Tyle razy cię prosiłam, żebyś dał mi spokój.
JD - Nie planowałem tu wejść, twój głos mnie przyciągnął
J - No to co tu robisz?
JD - Wybierałem się do Angeli
J - Aha
JD - Jest ci smutno z tego powodu?
J - Mnie? bynajmniej, idź już bo Angela pewnie się niecierpliwi
JD - Szkoda, że to wszystko się tak poukładało, że nie poznaliśmy się przedtem. Czuję, że jesteś mi pisana a mimo to nie możemy być ze sobą
J - To twoje jakieś wymysły, przejdzie ci to
JD - To nie jest jak przeziębienie czy grypa, uczucia to poważna sprawa
J - Proszę cię, idź do niej.
JD - A jeszcze jedno, nie marnuj swojego talentu. Twoja ciotka pracuje w branży, mogłaby cię wypromować
J - I kto to mówi
JD - Jak to?
J - Przecież sam wiele razy jej odmawiałeś, kiedy proponowała ci pomoc. Ja też nie chcę niczego po znajomości, poza tym nie widzę siebie w takiej pracy.
JD - No to mi pojechałaś, ale teraz jeszcze bardziej cię podziwiam. Wiem, że jesteś szlachetną i dobrą osobą.
J - Zaczekaj
JD - Tak?
Jose David spogląda na przyszłą szwagierkę z nadzieją w oczach
J - Możemy zostać przyjaciółmi
Nadzieja ta jednak szybko gaśnie, nie to chciał usłyszeć z ust Juliety
JD - Jasne, w końcu będziemy rodziną. Już ci kiedyś powiedziałem, że zawsze możesz na mnie liczyć, jak na przyjaciela
J - Dziękuję, ty też możesz liczyć na moją pomoc i wsparcie.
Oboje ściskają sobie dłonie i po chwili chłopak znika za drzwiami. Tymczasem zaraz po jego wyjściu znowu słychać kroki na korytarzu. Rozlega się pukanie do drzwi, zza których po chwili wyłania się Mirta.
J - Tak?
M - Przepraszam, ze przeszkadzam panience ale ma panienka wizytę
J - Ja?
M - Tak. Czeka w salonie.
Jose David całuje Angelę na powitanie w polik.
JD - Nie jestem za wcześnie?
A - Nie, w sam raz. Bardzo się cieszę, że przyszedłeś ale nie spodziewałam się ciebie. Jeszcze wczoraj napisałeś mi smsa że chorujesz
JD - Polepszyło mi się na szczęście. Teraz mamy taką barową pogodę, trochę mnie przewiało ale na szczęście to było chwilowe.
A - To dobrze, martwiłam się o ciebie
JD - Nie potrzebnie, lepiej opowiedz mi jak rehabilitacja?
A - Nie najgorzej, chociaż jestem cała obolała
JD - Bardzo chciałbym w tym uczestniczyć, ale ostatnio ciągle mam urwanie głowy w pracy, masę zleceń
A - Powinieneś się cieszyć, więcej zarobisz no i to znaczy, że jesteś dobry w swoim fachu skoro masz tylu klientów
JD -Z jednej strony tak, ale cierpisz na tym ty. Rzadziej mogę cię odwiedzać
A - Nie przejmuj się tym, jak stanę na nogi to ja będę ciebie wtedy odwiedzać
Jose David się uśmiecha
JD - Miło to słyszeć
A - Co? z czego się tak cieszysz?
JD - Patrzę na ciebie i nie mogę uwierzyć
A - W co?
JD - W twoją przemianę. Mam wrażenie jakbym rozmawiał z dawną Angelą, nie, to nie złudzenie tylko prawda. Wreszcie widzę cię uśmiechniętą i pełną marzeń, i co najważniejsze pewną siebie, ty naprawdę parzysz teraz optymistycznie na świat
A - Za to ja widzę cię jakiegoś nieswojego, pogubionego. Masz jakieś kłopoty?
JD - Nie, skąd.
A - Na pewno? Może to przez to przeziębienie
JD - Pewnie tak ale nie zajmuj się mną tylko sobą. Dziś też masz zajęcia?
A - Tak, ale troszkę później.
JD - Postaram się wpaść w weekend
A - Byłoby mi bardzo przyjemnie, chociaż ty jeden i babcia się mną interesujecie
JD - Czemu tak mówisz, dla wszystkich jesteś ważna, dla całej rodziny.
A - No może jeszcze Julieta się o mnie troszczy ale mama znów ma mnie gdzieś
JD - Mówisz tak bo jesteś na nią zła, wasze relacje pogorszyły się odkąd twoja babka się tu sprowadziła
A - To nie ma nic do rzeczy, mama mnie zaniedbuje. Znów stawia agencję na pierwszym miejscu
JD - Nie możliwe
A - Prawie jej nie widuję. Ciągle tylko ta firma i firma! Jak za dawnych lat
JD - Mogę z nią pomówić, może ma kłopoty
A - Tak, w liczeniu pieniędzy. Tylko to się dla niej liczy
JD - Nie bądź niesprawiedliwa
A - Ale to prawda
JD - Pogadam z nią
A - Jeśli zdołasz się z nią spotkać, wiecznie jej nie ma
JD - W niedziele na pewno będzie
A - Wiesz co, lepiej sobie odpuść. To nie ma sensu.
JD - A to co?
Jose David dostrzega płytę na komodzie, obok odtwarzacza mp3
JD - Słuchasz muzyki? Jakaś nowa płyta?
Chłopak ze zdziwieniem zauważa po okładce czyjej płyty słucha jego narzeczona
JD - Masz album Javiera? słuchasz jego kawałków?
Angela jest zmieszana i nie wie co odpowiedzieć.
Julieta schodzi do pani Evy, ledwo udaje jej się z nią przywitać a do rezydencji znów ktoś zachodzi. Mirta rusza w kierunku drzwi,a Julieta...musi tłumaczyć się z ostatniej wizyty a właściwie jej braku
E - Byłyśmy wczoraj umówione w moim gabinecie a ty nawet nie zatelefonowałaś by odwołać sesję
J - Bardzo przeprasza, wyszło mi to całkiem z głowy.
E - Ta terapia jest ci bardzo potrzebna, żebyś nie miała traumy na całe życie
J - Wiem ale na prawdę nie mogłam się pojawić, nie dlatego że nie chciałam tylko no nie mogłam przyjść booo
E - Coś się wydarzyło?
J - Udało mi się znaleźć pracę, tylko dlatego nie przyszłam.
E - Na prawdę? to gratuluję, praca będzie dla ciebie najlepszym lekarstwem ale i tak nie mozesz przerwać sesji, po prostu będziemy umawiały się zgodnie z twoim grafikiem
Ja - przepraszam, można?
Kolejnym gościem u Colmenaresów jest Javier, chłopak wpadł z wizytą do Juliety
J - Javier! Cześć, jasne, wchodź. Przedstawiam ci panią Evę Lunes, to moja psycholog
Ja - dzień dobry
E - Witam o do widzenia. Nie będę ci zabierać więcej czasu Julieto, wszystko już sobie wyjaśniłyśmy. Mam tylko prośbę, oddzwoń do mnie w celu umówienia kolejnej wizyty dobrze?
J - Oczywiście, jeszcze raz przepraszam i dziękuję.
Ja - wpadłem zapytać jak minął ci pierwszy dzień w pracy?
J - Oj, nawet sobie nie wyobrażasz...
Pokój Angeli
A - Wcale go nie słucham
JD -To co robi jego płyta w twoim pokoju?
A - Podarował ją Juliecie i przyniosła mi ją, razem jej słuchałyśmy.
JD - I jak wrażenia?
A - Beznadziejna!
JD- Serio?
A - Uszy bolą do słuchania tego
JD -Dziwne, bo recenzje w Meksyku są bardzo dobre. Sprzedaż też. Wczoraj sprawdzałem
A - Mnie się nie podoba, przecież nie wszystkim musi się podobać
JD - W sumie tak, ale moim zdaniem piosenki są z najwyższej półki
A - Słuchałeś?
JD - Jasne, wstyd się przyznać ale pobrałem sobie z neta i odsłuchałem w wolnej chwili. Poczekaj, komórka mi dzwoni. Szef
Chłopak spogląda znacząco na dziewczynę
A - Odbierz spokojnie...
Julieta ma wielka ochotę opowiedzieć Valencii z detalami o zdarzeniach zeszłego wieczoru ale postanawia to zachować dla siebie. Nie chce żeby ktoś dowiedział się że śpiewa.
Ja - No to jak było? Mam nadzieję, że wujek nie przeholował
J - nie, jest w porządku. Był dla mnie bardzo miły
Ja - Jest spoko ale bywa okropny, ma trudny charakter i duże wymagania. Wczoraj do mnie dzwonił i była jakaś jatka w restauracji ale nie wiem dokładnie o co chodziło, bo miałem nagranie i nie mogłem z nim gadać.
J - Nic poważnego, wszyscy byli podenerwowani bo byli ważni goście no i jeszcze gubernator miasta.
Ja - O! faktycznie, prawdziwe szychy się tam przewijają.
J - A jakie nagranie miałeś jeśli można wiedzieć?
Ja - a tak, nie mówiłem ci ale zaprosili mnie do takiego jednego programu i miałem tam wczoraj występ na żywo
J - To wspaniale, szkoda że nie mogłam obejrzeć.
Ja - Poprosiłem Jose, żeby to nagrał. Może ci odtworzyć, poproszę go
J - Nie trzeba, kiedyś przy okazji.
Ja - Ok, jak nie chcesz
J - Nie o to chodzi
Ja - spoko, rozumiem. Masz teraz mało czasu, a propo wybierasz się dziś do coloseum?
J - Nie, twój wujek dał mi wolne. Ogólnie to będę pracować co drugi dzień, ale dziś miałam być tylko że wczoraj po tych zawirowaniach było więcej pracy i dał mi odpocząć
Ja - no proszę, jaki wspaniałomyślny
J - Nie wiem jak ci się odwdzięczę za znalezienie pracy
Ja - nie musisz, ale skoro nalegasz to miałbym prośbę
J - Tak?
A - Musisz jechać?
JD - Niestety, oni się wszyscy zmówili czy co?! Jakieś nowe zlecenie dla dużej firmy.
A - Ok, rozumiem. Jedź
JD - Przepraszam
A - Nie masz za co. Powodzenia!
JD - Obiecuję, że ci to wynagrodzę. Pa!
A - Do zobaczenia.
Gdy tylko Jose David wychodzi Angela spogląda na swój odtwarzacz i włącza po namyśle płytę Javiera. Mimo iż zapewniała iż jej nie ujęła, słucha piosenek z zachwytem.
Schodząc po schodach Jose David zauważa rozmawiających Julietę i Javiera, podchodzi by przywitać się z kumplem
JD - Gratulacje! Byłeś genialny, świetny występ!
J - Oglądałeś?
JD -Przecież obiecałem a tak na poważnie to nie mógłbym tego przegapić. Wszystko zgrałem, jak chcesz to wieczorem ci podrzucę
Ja - super! Dzięki i jak? dobrze wyszedłem?
JD - Jak zawodowiec a tak poważnie to koleś serio, jesteś mega utalentowany. Zrobiłeś furorę, wszystkie pismaki piszą o wschodzącej gwieździe muzyki
Ja - I tak ma być! ha ha ha
JD - Muszę lecieć, postaram się wpaść a jak nie dam rady to ty wpadaj do mnie
Ja - tak rano u Angeli?
JD - Wiesz jak to jest, muszę ustalać czas. Praca i jeszcze raz praca
Ja - niestety
JD - Do zobaczenia! Na razie Julieto
Bonavides z czułością spogląda na Julietę, która unika jego wzroku i nieśmiało mu odpowiada
J - cześć
Obojgu przygląda się Javier, który doskonale zdaje sobie sprawę z ich uczuć, a przynajmniej Jose Davida.
Ja - lubisz go co?
J - owszem, jest bardzo miły
Ja - tylko to?
J - słucham?
Ja - nie, nic. Nie słuchaj mnie. A jak tam moja płyta? podobała ci się?
J - oczywiście i to bardzo
M - panienko!
Wtrąca się Mirta
J - tak?
M - można panienkę prosić na chwilkę?
J - Teraz? mam gościa?
Ja - mną się nie przejmuj, poczekam
J - To coś ważnego?
M - chciałam o coś zapytać
J - No dobrze, zaraz wracam
Ja - spoko
J - Co się dzieje Mirto?
M - Długo ten pan tu będzie?
J - nie wiem, a o co chodzi?
M - Panienkę Angelę zdenerwuje jego obecność w jej domu. W każdej chwili może zechcieć zejść na dół a jak go spotka?
J - Nie przesadzaj
M - Panienka go nie cierpi, ja też.
J - Mirto nie wyrzucę mojego gościa, Javier jest bardzo sympatyczny i pomógł mi w znalezieniu pracy
M - Na pewno nie z dobrego serca
J - Nie ważne, nie wyproszę go. I nie przeginaj, rozumiem że go nie lubisz ale możesz go przecież ignorować, a Angela też nie musi przebywać w jego towarzystwie. Poza tym ona nic mi nie mówiła na ten temat
M - Ale panienka nie widzi co to za człowiek, to on wpakował panienkę w nie lada tarapaty... |
|
Powrót do góry |
|
 |
Marzenka20 Mistrz

Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 17199 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa i okolice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:14:55 11-05-15 Temat postu: |
|
|
ANGELA & JAVIER parte 14
odc.36-38
Julieta choć dostała pracę ma mieszane uczucia, wujek Javiera jest bardzo surowy i wymagający, dziewczyna obawia się że zawiedzie i wpakuje w kłopoty Javiera. Tuż po wyjściu z restauracji zastanawia się nad rezygnacją. Javier czeka wraz z Eloyem, obaj są ciekawi jak jej poszło.
E - I co panienko? udało się?
Ja - nie mów że nie...masz taką minę
J - Owszem, pan Alonso mnie przyjął
E - No to super!
Ja - powinnaś się cieszyć nie?
J - Tak ale
Ja - wiem! przestraszył cię?
J - Boję się, że nie podołam. Twój wuj jest bardzo zasadniczym człowiekiem, a ty jeszcze za mnie poręczyłeś.
Ja - poręczyłem bo wiem że jesteś pracowita i zależało ci na tym
J - No tak ale teraz mam wątpliwości, to bardzo elegancka restauracja a ja nigdy w takiej nie pracowałam
Ja - nie ważne, wuj zawsze jest taki na początku, robi to żeby pokazać kto tu rządzi ale jak już zagrzejesz tam miejsce zmieni do ciebie podejście, zobaczysz
J - Sama nie wiem
E - Panienka na pewno sobie poradzi, jak chce się pracować to nic straszne nie jest
Ja - otóż to, pójdziesz jutro, zobaczysz jak będzie i wtedy ewentualnie zrezygnujesz, najgorzej żałować że się czegoś nie zrobiło aniżeli po fakcie
J - Może masz rację, zobaczy się jutro. Wracamy Eloyu
Ja - nie ma mowy. Ty jedź a ja zostanę z Julietą. Nie mogę pozwolić żebyś się zamartwiała, pojedziemy w pare fajnych miejsc
J - Ale
Ja - załatwiłem ci posadę to teraz nie możesz odmówić
E - Na pewno? mogę panienkę odwieźć
Julieta chwilkę się zastanawia
J - W porządku, jedź do domu i uprzedź że wrócę z Javierem
E - Jak sobie panienka życzy, miłej zabawy! tylko niech pan znowu jej nie ... noo
Ja - na razie
J - to gdzie jedziemy?
Ja - do bazyliki
J - słucham?
Ja - żeby ci się powiodło, chyba jesteś wierząca?
J - Tak, ale zaszokowałeś mnie, nigdy bym nie pomyślała żeeee
Ja - wiem, nie wyglądam na takiego co?
J - no nie bardzo, raczej na takiego
Ja - no powiedz to! nie pasuje mi Kościół, ale nikt nie mówi że jestem jakimś tam gorliwym chrześcijaninem, uważam tylko że to jednak ma znaczenie i warto trochę się pomodlić za pomyślność
J - Ok, to jedźmy. Jestem bardzo ciekawa tego miejsca
Podczas gdy Julieta świetnie bawi się z Javierem, który zabrał ją także do wesołego miasteczka i przytulnej restauracyjki na kolację, Angela przeżywa męki zazdrości. Wie od Mirty, że się umówili i są cały dzień razem. Dziewczyna ma zepsuty humor i gdy zjawia się rehabilitant odmawia zajęć.
M - Ależ panienko, znowu? tak nie można, przeż to zwykłe kapryszenie
A - Nie pozwalaj sobie.
M - Ale panienka obiecała
A - Odmieniło mi się, to i tak nie ma sensu
Niespodziewanie sytuację opanowuje... Debora
D - Zostaw nas same Mirto
M - Że co?
D - Porozmawiam z wnuczką
M - Ale
A - Idź już sobie
M - Dobrze, za przeproszeniem
D -Co się dzieje? ten rehabilitant czeka już od kwadransa
A - Nie chcę rehabilitacji
D - Jak to? przecież już ustaliłyśmy wszystko, będę z tobą, nie musisz się bać
A - Ale to nie o to chodzi
D - A o co?
A - Oj babciu
D - Nie możesz tak marudzić, nie jesteś dzieckiem. Jak chcesz być taka jak dawniej nic nie czyniąc w tym kierunku???
A - Ja wcale nieee
D - A jak to nazwiesz? Angela ja teraz pójdę po tego pana a ty się poprawisz, zwiążesz włosy i za chwilę zaczynamy
A - Nie jestem pewna
D - Będzie dobrze, zobaczysz
Wychodząc Debora... natyka się na podsłuchującą pod drzwiami Mirtę
D - I co? wszystko usłyszałaś a może mam ci powtórzyć???
Angela rozpoczyna rehabilitację z wielkimi oporami, co daje się we znaki samemu rehabilitantowi, któremu powoli wyczerpuje się cierpliwość
Dante - słuchaj, to zawód wymagający cierpliwości a ja już tracę ją przy tobie. Albo chcesz stanąć na nogi albo nie!
D - Proszę na nią nie krzyczeć!
Da - wcale tego nie robię, ale jeśli będzie się tak wymigiwać od ćwiczeń nic z tego nie będzie
A - Nie wymiguję się, po prostu nie najlepiej się czuję
Da - ok, w takim razie przełóżmy to na jutro. Może wtedy będę miał więcej szczęścia. Powiem ci jedno dziewczyno, czas gra na twoją niekorzyść, im bardziej będziesz zwlekać tym mniejsze masz szanse.
A - Ok ale ja mam już dość na dzisiaj
Da - nawet nie wykonaliśmy połowy zamierzonych ćwiczeń
A - Już nie mogę
Da - słuchaj, może darujmy sobie i odpuść co? szkoda i twojego czasu i mojego, z takim podejściem nic z tego nie wyjdzie
D - Niech pan już jej nie strofuje, powiedziała że ma dość. Można chyba to odłożyć na inny termin
Da - jutro po południu pasuje?
D - Ale pan jest nieprzyjemny
Da - proszę pani mam wielu pacjentów i im na prawdę zależy. Gdybym wiedział że szanowna panienka zmarnuje m i tylko cenny czas udałbym się do kogoś kto by to docenił
D - bezczelny!
A - Spokojnie babciu, niech się pan nie złości. Mam dziś zły dzień i nic ze mnie nie będzie na ćwiczeniach, ale proszę mi wierzyć że zależy mi
Da - jakoś tego nie okazujesz dziewczyno, same chęci nie wystarczą, to żmudna i pracochłonna praca wymagająca dużej pokory. Jeśli nie chcesz nie musisz się zmuszać, nie wszyscy sobie z tym radzą
A - Chcę kontynuować, umówmy się na jutro tak jak pan ustalił
Da - w porządku ale wiedz, że nie będę akceptował takiego zachowania. Jutro twoja ostatnia szansa, jeśli nie potraktujesz tego poważnie i nie przyłożysz się do ćwiczeń będziesz musiała poszukać innego rehabilitanta
A - Rozumiem, dziękuję i do jutra
Da - oby, trzymam za ciebie kciuki. Nie poddawaj się, możesz jeszcze wyzdrowieć choćby po części
D - Odprowadzę pana
Da - nie trzeba, znam drogę. Proszę lepiej motywować wnuczkę do ćwiczeń
D - co za gbur! Skąd twoja matka go wytrzasnęła?!
A - Nie wiem ale ponoć jest jednym z najlepszych w kraju
D - nie widać
A - Babciu sprawdź czy Julieta już wróciła
D - A po co ci ona?
A - Słucham?
D - yyy myślałam, że teraz odpoczniesz a Julieta tylko ci będzie przeszkadzała
A - Po prostu sprawdź, martwię się o nią. Nie widziałam jej od rana.
D - Dobrze, ale przyniosę ci też gorącą herbatę. Wieczory stają się już chłodne, albo lepiej melisę na uspokojenie.
A - Nie trzeba, dziękuję
D - Ależ trzeba, marnie wyglądasz słonko, powinnaś co wieczór wypijać szklankę rumianku lub lipy na wzmocnienie
A - No dobrze, to przynieś mi rumianku, melisy nie chcę bo mnie usypia
D - Zaraz wracam
Debora schodzi do kuchni, gdzie zastaje tylko szofera.
Tymczasem Julieta wraca z Javierem do domu. Przed domem dziękuje mu za miły dzień i ponownie za załatwienie pracy.
J - Jesteś super przyjacielem! Nigdy ci się nie odwdzięczę, jesteś na prawdę w porządku
Ja - fajnie to słyszeć, chociaż ty jedna mnie chwalisz
Oboje się zaśmiewają, dobre humory im dopisują
Ja - udało mi się choć na chwilę cię rozweselić, cel osiągnięty
J - mogę cię o coś zapytać?
Ja - wal prosto z mostu
J - trochę mi głupio
Ja - no coś ty, pytaj!
J - jesteś dla mnie bardzo miły, powiedziałabym że aż za bardzo. Czemu?
Ja - yyyy no bo fajna jesteś, lubię cię
J - Aaaaa może ja ci się... no wiesz
Ja - czy mi się podobasz? ehh nie wiem jak to ująć, no jesteś całkiem całkiem, no mogłabyś się każdemu spodobać
J - Dobra, zapomnij. Nie było pytania, jestem beznadziejna
Ja - czekaj, daj mi powiedzieć. Bardzo cię lubię, może kto wie, coś się zdarzy ale na razie
J - wiem, kumplujemy się. A może ty jesteś taki dla mnie bo Jose David cię poprosił?
Ja - bzdura! myślisz ze nikt nie może cię polubić taką jaką jesteś, poza tym co ma do ciebie Jose, sam dobieram sobie przyjaciół.
J - Muszę już iść, nie powinnam znikać na cały dzień
Nagle ktoś podjeżdża pod rezydencję, para zerka w stronę wysiadającego z samochodu Jose Davida. Chłopak nie spodziewał się zastać ich razem i domyśla się, że skądś właśnie razem wrócili. Nie jest z tego powodu zachwycony.
Chłodno wita się z obojgiem
Ja - Hej!
JD - Siema
Ja - lepiej ci po wczorajszym?
J - Wczorajszym?
Ja - Jose miał małe kłopoty ...
JD - Nic takiego, a ty Javi co tu robisz? i o tej porze?
Ja - a ty co bawisz się w policjanta? ale masz minę, jakby cię osa ukąsiła
JD - Byliście gdzieś razem?
Ja - owszem, przeszkadza ci to?
JD - Mi? wcale, co mnie to obchodzi!
Wściekły Jose David mija dwójkę i wchodzi do środka.
Ja - co go ugryzło?
J - Może się na ciebie obraził za coś?
Ja - nie ma powodu, albo miał zły dzień albo nie spodobało mu się że zastał nas razem. Nie wiesz co może mu chodzić?
Julieta, która domyśla się, że Jose David może być zwyczajnie zazdrosny ani myśli chwalić się tym przed Javierem
J - Nie mam pojęcia
Z kolei Javier, który ma podejrzenia, o co może chodzić także nie zamierza się nimi dzielić.
Żegna się z Julietą i wsiada do samochodu.
W tym samym momencie z okna sowiego pokoju obserwuje go ... zazdrosna Angela, szybko zasłania zasłonę kiedy Javier orientuje się, że zerka na niego i przez moment wpatruje się w jej okno.
Chłopak zaśmiewa się i odjeżdża.
Debora niesie na górę napar z tymianku, lecz zamiast do Angeli najpierw wstępuje do swojego pokoju, gdzie w szklance rozpuszcza podejrzaną tabletkę!
Potem skrada się po cichu do wnuczki.
D - To ja, przyniosłam ci rumianek.
A - Dziękuję
D - Tylko wypij do pełna, póki gorące. Od razu poprawi ci się humor i będziesz miała więcej siły na jutro
Angela sięga po szklankę i powoli zanurza usta w naparze z podejrzaną substancją...
Nagle wchodzi niezapowiedzianie Jose David! Dziewczyna na jego widok natychmiast odstawia rumianek
D - Co to za maniery!
JD - Przyszedłem do narzeczonej, jakiś problem?
D - Owszem, już późno a moja wnuczka musi odpocząć, pij skarbie
JD - No proszę, babunia się znalazła
A - Nie kłóćcie się Jose Davidzie
JD - Wybacz ale ta pani działa mi na nerwy, możemy porozmawiać?
D - Teraz nie, jak widzisz
A - babciu zostaw nas dobrze?
D - Ale
A - Potem przyjdziesz, chcę trochę pobyć z Jose Davidem
D - Dobrze ale wypij napar, to ci pomoże
JD - Co za napar?
D - Nie twoja sprawa
JD - To, przecież to tylko rumianek. Po co ci to świństwo Angela?
D - To nie...!
A - babciu, możesz wyjść
JD - Nareszcie!
A - co się stało? nigdy tak nie wchodziłeś do mnie? nawet nie zatelefonowałeś że przyjedziesz
JD - Myślałem, że nie uda mi się wyrwać ale stwierdziłem, że muszę choć na chwilę wpaść i zapytać o twoją rehabilitację. Ostatnio oddaliliśmy się od siebie, nie dzwonisz do mnie tak często jak kiedyś, nie mówisz mi o wszystkim. O rehabilitacji wiem od twojej mamy, zadzwoniła do mnie w południe.
A - Przepraszam cię, ale ostatnio tak wiele się dzieje że sama nie wiem co robię. Pojawiła się Julieta, babcia wróciła, my zaręczyliśmy się, sporo tego jak na jeden raz i jeszcze ta rehabilitacja teraz
JD - Angela czy ty siebie słyszysz? szukasz tysiąca wymówek a najzwyczajniej w świecie olewasz mnie!
Jose David jest mocno zdenerwowany i odzywa się do Angeli w sposób chamski
A - Co ci jest? nigdy się tak nie zachowywałeś! Nie będziemy tak rozmawiać
JD - Za rzadko się widujemy! Będę tu przychodził codziennie, tak jak wcześniej w końcu mamy się pobrać.
A - Przecież to ty zawsze mówiłeś że masz pracę i nie możesz dzień w dzień przychodzić, o co ci chodzi?
JD - Mnie? o nic
A - Albo się uspokoisz albo wracaj do siebie. Nie mam ochoty na kłótnię
Chłopak ostudza nieco emocje
JD - Masz rację, wybacz. Odbija mi
A - Najwyraźniej. Coś cię wkurzyło, że teraz wyżywasz się na mnie?
JD - Nie, skąd. Po prostu nie najlepszy dzień.
A - U mnie tak samo, i jeszcze ten facet. Chciał mnie zamęczyć na śmierć
JD - Było aż tak ciężko?
A - On nie zna słowa umiar, tylko by ćwiczył i ćwiczył
Przez chwilę trwa cisza, aż w końcu Jose David nie wytrzymuje...
JD - Wiesz kogo widziałem pod domem jak przyjechałem?
A - Zapewne Julietę i Javiera, widziałam ich z okna
JD - Tak, mizili się do siebie jak nie powiem co!
A - Wyobraź sobie, że zniknęli na caluśki dzień! Julieta zachowuje się jak ulicznica!
JD- Nie to wina Javiera, to on ma na nią zły wpływ. Nie podoba mi się to!
A - Mi też, a tak w ogóle to oni wcale do siebie nie pasują.
JD - Powinniśmy to ukrócić, nie mogą robić co im się żywnie podoba!
A - Masz rację, to przegięcie. Trzeba ich rozdzielić, nie żeby mi to jakoś bardzo przeszkadzało ale uważam że Julieta nie powinna się zadawać z Javierem, on nie jest dla niej odpowiedni. Już pokazał co z niego za bohater!
JD - Julieta do niego też nie pasuje, on jest światowcem i lubi dziewczyny, lubi imprezować a ona jest spokojna i ułożona, nie będą razem szczęśliwi.
A - No właśnie, jutro z nią pogadam i wybiję jej z głowy romans z tym lekkoduchem
JD - A ja pogadam z Javi'm, wyjaśnię mu że Julieta to poważna dziewczyna i nie będzie jego kolejną zabawką.
Angela i Jose David, którzy są zazdrośni o relacje, jakie łączą Julietę i Javiera za zasłoną wyimaginowanych racji wspólnie łączą siły by zapobiec ewentualnemu związkowi między ową parą. Są tak zaaferowani tą sprawą, ze sami przed sobą nie zauważają iż walczą o inne uczucia...
Mirta zagląda do Angeli, która zdążyła już zasnąć. Na stoliku obok stoi szklanka z rumiankiem... jest nietknięta
M - A podobno tak chciała się napić. Teraz już zimne, trzeba wylać.
Mirta zabiera szklankę, gasi światło i wychodzi.
Nastaje nowy dzień.
Julieta tuż przed wyjściem do pracy zagląda do Angeli, by prosić ją aby życzyła jej powodzenia. Spotyka ją niemiłe rozczarowanie
J - Cześć. Chciałam się pożegnać przed wyjściem, nie wiem czy wiesz ale dostałam pracę
A -A skąd mam wiedzieć?! przecież znikasz na całe dnie!
J - Wiem i przepraszam za wczoraj, Javier mnie zaprosił...
A - Po co mi to opowiadasz, nie obchodzi mnie to
J - Ale ja chciałam wyjaśnić
A - Lepiej już idź bo zwolnią cię szybciej niż zatrudnili
J - Czemu jesteś taka złośliwa? Myślałam że będziesz trzymać za mnie kciuki, bardzo się denerwuję
Julieta jest bliska łez, co nie uchodzi uwadze Angeli
A - Ok, sorry. Masz rację, jestem okropna.
J - Po prostu jesteś mi bardzo bliska i chciałam się z tobą podzielić moimi uczuciami, ale jeśli nie chcesz
A - Nie no, chcę. Opowiadaj, co tam będziesz robiła?
J - Nie mogę zbyt dużo opowiedzieć bo już muszę wychodzić ale będę miała stanowisko w kuchni, będę zmywać i czasami pomagać przy daniach
Angela przez chwilę się nie odzywa, jest zaskoczona
J - Coś nie tak?
A - Nie, tylko no wiesz, spodziewałam się czegoś innego. Na pewno chcesz zmywać?
J - Tak, to praca jak każda inna
A - Nie wiele płacą i jest bardzo męcząca
J - Wcale nie
A - Nie wydaje ci się poniżej twoich możliwości?
J - Uważasz że taka praca mi nie wypada prawda?
A - Nie, to znaczy,bo ja wiem. Nie wolałabyś pracy w firmie mamy? na pewno coś by ci znalazła i to może w recepcji. Tam byś miała lepiej
J - Biuro i administracja to nie dla mnie, ja jestem prostą dziewczyną i lubię się ruszać, nie mogłabym tylko przeglądać papierów
A - Ok, ale jak coś to wiesz że nie musisz tam pracować.
J - Ale chcę
A - Ok, no to powodzenia!
J - Dziękuję, mogę cię przytulić
A - Jasne!
Poranną wizytę składa też Jose David ale Javierowi.
Zaspany Valencia otwiera mu drzwi i niechcący obrywa w nos przez rozpędzonego Bonavidesa
J - Ej! Uważaj trochę
JD - Sorry
J - Co ty chciałeś tak rano? człowieku jeszcze śpię!
JD -Widzę, weź coś na pobudzenie bo mamy do pogadania!
J - Brzmi poważnie, powinienem się bać
JD - Jeśli masz czyste sumienie to nie
J - Ubiorę się w coś a ty częstuj się, tam masz lodówkę i zrób mi mocnej kawy bo inaczej nici z naszej poważnej rozmowy
Luisana nieśmiało zagląda do pokoju Angeli, która od razu ją zauważa
A - Wejdź mamo
L - Można?
A - Nie musisz pytać
L - Co u ciebie słychać? wczoraj w ogóle się nie widziałyśmy
A - Jeśli pytasz o rehabilitację to było beznadziejnie
L Czemu?
A - Ten Dante to tyran, nie dawał mi ani chwili wytchnienia
L - I o to właśnie chodzi, jeśli chcesz by były efekty
A - Dzięki
L - Na początku zawsze jest trudno ale potem przywykniesz, zobaczysz
A - Jeśli wytrwam, już wczoraj miałam ochotę zrezygnować
L - Wierzę w ciebie, jesteś silna i nie poddasz się. Na pewno!
A - Tak myślisz?
L - Ba! Nie minie miesiąc a ty już będziesz stawiać pierwsze kroki
A - Byłoby cudownie!
L - Będzie cudownie, ja nigdy nie przestałam wierzyć. Czuję, że nadciągają wielkie zmiany w twoim życiu, zmiany na lepsze. Czuję, wiem, że w końcu odzyskasz władzę w nogach.
A - oby
Jose David nie patyczkuje się i bezpośrednio dopytuje się kumpla o Julietę.
JD - Podrywasz ją?
J - Julietę?
JD - Nie Angelę! Jasne, że Julietę!
Przez chwilę Javier miał obawy w oczach
JD - No co tak patrzysz jakbym miał ci coś zrobić? chyba nie mam powodu?
J - Słucham co wygadujesz i nie wierzę własnym uszom. Ty naprawdę każesz mi tłumaczyć się ze spotkań z Julietą?
JD - yyy po prostu powiedz czego od niej chcesz. Znam cię i wiem że bawisz się dziewczynami, a my nie chcielibyśmy żebyś ją zranił
J - My???
JD - Angela się o nią martwi, uważa że ją skrzywdzisz
J - Aha, Angela
JD - No tak, co się tak uśmiechasz? Bawi cię to?
J - A to Julieta jest małym dzieckiem że tak się o nią boicie, Julieta to czerwony kapturek a ja ten zły wilk z bajki tak?
JD - Nie drwij tylko odpowiedz. Zarywasz do niej?
J - A to twoje pytanie czy Angeli?
JD - Oboje chcemy wiedzieć
J - Nagle jesteście tak zainteresowani naszym życiem uczuciowym?
JD - Słuchaj jeśli masz coś do Juliety to zapomnij, wybij ją sobie z głowy
J - Bo co? bo ty mi tak każesz? Jose czy ty widzisz co wyprawiasz? zdajesz sobie z tego sprawę?
JD - Niby co takiego?
J - Zrozumiałbym gdybyś robił mi wymówkę o Angelę bo to twoja narzeczona ale o Julietę....???
Jose David zaśmiewa się
JD - Ty i Angela? proszę cię! Wy się nie cierpicie, prędzej mi kaktus na głowie wyrośnie niż ty i Angela będziecie razem. A to dobre!
J - Nie uciekaj od odpowiedzi, czemu robisz mi scenę o Julietę???
JD - Wcale nie!
J - A właśnie że tak, nie jestem głupi i potrafię zaobserwować pewne fakty.
JD - Niby że co?
J - Czy ty przypadkiem nie czujesz mięty do kuzynki twojej dziewczyny?
JD - Daj spokój!
J - Już wcześniej to podejrzewałem, to jak o niej gadałeś, jak martwiłeś się co z nią po tym wypadku w lesie, mówiłeś o niej z takim rozmarzeniem. Nigdy nie widziałem tego błysku w twoim oku, kiedy opowiadałeś mi o Angeli.
JD - Wymyślasz coś czego nie ma, lepiej odpowiedz mi na moje pytanie.
J - Ok, spoko. Ja i Juli tylko się kumplujemy, nie musisz być zazdrosny.
JD - Na pewno, wczoraj spędziliście razem cały dzień
J - Jesteś dobrze poinformowany
JD - Wiem od Angeli więc nie próbuj mnie oszukiwać
J - Nie mam takiego zamiaru, jeśli chcesz mogę ze szczegółami opowiedzieć ci co robiliśmy a potem możesz zdać relację Angelicie
JD - Co ty tak z tą Angelą wyjeżdżasz? Odczep się już od niej
J - Nie denerwuj się, to jak mam przestawić pełne sprawozdanie
JD - Nie pajacuj
J - Jose, mnie i Juli nic nie łączy, poza stosunkami przyjacielskimi a właściwie koleżeńskimi bo za krótko się znamy by mówić o przyjaźni
JD - Ok, wierzę ci
J - No, ja ci prawdę powiedziałem, teraz twoja kolej
JD - Na co?
J - Powiedz, co ty właściwie czujesz do Juliety? Ona ci się podoba, wpadła ci w oko???
Jose David za wszelką cenę stara się wymigać od odpowiedzi, ale Javier nie zamierza odpuścić.
J - Przecież jesteśmy jak bracia, mi możesz powiedzieć. Nikomu nie wygadam
JD - Wiem
J - No to
JD - Dobrze, powiem ci bo inaczej zwariuję. Musze się przed kimś otworzyć.
J - Podkochujesz się w Juliecie?
JD - Tak, kocham ją. Nie wiem jak, gdzie i kiedy ale zakochałem się w Juliecie.
J - Poczekaj, jesteś pewien tego co mówisz?
JD - Tak, chyba. Sam już nie wiem
J - Chłopie, może ochłoń co? Jesteś trochę zdenerwowany i nie wiesz co gadasz. Może ona po prostu zawróciła ci w głowie, przejdzie ci
JD - W głowie to mieszasz mi ty! Prawdą jest, że czuję do Juliety coś wyjątkowego, czego przedtem do żadnej nie czułem, no może Alejandry
J - Alejandry? a pamiętam, twoja pierwsza miłość
JD - Tak, pierwsza i niespełniona
J - A co z Angelą? Jej nie kochasz?
JD - Z Angelą to zawsze było co innego, wmówiłem sobie że ją kocham. Ale tak na prawdę zawsze bardziej traktowałem ją jak przyjaciółkę, nawet młodszą siostrę niż ukochaną
J - Chwileczkę, ja już nic nie pojmuję. Wiesz co, najlepiej będzie jak pojedziesz do siebie i uspokoisz myśli, albo nie! Jedziemy na siłownię, musisz odreagować. Potem wrócimy do tej rozmowy.
JD - Nie mam na to ochoty
J -Zobaczysz, że poprawi ci się nastrój. Ostatnio wykupiłem karnet na ten miesiąc, więc się niczym nie przejmuj. Zjemy szybko i jedziemy po twoje rzeczy a potem do siłowni.
Luisana żegna się z córką i gdy już ma wyjść przypomina sobie o pewnym fakcie.
L - Córeczko
A - Tak
L - A co byś powiedziała na wieczorne wyjście?
A - wieczorne wyjście?
L - Tak, może poszłabym z Jose Davidem na kolację do jakiejś modnej restauracji
Przez chwilę Angela nie odpowiada, jednak jej mina nie wróży niczego dobrego
A - Mamo, przecież wiesz że nie wychodzę. Spaliłabym się ze wstydu, i nie chodzi tu o mnie lecz przede wszystkim o Jose Davida. Miałby pokazać się z kaleką
L - Oj znowu ta kaleka! Wcale nią nie jesteś, przestań się katować. Nie ma w tym nic złego, żebyście pokazali się publicznie. Nikomu to nie będzie przeszkadzać a na pewno nikogo nie rozśmieszy
A - Mówisz tak bo to nie ty jeździsz na wózku i nie na ciebie będą się gapić
L - Skarbie, marnujesz się w domu.
A - Przecież wychodzę, często przebywam w ogrodzie i na podwórzu
L - No tak, ale jesteś tu samotna. Chciałabym żebyś poznała nowych ludzi, żebyś korzystała z życia, cieszyła się jego atrakcjami a nie ciągle tutaj przebywała
A - Mamo jest mi dobrze tak jak jest, niczego nie chcę zmieniać.
L - Obiecaj mi, że chociaż to przemyślisz, proszę
A - Już to zrobiłam, nie ma takiej opcji
L - Nawet gdyby Jose David cię poprosił
A - Mamo, on tego nie zrobi bo wie jakie jest moje zdanie i nie próbuj go w to mieszać
L - Nawet nie wiesz ile tracisz
A - Mamo idź już lepiej ok?
L - Do zobaczenia, bądź grzeczna podczas ćwiczeń i słuchaj wskazówek pana Dante
A - Postaram się ale to nie będzie łatwe
L - Dasz radę, wierzę w ciebie. Pa!
A - Cześć
Gdy Luisana wychodzi...
A - Łatwo jej mówić, to nie ona męczy się całymi dniami na tym okropnym wózku i jeszcze chce żebym zrobiła z siebie pośmiewisko! Nigdy nie pokażę się tak ludziom na oczy! Nigdy!
Angela rozważa propozycję matki o wieczornym wyjściu z narzeczonym, o swoich wątpliwościach pisze w pamiętniku. Po cichu do pokoju wchodzi...
Debora i robi jej niespodziankę zaskakując od tyłu.
A - Ach babciu, przestraszyłaś mnie
Debora zauważa pamiętnik w rękach dziewczyny
D - Co tam bazgrolisz
Angela szybko zamyka pamiętnik i wkłada do szuflady
A - Nic takiego
D - Spokojnie, nie zabiorę ci go. Nie zamierzam nawet do niego zaglądać.
A - Nie obraź się, ale to mój pamiętnik, sama rozumiesz
D - Jasne, ja też swego czasu pisałam pamiętnik
A - Na prawdę?
D - Tak, fajna sprawa. Miło potem do niego zajrzeć i powspominać rzeczy o których się już nie pamiętało
A - Nadal go masz?
D - Nie, gdzieś go zapodziałam.
A - Ja bym chyba umarła gdybym go zgubiła, a ktoś potem po znalezieniu przeczytał by moje zapiski
D - Mój był tak stary, że na pewno już się zniszczył doszczętnie. Ale nie o tym chciałam z tobą rozmawiać
A - A o czym? myślałam, że wpadłaś ze mną posiedzieć
D - To też. Widziałam jak Luisana rano wychodziła od ciebie, rozmawiałyście?
A - Tak, mama wpadła mnie pozdrowić
D - Zapytałaś ją?
A - O co?
D - Nie mów, że zapomniałaś? Prosiłam cię o coś
A - A tak, zapomniałam babciu, przepraszam, całkiem wyszło mi z głowy
D - A gdzie ty w ogóle masz głowę
A -Słucham?
D -eeee nic, nie przejmuj się. Najwyżej zapytasz ją po jej powrocie
A - Kompletnie zapomniałam
D - Nic się nie stało, ale zapytaj ją koniecznie. Wiesz, że bardzo chcę pracować.
A -A propo, wiesz że Julieta pracuje
D - Na prawdę?
A - Dostała pracę w eleganckiej restauracji ale nie pamiętam nazwy
D - A kim tam jest? kierowniczką czy inne stanowisko?
A -yyy nie, nie kierowniczką
D - A kim?
A - nie wiem dokładnie, mówiła że będzie tam sprzątać, zmywać, pomagać kucharzom
Debora nie może powstrzymać śmiechu i wybucha całkowicie, jej reakcji nie pojmuje w ogóle Angela
A - Z czego się tak śmiejesz?
D - Nie daleko pada jabłko od jabłoni, jej matka też sprzątała ha ha ha ha ale czego można było się spodziewać, przecież ona nigdzie indziej się nie nadaje.
Debora swoimi wypowiedziami rozzłościła wnuczkę
A - Jak ty się zachowujesz babciu? dlaczego szydzisz z Juliety, to chyba dobrze że coś robi?!
Debora uspokaja się widząc wzburzenie Angeli
D - Aaaa, nie denerwuj się wnusiu. Ja nie chciałam, żeby to tak zabrzmiało
A - Ty wcale się nie zmieniłaś, nadal drwisz z innych ludzi, twierdziłaś że chcesz zbliżyć się do Juliety ale śmiejąc się z niej nie masz na to najmniejszych szans
D - Ale to tylko taki żarcik, ogromnie się cieszę iż Julieta spełnia się zawodowo ha ha ha
A - babciu?
Rozmowę przerywa Mirta
M - Przepraszam
A - Czego chcesz?
Mirta spogląda z niedowierzaniem na Angelę, która nigdy nie odpowiadała jej tak chamsko
M - Pan Noriega przyszedł, pyta gdzie panienka chce ćwiczyć?
A - Jak to gdzie?
Jose David i Javier po ćwiczeniach na siłowni udają się do szatni.
J - Ale dałeś czadu, myślałem że nigdy się nie zatrzymasz, człowieku mogłeś przedobrzyć!
JD - Bo ja już nie wyrabiam Javi, jest mi tak źle!
J - Nie pojmuję cię, masz wszystko: pracę, niezłe wynagrodzenie i fantastyczną dziewczynę a narzekasz
JD -Wiesz, że mam rozdarte serce!
J - To ty na poważnie z tą Julietą?
JD - Nie, na żarty wiesz!
Małą polemikę przerywa wejście dawnych znajomych Jose Davida
Raul - ej ty stary! toż to Jose! Siema
Facundo - Jose David Bonavides, gdzieś się podziewał tyle czasu człowieku!
Obaj chłopcy podchodzą do Bonavidesa by przybić sztamę, ale on nie wygląda na zachwyconego
R - Jak tam żyjesz?
JD - Nie narzekam. Przedstawiam wam Javiera, mojego kumpla
F - Valencia tak? kojarzę się z telewizji, wydałeś teraz u nas płytę.
R - Serio? ale ten świat mały
F - Ja jestem Facundo a to Raul, pewnie Jose ci o nas gadał
J - No możliwe, ale nie kojarzę za bardzo
F - Chodziliśmy razem do liceum, do jednej klasy.
J -Serio?
R - Ale ty chyba nie chodziłeś z nami nie?
J - Nie, ja uczyłem się w Stanach
R - Aha, możecie pójdziemy na piwo? Ja stawiam
F - Mieliśmy trenować
R - No tak, ale Jose jest, dawno nie gadaliśmy to co?
Jose David z miną cierpiętnika przystaje na propozycję, obawia się że czeka go kolejne niemiłe spotkanie z dawnymi znajomymi i pytania o jego dotychczasowe życie oraz narzeczeństwo z Angelą
Angela trenuje z Dante w ogrodzie, na świeżym powietrzu. Ma nietęgą minę ale nie stroi fochów jak ostatnio i przykłada się do ćwiczeń
D - No już, mała zmień minę bo mnie zarażasz swoim nastrojem
A - To był durny pomysł żeby tu przychodzić, nie czuję się komfortowo
D - To jest najlepsze miejsce, pogoda cię zmotywuje, przebywanie i obcowanie z naturą to wspaniała rzecz, rozjaśnia umysł i poprawia humor
A - Beznadzieja!
D -nie marudź tyle, korzystaj z pięknej aury ok?
A - Długo jeszcze? strasznie bolą mnie nogi
D - To dobry znak, zaczynasz czuć
A - Na prawdę?
D - Jeśli będziesz zdyscyplinowana i wytrwała efekty szybko przyjdą.
Debora obserwuje oboje zza drzewa i zastanawia się czemu Angela czuje się tk dobrze po wypiciu trucizny
D - Nie powinna mieć wcale siły, a ona tryska energią. Coś jest nie tak, może nie wypiła. Dziś przypilnuję żeby to zrobiła.
Jose David z Javierem, Raulem i Facundem popija piwo w miejscowym barze. Koledzy nie omieszkają zapytać go o Angelę.
F - A co tam u twojej panny? Pogodziła się z wypadkiem?
R - Daj spokój! nie pytaj go o takie rzeczy
Do rozmowy wtrąca się Javier.
J - Angela jest bardzo fajną dziewczyną i planują z Jose ślub.
R - Serio? Wow! no to gratulacje Jose! Ty niczym się nie chwalisz
F - Kiedy się hajtasz?
JD - Niedługo, za jakieś niecałe 3 miesiące
R - Angela to była ślicznotka, jedna z najpiękniejszych w całej szkole. Ale ci się trafiło!
J - Nadal jest prześliczna
R - A to ty ją znasz?
J - Jasne, w końcu Jose ożeni się z nią. Co cię tak dziwi?
R - Nie nic, tylko że ona po wypadku mało towarzyska się zrobiła.
F - No, wszyscy nad tym ubolewaliśmy bo taka fajna laska była a potem co się z nią porobiło.
R - Jose zawsze miał dobry gust, wystarczy wspomnieć Alejandrę. Ta to była jak z żurnala.
JD - Wiecie co, późno się już zrobiło. Muszę spadać
F - Czekaj, tyle czasu się nie widzieliśmy
R - Możemy zmienić temat jak chcesz?
F - Widać Alejandra nadal jest tematem tabu
J - Czemu?
R - Cicho, to sprawa Jose. Jak będzie chciał to powie Javierowi
JD - Słuchajcie dzięki za piwo ale muszę już iść, może innym razem
F - A będzie taki?
JD - Nara!
J - Dobra chłopaka było miło ale ja też będę się już zmywał, trzymajcie się.
Javier dogania Jose Davida, który jest wściekły!
J - Co ci odbija? Co i rusz spotykamy jakichś twoich znajomych a ty fochy strzelasz!
JD - Nic nie rozumiesz
J - To mi wyjaśnij, oni byli spoko
JD - Jaaa, ja nie chcę wracać d przeszłości. Podjąłem decyzję że zamykam tamten etap
J - Nie możesz pozbywać się swoich przyjaciół, oni byli i zawsze będą częścią twojego życia. Zachowujesz się jakbyś się przed nimi ukrywał
JD - Nie gadam z nikim od wypadku, oni wszyscy mnie osądzili rozumiesz?
J - Nie wyglądało na to
JD - Każdy obwiniał mnie, że to przeze mnie Angela spadła ze skarpy, że nie zadbałem o nią.
J - Dlatego z nią jesteś, nie z miłości tylko poczucia winy.
JD - Uwielbiam ją ale nie kocham. Moje serce należy do Juliety i teraz to pojąłem, a najgorsze jest w tym wszystkim to, że nie mogę z nią być i nie będę nigdy mógł.
J - Dlaczego nie? przecież wystarczy że zerwiesz z Angelą
JD - Zwariowałeś! Nigdy tego nie zrobię, gdybym ją porzucił i to jeszcze dla jej kuzynki Angela po raz drugi by umarła! A ja razem z nią bo nie przeżyłbym jej cierpienia i nie mógł cieszyć się szczęściem z Julietą. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Marzenka20 Mistrz

Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 17199 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa i okolice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 10:28:17 14-05-15 Temat postu: |
|
|
JULIETA & JOSE DAVID parte 17
Odc.43-46
Angeli robi się bardzo przykro. W jednej chwili przypomina sobie ten feralny dzień. To było słoneczne, wręcz upalne czerwcowe popołudnie. Zaledwie tydzień po jej osiemnastych urodzinach, które spędziła na imprezie w apartamencie nad morzem. Wspólnie z Jose Davidem oraz paczką przyjaciół wybrała się na wycieczkę w góry. Najpierw się wspinali pod okiem instruktora a potem przeszli wspólnie na spacer. Weszli razem na jedną ze skarp i przytuleni obserwowali przepaść pod sobą oraz piękne, niezachmurzone niebo. W pewnym momencie dziewczyna zachwiała się i zanim Jose David zdążył to zauważyć już spadała. Uderzenie było tak pechowe, że zrobiła się cała sina i nie mogła się ruszyć. Spadła na plecy!
Angela bardzo źle reaguje na wspomnienie o wypadku, zaczyna się trząść z nerwów i płakać. Debora, która nigdy nie widziała jej w tym stanie ( zaraz po wypadku odcięła się od niej ) nie wie jak się zachować.
D - Co ci jest? Angelo! Uspokój się słyszysz! Angelo! A niech to!
Debora biegnie po pomoc do Mirty. Pokojówka nie zastanawia się ani chwili i mocno przytula dziewczynę
M - Będzie dobrze, spokojnie panienko.
Julieta także podchodzi do nich i tuli kuzynkę. Jedynie Debora stoi w drzwiach i przygląda się im. Najchętniej by wyszła ale przecież musi zachować pozory, że zależy jej na wnuczce
Julieta dopytuje się Angeli o powód jej załamania ale dziewczyna nie jest zbyt wylewna.
A - Chcę zostać sama, proszę was, wyjdźcie
M - Nie powinna panienka zostawać teraz sama
A - Proszę
J - Dobrze, nie będziemy ci się naprzykrzać ale jeśli będziesz czegoś potrzebowała to daj nam znak.
D - Zaparzę ci rumianku, polepszy ci się
M - Rumianek w niczym tu nie pomoże, nie jest na poprawę samopoczucia
D - Nie wcinaj się!
J - Nie kłóćcie się, chodźmy. Angela musi odpocząć.
Gdy kobiety wychodzą z sypialni młodej Colmenares Julieta prosto z mostu pyta babkę o to co się stało
J - Co pani takiego powiedziała Angeli, że aż tak się zdenerwowała?
M - No właśnie!
D - Nie będę opowiadać o tej sprawie tej...tej pokojówce!
J - Mirto, daj spokój. Wracaj do kuchni, niedługo przyjdę
D - Rozmawiasz ze służbą jak równy z równym
J - A co w tym złego, to normalne. Wcale nie czuję się lepsza
D - No tak
J - Co takiego?
D - Nie, nic.
J - Może mi pani powiedzieć co się stało Angeli?
D - Skończ już z tą panią, jestem twoją babcią.
J - Jakoś inaczej mnie pani potraktowała po moim przyjeździe do Mexico city
D - Już tłumaczyłam...
J - Nie ważne, nie o tym chcę rozmawiać
D - Wejdźmy do mnie, nie będziemy chyba rozmawiać na korytarzu
J - no dobrze
J - Słucham? co z Angelą?
D - Nie chciałam o tym mówić przy służącej bo to delikatna sprawa i tylko dla wtajemniczonych. Angela znowu chce zrezygnować z rehabilitacji, stwierdziła że nie ma już siły a ten facet ją gnębi
J - Na prawdę?
D - Tak, bardzo mi jej żal. Jest taka smutna
J - Myślałam, że to jej pomoże
D - Otóż nie, jest tylko gorzej. Uważam, że to by błąd i Angelita powinna zrezygnować z ćwiczeń. I tak nic one jej nie dadzą
J - Jak to nic? przecież ma duże szanse żeby odzyskać czucie w nogach
D - Julieto na prawdę wierzysz w te bajki? Ona nie ma szans na choćby minimalne wyzdrowienie.
J - Może jestem naiwna ale uważam że to ma sens i będę ją namawiała na kolejne sesje
D - Nawet jeśli Angela wpadnie przez to w depresję?
J - Nie będzie gorzej niż do tej pory, a i dla pani wiadomości wcale nie wierzę, że pani na niej zależy Gdyby tak było to wspierałaby ją pani i nie wyciągała od niej pieniędzy
D - O czym ty mówisz?
J - Wiem, że odkąd pani tu jest namieszała jej pani w głowie i bierze od niej pieniądze, to karygodne! Pani sama powinna o nią dbać i dawać prezenty, a nie na odwrót
D - Nie wiem kto ci nagada takich głupot. Owszem pożyczyłam pare groszy na własne potrzeby ale to tyle co nic
J - Nie wierzę pani, liczę że szybko ureguluje pani swoje sprawy i wróci do siebie.
D - jesteś bezczelna smarkulo! Tak samo głupia i nieposłuszna jak twój ojciec!
J - Nie pozwolę go obrażać, tato był święty a za panią po prostu mi wstyd! Żałuję, że łączą nas więzy rodzinne.
D - Nie bardziej ode mnie przebrzydła dziewucho! Sama się o to prosiłaś!
J - Niech pani sobie gada co chce, ale od Angeli wara! Nie pozwolę jej krzywdzić
D - Wynocha stąd i na oczy mi się nie pokazuj!
J - Z chęcią!
D - Wracaj do tych swoich garów, tam jest twoje miejsce!
Gdy tylko Julieta opuszcza pokój Debory ta odgraża się w myślach
D - Zapłacisz mi za to wieśniaro, nie wiesz co cię czeka!
Debora jest tak wściekła, że od razu sięga po słuchawkę telefonu i dzwoni do swojego szemranego wspólnika.
D - Leoncio? To ja, mam dla ciebie zadanie. Płacę extra! Słuchaj uważnie...
Jose David po wyjściu od szefa udaje się do bankomatu wypłacić pieniądze. Jest przed nim jakaś dziewczyna, ale ma problemy z urządzeniem
JD - Może pomogę?
Gdy dziewczyna odwraca się Jose David rozpoznaje w niej ... Chinę.
Julieta stoi pod drzwiami Angeli, jest bardzo zaniepokojona jej stanem. Waha się czy wejść czy nie. W końcu postanawia na przekór kuzynce wejść.
J - To ja, wpuścisz mnie?
A - Ok, wejdź
J - Wiem że chciałaś pobyć sama ale bardzo się o ciebie martwię.
A - Już mi lepiej, to chwilowy kryzys
J - To dobrze. Opowiesz mi co się stało?
A - Nie ma o czym mówić
J - Ok, skoro nie chcesz to nie mów. Możemy sobie tak po prostu posiedzieć i porozmawiać
A - O czym?
J -A choćby o pogodzie
A - Jesteś super!
J - Ty też
A - Nie kłam, ja jestem tylko kapryśną panienką z bogatego domu
J - Skąd to wytrzasnęłaś, ewentualnie kruchą i wrażliwą a nie kapryśną
A - Co? pewnie myślisz sobie że jestem beznadziejna
J - Bynajmniej, mam dla ciebie propozycję
A - Dla mnie, aż się boję
J - Obiecaj że nie odmówisz
A - Nie wiem, najpierw powiedz o co chodzi
J - Chcę ci poprawić humor, wiem ze potrzebujesz się rozerwać
A - Aha i co proponujesz?
J - Wyjście wieczorem
A - Że co?
Angela się zaśmiewa na ten pomysł.
Ch - no proszę, a kogoż to moje oczy widzą? Poznajesz mnie?
JD - Tak, China
Ch - brawo!
JD - Mogłabyś nie ironizować
Ch - spoko, serio co za niespodzianka Jose i to bardzo miła
JD - Tak
Ch - nie zabrzmiało to radośnie ale bez obaw, rozumiem. Tyle czasu się nie widzieliśmy, to już prawie 5 lat a tu taki przypadek.
JD - Fakt
CH - Może zabrałbyś mnie na obiad, umieram z głodu
JD - Jestem zajęty
Ch - oj nie znajdziesz nawet kilku minut, no nie bądź taki Jose...
JD - Na prawdę nie mogę
Ch - nie gryzę, obiecuję że zapłacę za siebie
JD - Nie o to chodzi
Ch - no pliz, chodźmy. Nie każ się błagać
JD - No dobra, ale tylko kwadrans
Ch - super!!!
Początkowa rozmowa Chiny i Jose Davida przebiega w miłej atmosferze, dopóki dziewczyna nie porusza tematu jego narzeczonej. Jose David nie jest zbyt chętny by o tym mówić.
Ch - a co tam u twojej dziewczyny? jak ona miała??
JD - Angela?
Ch - no właśnie, co u niej
JD - W porządku
Ch - w porządku to znaczy bez zmian tak, po staremu
JD - Co masz na myśli?
Ch -nadal jest kaleką, sorry no nie chodzi?
JD - Niestety
Ch - przykre, że też ją akurat to spotkało. Zawsze taki aniołeczek, taka przez wszystkich uwielbiana i każdy się nią zachwycał a tu taki klops!
JD - Do czego pijesz?
Ch - niczego, po prostu każdy ma to na co zasługuje nie?
JD - Nie wiem ale ty i Javier pasujecie do siebie, oboje już na starcie się do niej zraziliście a ty jeśli dobrze pamiętam nawet jej nie znasz
Ch - tylko z widzenia bo nie było mi dane poznać jej bliżej po tym jak jej odwaliło, to znaczy jak się zamknęła w chacie
JD - Ta rozmowa nie ma sensu
Chłopak już ma wstać ale China go zatrzymuje
Ch - stój, nie chciałam być niemiła. Opowiedz mi o Javi'm. Wy nadal się kumplujecie nie?
JD - A to nie wiesz? nic ci nie opowiada?
Ch - a powinien?
JD -Skoro się spotykacie to...
Ch - my się spotykamy?
JD - No nie udawaj że nie wiesz
Ch - o czym?
JD - China udajesz czy co, Javi mi wszystko powiedział.
Ch - to znaczy co?
JD - No że kocha się w tobie i chce na poważnie z tobą być...
Ch - czekaj, czekaj bo chyba nie załapałam, że niby Javi się we mnie kocha?
JD - No tak, nie mów że tego nie zauważyłaś. Przecież spotykacie się
Ch - że niby ja i Javier?
JD - chyba dałem plamę
Ch - to znaczy?
JD - Javier wyznał mi to w sekrecie, a ty jak widać nawet nie masz o tym zielonego pojęcia. Dziwne że nic ci nie wyznał, zawsze umiał zdobywać dziewczyny
Ch - zdobywać dziewczyny? dzięki, więc on tylko chce mnie zdobyć tak? a potem co? powie baju baj?
JD - Nie to chciałem powiedzieć, Javier zawsze był śmiały w tych kwestiach dlatego się dziwię
Ch - jesteś pewien, że mu się podobam
JD - Dziewczyno on stracił dla ciebie głowę! Zakochał się w tobie, sam mi to wyznał
Ch - nie mogę uwierzyć! Kiedy to było?
JD - Chyba jakoś przedwczoraj, z resztą nie ważne. Tylko mnie nie wygadaj przed nim, niech myśli że o niczym nie wiesz
Ch - Jose a ty nie robisz mnie przypadkiem w bambuko? Bo jeśli tak
JD - Wyluzuj, po co miałbym cię oszukiwać. Słuchaj, jeśli nie jesteś zainteresowana to unikaj go i tyle
Ch - a kto tak powiedział, ja też za nim szaleję o teraz kiedy znam jego prawdziwe uczucia, choć trudno mi to pojąć, nie odpuszczę. Zrobię wszystko żebyśmy byli razem
JD - Tylko go nie rozczaruj, Javi jest mocno zaangażowany.
Ch - jesteś pewny że to o mnie chodzi?
JD - Tak! nie rozumiem czemu tak ciężko przychodzi ci zaakceptowanie tego? sam mi to powiedział
Ch - to dlaczego wczorajszy występ zadedykował jakiejś blond włosej a nie mnie? jestem przecież brunetką
JD - Serio?
Ch - no nie mów, że nie oglądałeś?
JD - Oglądałem ale w międzyczasie robiłem jeszcze inne rzeczy i mogło mi to umknąć
Ch - aha, no to fajnie, więc dla twojej wiadomości była dedykacja specjalna dla jakiejś blondynki i to na pewno nie o mnie chodziło
JD - To musiała być jakaś pomyłka, może zadedykował ten utwór komuś ze studia, może kompozytorce jego tekstów. Nie musiał od razu wspominać o tobie
Ch - chyba sam w to nie wierzysz?
JD - Co za problem, wystarczy tylko go zapytać. Dziś do niego wpadnę i po sprawie. Przepraszam
Odzywa się sygnał komórki Bonavidesa, chłopak odbiera połączenie. Po drugiej stronie odzywa się właśnie Javier....
Angela ćwiczy pod uważnym okiem Dante'go i Juliety. Kuzynka dołącza się do ćwiczeń, by Angeli było raźniej.
J - Zdrowy człowiek się niebywale męczy a co dopiero Angela
D - Nie marudzić tylko trenować, a ty moja droga nie podgaduj mi tutaj Angeli, bo jeszcze bardziej się rozleniwi
J - Wcale nie miałam takiego zamiaru, ale daje pan wycisk
D - Mów mi Dante, z moimi pacjentami staram się utrzymywać przyjacielskie relacje, wtedy jest łatwiej i mniej formalnie
A - Kiedy kończymy? Mam już dość!
D - Nie denerwuj się, słyszałaś że złość piękności szkodzi
A - A ha ha ha ale śmieszne, Dante ja już nie mogę, uszła ze mnie cała energia
D - Jeszcze troszeczkę, no dalej Angelo wierzę w ciebie! jeszcze jedna seria ok?
Angela ciężko wzdycha
A - Ta jeszcze jedna seria mnie wykończy
D - Postawię wam lody jak się postaracie
Angela się uśmiecha ironicznie, nie traktuje tej obietnicy poważnie, za to Julieta...
J - No to trzymamy za słowo!
D - Macie to jak w banku a teraz do ćwiczeń!
Po skończonych ćwiczeniach Julieta bierze prysznic a Angela kąpiel z pomocą Mirty. Potem informuje zaskoczoną pokojówkę, że ma plany na wieczór i chce by pomogła jej się wyszykować. Wtem wparowuje Julieta
J - Nie ma mowy! Mirta teraz sobie odpocznie i zajmie się kolacją a ja pomogę ci w przygotowaniach na wieczór.
A - Sama musisz się wystroić.
J - Ale ja nie idę, to kolacja twoja i Jose Davida.
A - Nie przyjmuję odmowy, my będziemy mieli jeszcze mase takich kolacji a poza tym chcę ci pokazać jak ważną osobą stałaś się dla mnie. Pomagasz mi swoim zaangażowaniem i wsparciem.
J - To nie na miejsc, będę wam tylko wadzić
A - Nie denerwuj mnie. kto mnie wyciągnął dziś z dołka, kto ćwiczył razem ze mną? Cały dzień dzielimy razem to i wieczór będzie nasz.
J - Mam, pewnie mylne, wrażenie że potrzebujesz mnie jako przyzwoitki, jakbyś nie chciała być sam na sam z Jose Davidem
A - Ale teraz wymyśliłaś
J - Wiem, jestem głupia
A - Dobra już, ty mnie ładnie umalujesz a ja zrobię ci mega wypasioną fryzurę! co ty na to?
J - Już nie mogę się doczekać, ale uprzedzam że nie znam się na makijażu za bardzo
A - Jak to możliwe, każda dziewczyna się zna
J - Nie malowałam się za często
A - Ja też, ale przecież nie musimy wylewać na siebie całej tapety. Troszkę się podmalujemy i będzie super!
J - Nie mogę uwierzyć, że dałaś się namówić.
A - Pora i miejsce miały na to duży wpływ, poza tym restauracja będzie tylko dla nas. To mnie skusiło, nikt nie będzie na mnie krzywo patrzył ani też z politowaniem
J - W dzisiejszych czasach to normalka, nikt nie zwraca na to uwagi
A - Mówisz tak bo nie jesteś na moim miejscu, ale uwierz mi, ludzie potrafią być podli, nie tylko nie podniosą leżącego ale jeszcze mu dokopią
J - Wystarczy, nie zagłębiajmy się w ten temat. Nie mamy się dołować tylko cieszyć. Coś mi mówi, że to będzie niezapomniany wieczór dla ciebie
A - Dla nas obu
Jose David podjeżdża po Angelę i Julietę. Mirta bardzo ciepło go wita i mówi, że panienki zaraz zejdą.
JD - Panienki?
M - No tak, panience Angeli udało się nakłonić panienkę Julietę
U Jose Davida pojawia się błysk w oku, jest podwójnie szczęśliwy. Po chwili Jaime znosi Angelę, która ubrana w piękną granatową suknię wygląda obłędnie. Chłopak jest oczarowany, jednak prawdziwa fascynacja pojawia się gdy schodzi Julieta. Chłopak z trudem opanowuje emocje i ukrywa swój wielki zachwyt nad Julietą ubraną w elegancką i szykowną czarną suknię. Cała trójka wychodzi.
Jose David wraz ze swoimi pięknymi dwoma towarzyszkami dociera do restauracji. Gdy wysiadają w środku zapala się światło a na zewnątrz pali się mnóstwo małych kolorowych lampeczek
A - Wow! efekty specjalne?
JD - Podobają ci się, to specjalnie na waszą cześć!
Julieta nie wie jak ma się zachować, z kolei Angela jest oczarowana. Jakież jest jej zdumienie, choć niekoniecznie niemiłe, gdy po przekroczeniu drzwi frontowych jej oczom ukazuje się... Javier!
JD - Tak, tak! To wieczór naszej czwórki! Powinniśmy trzymać się razem, jesteśmy teraz jedną paczką!
Cała czwórka zasiada przy stole. Na chwilę zapada krępująca cisza, nie brak ukradkowych spojrzeń pomiędzy Julietą a Jose Davidem i Angelą a Javierem. W końcu odzywa się Jose David polewając zebranym szampana do kieliszków.
JD - Zaprosiłem Javi'ego bo to on zajął się cała organizacją, to on namówił wujka żeby użyczył specjalnie dla nas restaurację, inaczej nic by z tego nie wyszło.
Ja - Daj spokój bo się zarumienię - żartuje Valencia
J - To bardzo miło z twojej strony.
JD - Angelo a ty nic nie powiesz?
Dziewczyna spogląda tylko na Jose Davida pretensjonalnie i nadal milczy. Widać, że czuje się niekomfortowo i jest z całej czwórki najbardziej zaskoczona ale też zakłopotana
Javier ratuje sytuację
Ja - no to jak jest szampan to musi być i toast! Za co wznosimy?
JD - Myślę że Angela powinna coś zasugerować
Wszyscy spoglądają na wyjątkowo speszoną tego wieczora Colmenares
A - Nie wiem, wy coś wymyślcie
J - Ten wieczór przygotowaliśmy specjalnie dla ciebie, żeby twoja rehabilitacja szybko przyniosła efekty. Javier zgadał się z Jose Davidem, a potem mi o tym opowiedział no i ja miałam za zadanie cię namówić. Chcemy żeby to był dla ciebie wyjątkowy i niezapomniany wieczór. Jest na twoją cześć.
Angela jest ponownie zdziwiona
A - A więc to uknuliście
JD - Chcieliśmy żebyś choć po części poczuła się tak jak kiedyś. To dla ciebie Angelo.
Ja - więc wznieśmy toast za naszą dzielną Angelę
Chłopak wypowiada te słowa w kierunku Angeli, która nie wie jak się zachować. Jest nie tylko wzruszona ale też peszy ją obecność Javiera na kolacji.
Wszyscy wznoszą kieliszki ku górze, Julieta dodaje jeszcze od siebie...
J - Oby Angela szybko wstała na nogi!
I wszyscy wypijają po kieliszku szampana.
JD - No to teraz czas na kolację...
Ja - poczekaj jeszcze, mam jeszcze jedną niespodziankę w zanadrzu.
Javier przyklaskuje a po chwili do sali wchodzą Mariachis
Ja - specjalna serenada dla naszych dzisiejszych dam! Proszę panowie!
Angela i Julieta otrzymują od śpiewaków po czerwonej róży, a potem zespół wykonuje słynny utwór "Cielito lindo".
Restauracja.
Javier wyciąga od stołu Jose Davida
Ja - czas podać kolację
JD - Będziemy waszymi kelnerami
Gdy chłopcy odchodzą dziewczyny komentują przygotowany wieczór
J - Ale cudownie! Czuje się jak księżniczka. Nigdy nie byłam na kolacji i to w tak wytwornej restauracji
Angela ma do kuzynki...pretensje
A - Czemu nie powiedziałaś mi, że Javier tu będzie?
J - No boooo, boooo
A - No mów! Nie jąkaj się, nie zbiję cię
J - A wtedy byś przyszła?
A - Nie odwracaj kota ogonem
J - Sama widzisz, prawda jest taka, że to był pomysł Javiera. Może ty go nie lubisz, ale on wcale źle ci nie życzy.
A - Co usiłujesz mi powiedzieć?
Angela jest zaintrygowana
J - Javier zaproponował tą kolację i zorganizował to wszystko tak, żebyś mogła przyjechać. Żebyś choć na ten moment wróciła do dawnego życia, pełnego przyjaciół i częstych wyjść, imprez. Javier, a właściwie cała nasza trójka chce ci pomóc. Chcemy choć na chwilę rozjaśnić ci życie, żebyś poczuła się jak kiedyś.
Angela jest głęboko wzruszona, z jej oczu spływa łza. Dziewczyna tuli kuzynkę w podzięce za troskę i zainteresowanie jej osobą.
J - Wiedz, że jest pare osób którym na prawdę na tobie bardzo zależy i zrobimy wszystko żebyś ciągle się uśmiechała.
Po chwili zjawiają się "panowie" z przepyszną kolacją...
Ja - no to podajemy!
JD - Trzeba zjeść wszystko! A potem może coś jeszcze będzie...
A - Jakiś deser?
JD - Może
J - O nie! to ja chyba nie wrócę do domu?
Ja - czemu?
J - Pojadę do szpitala bo mi tu pęknie żołądek!
Wszyscy się zaśmiewają, dobry humor wydaje się ich nie opuszczać.
Restauracja Coloseum.
Kolacja była przepyszna, a wino podziałało na wszystkich pozytywnie. Towarzystwo powoli się rozkręca...
Po skończonym posiłku Javier wstaje od stołu
Ja - no to teraz czas na dobrą muzykę...
Chłopak przynosi wraz z Jose Davidem odtwarzacz mp3 i włącza piosenkę...Juliety!!!
dziewczyna jest mocno zdumiona i zarazem zawstydzona, za to Angela od razu rozpoznaje głos kuzynki
A - Przecież to głos Juliety
JD - Owszem
A - To ty masz własne piosenki? przecież cię pytałam i mówiłaś, że co najwyżej śpiewasz do lustra?
J - Owszem to moja piosenka ale nie wiem skąd ją mają, nigdy nic nie nagrałam
JD - Jak to skąd, 2 miesiące temu wrzuciłaś ją do internetu.
J - Nie możliwe
Ja - Jose znalazł ją na youtube i od razu go urzekła, potem pokazał ją też mi. Masz talent dziewczyno!
J - W internecie? ja nigdy nie zamieściłam tam niczego, ja w Madrycie nawet nie miałam internetu
JD - No to skąd ta piosenka? przecież ty ją wykonujesz, to twój głos
Ja - czemu po prostu się nie przyznasz?
J - Może i moja ale nie wiem skąd tam się wzięła
A - Rzeczywiście to ty ją śpiewasz, rozpoznaję twoją barwę. Niesamowite że trafiłeś akurat na piosenkę Juliety, co za zbieg okoliczności
JD - Znajomy z pracy przesłał mi linka i nadal ją mam w komputerze bo bardzo mi się spodobała, z resztą Javierowi też
Ja - jasne, masz talent i nie możesz go zmarnować. Powinnaś chodzić na przesłuchania, możesz daleko zajść
J - No już, dajcie spokój. Nie zamierzam śpiewać zawodowo, to nie moja bajka
A - Piosenka jest na prawdę niezła, ty ją komponowałaś?
J - Tak
Ja - a tekst też twojego autorstwa?
J - owszem
Ja - świetna piosenka na debiut
J - Proszę was, przestańcie już o tym mówić, dla mnie to bez znaczenia.
A - Mam wrażenie jakbyś chciała od tego uciec, wiążą się z tym jakieś smutne wrażenia? dlatego nie chcesz śpiewać?
J - Nie, ja po prostu tego nie lubię
Ja - nie można nie lubić czegoś w czym jest się dobrym, to nie logiczne
Julieta powoli traci cierpliwość, czuje się osaczona. Jose David, który zauważa zakłopotanie na jej twarzy wybawia ją z opresji zmieniając temat
JD - Słuchajcie, włączyłem muzykę nie po to żebyśmy debatowali tylko trochę potańczyli...
Javier "bierze" w obroty Julietę, natomiast Jose David podchodzi do narzeczonej. Reakcja Angeli jest taka jakiej spodziewał się jej narzeczony
A - Zwariowałeś? Jak mam tańczyć? przecież jestem na wózku! Nie ma mowy!
JD - To co? żaden problem. No chodź
A - Powiedziałam ci coś!
JD - Przecież nie ma tu nikogo
A - Jest twój przyjaciel. Nie dam mu satysfakcji, powodu żeby się ze mnie śmiał
JD - Masz paranoję. Javier nawet nie zwróci na to uwagi, może nawet zatańczymy w czwórkę
A - Po moim trupie!
Angela odwraca głowę na znak protestu, a Jose David przysiada się do niej i z zachwytem ale i lekką zazdrością obserwuje tańczących Javiera i Julietę.
Roześmiani Julieta i Javier podrygują skocznie na parkiecie wzbudzając tym silne emocje zarówno u Jose Davida jak i u Angeli. O ile u chłopaka jest to po prostu zazdrość, to u Angeli pojawia się także smutek. Dziewczyna upewnia się, że nigdy nie będzie mogła tak szaleć i wywijać na parkiecie. Jest jej przykro widząc ukochanego w pełnej euforii z dziewczyną zdrową i pełną energii jak on, zupełnym przeciwieństwem Angeli, zakompleksionej dziewczyny na wózku.
Piosenka się kończy a para wraca do stolika.
Javier zaczyna drażliwy temat i robi się nieprzyjemnie.
Ja - A wy co? nudziarze!
JD - Nie lubimy tańca tak jak wy wariaci!
A - Daj spokój, niech się ponaśmiewa. Proszę bardzo!
Ja - czemu się denerwujesz? żartowałem tylko
A - To tak jakby powiedzieć głuchemu czemu czegoś nie usłyszał
Ja -zabawna jesteś
A - A ty głupi!
JD - No hej! hej! luz tak?
Ja - masz nerwową dziewczynę
JD - Javi proszę
A - Jose możemy już wracać? towarzystwo pewnej osoby jest bardzo wyczerpujące.
Ja - masz na myśli chyba samą siebie
Julieta się wtrąca zażenowana zaistniałą sytuacją, to nie tak miało wyglądać.
J - yyy muszę wyjść do łazienki, chodź ze mną Angelo. Poprawimy nieco wygląd
A - idź sama, my już wychodzimy
JD - Angelo odpuść trochę dobrze
J - Przepraszam, zaraz wracam
Julieta pełna obaw się oddala za to przy stoliku awantura wisi w powietrzu
Jose David chcąc jej zapobiec podnosi butelkę wina i nalewa ją do kieliszków.
JD - No to na zgodę, nie ma co się tak denerwować. No już dajcie spokój z tymi zawistnymi spojrzeniami. Jesteśmy tu po to, żeby świętować
Ani Angela ani Javier nie zwracają uwagi na Jose Davida, są tak zaaferowani słowną potyczką. W pewnym momencie Javier podnosi swój kieliszek i swoje słowa kieruje do kumpla
Ja -za twoją narzeczoną żeby przestała być taka zołzowata!
W tej chwili Angela odjeżdża i planuje udać się w kierunku drzwi kiedy Javier niechcący oblewa przyjacielowi koszulę
Ja - sorry, chyba za dużo wypiłem. Ręka mi zadrżała
A - Co za fajtłapa!
JD - Nic się nie stało, pójdę to czymś zmyć. Zaraz wracam tylko się nie pozabijajcie
Javier zajmuje miejsce Jose Davida przy Angeli...
Ja - wreszcie sami.
Jose David zatrzymuje się przy drzwiach łazienki dla kobiet i czeka na Julietę. Chłopak chce wykorzystać okazję sam na sam z Julietą i gdy niczego nie spodziewająca się dziewczyna wychodzi z łazienki zachodzi jej drogę i przysuwa do ściany!!!
J - Co ty wyprawiasz?
JD - Nic, chcę tylko chwilę z tobą pobyć.
J - Mogą coś podejrzewać, nie możemy być tu razem. Puść mnie
JD - Angela się nie pojawi a Javi już o nas wie
J - Co? jakich nas? przecież nas nie ma
JD - Ale jest nasze uczucie, i ono nas łączy
J - Proszę cię, nie masz wyrzutów sumienia. Tuż obok jest Angela...
JD - Wiem, że nie powinniśmy ale ta chwila jest wyjątkowa, taka magiczna. Nie mogę ci się oprzeć, za bardzo mnie pociągasz.
Jose David już po chwili zatapia swoje usta w ustach Juliety. Dziewczyna odwzajemnia pocałunek, choć na początku nie daje się ponieść. Jednak z każdą kolejną chwilą emocje biorą nad nimi górę i zatracają się kompletnie, zapominając o Bożym świecie.
Żadna z par nie potrafi uciec przed namiętnymi pocałunkami, mimo że mają świadomość iż tuż obok są ich partnerzy...Jose David czuje, że zdradza Angelę ale nie potrafi oprzeć się pokusie bycia z Julietą, ona także czuje się fatalnie sądząc, że rani w najpodlejszy sposób swoją kuzynkę, ale Jose David tak bardzo ją pociąga. Z drugiej strony jest Angela, która pozwala się całować Javierowi, choć jest pełna sprzecznych emocji. Pragnęła tego zbliżenia z Javierem ale ma wyrzuty sumienia wobec narzeczonego i Juliety, ponieważ sądzi że kuzynka czuje coś do Valencii. Jedynie Javier czuje się komfortowo, choć wie że mimo wszystko oszukuje przyjaciela i całuje jego wciąż aktualną przyszłą żonę. Na tych kilka minut każde z czworga "przyjaciół" daje się ponieść chwilowej adrenalinie. Ich pragnienia biorą górę nad rozsądkiem i sumieniem...
Tymczasem w restauracji Coloseum
Julieta wyrywa się z objęć Jose Davida choć z wielkim trudem
J - Proszę cię, musimy się opanować. Obok jest Angela
JD - Wiem, postępuję podle ale nie potrafię ci się oprzeć. Coraz trudniej mi z ciebie zrezygnować.
J - Musimy o sobie zapomnieć, oboje zanim na prawdę to zabrnie za daleko. Im dalej będziemy od siebie tym bezpieczniej
JD - Julieto nie każ mi unikać ciebie, nie rozumiesz że to jest silniejsze ode mnie. Powinienem jak najrzadziej się z tobą widywać, to nakazuje mi rozsądek ale serce mówi co innego. Podświadomie cię szuka.
J - Że też musiało nam się przytrafić coś takiego. Czemu akurat ty?
JD - Przyznajesz że i ty coś do mnie czujesz..
J - To szaleństwo!
JD - Kocham cię Julieto Boneto
J - Ja też cię kocham Jose Davidzie Bonavidesie
Oboje rzucają się sobie w ramiona po wyznaniu miłości, jakie właśnie oboje usłyszeli.
J - I co teraz będzie? co my zrobimy z tym uczuciem?
JD - Nie wiem, ale nie umiem z ciebie zrezygnować.
J - Nie zdradzę Angeli
JD - Ja też nie chcę jej skrzywdzić
J - Więc?
JD - Na razie nie chcę o tym myśleć, cieszmy się tą chwilą, napawajmy się nią póki możemy.
Chłopak ma zamiar ponownie pocałować ukochaną ale ona tym razem go odtrąca.
J - Musimy wracać, inaczej zaczną coś podejrzewać. Poza tym pewnie oboje się kłócą, nie znoszą się. Trzeba ich uspokoić, a zwłaszcza Angelę
JD - Masz rację.
J - Idę
JD - Zaczekaj
J - pójdziesz po mnie, nie chcę by myśleli że się spotkaliśmy
JD - Ok, i tak muszę zmyć plamę. Chcę ci tylko powiedzieć że nie jestem tanim podrywaczem, że nie chcę się tobą bawić ani tym bardziej Angelą. Po prostu stało się, straciłem dla ciebie głowę
J - Nie mówmy już o tym
JD - Nawet nie wiesz ile dałaś mi dzisiejszego wieczoru radości, nie tylko dzięki pocałunkowi ale przede wszystkim twojemu wyznaniu. Wiem, że jesteś kobietą mojego życia
Julieta jest tak rozkojarzona po tym wszystkim, że jeszcze pewne fakty do niej nie dotarły. Spogląda jeszcze przez moment z czułością na ukochanego i po chwili znika w głębi korytarza, a na twarzy Bonavidesa maluje się uśmiech od ucha do ucha.
Tymczasem Julieta wchodzi na salę... gdzie nadal całują się Angela z Javierem!
Julieta wchodzi na salę, stukot jej szpilek uprzedza Javiera i Angelę że ktoś się zbliża i w porę udaje się im ukryć wcześniejsze zajścia. Chłopak wraca pospiesznie na swoje miejsce i zdąży jeszcze przetrzeć usta po szmince Colmenares...
Julieta wchodzi i nic nie zauważa, sama również maskuje swoje emocje, choć z trudem bo Javier badawczo się jej przygląda.
J - Już jestem, coś nie tak?
A - nie, czemu?
Angela nie potrafi ukryć zdenerwowania, boi się "przyłapania" przez kuzynkę
J - Nie wiem, gdy wychodziłam byliście głośno a teraz taka cisza. A może ja mam coś na twarzy?
Obie panny są lekko zestresowane, obawiają się że ktoś pozna po ich zachowaniu że do czegoś doszło.
Ja - wyglądasz tak samo pięknie jak zanim poszłaś do łazienki, a może nawet piękniej jeszcze.
Tym razem to Angela spogląda na Valencię pretensjonalnie, nie podoba jej się że komplementuje inną.
Ja - a Jose? nie widziałaś go po drodze?
J - Nie
Julieta odbiera to pytanie jako zaczepkę ze strony Javiera, o którym już wie że zna uczucia jej i Jose Davida
Ja - pytam bo poszedł za tobą do łazienki i jeszcze nie wrócił
J - Nie, nie widziałam
Ja - aha, to może pójdziesz do niego i pomożesz mu z koszulą, wy dziewczyny lepiej się na tym znacie
J - To tylko plama, każdy sobie z tym poradzi
A - A skąd wiesz że plama? Podobno go nie widziałaś???
Julieta zdradza się, zatyka ją na moment
W końcu odpowiada
J - No a co to może być innego jak nie plama? tak pomyślałam i jak widać miałam rację
Po chwili do środku wchodzi właśnie Jose David
JD - To co? pora wracać, jest strasznie późno
Tym stwierdzeniem kończy się pełen emocji i uniesień wieczór czworga zakochanych ludzi, którzy kryją przed sobą prawdziwe uczucia a udają inne, w dodatku przez brak szczerości miotają się między skrajnymi odczuciami: radością a wyrzutami sumienia. Ukradkowe spojrzenia stają się normą.
Co prawda wieczór się kończy ale czy na pewno to już koniec tej sekretnej sielanki???
Po wyjściu z restauracji Jose David odwozi nie tylko Angelę i Julietę, ale także... Javiera, który nie może odpalić swojego seata. W drodze powrotnej znienacka nad niebem pojawiają się czarne chmury, zaczyna mocno padać, w efekcia nadciąga burza.
Ulice zamieniają się w rzeki. Wygląda na to że zbliża się porządna wichura.
Młodym wreszcie udaje się dojechać do domu Angeli, szybko wparowują do środka.
JD - Ale leje! Dawno tak nie było
Ja - tu w Meksyku często są takie silne burze?
J - Mnie nie pytaj, nie mam pojęcia
JD - Zdarza się, ale częściej mamy trzęsienia ziemi lub huragany
Burza jest tak silna że budzi domowników. Po kwadransie w salonie są już Luisana z Mirtą, Jaime i Eloyem.
L - Jesteście całe przemoczone, zaraz mi się tu rozchorujecie. Jaime wnieś Angelę na górę, a ty Mirto przynieś ręczniki dla wszystkich.
Ja - nie trzeba, ja już pójdę
JD - A gdzie ty chcesz iść? w taką ulewę?
Ja - nie chcę przeszkadzać
L - Jeśli myślisz że puszczę cię w taką pogodę to się grubo mylisz
Mirta podaje ręczniki
L - Mirto, przygotuj chłopakom pokoje gościnne. Dziś u nas zanocują
Mirta stawia oczy ze zdumienia
M - Tutaj? oni? ale jak to?
L - Po prostu, zajmij się tym. Niech Jaime ci pomoże, a teraz bardzo was wszystkim przepraszam ale pójdę do Angeli.
Ja - Wow! Nigdy bym nie pomyślał, że mnie taki zaszczy kopnie
J - Może ja zaparzę herbatę na rozgrzanie
Ja - nie trzeba, lepiej wykorzystaj te chwile sam na sam z Romeem, a ja pójdę
Oboje, zarówno Julieta jak i Jose David są zakłopotani tym stwierdzeniem Javiera
Ja - spoko, to był żart. Nie wydam was.
Gdy chłopak znika w kuchni Julieta nie kryje rozczarowania "paplaniem" Bonavidesa
J - po co mu to powiedziałeś? jeszcze palnie to przy Angeli lub cioci
JD - Nie denerwuj się, nie jest głupi. Droczy się tylko tak z nami, nic nie powie. Mam do niego zaufanie
J - Jest ok, ale boję się że nasze uczucie się wyda. Nie spojrzę cioci w oczy a co dopiero Angeli.
JD - Nie denerwuj się, na prawdę możemy liczyć na Javi''ego. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Marzenka20 Mistrz

Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 17199 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa i okolice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 0:38:37 20-05-15 Temat postu: |
|
|
ANGELA & JAVIER parte 15
odc.39-41
J - A myślisz, że z Angelą będziesz szczęśliwy nie kochając jej?
JD - Pewnie nie, ale bardzo się lubimy i jakoś to będzie. O Juliecie muszę zapomnieć.
J - A jeśli się nie uda? Miłość to poważna sprawa, nie da sie tak po prostu odkochać
JD - A skąd ty to wiesz?! Wymądrzasz się a tak na prawdę nie masz pojęcia o tym jak to jest być zakochanym, nigdy tego nie przeżyłeś
J - Wiem jak to jest bo...
JD - No co? no mów dalej, czyżbyś się zakochał?
J - Nie, nie to miałem na myśli
JD - No dalej człowieku, nie ma co się kryć. Ja ci powiedziałem, no to jak to jest z tobą? Wreszcie się zakochałeś?
J - Nie! przecież ci mówię że nie!
JD - Chciałeś powiedzieć co innego! Chyba nie w Juliecie co? To by była załamka jakbyśmy obaj sie w niej zakochali
J - Zwariowałeś? tłumaczyłem ci, że traktuję ją jak kumpelę. Możesz być spokojny, nie będę jej podrywał
JD - No to jak nie ona to kto?
J - Dobra, rozgryzłeś mnie. Straciłem głowę dla takiej jednej ślicznotki
JD - Znam cię na wylot, od jakiegoś czasu dziwnie się zachowywałeś ale nie chciałem być wścibski. No to kim jest ta szczęściara? znam ją?
J - yyyy
JD - Tylko nie mów, że to też miłość niemożliwa...?
J - nie, to znaczy yyyy
JD - No dalej, przyznaj się co za dziewczyna zdobyła twoje serce? tylko szczerze
J - No dobra
Javierowi nikt inny nie przychodzi do głowy więc wypowiada imię...
J - To China Landeros
Jose David nie kryje zaskoczenia po wyznaniu Javiera
J - Coś nie tak?
JD - China? ta sama China co, no wiesz
J - Tak, ta sama.
JD - Przecież znasz ją wieki, tak nagle się zabujałeś?
J - yyy wiesz jak to jest, miłość przychodzi z czasem. Ostatnio odnowiliśmy kontakty no i stało się.
JD - No nie wiem, nigdy jakoś do niej nie wzdychałeś. Poza tym wolałeś blondynki, nie pamiętam żebyś romansował z jakąś brunetką
J - I może coś w tym właśnie jest
JD - Skoro tak, dawno jej nie widziałem, może się zmieniła
J - Owszem, jest spoko
JD - To na pewno o nią chodzi? bo jakoś nie widzę iskry w twoich oczach gdy o niej mówisz
J - Tak, po co miałbym kłamać?
JD - Nie, nie wiem
J - Co?
JD - Dziwne to, tyle lat się znacie i nagle się w niej zakochałeś. Ten moment musiał kiedyś nadejść ale żeby w niej?
J - Słuchaj ja ciebie nie krytykuję więc i ty mnie nie krytykuj
JD - Jasne, ale... Wiesz co? Do ciebie pasował by ktoś taki jak Julieta albo nawet Angela, ale ta China.
Javier uśmiecha się nieśmiało
JD - Zawsze mieliśmy podobny gust więc jestem zaskoczony.
J - Takie życie.
JD - I co planujesz w związku z tym?
J - Z czym?
JD - No z Chiną, umawiacie się? Zarywasz do niej?
J - Tak, czasem się spotykamy
JD - Ale ona wie?
J - Nie, jakoś nie było okazji
JD - Skoro tak ci na niej zależy to musisz się o nią postarać żeby inny ci jej nie sprzątnął
J - Co masz na myśli?
JD - Nie wiem, może się zmieniła ale pamiętasz jak to z nią było? Ona nigdy nie była no wiesz
J - Nie, nie wiem. Oświeć mnie
JD - No miała kilku chłopaków, nie stroniła od męskiego towarzystwa, lubiła szaleć.
J - I co z tego?
JD - Jak to co? chyba nie chcesz mieć dziewczyny latawicy?
J - Wiesz co? na prawdę musimy o tym gadać? Cały dzień tylko o babach i tak w kółko. Może zmieńmy temat?
JD - Masz rację, od rana cię gnębię
J - Nie o to chodzi, ale zostawmy to tak jak jest, nie chcesz zerwać z Angelą to nie zrywaj a ja będę robił z Chiną to co będę chciał ok?
JD - Dobra, jak chcesz?
J - Opowiedz mi o Alejandrze
JD - Po co?
J - Kiedy twoi kumple o niej wspomnieli zdenerwowałeś się. Mówiłeś mi kiedyś że bardzo ją kochałeś, Julietę kochasz mocniej?
JD - Mieliśmy zmienić temat
J - Nie chcesz to nie mów ale widzę ze to dla ciebie drażliwy temat, czasami lepiej się wygadać niż tłumić to w sobie
JD -Co chcesz wiedzieć?
J - Czemu zerwaliście skoro byliście tacy zakochani?
JD - Poprawka, tylko jedno z nas było zakochane
Jose David opowiada Javierowi historię swojego związku z Alejandrą.
JD - Chodziliśmy ze sobą od pierwszej klasy, było cudownie. Myślałem, że znalazłem dziewczynę moich marzeń. Alejandra była idealna, zawsze czuła i troskliwa, wspierała mnie w mojej karierze muzyka. Czułem się jakbym złapał pana Boga za nogi.
J - Skoro było tak fajnie to czemu się rozstaliście?
JD - Pewnego dnia przyszła do mnie i powiedziała, że to koniec. Powiedziała, że nasze uczucie wypaliło się i że już mnie nie kocha.
J - Tak po prostu?
JD - Wtedy jeszcze tego nie rozumiałem, ale z czasem dotarło do mnie o co tak naprawdę chodziło.
J - O co?
JD - Najgorsze, że ja nadal za nią ganiałem, chciałem na nowo ją zdobyć, niczego nie zauważyłem
J - Oszukiwała cię tak?
JD - Tak, zawsze udawała. Nigdy jej na mnie nie zależało, byłem dla niej przykrywką, tylko tyle!
J - Była z tobą dla pozorów?
JD - Tak, nawet nie wiesz jaki upokorzony się czułem. Myślałem, z tego nie wyjdę. Była moją pierwszą i wielką miłością, a ja dla niej nic nie znaczyłem.
J - Jose co ona takiego zrobiła?
JD - Związała się ze mną tylko po to, by nikt nie odkrył jej prawdziwego związku!
Jose David wyznaje kumplowi skrywaną tajemnicę, która z najpopularniejszego chłopaka w liceum zrobiła z niego najpopularniejszego naiwniaka.
JD - Tuż po ukończeniu liceum wszystko się wydało, wszyscy w szkole drwili ze mnie bo Alejandra nie musiała już się kryć ze swoim uczuciem i ujawniła swój związek.
J - Jak ona mogła? to było podłe? wykorzystała cię, nie zważając na twoje uczucia.
JD - Chodziliśmy do jednej klasy, zawsze razem. Skąd miałem wiedzieć, że to tylko udawane. Kiedy ją tylko zobaczyłem na rozpoczęciu zafascynowała mnie od razu. Jej uroda mnie powaliła, nie minął miesiąc a już staliśmy się parą. Rzadko wychodziliśmy bo ona tłumaczyła się nauką, bardzo jej zależało na dobrych stopniach z hiszpańskiego. Dopiero potem zrozumiałem czemu tak się do niego przykładała a spotkań ze mną unikała. W trzeciej klasie po tym jak daliśmy sobie ten niby czas, przyłapałem ją rozumiesz? To było po zajęciach, w klasie. Wszedłem zapytać o fakultety Teveza i ich zobaczyłem!
J - To był wasz profesor?
JD - Tak, wdała się w romans z profesorem hiszpańskiego, Tevezem. Ukrywali się bo on bał się o swoją karierę, że wyleją go z roboty za stosunki z uczennicą, ona z kolei mogłaby zostać wyrzucona z liceum.
J - Nauczyciel i uczennica, dobre. Założę się, że wraz z końcem szkoły skończył się ich romans
JD - Nie, mylisz się. Jak tylko Alejandra skończyła szkołę zaręczyli się i są już po ślubie.
J -A wiec to nie była zwykła przygoda?
JD - Nie, ale bardzo mnie to boli. Ja na prawdę się w niej zakochałem, to znaczy teraz nie jestem tego pewien bo przy Juliecie jest inaczej, podobnie ale jednak inaczej.
J - Współczuję chłopie, nie masz szczęścia w miłości. To dlatego unikasz kumpli?
JD - Nie, trochę się pośmiali ale odpuścili mnie. Chodzi o coś innego. Po rozstaniu z Alejandrą dowiedziałem się, że Angela jest we mnie zakochana. Znałem ją krótko bo dopiero zaczęła u nas naukę, ale czasem rozmawialiśmy na imprezach i w szkole i zaprzyjaźniliśmy się.
J - No tak, nie mów że związałeś się z nią by zapomnieć o tamtej?
JD - Nie tylko, wiem że to nie fair ale chciałem zmyć z siebie plamę i pokazać że wcale nie byłem taki zaangażowany w związek z Alejandrą, że mnie to obeszło. No i poprosiłem Angelę o chodzenie a ona się zgodziła.
J - Nie wiem co ci powiedzieć. Jesteś spoko gościem ale postępujesz źle, oszukujesz Angele. Powinieneś wyznać że jej nie kochasz i ułożyć sobie życie z Julietą.
JD - Dla ciebie to wszystko takie łatwe, jesteś ignorantem.
J - Ja?
JD - Tak! Jak mam się nie liczyć z uczuciami Angeli, coś jej obiecałem i dotrzymam tego
J - Nawet kosztem swojego szczęścia?!
JD - Tak, może nie będę tak szczęśliwy jak byłby z ukochaną ale za to będę miał czyste sumienie.
J - Kochałeś Alejandrę, Angelę nie a co czujesz tak na prawdę do Juliety? gdyby to była miłość to byłbyś gotowy na wszystko!
JD -A ty jesteś gotowy na wszystko dla Chiny?!
J - Nie o niej mówimy
JD - Słuchaj, coraz bardziej mącisz mi w głowie. Koniecznie chcesz żebym zerwał z Angelą, jakbyś miał w tym swój interes! O co chodzi? Czemu tak nalegasz żebym zostawił Angelę?!
Jose David nadal nie pojmuje ciągłych nalegań Javiera na zerwanie z Angelą, nawet nie podejrzewa jego prawdziwych intencji
JD - Nadal ci nie przeszło?
J - Co?
JD - Tak bardzo jej nie lubisz że wciąż knujesz przeciwko niej
J - To nie prawda
JD - Już chyba do tego przywykłem, ty nigdy jej nie zaakceptujesz choć na początku tak chciałeś ją poznać. Myślałem, że inaczej się to poukłada.
J - Jose to wcale nie tak
JD - Nie ważne. Ja i tak jej nie zostawię, nawet dla Juliety.
Jose David zbiera się do wyjścia
J - Już idziesz?
JD - Najwyższa pora. Musze jeszcze do niej wpaść
J - Do Juliety?
JD - Do Angeli, to ona jest moją narzeczoną.
Javier odprowadza kumpla do drzwi po czym rozmyśla na głos
J - Możesz mówić co chcesz ale nie zapomnisz tak łatwo o Juliecie a ja nie zamierzam o Angeli, tym bardziej teraz kiedy znam twoje uczucia. Zakochałem się w Angeli i marzę o niej, będę o nią walczył wiedząc że jej nie kochasz. Już nie mam wyrzutów sumienia, bo wiem że masz w sercu inną. Mówisz jedno a robisz drugie, na pewno będziesz walczył o Julietę, a ja to samo zamierzam z Angelą.
Debora stara się ukradkiem wydostać z rezydencji Colmenares, nie chce by ktoś ją widział wychodzącą. Gdy przekracza już drzwi frontowe zadowolona udaje się w kierunku pobliskiego parku. Nie zdaje sobie sprawy, że z okna kuchennego zaobserwowała ją Mirta. Pokojówka jest ciekawa co knuje kobieta oraz gdzie się wybrała. Postanawia sprawdzić czy Angela posiada tą wiedzę, a jeśli nie to zdyskredytować babkę w jej oczach.
Zagląda nie pewnie do pokoju dziewczyny, nie chce jej obudzić jeśli nadal śpi. Ku jej uciesze Angela już wstała, właśnie szykuje sobie kąpiel odprężającą
A - Mirto z nieba mi spadłaś. Pomożesz mi?
M - Oczywiście panienko.
A - Podaj mi ręczniki i piżamę, są w górnej szafce
M - Nie musi panienka mówić, przecież doskonale o tym wiem. A jak się panienka czuje?
A - Jestem bardzo zmęczona, wręcz skonana. Ten Dante nie ma serca, wykończy mnie
M - To dla panienki dobra, widać tak trzeba
A - Wszystko mnie boli
M - Ale pospała panienka trochę, na pewno jest lepiej
A - Tak, potrzebowałam tego ale teraz z kolei nie usnę. Za długo spałam
M - Proszę, oto ręczniki
A - Wodę już sobie napuściłam do wanny. Zawołaj babcię, chce żeby dziś ona mi pomogła
M - Chętnie bym to zrobiła ale niestety nie mogę
A - Mirto nie sprzeciwiaj mi się.
M - Pani Debory nie ma
A - Kłamiesz
M - Nie, po co bym miała to robić. Widziałam ją pare minut temu jak cichaczem się wymknęła
A - Nie możliwe, o tej porze?
M - Przyszłam między innymi po to, by zapytać panienkę czy może wie dokąd pani Debora chadza o tej porze?
A - Nic mi nie powiedziała, na prawdę wyszła?
M - Tak, na własne oczy widziałam
A - Widać miała jakąś ważną sprawę
M - W godzinach wieczornych?
A - Nie ważne, przestań już się tym emocjonować i pomóż mi z wanną
M - Oczywiście, na mnie panienka zawsze może liczyć, o każdej porze dnia i nocy. Do usług!
Debora wraca do domu ponownie się skradając, o ile udaje jej się przejść niezauważoną po schodach to na korytarzu natyka się na... Angelę!
D - Angela a ty nie śpisz?
A - Nie, już dawno się obudziłam.
D - Nie powinnaś wychodzić z mokrą głową, przeziębisz się?
A - Już ty się o mnie nie martw. Mamy do pogadania.
D - Zabrzmiało srogo
A - Babciu czemu mnie oszukujesz?
D - Wiesz co nie rozmawiajmy na korytarzu. Zapraszam do mnie
Wszystko wskazuje na to, że Debora straciła czujność a Angela wcale nie jest taka naiwna jak sądziła. Dziewczyna bez ogródek zadaje jej pytanie
A - Gdzie byłaś?
D - Jak to gdzie, na dole. Poszłam do kuchni coś zjeść i wypić.
A - No tak. Myślałam, że się zmieniłaś, ze na prawdę ci na mnie zależy ale z każdym kolejnym dniem zrażasz mnie do siebie.
D - Czemu tak mówisz?
A - Wiem, że byłaś na zewnątrz, gdzieś poszłaś i nie chcesz mi powiedzieć. Okłamujesz mnie!
Studio programu El Gordo y la flaca. Mexico City.
Javier kończy właśnie przymiarkę stroju. Czeka go występ na żywo w programie. Nagle do jego garderoby wdziera się jeden z pracowników ekipy technicznej.
Sandro - ciągle ktoś wydzwania, odbierz i go spław. Zaraz wchodzimy na antenę.
J - Dobra, daj mi minutę.
Javier zauważa na wyświetlaczu numer wujka
J - Wujek? po co dzwoni o tej porze? Zaraz sprawdzimy
S - Szybko!
J - Już, 30 sekund.
Javier oddzwania do wuja, który z uradowaniem słyszy jego głos po drugiej stronie
J - Wujku dzwoniłeś?
A - Javi jakie to szczęście że odebrałeś! Musisz mi pomóc!
J - Chętnie ale nie w tej chwili
A -Właśnie że w tej, potrzebuję cię. Przyjeżdżaj prędko.
J - Halo! Wujku, słyszysz mnie? Nie mogę, mam nagranie na żywo. Słyszysz!
Początkowo słowa te nie docierają do mężczyzny...
A - Tak taka tak, potem poszalejesz teraz...yyy jakie nagranie?
J - No mówiłem ci, że zaprosili mnie do takiego jednego programu w ramach promocji. Zaraz będę na wizji, miałeś mnie dzisiaj oglądać
A - O cholera!
J - Jakiś problem? co jest?
A - Jasne, obejrzę. Na razie!
J - Ale...halo! halo
S - koniec rozmowy. Wchodzisz! szybko 3 2 1!!!
Prowadzący program zapowiadają występ Javiera, który po chwili pojawia się na scenie i wykonuje piosenkę promującą jego debiutancką i dodajmy anglojęzyczną płytę. Javier śpiewa Undercover love!
Z telewizora w swoim mieszkaniu ogląda go Jose David i gratuluje na głos kumplowi świetnego wykonu.
W międzyczasie Jose David myśli nad smsem do Angeli. Chce ją przeprosić, że do niej nie przyjechał.
Okłamuje ją w końcu i pisze że się przeziębił i leży w łóżku.
Debora przyłapana na kłamstwie przez Angelę usiłuje się wybielić jak może, ale zdaje sobie sprawę że straciła czujność i nie doceniła wnuczki.
A - Powiedz mi prawdę, nie chcę się rozczarowywać bardziej
D - Dobrze, powiem ale nie osądzaj mnie. Człowiek bywa uległy, tak to jest jak się ma za dobre serce
A - Co chcesz mi przez to powiedzieć?
D - No bo ja, bo ja spotkałam się z Alfredem
A - Na prawdę? Byłaś z dziadkiem?
D - Tak, i wiedz że to on mnie o to poprosił. Bardzo nalegał i nie mogłam domówić.
A -Ale dlaczego po kryjomu?
D - Nie chciałam cię zawieść, uważasz mnie za silną i zdeterminowaną kobietę a ja teraz pokazałam że wcale taka nie jestem
A - Ale to nic złego
D - Uważasz że dobrze postąpiłam
A - Nie wiem, w końcu dziadek cię perfidnie oszukał ale myślę że warto rozmawiać i nie musicie od razu do siebie wracać, ale powinniście chociaż żyć w zgodzie.
D - Bardzo mu zależało, a ja nie chciałam żeby tutaj się pchał. To mnie przekonało, nie mogłabym narazić cię na nieprzyjemności w twoim własnym domu. Nie gniewaj się na mnie
A - Ale ja nie mam za co się na ciebie gniewać, po prostu nic przede mną nie ukrywaj. Nie chcę źle o tobie myśleć.
D - Dobrze, ciesze się że mnie rozumiesz
A - I co? doszliście do jakiegoś porozumienia?
D - W sumie to nie
A - Jak to?
D - Nie mogłam darować mu tej zdrady, to jednak za bardzo mnie zabolało.
A - Rozumiem, ale w końcu to świeża sprawa, może z czasem spojrzysz na to przychylniejszym okiem
D -A ty? wybaczyłabyś zdradę?
A - ja?
D - Tak, ty! Gdybyś dajmy na to tego swojego Jose Davida nakryła z inną darowałabyś mu?
A - Nie byłam i nie będę w takiej sytuacji
D - Ja tez tak myślałam swego czasu ale odpowiedz, wybaczyłabyś?
Angela odpowiada zdecydowanie
A - Nie!
D - Teraz powinnaś mnie już zrozumieć.
Angela kładąc się do łóżka odczytuje smsa od Jose Davida
A - Rozchorował się, biedak a ja przez cały dzień nawet o nim nie pomyślałam. Jak nie Dante, to babcia no i jeszcze ten Javier. Po co ja w ogóle słucham jego płytę? Miałaś o nim zapomnieć Angelo! Opanuj się!
Jutro oddam płytą Juliecie i powoli mi przejdzie, musi mi przejść! Kochasz Jose Davida! Kochasz Jose Davida.
Angela powtarza sobie tą kwestię jeszcze kilkakrotnie, po czym gasi światło i idzie spać.
Tymczasem Javier po udzieleniu krótkiego wywiadu w programie na zakończenie składa dedykację.
J - Tą piosenkę dedykuję niezwykłej dziewczynie, która sprawiła iż moje życie nabrało wielu kolorowych barw, barw szczęścia. Dla ciebie piękna blond włosa.
Wiadomo chyba do kogo chłopak skierował te słowa...
Debora miesza łyżeczką napar po rozpuszczeniu w nim proszka i udaje się do pokoju Angeli. Po chwilowym pukaniu do drzwi Angela zaprasza ją do środka.
D - Dobrze, że jeszcze nie śpisz
A - Mówiłam ci, że po tak długiej drzemce po południu teraz nie zasnę
D - Przewidziałam to i przyniosłam ci coś dobrego, może najdzie cię chęć na sen
A - Znowu rumianek?
D - Tak, jest bardzo dobry na wzmocnienie. Ten kat Dante strasznie cię męczy, nie mogę pozwolić żebyś opadła z sił.
A - Ale rumianek na to pomaga?
D - Oczywiście, ma mnóstwo właściwości. Wypij wszystko.
A - Skoro tak mówisz
D - Ostatnio wypiłaś wszystko?
A - Nie, całkiem zapomniałam. Jose David przyszedł, a potem zasnęłam.
D - Aha, to nie dobrze. Przez to, że mnie nie posłuchałaś dziś tak ci było ciężko
A - To na pewno wypiję
D - No to dalej, muszę cię przypilnować. Już wystygło, pij
Angela ku uciesze babki chwyta szklankę w dłoń i tym razem wypija wszystko!!!
Debora uśmiecha się szeroko
D - Musisz pić codziennie po szklaneczce, od razu będziesz miała więcej sił. Pójdę już, śpij dobrze.
A - Babciu?
D - Tak?
A - Nie pocałujesz mnie na dobranoc? Mama zawsze to robi
D - Nie jesteś na to zbyt duża Angelito?
A - Nigdy nie jest za wcześnie ani za późno żeby okazać komuś swoją miłość, a ja to tak odbieram
D - No dobrze
Debora z przymusem na twarzy podchodzi do Angeli i całuje ją w polik na dobranoc
A - babciu?
D - Co? yyy słucham wnusiu?
A -Dobranoc
D - A tak, dobranoc
Debora wraca w końcu do siebie
D - Co za męcząca dziewczyna, Luisana zrobiła z niej fajtłapę ale nie mam wyboru. Muszę udawać kochającą i troskliwą babusię. Najważniejsze, że wypiła. Powoli będzie się wykańczać.
Nastaje nowy dzień.
Luisana znowu wcześnie wychodzi do pracy. Tuż przed wyjściem zagląda do śpiącej jeszcze Angeli. Całuje ją w polik i gdy już ma wyjść dziewczyna budzi się i ją zatrzymuje
A - Mamo
L - Obudziłam cię, przepraszam
A - Posiedź ze mną
L - Nie mogę, spieszę się
A - Gdzie?
L - Do agencji
A - Ostatnio wcale cię nie widuję, mam wrażenie że wróciły dawne czasy. Znów masz mnie gdzieś!
L -No co ty? to nie prawda!
A - No to zostań ze mną chwilkę, proszę cię. Brakuje mi ciebie
L - Bardzo bym chciała ale muszę jechać
A - Mamo, nie zostawiaj mnie znowu
L - Przecież masz babcię, jeszcze tydzień temu nie chciałaś nawet na mnie spojrzeć
A - Zdenerwowałaś mnie tym jak popchnęłaś babcię, to było okropne
L - Już ci to wyjaśniłam, to nie było celowe
A - Nie ważne, nie chcę do tego wracać. Zjedzmy razem
L - Angelo zrozum, muszę pracować żeby było nas stać na to wszystko a zwłaszcza na twoją rehabilitację
A - Wiedziałam, teraz będziesz mi to wypominać
L -Ależ skąd, po prostu bez pracy nie ma kołaczy
A - No dobrze, skoro firma jest dla ciebie ważniejsza
L - To nie prawda, nie bierz mnie pod włos
A - Skoro masz tyle obowiązków to czemu nie zatrudnisz kogoś do pomocy?
L - Nawet na to nie mam czasu
A - Nie musisz daleko szukać
L -To znaczy
A- Mam idealną kandydatkę. Zatrudnij babcię
Luisana nie wie czy śmiać się czy płakać
D - Udam, że tego nie słyszałam
A - Ale dlaczego? potrzebujesz pomocy
L - Owszem ale nie takiej
A - Czemu nie dasz babci szansy?
L - Nie chcę jej widzieć w mojej firmie, prędzej umrę niż ona tam postawi nogę
A - mamo
L - Nawet nie próbuj mnie namawiać, to nie jest akceptowalne
A - Myślałam, że jestem dla ciebie ważna
L - Ty tak ale ona nie
A - Czemu nie spróbujesz się z nią dogadać, pogódźcie się
L - Wybacz skarbie ale do tego nigdy nie dojdzie. Za bardzo mnie skrzywdziła, nigdy jej tego nie zapomnę. A teraz naprawdę muszę już iść, pogadamy w weekend
A - Super! Wraca dawna szara rzeczywistość. Znów liczy się wszystko inne tylko nie twoja córka!
L - Do zobaczenia! Postaram się wrócić wcześniej, uważaj na siebie
Luisana mija się w drzwiach z Mirtą kompletnie ją ignorując, tak się spieszy
M - Ale humorek
A - Widzisz znowu ma mnie gdzieś!
M - Niech panienka tak nie mówi, pani Luisana dba o panienki przyszłość
A - Wolałabym mieć ją przy sobie
M - Pani Luisany nie będzie ale jest ktoś inny, narzeczony do panienki
A - To Jose David już wyzdrowiał?
M - A był chory? bo nie wygląda
A - Podobno był przeziębiony ale może mu szybko przeszło
M - Znieść panienkę na dół?
A -Nie, nie mam ochoty schodzić. Niech przyjdzie do mnie
M - Ok, powiem mu
Angela poprawia włosy przed lustrem i zakłada szlafrok.
Tymczasem chłopak udaje się po schodach na górę. Idąc korytarzem słyszy jak ktoś nuci piosenkę, chłopak jest bardzo zainteresowany. Głos dochodzi z pokoju Juliety. Chłopak wchodzi do jej pokoju bez pukania i przez chwilę przysłuchuje jej się z podziwem, aż dziewczyna orientuje się, że jest przez niego obserwowana i przestaje śpiewać.
JD - Nie przestawaj, cudownie śpiewasz! Masz taką barwę głosu...przecudną po prostu i śpiewasz jak zawodowa piosenkarka. Nie ma nic przyjemniejszego niż taki początek dnia. Zaśpiewaj jeszcze.... |
|
Powrót do góry |
|
 |
Marzenka20 Mistrz

Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 17199 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa i okolice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:05:06 21-05-15 Temat postu: |
|
|
ANGELA & JAVIER parte 16
odc.42-43
Jose David całuje Angelę na powitanie w polik.
JD - Nie jestem za wcześnie?
A - Nie, w sam raz. Bardzo się cieszę, że przyszedłeś ale nie spodziewałam się ciebie. Jeszcze wczoraj napisałeś mi smsa że chorujesz
JD - Polepszyło mi się na szczęście. Teraz mamy taką barową pogodę, trochę mnie przewiało ale na szczęście to było chwilowe.
A - To dobrze, martwiłam się o ciebie
JD - Nie potrzebnie, lepiej opowiedz mi jak rehabilitacja?
A - Nie najgorzej, chociaż jestem cała obolała
JD - Bardzo chciałbym w tym uczestniczyć, ale ostatnio ciągle mam urwanie głowy w pracy, masę zleceń
A - Powinieneś się cieszyć, więcej zarobisz no i to znaczy, że jesteś dobry w swoim fachu skoro masz tylu klientów
JD -Z jednej strony tak, ale cierpisz na tym ty. Rzadziej mogę cię odwiedzać
A - Nie przejmuj się tym, jak stanę na nogi to ja będę ciebie wtedy odwiedzać
Jose David się uśmiecha
JD - Miło to słyszeć
A - Co? z czego się tak cieszysz?
JD - Patrzę na ciebie i nie mogę uwierzyć
A - W co?
JD - W twoją przemianę. Mam wrażenie jakbym rozmawiał z dawną Angelą, nie, to nie złudzenie tylko prawda. Wreszcie widzę cię uśmiechniętą i pełną marzeń, i co najważniejsze pewną siebie, ty naprawdę parzysz teraz optymistycznie na świat
A - Za to ja widzę cię jakiegoś nieswojego, pogubionego. Masz jakieś kłopoty?
JD - Nie, skąd.
A - Na pewno? Może to przez to przeziębienie
JD - Pewnie tak ale nie zajmuj się mną tylko sobą. Dziś też masz zajęcia?
A - Tak, ale troszkę później.
JD - Postaram się wpaść w weekend
A - Byłoby mi bardzo przyjemnie, chociaż ty jeden i babcia się mną interesujecie
JD - Czemu tak mówisz, dla wszystkich jesteś ważna, dla całej rodziny.
A - No może jeszcze Julieta się o mnie troszczy ale mama znów ma mnie gdzieś
JD - Mówisz tak bo jesteś na nią zła, wasze relacje pogorszyły się odkąd twoja babka się tu sprowadziła
A - To nie ma nic do rzeczy, mama mnie zaniedbuje. Znów stawia agencję na pierwszym miejscu
JD - Nie możliwe
A - Prawie jej nie widuję. Ciągle tylko ta firma i firma! Jak za dawnych lat
JD - Mogę z nią pomówić, może ma kłopoty
A - Tak, w liczeniu pieniędzy. Tylko to się dla niej liczy
JD - Nie bądź niesprawiedliwa
A - Ale to prawda
JD - Pogadam z nią
A - Jeśli zdołasz się z nią spotkać, wiecznie jej nie ma
JD - W niedziele na pewno będzie
A - Wiesz co, lepiej sobie odpuść. To nie ma sensu.
JD - A to co?
Jose David dostrzega płytę na komodzie, obok odtwarzacza mp3
JD - Słuchasz muzyki? Jakaś nowa płyta?
Chłopak ze zdziwieniem zauważa po okładce czyjej płyty słucha jego narzeczona
JD - Masz album Javiera? słuchasz jego kawałków?
Angela jest zmieszana i nie wie co odpowiedzieć.
Kolejnym gościem u Colmenaresów jest Javier, chłopak wpadł z wizytą do Juliety
J - Javier! Cześć, jasne, wchodź. Przedstawiam ci panią Evę Lunes, to moja psycholog
Ja - dzień dobry
E - Witam o do widzenia. Nie będę ci zabierać więcej czasu Julieto, wszystko już sobie wyjaśniłyśmy. Mam tylko prośbę, oddzwoń do mnie w celu umówienia kolejnej wizyty dobrze?
J - Oczywiście, jeszcze raz przepraszam i dziękuję.
Ja - wpadłem zapytać jak minął ci pierwszy dzień w pracy?
J - Oj, nawet sobie nie wyobrażasz...
Pokój Angeli
A - Wcale go nie słucham
JD -To co robi jego płyta w twoim pokoju?
A - Podarował ją Juliecie i przyniosła mi ją, razem jej słuchałyśmy.
JD - I jak wrażenia?
A - Beznadziejna!
JD- Serio?
A - Uszy bolą do słuchania tego
JD -Dziwne, bo recenzje w Meksyku są bardzo dobre. Sprzedaż też. Wczoraj sprawdzałem
A - Mnie się nie podoba, przecież nie wszystkim musi się podobać
JD - W sumie tak, ale moim zdaniem piosenki są z najwyższej półki
A - Słuchałeś?
JD - Jasne, wstyd się przyznać ale pobrałem sobie z neta i odsłuchałem w wolnej chwili. Poczekaj, komórka mi dzwoni. Szef
Chłopak spogląda znacząco na dziewczynę
A - Odbierz spokojnie...
Julieta ma wielka ochotę opowiedzieć Valencii z detalami o zdarzeniach zeszłego wieczoru ale postanawia to zachować dla siebie. Nie chce żeby ktoś dowiedział się że śpiewa.
Ja - No to jak było? Mam nadzieję, że wujek nie przeholował
J - nie, jest w porządku. Był dla mnie bardzo miły
Ja - Jest spoko ale bywa okropny, ma trudny charakter i duże wymagania. Wczoraj do mnie dzwonił i była jakaś jatka w restauracji ale nie wiem dokładnie o co chodziło, bo miałem nagranie i nie mogłem z nim gadać.
J - Nic poważnego, wszyscy byli podenerwowani bo byli ważni goście no i jeszcze gubernator miasta.
Ja - O! faktycznie, prawdziwe szychy się tam przewijają.
J - A jakie nagranie miałeś jeśli można wiedzieć?
Ja - a tak, nie mówiłem ci ale zaprosili mnie do takiego jednego programu i miałem tam wczoraj występ na żywo
J - To wspaniale, szkoda że nie mogłam obejrzeć.
Ja - Poprosiłem Jose, żeby to nagrał. Może ci odtworzyć, poproszę go
J - Nie trzeba, kiedyś przy okazji.
Ja - Ok, jak nie chcesz
J - Nie o to chodzi
Ja - spoko, rozumiem. Masz teraz mało czasu, a propo wybierasz się dziś do coloseum?
J - Nie, twój wujek dał mi wolne. Ogólnie to będę pracować co drugi dzień, ale dziś miałam być tylko że wczoraj po tych zawirowaniach było więcej pracy i dał mi odpocząć
Ja - no proszę, jaki wspaniałomyślny
J - Nie wiem jak ci się odwdzięczę za znalezienie pracy
Ja - nie musisz, ale skoro nalegasz to miałbym prośbę
J - Tak?
A - Musisz jechać?
JD - Niestety, oni się wszyscy zmówili czy co?! Jakieś nowe zlecenie dla dużej firmy.
A - Ok, rozumiem. Jedź
JD - Przepraszam
A - Nie masz za co. Powodzenia!
JD - Obiecuję, że ci to wynagrodzę. Pa!
A - Do zobaczenia.
Gdy tylko Jose David wychodzi Angela spogląda na swój odtwarzacz i włącza po namyśle płytę Javiera. Mimo iż zapewniała iż jej nie ujęła, słucha piosenek z zachwytem.
Schodząc po schodach Jose David zauważa rozmawiających Julietę i Javiera, podchodzi by przywitać się z kumplem
JD - Gratulacje! Byłeś genialny, świetny występ!
J - Oglądałeś?
JD -Przecież obiecałem a tak na poważnie to nie mógłbym tego przegapić. Wszystko zgrałem, jak chcesz to wieczorem ci podrzucę
Ja - super! Dzięki i jak? dobrze wyszedłem?
JD - Jak zawodowiec a tak poważnie to koleś serio, jesteś mega utalentowany. Zrobiłeś furorę, wszystkie pismaki piszą o wschodzącej gwieździe muzyki
Ja - I tak ma być! ha ha ha
JD - Muszę lecieć, postaram się wpaść a jak nie dam rady to ty wpadaj do mnie
Ja - tak rano u Angeli?
JD - Wiesz jak to jest, muszę ustalać czas. Praca i jeszcze raz praca
Ja - niestety
JD - Do zobaczenia! Na razie Julieto
Bonavides z czułością spogląda na Julietę, która unika jego wzroku i nieśmiało mu odpowiada
J - cześć
Obojgu przygląda się Javier, który doskonale zdaje sobie sprawę z ich uczuć, a przynajmniej Jose Davida.
Ja - lubisz go co?
J - owszem, jest bardzo miły
Ja - tylko to?
J - słucham?
Ja - nie, nic. Nie słuchaj mnie. A jak tam moja płyta? podobała ci się?
J - oczywiście i to bardzo
M - panienko!
Wtrąca się Mirta
J - tak?
M - można panienkę prosić na chwilkę?
J - Teraz? mam gościa?
Ja - mną się nie przejmuj, poczekam
J - To coś ważnego?
M - chciałam o coś zapytać
J - No dobrze, zaraz wracam
Ja - spoko
J - Co się dzieje Mirto?
M - Długo ten pan tu będzie?
J - nie wiem, a o co chodzi?
M - Panienkę Angelę zdenerwuje jego obecność w jej domu. W każdej chwili może zechcieć zejść na dół a jak go spotka?
J - Nie przesadzaj
M - Panienka go nie cierpi, ja też.
J - Mirto nie wyrzucę mojego gościa, Javier jest bardzo sympatyczny i pomógł mi w znalezieniu pracy
M - Na pewno nie z dobrego serca
J - Nie ważne, nie wyproszę go. I nie przeginaj, rozumiem że go nie lubisz ale możesz go przecież ignorować, a Angela też nie musi przebywać w jego towarzystwie. Poza tym ona nic mi nie mówiła na ten temat
M - Ale panienka nie widzi co to za człowiek, to on wpakował panienkę w nie lada tarapaty...
Javier nie potrafi oprzeć się pokusie i wykorzystując sprzyjającą sytuację udaje się na górę, już na korytarzu słyszy swoją piosenkę... Undercover love. Podchodzi do drzwi i przysłuchuje się przez chwilę by potem po prostu jak gdyby nigdy nic wejść bez zaproszenia!
Chłopak zaskakuje Angelę, która z rozmarzeniem na twarzy podśpiewuje jego piosenkę.
J - Wow! Kto by pomyślał, że aż tak spodoba ci się moja twórczość panno kapryśna
Angela jest kompletnie zaskoczona i speszona.
J - Gdybym wiedział podarowałbym i tobie tą płytkę ale myślałem, że nie będziesz zainteresowana. Nie mów że poświęciłaś swoje fundusze i ją zakupiłaś...?
A - Chciałbyś, właśnie miałam wyłączyć to badziewie!
J - Serio? a mnie wydawało się że wręcz przeciwnie. Chyba moje piosenki przypadły ci do gustu
A - Nie! są okropne!
J - To po co ich słuchasz?
A - Pożyczyłam płytę od Juliety, chciałam potwierdzić jak słaby jest twój album.
J - I co? potwierdziłaś?
A - Oczywiście, tego nie da się słuchać
Dziewczyna podjeżdża do odtwarzacza i szybko wyłącza muzykę.
A - Możesz sobie zabrać tą płytę, jest do niczego!
Javier podchodzi i odbiera z rąk Angeli swój krążek po czym dodaje
J - Jeśli chcesz dam ci płytę z moją specjalną dedykacją dla ciebie.
Chłopak mówi to bardzo zalotnie, spoglądając dziewczynie w oczy
J - A słuchając jej będziesz mogła myśleć o mnie do woli
A - Co? ja o tobie?
J - Nie udawaj, wiem że ci się podobam
A - Chyba w twoich snach
Chłopak się zaśmiewa
J - Ok, wolisz tak no to ok. Możemy się w to bawić, skoro tego chcesz
A - Nie wiem o co ci chodzi ale to na pewno nic dobrego
J - Kochać kogoś to nic dobrego
A -Słucham?
J - Podobasz mi się.
A - Tobie na prawdę odbiło?
J - Myślisz ze czemu cię pocałowałem? Czemu pary się całują? Ot tak, dla rozrywki. gdyby nie sprawiało im to przyjemności nie robiły by tego, a już na pewno nie z kim kto nawet ciut im się nie podoba
A - Wyjdź stąd
J - jeszcze będziesz moja, zobaczysz
Javier tymi słowami żegna się z młodą Colmenares i gdy otwiera drzwi by wyjść natyka się w nich na Deborę!!!!
Javier mija kobietę, której jego twarz od razu wydaje się znajoma.
D - Angelo co to za typek?
A - Nikt ważny
D - I co on robił w twojej sypialni? Byliście tu sami?
Angela jest zmieszana, nie wie co odpowiedzieć
D - Możesz mi to wytłumaczyć?
A - To znajomy, przyszedł na chwilę zapytać o moje zdrowie
D - Ten twój znajomy kogoś mi przypomina
A - Może widziałaś go kiedyś na mieście albo w telewizji, jest rozpoznawalny. To początkujący piosenkarz
D - Zadajesz się z takimi?
A - A co w tym złego?
D - Jak to co? Ludzie z tego środowiska są nic nie warci, to społeczność pełna rozpusty i pozbawiona kultury oraz zasad moralnych
A - Przesadzasz, poza tym to bardziej znajomy Jose Davida niż mój.
D - Teraz wszystko jasne, ty nie mogłabyś tracisz czasu z kimś takim. Ten twój narzeczony nie powinien pchać cię w takie towarzystwo.
A - Przesadzasz babciu
D - On nigdy mi się dla ciebie nie podobał. Najpierw wciągnął cię w te swoje imprezy, zabawy i szemrane towarzystwo a potem tak cię urządził
A - To nie jego wina
D - A kogo? to przez niego miałaś wypadek
A - Nie chcę do tego wracać
D - Gdyby cię nie zabrał w góry i na tą przeklętą wyprawę
A - Babciu, proszę. To dla mnie bolesne
D - Nie możesz uciekać od prawdy. Pogódź się z tym że to przez Jose Davida spotkała cię ta tragedia
Angeli robi się bardzo przykro. W jednej chwili przypomina sobie ten feralny dzień. To było słoneczne, wręcz upalne czerwcowe popołudnie. Zaledwie tydzień po jej osiemnastych urodzinach, które spędziła na imprezie w apartamencie nad morzem. Wspólnie z Jose Davidem oraz paczką przyjaciół wybrała się na wycieczkę w góry. Najpierw się wspinali pod okiem instruktora a potem przeszli wspólnie na spacer. Weszli razem na jedną ze skarp i przytuleni obserwowali przepaść pod sobą oraz piękne, niezachmurzone niebo. W pewnym momencie dziewczyna zachwiała się i zanim Jose David zdążył to zauważyć już spadała. Uderzenie było tak pechowe, że zrobiła się cała sina i nie mogła się ruszyć. Spadła na plecy!
Angela bardzo źle reaguje na wspomnienie o wypadku, zaczyna się trząść z nerwów i płakać. Debora, która nigdy nie widziała jej w tym stanie ( zaraz po wypadku odcięła się od niej ) nie wie jak się zachować.
D - Co ci jest? Angelo! Uspokój się słyszysz! Angelo! A niech to!
Debora biegnie po pomoc do Mirty. Pokojówka nie zastanawia się ani chwili i mocno przytula dziewczynę
M - Będzie dobrze, spokojnie panienko.
Julieta także podchodzi do nich i tuli kuzynkę. Jedynie Debora stoi w drzwiach i przygląda się im. Najchętniej by wyszła ale przecież musi zachować pozory, że zależy jej na wnuczce.
Julieta dopytuje się Angeli o powód jej załamania ale dziewczyna nie jest zbyt wylewna.
A - Chcę zostać sama, proszę was, wyjdźcie
M - Nie powinna panienka zostawać teraz sama
A - Proszę
J - Dobrze, nie będziemy ci się naprzykrzać ale jeśli będziesz czegoś potrzebowała to daj nam znak.
D - Zaparzę ci rumianku, polepszy ci się
M - Rumianek w niczym tu nie pomoże, nie jest na poprawę samopoczucia
D - Nie wcinaj się!
J - Nie kłóćcie się, chodźmy. Angela musi odpocząć.
Gdy kobiety wychodzą z sypialni młodej Colmenares Julieta prosto z mostu pyta babkę o to co się stało
J - Co pani takiego powiedziała Angeli, że aż tak się zdenerwowała?
M - No właśnie!
D - Nie będę opowiadać o tej sprawie tej...tej pokojówce!
J - Mirto, daj spokój. Wracaj do kuchni, niedługo przyjdę
D - Rozmawiasz ze służbą jak równy z równym
J - A co w tym złego, to normalne. Wcale nie czuję się lepsza
D - No tak
J - Co takiego?
D - Nie, nic.
J - Może mi pani powiedzieć co się stało Angeli?
D - Skończ już z tą panią, jestem twoją babcią.
J - Jakoś inaczej mnie pani potraktowała po moim przyjeździe do Mexico city
D - Już tłumaczyłam...
J - Nie ważne, nie o tym chcę rozmawiać
D - Wejdźmy do mnie, nie będziemy chyba rozmawiać na korytarzu
J - no dobrze
Tymczasem Javier wracając samochodem do swojego mieszkania zastanawia się, czy Debora go zapamiętała i skojarzyła fakty związane z grillem. Na światłach zatrzymuje się na czerwonym i wysyła smsa do Jose Davida. Informuje go, że "stara wiedźma" go widziała u Colmenaresów.
Julieta stoi pod drzwiami Angeli, jest bardzo zaniepokojona jej stanem. Waha się czy wejść czy nie. W końcu postanawia na przekór kuzynce wejść.
J - To ja, wpuścisz mnie?
A - Ok, wejdź
J - Wiem że chciałaś pobyć sama ale bardzo się o ciebie martwię.
A - Już mi lepiej, to chwilowy kryzys
J - To dobrze. Opowiesz mi co się stało?
A - Nie ma o czym mówić
J - Ok, skoro nie chcesz to nie mów. Możemy sobie tak po prostu posiedzieć i porozmawiać
A - O czym?
J -A choćby o pogodzie
A - Jesteś super!
J - Ty też
A - Nie kłam, ja jestem tylko kapryśną panienką z bogatego domu
J - Skąd to wytrzasnęłaś, ewentualnie kruchą i wrażliwą a nie kapryśną
A - Co? pewnie myślisz sobie że jestem beznadziejna
J - Bynajmniej, mam dla ciebie propozycję
A - Dla mnie, aż się boję
J - Obiecaj że nie odmówisz
A - Nie wiem, najpierw powiedz o co chodzi
J - Chcę ci poprawić humor, wiem ze potrzebujesz się rozerwać
A - Aha i co proponujesz?
J - Wyjście wieczorem
A - Że co?
Angela się zaśmiewa na ten pomysł. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Marzenka20 Mistrz

Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 17199 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa i okolice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:50:53 26-05-15 Temat postu: |
|
|
JULIETA & JOSE DAVID parte 18
Odc.47 -50
Julieta udaje się na górę do swojej sypialni i bierze kąpiel. W międzyczasie wspomina urocze chwile jakie spędziła z ukochanym w restauracji, szybko jednak jej rozmarzenie zamienia się w koszmar. Oczyma jej wyobraźni pojawia się Angela: jej kuzynka, dla której Jose David jak sądzi Julieta, jest całym światem
J - I co ja mam teraz począć? Kocham go, on kocha mnie ale nasza miłość jest niemożliwa. Mogę tylko o nim śnić, nic poza tym.
Jest już grubo po północy, wydaje się że wszyscy już śpią, ale czy na pewno. Ze swojej sypialni wychyla się Jose David, rozgląda się dookoła i po upewnieniu się, że nikt się nie kręci w pobliżu rusza korytarzem w stronę pokoju...Juliety. Tymczasem przechodząc akurat otwierają się drzwi sypialni ... Javiera, który też planował "spacer". Panowie są zmieszani spotkaniem.
Ja - Jose? a ty gdzie się wybierasz?
JD - A nie mogłem spać i pomyślałem, że może zejdę do kuchni napić się czegoś.
Ja - aha, ale przecież schody są po tamtej stronie
Valencia przytomnie zauważa, że obrany przez przyjaciela kierunek nie wiedzie tam gdzie powiedział.
JD - A widzisz, taki jakiś zakręcony jestem. Masz rację.
Bonavides już ma zawrócić, kiedy nagle pyta
JD -A ty co nie śpisz? też gdzieś wychodziłeś
Ja - przebudziłem się, mocno leje na dworze.
JD - No tak
Ja - no i też pomyślałem, że może się przejdę
JD - Aha
Ja - ale już się chyba uspokoiło, położę się jednak
JD - Tak, już nie pada.
Bonavides zawraca do swojego pokoju
Ja -Jose! a ty nie idziesz na dół?
JD - A wiesz chyba jednak zostanę w sypialni
Ja - ok to na razie
JD - Do jutra!
Mija kolejne pół godziny ale chłopcy nadal nie ustają w swoich planach i wyczekują tylko na dogodny moment. Jose David znów podejmuje próbę i gdy już dociera pod drzwi pokoju Juliety, nagle słyszy jak otwierają się drzwi innego pokoju...Chłopak zostaje przyłapany!
Rezydencja Colmenares
Jose David odwraca się, a za swoimi plecami widzi ... Javiera.
Ja - no i mam cię, przyłapany na gorącym uczynku. Bardzo nieładnie kolego
JD - Nie wiem o co ci chodzi
Ja - słuchaj, nie jestem idiotą. Wybierałeś się do Juliety
JD - Wcale nie, mówiłem że nie mogę spać, chciałem się przejść po korytarzu
Ja - a ja jestem Michael Jackson... nie traktuj mnie jak głupka ok?
JD - Nawet jeśli to po co się wcinasz, nie twoja sprawa
Ja - chcesz z nią być to ok, ale najpierw zerwij z Angelą
JD - Ty chyba za bardzo sobie pozwalasz, nie po to ci powiedziałem o Juliecie żebyś mnie pouczał i prawił morały
Ja - nie mam takiego zamiaru, ale nie uważasz ze to chamskie i podłe że romansujesz z kuzynką Angeli właściwie pod jej nosem? ona na to nie zasługuje, należy jej się szacunek!
JD - Tobie to chyba kompletnie odbiło, patrzcie jaki obrońca Angeli się znalazł!
Ja - po prostu uważam, ze to nie fair.
JD - Słuchaj Javi, nie wtrącaj się ok. Mogę cię zapewnić, że szanuję Angelę a ostatnią rzeczą jakiej bym chciał to skrzywdzić ją.
Ja - jak jej nie kochasz to powiedz jej to i tyle, skończ z tym. Cała wasza trójka przestanie się męczyć
JD - Koniecznie chcesz mnie wepchać w ramiona Juliety, zastanawiam się coraz częściej czemu, jaki masz w tym interes.
Ja - daj spokój, chcę tylko ci pomóc. Będziesz szczęśliwy tylko z dziewczyną którą głęboko i szczerze kochasz
JD - Posłuchaj, nie szedłem ani do Juliety ani do Angeli, po prostu chciałem się przejść i już wracam do siebie. A ty zamiast szpiegować idź spać!
Wściekły kolejnym niepowodzeniem Jose David zawraca do siebie, tymczasem Javier także rozmyśla o tym jak dostać się do pokoju ukochanej.
Ja - jak on tak będzie stacjonował to za nic w świecie stąd nie wyjdę. Trudno, do trzech razy sztuka. Może się uda.
Javier wygląda zza pokoju i zauważa nieopodal ponownie Jose Davida...
JD - Spoko, idę do kuchni, widzisz?!
Chłopak odprowadza Bonavidesa wzrokiem a potem szybko przemyka się do pokoju Angeli.
Tymczasem tuż po chwili ze swojej sypialni wychodzi ... Julieta.
Rozzłoszczony licznymi niepowodzeniami Jose David schodzi do kuchni i faktycznie nalewa sobie mleka. Chwilę rozmyśla, po czym znienacka szybko podnosi się i rusza w kierunku wyjścia dla służby. Zaraz potem do kuchni wchodzi Julieta, jest zaskoczona że światło się pali i stoi tam szklanka z mlekiem. Rozgląda się w pobliżu, ale w końcu dochodzi do wniosku, że po prostu ktoś zapomniał o świetle, wypija odrobinę soku, gasi światło i wraca do siebie. Tymczasem Jose David nie próżnuje. Jest tak zmotywowany by zobaczyć swoją ukochaną, że niczym Romeo wspina się do jej pokoju po drabinie, którą dopatrzył w ogrodzie.
Julieta omal "nie dostaje zawału", gdy ten stuka w szybę. Dopiero po chwili zdaje sobie sprawę, kto się do niej dobija i otwiera okno
J - Jose David? zwariowałeś? co ty wyprawiasz?
JD - Przepraszam, nie chciałem cię wystraszyć.
J - Wiesz która jest godzina?
JD - Nie ważne, musiałem cię zobaczyć. Inaczej zwariowałbym
J - umówiliśmy się na coś
JD - Nie potrafię tego skończyć
J - ale to nawet się nie zaczęło, nie komplikuj tego
JD - Już za późno, to samo się skomplikowało.
J - A jeśli ktoś wejdzie? co sobie pomyśli?
JD - Nikt nie wejdzie, wszyscy mocno śpią. Wreszcie możemy być razem.
Chłopak spontanicznie całuje Julietę, po czym oboje upadają na łóżko.
Czy dziewczyna odda się ukochanemu? ( !!! )
Nastaje ranek. Wszyscy domownicy oprócz Luisany zbierają się w jadalni. Debora bardzo krzywo spogląda na Javiera, który domyśla się, iż kobieta powiązała go z intrygą dotyczącą wypadu na grilla. Również Julieta czuje się niepewnie, nie potrafi bądź nie chce spojrzeć w oczy Jose Davida, który z kolei także unika jej wzroku. Co między nimi zaszło w nocy?
Mirta i Jaime podają śniadanie, a potem służąca nalewa wszystkim sok. Javier przytomnie pyta o Angelę, tylko on zauważył jej nieobecność ( ! )
Ja - a Angela?
M - Panienka postanowiła zjeść u siebie
Ja - czemu?
M - bo tak! a tak w ogóle to co pana obchodzi?
Ja - ale miła jesteś
JD - No już dajcie spokój, nie będziemy zaczynać dnia od sprzeczki
M - Powinien pan iść do narzeczonej i dotrzymać jej towarzystwa, ale chyba panicz nawet o tym nie pomyślał
Mirta zwraca się do Bonavidesa tonem pełnym wyrzutów
Wtrąca się Debora
D - Widocznie nie zależy mu na mojej wnuczce tak jak zapewniał
JD - A pani po co się miesza?! nagle babcia się znalazła
D -A co? może prawdy nie mówię, nawet nie zauważyłeś że jej nie ma i chyba ci to wcale nie przeszkadza. Bujasz z głową w chmurach chłopcze
JD - Nawet jeśli, to moja sprawa, nikt pani o zdanie nie pytał!
M - To ja przepraszam, pójdę do panienki
JD - Czekaj! idę z tobą
M -Ale nie dokończył pan
JD - Straciłem apetyt
Przy stole zostają jeszcze Julieta z Javierem, a Debora udaje się w międzyczasie do kuchni
Ja - a ty nie spóźnisz się do pracy?
J - dziś mam na drugą zmianę
Ja - aha
Po chwili następuje kłopotliwa cisza. W końcu Julieta nie wytrzymuje i prosi Javiera o dyskrecję
J - ja nie jestem zła, bardzo kocham Angelę ale to się po prostu stało
Ja - mówisz o ..
J - o mnie i Jose Davidzie. Wiem, że ci opowiadał
Ja - no tak, on jest w tobie zakochany
J - Nie byłabym tego taka pewna
Ja - jak to?
J - nie ważne, zapomnij ooooo, o nas, o tym że coś nas łączyło
Ja - łączyło? co chcesz przez to powiedzieć?
J - po prostu, to nigdy nie miało miejsca. Nie ma nas i tyle
Ja - czekaj bo nie rozumiem, jeszcze pare dni temu Jose przekonywał mnie o swojej wielkiej miłości do ciebie a wczoraj...
J - co wczoraj?
Ja - nie denerwuj się tak, spokojnie
J - rozmawiałeś z nim o wczorajszymmm, no wiesz
Ja - mam na myśli kolację, domyśliłem się co razem robiliście
J - kolację?
Ja -no a co? jest coś jeszcze?
J - nie, no co ty. O co ci chodzi z tą kolacją?
Ja - no przecież mieliśmy pare chwil dla siebie, i w związku z tymmmmmm
J - do sedna Javier
Ja - no myślę że podjęliście decyzję co do waszej przyszłości nie?
J - tak, zgadza się
Ja - no to super, to kiedy jej powiecie?
J - jej?
Ja - no Angeli
J - ale o czym?
Ja - jeszcze śpisz czy co? no kiedy jej powiecie że jesteście ze sobą?
J - nic podobnego
Ja - jak to? chcecie nadal to ciągnąć, ukrywać się?
J - Nie, niczego nie musimy ukrywać bo nie jesteśmy razem.
Ja - o czym ty do mnie mówisz? przecież się kochacie?!
J - co cię tak oburza? nic nas nie łączy i nie będzie łączyć. Koniec kropka! i daj mi już spokój
Wzburzona dziewczyna staje od stołu i wychodzi na zewnątrz ochłonąć, Javierowi też nie dopisuje humor.
Kobieta grozi Valencii a potem udaje się na górę z przygotowaną szklanką rumianku dla Angeli...
Przerywa narzeczonym gdy ci się akurat żegnają.
D - Och przepraszam, przyniosłam ci tylko rumianek na wzmocnienie. Już nie przeszkadzam
A - Bez obaw, Jose David i tak już wychodzi.
JD - Widzimy się jutro
A - Jasne, do zobaczenia
JD - Pa
Tymczasem Javier dopada Jose Davida przed domem i wypytuje o Julietę
Ja - coś ty narobił?! Odbiło ci czy co?
JD - Mi? chyba tobie! Czego się czepiasz?
Ja - gadałem z Julietą, podobno nie jesteście już razem? Coś ty jej zrobił?!
JD - Nie chcę o tym gadać
Ja - ale będziesz musiał! mów!
JD - Co cię to tak obchodzi?! Nie pojmuję
Ja - jak to? no chodzi mi o ciebie, zapewniałeś mnie że za nią szalejesz, że to ta jedyna i nagle co? co się między wami wydarzyło?
JD - Nie będę o tym z tobą rozmawiał, spadaj!
Rozzłoszczony Bonavides ignoruje kumpla i odjeżdża zostawiając go kompletnie zdezorientowanego.
Tymczasem Julieta spaceruje po ogrodzie i ze smutkiem w oczach wspomina czas, gdy poznała Jose Davida oraz ich pierwszy pocałunek
J - Dlaczego? dlaczego mi to zrobiłeś? czemu się w tobie zakochałam? Tak bardzo tego żałuję, ale najbardziej że mimo wszystko nadal cię kocham ponad życie
Tymczasem Julieta szykuje się do pracy. Na dole czeka już na nią Eloy
E - Możemy jechać panienko?
J - Dziękuję ale pojadę autobusem, to bez sensu żebyś mnie woził.
E - Ale panienki ciocia kazała
J - Wiem, ale na prawdę to nie jest konieczne. I tak zbyt wiele dobrego dla mnie uczyniła, nie będę nadużywać tego. Nic mi się nie stanie jak pojadę autobusem, a pan na pewno ma ważniejsze sprawy od wożenia mnie
E - Pani kazała więc muszę posłuchać...
J - Umówmy się tak, że powiesz iż mnie podwozisz, i tak się nie zorientuje bo wraca bardzo późno. Ok?
E - Nie mogę się na to zgodzić
J - Proszę, zamiast się mną zajmować wykorzystaj ten czas lepiej. Jeszcze raz dziękuję ale pojadę sama. Do widzenia
E - Ale panienko!
Zjawia się Jaime
J - Jakiś problem?
E - Tak, ostatnio ciągle coś. Już mam tego wszystkiego po dziurki w nosie! Kto im dogodzi?!
J - Coś ty taki nerwowy, ostatnio wściekasz się o byle co
E - A bo to życie jest do bani! Najlepiej się zastrzelić!
J - Co ty gadasz człowieku? Masz żonę, dzieci które cię potrzebują. Ogarnij się.
E - Żona, dzieci. Dobre sobie.
J - To tu tkwi problem prawda?
E - Nawet jeśli to nie będę o tym z tobą gadał
Zdenerwowany szofer wychodzi jak się potem okazuje umyć auto, zostawiając lokaja z domysłami.
Julieta wsiada do autobusu, niestety jest bardzo tłoczno i nie ma wolnych miejsc. Całą drogę jedzie na stojąco. Mimo wszystko wcale jej to nie zraża, dziewczyna planuje w myślach powrót do rodzinnego miasta. Chce zarobić i za kilka tygodni wrócić do siebie, mimo że czeka tam na nią masę problemów. To i tak lepsze do obecnej sytuacji.
Julieta dociera do pracy. Wszyscy oprócz Fedry są dla niej bardzo mili, niestety nie ma don Alonso i to Fedra wyznacza obowiązki dziewczynie. Nie ma dla niej litości i zleca jej tzw brudną robotę, czyli najgorsze prace.
Dziewczyna ma sama uporządkować magazyny i zaplecze. Julieta jest tak zdeterminowana by pracować i zarobić na powrót do domu, że pozwala się upokarzać bez żadnego sprzeciwu. A Fedra czuje się panią wszystkiego!
Jose David rozmyśla w swoim mieszkaniu, stara się napisać list do Juliety w którym prosi ją o wybaczenia
" Kochana, kochana moja
Wiem, że zachowałem się jak świnia, że cię zraniłem ale moja natura się odezwała. Tak bardzo cię pragnąłem, marzyłem o tobie odkąd tylko cię zobaczyłem.
Nie potrafiłem się opanować, wiem że przesadziłem. Tak bardzo cię kocham i świadomość bycia razem .."
JD - Nie to bez sensu, mogę napisać do niej list ale to i tak nie pomoze. Ona mi nigdy nie wybaczy. Szlag by to trafił, przez własną głupotę straciłem ją na zawsze. Jak mogłem?!
Nagle odzywa się domofon, Jose David z niezadowoleniem zauważa na kamerce ... Javiera.
Zastanawia się czy mu otworzyć, a może udać ze jest nieobecny.
Jose David w końcu decyduje się otworzyć drzwi koledze, który nie odpuszcza.
Ja - no nareszcie, wiedziałem że celowo nie otwierasz
JD - Sorry ale nie mam ochoty na pogawędki więc jakbyś mógł
Ja- nie, nie mógłbym. Masz mi zaraz wyjaśnić co się stało między tobą a Julietą! i to bez ściemniania jasne?!
JD - Odpuść mi dobra? na prawdę nie mam siły użerać się teraz z tobą
Ja - Jose co jest? to ja Javi, twój najlepszy kumpel, ziom. Kto cię wysłucha i może doradzi jak nie ja?
JD - Javi nie obraź się ale to bardzo sobista sprawa, aż za bardzo
Ja - przecież możesz mi ufać, zawsze tak było. No dalej wyrzuć to z siebie
JD - Ok, powiem ci bo inaczej zwariuję ale obiecaj że nie będziesz się w to mieszał a już na pewno nie będziesz o tym wspominał przy Juliecie
Ja - wiesz że milczę jak grób, nie zdradzam przyjaciół. No to co się pomiędzy wami wydarzyło?
Jose David wyznaje Javierowi całą prawdę dotyczącą zeszłej nocy w domu Angeli. Javier nie ukrywa rozczarowania postepowaniem kumpla i jest na niego zły.
JD - Poszedłem w nocy do Juliety
Ja - wiedziałem, dlatego ciągle koczowałeś na korytarzu. Pod okiem Angeli przyprawiasz jej rogi!?
JD - To silniejsze ode mnie, już ci mówiłem
Ja - a ja już ci mówiłem, żebyś z nią zerwał.
JD - To nie jest łatwe, Angela mnie kocha. Jeśli ją zostawię załamię sie i popełni niewiadomo jakie głupstwo
Ja - jesteś pewien że aż tak cię kocha?
JD - Niczego nie byłem bardziej pewien w życiu, a co? ty masz jakieś wątpliwości? wiesz coś?
Ja - tak tylko dopytuję, skąd miałbym wiedzieć?
JD - Nie zostawię jej dla Juliety ani żadnej innej dziewczyny
Ja - co się w końcu stało u Juliety? przespaliście się tak?
JD - Co?
Ja - no, kochaliście się?
JD - Nie wiem jak to powiedzieć
Ja - najprościej
JD - Ja chciałem i wydawało mi się, że ona też ale...
Ja - co ty mi chcesz powiedzieć? chyba jej nie....
JD - Całowaliśmy się, było pięknie i tak namiętnie, i poczułem jak w niebie, jakbym stracił kontrolę nad wszystkim a ona nagle się wycofała iiii
Ja - i co? Jose, zawsze byłeś dżentelmenem, chyba nie wziąłeś jej siłą?!
JD - No właśnie w tym problem...
Zmęczona po pracy Julieta, by odrobinę odpocząć zaszywa się w toalecie. Tymczasem pozostali pracownicy komentują jej złe traktowanie przez Fedrę. Gdy kobieta jej szuka, kryją Bonete.
Jose David ze szczegółami opowiada swojemu najlepszemu przyjacielowi o zdarzeniu jakie miało miejsce zeszłej nocy w sypialni Juliety. Javier nawet nie kryje zniesmaczenia wyznaniem Bonavidesa.
JD - Byliśmy tam sami, wyznaliśmy sobie miłość i jakoś tak samo się potoczyło. Ja myślałem, że ona chce
J - Sorry że ci to powiem, ale jesteś idiotą! Jak mogłeś się do niej dobierać, ominę już to że zdradziłeś narzeczoną ale na Boga! Jose, dopiero co wyrwałeś Julietę z łap gwałciciela a teraz sam...
JD - Nie, nie. To wcale tak nie było, ja jej nie napastowałem tylko za bardzo się zaangażowałem i...
J - Zwał jak zwał ale jedno jest pewne, zachowałeś się źle.
JD - Wiem, nie powinienem był nalegać, skoro raz powiedziała że nie to należało to uszanować
J - Nie rozumiem co ci odbiło, nigdy nie było ci spieszno w tych sprawach, poza tym nie to było najważniejsze
JD -Sam nie wiem co mi się stało, ale z Julietą jest jakoś inaczej. Z żadną dziewczyną nigdy wcześniej się tak nie czułem. Ona jest wyjątkowa, jedyna w swoim rodzaju. Mam pewność, że jest miłością mojego życia
J - Skoro tak, to walcz o nią. Przeproś ją, nawet na klęczkach anuż się uda
JD - W tym problem, ona nigdy mi nie wybaczy. Wczoraj tak na mnie spojrzała, jakby z nienawiścią a dzisiaj było jeszcze gorzej. Czuję, że zrobiłem jej wielką krzywdę
J - No bo zrobiłeś.
JD - Ja już nie wytrzymuję tej sytuacji, jestem między młotem a kowadłem. To mnie wykańcza
J - To twoje życie, nikt go za ciebie nie przeżyje. Musisz podjąć ostateczną decyzję
JD - Wszystkowiedzący się odezwał, łatwo doradzać co?
J - Na prawdę chciałbym ci pomóc ale wszystko zależy tylko i wyłącznie od ciebie. Musisz zdecydować, albo zostajesz z Angelą której nie kochasz albo walczysz o Julietę, jak mówisz miłość twojego życia
JD - Cholera! To takie trudne, one są zarazem tak różne i podobne. Ale serce nie sługa, wybrało Julietę.
J - No więc...
JD - Myślisz, że mam jeszcze jakąś szansę u Juliety?
J - Myślę że tak, skoro cię kocha to tak łatwo o tobie nie zapomni. Poza tym tak na dobrą sprawę to nic złego się nie wydarzyło, tyle że ją zraziłeś do siebie. Musisz zrobić teraz coś wyjątkowego, co poprawi twój wizerunek w jej oczach.
JD - Tylko co?
J - Nie wiem, myśl. Od twojej kreatywności wiele teraz zależy.
Nastaje późny wieczór. Julieta żegna się ze współpracownikami i udaje na przystanek autobusowy. Jest pełna obaw, że może coś złego ją spotkać, nadal ma w pamięci zdarzenia z lasu. Wpada w panikę, gdy nagle ktoś w bluzie z kapturem na głowie do niej podchodzi. Osamotniona dziewczyna nie może liczyć na pomoc. Na szczęście kończy się tylko na strachu. Nieznajomy pyta o... papierosy
N - Hej młoda, masz co zapalić?
Julieta odpowiada drżącym głosem
J - Nie, nie palę
N - A to szkoda, trudno.
Dziewczyna oddycha z ulgą, ale stres który jej towarzyszy przeraża ją.
J - Jak mam dalej żyć, będę się bała każdego kto chociażby spojrzy w moją stronę. To straszne.
W drodze do domu Julieta zdaje sobie sprawę, że została okradziona. Nigdzie nie może znaleźć portfela z pieniędzmi i biletem w środku, na domiar złego pojawia się kontroler biletów i nakłada jej karę za jego brak. Dziewczyna jest zdołowana zaistniałą sytuacją. Ostatnio spotykają ją same przykrości, a pobyt w Meksyku jest koszmarem. Nic tylko się załamać.
Luisana tuż przed snem zagląda do pokoju Juliety i ze zdumieniem zauważa, że jeszcze nie wróciła.
L - Biedactwo, jeszcze ją tam trzymają. Przypomina mnie z młodości, też chciałam pracować za wszelką cenę, być niezależną i spełniać swoje marzenia. Bardzo mnie w tym przypomina.
Po chwili zjawia się zrezygnowana Julieta, co nie uchodzi uwadze jej ciotce
J - Dobry wieczór ciociu
L - Cześć, a ty co taka skwaszona? Nie mów że i tobie źle minął dzień?
J - Coś się wydarzyło?
L - Angelita zasłabła ale spokojnie, nie przejmuj się. To nic poważnego. Lepiej powiedz co u ciebie? bo widzę że marnie wyglądasz
J - Szkoda gadać, jestem beznadziejna i tyle
L - Co ty mówisz? chodź do pokoju, wszystko mi opowiesz
J - Nie chcę ci zawracać głowy, masz tyle własnych trosk
L - Siadaj i opowiadaj, od tego masz ciotkę, żeby cię wysłuchała i pocieszyła. Co się stało?
J - Poza tym że jestem naiwną sierotą to w sumie nic
L - Czemu tak siebie określasz? przecież jesteś bardzo mądrą i zdolną dziewczyną
J - Mówisz tak bo jesteśmy rodziną
L - Mówię tak bo to prawda, no a teraz do sedna. Co cię utwierdziło w tym bezsensownym przekonaniu bo raczej z powietrza się nie wzięło
J - Okradli mnie
L - O matko, gdzie? kiedy? nic ci nie zrobili?
J - Nie, spokojnie. To nie był napad tylko kradzież, nawet się nie spostrzegłam
L - To dobrze, wybacz że to mówię ale kieszonkowcy nie są groźni, za to te bandziory z ulicy już tak. Potrafią zaatakować na światłach i przykładając ludziom broń do skroni okraść ich.
J - Na prawdę?
L - Dlatego nie chcę żebyś podróżowała sama, gdyby Eloy cię pozwoził czułabym się spokojniejsza
J - Wiem ale ja nie lubię takiego stylu życia
L -Wiem, chcesz wszystko robić sama. Doskonale cię rozumiem, myślałam i zachowywałam się tak samo w swoim wieku. Ale czasy się trochę zmieniły, dzisiejszy Meksyk wygląda inaczej niż ten sprzed 30 lat. Kobieta nie może czuć się sama bezpiecznie. Dobrze, że to nie był napad
J - Głupio mi bo nie miałam biletu powrotnego i kontroler mnie przyłapał
L - I co z tego? Nie zbiednieję od tego. Najważniejsze, że nic ci się nie stało. Tylko to się liczy. A i zabraniam ci mówić o sobie samej źle, to bzdury co mówisz.
J - Jesteś taka kochana, za dobra dla mnie
L - Słuchaj, jestem twoją ciocią, jedyną rodziną jaką posiadasz. Zamierzam zadbać o ciebie i nadrobić stracone lata, kiedy nie miałyśmy kontaktu. Poza tym traktuje cię jak córkę, tak samo jak Angelę i chcę żebyś o tym wiedziała. Bardzo cię kocham
Julieta ze wzruszenia nie potrafi opanować łez
J - Dziękuję ciociu, nawet nie wiesz ile te słowa dla mnie znaczą.
L -Ależ wiem i to doskonale, pamiętasz że zawsze możesz na mnie liczyć. A tymi paroma set pesos nawet się nie przejmuj, znaczą tyle co kropla w morzu. Ważne, że spełniasz się zawodowo i to daje ci szczęście.
Kobieta mocno tuli bratanicę, po czym życzy jej dobrej nocy i udaje się do swojej sypialni.
Jose David dopracowuje z Javierem resztę swojego planu. Omawiają go przez skype'a.
J - Julieta ma dziś wolny cały dzień, spróbuje ją wyciągnąć do Xochimilco ale niczego nie obiecuję.
JD - Wierzę w ciebie. To tam byliśmy po raz pierwszy razem, spędziliśmy cudowne chwile.
J - Wymarzone miejsce na przeprosiny, ale ciężko będzie mi ją przekonać.
JD - Ufa ci, teraz chyba tylko tobie.
J - No nie wiem, po tamtej akcji z moim samochodem trochę się zraziła.
JD - No ale potem się pogodziliście, mówiłeś że nie miała do ciebie o to żalu.
J - Dobra, zrobię co w mojej mocy. Sorry ale ktoś przyszedł, potem dam ci znać co i jak
JD - Ok, na razie!
Javier otwiera drzwi, w których zastaje Chinę! Chłopak jest totalnie zaskoczony jej przyjściem. Nie wybrała sobie najlepszej pory na odwiedziny |
|
Powrót do góry |
|
 |
Marzenka20 Mistrz

Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 17199 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa i okolice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:55:37 27-05-15 Temat postu: |
|
|
JULIETA & JOSE DAVID parte 19
Odc.51-54
Podczas chwilowej nieobecności Jaime, Javier jak to ma w zwyczaju rozgląda się po salonie. Zasiadając przy pianinie wydaje kilka dźwięków i przypomina sobie jak po raz pierwszy pocałował Angelę. Dopada go nieodparta chęć by ją zobaczyć.
J - Jak tylko pogodzę zakochanych będę miał czyste pole do Angeli, a potem to już z górki. Na pewno ją zdobędę.
Z marzeń budzi go Julieta
Ju - już jestem, podobno przyszedłeś do mnie?
J - tak, mam nadzieję, że nie przeszkadzam?
Ju - ty? ty nigdy nie przeszkadzasz, uważam cię za przyjaciela. Jesteś tu zawsze mile widziany
J - chyba tylko przez ciebie
Ju - nie zadręczaj się, to że ciocia i Angela nie przepadają za tobą nie znaczy że masz się z tym źle czuć. Nie każdy musi każdego lubić, ludzie są różni
J - Pusto tu u was dzisiaj, jesteście tylko z Angelą?
Ju - nie, właściwie to tylko ja jestem i Jaime.
J - A Angela? znaczy pozostali gdzie? nie mów że wyjechali na jakąś wycieczkę?
Chłopak denerwuje się, że stracił Angelę z oczu
Ju - nie, tylko do szpitala
J - do szpitala? a co się stało?
Julieta wyczuwa w głosie kolegi wielkie zaniepokojenie, co jest dla niej niejasne ale nie do tego stopnia by nad tym debatować
Ju - nie powinnam ci o tym mówić
J - spoko, będę milczał jak grób.
Ju - no dobra, ale nic nikomu
J - przecież właśnie obiecałem. Mów co się stało? coś z Angelą?
Czarny scenariusz się potwierdza, Julieta mówi Javierowi o zasłabnięciu kuzynki a on do żywego się tym przejmuje
Ju - nie spodziewałabym się
J - czego?
Ju - wiem że nie przepadasz za Angelą a mimo to martwisz się o nią
J -a kto ci powiedział że jej nie lubię? to raczej ona stroni ode mnie, ja darzę ją sympatią
Ju - miło, ze się przejąłeś
J - Wiesz co? niedawno słuchała moich piosenek z płyty którą ci podarowałem
Ju - a tak, pożyczyłam jej ją ale nie złość się, prosiła mnie o to
J - nie złoszczę się,. no co ty? wcale mi to nie przeszkadza a na prawdę ona cię poprosiła?
Ju - no i też miałam taką minę jak ty teraz, nie lubi cię więc po co jej były twoje piosenki nie wiem, może po prostu potrafi docenić czyjś talent nawet jeśli nie przepada za tym kimś
J - albo może odrobinkę jednak tą osobę lubi
Ju - może
J - Mam jeszcze jedną płytę w samochodzie, zostawię ją jej i może trochę ją to pocieszy,co ty na to?
Ju - świetny pomysł, Angela się nie przyzna ale spodobały jej się twoje piosenki, będzie szczęśliwa
J - No to lecę
Ju - poczekaj, a właściwie to ty przyszedłeś tylko tak z wizytą?
J -jak wrócę to ci wszystko wytłumaczę, czekaj ok?
Javier przybiega do salonu ze swoim albumem
J - Już jestem, trzymaj
Ju - dzięki
J - idź, zanieś jej.
Ju - za chwileczkę, powiedz mi co ciebie do mnie sprowadza. Jesteś jakiś tajemniczy
J - Nie bój się to nic złego. Mam dla ciebie niespodziankę
Ju - o nie, ostatnio za nimi nie przepadam
J - Ta ci się spodoba, zobaczysz. Musisz tylko się ubrać w coś fajnego
Ju - ubrać? nie, Javi nie ma mowy. Ja nigdzie nie idę
J -słuchaj, powinnaś się trochę rozerwać. Widze że masz mase zmartwień, a ja jako dobry kumpel chcę cię choć na chwilę od nich wybawić
Ju - ale skąd nagle cię to naszło? dziwnie się zachowujesz
J - ufasz mi?
Ju - Javiii
J - ufasz czy nie? no wiem, że ostatnio skopałem sprawę i nie zadbałem o ciebie ale teraz jestem mądrzejszy
Ju - nie wracajmy do tamtego
J - ok, sorry. Słuchaj nie pożałujesz, zgódź się no. Juli
Ju - nie mam nastroju. Może kiedy indziej
J - A kiedy? dziś masz wolne, potem będzie praca itd. Zróbmy tak, ja zaniosę tą płytę do Angeli a ty w tym czasie ekspresowo się przebierzesz
Ju - co ty wymyśliłeś?
J - nie mogę zdradzić ale zapewniam że coś extra, jeszcze będziesz mi za to dziękować. No to jak będzie?
Ju - no dobra, ale czuję że będę tego żałować
J -a ty od razu na nie, trochę optymizmu Juli.
Ju - ok, to chodźmy. Ale jak tylko położysz płytę to wracaj do salonu, w ogóle to nie powinieneś przebywać w pokoju Angeli. Mogę mieć przez to problemy
J - nikt nawet nie zauważy, to znaczy Jaime bo nikogo więcej nie ma. Spoko
Ju - ok, to idziemy
Tymczasem do rezydencji wraca Debora.
Kobieta bezczelnie zwraca się do Jaime i traktuje go jak swojego chłopca na posyłki.
D - Ruszaj się! Umieram z głodu
J -Co sobie pani życzy?
D - Matko, jakiś ty powolny i bezużyteczny. Daj mi cokolwiek jeśli nie stać cię na inwencję!
J - Pani wybaczy
D - Czekaj! Ktoś jest jeszcze w domu?
J - Tak, panienka Julieta...
D - Ach tak, świetnie! Mam okazję żeby z nią pomówić.
J - Nie jest sama, odwiedził ją panicz Javier
D - Co za Javier?
J - To najbliższy przyjaciel pana Jose Davida, teraz przyjaźni się też z panienką
D - A to ten małolat! Zaraz zaraz, oni są tutaj sami a gdzie dokładnie?
J - Nie wiem, byli w salonie
D - Jak widzisz już nie są, ładne rzeczy się tu wyprawia pod nieobecność Luisany i Angeli!!!
Wtem z góry schodzą sami zainteresowani
Debora nie może odmówić sobie kąśliwego komentarza
D - No proszę, dwa gołąbki. jak było?
Ju - nie rozumiem
D - Albo udajesz idiotkę albo naprawdę nią jesteś
J - niech pani uważa na słowa!
D - Ładnie, jak kota nie ma to myszy harcują
Ju - co ma pani na myśli?
D - Już ty dobrze wiesz co
J - nie będzie pani nas obrażać bo sama autorytetem nie jest a my nic złego robiliśmy
Do dyskusji włącza się Jaime
Ja - a co wyście robili sami na górze?
J - pan też?
Ju - nic złego, weszliśmy tylko na chwilę
J - daj spokój Juli, nie będziemy się im tłumaczyć. Chodźmy!
D - Idźcie, idźcie ale uprzedzam że to nie ujdzie wam płazem, nie zamierzam was kryć.
Julieta jest bardzo zmartwiona gadaniem babki, obawia się że sprowadzi na nią kłopoty.
J - nie przejmuj się, ta baba to jędza, bez dokuczania innym by nie przeżyła
Ju - ale co sobie ciocia pomyśli i Angela
J - nic sobie nie pomyślą bo nic złego nie robiliśmy, wyluzuj. Zapomnij teraz o nich, czekają cię przyjemności a nie troski. Zobaczysz ze poczujesz się znacznie lepiej.
Julieta i Javier wsiadają do samochodu chłopaka po czym odjeżdżają.
Javier podwozi Julietę w umówione z Jose Davidem miejsce. To stadion Azteca.
Dziewczyna jest bardzo zaskoczona, niczego się nie spodziewa.
Ju - gdzie ty mnie zabrałeś? chyba nie będziemy oglądać meczu?
J - a nie chciałabyś?
Ju - w sumie lubię piłkę nożną ale myślałam, że po prostu pójdziemy coś zjeść albo na lody, sama nie wiem
J - Więc cię zaskoczyłem?
Ju - nie da się ukryć
J - to nie koniec niespodzianek
Ju - jesteś szalony, nigdy nie miałam takiego pokręconego przyjaciela
J - to chyba dobrze, przynajmniej udało mi się trochę cię rozbawić. Miałaś nietęgą minę w rezydencji
Ju - ale dzięki tobie czuję się lepiej
J - no to co? wchodzimy?
Ju - poczekaj, muszę ci się do czegoś przyznać.
J - no
Ju - byłam na takim stadionie tylko raz w życiu i to bardzo dawno temu. Tata zabrał mnie na mecz reprezentacji jak miałam jakieś 8 lat, mało z tego pamiętam. Jak trzeba tu się zachowywać, może jestem nietypowo ubrana
J - daj spokój dziewczyno, tu żadne reguły nie obowiązują, to nie np klasztor ha ha
Ju - mimo wszystko denerwuje się, mam jakieś przeczucie
J - olej to, idziemy!
Gdy Julieta przekracza bramę główną stadionu okazuje się, że jest on zamknięty i nie ma żadnego meczu. Julieta już wie, że coś jest na rzeczy, nie domyśla się tylko że stoi za tym Jose David a nie Javier.
Ju - co jest grane?
J -zaraz zobaczysz
Młodzi wchodzą do środka, trybuny są puste, nie ma żywej duszy. Nagle uruchamiają sie reflektory a na wielkim ekranie pojawia się napis WYBACZ MI
Javier prowadzi Julietę na boisko stadionu Azteca, dziewczyna jest wręcz oszołomiona tym co tam widzi i tym jak się czuję w takim miejscu
Ju - ależ ogromna przestrzeń, a stadion jest taki piękny, jak ze snów
Po chwili dziewczyna zauważa, że Javier się wymyka
Ju -a ty gdzie?
J - nie będę wam przeszkadzał
Ju - co?
Nagle za plecami Julieta dobiega jakiś odgłos, słychać pierwsze dźwięki gitary.
Pojawia się Jose David z gitarą i ... zaczyna śpiewać piosenkę Davida Bisbala pt. "Perdoname".
Julieta jest wzruszona spektaklem przeprosinowym Jose Davida i skora by mu przebaczyć.
J - jesteś niesamowity, ty chyba na prawdę mnie kochasz
JD - A miałaś jakieś wątpliwości? Oddałbym za ciebie życie.
J - Nikt nigdy nie zrobił dla mnie czegoś tak wyjątkowego
JD - Nie płacz, nie o to mi chodziło. Chcę cię przeprosić za moją głupotę, już nigdy nie będę cię do niczego przymuszał.
J - To nie tylko twoja wina, ja też za bardzo się tym przejęłam, w końcu nic takiego się nie stało. Wyolbrzymiłam wszystko
JD - Jesteś kochana ale to ja niepotrzebnie cię zmuszałem, powinienem uszanować twoją decyzję
J - zapomnijmy o tamtym, było minęło. W końcu nic się nie wydarzyło
JD - Julieto nie wiem, czy zechcesz kiedykolwiek być ze mną ale obiecuję, że nigdy nie nadużyję twojego zaufania
J - I co ja mam teraz zrobić, co my poczniemy z naszym uczuciem?
JD - Nie wiem, ono jest i żyje, żyje w nas i będzie w nas na zawsze. Nie da się go stłamsić
J - że też akurat nam musiało się to przytrafić
JD - Jak to mówią serce nie sługa
J - Nasz związek to zdrada wobec Angeli, czuję się z tym podle
JD - Ja też, uwierz mi ale nie potrafię nad tym zapanować. Kocham cię
J - Ja ciebie też
Julieta i Jose David wieńczą to wyznanie czułym pocałunkiem na stadionie Azteca, który stał się teraz świadkiem ich miłości.
Tymczasem Julieta i Jose David spacerują po jednym z parków w stolicy. W pewnym momencie chłopak chwyta za rękę Julietę
J - Co ty robisz? nie możemy trzymać się za ręce, ktoś może nas zobaczyć
JD - Wystarczy że w domu musimy się ukrywać, teraz chce pokazać światu moją ukochaną i chwalić się nią
J - Ty na prawdę oszalałeś
JD - Owszem, z miłości do ciebie
J - Wiesz co? jest wspaniale, aż za bardzo. Chciałabym żeby zawsze tak było
JD - Ja też, uszczęśliwiasz mnie
J - No ale trzeba już wracać, na pewno w domu nie będą zadowoleni że tak długo mnie nie ma
JD - Nie, poczekaj jeszcze. Tak rzadko się widujemy
J - Jose czy ty zdajesz sobie sprawę z tego co my robimy?
JD -A ty?
J - Tak, i to mnie przeraża
JD - Jest mi tak fatalnie w stosunku do Angeli
J - No właśnie, ona planuje zostać twoją żoną, zaręczyliście się przecież
JD - Wiem, ale zaręczyny to jeszcze nie ślub. Poza tym dopiero tuż przed cię poznałem i nie mogłem się wycofać
J - Więc to wszystko przeze mnie, gdybym się nie zjawiła Angela i ty bylibyście szczęśliwi razem
JD - Nie, to ona byłaby szczęśliwa, ja bym nie był bo jej nie kocham
J - Ona jest taka dobra, tak dobrze mnie przyjęła i traktuje mnie jak siostrę
JD - Wiem ale nic nie poradzę na to co czuję, moje serce wybrało ciebie
J - Może to nie ma sensu, może powinniśmy przestać się spotykać. Ty wrócisz do Angeli a ja do Madrytu i zapomnimy o wszystkim
JD - Na prawdę myślisz, że tak się da, że zapomnimy o sobie i będziemy szczęśliwi?
J - Pewnie nie
JD - Wiem, ze postępujemy teraz bardzo źle ale nie jestem w stanie z ciebie zrezygnować, chcę być z tobą nawet po kryjomu
J - Ale nie możemy przecież ukrywać się bez końca
JD - Kiedy nadejdzie odpowiedni moment stawimy czoła wszystkim i powiemy o naszej miłości
J - Na prawdę sądzisz że będzie taki moment? On nigdy nie nadejdzie, tak czy owak skrzywdzimy Angelę, a jeśli ona coś sobie zrobimy
JD - Więc co? mamy poświęcić nasze szczęście dla jej szczęścia?
J - Ukradłam cię jej
JD -Wcale nie, ja nigdy nie byłem jej bo nie oddałem jej swojego serca. Nie gadajmy o tym już tylko korzystajmy z chwili, którą dla siebie mamy. Co powiesz na potańcówkę?
J - Że co?
JD - Tutaj niedaleko jest fajne miejsce, organizują tańce, każdy tam może pójść. Chodź, zobaczysz że ci się spodoba
J - Jesteś pewien?
JD - Jasne, nigdy tego nie zapomnisz
J - Ok, ufam ci
JD - Nie zawiedziesz się
W międzyczasie Jose David zabiera Julietę do małej ale przytulnej knajpy.
J - Uknułeś to wszystko?
Dziewczyna daje chłopakowi wyraźny znak, wskazując na scenę
JD - Gdybym powiedział nie przyszłabyś tutaj. Nie wiem czemu ale strasznie wzbraniasz się przed śpiewaniem. Dzisiaj ci nie odpuszczę
J - Aleeeee
JD - Chcę obnażyć twój talent przed całym światem. To karaoke, niczym się nie przejmuj. Zaśpiewamy tam razem
J - co?
JD - Zaraz nas zgłoszę, będzie czadowo! Zobaczysz!
J - Nie ma mowy?
JD - Ale czemu?
J - Nie wiem, może po prostu się wstydzę
JD - Będziemy tam razem
J - Ty też zaśpiewasz?
JD - No przecież mówię, zrobimy duet. Wybierz tylko piosenkę
J - Swoją drogą nie chwaliłeś się dotąd że tak dobrze śpiewasz, twoje Wybacz mi, było boskie
JD - A dziękuję, śpiewam ale bardziej amatorsko. Wolę grac na instrumentach, chciałbym kiedyś grać w jakimś zespole ale jak na razie nie mam szczęścia
J - W końcu ci się uda
JD - A ty czemu chowasz swój talent?
J - Nie chowam, po prostu muzyka nie przyniosła mi w życiu szczęścia tylko problemy, dlatego nie chcę mieć z nią nic wspólnego
JD - Ale przecież to właśnie muzyka podnosi nas na duchu
J - Może ciebie ale nie mnie
JD - Dobra, nie będę cię męczył. Kiedyś sama mi opowiesz
J - Ok
JD - No to co? idziemy?
J - tak
Julieta i Jose David wchodzą razem na scenę i wykonują piosenkę zatytułowaną Amor sincero. Na scenie zapominają o wszystkim, występ jest bardzo żywiołowy, a publiczność zachwycona!
Sami wykonawcy również, pod koniec nie potrafią opanować targających nimi emocji i składają na swoich ustach niewinny pocałunek na oczach wszystkich!
Nie wiedzą, że wśród publiczności jest... China!!!
Julieta i Jose David zupełnie nie zdają sobie sprawy z tego, że są obserwowani przez znajomą osobę. Beztrosko schodzą ze sceny i przyjmują gratulacje właściciela lokalu. Gdy odchodzą na bok i dają sobie jeszcze kilka czułych całusów odzywa się niespodziewanie damski głos. To China!
Ch – No ładnie, ładnie. Ty tu się zabawiasz a biedna Angela siedzi sama w domciu
Jose David nie może uwierzyć własnym oczom, kiedy ukazuje się nim właśnie ona
JD – China? Co ty tu robisz?
Ch – no kogo jak kogo ale ciebie nie powinna dziwić moja obecność tutaj? Zawsze lubiłam imprezować, za to ty tutaj i to w takim towarzystwie…
JD – O co ci chodzi?
Ch – o nic, szkoda mi tylko tej twojej narzeczonej. Angela wie, że spotykasz się z innymi za jej plecami
JD – A co cię to w ogóle obchodzi
Ch – chwileczkę, ja cię skądś kojarzę
Julieta spogląda niepewnie w stronę Jose Davida, umiera ze strachu że jej zażyłość z Bonavidesem może ujrzeć światło dzienne
Ch – już wiem, to ty podrywasz mi Javiera!
J – Słucham?
Ch – będziesz teraz udawała sierotę? Doskonale cię pamiętam, spotkałam was niedawno na mieście.
Julieta w tym momencie również przypomina sobie Chinę
JD – O czym ona mówi?
J – Już wiem, to znajoma Javiera. Kiedy szukałam pracy a on mi pomagał spotkaliśmy ją na mieście
Ch – a on ci pomagał? Tak to się teraz nazywa?
JD – Do czego pijesz?
Ch – Ta panna gra na dwa fronty! Uganiała się za Javierem a teraz tobą, biedna Angela
JD – A od kiedy ty się tak Angelą przejmujesz? Nigdy jej nawet osobiście nie poznałaś!
Ch – w sumie to mam ją gdzieś, ale ty? Zawsze uchodziłeś za ideał mężczyzny, jak widać takowy nie istnieje
JD – Posłuchaj, to moja sprawa gdzie i z kim co robię ok.? Więc daj nam już spokój i zachowaj to dla siebie
Ch – a więc nadal jesteś z tamtą kaleką?
JD – Licz się ze słowami
Ch – ok., ok. sorry ale przecież to prawda. Wcale ci się nie dziwię, że szukasz rozrywki. Tamta jest do niczego
J – Przestań tak o niej mówić?
Julieta nie wytrzymuje obelg w kierunku Angeli, co zaskakuję Chinę
Ch – dobre, podrywasz jej chłopaka i masz czelność mnie pouczać?
JD – To do niczego nie prowadzi, lepiej sobie już idź
Ch – dobra ale nie zamierzam was kryć, ta kaleka pozna prawdę
JD – Nie wygaduj głupstw
Ch – no co? A może nie ma racji
JD – Nie wiesz jak wyglądają sprawy, nie osądzaj nas
Ch – wcale mi na tym nie zależy, mogę wam nawet odpuścić ale nie ma nic za darmo
JD – A więc to tu jest pies pogrzebany? Czego chcesz?
Ch – spokojnie, dla ciebie to powinien być pikuś. W końcu to ty zapewniałeś mnie o wielkiej miłości Javiego do mnie
JD – O co chodzi?
Ch – chcę z nim chodzić, musisz mi pomóc
JD – Z tym powinnaś chyba sobie sama poradzić. On cię kocha, to tylko kwestia czasu kiedy się zdeklaruje
Ch – wcale nie jestem taka pewna jego uczuć, poza tym nie chcę już czekać. Namów go żeby mi się jeszcze w tym tygodniu zdeklarował, chce chodzić z nim na poważnie i niech całe miasto się dowie
JD – Jak ty sobie to wyobrażasz, nie mogę nim rządzić. Wyzna ci uczucia kiedy będzie na to gotowy, ja nie mogę w to ingerować
Ch – nie chcesz to nie, ale ja nie mam zamiaru trzymać języka za zębami. Twoja decyzja
JD – Nie! Czekaj! Mogę z nim pogadać
Ch – byłoby świetnie. To co? Będziemy w kontakcie
Jose David jest bardzo zniesmaczony zachowaniem Chiny, w dodatku wstyd mu przed Julietą. Wie, że postawił ją w złym świetle i zawiódł. Obawia się jej reakcji
JD – Bardzo cię przepraszam, nie wiem skąd ona się tu wzięła
J – Myślisz, że nas zdradzi?
JD – Nie jeśli pomogę jej z Javierem
J – On naprawdę jest w niej zakochany? Bo jakoś nie chce mi się wierzyć
JD – Też bym nie uwierzył jak bym nie wiedział. Nie wiem co on w niej widzi ale rzeczywiście szaleje za nią
J – Wtedy, na mieście odniosłam inne wrażenie. Pokłócili się wtedy
JD – Miłość taka też bywa, burzliwa i nieprzewidywalna
J – Boję się że ona nas wyda
JD – Niepotrzebnie, załatwię to. Skoro Javi się w niej kocha to pójdzie mi jak z płatka
J – Oby, gdyby teraz Angela poznała prawdę znienawidziła by mnie
JD – Nie martw się, będzie dobrze.
J – Wracajmy do domu zanim spotkamy tu innych twoich znajomych.
JD – A było tak pięknie. Że też ten wieczór musiał się tak zakończyć!
Jose David podwozi Julietę nieopodal rezydencji Colmenares. Młodzi nie chcą by ktoś zobaczył ich razem. Żegnają się czule a potem Julieta pospiesznym krokiem wraca do domu. Mimo wpadki z Chiną dziewczyna jest prze szczęśliwa i już liczy minuty do kolejnego spotkania z ukochanym. Gdy wparowuje do swojej sypialni i „rzuca się” rozmarzona na łóżko niespodziewanie wjeżdża do niej cała zapłakana Angela!
Julieta jest zaskoczona i nie wie początkowo jak się zachować. Okazuje się, że zwykłe objęcie jest najlepszym pocieszeniem
J – Co się stało? Czemu płaczesz?
A – O nic mnie nie pytaj. Jest mi tak smutno
J – Dobrze, skoro nie chcesz to nie mów. Wiedz, że zawsze możesz na mnie liczyć, jeśli w końcu zapragniesz się wyżalić to ja tu jestem
A – Wiem. Juli jest mi tak źle, ja już dłużej tak nie mogę. Nie wytrzymam tego!
J – Nie mów tak, jesteś silna. Tyle już przeszłaś w życiu i dałaś radę to teraz tym bardziej się z wszystkimi problemami uporasz
A – Życie jest takie okrutne i niesprawiedliwe.
J – Nie musisz mi tego mówić, akurat ja wiem o tym najlepiej. Przekonałam się na własnej skórze
A – Wiem, straciłaś oboje rodziców. Nie wiem jak ty sobie z tym radzisz, ja bym tak nie mogła.
J – Znowu masz kryzys przez tą swoją chorobę tak?
A – yyy co?
J – No przez brak władzy w nogach…
A – yyy tak, masz rację. Znowu mam chandrę
J – To dlatego że nie ćwiczysz, ale poczekaj do wyników badań. Potem wrócisz do kontynuacji
A – Jak ty mało rozumiesz Juli
J – Wiem że to trudna sprawa, że nie mogę cię zrozumieć bo jestem w pełni sprawna ale wiedz że zawsze będę z tobą. Niezależnie od wszystkiego. Pamiętaj, że zawsze jestem po twojej stronie i nawet gdyby coś wskazywało że tak nie jest to nie wierz w to. Kocham cię jak siostrę i nigdy bym cię nie skrzywdziła
A – Dziękuję, ty też jesteś dla mnie jak siostra.
W pewnym momencie Angela się zaśmiewa
A – Wiesz co? Kiedy mama nas sobie przedstawiła od razu zapałałam do ciebie sympatią
J – Serio? Jakoś ja to inaczej odebrałam
A – Nie chciałam dać tego po sobie poznać ale miałam jakieś dobre przeczucia co do ciebie, nie wiem czemu ale jeszcze cię nie znając polubiłam cię.
J – ja ciebie też, chociaż byłaś wtedy opryskliwa i taka nieprzyjemna
A – Czasem mam wrażenie, że jesteśmy bratnimi duszami. Bardzo dobrze mi się z tobą rozmawia, ufam ci jak komuś bardzo bliskiemu
J – Coś w tym jest, to pewnie zasługa naszych rodziców. W końcu byli rodzeństwem
A – No tak, ciągle o tym zapominam ale mama całe życie utrzymywała mnie w przekonaniu że jest jedynaczką, no poza Katią oczywiście.
J – Przede mną tata też ukrył że ma siostrę, zupełnie nie wiem czemu
A – Chyba najwyższa pora to ustalić, nie sądzisz?
J – Myślisz?
A – No raczej
J – Ale jak?
A – Jeszcze nie wiem, pomyślimy
J – Pytałam cioci ale nabrała wody w usta
A – Babcia też milczy choć coś mi mówi że ona sporo wie
W dalszych insynuacjach przeszkadza dziewczynom Mirta, która przynosi im lekki podwieczorek
M – To dla panienki Juliety, a panience zaniosłam do jej sypialni
A – Dziękuję, już jadę.
Angela żegna się jeszcze na dobranoc z Julietą i wraca do siebie. Nie ma pojęcia, że jej słowa o siostrzanej bliskości tak zabolały Julietę. Teraz poczucie winy u Bonety jeszcze bardziej wzrosło.
Luisana wraca bardzo późno do domu. Pracą starała się zapomnieć a wręcz uciec od problemów jednak nadal jest niespokojna. Nie ma nawet śmiałości zajrzeć do córki po powrocie. Udaje się za to do … Juliety.
L – Mogę?
J – Ciocia? Oczywiście, wchodź
L – Możemy porozmawiać?
J – Tak, proszę
L – Gdzie ty byłaś dziś cały dzień?
J – Słucham?
L – Kiedy wróciłyśmy z Angelą nie było cię w domu. Moja matka to znaczy Debora powiedziała, że wyszłaś z tym chłopakiem
J – Javierem?
L – Z resztą nie tylko to, podobno byliście sami w twojej sypialni?
Luisana spogląda z wyrzutem na dziewczynę
J – Ciociu ja ci wszystko wytłumaczę
L – Na to liczę, z tego powodu pokłóciłam się z córką
J – Z Angelą?
Luisana potakuje
J –Ale dlaczego? Ona nic mi nie mówiła na ten temat
L – Rozmawiałaś z Angelą?
J – Tak, była u mnie ale nawet słowem nie wspomniała o tym
L – Dziwne bo była bardzo wzburzona, może nawet bardziej ode mnie. No to wyjaśnij mi teraz całą tą sytuację
J – Ale tu nie ma nic do wyjaśniania. Javier wpadł na chwilę żeby wyciągnąć mnie na miasto, jak przyjaciel. To wszystko
L – I nie byliście sami na górze?
J – Byliśmy ale tylko przez chwilę. To nie to co myślisz? Javier ostatnio nagrał płytę i ma naprawdę fantastyczne piosenki…
L – I co z tego? Nie unikaj tematu
J – Nie unikam, po prostu spodobały się one Angeli. Mnie już podarował płytę i pomyślałam, że fajnie jakby ją dał też Angeli, tak na osłodę po tym co ostatnio ją spotkało i dlatego tam wszedł
L – No nie!
Luisana się wścieka
L –Chcesz mi powiedzieć, że pozwoliłaś mu wejść do pokoju mojej córki i to jeszcze podczas jej nieobecności?!
Luisana jak nigdy dotąd jest zła na bratanicę
J – Wiem, że nie powinnam ale dopiero teraz to do mnie dotarło
L – Słuchaj a nie mogłaś sama jej tego zanieść albo poczekać do swojego powrotu i osobiście jej wręczyć?
J – Jakoś nie pomyślałam, poza tym Javi się spieszył. Mówił że wymyślił fajny plan dnia i sam to zaproponował. Ja poszłam się przebrać a on…
L – A on panoszył się w pokoju mojej córki. Gdzie ty masz głowę dziewczyno?! Obudź się!
J – Ufam mu, nie zrobiłby nic złego
L – Trudno, nie cofniemy czasu ale nigdy więcej tak nie rób. W ogóle co to za pomysł żeby oprowadzać go po domu?!
J – Przepraszam
Juliecie jest bardzo przykro. Pierwszy raz ciotka tak nerwowo reaguje i krzyczy na nią
J – To się już więcej nie powtórzy
L – Na pewno! A Angela wie o tym, że on był w jej pokoju?
J – Nie wiem, chyba nie bo inaczej by coś powiedziała.
L – A płyta? Na pewno ją znalazła
J – Może myśli że to ta którą ja od niego mam i że jej ją przyniosłam z powrotem
L – Cóż jutro ją zapytam ale delikatnie, nie chcę żeby wiedziała co się za tym kryje. Może nie ma o tym pojęcia. Bardzo by ją to zdenerwowało, tym bardziej że nie przepada za tym młodzieńcem
Julieta schyla głowę, jest pełna poczucia winy i wstydu
L – No już, tylko mi tu nie płacz. Może zbyt ostro cię potraktowałam, ale jeśli chodzi o dobro mojego dziecka to nie mam zahamowań. Nie pozwolę jej ranić
J – Wiem i jeszcze raz przepraszam
L – Już kiedyś cię o to pytałam ale być może coś się zmieniło i ponowię pytanie. Czy ciebie i tego chłopaka coś łączy?
J – Nie, absolutnie. Jesteśmy tylko i wyłącznie przyjaciółmi
L – A więc posłuchaj mnie teraz uważnie. Jesteś już dorosła i nie mogę za ciebie decydować, ale jeśli coś jest między wami to nie ukrywaj tego. Nie lubię go ale zaakceptuję wasze uczucie. Uszanuję was, lecz pamiętaj o jednym. Musisz prowadzić się przyzwoicie
J – Słucham?
Julieta nie dowierza własnym uszom
L – Ta rodzina zawsze była szanowana, uchodziła za ideał rozumiesz? Nikt o nas nie plotkował, bo nie miał powodu i tak ma zostać. Możesz wychodzić z tym chłopakiem ale na godzinę, dwie, na pewno nie na noc. Jeśli sama nie będziesz siebie szanować to i on nie uszanuje ciebie.
J – Ciociu po co mi to mówisz?
L – Być może cię w tym momencie ranię, ale wolę postawić sprawy jasno. Nie chciałabym niespodzianki, wiem jaka rozwiązła jest teraz młodzież. Nic ich nie obchodzi, tylko zabawa i rozrywki.
J – Ja taka nie jestem
L – Tego nie wiem, znam cię od niedawna. Nie wiem jak zachowywałaś się w Madrycie, jak tam żyłaś, ilu miałaś chłopaków. Chcę jedynie byś stosowała się do zasad tego domu. Być może cię teraz uraziłam ale to tylko dla twojego dobra
J – Dobrze, zrozumiałam przekaz. Już nigdzie nie wyjdę
L – Nie chodzi o to żebyś zamieniła się nagle w zakonnicę, to normalne że chcesz się bawić i nawet powinnaś, ale proszę cię żebyś zachowała umiar. Nie gniewaj się za to na mnie, naprawdę bardzo mi na tobie zależy. Nie zapominaj o tym.
Gdy tylko Luisana opuszcza pokój Juliety, ta nie potrafi opanować łez. Wykład ciotki bardzo ją dotknął. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Marzenka20 Mistrz

Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 17199 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa i okolice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 10:26:20 28-05-15 Temat postu: |
|
|
JULIETA & JOSE DAVID parte 20
Odc.55-57
Julieta leży w łóżku i rozmyśla o słowach ciotki, które dotknęły ją do żywego.
J – Gdyby dowiedziała się o mojej przeszłości w Madrycie od razu by mnie skreśliła. Czuję się tak niepewnie, niby wszyscy są dla mnie mili w tym domu ale jednak mam poczucie nie przynależności. Ciocia mi nie ufa, kiedy pozna prawdę o Ruizie i mojej „karierze” wyrzuci mnie stąd bez mrugnięcia okiem. Chciałabym wyjechać, wrócić w rodzinne strony ale jak mam zostawić Jose Davida? Kocham go nad życie, czuję, że jest moją pierwszą i jedyną miłością, taką na całe życie. Jak mam z niego zrezygnować? W dodatku on ma ożenić się z moją kuzynką. Nie wiem co będzie jak to wszystko się wyda, ciocia mnie rozszarpie. Dziś tak źle mnie potraktowała tylko dlatego że wpuściłam Javiera do pokoju Angeli, nie chcę nawet myśleć co będzie gdy dowie się o mnie i Jose. Chyba wtedy zapadnę się pod ziemię.
Całą noc dziewczyna przewraca się z boku na bok, nie jest w stanie zasnąć. Wczesnym rankiem wychodzi do pracy, nadal autobusem.
Julieta ciężko pracuje w Coloseum, wciąż ma w głowie przykre uwagi ciotki co motywuje ją do jeszcze bardziej wytężonej pracy.
JM – Dziewczyno bo się przesilisz, odpocznij trochę
J – Nie trzeba, mam dziś dużo siły
JM – Ale nie przesadzaj, zaraz jest przerwa na posiłek. Zjedz coś bo padniesz nam tutaj
J – Nie, dziękuję. Nie mam apetytu
JD – Może ty nie, ale twój organizm potrzebuje posiłku.
J – Dziękuję ale nie
JD – Słuchaj masz jakieś problemy tak? A kto ich nie ma, raz są mniejsze raz większe ale w końcu zawsze wyjdzie się na prostą. Naprawdę nie ma co zaniedbywać zdrowia.
J – Musze pracować bo to mi pomaga o wszystkim zapomnieć
JM – Rozumiem ale nic ci się nie stanie przez 5 minut, jak zjesz kanapkę. Chodź.
Chemie w końcu udaje się odciągnąć dziewczynę od obowiązków i udają się na drugie śniadanie.
Niestety tą bardzo krótką miłą chwilę zakłóca pojawienie się Fedry
F – Co wy tutaj robicie?! Do pracy!
JM – Mamy teraz przerwę
F – Co długa ta przerwa. Jazda do roboty, samo się nie zrobi!
Julieta posłusznie wstaje ale niespodziewanie Chema ją powstrzymuje i odszczekuje wrednej managerze
JM – Jak zjemy. Nie będę tu harował za jakieś grosze i jeszcze głodował!
F – Słucham? Stawiasz się kucharzyno od siedmiu boleści!?
JM – Każdy ma prawo do posiłku, ja nie mówię pani że pół dnia gra na laptopie w gierki zamiast pracować albo raczy się kawusią
F – Bezczelny! Już tutaj nie pracujesz!
JM – Pan Alonso o tym decyduje
F – Tak? To zaraz zobaczysz staruchu!
Jose Marii puszczają nerwy i chętnie poszedłby za podłą babą żeby jej dać nauczkę ale Julieta go stopuje. Mężczyzna jest cały czerwony ze wściekłości
JM – Widzisz jak tu jest, jak tu się ludzi traktuje. Zawsze tak było odkąd ten babsztyl tu się pojawił. Tu jest jak w obozie pracy, w końcu nie wytrzymałem
J – Niech się pan nie denerwuje, niepotrzebnie się pan z nią kłócił. Może pan stracić pracę
JM – Już ją straciłem, nie słyszałaś?
J – Oboje byliście zdenerwowani, poza tym ostatnie słowo należy do don Alonso. On wydaje się być w porządku, wszystko mu wyjaśnimy
JM – Ty nic nie rozumiesz dziecko, tu wszystko zależy od tego babsztyla. Wiesz dlaczego mało kto odzywał się do ciebie kiedy tu przyszłaś do pracy?
J – Byłam nowa, to pewnie dlatego.
JM – Nie, przecież to nie jest normalne że ludzie cię ignorują. W ogóle my wszyscy tu jesteśmy zdystansowani a wiesz dlaczego?
J – Faktycznie, trochę tak jest
JM – Przez zasady jakie tu panują a jakie właściwie wymyśliło to babsko. Tutaj nie wolno nawiązywać przyjaźni, masz tylko jedną krótką przerwę w ciągu całego dnia, rygor jak nigdzie indziej a pieniądze to szkoda gadać. Traktują tu ludzi jak bydło, jak podkategorię. Nie pasuje ci to wylatujesz.
J – Ale don Alonso nie wydaje się być takim tyranem
JM – Wyznam ci coś, w końcu już tu nie pracuję. On jest pod wpływem tej baby. Parę lat temu, gdy sam prowadził ten lokal było inaczej, było lepiej ale gdy ona się zjawiła i zaczęła tu panoszyć wszystko zmieniło się na gorsze.
J – Nie rozumiem, dlaczego don Alonso miałby być tak podatny na jej wpływy
JM – Nie zauważyłaś jeszcze, przecież to jasne jak słońce. Ona jest jego kochanicą
J – Naprawdę
JM – Owinęła go sobie wokół palca a on robi wszystko co ona mu powie. Kiedy tu przyszłaś on zgodził się dać ci pracę tylko ze względu na siostrzeńca ale z góry z Fedrą założyli że cię zwolnią. Uratował cię tylko ten występ przed sponsorami.
J – Trudno mi w to uwierzyć
JM – Ale to prawda
W dalszej konwersacji przeszkadza im ponowne pojawienie się Fedry.
F – Twoje zwolnienie jest już gotowe łachmaniarzu. Trzymaj i nigdy więcej się tu nie pokazuj. Już ja zadbam żeby nie zatrudnili cię w żadnej restauracji. A ty co się gapisz? Tez chcesz wylecieć smarkulo!
Z wielce zadowoloną miną Fedra odwraca się na pięcie i z powrotem udaje do gabinetu Alonso, Julieta zaś jest zniesmaczona tak wszechogarniającą niesprawiedliwością.
Jose David spotyka się na mieście z Chiną. Ma do niej pretensje że oderwała go od pracy.
JD – Nie będę na twoje każde skinienie, mam mnóstwo pracy.
Ch – owszem, masz pomóc mi z Javierem bo jak nie to twoja lala
JD – Dobra dobra, już mi nie groź. Pomogę ale nie jestem cudotwórcą
Ch – co masz na myśli? Zapewniałeś mnie że on za mną szaleje
JD – Bo sam mi to powiedział
Ch – to dlaczego się o mnie nie stara
JD – Może jest nieśmiały
Ch – nie kpij, on nieśmiały? Akurat on w tych sprawach jest o wiele śmielszy od ciebie
JD – Słuchaj nie wiem po co mnie wezwałaś bo ja i tak ci teraz nie pomogę. Mam dwa zlecenia i nie wyrobię się do wieczora, a przez ciebie zarwę noc.
Ch – chcę Jakiego!
JD – To nie jest koncert życzeń a on nie jest zabawką.
Ch – pomóż mi z nim, znasz go najlepiej. Jak mam go uwieść
JD – Teraz tylko jedno przychodzi mi do głowy, ale on mnie a to zabije
Ch – jaki masz pomysł?
JD – Ale jakby co to ja nie mam z tym nic wspólnego
Ch – jasne, gadaj!
Jose Maria pakuje swoje rzeczy, nie jest to miłe bo stoi nad nim Fedra i jak to ujęła, pilnuje by niczego nie swojego ze sobą nie zabrał. Kucharz nie może się nawet pożegnać z innymi pracownikami.
Julieta jest wściekła, ale musi tłumić te emocje w sobie. Nie chce stracić pracy.
Niedługo po wyjściu Chemy do restauracji przyjeżdża sam szef, dziewczyna postanawia wykorzystać sytuację że Fedry nie ma w pobliżu i porozmawiać z pracodawcą.
J – Przepraszam pana najmocniej, moglibyśmy porozmawiać?
A – Zdaje się że to są twoje godziny pracy. Jak skończysz zmianę to przyjdź
J – Aleeee
A – Czegoś nie zrozumiałaś?
Julieta kiwa przecząco
A – No to wracaj do swoich obowiązków.
Mężczyzna po chwili znika za drzwiami gabinetu a dziewczyna jest niepocieszona, mimo to nadal zamierza walczyć o przywrócenie do pracy Chemy. Nie rozumie że został zwolniony ot tak, bo odpyskował a nie z powodu nie wykonania pracy. Nie może się z tym pogodzić.
M – Dziewczyno ty lepiej nie kombinuj, z nimi nie wygrasz. Jak chcesz zachować posadę to siedź cicho.
Jose David wraca do swojego mieszkania, jest mocno podminowany. Nie podoba mu się, że China wykorzystuje sytuację i zmusza go do „zdrady” przyjaciela.
Chłopak z tego powodu nie może skupić się na pracy i dzwoni do Juliety, by trochę odreagować.
Dziewczyna nie odbiera od razu, chowa się w toalecie z obawy że Fedra mogłaby nakryć ją na rozmowie telefonicznej a tym samym miała by powód by ją zwolnić.
J – Słucham
JD – Cześć kochanie, to ja
J – Wiem, wyświetliłeś mi się. Nawet nie wiesz jak miło cię usłyszeć. Mam dziś okropny dzień
JD – No to witaj w klubie, u mnie nie lepiej. Tylko spotkanie z tobą mogłoby mi pomóc
J – Nie dam rady się wyrwać, pracuję do późna
JD – Wiem ale pomarzyć zawsze można
J – Strasznie za tobą tęsknię
JD – A ja za tobą, może podjadę po ciebie. Spędzilibyśmy te pare minut tylko we dwoje
J – Byłoby super ale lepiej nie
JD – Dlaczego? Nikt nas nie zobaczy, zatrzymam się pare metrów wcześniej
J – wolę nie, nawet sobie nie wyobrażasz jaki wykład zrobiła mi wczoraj ciocia, a myślała że umawiam się z Javierem. Nie wiem co będzie kiedy dowie się o nas
JD – Luisana ci nagadała?
J – Pierwszy raz była dla mnie taka nieprzyjemna i chłodna, zrobiło mi się bardzo przykro
JD – Dziwne, widać miała gorszy dzień. Na pewno nie chciała cię urazić. Teraz tym bardziej musimy się zobaczyć. Ja pocieszę ciebie a ty pocieszysz mnie
J – Też miałeś kłopoty?
JD – Stale je mam i końca nie widać
J – Co się stało?
JD – Chodzi o Chinę
J – Mogłam się domyślić
JD – Wyrwała mnie dzisiaj od pracy tylko po to żebym zorganizował jej randkę z Javierem, rozumiesz? Wrabiam własnego kumpla
J – Nie czuj się winny, w końcu mu pomagasz. Sam mówiłeś że on się w niej podkochuje
JD – No bo tak mi powiedział ale teraz mam wątpliwości. Może po prostu chciał mnie zbyć, nie zachowuje się jak zakochany. Gdyby tak było to ciągle by za nią latał i dawał jej prezenty a on w ogóle się do tego nie garnie.
J – Ale po co miałby kłamać?
JD – Zapytałem go pewnego razu jakiej blondynce zadedykował swój występ telewizyjny. Początkowo nie chciał nic zdradzić a potem napomknął o Chinie.
J – Myślisz że skłamał, by ukryć prawdziwą ukochaną?
JD – Tak i nawet mam podejrzenie w kim się w rzeczywistości kocha
J – Tak, kto to może być
JD – Nie uwierzysz jak ci powiem ale teraz wydaje mi się to wielce prawdopodobne…
Julieta musi kończyć rozmowę z Jose Davidem bo w łazience zjawia się Fedra i dobija do jej drzwi.
J – Muszę kończyć. Pa!
Jose David kompletnie nie rozumie o co chodzi. Dzwoni do dziewczyny ponownie ale tym razem odzywa się automatyczna sekretarka.
Tymczasem Julieta otwiera drzwi
F – Co to ma być? Zamierzasz tkwić w łazience cały dzień?!
J – Przepraszam, ja tylko
F – Tylko się obijam, a praca sama się zrobi!
J – Rozbolał mnie brzuch
F – Zaraz rozboli cię jeszcze głowa, jak ci nawrzucam smarkulo! Jazda z powrotem do kuchni no już!
Tylko by się obijali, a pieniądze to chcą brać.
Julieta po skończeniu dyżuru zgodnie ze swoim zamierzeniem udaje się do gabinetu szefa, ale jest on zamknięty co Bonetę dziwi. Puka jeszcze raz, ale nie chcąc być namolną w końcu odchodzi.
Tymczasem Alonso nie otwiera, gdyż akurat spędza czas z Fedrą. Oddają się czułościom w jego biurze.
Po wyjściu z restauracji na parkingu zaskoczona Julieta zauważa … Jose Davida. Po chwili oboje odjeżdżają, by za rogiem zatrzymać się i przywitać jak należy
J – Czemu się zatrzymałeś?
JD – Jak to czemu? A gdzie buziak na powitanie?
Dziewczyna czule go całuje
JD –Teraz już możemy jechać
J – Nie powinieneś tam parkować, ktoś mógł nas zobaczyć
JD – A co w tym złego? Może akurat przejeżdżałem i postanowiłem cię podwieźć?
J – Fajnie, bo bardzo mi ciebie brakowało
JD – Zmartwiłem się kiedy nagle się rozłączyłaś. Potem jeszcze dzwoniłem ale miałaś wyłączoną komórkę
J – Mam nieco wredną szefową, nie mogłam rozmawiać
JD – Już ja sobie z nią porozmawiam
J – Nie! Nie warto
JD – Spoko, żartowałem tylko. To chyba nie jest Castro w spódnicy?
J – Nie, ona jest po postu bardzo zasadnicza. To wszystko
JD – Ale wiesz, jakby coś nie tak to możesz na mnie liczyć, obronię cię! Nikt nie będzie zaczepiał mojej dziewczyny! Z czego się śmiejesz?
J – Nie śmieję się tylko uśmiecham, dawno nikt nie dawał mi takiego wsparcia
JD – Teraz będziesz go miała w nadmiarze.
J – Zaraz będziemy w domu, miałeś mi powiedzieć o swoim podejrzeniu co do ukochanej Javiera…
JD – Nie wiem czy mam mącić ci w głowie tym
J – Powiedz, może będę mogła jakoś pomóc
JD – Raczej nie
J – Czemu? No powiedz kogo masz na myśli
JD – Myślałem, że to absurd ale teraz sam już nie wiem.
J – Jose do sedna
JD – Javi odkąd tylko wrócił ze Stanów ciągle wpraszał się do domu Angeli, ciągle się tam kręcił. Dopiero teraz połączyłem fakty i skojarzyłem pewne sprawy. W dodatku w tym programie wspomniał o blondynce a w tym domu mamy blondynkę
J – Myślisz że on zakochał się w …
JD – Jeśli to się potwierdzi, to nie wiem jak się zachowam. Chodzi o moją dziewczynę, to będzie jak zdrada
J – Daj spokój, to nie może być prawda.
JD – Jestem prawie w stu procentach pewien że Javier zakochał się w …
Tobie!!!!
Julieta zdecydowanie odrzuca tezę Jose Davida
J – Co? Nie! Mylisz się Jose, jestem pewna że to nie we mnie podkochuje się twój przyjaciel
JD – A skąd ta pewność? Obok ciebie nie da się przejść obojętnie, a Javi zawsze miał słabość do blondynek
J – Gdyby tak było to już dawno by mi to wyznał
JD – Niekoniecznie. Zmienił się przez te pare lat w Stanach. Nie prowadzi już takiego frywolnego i rozrywkowego trybu życia jak kiedyś
J – Słuchaj rozmawiałam z nim nie raz i dał mi jasno do myślenia, że traktuje mnie jedynie w kategoriach przyjaźni. Poza tym on wie o nas, bo sam mu to zdradziłeś
JD – No właśnie i może to tu jest pies pogrzebany. On po prostu usunął się w cień bo wie że się spotykamy, z tego też powodu wymyślił zapewne uczucie do Chiny, żebym się niczego nie domyślił.
J – Naprawdę tak uważasz? Wierzysz w to co mówisz?
JD – To by wszystko wyjaśniało, idealnie układa się w całość
J – Często pozory mylą
JD – Czuję że w tym przypadku to nie pozory. Gdyby chodziło o kogoś innego nie ukrywałby tego przede mną
J – A ja sądzę że nie masz racji. Zanim daliśmy sobie szansę nie raz miał okazję wyznać mi uczucia, ale tego nie zrobił.
JD – No właśnie. Przecież on tak często się z tobą umawiał, ba! Nawet pracę ci załatwił, zawsze kręcił się koło ciebie, wpadał do rezydencji. Wszystko jasne! Javi zabujał się w tobie, mojej dziewczynie
J – Wiesz co? A może po prostu go zapytamy? W końcu jeśli to prawda to nic złego, w końcu serce nie wybiera
JD – Jeśli tak jest to wolę nie wiedzieć. Nie zniósłbym myśli że inny mógłby do ciebie wzdychać, strasznie by mnie irytowało.
J – Czasami tak bywa, że ludzie zakochują się bez wzajemności
JD – Dla mnie to by było jak zdrada! Wolę nie wiedzieć
J – To taki jesteś delikatny? A o tym co my robimy już nie pamiętasz? To jest sto razy gorsze
JD – Nie mów tak, my się kochamy
J – No właśnie próbuję ci uzmysłowić, że nie zawsze zakochujemy się w odpowiedniej osobie. Zobacz, my pokochaliśmy się ale to uczucie krzywdzi bliskie nam osoby, zwłaszcza Angelę. To owszem, jest zdrada!
JD – Ale my tego nie planowaliśmy
J – Javier pewnie też nie
JD – Słuchaj, ja to wszystko rozumiem ale moja natura już nie. Nie potrafię zmienić uczuć. Jeśli dowiem się że Javier ugania się za tobą nie wiem co zrobię. Chyba zapomnę że to mój najlepszy kumpel.
J – Przerażasz mnie
JD – Czemu?
J – Nie chcę żebyś był zaborczy i taki zazdrosny. Nawet jeśli Javier się we mnie zakochał to ja w nim nie. Moje serce należy do ciebie
JD – Wiem i tobie ufam ale jemu czy też każdemu innemu gościowi już nie.
J – Daj spokój, będzie dobrze. Kocham cię bardzo
JD – Ja ciebie bardziej
J – Na pewno nie
JD – Nawet sobie nie wyobrażasz ile radości wnosisz do mojego bezbarwnego życia
J – Czemu tak mówisz?
JD – Kiedyś, kiedy cię nie było bardzo cierpiałem. Moje życie było puste i smutne, a teraz to się zmieniło. Mam dla kogo się starać.
J – Muszę już iść
JD – Wiem i nawet nie wiesz ile bym dał żeby zostać z tobą na zawsze
J – Musimy być cierpliwi
JD – Gdyby sytuacja wyglądała inaczej już dawno zerwałbym z Angelą i obwieścił całemu światu że jestem z tobą kochanie, ale boję się teraz ją zranić
J – Jest bardzo krucha, poza tym walczy o odzyskanie sprawności. Nie możemy teraz jej dołować, inaczej znowu wpadnie w depresję
JD – Obiecuję ci, że jak tylko sytuacja się poprawi powiem jej całą prawdę, nie mogę być z nią kochając ciebie
J – Wiesz, nigdy nie sądziłam że zrobię coś takiego
JD – Coś takiego?
J – Bo to jest złe, nasz związek jest złem
JD –Wcale nie
J –A jak to inaczej nazwiesz, oszukujemy bliskich nam ludzi
JD – Wiem ale nie robimy tego celowo, walczymy o nasze szczęście
J – Po drodze pozostawiając ofiary
JD – Obiecuję ci, że kiedy wyznamy prawdę weźmiemy ślub, a potem wyjedziemy daleko i wyrzuty sumienia nigdy nas nie dopadną. Nie wiem kiedy ale tak się stanie. Będziemy razem bardzo szczęśliwi
J – Nie oszukuj się, wyrzuty nigdy nas nie opuszczą bo nie postępujemy godnie
JD – No to ucieknijmy i to zaraz, tylko tak unikniemy tych wszystkich rozmówi złych spojrzeń. Ucieknijmy by wreszcie móc być bezwarunkowo razem!
J – Ucieczka?
JD – Tak, wyjedziemy daleko gdzie nikt nas nie będzie znał i gdzie będziemy mogli wykrzyczeć całemu światu o naszej miłości
J – Brzmi fajnie
JD – Ale?
J – Ale jest niemożliwe do zrealizowania
JD- Dlaczego?
J – Po pierwsze to tchórzostwo, wyrządzilibyśmy tym jeszcze większą krzywdę. Poza tym z czego byśmy żyli, sama miłość nas nie nakarmi
JD – Żaden problem. Ty byś śpiewała, a ja bym ci przygrywał i ludzie by nam wrzucali monety
J – Ha ha ciekawa wizja przyszłości, nie ma co?
JD – Mówiłem poważnie, dla ciebie jestem zdolny do wszystkiego.
J – Skoro tak, to nie rób głupstw ok.?
JD – Marzenia nic nie kosztują
J – Marzenia nie ale błędy już tak. No i widzisz co ty ze mną robisz? Straciłam poczucie czasu, już dawno powinnam być w domu
JD – Ja też o wszystkim zapominam będąc z tobą. Mam jeszcze projekt do zrobienia i pewnie zarwę całą noc, ale trudno. Ważne że się zobaczyliśmy. Od razu lepiej się czuję.
J – Teraz już naprawdę idę i nie próbuj mnie zatrzymywać
JD – Gdzież bym śmiał
J – Z czego się śmiejesz?
JD – Nie, nic. Ale mam laskę!
J – Ja ci zaraz dam laskę!
Dziewczyna posyła Jose Davidowi buziaka i udaje się chodnikiem w strunę domu, wzrok Bonavidesa jeszcze przez chwilę za nią wodzi.
Chłopak jest cały rozmarzony, chwilę miłosnej euforii przerywa dźwięk komórki.
JD – Javi? Co jest? Czemu dzwonisz o tej porze?
J – Musimy koniecznie pogadać! Możesz wpaść?
JD – Nie bardzo
J – To ważne
JD – No dobra skoro tak nalegasz, zaraz przyjadę.
Zaraz po powrocie Julieta zagląda do kuzynki.
J – Cześć, idziesz już spać?
A – Miałam się kłaść ale w sumie, zdążę jeszcze nie?
Obie się zaśmiewają
J – Coś ze mną nie tak?
A – Sama nie wiem, jakoś tak inaczej wyglądasz
J – To znaczy?
A – No jakoś tak fajnie, jakbyś była mega zadowolona, spełniona lub coś w tym stylu a i jaki masz błysk w oku. Coś miłego cię dzisiaj spotkało
Julieta zapomina się przed kuzynką
J – Oj tak, jak ja goooo
A – Co? Co chciałaś powiedzieć?
J – Eeee nooo mój szef, bardzo go lubię.
A –To z powodu szefa jesteś taka rozpromieniona?
J – No bo dobrze mnie traktuje
A – Oj chyba coś kręcisz ale jak nie chcesz to nie mów, przyjdzie pora to się zwierzysz
Teraz to Julieta przygląda się Angeli
J – Wiesz ty też jakoś tak fajnie wyglądasz, też miałaś udany dzień?
A – Można tak powiedzieć, chociaż niezupełnie. To był dziwny dzień
J – Co się stało?
A – W sumie to powiem ci, bo chyba sama nie dojdę prawdy
J – Masz jakieś kłopoty?
A – Nie mówiłam ci o tym ale piszę pamiętnik
J – Wow! Super
A – Naprawdę tak uważasz? Nie śmieszy cię że w tym wieku nadal go prowadzę?
J – Nie no co ty i w jakim wieku! Dziewczyno, miałam sąsiadkę która całe życie go pisała i opowiadała że uwielbia momenty kiedy siada do czytania i przypomina sobie np. chwile z młodych lat
A – Fajnie że tak mówisz
J – Bo tak jest
A – Dzisiaj on mi się zgubił
J – O kurcze! To nie dobrze, gdyby wpadł w niepowołane ręce, ktoś mógłby go przeczytać a wiadomo co tam się pisze
A – No właśnie, okazało się ze ktoś go zabrał
J – Tak? Co za bezczelność! Kto to zrobił?
A – Jeszcze nie wiem, to znaczy nie mam pewności i dlatego ciebie chcę prosić o pomoc w znalezieniu winowajcy
J – Będzie bardzo ciężko. On może być wszędzie
A – Pamiętnik już mam ale nie mam pewności co do winnego
J – Aha a jak się odnalazł
A – Babcia mi go odniosła
J – Debora? A jak go znalazła?
A – No właśnie, chcę żebyś pomogła mi ustalić czy to ona go wzięła
J – Ale jak?
A – Jeszcze nie wiem, ale ty masz lepsze możliwości niż ja
Dziewczyna spogląda znacząco na swój wózek
J – Ale co ja mam zrobić?
A – Tak sobie myślę, że najlepiej byłoby przeszukać jej pokój albo ją śledzić
J – To nieetyczne
A – Wiem ale muszę się dowiedzieć, to nie daje mi spokoju
J – Ok., ale wyjaśnij mi jedno. Czemu ją podejrzewasz, wydawało mi się że ufasz jest bardziej niż komukolwiek innemu
A – I nadal tak jest, ale mam wątpliwości i muszę to sprawdzić.
J – Ale po co byłby jej twój pamiętnik?
A – Nie wiem ale ktoś rzucił na nią podejrzenie i ja muszę to sprawdzić
J – Kto?
Angela się waha w odpowiedzi
A – Nie obraź się, ale nie mogę powiedzieć
J – Ok.
A – Zajmiesz się tym
J – Postaram się
A – Dzięki, na ciebie zawsze mogę liczyć
J – Wiele wam zawdzięczam a to jest jak kropla w morzu
A – Nie gadaj głupot, nic nam nie zawdzięczasz
J – Zawdzięczam, zwłaszcza dach nad głową
A – Aj ty głupia? A co miałyśmy cię nie przyjąć? Jesteśmy rodziną a to zobowiązuje. Dzięki że wpadłaś do mnie
J – Chciałam zapytać jak się czujesz?
A – Dzięki tobie dużo lepiej
Javier otwiera drzwi Jose Davidowi, ten od razu orientuje się że czeka go nieprzyjemna rozmowa
J – Na cholerę powiedziałeś Chinie że się w niej kocham!!!???? Nie patrz tak! Wszystko wiem, tylko zastanawiam się po co jej o tym nagadałeś?
JD – Javi nie wkurzaj się, tak jakoś wyszło.
J – Tak jakoś, to może mi się zaraz wymsknie że randkujesz z Julietą!?
JD – Pogięło cię?! Nie po to ci się przyznałem żebyś o tym rozpowiadał?
J – No właśnie
Valencia spogląda znacząco na kolegę
JD – chciałem wam tylko pomóc, jakiś się powolny zrobiłeś?
J – Słuchaj dzięki za taką pomoc. Jak będę chciał to sam jej o tym opowiem
JD – A może ty mnie okłamałeś i wcale to nie w Chinie się zakochałeś?
Javier zaczyna tracić grunt pod nogami, insynuacje kumpla go martwią
J –Co ty gadasz?
JD – Mam wrażenie że ty masz gdzieś Chinę i myślisz o innej dziewczynie
J – Za dużo się bajek naoglądałeś
JD – Wcale nie, i chyba nawet wiem za kim tak się uganiasz
J – Co? Coś ty znowu wymyślił?
JD – Przyznaj się, zakochałeś się w mojej dziewczynie? No gadaj!
Javier jest przekonany, że mówiąc mojej dziewczynie Jose David ma na myśli Angelę.
J –Skąd ten pomysł?
JD – Myślisz że jestem ślepy, że nie widzę co się dzieje? Od pewnego czasu miałem takie podejrzenie ale ostatnio przez twoje zachowanie się nasiliło. Widzę jak się na nią gapisz, robisz wszystko żeby dostać się do jej domu tylko po to aby się spotkać. Nie jestem głupi!
Javier czuje się zdemaskowany, nie widzi już sensu w zapieraniu się i przyznaje w kim jest zakochany!
J – Masz rację, to ona. Zakochałem się w…Angeli! |
|
Powrót do góry |
|
 |
Marzenka20 Mistrz

Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 17199 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa i okolice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:55:18 02-06-15 Temat postu: |
|
|
Julieta y Jose David parte 21
Odc.58-60
Mina Jose Davida nie pozostawia złudzeń. Chłopak jest zszokowany tym co usłyszał, wciąż to do niego nie dociera. Kompletnie nie spodziewał się takiej odpowiedzi, jest mega zaskoczony i nagle zaczyna się śmiać.
JD – Javi co ty wygadujesz? Jak Angela? Robisz sobie ze mnie jaja? To nie Julieta?
J – Julieta?
Dopiero teraz Javier zdaje sobie sprawę, że zaliczył wtopę. Był przekonany że Jose rozgryzł jego uczucia do Angeli.
JD – Weź, już nie miałeś co lepszego wymyślić. Przecież Angela cię nie znosi a ty też za nią nie przepadasz. Ja mam w to uwierzyć?
J – Wiesz co? W sumie nie ma sensu się zapierać, Angela to było pierwsze co mi przyszło do głowy, nie mylisz się, spodobała mi się Julieta.
JD – A więc jednak, zgadłem
J – Tak, to o nią chodzi, dlatego powiedziałem o Chinie, żebyś się nie domyślił.
JD – Słuchaj zapomnij o Juliecie dobra, ona jest ze mną
Jose David podnosi głos by wyraźnie zaznaczyć, że nie podoba mu się iż Javier wodzi oczami za jego ukochaną
J – Spoko, w sumie to bardziej zauroczenie niż miłość. Przejdzie mi, nie martw się. Nie zamierzam do niej startować
JD – I dobrze! Byłbyś świnią gdybyś zarywał do mojej dziewczyny
J – Wystarczy że ty nią jesteś zdradzając Angelę
Valencia odpowiada opryskliwie. Ta rozmowa już nie jest przyjacielska. Emocje powoli dają o sobie znać.
JD – Ja zakochałem się w Juliecie, nie planowałem tego
J – I to cię usprawiedliwia?
JD – A ty to co? Niby święty jesteś? Mam ci przypomnieć ile miałeś przygód?
J – No miałem i co z tego? Byłem młody i chciałem się wyszaleć no i nie spotkałem tej odpowiedniej
JD – I co? Teraz mi wylecisz z tekstem że jest nią Julieta? Słuchaj ona jest moja, nie daruję ci jeśli będziesz się stawiał do mojej dziewczyny. Przyjaciel tak nie robi, nie rusza się czegoś co jest nie twoje
J – Będziesz mnie teraz pouczał?
JD – Uprzedzam tylko, że jeśli nie odczepisz się od Juliety to możesz zapomnieć o naszej przyjaźni.
J – Czyli gdybyś się dowiedział, że pod twoim nosem jestem z twoją dziewczyną zerwał byś naszą przyjaźń?
JD – Nie tylko, dołożyłbym ci tak że zapomniałbyś jak się nazywasz. Mam nadzieję że nie będę musiał tego robić
J – Spoko, nawet nie spojrzę na twoją dziewczynę Julietę, na Angelę też nie bo w końcu masz dwie
JD – I po co się czepiasz? Szukasz zwady? Wiesz jak jest, na razie nie mogę zerwać z Angelą. To nie jest odpowiedni moment
J – A kiedy będzie?
JD – Nie wiem, jak będzie. A co cię to tak obchodzi, non stop mi o tym trąbisz.
J – Chłopie nie widzisz że zapędzasz się w kozi róg. Prędzej czy później ktoś was może nakryć a wtedy będzie nie fajnie, kiedy Angela dowie się od osób trzecich. Pomyślałem o tym?
JD – Javi a co ty myślisz? Że mi jest łatwo, że nie mam dość tego ukrywania się i obawy że nas nakryją. Boję się jak cholera i nie mogę spać spokojnie. Angela jest mi bardzo bliska i nie chcę żeby cierpiała, ale nie mam innego wyjścia. Musze poczekać, przygotować ją jakoś. Przecież ona myśli, że się pobierzemy. Poza tym zaczęła rehabilitację. Jak mam jej teraz powiedzieć że kocham inną i w dodatku to jej kuzynka, z którą jest blisko?
J – Wiem że to wygląda kiepsko ale może wcale takie nie jest, pozory mogą mylić. Może Angela przyjmie to ze spokojem.
JD – Nie znasz jej, wielu rzeczy o niej nie wiesz. Ja nieraz widziałem jej załamania, widziałem jak się męczyła. Wiem że jeśli teraz pozna prawdę to źle zareaguje. Nie mogę teraz nic jej wyznać.
J – Ja nikomu nie powiem, masz to jak w banku ale z każdym dniem będzie gorzej,
JD – Wiem, z resztą nie tylko ty już wiesz o mnie i Juliecie.
J – Komu jeszcze powiedzieliście?
JD – Nie powiedzieliśmy. Kiedy byłem z Julietą twoja kumpela China nas widziała.
J – China?
JD – Zagroziła że jeśli jej nie pomogę poleci do Angeli i jej o wszystkim opowie,
J – China ją zna
JD – Z tego co wiem to tylko z widzenia, ale jest dobrze poinformowana. Wie że moja narzeczona jeździ na wózku i od razu domyśliła się prawdy.
J –A to jędza! A czego ona od ciebie chce?
JD – No właśnie, w tym problem. Kazała mi pomóc jej w uwiedzeniu ciebie. Ta wariatka chce z tobą chodzić!
J – No nie mów! Ona i ja? Pogięło ją!?
JD – Sorry Javi ale nie miałem wyjścia, ona mnie szantażuje
J – To teraz wszystko jasne, dlatego dziś tu była.
JD – Pomogłem jej się tu dostać
J – No tak, właśnie nas tym się zastanawiałem, skąd miała klucze. Kto by się spodziewał, ona naprawdę się we mnie zabujała
JD – Na to wygląda choć to do niej nie podobne
J – Kumplujemy się od zawsze, co jej odbiło?
JD – I jak wam poszło?
J – Kiepsko, ona mi się w ogóle nie podoba. Lubię ją ale to wszystko, Wkurzyłem się na jej widok i wywaliłem ją w nieprzyjemny sposób.
JD – Cholera! Coś ty narobił, pewnie się wściekła!
J – No! Wychodząc coś tam mruczała pod nosem, pewnie się odgradzała.
JD – Na pewno jutro poleci do Angeli, i co ja mam teraz zrobić. Ona ją zniszczy!
J – Sorry, jak bym wiedział to byłbym delikatniejszy
JD – Javier musisz ja przeprosić i to jeszcze dzisiaj, inaczej będzie po mnie
J – Jest noc, pojadę jutro
JD – Nie! Jutro to ona z samego rana pójdzie do Angeli!
J – Dobra, luz! Zaraz do niej zadzwonię i zaproszę na kawę. Spokojnie
Luisana wraca do domu jeszcze później niż zwykle, jest wstawiona. Udając się do sypialni idąc chwiejnie na nogach niechcący tłucze wazon z kwiatami. Julieta wygląda zza drzwi i zauważa ciotkę oraz jej stan.
J – Ciocia?
L –A cześć skarbie, jak ty dzisiaj pięknie wyglądasz.
J – Ciociu ty jesteś pijana, chodź pomogę ci
L – Jaka ciociu? Mówi mi mamusiu córeczko
J – Ja jestem Julieta, twoja córka Angela śpi w sąsiednim pokoju i nie może cię takiej zobaczyć
L – Dobrze córciu idziemy ciiiii cichuteńko
Julieta podtrzymuje ciotkę i pomaga jej się rozebrać, a potem przykrywa ją kołdrą i chwilę jeszcze jej się przygląda
J – Biedna, czemu się upiła? Musi mieć jakieś kłopoty.
Gdy upewnia się, że ciotka śpi wraca do siebie po drodze sprzątając jeszcze dyskretnie zbity wazon.
Javier dzwoni do Chiny ale ta nie odbiera
JD – Pewnie się obraziła i już planuje zemstę!
J – Nie znasz Chiny? Na pewno zabawia się z jakimś kolesiem
JD – Taaa na pewno? Ona się w tobie zakochała, nie pójdzie do innego
J – Ona i zakochanie, dobre! Słuchaj, jeśli ona się kiedyś zakocha to będzie cud. Ona co najwyżej może mieć obsesję, zauroczyć się ale to dziewczyna która nie myśli o jednym facecie, rozumiesz?
JD – Zawsze była rozwiązła ale ludzie dorastają i się zmieniają
J – To nie jej przypadek. Mówię ci że świetnie się teraz bawi
JD – Mówisz tak żeby mnie uspokoić.
J – zróbmy tak. Ja jeszcze do niej podzwonię albo ewentualnie napiszę jej smsa z przeprosinami. Jak się odezwie i uspokoi to dam ci znać ok.?
JD – Javi a może ty byś spróbował?
J – Nie rozumiem
JD – Nooo z nią
J – Coś cię boli? Uderzyłeś się w głowę. Ja i China? Porąbało cię?
JD – Tylko na jakiś czas, no żeby milczała
J – O nie! Nie będę robił z siebie idioty! Ja z nią nie wytrzymam
JD – Ale tak tylko trochę poudajesz, potem jej się znudzi i może się odczepi. Błagam cię Javi
J – Nie, to się nie dzieje.
JD – Błagam cię, nic cię to nie kosztuje
J – jak to nie?! Przecież to jest wariatka, raz będzie ze mną raz z innymi, poza tym wiesz jaka ona jest, zwali mi się na głowę. Nie będę miał ani chwili spokoju
JD – Przecież nie musisz od razu z nią chodzić, dasz jej złudne nadzieje i tyle. To nic takiego
J – Serio? A ty byś tak zrobił?
JD – Nie gadamy teraz o mnie
J – No ale odpowiedz?
JD – Nie wiem, raczej nie
J – Sam widzisz. Zapomnij!
Zgodnie z obietnicą Javier wysyła Chinie przeprosinowego smsa. Ten zostaje jednak odebrany dopiero nad ranem, gdy dziewczyna budzi się w motelu w ramionach nowo poznanego kochanka. Zaskoczona odczytuje wiadomość, która ją uskrzydla.
Ch – to Javi. Wow! Ale pięknie napisał, i jak tu za nim nie szaleć. Zrozumiał co stracił. Spokojnie skarbie, dziś się zobaczymy i ładnie pogodzimy.
Luisana budzi się z okropnym bólem głowy.
L –Aaaaa głowa mi pęka, ojej
Ku jej zdumieniu do sypialni wchodzi Julieta ze śniadaniem
J – Dzień dobry ciociu, jak się czujesz?
L – Julieta? A co ty tutaj robisz?
L – Przyniosłam ci śniadanie no i dzbanek z wodą, pewnie boli cię głowa
L – A skąd wiesz?
J – Wczoraj kiedy wróciłaś jaaaa
L – Nie kończ, tak mi wstyd. Widziałaś mnie
J – Pomogłam ci przyjść do pokoju
L – Kompletnie nic nie pamiętam, kto mnie jeszcze widział w tym stanie?
J – Nikt, tylko ja
L – Mimo wszystko okropnie mi z tym, powinnam dawać ci dobry przykład a nie upijać się.
J – Nic się nie stało, no tylko rozbiłaś wazon w holu
L – Naprawdę? No nie, nie wiem co mi się stało. Wyszłam z pracy no i jakoś tak wyszło, po drodze jest bar
J – ciociu nie musisz mi się tłumaczyć, ale jeśli masz jakieś kłopoty
L – A kto ich nie ma?
J –Coś poważnego?
L – Gdyby nie chodziło o przyszłość mojej córki nie martwiłabym się tym wcale, ale jest moja Angelita. Bardzo się o nią boję
J – Co się dzieje?
L – Powiem ci ale obiecaj że zachowasz to dla siebie.
J – Dobrze
L – Stoję nad bankructwem, lada chwila stracę dorobek całego życia. Cały majątek mojego zmarłego męża i moją firmę.
J – Jest tak źle?
L – Skąd ja wezmę na rehabilitację Angeli? Gdzie my teraz zamieszkamy? Przecież ona tego nie zniesie
J – Gdybym tylko mogła jakoś pomóc
L – Znajdź mi gwiazdę
J –Słucham?
L – Potrzebuję nowego kontraktu, z kimś świeżym, nowym odkryciem. Potrzebuję gwiazdy, kogoś kto zrobi furorę na scenie muzycznej. Jeśli znasz kogoś takiego, choćby w Hiszpanii to skontaktuj mnie z tym kimś. Tylko dobry kontrakt może dać mi szansę. Znasz kogoś wartego uwagi?
Julieta chwilę się zastanawia, przypomina sobie swój występ w Madrycie a potem w Coloseum oraz gratulacje od widowni. Czy przyzna się ciotce do śpiewania?
Strach jednak jest silniejszy i dziewczyna zaprzecza
J – Przykro mi ale nie znam nikogo takiego.
L – Myślałam o Jose Davidzie, ale on tyle razy mi już odmawiał. Woli grać na instrumentach niż samemu śpiewać a ja potrzebuję piosenkarza. A może znasz jakiś zespół, który nagrywa dla małej widowni? Mogę ich rozsławić
J – Niestety nikt mi nie przychodzi do głowy.
L – No to nie wiem co dalej
J – A może jakiś konkurs? Na pewno będzie masę zgłoszeń
L – Już o tym pomyślałam ale przeważnie zgłaszają się małolaty, którym wydaje się że mają talent. Prawdziwego artysty się w ten sposób nie znajdzie.
J – Jak znajdę wolną chwilę to poprzeglądam różne fora i może ktoś się znajdzie
L – Nie zawracaj sobie głowy, to nie ma sensu
J – Ciociu to już naprawdę koniec?
L – Wszystko na to wskazuje, przeklinam dzień kiedy podpisałam umowę z tym, z tymmmm nie chcę brzydko się wyrażać
J – Co dokładnie się stało?
L – Poza tym że podpisałam umowę ze sprytnie schowanym haczykiem o horrendalnym odszkodowaniu to właściwie nic, ale samo to okazało się dla mnie gwoździem do trumny. Ale on naprawdę był dobry, nie przewidziałam że tak postąpi. Jak by to zrobił specjalnie, żeby mnie unicestwić. Czasami myślę, że może konkurencja go podesłała.
J – Aha, więc to przez odszkodowanie?
L – Przeklęte pieniądze
J – A jakby z nim porozmawiać i przekonać go żeby jakoś to przesunął albo rozłożył na raty?
L – Nic nie wskóram, moi prawnicy próbowali już wszystkiego
J – To może ja spróbuję?
L – Dziękuję ci za dobre chęci ale to nie ma sensu.
J – Mimo wszystko chcę spróbować, daj mi jego telefon lub adres. Lepiej coś zrobić niż potem żałować że się tego nie zrobiło.
L – No dobrze, bardzo ci dziękuję za zainteresowanie. Zaraz poszukam wizytówki.
J – Najpierw zjedz spokojnie
Angela widząc z okna odjeżdżającą babcię postanawia wykorzystać sprzyjający moment i przeszukać jej pokój. O pomoc prosi kuzynkę.
A – Masz czas?
J – Tak, mam chwilę a co się dzieje?
A – Babcia wyszła, pewnie odwiedzić dziadka. Mamy wolną drogę.
J – Na pewno tego chcesz?
A - Tak, muszę się upewnić że jest w porządku. Inaczej nie zyskam spokoju.
J – No to chodźmy
Dziewczyny wchodzą do pokoju Debory i zaczynają w nim szperać. Robią to dłuższą chwilę ale niczego konkretnego nie znajdują poza notesem babki.
J – Patrz! Tu ma jakieś numery telefonów
A – Zna wielu ludzi, to pewnie pracownicy i businessmani
Julieta przekartkowuje dziennik i zatrzymuje swój wzrok na nazwisku Carnicero
J –A ten? To jakaś ksywka?
A – O kim mówisz?
J – Jakiś Rzeźnik, tak jest napisane
A – Pokaż
J – Raczej tak się wielcy businessmani nie nazywają tylko np. kryminaliści
A – Czegoś ty się naoglądała, pewnie chodzi od takiego rzeźnika od mięsa i tyle
J – Myślisz?
A – Jasne
J – Ale po co jej numer kogoś takiego?
A – Nie wiem, może kiedyś korzystała z jego usług. Kto wie?
J – No ale rzeźnik to zabija zwierzęta nie?
A – Chyba tak
J – No to po co jej to było?
A – Oj nie wiem Juli, przestań kombinować. Lepiej już stąd chodźmy
J – Dobra, ale to dziwne.
Dziewczyny teraz udają się do pokoju Angeli
A – Juli ty musisz śledzić babcię
J – Co?
A – Przeszukanie nic nie dało, a ja muszę wiedzieć czy ona jest szczera
J – Ale ja nie jestem detektywem, poza tym często jestem w pracy
A – No to w wolnych chwilach byś to robiła
J – Angela ja się do tego nie nadaję ale taka Mirta, ona naprawdę nie znosi twojej babci
A – Masz rację, że też o niej nie pomyślałam. No ale trzeba będzie ją wtedy wtajemniczyć.
J – Komu jak komu ale Mircie to możesz zaufać
A – Fakt, Mirta będzie naszym detektywem.
J – Zawołać ją?
A – Podle się z tym czuję ale chęć poznania prawdy jest silniejsza. Oby tylko babcia nigdy się o tym nie dowiedziała.
Julieta dzwoni pod numer telefonu Imanola, który jest zapisany na wizytówce. Początkowo nikt nie odbiera, potem jednak udaje jej się z kimś skontaktować, nie jest to jednak sam zainteresowany a jego jak się okazuje nowy agent
B – Briceno słucham?
J – Dzień dobry, czy ja mogłabym rozmawiać z panem Landetą?
B – A z kim mam przyjemność?
J – Moje nazwisko Julieta Boneta.
B – Kim pani jest? Jego stylistką, kostiumologiem?
J – Nie, właściwie to się nie znamy
B – To po co pani dzwoni? Jakaś psychofanka czy co? Skąd pani ma ten numer?
J – Nie, to znaczy ja właściwie dzwonię w sprawie kontraktu z firmą Colmenares
B – A to pani jest od nich
Julieta zdając się sobie sprawę, że jako osoba niepubliczna nie ma szans na spotkanie z artystą decyduje się skłamać
J – Ja jestem prawnikiem pani Colmenares i chciałabym porozmawiać o pozwie jaki pan Tandeta skierował przeciwko mojej klientce
B – Skoro tak to proszę skontaktować się z jego prawnikami. Pan Tandeta nie zajmuje się takimi sprawami, ma napięty grafik i nie traci czasu na głupstwa.
J – Ale to nie głupstwo tylko poważna sprawa
B – Proszę nam więcej nie zawracać głowy i zwrócić się do jego prawników
J – Ale
B – Żegnam!
Mężczyzna drastycznie ucina rozmowę pozostawiając Julietę na w pół słowa. Boneta nie zamierza jednak rezygnować i decyduje się pojechać do rezydencji artysty.
Julieta dociera do miejsca zamieszkania piosenkarza z którym feralną umowę podpisała jej ciotka. Niestety wejście na posesję jest niemożliwe. Ze wszystkich stron dom otacza masywny mur, wszystko jest pozamykane na 4 spusty. Julieta postanawia okrążyć całą posiadłość w nadziei że uda jej się znaleźć jakąś lukę
J – To przypomina twierdzę, nawet nie ma żadnego dzwonka! Jak ja mam się tam dostać?
Do tej pory Juliecie nadal nie udało się dostać do środka rezydencji Imanola, w końcu dziewczyna rezygnuje. Nagle jednak dostrzega zbliżające się auto, ma zamiar je zatrzymać ale gdy widzi kto znajduje się w taksówce zawraca jak poparzona.
W środku siedzi jej babka!
Brama się otwiera, a kobieta wjeżdża do środka.
J – Co ona tu robi? Skąd go zna i w ogóle to po co przyjechała? Co ona ma z tym wszystkim wspólnego?
Nie mogę tu zostać, coś mi mówi że lepiej będzie jeśli mnie tu nie zobaczy.
Julieta odczekuje aż brama się zamknie i rusza na przystanek autobusowy.
Tymczasem zadowolona Debora wraca do rezydencji Colmenares. Postanawia dalej kontynuować swoje plany i gdy zauważa Julietę wychodzącą z kuchni zaczepia ją
D – Cicha woda brzegi rwie
J – Słucham?
D – Słuchaj dalej bo inaczej będzie z tobą źle
J – O co pani chodzi?
D – Jeszcze dziś, najpóźniej jutro rano masz się wynieść z tego domu.
J – Pani oszalała
D – Nie, to ty zwariowałaś jeśli myślisz że pozwolę ci tu zostać
J – To nie pani dom i nie pani mnie do niego przyjęła
D – Ale ja cię z niego wyrzucę małolato!
Julieta nie ma ochoty kontynuować tej dyskusji i omija babkę, ta jednak nie pozwala się zignorować
D – Jeśli się nie wyniesiesz wszyscy dowiedzą się że ściga cię hiszpański wymiar sprawiedliwości!
Julieta w jednej chwili zamiera, słowa babki ją paraliżują.
D – Co? Zdziwiona? Wszystko wiem, nic się przede mną nie ukryje.
Babka podchodzi bliżej Juliety i szepce jej do ucha
D – Obiecałam sobie, że cię stąd wykurzę i osiągnę swój cel. Jeśli jutro nie znikniesz, wszyscy poznają prawdę o tobie kryminalistko
J – Ja nic złego nie zrobiłam
D – A to że uciekłaś ze swojego kraju nic nie znaczy? Szukają cię tam i jeśli im pomogę znajdą
J – Nie, proszę nie. To nie moja wina, ja nie mogłam tam zostać.
D – To oczywiste skoro jesteś tam poszukiwana
J – Ale ja? Dlaczego? Ja nie złamałam prawa
D – z jakiegoś powodu cię szukają
Julieta, która nie ma pojęcia o pozwie Ruiza, złożonym przeciwko niej, jest bardzo zdezorientowana. Obecna sytuacja ją przytłacza, dziewczyna czuje się bezsilna i nie ma innego wyjścia jak przystać na warunki babki. Gdyby jej bliscy dowiedzieli się o przeszłości, spaliłaby się ze wstydu.
J – Dobrze, jeszcze dziś się spakuję, a jutro z samego rana wyprowadzę.
D – No, teraz się rozumiemy. Było miło, ale się skończyło
J – Czemu pani to robi?
D – Dla zachcianki, bo tak mi się podoba
J – Ale ja nic złego pani nie zrobiłam
D – Jedno słowo, które mi się nie spodoba wystarczy, pamiętaj o tym
J – Jestem córką pani syna, to nie ma znaczenia
D – Nawet nie wspominaj mi o tym, o tym śmieciarzu. On nie był godzien bycia moim pierworodnym.
J – Proszę nie obrażać mojego taty
D – To był straceniec, nigdy nie potrafił walczyć o swoje. Był nikim i tak już pozostało do końca, a ty jesteś taka sama, tak samo beznadziejna
Słowa babki dotykają bardzo boleśnie Juliety, która ucieka na górę, zamyka się w swoim pokoju i płacze. Jest w sytuacji bez wyjścia.
Jose David kończy brać prysznic. Myśli chłopaka zaprząta ukochana Julieta. Bonavides marzy o weekendzie z ukochaną i planuje jakoś go zorganizować, ale czy Julieta się na to zgodzi?
JD – Wreszcie bylibyśmy sami, tylko ja i ona. Pojechalibyśmy na plażę, wieczorami byłyby potańcówki no i mam tam domek letniskowy. To byłby idealny koniec wakacji. Ale jak to zorganizować, by nikt się niczego nie domyślił? Może Javier mi pomoże?
Julieta powoli się pakuje. Przez głowę przewija jej się masę wspomnień: kiedy poznała Jose Davida, kiedy ciocia przywiozła ją do rezydencji i kiedy zaprzyjaźniła się z Angelą. Ciężko jej przychodzi się z tym pogodzić i ostatecznie pożegnać. Dziewczyna nie wie jak poradzi sobie z ostateczną rozłąką z ukochanym i czy się z nim w ogóle żegnać?
J – Tak bardzo ich wszystkich kocham, jak mam ich teraz zostawić i to w taki sposób? Odejdę rano, kiedy ciocia pojedzie już do pracy. Tak żeby nikt mnie nie widział, to jedyne wyjście.
Nastaje ranek.
Tuż przed wyjściem do pracy Luisana zagląda do Juliety, ale ku jej zdumieniu drzwi pokoju są zamknięte.
Julieta podnosi się szybko, wsuwa walizkę pod łóżko i otwiera drzwi.
L – Po co się zamknęłaś na noc?
J – Przepraszam ciociu, to przez przypadek. Nie chciałam
L – Nie ważne, wybacz że cię budzę ale zaraz jadę do firmy. Chciałam zapytać czy wskórałaś coś z Landetą?
J – Niestety nie, byłam tam ale nawet nie udało mi się wejść.
L – To było do przewidzenia, jego dom to istna twierdza.
J – Bardzo mi przykro
L – Niepotrzebnie, nie przejmuj się. Może dziś ja spróbuję. Muszę już lecieć. Miłego dnia!
J – Ciociu! – Julieta, która właśnie przypomniała sobie o wizycie babki u chłopaka, postanawia opowiedzieć o tym cioci, mimo że ma w planach odejść
J – Może to nie ważne ale wolę ci powiedzieć
L – Byle szybko, naprawdę się spieszę
J – Wczoraj przez dłuższą chwilę czekałam pod jego domem i gdy już miałam wracać, zobaczyłam taksówkę, a w niej Deborę
L – Słucham? – Luisana nie dowierza własnym uszom
J – To na 100% była ona, siedziała w taksówce która zawiozła ją na posesję
L – No tak, teraz wszystko jasne
J – Co takiego?
L – Mogłam się tego domyślić.
J – Wiesz co ona tam mogła robić?
L – Ona jest do wszystkiego zdolna, ten kontrakt to jej sprawka. Ponieważ nie przyjęłam jej do firmy postanowiła się zemścić.
J – Myślisz, że go przekupiła?
L – Na pewno. Zaraz po kontrakcie zaczął się dziwnie zachowywać, to ona maczała w tym palce. Tylko skąd zdobyła pieniądze?
J – Miałam ci nie mówić, ale pomyślałam że chciałabyś wiedzieć.
L – Przeraża mnie, że moja córka obcuje z taką osobą. Nie chcę żeby coś jej się stało. Miej na nią oko
Julieta, która wie że lada moment już jej tu nie będzie, mimo to przytakuje ciotce – możesz na mnie liczyć ciociu
L – Ok., to pa!
Nim Luisana wyjdzie Julieta ma wielką potrzebę by wtulić się w jej ramiona i tak też czyni, co zaskakuje Colmenares, oczywiście pozytywnie
L – A co ty taka wylewna nagle się zrobiłaś co? Ja tylko do pracy jadę
J – Chciałam ci tylko okazać wsparcie, przepraszam
L – No coś ty? Za co? Bardzo się cieszę, że czujesz się przy mnie swobodnie. Mówiłam ci nieraz, żebyś traktowała mnie jak mamę
J – Dziękuję
L – Uważaj na siebie i strzeż się Debory, to potwór
J – Wiem
L – Pa!
Gdy tylko ciotka znika za drzwiami w oku dziewczyny kręci się łezka, to był ostatni moment kiedy widziała i rozmawiała z ciocią.
Podczas przeglądania poczty elektronicznej Jose dostaje maila od znajomego o planowanym wieczorem castingu do zespołu rockowego. Chłopak postanawia się tam udać
JD – To moja wielka szansa. Teraz albo nigdy!
Chłopak pragnie by tym razem towarzyszyła mu na castingu ukochana jako dobry amulet. Dzwoni do Juliety, która nie ma odwagi odebrać.
JD – Co jest? Jeszcze powinna być w domu. Spróbuję później. Czuję, że dziś mi się uda. To będzie mój wielki dzień!
Jose David wielokrotnie próbuje połączyć się z Julietą ale bezskutecznie. Gdy zauważa nieodebrane połączenie od Angeli postanawia pojechać do rezydencji, pod pretekstem spotkania z narzeczoną. Przy okazji chce wybadać co się dzieje z Julietą. Tymczasem Boneta celowo nie odbiera połączeń od niego, wie że mogłaby się rozkleić i dać po sobie znać że coś jest nie tak.
J – Wybacz mi ukochany ale nie mam innego wyjścia, muszę tak odejść. Może to i lepiej. Wrócisz do Angeli a ona nigdy nie dowie się o naszej zdradzie i nie będzie przez to cierpiała. Kocham cię!
Julieta po raz ostatni spogląda przez okno na ulicę, wie że jest to ostatni taki poranek. Decyduje się też dyskretnie pożegnać z kuzynką. Wchodzi do niej akurat w momencie, gdy dziewczyna przegląda komórkę. Angela ma nietęgą minę
J – Złe wieści?
A – Nic takiego, a ty nie w pracy?
J – Dziś mam wolne, tak jakoś wyszło
A – Aha, no to fajnie. Posiedzimy razem i wreszcie nie będę musiała się nudzić jak zawsze.
J – Przykro mi ale wpadłam tylko na chwilę, żeby się przywitać. Muszę pojechać na uczelnię dowieść dokumenty
A – Spoko, rozumiem
J – Jak się dziś czujesz?
A – Całkiem dobrze, choć czasem mam dziwne zawroty głowy, ale to nic poważnego
J – A wyniki badań kiedy będą?
A – Pojutrze
J – Oby to nie było nic poważnego
A – Pewnie tylko przesilenie, to przez tego Dante, za dużo wymagał
J – Oby to było tylko to
A – Jesteś jakaś smutna czy mi się wydaje?
J – Nie, wszystko w porządku
A – Gdyby coś się działo, to pamiętaj że możesz na mnie liczyć. Pomogę ci, a już na pewno wysłucham
J – Wiem
A – Jeśli coś cię gryzie to ja tu jestem Juli
Angela wyczuwa, że jej kuzynka zmaga się z jakimś problemem ale nie naciska na nią. Wychodzi z założenia, że jak zechce to sama powie. Z kolei Julieta ma teraz na to ogromną ochotę, ale powstrzymuje ją strach przed tym, że Angela nie zrozumie jej i nie stanie po jej stronie. Poza tym uwielbia swoją babcię i pewnie pójdzie za jej głosem.
Rozmowa schodzi na zainteresowania Angeli, która po raz pierwszy od dawna opowiada komuś o swoim życiu sprzed wypadku.
A – Było wtedy zupełnie inaczej, miałam tyle pasji, które chciałam rozwijać.
J – W czym problem? Przecież możesz nadal się spełniać
A – Niby jak? Z tym wózkiem, proszę cię. Stałam się bezużyteczna.
J – Właśnie, że nie. Możesz robić mase rzeczy jeżdżąc na wózku, on nie odcina cię od reszty świata. Wszystko jest w twoim umyśle.
A – łatwo ci mówić, bo jesteś zdrowa
J – Nie zamierzam cię na siłę przekonywać, ale mam nadzieję że w końcu to do ciebie dotrze samo. Może masz teraz więcej ograniczeń ale one nie zmuszają cię do tkwienia w czterech ścianach. Lubisz gotować?
A – Słucham?
J – No czy lubisz gotować lub piec ciasta?
A – Średnio, nigdy nie byłam w tym dobra.
J – Ale pamiętam, że uwielbiasz fryzjerstwo. Raz nawet mnie uczesałaś
A – No tak
J – I wtedy wózek ci nie przeszkodził, zrobiłaś mi ekstra fryzurę. Gdybyś chciała mogłabyś zrobić sobie jakiś kurs
A – Ja? No coś ty, wyśmiali by mnie tam
J – Ależ skąd! Wręcz przeciwnie, każdy patrzyłby na ciebie z podziwem.
A – Nie, to nie przejdzie. Nie odważyłabym się tak pokazać
J – Przecież wszystko z tobą w porządku, jesteś przepiękną dziewczyną. Nikomu twoje towarzystwo by nie przeszkadzało i nikt pewnie też nie zwróciłby uwagi na sposób twojego poruszania się
A – Juli, to wszystko ładnie brzmi ale w rzeczywistości było by inaczej
J – Często narzekasz, że się nudzisz w domu i w sumie masz rację, ja na twoim miejscu bym zwariowała z bezczynności. Mogłabyś znaleźć sobie pracę do domu np. pisać jakieś tłumaczenia, dawać korepetycje lub nawet zająć się chałupnictwem.
Angela się uśmiecha
J – Musisz tylko się odważyć i zawalczyć o siebie
A – Wiesz co? Żałuję, że się wcześniej nie spotkałyśmy. Może wtedy nie zmarnowałabym 5 lat mojego życia, ty jak nikt inny potrafisz podnieść mnie na duchu i dodać skrzydeł do działania
J –A więc pomyślisz o tym?
A – Jak najbardziej
J – Bardzo mnie to cieszy
A – Wiesz, mam takie marzenie od zawsze. Jeśli uda mi się wyzdrowieć chciałabym je spełnić.
J – Co to za marzenie
A – Od zawsze chciałam zajmować się dziećmi, być opiekunką, coś w tym stylu. Myślisz, że mogłabym zrobić studia w tym kierunku.
J – Jasne, i wcale nie musisz czekać na efekty rehabilitacji. Możesz teraz studiować, wózek nie będzie problemem. Poza tym są też studia indywidualne, wtedy wykładowcy będą odwiedzać cię w domu.
A – Tylko czy ja dam radę? Chodzi nie tylko o naukę ale i akceptację mnie samej. Nie wiem czy zniosła bym takie obcowanie z innymi ludźmi. Często wydaje mi się wtedy, że albo mnie wyśmiewają albo litują się nade mną.
J – Tak na pewno nie jest, sama to sobie wmawiasz ale jeśli o mnie chodzi, to mnie nigdy to nie przeszkadzało. Nawet tego nie pamiętam, to jest dla mnie normalne.
Rozmowa między kuzynkami trwa jeszcze dość długo, obie bardzo dobrze czują się w swoim towarzystwie. Wszystko psuje pojawienie się … Debory.
D – O Angelito myślałam, ze jesteś sama.
Kobieta spogląda z pretensją w stronę Juliety, dając jej znać, że nie podoba jej się obecność dziewczyny w domu.
A – wejdź, tak sobie plotkujemy z Julietą
D – Nie chcę przeszkadzać, przyniosłam ci tylko rumianek na poprawę zdrowia
J – To ja już pójdę
A – Tak nagle, posiedź jeszcze
J – Pamiętasz, mówiłam ci że muszę pojechać na uczelnię. Już jestem spóźniona.
A – A tak, zabrałam ci tyle czasu
J – No co ty? To była dla mnie przyjemność.
Julieta już zmierza ku wyjściu kiedy nagle ogarnia ją wielka potrzeba, by przytulić kuzynkę
A – A co ty taka wylewna dzisiaj?
J – Tak jakoś, taki dzień. Angela bardzo cię kocham i traktuję jak siostrę. Nigdy o tym nie zapominaj
A – Brzmi jak pożegnanie
Dziewczyna zaśmiewa się wraz z babcią
D – Może to jest pożegnanie – insynuuje zgryźliwie Debora
J – Nie, ja po prostu chciałam ci to powiedzieć. A i nigdy się nie poddawaj ok.? Jeśli zechcesz możesz osiągnąć wszystko czego zapragniesz
A – Dobra leć już, bo mnie przerażasz
Julieta jeszcze raz tuli kuzynkę, po czym udaje się do swojego pokoju i po kryjomu znosi walizkę na dół.
Nie chce zostać zauważona. Mija wejście frontowe i po raz ostatni spogląda na rezydencję i okno swojego dotychczasowego pokoju, po czym oddala się ku bramie.
Czas na powrót do Madrytu. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Marzenka20 Mistrz

Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 17199 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa i okolice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:40:54 07-06-15 Temat postu: |
|
|
ANGELA & JAVIER parte 17
odc.44-45
Angela ćwiczy pod uważnym okiem Dante'go i Juliety. Kuzynka dołącza się do ćwiczeń, by Angeli było raźniej.
J - Zdrowy człowiek się niebywale męczy a co dopiero Angela
D - Nie marudzić tylko trenować, a ty moja droga nie podgaduj mi tutaj Angeli, bo jeszcze bardziej się rozleniwi
J - Wcale nie miałam takiego zamiaru, ale daje pan wycisk
D - Mów mi Dante, z moimi pacjentami staram się utrzymywać przyjacielskie relacje, wtedy jest łatwiej i mniej formalnie
A - Kiedy kończymy? Mam już dość!
D - Nie denerwuj się, słyszałaś że złość piękności szkodzi
A - A ha ha ha ale śmieszne, Dante ja już nie mogę, uszła ze mnie cała energia
D - Jeszcze troszeczkę, no dalej Angelo wierzę w ciebie! jeszcze jedna seria ok?
Angela ciężko wzdycha
A - Ta jeszcze jedna seria mnie wykończy
D - Postawię wam lody jak się postaracie
Angela się uśmiecha ironicznie, nie traktuje tej obietnicy poważnie, za to Julieta...
J - No to trzymamy za słowo!
D - Macie to jak w banku a teraz do ćwiczeń!
Po skończonych ćwiczeniach Julieta bierze prysznic a Angela kąpiel z pomocą Mirty. Potem informuje zaskoczoną pokojówkę, że ma plany na wieczór i chce by pomogła jej się wyszykować. Wtem wparowuje Julieta
J - Nie ma mowy! Mirta teraz sobie odpocznie i zajmie się kolacją a ja pomogę ci w przygotowaniach na wieczór.
A - Sama musisz się wystroić.
J - Ale ja nie idę, to kolacja twoja i Jose Davida.
A - Nie przyjmuję odmowy, my będziemy mieli jeszcze mase takich kolacji a poza tym chcę ci pokazać jak ważną osobą stałaś się dla mnie. Pomagasz mi swoim zaangażowaniem i wsparciem.
J - To nie na miejsc, będę wam tylko wadzić
A - Nie denerwuj mnie. kto mnie wyciągnął dziś z dołka, kto ćwiczył razem ze mną? Cały dzień dzielimy razem to i wieczór będzie nasz.
J - Mam, pewnie mylne, wrażenie że potrzebujesz mnie jako przyzwoitki, jakbyś nie chciała być sam na sam z Jose Davidem
A - Ale teraz wymyśliłaś
J - Wiem, jestem głupia
A - Dobra już, ty mnie ładnie umalujesz a ja zrobię ci mega wypasioną fryzurę! co ty na to?
J - Już nie mogę się doczekać, ale uprzedzam że nie znam się na makijażu za bardzo
A - Jak to możliwe, każda dziewczyna się zna
J - Nie malowałam się za często
A - Ja też, ale przecież nie musimy wylewać na siebie całej tapety. Troszkę się podmalujemy i będzie super!
J - Nie mogę uwierzyć, że dałaś się namówić.
A - Pora i miejsce miały na to duży wpływ, poza tym restauracja będzie tylko dla nas. To mnie skusiło, nikt nie będzie na mnie krzywo patrzył ani też z politowaniem
J - W dzisiejszych czasach to normalka, nikt nie zwraca na to uwagi
A - Mówisz tak bo nie jesteś na moim miejscu, ale uwierz mi, ludzie potrafią być podli, nie tylko nie podniosą leżącego ale jeszcze mu dokopią
J - Wystarczy, nie zagłębiajmy się w ten temat. Nie mamy się dołować tylko cieszyć. Coś mi mówi, że to będzie niezapomniany wieczór dla ciebie
A - Dla nas obu
Jose David podjeżdża po Angelę i Julietę. Mirta bardzo ciepło go wita i mówi, że panienki zaraz zejdą.
JD - Panienki?
M - No tak, panience Angeli udało się nakłonić panienkę Julietę
U Jose Davida pojawia się błysk w oku, jest podwójnie szczęśliwy. Po chwili Jaime znosi Angelę, która ubrana w piękną granatową suknię wygląda obłędnie. Chłopak jest oczarowany, jednak prawdziwa fascynacja pojawia się gdy schodzi Julieta. Chłopak z trudem opanowuje emocje i ukrywa swój wielki zachwyt nad Julietą ubraną w elegancką i szykowną czarną suknię. Cała trójka wychodzi.
Jose David wraz ze swoimi pięknymi dwoma towarzyszkami dociera do restauracji. Gdy wysiadają w środku zapala się światło a na zewnątrz pali się mnóstwo małych kolorowych lampeczek
A - Wow! efekty specjalne?
JD - Podobają ci się, to specjalnie na waszą cześć!
Julieta nie wie jak ma się zachować, z kolei Angela jest oczarowana. Jakież jest jej zdumienie, choć niekoniecznie niemiłe, gdy po przekroczeniu drzwi frontowych jej oczom ukazuje się... Javier!
JD - Tak, tak! To wieczór naszej czwórki! Powinniśmy trzymać się razem, jesteśmy teraz jedną paczką!
Cała czwórka zasiada przy stole. Na chwilę zapada krępująca cisza, nie brak ukradkowych spojrzeń pomiędzy Julietą a Jose Davidem i Angelą a Javierem. W końcu odzywa się Jose David polewając zebranym szampana do kieliszków.
JD - Zaprosiłem Javi'ego bo to on zajął się cała organizacją, to on namówił wujka żeby użyczył specjalnie dla nas restaurację, inaczej nic by z tego nie wyszło.
Ja - Daj spokój bo się zarumienię - żartuje Valencia
J - To bardzo miło z twojej strony.
JD - Angelo a ty nic nie powiesz?
Dziewczyna spogląda tylko na Jose Davida pretensjonalnie i nadal milczy. Widać, że czuje się niekomfortowo i jest z całej czwórki najbardziej zaskoczona ale też zakłopotana
Javier ratuje sytuację
Ja - no to jak jest szampan to musi być i toast! Za co wznosimy?
JD - Myślę że Angela powinna coś zasugerować
Wszyscy spoglądają na wyjątkowo speszoną tego wieczora Colmenares
A - Nie wiem, wy coś wymyślcie
J - Ten wieczór przygotowaliśmy specjalnie dla ciebie, żeby twoja rehabilitacja szybko przyniosła efekty. Javier zgadał się z Jose Davidem, a potem mi o tym opowiedział no i ja miałam za zadanie cię namówić. Chcemy żeby to był dla ciebie wyjątkowy i niezapomniany wieczór. Jest na twoją cześć.
Angela jest ponownie zdziwiona
A - A więc to uknuliście
JD - Chcieliśmy żebyś choć po części poczuła się tak jak kiedyś. To dla ciebie Angelo.
Ja - więc wznieśmy toast za naszą dzielną Angelę
Chłopak wypowiada te słowa w kierunku Angeli, która nie wie jak się zachować. Jest nie tylko wzruszona ale też peszy ją obecność Javiera na kolacji.
Wszyscy wznoszą kieliszki ku górze, Julieta dodaje jeszcze od siebie...
J - Oby Angela szybko wstała na nogi!
I wszyscy wypijają po kieliszku szampana.
JD - No to teraz czas na kolację...
Ja - poczekaj jeszcze, mam jeszcze jedną niespodziankę w zanadrzu.
Javier przyklaskuje a po chwili do sali wchodzą Mariachis
Ja - specjalna serenada dla naszych dzisiejszych dam! Proszę panowie!
Angela i Julieta otrzymują od śpiewaków po czerwonej róży, a potem zespół wykonuje słynny utwór "Cielito lindo".
Restauracja.
Javier wyciąga od stołu Jose Davida
Ja - czas podać kolację
JD - Będziemy waszymi kelnerami
Gdy chłopcy odchodzą dziewczyny komentują przygotowany wieczór
J - Ale cudownie! Czuje się jak księżniczka. Nigdy nie byłam na kolacji i to w tak wytwornej restauracji
Angela ma do kuzynki...pretensje
A - Czemu nie powiedziałaś mi, że Javier tu będzie?
J - No boooo, boooo
A - No mów! Nie jąkaj się, nie zbiję cię
J - A wtedy byś przyszła?
A - Nie odwracaj kota ogonem
J - Sama widzisz, prawda jest taka, że to był pomysł Javiera. Może ty go nie lubisz, ale on wcale źle ci nie życzy.
A - Co usiłujesz mi powiedzieć?
Angela jest zaintrygowana
J - Javier zaproponował tą kolację i zorganizował to wszystko tak, żebyś mogła przyjechać. Żebyś choć na ten moment wróciła do dawnego życia, pełnego przyjaciół i częstych wyjść, imprez. Javier, a właściwie cała nasza trójka chce ci pomóc. Chcemy choć na chwilę rozjaśnić ci życie, żebyś poczuła się jak kiedyś.
Angela jest głęboko wzruszona, z jej oczu spływa łza. Dziewczyna tuli kuzynkę w podzięce za troskę i zainteresowanie jej osobą.
J - Wiedz, że jest pare osób którym na prawdę na tobie bardzo zależy i zrobimy wszystko żebyś ciągle się uśmiechała.
Po chwili zjawiają się "panowie" z przepyszną kolacją...
Ja - no to podajemy!
JD - Trzeba zjeść wszystko! A potem może coś jeszcze będzie...
A - Jakiś deser?
JD - Może
J - O nie! to ja chyba nie wrócę do domu?
Ja - czemu?
J - Pojadę do szpitala bo mi tu pęknie żołądek!
Wszyscy się zaśmiewają, dobry humor wydaje się ich nie opuszczać.
Restauracja Coloseum.
Kolacja była przepyszna, a wino podziałało na wszystkich pozytywnie. Towarzystwo powoli się rozkręca...
Po skończonym posiłku Javier wstaje od stołu
Ja - no to teraz czas na dobrą muzykę...
Chłopak przynosi wraz z Jose Davidem odtwarzacz mp3 i włącza piosenkę...Juliety!!!
dziewczyna jest mocno zdumiona i zarazem zawstydzona, za to Angela od razu rozpoznaje głos kuzynki
A - Przecież to głos Juliety
JD - Owszem
A - To ty masz własne piosenki? przecież cię pytałam i mówiłaś, że co najwyżej śpiewasz do lustra?
J - Owszem to moja piosenka ale nie wiem skąd ją mają, nigdy nic nie nagrałam
JD - Jak to skąd, 2 miesiące temu wrzuciłaś ją do internetu.
J - Nie możliwe
Ja - Jose znalazł ją na youtube i od razu go urzekła, potem pokazał ją też mi. Masz talent dziewczyno!
J - W internecie? ja nigdy nie zamieściłam tam niczego, ja w Madrycie nawet nie miałam internetu
JD - No to skąd ta piosenka? przecież ty ją wykonujesz, to twój głos
Ja - czemu po prostu się nie przyznasz?
J - Może i moja ale nie wiem skąd tam się wzięła
A - Rzeczywiście to ty ją śpiewasz, rozpoznaję twoją barwę. Niesamowite że trafiłeś akurat na piosenkę Juliety, co za zbieg okoliczności
JD - Znajomy z pracy przesłał mi linka i nadal ją mam w komputerze bo bardzo mi się spodobała, z resztą Javierowi też
Ja - jasne, masz talent i nie możesz go zmarnować. Powinnaś chodzić na przesłuchania, możesz daleko zajść
J - No już, dajcie spokój. Nie zamierzam śpiewać zawodowo, to nie moja bajka
A - Piosenka jest na prawdę niezła, ty ją komponowałaś?
J - Tak
Ja - a tekst też twojego autorstwa?
J - owszem
Ja - świetna piosenka na debiut
J - Proszę was, przestańcie już o tym mówić, dla mnie to bez znaczenia.
A - Mam wrażenie jakbyś chciała od tego uciec, wiążą się z tym jakieś smutne wrażenia? dlatego nie chcesz śpiewać?
J - Nie, ja po prostu tego nie lubię
Ja - nie można nie lubić czegoś w czym jest się dobrym, to nie logiczne
Julieta powoli traci cierpliwość, czuje się osaczona. Jose David, który zauważa zakłopotanie na jej twarzy wybawia ją z opresji zmieniając temat
JD - Słuchajcie,.włączyłem muzykę nie po to żebyśmy debatowali tylko trochę potańczyli...
Javier "bierze" w obroty Julietę, natomiast Jose David podchodzi do narzeczonej. Reakcja Angeli jest taka jakiej spodziewał się jej narzeczony
A - Zwariowałeś? Jak mam tańczyć? przecież jestem na wózku! Nie ma mowy!
JD - To co? żaden problem. No chodź
A - Powiedziałam ci coś!
JD - Przecież nie ma tu nikogo
A - Jest twój przyjaciel. Nie dam mu satysfakcji, powodu żeby się ze mnie śmiał
JD - Masz paranoję. Javier nawet nie zwróci na to uwagi, może nawet zatańczymy w czwórkę
A - Po moim trupie!
Angela odwraca głowę na znak protestu, a Jose David przysiada się do niej i z zachwytem ale i lekką zazdrością obserwuje tańczących Javiera i Julietę.
Roześmiani Julieta i Javier podrygują skocznie na parkiecie wzbudzając tym silne emocje zarówno u Jose Davida jak i u Angeli. O ile u chłopaka jest to po prostu zazdrość, to u Angeli pojawia się także smutek. Dziewczyna upewnia się, że nigdy nie będzie mogła tak szaleć i wywijać na parkiecie. Jest jej przykro widząc ukochanego w pełnej euforii z dziewczyną zdrową i pełną energii jak on, zupełnym przeciwieństwem Angeli, zakompleksionej dziewczyny na wózku.
Piosenka się kończy a para wraca do stolika.
Javier zaczyna drażliwy temat i robi się nieprzyjemnie.
Ja - A wy co? nudziarze!
JD - Nie lubimy tańca tak jak wy wariaci!
A - Daj spokój, niech się ponaśmiewa. Proszę bardzo!
Ja - czemu się denerwujesz? żartowałem tylko
A - To tak jakby powiedzieć głuchemu czemu czegoś nie usłyszał
Ja -zabawna jesteś
A - A ty głupi!
JD - No hej! hej! luz tak?
Ja - masz nerwową dziewczynę
JD - Javi proszę
A - Jose możemy już wracać? towarzystwo pewnej osoby jest bardzo wyczerpujące.
Ja - masz na myśli chyba samą siebie
Julieta się wtrąca zażenowana zaistniałą sytuacją, to nie tak miało wyglądać.
J - yyy muszę wyjść do łazienki, chodź ze mną Angelo. Poprawimy nieco wygląd
A - idź sama, my już wychodzimy
JD - Angelo odpuść trochę dobrze
J - Przepraszam, zaraz wracam
Julieta pełna obaw się oddala za to przy stoliku awantura wisi w powietrzu
Jose David chcąc jej zapobiec podnosi butelkę wina i nalewa ją do kieliszków.
JD - No to na zgodę, nie ma co się tak denerwować. No już dajcie spokój z tymi zawistnymi spojrzeniami. Jesteśmy tu po to, żeby świętować
Ani Angela ani Javier nie zwracają uwagi na Jose Davida, są tak zaaferowani słowną potyczką. W pewnym momencie Javier podnosi swój kieliszek i swoje słowa kieruje do kumpla
Ja -za twoją narzeczoną żeby przestała być taka zołzowata!
W tej chwili Angela odjeżdża i planuje udać się w kierunku drzwi kiedy Javier niechcący oblewa przyjacielowi koszulę
Ja - sorry, chyba za dużo wypiłem. Ręka mi zadrżała
A - Co za fajtłapa!
JD - Nic się nie stało, pójdę to czymś zmyć. Zaraz wracam tylko się nie pozabijajcie
Javier zajmuje miejsce Jose Davida przy Angeli...
Ja - wreszcie sami.
Tymczasem Javier nadal kontynuuje "pogawędkę" z Angelą
Ja - musiałem działać, żeby zostać tylko z tobą
A - Zgłupiałeś kompletnie czy co? Odsuń się! Bo krzyknę
Ja - przecież dobrze wiem, że tego nie zrobisz. Kłócisz się ze mną ale tak na prawdę chcesz żebym z tobą był. Podobam ci się tak samo jak ty mnie
A - Słuchaj po co to robisz? chcesz mi zaszkodzić tak? pokazać Jose że nie zależy mi na nim?
Ja - nie wiem, może zależy ci na nim jak na przyjacielu ale na pewno nie jak na mężczyźnie
A - Alkohol ci chyba poprzewracał w tej pustej łepetynce
Ja - nie udawaj, przecież wiem jak na mnie patrzysz. Twoje spojrzenie mówi, ze mnie chcesz, na niego patrzysz zupełnie inaczej. Nie wiem czemu uważasz, że nie możesz się po prostu podobać? Jesteś prześliczna, uwielbiam twoje oczy i delikatne dłonie. Poza tym jesteś bardzo mądra i nie dajesz sobie w kasze dmuchać, taka zadziora! a mnie to bardzo pociąga.
A - Ogarnij się, niedaleko jest Jose David. Mogę mu o wszystkim opowiedzieć, nie będzie zadowolony że jego najlepszy przyjaciel mówi takie rzeczy jego przyszłej żonie
Ja - z tą żoną to jeszcze zobaczymy, jak na razie jesteście wolni i możecie być z kim tylko zechcecie.
A - Czemu tak mówisz?
Ja - Mówię tak bo od pierwszej chwili kiedy cię zobaczyłem zakochałem się w tobie i chcę cię dla siebie
Angela nie może uwierzyć w wyznanie Javiera, obawia się że chłopak tylko się nią bawi. Z trudem udaje jej się zachować prawdę o swoich uczuciach, stara się nawet nie westchnąć. Nieoczekiwanie chłopak całuje ją nieśmiało w usta, ale ona bynajmniej nie ucieka od tego |
|
Powrót do góry |
|
 |
Marzenka20 Mistrz

Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 17199 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa i okolice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:39:35 21-06-15 Temat postu: |
|
|
ANGELA Y JAVIER parte 18
odc.46- 49
Żadna z par nie potrafi uciec przed namiętnymi pocałunkami, mimo że mają świadomość iż tuż obok są ich partnerzy...Jose David czuje, że zdradza Angelę ale nie potrafi oprzeć się pokusie bycia z Julietą, ona także czuje się fatalnie sądząc, że rani w najpodlejszy sposób swoją kuzynkę, ale Jose David tak bardzo ją pociąga. Z drugiej strony jest Angela, która pozwala się całować Javierowi, choć jest pełna sprzecznych emocji. Pragnęła tego zbliżenia z Javierem ale ma wyrzuty sumienia wobec narzeczonego i Juliety, ponieważ sądzi że kuzynka czuje coś do Valencii. Jedynie Javier czuje się komfortowo, choć wie że mimo wszystko oszukuje przyjaciela i całuje jego wciąż aktualną przyszłą żonę. Na tych kilka minut każde z czworga "przyjaciół" daje się ponieść chwilowej adrenalinie. Ich pragnienia biorą górę nad rozsądkiem i sumieniem...
Julieta wchodzi na salę, stukot jej szpilek uprzedza Javiera i Angelę że ktoś się zbliża i w porę udaje się im ukryć wcześniejsze zajścia. Chłopak wraca pospiesznie na swoje miejsce i zdąży jeszcze przetrzeć usta po szmince Colmenares...
Julieta wchodzi i nic nie zauważa, sama również maskuje swoje emocje, choć z trudem bo Javier badawczo się jej przygląda.
J - Już jestem, coś nie tak?
A - nie, czemu?
Angela nie potrafi ukryć zdenerwowania, boi się "przyłapania" przez kuzynkę
J - Nie wiem, gdy wychodziłam byliście glośno a teraz taka cisza. A może ja mam coś na twarzy?
Obie panny są lekko zestresowane, obawiają się że ktoś pozna po ich zachowaniu że do czegoś doszło.
Ja - wyglądasz tak samo pięknie jak zanim poszłaś do łazienki, a może nawet piękniej jeszcze.
Tym razem to Angela spogląda na Valencię pretensjonalnie, nie podoba jej się że komplementuje inną.
Ja - a Jose? nie widziałaś go po drodze?
J - Nie
Julieta odbiera to pytanie jako zaczepkę ze strony Javiera, o którym już wie że zna uczucia jej i Jose Davida
Ja - pytam bo poszedł za tobą do łazienki i jeszcze nie wrócił
J - Nie, nie widziałam
Ja - aha, to może pójdziesz do niego i pomożesz mu z koszulą, wy dziewczyny lepiej się na tym znacie
J - To tylko plama, każdy sobie z tym poradzi
A - A skąd wiesz że plama? Podobno go nie widziałaś???
Julieta zdradza się, zatyka ją na moment
W końcu odpowiada
J - No a co to może być innego jak nie plama? tak pomyślałam i jak widać miałam rację
Po chwili do środku wchodzi właśnie Jose David
JD - To co? pora wracać, jest strasznie późno
Tym stwierdzeniem kończy się pełen emocji i uniesień wieczór czworga zakochanych ludzi, którzy kryją przed sobą prawdziwe uczucia a udają inne, w dodatku przez brak szczerości miotają się między skrajnymi odczuciami: radością a wyrzutami sumienia. Ukradkowe spojrzenia stają się normą.
Co prawda wieczór się kończy ale czy na pewno to już koniec tej sekretnej sielanki???
Po wyjściu z restauracji Jose David odwozi nie tylko Angelę i Julietę, ale także... Javiera, który nie może odpalić swojego seata. W drodze powrotnej znienacka nad niebem pojawiają się czarne chmury, zaczyna mocno padać, w efekcie nadciąga burza.
Ulice zamieniają się w rzeki. Wygląda na to że zbliża się porządna wichura.
Młodym wreszcie udaje się dojechać do domu Angeli, szybko wparowują do środka.
JD - Ale leje! Dawno tak nie było
Ja - tu w Meksyku często są takie silne burze?
J - Mnie nie pytaj, nie mam pojęcia
JD - Zdarza się, ale częściej mamy trzęsienia ziemi lub huragany
Burza jest tak silna że budzi domowników. Po kwadransie w salonie są już Luisana z Mirtą, Jaime i Eloyem.
L - Jesteście całe przemoczone, zaraz mi się tu rozchorujecie. Jaime wnieś Angelę na górę, a ty Mirto przynieś ręczniki dla wszystkich.
Ja - nie trzeba, ja już pójdę
JD - A gdzie ty chcesz iść? w taką ulewę?
Ja - nie chcę przeszkadzać
L - Jeśli myślisz że puszczę cię w taką pogodę to się grubo mylisz
Mirta podaje ręczniki
L - Mirto, przygotuj chłopakom pokoje gościnne. Dziś u nas zanocują
Mirta stawia oczy ze zdumienia
M - Tutaj? oni? ale jak to?
L - Po prostu, zajmij się tym. Niech Jaime ci pomoże, a teraz bardzo was wszystkim przepraszam ale pójdę do Angeli.
Ja - Wow! Nigdy bym nie pomyślał, że mnie taki zaszczy kopnie
J - Może ja zaparzę herbatę na rozgrzanie
Ja - nie trzeba, lepiej wykorzystaj te chwile sam na sam z Romeem, a ja pójdę
Oboje, zarówno Julieta jak i Jose David są zakłopotani tym stwierdzeniem Javiera
Ja - spoko, to był żart. Nie wydam was.
Podobne uczucia miotają Angelą, z jednej strony cieszy się na samą myśl o pocałunku i wyznaniu Javiera, ale z drugiej jest pełna poczucia winy, gdyż uważa iż tym postępowaniem zdradza narzeczonego. Colmenares jest pewna szczerości i wierności przyszłego męża, a poza tym łudząco wierzy, że Bonavides darzy ją wielkim uczuciem.
A - Jose David zawsze był przy mnie, mogę na niego liczyć w każdej sytuacji a Javiera prawie wcale nie znam. Coś mi mówi, że on tylko się mną bawi. Nie ufam jego intencjom, dlaczego miałby zainteresować się taką kaleką jak ja? To niemożliwe, powinnam skupić się na Jose. Niebawem się pobierzemy, oboje tego bardzo pragniemy. Nie zostawię go, nie mogłabym po tych latach wielu wyrzeczeń i jego lojalności. Nie skrzywdzę najlepszego człowieka pod słońcem. Muszę pozbyć się Javiera z tego domu i mojego umysłu.
Mirta wskazuje chłopakom przydzielone im pokoje, znajdują się nieopodal sypialni dziewczyn, na tym samym skrzydle domu. Obaj panowie nie mogą usiedzieć na miejscu podekscytowani wydarzeniami z dzisiejszego wieczoru i kombinują...jak dostać się do sypialni ukochanych. Postanawiają odczekać, jak wszyscy pójdą spać.
Tymczasem Luisana zagląda do córki.
L - To ja aniołku. Można na chwilkę?
A - Tak, choć jestem zdziwiona że przyszłaś. Powinnaś spać, jutro na pewno z rana pojedziesz do firmy. Teraz to tam jest twój dom
L - Nie bądź złośliwa, robię to wszystko z myślą o tobie i twojej przyszłości.
A - Do sedna mamo, po co przyszłaś?
L - Słyszałam o twoim wyjściu, chciałam zapytać jak było?
A - Na prawdę cię to obchodzi?
L - Oczywiście. Wiem, że ostatnio cię zaniedbuję ale tak to już jest, muszę ratować firmę żeby zapewnić ci godne życie
A - Ratować firmę? to aż tak poważne?
L - Niestety, nic nie mówiłam bo nie chciałam cię martwić ale stoję na skraju bankructwa
A - Ale co się stało? przecież firma była w dobrej kondycji
L - Nie chcę ci teraz zawracać tym głowy, jakoś z tego wyjdę. Lepiej opowiedz mi jak się bawiłaś?
A - yyy wspaniale!
L - Bardzo się cieszę, nawet sobie tego nie wyobrażasz
A - Mamo, to była tylko kolacja
L - Nie aniołku, to coś więcej. Zaczyna się rewolucja w twoim życiu i to na lepsze, przed tobą tylko dobre rzeczy. Jestem przekonana że niebawem wyzdrowiejesz i taka właśnie pójdziesz do ślubu, o własnych siłach.
Angela smutnieje
L - Powiedziałam coś nie tak?
A - Nie, wręcz przeciwnie.
L - Już nie mogę doczekać się, kiedy ty i Jose David pobierzecie się. To będzie najważniejszy i najcudowniejszy dzień także w moim życiu. Zostały niecałe 3 miesiące. Powoli powinnyśmy rozglądać się za suknią ślubną.
A - Mamy jeszcze czas
L - Na pewno już nie możesz się doczekać, kupimy przepiękną białą suknię z długim trenem i welonem, będziesz wyglądała obłędnie
A - Mamo, przyhamuj troszkę. Powiedziałam, że jest na to czas. Nie chcę się spieszyć
L - Rozumiem, ale jak już ją włożysz nie będziesz chciała zdjąć. Pamiętam jak pierwszy raz założyłam swoją, dostałam ją od twojego taty w prezencie.
A - Jak to? kupił ci suknię ślubną?
L - Tak, wiem że to niezgodne z tradycją, że przyszły mąż nie powinien widzieć panny młodej w sukni przed ślubem bo to przynosi pecha i może coś w tym jest, ale wtedy były inne czasy. Nie stać mnie było na suknię a twój tata zrobił mi niespodziankę. Nie mogłam mu odmówić.
A - Mamo, czy tata był miłością twojego życia?
L - yyy a skąd nagle to pytanie?
A - Po prostu odpowiedz
L - Oczywiście, był moją pierwszą i prawdziwą miłością, na całe życie
A - Jesteś pewna?
L - naturalnie, minęło prawie 20 lat a ja nadal noszę go w sercu
A - A kiedy wychodziłaś za niego nie miałaś wątpliwości?
L - Nie, dlaczego? ty je masz?
Angela zaśmiewa się by ukryć zmieszanie
A - Nie, skąd. Tak tylko pytam hipotetycznie.
L - Nie miałam żadnych wątpliwości. Od naszego pierwszego spotkania zadurzyłam się w twoim ojcu mimo że był ode mnie sporo starszy. Czasem co prawda dopadała mnie myśl, że może go nie kocham, że może odbieram go jako opiekuna, przyjaciela, ale w końcu zawsze docierało do mnie że to coś więcej, że to miłość.
A - Jak się wtedy czułaś?
L - Pytasz jak to jest być zakochanym?
A -No w pewnym sensie
L - przecież doskonale wiesz, od lat kochasz Jose Davida
A - No tak, ale ty jak się wtedy czułaś?
L -Niebiańsko, ciągle o nim myślałam, nawet pare razy mi się śnił. Chciałam cały czas z nim być, a kiedy się spotykaliśmy serce waliło mi jak oszalałe, nie mogłam opanować emocji. A kiedy mnie całował... oj
A - To co?
L - To było takie niesamowite, nogi się pode mną uginały. Czułam się jakbym odlatywała, jakbym była w raju. Chciałam żeby to trwało i trwało, bez końca.
A - To masz piękne wspomnienia
L - Bardzo. Wiesz, wiele w życiu przeszłam ale dzięki niemu nie pamiętam tego złego, tylko to dobre. Nie było nam łatwo, ale nasza miłość przezwyciężyła przeszkody i pobraliśmy się a potem urodziłaś się ty, nasz największy skarb, największe szczęście
A - Ale potem było już tylko gorzej, tata zmarł a ja miałam ten okropny wypadek
L - Ale wychodzisz już na prostą i to się liczy. Musimy iść naprzód, zapomnieć o starych ranach. Jose David cię uszczęśliwi, jestem tego pewna. Oboje bardzo się kochacie.
Angela ciężko wzdycha
L - mam rację prawda?
A - Z czym?
L - No że jesteście w sobie bardzo zakochani
A - A tak, inaczej nie planowalibyśmy ślubu
L - No to opowiedz jak było w restauracji?
A - Fajnie
L - Tylko tyle? powinnaś być zachwycona, nie mów że Jose David słabo się postarał?
A - Nie, to znaczy nie o to chodzi
L -A o co? już wiem, pewnie chcieliście być sami, bez Juliety i tego Javiera
A - A skąd o nim wiesz? nawet ja nie miałam pojęcia, że będzie tam z nami
L - Jose David zadzwonił do mnie, podobno tylko dzięki temu chłopakowi udało się urządzić wieczór w restauracji. Specjalnie na jego prośbę wuj zamknął wcześniej lokal.
A -Na prawdę?
L - Nie pamiętasz, to właśnie Javier pomógł Juliecie znaleźć tam pracę, bo właścicielem jest jego wujek i uprosił go
A - Aha, musi zależeć mu na Juliecie skoro tak się dla niej stara
L - Też to zauważyłam, ale nie wiem czy się cieszyć. Początkowo lubiłam tego chłopaka, ale potem jakoś mi podpadł. Nie byłabym zachwycona ich związkiem
A - Już późno, może pogadamy jutro jeśli znajdziesz chwilę
L -Znowu się czepiasz? aniołku, mam teraz intensywny czas ale obiecuję ci że potem ci go wynagrodzę. Zobaczysz, a teraz faktycznie już idę bo zaraz ranek nas zastanie
Luisana standardowo czule całuje córkę w czoło i wychodzi życząc jej dobrej nocy. Zaraz po jej wyjściu Angelę nachodzą refleksje.
A - A jeśli ja nie kocham Jose Davida? Małżeństwo bez ślubu nie wypali, zawsze obiecywałam sobie że wyjdę za mąż tylko za ukochanego. Kurcze, czemu ja tyle myślę o tym Javierze, przez niego mam mętlik w głowie. Sama już nie wiem co czuję, że też musiał się pojawić.
Jest już grubo po północy, wydaje się że wszyscy już śpią, ale czy na pewno. Ze swojej sypialni wychyla się Jose David, rozgląda się dookoła i po upewnieniu się, że nikt się nie kręci w pobliżu rusza korytarzem w stronę pokoju...Juliety. Tymczasem przechodząc akurat otwierają się drzwi sypialni ... Javiera, który też planował "spacer". Panowie są zmieszani spotkaniem.
Ja - Jose? a ty gdzie się wybierasz?
JD - A nie mogłem spać i pomyślałem, że może zejdę do kuchni napić się czegoś.
Ja - aha, ale przecież schody są po tamtej stronie
Valencia przytomnie zauważa, że obrany przez przyjaciela kierunek nie wiedzie tam gdzie powiedział.
JD - A widzisz, taki jakiś zakręcony jestem. Masz rację.
Bonavides już ma zawrócić, kiedy nagle pyta
JD -A ty co nie śpisz? też gdzieś wychodziłeś
Ja - przebudziłem się, mocno leje na dworze.
JD - No tak
Ja - no i też pomyślałem, że może się przejdę
JD - Aha
Ja - ale już się chyba uspokoiło, położę się jednak
JD - Tak, już nie pada.
Bonavides zawraca do swojego pokoju
Ja -Jose! a ty nie idziesz na dół?
JD - A wiesz chyba jednak zostanę w sypialni
Ja - ok to na razie
JD - Do jutra!
Mija kolejne pół godziny ale chłopcy nadal nie ustają w swoich planach i wyczekują tylko na dogodny moment. Jose David znów podejmuje próbę i gdy już dociera pod drzwi pokoju Juliety, nagle słyszy jak otwierają się drzwi innego pokoju...Chłopak zostaje przyłapany!
Rezydencja Colmenares
Jose David odwraca się, a za swoimi plecami widzi ... Javiera.
Ja - no i mam cię, przyłapany na gorącym uczynku. Bardzo nieładnie kolego
JD - Nie wiem o co ci chodzi
Ja - słuchaj, nie jestem idiotą. Wybierałeś się do Juliety
JD - Wcale nie, mówiłem że nie mogę spać, chciałem się przejść po korytarzu
Ja - a ja jestem Michael Jackson... nie traktuj mnie jak głupka ok?
JD - Nawet jeśli to po co się wcinasz, nie twoja sprawa
Ja - chcesz z nią być to ok, ale najpierw zerwij z Angelą
JD - Ty chyba za bardzo sobie pozwalasz, nie po to ci powiedziałem o Juliecie żebyś mnie pouczał i prawił morały
Ja - nie mam takiego zamiaru, ale nie uważasz ze to chamskie i podłe że romansujesz z kuzynką Angeli właściwie pod jej nosem? ona na to nie zasługuje, należy jej się szacunek!
JD - Tobie to chyba kompletnie odbiło, patrzcie jaki obrońca Angeli się znalazł!
Ja - po prostu uważam, ze to nie fair.
JD - Słuchaj Javi, nie wtrącaj się ok. Mogę cię zapewnić, że szanuję Angelę a ostatnią rzeczą jakiej bym chciał to skrzywdzić ją.
Ja - jak jej nie kochasz to powiedz jej to i tyle, skończ z tym. Cała wasza trójka przestanie się męczyć
JD - Koniecznie chcesz mnie wepchać w ramiona Juliety, zastanawiam się coraz częściej czemu, jaki masz w tym interes.
Ja - daj spokój, chcę tylko ci pomóc. Będziesz szczęśliwy tylko z dziewczyną którą głęboko i szczerze kochasz
JD - Posłuchaj, nie szedłem ani do Juliety ani do Angeli, po prostu chciałem się przejść i już wracam do siebie. A ty zamiast szpiegować idź spać!
Wściekły kolejnym niepowodzeniem Jose David zawraca do siebie, tymczasem Javier także rozmyśla o tym jak dostać się do pokoju ukochanej.
Ja - jak on tak będzie stacjonował to za nic w świecie stąd nie wyjdę. Trudno, do trzech razy sztuka. Może się uda.
Javier wygląda zza pokoju i zauważa nieopodal ponownie Jose Davida...
JD - Spoko, idę do kuchni, widzisz?!
Chłopak odprowadza Bonavidesa wzrokiem a potem szybko przemyka się do pokoju Angeli.
Tymczasem tuż po chwili ze swojej sypialni wychodzi ... Julieta.
Javier obserwuje mocno śpiącą Angelę, siada przy jej łóżku i wodzi palcem po jej dłoni a potem gładzi jej włosy. Już sama możliwość podziwiania jej we śnie wprawia go w stan euforii, a na twarzy maluje się niepohamowany uśmiech. Chłopak tak przy niej czuwając spędza całą noc.
Nastaje świt, dochodzi 6 rano.
Javiera który przysnął budzą świergoty ptaszków za oknem. Chłopak przeciera oczy i szybko spogląda na zegarek w obawie, ze ktoś może nagle się zjawić.
Ja - dopiero szósta, mogę jeszcze podziwiać moją śpiącą królewnę. Ależ jesteś słodka gdy śpisz
Chłopak nie potrafi oprzeć się pokusie i korzystając z tak dogodnej okazji całuje delikatnie śpiącą Colmenares. Mylił się jednak sądząc, że ujdzie mu to płazem. Dziewczyna natychmiast się budzi i funduje mu policzek.
Początkowo Angela jest oszołomiona, nie wie co się dzieje.
A - Co to ma być! Nie, to mi się tylko śni.
J - to masz piękne sny
A - To, to ty?
J - A któż by inny
A - Ciebie kompletnie pogrzało, co ty wyprawiasz?
J - Wiem, że nie powinienem ale nie mogłem się oprzeć.
A - Jesteś nawiedzony!
J - Nie, to miłość. Teraz czuję ją bardziej niż kiedykolwiek.
A - Jak ty się zachowujesz? wyjdź stąd! słyszysz!
J - Przepraszam, ale ty naprawdę bardzo mi się podobasz. Marzę o tobie Angelo
A - A ja o tobie nie, idź już!
Javier stara się wyjść niezauważony, tuż przedtem posyła Angeli buziaka.
Dziewczyna jest zmieszana i speszona, ale milszego poranka nigdy wcześniej nie przeżyła.
Na jej twarzy pojawia się nieopisana radość, mimo że towarzyszą jej też rumieńce.
Nastaje ranek. Wszyscy domownicy oprócz Luisany zbierają się w jadalni. Debora bardzo krzywo spogląda na Javiera, który domyśla się, iż kobieta powiązała go z intrygą dotyczącą wypadu na grilla. Również Julieta czuje się niepewnie, nie potrafi bądź nie chce spojrzeć w oczy Jose Davida, który z kolei także unika jej wzroku. Co między nimi zaszło w nocy?
Mirta i Jaime podają śniadanie, a potem służąca nalewa wszystkim sok. Javier przytomnie pyta o Angelę, tylko on zauważył jej nieobecność ( ! )
Ja - a Angela?
M - Panienka postanowiła zjeść u siebie
Ja - czemu?
M - bo tak! a tak w ogóle to co pana obchodzi?
Ja - ale miła jesteś
JD - No już dajcie spokój, nie będziemy zaczynać dnia od sprzeczki
M - Powinien pan iść do narzeczonej i dotrzymać jej towarzystwa, ale chyba panicz nawet o tym nie pomyślał
Mirta zwraca się do Bonavidesa tonem pełnym wyrzutów
Wtrąca się Debora
D - Widocznie nie zależy mu na mojej wnuczce tak jak zapewniał
JD - A pani po co się miesza?! nagle babcia się znalazła
D -A co? może prawdy nie mówię, nawet nie zauważyłeś że jej nie ma i chyba ci to wcale nie przeszkadza. Bujasz z głową w chmurach chłopcze
JD - Nawet jeśli, to moja sprawa, nikt pani o zdanie nie pytał!
M - To ja przepraszam, pójdę do panienki
JD - Czekaj! idę z tobą
M -Ale nie dokończył pan
JD - Straciłem apetyt
Przy stole zostają jeszcze Julieta z Javierem, a Debora udaje się w międzyczasie do kuchni
Ja - a ty nie spóźnisz się do pracy?
J - dziś mam na drugą zmianę
Ja - aha
Po chwili następuje kłopotliwa cisza. W końcu Julieta nie wytrzymuje i prosi Javiera o dyskrecję
J - ja nie jestem zła, bardzo kocham Angelę ale to się po prostu stało
Ja - mówisz o ..
J - o mnie i Jose Davidzie. Wiem, że ci opowiadał
Ja - no tak, on jest w tobie zakochany
J - Nie byłabym tego taka pewna
Ja - jak to?
J - nie ważne, zapomnij ooooo, o nas, o tym że coś nas łączyło
Ja - łączyło? co chcesz przez to powiedzieć?
J - po prostu, to nigdy nie miało miejsca. Nie ma nas i tyle
Ja - czekaj bo nie rozumiem, jeszcze pare dni temu Jose przekonywał mnie o swojej wielkiej miłości do ciebie a wczoraj...
J - co wczoraj?
Ja - nie denerwuj się tak, spokojnie
J - rozmawiałeś z nim o wczorajszymmm, no wiesz
Ja - mam na myśli kolację, domyśliłem się co razem robiliście
J - kolację?
Ja -no a co? jest coś jeszcze?
J - nie, no co ty. O co ci chodzi z tą kolacją?
Ja - no przecież mieliśmy pare chwil dla siebie, i w związku z tymmmmmm
J - do sedna Javier
Ja - no myślę że podjęliście decyzję co do waszej przyszłości nie?
J - tak, zgadza się
Ja - no to super, to kiedy jej powiecie?
J - jej?
Ja - no Angeli
J - ale o czym?
Ja - jeszcze śpisz czy co? no kiedy jej powiecie że jesteście ze sobą?
J - nic podobnego
Ja - jak to? chcecie nadal to ciągnąć, ukrywać się?
J - Nie, niczego nie musimy ukrywać bo nie jesteśmy razem.
Ja - o czym ty do mnie mówisz? przecież się kochacie?!
J - co cię tak oburza? nic nas nie łączy i nie będzie łączyć. Koniec kropka! i daj mi już spokój
Wzburzona dziewczyna staje od stołu i wychodzi na zewnątrz ochłonąć, Javierowi też nie dopisuje humor. Denerwuje go, że kumpel nadal nie zerwał z Angelą a na dodatek ma problemy z Julietą, co jeszcze dalej oddala go od ukochanej. Wtem do jadalni wraca Debora
D - Nieładnie, zostawili gościa samego
Ja - nic mi nie będzie, poza tym już wychodzę
D - Ależ poczekaj młodzieńcze, mam ci ważną informację do przekazania
Ja- mnie?
D - Oczywiście, ostatnio to ty miałeś dla mnie nowiny, czas na mnie
Ja - słucham?
D - Posłuchaj młokosie, wiem że mnie nabraliście z Jose Davidem i obiecuję ze odbije się to wam czkawką. Odechce wam się głupich żarcików!
Ja - nie wiem o czym pani mówi
D -Ale ja wiem, jestem pamiętliwa i możecie być pewni że zapłacicie mi za to.
Kobieta grozi Valencii a potem udaje się na górę z przygotowaną szklanką rumianku dla Angeli...
Przerywa narzeczonym gdy ci się akurat żegnają.
D - Och przepraszam, przyniosłam ci tylko rumianek na wzmocnienie. Już nie przeszkadzam
A - Bez obaw, Jose David i tak już wychodzi.
JD - Widzimy się jutro
A - Jasne, do zobaczenia
JD - Pa
Debora podstawia szklankę wprost pod usta Angeli
D - Napij się, od razu poczujesz się lepiej
A - Dziękuję babciu, jak ty o mnie dbasz
D - Jesteś moim najcenniejszym skarbem, nie mogę cię stracić
Dziewczyna zgodnie ze wskazówkami babki wypija napar do pełna
Tymczasem Javier dopada Jose Davida przed domem i wypytuje o Julietę
Ja - coś ty narobił?! Odbiło ci czy co?
JD - Mi? chyba tobie! Czego się czepiasz?
Ja - gadałem z Julietą, podobno nie jesteście już razem? Coś ty jej zrobił?!
JD - Nie chcę o tym gadać
Ja - ale będziesz musiał! mów!
JD - Co cię to tak obchodzi?! Nie pojmuję
Ja - jak to? no chodzi mi o ciebie, zapewniałeś mnie że za nią szalejesz, że to ta jedyna i nagle co? co się między wami wydarzyło?
JD - Nie będę o tym z tobą rozmawiał, spadaj!
Rozzłoszczony Bonavides ignoruje kumpla i odjeżdża zostawiając go kompletnie zdezorientowanego.
Angela podczas rehabilitacji z Dante opada z sił, dopadają ją zawroty głowy i jest bliska omdleniu. Wini za swój zły stan rehabilitanta, uważa że za bardzo ją męczy. Z kolei Dante sądzi, że udaje aby uniknąć dla szych ćwiczeń.
D - No już, dość kapryszenia. Chcesz efektów to musisz się postarać
A -Ale ja już nie mogę, słabo mi
D - Jasne, dobra to zróbmy 5 minut przerwy
A - Nie rozumiesz co do ciebie mówię!? Jest mi nie dobrze, już nie dam rady
D -Słuchaj mała, przesadzasz. Dzisiejsze ćwiczenia są mniej intensywne od ostatnich. Może nie jadłaś śniadania, dlatego nie masz siły
A - Jadłam, a nie mam siły bo mnie katujesz!
D - To jeszcze tylko 2 ćwiczenia i już daję ci spokój, może być?
A - Ale
D - No dalej, unieś prawą nogę ku górze, no dalej, dalej. Bardzo dobrze. Widzisz, jak chcesz to potrafisz
Dziewczynie udaje się wykonać kolejne z ćwiczeń, jednak zaraz po Colmenares traci przytomność. Dante dopiero teraz zdaje sobie sprawę, że Angela go nie oszukiwała i na prawdę opadła z sił. Mężczyzna czym prędzej telefonuje na pogotowie.
Jose David rozmyśla w swoim mieszkaniu, stara się napisać list do Juliety w którym prosi ją o wybaczenia
" Kochana, kochana moja
Wiem, że zachowałem się jak świnia, że cię zraniłem ale moja natura się odezwała. Tak bardzo cię pragnąłem, marzyłem o tobie odkąd tylko cię zobaczyłem.
Nie potrafiłem się opanować, wiem że przesadziłem. Tak bardzo cię kocham i świadomość bycia razem .."
JD - Nie to bez sensu, mogę napisać do niej list ale to i tak nie pomoze. Ona mi nigdy nie wybaczy. Szlag by to trafił, przez własną głupotę straciłem ją na zawsze. Jak mogłem?!
Nagle odzywa się domofon, Jose David z niezadowoleniem zauważa na kamerce ... Javiera.
Zastanawia się czy mu otworzyć, a może udać ze jest nieobecny.
Jose David w końcu decyduje się otworzyć drzwi koledze, który nie odpuszcza.
Ja - no nareszcie, wiedziałem że celowo nie otwierasz
JD - Sorry ale nie mam ochoty na pogawędki więc jakbyś mógł
Ja- nie, nie mógłbym. Masz mi zaraz wyjaśnić co się stało między tobą a Julietą! i to bez ściemniania jasne?!
JD - Odpuść mi dobra? na prawdę nie mam siły użerać się teraz z tobą
Ja - Jose co jest? to ja Javi, twój najlepszy kumpel, ziom. Kto cię wysłucha i może doradzi jak nie ja?
JD - Javi nie obraź się ale to bardzo sobista sprawa, aż za bardzo
Ja - przecież możesz mi ufać, zawsze tak było. No dalej wyrzuć to z siebie
JD - Ok, powiem ci bo inaczej zwariuję ale obiecaj że nie będziesz się w to mieszał a już na pewno nie będziesz o tym wspominał przy Juliecie
Ja - wiesz że milczę jak grób, nie zdradzam przyjaciół. No to co się pomiędzy wami wydarzyło?
Jose David wyznaje Javierowi całą prawdę dotyczącą zeszłej nocy w domu Angeli. Javier nie ukrywa rozczarowania postępowaniem kumpla i jest na niego zły.
JD - Poszedłem w nocy do Juliety
Ja - wiedziałem, dlatego ciągle koczowałeś na korytarzu. Pod okiem Angeli przyprawiasz jej rogi!?
JD - To silniejsze ode mnie, już ci mówiłem
Ja - a ja już ci mówiłem, żebyś z nią zerwał.
JD - To nie jest łatwe, Angela mnie kocha. Jeśli ją zostawię załamię sie i popełni nie wiadomo jakie głupstwo
Ja - jesteś pewien że aż tak cię kocha?
JD - Niczego nie byłem bardziej pewien w życiu, a co? ty masz jakieś wątpliwości? wiesz coś?
Ja - tak tylko dopytuję, skąd miałbym wiedzieć?
JD - Nie zostawię jej dla Juliety ani żadnej innej dziewczyny
Ja - co się w końcu stało u Juliety? przespaliście się tak?
JD - Co?
Ja - no, kochaliście się?
JD - Nie wiem jak to powiedzieć
Ja - najprościej
JD - Ja chciałem i wydawało mi się, że ona też ale...
Ja - co ty mi chcesz powiedzieć? chyba jej nie....
JD - Całowaliśmy się, było pięknie i tak namiętnie, i poczułem jak w niebie, jakbym stracił kontrolę nad wszystkim a ona nagle się wycofała iiii
Ja - i co? Jose, zawsze byłeś dżentelmenem, chyba nie wziąłeś jej siłą?!
JD - No właśnie w tym problem... |
|
Powrót do góry |
|
 |
Marzenka20 Mistrz

Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 17199 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa i okolice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:49:43 23-06-15 Temat postu: |
|
|
ANGELA Y JAVIER parte 19
odc.50-52
Jose David ze szczegółami opowiada swojemu najlepszemu przyjacielowi o zdarzeniu jakie miało miejsce zeszłej nocy w sypialni Juliety. Javier nawet nie kryje zniesmaczenia wyznaniem Bonavidesa.
JD - Byliśmy tam sami, wyznaliśmy sobie miłość i jakoś tak samo się potoczyło. Ja myślałem, że ona chce
J - Sorry że ci to powiem, ale jesteś idiotą! Jak mogłeś się do niej dobierać, ominę już to że zdradziłeś narzeczoną ale na Boga! Jose, dopiero co wyrwałeś Julietę z łap gwałciciela a teraz sam...
JD - Nie, nie. To wcale tak nie było, ja jej nie napastowałem tylko za bardzo się zaangażowałem i...
J - Zwał jak zwał ale jedno jest pewne, zachowałeś się źle.
JD - Wiem, nie powinienem był nalegać, skoro raz powiedziała że nie to należało to uszanować
J - Nie rozumiem co ci odbiło, nigdy nie było ci spieszno w tych sprawach, poza tym nie to było najważniejsze
JD -Sam nie wiem co mi się stało, ale z Julietą jest jakoś inaczej. Z żadną dziewczyną nigdy wcześniej się tak nie czułem. Ona jest wyjątkowa, jedyna w swoim rodzaju. Mam pewność, że jest miłością mojego życia
J - Skoro tak, to walcz o nią. Przeproś ją, nawet na klęczkach anuż się uda
JD - W tym problem, ona nigdy mi nie wybaczy. Wczoraj tak na mnie spojrzała, jakby z nienawiścią a dzisiaj było jeszcze gorzej. Czuję, że zrobiłem jej wielką krzywdę
J - No bo zrobiłeś.
JD - Ja już nie wytrzymuję tej sytuacji, jestem między młotem a kowadłem. To mnie wykańcza
J - To twoje życie, nikt go za ciebie nie przeżyje. Musisz podjąć ostateczną decyzję
JD - Wszystkowiedzący się odezwał, łatwo doradzać co?
J - Na prawdę chciałbym ci pomóc ale wszystko zależy tylko i wyłącznie od ciebie. Musisz zdecydować, albo zostajesz z Angelą której nie kochasz albo walczysz o Julietę, jak mówisz miłość twojego życia
JD - Cholera! To takie trudne, one są zarazem tak różne i podobne. Ale serce nie sługa, wybrało Julietę.
J - No więc...
JD - Myślisz, że mam jeszcze jakąś szansę u Juliety?
J - Myślę że tak, skoro cię kocha to tak łatwo o tobie nie zapomni. Poza tym tak na dobrą sprawę to nic złego się nie wydarzyło, tyle że ją zraziłeś do siebie. Musisz zrobić teraz coś wyjątkowego, co poprawi twój wizerunek w jej oczach.
JD - Tylko co?
J - Nie wiem, myśl. Od twojej kreatywności wiele teraz zależy.
Tego wieczora Luisana wraca wcześniej niż zwykle do domu. Powiadomiona przez Mirtę o pogorszeniu zdrowia córki urwała się z firmy, by jak najszybciej się z nią spotkać.
Kobieta natychmiast udaje się do Angeli, która akurat czyta książkę.
L - Aniołku, jak się czujesz?
W głosie kobiety słychać wielkie zaniepokojenie
A - Nie denerwuj się mamo, nic mi nie jest.
L - Jak to nic? wiem, że był u ciebie lekarz
A - To tylko osłabienie
L - Które nie bierze się z byle czego. Jutro zabieram cię na badania, musimy wiedzieć co ci dolega
A - A twoja praca?
L - Do diabła z firmą, ty jesteś dla mnie najważniejsza! Po co mi firma, pieniądze i luksusy jeśli ni będę posiadała mojego największego skarbu, ciebie kochanie. Jutro się przebadasz, nawet jeśli to tylko osłabienie jak mówisz to lepiej dmuchać na zimne niż potem się rozczarować. Zaraz przyniosę ci coś na wzmocnienie
A - Nie trzeba, dopiero co babcia u mnie była i przyniosła mi zaparzony rumianek.
Angela wskazuje na szklankę stojącą na stoliku nocnym
L - No proszę, a od kiedy to moja matka stała się taka troskliwa?
A - Bardzo o mnie dba, jak tylko wróciła ze szpitala przyszła do mnie
L - Ze szpitala?
A - A no bo ty o niczym nie wiesz, dziadka pobili i leży tam w ciężkim stanie ale podobno wyjdzie z tego.
L - Na prawdę? widocznie się doczekał, ktoś w końcu nie wytrzymał i postanowił pokazać mu co o nim myśli
A - Co chcesz przez to powiedzieć?
L - Nic takiego, nie zawracaj sobie tym głowy. Teraz liczy się tylko twój stan zdrowia.
A - Może odwiedzimy go jutro podczas moich badań?
L - Wykluczone!
A -Ale dlaczego? mamo! Ty nigdy go nie lubiłaś, nawet zabraniałaś mi nazywać go dziadkiem, dlaczego?
L - No bo nim nie jest
A - Ale to mąż babci?
L - Z tego co wiem to już niedługo, chcą się rozwieść.
A - Może się pogodzą, choć z drugiej strony on na to nie zasługuje. Babcia jest dla niego za dobra, po tym jak ją zdradził
L - Aniołku powiedziałabym ci co o tym sądzę, ale bynajmniej nie chcę się z tobą kłócić. Dlatego zostawmy to tak jak jest, wypij te magiczne ziółka mojej matki i spróbuj zasnąć, na badanie pojedziemy z samego rana.
A - Dobrze.
L - Kolorowych snów.
A - Pa
Jose David dopracowuje z Javierem resztę swojego planu. Omawiają go przez skype'a.
J - Julieta ma dziś wolny cały dzień, spróbuje ją wyciągnąć do Xochimilco ale niczego nie obiecuję.
JD - Wierzę w ciebie. To tam byliśmy po raz pierwszy razem, spędziliśmy cudowne chwile.
J - Wymarzone miejsce na przeprosiny, ale ciężko będzie mi ją przekonać.
JD - Ufa ci, teraz chyba tylko tobie.
J - No nie wiem, po tamtej akcji z moim samochodem trochę się zraziła.
JD - No ale potem się pogodziliście, mówiłeś że nie miała do ciebie o to żalu.
J - Dobra, zrobię co w mojej mocy. Sorry ale ktoś przyszedł, potem dam ci znać co i jak
JD - Ok, na razie!
Javier otwiera drzwi, w których zastaje Chinę! Chłopak jest totalnie zaskoczony jej przyjściem. Nie wybrała sobie najlepszej pory na odwiedziny.
Luisana udaje się z Angelą na badania do szpitala. Tylko na wielką prośbę córki zgadza się by towarzyszyła im Debora, która udaje zatroskaną babcię i żonę. Angela nabiera się na jej emocjonalne zagrywki, Luisana natomiast nadal jest nieprzejednana i za grosze jej nie ufa. Z wielką złością patrzy na więź jaką udało jej się nawiązać z Angelą, ale nie może nic na to poradzić.
Javier niezbyt chętnie zaprasza Chinę do środka.
J - Co cię sprowadza jeśli można wiedzieć?
Ch - po prostu zatęskniłam za tobą
J - Z tego co pamiętam to ostatnio zapewniałaś mnie, że twoja noga już tu nie postanie
Ch - owszem ale wtedy nie wiedziałam jeszcze o paru faktach
J - To znaczy?
Ch - nie ważne, z czasem sam mi to wyjaśnisz.
J - China jeśli wpadłaś z wizytą przyjacielską to wybrałaś nieodpowiedni moment
Ch - wyganiasz mnie?
J - Ależ skąd, tylko widzisz miałem akurat wyjść i...
Ch - to może mogę ci towarzyszyć?
J - Wiesz co, nie obraź się ale nie. To sprawa osobista
China czuje się urażona i podnosi się z fotela by wyjść, ale Valencia ją zatrzymuje
J - Poczekaj, teraz nie mam czasu ale może wpadniesz wieczorem?
Ch - serio?
J - Zapraszam. Znamy się już tyle lat, przyjaźnimy. Szkoda żeby to się popsuło tak po prostu
Dziewczynie natychmiast poprawia się humor
Ch - masz rację, będę na 100 %
J - Super! to co? wyjdziemy razem?
Ch - jasne, ale nie odwołasz tego w ostatniej chwili?
J - No coś ty
Tymczasem Javier zjawia się niezapowiedzianie w rezydencji Colmenares. Drzwi otwiera mu Jaime
J - dzień dobry, ja do Juliety. Zastałem ją może?
Ja - witam młodzieńcze. Proszę wejść do środka, zaraz sprawdzę czy ktoś jest w domu
J - A właśnie jakoś tu u was pusto, często otwiera mi Mirta a nie pan
Ja - tak się składa że to ja jestem lokajem i powinienem to robić ale odkąd nasz ogrodnik przeszedł na emeryturę przejąłem pare jego obowiązków. Pani Luisana jest taka zabiegana że nawet nie było czasu na zatrudnienie kogoś nowego, a poza tym okazało się to jednak zbędne
J - Wiem że sama też tym się zajmuje
Ja - o tak, prawie cały ogród to zasługa naszej pani. Ona kocha naturę, kocha pracę na świeżym powietrzu i zapach roślin, woń kwiatów.
J - No tak, to co zawoła pan Julietę?
Ja - a tak, już idę.
Podczas chwilowej nieobecności Jaime, Javier jak to ma w zwyczaju rozgląda się po salonie. Zasiadając przy pianinie wydaje kilka dźwięków i przypomina sobie jak po raz pierwszy pocałował Angelę. Dopada go nieodparta chęć by ją zobaczyć.
J - Jak tylko pogodzę zakochanych będę miał czyste pole do Angeli, a potem to już z górki. Na pewno ją zdobędę.
Z marzeń budzi go Julieta
Ju - już jestem, podobno przyszedłeś do mnie?
J - tak, mam nadzieję, że nie przeszkadzam?
Ju - ty? ty nigdy nie przeszkadzasz, uważam cię za przyjaciela. Jesteś tu zawsze mile widziany
J - chyba tylko przez ciebie
Ju - nie zadręczaj się, to że ciocia i Angela nie przepadają za tobą nie znaczy że masz się z tym źle czuć. Nie każdy musi każdego lubić, ludzie są różni
J - Pusto tu u was dzisiaj, jesteście tylko z Angelą?
Ju - nie, właściwie to tylko ja jestem i Jaime.
J - A Angela? znaczy pozostali gdzie? nie mów że wyjechali na jakąś wycieczkę?
Chłopak denerwuje się, że stracił Angelę z oczu
Ju - nie, tylko do szpitala
J - do szpitala? a co się stało?
Julieta wyczuwa w głosie kolegi wielkie zaniepokojenie, co jest dla niej niejasne ale nie do tego stopnia by nad tym debatować
Ju - nie powinnam ci o tym mówić
J - spoko, będę milczał jak grób.
Ju - no dobra, ale nic nikomu
J - przecież właśnie obiecałem. Mów co się stało? coś z Angelą?
Czarny scenariusz się potwierdza, Julieta mówi Javierowi o zasłabnięciu kuzynki a on do żywego się tym przejmuje
Ju - nie spodziewałabym się
J - czego?
Ju - wiem że nie przepadasz za Angelą a mimo to martwisz się o nią
J -a kto ci powiedział że jej nie lubię? to raczej ona stroni ode mnie, ja darzę ją sympatią
Ju - miło, ze się przejąłeś
J - Wiesz co? niedawno słuchała moich piosenek z płyty którą ci podarowałem
Ju - a tak, pożyczyłam jej ją ale nie złość się, prosiła mnie o to
J - nie złoszczę się,. no co ty? wcale mi to nie przeszkadza a na prawdę ona cię poprosiła?
Ju - no i też miałam taką minę jak ty teraz, nie lubi cię więc po co jej były twoje piosenki nie wiem, może po prostu potrafi docenić czyjś talent nawet jeśli nie przepada za tym kimś
J - albo może odrobinkę jednak tą osobę lubi
Ju - może
J - Mam jeszcze jedną płytę w samochodzie, zostawię ją jej i może trochę ją to pocieszy,co ty na to?
Ju - świetny pomysł, Angela się nie przyzna ale spodobały jej się twoje piosenki, będzie szczęśliwa
J - No to lecę
Ju - poczekaj, a właściwie to ty przyszedłeś tylko tak z wizytą?
J -jak wrócę to ci wszystko wytłumaczę, czekaj ok?
Javier przybiega do salonu ze swoim albumem
J - Już jestem, trzymaj
Ju - dzięki
J - idź, zanieś jej.
Ju - za chwileczkę, powiedz mi co ciebie do mnie sprowadza. Jesteś jakiś tajemniczy
J - Nie bój się to nic złego. Mam dla ciebie niespodziankę
Ju - o nie, ostatnio za nimi nie przepadam
J - Ta ci się spodoba, zobaczysz. Musisz tylko się ubrać w coś fajnego
Ju - ubrać? nie, Javi nie ma mowy. Ja nigdzie nie idę
J -słuchaj, powinnaś się trochę rozerwać. Widze że masz mase zmartwień, a ja jako dobry kumpel chcę cię choć na chwilę od nich wybawić
Ju - ale skąd nagle cię to naszło? dziwnie się zachowujesz
J - ufasz mi?
Ju - Javiii
J - ufasz czy nie? no wiem, że ostatnio skopałem sprawę i nie zadbałem o ciebie ale teraz jestem mądrzejszy
Ju - nie wracajmy do tamtego
J - ok, sorry. Słuchaj nie pożałujesz, zgódź się no. Juli
Ju - nie mam nastroju. Może kiedy indziej
J - A kiedy? dziś masz wolne, potem będzie praca itd. Zróbmy tak, ja zaniosę tą płytę do Angeli a ty w tym czasie ekspresowo się przebierzesz
Ju - co ty wymyśliłeś?
J - nie mogę zdradzić ale zapewniam że coś extra, jeszcze będziesz mi za to dziękować. No to jak będzie?
Ju - no dobra, ale czuję że będę tego żałować
J -a ty od razu na nie, trochę optymizmu Juli.
Ju - ok, to chodźmy. Ale jak tylko położysz płytę to wracaj do salonu, w ogóle to nie powinieneś przebywać w pokoju Angeli. Mogę mieć przez to problemy
J - nikt nawet nie zauważy, to znaczy Jaime bo nikogo więcej nie ma. Spoko
Ju - ok, to idziemy
Podczas gdy Julieta przebiera się w swojej sypialni Javier zostawia na łóżku Angeli swoją płytę i dołącza do niej karteczkę
"Dla najpiękniejszego z aniołów, oby ta muzyka uniosła cię we przestworza i rozświetliła twoim uśmiechem całe niebo"
Dumny z siebie Javier wykorzystuje wolną i sprzyjającą chwilę, by porozglądać się po pokoju ukochanej. Z uśmiechem na twarzy przegląda jej album rodzinny aż w końcu w jego ręce trafia też leżący luźno...pamiętnik dziewczyny. Chłopak ulega pokusie i go otwiera, mimo iż targają nim wątpliwości. Wie że to intymna rzecz i nie powinien czytać prywatnych zapisków Angeli
J - To pamiętnik, wow! Ona pisze pamiętnik, ciekawe. Może napisała coś o mnie, dowiem się czy coś do mnie czuje. Nie, nie mogę. Tak się nie robi! Kurcze ale ta chęć jest silniejsza ode mnie, pamiętnik Angeli jest w moim zasięgu, pana przecież nie musi o niczym wiedzieć.
Valencia po chwili wątpliwości w końcu bierze pewnie pamiętnik w swoje ręce i go ... otwiera!!!
Tymczasem do rezydencji wraca Debora.
Kobieta bezczelnie zwraca się do Jaime i traktuje go jak swojego chłopca na posyłki.
D - Ruszaj się! Umieram z głodu
J -Co sobie pani życzy?
D - Matko, jakiś ty powolny i bezużyteczny. Daj mi cokolwiek jeśli nie stać cię na inwencję!
J - Pani wybaczy
D - Czekaj! Ktoś jest jeszcze w domu?
J - Tak, panienka Julieta...
D - Ach tak, świetnie! Mam okazję żeby z nią pomówić.
J - Nie jest sama, odwiedził ją panicz Javier
D - Co za Javier?
J - To najbliższy przyjaciel pana Jose Davida, teraz przyjaźni się też z panienką
D - A to ten małolat! Zaraz zaraz, oni są tutaj sami a gdzie dokładnie?
J - Nie wiem, byli w salonie
D - Jak widzisz już nie są, ładne rzeczy się tu wyprawia pod nieobecność Luisany i Angeli!!!
Wtem z góry schodzą sami zainteresowani
Debora nie może odmówić sobie kąśliwego komentarza
D - No proszę, dwa gołąbki. jak było?
Ju - nie rozumiem
D - Albo udajesz idiotkę albo naprawdę nią jesteś
J - niech pani uważa na słowa!
D - Ładnie, jak kota nie ma to myszy harcują
Ju - co ma pani na myśli?
D - Już ty dobrze wiesz co
J - nie będzie pani nas obrażać bo sama autorytetem nie jest a my nic złego robiliśmy
Do dyskusji włącza się Jaime
Ja - a co wyście robili sami na górze?
J - pan też?
Ju - nic złego, weszliśmy tylko na chwilę
J - daj spokój Juli, nie będziemy się im tłumaczyć. Chodźmy!
D - Idźcie, idźcie ale uprzedzam że to nie ujdzie wam płazem, nie zamierzam was kryć.
Julieta jest bardzo zmartwiona gadaniem babki, obawia się że sprowadzi na nią kłopoty.
J - nie przejmuj się, ta baba to jędza, bez dokuczania innym by nie przeżyła
Ju - ale co sobie ciocia pomyśli i Angela
J - nic sobie nie pomyślą bo nic złego nie robiliśmy, wyluzuj. Zapomnij teraz o nich, czekają cię przyjemności a nie troski. Zobaczysz ze poczujesz się znacznie lepiej.
Julieta i Javier wsiadają do samochodu chłopaka po czym odjeżdżają.
Tymczasem niedługo potem do rezydencji wracają Angela z matką, Mirtą i szoferem.
Gdy tylko przekraczają próg domu Debora spieszy im z informacją o złym prowadzeniu się nowo przybyłej mieszkanki ich domu.
A - O czym ty mówisz babciu?
D - O tym że ta Julieta to niezłe ziółko! Gdy was nie było zabawiała się w swojej sypialni z tym kolegą twojego narzeczonego, Javierem chyba...
L - No nie, ty się przed niczym nie cofniesz. Skończ już z tymi kłamstwami, bo nikt ci w nie już nie uwierzy.
D - Nie kłamię córko, jaki bym miała w tym interes? Ja jedynie chcę wam otworzyć oczy
L - Tak jasne, ty jedynie chcesz przejąć ten dom dlatego wymyślasz intrygi
D - Mam świadka, on na pewno jest wiarygodny
A - Kogo?
D - Jaime, waszego lokaja. Tak samo jak ja wszystko widział
Angela jest wściekła na Julietę, sądzi że nie mówiła jej prawdy zapewniając że Javier jest tylko jej przyjacielem. Z drugiej strony jest jej przykro, iż okazało się że chłopak nie traktował jej poważnie i tylko z nią igrał. No bo w końcu wyszło na jaw że romansuje z jej kuzynką. Angela jest niepocieszona.
Angela nadal liczy po cichu, że babcia się myli i woła Jaime, mimo iż Luisana nie chce tego drążyć, bo z góry zakłada że jej matka kłamie, chcąc w ten sposób skłócić ją z bratanicą i coś na tym ugrać. Innego zdania jest Mirta, która osobiście idzie po lokaja.
J - Tak, słucham
L -Angelo daj spokój, to nie ma sensu
A - Powiedz, czy Julieta i Javier byli tu podczas naszej nieobecności?
J - yyyy
A - Po prostu odpowiedz
L - Córeczko, czemu zawracasz sobie tym głowę. Nawet jeśli byli tu razem to o niczym nie świadczy. Poza tym czemu tak się tym interesujesz?
A - Mamo, daj mu powiedzieć.
J - Owszem, panicz odwiedził panienkę Julietę
D - No opowiedz im co wyprawiali, bo bynajmniej nie rozmawiali
L - Co chcesz przez to powiedzieć
D - Poszli na górę, do jej sypialni. Chyba wiadomo w jakim celu. Ta małolata się puszcza!
Luisana nie wytrzymuje obelg matki pod adresem Juliety i ją policzkuje, na co z kolei żywiołowo reaguje Angela
A - Co ty robisz! Jak możesz tak traktować własną matkę?!
L - To zakłamana kobieta, nie widzisz tego?!
A - To nie daje ci prawa żeby ją bić. Jesteś okropna!
L - Nie mów tak córeczko
A - Daj mi święty spokój! Eloy chcę na górę, pomóż mi
E - Oczywiście panienko
L - Ale Angelo
A - Babciu chodź ze mną
D - Oczywiście skarbeńku, na mnie zawsze możesz liczyć
L - Znalazła sie dobra babcia po latach, gdzie byłaś jak Angela miała wypadek?!!!
Luisana długo jeszcze krzyczy w kierunku Debory, zanim ta znika z Angelą za progiem.
Tymczasem Angela zaprasza babcię do pokoju i dopytuje o zajście o którym mówiła
A - Babciu oni na prawdę byli na górze razem?
D - Tak, wiem że ci przykro bo to w końcu twoja kuzynka ale ona bardzo się różni od ciebie.
A - To znaczy?
D - Ona nie ma zasad tak jak ty, jest niewychowana i źle odnosi się do ludzi. Wiesz e wielokrotnie próbowałam się do niej zbliżyć a ona jak mnie potraktowała? jak śmiecia
A - Nie mogę uwierzyć, ze mówimy o tej samej osobie
D - Może przed tobą udaje świętą ale jedno jest pewne, to co dziś widziałam nie powinno zostać bez odzewu. Ona powinna się wyprowadzić.
A - Ale Julieta nie ma dokąd pójść
D - Nie powinnaś się tym przejmować, w końcu sama jest sobie winna. Gdyby dobrze się prowadziła nie byłoby problemu. Już wyobrażam sobie gadanie tych wszystkich sąsiadów, że tu dom publiczny się urządza
A - Czy ty aby na pewno nie przesadzasz?
D - Wiem co widziałam, kiedy wróciłam do domu oni rozbawieni schodzili ze schodów. To chyba jasne co przedtem i gdzie robili?
A - Jak ona mogła? przecież mówiła mi...
D -Co? co chciałaś powiedzieć?
A - Nie, nic
D - Widzę, że bardzo cię to zabolało. Aż tak ją lubisz?
A - Wcale nie, w ogóle mnie to nie zabolało
D - Jesteś bliska łez więc
A - To nie o to chodzi, po prostu martwię się o swoje zdrowie
D - Aha, to pewnie chcesz teraz odpocząć. Zostawię cię samą.
A - Tak, dziękuję
Gdy tylko babcia wychodzi Angela chowa twarz w poduszce i płacze, świadomość że Julieta i Javier są razem ją dobiła. Choć sama przed sobą często zaprzecza, jakoby coś czuła do Valencii nie potrafi opanować emocji. Nie zauważa nawet płyty, którą położył jej na kołdrze, bo w przypływie smutku nieświadomie zrzuca ją na podłogę.
Javier podwozi Julietę w umówione z Jose Davidem miejsce. To stadion Azteca.
Dziewczyna jest bardzo zaskoczona, niczego się nie spodziewa.
Ju - gdzie ty mnie zabrałeś? chyba nie będziemy oglądać meczu?
J - a nie chciałabyś?
Ju - w sumie lubię piłkę nożną ale myślałam, że po prostu pójdziemy coś zjeść albo na lody, sama nie wiem
J - Więc cię zaskoczyłem?
Ju - nie da się ukryć
J - to nie koniec niespodzianek
Ju - jesteś szalony, nigdy nie miałam takiego pokręconego przyjaciela
J - to chyba dobrze, przynajmniej udało mi się trochę cię rozbawić. Miałaś nietęgą minę w rezydencji
Ju - ale dzięki tobie czuję się lepiej
J - no to co? wchodzimy?
Ju - poczekaj, muszę ci się do czegoś przyznać.
J - no
Ju - byłam na takim stadionie tylko raz w życiu i to bardzo dawno temu. Tata zabrał mnie na mecz reprezentacji jak miałam jakieś 8 lat, mało z tego pamiętam. Jak trzeba tu się zachowywać, może jestem nietypowo ubrana
J - daj spokój dziewczyno, tu żadne reguły nie obowiązują, to nie np klasztor ha ha
Ju - mimo wszystko denerwuje się, mam jakieś przeczucie
J - olej to, idziemy!
Gdy Julieta przekracza bramę główną stadionu okazuje się, że jest on zamknięty i nie ma żadnego meczu. Julieta już wie, że coś jest na rzeczy, nie domyśla się tylko że stoi za tym Jose David a nie Javier.
Ju - co jest grane?
J -zaraz zobaczysz
Młodzi wchodzą do środka, trybuny są puste, nie ma żywej duszy. Nagle uruchamiają sie reflektory a na wielkim ekranie pojawia się napis WYBACZ MI
Javier prowadzi Julietę na boisko stadionu Azteca, dziewczyna jest wręcz oszołomiona tym co tam widzi i tym jak się czuję w takim miejscu
Ju - ależ ogromna przestrzeń, a stadion jest taki piękny, jak ze snów
Po chwili dziewczyna zauważa, że Javier się wymyka
Ju -a ty gdzie?
J - nie będę wam przeszkadzał
Ju - co?
Nagle za plecami Julieta dobiega jakiś odgłos, słychać pierwsze dźwięki gitary.
Pojawia się Jose David z gitarą i ... zaczyna śpiewać piosenkę Davida Bisbala pt. "Perdoname".
Tymczasem Javier wsiada do swojego samochodu i rozmyśla o Angeli. Bardzo się o nią martwi i ma nieodpartą chęć by się z nią spotkać. Postanawia zaryzykować i pod pretekstem udać się do jej domu. Jeszcze nie wie jaki to będzie pretekst ale nad nim pracuje...
Podczas gdy Mirta gotuje w kuchni a Jaime z Eloyem pracują w ogrodzie Debora wypoczywa sobie w salonie na kanapie i oddaje się namiętnie czytaniu damskich pisemek. Odrywa ją od tego przyjście Javiera.
D - A to ty? czego tu znowu szukasz?
J - Nie pańska sprawa, proszę mnie wpuścić
D - Wszyscy już wiedzą o tym co wyprawialiście tu z Julietą, lepiej więc sobie idź
J - O czym pani mówi?
D - Opowiedziałam wnuczce i pozostałym domownikom o harcach jakie sobie urządziliście z Julietą
Wypowiedzenie tych słów daje kobiecie wielką satysfakcję, w Javierze natomiast wzrasta gniew na myśl co Angela teraz o nim myśli z winy głupot jakie jej nagadała babka
J - Pani jest chora!
Chłopak wymija bezczelnie Deborę i wbiega na górę, koniecznie chce wyjaśnić wszystko Angeli.
Tymczasem Debora zastanawia się nad jego reakcją
D - Ale poleciał, co za bezczel! W innej sytuacji bym go powstrzymała ale niech idzie, Angela mu pokaże! Niech zabiera tą przybłędę do siebie skoro się tak lubią
Javier staje przed drzwiami Angeli i gdy już naciska klamkę coś go powstrzymuje, chłopak po chwili namysłu decyduje się ... zapukać
Tymczasem Angela jest bardzo spięta, bo nie może znaleźć swojego pamiętnika, nie ma go na szafce tak jak zwykle. Dziewczyna jest mocno zdenerwowana, że mógł dostać się w niepowołane ręce, w końcu to jej bardzo prywatne zapiski. Po chwili znajduje na podłodze płytę z karteczką od Javiera! Przerażona jest pewna, że pamiętnik jest właśnie w jego posiadaniu!!!
A - O nie, on tu był i go ma. On na pewno go przeczytał, on już wie że ja....
W tej chwili słychać pukanie do drzwi, dziewczyna odruchowo upuszcza płytę chłopaka
A - Kto tam?
Angela ponawia pytanie, ale nikt się nie odzywa. Po chwili drzwi się uchylają a w nich staje ... Javier.
Dziewczyna jest tak skrępowana i speszona, że nawet nie może na niego spojrzeć. On tymczasem wchodzi i zamyka za sobą drzwi.
J - Cześć. Przyszedłem booo, przyszedłem bo chcę ci wyjaśnić
Chłopak dostrzega leżącą na podłodze płytę
J - widzę, że znalazłaś, az tak ci się nie podoba że ją zrzuciłaś
Chłopak podnosi swój album i ponawia próbę wytłumaczenia się
J - Ja chciałemmmm
A - Byłeś tu? byłeś tu dzisiaj?
J - No tak, zostawiłem ci płytę i dlategoooo
A - Gdzie on jest?
J - Słucham?
A - Oddaj mi go?
J - Co takiego?
A - nie udawaj, wiem że go zabrałeś. Masz mój pamiętnik
Dopiero teraz chłopak doznaje olśnienia, przypomina sobie jak wziął pamiętnik dziewczyny do ręki
J -A o tym mówisz?
A - Czytałeś?
Javier przez chwilę rozmyśla, po czym odpowiada
J - A jeśli tak?
Angela nadal nie ma śmiałości podnieść oczu w górę, jest bardzo zawstydzona że Javier zna wszystkie jej sekrety i co najważniejsze, wie co ona do niego czuje
J - Nie mam tego w naturze, ale nie mogłem się oprzeć. Musiałem wiedzieć i teraz już wiem
Chłopak zbliża się do dziewczyny i przy niej klęka
J - Wiem już co do mnie czujesz, wiem żeeee, że mnie kochasz
Ostatnie słowo Javier wypowiada jakby pytając, jakby nie był pewien tego co mówi ale Angela nie zwraca na to uwagi, jest tak zawstydzona
J - Już nie musisz udawać, ja już wiem. Spójrz na mnie
Chłopak gładzi ją po policzku
J - Powiedz mi to, powiedz że i ty mnie kochasz. Kochasz mnie?
Po chwili Angela z wielką nieśmiałością przyznaje mu rację
A - Tak
J - tak? co tak?
A - Tak, kocham cię
Javier nie posiada się ze szczęścia i by go dopełnić czule całuje Angelę, która teraz nawet nie ma siły by uciec przed jego pocałunkiem. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Marzenka20 Mistrz

Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 17199 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa i okolice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:05:34 28-06-15 Temat postu: |
|
|
ANGELA Y JAVIER parte 20
Odc.53 - 55
Javier jest szczęśliwy, zna prawdziwe uczucia Angeli i co najważniejsze jest ich pewien. Teraz wydaje się, że wreszcie mogą być razem, ale czy aby na pewno? Angela jest cała zarumieniona i nie może wykrztusić z siebie słowa, cała sytuacja wciąż ją peszy choć w środku czuje się podekscytowana.
J - Tak bardzo mi się podobasz, od pierwszej chwili wpadłaś mi w oko
A - Tak?
J - Jeszcze zanim się poznaliśmy i Jose opowiadał mi o tobie czułem że jesteś wyjątkowa, a kiedy pokazał mi twoje zdjęcia to w duszy już wiedziałem, że coś się wydarzy.
A - Tak samo masz z Julietą?
J - Nie, jasne że nie my tylkoooo
A - Przyjaźnicie się tak? a jaka jest prawda?
J - Wiem do czego zmierzasz, twoja babka nagadała ci głupot
A - To że przeczytałeś mój pamiętnik i wiesz, co do ciebie czuję nie oznacza że zaraz padnę ci w ramiona. Powiedz, taki obrałeś sobie cel? żeby uwieść i Julietę i mnie za jednym podejściem co?
Taki z ciebie dobry przyjaciel?
J - Angela ty wcale tak o mnie nie myślisz, to zazdrość ci tak podpowiada. Dobrze wiesz, że nie jestem taki
A -Nie wiem, nie znam cię
J -Więc pozwól mi na to, chcę żebyś mnie poznała bliżej a ja ciebie bo wiem że nadal jesteś tą rozpromienioną i wesołą dziewczyną co kiedyś
A - Pewnie wiele razy używałeś tego tekstu do twoich podbojów
J - Nic poza przyjaźnią mnie z Julietą nie łączy, twoja babcia ma wybujałą wyobraźnię
A - Jesteś świnią
J - Uj, to bolało
A - I dobrze, jak mogłeś zakraść się tutaj i przeczytać moje prywatne zapiski
J - Daj mi dojść do słowa ok skarbie?
A - Nie nazywaj mnie tak
J - Dobra, posłuchaj mnie uważnie. Przyszedłem tutaj żeby poprawić nastrój Juliecie, spotkało ją tu wiele przykrych sytuacji i chciałem żeby wyszła na miasto. To wszystko, teraz jest z paroma znajomymi i bawią się, mnie tam nie ma. Myślisz że gdyby była moją dziewczyną zostawiłbym ją z innymi?
A - Nie wiem, po tobie można się wszystkiego spodziewać
J - Wszystkiego złego, a dobrego już nie?
A - Nie rozumiem po co mi się tłumaczysz, między nami nic nie ma
J - Ale będzie
A - Jesteś zarozumiały
J - Wiem że jesteś teraz na mnie wkurzona ale muszę ci wyznać prawdę
A - A więc jednak, uwodzisz nas obie
J - Nie, z Julietą nic mnie nie łączy. Ja marzę tylko o tobie
A - O mnie? nie bądź śmieszny, Julieta jest ode mnie sto razy lepsza. Ze mnie ty chcesz jedynie się pośmiać, pewnie założyłeś się że zdobędziesz kalekę
J - Nigdy tak nawet nie pomyślałem, i to że Julieta może chodzić wcale nie oznacza że jest od ciebie lepsza. Dla mnie ty jesteś ideałem, nie ma równej tobie
A - Przestań już, o co ci chodzi?
J - Kocham cię
A - Jasne
J - Angela muszę ci coś wyznać, teraz kiedy już wiem tooo
A - Co? myślisz że teraz łatwiej ci będzie ze mną
J - Skłamałem
A - Wiedziałam, cały czas ze mnie drwisz
J - Nie wiem czemu jesteś taka uprzedzona, ciągle na nie ale ja wcale nie o tym. Chodzi o twój pamiętnik, przyznaję, miałem ogromną ochotę żeby do niego zajrzeć i poznać twoje uczucia ale nie tak wychowała mnie mama. To nie w moim stylu, nie jestem taki
A - Co? aaaa już wiem, chcesz się teraz wybielić w moich oczach
J - Nie, ja wcale go nie czytałem
A - To skąd wiesz że jaaaa
J - Wziąłem cię pod włos, zaryzykowałem
A - Chcesz powiedzieć, żeeeee
J - Pomogłem ci wyznać swoje uczucia, ale nie wiedziałem o nich przedtem
A - Podszedłeś mnie?
J - Przepraszam ale nagle mi to zaświtało w głowie no i stało się
A - Niemożliwe, to gdzie jest mój pamiętnik?
J - Nie mam pojęcia. Przyznaję, kiedy tu wszedłem by podarować ci płytę widziałem go. Leżał na tej półce i nawet wziąłem go do ręki, ale potem odłożyłem.
A - O nie! to kto go ma? Co ja teraz zrobię, każdy może go mieć i teraz czyta to wszystko
J - Uspokój się, może wcale go nikt nie wziął, tylko upadł albo odłożyłaś go sama nie zdając sobie z tego sprawy. Czasem coś robimy myśląc o czymś zupełnie innym
A - Nie jestem wariatką, kiedy wróciłam już go nie było na tej półce, w szufladach też go nie ma. Umrę jeśli ktoś go zabrał!
J - Nie denerwuj się, poszukajmy go razem.
A - O matko a jak się nie znajdzie?
J - Musi się znaleźć, na pewno gdzieś tu nam się schował.
Oboje rzucają się do poszukiwań cennego zeszytu Angeli, jeśli dostanie się w niepowołane ręce wyjdzie na jaw uczucie tej dwójki!
Angela i Javier przeszukują każdy zakamarek jej sypialni, jednak nie przynosi to rezultatu. Jak zguby nie było tak nadal nie ma. Dziewczyna jest mocno zdenerwowana, co nie uchodzi uwadze Javiera
J - Nie denerwuj się tak, jak chcesz to przeszukam cały dom
A - Nie! jak ty to sobie wyobrażasz? Co ja powiem, jak wytłumaczę tu twoją obecność?
J - To nie wiem, jedno jest pewne. Pamiętnika tu nie ma, a to oznacza że ktoś go wyniósł i trzeba tego kogoś odnaleźć i odebrać mu twoją rzecz. Pomyśl, kto mógł być w twoim pokoju podczas twojej nieobecności?
A Nie wiem, w domu zostali tylko Jaime i... i Julieta?
J - Nie no, chyba jej nie podejrzewasz
A - Sama nie wiem, odpowiadam tylko na twoje pytanie
J - Oni by tego nie zrobili, bo niby po co? A nikogo tu nie było jak wróciłaś, może ktoś do ciebie przyszedł
A - yyyy nie, tylko babcia ale to było po moim powrocie, zauważyłabym gdyby po niego sięgnęła
J - Niekoniecznie
A - Słuchaj, tak jak ty bronisz Juliety ja bronię babci, ona by tego nie zrobiła bo niby po co?
J - Ok, skoro masz pewność
A - Tak a teraz na prawdę lepiej będzie jak już sobie pójdziesz, nie chcę mieć kłopotów z twojej winy
J - Dobrze, ale co z tym pamiętnikiem?
A - Powiem Mircie żeby go poszukała, musi się znaleźć. Na prawdę go nie masz?
J - Niestety nie, gdybym wiedział że ktoś się na niego połasi zabrałbym go ze sobą i potem ci go odniósł
A - Trudno, idź już sobie
J -Zaczekaj
A - Co znowu?
J - Kiedy się zobaczymy?
A - Że niby co?
J - Chcę się z tobą widywać?
A - Ale po co?
J - Jak to po co? Bo mi się podobasz no i chcę cię bliżej poznać, spędzać z tobą czas
A - Żartujesz prawda?
J - Bynajmniej
A - Brałeś coś? Ja mam narzeczonego
J - Wiem i wcale mnie to nie dziwi, każdy chciałby mieć taką narzeczoną jak ty
A - W dodatku moim narzeczonym jest twój najlepszy przyjaciel
J - Wiem co chcesz mi powiedzieć ale ja tego nie planowałem, ty pewnie z resztą też. Z jakiegoś powodu się w sobie zakochaliśmy a ja nie zamierzam rezygnować z tej miłości.
A - Przejdzie ci, to pewnie tylko zauroczenie albo jakiś kaprys
J - Tobie też przejdzie? Myślisz że miłość to choroba?
A - Wiesz co miałam na myśli
J - Wcale że nie, jedno wiem. Nie odkocham się bo to niemożliwe. Zróbmy tak, jutro będę na ciebie czekał, koło południa wtedy w twoim domu kręci się mało osób. Będę w ogrodzie, na końcu. Jeśli nie przyjdziesz do 15 wszystko będzie dla mnie jasne
A - To znaczy?
J - To znaczy że nasza historia skończy się szybciej niż się zaczęła. Przemyśl to dokładnie, będę na ciebie czekał.
Javier spogląda jeszcze z nadzieją na Angelę i stara się ukradkiem wyjść, by nikt go nie zauważył. Udając się na dół nachodzi go pewna myśl, którą postanawia wdrożyć w życie.
J - Coś mi mówi że to jej sprawka. Muszę to sprawdzić.
Angela tymczasem jest pełna obaw, przeraża ją wizja kogoś czytającego jej zapiski. Z drugiej strony wciąż żyje spotkaniem z Javierem i... ma mętlik w głowie, bo nie wie co ma dalej z nim począć. Udać się na spotkanie czy nie? Dziewczyna jest pełna sprzeczności. Rozum nakazuje jej co innego i serce mówi co innego.
Angela opowiada babci o zaginięciu pamiętnika a ta udaje, że o niczym nie ma zielonego pojęcia i winę zrzuca na... Julietę i Javiera!!!
D - Wnusiu zastanów się, tylko oni mogli to zrobić. Tylko oni byli w domu, nie wiem na co im był twój pamiętnik ale to na pewno ich sprawka. Mnie nie było w domu, poza tym nie zrobiłabym tego bo nie mam powodu. Znam cię na wylot i nie potrzebuję do tego twojego pamiętnika
A - Sama już nie wiem, jedno jest pewne. Pamiętnika nie ma!
D -Więc zlećmy jego przeszukanie. Zaraz powiadomię służbę
A - Dobrze
D - Poczekaj tu na mnie
Debora wpierw zamierza udać się do swojej sypialni, by ukryć "skarb" wnuczki. Gdy wchodzi do siebie zauważa brak pamiętnika, tymczasem Javier który stał za drzwiami stara się po cichu wymknąć. Niestety Debora zauważa go na korytarzu i podnosi krzyk!
Angela wyjeżdża z pokoju a Debora na jej widok krzyczy że to Javier ją okradł. Chłopak nie potrafi się wytłumaczyć, gdyż ma pod pachą należącą do Angeli zgubę.
Colmenares jest wstrząśnięta!!!
J – Wiem jak to wygląda ale to wcale tak nie jest. Ja ci go nie zabrałem
A – A ja myślałam, z resztą nie ważne. Wyjdź stąd!
J – Posłuchaj mnie, wytłumaczę ci
D – Nie chce, nie rozumiesz tego złodzieju! Idź sobie!
J – Ja złodziejem? Przecież to pani sprawka, wredne…
A – Dość tego! Kazałam ci się wynosić!
J – Ale Angela
A – Daj mi święty spokój, nie chcę cię więcej widzieć!
J – Ja naprawdę nic nie zrobiłem, to ona
Chłopak wskazuje na babcię dziewczyny
D – Co za bezczelny oszust!
J – To pani kłamie! Angela to ona go miała, ja tylkooo
D –Zamknij się oszuście!
J – Angelaaaa
A – Nie słyszysz co do ciebie mówię?! Opuść mój dom
J – Dobrze, robię to tylko dla ciebie. Ja w niczym nie zawiniłem, nie okłamałem cię
D – No już jazda stąd!
Debora prawie siłą wypycha chłopaka, który zdąży jeszcze powiedzieć
J – Będę czekał, nie zawiedź mnie
Łzy napływają Angeli do oczu, dziewczyna jest całkowicie zdezorientowana. Chociaż na własne oczy widziała chłopaka ze swoim pamiętnikiem ma wątpliwości co do jego winy, coś jej podpowiada że to jednak nie Javier połasił się na jej „skarb”. Z drugiej jednak strony rozsądek każe jej w to wierzyć.
Dziewczyna udaje się do swojej sypialni a po chwili dołącza do niej babcia,
D – Widziałaś go? Co za bezczel! Spójrz jakich koleżków ma twój narzeczony!
A – Babciu nie chcę o tym rozmawiać, nie mam już siły
D – Dobrze, że twoja zguba się znalazła. Jak on mógł zabrać tak osobistą rzecz? Po co on w ogóle się koło ciebie kręci?
A – Wcale nie, wydaje ci się
D – Rozumiem że kumpluje się z Jose Davidem ale odwiedzanie cię pod jego nieobecność jest nietaktem
A – Co ty wygadujesz?
D – W dodatku cię okradł, a z twoją kuzynką zabawiał się w jej sypialni. On jest diabłem wcielonym
A – Czy ty aby na pewno nie przesadzasz?
D –Ależ skąd! Wiem co widziałam, a może on…
A – Co takiego? Dokończ
D – Może on się bawi w Casanovę i teraz obrał sobie za cel uwiedzenie dziewczyny kolegi, prawdę mówiąc Ne zdziwiłoby mnie to, wygląda na takiego
A – Tak myślisz?
D –A więc jednak cię uwodził?
A – yyy nie! Co ty? W stosunku do mnie jest w porządku, ale pomyślałam że może z Julietą pogrywa
D – A to jest całkiem możliwe. Ten chłopak mi się od samego początku nie podoba
A – Przepraszam cię babciu ale strasznie rozbolała mnie głowa, mogłabyś zostawić mnie samą?
D – Dobrze, ale przyniosę ci jeszcze rumianku zanim się położysz. Musisz dbać o zdrowie.
A – Dobrze
Debora schodzi dyskretnie na dół, w kuchni nie ma żywej duszy. Kobieta zaparza rumianek a potem dodaje do niego osobisty składnik: trujące tabletki, które od pewnego czasu serwuje wnuczce.
Zdenerwowany Javier wraca swoim samochodem do domu, jest tak przejęty tym co o nim myśli Angela, że nie zauważa na klatce schodowej czekającej na niego Chiny. Gdy przechodzi obok niej zignorowana dziewczyna odzywa się do niego
Ch – co z tobą? Udajesz teraz że mnie nie widzisz?
J – China? Byłaś tu?
Ch – odbiło ci czy co? Nawet mnie nie zauważyłeś? Gdzie ty masz głowę?
J – chciałaś coś bo jak nie to spadaj
Ch – czy ja coś chciałam?! Już zapomniałeś, zaprosiłeś mnie na wieczór
J – Nie, ja cię nie zaprosiłem. To ty sama się wprosiłaś
Ch – jakoś nie oponowałeś
J –a co miałem zrobić? Powiedzieć wprost że mam cię dość
Chłopakowi puszczają nerwy, i tak jest już mocno wzburzony a China tylko dolewa oliwy do ognia. Valencia nawet nie zdaje sobie sprawy jak ją dotkliwie obraża
Ch – Czemu taki jesteś? Dlaczego mnie tak traktujesz? Czym ja sobie na to zasłużyłam?
J – Męczysz mnie dziewczyno, lepiej idź do domu
Ch – ale umówiliśmy się
J – To już nieaktualne
Ch – ale….
Nim China zdąży cokolwiek powiedzieć Javier już znika na schodach. Chłopak wystawia dziewczynę, która pała chęcią zemsty, nikt nigdy jej tak nie upokorzył!
Jose David podwozi Julietę nieopodal rezydencji Colmenares. Młodzi nie chcą by ktoś zobaczył ich razem. Żegnają się czule a potem Julieta pospiesznym krokiem wraca do domu. Mimo wpadki z Chiną dziewczyna jest prze szczęśliwa i już liczy minuty do kolejnego spotkania z ukochanym. Gdy wparowuje do swojej sypialni i „rzuca się” rozmarzona na łóżko niespodziewanie wjeżdża do niej cała zapłakana Angela!
Julieta jest zaskoczona i nie wie początkowo jak się zachować. Okazuje się, że zwykłe objęcie jest najlepszym pocieszeniem
J – Co się stało? Czemu płaczesz?
A – O nic mnie nie pytaj. Jest mi tak smutno
J – Dobrze, skoro nie chcesz to nie mów. Wiedz, że zawsze możesz na mnie liczyć, jeśli w końcu zapragniesz się wyżalić to ja tu jestem
A – Wiem. Juli jest mi tak źle, ja już dłużej tak nie mogę. Nie wytrzymam tego!
J – Nie mów tak, jesteś silna. Tyle już przeszłaś w życiu i dałaś radę to teraz tym bardziej się z wszystkimi problemami uporasz
A – Życie jest takie okrutne i niesprawiedliwe.
J – Nie musisz mi tego mówić, akurat ja wiem o tym najlepiej. Przekonałam się na własnej skórze
A – Wiem, straciłaś oboje rodziców. Nie wiem jak ty sobie z tym radzisz, ja bym tak nie mogła.
J – Znowu masz kryzys przez tą swoją chorobę tak?
A – yyy co?
J – No przez brak władzy w nogach…
A – yyy tak, masz rację. Znowu mam chandrę
J – To dlatego że nie ćwiczysz, ale poczekaj do wyników badań. Potem wrócisz do kontynuacji
A – Jak ty mało rozumiesz Juli
J – Wiem że to trudna sprawa, że nie mogę cię zrozumieć bo jestem w pełni sprawna ale wiedz że zawsze będę z tobą. Niezależnie od wszystkiego. Pamiętaj, że zawsze jestem po twojej stronie i nawet gdyby coś wskazywało że tak nie jest to nie wierz w to. Kocham cię jak siostrę i nigdy bym cię nie skrzywdziła
A – Dziękuję, ty też jesteś dla mnie jak siostra.
W pewnym momencie Angela się zaśmiewa
A – Wiesz co? Kiedy mama nas sobie przedstawiła od razu zapałałam do ciebie sympatią
J – Serio? Jakoś ja to inaczej odebrałam
A – Nie chciałam dać tego po sobie poznać ale miałam jakieś dobre przeczucia co do ciebie, nie wiem czemu ale jeszcze cię nie znając polubiłam cię.
J – ja ciebie też, chociaż byłaś wtedy opryskliwa i taka nieprzyjemna
A – Czasem mam wrażenie, że jesteśmy bratnimi duszami. Bardzo dobrze mi się z tobą rozmawia, ufam ci jak komuś bardzo bliskiemu
J – Coś w tym jest, to pewnie zasługa naszych rodziców. W końcu byli rodzeństwem
A – No tak, ciągle o tym zapominam ale mama całe życie utrzymywała mnie w przekonaniu że jest jedynaczką, no poza Katią oczywiście.
J – Przede mną tata też ukrył że ma siostrę, zupełnie nie wiem czemu
A – Chyba najwyższa pora to ustalić, nie sądzisz?
J – Myślisz?
A – No raczej
J – Ale jak?
A – Jeszcze nie wiem, pomyślimy
J – Pytałam cioci ale nabrała wody w usta
A – Babcia też milczy choć coś mi mówi że ona sporo wie
W dalszych insynuacjach przeszkadza dziewczynom Mirta, która przynosi im lekki podwieczorek
M – To dla panienki Juliety, a panience zaniosłam do jej sypialni
A – Dziękuję, już jadę.
Angela żegna się jeszcze na dobranoc z Julietą i wraca do siebie. Nie ma pojęcia, że jej słowa o siostrzanej bliskości tak zabolały Julietę. Teraz poczucie winy u Bonety jeszcze bardziej wzrosło.
Zasnąć nie mógł także Javier. Wciąż przeżywa, że Angela uważa go za winnego kradzieży jej pamiętnika. Z tego powodu chłopak obawia się, że dziewczyna nie zjawi się na sekretnym spotkaniu i po prostu da mu kosza. Jego całą głowę zaprzątają teraz tylko myśli o Angeli, kompletnie zapomniał o Chinie którą bardzo brzydko potraktował zeszłego wieczoru.
Angela je śniadanie w swoim pokoju, nadal ma pretensje do matki i nie chce jej widzieć. Poza tym ma dylemat, nie wie jak zachować się w stosunku do Javiera. Wie, że jeśli nie pójdzie na spotkanie już nigdy go nie zobaczy. Z drugiej jednak strony nie jest pewna jego uczuć, obawia się że jest tylko jego zabawką albo co gorsza Valencia chce z niej zakpić, a tego by nie zniosła.
A – Nie mogę tam iść, nie po tym co zrobił. Głupia jestem, że się w nim zakochałam bo on na to nie zasługuje. Nie będę go widzieć, to o nim zapomnę. Tak, muszę się go pozbyć z mojej głowy. Nie chcę go znać!
Nagle wchodzi Mirta
M – Panienka sama do siebie mówi?
A – Tak sobie rozmyślałam na głos
M – Przepraszam, że przeszkadzam ale panienki mama chciała porozmawiać
A – Nie chcę jej widzieć
M – Proszę nie być taką upartą, aż żal patrzeć jak się panienka z mamą od siebie oddaliły a jeszcze niedawno takie były zżyte
A – Widocznie uważałam ją za inną osobę, cały czas udawała świętą
M – A może ona ma rację, a ta panienki babunia udaje
A – Nie ważne, nie o to chodzi. Mama nie powinna się tak zachowywać, nawet jeśli babcia ją obrazi. To nie daje jej prawa by poniewierać nią
M – Ale panienki
A – Mirto czy ty sobie za dużo nie pozwalasz? Wracaj do pracy
M – Ale co ja mam pani powiedzieć?
A – Jak to co? Że nie mam ochoty z nią rozmawiać
M – Zmartwi się
A – I?
Mirta wychodzi z rozżaloną miną, po czym w salonie przekazuje szefowej złą informację
Nadciąga popołudnie. Angela nadal rozmyśla nad spotkaniem z Javierem, pójść czy nie.
Wtem zagląda do niej babka
D – Można skarbeńku
A – Babcia? Jak miło
D – Witaj, jak się dziś mamy?
A – Dobrze
D – Nie zabrzmiało to przekonująco
A – Trochę mi słabo
D – A piłaś dziś ziółka?
A – Jeszcze nie
D – No to błąd, po nim od razu wstaniesz na nogi. Przed wyjściem przyniosę ci kubek
A – Przed wyjściem? Gdzieś się wybierasz?
D – Tak, jadę do Alfredo.
A – A właśnie co z nim?
D – Lepiej, miał dużo szczęścia.
A – Podziwiam cię
D – Tak? A czemu?
A – On cię zdradził a ty nadal się nim przejmujesz, jesteś dla niego za dobra
D – Mimo wszystko nadal go kocham, spędziliśmy razem ponad 30 lat życia. Dla niego jestem gotowa na wszystko
A – Babciu wrócicie do siebie?
D – Tego nie wiem, chciałabym ale nie wiem jak się sprawy potoczą. Jeśli mnie przeprosi to może
Angela smutnieje
D – Co się stało?
A – Nie chcę cię znowu stracić, tylko ty jedna poświęcasz mi uwagę. Mamy nigdy nie ma
D – Nie stracisz mnie, a co do mamy to cię rozumiem. Luisana postępuje karygodnie. W ogóle o tobie nie myśli, praca to nie wszystko. Jeśli pogodzę się z Alfredem zabierzemy cię do nas
A – Mówisz poważnie?
D – Oczywiście, nie zostawię cię tutaj samej. Jesteś teraz dorosła i możesz się bez problemy wyprowadzić. Luisana nie rozdzieli nas tak jak kiedyś, teraz jest inaczej.
A – Nawet nie wiesz jak się cieszę.
D – Muszę już iść, bądź dobrej myśli. Być może jeszcze dziś dam ci odpowiedź.
Javier przyjeżdża na swoim nowym motorze pod dom Angeli i wysyła jej smsa.
„ Już jestem. Będę czekał do 15:00. Wszystko zależy od ciebie. Kocham cię”
Chłopak zachodzi na posesję od tyłu, od strony ogrodu i z wielkim niepokojeniem oczekuje na ukochaną. Czy Angela się zjawi?
Dochodzi 15:00. Javier coraz bardziej się denerwuje, wszystko wskazuje na to że jednak Angela nie przyjdzie. Chłopak jak nigdy przedtem jest zdołowany i nawet łezka mu się w oku kręci.
J – Spaprałem to! Angela nie jest dla mnie.
Chłopak podnosi się z ławki i ostatni raz spoglądając w stronę domu Colmenaresów szykuje się do odejścia!
Javier wsiada na swój motor i gdy już ma odjechać… coś go powstrzymuje. Chłopak decyduje się jednak zawrócić i jeszcze poczekać na ukochaną. Gdy wraca z powrotem do umówionego miejsca pełen nadziei że może Angela tam jest, znowu doznaje zawodu. Po dziewczynie ani śladu.
Po chwili chłopak słyszy głosy z daleka, gdy zauważa zbliżającą się…Angelę ma zamiar do niej pobiec lecz nagle zauważa że dziewczyna nie jest sama i szybko chowa się za krzakami!!!
M – Panienko! Panienko!
Mirta dogania Angelę
A – Co znowu?
M – A może ja panience jednak potowarzyszę
A – Mówiłam ci że chcę pobyć sama
M – Ale jak to tutaj? Taka samiuteńka, na uboczu?
A – Mirto powiedziałam coś! Potrzebuję chwili wyciszenia, spokoju. Mogłabyś spełnić moją prośbę
M – No dobrze, ale może ja panience coś przyniosę. Jakiś sok?
A – Mówiłam że nic nie zechcę, czy tak ciężko ci zrozumieć że chcę sama tu posiedzieć i w spokoju poczytać książkę.
Dziewczyna wskazuje na powieść którą trzyma na kolanach
M – No dobrze, ale panienka nigdy tak nie wychodziła
A – Bo wcześniej w ogóle nie opuszczałam mojego pokoju. Chcę pobyć na łonie natury i cieszyć się lekturą. Możesz już iść?
M – skoro tak no to dobrze, ciesze się ze względu na panienkę. Idę sobie ale jakby coś
A – Wiem, mam komórkę przy sobie. Wezwę cię.
M – Dobrze, to proszę dzwonić. Będę na każde skinienie.
A – Dziękuję.
Gdy tylko Mirta znika za domem Javier podbiega szybko do Angeli i nie może uwierzyć w swoje szczęście
J – Jesteś
Oboje przez chwilę stoją wpatrzeni w siebie, nie wiedząc jak się zachować, by za moment połączyć się w czułym pocałunku. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Marzenka20 Mistrz

Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 17199 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa i okolice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:28:29 22-07-15 Temat postu: |
|
|
Julieta y Jose David parte 22
Odc.61-65
Julieta udaje się na pobliski przystanek autobusowy, w międzyczasie z rozgoryczeniem i nieopisanym smutkiem wspomina … czas spędzony z ukochanym: kiedy się po raz pierwszy spotkali przed domem Angeli i zapytała go wtedy o drogę, kiedy spędzili cały dzień w Xochimilco, gdy po raz pierwszy ją pocałował w ogrodzie, kiedy byli u niego na działce podczas rodzinnego grilla i się tam całowali, oraz gdy na stadionie Azteca zaśpiewał dla niej piosenkę. Wszystkie te chwile powracają do dziewczyny ze zdwojoną siłą, ale mimo wielkich wątpliwości i już narastającej nostalgii Julieta nie rezygnuje ze swojego wyjazdu.
J – Nie mogę tu zostać, nie po tym jak wszyscy byli dla mnie mili. Ukryłam przed nimi prawdę ze swojego życia, jak im teraz spojrzę w oczy? Nie zrozumieją, nie uwierzą mi.
Julieta ze łzami w oczach siedzi cierpliwie na przystanku czekając na autobus. Liczy jeszcze raz dokładnie oszczędności, jakie zachowała. Ledwo starczą jej na bilet lotniczy do Madrytu, ale nie ma wyjścia. Tymczasem samochodem przejeżdża …Jose David, który w ostatniej chwili ją dostrzega przez tylne lusterko. Gwałtownie hamuje i zawraca na przystanek. Wyskakuje z auta i biegnie do Juliety, która jest bardzo zdumiona jego obecnością i pogubiona, bo nie potrafi wytłumaczyć co robi na przystanku.
JD – Nie byłem pewien czy to ty ale widzę że jednak, co ty tu robisz dokąd się wybierasz i dlaczego ja o niczym nie wiem
J – Muszę wyjechać, przepraszam
JD – Zamierzałaś tak po prostu wyjechać? Bez słowa? – w głosie chłopaka wyczuwalne jest zirytowanie tym faktem
J – Przykro mi, to koniec
JD – Nic z tego nie rozumiem. Chciałaś uciec?
Julieta dostrzega nadjeżdżający autobus
J – To mój autobus, muszę jechać. Żegnaj
Dziewczyna mija chłopaka i już ma wsiąść do busa, kiedy nagle chłopak chwyta ją w pasie i odciąga.
JD – Jeśli myślisz, że tak po prostu sobie pojedziesz to się grubo mylisz. Najpierw sobie pogadamy
J – Nie! Zostaw mnie! Nie zdążę
Po chwili kierowca odjeżdża a Julieta stoi bezradnie z nietęgą miną
JD – Uważałem cię za inną osobę, myślałem że ty stawiasz czoło problemom a nie od nich uciekasz. Ale przede wszystkim byłem pewien że się dla ciebie liczę, że mnie kochasz
J – Bo tak jest
JD – Nie! Gdyby tak było nie zostawiłabyś mnie i to w taki sposób
J – Nie miałam innego wyjścia
JD – Może po prostu trzeba było mi powiedzieć, że nic do mnie nie czujesz? Że nie odwzajemniasz mojego uczucia
J – Ale ja cię kocham
JD – Więc czemu uciekasz? Czemu bez mrugnięcia okiem nas przekreśliłaś?
Julieta nie potrafi nic odpowiedzieć, co dla chłopaka jest jasnym sygnałem
JD – Tak to jest jak się zaufa komuś, kogo kompletnie się nie zna. Angela nigdy by tak nie postąpiła
Zawiedziony chłopak godzi w czułe miejsce Julietę, która zdecydowanie mu odpowiada
J – Przepraszam, ale nie potrafiłam się z tobą pożegnać. Muszę wyjechać, nie z powodu Angeli czy naszej ukrytej miłości. Muszę wracać do domu.
JD – Mogłaś mnie uprzedzić. Na ile tam jedziesz?
J – Na zawsze. Już tu nie wrócę
JD – Jak to? Dlaczego?
J – Nie mogę powiedzieć, tak mi wstyd
JD – Ale to przez Angelę? Ona wie o nas?
J – Nie, mówiłam już że nie
JD –Więc po co tam jedziesz?
J – Muszę
JD – Ale dlaczego?
Julieta nie wie co odpowiedzieć Jose Davidowi, który czuje się urażony jej brakiem zaufania.
JD – Nie chcesz to nie mów! Nie będę nalegał ale wiesz, myślałem że sobie ufamy. Ja tobie o wszystkim mówię.
J –Jeśli ci powiem nie zrozumiesz
JD – Daj mi chociaż szansę na to, może jednak zrozumiem
J – Nie mogę
JD – Nie możesz czy nie chcesz? Wiesz jak ja się teraz czuję? Jak wykorzystana rzecz
J – Nie mów tak
JD – Chodź
J – Dokąd
JD – Zabiorę cię w spokojne miejsce, gdzie będziesz mogła mi o wszystkim opowiedzieć. Potem obiecuję że jeśli nadal będziesz chciała wyjechać odwiozę cię osobiście
Z wielkimi oporami, ale w końcu dziewczyna zgadza się odjechać z Bonavidesem, który zabiera ją… do swojego mieszkania!
Kiedy Julieta orientuje się, gdzie przywiózł ją Jose David jest bardzo niezadowolona.
J – Nie powinieneś mnie tu przywozić
JD – Czemu? Boisz się że cię napadnę
J – Nie mów tak, po prostu to nie wypada. Nie powinniśmy być sami u ciebie
JD – Daj spokój, to nie te czasy. Nikogo to nie obchodzi.
J – Może czasy się zmieniają ale nie poglądy i system wartości. Może jestem nudna i staroświecka ale straszna ze mnie romantyczka. Źle się z tym czuję
JD – Obiecuję że pobędziemy tu krótko. Chcę tylko dowiedzieć się czemu uciekasz i być może zmienić twoje plany.
J – Dobrze, opowiem ci skoro nie można inaczej. Pewnie pomyślisz sobie o mnie złe rzeczy
JD – Gorzej bym się czuł, gdybym nie zauważył cię na przystanku i pojechałabyś ot tak sobie. Okropnie mnie potraktowałaś!
J – Wiem, jestem tchórzem
JD – Odpowiedz, czemu to zrobiłaś?
J – To długa historia, zacznę od początku
JD – Słucham
J – Jose ja nie przyjechałabym tutaj gdybym nie musiała. Tak naprawdę to ja uciekłam z Hiszpanii
JD – Ale to zabrzmiało. Chyba nie jesteś kryminalistką co? – chłopak się zaśmiewa, ale Juliecie wcale nie jest do śmiechu
J – Nie, chyba nie
JD – Jak to chyba nie?
J – No bo ja, ja tam czasami występowałam w takim barze karaoke
JD – Za to karzą ha ha?
J – Przestań, to poważna sprawa
JD – Ok.,już zamieniam się w słuch, nic nie mówię.
J – Podpisałam umowę z właścicielem tego miejsca na regularne występy ale ani ja ani moi rodzice nie znaliśmy się na tym. Podpisałam to właściwie w ciemno, ale ten pan wydawał się taki w porządku.
JD – Co się tam wydarzyło?
J – Tak bardzo chciałam śpiewać, że przesłoniło mi to cały świat. Rodzice widząc to wspierali mnie i zaakceptowali moje plany. Gdybym nie była taka uparta na pewno by dziś żyli. To ja ich zabiłam rozumiesz!? Przeze mnie już ich nie ma
JD – Uspokój się, nie mówi głupstw.
Dziewczyna jest tak roztrzęsiona, że Jose nie zastanawia się ani chwili i tuli ją w ramiona.
JD – Spokojnie, jestem przy tobie. Możesz płakać do woli
Julieta dopija herbatę, jaką przygotował jej Jose David i kontynuuje swoje wyznanie.
J – Wtedy pop odpisaniu kontraktu mieliśmy wypadek i rodzice…
JD – Zginęli tak?
J – Tak i to przeze mnie, przez moje zakichane marzenia
JD – Juli jesteś dla siebie za surowa, twoje śpiewanie nie miało nic wspólnego z tym co się wydarzyło. Po prostu mieliście pecha
J – W dodatku w tym drugim aucie jechało dziecko, i on zginęło rozumiesz? To wszystko moja wina!
JD – Wcale że nie! Przestań tak myśleć, tylko się zadręczasz. Zrozum, nie miałaś żadnego wpływu na to cię stało
J – Wiesz, ja tak tego żałuję. Gdybym mogła cofnąć czas na pewno nie pchała bym się na scenę
JD – Teraz rozumiem dlaczego nie pochwaliłaś się nikomu swoim talentem
J – To moje przekleństwo! On przywołuje najboleśniejsze wspomnienia, zabija mnie
JD – A nie pomyślałaś, że waśnie powinnaś wrócić do tego, żeby to zwalczyć i udowodnić sobie że jesteś ponad to?
J – Nie mogę, nie mam siły.
JD – To dlatego stamtąd wyjechałaś? Żeby uciec przed śpiewaniem i wspomnieniami?
J – Między innymi. Myślałam, że będąc wiele tysięcy kilometrów stamtąd pozbędę się żalu i smutku, ale to nie mija. Przed tym nie da się uciec.
JD – dlaczego teraz chcesz wrócić i to tak nagle?
J – Nie wiesz jeszcze wszystkiego. Po śmierci rodziców okazało się że Ruiz, tak nazywał się mój szef dał mi niekorzystną umowę. Już po 2 dniach od pogrzebu kazał mi występować. Nie uszanował mojego bólu i cierpienia, zachowywał się nieludzko. Odmówiłam a on zaczął mnie nagabywać i grozić
JD –Zrobił ci coś?
J – Nie ale bałam się go, miałam tylko rodziców a po ich śmierci zostałam zupełnie sama. On mnie zastraszył i dlatego przyjechałam tutaj. A teraz babcia Angeli odkryła że stamtąd uciekłam i mnie szantażuje
JD – Nie rozumiem, jak może cię szantażować skoro nic złego nie zrobiłaś? Poza tym skąd ona o tym wie?
J – Nie mam pojęcia ale powiedziała że policja w Hiszpanii mnie szuka?
JD – Pewnie cię okłamała, żeby cię przestraszyć i jak widzę udało jej się.
J – A jeśli jednak mówiła prawdę. Ten facet kiedyś mi groził że poda mnie do sądu za złamanie warunków umowy
JD – Posłuchaj mnie uważnie. Nawet jeśli to zrobił to jedyne co ci grozi to wypłacenie mu odszkodowania, nie ma sankcji karnych o ile w ogóle poszedł na policję. Nie musisz nigdzie jechać, tu jesteś bezpieczna. Obronię cię słyszysz?
Jose David niespodziewanie się zaśmiewa
JD – Jak możesz być taka naiwna i wierzyć we wszystko? Juli ty nic nie zrobiłaś, nie masz się czego wstydzić. Wracamy do rezydencji
J – Nie! Nie wrócę tam, nie mogę
JD – Ale co cię powstrzymuje? Debora? Spoko, zajmę się nią
J – Ona na pewno przekabaci Angelę i ciocię, one mnie stamtąd wyrzucą bo je okłamywałam
JD – Nie prawda, nigdy im nie skłamałaś
J – Ale zataiłam ważne rzeczy, one na pewno stracą do mnie zaufanie. To koniec! Ja tam nie wrócę!
JD – Naprawdę cię nie rozumiem. Zachowujesz się jakbyś popełniła jakąś zbrodnię, a tak nie jest. Jeśli uważasz że Angela i Luisana cię znienawidzą przez taką błahostkę to widać, że ich nie znasz
J – Łatwo ci mówić. Ty nie przeszedłeś tego co ja, nie wiesz jak to jest kiedy tracisz wszystko a inni cię dodatkowo upokarzają
JD – Może nie spotkały mnie tak przykre rzeczy, ale powiem ci jedno. Już nie jesteś sama, masz mnie i obronię cię. Słyszysz! Debora nie wyjdzie na swoje, nie pozwolimy jej na to a ty zostaniesz tutaj bo tu jest twoje miejsce, obok mnie
J – Ja tak nie potrafię, żyć w kłamstwie
JD – Dlatego musisz je przerwać i opowiedzieć o wszystkim
J – Nie mogę
JD – Nie możesz czy nie chcesz?
J – Nie zniosę kolejnego ciosu od życia
JD – Gorzej się zachowasz jeśli wyjedziesz bez słowa. O tym nie pomyślałaś? Wyobrażasz sobie jak wszyscy byśmy się o ciebie martwili? Jak mogłaś zachować się tak egoistycznie?
J – Będziesz mnie teraz strofował?
JD – Tak bo na to zasługujesz, czy ty na pewno mnie kochasz?
J – Wątpisz?
JD – Po tym co planowałaś sam już nie wiem
J – Zrozum z wielkim bólem serca musiałam podjąć taką decyzję, bałam się też twojej reakcji
JD – Twoja wrażliwość i naiwność mnie przeraża, ale może za to cię tak kocham.
J – Ja też cię kocham i z każdą chwilą to uczucie się umacnia, rośnie we mnie. Boję się, że za daleko to wszystko zabrnie
JD – Nie ma już odwrotu. Musisz podjąć ostateczną decyzję. Albo zostajesz i powiesz prawdę albo wyjedziesz a ja razem z tobą
Tymczasem u Jose Davida
J – Jak to wyjedziesz ze mną?
JD – Chyba jasno się wyraziłem? Nie pozwolę ci odejść, nie dam sobie rady bez ciebie. Nie przeżyłbym naszego rozstania, za bardzo mi na tobie zależy.
Julieta jest wzruszona wyznaniem ukochanego i w przypływie emocji czule go całuje.
JD – A to za co?
J – Za to że jesteś, za to że tak mnie wspierasz.
JD – Obiecuję, że jeśli Angela obrazi się na ciebie ja się wtedy tobą zaopiekuję, nie zostawię cię samej. Wspólnie sobie z tym wszystkim poradzimy no i ktoś musi wreszcie otworzyć Angeli oczy, nie może ślepo wierzyć babce.
J – Masz rację, Debora to zła kobieta i czuję, ze wcale nie zależy jej na szczęściu Angeli ani nikogo innego
JD – To co? Gotowa?
J – Nigdy nie będę na to gotowa, ale masz rację. Problemom trzeba stawiać czoła a nie przed nimi uciekać. Jeśli Angela mnie odrzuci zrozumiem to i zaakceptuję, przynajmniej będę miała spokojne sumienie.
JD – I to mi się podoba. Poczekaj, muszę ci coś jeszcze powiedzieć.
J – Tak?
JD – Nigdy więcej tego nie rób, nie uciekaj ode mnie.
J – Obiecuję, że od tej pory będę ci o wszystkim mówić i dziękuję za wszystko.
JD – Zawsze możesz na mnie liczyć
J – Teraz to wiem
JD – Kocham cię i zawsze będę po twojej stronie, musisz mi ufać bo ja tobie ufam.
J – Wybacz mi, ale Debora tak mnie zastraszyła że nie wiedziałam co robić. Wyjazd wydawał się mi najlepszym rozwiązaniem
JD – Być może o tym zapomnę ale nie ma nic za darmo
J – Że co takiego? Co ty knujesz?
JD – Dziś wieczorem mam casting i chcę żebyś tam ze mną poszła i trzymała za mnie kciuki
J – Wiesz że nie mogę, jak to wyjaśnię w domu?
JD – Potem będziemy się martwić, na razie opowiesz o szantażu babki Angeli a potem ustalimy co i jak ok.?
J – No dobrze, to jedźmy. Strasznie się boję
JD – Nie masz czego, jestem pewien ze Angela ci pomoże.
J – Oby
Jose David daje Juliecie całusa na dodanie odwagi i wspólnie wychodzą pod rękę. Dziewczyna jest spokojniejsza w jego ramionach, ale nadal czuje się niepewnie. Obawia się reakcji kuzynki, także zachowania Debory na jej widok.
Tymczasem Julieta i Jose David zjawiają się przed rezydencją. Po drodze zauważają siedzącego w samochodzie Javiera i podchodzą do niego.
JD – Javi? A co ty tak sterczysz pod domem Angeli?
J – Jose? Juli? Wy razem?
Ju – Jose mnie odwiózł
J – Przejeżdżałem akurat tędy no i zauważyłem, że mi braknie paliwa. Czekam na kumpla, który ma mi je dowieźć.
JD – Aha, o czym ty myślisz człowieku? Ha aha niedługo głowę zgubisz
J – Ostatnio jestem trochę zakręcony
JD – No to nie przeszkadzamy, czekaj dalej
J – A wy co? Razem jedziecie do rezydencji?
JD – No
J – A Angela? Nie zdziwi jej że jesteście razem?
JD – Tym razem May dobrą wymówkę. Musimy już iść. Na razie!
J – Cześć!
Zachowanie pary intryguje Javiera, który podejrzewa że Jose i Julieta w końcu postanowili wyznać prawdę o łączącym ich uczuciu, co go bardzo cieszy bo da mu to wolną drogę do Angeli.
Mirta kończy pakowanie
M – To już wszystko
A – Dziękuję Mirto. Możesz odejść
M – Będzie mi panienki brakować. Może niech panienka przemyśli jeszcze tą decyzję
A – Tu nie ma nad czym się zastanawiać. Mama mnie nie zauważa, każdy żyje swoim życiem a ja po prostu mam już tego dość. Nie chcę czuć się jak kula u nogi. Tak będzie lepiej dla wszystkich. Już kiedyś chciałam zamieszkać z babcią ale mama nas rozdzieliła. Tym razem jej się nie uda.
M – Mówi panienka jakby mama była jej wrogiem a ona zawsze się o panienkę troszczyła.
A – Jakoś tego nie okazywała, zawsze była tylko firma i firma i firma. Teraz już z tym koniec. Odchodzę.
JD – Jak to odchodzisz?
Niespodziewanie w drzwiach staje Jose David i pyta zdumioną Colmenares o jej niewyobrażalne plany!!!!
Angela jest zaskoczona obecnością narzeczonego w jej domu
A – Jose David? Ty tutaj? Nie uprzedziłeś mnie?
JD – Odpowiedz mi na pytanie? Dokąd się wybierasz? I dlaczego ja nic o tym nie wiem
M – Gdyby pan panienki nie zaniedbywał nie miałaby takich pomysłów – wtrąca Mirta
A – Przestań, nie mieszaj się do tego. Wyjdź Mirto – Angela strofuje pokojówkę
M – Panienka wybaczy
JD – Co się dzieje Angela?
A – Wyprowadzam się stąd
JD – Tak nagle? Dlaczego?
A – Mam swoje powody
JD – To nie jest wyjaśnienie
A – Źle się tu czuję, dłużej tu nie wytrzymam
JD – Źle się tu czujesz? Tak nagle, teraz ci tu niedobrze?
A – mama mnie zaniedbuje, w ogóle jej na mnie nie zależy. Dlatego nie chcę tu zostać
JD – Twoja mama ciężko pracuje żeby niczego ci nie zabrakło
A –Tak tak, znam ta śpiewkę na pamięć, ale wiesz co? Mam już tego dość, nie chce i nie muszę tego znosić.
JD – A można wiedzieć gdzie się przenosisz?
A – Do babci, zamieszkamy w jej rezydencji
Jose David ironicznie się zaśmiewa
A – Co cię tak bawi?
JD – Ta kobieta nigdy nie przestanie mącić i zadręczać innych, jest po prostu nie do opisania. Jej zło nie zna granic
A – Mówisz o mojej babci, nie obrażaj jej.
JD – Mówię tylko jaka jest. Jak to możliwe że po tylu latach nadal jesteś zaślepiona i nie dostrzegasz jej prawdziwej twarzy?
A – Nie wiem czemu wszyscy coś do niej mają? Babcia jest w porządku, jedynie ona o mnie myśli.
JD – Jak to wygodnie nie? Przez lata miała cię gdzieś, nie było jej w najgorszym okresie, kiedy miałaś załamanie po wypadku i depresje co sezon. Wróciła teraz, kiedy mąż ją wywalił i nagle zaczęła się tobą interesować. Czy to nic ci nie mówi?
A – Każdy z nas popełnia błędy, to ludzka rzecz. Poza tym to mama nas rozdzieliła, zabroniła babci mnie odwiedzać.
JD – Tak? A z jakiegoż to powodu tak uczyniła?
A – Nie wiem, może bała się że lepiej się dogaduję z babcią, nie mam pojęcia. To ją powinieneś oto zapytać.
JD – Nie wytrzymam dłużej. Powiem ci prawdę bo zaraz szlag mnie trafi!
A – Teraz czas na twoją prawdę tak? Czemu każdy oczernia babcię?!
JD – Julieto chodź! – chłopak woła Bonetę, która czeka za drzwiami
A – Julieta? Przyjechaliście razem?
JD – Tak a wiesz dlaczego?
A – Spotkaliście się na mieście tak?
JD – Powiedzmy
A – Ok., rozumiem. Po co zawołałeś Juli?
JD – Bo ma ci coś ważnego do opowiedzenia o twojej babce
J – I o sobie. Być może mnie znienawidzisz ale musisz to wiedzieć, to ważne.
A – Co się dzieje?
Julieta spogląda niepewnie w stronę Jose Davida
JD – Śmiało, opowiedz jej o wszystkim.
W dalszej rozmowie przerywa im telefon do Jose Davida
JD – Odbiorę a wy porozmawiajcie. Śmiało Julieto, Angela musi poznać prawdę….
Jose David rozmawia przez telefon z …Javierem
JD – Co jest?
J – Słuchaj nie mógłbym na chwilę do was wpaść. Mój kumpel nie dojechał a ja siedzę w samochodzie jak jakiś głupek.
JD – Jasne, chodź. Jak tylko uporam się z pewną sprawą załatwię ci paliwo.
J – Super! To zaraz wpadnę.
JD – Nara!
Tymczasem w pokoju Angeli
A – Ale masz grobową minę. Co takiego ważnego masz mi do powiedzenia?
J – Powinnam to zrobić od razu, zaraz po moim przyjeździe ale nie mogłam, bałam się tego. Nadal się boję, ale Jose David przekonał mnie ze to najlepsze rozwiązanie. Nie mogę uciekać od problemów.
A – A coś ty takiego zrobiła co kuzynko?
J – Ja wyjechałam z Madrytu nie z powodu samotności czy pragnienia odnalezienia rodziny tylko z powodu zaszczucia.
A – Juli coś się tam wydarzyło?
J – No bo ja, ja byłam piosenkarką, to znaczy śpiewałam w pewnym barze
A – Nie mów że to był bar …no wiesz, taki dla… Coś ty tam robiła?
J – Nie, to nie to co myślisz! Ja tam tylko śpiewałam na scenie.
A – No i?
J – Musiałam wyjechać bo właściciel mi groził.
Mirta martwi się planami Angeli i postanawia wtajemniczyć Jose Davida, który czeka w salonie.
M – Przepraszam, mogę zająć chwilę?
JD – Oczywiście, słucham
M – Niech panicz przekona panienkę by nie odchodziła. To zła decyzja.
JD – Mówisz o jej absurdalnej wyprowadzce?
Wnet zjawia się nagle Debora i wtrąca do rozmowy
D – To najlepsze co mogło ją spotkać, żaden absurd! Absurdem to jest wasze narzeczeństwo!
JD – Co pani sugeruje?
D – Doskonale wiesz, nigdy mi nie pasowałeś do niej
JD – Owszem i wiem nawet dlaczego
D – Taki obdartus ze średniej rodziny i Angela, panienka z dobrego domu. Od razu wiadomo było o co ci chodzi
JD – Niech mnie pani nie mierzy swoją miarą
D – Nie zapobiegniesz wyprowadzce Angeli smarkaczu! Możesz też być pewien że rozbiję wasz związek! Nigdy nie poślubisz mojej wnuczki! Nie dopuszczę do tego!
JD – Nagle okazała się pani wnuczką? Ciekawe, co innego mówiła pani gdy przyjechałem prosić panią o wsparcie dla niej. Pamięta pani? 2 miesiące temu byłem w pani domu prosić by zainteresowała się pani wnuczką i co pani wtedy zrobiła?
D – Co było a nie jest nie pisze się w rejestr – Debora otwarcie szydzi z Bonavidesa
JD – To takie łatwe? Tak szybko zmienia pani zdanie?
D – Robię to co dla mnie korzystne, a w tej chwili Angela bardzo mi się przyda
JD – Nie pozwolę by pani włączyła ją w tą chorą grę!
D – Ty nic nie powiesz Bonavides! Wystarczy że pstryknę palcem a ona zrobi wszystko o co ją poproszę.
JD – To się jeszcze okaże!
D – Jeszcze dziś się o tym przekonasz, Angela cię zostawi bo ja ją o to poproszę. Nie zgarniesz jej milionów!
JD – Jest pani cyniczna, nie ma honoru!
Debora zaśmiewa się jeszcze szyderczo i wchodzi po schodach na górę
M – co za wredny babsztyl! Dobrze jej pan nagadał!
JD – Trzeba coś zrobić, ukrócić ten proceder. Angela nie może z nią zamieszkać.
M – Zgadzam się, ta baba to diabeł wcielony. Tylko panicz może coś zaradzić.
JD – Mam do ciebie prośbę.
M – Tak?
JD – Julieta jest właśnie u Angeli, ma jej coś ważnego do powiedzenia. Nie chcę żeby Debora im przeszkodziła. Musimy jakoś ją od nich odciągnąć.
M – Ale jak? Ona na pewno już po walizki poszła.
JD – Nie wiem, idź tam po prostu i dopilnuj żeby ich nie podsłuchiwała. Może zaproponuj jej pomoc z resztą rzeczy, nie wiem.
M – Przyszła tu z pustymi rękami a teraz ma tyle rzeczy i to wszystko za pieniądze panienki! Bezwstydnica!
JD – Pójdziesz?
Nagle odzywa się sygnał dzwonka w drzwiach
M – Tak, tylko otworzę
JD – Nie zawracaj sobie tym głowy, ja pójdę.
M – Dobrze, to ja biegnę na górę
JD – Pospiesz się
Jose David w międzyczasie otwiera drzwi Javierowi…
Tymczasem Mirta zjawia się na dole i przejęta całą sytuacją nawet nie zwraca uwagi na Javiera obecnego w salonie, a właściwie to jego obecność nie razi jej w tym momencie tak jak zawsze.
JD –Co ty tu robisz? Miałaś się zająć Deborą
M – Wypędziła mnie
JD – No to fajnie - mówi z przekąsem Jose
M – Trzeba jej przeszkodzić, bezczelnie podsłuchuje za drzwiami. Kiedy chciałam ją stamtąd przegonić panienka Angela się pojawiła i kazała mi wracać do kuchni
JD – Nie ma innego wyjścia, muszę tam pójść i zająć się tą babą
J – Ona jest gorsza niż sądziłem, ale żeby Angela tak jej ślepo ufała. Nie pojmuję tego.
Javier jest zaskoczony nowiną o wyprowadzce ukochanej, nawet go o tym nie poinformowała. Wie już że dziewczyna obraziła się na niego a mieszkanie w miejscu, gdzie nie będą mieli możliwości spotykania się, jest zerwaniem ich stosunków. Chłopak nie ma zamiaru odpuścić i goni za Jose Davidem, który zamierza zapobiec planom Debory.
Gdy obaj wraz z Mirtą docierają do holu, zauważają Villalbę ostentacyjnie podsłuchującą pod drzwiami.
M – Widzicie! To babsko podsłuchuje!
JD – Tak nie będzie! - Jose David traci panowanie nad sobą i siłą odciąga kobietę od drzwi.
D – Co ty wyprawisz łajdaku!
Javier także nie zamierza stać obojętnie i pomaga kumplowi zaciągnąć kobietę do jej sypialni.
JD – Posiedzi sobie pani tutaj aż sprawy się wyjaśnią!
D – Ty śmieciu! Jak śmiesz?!
JD – Angela i Julieta sobie w spokoju porozmawiają a my sobie tu w międzyczasie pobędziemy babuńciu
D – Przeklęci! Zapłacicie mi za to!
Trójka „chwilowych” sojuszników nic sobie nie robi z tych gróźb i naśmiewa się z Villalby, która nie może się wydostać z sypialni. Gdy zaczyna krzyczeć Javier knebluje jej usta!!!
Tymczasem Angela jest wstrząśnięta wyznaniem Juliety, ale nie bynajmniej jej problemami z Ruizem tylko rewelacjami na temat szantażu jej babki. Dziewczyna nie może w to uwierzyć.
A – Juli przesadzasz. Wiem, że nie lubisz babci ale to nie powód żeby tak zmyślać.
J – Mówię najprawdziwszą prawdę, ona mnie tym szantażowała.
A – Jeśli naprawdę nic złego nie zrobiłaś to dlaczego chciałaś uciec?
J – Bo bałam się twojej reakcji, że mnie skrytykujesz no i tego co ciocia sobie pomyśli.
A – Nie wiem jak będzie, za chwilę się stąd wyprowadzam ale myślę, że powinnaś powiedzieć mamie.
J – Angela ja nie chcę żebyś stąd odchodziła, twoja babcia jest złym człowiekiem. Groziła mi
A – Wiem że wszyscy jej nie lubicie ale żeby takie oszczerstwa wygadywać? Juli, i ty też w to się bawisz? Nie wstyd ci?
J – Ale ja nie kłamię
A – Nic więcej już nie mów bo mnie wkurzysz ok.? Odchodzę z babcią i żadne próby twoje czy Jose Davida tego nie zmienią. Możesz zawsze mnie odwiedzać, ale proszę cię, skończcie już z tym!
Niestety, Angela jest nieprzejednana, nie wierzy w słowa o jej babci i udaje się do jej pokoju by poinformować ją o wyjeździe. Jakież jest jej zdziwienie po tym co tam zastaje…
Dziewczyna już na korytarzu słyszy krzyki, jednak prawdziwego szoku doznaje po wejściu do środka. Słyszy krzyki babki, które wcale jej nie cieszą!
D – Ty draniu już ja ci pokaże! Angela z tobą zerwie, ta kaleka robi wszystko o co ją tylko poproszę! Zadbam o to żeby cię zostawiła!
Angela jest wstrząśnięta tym co usłyszała i to z ust swojej ukochanej babci. Nie zwraca nawet uwagi na jej stan ( Jose David ją przytrzymuje a na szyi ma chustkę, która wcześniej zakrywała jej usta ), jest tak zszokowana że nie może wydusić ani słowa i natychmiast zawraca do siebie.
Debora także jest sfrustrowana ale bynajmniej nie stanem wnuczki tylko zepsuciem jej planów.
D – Angelita, aniołku to nie tak. Oni mnie napuścili, skarbie.
Babka pospiesznie biegnie za wnuczką, ale Julieta zamyka jej drzwi tuż przed nosem a Javier z Jose Davidem nie mają skrupułów i z wielką radością wynoszą jej walizki na dół.
Gdy chcą ją wyrzucić Debora niespodziewanie odmawia!
D – Nie wyjdę stąd dopóki nie porozmawiam z wnuczką!
JD – Jeszcze pani śmie czegoś żądać. Wynocha stad!
D –Zamknij się! Pójdę jak mi się zachce!
J – Bezczelna!
D – A ty się zamknij, znalazł się kolejny obrońca pokrzywdzonych! Dwaj kretyni!
Po chwili w salonie zjawiają się pracownicy domu: Mirta, Jaime i Eloy, którzy także chcą pozbyć się Debory z rezydencji i oferują pomoc.
M – Może wspólnymi siłami ją usuniemy, to babsko nie może tu dłużej przebywać.
E – Na szczęście panienka już wie co to za potwór!
J – W końcu się zorientowała, że trzyma w domu pasożyta i intrygantkę
D – Przeklęci! Wszyscy będziecie wąchać kwiatki od spodu, zobaczycie!
M – Takie groźby to może sobie pani wsadzić! Wreszcie się pani pozbyliśmy!
D – Nie ciesz się zawczasu, Angela jeszcze mnie nie wyrzuciła
J – Dobrze powiedziane, zaraz na pewno to zrobi!
JD – Nie będę jej narażał na kolejne spotkanie z tą wariatką. Niech się pani stąd wynosi!
D – Powiedziałam, że nie wyjdę póki nie porozmawiam z Angelą!
E – Nie ma się nad czym zastanawiać. Bierzmy się za to próchno!
Wszyscy pracownicy zgodnie chcą wyprowadzić Deborę, ale nagle z góry oponuje Julieta!
J – Nie! Przestańcie! Zostawcie ją
M – Ale panienko
Julieta schodzi wywołując we wszystkich poruszenie
M – Panienka przecież przy tym była, słyszała też co ta pani wygadywała
J – Tak ale to nadal babcia Angeli i ona nie chce, żeby ją tak traktowano
Debora czuje, że odniosła kolejną wiktorię
D – Moja wnusia, wiedziałam że się ode mnie nie odwróci. Idę do niej
J – Nie! – Julieta oponuje
J – Angela nie chce pani widzieć, poprosiła mnie żebym przekazała jej wolę. Ma się pani natychmiast stąd wyprowadzić
D – Niemożliwe! Kłamiesz, chcę z nią rozmawiać
JD – Czego pani nie rozumie? – wtrąca się Jose David
J – Angela nie chce mieć z panią nic wspólnego. Jeśli nie odejdzie pani dobrowolnie wezwie policję
D – Co? Policję? Na mnie? Nigdy! Nie chce to nie! I tak mam ją gdzieś! Drugiej takiej idiotki nigdzie nie ma, nawet nie wie ile razy z niej drwiłam, przeklętej kaleki!
Obelżywe słowa Debory w kierunku Angeli mocno zdenerwowały Javiera, który nie wytrzymuje i … policzkuje ( ! ) kobietę
D – Ty śmieciu! Ja ci zaraz pokażę
Debora ma zamiar rzucić się na chłopaka, ale Jose David i Eloy jej na to nie pozwalają.
Z kolei Mirta i pozostali są pod wrażeniem zachowania Javiera, który bronił Angeli. Dziwi ich to tym bardziej, że nie mają pojęcia o łączącym ich uczuciu.
Debora dostaje ataku wściekłości ale przytrzymujący ją Jose David i Eloy studzą jej zapał i wyprowadzają na zewnątrz, Javier natomiast wynosi jej walizkę.
Mimo, że Angela nie chciała w taki sposób odesłać babki, zostaje ona wyrzucona z rezydencji jak pies ( ! ).
Gdy tylko wszyscy wracają do środka Mirta wyskakuje z tekstem:
M – Trzeba to oblać! Biegnę po kieliszki i szampana!
Nie da się ukryć, że wszyscy ucieszyli się z odejścia Debory i poczuli ulgę na wieść, że Angela wreszcie ją zdemaskowała.
W międzyczasie toast w salonie przeobraża się w wielką fiestę. Mirta nawet włącza muzykę i podśpiewuje z Eloyem. Jose David wykorzystuje wolną chwilę i szepce potajemnie do Juliety
JD – Jak ci poszło z Angelą?
J – Dobrze, miałeś rację. Ona jest w porządku, obiecała mi też że nie powie nic cioci
JD – Luisanie? Czemu nie chcesz żeby wiedziała?
J – To pewien bardzo bolesny etap z mojego życia i chce o nim zapomnieć. Ja pochowałam już muzykę.
JD – Moim zdaniem popełniasz błąd. Słyszałem cię i wiem ze masz ogromny talent.
J – Mogę robić masę innych rzeczy, a śpiewanie to już przeszłość, która nie wróci.
JD –Coś nie tak?
J – My się tu bawimy a Angela tam sama cierpi. Chyba powinieneś do niej pójść, była bardzo przybita kiedy zamknęłyśmy się w jej pokoju.
JD – Domyślam się, to dla niej straszne. Ona jest taka delikatna, łatwo ją zranić.
J – Była cała zapłakana, nie mogłam jej uspokoić.
JD – Zaraz do niej pójdę, tylko popatrzę jeszcze na ciebie chwilkę. Nie wiele brakowało a pozbawiłabyś mnie tej możliwości.
J – Przestań, jeszcze nas usłyszą
JD – Wiem ale nie mogę się powstrzymać, z każdym dniem, godziną, minutą jesteś jeszcze piękniejsza. Marzę żeby dać ci całusa
J – przecież w twoim mieszkaniu dałeś mi masę całusów
JD – Ale wciąż mi mało, tak na mnie działasz kochanie
Jeszcze dłuższą chwilę młodzi flirtują, aż w końcu nie wytrzymują i postanawiają się przenieść do kuchni by pobyć sam na sam. Gdy upewniają się, że nikt się nie zbliża namiętnie się całują.
Julieta i Jose David nadal całują się w kuchni. W pewnym momencie dziewczyna wyrywa się z objęć ukochanego
J – Musimy już iść, inaczej ktoś się zorientuje że nas nie ma
JD – Kiedy jestem z tobą czas płynie mi jak szalony. Pójdziesz ze mną na ten casting, o którym ci wspomniałem?
J – Nie powinnam, poza tym to jest wieczorem. Jak wytłumaczę moją nieobecność?
JD – Coś się wymyśli. Bardzo mi zależy na twoim wsparciu, czuję że dziś wreszcie mi się poszczęści
J – Naprawdę bardzo bym chciała ale nie wiem jak to zrobić
JD – Od strony ogrodu jest tajemne wyjście, wiem bo kiedyś Angela mi je pokazała. Tamtędy wyjdziesz niepostrzeżenie a ja będę czekał po drugiej stronie ulicy
J – To szaleństwo
JD – Po castingu zabiorę cię na dyskotekę i będziemy się całować bez końca
J – Ty tylko o jednym
JD – Nie mogę się doczekać kiedy będę z tobą sam na sam
J – Jeśli się wymknę to oszukam wszystkich, nie chce zdradzać ich zaufania
JD – To nic złego, zaufaj mi. No to jak będzie?
J – Postaram się ale nic nie obiecuję. A teraz chodźmy już bo jak nas przyłapią to nie wiem co będzie
JD – Ok. ale ostatni buziak
J – Ok., no już. Ja idę do salonu a ty biegnij do Angeli
Niespodziewanie rozlega się pukanie do drzwi. Młodzi wpadają w popłoch bo odzywa się głos Jose Davida! Jak wytłumaczą mu swoje spotkanie
A – O nie! I co teraz?
JD – Angela, mogę wejść? Angela
A – Chwileczkę!
JD – Wszystko w porządku?
A – Moment!
Po chwili dziewczyna otwiera lekko drzwi
A – Tak?
JD – Chciałem zapytać jak się czujesz?
A – Dobrze, w miarę dobrze
JD – Wpuścisz mnie?
Dziewczyna niechętnie zaprasza chłopaka do siebie, obawia się że zobaczy Javiera, który schował się pod jej łóżkiem!
JD – Ostatnio poświęcam ci bardzo mało czasu ale mam masę obowiązków
A – Nie przejmuj się, doskonale to rozumiem
JD – Niezwykłe. Jeszcze jakiś czas temu wypominałabyś mi to, a teraz jesteś jakaś inna. Zmieniłaś się.
A – Mam nadzieję, że na lepsze
JD – Oczywiście, nawet nie wiesz jak bardzo mnie to cieszy.
A – Mam teraz więcej siły, wierzę że może być lepiej, że mam szansę na normalne życie.
JD – Dobrze, że masz teraz takie podejście. Lepiej późno niż wcale.
A – Nie musisz się już o mnie martwić, jest bardzo dobrze
JD – Widzę, ale dziś spotkała cię przykrość i …
A – Nie chcę o tym rozmawiać
JD – Chciałem ci tylko powiedzieć że zawsze możesz na mnie liczyć, wypłakać się na moim ramieniu i, no i poinformować cię że ona już się wyprowadziła.
A – Wiem, i dziękuję za pomoc. Sama nie dałabym sobie rady. Co mi się tak przyglądasz?
JD – Naprawdę promieniejesz, aż miło popatrzeć.
A – Ty też jakoś lepiej się trzymasz
JD – A co będzie z Julietą? Rozmawiałyście dzisiaj
A – Opowiedziała ci o wszystkim prawda?
JD – Tak, to znaczy spotkałem ją przypadkiem i zaciekawiło mnie jej dziwne zachowanie
A – Dziwne że tobie o wszystkim powiedziała, choć prawie w ogóle nie rozmawiacie no i jeszcze posłuchała cię i zawróciła.
JD – Właściwie to ja bardziej to na niej wywarłem niż ona mi się zwierzała, ale na szczęście poszła za moją radą no i przyjechała
A – Co o niej sądzisz?
JD –Czemu pytasz?
A – Sama nie wiem, może po tym z babką to z przezorności.
JD – Moim zdaniem Julieta jest spoko, można jej ufać tylko ma bardzo niską samoocenę i lubi sama piętrzyć sobie problemy
A – Mówisz o tym szantażu babki?
JD – W końcu dziewczyna nic złego nie zrobiła a zachowywała się tak jakby nie wiem co zrobiła
A – Zauważyłam że Julieta jest bardzo wrażliwa, ale w sumie mogła nam powiedzieć o swoich problemach na samym początku. Wszystkim by to wiele ułatwiło.
JD – Powiesz Luisanie?
A – Nie ja powinnam to zrobić, daję wolną rękę kuzynce
Jose David nie wiedząc o obecności Javiera pod łóżkiem rozmawia szczerze z Angelą, między innymi o ich ślubie.
JD – Nie uważasz że to trochę szybko?
A – Chcesz to przełożyć?
Oboje nie znając swoich prawdziwych uczuć starają się nie urazić siebie nawzajem, Jose David przekonany o miłości Angeli nie chce by poczuła się dotknięta, tak samo myśli Angela tylko w odwrotną stronę.
JD – Nie, ależ skąd. Tylko jesteśmy jeszcze bardzo młodzi, ty masz 22 lata ja raptem 24 no i myślę, że mamy jeszcze czas. Mogłabyś spokojnie dokończyć rehabilitację.
A – Wiem ale nie czuj się z tego powodu źle, jeśli chcesz tego ślubu to może zostać tak jak jest.
JD – To już za 1,5 miesiąca
A – Niedługo, w sumie to możemy się nad tym zastanowić. Jeśli nie masz z tym problemu
JD – Tak tylko to może wcale nie być takie proste, data już jest zatwierdzona.
Nagle rozlega się dźwięk dzwonka
A – Ktoś z pracy?
JD – Nie, to tylko przypomnienie. Muszę się zbierać, mam dziś casting
A – Casting?
JD – Wiem że nigdy za tym nie byłaś, że ci się to nie podobało ale wiesz ja marzę o muzykowaniu no i dziś mam okazję na coś wielkiego
A – Spokojnie, nie mam nic przeciwko
JD – Naprawdę?
A – Powodzenia!
JD – Dzięki!
A – Koniecznie zdaj mi jutro relację!
JD – Naprawdę ostatnio mnie zadziwiasz
Jose David całuje narzeczoną w polik na pożegnanie, z resztą ona też nie kwapi się do prawdziwego całusa i wychodzi. Tymczasem spod łóżka natychmiast wyczołguje się Javier i pospiesznie zamyka drzwi na klucz
J – już ja mu dam ślub!
A – Jesteś zły?
J – A ty byś nie była? Ten ślub będzie ale ze mną
Chłopak nie daje dziewczynie chwili na odetchnięcie i całuje ją namiętnie.
Tymczasem Julieta rozgląda się za Javierem, zastanawia ją gdzie się podział. Po chwili zauważa schodzącego Jose Davida, który puszcza do niej oczko dając jej znak by wyszła na zewnątrz.
J – Odprowadzę Jose Davida, zaraz wracam
M – Dobrze panienko, a my będziemy już kończyć bo niedługo pani przyjedzie i trzeba to wszystko wysprzątać.
Jose David czeka tuż przy drzwiach frontowych.
J – Już jestem, jak było?
JD – W porządku, Angela jest nie do poznania. Przypomina tą samą słodką i wesołą dziewczynę sprzed 5 lat.
J – To dobrze
Jose David zauważa nietęgą minę dziewczyny
JD – Jesteś o coś zła?
J – Nie, dlaczego?
JD – Bo jakoś tak zgasłaś kiedy powiedziałem ci o Angeli.
J – Zdawało ci się
JD – Chyba nie jesteś o nią zazdrosna…
J – A powinnam? – dziewczyna ma poważny głos
JD – Zaraz ci odpowiem na to pytanie
A odpowiedzią jest czuły i pełen pasji pocałunek!!! |
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|