|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
KERI Idol
Dołączył: 02 Wrz 2007 Posty: 1830 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 11:37:58 26-08-08 Temat postu: |
|
|
ojć...
zycze szybkiego powrotu do zdrówka...
ja tez mam nadzeje że to nic poważnego...
co do telki
jak już mówiłam zainteresowała mnie orginalna fabuła o ARABACH. interesuję się ich kulturą i wogóle, tak na marginesie nie czytałam ksiązki BASNI 1001 nocy (czy jakoś tak)...
z tymi wrogami nie bardzo jeszcze rozumiem o co biega...
no po przeczytaniu 6 odcinków jestem naprawdę pod wrażeniem...
twoje opisy są naprawdę świetne takie długie i wogóle (lubie takiw telki z mega opisami)...
nimalże można przenieśc się do krajów arabskich...
no pozdrawiam :*
zapraszam do siebie...
życze szybkiego powrotu do domku
:* |
|
Powrót do góry |
|
|
kinga-13 Komandos
Dołączył: 11 Lip 2007 Posty: 617 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 13:23:14 26-08-08 Temat postu: |
|
|
fajna telenowela |
|
Powrót do góry |
|
|
Lady_Malinka Dyskutant
Dołączył: 02 Sie 2007 Posty: 195 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nibyladnia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:10:34 30-08-08 Temat postu: |
|
|
bardzo fajna telcia czekam na kolejny odcinek |
|
Powrót do góry |
|
|
tinkerbell Prokonsul
Dołączył: 13 Mar 2008 Posty: 3933 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:11:29 06-09-08 Temat postu: |
|
|
Kiedy możemy się spodziewać kolejnego odcinka ? |
|
Powrót do góry |
|
|
Maite Peroni Idol
Dołączył: 03 Kwi 2008 Posty: 1320 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 9:46:27 07-09-08 Temat postu: Odcinek 7 |
|
|
Na czele przestępców stał El Khalid. Pierwszy dostrzegł Maite młody kierowca. Aby ją wyminąć, skręcił mocno land-roverem, o mało go nie przewracając. Po chwili za nią pojawił się Richard. Oceniając z przerażeniem sytuację, rzucił się do odwrotu, zostawiając Maite na pastwę losu. Pobiegł do dżipa i odjechał. Maite nawet nie zwróciła uwagi, że ją porzucił i uciekł.
Wokół niej wzbił się duszący tuman kurzu. Ostatnie promienie słońca odbijały się od przejeżdżającego obok niej samochodu. Przez okno wychylił się kierowca. Jedną ręką trzymał kierownicę, drugą wyciągnął w jej kierunku, starając się ją chwycić. Na jego twarzy pojawił się lubieżny uśmieszek. Maite rzuciła się do ucieczki. Pomyślała, że łatwiej poradziłaby sobie z niechcianymi zalotami
Richarda niż z tym, co ją tu czekało. Z przerażeniem stwierdziła, ze drogę odwrotu odciął jej mężczyzna na koniu. Starała się go wyminąć, ale on na nią natarł, nie wypuszczając z pułapki. Tętent i odgłosy końskich kopyt wymieszały się z okrzykami okrążających
ją mężczyzn. Jeden z jeźdźców podjechał tak blisko, że poczuła na skórze gorący oddech konia.
Serce o mało nie wyskoczyło jej z piersi. Mężczyzna wychylił się z siodła, zrównał się z nią, wyciągnął rękę, jednym wprawnym ruchem podniósł ją i posadził przed sobą na grzbiecie konia. Była jego więźniem.
Bez tchu, z ledwie bijącym sercem i twarzą przyciśniętą do jego szorstkiej galabiji, poczuła przez materiał delikatny cytrusowy zapach. Nagle zesztywniała. Nieomylnie rozpoznała wodę kolońską... Starała się odwrócić, żeby spojrzeć nieznajomemu
w twarz. Udało jej się ujrzeć jedynie jego oczy. Kiedy spojrzała w nie, serce podskoczyło jej w piersi. Odwróciła głowę, w oddali dostrzegła znikającą terenówkę Richarda. Do oczu napłynęły jej łzy, jedna spłynęła po policzku, padając na opaloną rękę
trzymającą lejce. Mężczyzna zacisnął usta i strząsnął ją. Mruknął coś do konia, który posłusznie obrócił się i ruszył w kierunku grupy przyglądających im się jeźdźców.
Nagle jakby znikąd pojawił się dżip jadący z zawrotną prędkością prosto na nich. Na miejscu kierowcy siedział Arab. który wcześniej próbował ją schwytać. Pomachał zaciśniętą pięścią w ich stronę, wykrzykując coś w nieznanym jej dialekcie, po czym odjechał, dołączając do ludzi przyglądających się scenie z. przodu konwoju. Maite cisnęły się na usta tysiące pytań. Zanim jednak zdążyła się odezwać, porywacz pociągnął za cugle wierzchowca, zatrzymując się przed gestykulującym, mocno zbudowanym mężczyzną.
Zadrżała, widząc przewieszona przez ramię potężną strzelbę. Na biodrach miał pas z amunicją oraz groźnie wyglądający, tradycyjny zakrzywiony sztylet. U jego boku pojawił się jej prześladowca z dżipa. Wskazywał na nią. wymachiwał rękoma, coś wykrzykując. Z jego przemowy zrozumiała zaledwie parę słów. Porywacz skinął delikatnie głową w stronę Araba. Maite wywnioskowała, że mężczyzna ze strzelbą był przywódcą grupy.
- Dlaczego pozwoliłeś uciec temu mężczyźnie? - zażądał wyjaśnień wściekłym głosem.
Zapadła chwila ciszy, zanim jej porywacz udzielił mu odpowiedzi.
-To pytanie powinieneś skierować do innych, El Khalidzie. Jak człowiek na koniu, nawet najszybszym, jak ten pochodzący ze stajni władcy, mógłby dogonić dżipa z napędem na cztery koła? Suliman mógł puścić się za nim w pościg, ale wybrał łatwiejszy łup.
- Odebrał mi moją nagrodę i teraz stara się mnie skompromitować.
- Słyszysz, Tuaregu. co mówi Suliman? Co mu odpowiesz?
Maite musiała mocno zacisnąć usta, aby nie zacząć błagać porywacza, żeby nie pozwolił jej oddać Sulimanowi. Przywódca nazwał go Tuaregiem, używając jedynie nazwy szczepu, z którego pochodził. Do Sulimana mówił po imieniu. Czy oznaczało to. że przychyli się do prośby tego drugiego? Na samą myśl o tym poczuła mdłości. Dlaczego on nic nie odpowiada? Czuła, że się jej przygląda, ale nie śmiała odwrócić głowy i odpowiedzieć spojrzeniem. Bała się tego. co może ujrzeć w jego oczach.
- Odpowiem mu. że ja mam dziewczynę, a on nie. Kiedy wrócę do Zuranu, wezmę za nią spory okup.
- Nikt nie opuści obozu, dopóki na to nic pozwolę - padło ostre stwierdzenie. - Zebrałem was tu do wypełnienia specjalnej misji. Jeśli odniesiemy sukces, wszyscy staniemy się bardzo bogaci. Skoro obaj rościcie sobie prawo do kobiety, walczcie o nią.
Arab skinął głową i dwóch uzbrojonych, dziko wyglądających mężczyzn ściągnęło ją z konia i odprowadziło na bok.
Niespokojna, zdołała jeszcze odwrócić głowę i ujrzeć, jak El Khalid rzuca jej porywaczowi sztylet.
Na moment wstrzymała oddech. Z ulgą zauważyła, że złapał broń w locie. Mężczyźni stanęli naprzeciw siebie, powoli okrążając się. Suliman trzymał w dłoni podobny sztylet i natychmiast rzucił się na przeciwnika. Pojedynkujących się otoczyła szczelnie grupa ciekawskich. Maite widziała tylko krótkie fragmenty walki. Tym razem jednak miała poważny powód, żeby poznać jak najszybciej zwycięzcę. Rywale zrzucili galabije, odsłaniając nagie torsy. Walczyli boso, ale w nakryciach głowy. Zrobił się wieczór i zapalono latarnie. Dziewczyna czuła się, jakby znalazła się w innym świecie. Blask lamp odbijał się od sztyletów, słychać było odgłosy walki.
Usłyszała jęk bólu. Zebrany tłum mężczyzn zawył z aprobatą. Ponad głowami zgromadzonych dojrzała dłoń trzymającą w górze sztylet. W niewyraźnym świetle widać było spływające po nim krople krwi. Poczuła silne mdłości. Czy mężczyzna
o ciemnych oczach został zraniony? W sytuacji, w jakiej się znalazła, absurdalnie bardziej bala się o niego niż o siebie. Gdyby tylko mogła, natychmiast pobiegłaby, aby przy nim być. Usłyszała kolejny jęk i ryk aplauzu. Walka wydawała się ciągnąć w nieskończoność. W Maite narastała coraz większa odraza na myśl o tak prymitywnym okrucieństwie. Nigdy nie potrafiła
zaakceptować żadnej formy fizycznej przemocy. Wcześniejsze pragnienie przyglądania się pojedynkowi ustąpiło miejsca uczuciu ulgi, że oszczędzono jej uczestniczenia w tak haniebnym spektaklu. Chwilę później walka zakończyła się. Pilnujący ją Arabowie zaciągnęli ją przed oblicze El Khalida Maite interesował tylko jeden z trzech mężczyzn stojących obok siebie. Żołądek podchodził jej do gardła. Poczuła silne mdłości, a zarazem wielką ulgę. gdy usłyszała, jak tłum skanduje: Tu-a-reg! Jej porywacz trzymał w podniesionych rękach dwa sztylety. Obok stał pokonany przeciwnik ze zgnębioną miną. Kiedy zwycięzca odwrócił się, straciła na moment dech w piersi. Na jego ciele widoczne były rany. Jedna znajdowała się na twarzy, niebezpiecznie blisko oka. druga powyżej serca, a trzecia na ramieniu, z tej obficie sączyła się krew. Maite poczuła zawrót głowy. Ignorując mdłości,
odwróciła wzrok od błyszczącego od potu. umięśnionego męskiego torsu. Suliman nie miał na ciele żadnych ran, co ją zaskoczyło, gdyż to Tuareg został zwycięzcą.
- Oto twoja nagroda, weź ją - usłyszała slow a El Khalida.
Ostatnio zmieniony przez Maite Peroni dnia 9:53:36 07-09-08, w całości zmieniany 3 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
tinkerbell Prokonsul
Dołączył: 13 Mar 2008 Posty: 3933 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 0:19:32 08-09-08 Temat postu: |
|
|
już to sobie wyobrażam jak oni o nią walczyli...to w gruncie rzeczy pomimo tego że jest porwana przez nich wydaje sie byc takie inne takie fantastyczne ze mezczyzna walczy o swoja kobiete...czekam na new.. |
|
Powrót do góry |
|
|
Lady_Malinka Dyskutant
Dołączył: 02 Sie 2007 Posty: 195 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nibyladnia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:43:36 08-09-08 Temat postu: |
|
|
wow ! cudowny odcinek:) |
|
Powrót do góry |
|
|
Maite Peroni Idol
Dołączył: 03 Kwi 2008 Posty: 1320 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 19:01:56 08-09-08 Temat postu: |
|
|
Odcinek 8
Zwycięzca skiną głową w kierunku przywódcy. W geście tym Maite dostrzegła więcej cynizmu niż szacunku, a przynajmniej tak jej się wydawało. Mężczyzna odrzucił sztylet i schylił się po leżącą na ziemi galabije. Nagle kątem oka dostrzegła, jak Suliman niespodziewanie rzuca się rozjuszam na przeciwnika, zaciskając sztylet w podniesionej dłoni. Maite usłyszała mimowolnie wydobywające się z jej piersi ostrzeżenie. Coś jednak musiało wcześniej zaalarmować Tuarega. gdyż okręcił się w mgnieniu oka i błyskawicznym ruchem, za którym jej oczy nie były w stanie nadążyć, silnym kopnięciem wytrącił sztylet z ręki Sulimana.
Natychmiast trzej inni mężczyźni obezwładnili napastnika i odciągnęli go na bok. Zwycięzca, zupełnie jakby nic się nie stało, niezbyt uprzejmym gestem nakazał Maite, aby za nim poszła. Miała trudności, aby za nim nadążyć. Gdy się z nim zrównała, zatrzymał się i odwrócił, aby na nią spojrzeć.
- Masz iść za mną - oświadczył zimno.
Maite nie mogła uwierzyć własnym uszom. Chyba pozwala sobie na zbyt wiele Wściekła z powodu urażonej dumy. zapomniała o wcześniejszej traumie.
- Mowy nie ma - zaprotestowała. - Nie jestem twoją własnością. Poza tym w Zuranie kobiety mają prawo chodzić u boku swych partnerów.
- Jesteśmy na pustyni, a nie w Zuranie. A ty jesteś moją zdobyczą i mogę zrobić z tobą, co zechcę.
Nie pozostawiając jej czasu na ripostę, odwrócił się i ruszył szybkim krokiem w stronę namiotów, które wtapiały się w skalny krajobraz. Przed niektórymi płonęły niewielkie ogniska, krzątały się tam kobiety odziane w czadory. mieszały w garnkach strawę. Intensywny zapach gotowanego jedzenia uświadomił Maite, jak dawno nie miała nic w ustach Tak jak się spodziewała, namiot Tuarega znajdowal się na uboczu. Obok stał zaparkowany zdezelowany samochód terenowy. Na tyłach przywiązany był koń, z zadowoleniem skubiący siano i doglądany przez młodego chłopaka. Zanim Maite zdołała przyjrzeć się lepiej okolicy, poczuła na ramieniu ciężką dłoń, która popchnęła ją do namiotu. Widziała już podobne namioty na edukacyjnej wystawie w mieście Zuran, nigdy jednak nie przyszło jej do głowy, że kiedyś sama w takim będzie mieszkać. We wnętrzu płonęło delikatnym światłem kilka lamp, oświetlających przestrzeń mieszkalną z kolorowymi, wzorzystymi dywanami oraz kanapą. Na ziemi leżało kilka poduszek. Na środku
pomieszczenia znajdował się niski drewniany stolik, na którym stał dzbanek. Nagle dotarła do niej prawda. Puściły emocje i wybuchnęła głośnym płaczem.
- Dlaczego płaczesz? Martwisz się o swojego kochanka? Oceniając po szybkości, z jaką uciekał, nie sądzę, żeby uronił po tobie choć jedną łzę.
- Richard nie jest moim kochankiem! - rzuciła ze złością. - Jest żonaty i,..
- To wyjaśnia, dlaczego zabrał cię w tak odlegle i odosobnione miejsce przerwał z cynicznym uśmiechem.
- Nie chciałam tu przyjechać. Zmusił mnie!
Oczywiście - zakpił. |
|
Powrót do góry |
|
|
Fuente Big Brat
Dołączył: 19 Lip 2008 Posty: 825 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:05:50 08-09-08 Temat postu: |
|
|
Rany, Maite Perroni, zakochałam się w Twojej twórczości! (o ile można się zakochać w telenoweli ) Piszesz bardzo dojrzale, masz wspaniałe opisy i ciekawe dialogi. Akcja jest porywająca, no i pomysły niebanalne. Po prostu cud, miód i rodzynki.
Widziałam, że niektórym osobom nie spodobała się obsada - moim zdaniem patrzą na aktorów przez pryzmat jednej, jedynej roli w "Rebelde", a tymczasem oni występowali w wielu innych produkcjach i są naprawdę dobrymi kandydatami do obsady Jeśli ktoś nie czyta tego cudeńka ze względu na aktorów, to nie wie, co traci.
Zaraz zabieram się za czytanie "Liso Sensual Celestial" i jestem pewna, że spodoba mi się równie bardzo jak "Miłość pustyni". Czekam z niecierpliwością na dalsze losy Maite
Pozdrawiam ;* |
|
Powrót do góry |
|
|
Lady_Malinka Dyskutant
Dołączył: 02 Sie 2007 Posty: 195 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nibyladnia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:25:46 08-09-08 Temat postu: |
|
|
nie no z odcinka na odcinek to opowiadanie wciąga mnie coraz bardziej |
|
Powrót do góry |
|
|
Andzia2 Prokonsul
Dołączył: 25 Lip 2008 Posty: 3501 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Lubomierz Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:51:52 08-09-08 Temat postu: |
|
|
świetny czekam z niecierpliwością xD |
|
Powrót do góry |
|
|
Goda Detonator
Dołączył: 15 Maj 2008 Posty: 486 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 17:27:17 09-09-08 Temat postu: |
|
|
Świetnie piszesz. Przyznaję to z czystym sumieniem. Dbasz o styl i sposób. I te opisy. Bardzo przyjemnie się czyta. Wielki plus za fabułę. Przenosimy się w inne rejony świata
Cóż, nie pozostaje mi nic innego jak czekać na następny odcinek (najlepiej niedługo ) i zabrać się za czytanie twojej drugiej telki.
Jeszcze raz gratuluję stylu.
PS: Mogę spytać ile msz lat? Nie musisz podawać dokładnie. Jestem ciekawa czy jeszcze chodzisz do szkoły czy też jesteś 'dorosła' |
|
Powrót do góry |
|
|
Maite Peroni Idol
Dołączył: 03 Kwi 2008 Posty: 1320 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 18:10:40 09-09-08 Temat postu: |
|
|
Mam 17 lat a odcinek pojawi się już nie długo |
|
Powrót do góry |
|
|
Lady_Malinka Dyskutant
Dołączył: 02 Sie 2007 Posty: 195 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nibyladnia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:30:07 09-09-08 Temat postu: |
|
|
no to z niecierpliwością czekam na nową notke |
|
Powrót do góry |
|
|
Maite Peroni Idol
Dołączył: 03 Kwi 2008 Posty: 1320 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 19:45:11 10-09-08 Temat postu: |
|
|
Odcinek 9
Maite uniosła głowę i spojrzała na Tuarega wyzywająco.
- Dlaczego udajesz Tuarega. skoro na pierwszy rzut oka widać, że nim nie jesteś?
- Cicho! - rozkazał ze złością.
- Nie będę cicho! Pamiętam cię z bazaru w Zuranie. Zdążyła jeszcze wydać stłumiony okrzyk, kiedy
zakrył jej dłonią usta. W jego oczach migotał gniew.
- Bądź cicho - powiedział łagodnie, zbliżając do niej twarz.
Maite miała dość. Porwano ją, zastraszono, grożono jej i teraz jeszcze to... Z wściekłością
ugryzła go w dłoń. Przerażona swym czynem, poczuła na ustach słonawy smak jego krwi. Mężczyzna
odepchnął ją od siebie.
- Ty żmijo! - syknął, spoglądając na ślady po zębach, tuż pod kciukiem. - Nie licz, że zatrujesz
mnie swoim jadem. Oczyść mi ranę!
Maite wpatrywała się w niego z niedowierzaniem. Płonęła jej twarz. Urażona i wściekła drżała
na całym ciele. Ku własnemu zaskoczeniu ogarnęły ją. ukryte dotąd gdzieś w głębi, odurzająco niebezpieczne,
zmysłowe myśli. Myśli odzwierciedlające jej pragnienia. Pragnienia, które błagały o spełnienie.
Wzięła szmatkę, którą jej podał, zamoczyła w miseczce z wodą i przemyła ranę. Niespodziewanie
puścił ją i odsunął się.
- Nie dam ci sposobności, abyś wyrządziła jeszcze większe szkody - oświadczył szorstkim głosem
- Dlaczego tak dziwnie się zachowujesz? - spytała.
- Kim jesteś? Na bazarze wyglądałeś na Europejczyka.
- Nie wolno ci mówić takich rzeczy! Nic o mnie nie wiesz! - krzyknął gwałtownie. W jego głosie
wyczuwało się wrogość.
- Wiem. że nie jesteś Tuaregiem - powtórzyła z uporem.
- Niby skąd? - spytał szyderczo.
- Wiem, ponieważ studiowałam historię i kulturę Zuranu - odparła śmiało. - Prawdziwy Tuareg
nigdy nie pokazałby twarzy w miejscu publicznym.
- Na twoim miejscu zapomniałbym o tym, co widziałaś w Zuranie - powiedział spokojnym, lecz groźnym głosem.
- Powiesz mi. kim jesteś?
- Nie ma znaczenia, kim jestem. Ważne, co robię. Wszyscy, którzy złożyliśmy przysięgę wierności
El Khalidowi. mamy ku temu powody. Żyjemy poza prawem i lepiej o tym pamiętaj.
- Jesteś przestępcą? Zbiegiem?
- Zadajesz zbyt wiele pytań. Zapewniam cię, że wolałabyś nie wiedzieć, kim jestem i co robię.
- Przynajmniej powiedz, jak ci na imię ,jak mam do ciebie mówić? Nie możesz chcieć, abym nazywała
cię Tuaregiem. Ja wolałabym, żebyś nie mówił do mnie: Angielko.
Ku jej zaskoczeniu roześmiał się.
- No dobrze. Mów do mnie... |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|