|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Erunámo Generał
Dołączył: 01 Sty 2008 Posty: 9793 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 23:19:27 17-08-08 Temat postu: |
|
|
Kurde no, ciekawie sie zapowiada. Fabuła intrygująca, protkowie trochę mniej, ale plus za Julye i Khotana.
I chyba kochana nie zauważyłaś, bo był nowy odcinek Obiecanego Życia :* Na który serdecznie Cię zapraszam. |
|
Powrót do góry |
|
|
Nemesis Motywator
Dołączył: 26 Gru 2007 Posty: 242 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 0:23:55 18-08-08 Temat postu: |
|
|
Urzekło mnie! Fabuła jest zachwycająca, pomysł nowatorski i oczywiście piszesz Ty ;*
Mogę sie doczepić do kanonicznej pary, bo ostatnio mam na to uczulenie ale wiesz że w Twoim przypadku to co innego
Co do entrady to chyba jest jednak promo a nie entrada No i troszkę sceny sie wloką , bo w entradzie/promo wszystko jest dawane szybko. Krótkie scenki i dynamiczne
Co do fabuły to nie mówię nic. Jak przeczytam pierwszy to Ci powiem :* Czekam |
|
Powrót do góry |
|
|
Maite Peroni Idol
Dołączył: 03 Kwi 2008 Posty: 1320 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 15:19:56 18-08-08 Temat postu: |
|
|
Odcinek 1
Maite stała pośrodku gwarnego, mieniącego się kolorami, arabskiego bazaru, kiedy go ujrzała. Właśnie targowała się ze sprzedawcą o haftowany jedwab,
gdy coś zmusiło ją do odwrócenia głowy. Stał po przeciwnej stronie wąskiej alejki, ubrany w tradycyjną białą galabiję. Promienie słońca migotały, odbijając się od przypiętego do pasa ostrego, niebezpiecznie wyglądającego noża. Straganiarz. widząc, że przestała zwracać na niego uwagę, obszedł ją i pobiegł wzrokiem za jej spojrzeniem.
- Pochodzi ze szczepu Tuaregów - poinformował uprzejmie.
Maite nic nie odpowiedziała. Przed przyjazdem do Zuranu przeczytała, że Tuaregowie byli dzikim, wojowniczym plemieniem, które w ubiegłych wiekach wynajmowano i dobrze opłacano za przeprowadzanie karawan przez pustynię. Do dziś zachowali niezależność, preferując tradycyjny, nomadzki styl życia.
W odróżnieniu od wielu odzianych w galabije mężczyzn, jakich dotychczas widywała, ten był czysty i schludnie ogolony. Obrzucił ją wyniosłym spojrzeniem błyszczących, ciemnych oczu. Przywodził jej na myśl wspaniałe, dzikie, drapieżne zwierzę, którego nie można oswoić ani zamknąć w klatce miejskiej cywilizacji. W rysach jego twarzy i sposobie bycia była widoczna wywołująca lęk, a jednocześnie skupiająca uwagę arogancja. Miał niebezpiecznie namiętne usta! Przeszył ją niekontrolowany, zmysłowy dreszcz.
Nie przyjechała przecież do pustynnego królestwa Zuranu interesować się mężczyznami o namiętnych ustach. Przybyła tu z grupą naukowców zajmujących się badaniem miejscowej flory i fauny, upomniała się w duchu. Nadal nie mogła jednak oderwać od niego wzroku. Najwidoczniej nieświadomy jej zainteresowania, rozglądał się uważnie po ruchliwym bazarze. To była scena jak z arabskiej baśni, pomyślała. Gdyby usłyszał to jej szef, Richard Walker, wyśmiałby pogardliwie te fantazje. Nie miała ochoty jednak teraz o nim myśleć. Pomimo że w jasny sposób dala mu do zrozumienia, że nie jest nim zainteresowana, nie dawał jej spokoju. Za każdym razem, kiedy odrzucała jego zaloty, stawał się nieprzyjemny i złośliwy. Poza tym miał przecież żonę. Samo wspomnienie umizgów Richarda wystarczyło, aby sprowadzić ją na ziemię. Skuliła się w cieniu straganu, gdzie natychmiast odnalazło ją spojrzenie nieznajomego. Jego wzrok spoczął na niej, co spowodowało, że wycofała się głębiej, w cień, nie zastanawiając się, dlaczego to robi. Po chwili odwrócił się do niej plecami i otworzył znajdujące się przed nim drzwi. Maite zauważyła, że miał szczupłe, opalone dłonie o smukłych palcach i zadbanych paznokciach. Zmarszczyła w zadumie czoło. Wiele wiedziała o plemionach nomadów zamieszkujących pustynię. Znała ich historię i zwyczaje. Dlatego tym bardziej uderzył ją fakt, że mężczyzna z plemienia Tuaregów, wbrew wielowiekowej tradycji, odsłonił publicznie twarz. Zdziwiło ją, że przedstawiciel dzikiego szczepu, rozpoznawalnego po charakterystycznych strojach w kolorze indygo, określanego mianem „błękitnych jeźdźców", miał dłonie, których nie powstydziłby się żaden arystokrata czy europejski biznesmen.
- Bierze pani? To wspaniały jedwab. Najwyższej jakości. I w bardzo dobrej cenie.
Posłusznie spojrzała na materiał. Był cieniutki i delikatny, jasnobłękitnym odcieniem idealnie pasował do jej jasnej karnacji i blond włosów. Ponieważ była teraz sama w miejscu publicznym, dla bezpieczeństwa miała włosy dokładnie upięte pod kapeluszem z szerokim rondem. Suknia z tak zwiewnego materiału podkreślałaby kusząco krągłości jej ciała. Mogłaby rozpuścić włosy, a wtedy mężczyzna z oczami lwa spojrzałby na nią i...
Maite wypuściła z rąk jedwab, jakby nagle zaczął parzyć. Sprzedawca podniósł go urażony.
W głównej alei bazaru pojawiła się grupa umundurowanych mężczyzn, na ich widok gwarny tłum zaczął się rozstępować. Wojskowi zdzierali ze straganów zasłony, trzaskali otwartymi drzwiami. Najwyraźniej kogoś szukali, nic przejmując się, że niszczą kupcom towar i że mogą skrzywdzić kogoś z otaczającego tłumu. Maite nic bardzo rozumiała, co się dzieje, ale
jej wzrok powędrował w kierunku drzwi, za którymi zniknął nieznajomy.
Umundurowani zrównali się z nią. W budynku, po przeciwnej stronie uliczki, otworzyły się drzwi i na ulicę wyszedł mężczyzna. Wysoki, ciemnowłosy, ubrany po europejsku, w spodniach khaki i lnianej koszuli. Maite od razu go rozpoznała. Otworzyła szeroko oczy ze zdziwienia. Nieznajomy z plemienia Tuaregów nagle stał się Europejczykiem. Odwrócił się i ruszył główną aleją.
Właśnie mijał stragan, przy którym stała, kiedy jeden z wojskowych zauważył go i przepchnął się obok niej, wołając do niego po angielsku i zurańsku:
- Stój!
Zauważyła, jak spojrzenie mężczyzny nabiera hardości. a jego oczy czujnie badają okolicę, jakby czegoś szukały. Nagle jego wzrok spoczął na niej.
- Tu jesteś, kochanie! Ostrzegałem cię, żebyś się nic oddalała.
Chwycił ją mocno za nadgarstek, jego dłoń zsunęła się niżej, po czym splótł długie palce z jej palcami, stwarzając pozory intymności, jaka łączy trzymających się za ręce zakochanych. Przez cały czas mocno ściskał, nie pozwalając jej wyrwać dłoni.
- Co pan... - wydusiła zaskoczona.
- Zacznij iść - wyszeptał, czarując ją magnetycznym spojrzeniem, które mogłoby zniewolić niejedną kobietę. |
|
Powrót do góry |
|
|
Andzia2 Prokonsul
Dołączył: 25 Lip 2008 Posty: 3501 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Lubomierz Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:31:22 18-08-08 Temat postu: |
|
|
boskie czekam na new xD |
|
Powrót do góry |
|
|
agunia69 Dyskutant
Dołączył: 20 Paź 2007 Posty: 139 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 18:55:10 18-08-08 Temat postu: |
|
|
Bardzo ciekawy pierwszy odcinek
Czuję że twoja telenowela będzie inna niż wszystkie pozostałe
Czekam na nowy odcinek |
|
Powrót do góry |
|
|
KaSsia23 Mocno wstawiony
Dołączył: 28 Gru 2007 Posty: 6245 Przeczytał: 3 tematy
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kielce Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:05:11 18-08-08 Temat postu: |
|
|
Bardzo fajny 1 odcinek
Mi tam się podobają główne role xD może dlatego że mam obsesję
Czekam na New |
|
Powrót do góry |
|
|
Maite Peroni Idol
Dołączył: 03 Kwi 2008 Posty: 1320 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 13:55:59 20-08-08 Temat postu: |
|
|
Odcinek 2
Jej łagodne oczy spochmurniały. Jak to możliwe, że wykonywała bezwolnie polecenia obcego mężczyzny. Przysunął się do niej i poczuła w gorącym, przesyconym wonią przypraw i orientalnych perfum powietrzu, subtelny zapach drogiej wody kolońskiej o cytrusowej nucie. Cała główna aleja wypełniła się wojskowymi przeszukującymi stoiska i okoliczne budynki. Żołnierze przewracali stragany, niszczyli bezmyślnie towary, bez skrupułów demolowali wszystko, co stało im na drodze. Zniknął nastrój gwarnej radości. Wokół rozbrzmiewały ostre, podniesione głosy oraz jęki taranowanych przekupniów i kupujących. Zapanowała atmosfera lęku. Na główną aleję, rozganiając tłum wtoczył się duży terenowy samochód z przyciemnianymi szybami, po czym zatrzymał się pośrodku. Otworzyły się drzwi i z auta wysiadł umundurowany mężczyzna z obstawą. Maite rozpoznała ministra spraw wewnętrznych Zuranu, kuzyna władcy państwa. Targana sprzecznymi uczuciami, z niepokojem spojrzała na swego porywacza. Sądząc po zachowaniu, niewątpliwie miał niejedno do ukrycia.. Prawdopodobieństwo, że uzbrojeni, groźnie wyglądający mężczyźni w głównej alei zainteresują się jej osobą, a tym samym i nim, było raczej nikłe. Przestraszyła się raczej własnych podejrzeń. Nieznajomy miał w sobie tajemniczy, kuszący urok.
Zdecydowanym szarpnięciem postanowiła mu się wyrwać. Wyczuł jej ruch, wzmocnił uścisk i pociągnął ją dalej, w odległy zacieniony koniec alejki,
gdzie było tak wąsko i tłoczno, że mimowolnie została przyciśnięta do jego ciała.
- Nie wiem, o co tu chodzi, ale... - zaczęła odważnie.
- Cicho! - rzucił jej do ucha pozbawionym emocji głosem.
Maite zadrżała, co wytłumaczyła sobie szokiem i ogarniającym ją lękiem. Absolutnie nie miało to związku z bliskością silnego, doskonale zbudowanego mężczyzny. Usłyszała głośne, przyspieszone bicie jego serca, jakby za chwilę miało wyskoczyć mu z piersi. Czuła na skórze każde uderzenie, zagłuszające delikatny rytm jej własnego serca. Sączyła się w nią jego energia, jak gdyby jego serce pompowało silę życiową dla nich obojga.
Nagle przeszył ją dobrze znany ból. Wróciły wspomnienia. Taka była miłość między jej rodzicami, bezgraniczna, niezmierzona, aż do śmierci.
Wydala z siebie cichy jęk, nieartykułowany wyraz osobistego, emocjonalnego lęku. Jego reakcja była natychmiastowa i zdecydowana. Chwycił ją za szyję, zasłonił głową jej twarz, a jego usta uciszyły słowa protestu, zanim zdążyła nabrać powietrza, aby je wykrzyczeć. Smakował upałem i pustynią, tysiącem obcych, nieznanych rzeczy.
Z odrazą musiała sama przed sobą przyznać, że jej ciało, wbrew woli, poddało się władzy instynktów. Rozchyliła usta. Poczuła przyspieszone bicie jego serca, kiedy rzucił się na nią jak drapieżnik, wykorzystując przyzwolenie. Jego wargi przywarły mocno do jej ust, rozniecając w niej nieopisany żar. Jego pocałunek stawał się coraz głębszy, żądał odpowiedzi. Maite nigdy wcześniej nie pomyślała, że mogłaby publicznie całować się z mężczyzną w tak intymny sposób. A już na pewno nie z obcym. Prawie nie słyszała, jak odjeżdża terenowy samochód ministra. Nieznajomy nie przerywał namiętnego pocałunku. Kiedy nagle wypuścił ją z objęć, o mało się nie przewróciła. Podtrzymał ją i po chwili bez słowa zniknął w tłumie, pozostawiając ją zagubioną i zszokowaną. |
|
Powrót do góry |
|
|
KaSsia23 Mocno wstawiony
Dołączył: 28 Gru 2007 Posty: 6245 Przeczytał: 3 tematy
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kielce Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:23:27 20-08-08 Temat postu: |
|
|
Fajny odcinek =)
Nieznajomy zniknął....
Ciekawa jestem co będzie dalej |
|
Powrót do góry |
|
|
Andzia2 Prokonsul
Dołączył: 25 Lip 2008 Posty: 3501 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Lubomierz Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:46:45 20-08-08 Temat postu: |
|
|
boskie czekam na new xD |
|
Powrót do góry |
|
|
agunia69 Dyskutant
Dołączył: 20 Paź 2007 Posty: 139 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 20:11:48 20-08-08 Temat postu: |
|
|
Bardzo ciekawy odcinek
Całować się z nieznajomym
Już mi się podoba.
Czekam na nowość. |
|
Powrót do góry |
|
|
Lady_Malinka Dyskutant
Dołączył: 02 Sie 2007 Posty: 195 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nibyladnia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:38:39 20-08-08 Temat postu: |
|
|
bardzo fajny odcinek, podoba mi się jak opisujesz uczucia Maite, jak czytam to czuję się jak bym nią była |
|
Powrót do góry |
|
|
pesti69 King kong
Dołączył: 17 Kwi 2008 Posty: 2218 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: LBN Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 0:05:54 21-08-08 Temat postu: |
|
|
bardzo mi się podoba fabuła iobsada, dwa pierwsze odcinki trzymają w napieciu i sa tajemnicze, a to dobrze : czekam już na newik ;] |
|
Powrót do góry |
|
|
roszpunka92 Prokonsul
Dołączył: 24 Kwi 2008 Posty: 3724 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Szczecin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 0:17:11 21-08-08 Temat postu: |
|
|
Przeczytałam oba odcinki i jestem pod ogromnym wrażeniem ;]]
Masz bardzo ładny styl pisania ; )) A to w jaki sposób opisujesz
bohaterów i ich losy po prostu cudo ;]]
No i oczywiście świetne pomysły bo fabuła bardzo oryginalna : ))
Pozdrawiam ; * |
|
Powrót do góry |
|
|
Maite Peroni Idol
Dołączył: 03 Kwi 2008 Posty: 1320 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 13:03:00 21-08-08 Temat postu: |
|
|
Odcinek 3
- Wasza wysokość... - dało się słyszeć powitania, którym towarzyszyły niskie, pełne szacunku ukłony, kiedy przechodził przez pałac królewski, zmierzając na spotkanie ze starszym przyrodnim bratem.
Uzbrojeni strażnicy, stojący w progu sali audiencyjnej, otworzyli przed nim pozłacane dwuskrzydłowe drzwi, pokłonili się i wycofali.
Xander stanął przed obliczem swego brata, składając głęboki ukłon. Choć mieli tego samego ojca i choć wszyscy wiedzieli, jak ciepłym uczuciem władca darzył swego młodszego brata, w oficjalnych sytuacjach, takich jak audiencja u króla, zawsze przestrzegali protokołu. Władca, widząc krewnego, natychmiast wstał i dał znak, aby ten również powstał i zbliżył się do niego.
- Cieszę się, że wróciłeś. Słyszałem o tobie wiele dobrego od przywódców większości państw, bracie. Gorąco chwalą cię też przedstawiciele ambasad.
- Wasza wysokość jest zbyt łaskawy. Jestem szczerze wdzięczny za zaufanie, jakim zostałem obdarzony, i za powierzenie mi zaszczytnego zadania, jakim było dobranie odpowiedniego, promującego demokrację personelu w naszych ambasadach. To dla mnie prawdziwy zaszczyt móc służyć...
Otworzyły się drzwi i wszedł lokaj, a za nim dwaj służący z tacą aromatycznej, świeżo zaparzonej kawy.
Obaj mężczyźni odczekali, aż ceremonia dobiegnie końca.
- Chodźmy pospacerować po parku - zaproponował król, kiedy w końcu zostali sami. - Tam będziemy mogli spokojnie rozmawiać.
Na patio, na tyłach sali audiencyjnej, za ciężką ozdobną kotarą znajdował się porośnięty bujną roślinnością kameralny ogród, ożywiany szumem wody pluskającej w licznych fontannach. Bracia, ubrani w nieskazitelnie białe galabije, ruszyli po wyłożonej kolorową mozaiką ścieżce.
- Tak jak podejrzewaliśmy - powiedział cicho Xander. kiedy zatrzymali się przy małym stawie z rybami. - Nazir spiskuje przeciw tobie.
- Masz niepodważalne dowody?
- Jeszcze nie. - Xander zaprzeczył ruchem głowy.
- Jak wiesz, udało mi się przeniknąć do dowodzonej przez El Khalida bandy rabusiów i renegatów.
- Nędzny zdrajca! Zamiast być tak pobłażliwym, już dawno powinienem był wsadzić go do więzienia na resztę życia - parsknął ze złością.
- El Khalid nigdy nie wybaczył ci. że odebrałeś mu ziemie i majątek, kiedy odkryłeś jego oszustwa. Podejrzewam, że Nazir obiecał mu. że jeśli pomoże mu cię obalić, zwróci mu jego dobra. Domyślam się również, że Nazirowi chodzi o to, aby to El Khalida wiązano z buntem. On sam nie może sobie pozwolić, aby łączono go w jakikolwiek sposób z twoim zabójstwem. Musisz być ostrożny - dodał, marszcząc brwi.
- Mam doskonalą ochronę, nie boję się, Nazir nienawidzi mnie od czasów, kiedy byliśmy dziećmi, ale nie ośmieli się mnie jawnie zaatakować.
- Szkoda, że nie możesz go wygnać na zesłanie.
- Nie mamy prawa nic zrobić bez konkretnych dowodów, bracie - odparł władca. - Jesteśmy państwem demokratycznym, po części dzięki twojej matce. Musimy przestrzegać prawa. Wspomnienie matki wywołało na twarzy młodego mężczyzny lekki grymas. Została zatrudniona w pałacu jako guwernantka obecnego króla, a jego przyrodniego brata. Była niezwykłą kobietą o liberalnych poglądach, które przekazała swemu uczniowi. Zakochała się w jego ojcu, który odwzajemnił jej miłość. Xander był owocem tego związku, nigdy nie było mu dane poznać matki. Zmarła w miesiąc po jego urodzeniu.
- Narażasz się na duże ryzyko - ostrzegł władca. - Jako twój brat, a zarazem król, otwarcie mówię, że mi się to nie podoba.
Xander wzruszył lekceważąco ramionami.
- Przecież ustaliliśmy, że nie mamy nikogo, komu moglibyśmy w pełni zaufać. Poza tym niebezpieczeństwo wcale nie jest tak wielkie. El Khalid przyjął mnie, kupując historyjkę o tym, że jestem odrzuconym przez własne plemię Tuaregiem, skazanym na wieczny ostracyzm. Udowodniłem mu moje umiejętności. W zeszłym tygodniu napadliśmy na karawanę kupiecką i zrabowaliśmy cały towar.
- Kim oni byli? - spytał król, marszcząc czoło.- Muszę dopilnować, aby zrekompensowano im straty choć dziwne, że nikt nie zwrócił się do mnie ze skargą, że został ograbiony.
- Jestem przekonany, że tego nie zrobią. Zatrzymaliśmy ich na pustkowiu, za granicą Zuranu, niedaleko bazy El Khahda. Wieźli fałszywe pieniądze!
- To wyjaśnia wszystko.
- El Khalid chełpi się, ze pracuje dla bardzo ważnej osobistości. Jednak dotychczas nie zauważyłem, aby Nazir lub ktokolwiek z jego ludzi się z nim kontaktował. Jeśli jest tak, jak podejrzewam, i Nazir będzie chciał zamordować cię podczas publicznego wystąpienia podczas obchodów narodowego święta, będą musieli się wkrótce spotkać. El Khalid rozgłasza, że organizuje ważne zebranie, na które wszyscy mamy się stawić. Nie mówi tylko, kiedy i gdzie ma się ono odbyć.
- Uważasz, że Nazir się pojawi?
-Prawdopodobnie. To on układa plan. Chce mieć pewność, że osoby, które będą pomagały Khalidowi w wypełnieniu misji, są godne zaufania.
- Nie obawiasz się, że kiedy Nazir się pojawi rozpozna cię?
- W przebraniu Tuarega? - Xander potrząsnął głową. - Wątpię. Zakrywanie twarzy to w końcu ich obyczaj. Czy jesteś usatysfakcjonowany postępami w budowie nowego kompleksu hotelowego? Odwiedzając nasze ambasady, otrzymałem wiele pochlebnych opinii dotyczących poziomu naszej infrastruktury turystycznej - zmienił temat Xander, rzucając bratu ostrzegawcze spojrzenie, gdy dojrzał, że ktoś się do nich zbliża cichym krokiem. |
|
Powrót do góry |
|
|
Maite Peroni Idol
Dołączył: 03 Kwi 2008 Posty: 1320 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 13:04:00 21-08-08 Temat postu: |
|
|
Dubel
Ostatnio zmieniony przez Maite Peroni dnia 13:11:54 21-08-08, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|