|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:04:58 11-04-10 Temat postu: |
|
|
Ty niedobra, Ty... |
|
Powrót do góry |
|
|
olcia89 King kong
Dołączył: 26 Mar 2009 Posty: 2922 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:09:54 11-04-10 Temat postu: |
|
|
Ja jestem bardzo dobra
wrzucaj
:* |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:12:30 11-04-10 Temat postu: |
|
|
Ty pierwsza |
|
Powrót do góry |
|
|
olcia89 King kong
Dołączył: 26 Mar 2009 Posty: 2922 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:23:03 11-04-10 Temat postu: |
|
|
Wrzuciłam |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:29:25 11-04-10 Temat postu: |
|
|
no to masz - ale na tym koniec mojej dobroci:P
Odcinek 16.
Lola, jak zwykle, postanowiła spędzić wieczór w klubie Martina. Już z daleka w tłumie dojrzała Gilberta, ale nie na nim jej zależało. Już nie. Wciąż szukała wzrokiem jego przyjaciela.
- Cukiereczku – usłyszała za sobą – Jak się bawisz? Przeszedł ci zły humor?
- Chyba tak.
- Wiesz, że gdyby coś, ktoś… – mężczyzna objął ją ramieniem – Zawsze możesz liczyć na wujka Martina.
- Wiem – uśmiechnęła się i cmoknęła go w policzek – Dziękuję, a teraz wybacz, ale idę się bawić.
Martin uwielbiał tą małą. Kiedy postanowił związać się z jej matką, nie był zachwycony, że w pakiecie dostanie dziecko gratis, ale dziś wiedział, że to była jedna z najlepszych decyzji w jego życiu. Lola z czasem obudziła w nim iście ojcowskie uczucia i dziś nie wyobrażał sobie, by mogła zniknąć z jego życia. Podobnie jak jej matka.
- Witaj złotko – usłyszał znajomy kobiecy głos, a chwilę potem poczuł jak obejmuje go od tyłu i przytula się do jego pleców. Przez cienki materiał koszuli poczuł ciepło jej ciała – Tęskniłeś? – spytała.
- Oczywiście – odwrócił się zgrabnie i podarował kobiecie namiętnego całusa.
- Cóż za powitanie – zarzuciła mu ręce na szyję i przylgnęła do niego całym ciałem. Długie blond włosy luźno opadały jej na ramiona, a zielone oczy wpatrywały się w niego przenikliwie. Był pewien, że jakieś dwadzieścia lat temu wyglądała dokładnie tak, jak Lola teraz.
- Zawsze wypytywałaś o moją rodzinę – zaczął – Będziesz miała okazję poznać moją siostrzyczkę. Florianopolis szykuj się, nadchodzi Carolina Torres – zaczął żartować, ale jego towarzyszki to nie rozśmieszyło.
- Torres? – spytała.
- Tak, kilka lat temu wyszła za mąż. Dlaczego pytasz?
- Znałam kiedyś kogoś o takim nazwisku – zamyśliła się.
- To dość popularne nazwisko.
- Masz rację. Chodźmy się czegoś napić.
*
Paola siedziała w fotelu, zastanawiając się nad telefonem Oscara. Było już późno, ale postanowiła przygotować kolację. Nakryła do stołu, zapaliła świece i z niecierpliwością czekała na swojego gościa. Bardzo polubiła Oscara i jego córkę. Po tym, co usłyszała od Blanki, poszperała w Internecie i dowiedziawszy się co nieco o słynnym trenerze, była dla niego pełna podziwu, że tak świetnie sobie w życiu poradził. Wydawał jej się teraz chodzącym ideałem. Był przystojny, kulturalny, oczytany, o tym miała okazję przekonać się już w czasie kolacji urządzonej przez Daniela i jego żonę. Teraz wiedziała także, że życie nie było dla niego łaskawe, a mimo to, wciąż szedł naprzód i nigdy się nie poddał.
Zadzwonił dzwonek. Zerwała się z fotela, zapominając o podkręconej kostce. Otworzyła drzwi.
Spojrzała zdumiona na poobijaną twarz Oscara. Odruchowo, delikatnie dotknęła jego zaczerwienionego policzka. Przymknął oczy, poddając się całkowicie tej niespodziewanej pieszczocie.
- Ja… – zaczął cicho – Nie powinienem tu przychodzić… przepraszam – już miał się odwrócić i odejść kiedy chwyciła go za rękę Spojrzał jej w oczy. Delikatnie pociągła go w swoją stroną, dając tym samym do zrozumienia, że powinien wejść – W takim razie… to dla ciebie – dodał, wyciągając trzymane za plecami wino i czerwoną różę – Nie wypada przecież przychodzić w gości z pustymi rękami – uśmiechnął się niewyraźnie.
- Dziękuję – szepnęła i pocałowała go w policzek. Poczuł woń jej perfum. Delikatny dotyk jej warg sprawił, że zrobiło mu się gorąco. Jej oczy błyszczały, śmiały się do niego, poczuł, że ogrania go błogi spokój, a wszystkie problemy znikają – Wejdź proszę…
Wszedł. Płonące świece tworzyły przytulną atmosferę. Stanął zaskoczony.
- Zrobiłam kolację, mam nadzieję, że będzie ci smakować – mówiła, uśmiechając się szeroko. Za wszelką cenę starała się opanować drżenie głosu. Oscar przyjrzał się jej uważnie. W świetle migoczących świec wyglądała przepięknie. Ciemne loki luźno opadały na jej ramiona i plecy, a zielone oczy przyciągały go jak magnes.
- Na pewno ci nie przeszkadzam? – spytał.
- Ależ skąd. Cieszę, że przyszedłeś. Daniel i Ines wyjechali, a ja nie chciałam być sama w tym wielkim domu. Siadaj, już podaję do stołu.
- Lepiej ty usiądź. Nie powinnaś przeciążać tej kostki, bo jutro będzie płacz i zgrzytanie zębami i wszystko to będzie moja wina. Usiądź proszę, bo będę miał wyrzuty sumienia. Nie dość, że zawracam ci głowę o takiej godzinie, to jeszcze chcesz mi usługiwać? Wykluczone.
- Ale jesteś moim gościem…
- Ładny mi gość, który sam się wprasza. Nie wiem jak ty, ale ja za takimi nie przepadam – zaczął żartować – Nie bój się, nie przypalę wody na herbatę.
- Skoro tak – uśmiechnęła się – to działaj mistrzu.
*
Giba był wściekły. Sergio spóźniał się i nawet nie raczył do niego nie zadzwonić.
- O! Lola!… Lola, czekaj! – zawołał, dostrzegając znajomą postać w tłumie. Zaczął przeciskać się w jej stronę. – Lola… – chwycił ją za rękę – Lolita – uśmiechnął się, ale szybko znikł mu uśmiech z twarz, bo dziewczyna, niewiele myśląc, wymierzyła mu policzek – Za co to? – oburzył się.
- Jeszcze pytasz? Zresztą nie odpowiadaj. Nie powinnam w ogóle z tobą rozmawiać.
- Przestań zachowywać się jak zgwałcona dziewica – mówił z kpiną.
- A jak nazwiesz to, co stało się w bramie?
- Nie… – uśmiechnął się z niedowierzaniem – Nie wmówisz mi, że tego nie chciałaś…
- Nawet nie zadałeś sobie trudu, by spytać, czy mam na to ochotę, więc niczego nie muszę ci wmawiać.
- Lola – chwycił ją za rękę i przyparł do ściany – Nie pogrywaj ze mną w ten sposób…
- Bo co? Znów mnie zgwałcisz? – wyrwała mu się – Nie pokazuj mi się więcej na oczy! – wyminęła go i wmieszała się w tłum. Po chwili dostrzegł, jak rzuca się na szyję jego przyjacielowi i wpija się w jego usta. Wiedział, że Sergio nie ma z tym nic wspólnego, Lola zdecydowanie nie była w jego typie, ale takiego obrotu spraw się nie spodziewał.
- Mała dzi**a… – warknął sam do siebie, uderzając pięścią w ścianę. |
|
Powrót do góry |
|
|
Ayleen Wstawiony
Dołączył: 11 Mar 2009 Posty: 4673 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:46:44 11-04-10 Temat postu: |
|
|
Dobra Ty dziewczynko!
Tak też się zastanawiałam nad tym. Kiedy babka Blanci odebrała telefon od Caroliny, i potem jeszcze sobie przypomniałam, że ostatnio do Martina dzwoniła jego siostra, to też tak sądziłam, ze to rodzeństwo. Carolina! Pewnie namiesza trochę. ;P
Coraz bliżej, coraz bliżej.. dobrze by było, jakby Oscar w końcu ułożył sobie życie i był szczęśliwy. Ale zapewne czeka go jeszcze wiele niespodzianek.
Łoo.. Lola nie jest taka zła, jednak nie widze jej z Sergiem. ;D niech on tego pocałunku nawet nie bierze pod uwagę. bo pożałuje chłopak. ;P |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:55:50 11-04-10 Temat postu: |
|
|
mówiłam, że powolutku wątki będą się zazębiać - w sumie chyba czas najwyższy |
|
Powrót do góry |
|
|
Ayleen Wstawiony
Dołączył: 11 Mar 2009 Posty: 4673 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:57:34 11-04-10 Temat postu: |
|
|
Ale też nie spodziewałam się takiego obrotu. Na początku było zaledwie kilka bohaterów, a bardzo rozbudowałaś ich wątki, dodając przy okazji innych. ;D |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:00:23 11-04-10 Temat postu: |
|
|
no i teraz sama pluję sobie za to w brodę - zdecydowanie za dużo się tego narobiło |
|
Powrót do góry |
|
|
Ayleen Wstawiony
Dołączył: 11 Mar 2009 Posty: 4673 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:07:39 11-04-10 Temat postu: |
|
|
a tam .. może i dużo, ale ciągle sie coś dzieje. i jest ciekawie. |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:09:46 11-04-10 Temat postu: |
|
|
tyle się dzieje, że już sama zaczynam się w tym gubić , a jak jeszcze pojawi się Carolina, to już w ogóle będzie masakra |
|
Powrót do góry |
|
|
olcia89 King kong
Dołączył: 26 Mar 2009 Posty: 2922 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:10:22 11-04-10 Temat postu: |
|
|
No i cinek cudowny Cieszę się ze jednak wrzuciłas
A co do odcinka to ten Giba działa mi na nerwy wrr
Oscar powinien byc z Paolą , a Sergio niech lepiej zajmie się Blancą , a nie Lola Dlaczego nie było mojej parki
Skladam zażalenie i żądam odcinka |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:17:26 11-04-10 Temat postu: |
|
|
to się cieszę, że się cieszysz
skoro Giba działa Ci na nerwy już teraz, to aż się boję myśleć co będzie dalej
a zażalenia nie uwzględniam
next w piątek |
|
Powrót do góry |
|
|
Ayleen Wstawiony
Dołączył: 11 Mar 2009 Posty: 4673 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:20:33 11-04-10 Temat postu: |
|
|
Ja tam zawsze lubiłam Gib'a, może ostatnio trochę u mnie załapal minusów, ale nie jest tak źle. ;P |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:31:02 11-04-10 Temat postu: |
|
|
mówiłam Ci już chyba kiedyś, że nie potrafię zepchnąć tego chłopaka na drugi plan
więc niestety, ale jeszcze nieraz da się nam we znaki |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|