|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Ocena telci |
Celujący! :D |
|
66% |
[ 38 ] |
Bardzo dobry :) |
|
10% |
[ 6 ] |
Dobry :] |
|
7% |
[ 4 ] |
Dostateczny |
|
1% |
[ 1 ] |
Dopuszczający :\ |
|
1% |
[ 1 ] |
Niedostateczny!!! |
|
12% |
[ 7 ] |
|
Wszystkich Głosów : 57 |
|
Autor |
Wiadomość |
Paulineczka Mistrz
Dołączył: 13 Sie 2006 Posty: 11440 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Columbia :D
|
Wysłany: 16:00:03 21-03-07 Temat postu: |
|
|
Odcinek 45
Laura i Gustavo obudzili się. Leżeli nadzy w objęciach w łóżku.
- Było cudownie...- rzekła dziewczyna.
On ją pocałował.
- To było piękne, jestes ta jedna jedyna na całe moje życie.
- Oj, ale ty jestes romantyczny.- dodała dziewczyna z uśmiechem na twarzy.
- Nigdy nie byłem taki dla żadnej kobiety... Tylko tobie mówię tak miłe słowa.
- I bardzo mnie to cieszy.
- Bo ty jestes wyjatkową kobietą... Jestes miłoscią mego życia i całym moim życiem.- dodał mężczyzna i namiętnie pocałował Laurę.
Laurze łza spłynęła po policzku.
- Po raz pierwszy po tylu latach poczułam się naprawdę szczęsliwa. Po tym co mnie spotkało nie cieszyłam się z niczego, aż tu nagle po tylu latach spotkałam ciebie i zakochałam się...
- Kotku, a co takiego cię spotkało?- spytał Gustavo.
- Och, nawet nie wiesz jak wtedy cierpiałam!
- Powiedz mi...
- Bardzo kochałam swoja matkę, ale ona mnie nie. Prawie wcale nie poswięcała mi swojego czasu i nic dla niej nie znaczyłam. Kiedy miałam osiem lat, matka niespodziewanie zniknęła i zostawiła mnie. Nikt nie wie dlaczego... Wychowałam się w klasztorze.- mówiła dziewczyna płaczac.- Od tego momentu stałam się niemiła dla wszystkich. Chciałam, żeby inni też poczuli się tak nieszczęsliwi jak ja. Pragnęłam, aby doznali takiego bólu i cierpienia. Ale ty odmieniłes moje życie.
Gustavo mocno przytulił dziewczynę.
- Bardzo mi przykro, że cię to spotkało.- rzekł.
- Nigdy jej tego nie wybaczę, w ogóle nie wiem czy ona jeszcze żyje! Ciesze się, że teraz będę dziewczyną bogatego mężczyny i przestanę żyć w biedzie!
Gustavo spojrzał Laurze w oczy ze zdziwieniem.
- Co ty wygadujesz?? Zależy ci tylko na moich pieniadzach!?- krzyknał.
- Nie Gustavo to nie tak...
- A jak! Przecież przed chwilą dałas mi to do zrozumienia!
- Kocham cię... Pieniadze też sa dla mnie ważne, ale teraz zaczęłam doceniać miłosć. To piękne uczucie...- powiedziała dziewczyna.
- Skoro chcesz tylko moich pieniędzy, to nie mam zamiaru z toba być!
- Ale Gustavo... Nie chciałam, żeby to tak zabrzmiało. Po prostu cieszę się, że będe miała tak bogatego i eleganckiego narzeczonego jak ty. Ludzie przestana traktować mnie jak zwykła biedaczkę i prostaczkę...- tłumaczyła kobieta.
- No dobrze, niech ci będzie.
- Czy my nie powinnismy już wracać do domu?? Za trzy godziny musze być w pracy.
- Przestań. Nigdzie dzisiaj nie idziesz.- odparł Gustavo.
- Ale musze isć do pracy! Przecież... szef...
- Nic mnie on nie obchodzi! Jezeli cię zwolni to nic się nie stanie! Zostaniemy tu jeszcze dzisiaj.
- No dobrze.- odrzekła Laurita.
* * * * * *
Carmen spotkała się z Celia w restauracji.
- Mam nadzieję, że teraz ta dzi**a odczepi się od mojego Gustava!- powiedziała szeptem Carmen.
- Po tym jak ja nastraszyłas na pewno...
- Nigdy nie myslałam, że zrobię cos takiego. Ale dla Gustava jestem gotowa na wszystko!
- Musisz być w nim bardzo zakochana...- rzekła Celia.
- Tak bardzo go kocham! Nie pozwolę, żeby był z inną!
* * * * * *
Laura i Gustavo spacerowali po lesie trzymajac się za ręce.
- Złap mnie!- powiedziała dziewczyna i zaczęła uciekać.
Gustavo biegł za nia.
Po chwili ją dogonił i objał w pasie.
- No i co mi teraz zrobisz?- spytała smiejac się.
- To.- odparł Gustavito i namiętnie ja pocałował.
Po chwili dziewczyna wyswobodziła się z jego uscisku i znów zaczęła uciekać.
Gustavo biegł za nią.
Dobiegli nad wodospad, który Gustavo wczoraj pokazywał ukochanej.
- To miejsce jest takie piekne.- rzekła Laura siadajac na kamieniu.
Gustavo dotknał dłonią jej policzka.
- Ale ty jestes jeszcze piękniejsza.- powiedział i zaczęli się namiętnie całować. |
|
Powrót do góry |
|
|
Paulineczka Mistrz
Dołączył: 13 Sie 2006 Posty: 11440 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Columbia :D
|
Wysłany: 16:53:39 23-03-07 Temat postu: |
|
|
Odcinek 46
Kilka godzin poźniej Laura i Gustavo wrócili do swoich domów.
Laurita od razu poszła do pracy.
Tymczasem Gustavo był w domu, gdy nagle zadzwoniła do niego ukochana.
- Musze ci cos powiedzieć.- rzekła Laura.
- Słucham...
- Zwolnił mnie! Straciłam pracę! Co ja teraz zrobię!?
- Ej, nie zamartwiaj się. Mówiłem ci, że nie musisz już pracować. Mówiłem, że będe dawał ci pieniądze.- powiedzial Gustavo.
Laura uśmiechnęła się sama do siebie.
- Ale...- zaczęła mówić, lecz Gustavo jej przerwał.
- naprawde nie musisz pracować.
* * * * * *
Był wieczór...
Gustavo poszedł do pokoju brata, aby z nim porozmawiać.
Zapukał do drzwi.
- Prosze!- rzekł Louis, więc Gustavo wszedł do środka.
- Chcę z tobą pogadać.
Gustavo usiadł na krześle w pokoju Louisa.
- No więc słucham! Co masz mi do powiedzenia?- spytał Louis.
- Chcę ci powiedzieć, że Laura mnie kocha i ja ją także.
- Nie! Ty jej nie kochasz!
- Louis, bracie... My się kochamy. Pogódź się z tym. Naprawdę nie chcę się z tobą kłucić.- rzekł Gustavo.
Louis zaczął się śmiać.
- No proszę! Jak nagle się zmieniłeś! Zacząłeś być miły w stosunku do mnie i na dodatek twierdzisz, że się zakochałeś! Naprawdę myślisz, że w to uwierzę??
- Laura odmieniła całe moje życie... Teraz jestem szczęśliwy i nie chcę się z nikim kłucić.- dodał Gustavo.
- Gustavo, bracie ja nie wierzę w twoją przemianę. Nie mogłeś tak nagle się zmienić, więc daruj sobie i daj mi spokój.
- Louis, czemu nie chcesz mi uwierzyć!- krzyknął Gustavo.
- Zawsze traktowałeś mnie jak śmiecia... Nigdy nie chciałeś mi pomóc i krzyczałeś na mnie bez powodu. Uważałeś, że jestem nikim i poniżałeś mnie przy innych. Teraz nagle stałeś się miły i mówisz, że nie chcesz się ze mną kłucić?? Przecież to jest nieprawdopodobne!
Gustavo spojrzał bratu w oczy.
- Skoro mi nie wierzysz to twój problem! Ja naprawdę kocham Laurę i chcę z nią być! Teraz zrozumiałem, że traktowałem cię niewłaściwie i chcę się porawić! Ale ty nie chcesz dać mi szansy!
- Gustavo, przestań... Tacy jak ty się nie zmieniają.- rzekł Louis.
- Ja naprawdę kocham Lauritę!
- To mamy problem, bo ja też ją kocham. I zamierzam walczyć o jej miłość.
Gustavo zdenerwowany wyszedł z pokoju brata.
* * * * * *
Do Laury przyszedł kurier z kwiatami od kogoś. Laura uśmiechnęła się sama do siebie.
- To na pewno od Gustava.- powiedziała sama do siebie zamykając drzwi.
- Są piękne.- dodała i spojrzała na małą karteczkę.
Zaczęła czytać:
" Kwiaty dla kobiety, która jest jak anioł. Dla kobiety, która wciąż jest w moim sercu...
Louis"
Laura bardzo się zdziwiła.
- Louis??- spytała sama siebie zdziwiona patrząc na karteczkę. |
|
Powrót do góry |
|
|
Paulineczka Mistrz
Dołączył: 13 Sie 2006 Posty: 11440 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Columbia :D
|
Wysłany: 11:36:13 24-03-07 Temat postu: |
|
|
Bardzo dziękuję wszystkim za komentarze, jesteście super :*
Odcinek 47
Była noc... Laura nie mogła spać. Wciąz myślała o ukochanym.
- Zawsze tego pragnęłam. Chciałam mieć dużo pieniędzy i teraz będę je miała.- powiedziała sama do siebie.
- Ale to dziwne, bo czuję, że Gustavo jest dla mnie ważniejszy niż jego kasa. Jest pierwszym mężczyzną, który zdobył moje serce. Czuję, że go kocham.- dodała szczęsliwa dziewczyna.
Po chwili spojrzała na kwiaty od Louisa, które były w wazonie.
- Co ten Louis sobie wyobraża!
* * * * * *
Następnego dnia Laura postanowiła odwiedzić Gustava w jego domu.
Kiedy już dotarła na miejsce, zapukała do drzwi.
Octavia ( mama Gustava) otworzyła drzwi i zdziwiła się na widok Laurity.
- Co pani tu robi?- spytała mierząc ją wzrokiem.
- Przyszłam do Gustava!
- Jesteś po prostu bezczelna! Jak możesz tutaj w ogóle przychodzić?? Najpierw umawiałaś się z Gustavem, a potem dałaś nadzieję Louisowi! Skrzywdziłaś go i teraz nagle wracasz do Gustava! Wynoś się stąd! Jesteś podła!
- Prosze mnie szanować!- krzyknęła Laura.
- Jesteś zwykłą dzi**ą! Umawiasz się z każdym!
Laura spoliczkowała Octavię.
Kobieta złapała się za policzek.
- Jak śmiesz! Jak mogłaś mnie uderzyć!- krzyczała Octavia.
- To pani wina! Pani mnie obraziła!
- Wynocha! Nigdy nie będziesz z moim synem! Już jedengo skrzywdziłas i nie pozwolę, żebyś tak samo potraktowała Gustava!
Laura odepchnęła Octavię i bez pytania weszła do domu.
- Co ty sobie wyobrażasz dziewczyno!- oburzyła się kobieta.
Nagle Laura ujrzała Gustava schodzącego ze schodów.
- Laurita, cześć kochanie.- powiedział mężczyzna i podszedł do dziewczyny, a następnie pocałował ją w usta.
- Synu, masz natychmiast wyrzucić stąd tę kobietę!- wtrąciła się matka.
Gustavo spojrzał na nią.
- O co ci chodzi?? Laura jest moim gościem.
- To mój dom i nie pozwolę, żebyś sprowadzał tu jakieś dziwki!- krzyczała Octavia.
- Niech pani sobie za duzo nie pozwala!- powiedziała Laura.
- Ta kretynka uderzyła mnie w twarz!
Gustavo spojrzał Laurze w oczy.
- Kochanie, czy to prawda?- zapytał.
- Tak, ale...
- Pozwalam ci na wszystko, ale nie możesz tak traktować mojej matki!
- Teraz nagle zrobiłeś się milutki jak aniołeczek??- zaśmiała się Laura.- A pozatym twoja matka nie jest bez winy! Obraziła mnie!
- Jak cię obraziła?
- Nazwała mnie zwykłą dzi**ą!- wykrzyknęła Laura.
- Bo nią jest!- dodała Octavia.
- Mamo, nie nazywaj tak kobiety, którą kocham!
- Ty nigdy nie byłeś zakochany synu!
- Ale teraz jestem, zrozumiałem czym jest miłość!- mówil Gustavo.
- Ja też kocham Gustava!- oznajmiła Laurita przytulając ukochanego.
Octavia zdenerwowana wybiegła z domu.
Laura i Gustavo miło spędzili czas... Spacerowali razem po ogrodzie, a potem wybrali się na zakupy. Gustavo kupił jej mnóstwo ładnych ubrań... Później wybrali się razem na lody.
Czulii sę razem wspaniale i szczęsliwie.
Później Laura wróciła do domu.
Położyła torby z zakupami na łóżku.
- No, nareszcie w domu. Ale z Gustavo też było super... On jest taki wspaniały...- rzekła sama do siebie i zaczęła przeglądać ubrania, które dzisiaj kupił jej Gustavo.
Po chwili dziewczyna usłyszała pukanie do drzwi.
Podeszła do drzwi trzymając w ręku pewną nową sukienkę.
- Już otwieram.- rzekła i otworzyła drzwi.
Sukienka wypadła jej z rąk... Laura stała jak słup. |
|
Powrót do góry |
|
|
Paulineczka Mistrz
Dołączył: 13 Sie 2006 Posty: 11440 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Columbia :D
|
Wysłany: 11:42:23 25-03-07 Temat postu: |
|
|
Odcinek 48
Laura poczuła jak łza slywa jej po policzku.
- Córeczko!- rzekła jakaś kobieta przytulając Laurę. Była ubrana bogato...
Dziewczyna nie odzywała się.
- Wybacz mi!- rzekła matka.
- Nie znam cię...
- Laurito, proszę nie gniewaj się. Żałuję tego co zrobiłam!
- Ja pani nie znam!- powiedziała Laura z nienawiścią w oczach.
- Przecież to ja, twoja matka Susana!
- Nie jest pani już moją matką, proszę natychmiast stąd wyjść.- mówiła Laura ledwo powstrzymując się od płaczu.
- Wróciłam prosić cię o wybaczenie... Wiem, że bardzo cię skrzywdziłam! Żałuję tego co zrobiłam i prosze, wybacz mi!
- Po co tutaj przyszłaś! Do cholery, po co tutaj przyszłaś!?- krzyczała zdenerwowana Laura. Po raz pierwszy od tylu lat ujrzała swoją matkę...
- Wybacz mi, błagam! Już nigdy cię nie opuszczę.
- Nigdy ci tego nie wybaczę! Nie chcę cię znać!- krzyknęła Laura.- Skąd w ogóle wiedziałaś, gdzie mieszkam??
- Dowiedziałam się od kogoś...
- Nawet nie wiesz jak bardzo cierpiałam, kiedy mnie zostawiłaś. Ja tak bardzo cię kochałam!
Susana rozpłakała się.
- Wybacz mi... Teraz stałas sięnaprawdę przepiękną kobietą.- rzekła Susana mierząc córkę wzrokiem.
- Jak mogłas tu przyjść po tym wszystkim! Nie masz wstydu! Odejdź stąd, nie jesteś tu mile widziana! Brzydzę się tobą!
Laura zamknęła drzwi.
- Prosze cię, otwórz!- krzyczała Susana zza drzwi.- Wybacz mi!
- Odejdź stąd i nigdy nie wracaj!
- Nie mow tak córeczko... Teraz mam dużo pieniędzy, nie będziesz musiała już żyć w biedzie...
Laura zezłościła się.
- Naprawdę myślisz, że zależy mi na twoich cholernych pieniądzach!?- krzyknęła Laura otwierając drzwi.- Myślisz, że naprawisz wszystko dając mi swoje pieniądze? To się mylisz! Nie są mi potrzebne! I tak wkrótce będę miała ich dużo, więc wynoś się stąd!
- Jeszcze tu wrócę.- rzekła Susana ze łzami w oczach i odeszła.
Laura zamknęła drzwi. Zaczęła głośno płakać.
- Dlaczego!? Boże, dlaczego!?- płakała Laura.
Po chwili dziewczyna wybiegła z domu.
* * * * * *
Po raz pierwszy od tylu lat Laura poszła do kościoła. Weszła do środka, nikogo tam nie było.
Dziewczyna uklękła przy jednej z ławek.
- Dlaczego musiało mnie to spotkać! Boże, czemu mi to robisz??- zadawała pytanie.
Nagle poczuła jak ktoś od tyłu dotyka jej ramienia.
Odwróciła się i ujrzała księdza.
- Co się stało dziecko? Dlaczego płaczesz?- spytał ksiądz.
- Ojcze...- odparła Laura i mocno przytuliła księdza.
- Powiedz co się stało? Bóg ci pomoże.
- Zostałam bardzo skrzywdzona przed laty, przez moją własną matkę. Opuściła mnie i teraz nagle przyszła do mnie prosić o wybaczenie!- opowiadała Laura.
* * * * * *
Pół godziny później Laura wracała do domu... Wciąż płakała, ale po rozmowie z księdzem zrobiło jej się lepiej.
- Tak dawno nie byłam w kościele.- rzekła sama do siebie.
Gdy szła przez park, nagle dwaj mężczyźni podbiegli do niej.
Jeden z nich zasłonił jej usta ręką, żeby nie mogła nic powiedzieć.
Mężczyźni siłą zaciągnęli ją do samochodu.
Dziewczyna próbowała im się wyrwać, więc oni mocno ją uderzyli tak, że straciła przytomność.
* * * * * *
Był już wieczór... Laura obudziła się, odzyskała przytomność.
Siedziała na krześle i była do niego przywiązana.
Dziewczyna wystraszona ujrzała Carmen stojącą obok niej z dwoma mężczyznami.
- Wypuść mnie!- krzyknęła Laurita.
- Niestety, mówiłam ci, żebys zostawiła Gustava, ale ty mnie nie posłuchałaś.
- Jesteś chora! Powinnaś się leczyć! Masz natychmiast mnie uwolnić!
- Nic z tego! Nigdy cię stąd nie wypuszczę! Już nigdy nie ujrzysz Gustava!- krzyknęła Carmen. |
|
Powrót do góry |
|
|
Paulineczka Mistrz
Dołączył: 13 Sie 2006 Posty: 11440 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Columbia :D
|
Wysłany: 16:48:34 25-03-07 Temat postu: |
|
|
Odcinek 49
- Ty wiariatko, wypuść mnie stąd!- krzyknęła Laura i próbowała jakoś się uwolnić, ale nie udało jej się.
Carmen zaczęła się śmiać.
- Jaka ty jesteś głupiutka!- rzekła Carmen ze śmiechem.- Myślałaś, że ci się uda??
- Dlaczego to robisz?
- Dlatego, że kocham Gustava! I nie chcę, żeby ktokolwiek mi go odebrał!
- Tylko ze mną Gustavo może być szczęsliwy.- stwierdziła Laura.
- Milcz!- krzyknęła zdenerwowana Carmen.- Kiedyś byliśmy razem, bardzo go kochałam... Ale po kilku dniach powiedział, że to koniec. Bardzo cierpiałam. Kilka dni później Gustavo powiedział, że bardzo za mną tęskni i znów byliśmy parą. Jednak dowiedziałam się, ze on był ze mną tylko, żeby wzbudzić zazdrość w tobie. Postanowiłam się zemścić!
- Zrozum, że Gustavo kocha tylko mnie! Nawet jeśli będziesz mnie tutaj więziła on i tak nie będzie cię kochał! Zawsze kiedy będzie z tobą, będzie myślał o mnie. Kiedy będzie cię całował, będzie myślał, że jest ze mną.- rzekła Laura.
Carmen zezłościła się nie na żarty i mocno uderzyła Lauritę w policzek.
Dziewczyna miała ochotę zrobic jej to samo, ale niestety miała związane ręce.
- Jesteś chora, powinnaś się leczyć!- krzyknęła Laura.
- Zamknij się!
* * * * * *
Następnego dnia Gustavo postanowił odwiedzić Laurę w jej domu.
Zapukał do drzwi, ale nikt nie odpowiadał.
- Laurito, kotku! Jesteś tam?- spytał wciąż pukając w drzwi.
Znowu nikt się nie odezwał.
- Kochanie, mam dosyć tej zabawy! Otwórz natychmiast!
Gustavo wołał ukochaną jeszcze przez pięć minut, gdy nagle podeszła do niego Julia.
- Przepraszam, może pan tak nie krzyczeć?? Mieszkamy tutaj obok, a mojej ciotce bardzo przeszkadzają pańskie krzyki.- rzekła grzecznie dziewczyna.
- Nie zamierzam przestać! Przyszedłem odwiedzić ukochaną i nikt mi nie odpowiada!
- Ostatni raz widziałam ją wczoraj kiedy zbliżał się wieczór. Wybiegła z domu jak oszalała...- opowiadała Julia.- Ale nic więcej nie wiem.
- Boże, co mogło się jej stać?- denerwował się Gustavo.
- Mam nadzieję, że nic... - dodała Julia.
- Jak przypomni sobie pani coś, albo się czegoś dowie, to prosze zadzownić pod ten numer!
Gustavo wręczył dziewczynie swoją wizytówkę i odszedł.
* * * * * *
Carmen spotkała się ze swoją przyjaciółką Celią.
- Udało się! Uwięziłam tą dzi**ę!- powiedziała Carmen wchodząc do domu przyjaciółki.
- Jak to uwięziłaś??
- Nie słuchała moich poleceń, więc musiałam to zrobić!
- I tak po prostu ją uwięziłaś??- spytała przerażona Celia.
- No, a co? Zasłużyła sobie na to!
- Gdzie ją ukrywasz??
Carmen roześmiała się.
- Myślisz, że ci powiem? Niestety nie mam do ciebie tak dużego zaufania i lepiej będzie jak zachowam to dla siebie!- powiedziała.
- Jak wolisz... Kiedy masz zamiar wypuścić tę kobietę?
- Nie wiem. Uwolnię ją, kiedy Gustavo będzie już mój! Albo ją po prostu zabiję.
Celia była bardzo zdziwiona i przerażona.
- To do ciebie nie podobne! Nie wiedziałam, że możesz zrobic coś takiego!- rzekła Celia.
- Jeszcze dużo rzeczy o mnie nie wiesz... Dla Gustava zrobię wszystko! Tak bardzo go kocham i musze z nim być!
- Gdzie się podziała tamta Carmen, z którą przyjaźnię się od dzieciństwa?? Bardzo się zmieniłaś.- powiedziała Celia ze łzami w oczach.
- Sama nie mogę w to uwierzyć, wcześniej nigdy bym nie zrobiła czegoś takiego. Miłość do Gustava odmieniła całe moje życie.
* * * * * *
Minęło kilka godzin... Laura wciąż była uwięziona w starej szopie znajdującej się w lesie.
Była bardzo głodna i chciało jej się pić.
Nagle do środka weszła Carmen.
- No, witaj złociutka! Co tam u ciebie?- zapytała uśmiechając się.
- Wypuść mnie!
- Niestety tego nie zrobię!
- Gustavo na pewno mnie szuka! On na pewno mnie odnajdzie i uwolni!- mówiła Laura.
- Mylisz się, tutaj nikt cię nie znajdzie... Tutaj nawet nikt nigdy nie przychodzi
- Gdzie ja właściwie jestem??
- Daleko...- odparła Carmen.
- Daj mi wody.
- Niby dlaczego mam ci dawać wodę??
- Chce mi się pić, nie wytrzymam.- mówiła Laurita.
Carmen wzięła butelkę z wodą, która leżała na podłodze.
- Masz swoją wodę.- rzekła i zaczęła wylewać wodę na twarz dziewczyny.
Laura delikatnie przechyliła twarz, tak, że troche wody wlało się do jej buzi.
PO chwili Carmen zabrała butelkę.
- I co, dobra woda?- spytała śmiejąc się.- Gustavo jest tylko mój! Puki żyję, nigdy nie będziesz z nim szczęśliwa- dodała |
|
Powrót do góry |
|
|
Paulineczka Mistrz
Dołączył: 13 Sie 2006 Posty: 11440 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Columbia :D
|
Wysłany: 18:47:33 27-03-07 Temat postu: |
|
|
Dziękuje wszystkim za komentarze, dzięki jesteście kochani :*
Odcinek 50
Minęły dwa dni...
Laura wciąż była uwięziona przez Carmen w szopie w lesie.
Carmen odwiedzała ją codziennie. Od czasu do czasu dawała Lauricie coś do jedzenia i picia.
Gustavo bardzo się denerwował. Całe dnie spędzał na szukaniu ukochanej, ale skutki poszukiwań były marne. Gustavo był bardzo przygnębiony z tego powodu. Teraz siedział w domu na kanapie i rozmyślal o Lauricie.
Nagle na wózku podjechał do niego Louis.
- Co się stało?? Czemu jesteś taki smutny??- spytał.
- Nie twoja sprawa!
- I dlaczego Laura już cię nie odwiedza?? Czyżby cię już rzuciła?
- Nie wiem czy mnie zostawiła, nie wiem gdzie w ogóle jest! Szukam jej całymi dniami!- krzyknął Gustavo.
- O czym ty mówisz?- spytał Louis.
- Laura zniknęła!
- Jak to zniknęła??
- Po prostu jej nie ma... Nikt nie wie gdzie jest.- wytłumaczył Gustavo.
- Mam nadzieję, że nic jej się nie stało! Może jej sąsiedzi coś wiedzą?- zdenerwował się Louis.
- Już tam byłem. Nikt nic nie wie. Jedna dziewczyna tylko widziała jak Laura wybiegła zdenerwowana z domu.
- Jade tam!
- I tak niczego się nie dowiesz, więc to chyba nie ma sensu...- rzekł załamany Gustavo.
- Nie ważne! Jadę tam!- rzekł Louis.
* * * * * *
Louis poprosił szofera, aby zawiózł go pod dom Laury.
KIedy już dojechali szofer pomógł mu wysiąść z samochodu.
Louis podjechał wózkiem pod drzwi domu ukochanej.
Zapukał do drzwi, ale odpowiedziało mu milczenie.
- Laura to ja Louis!- powiedział, myśląc, że może Laura jest w domu.
- Otwórz drzwi!- dodał.
Po chwili ponownie zapukał w drzwi, ale znowu nie uzyskal żadnej odpowiedzi.
Louis zdenerwował się... Bał sie, ze z jego ukochaną może się dziać coś złego.
Ponownie zapukał do drzwi, ale nikt mu nie odpowiedział.
Po chwili zobaczył Julię przechodzącą obok.
- Przepraszam!- zawołał.
Dziewczyna odwróciła głowę w jego stronę.
Oboje zamilkli. Przez chwilę patrzyli sobie głęboko w oczy... |
|
Powrót do góry |
|
|
Paulineczka Mistrz
Dołączył: 13 Sie 2006 Posty: 11440 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Columbia :D
|
Wysłany: 22:14:28 31-03-07 Temat postu: |
|
|
Długo nic nie pisałam, ponieważ miałam coś z kompem. Napisałam teraz odcinek, ale nie udał mi się za bardzo. Mimo to liczę na komentarze, bo ostatnio jest ich coraz mniej.
Odcinek 51
Julia uśmiechnęła się uroczo do Louisa.
- Pewnie szuka pan Laury?- zapytała dziewczyna.
- Ja... yyy... tak.- zmieszał się Louis.
- Już od kilku dni jej nie ma.
- Naprawdę nic pani o niej nie wie?- zapytał chłopak.
- Gdybym wiedziała dałabym komuś znać. Już jeden mężczyzna szukający Laury dał mi swój numer.
- To mój brat...
- Także jak będe coś wiedziała, to dam mu znać.- rzekła Julia i powoli zaczęła odchodzić.
- Prosze zaczekać!- zawołał Louis.
Julia odwróciła głowę w jego stronę...
- O co chodzi?- zapytała i podeszła do Louisa.
- Jak ma pani na imie?
Dziewczyna uśmiechnęła się.
- Julia.- powiedziała.
- Pięknie...
- A pan?- spytała dziewczyna.
- Louis. Louis Ferrer.
Louis podał jej dłoń. Po chwili ich dłonie uścisnęły się. Patrzyli sobie w oczy przez dłuższą chwilę.
- Czy może... Czy może pan puścić moją rękę?- spytała grzecznie Julia.
- A, przepraszam.- uśmiechnął się Louis.
- To ja już pójdę.
- Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się spotkamy.- rzekł do niej Louis. Po chwili Julia odeszła.
* * * * * *
Następnego dnia...
Gustavo wciąż denerwował się, że jego ukochana nie wróciła do tej pory.
Tak bardzo za nią tęsknił... Miał ochotę posmakować jej ust, zobaczyć ją.
Teraz uświadomił sobie, że Laura jest kobietą jego życia.
Nagle chłopak usłyszał dzwonek do drzwi. Po chwili otworzył je, ale nikogo nie zobaczył.
- Jest tam ktoś?- zawołał i wyszedł na dwór, ale nikogo nie było.
Nagle Gustavo zobaczył przy drzwiach jakąś kopertę.
- Bardzo dziwne.- pomyślał i wziął kopertę do ręki. Otworzył ją i zaczął czytać jakiś list. |
|
Powrót do góry |
|
|
Sylwia94 Arcymistrz
Dołączył: 11 Lut 2007 Posty: 22366 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:23:13 01-04-07 Temat postu: |
|
|
ciekawe od kogo ten list, może od Carmen mam nadzieję, że Lois i Julia będą razem super odcinek |
|
Powrót do góry |
|
|
Paulineczka Mistrz
Dołączył: 13 Sie 2006 Posty: 11440 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Columbia :D
|
Wysłany: 17:34:51 01-04-07 Temat postu: |
|
|
Odcinek 52
Gustavo zaczął czytać:
" Zniknięcie twojej ukochanej to sprawka Carmen... Musisz uratować Laurę, bo Carmen jest zdolna do wszystkiego"
Gustavo spojrzał jeszcze raz na list. Przez chwilę zastanawiał się kto mógł go napisać.
- Musze pojechac do Carmen!- postanowił i pobiegł do swojego samochodu, odjechał...
Nie zauważył osoby, która schowała się za krzakami. Była to Celia.
- Mam nadzieję, że Gustavo uratuje swoją narzeczoną.- rzekła Celia sama do siebie.
Kobieta była trochę smutna i źle się czuła, ponieważ wiedziała, że zdradziła swoją przyjaciółkę. Wiedziała, że Carmen nigdy by jej tego nie wybaczyła.
* * * * * *
Tymczasem Louis był w swoim pokoju i myślał o Laurze. Wspominał chwile spędzone z Lauritą.
- Jest taka piekna.- mówił sam do siebie.
Nagle przypomniał sobie dziewczynę, którą wczoraj spotkał.
- Julia... Ona też jest śliczna.- powiedział szeptem Louis.
Chłopak nie wiedział co się z nim dzieje. W głębi serca wciąż kochał Laurę, ale Julia bardzo mu się spodobała.
* * * * * *
Gustavo właśnie jechał do domu Carmen. Był już niedaleko. Gdy dojechał na miejsce zatrzymał samochód w takim miejscu, żeby Carmen go nie zauważyła. Zatrzymał się za drzewami. Nagle Gustavo stojąc za drzewami zobaczył jak ktoś otwiera bramę i wyjeżdża samochodem. Za kierownicą siedziała Carmen.
Kobieta pojechała gdzieś swoim autem. Gustavo postanowił pojechać za nią.
Pomyślał, że ona może doprowadzić go do jego ukochanej.
Carmen nie zauważyła samochodu Gustava, który podążał za nią.
Minęła godzina. Carmen dotarła na miejsce i wysiadła z samochodu. Weszła do szopy, w której była Laurita.
- Co u ciebie słychać mała? Jesteś głodna?- zapytała Carmen.
- Wypuść mnie wariatko!- krzyczała Laura.
Carmen zaczęła się śmiać.
- Już nikt cię nigdy nie znajdzie... Nikt!- krzyknęła.
Laura rozpłakała się jak małe dziecko. Straciła już nadzieję, że kiedyś Carmen ją wypuści.
- Denerwujesz mnie. Tylko gadasz i gadasz! Trzeba coś z tym zrobić!- powiedziała Carmen i wzięła taśmę, która leżała na podłodze.
Po chwili zakleiła Laurze usta taśmą, żeby nie mogła nic mówić.
Tymczasem Gustavo nie wiedział co zrobić.
Postanowił poczekać aż Carmen sobie odjedzie.
* * * * * *
Kumpel Gustava- Evaristo postanowił go odwiedzić.
Pojechał do jego domu. Drzwi otworzyła mu Octavia.
- Witam, jest Gustavo?- zapytał Evaristo.
- Cześć Evaristo, nie nie ma go.
- A kiedy będzie?
- Nie wiem, nie ma go już od dwóch godzin.- powiedziała Octavia.
- Gdzie on się podziewa...
- Też chciałabym to wiedzieć.
- No to nic tu po mnie. Dowidzenia.- rzekł Evaristo i pocałował Octavię w dłoń.
* * * * * *
Zbliżał się wieczór i powoli zaczynało się już ściemniać.
Gustavo niecierpliwił się. Było mu troche zimno w lesie.
Po chwili jednak zobaczył Carmen wychodzącą ze starej szopy. Kobieta wsiadła do swojego samochodu i odjechała.
Gustavo poczkał jeszcze kilka minut, ponieważ przeczuwał, że Carmen moze wrócić... Ale kobieta nie wróciła.
Gustavo po cichu wszedł do szopy i zaczął się rozglądać. W kącie zobaczył Laurę siedzącą na krześle i przywiązaną do niego. Dziewczyna nawet na niego nie patrzyła. Miała zamknięte oczy i nie zauważyła nikogo, ponieważ w szopie było już troche ciemno.
- Kochanie!- rzekł Gustavo.
Laura spojrzała swoimi pięknymi oczyma na ukochanego. Była taka szczęśliwa, że przyszedł do niej.
Gustavo pomógł jej odkleić taśme z ust.
- Kochany! Jak dobrze, że tu jesteś.- wyszeptała Laura i łza spłynęła jej po policzku.
Gustavo pomógł jej się uwolnić i po chwili zakochani wybiegli z szopy.
- Dziękuje ci.- powiedziała Laurita.
- Nawet nie wiesz jak bardzo tęskniłem za tobą.
Laura namiętnie go pocałowała.
Po chwili wsiadli do samochodu i ruszyli...
Gustavo wpadł na pomysł, żeby Laura dzisiaj zanocowała u niego. Dziewczyna zgodziła się na to.
Kiedy już dotarli na miejsce Gustavo zapytał:
- Powiedz jak to się wszystko stało?
- Jutro ci opowiem wszyściutko, a teraz ide sie wykąpać.- odrzekła Laura.
- A moge z tobą?- spytał Gustavo z uśmiechem.
- No nie wiem, wstydzę się...
Gustavo nic nie odpowiedział tylko wziął ukochaną na ręce i poszli do łazienki. Całowali się wzajemnie się rozbierając i po chwili weszli do wanny. Gustavo nie mógł wytrzymać, miał ochotę na Laurę. Kochali się namiętnie w wannie... |
|
Powrót do góry |
|
|
Sylwia94 Arcymistrz
Dołączył: 11 Lut 2007 Posty: 22366 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:52:22 01-04-07 Temat postu: |
|
|
dobrze że Gustavo uratował Laurite suepr odcinek |
|
Powrót do góry |
|
|
Martyna_kno Idol
Dołączył: 22 Lut 2007 Posty: 1118 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Karlino
|
Wysłany: 19:14:28 01-04-07 Temat postu: |
|
|
Suuuuuuper odcineczek i zgadzam się w 100% z Natashą17 Miałaś rację że te porwanie bedzie sie sporo różnić względem tego u mnie:p u ciebie sam Gustavo uwolnił ukochaną:p Świetnie i czekam na new:p |
|
Powrót do góry |
|
|
Klaudusieniczka Prokonsul
Dołączył: 30 Sie 2006 Posty: 3866 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:13:26 01-04-07 Temat postu: |
|
|
Jeku super odcinek;D Fajnie, ze Gusatavo uwolnił Laurę i razem pojechali do niego do domu;) Juz sobie wyobrazam mine Carmen jak zobaczy, ze Laury nie ma;D |
|
Powrót do góry |
|
|
Paulineczka Mistrz
Dołączył: 13 Sie 2006 Posty: 11440 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Columbia :D
|
Wysłany: 17:26:43 02-04-07 Temat postu: |
|
|
Odcinek 53
Następnego dnia z samego rana Carmen pojechała tam, gdzie ukrywała Laurę. Miała jakieś dziwne przeczucie, że cos sie stało. Kiedy kobieta weszła do szopy od razu powiedziała.
- Co u ciebie kochaniutka? Jak sie czu...- mówiła, ale nie dokończyła, ponieważ spojrzała na krzesło, stojące w kącie. Było puste... Laurity nie było. Carmen zamilkła...
Zaczęła rozglądać się po całym pomieszczeniu, ale nigdzie nie widziała Laury.
- Ta głupia dzi*ka zwiała!- krzyknęła zdenerwowana Carmen i szybko wybiegła z szopy.
Wsiadła do swego samochodu.
- A jeśli zawiadomi policję? Nie mogą mnie zamknąć! Muszę uciec!- powiedziała sama do siebie i odjechała.
* * * * * *
Laura obudziła się... Leżała w łóżku obok Gustava, który jeszcze smacznie spał.
Dziewczyna uśmiechnęła sie sama do siebie i dotknęła dłonią policzka ukochanego.
- Jesteś taki przystojny, i tylko mój..- powiedziała Laura.
Po chwili wstała z łóżka i podeszła do okna.
- Tak bardzo kocham tego mężczyznę, on ma w sobie to coś.- rzekła patrząc na błękitne niebo i słońce.
Nagle ktos zasłonił jej oczy dłońmi.
- Hmmm... Gustavo...- powiedziała dziewczyna. Nagle chłopak pocałował ją namiętnie w usta.
- Ta noc była piękna, tak bardzo za tobą tęskniłem ślicznotko.- odparł Gustavo i objął ukochaną w pasie.
- Ja za tobą też tęskniłam. Uratowałeś mnie, nie wiem jak ci się odwdzięcze.
- Już się odwdzięczyłaś, tej nocy...- rzekł chłopak z uśmieszkiem.- A teraz powiedz mi jak to się wszystko wydarzyło?
Laurita nagle posmutniała. W oczach stanęły jej łzy i ledwo powstrzymała się od płaczu, ponieważ wszystko zaczęło się od spotkania z matką.
- Kotku, coś się stało?- spytał Gustavo widząc smutek na twarzy dziewczyny.
- Och Gustavo!- rzekła Laura i mocno go przytuliła.
- Opowiedz mi wszystko.
- Tamtego dnia odwiedziła mnie moja matka. Po tylu latach przyszła prosić o wybaczenie.
- Co? Jeszcze miała odwagę do ciebie przyjść!- zdziwił się Gustavo.
- Ubrana była dość bogato i mówiła, że teraz nie będę żyła już w biedzie. Nawet nie wiesz jak okropnie sie czułam patrząc na nią! Tak bardzo mnie skrzywdziła! Wygoniłam ją z mojego mieszkania...
- Doskonale cie rozumiem.
- Wątpie. Ty nie wiesz jak to jest zostać porzuconym przez matkę.- powiedziała Laura ocierając łzy.
- A ty nie wiesz jak to jest w dzieciństwie stracić ojca, najlepszego przyjaciela.
Laura spojrzała mu w oczy.
- Przepraszam, nie wiedziałam...
- Już dobrze, opowiadaj dalej.
- Wybiegłam zdenerwowana z domu i po raz pierwszy od tylu lat poszłam do kościoła. Po rozmowie z księdzem szłam do domu, ale nagle zaatakowało mnie dwóch mężczyzn. Uderzyli mnie mocno i straciłam przytomność... Obudziłam się przywiązana do krzesła w jakiejś starej szopie. - opowiadała kobieta.
- To okropne! Jak Carmen mogła to zrobić! Wspułczuję ci, najpierw spotkanie z matką, a potem porwanie. Musimy koniecznie zawiadomić o tym policję.
- Nie wiem czy to dobry pomysł.
- Carmen nie może zyć na wolności! Jest niebezpieczna!- powiedział Gustavo.
* * * * * *
Pół godziny później Gustavo i Laura zeszli na śniadanie.
Przy stole siedziała już Octavia razem z Louisem.
- Laura? Co ty tu robisz?- zdziwił sie Louis.- Co sie z tobą działo?
- Zostałam porwana przez Carmen- dawną narzecozną twojego brata.
Laura i Gustavo usiedli przy stole.
- Co ta kobieta robi w moim domu!?- powiedziała Octavia.
- Mamo, uspokój się... Wczoraj Laura spała u mnie i dzisiaj też będzie tu spała.- wytłumaczył Gustavo.
- Co?? Chyba żartujesz!
- Mamo, proszę... Pozwół Lauricie spać tu jeszcze chociaż tą jedną noc. Jeżeli wróci do swojego domu może jej sie cos stać, grozi jej niebezpieczeństwo.- rzekł Louis.
- Synu, przecież ta kobieta cie skrzywdziła! Ale skoro tego chcesz, no to może tutaj zostać.
- Dziękuję.- powiedziała Laura.
Gustavo pocałował ją w policzek.
Po śniadaniu Laura razem z Gustavo pojechali na komisariat, aby złożyć doniesienie...
Kilka godzin później byli już w domu Gustava i spacerowali razem po ogrodzie.
Nagle pod dom przyjechała policja.
- Dzień dobry.- przywitali sie Gustavo i Laura.
- Mamy dla państwa wiadomość. Pani Carmen Requera zniknęła! Najprawdopodpobiej wyjechała z kraju. |
|
Powrót do góry |
|
|
Marysia :D King kong
Dołączył: 19 Lut 2007 Posty: 2934 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:05:59 02-04-07 Temat postu: |
|
|
super odcinek szkoda ze policja jej nie złapała |
|
Powrót do góry |
|
|
Paulineczka Mistrz
Dołączył: 13 Sie 2006 Posty: 11440 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Columbia :D
|
Wysłany: 15:39:50 04-04-07 Temat postu: |
|
|
Odcinek 54
- Jak to zniknęła?!- zdenerwował sie Gustavo i mocno przytulił ukochaną.
- Kiedy pojechaliśmy do jej domu, już jej nie było. Cały czas trwają poszukiwania...
- Boże, a jeśli ona zrobi cos tobie?- zwrócił się Gustavo do Laury.- Musisz koniecznie mieszkać ze mną dopuki jej nie odnajdą!
- Ale twoja matka...- powiedziała dziewczyna, ale Gustavo jej przerwał.
- Przekonam ją! Nie możesz tam wrócić! Chcę mieć cię blisko siebie!
Laurita przytuliła ukochanego.
- Musimy już jechać. Jeżeli dowiemy sie czegoś, zawiadomimy was.
Policja odjechała.
* * * * * *
Był wieczór... Laura własnie szła do łazienki, gdy nagle Louis zagrodzil jej drogę.
- Cześć.- powiedział.
- Wybacz, ale musze iść do toalety.
- Poczekaj.- rzekł Louis łapiąc ja za rękę.
Laura spojrzała mu w oczy.
- Chciałabym... Chciałabym cie za wszystko przeprosić.- powiedziała.- Zachowałam sie głupio, wiem że cie skrzywdziłam. Na pewno już nigdy mi nie wybaczysz.
Louis uśmiechnął się.
- Ja wciąż cię kocham Lauro... Już dawno ci wybaczyłem. Ale mam jedną prośbę.
- Jaką?- zapytała dziewczyna.
- Nie zrań Gustava! Jeśli go nie kochasz, to po prostu odejdź od niego jak najszybciej.
- Ja go kocham. Kocham Gustava nad życie.- wyszeptała.- Nigdy nie byłam taka szczęśliwa, on jest mężczyzną mego życia.
Lois posmutniał, ale po chwili uśmiechnął się.
- Szkoda, że to nie ja nim jestem... Ale cieszę się, że ty i mój brat jesteście razem szczęśliwi. Nie będe wam juz stał na drodze. Nawet poznałem fajną dziewczynę.
- To świetnie! Kim ona jest?- uśmiechnęła się dziewczyna.
- Zgadnij...
- Nie wiem! Powiedz mi!
- To twoja sąsiadka.- rzekł Louis.- To Julia.
Laurze zrzędła mina. Nie przepadała za Julią.
- A więc to ta idiotka!- rzekła Laura.
- Nie nazywaj jej tak! To bardzo miła dziewczyna!
- Nie nawidze Julii! Nigdy się nie lubiłyśmy!
- A ja myślałem, że jesteście przyjaciółkami. Ona tak się o ciebie martwiła.- powiedział Louis.
Laurita zdziwiła się.
- Ona? O mnie?- spytała zaskoczona.
- Tak, Julia chciała ci pomóc.
- Ale... ale przecież ona mnie nie nawidzi.
- Może tylko ci się tak wydaje.- zaczął Louis.- Ona się o ciebie bardzo martwi.
* * * * * *
Następnego dnia... Laura i Gustavo byli w restauracji i jedli obiad.
- Kochanie, czy mógłbyś mnie gdzieś podwieźć?- zapytała Laurita.
- Teraz?
- Jak zjemy.
- A gdzie?- spytał zaciekawiony chłopak.
- Tam, gdzie mieszkam.
- Ale po co? Przecież teraz będziesz mieszkała u mnie!
- Nie o to chodzi... Chciałabym pójść do Julii.- odparła dziewczyna.
- Do tej twojej sąsiadki? Przecież ty jej nie znosisz!
- Wczoraj dowiedziałam się od Louisa, że Julia martwiła sie o mnie...
- To prawda.- rzekł Gustavo.- Dałem jej mój numer, żeby zadzwoniła, gdyby się czegoś o tobie dowiedziała.
* * * * * *
Pół godziny później Gustavo zawiózł Lauritę pod budynek, w którym mieszkała.
Dziewczyna weszła do budynku, ponieważ tam też mieszkała Julia.
Laura zauważyła, że drzwi do mieszkania Julii są lekko uchylone.
Weszła do środka i nagle usłyszała jakieś szepty dobiegające z kuchni. Dziewczyna podeszła do drzwi od kuchni i spojrzała na dwie rozmawiające kobiety.
Jedną z nich była Marcela- ciocia Julii, a drugą kobietą była..... matka Laury!
Rozmawiały o czymś bardzo cicho. Laurze udało się usłyszeć tylko ostatnie słowa wypowiedziane przez swą matkę:
- Laura nie może się dowiedzieć prawdy!- rzekła jej matka Susana. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|