Telenowele

Trisse · Wysłany: 16:36:57 01-11-07 Temat postu:

Super odcinek. A Elena jest okropną matką. Przecież mała źle zrobiła a ona ja za to pochwaliła to jest okropne ! Czekam na newik. Już się nie moge doczekać jak Carol i Lucia odwiedzą córeczke ...

Rosalinda Rapallo · Wysłany: 22:28:37 01-11-07 Temat postu:

Wow, fajna ta telenowela! O.o
Trzyma w napięciu

Ślimak · Wysłany: 11:00:35 02-11-07 Temat postu:

Świetny odcineczek! Elena tak przekabaci to dziecko... że szkoda słów... Zdzira!

monioula · Wysłany: 17:24:47 02-11-07 Temat postu:

Nie no co to za małpa! Ta to chyba będzie pierwsza w kolejce do kopa w D

Super odcinek, podziało się sporo...uff...
Dawaj new szybciuteńsko, SUUUUPEEEEEER!

Samanta. · Wysłany: 11:00:49 03-11-07 Temat postu:

odcinek 24

-Co tu robisz kretynie?-zapytala wściekła Elena
-Jak to co?!Przyjechalem cie odwiedzić i oczywiśćie moje dziecko-ze śmiechem wprosił się do domu
-Wyjdź z tąd !-krzyknęla próbując go wyprowadzić
-Puśc mnie kobieto.Zawołaj moje dziecko chce je poznać
-Nikogo niebede wołać.Idź prosze...jak wróci Carlos to co mu powiem-oburzona niewiedziala co zrobić aby mężczyzna opuścil jej dom
-Prawde.A może ja mam mu powiedziec?
-Przeciez dalam ci pieniądze!!Czego jeszcze chcesz?
-Mojego dziecka ...!Co mi z pieniędzy...zdalem sobie sprawe ze nic mi po nich skoro jestem sam
W pewnej chwili do pokoju chciala wejść Marcela jednak widząc Elene z jakims mężczyzna postanowila podsłuchać ich rozmowe.Schowala się za ścianą
-Nikt niedowie sie,że to twoje dziecko rozumiesz!!
-Nie bądź taka pewna.Twój Carlos niedługo pozna całą prawde,a wtedy będzie z tobą źle-uśmiechnięty przejechał ręką po jej twarzy a następnie mocno ścisnął dłoń
-Aua to boli.Puszczaj-próbowala sie wyrwać jednak Marcos byl silny
-Posłuchaj chce poznać swoją córke.Niewiem jak to zrobisz,ale juz mnie to nie interesuje
-Dobra dobra tylko mnie puść
Mężczyzna zostawil dziewczyne-Więc?Idź po nią a ja tu poczekam
-Nie teraz.Spotkamy się dziś wieczorem.Przyjdę z nią do twojego domu
-Bedę czekał.Tylko mnie nie zawiedź bo gorzko tego pożałujesz-na siłe ją pocałowal i odszedł
Marcela byla zszkowana całą rozmową.Nie przypuszczała ze Maritza niejest dzieckiem Carlosa.Niewiedziala co zrobić...czy wyjawić całą prawde czy moze nic nie mówić.

W tym czasie Lucia i Carol siedzieli przy Angeli.Dziewczynka spała.
-Jak dobrze ze wszystko ze nic jej sie niestalo-mówila gładząc ją po główce
-Tak,ale wciąż niemoge uwierzyć ze to wina Any.Przeciez tak kocha Angele
-Nie ważne.Nigdy juz jej nie zaufam ...i niewiem czy wybacze!Przez nią moje dziecko moglo umrzeć!
-Ale nic sie nie stalo.Nie powinnismy jej obwiniac.Niemogla przewidziec tego co sie stanie.Gdy Angelita sie obudzi wpytywamy ją co sie stalo.Tylko ona moze nam to powiedzieć
-Tak...tylko ona-uśmiechnela sie i przytulila do męza

Zmartwiona Elena poszla do Maritzy aby wytłumaczyć jej gdzie pójda
-Kochanie-powiedziala
-Tak mamo?
-Za godzinkę zabiore cie w pewne miejsce i poznasż takiego pana,który bardzo chce się z tobą pobawić-mówiła
-Dlaczego?Czy on niema swojego dziecka?-zapytala zdziwiona
-Własnie nie.Bo on jest chory i niemoze ich mieć,a zabawa z tobą go bardzo rozweseli-niewiedziała co powiedziec
-No dobrze możemy tam pójśc-uśmiechnięta pocałowala matke w policzek a następnie poszła włozyc buty

Marcela siedziala w kuchni przy zgaszonym świetle i myślala o całej sprawie.W dłoni trzymala telefon...niewiedziala czy zadzwonić czy nie.
Nagle ktoś zapalił światlo...byla to Elena.
-Co tu robisz?-zapytala
-Nic prosze pani.Siedze i myślę
-Z telefonem w ręku?Pokaż go-wyrwała jej
-Numer Carlosa?Chcialas do niego dzwonic?Po co?-wypytywała
-Nieważne.Prosze mi oddac ten telefon
-Oo nie.Najpierw wszystko mi wyjaśnisz-zamknęla drzwi i nie pozwoliła wyjść
-Dobrze powiem wszystko-staneła-Słyszalam dziś pani rozmowę z prawdziwym ojcem Maritzy
Elene zamurowało-Jak to?Jakim prawem podluchujesz moje prywatne rozmowy-krzyczała
-A czy zawiadomila mnie pani abym nie wchodzila..nie,więc skąd moglam wiedzieć
-I co ...zamierzałaś powiedziec wszystko Carlosowi tak?!!
-Własnie.Niemoże go pani okłamywac!Powinien znać prawde
-Nie boje sie ciebie.Nie przeszkodzisz mi w moich planach-złapała ją za reke
-Niech mnie pani puści-krzyczała-Ratunku
-Zamknij się starucho-uderzyła ją w twarz
-Co pani ze mną zrobi?Gdzie mnie prowadzi?-pytala wystraszona
-Zabaczysz!
Gdy byly juz daleko za domem Elena wprowadzila kobiete do niewielkiego pomieszczenia
-Gdzie jestesmy?-Spytala Marcela rozgladjąc się dookoła
-Lepiej zeby cie to nie interesowalo-przywiązała ją do krzesła a następnie zakeila usta taśmą-życzę ci miłej nocy-roześmiala się głośno i poszła zamykając drzwi na klucz

monioula · Wysłany: 11:04:07 03-11-07 Temat postu:

Ło Boże, mam nadzieję, że ktoś ją znajdzie... Intrygi Eleny nie mogą pozostać bezkarne! Pojawił się tatuś Maritzy, więc może teraz wszystko się wyda?

Oby... ale z drugiej strony to zepsuje stosunku Lucii i Carola... Pisz newa, bo nie wytrzymam!

angie7 · Wysłany: 11:13:04 03-11-07 Temat postu:

super odcinek

Trisse · Wysłany: 11:28:00 03-11-07 Temat postu:

Jak Elena tak mogła ! To było okropne ! I małej naopowiadała takich bzdur... Czekam na nst. odcinek ! Ciekawe czy Marcela się uwolni i powie całą prawdę Carlosowi...
Świetny Odcinek !!!

Nicole. · Wysłany: 11:46:10 03-11-07 Temat postu:

Ojej biedna Marcela co się z nią stanie ?!!
Ciekawie czy Carlos się dowie....

britney · Wysłany: 12:59:03 03-11-07 Temat postu:

extra odcinek jak Elena mogła zamknąć Marcele

Aishwarya · Wysłany: 13:05:58 03-11-07 Temat postu:

Po prostu BOMBA, co tu więcej mówic.

Ślimak · Wysłany: 13:11:41 03-11-07 Temat postu:

Odcinki z każdym następnym coraz ciekawsze

No i co ja mogę o tej Elenie powiedzieć - po prostu straszna z niej zdzira!!

.Kaa. · Wysłany: 15:54:18 03-11-07 Temat postu:

dopiero zaczynam czytac. [. brak czasu ;/]
ale juz po kilku odc. wydaje sie bys super.
i swietna obsada.
kiedys napewno znajde czas aby ja cała przeczytac

Trisse · Wysłany: 10:35:27 04-11-07 Temat postu:

Kiedy new ?

A u mnie jest już odcinek 18 !!! ZAPRASZAM !!

Samanta. · Wysłany: 12:17:30 04-11-07 Temat postu:

odcinek 25

Byla godzina 19,gdy Elena z córką byly pod domem Marcosa.Kobieta niepewnie wyszła z samochodu rozglądając się dookoła
-Wyładź-krzyknela do dziecka
-Już już
Nagle wyszedł mężczyzna z wielkim pluszakiem
-Witajcie-krzyknąl szczęśliwy
-Dzien dobry-Maritza niewiedziala jak ma sie zachować-ten pan jest jakiś dziwny-powiedziala spoglądając na niego z litoscią
-Tak wiem,ten pan ma też chorą głowę,ale nie przejmuj się tym
-Wejdźcie do domu-otworzył szeroko drzwi
-Ma pan większy dom od nas-mówila zachwycona
-Ciesze ze sie podoba.Chodźmy na góre co?Mam tam duzo zabawek-chwycił ją za dłoń
-A mama?-zapytala-nie pojdzie z nami?
-Nie Mari,ja poczekam tu na dole i odpoczne a wy idźcie-nalała sobie tequili i połozyla się na kanapie

Lucia przyjechala do domu chwile odpocząć,a Carol został przy dziecku.Własnie się przebierała gdy zadzwonił telefon
-Lucia!
-Kto mówi?-pytala przejęta
-To ja Natasha!Prosze przyjedź do mnie.Błagam-mówila wystraszona
-Ale co sie dzieje???
-Bo...-nie dokończyła...rozłączyla się
Lucia niewiedziala co sie dzieje.Szybko wsiadła w samochód i odjechała

Maritzie bardzo podobala sie zabawa z Marcosem.Byla uśmiechnięta jak nigdy.
-Jest pan bardzo fajny-mówiła
-Ty tez:).Niemoglem sie doczekac tego spotkania-pocałował ją w czoło
-A dlaczego niemoze miec pan swoich dzieci?
-Jak to?Kto ci to powiedział?-zapytal zdziwiony
-Moja mama tak mówiła.Powiedziala tez ze jest pan chory na głowe
-Ay,nie wierz jej.Gdybyś wiedziala kim jestem...-westchnął

Gdy Lucia byla juz przed domem Naty,zauwazyla ze szyby są powybijane.Szybko weszła do domu.Słyszała dzwine krzyki.Szła przed siebie gdy nagle doszla do sypialni,a tam widziala jak jakiś mężczyzna bije jej przyjaciółke
-Zostaw ją-rzucila sie na niego
-oo nareszcie przyszłaś-powiedzial uśmiechnięty
-Naty o co tu chodzi?-zapytala
-Bo...bo...on powiedzial ze jesli cie tu nie sprowadze zabije mnie!!Niechcialam tego robić,ale niemialam innego wyjscia!-zapłakana schowala się za Lucie
-Czego odemnie chcesz kretynie?
-Ciebie!Nie pamiętasz juz ?A no z pewnoscią-głośno zaczal się smiać
-Mów kim jesteś!-krzyczała
-Otórz jestem Rodrigo chodziliśmy kiedyś ze sobą,ale ty znalazłaś sobie innego !!Wtedy chcialem zabić twojego kochasia,ale on oblał mi twarz kwsaem...bylem całkowicie oszpecony jednak mój ojciec zapłacił za operacje i teraz wyglądam tak
-To ty...niewierze-powtarzała
-Coś nie cieszysz się z tego spotkania-przejechał ręką po jej twarzy
-Ale po co ja ci jestem?!To nie ja zrobilam ci krzywde!
-Uwierz ze największa krzywdę wyżądziłaś mi własnie ty.Niezdjesz sobie sprawy jak przez ciebie cierpialem,ale teraz mam okazję się ciebie pozbyć!-uśmiechnąl się
-A co ze mną?-zapytala Natasha
-Hmm z tobą...wypuścić cie niemoge,bo pójdziesz na policje,ale może cie zabije!
-Nie prosze.Obiecuje ze policja o niczym sie nie dowie-zapłakana błagała go na kolanach
-Niemam innego wyjscia.Musze cie zabić-powoli zaczal wyjmować pistolet z kieszeni
-Uciekaj-Lucia osłoniła ją
-Ale co z tobą?Nie zostawie cie samej!-objęla ją
-Mi nic niebedzie.Mówie ci idź!!!!!
Na te słowa Naty szybko uciekła i wsiadła do samochodu przyjaciółki
-Co zrobiłaś kretynko?!!Mialem ją zabić!-zdenerwowany zacząl dusić Lucie
-Po co ci ona skoro masz mnie-powtarzala cicho-chcesz mnie udusić?Tak szybko?Nie zabawisz się ze mna?wypytywała
-Ah !Jeśli tego chcesz,ale nie teraz.Chodź za mną.!Jedziemy-złapał ją za rękę i zaciągnął do swojego samochodu
-Gdzie jedziemy?
-Zobaczysz !!

Rodrigo Mendez