|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Ocena telci |
Celujący! :D |
|
66% |
[ 38 ] |
Bardzo dobry :) |
|
10% |
[ 6 ] |
Dobry :] |
|
7% |
[ 4 ] |
Dostateczny |
|
1% |
[ 1 ] |
Dopuszczający :\ |
|
1% |
[ 1 ] |
Niedostateczny!!! |
|
12% |
[ 7 ] |
|
Wszystkich Głosów : 57 |
|
Autor |
Wiadomość |
.Kaa. Idol
Dołączył: 14 Lut 2007 Posty: 1556 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Hollywood.
|
Wysłany: 16:18:16 30-09-07 Temat postu: |
|
|
Oj. jak ja dawno nie czytałam ;(
szkoda ze to juz koncówka. telka naprawde swietnaa. ! |
|
Powrót do góry |
|
|
Roberta-Dulce Generał
Dołączył: 06 Sie 2007 Posty: 8920 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Elite Way School
|
Wysłany: 19:20:42 30-09-07 Temat postu: |
|
|
kiedy dasz ostatni odcinekczek nie trzymaj nas w niepewnosci plis |
|
Powrót do góry |
|
|
angie7 King kong
Dołączył: 02 Sie 2007 Posty: 2584 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 19:23:50 30-09-07 Temat postu: |
|
|
dołaczam sie do prosby |
|
Powrót do góry |
|
|
Paulineczka Mistrz
Dołączył: 13 Sie 2006 Posty: 11440 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Columbia :D
|
Wysłany: 19:28:06 30-09-07 Temat postu: |
|
|
za pół godziny może będzie, bo jeszcze piszę ;] Ale odcinek nie będzie aż tak długi... |
|
Powrót do góry |
|
|
Sylwia94 Arcymistrz
Dołączył: 11 Lut 2007 Posty: 22366 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:43:36 30-09-07 Temat postu: |
|
|
mam nadzieję, że zdążysz jeszcze dzisiaj umieścić |
|
Powrót do góry |
|
|
Paulineczka Mistrz
Dołączył: 13 Sie 2006 Posty: 11440 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Columbia :D
|
Wysłany: 20:54:18 30-09-07 Temat postu: |
|
|
Odcinek 111 (OSTATNI) :* :**
- Rox??- spytała zaskoczona Laura.
- Tak. To ja, twoja Roxana.
Laurze po policzku spłynęła łza.
- Ale jak to możliwe...? Ty??
Roxy roześmiała się.
- Zaskoczyłam cię, co?- zapytała.
- Dlaczego mi to zrobiłaś? Jak mogłaś? Przecież byłaś moją najlepszą przyjaciółką! Ufałam ci...
- Od początku cię nienawidziłam! Jesteś jedną z niewielu osób, którym życzę śmierci.
- Rox... Ale dlaczego? Co ja ci zrobiłam?
- Nie przypadłaś mi do gustu już w pierwszym dniu naszego spotkania. Byłaś taka słodka i życzliwa. Zlitowałaś się nade mną, a ja nie nawidzę litości! Poza tym zawsze uważałaś się za lepszą. Przechwalałaś się, jaki wspaniały jest twój Gustavo i jak o ciebie dba.- mówiła z nienawiścią w oczach Rox.
- I tylko dlatego chciałaś mnie zabić?
- Zazdrościłam ci tego cholernego szczęścia, którego ja nigdy nie zaznałam. Ale to nie wszystko... Podobnie jak ty jestem córką Francisca Savatera! Nie mogę znieść, że cały swój majątek zapisał na ciebie! A mi nie dał ani grosza!
Laura była bardzo zaskoczona słowami "przyjaciółki".
- A więc jesteś moją siostrą.- wykrzyknęła Laurita.- Dlaczego nie powiedziałaś nic Savaterowi? Wierzę, że zapewniłby ci życie w dostatku, tak jak mnie.
- Twój ojciec nie jest taki święty, jak ci się wydaje. Kiedy byłam małą dziewczynką, mama poszła razem ze mną do domu Francisca. Wyznała, że jestem jego córką. Ale on nie chciał jej słuchać i kazał nam się wynosić.
- To niemożliwe! On nie jest taki!
- Dlatego właśnie tak bardzo cię nienawidzę. Żyjesz w bogactwie, jesteś szczęśliwa, nie brakuje ci niczego... A ja? Muszę utrzymywać siebie i schorowaną matkę.- mówiła Rox z nienawiścią w oczach.
- Nigdy nie mówiłaś mi, że twoja matka żyje... Twierdziłaś, że zmarła.
- Jeszcze dużo rzeczy o mnie nie wiesz. Ale ja wiem o tobie wszystko! Śledziłam prawie każdy twój krok... Już wiele razy próbowałam cię zabić. Teraz to zrobię!- Roxana ponownie wyciągnęła z kieszeni rewolwer. Laura rzuciła się na nią. Próbowała wyrwać jej broń z ręki, ale ona była silniejsza. Popchnęła Laurę tak, że upadła na podłogę... Wstała, odsunęła się dalej...
- Nienawidzę cię Lauro! Nienawidzę z całego serca!!!
Nagle na moście pojawili się Gustavo i Susana.
- Roxano... Co to ma znaczyć?- spytał zaskoczony chłopak.
- To ona jest tą tajemniczą osobą! To ona!- powiedziała z płaczem Laura. Gustavo podbiegł do niej i przytulił mocno.
- Nie bój się... Jestem przy tobie.- wyszeptał i po chwili zaczął wolnymi krokami zbliżać się do Rox.- Oddaj mi rewolwer, proszę.
- Chyba śnisz!- wykrzyknęła i pociągnęła za spust. Wystrzeliła... W ostatniej chwili Susy zasłoniła Laurę swoim ciałem. Roxana trafiła w jej pierś. Susana powoli osunęła się na ziemię.
- Mamo! Nieee!- krzyczała z płaczem Laura. Przykucnęła na ziemi obok już ledwo oddychającej Susany.
- Córeczko... Bądź szczęśliwa. Kocham cię... I Julię także. - wyszeptała Susy i po chwili zamilkła, przestała się ruszać, umarła...
- Mamo!- rzekła przerażona Laura.- Mamo!!! Nie zostawiaj mnie! Nie rób mi tego!
Lauricie po policzkach spływały tysiące łez... Nie miała już matki, którą tak bardzo kochała.
- Mamo...- szepnęła i dotknęła dłonią policzka zmarłej.- Ja ciebie też kocham...
- Och, cóż za piękny widok...- powiedziała Rox.- Za chwilę dołączysz do matki!- skierowała rewolwer w stronę Laury. Ale Gustavo ponownie zaczął się z nią szarpać. Nagle padł strzał... Kobieta trafiła w jego ramię. Gustavo dotknął dłonią swego ramienia. Powoli osunął się na ziemię.
- O Boże! Gustavo!- krzyknęła Laura, podbiegając do niego.- Kochany...
Roxana ciągle patrzyła jej w oczy z nienawiścią.
- Jesteś podła!- wrzeszczała rozgniewana Laura. Rzuciła się na kobietę i udało jej się wyrwać rewolwer z rąk siostry. Szybko wrzuciła go do głębokiej rzeki, która płynęła pod mostem.
- Głupia!- wykrzyknęła Rox.
Nagle na most przyjechała policja. Przejeżdżali niedaleko i usłyszeli strzały, więc postanowili to sprawdzić.
- Stać! Nie ruszać się!
Roxy z przerażeniem im się przyglądała. Nie wiedziała co robić... Usiadła na barierce mostu.
- Nie oddam się w ręce policji! Lauro, zapłacisz za wszystko! Przeklinam cię!- rzekła i w tej chwili zeskoczyła... Wpadła do rzeki...
* * * * * *
Kilka godzin później na poczekalni w szpitalu byli Laura, Julia, Louis, Marcela i Octavia. Właśnie operowano Gustava. Wszyscy byli bardzo przygnębieni. Tego dnia tyle się wydarzyło... Wyszło na jaw, że "szara rękawiczka" to Rox. Na dodatek Susana umarła... Gustavo został postrzelony... Roxana skoczyła do rzeki... To za dużo wrażeń, jak na jeden dzień. Laura czuła się okropnie. Straciła matkę, jej narzeczony został postrzelony i jej własna siostra próbowała ją zabić. Julia również bardzo cierpiała... Siedziała na poczekalni przytulona do Louisa.
- Nie martw się Lauri. Wszystko będzie dobrze.- powiedziała ciotka Marcela, głaszcząc dziewczynę po ramieniu.
- Mam taką nadzieję ciociu...
Nagle podszedł do nich lekarz.
- I co panie doktorze?- zapytał Louis.
- Wszystko się udało. Pacjent wyjdzie z tego. Jednak będzie można go odwiedzić dopiero za kilka godzin.
- Cieszę się, że wszystko się jest dobrze. Bardzo dziękuję.- powiedziała z lekkim uśmiechem na ustach Laura.
* * * * * *
Tymczasem Michel Paz był w więzieniu...
- Wypuście mnie! Jestem niewinny!- krzyczał, trzymając krat rękoma.- Ja nic nie zrobiłem! Ta dzi**a Laura przesadza! Sama tego chciała! Narzucała mi się! Jestem niewinny! Wypuście mnie natychmiast.
Nikt jednak nie przychodził...
- Heej! Jest tam ktoś?! Chcę stąd wyjść! Już za kilka tygodni do Kolumbii wraca Angela! Moja laska... Muszę się z nią spotkać!- wrzeszczał głośno.- Ej! Idioci wypuśćcie mnie stąd! Wypuuuuuścieeeee!
Do jego celi weszło dwóch strażników.
- Uspokoisz się?- spytał jeden, łapiąc go za ucho.
- Chcę stąd wyjść!
- No to sobie jeszcze trochę poczekasz...
- Idioci! Wypuście mnie! Wypuśćcie!!!- wrzeszczał Michel.
- Zaraz nauczymy cię, jak masz się zachowywać.- powiedzieli ochroniarze i zaczęli bić mocno Michela.
* * * * * *
Mijały godziny... Była już ciemna noc. Laura została jeszcze w szpitalu razem z Octavią. Julia, Louis i Marcela wrócili do domu.
- Widzę, że jesteś strasznie senna. Oczy ci się przymykają.- powiedziała Octavia głaszcząc Laurę dłonią po policzku.
- Muszę być tutaj, przy ukochanym. Nie opuszczę go teraz na krok.- wyszeptała dziewczyna, ziewając.
- Tak bardzo się nim przyjmujesz... Rzeczywiście go kochasz. Kiedyś myślałam, że nie zależy ci na nim.
- Bo faktycznie tak było. Ale teraz jest zupełnie inaczej. Gustavo jest dla mnie wszystkim... Nie wyobrażam sobie życia bez niego.
- On bez ciebie też. Bardzo za tobą tęsknił, gdy byłaś w Madrycie.- powiedziała z uśmiechem na ustach Octavia.
- Naprawdę?
- Oczywście. Czasami przychodził do mojego domu i opowiadał, jak bardzo cię kocha... Jaka jesteś dla niego ważna.
Laurita uśmiechnęła się sama do siebie. Nagle podszedł do nich lekarz.
- Chciałem was powiadomić, że pacjent już się obudził. I można go odwiedzić.- powiedział.
- Ja pójdę.- postanowiła Laura i szybko skierowała się w stronę pokoju, w którym leżał jej ukochany. Zapukała do drzwi i po chwili weszła do środka. Gustavo leżał na łóżku...
- Laura...- wyszeptał, kiedy ją ujrzał.- Powiedz, co się stało z Susaną? I z Rox?
- Mama nie żyje, a Roxana skoczyła z mostu do rzeki... Jeszcze chyba nie wyłowiono jest ciała. Jak się czujesz?
- Dobrze, bo jesteś ze mną... Kiedy jesteś obok mnie wszystko staje się takie piękne. Uwierz, że to co wtedy zobaczyłaś... Mnie i Carmen, to nie było tak, jak myślisz.
- Wierzę ci.
- Naprawdę kochanie?- spytaj, z nutką nadzieji w głosie.
- Tak... Bo wiem, że mnie kochasz i nie mógłbyś zdradzić mnie z tą podłą kobietą.
- Masz rację. Kocham cię. Jesteś najważniejszą osobą w moim życiu. Bez ciebie wszystko byłoby takie nudne i smutne.- wyszeptał.- Proszę, pocałuj mnie. Tak dawno tego nie robiliśmy...
Laura zbliżyła się do niego, a Gustavo zaczął całować ją namiętnie.
- Uwielbiam twoje delikatne i słodkie usta. Są jak płatki róż...
- Kocham cię Gustavo, tak bardzo cię kocham!- rzekła Laurita z szerokim uśmiechem na ustach.
- Ale ci brzuszek urósł. Do twarzy ci z nim.
- Wiem, że jestem gruba. Na pewno ci się już nie podobam...
- Podobasz mi się i to bardzo. Po porodzie natychmiast zrzucasz ciuszki i wskakujemy do łóżeczka.- powiedział z chytrym uśmieszkiem na ustach.
- Co ty taki szybki?- zapytała ze śmiechem, ale nagle wyraźnie posmutniała.
- Lauri, co się dzieje? Czemu jesteś taka smutna?
- Boli mnie to, że straciłam matkę... I, że moja własna siostra chciała mnie zabić.
- Roxana jest twoją siostrą?- spytała zaszkoczony chłopak.
- Tak, jest córką mego ojca. Ale on jej nie uznał, więc zaczęła mścić się na mnie... Dlaczego tato tak postąpił?? Nie zaopiekował się własnym dzieckiem.
Nagle zaczął dzwonić telefon komórkowy Laury.
- Słucham.- odebrała. Przez chwilę z kimś rozmawiała.
- Kto to był?- spytał Gustavo, gdy dziewczyna się rozłączyła.
- Detektyw Rios. Znaleźli w rzece ciało Roxany. Nie przeżyła...
- Należało jej się!
- Z jednej strony cieszę się, że nie będzie mnie już prześladować i że dostała za swoje. Ale z drugiej... żal mi jej. Była nieszczęśliwą dziewczyną. Ojciec nie chciał się nią zająć, wychowywała się w biedzie. Dlaczego Savater zaopiekował się mną, a Roxaną nie?? W tym dniu straciłam dwie osoby. Mamę i siostrę...- powiedziała ze łzami w oczach Laura.
- Ale nie straciłaś mnie. Osoby, która kocha cię najbardziej...
- Dziękuję ci, że jesteś przy mnie.
- Zawsze będę przy tobie. Teraz już nikt nas nie rozdzieli. Carmen nie żyje, Roxana też, Michel jest w więzieniu... Nareszcie będziemy szczęśliwi.- powiedział i pocałował ją w usta namiętnie.
* * * * * *
Kilka dni później... Francisco siedział teraz przy grobie Susany. Po jego policzkach spływały łzy...
- Susy, tak bardzo cię kochałem. Dlaczego Roxana cię zabiła? Dlaczego właśnie ciebie??- mówił, zrywając po koleji wszystkie płatki z pięknej białej róży.
Nagle podeszła do niego Laura.
- Co ty tu robisz?- spytał zaskoczony Savater.
- Przyszłam na grób mojej matki. A co, nie mogę??
- Czemu jesteś dla mnie taka niemiła?
- Byłeś już odwiedzić grób swojej córki?- spytała oschle dziewczyna.
- Nie mam innej córki oprócz ciebie.
- A Roxana? Ona też jest twoją córką. Dlaczego nie uznałeś jej i nie zaopiekowałeś się nią, kiedy wiele lat temu przyszła do ciebie razem z matką?
- Zrozum, byłem wtedy zupełnie innym człowiekiem... Byłem młody, nie miałem ochoty zajmować sie dzieckiem. Ale po kilku latach dojrzałem i zmieniłem się...- opowiadał Francisco.
- Czy naprawdę nie poznałeś Roxany, kiedy pierwszy raz ujrzałeś ją już jako dorosłą kobietę? Nie rozpoznałeś jej, kiedy osobiście ci ją przedstawiłam?
- Nie... Gdyby powiedziała mi, że jest moją córką, zapewniłbym jej życie w dostatku.
- Pójdź na jej grób, pomódl się za jej duszę. Ja już to zrobiłam.- powiedziała Laurita.
- Nigdy tam nie pójdę! Nienawidzę jej za to, że zabiła Susanę!
- Tato...- Laurze po policzku spłynęła łza.- To twoja córka. Musisz jej to wybaczyć. Ty też bardzo ją skrzywdziłeś w przeszłości.
- Ale ona zabiła Susanę! Byłem z nią taki szczęśliwy! Roxana zniszczyła wszystko. Nigdy nie będę uważał jej za swoją córkę.
- Tato, nie możesz tak się zachowywać. Rox mimo wszystko jest twoją rodzoną córką. Pomódl się za jej duszę, niech będzie szczęśliwa.
- Dobrze, zrobię to, skoro tak bardzo mnie prosisz. Ale nigdy nie wybaczę jej, że zabiła Susy.- powiedział ze łzami w oczach.- Prosze, przytul mnie. Teraz mam tylko ciebie.
Laura przytuliła mocno swego ojca.
* * * * * *
Louis był sam w mieszkaniu, które dzielił razem z żoną. Julia od kilku godzin nie wracała do domu i Louis zaczynał się o nią martwić. Nagle do mieszkania wparowała Julia.
- Kochanie, dlaczego tak długo cię nie było?- zapytał.
Julia spojrzała mu prosto w oczy. Wyglądała na smutną.
- Co się dzieje? Czemu jesteś taka przygnębiona??
Nagle dziewczyna uśmiechnęła się. Usiadła na kanapie.
- Teraz nagle zrobiłaś się wesoła? Co to wszystko ma znaczyć?- spytał chłopak.
- Nie, nic... Tylko tyle, że będziemy mieli dziecko.
- Dzie...Dziecko?
- Tak, jestem w pierwszym miesiącu ciąży!- wykrzyknęła dziewczyna i wstała z kanapy.
- To wspaniale! Będę ojcem! Ojcem! Ojcem!- powiedział uradowany i wziął żonę na ręce.- Jestem taki szczęśliwy.
- Ja też. Stworzymy wspaniałą rodcinę!- odparła Julia i pocałowała ukochanego w usta.
* * * * * *
Nadszedł dzień ślubu Laury i Gustava. Ceremonia odbyła się bez żadnych przeszkód. Nowożeńcy wyszli z kościoła, a za nimi wszyscy ludzie w nim zgromadzeni.
- Kocham cię Lauro.- powiedział chłopak i pocałował ją w usta.
- To najszczęśliwszy dzień w moim życiu. Nareszcie spełniło się moje największe marzenie.- odrzekła Laurita z uśmiechem na ustach.
- Wiedziałam! Wiedziałam, że wszystko dobrze się skończy! Bądźcie szczęśliwi! Tego życzę wam z całego serca.- stwierdziła Julia i pocałowała w policzek najpierw Gustava, a potem Laurę. Wszyscy gratulowali młodej parze. Godzinę później wszyscy byli już na weselu. Laura i Gustavo tańczyli, podobnie jak Julia i Louis. Nawet Octavia tańcowała z jakimś krewnym Marceli.
- Świetnie pani tańczy.- stwierdził mężczyzna.
- Dziękuję. Pan też doskonale się rusza.
- Mówmy sobie po imieniu. Jestem Edmund.
- A ja Octavia.- odparła kobieta z szerokim uśmiechem na ustach.
Na sali było mnóstwo osób. Między innymi była tam też Mireja. Siedziała przy stole i jadła... Nagle podszedł do niej jakiś chłopak.
- Czy zatańczy pani ze mną?- spytał.
- Oczywiście.- mężczyzna porwał ją do tańca.
Laura i Gustavo tańczyli cały czas przytuleni mocno do siebie.
Wszyscy wspaniale bawili się aż do rana.
* * * * * *
Trzy lata później... Gustavo i Laura pojechali na kilka tygodni razem ze swoją trzyletnią córeczką Susaną do Acapulco. Teraz w trójkę spacerowali brzegiem morza, trzymając się za ręce.
- Kochanie, jesteśmy tacy szczęśliwi.- powiedział Gustavo z uśmiechem na ustach.
- Tak, jesteśmy wspaniałą i kochającą się rodziną.
Gustavo pocałował swoją żonę namiętnie w usta.
- Mamusiu, poczekajcie! Tam jakiś pan rozdaje baloniki! Może da mi jednego.- powiedziała mała Susy i pobiegła w stronę mężczyzny.
- Nasza córeczka jest taka śliczna.- stwierdziła Laura.
- Ma to po tobie.
- Gustavo... Czy ja ci się jeszcze podobam?
Chłopak uśmiechnął się i spojrzał jej głęboko w oczy.
- Oczywiście. Z każdym dniem jesteś coraz piękniejsza. I coraz bardziej cię kocham! Hmm... może pójdziemy do hotelu? Mam na ciebie ochotę. Obiecaj, że założysz tamtą czarną wyzywającą sukienkę.- mówił uwodzicielskim głosem, całując ją po szyi.
- Nie! Teraz nie możemy!
- Dlaczego?
- Zrobimy to w nocy, jak Susanita będzie spała.- powiedziała dziewczyna, lekko przygryzając zębami dolną wargę.
- No dobrze. Ale obiecaj, że włożysz tą sukienkę. I jeszcze buty na szpilkach. Szpilki mnie podniecają...
- Oj, dobrze!- powiedziała ze śmiechem.
- Kochanie, tak bardzo cieszę się, że nareszcie jesteśmy szczęśliwi.
- Tak, wszystkie osoby, które chciały nas rozdzielić źle skończyły. Carmen zmarła, Roxana też, Michel jest za kratkami, a Gutierez został bankrutem i wyjechał za granicę.
Nagle podbiegła do nich mała Susy z balonem w ręku.
- Jaki ładny. Zielony.- powiedziała Laura z szerokim uśmiechem na ustach i pocałowała dziewczynkę w policzek.
- Mi też się podoba. Jak chcesz, to wezmę jeszcze jednego dla ciebie.- odparła Susanita.
- Nie, dziękuję kochanie.
Mała Susana zaczęła biec przed siebie z balonem w ręku.
- Tylko nie biegnij za szybko!- powiedziała do niej Laura! Nie chcę, żeby coś ci się stało!
- Bardzo ją kochasz, prawda?- spytał Gustavo.
- Oczywiście. Tak samo, jak ciebie.
- Ja też bardzo cię kocham. Jesteś dla mnie wszystkim. Bez ciebie moje życie nie miałoby sensu. Jesteś dla mnie najważniejsza. Kocham cię...
- Już nikt nie zniszczy naszego szczęścia.- powiedziała z uśmiechem dziewczyna.
- Tak. Będziemy razem... już na wieki... Ty, ja i Susanita.- dodał Gustavo i pocałował ukochaną namiętnie w usta.
Byli bardzo szczęśliwi... Przeszli razem wiele trudnych chwil... Niektórzy za wszelką cenę pragnęli ich rozdzielić. Lecz miłośc zwyciężyła. Prawdziwa miłość pokona wszystkie przeszkody, przetrwa wszystkie trudne chwile... Wszystkie kłótnie, zdrady, rozstania. Jest najpiękniejszą i najcenniejszą wartością w życiu. Bez miłości nie ma radości, szczęścia... Prawdziwa miłość przezwycięży wszystko. I zawsze wytrwa do końca...
***FIN***
Kochani, chciałabym wam bardzo podziękować za to, że komentowaliście moje odcinki. To było naprawdę bardzo miłe. Dziękuję wam za wszystkie komcie. Te miłe, ale także za te niemiłe, bo krytyka zawsze się przyda. Bardzo was wszystkich kocham :* :* To dzięki wam pisałam tą telcię... Wspólnie doszliśmy aż do końca. Wasze komentarze mobilizowały mnie do dalszego pisania i tym sposobem napisałam az tak dużo odcinków. Bardzo wam za wszystko dziękuję. Co ja bym bez was zrobiła?? Już nie będzie tych wszystkich miłych komentarzy... "Diableskie dusze" skończyły się... Przesyłam buziaki dla moich wiernych czytelników!!! Jesteście wspaniali, kocham was całym sercem Jeszcze raz dziękuję za wszystko... Chyba zaraz się rozpłaczę Całusy. :*
Ostatnio zmieniony przez Paulineczka dnia 21:05:08 30-09-07, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
a_moniak Mistrz
Dołączył: 21 Lut 2007 Posty: 12531 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 21:04:05 30-09-07 Temat postu: |
|
|
ach piękny odcinek, warto było czekać na taki cudny finał
Paulineczka stworzyłaś boskie dzieło, wiedz że była to jedna z moich ulubionych telek którą czytałam na tym forum
jeszcze raz świetna telenowela |
|
Powrót do góry |
|
|
Paulineczka Mistrz
Dołączył: 13 Sie 2006 Posty: 11440 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Columbia :D
|
Wysłany: 21:08:31 30-09-07 Temat postu: |
|
|
Bardzo ci dziękuję monia :* :* |
|
Powrót do góry |
|
|
angie7 King kong
Dołączył: 02 Sie 2007 Posty: 2584 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 21:08:34 30-09-07 Temat postu: |
|
|
super odcinek szkoda ze ostatni twoja telka byla swietna |
|
Powrót do góry |
|
|
ardillita Idol
Dołączył: 20 Maj 2007 Posty: 1452 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Elite Way School Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:13:49 30-09-07 Temat postu: |
|
|
Super odcinek normalnie aż łzy mi poleciały Szkoda że już koniec |
|
Powrót do góry |
|
|
NeSska* Generał
Dołączył: 18 Cze 2006 Posty: 7631 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/3
|
Wysłany: 21:14:07 30-09-07 Temat postu: |
|
|
Jejku Dziecinko moja to było śliczne:* NIe masz za co dziękować za komentarze bo to my powinniśmy Ci dziękować za tak wspaniałą telenowelę. Ja już Ci bardzo bardzo dziękuję Paulinko. Jeszcze teraz pamiętam jak niekiedy wyczekiwałam kolejnych odcinków Diabelskich Dusz.... Bardzo żałuję że to już koniec ale niestety wszystko co dobre musi sie kiedyś skończyc:(Naprawdę bardzo mi się podobała i jest jedną z najlepszych które przeczytałam. Dziękuję z tak piękny Superdługaśny odcinek. Szkoda tylko że Susana zmarła... To była naprawdę świetna telcia za którą będę bardzo tęsknić. A i mam pytanie planujesz jakąś następną czy nie bardzo? |
|
Powrót do góry |
|
|
Renzo Arcymistrz
Dołączył: 10 Kwi 2007 Posty: 27851 Przeczytał: 64 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 21:19:15 30-09-07 Temat postu: |
|
|
proponuję te wszystkie fajne komentarze pisać w temacie Rozmowy o naszych zakończonych telenowelach, gdyż komentarze te zostaną usunięte z tematu 'Diabelskie dusze' |
|
Powrót do góry |
|
|
.Kaa. Idol
Dołączył: 14 Lut 2007 Posty: 1556 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Hollywood.
|
Wysłany: 18:23:36 01-10-07 Temat postu: |
|
|
sliczny ost. odc : ))). |
|
Powrót do góry |
|
|
Karolllina Generał
Dołączył: 28 Gru 2006 Posty: 7848 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 18:57:38 01-10-07 Temat postu: |
|
|
Paulinko, Diabelskie Dusze są i zawsze będą wspaniałą telą. Kiedys ją czytałam, potem miałam przerwę, a teraz cieszę się, że miałam to szczęście, że znowu zaczęłam ją czytać i mogłam ją czytać do ostatniego odcinka. Piękne zakończenie. Dziękuję Ci Paulinko za tak wspaniałą i cudowną telę. Pięknie piszesz i z niecierpliwością czekam na kolejne twoje dzieło, bo warto czytać, bo tak pięknie piszesz |
|
Powrót do góry |
|
|
Marysia :D King kong
Dołączył: 19 Lut 2007 Posty: 2934 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:35:13 01-10-07 Temat postu: |
|
|
Paulineczka napisał: |
Lecz miłośc zwyciężyła. Prawdziwa miłość pokona wszystkie przeszkody, przetrwa wszystkie trudne chwile... Wszystkie kłótnie, zdrady, rozstania. Jest najpiękniejszą i najcenniejszą wartością w życiu. Bez miłości nie ma radości, szczęścia... Prawdziwa miłość przezwycięży wszystko. I zawsze wytrwa do końca...
|
jeee szkoda ze sie skonczyła ta telcia tak bardzo lubiłam ja czytac. Ten fragment końcowego odcinka tak bardzo mi sie podoba, ze mogłabym go czytac bez konca. Bede tesknic za losami Gustawa i Laury! Ostatni odcinek oczywiscie szokujacy nie pomyślałabym ze Roxy to siostra Laury! szkoda ze jej matka umarła mam nadzieje ze wymyslisz jakąś nastepczynie Diabelskich dusz lub napiszesz 2 cześć |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|