|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mili~*~ Mistrz
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 12296 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 23:29:09 12-03-10 Temat postu: |
|
|
Cholera wiedziałam!!
Powiunnam była sprawdzić w górę nim napisałam kom ale nie
Ja jestem leń xD |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:34:35 12-03-10 Temat postu: |
|
|
ale przecież nic takiego się nie stało
i tak wszyscy wiedzą o kogo chodziło a swoją drogą ja sama jestem też ciekawa co się stanie z Guido w MMO |
|
Powrót do góry |
|
|
mili~*~ Mistrz
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 12296 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 23:39:20 12-03-10 Temat postu: |
|
|
no przeciez mówiłąm ze on będzie z Feliksem |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:49:01 12-03-10 Temat postu: |
|
|
to niemożliwe, bo Feliks będzie z Mariką
no chyba, że lubią trójkąty |
|
Powrót do góry |
|
|
mili~*~ Mistrz
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 12296 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 0:57:29 13-03-10 Temat postu: |
|
|
Chyba żartujesz A co dla Guido
Ja sie nie bawię w F&M |
|
Powrót do góry |
|
|
mila851 Idol
Dołączył: 27 Sty 2009 Posty: 1002 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: (^o^)/* Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 1:17:05 13-03-10 Temat postu: |
|
|
nawet tutaj to ciągniecie |
|
Powrót do góry |
|
|
mili~*~ Mistrz
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 12296 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 1:20:06 13-03-10 Temat postu: |
|
|
no
twoja siostre juz przekonałąm do swoich racji jeszcze ta jedna musze ;P |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:07:32 13-03-10 Temat postu: |
|
|
ta jedna jest uparta i nie da się przekonać
Alex to dupek, a Felix... hmmm... pod maską mucho kryje się naprawdę miły i wrażliwy chłopak - idealny dla Mariki |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:29:17 14-03-10 Temat postu: |
|
|
chłopcy i dziewczęta - ten odcineczek musi Wam na trochę wystarczyć
następny nie wiem kiedy, bo skończył mi się zapas, a to, co udało mi się nagryzmolić, jest na razie bez ładu i składu
plus jest taki, że czuję, że mam wenę
minus - od pomysłu do jego spisania droga u mnie długa i kręta
no nic, idę tworzyć
miłej lekturki
Odcinek 10.
Blanca zmieniała szkoły tak często, jak jej ojciec pracę. Kluby, niestety, niechętnie wiązały się z trenerami długoterminowymi kontraktami. Prezesi woleli zostawiać sobie furtkę na wypadek, gdyby współpraca nie układała się po ich myśli. Podstawowym kryterium w 99% przypadkach były wyniki drużyny. Jeśli cele wyznaczone przed sezonem nie zostały zrealizowane, w większości przypadków płacił za to trener utratą stanowiska. Oscar Torres nigdy jednak nie czekał, aż klub go zwolni. Zawsze powtarzał, że trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść niepokonanym, poza tym lubił nowe wyzwania. Siłą rzeczy Blanca zmuszona była do częstych przeprowadzek. Z czasem przyzwyczaiła się do takiego trybu życia i przestało to robić na niej jakiekolwiek wrażenie. Tym razem jednak, przed swoim pierwszym dniem w nowej szkole, miała tremę jak jeszcze nigdy. Sama nie wiedziała dlaczego. Chciała podzielić się swoimi uczuciami z ojcem, ale była uparta i nie miała zamiaru przerywać „cichych dni”, które trwały od sobotniego śniadania. Nie dlatego, że była obrażona, bo ostatecznie osiągnęła to, co chciała, ale tak dla zasady, żeby pokazać ojcu, że powinien się z nią liczyć. Przez całą drogę do szkoły nie odezwała się więc do niego ani słowem mimo, że kilkakrotnie usiłował nawiązać z nią konwersację.
- Przyjdź na trening – powiedział, gdy wysiadała – Razem pojedziemy do domu.
- …
- Blanca! Jak długo jeszcze masz zamiar traktować mnie jak powietrze?! – nawet się nie odwróciła. Z podniesioną głową maszerowała przed siebie. – Masz ci los – szepnął do siebie Oscar, bezradnie opierając głowę o zagłówek. Westchnął ciężko, po czym przekręcił kluczyk w stacyjce i odjechał.
Gdy usłyszała znajomy warkot silnika, obróciła się.
- Masz za swoje – szła tyłem, wystawiając język w stronę odjeżdżającego samochodu – Cholera! – wrzasnęła, gdy w coś, a raczej w kogoś uderzyła.
- Patrz jak chodzisz gówniaro! – usłyszała, odwróciła się w stronę, z której dobiegła ją obelga i zobaczyła przed sobą tego samego człowieka, który poprzednio na treningu machał do niej, a potem usiłował podlizać się jej ojcu. Gilberto Rodriguez. Z bliska nie był aż tak przystojny, jak jej się wcześniej wydawało.
- Gówniaro?! Wypraszam sobie! Poza tym, to ty bądź łaskaw patrzeć, gdzie stawiasz te swoje wielgachne kopyta!
- Co proszę?! – Giba o mało nie otworzył ust ze zdziwienia. Nie spodziewał się, że ta smarkula ośmieli się tak z nim rozmawiać. Domyślał, że charakterek odziedziczyła po ojcu, który też w słowach nie przebierał, o czym miał okazję przekonać się na własnej skórze.
- To co słyszałeś. Jak widać zawartość aktywnych szarych komórek w twoim ptasim móżdżku nie jest wprost proporcjonalna do twojego wzrostu, ale nie sądziłam, że do tego masz także problemy ze słuchem.
- Ty za to masz problemy z dobrym wychowaniem – odparował Giba, ale już po chwili zrozumiał, że nie docenił Blanci i jej ciętego języka.
- Ja? Wydawało mi się, że jak się w kogoś wpada, to używa się słowa „przepraszam”, a nie „patrz jak chodzisz gówniaro”.
- Po pierwsze, to nie ja wpadłem na ciebie, więc nie mam cię za co przepraszać, po drugie, jesteś zarozumiałą, rozpuszczoną smarkulą, a po trzecie…
- Ile jeszcze będzie tych punktów? – przerwała mu wyliczankę Blanca – Streszczaj się, bo nie mam czasu. A zresztą, wcale nie muszę cię słuchać… – wyminęła go i chciała odejść, ale chwycił ją za rękę tak, że musiała odwrócić się w jego stronę – Puść, to boli…
- Słuchaj mała…
- To ty posłuchaj! – wyrwała mu się i wojowniczo spojrzała mu prosto w oczy – Nie mam kompleksu niższości, to po pierwsze. Po drugie, to nie ja wyzywam cię od rozpuszczonych gówniarzy, choć znakomicie to do ciebie pasuje, a po trzecie i najważniejsze, nie jesteś pępkiem świata, chociaż jak widzę, tak właśnie ci się wydaje… – wyminęła go zgrabnie i wściekła ruszyła w stronę wejścia do szkoły.
- Nie denerwuj się tak mała, złość piękności szkodzi – powiedział ironicznie, puszczając do niej oko, ale już się nie odwróciła. Bez słowa przekroczyła próg szkoły.
- Ale mu dowaliłaś – podeszła do niej dziewczyna, ta sama, która w piątkowe popołudnie doprowadzała do białej gorączki Paolę. – Już dawno ktoś powinien utrzeć mu nosa. A w ogóle, to jestem Elena Galindez – uśmiechnęła się szeroko, podając Blance rękę.
- Blanca Torres – odwzajemniła uśmiech – Widziałam cię na treningu – zaczęła.
- No tak, nie popisałam się – Elena na moment spuściła głowę – To chyba nie dla mnie… Ale wszystkiego trzeba w życiu spróbować – dodała już z uśmiechem.
- Siemka dziewczynki!
- Giselle! – Elena uścisnęła serdecznie przyjaciółkę – Poznaj naszą nową koleżankę. Blanca Torres, Giselle JMartinez – dziewczyny podały sobie ręce i wymieniły grzeczności.
- Wiecie co się stało? Jakaś panna podobno utarła nosa Rodriguezowi – mówiła podekscytowana Giselle – Wszyscy wkoło o tym trąbią. Chciałabym ją poznać.
- Właśnie ją poznałaś – powiedziała Elena, wzrokiem wskazując Blancę.
- Nie do wiary… – z niedowierzaniem pokręciła głową Giselle – Czuję, że się zaprzyjaźnimy, prawda Ellie?
*
Marco nie był pewien, czy może pozwolić sobie na to, by usiąść na wprost mężczyzny, który jakieś 15 minut temu bezceremonialnie „wprosił” się do jego mieszkania, a teraz siedział w jego kuchni, opierając nogi o blat stołu. Był wysoki i dobrze zbudowany. Ciemne, kręcone włosy, miał niedbale związane z tyłu głowy, ale pojedyncze kosmyki okalały jego twarz, łagodząc wyraźną, kanciastą linię szczęki. Jego czekoladowe oczy patrzyły bez wyrazu na Marca spod gęstych ciemnych brwi. Twarz mężczyzny również nie zdradzała żadnych emocji.
- Widzisz Saraceni – zaczął cicho, skupiając wzrok na cygarze, które właśnie obracał w palcach – znamy się już trochę. Nie wiem, kto ci tak pomalował oko, ale gwarantuję ci, że moi chłopcy – skierował wzrok w stronę dwóch osiłków, stojących przy drzwiach wejściowych – nie zadowolą się czymś takim. Wierz mi, nie chciałbyś się znaleźć z nimi sam na sam. Po starej znajomości radzę ci… – wstał od stołu, chwycił krzesło i roztrzaskał je o blat. Marco stał jak sparaliżowany i starał się nie reagować, choć czuł jak trzęsą mu się kolana - … nie pogrywaj ze mną – mężczyzna podszedł do Marca, wprawnie obracając w palcach pozostałość z ramy krzesła. Wyglądał niczym samuraj z kijem bō w rękach. Ostatnim razem, kiedy ów mężczyzna tak się popisywał, Marco wylądował w szpitalu z nogą na wyciągu.
- Nie pogrywam… – wycedził, starając się, by niespodziewany gość nie usłyszał strachu w jego głosie – Potrzebuję tylko trochę czasu.
- Masz miesiąc – mężczyzna rzucił pozostałość z krzesła wprost pod nogi Marca – i ani godziny dłużej… Później inaczej będziemy rozmawiać – dodał znikając za drzwiami wraz ze swoimi gorylami.
Ostatnio zmieniony przez Eillen dnia 23:18:25 14-03-10, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Dulce Maria E.S. Aktywista
Dołączył: 01 Mar 2010 Posty: 340 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z morskiej głębi Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:29:22 14-03-10 Temat postu: |
|
|
swietny odcinek!!!
kiedy dodasz next??? |
|
Powrót do góry |
|
|
Ayleen Wstawiony
Dołączył: 11 Mar 2009 Posty: 4673 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:42:12 14-03-10 Temat postu: |
|
|
Dlaczego ja wcześniej nie zauważyłam odcinka. Przepraszam.
Jak zwykle świetny! Blanca ma charakterek, nieźle dogadała Gib'owi. Dobrze mu tak, niech sobie nie myśli, że jest pępiekiem świata, może mieć co chce i kogo chce.
Więc Mraco ma jakie.ś kłopoty? Pewnie chodzi i kasę. Czekam na new! |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:03:46 14-03-10 Temat postu: |
|
|
Dulce Maria E.S. napisał: | swietny odcinek!!!
kiedy dodasz next??? |
witam Cię serdecznie - chyba nie widziałam Cię wcześniej u mnie.. mam nadzieję, że będziesz częściej wpadać
a odcinek - postaram się jak najszybciej ^^
Menny. napisał: | Dlaczego ja wcześniej nie zauważyłam odcinka. Przepraszam.
Jak zwykle świetny! Blanca ma charakterek, nieźle dogadała Gib'owi. Dobrze mu tak, niech sobie nie myśli, że jest pępiekiem świata, może mieć co chce i kogo chce.
Więc Mraco ma jakie.ś kłopoty? Pewnie chodzi i kasę. Czekam na new! |
Cieszę się ogromnie, że się podoba
Giba to rozpuszczony chłopak, oczko w głowie swojego ojca - zawsze dostawał co chciał i myśli, że tak będzie zawsze, ale...
a Marco - cóż, w mojej główce ostatnio roi się od pomysłów rodem z seriali kryminalnych jeszcze do końca nie wiem, co z niego za ziółko, ale z pewnością nie jest grzecznym chłopcem |
|
Powrót do góry |
|
|
Justyśka King kong
Dołączył: 05 Sie 2009 Posty: 2055 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:51:45 15-03-10 Temat postu: |
|
|
śliczne cinki;D
czekam na dalesze;D |
|
Powrót do góry |
|
|
Megan Generał
Dołączył: 22 Paź 2008 Posty: 7845 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:45:56 18-03-10 Temat postu: |
|
|
Czy mogę prosić o przesłanie odcinków na e-maila? [link widoczny dla zalogowanych]
Chciałabym nadrobić to opko i być już na bieżąco :] |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:01:39 18-03-10 Temat postu: |
|
|
no problem
sprawdź pocztę |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|