|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Natka*** Mocno wstawiony
Dołączył: 15 Mar 2007 Posty: 6770 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:46:34 01-10-07 Temat postu: |
|
|
Extra odcinek! Czekam na kolejny |
|
Powrót do góry |
|
|
cris Prokonsul
Dołączył: 16 Cze 2007 Posty: 3684 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 19:29:13 02-10-07 Temat postu: |
|
|
odc. 26
- Mario Milagros, dobrze że jesteś – Graciela od dawna oczekiwała powrotu dziewczyny – Mam dla ciebie wspaniałą niespodziankę – Była bardzo podekscytowana, wymachując jakimś listem – To od Luisa Manuela. Nie kontaktowaliśmy się tyle czasu. Ten urwis nie lubi pisać listów, a dzwoni tak rzadko.
- Co pisze? Co u niego słychać? – dziewczyna miała nadzieję, że Graciela nie zauważyła jej zdenerwowania.
- Ma się dobrze. Napisał, że wraca za miesiąc. Chce przedstawić mi twoją siostrę Elenę – swoją narzeczoną.
Usłyszawszy to, Maria Milagros miała wrażenie, że cały sufit zawirował dookoła niej. Szumiało jej w uszach, robiło się ciemno przed oczami. Nie wiedziała jakim sposobem znalazła się na kanapie. Słyszała przerażony głos Gracieli i panią Sofię.
- Ocknij się skarbie – Graciela była wystraszona.
- Co się stało? – Maria Milagros nie wiedziała co się dzieje.
- Zasłabłaś – stwierdziła pani Sofia.
- Zemdlałaś gdy przekazałam ci informacje o Luisie Manuelu – Teraz dziewczyna wszystko sobie przypomniała. Luis Manuel zapomniał o niej. Żeni się z Eleną. Przecież właśnie tego chciała. To było najlepsze rozwiązanie, ale dlaczego tak bolesne…..?
- Czy coś ci dolega? Powinnaś iść do lekarza. Jesteś bardzo blada – Gracielę bardzo przestraszyło to zdarzenie.
- Nie. To zwykle zmęczenie. A w dodatku te upały….
- O tak. Stanowczo za dużo pracujesz. Musisz się oszczędzać. Co stanie się z firmą, gdy zabraknie mojej najlepszej projektantki? Do jutra nie pozwolę ci wstać z łóżka!
- Dobrze szefowo! Pójdę do swojego pokoju, żeby się położyć.
- Odprowadzę cię – gdy Graciela prowadziła dziewczynę do pokoju, Sofii wpadł do głowy pewien pomysł. Postanowiła, że niebawem wyjedzie na hacjendę Aldamów, by porozmawiać o swojej wnuczce z Jose Davidem. Tylko on może jej wyjaśnić, jakie ma zamiary i ile wie Maria Milagros.
Wieczorem przyszła Catalina. Bardzo się wystraszyła stanem zdrowia przyjaciółki.
- Nic mi nie jest, naprawdę. To z przemęczenia – uspakajała ją Maria Milagros.
- Dobrze ale obiecaj, że pójdziesz do lekarza. Obiecaj! – Catalina nie miała zamiaru ustąpić.
- Przyrzekam. Pójdę do lekarza ale tylko po to, żeby ciebie uspokoić.
- Tak już lepiej, grzeczna dziewczynka. Ale nie daruję ci, że zepsułaś mi wieczór – zażartowała – Chciałam żebyśmy razem poszły na dyskotekę.
- Ja nie mogę się ruszyć z łóżka. Graciela cały czas mnie pilnuje.
- Martwi się, bo cię kocha. Jeszcze nigdy nie widziałam, by Graciela się kimś tak przejmowała. Traktuje cię jak córkę.
- Jak córkę? – z ironią powtórzyła Maria Milagros – Rodzonej córki, lepiej by nie potraktowała. Ale fakt, że ja tu muszę spędzić wieczór nie znaczy, że ty nie możesz iść się zabawić.
- Bez ciebie nie idę. Resztą…Miałam nadzieję, że zabierzesz Sebastiana.
- O ty podstępna! – Maria Milagros udawała obrażoną – Zadajesz się ze mną, aby zbliżyć się do Sebastiana! Podoba ci się, prawda? Przyznaj się!
- Może trochę…No dobrze! Szaleję na jego punkcie. Jest wspaniały…
- To dobry chłopak. Byłoby wspaniale, gdybyście byli razem.
- To niemożliwe – powiedziała Catalina z rezygnacją.
- Dlaczego?
- Bo on kocha ciebie.
- Wydaje ci się. A nawet jeśli, to i tak nic z tego. Moje serce należy do innego i na zawsze już tak zostanie, chociaż nigdy już nie będziemy razem.
- Przepraszam – ich rozmowę przerwała Sofia – telefon do ciebie – podała słuchawkę Marii Milagros – Dzwoni Sebastian..
- Cześć Sebastianie. Miło, że dzwonisz.
- Jak się czujesz? Pani Sofia mówiła, że zemdlałaś po południu – w słuchawce rozległ się głos mężczyzny. Martwię się o ciebie.
- Nic mi nie jest. Naprawdę. Wszyscy się o mnie tak troszczą, przyszła nawet Catalina. A ty co robisz?
- Nudzę się. Chyba pooglądam telewizję a potem się położę.
- A może zabrałbyś gdzieś Catalinę? – zaproponowała i o mało nie buchnęła śmiechem na widok miny przyjaciółki – Biedaczka. Siedzi przy mnie zamiast iść się rozerwać.
- Jeśli się zgodzi, to chętnie zabiorę ją do nowo otwartego klubu. Jeszcze tam nie byłem ale słyszałem, że jest świetny.
- Doskonale. Przyjedziesz po nią do mnie?
- Będę za pół godziny. Do zobaczenia.
- Cześć!
- I co? – Catalina nie wiedziała czy zabić przyjaciółkę, czy rzucić się jej na szyję.
- Będzie za pół godziny. Zabierze cię do jakiegoś klubu.
- Czuję się trochę niezręcznie. Praktycznie wymusiłaś na nim to zaproszenie. A jednocześnie jestem taka szczęśliwa. Mario Milagros jesteś najlepszą przyjaciółką na świecie!
Zgodnie z obietnicą, Sebastian przyjechał po Catalinę. Posiedzieli chwile przy Marii Milagros a potem wspólnie udali się do klubu. Zaraz po ich wyjściu, do pokoju przyszła Sofia.
- Widziałam, że twoi przyjaciele już wyszli, więc postanowiłam dotrzymać ci towarzystwa. Chyba, że jesteś zmęczona?
- Nie. Proszę wejść – Maria Milagros bardzo lubiła Sofię. Zastanawiała się, czy ona też miała coś wspólnego z decyzją Gracieli o oddaniu dziecka. Miała nadzieję, że tak nie było.
- Widzę, że czujesz się lepiej. Odpoczynek dobrze ci zrobił. Graciela bardzo się o ciebie martwiła. Ja zresztą też. Wiesz – powiedziała po chwili milczenia – To dziwne. Mieszkasz z nami od miesiąca, a mi się wydaję jakbym znała cię całe życie. Nie potrafię już sobie wyobrazić tego domu bez ciebie. Jesteś dla mnie jak wnuczka. Zawsze marzyłam o takiej wnuczce.
- A ja zawsze chciałam mieć babcię, taką jak pani – Sofia położyła swą dłoń na jej ręce. Była bardzo wzruszona. Gdybyś wiedziała Mario Milagros…Gdybyś znała prawdę – Kobieta nie wiedziała, że o tym samym myśli właśnie jej wnuczka.
- A gdzie Graciela? – zapytała po chwili dziewczyna.
- Jest w swoim gabinecie. Poucza ciebie, żebyś odpoczęła, a sama pracuje bez wytchnienia.
- Mamo, jak zwykle się na mnie skarżysz? – do pokoju weszła Graciela.
- Twoja mama mówiła mi, że właśnie pracujesz.
- Już skończyłam. Wiesz…wpadłam na świetny pomysł. Jutro, jeśli będziesz się dobrze czuła, to popłyniemy gdzieś w trójkę moim jachtem.
- Masz własny jacht? – zdziwiła się dziewczyna.
- Nawet dwa – sprostowała Sofia – jeden należał do Enrique a drugi, podarował jej w prezencie urodzinowym.
- Prawie wcale z nich nie korzystam, ale jutro chciałabym z wami popłynąć. Co wy na to?
- Doskonały pomysł – stwierdziła Sofia – Morskie powietrze dobrze zrobi Marii Milagros.
- Nie mogę się doczekać jutra – powiedziała pełna entuzjazmu dziewczyna. |
|
Powrót do góry |
|
|
angie7 King kong
Dołączył: 02 Sie 2007 Posty: 2584 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 20:07:46 02-10-07 Temat postu: |
|
|
super odcinek oby Mria Milagros poznala prawde o o swoim ojcu |
|
Powrót do góry |
|
|
Kyrtap1993 Mocno wstawiony
Dołączył: 07 Lip 2007 Posty: 5336 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Mikołów Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 20:09:12 02-10-07 Temat postu: |
|
|
Super... Sebek i Caty... oby coś z tego było |
|
Powrót do góry |
|
|
edytQa King kong
Dołączył: 30 Kwi 2007 Posty: 2714 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 21:24:11 02-10-07 Temat postu: |
|
|
Aż przez chwilę pomyślałam, że MM jest w ciąży... To byłoby do Ciebie podobne Cris ... |
|
Powrót do góry |
|
|
cris Prokonsul
Dołączył: 16 Cze 2007 Posty: 3684 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 21:28:23 02-10-07 Temat postu: |
|
|
edytQa napisał: | Aż przez chwilę pomyślałam, że MM jest w ciąży... To byłoby do Ciebie podobne Cris ... |
ale Ty mnie znasz |
|
Powrót do góry |
|
|
edytQa King kong
Dołączył: 30 Kwi 2007 Posty: 2714 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 21:39:29 02-10-07 Temat postu: |
|
|
Heh, bo ja każdą Twoją telenowelę czytam... ;D Poza tym też bym to tak rozwinęła ) |
|
Powrót do góry |
|
|
cris Prokonsul
Dołączył: 16 Cze 2007 Posty: 3684 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 21:42:02 02-10-07 Temat postu: |
|
|
edytQa napisał: | Heh, bo ja każdą Twoją telenowelę czytam... ;D Poza tym też bym to tak rozwinęła ) |
Nie wiedzialam, ze czytasz kazda. Bardzo mi milo z tego powodu No wlasnie....tez bys tak to rozwinela. A kiedy uraczysz nas nowym odcineczkiem. Cos sie ostatnio obijasz |
|
Powrót do góry |
|
|
edytQa King kong
Dołączył: 30 Kwi 2007 Posty: 2714 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 21:47:14 02-10-07 Temat postu: |
|
|
Pewnie jutro już bedzie new |
|
Powrót do góry |
|
|
cris Prokonsul
Dołączył: 16 Cze 2007 Posty: 3684 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 21:48:59 02-10-07 Temat postu: |
|
|
edytQa napisał: | Pewnie jutro już bedzie new |
o to super |
|
Powrót do góry |
|
|
Karolllina Generał
Dołączył: 28 Gru 2006 Posty: 7848 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 7:27:13 03-10-07 Temat postu: |
|
|
Odcinek super:) heh ciekawi mnie jak to będzie gdy milagros spotka się z Luisem... heh... |
|
Powrót do góry |
|
|
VANESSA* Idol
Dołączył: 26 Kwi 2007 Posty: 1013 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/3 Skąd: warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 10:12:21 03-10-07 Temat postu: |
|
|
super przeczytałam wszystkie boskie |
|
Powrót do góry |
|
|
Natka*** Mocno wstawiony
Dołączył: 15 Mar 2007 Posty: 6770 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:22:49 03-10-07 Temat postu: |
|
|
Świetny odcinek! Czekam na kolejny |
|
Powrót do góry |
|
|
cris Prokonsul
Dołączył: 16 Cze 2007 Posty: 3684 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 19:36:19 03-10-07 Temat postu: |
|
|
odc. 27
Niedzielny poranek był słoneczny, wiał lekki wietrzyk. Pogoda była idealna. Maria Milagros cały czas była pod wrażeniem, jakie wywołał na niej jacht. Popłynęli do domku letniego Gracieli. Tam uwagę dziewczyny całkowicie przykuły konie.
- Jaki piękny - Maria Milagros zachwyciła się jednym z koni. Jest cudowny.
- To ulubiony koń Luisa Manuela – poinformowała ją Graciela – Luis Manuel uwielbia konie, prawie tak mocno jak ja. Jest świetnym jeźdźcem.
- Wiem. Na hacjendzie często wyjeżdżaliśmy na konne przejażdżki – Na samo wspomnienie szczęśliwych chwil, spędzonych z ukochanym, dziewczynie napłynęły do oczu łzy. Tym razem zauważyła je Graciela i ze smutkiem zapytała – Tęsknisz za domem?
- Nie – z całą pewnością odpowiedziała dziewczyna – Tęsknię tylko za moim tatą. Nigdy nie rozstawaliśmy się na tak długo. Często wyjeżdżał ale dostawałam od niego dziesiątki listów lub dzwonił co chwilę. A teraz….
- Pewnie ma dużo pracy…
- Tak. Wiem o tym.
- Dziwi mnie tylko to, że twoja matka i siostra się z tobą nie kontaktują.
- Niewiele je obchodzę – wyznała szczerze – Nigdy nie byłyśmy ze sobą blisko. Bardzo się różnimy.
- Na pewno matka bardzo cię kocha. Jak można nie kochać własnego dziecka. Szczególnie takiego jak ty.
Cyniczna! Hipokrytka! – Maria Milagros mocno zacisnęła wargi, by nie wykrzyczeć Gracieli tego, co o niej myśli. Jak może tak mówić kobieta, która pozbyła się jej tylko dlatego, że macierzyństwo przeszkadzało jej w karierze. Kobieta, która nigdy nie interesowała się losem własnego dziecka.
- W każdym razie bardzo się cieszę, że nie tęsknisz za domem - kontynuowała Graciela – Nie wiem co bym zrobiła, gdybyś zdecydowała się opuścić mój dom i firmę. Bardzo się do ciebie przywiązałam. Pokochałam cię jak własną córkę i nie wyobrażam sobie, że mogłabyś odejść – delikatnie pocałowała dziewczynę w policzek a następnie krzyknęła – Teraz wskakuj na konia! Zobaczymy czy jeździsz tak dobrze jak projektujesz.
Obie kobiety jeździły bardzo dobrze – Jak tu pięknie powiedziała młodsza z nich, gdy dojechały do rzeki.
- Wracajmy już – odpowiedziała Graciela.
- Poczekaj. Konie są zmęczone. Odpocznijmy tu trochę – nalegała dziewczyna.
- wracamy do domu! – ostro rzuciła Graciela. Maria Milagros nawet nie przypuszczała jak straszne wspomnienia Gracieli, wiązały się z tym miejscem. Tutaj nad tą rzeką, Gerardo Garcia zniszczył jej życie, jej plany i marzenia. Jedno wydarzenie, na zawsze zmieniło jej życie w koszmar. Myślała, że zdołała już zapomnieć, ale tutaj, w tym miejscu, wszystkie wspomnienia, bolesne wspomnienia wróciły.
- Gracielo, co ci jest – Maria Milagros nigdy nie widziała jej w takim stanie. Ta dumna i pewna siebie kobieta, którą znała, nagle wydala jej się taka krucha i bezbronna.
- Nic mi nie jest – odpowiedziała dziwnym głosem.
- Przecież widzę, że coś jest nie tak – dziewczyna zeskoczyła z konia, Graciela zrobiła to samo – Powiedz co się stało? Czy ja coś zrobiłam?
- Nie, to nie twoja wina – uspokoiła podopieczną – To tylko wspomnienia – Teraz rozpłakała się na dobre. Maria Milagros sama nie wiedziała jak to się stało. Jakiś dziwny odruch kazał jej przytulić Gracielę. Kobieta przyjęła ten gest z wdzięcznością.
- Dziękuję ci. Już mi lepiej.
- Byłaś tu z mężem, prawda? – dziewczyna próbowała zgadnąć przyczynę łez.
- Wciąż za nim tęsknie – przyznała, choć doskonale wiedziała, że to nie był powód jej łez. Wolała jednak, by Maria Milagros myślała, iż płacze z powodu Enrique. Nie mogła jej przecież powiedzieć o tragedii, która rozegrała się tu przed przeszło dwudziestu laty.
- Ale już się nie smuć, dobrze? – poprosiła dziewczyna – W taki piękny dzień nie możesz się smucić.
- Nie będę. Obiecuję. Ścigajmy się do domu!
- Dobrze.
- Mario Milagros…- przypomniała sobie o czymś.
- O co chodzi?
- Proszę cię, nie mów o niczym mojej mamie. Wiesz jaka jest. Zaraz by się zamartwiała.
- Dobrze. Nikomu nic nie powiem. |
|
Powrót do góry |
|
|
Kyrtap1993 Mocno wstawiony
Dołączył: 07 Lip 2007 Posty: 5336 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Mikołów Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 19:46:32 03-10-07 Temat postu: |
|
|
Oj, to musiało byćbolesne dla Gracieli |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|